Tytu³: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: PHIRIOORI Marzec 07, 2009, 23:48:17 mo¿emy poczytaæ sporo postów o bezwarunkowj mi³o¶ci.
Ale czy jest ona mo¿liwa bez rozwiniecia uprzednio takiego zaufania? Niektóre doswiadczenia powoduj± nieufno¶æ. Jak to widzicie Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: Thotal Marzec 08, 2009, 00:22:50 Bezwarunkow± mi³o¶æ tworzy siê we w³asnym wnêtrzu, dopiero tu uformowana zaczyna "wylewaæ" siê na zewn±trz. Zaufanie jest jedn± z ga³êzi drzewa MI£O¦CI. Je¶li ufasz sobie, a ¶wiat odbierasz wed³ug w³asnych standartów, to problem zaufania innym ludziom przestaje istnieæ. Je¶li za¶ sam kombinujesz, manipulujesz, to ufaæ te¿ musisz na miarê zakresu w³asnej dzia³alno¶ci, wed³ug zasady podobne przyci±ga podobne.
Pozdrawiam - Thotal :) Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: PHIRIOORI Marzec 08, 2009, 01:14:48 Cytuj Zaufanie jest jedn± z ga³êzi drzewa MI£O¦CI. piêkne s³owa Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: Mora Kwiecieñ 23, 2009, 03:08:34 My¶lê ¿e jest mo¿liwe.
Lecz dzisiejsze czasy s± takie ¿e Bezwarunkowo ufaæ komu¶ mo¿e zakoñczyæ siê ¼le. Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: aiden Kwiecieñ 23, 2009, 06:19:29 Lecz dzisiejsze czasy s± takie ¿e Bezwarunkowo ufaæ komu¶ mo¿e zakoñczyæ siê ¼le. ¼le dla Ciebie jako dawcy bezwarunkowej mi³o¶ci czy dla tego/tych, którzy t± mi³o¶æ odbieraj±? Ju¿ samo takie rozwa¿anie zaprzecza chyba tym czym powinna byæ mi³o¶æ bezwarunkowa! Najpierw trzeba nas staæ na tak± mi³o¶æ, staæ na czyny, które j± wzbudz± a przejawiaj± siê przecie¿ w najdrobniejszych naszych gestach. Aha i nie chciejmy nic w zamian.Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: Mora Kwiecieñ 23, 2009, 06:32:46 Problem w tym ¿e ludzie s± ró¿ni i inni mog± mnie przez to wykorzystaæ i chyba nie wiesz co to znaczy ufaæ komu¶ wiele lat a potem siê dowiedzieæ ¿e ten kto¶ jest "fa³szywy".
Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: jeremiasz Kwiecieñ 23, 2009, 07:30:36 Problem w tym ¿e ludzie s± ró¿ni i inni mog± mnie przez to wykorzystaæ i chyba nie wiesz co to znaczy ufaæ komu¶ wiele lat a potem siê dowiedzieæ ¿e ten kto¶ jest "fa³szywy". A dlaczego uwa¿asz, ¿e mo¿esz oczekiwaæ od kogo¶ ¿e zachowa siê tak jak sobie tego ¿yczysz? Przestañ oczekiwaæ a nie bêdziesz dr¿a³ o wynik oczekiwania. pozdrawiam Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: Mora Kwiecieñ 23, 2009, 07:33:26 Problem w tym ¿e ludzie s± ró¿ni i inni mog± mnie przez to wykorzystaæ i chyba nie wiesz co to znaczy ufaæ komu¶ wiele lat a potem siê dowiedzieæ ¿e ten kto¶ jest "fa³szywy". A dlaczego uwa¿asz, ¿e mo¿esz oczekiwaæ od kogo¶ ¿e zachowa siê tak jak sobie tego ¿yczysz? Przestañ oczekiwaæ a nie bêdziesz dr¿a³ o wynik oczekiwania. pozdrawiam Daruj sobie takie wypowiedzi. Ok? Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: jeremiasz Kwiecieñ 23, 2009, 07:43:45 Cytuj Daruj sobie takie wypowiedzi. Ok? :) heh, akurat :) pozdrawiam ps. zatrz±s³o?. i bardzo dobrze Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: Mora Kwiecieñ 23, 2009, 07:45:27 PS: Nie zatrzês³o mn±.
Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: jeremiasz Kwiecieñ 23, 2009, 07:47:05 PS: Nie zatrzês³o ale by³a to do¶æ marna odpowied¼ na mój post. Bêdê robi³ to co mi siê podoba. Je¿eli tobie siê podoba ¿eby nie oczekiwaæ niczego ludzi to fajnie ale innym mo¿e siê to nie podobaæ wiêc NIE OCZEKUJ ode mnie abym przytakn±³ na twoj± wypowied¼. I bardzo dobrze. Z lud¼mi jest jak z ptakami. Je¿eli na twoje drzewo przylatuje s³owik i piêknie ¶piewa na wiosnê, to ciesz siê i raduj z tej chwili. Czy oczekujesz, ¿e zostanie z toba na zawsze, czy oczekujesz od niego, ¿e nikomu innemu nie bêdzie ¶piewa³, ¿e nikt inny nie bêdzie siê radowa³ z jego towarzystwa? Niczego takiego nie oczekujesz. Wiesz, ¿e nie masz ¿adnych praw wobec tego s³owika a on wobec ciebie ¿adnych zobowi±zañ. Owszem, je¿eli odleci mo¿esz byc przez moment smutny, ale nie masz do niego ¿alu ¿e odlecia³. Nie wiem dlaczego ludzie uwa¿aj±, ¿e do innych ludzi mamy jakie¶ prawa. ¯e mo¿emy oczekiwaæ jaki¶ zachowañ, ¿e mo¿emy oczekiwaæ braku jaki¶ zachowañ, itp. Uwa¿amy, ¿e ktos powinien siê zachowaæ tak a nie inaczej... A ludzie s± przecie¿ jak ptaki. Widzia³e¶ kiedy¶ ptaka w klatce? Straszny widok. A my z takim zapa³em budujemy "klatki" dla ludzi. pozdrawiam ps. zatrzês³o czy nie zatrzês³o - zupe³nie nie o to chodzi Mora. Chodzi o to, ¿e sami nadajemy znaczenie pewnym sprawom, rzeczom, zdarzeniom. Je¿eli co¶ boli to wystarczy inaczej na to spojrzeæ i przestanie. Piszesz, ¿e marna odpowied¼ na Twoj post. A co mam napisaæ? "tak, tak ludzie bywaj± fa³szywi". Ka¿dy postêpuje wg swoich korzy¶ci, wed³ug swojego kodeksu. Dla Ciebie to "fa³szywe", dla drugiej strony "fajne","korzystne",itp. W±tek jest o bezwarunkowym zaufaniu. Czy mo¿na zaufaæ? Pewnie, ¿e mo¿na - je¿eli nie oczekujesz tego z drugiej strony. Bo albo ufasz - albo jest to interes (zaufanie za zaufanie) Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: PHIRIOORI Kwiecieñ 23, 2009, 09:34:34 :)
Cytuj Pewnie, ¿e mo¿na - je¿eli nie oczekujesz tego z drugiej strony. "Druga strona" bierze siê z podzia³u na "strony". Moze byæ te¿ i taki: "iA" i "Wszech¶wiata reszta"(nie-iA). Przyj±³em co¶, co nazywam "matematyka kuli". Jest ona równie¿ swojego rodzaju szczegó³owym rozwiniêciem symbolu s³oñca (punkt w sferze). A w chwilach, gdy BYWASZ ca³ym Wszech¶wiatem (gdy nie istnieje nic 'poza') rzecz sprowadza siê do zaufania sobie. Bez warunków. Czyli wracaj±c do Twojego: "Je¶li nie oczekujesz od siebie niczego". ------------------ edit: trochê skrótem pojecha³em. Dlatego wyodrêbniam osobny w zasadzie temat: Bezsensowno¶æ "porównywania" a (samo)identyfikacja i tozsamo¶æ. Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: jeremiasz Kwiecieñ 23, 2009, 10:28:37 Phirioori: zgadza siê, zak³adaj±c ¿e wszyscy to jedno (ja), w ogóle nie ma ¿adnego porównywania, oczekiwania, itp.
Powiedz to jednak tym, którzy mówi±, ¿e kto¶ zachowuje siê "fa³szywie", ¿e nie mo¿a ufaæ, ¿e niektórzy s± ¼li. Dla nich to jest jednak "druga" strona. Dlatego u¿y³em tego terminu. Postawa typu: "cokolwiek uczynili¶cie jednemu z tych najmniejszych moich braci, mnie uczynili¶cie" - bo tak zrozumia³em twoj± "matematykê kuli" to chyba raczej skutek przebycia pewnej drogi a nie stacja pocz±tkowa, z której wynika reszta. Chocia¿.. kto wie? Kula ma gdzie¶ pocz±tek? :) pozdrawiam Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: aiden Kwiecieñ 23, 2009, 21:00:50 Cytuj Problem w tym ¿e ludzie s± ró¿ni i inni mog± mnie przez to wykorzystaæ i chyba nie wiesz co to znaczy ufaæ komu¶ wiele lat a potem siê dowiedzieæ ¿e ten kto¶ jest "fa³szywy". ehh zaufanie, kochanie, chêdo¿enie itp. itd. fa³szywy, dobry, nie dobry, uczciwy, zach³anny itp. itd mam wymieniaæ tak dalej? nie oceniaj a inni nie bêd± Ciebie oceniaæ, chcesz co¶ dla Siebie to we¼, pomy¶lisz ¿e inni bêd± Ciebie postrzegaæ za egoistê, ale pamiêtaj to ty ustanawiasz w³asne regu³y, ty ustanawiasz sam dla siebie zasady postêpowania, za¶ stawianie siebie na pierwszym miejscu nie oznacza “samolubstwa" - tylko samo¶wiadomo¶æ. Chcesz roztoczyæ wokó³ Siebie mi³o¶æ, zrób to, ale nie oczekuj ode mnie, ¿e mi siê to spodoba, nie oczekuj, ¿e bêdê Ciebie chwali³ i g³aska³. Zrób to dla siebie. Jeste¶ tutaj po to ¿eby przypomnieæ sobie kim jeste¶, to co robisz ju¿ wybra³e¶ i ci±gle wybierasz. Czyni±c to co chcesz pomagasz i mi przypomnieæ sobie kim jestem, a wbrew wielu pogl±dom mo¿e nie potrzeba nam tylko kwiatków ¶w. Franciszka, ale i cierni. Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: janneth Kwiecieñ 23, 2009, 21:34:45 A dlaczego uwa¿asz, ¿e mo¿esz oczekiwaæ od kogo¶ ¿e zachowa siê tak jak sobie tego ¿yczysz? Bo to w³a¶nie nazywamy zaufaniem. Nie wiem, czemu siê uczepi³e¶ s³ów Mory, który napisa³, ¿e w³a¶nie jego zaufanie do jakiej¶ osoby zosta³o nadszarpniête. Z reszt± nie Ty pierwszy i nie ostatni siê go czepiasz. By the way - Mora, szkoda, ¿e nie ukrywasz swojego wieku, nie by³by¶ tak czêsto pouczany/poprawiany/zaczepiany. Mimo wszystko widaæ, ¿e drzemie w Tobie si³a i upór i mnie siê to podoba. Wracaj±c do tematu. Wolna wola woln± wol± a pisanie na forum o bezgranicznym zaufaniu czy te¿ mi³o¶ci nijak ma siê do prawdziwego ¿ycia. Nie negujê tezy, ¿e je¶li siê niczego nie oczekuje to siê nigdy nie zawiedzie, bo to szczera prawda. Ale to nie jest domen± ludzi. My chcemy i musimy oczekiwaæ, to jest nasza si³a motoryczna. Je¶li kogo¶ kochamy i po¶wiêcamy mu czê¶æ swojego ¿ycia to liczymy na to, ¿e nam z niego nie zniknie. Przyrównywanie tego do ¶piewaj±cego s³owika w parku to ju¿ w ogóle jaka¶ paranoja nie warta komentowania. Nie wiem, na ile mo¿liwe jest bezgraniczne zaufanie. Cz³owiek czêsto nie ufa nawet sobie, a co dopiero innym. ¯ycie ma dla nas wiele pokus, zarzekamy siê, ¿e nie spróbujemy jab³ka, a potem to robimy. Skoro sami nie potrafimy przewidzieæ swoich przysz³ych decyzji, to jak mo¿na bezgranicznie ufaæ innym? Je¶li s± ludzie, którzy to potrafi±, to musz± byæ nieszczê¶liwi, bo albo ma siê twardy ty³ek albo miêkkie serce. Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Kwiecieñ 23, 2009, 21:39:42 Thothal- twoja odpowiedz jest naprawde super- tak to wlasnie wyglada.
Czy jest mozliwe bezwarunkowe zaufanie- zapomnieliscie: mataka i niemowle Pozdrawiam Rafaela Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: Leszek Kwiecieñ 23, 2009, 22:30:19 Ka¿dy, kto ¿yje w¶ród ludzi ma oczekiwania wobec innych, a ju¿ w zwi±zkach i miejscu pracy szczególnie. Zaufanie jest fundamentem wiêzi miêdzy lud¼mi. Nie mozna zbudowac wiêzi miêdzyludzkich bez zaufania. Zaufanie, to de facto skierowane ku przysz³o¶ci oczekiwanie, ¿e kto¶ inny bêdzie mnie "godnie" traktowa³, co w praktyce mo¿e zawieraæ ró¿ne tre¶ci.
Niestety inni mog± nas zawie¶æ, a gdy siê to powtarza, to niektórzy wybieraj± opcjê "niczego nie oczekiwaæ"... ale jest to w pewnym sensie rezygnacja z ¿ycia w¶ród ludzi... Kiedy¶ zamie¶ci³em gdzie¶ du¿y tekst o zaufaniu przet³umaczony wspólnie przez kilka osób z angielskiego. Jak znajdê to wrzucê tu linka. Pozdrawiam Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: astro Kwiecieñ 24, 2009, 00:31:47 Wracaj±c do tematu. Wolna wola woln± wol± a pisanie na forum o bezgranicznym zaufaniu czy te¿ mi³o¶ci nijak ma siê do prawdziwego ¿ycia. Trochê tu siê popl±ta³a¶ Janneth. Jednak proza ¿ycia jak j± tu opisujesz, jest w³a¶nie dlatego taka, ¿e ludzie nie ufaj±. Czyli to co na zewn±trz siê dzieje, to tylko wynik ich wewnêtrznego wzorca - braku zaufania. Chcesz wiêc jakby powiedzieæ - wszystko piêknie ³adnie, ale ¶wiat jest taki jaki jest i koniec. Jak ucz± dziesiejsze strategie psychologii - cytat: ''Ka¿de nasze reakcje wobec ¶wiata i ludzi s± barometrem wyznaczaj±cym odbiór samego siebie. Czyli to jak postrzegasz ¶wiat i innych nie mówi to wiele o ¶wiecie i ludziach, lecz przede wszystkim mówi o Tobie.'' Dlaczego Janneth zamiast my¶leæ, ¿e tak jest (jak w/w piszesz) nie pytasz dlaczego tak jest? Dlaczego chcesz wierzyæ, ¿e to siê ma nijak do prawdziwego ¿ycia? A czy zada³a¶ sobie samej pytanie, czy to powy¿sze stwierdzenie dotyczy równie¿ Ciebie ? A wogóle sk±d siê to przekonanie u Ciebie siê wziê³o ? Czy w dalszym ci±gu chcesz w to wierzyæ ? A czy nie by³oby dla nas lepiej, gdyby¶my zrezygnowali z takich przekonañ ? Sk±d wogóle bierze siê brak zaufania. Bierze siê z przekonania, ¿e ¶wiat w którym ¿yje jest mniej lub bardziej niebezpieczny. Nie ufaj innym, nie ufaj obcym to, czêsto by³a dobra rada dla nas gdy byli¶my ma³ymi dziecmi, lecz podtrzymywanie tego przekonania przez doros³ego cz³owieka prowadzi go do izolacji i samotno¶ci. Zaufanie to jedno, a oczekiwania to drugie. To w³a¶nie zaufanie jest przyczyn±, a to czego oczekujemy jest jego skutkiem. Oczekiwania bardzo czêsto s± ¿±daniami.Oczekujmy od innych bardzo wielu rzeczy, pocz±wszy od swoich dzieci, rodziców, mê¿a i ¿ony, skoñczywszy na szefach, dyrektorach, czy wspó³pracownikach. Oczekiwania s± pewnym b³êdem, dlatego, ¿e je¿eli wiemy , jeste¶my tego wpe³ni ¶wiadomi, ¿e co¶ jest s³uszne, dobre, cenne, prawdziwe, to nie musimy oczekiwaæ.Czyli jak to siê mówi prawda broni siê sama i nie potrzebuje siê niczym ju¿ podpieraæ.Pamiêtam s³owa z pewnego wyk³adu: oczekiwania odbieraj± przynajmniej 50% szans na sukces, dlatego, ¿e podstaw± nie jest oczekiwanie, tylko podstaw± jest pe³na ¶wiadomo¶æ czego siê chce. Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: aiden Kwiecieñ 24, 2009, 06:34:04 Ka¿dy, kto ¿yje w¶ród ludzi ma oczekiwania wobec innych, a ju¿ w zwi±zkach i miejscu pracy szczególnie. Zaufanie jest fundamentem wiêzi miêdzy lud¼mi. Nie mozna zbudowac wiêzi miêdzyludzkich bez zaufania. Zaufanie, to de facto skierowane ku przysz³o¶ci oczekiwanie, ¿e kto¶ inny bêdzie mnie "godnie" traktowa³, co w praktyce mo¿e zawieraæ ró¿ne tre¶ci. Niestety inni mog± nas zawie¶æ, a gdy siê to powtarza, to niektórzy wybieraj± opcjê "niczego nie oczekiwaæ"... ale jest to w pewnym sensie rezygnacja z ¿ycia w¶ród ludzi... Kiedy¶ zamie¶ci³em gdzie¶ du¿y tekst o zaufaniu przet³umaczony wspólnie przez kilka osób z angielskiego. Jak znajdê to wrzucê tu linka. Pozdrawiam W³a¶nie miêdzy innymi w taki sposób uzale¿niamy siê od innych, oczekujemy pomocy, zaufania itp. Samodzielno¶æ i "niepotrzebno¶æ" wcale nie musi nas wyalienowaæ. Nie macie czasami wra¿enia, ¿e wci±¿ próbujemy zdefiniowaæ np. powy¿sz± bezwarunkow± mi³o¶æ poprzez u¿ywanie starych koncepcji, wys³u¿onych sloganów, po prostu chcemy to i owo podci±gn±æ pod istniej±cy system warto¶ci - nie udaje siê. Czy nie bardziej satyfakcjonuj±ce jest dawanie ni¿ branie? Po co zaufanie i oczekiwania? Bo tak nas nauczono i wci±¿ w to brniemy. astro Cytuj Sk±d wogóle bierze siê brak zaufania. Bierze siê z przekonania, ¿e ¶wiat w którym ¿yje jest mniej lub bardziej niebezpieczny. Nie ufaj innym, nie ufaj obcym to, czêsto by³a dobra rada dla nas gdy byli¶my ma³ymi dziecmi, lecz podtrzymywanie tego przekonania przez doros³ego cz³owieka prowadzi go do izolacji i samotno¶ci. Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: Mora Kwiecieñ 24, 2009, 07:22:08 Je¿eli kto¶ mówi nie ufaj innym, nie ufaj obcym to s± to zazwyczaj rodzice którzy KOCHAJ¡ DZIECKO i martwi± siê o nie. Nie ufanie komu¶ nie jest Z£E. Ja w zasadzie ufam ino paro osobom kiedy¶ by³o ich wiêcej a to ¿e oczekiwa³em od nich czego¶ to tak¿e nic Z£EGO.
Dlaczego piêtnujecie tych którzy mówi± "nie ufaj obcym" a ty ufasz obcym? Moim zdaniem na zaufanie trzeba sobie zas³u¿yæ. Gdybym teraz wszystkim równo ufa³ to prawdopodobnie cierpia³ bym bardziej ni¿ kiedykolwiek choæby dlatego ¿e 50% ludzi których znam jest FA£SZYWA. Nie powierzy³ bym komu¶ tajemnicy i nie zaufa³bym je¿eli nie by³bym pewien ¿e ten cz³owiek tego nie rozpowie. Lepiej nikomu nie ufaæ ni¿ ufaæ wszystkim i byæ mêczennikiem w³asnego dzia³ania. Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: PHIRIOORI Kwiecieñ 24, 2009, 08:44:54 krótko o porównywaniu:
Cytuj Phirioori: zgadza siê, zak³adaj±c ¿e wszyscy to jedno (ja), w ogóle nie ma ¿adnego porównywania, oczekiwania, itp. .. "w ogóle nie ma porównywania". To Jakim "cudem" Moja(ma)tematyka Kuli zosta³a z-identy-fikowana z jak±¶ wypowiedzi± wdrukowan± w ksiêgi 2Kilo lat temu?!(...) Postawa typu: "cokolwiek uczynili¶cie jednemu z tych najmniejszych moich braci, mnie uczynili¶cie" - bo tak zrozumia³em twoj± "matematykê kuli" to chyba raczej skutek przebycia pewnej drogi a nie stacja pocz±tkowa, z której wynika reszta. Chocia¿.. kto wie? Kula ma gdzie¶ pocz±tek? U¶miech Jakim k.. cudem, skoro nie ma wogóle ¿adnego porównywania?.. ::) krótko o "moja "matematyka kuli": Cytuj "matematyka kuli" to chyba raczej skutek przebycia pewnej drogi a nie stacja pocz±tkowa, z której wynika reszta. Chocia¿.. kto wie? Kula ma gdzie¶ pocz±tek? U¶miech Tu natomiast zrozumia³es mnie dobrze. A 'za³±czaj±c siê w zagadnienie.. jeszcze lepiej.czyli: i jedno i drugie. :) (a tamten post trochê przeedytowa³em, by sie nie mieszæ pojêæ.) Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: jeremiasz Kwiecieñ 24, 2009, 09:05:21 Witaj Janneth
napisa³a¶: Cytuj My chcemy i musimy oczekiwaæ, to jest nasza si³a motoryczna. Je¶li kogo¶ kochamy i po¶wiêcamy mu czê¶æ swojego ¿ycia to liczymy na to, ¿e nam z niego nie zniknie. Przyrównywanie tego do ¶piewaj±cego s³owika w parku to ju¿ w ogóle jaka¶ paranoja nie warta komentowania. I to jest w³a¶nie najczêstsza przyczyna niepowodzeñ w zwi±zkach. Podej¶cie typu "ja co¶ daje (czas, zaanga¿ownie, uczucia, cia³o) i w zamian ty te¿ mi co¶ dajesz (czas, zaanga¿owanie, uczucia, cia³o, itp)". Oczekiwanie tego, ¿e skoro ja daje, to ty te¿ powiniene¶ (powinna¶). Czyli jest to zwyk³y interes. Kupno - sprzeda¿. Handel wymienny. Chcesz brn±æ w takie uk³ady - proszê bardzo. Ale przyznaj sama przed sob± jaka jest Twoja motywacja. Dylemat - czy podoba mi siê ta kobieta, bo po prostu jest, bo lubie j±, bo siê ³adnie u¶miecha, bo lubie jej towarzystwo, itp... czy mo¿e potrzebujê mieæ wyprane skarpetki, obiad na stole i codziennie darmowy seks. Czy podoba mi siê ten mê¿czyzna - bo po prostu jest, bo dobrze siê czuje w jego towarzystwie, bo jest dowcipny, bo jest przystojny,itp... czy potrzebuje mieæ oparcie, siln± rêkê która mn± pokieruje, potrzebuje byæ "czyja¶", potrzebuje jego si³y, zaradno¶ci, pieniêdzy, sexu, itp Zaufanie to takie ³adne s³owo, które wyra¿a "oczekuje, ¿e zachowasz siê tak jak tego pragnê". "Ufam Ci" - czyli.. inaczej "nie zawied¼ mnie", "zrób tak jak tego oczekuje". S³owo s³u¿±ce do manipulacji. Niby piêkne, niby wa¿ne, ale nies³uchanie gro¼ne. "No tak, ona (on) mi ufa.. tego nie mogê zrobiæ, czy to muszê. Bo kto¶ pok³ada we mnie zaufanie" Piszesz Janneth, ¿e gadanie o s³owikach to paranoja. A ja Ci ¿yczê, ¿eby kto¶ pokocha³ Ciê w³a¶nie w taki sposób. Bez zakazów, nakazów, zobowi±zañ, "zaufania" czyli manipulacji, bez budowania mniej lub bardziej widocznych klatek. ¯eby kto¶ kocha³ Ciê nie dlatego, ¿e mu co¶ dajesz (spe³niasz jego oczekiwania), ale dlatego, ¿e jeste¶. Bezwarunkwe zaufanie? Napiszmy po prostu bezwarunkwa mi³o¶æ. Wychodzi na to samo. pozdrawiam ps. PHIRIOORI: Cytuj .. "w ogóle nie ma porównywania". To Jakim "cudem" Moja(ma)tematyka Kuli zosta³a z-identy-fikowana z jak±¶ wypowiedzi± wdrukowan± w ksiêgi 2Kilo lat temu?! Lepszym s³owem od "porównwywania" powinno byæ "poró¿nianie", "duszukiwanie ró¿nic","ró¿nicowanie"Jakim k.. cudem, skoro nie ma wogóle ¿adnego porównywania?.. A jakim cudem?.. nie ma ¿adnego cudu. Wszystko to jedno. Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: aiden Kwiecieñ 24, 2009, 10:11:21 Dlaczego piêtnujecie tych którzy mówi± "nie ufaj obcym" a ty ufasz obcym? Moim zdaniem na zaufanie trzeba sobie zas³u¿yæ. Raczej nikogo nie piêtnujê, staram siê nie oceniaæ a to czy kto¶ mnie ocenia uwa¿am za drugorzêdn± sprawê, nie obchodzi mnie to bo ka¿dy ma prawo postêpowaæ tak jak uwa¿a - ot i tyle. Na owo zas³u¿enie odpowiem cytatem jeremiasza Cytuj Czyli jest to zwyk³y interes. Kupno - sprzeda¿. Handel wymienny. Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: janneth Kwiecieñ 24, 2009, 13:10:42 astro, odnoszê wra¿enie, ¿e ¿yjesz w hermetycznie zamkniêtym ¶wiecie, a ju¿ na pewno nie w tym, w którym ¿yjê ja. Postawa, jak± reprezentujesz jest utopijna, gdy na ziemi ¿yje kilka miliardów ludzi obok siebie, podczas gdy ka¿dy z nich jest inny, ma inne cele i innymi pos³uguje siê narzêdziami, aby je zdobyæ. Je¿eli wierzysz, ¿e bezgraniczne zaufanie zmieni nasze ¿ycie na lepsze, to ¿yj±c z tym przekonaniem zapro¶ pare osób do takiego prostego eksperymentu. Stwórzcie mikrospo³eczno¶æ, odizolujcie siê od reszty ociemnia³ych nieufnych ludzi, zaszyjcie w gêstwinie i spróbujcie jeden drugiemu ufaæ bezgranicznie pod ka¿dym k±tem. Obserwacje zapisuj, a wyniki opublikuj. Bana³, wiem, ale tylko w przypadku, gdy ka¿da jednostka w grupie bêdzie mia³a takie samo przekonanie, bezgraniczne zaufanie zda egzamin i bêdzie bezpieczn± postaw±. W przypadku, gdy nie mówimy o nielicznej grupce osób, które maj± takie same przekonania, sytuacja siê komplikuje. Chcesz sprawdziæ, jak ³atwo mo¿esz oberwaæ za swoje bezgraniczne zaufanie? Id¼ do banku i daj siê skusiæ na lokatê z oprocentowaniem. Zobaczymy, czy s³owa jakimi zachêci Ciê konsultant oka¿± siê byæ godne Twojego zaufania.
Popl±ta³e¶ siê niezmiernie, albowiem ja nawet w tym jednym cytowanym przez Ciebie zdaniu piszê o ¿yciu codziennym, a nie utopijnej wizji ¶wiata, która nie ma racji bytu. Tak jak Mora powiedzia³, na zaufanie trzeba sobie zas³u¿yæ. Zaufanie nie budzi siê w nas od tak, na zawo³anie. I uwa¿am to za nasz± wielk± zaletê, która jest nie nasz± broni±, a tarcz± ochronn±. Z bezgranicznym zaufaniem dotrzesz jedynie w ¶lep± uliczkê niewiedzy, sk±d nie bêdziesz mieæ ju¿ drogi naprzód, jedynie mo¿esz siê cofn±æ, aby dostrzec b³êdy pope³nionych przez siebie decyzji. Jeremiasz, tak z ciekawo¶ci zapytam i z zaufaniem bêdê oczekiwa³a szczerej odpowiedzi. ¯yjesz w udanym zwi±zku? Bo ja ¿yjê, moi znajomi zazdroszcz± i podziwiaj± relacje, jakie stworzy³am wspólnie z moim partnerem. Twoja b³yskotliwa teza nie ma potwierdzenia w moim przypadku, a wiêc mo¿e przetestuj j± jeszcze na kilku króliczkach i dopiero wtedy og³aszaj za prawdziw±. Zaufanie w naszym zwi±zku nie zrodzi³o siê pierwszego dnia, ani nawet po miesi±cu czy po roku. Ono ros³o z ka¿dym dniem i ro¶nie a¿ do dzisiaj. I mimo, ¿e ju¿ dawno my¶la³am, ¿e ono osi±gnê³o swoje apogeum, to ka¿dy kolejny dzieñ ¿ycia w tym zwi±zku utwierdza mnie w przekonaniu, ¿e moje zaufanie do niego i jego zaufanie do mnie ro¶nie... Z ka¿dym dniem, w którym musimy podejmowaæ jakie¶ decyzje, z ka¿dym naszym czynem czy najdrobniejszym gestem. To dopiero jest piêkne! Kiedy my¶lisz, ¿e osi±gn±³ês ju¿ wszystko, a ka¿dy nastêpny dzieñ pokazuje Ci, ¿e mo¿esz osi±gn±æ jeszcze wiêcej! Zaufanie to nie u¶miech, którym mo¿na obdarzyæ przypadkowego przechodnia, zaufanie to poczucie stabilno¶ci i bezpieczeñstwa, nad którym trzeba pracowaæ przez d³ugi okres czasu. To ¶wiadomo¶æ, ¿e ta druga osoba nie zrobi niczego, czego Ty by¶ nie uczyni³. To poniek±d kwestia zgrania charakterów i osobowo¶ci, poznania siê nawzajem, oswojenia ze sob±, zapoznania z krêgos³upem moralnym i uznania za prawid³owe decyzji podejmowanych przez drug± osobê. Na to potrzeba czasu, ale nie powinno nas to zniechêcaæ. Gdyby ka¿dy z nas od razu by³ wyposa¿ony w bezgraniczn± mi³o¶æ i zaufanie, to co przynosi³by nam nowy dzieñ oprócz rutyny ka¿dego poprzedniego? Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: astro Kwiecieñ 24, 2009, 14:27:11 I to jest w³a¶nie najczêstsza przyczyna niepowodzeñ w zwi±zkach. Podej¶cie typu "ja co¶ daje (czas, zaanga¿ownie, uczucia, cia³o) i w zamian ty te¿ mi co¶ dajesz (czas, zaanga¿owanie, uczucia, cia³o, itp)". Oczekiwanie tego, ¿e skoro ja daje, to ty te¿ powiniene¶ (powinna¶). Czyli jest to zwyk³y interes. Kupno - sprzeda¿. Handel wymienny. Chcesz brn±æ w takie uk³ady - proszê bardzo. Ale przyznaj sama przed sob± jaka jest Twoja motywacja. Ca³kowicie siê z Tob± zgadzam Jeremiaszu.W±tpi±cym polecam ksi±¿kê - ''Partnerstwo w zwi±zkach'' , jak równie¿ nieocenion± ksi±¿kê dr.Nathaniel Branden pt: Sze¶æ filarów poczucia swojej warto¶ci. Tymaczasem nie mam czasu w tej chwili pisaæ, jak równie¿ poczekam na dalsze wypowiedzi. Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: jeremiasz Kwiecieñ 24, 2009, 21:36:17 Cytuj Jeremiasz, tak z ciekawo¶ci zapytam i z zaufaniem bêdê oczekiwa³a szczerej odpowiedzi. ¯yjesz w udanym zwi±zku? Bo ja ¿yjê, moi znajomi zazdroszcz± i podziwiaj± relacje, jakie stworzy³am wspólnie z moim partnerem. Twoja b³yskotliwa teza nie ma potwierdzenia w moim przypadku, a wiêc mo¿e przetestuj j± jeszcze na kilku króliczkach i dopiero wtedy og³aszaj za prawdziw±. ¯yje w bardzo udanym zwi±zku. I cieszê siê, ¿e Ty równie¿ w takim. Czy znajomi mi zazdroszcz±? Nie wiem, nie dbam o to. Je¿eli cokolwiek w ¿yciu testowa³em, to na sobie i to co pisze wynika z w³asnego do¶wiadczenia (nie jest to pierwszy mój zwi±zek) Ty masz swoje przemy¶lenia, ja mam swoje. Cytuj zaufanie to poczucie stabilno¶ci i bezpieczeñstwa, nad którym trzeba pracowaæ przez d³ugi okres czasu. To ¶wiadomo¶æ, ¿e ta druga osoba nie zrobi niczego, czego Ty by¶ nie uczyni³. No i ¶wietnie. Tak to widzisz. Ty nazywasz to zaufaniem, ja nazywam to handlem wymiennym. Ja nie oceniam tego czy to z³e czy nie. To po prostu taki uk³ad. Partner nie robi niczego, czego by¶ sobie nie ¿yczy³a i wzajemnie. Wszystko jest ok, dopóki macie zbie¿ne pogl±dy, dopóki cele, które sobie wyznaczyli¶cie s± takie same lub zbli¿one na tyle, ¿e mo¿liwy jest kompromis. Problem zaczyna siê wtedy kiedy cele ludzi tworzacych zwi±zek zaczynaj± siê rozmijaæ. np. Ty chcesz jechaæ nad morze, on w góry. Jedno musi zrezygnowaæ. I pewnie rezygnuje. Mo¿e w imiê "wy¿szej" konieczno¶ci, zaufania, po¶wiêcenia, itp. Czy zawsze pojawiaj± siê rozbie¿no¶ci w celach?.. Nie wiem. Mi siê przydarza³y st±d poszukiwania recepty. O tym na czym zbudowany jest zwi±zek najlepiej widaæ w momencie kiedy siê koñczy. S³yszy siê wtedy: - tyle czasu temu po¶wieci³em (³am) - to ja go tak kocham, a on to czy tamto... - ja mu tyle lat itp, a on poszed³ do jakiejs "lafiryndy" To tylko ¶wiadczy o tym, ¿e nasze uczucia jak¿e czêsto traktujemy jako "inwestycje", która ma po jakim¶ czasie siê "zwróciæ". A kiedy siê nie "zwraca" to my¶limy o kim¶ jako fa³szywym, pod³ym, itp. np: - niech siê troche postara, tak ³atwo (tanio) mnie nie dostanie. - wybieraj - albo koledzy albo ja ,itp. To takie przyk³ady wziête z ¿ycia. Janneth, zrób taki eksperyment. Wybra¼ sobie, ¿e Twój partner postanawia od Ciebie odej¶æ. Po prostu pewnego dnia mówi "¿egnaj" Co wtedy czujesz? Jakie to uczucia? Jakie jest Twoje zdanie o nim? Czy nagle z tego fajnego partnera zmienia siê w kogo¶ pod³ego, kto tyle lat wspólnego ¿ycia postanawia przekre¶liæ jedym s³owem? Wyobra¼ sobie tak¿e, ¿e to Ty odchodzisz. ¯e przesta³o ci pasowac to co jest i Ty mówisz "¿egnaj". Czy my¶lisz o sobie jak o kim¶ pod³ym czy raczej uwa¿asz ¿e masz racje, ¿e to co robisz jest korzystne. Nie przez przypadek tyle w tym terminologii handlowej, jêzyka interesów. Czy to ¼le? Nie. Po prostu dobrze wiedzieæ dlaczego z kim¶ jeste¶my albo przestajemy byæ. S± te¿ inne powody bycia w zwi±zkach? Nie tylko "handlowe" np: - Lito¶æ (bo on/ona ma tylko mnie, sam(a) sobie nie poradzi) - Po¶wiêcenie (no.. ja to niewa¿ne... ale fajnie, ¿eby on(ona) by³a zadowolona) - Pycha (patrzcie jak± mam fajn± (zgrabn±, ³adn±, z du¿ym biustem) dziewczynê, patrzcie jakiego mam fajnego (przystojny, zaradny, z fajnym ... autem) faceta - Brak wiary w siebie (lepszy taki (taka) ni¿ ¿aden (¿adna) - Wiek (ju¿ na mnie czas, wszyscy ju¿ maj± ¿ony, mê¿ów) - itp, itp.. mo¿na wymieniaæ by d³ugo. Gdzie tu jest mi³o¶æ? pozdrawiam ps. ¯eby by³o jasne. nie próbujê nikogo przekonaæ do mojego sposobu patrzenia na zwi±zki. Tak naprawdê ka¿dy ma racje, swoj± prawdê, swoje widzenia ¶wiata. Dla jednych to co piszê to bzdury, dla drugich co¶ z czym siê uto¿samiaj±. I tak w³a¶nie powinno byæ. Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: astro Kwiecieñ 24, 2009, 23:06:22 Czy znajomi mi zazdroszcz±? Nie wiem, nie dbam o to. Jak¿e dojrza³a postawa Jeremiaszu. Bo có¿ nas mog± obchodziæ opinie innych ludzi o naszych zwi±zkach, jak równie¿ ich zazdro¶ci.Jestem w szoku jak co¶ takiego s³yszê. Wogóle bym nawet czego¶ takiego nigdy nie napisa³, by siê podpieraæ opiniami innych ludzi.To skrajny mentalizm ( czytaj mentalno¶æ), która odbiera mi chêæ do wymiany wiedzy. Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: janneth Kwiecieñ 25, 2009, 00:42:56 Jeremiasz, rozterki mi³osne, jakie wymieni³e¶ s± tak ma³ostkowe, ¿e nie le¿y w moim zwyczaju zaprz±tanie sobie nimi g³owy. Ró¿nica miêdzy nami jest kolosalna i zdajesz siê jej nie dostrzegaæ sukcesywnie przedstawiaj±c mi w³asne utopijne spojrzenie na ¶wiat i system moralny, który wydaje mi siê byæ jeszcze bardziej nie realny. To, co wymieni³e¶ to nie kompromisy. To w³a¶nie poró¼nienie charakterów doprowadza do sytuacji, kiedy musisz podj±æ decyzjê, czy wybierasz w³asne szczê¶cie czy czyje¶.
Wogóle bym nawet czego¶ takiego nigdy nie napisa³, by siê podpieraæ opiniami innych ludzi.To skrajny mentalizm ( czytaj mentalno¶æ), która odbiera mi chêæ do wymiany wiedzy. W takim wypadku ja równie¿ bêdê rada, je¿eli nie bêdziesz siê wtr±ca³ w moje s³owa. Oczywi¶cie nie zabraniam, ale skoro ju¿ w tak krytyczny sposób siê do mnie odnosisz, to czasem warto ugry¼æ siê w jêzyk ni¿ potem ¿a³owaæ swojej nadszarpniêtej doskona³o¶ci. Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: aiden Kwiecieñ 25, 2009, 09:34:52 z niektórych powy¿szych wypowiedzi bije wrogo¶ci±, ortodoksj±
cieszyæ siê trzeba, ¿e mo¿na w ten sposób poobserwowaæ tak skrajne sposoby poznawania siebie, bo to ¿e ka¿dy musi przej¶æ inn± drog± jest oczywiste :) wracaj±c do zaufania okazuje siê, ¿e jest ono po prostu nietrwa³e, podlega kaprysom, zmianom Bezwarunkowe zaufanie musi zatem byæ elementem trwa³ym, ale na czym opartym? Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Kwiecieñ 25, 2009, 09:55:21 Rodzi siê dziecko, jest czyste, bezgranicznie ufa wszystkim.
Dziecko ro¶nie, nabywa przekonañ, do¶wiadczeñ, traci stopniowo zaufanie do ¶wiata. Cz³owiek dojrza³y „wie”, komu mo¿na, komu nie mo¿na … A twoja ja¼ñ? Ona nie musi ufaæ, ona wie, czego ty – cz³owiek nie wiesz. Je¶li tracisz z ni± po³±czenie zapêtlasz siê w ludzkich uwarunkowaniach. Wtedy boisz siê obcych, zwalczasz system, nie ufasz, bo brak ci oparcia w ¶wiecie duchowym. Wnioski? :D Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: Mora Kwiecieñ 25, 2009, 14:25:50 Oj wy ludzie albo tak ma³o wiecie o ¶wiecie i innych ludziach i ¿yciu i sposobach postêpowania albo piszecie to specjalnie ¿eby co? Bo nie wiem.
Bezwarunkowe zaufanie jak¿e i mi³o¶æ w naszych czasach nie mo¿liwe na razie a wiecie dlaczego? Bo ludzie maj± w sobie zbyt wiele negatywnych uczuæ. Strach, Ból, Cierpienie, Gniew takie s± w³a¶nie ca³e spo³eczeñstwa. Spójrzmy na taki Zak³ad Poprawczy to miejsce produkuje potencjalnych przestêpców od kolegi siê dowiedzia³em który mia³ kolegê w takim w³a¶nie zak³adzie ¿e za przeproszeniem ludzie Gnojom siê tam na wzajem. Zero mi³o¶ci. Wiêc gatki typu Bezwarunkowa mi³o¶æ, zaufanie niczego nie wnosz±. Mo¿e i to s± szlachetne s³owa ale to tylko S£OWA i nic wiêcej. Pozdrawiam Mora Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Kwiecieñ 25, 2009, 16:37:49 Ludzie pisz± to , co wiedz± o ¶wiecie , albo wydaje im siê, ¿e wiedz±.
Niemozliwe jest to, co za niemo¿liwe uznajesz wedle swojej wiedzy, wprogramowanej Ci przez jaki¶ "zak³ad poprawczy" , który ja nazwa³bym po prostu Systemem. Ludzie nieu¶wiadamiaj± sobie wielko¶ci, któr± posiadaj±, dlatego poddaj± siê Strachowi , Bólowi, Cierpieniu i Gniewowi. To s± programy , nak³adki na ludzkie ego. One ¶wietnie funkcjonuj± w "zak³adach poprawczych". Zgadnij dlaczego s± Systemowi potrzebne ? S³owa bez g³êbszego kontekstu w którym mog³yby byæ zakorzenione rzeczywi¶cie nie wygl±daj± atrakcyjnie . S± jak przypowie¶ci biblijne. Ale gdy zmienisz "zoom" zobaczysz prawdziw± tre¶æ zawart± w S³owie. Wszystko zale¿y od Ciebie . Tytu³: Odp: Czy jest możliwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: aiden Kwiecieñ 25, 2009, 16:43:02 Mora jak w taki sposób chcesz zmienić świat, bo widać że masz jakiś model postępowania, który zapewni Tobie i innym wspaniałą, uduchowioną egzystencję.
Nie możesz po prostu przyjąć niektórych "pobożnych życzeń" za oznakę poprawy? Zdajesz się być osobą mocno stąpającą po ziemi, może i tak jest, ale czy obok Ciebie nie mogą istnieć idealiści, romantycy? Wyścig szczurów czas zakończyć, meta coraz bliżej a na "szczury" czeka "klapka". Ja znam trochę ludzi, nie uważam się jednak za wybitnego specjalistę w tej dziedzinie, dużo przede mną i tego nie kryję, ale lubię wzniosłe cele i wierzę, w ludzi, w Ciebie, w nasz Świat. Nie przekonuję nikogo do swoich poglądów, ale niekiedy się nimi dzielę. Nie posłucham więc Ciebie i nie przestanę marzyć min. o bezwarunkowej miłości i zaufaniu. ;) Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: jeremiasz Kwiecieñ 25, 2009, 20:44:30 Wiecie,
Janneth twierdzi o tym co piszê "utopijne spojrzenie na ¶wiat i system moralny, który wydaje mi siê byæ jeszcze bardziej nie realny", Mora uwa¿a ¿e "ludzie maj± w sobie zbyt wiele negatywnych uczuæ. Strach, Ból, Cierpienie, Gniew takie s± w³a¶nie ca³e spo³eczeñstwa" Z kolei Ptak pisze :"Rodzi siê dziecko, jest czyste, bezgranicznie ufa wszystkim." A Aiden z kolei twierdzi: "nie przestanê marzyæ min. o bezwarunkowej mi³o¶ci i zaufaniu." To jaki jest ten ¶wiat?... Czy taki jak pisze Janneth, Mora, czy moze jak Astro albo Ptak czy Aiden? Odpowied¼ jest bardzo prosta. ¦wiat jest KA¯DEGO rodzaju. W ¦wiecie jest wszystko. WSZYSTKO. W ¦wiecie mo¿na zaobserwowaæ KA¯D¡ postawê ludzk±. Mo¿na znale¼æ: - ludzi kochaj±cych siê i mo¿na znale¼æ ludzi nienawidz±cych siê, - pokój i wojnê, - dostatek i biedê, - syto¶æ i g³ód, - m±dro¶æ i g³upotê, - ³agodno¶æ i okrucieñstwo, Wszystko, wszystko wszystko.... o czym tylko mo¿na pomy¶leæ. Ka¿dy z nas patrzy na ¶wiat przez okulary. Je¿eli za³o¿ysz niebieskie okulary to ¶wiat jaki widzisz jest niebieski. I dopóki nie zdasz sobie sprawy z tego, ze masz na oczach okulary, dasz siê pokroiæ za to, ¿e ¶wiat jest niebieski. Kto¶ kto ma okulary czerwone nigdy nie zgodzi siê z tym, który nosi okulary niebieskie. Co jest tymi okularami? Nasze my¶li. Je¿eli uwa¿asz, ¿e w ¶wiecie jest mi³o¶æ - spotykasz i do¶wiadczasz mi³o¶ci. Je¿eli uwa¿asz, ze ¶wiat jest pe³en nienawi¶ci - to w³a¶nie dostrzegasz, to w³a¶nie widzisz. Itp, Wydaje siê nam, ¿e nasze my¶li opisuj± rzeczywisto¶æ - a tymczasem jest dok³adnie odwrotnie - nasze my¶li to filtr przez jaki postrzegamy Rzeczywisto¶æ i to co zobaczymy to nasza subiektywna osobista rzeczywisto¶æ. Ta, o któr± tak kruszymy kopie. A tymczasem WSZYSCY mamy racjê. WSZYSCY. Bo ka¿dy nosi swoje okulary i ka¿dy widzi swoj± osobist± rzeczywisto¶æ, która wydaje mu siê obiektywna, jedyna. A w ¶wiecie jest dok³adnie wszystko. Z³o, dobro, bogactwo, bieda, nienawi¶æ, mi³o¶æ, g³ód, syto¶æ, m±dro¶æ, g³upota, rado¶æ, smutek.... Co wybierasz? Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: Mora Kwiecieñ 25, 2009, 21:16:04 Widaæ chyba siê nie zrozumieli¶my.
To co napisa³em to realizm. Prawdziwe ¿ycie. Life is Brutal. Rozumiesz? To ¿e ty tak my¶lisz o tym aby by³o bezwarunkowe zaufanie, mi³o¶æ to jest tylko twój model inni ludzie maj± w³asne modele. I wracaj±c do bezwarunkowej mi³o¶ci to powiem ci ¿e to jest NIEMO¯LIWE a je¿eli chcesz abym ci to wyja¶ni³ to napisz na PW to ci powiem dlaczego tak uwa¿am. Praw natury nic nie przezwyciê¿y. Przykro mi. Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: astro Kwiecieñ 25, 2009, 21:42:37 Wiecie, Jeremiaszu.Janneth twierdzi o tym co piszê "utopijne spojrzenie na ¶wiat i system moralny, który wydaje mi siê byæ jeszcze bardziej nie realny", Mora uwa¿a ¿e "ludzie maj± w sobie zbyt wiele negatywnych uczuæ. Strach, Ból, Cierpienie, Gniew takie s± w³a¶nie ca³e spo³eczeñstwa" Z kolei Ptak pisze :"Rodzi siê dziecko, jest czyste, bezgranicznie ufa wszystkim." A Aiden z kolei twierdzi: "nie przestanê marzyæ min. o bezwarunkowej mi³o¶ci i zaufaniu." To jaki jest ten ¶wiat?... Czy taki jak pisze Janneth, Mora, czy moze jak Astro albo Ptak czy Aiden? Problemem nie jest to co widzê, to co s³yszê, to co czujê, to co my¶lê, tylko problemem jest nie¶wiadmo¶æ lub Nie-pe³na ¶wiadmo¶æ, tego co pojawia siê w polu naszego umys³u. Wiêc je¿eli pojawia siê z³o¶æ, nienawi¶æ, niechêæ, ciepienie, lêk, brak zaufania, to punktem wszelkiego wyj¶cia jest zadanie samemu sobie pytania - dlaczego siê bojê, dlaczego cierpiê, dlaczego nie ufam ludziom. Tymczasem dzieje siê na odwrót: my tylko os±dzamy ( bo tak najpro¶ciej i naj³atwiej), a nie przygl±damy siê temu wszystkiemu, a to w jaki sposób os±dzili¶my, tak dalej opisujemy. Wiêc ca³a rzecz nie polega na intelektualnym zrozumieniu, lecz polega na do¶wiadczeniu tego co pojawia siê w zasiêgu nas, czyli naszego pola ¿ycia. Ptak ma racjê, ¿e rodzimy siê ufni, ¿yczliwi, wolni, szczê¶liwi ( bo tak w³a¶nie przecie¿ jest) lecz to wszystko zostaje nam po¼niej odebrane.I tu jest temat do przerobienia, temat nr1. w naszym ¿yciu, a nie dyskusje typu, ¿e kto¶ ¿yje w utopijnym ¶wiecie. Komu przynosi zaszczyt, komu przynosi chwa³ê mówienie, wskazywanie drugiemu cz³owiekowi, ¿e ¿yje on w utopijnym ¶wiecie ! Czy w ten sposób jego ¶wiat siê zmieni, czy pomo¿emy komu¶ w ten sposób??? To tylko próba zaimputowania swojego widzenia ¶wiata kumu¶ innemu.Lecz pod tym wszystkim kryje siê tylko forma obrony i ochrony swojego w³asnego ''¶wiata'', nic wiêcej. A bronimy swojego ''¶wiata'' tylko dlatego, ¿e boimy siê ''przej¶æ do innego'' , dlatego, ¿e by³oby to dla nas zbyt bolesnym do¶wiadczeniem, gdyby¶my nagle musieli porzuciæ stary schemat my¶lenia i zast±piæ go nowym. Zgodzê siê ze wszelkimi tego typu ''próbami'' pewnych sugestii pod warunkiem, ¿e kto¶ chce podzieliæ siê ze mn± swoim do¶wiadczeniem, chêci± wspólnego i szerokiego popatrzenia na co¶ z ró¿nej perspektywy, a nie tylko dokonywania os±dów - jeste¶ taki lub inny, ¿yjesz w takim, a takim ¶wiecie.I na tym polega ta subtelna ró¿nica pomiêdzy jednym a drugim. Naszymi okularami nie s± nasze my¶li ( bo my¶li s± tylko zewnêtrznym obrazem naszej wewnêtrznej rzeczywisto¶ci ), tylko naszymi ''okularami'', jest nasza samo¶wiadmo¶æ, która jest w znacznej mierze uwarunkowana (oprogramowaniem) zaczerpniêtym z przestrzeni audiowizualnej, w której przebiega³a nasza droga rozwojowa. Istot± rzeczy jest wiêc u¶wiadomienie sobie tego oprogramowania (czym ono jest i w jaki sposób determinuje nasze ¿ycie) i pozwolenie jej na to, aby od Nas ''odp³yne³o''. Twierdzenie, ¿e kto¶ ''¿yje w utopijnym ¶wiecie'', nie oznacza , ¿e Ty akurat ¿yjesz w utopijnym ¶wiecie, lecz ten kto¶ dokonuje takiego os±du poprzez swój w³asny pryzmat widzenia, percepcji ¶wiata, nadaj±c mu tym samym tak± warto¶æ i taki sens, który wynika tylko z jego w³asnej percepcji, która jest relatywnie zgodna z jego w³asn± samoocen±. Kolejnym problem jest to, ¿e nasze przekonania, ¿e ¶wiat jest utopijny,czy nie warto ufaæ innym, powoduje, to ¿e (energie wszech¶wiata biegn± za naszymi my¶lami) tworzymy w ten sposób budulec, tworzymy w ten sposób nasz± rzeczywisto¶æ. A pó¼niej przygl±damy siê tym naszym wytworom wyobra¼ni, które siê prêdzej czy po¼niej materializuj± w ¶wiecie energii i mówimy- ¿yjemy w utopijnym ¶wiecie, niesprawiedliwym, czy niegodnym zaufania. Tak zgadza siê, lecz ten ''¶wiat'' jest w³a¶nie tylko tym ¶wiatem ( niczym innym) który Ty sam jak i inni wcze¶niej go wykreowali, wytworzyli, a teraz sami siê mu przygl±daj± twierdz±c, ¿e on taki jest. Co do zaufania - osobi¶cie ufam i nie pytam nigdy dlaczego. Amen Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: jeremiasz Kwiecieñ 25, 2009, 23:14:58 Cytuj Naszymi okularami nie s± nasze my¶li ( bo my¶li s± tylko zewnêtrznym obrazem naszej wewnêtrznej rzeczywisto¶ci ), tylko naszymi ''okularami'', jest nasza samo¶wiadmo¶æ, [...] Astro, moja wypowied¼ nie mia³a na celu uchwycenie mechanizmów (jak o tym zacz±³ pisaæ Ptak). £atwiej przyj±æ pojêcie "my¶l" ni¿ "samo¶wiadomo¶æ", itp. £atwiej przyj±æ "wybór" ni¿ "kreacja", itp. Na mówienie o wprogramowaniu, wzorcach zachowañ przyjdzie w³a¶ciwy czas. Przyj±³em pewnie uproszczenia. _Celowo_. Chcia³em w miarê obrazowy sposób pokazaæ dwie rzeczy: 1. ¯e ka¿dy z nas widzi ¶wiat po swojemu (metafora okularów) 2. ¯e ka¿dy jest odpowiedzialny za to co jest. (metafora ich wyboru) Dla niektórych ¶wiat jest okrutny. Dlaczego? Bo przecie¿ takim go widz±. Dlaczego go tak widz±? Bo tak o nim my¶l±. Dlaczego o nim tak my¶l±? Bo tak go widz±. A przecie¿ rozwój rozpoczyna siê w momencie kiedy dopuszczasz mo¿liwo¶æ, ¿e siê mylisz. Kiedy dostrze¿esz ten zaklêty kr±g bêdziesz mia³ mo¿liwo¶æ wyrwania siê z niego. (zdjêcia okularów lub za³o¿enia ¦WIADOMIE takich jakie ci pasuj±) pozdrawiam p.s. zawsze to my jeste¶my odpowiedzialni za nasze okulary. Mówienie o tym, ¿e kto¶ nas pozbawia ufno¶ci, ¿e rodzice, ¿e spo³eczeñstwo, itp to tak¿e uproszczenie, do¶æ niebezpieczne, bo powoduje, ¿e szukamy "winy" na zewn±trz. A przecie¿ nikt tutaj nie jest za karê. Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: astro Kwiecieñ 26, 2009, 20:34:10 Dla niektórych ¶wiat jest okrutny. Dlaczego? Bo przecie¿ takim go widz±. Dlaczego go tak widz±? Bo tak o nim my¶l±. Dlaczego o nim tak my¶l±? Bo tak go widz±. Skoro tak widz±, dlatego, ¿e tak my¶l± ( co siê oczywi¶cie zgadza ) to pytanie, dlaczego tak widz± i dlaczego tak my¶l± o ¶wiecie. Moja odpwied¼ jest taka: ludzie tak widz± ten ¶wiat dlatego, ¿e uwierzyli , ¿e to co widz± jest prawdziwe. I tu wchodzimy w genetyczne uwarunkowania, które pozwalaj± wierzyæ jednostce, ¿e skoro ona tak widzi ten ¶wiat, to znaczy ¿e on taki jest i koniec , kropka. Wiêc ''okrojona'' ¶wiadomo¶æ nie dopuszcza my¶li, ¿e to co widzi, to nie jest ¿aden ¶wiat, tylko jej w³asne ''okulary''. Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: Thotal Kwiecieñ 26, 2009, 23:53:05 ¦wiat w którym ¿yjemy, nasza cywilizacja, doprowadzi³a zaufanie do strefy bajek i legend. ¯aufanie dla wielu jest symbolem s³abo¶ci, naiwno¶ci i braku realizmu w procesie myslenia i do¶wiadczania. ¦wiat zbudowany na strachu nie zezwala na wiarê drugiemu cz³owiekowi, wiara jest wrêcz eliminowana w systemie wychowawczym nawet ma³ym dzieciom. Przy braku zaufania rodzi siê kontrola, ta z kolei przyci±ga zazdro¶æ itd, itp.
Kiedy cz³owiek wype³niony jest mi³o¶ci±, strach nie ma ju¿ w³adzy i przychodzi wolno¶æ. Bêd±c wolnym, ofiarowujesz wolno¶æ wszystkim dooko³a w sposób automatyczny, wolno¶æ jest efektem zaufania, a zaufanie utwierdza jeszcze bardziej uczucie mi³o¶ci. Wszyscy ci, którzy nie potrafi± obyæ siê bez kontroli (czytaj; nie ufaj±), nie rozwinêli jeszcze wewnêtrznej si³y pozytywnych uczuæ, swój strach uzewnêtrzniaj± postaw± "realisty" i szukaj± wsparcia duchowego od sobie podobnych. Iluzja w której ¿yj± dostarcza im na codzieñ mnóstwo przyk³adów racji takiego my¶lenia, ale to tylko ILUZA. Pozdrawiam - Thotal :) Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: aiden Kwiecieñ 27, 2009, 05:50:39 Cytuj to ty ustanawiasz w³asne regu³y, ty ustanawiasz sam dla siebie zasady postêpowania. I osadzasz, jak dobrze siê spisa³e¶; jak dobrze siê sprawujesz. Albowiem to ty sam postanowi³e¶, Kim i Czym W Istocie Jeste¶ i Czym Pragniesz Byæ. Dlatego ty jeden mo¿esz siebie oceniæ. Cytat ten znalaz³em w "RzB", wynika z tego, ¿e wszystko zale¿y od NAS, bezwarunkowe zaufanie równie¿. Ponadto nie mo¿emy oceniaæ rozwoju innych osób bo ka¿dy ma inny baga¿ do¶wiadczeñ, idzie inn± drog± i okazaæ siê mo¿e ¿e min. bezwarunkowe zaufanie, mi³o¶æ nie s± mu potrzebne na etapie, w którym siê obecnie znajduje. Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: jeremiasz Kwiecieñ 27, 2009, 08:19:09 Zgadza siê Aiden, jak to mówi± "ka¿dy s±dzi wed³ug siebie".
Tutaj jest prosta zasada - "zasada rezonansu". Albo "podobne przyci±ga podobne". Je¿eli jaka¶ my¶l, zdarzenie, itp wydaje ci sie w³a¶ciwa to jeste¶ z tym w rezonansie. "Nadajesz na tej samej fali" - jak mówi± niektórzy. Bardzo trafne porównanie. Tutaj nie chodzi o ocenianie etapu rozwoju. Bo ka¿dy ma swój i w³a¶ciwy dla niego etap. Ale naturaln± sk³onno¶ci± ka¿dego jest podnoszenie siê, rozwiajanie siê. £atwiej jest i¶æ do przodu je¿eli jaka¶ postawa wyda ci siê "atrakcyjna", je¿eli zetkniesz siê z czym¶, co ciê "poci±ga". ¯ycie na Ziemi dlatego jest takie cenne poniewa¿ mo¿liwych postaw ¿yciowych jest tutaj praktycznie nieograniczona ilo¶æ. Dlatego te¿ cenne jest przekazywanie sobie (czasami s³owem, czasami przyk³adem) innych postaw... bo a nu¿ dana struna "zarezonuje" i kto¶ (gotowy na to) zauwa¿y mo¿liwo¶æ wzniesienia siê. Prawdopodobnie s± miejsca gdzie jest to trudniejsze, gdzie otaczaj± ciê ludzie tylko i wy³±cznie z twoj± postaw±, twoim systemem warto¶ci - tam mo¿na utkn±æ na d³ugo nie maj±c mo¿liwo¶ci skonfrontowania siê z czym¶ innym. A tutaj?.. Jak¿e czesto my¶limy "jak on mógl tak zrobiæ?, jak ona mog³a siê tak zachowaæ" lub przeciwnie "ale fajnie to robi, te¿ bym tak chcia³, ale fajna postawa, mo¿e te¿ taki bêdê". I to jest w³a¶nie najcenniejsze tutaj. pozdrawiam Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: Thotal Kwiecieñ 27, 2009, 21:21:46 Najwa¿niejszy jest cel...
Je¶li szukasz wokó³ siebie zrozumienia, zaufania, aprobaty, to pierwszym krokiem do tego jest aprobata, zaufanie i zrozumienie innego cz³owieka. Pozdrawiam - Thotal :) Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: astro Kwiecieñ 27, 2009, 21:38:46 Najwa¿niejszy jest cel... Je¶li szukasz wokó³ siebie zrozumienia, zaufania, aprobaty, to pierwszym krokiem do tego jest aprobata, zaufanie i zrozumienie innego cz³owieka. Pierwszym krokiem jest zrozumienie, zaufanie i aprobata siebie samego. Gdy to zrozumienie, zaufanie i aprobatê dokonasz wobec siebie wtedy tymi samymi warto¶ciami zrozumienia i zaufanie bêdziesz móg³ je obdzieliæ innych. Bo je¿eli nie ufasz sobie, nie akceptujesz siebie, to w jaki sposób uczynisz to wobec innych ...? Jak mówi stare przys³owie - ani Solomon z pustego nie naleje.... wiêc najpierw musisz co¶ mieæ, aby daæ innym... Nie mieszajcie kochani, piszcie krótko i do rzeczy. Pytanie, czy jest mo¿liwe bezwarunkowe zaufanie - moja odpowied¼ - wszystko jest mo¿liwe... Nie tak dawno omawiali¶my zasady ''¶wiêtej geometrii'', a zniej przecie jasno wynika, ¿e wszystko jest mo¿liwe. Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: aiden Kwiecieñ 28, 2009, 05:48:47 Pierwszym krokiem jest zrozumienie, zaufanie i aprobata siebie samego. Gdy to zrozumienie, zaufanie i aprobatê dokonasz wobec siebie wtedy tymi samymi warto¶ciami zrozumienia i zaufanie bêdziesz móg³ je obdzieliæ innych. popieram... Cytuj Stawianie siebie na pierwszym miejscu nie oznacza “samolubstwa" - tylko samo¶wiadomo¶æ Jak by siê zastanowiæ to da siê nawet stwierdziæ ¿e spo³ecznicy, osoby bezinteresownie nios±cy innym pomoc równie¿ przez takie dzia³ania mog± my¶leæ o sobie, po prostu ich wol± (wol± ich duszy) jest powy¿sze postêpowanie, jest im to potrzebne. Bezwarunkowe zaufanie jest mo¿liwe, ale nie jest zarazem wszystkim potrzebne Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: astro Kwiecieñ 28, 2009, 07:49:40 Jak by siê zastanowiæ to da siê nawet stwierdziæ ¿e spo³ecznicy, osoby bezinteresownie nios±cy innym pomoc równie¿ przez takie dzia³ania mog± my¶leæ o sobie, po prostu ich wol± (wol± ich duszy) jest powy¿sze postêpowanie, jest im to potrzebne. Czêsto pomoc jest ¼le rozumiana i wchodzimy w zakres brania odpowiedzialno¶ci za czyje¶ ¿ycie. Pomóc nale¿y przede wszystkim, którzy o t± pomoc wyra¼nie prosz±. Oprócz tego powinni¶my pomóc tym ludziom, którzy z ró¿nych przyczyn nie mogê sobie pomóc.Dotyczy to g³ównie ludzi chorych, poszkodowanych, uzale¿nionych i DDA. Niezwykle czêstym zjawiskiem jest pomaganie komu¶ na si³ê. Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: Mora Kwiecieñ 28, 2009, 07:56:21 Ja jeszcze raz wam przypomnê ¿e Bezwarunkowe zaufanie nie jest mo¿liwe. Tak samo jak zwierzêta. Spójrzmy na przyk³ad stada gdy kto¶ "nadwyrê¿y w stadzie" zaufania zostaje z niego wykluczony a gdy chce do³±czyæ do innego stada to musi ZAPRACOWAÆ sobie na to zaufanie. Dok³adnie tak samo my ludzie dzia³amy.
Piêkne s³ówka typu bezwarunkowa mi³o¶æ i zaufanie to tylko gadanie które nijak ma siê do rzeczywisto¶ci. Fakt ¶wiat wtedy by³ by piêkny ale to jest nie realne. Zreszt± moim zdaniem zaufanie nie by³o by tym czym jest gdyby nie by³o warunków tak samo jest z mi³o¶ci±. I to jest w³a¶nie piêkne. A to odpowied¼ dla Jeremiasza. Bezwarunkowa mi³o¶æ nie jest mo¿liwa choæby dlatego ¿e pomiêdzy partnerami musi istnieæ PO¯¡DANIE co ju¿ jest warunkiem tak samo jest z relacjami matka - dziecko. Warunkiem jest Matka albo Dziecko. Chcia³bym aby w ¶wiecie by³o wiêcej mi³o¶ci i zaufania lecz uwa¿am ¿e ze wzglêdu budowy natury bezwarunkowe zaufanie i mi³o¶æ nie s± mo¿liwe. PS: Darujcie sobie gatki typu to co my¶lisz kreuje ¶wiat. Bo doskonale to wiem ale czy nie mam prawa tak my¶leæ? To jest moje zdanie i na pewno nie zmieniê go z byle powodu. Czasami trzeba byæ realist± aby dostrzec nonsens niektórych wypowiedzi. Pozdrawiam Mora :) Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: jeremiasz Kwiecieñ 28, 2009, 10:34:53 Cytuj Bezwarunkowa mi³o¶æ nie jest mo¿liwa choæby dlatego ¿e pomiêdzy partnerami musi istnieæ PO¯¡DANIE co ju¿ jest warunkiem tak samo jest z relacjami matka - dziecko. Warunkiem jest Matka albo Dziecko. Do tego, ¿eby ze sob± kopulowaæ to tak, po¿±danie siê przydaje. Czyli niejako chêæ posiadania, st±d wziê³o siê ¿e mê¿czyna posiad³ kobietê. Ale co ma chêæ posiadania do mi³o¶ci?... A czym "zapracowa³o" sobie dziecko, ¿e matka je kocha? Tym, ¿e j± budzi o 3 w nocy, ¿e p³acze, ¿e robi kupe do pieluch, tym, ¿e "przez niego" przewa¿nie uty³a, ¿e poprzestawia³o siê jej ¿ycie, ¿e musi od³o¿yæ karierê? Piszesz, ¿e warunkiem jest to, ¿e kto¶ jest Matk± albo Dzieckiem. no.. wiêc je¿eli warunkiem bezwarunkowej mi³o¶ci jest to, ¿e musi istnieæ obiekt tej mi³o¶ci to chyba niezbyt wielki to warunek, no bo co kochaæ jak tego nie ma? Cytuj Chcia³bym aby w ¶wiecie by³o wiêcej mi³o¶ci i zaufania lecz uwa¿am ¿e ze wzglêdu budowy natury bezwarunkowe zaufanie i mi³o¶æ nie s± mo¿liwe. Wobec tego naturalne jest to, ¿e matka siê opiekuje dzieckiem czy to ¿e go zostawia w ¶mietniku?Cytuj To jest moje zdanie i na pewno nie zmieniê go z byle powodu. I bardzo dobrze. Trzymaj siê go tak d³ugo a¿ uznasz za stosowne. Cytuj Czasami trzeba byæ realist± aby dostrzec nonsens niektórych wypowiedzi. Zgadza siê :) Otwórz oczy...pozdrawiam Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: Mora Kwiecieñ 28, 2009, 11:19:25 Cytuj Do tego, ¿eby ze sob± kopulowaæ to tak, po¿±danie siê przydaje. Czyli niejako chêæ posiadania, st±d wziê³o siê ¿e mê¿czyna posiad³ kobietê. Ale co ma chêæ posiadania do mi³o¶ci?... A czym "zapracowa³o" sobie dziecko, ¿e matka je kocha? Tym, ¿e j± budzi o 3 w nocy, ¿e p³acze, ¿e robi kupe do pieluch, tym, ¿e "przez niego" przewa¿nie uty³a, ¿e poprzestawia³o siê jej ¿ycie, ¿e musi od³o¿yæ karierê? Piszesz, ¿e warunkiem jest to, ¿e kto¶ jest Matk± albo Dzieckiem. no.. wiêc je¿eli warunkiem bezwarunkowej mi³o¶ci jest to, ¿e musi istnieæ obiekt tej mi³o¶ci to chyba niezbyt wielki to warunek, no bo co kochaæ jak tego nie ma? A ma i to bardzo du¿o bo za mi³o¶æ s± odpowiedzialne pewne hormony które tak¿e odpowiadaj± za po¿±danie. A co do matki i dziecka chodzi mi o relacje bo je¿eli to jest JEJ dziecko to matka bêdzie siê nim opiekowaæ(nie zawsze ile to przypadków dzieci w ¶mietnikach by³o) a je¿eli by by³o to CUDZE dziecko to jako cz³owiek to niezbyt siê bêdzie przejmowaæ. Tak samo jest z tym ¿e jak co¶ jest twoje to bardzo to pielêgnujesz a jak czyje¶ to niezbyt na to zwracasz uwagi albo inaczej. Mniej siê przejmujesz ¿e siê z tym czym¶ co¶ stanie. Cytuj Zgadza siê U¶miech Otwórz oczy... To mia³o byæ ¶mieszne, ¿a³osne czy jak? Wyja¶nij mi to cz³owieku. Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: jeremiasz Kwiecieñ 28, 2009, 11:34:04 Cytuj A ma i to bardzo du¿o bo za mi³o¶æ s± odpowiedzialne pewne hormony które tak¿e odpowiadaj± za po¿±danie. A co do matki i dziecka chodzi mi o relacje bo je¿eli to jest JEJ dziecko to matka bêdzie siê nim opiekowaæ(nie zawsze ile to przypadków dzieci w ¶mietnikach by³o) a je¿eli by by³o to CUDZE dziecko to jako cz³owiek to niezbyt siê bêdzie przejmowaæ. To ciekawe dlaczego niektórzy ludzie adoptuj± dzieci, ciekawe dlaczego niektorzy opiekuj± siê innymi lud¼mi, ciekawe dlaczego po¿yczas swojemu koledze rower albo komputer, itp. Dlaczego niektorzy rzucaj± siê innym na pomoc, albo pomagaj± staruszce przej¶æ przez jedniê? Te¿ hormony? Cytuj Tak samo jest z tym ¿e jak co¶ jest twoje to bardzo to pielêgnujesz a jak czyje¶ to niezbyt na to zwracasz uwagi albo inaczej. Mniej siê przejmujesz ¿e siê z tym czym¶ co¶ stanie. no jasne ¿e tak. Ale to nie dowodzi braku mi³o¶ci. Tylko dowodzi tego, ¿e cenisz sobie to co twoje.Ale cenisz sobie czyst± wodê w rzece? i drzewa w lesie?.. a przecie¿ nie s± Twoje. Cytuj To mia³o byæ ¶mieszne, ¿a³osne czy jak? Wyja¶nij mi to cz³owieku. Zarzucasz nam bezsensowne wypowiedzi, a Twoje wygl±daj± dla niektorych dok³adnie tak samo bezsensownie. I kto ma tutaj racje? :) Podpowiem Ci - wszyscy. pozdrawiam Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: Mora Kwiecieñ 28, 2009, 11:52:02 Cytuj Zarzucasz nam bezsensowne wypowiedzi, a Twoje wygl±daj± dla niektorych dok³adnie tak samo bezsensownie. I kto ma tutaj racje? U¶miech Podpowiem Ci - wszyscy. Oj Jeremiasz tak bardzo ci zale¿y aby mieæ racjê w swym my¶leniu? Z psychologicznego punktu widzenia przypominasz mi kogo¶ ale... niech to pozostanie tajemnic±. Nie bêdê robiæ ci psychoanalizy. ;D Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: astro Kwiecieñ 28, 2009, 11:57:15 A ma i to bardzo du¿o bo za mi³o¶æ s± odpowiedzialne pewne hormony które tak¿e odpowiadaj± za po¿±danie. Hmm....a co ma wspólnego mi³o¶æ z po¿±daniem. Uwa¿asz tak jak 30 milionów polaków, ¿e sex (biochemia) to jest mi³o¶æ. Dobre .... nie ma co...! Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: Leszek Kwiecieñ 28, 2009, 12:35:08 "Bezgranicznie ufaæ i nieustannie kontrolowaæ" - tow. Feliks Edmundowicz Dzier¿yñski ;)
Wywiad z Piotrem Sztompk±, twórc± socjologicznej teorii zaufania + jego starszy tekst o zaufaniu. Zaufanie i powstawanie demokracji. Lekcja polska. Piotr Sztompka, Uniwersytet Jagielloñski, Kraków Zaufanie w stosunkach miêdzy lud¼mi jest niezbêdne i powinno byæ powszechne. Nie jest mo¿liwe zbudowanie stabilnych stosunków spo³ecznych bez elementów zaufania. (Eisenstadt and Roniger, 1984: 16-17) http://x-forum.pl/viewtopic.php?t=526 Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: jeremiasz Kwiecieñ 28, 2009, 12:49:04 Cytuj Oj Jeremiasz tak bardzo ci zale¿y aby mieæ racjê w swym my¶leniu? Nie.. gdy¿ doskonale rozumiem Twój punkt widzenia i na Twoim miejscu my¶la³bym dok³adnie tak samo. Widzisz ¶wiat tak jak go widzisz i wyci±gasz odpowiednie do tego wnioski. pozdrawiam Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: janneth Kwiecieñ 28, 2009, 14:21:17 A czym "zapracowa³o" sobie dziecko, ¿e matka je kocha? Tym, ¿e j± budzi o 3 w nocy, ¿e p³acze, ¿e robi kupe do pieluch, tym, ¿e "przez niego" przewa¿nie uty³a, ¿e poprzestawia³o siê jej ¿ycie, ¿e musi od³o¿yæ karierê? Dziecko nie zapracowa³o sobie niczym na mi³o¶æ matki. To prawda, ale je¿eli tym chcia³e¶ Jeremiaszu podwa¿yæ prawdziwo¶æ stwierdzenia Mory, to ¼le uj±³ê¶ sprawê. I tu jest 1:0 dla Mory :) Seks nie s³u¿y jedynie przyjemno¶ci. Natura wyposa¿y³a wszystkie gatunki na ziemi w zdolno¶ci rozrodcze po to, aby nie wyginê³y. Matka kocha i opiekuje siê dzieckiem automatycznie, gdy to siê tylko urodzi. Dziecko nie zapracowa³o sobie na to niczym, ale nie jest to dowodem mi³o¶ci bezwarunkowej, to po prostu instynkt macierzyñski. Dziecko jest przed³u¿eniem ¿ycia jej rodziny. Jest kontynuacj± rodu. Zapewnieniem przetrwania. Analogicznie jest w wypadku wszystkich istot ze ¶wiata fauny i flory. Je¿eli wiêc widzisz lwicê staj±c± w obronie lwi±tek to te¿ uznasz, ¿e to bezwarunkowa mi³o¶æ czy po prostu instynkt? Ja uznajê to za instynkt, na takie zachowania istniej± pojêcia w PWN-ie. Nie widzê potrzeby nadawania nowych znaczeñ, tj. "mi³o¶æ bezwarunkowa" dla istniej±cego ju¿ instykntu macierzyñskiego. Choæby¶cie nie wiem, co jeszcze mówili, jakie cytaty przytaczali i jakimi m±drymi g³owami siê tutaj podpierali, to Wasze opinie s± nic nie warte w obliczu otaczaj±cego nas ¶wiata. Nieprawd± jest to, ¿e kto¶ kto nie wierzy w mi³o¶æ i zaufanie bezwarunkowe jest nieszczê¶liwy. To, ¿e kieruje siê zdrowym rozs±dkiem, stawia go na wygranej pozycji. ¯ycie jest za krótkie, aby ¿yæ urojeniami. Jestem cz³owiekiem i ¿yjê na ziemi, przystosowujê siê wiêc do tego, co mnie otacza, to jest ewolucja. Asymilacja z otoczeniem. Przystosowanie do panuj±cych warunków. Je¿eli ¿yjesz z my¶l±, ¿e bêdziesz inny ni¿ wszyscy, ¿e bêdziesz im bezgranicznie ufa³ za nic, to ¿yczê Ci naprawdê twardego ty³ka, bo na 100% zostanie porz±dnie obity. Rozumiem, ¿e mo¿na mieæ romantyczne spojrzenie na ¶wiat, ale po co byæ od razu don Kichotem? Skrajny pozytywizm jest niebezpieczny, bo usypia nasze instynkty. Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: Thotal Kwiecieñ 28, 2009, 14:54:01 Ewolucja polega na przechodzeniu z poziomu instynktów na p³aszczyzny ¶wiadomo¶ci. Instynkty bed± dzia³a³y zawsze, ale w po³±czeniu ze zrozumieniem zasad otaczaj±cej nas rzeczywisto¶ci, stajemy siê w³adcami w³asnych mo¿liwo¶ci.
Cz³owiek potrafi kierowaæ energi± mi³o¶ci, potrafi manipulowaæ uczuciami, od niego zale¿y gdzie pod±¿a jego my¶l, czy jest pogr±¿ony w strachu, czy raczej woli i¶æ w stronê wolno¶ci. Skrajny pozytywizm usypia instynkty, dziêki temu stajemy siê bardziej duchowi ni¿ materialni, lepiej rozumiemy siê miêdzy sob± i mniej siê na siebie szczerzymy ;D Pozdrawiam - Thotal :) Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: janneth Kwiecieñ 28, 2009, 15:07:32 ¯adna skrajna postawa nie jest dobra i to w ka¿dym tego s³owa znaczeniu. Takie jest moje zdanie. Nie wytrzymam d³u¿ej ni¿ minutê ani z osob±, która w kó³ko siê ¶mieje, ani z osob±, która ci±gle p³acze. Równowaga emocjonalna to co¶, co mnie cieszy. Po to mam mózg, aby my¶leæ, analizowaæ, wywa¿aæ... Nie bêdê ¶lepo brnê³a w ¿adn± ze stron, gdy¿ to nie zagwarantuje mi niczego dobrego. Jak to Wasze skrajne zaufanie objawia siê w ¿yciu codziennym? Jak radz± sobie w ¿yciu doro¶li ludzie z mentalno¶ci± nie spodziewaj±cych siê ¿adnego zagro¿enia dzieci?
Nie mówiê, ¿e postawa bezgranicznego zaufania, na które nie trzeba sobie zapracowaæ, jest z³a. Ona jest po prostu nierealna w tym ¶wiecie. Romantycy zawsze cierpieli, to jest fundament ich postawy, z którym ju¿ siê oswoili i który, bagatela, daje im rado¶æ. Trzeba mieæ klapki na oczach, ¿eby ¶wiat widzieæ takim, jak Wy go widzicie. Nie wiem jak Ty Thotal.... Ja ca³y czas sk³adam siê jeszcze z materii :D Je¶li Ty ju¿ nie, to serdecznie gratulujê! Jest jaka¶ szansa, ¿eby¶my siê umówili na kawê czy to ju¿ nie ta sama p³aszczyzna? Wybacz, ale to co piszesz jest dla mnie niezrozumia³e, nie odbierz moich s³ów jako ironii, po prostu to pytanie osoby bardzo racjonalnie podchodz±cej do ¿ycia. Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: astro Kwiecieñ 28, 2009, 16:11:08 No có¿.... Thotal, Jeremiasz no i pewnie ja, bo siê tu w tym w±tku trochê poudziela³em - mamy wszyscy klapki na oczach.
Choæby¶my nie wiem jakie cytaty przytaczali i nie wiem jakimi m±drymi g³owami siê podpierali to i tak nasze s³owa s± nic warte..... Heh.... dobre :) Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: janneth Kwiecieñ 28, 2009, 16:48:52 Astro, skrytykowa³abym Twoj± umiejêtno¶æ czytania tekstu ze zrozumieniem, ale ustosunkujê siê jednak tylko do zastosowanej przez Ciebie manipulacji.
Zacytujê w³asn± wypowied¼ w ca³o¶ci, a nie tak jak Ty to poczyni³e¶: Choæby¶cie nie wiem, co jeszcze mówili, jakie cytaty przytaczali i jakimi m±drymi g³owami siê tutaj podpierali, to Wasze opinie s± nic nie warte w obliczu otaczaj±cego nas ¶wiata. Uwa¿am, ¿e znacznie zmienia to sens Twojej wypowiedzi. Sugerujesz bowiem, ¿e niezale¿nie od wszystkiego uwa¿am Wasze wypowiedzi za nic nie warte. Ja z kolei podkre¶li³am, ¿e sa nic nie warte w obliczu otaczaj±cego nas ¶wiata (tego materialnego). I to jest szczera prawda. Chcesz ¶lepo ufaæ ludziom? Nie broniê Ci tego, a jedynie ostrzegam. Szkoda, ¿e 3 strony by³y potrzebne, aby¶ z przekor± napisa³, ¿e masz klapki na oczach! Aaaa i jeszcze jedno... ta hipokryzja... Wybaczcie, ¿e o tym napomknê, ale za bardzo rzuca siê w oczy. Jak mo¿na twierdziæ, ¿e bezgranicznie siê ufa nawet obcym prezentuj±c opozycyjn± postawê na forum dyskusyjnym wobec odmiennych opinii? Mo¿e zgodnie z tym, co siê g³osi, nale¿a³o by zaufaæ Morze? A mo¿e nawet Janneth ma racjê... A skoro siê im nie ufa, to mo¿e jednak s± pewne uwarunkowania, od których zale¿y to, czy komu¶ ufamy. A je¶li te uwarunkowania istniej±, to nale¿y siê cofn±æ o te 3 stony do ty³u i przeczytaæ to, co siê napisa³o zanim siê pomy¶la³o i zrewidowaæ z obecnym stanem rzeczy? Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: Mora Kwiecieñ 28, 2009, 16:54:40 Astro, skrytykowa³abym Twoj± umiejêtno¶æ czytania tekstu ze zrozumieniem, ale ustosunkujê siê jednak tylko do zastosowanej przez Ciebie manipulacji. Zacytujê w³asn± wypowied¼ w ca³o¶ci, a nie tak jak Ty to poczyni³e¶: Choæby¶cie nie wiem, co jeszcze mówili, jakie cytaty przytaczali i jakimi m±drymi g³owami siê tutaj podpierali, to Wasze opinie s± nic nie warte w obliczu otaczaj±cego nas ¶wiata. Uwa¿am, ¿e znacznie zmienia to sens Twojej wypowiedzi. Sugerujesz bowiem, ¿e niezale¿nie od wszystkiego uwa¿am Wasze wypowiedzi za nic nie warte. Ja z kolei podkre¶li³am, ¿e sa nic nie warte w obliczu otaczaj±cego nas ¶wiata (tego materialnego). I to jest szczera prawda. Chcesz ¶lepo ufaæ ludziom? Nie broniê Ci tego, a jedynie ostrzegam. Szkoda, ¿e 3 strony by³y potrzebne, aby¶ z przekor± napisa³, ¿e masz klapki na oczach! Aaaa i jeszcze jedno... ta hipokryzja... Wybaczcie, ¿e o tym napomknê, ale za bardzo rzuca siê w oczy. Jak mo¿na twierdziæ, ¿e bezgranicznie siê ufa nawet obcym prezentuj±c opozycyjn± postawê na forum dyskusyjnym wobec odmiennych opinii? Mo¿e zgodnie z tym, co siê g³osi, nale¿a³o by zaufaæ Morze? A mo¿e nawet Janneth ma racjê... A skoro siê im nie ufa, to mo¿e jednak s± pewne uwarunkowania, od których zale¿y to, czy komu¶ ufamy. A je¶li te uwarunkowania istniej±, to nale¿y siê cofn±æ o te 3 stony do ty³u i przeczytaæ to, co siê napisa³o zanim siê pomy¶la³o i zrewidowaæ z obecnym stanem rzeczy? No i to by da³o kropkê w tym temacie. Czy zaufacie mi? Skoro potraficie zaufaæ takiemu Enkiemu bez wiêkszego zastanowienia to czemu mnie nie zaufaæ? Odpowie mi kto¶? Dlaczego niektórzy ludzie na tym forum ufaj± Enkiemu a nie np: Mi? Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: janneth Kwiecieñ 28, 2009, 17:09:43 Wniosek jest prosty. Teoria o bezwarunkowym zaufaniu nijak ma siê do praktyki czynionej przez tych, którzy mówi±, ¿e potrafi± bezwarunkowo ufaæ. Je¶li nawet oni nie potrafi± ufaæ bezwarunkowo, to bezwarunkowe zaufanie nie istnieje.
Nie s±dzê, aby piewcy przestali mydliæ nam oczy swoj± utopijn± wizj± piêknego nierealnego ¶wiata sami pozostaj±c z t± wizj± w spzreczno¶ci. Im d³u¿ej to siê bêdzie ci±gnê³o, tym bardziej bêdzie satyryczne. Trzeba byæ przekonanym do tego, co siê g³osi i zgodnie z tym postêpowaæ, inaczej czcze s³owa staj± siê jedynie fa³szem w ustach wypowiadaj±cego. Czysta hipokryzja, ¿adnej wiarygodno¶ci. Mnie to nie przekonuje... Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Kwiecieñ 28, 2009, 18:52:31 Problem w tym, ¿e mówicie niby o tym samym, jednak inne tre¶ci podk³adacie pod termin bezwarunkowego zaufania. Dlatego wnioski s± ró¿ne. Ufaæ bezwarunkowo nie znaczy wierzyæ w poprawno¶æ cudzej wiedzy i cudzego postêpowania. Termin ten jest uchwytny bardziej intuicyjnie ni¿ definiowalny opisowo i przejawia siê bardziej w sferze duchowej ni¿ psychicznej.
Zaufanie bezwarunkowe nie wyklucza te¿ korzystania z w³asnej wiedzy i do¶wiadczeñ oraz w³asnej intuicji. To raczej postawa prezentowana wobec ¶wiata, ni¿ konkretne poczynania w realnym ¿yciu. Chocia¿ jedno z drugim koreluje. Pozdrawiam :) Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: astro Kwiecieñ 28, 2009, 19:06:13 Janneth.
Poczeka³em na koniec, aby o czym¶ powiedzieæ. Twoja rzecz i Twoja odpowiedzialno¶æ co z tym zrobisz. To o czym teraz napisze jest pewn± drog±, pewna map±, któr± podró¿uje. Nie oznacza to, ¿e wszystko tak jest w moim ¿yciu jak tu napiszê, bo ¿ycie to pewien proces i nie da siê skoczyæ, nie da siê zrobiæ dwóch kroków na raz. Niemniej dziele siê swoim do¶wiadczeniem, swoj±, map±, swoj± drog±, któr± poma³u zmierzam. Po pierwsze.Mówi±c o zaufaniu mam na my¶li, to co wynika szacunku do samego siebie, a ten szacunek zkolei wynika z wdziêczno¶ci za cud istnienia nieocenionego ludzkiego bytu. Dla mnie s³owo zaufanie wynika z mi³o¶ci i szacunku. Jest to wynik cenienia czego¶ do tego stopnia, ¿e to uczucie mnie przepe³nia i rozpiera. A wiêc dla mnie to zaufanie wynika z szacunku i mi³o¶ci do: Niezwyk³ego procesu ¿ycia . Rado¶ci istnienia. Piêkna, które ogl±dam. Innych ludzi. Wiedzy. Procesów mojego cia³a i sposobu jego funkcjonowania. Wszystkiego co ¿yje we wszystkich formach. Wszech¶wiata i jego mechanizmów dzia³ania. Wiêc powy¿sza lista, któr± mo¿na sobie o wiele bardziej rozszerzyæ nie dotyczy tego co dzieje siê za oknem, na ulicy, w pobliskim banku, markecie, w ko¶ciele, w rz±dzie, w polityce, w mediach, lecz dotyczy niezwykle wa¿nej rzeczy, która nazywa siê interpersonalnym stosunkiem do samego siebie. Interpersonalny stosunek do samego siebie, jest wyznacznikiem twojego wenêtrznego rozwoju, twojego szczê¶cia, twojego zdrowia, jest fundamentem zewnêtrznych realacji z otaczaj±cym ¶wiatem. Problem w tym, ¿e nie realizuje siê on natychmiast, lecz wiele rzeczy przychodzi nam jakby przy okazji. W zwi±zku z tym s±dzimy, ¿e te idea³y to nic nie wartaj±, bo nie sprawdzaj± siê absolutnie w ¿yciu. Tymczasem to nie prawda, dlatego, ¿e wszystkie te niby ''idea³y'' prowadz± do jednego i s± wynikiem tego samego - szacunku, zaufania i mi³o¶ci do samego siebie. A mi³o¶æ do samego siebie to absolutna podstawa, to punkt wyj¶cia do realizacji swego istnienia, ¿ycia. Wszystkie problemy ludzi generalnie s± przejawem niekochania siebie.A nie mo¿na kochaæ siebie, je¿eli nie mamy podstawy, czyli nie mamy szacunku i zaufania, bo wówczas ¿yjemy w opozycji wobec swojego w³asnego istnienia. Popatrzmy siê teraz, przejawom niekochania siebie, czyli braku szacunku i zaufania. Karcimy i krytykujemy siebie i innych. Chcemy wierzyæ w to, ¿e nie jeste¶my godni mi³o¶ci. Nie umiemy prosiæ i wszystko opiera siê na zasadzie ¿±d¼ i dziel. Uwa¿amy, ¿e na wszystko trzeba ciê¿ko zapracowaæ, bo ¿ycie jest bardzo ciê¿kie i trudne. Obawiamy siê za¿±daæ stosownej ceny za nasze pracê. Tworzymy choroby, bóle i cierpienia, poniewa¿ nie wiele dzieje siê co mog³oby by spe³niaæ nasze oczekiwania. ¯yjemy w chaosie i ba³aganie. Swoim zachowaniem przyci±gamy ludzi i sytucje, które wci±¿ powierdzaj± nasz w³asny, wewnêtrzny wzorzec istnienia. Ten wzorzec nazywa siê brak zaufania, brak szacunku, czyli w koncu brak mi³o¶ci do samego siebie. Wiêc to chcia³em powiedzieæ.Chcia³em powiedzieæ, ¿e Twoj± miark± nie jest dostosowywanie siê do prozy ¿ycia , lecz Twoj± miark± jest ¶wiadomy rozwój i wysoka samoocena, która wynika wprost z szacunku, zaufania i mi³o¶ci do samego siebie. Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: Leszek Kwiecieñ 28, 2009, 19:32:16 Pozwolê sobie napisaæ, ¿e moim zdaniem "bezwarunkowe zaufanie" jest fraz± wewnêtrznie sprzeczn±, podobnie zreszt± jak "prezydent Lech Wa³êsa". Obie frazy opisuj± co¶ nienaturalnego.
Mo¿na mieæ zgeneralizowan± postawê ufno¶ci wobec ludzi i utrzymywaæ j± w sobie mimo dostawania nieuchronnych kopniaków od ¿ycia, ale koszt w³asny jest tu zdecydowanie za wysoki. Dlatego ludzie kieruj± sie "zasad± ograniczonego zaufania" - lokuj± zaufanie tam, gdzie z du¿ym prawdopodobieñstwem mog± za³o¿yæ, ¿e kto¶ jest godny zaufania. O spo³ecznym (a nie psychologicznym) charakterze zaufania mówi "przys³owie nied¼wiedzie", mówi tez o tym powiedzonko o "zjedzeniu beczki soli" zanim pojawi siê miêdzy lud¼mi prawdziwa przyja¼ñ, nie wspominaj±c ju¿ o instytucji listów polecaj±cych. Proponujê zwolennikom "zaufania bezwarunkowego" naj±æ pierwsz± lepsz± osobê z ulicy do posprz±tania mieszkania albo po¿yczyæ jej na s³owo 500z³... Tak po prostu bez ¿adnych referencji, bez ¿adnych warunków, bez ¿adnych umów... Kto¶ to zrobi? Zgeneralizowana ufno¶æ w sensie psychologicznym (czerpana z wychowania i/lub wyznawanego ¶wiatopogl±du - jest to bardzo wyra¼ne u Astro) to jedynie punkt wyj¶cia do pojawienia siê realnej wiêzi opartej na zaufaniu. Realna wie¼ WYMAGA jednak sprawdzenia siê w ¿yciu. A ¿ycie jest ¿yciem... choæ oczywi¶cie s± kultury (i subkultury), w których ludzie generalnie ufaj± sobie bardziej lub mniej. Dlatego odpowiada mi taka definicja zaufania: "zaufanie to swoisty zak³ad na temat przysz³ych niepewnych dzia³añ innych ludzi" doda³bym, ¿e w zak³adzie tym oczekujemy, i¿ "partner" bêdzie traktowa³ nas w sposób godny (cokolwiek to znaczy w praktyce). Zgadzam siê te¿ z tezami Sztompki *, ¿e "tre¶æ zak³adu wi±¿e siê z oczekiwaniami, które s± mniej lub bardziej wymagaj±ce. Zaufanie zak³ada, ¿e inni oka¿± siê godni zaufania, czyli, ¿e ich przysz³e dzia³ania wykazywaæ bêd± kombinacjê nastêpuj±cych cech: - regularno¶æ (uporz±dkowanie, zwarto¶æ, spójno¶æ, ci±g³o¶æ, trwa³o¶æ) raczej ni¿ przypadkowo¶æ lub chaos; - skuteczno¶æ (kompetencja, dyscyplina, konsekwencja, w³a¶ciwe dzia³ania, efektywno¶æ) raczej ni¿ niezaradno¶æ; - odpowiedzialno¶æ (racjonalno¶æ, prawo¶æ, np. zwa¿anie na argumenty, honorowanie i wype³nianie zobowi±zañ) raczej ni¿ woluntaryzm czy nieodpowiedzialno¶æ; - reprezentatywno¶æ (dzia³anie w imieniu innych, reprezentowanie ich interesów) raczej ni¿ dzia³ania egoistyczne - bezstronno¶æ (stosowanie obiektywnych kryteriów, jednakowych standardów, w³a¶ciwych metod, sprawiedliwo¶æ) raczej ni¿ stronniczo¶æ (protekcja, nepotyzm); - rozliczanie siê z dzia³añ (pos³uszeñstwo wobec niektórych, narzuconych spo³ecznie standardów, zasad, wzorów) raczej ni¿ arbitralno¶æ; - ¿yczliwo¶æ (bezinteresowno¶æ, pomocniczo¶æ, sympatia, wspania³omy¶lno¶æ) raczej ni¿ egoizm; (krótsz± listê zawiera: Barber, 1983)." Wola³bym wiêc ufaæ osobom, do których pasuj± rzeczowniki z lewej strony, a nie te z prawej.... * ¬ród³o: http://x-forum.pl/viewtopic.php?t=526 Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: astro Kwiecieñ 28, 2009, 23:02:39 ''Czy jest mo¿liwe bezwarunkowe zaufanie'' by³o to pierwotnie raczej abstrakcyjnie postawione pytanie, jednak temat zni¿y³ siê do wypowiedzi, w której pad³y zdania, ¿e zaufanie wobec ¶wiata jest utopi±.
I tu mamy problem ( zbyt wielkie uogólnienie ) co mamy na my¶li mówi±c ¶wiat? ¦wiat to wszyscy ludzie, ¶wiat, to Ci ludzie, których znam, ¶wiat to moja rodzina, najbli¿si przyjaciele i koledzy. Nie chce mi siê ju¿ tego tematu ci±gn±æ podam tylko co Piotr Sztompka napisa³: oko³o 20% respondentów darzy zaufaniem wszystkich ludzi. - dodaje, zaufanie (chyba w sensie ogólnym ?) jest wyra¼nie wiêksze wsród ludzi z tzw. wykszta³ceniem, a najmniejsze w¶ród ubogich rodzin, lub ludzi wjaki¶ sposób poszkodowanych. Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: jeremiasz Kwiecieñ 29, 2009, 08:44:33 Janneth,
fajnie siê z Tob± rozmawia bo jeste¶ osob± my¶l±c± i u¿ywasz argumentów na argumenty - a nie tylko "bo tak". Zgadza siê, za wiêkszo¶æ naszych zachowaæ odpowiada instynkt. Najsilniejszy z nich - instykt samozachowawczy. Wiêkszo¶æ tego co robimy w ¿yciu to przejawy tego instynktu. Ci±gnie nas do osobnika p³ci przeciwnej i uprawiamy seks, dlatego bogacimy siê, dlatego chodzimy do szko³y, dlatego kupujemy domy i mieszkania, itp. Czyli robimy dok³adnie to co zwierzêta tylko w nasz "ludzki' sposób. Jak pisa³em - instynkt zachowania gatunku, najsilniejszy, najbardziej miotaj±cy nami. Krótko mówi±c - strach przed ¶mierci±. Zrobimy wszystko aby unikn±æ ¶mierci. To nasz biologiczny, zwierzêcy, instynktowny nakaz. napisa³a¶: "To, ¿e kieruje siê zdrowym rozs±dkiem, stawia go na wygranej pozycji." Zgadza siê, wtedy mo¿na swój umys³, swoj± inteligencjê, wykorzystaæ do tego aby zdobyæ lepsz± pracê ni¿ inni, wiêcej zarobiæ, mieæ lepszy dom, lepszy zwi±zek,¿eby twoje cia³o (a wraz z nim emocje) mia³o siê dobrze. Nazywasz to przystosowaniem, asymilacj±. I ¶wietnie, wykorzystujesz ca³y swój potencja³ do tego, aby to ¿ycie jak najbardziej "prze¿yæ" - bo "jest za krótkie" - jak sama piszesz. Czyli instynkt samozachowawczy - strach przed ¶mierci±. A je¿eli pozbêdziesz siê strachu przed ¶mierci±?.. Je¿eli w jaki¶ sposób wiesz, ¿e to nie koniec? Zobacz jak siê zmienia punkt widzenia. Czy wtedy tak samo zale¿y Ci na tym aby wydrzeæ komu¶ kawa³ek chleba kiedy razem g³odujecie? Wszak instynkt podpowiada - albo on, albo ja. Napisa³a¶ Janneth: "w naszym, materialnym ¶wiecie". a je¿eli wiesz, ¿e nasz ¶wiat materialny to nie jest "ca³y" ¶wiat? ¯e to tylko "gra"?... Czy tak bardzo zale¿y Ci wtedy na tym aby byæ pierwszym, przed kim¶, aby przed³u¿yæ ¿ycie? Dla kogo¶, kto uwa¿a ¿e ten ¶wiat jest tylko materialny i nie dostrzega jego drugiej strony, wszelkie dzia³ania altruistyczne, wszelka chêæ pomocy drugiemu cz³owiekowi, wszelkie przejawy mi³o¶ci bezwarunkowej s± bez sensu, s± szkodliwe, s± niepo¿±dane, s± niekorzystne. Dla tego kogo¶ ¶wiat to instynktowna walka o przetrwanie, dlatego u¿ywaj± wszelkich metod (przy wiêkszym lub mniejszym udziale umys³u i moralno¶ci) do tego aby byæ na czele wy¶cigu. "Wszak moje geny s± najwa¿niejsze". I tak w³a¶nie powinno byæ. To jest w³a¶ciwa postawa w tym miejscu. Dla kogo¶, kto uwa¿a ¿e ten ¶wiat to tylko gra, a "prawdziwy ¶wiat" jest "gdzie indziej" walka o przetrwanie za wszelk± cenê wydaje siê bez sensu, walka o jeszcze lepszy dom, o lepsze zarobki, o lepszy samochód wydaje siê niewarta ¶wieczki, gdy¿ i tak trzeba bêdzie zostawiæ te "zabawki". Dla tych osób kto¶ kto kradnie mu samochód wydaje siê ¶mieszny, trochê jak dziecko, które jeszcze nie wie o tym, ¿e z pluszowych misów siê wyrasta. I tak w³a¶nie powinno byæ. To jest w³a¶ciwa postawa w tym miejscu. Miêdzy tymi postawami znajduje siê ca³a gama postaw "pomiêdzy". Gdzie wp³yw my¶lenia materialnego zmniejsza sie, a wp³yw my¶lenia "duchowego" zwiêksza. Ewolucja duszy. I st±d takie a nie inne wybory, takie a nie inne sposoby patrzenia na ¶wiat, takie a nie inne systemy warto¶ci. Nale¿y przy tym pamiêtaæ, ¿e postawa "materialna" wcale nie jest gorsza od "duchowej". Ani odwrotne. One s± sobie równowa¿ne i wzajemnie potrzebne. Jednej nie by³oby bez drugiej i odwrotnie. Nie mo¿esz sie "uduchowiæ" je¿eli nie zazna³e¶ "materialno¶ci". Nie mo¿esz zostawiæ "materii" je¿eli nie zaczn± ciê poci±gaæ sprawy "ducha". Wszystko jest sobie wzajemnie potrzebne. Kto ma racjê? Wszyscy. pozdrawiam Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: Thotal Kwiecieñ 29, 2009, 10:38:55 Janeth,
je¶li zrozumiesz, ze walka i zdobywanie s± psychologiczn± pu³apk±, ¿e ¿ycie w strachu przed utrat± czegokolwiek co ju¿ siê ma jest zbêdne, to wtedy zaczniesz p³yn±æ z pr±dem ¿ycia lekka jak piórko. Zaufanie, to bardzo proste wdra¿anie "TOTUS TUS"... Pozdrawiam - Thotal :) Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: Mora Kwiecieñ 29, 2009, 12:08:48 Janneth my¶lê ¿e niema sensu przekonywaæ ich do prawdziwego stanu rzeczy bo tylko dziêki prze¿ywaniu mog± to zrozumieæ.
Kto wie mo¿e Thotal i inni maj± racjê. Moim zdaniem na zaufanie trzeba sobie zapracowaæ tak samo kto¶ na moje zaufanie mo¿e sobie zapracowaæ tak samo ja pracujê na zaufanie innych ludzi wokó³ mnie. Mo¿e kiedy¶ siê to wszystko zmieni ale na to trzeba by pracy ca³ego spo³eczeñstwa zaczynaj±c od samego przedszkola a nawet wcze¶niej. Zreszt± spójrzmy na przyk³ad ma³ego dziecka taki 4 latek ufa swoim rodzicom, dziadkom, babciom i rodzinie. Pochodzi do niego kto¶ i zaczyna z nim dyskutowaæ w zasadzie próbuje ale ch³opiec nie potrafi siê do niego przekonaæ. Dlaczego? Bo mama zawsze mu mówi³a "Nie ufaj obcym". Ok. Czy zrobi³a b³±d ucz±c go aby nie ufa ludziom czy mo¿e go ochroni³a? Ludzie s± ró¿ni. Jedni s± ¼li inni dobrzy. Nastêpnego dnia okazuje siê ¿e ten cz³owiek to seryjny morderca dzieci. I co? Gdyby nie rada matki ch³opiec móg³by zgin±æ. Oczywi¶cie to tylko taka historyjka która opisuje z pewnej strony system braku zaufania w spo³eczeñstwie. Mo¿na na to spojrzeæ te¿ z innej strony od strony tego przestêpcy. Na jego postêpowanie mia³o setek innych czynników wp³yw co doprowadziæ do takiego zachowania. Oczywi¶cie to wszystko jest skomplikowane i Ci którzy to konstruowali albo byli takimi idiotami ¿e nie wiedzieli co robi± albo zrobili to specjalnie aby zrobiæ CHORE spo³eczeñstwo nie opieraj±ce siê na zaufani i mi³o¶ci a jedynie na prostych zasadach strachu i cierpienia. Chcia³em tym tekstem udowodniæ ¿e aby dosz³o do czego¶ takiego jak "Bezwarunkowe zaufanie" trzeba przebudowaæ CA£Y SYSTEM co mo¿e zaj±æ nawet kilka pokoleñ ludzi zanim by siê to zmieni³o. Rozumiecie? Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: janneth Kwiecieñ 29, 2009, 14:15:32 Astro nie wiem, czy czuæ siê usatysfakcjonowana czy zdegustowana Twoj± nag³± ochot± do obdarowania mnie swoj± wiedz±, gdy¿ jeszcze nie tak dawno temu napisa³e¶ tutaj, ¿e nie bêdziesz siê ni± d³u¿ej ze mn± dzieli³.
Dlatego ja te¿ wstrzymam siê na razie od odpowiadania Tobie i od³o¿ê to na koniec. Jeremiaszu, mówi±c "¶wiat materialny" chcia³am Twoj± uwagê skierowaæ nie tylko na dobrach materialnych, pracy, pieni±dzach, wy¶cigu szczurów. Dla mnie ¶wiatem mateialnym jest wszystko, z czym siê zetknê³am na tej planecie od dnia urodzin, wszystko, co mo¿na odczuwaæ empirycznie. Jestem ateistk±, wierzê w to, co widzê, to co widzê przyjmujê za istniej±ce, tego za¶, czego nie widzê prawdopodobnie nie ma. Mówi±c prawdopodobnie okre¶lam szansê na wyst±pienie owego bycia b±d¼ niebycia na 50%. Kiedy¶ kto¶ tutaj na forum napisa³, ¿e trzeba byæ tchórzem, aby byæ ateist±. Absolutnie siê z tym nie zgadzam. ¯yæ nie wierz±c, ¿e co¶ mo¿e nas spotkaæ po ¶mierci to nie tchórzostwo. To starcie siê z dotychczasow± wiedz±, która nie potwierdza ani istnienia nieba, ani piek³a, ani ¿adnego ¿ycia po ¿yciu. Czyta³am i s³ucha³am wielu relacji ludzi, którzy prze¿yli ¶mieræ kliniczn±, w bardzo m³odym wieku czyta³am ksi±¿ki, tj. "¯ycie po ¿yciu". Interesowa³am siê tym zagadnieniem, jak ka¿dy, kto zastanawia siê czasami nad tym, co go czeka "potem". Wtedy moje spojrzenie by³o inne, ¶mieræ traktowa³am jak przystanek na drodze. Z jednego transportu siê wysiada, aby wsi±¶æ do nastêpnego. Wszystko siê zmieni³o, gdy ze ¶mierci± zetknê³am siê naprawdê. Nie ja zmar³am, nie chcê, ¿eby¶cie my¶leli, ¿e prze¿y³am ow± ¶mieræ kliniczn±. Na moich oczach umiera³y najbli¿sze mi osoby. Wtedy ¶mieræ przesta³a byæ dla mnie przystankiem, a potem ju¿ zrozumia³am, ¿e to po prostu koniec. Taka zwyk³a biologia. Wraz z narodzinami ¶wiata, narodzinami planet, narodzinami Ziemi powsta³o wiele gatunków istot. One wszystkie rodzi³y siê i umiera³y, a te procesy od A do Z t³umaczy biologia. Czy naprawdê nale¿y w tym wyt³umaczalnym zjawisku doszukiwaæ siê podwójnego dna? Czy po prostu odk±d ludzie stworzyli wszelkie religie, wierzenia, tudzie¿ przes±dy, ¿yjemy tylko dziêki wierze, ¿e potem co¶ jest? Nie chcê nikogo nak³aniaæ do tego, aby przesta³ wierzyæ, to nie by³abym ja. To Wasze ¿ycie i Wasz na nie pogl±d. Wiara w ¿ycie po ¿yciu jest piêkna, zapewne równie¿ mobilizuj±ca, pozwala nam siê mniej b±d¼ w ogóle nie martwiæ. To, co przedstawi³am to po prostu moje zdanie. Kiedy¶ by³am pewna, ¿e czujê tych, co ju¿ odeszli. Dzi¶ rozpatrujê to ju¿ w kwestiach pewnego zaburzenia ¶ci¶le zwi±zanego z nag³ym osamotnieniem, kreacji mózgu, o którym tak niewiele dzisiaj wiemy. Kiedy¶ te¿ wszystkim bezgranicznie ufa³am, ale przyszed³ ten jeden jedyny moment, który spotyka niewiele osób na swojej drodze, kiedy mój ¶wiat i moje o nim wyobra¿enie przewróci³o siê do góry nogami. Z moj± dzisiejsz± wizj± ¶wiata, gdy widzê tylko to, co widzê, poznajê tylko to, co odczuwam i nie dopuszczam do ¶wiadomo¶ci istnienia niczego, co nie zosta³o PRZEZE MNIE potwierdzone jest dla mnie prosty i logiczny. Wszystko zdaje siê byæ pouk³adane. Dlatego w³a¶nie odbierasz Jeremiaszu mnie jako pragmatyka, osobê rzeczow±, która swoje opinie argumentuje. Natomiast ja widzê, ¿e z rozmowy o zaufaniu Ty i Astro zrobili¶cie temat tak ogólny, ¿e w tej chwili poruszamy ju¿ wiele innych mniej b±d¼ bardziej zwi±zanych z zaufaniem dziedzin ¿ycia. To ju¿ nie jest rzeczowa dyskusja, ale to powinno cieszyæ, bo rozwija nasze horyzonty poznawcze. Mam nadziejê tylko, ¿e moderacja nie uzna tego za offtop'a. Wspomnia³e¶ o pozbyciu siê strachu przed ¶mierci± i zwi±zan± z tym zmian± ¶wiatopogl±du. Tutaj cieszê siê, ¿e prezentujemy tak odmienne stanowiska, bo burza mózgów skutkuje tylko wówczas, gdy dyskutanci siê ze sob± najzwyczajniej nie zgadzaj±. Mo¿liwy do uzyskania mamy konsensus, wypo¶rodkowanie naszych zdañ tak, by na koñcu realne by³o ich przyjêcie poprzez obie strony. Taki z³oty ¶rodek. Nie spotka³am siê do tej pory z osob±, która wyzby³a siê ca³kowicie strachu przed ¶mierci±, jako ogólnie pojêtym okre¶leniem. ¦mierc to dla niektórych koniec, dla innych koniec i pocz±tek, ale dla obu tych grup to przede wszystkim strach przed roz³±k± z tym, co znaj±, z lud¼mi, których pokochali. I ból. ¦mieræ = ból, cokolwiek by potem by³o lub nie by³o. Z powy¿szego uznajê, ¿e ka¿dy cz³owiek ma niezbite prawo baæ siê ¶mierci, niezale¿nie od tego, w co wierzy. Jednak¿e ustosunkowuj±c siê do Ciebie przyjmê, ¿e jest mo¿liwy brak tego strachu, ale muszê podejdê do tego hipotetycznie nie maj±c z tym nic wspólnego. Napisa³e¶, ¿e gdy cz³owiek wyzbêdzie siê owego lêku, p³ynie przez ¿ycie lekki jak piórko. Tak to w³a¶nie widzê, brak strachu przed koñcem, bo koñcem nie jest, oczekiwanie na to, co bêdzie potem, czy bêdzie lepsze, a je¶li bêdzie, to pod jakim wzglêdem. To w³a¶nie sprawia, ¿e siê p³ynie... I p³ynie... Czeka na to, a¿ na horyzoncie pojawi siê jaki¶ l±d, jaki¶ kres... Mam wra¿enie, ¿e cz³owiek, który wyzbêdzie siê tego strachu i patrzy z nadziej± na to, co go czeka, nie potrafi skupiæ siê w pe³ni na tym, co tu i teraz. W³a¶nie wtedy nie przywi±zuje siê tak du¿ej wagi do tego typu rzeczy, jak mi³o¶æ, zaufanie, którym obdarzamy ludzi. Bo po co siê o to troszczyæ, skoro to i tak siê skoñczy? Skoro i tak najwa¿niejsze jest to, co bêdzie potem, bo liczymy, ¿e ¶wiat bez materii bêdzie piêkniejszy. Za¶, kto¶, kto nie wierzy w drug± stronê, kto nie ¿yje przysz³o¶ci±, a tera¼niejszo¶ci±, jest w stanie doceniæ te krótkie chwile egzystencji na tej planecie. Ja jako taka osoba, nie jestem z³a, nie "wydzieram" nikomu ostatniego kawa³ka chleba. Dzielê siê nim obserwuj±c rado¶æ osoby obdarowanej. Ta obserwacja przynosi mi szczê¶cie. Obserwacja ¿ycia dooko³a i uczestnictwo w nim przynosi mi szczê¶cie. To, ¿e wierz±c, ¿e ¿ycie jest krótkie i po nim mo¿e mnie ju¿ nigdy nie byæ, sprawia, ¿e doceniam ka¿dy najdrobniejszy detal, chcê go celebrowaæ. To jest uwielbienie ¿ycia z zaakceptowaniem faktu, ¿e siê kiedy¶ definitywnie zakoñczy. Bezgraniczne zaufanie... Piêkne, aczkolwiek nierealne. Na ¶wiecie jest tylu ludzi, którzy tak diametralnie siê ode mnie ró¿ni±. Wszyscy siê od siebie ró¿nimy. Mniej lub bardziej, ale bez wyj±tków. Nie mo¿na od tak po prostu ka¿dego obdarowaæ zaufaniem. Zaufanie to co¶ piêknego, ale wszystko traci swój urok, je¶li staje siê nagminne. Je¶li wiosna trwa³aby nieprzerwanie doceni³by¶ powstawanie p±ków na drzewach? Je¶li têcza widnia³aby na niebie ca³y czas, oczekiwa³by¶ na deszcz? "Zaufanie jest jedn± z ga³êzi drzewa mi³o¶ci" - jak to piêknie Thotal uj±³. Je¿eli jednak mi³o¶ci± i zaufaniem obdarzysz wszystkich dooko³a bez ¿adnego oczywistego powodu, to czy ta najbli¿sza Ci osoba, która jest przy Tobie od wielu lat, która siê o Ciebie troszczy, podaje leki, gdy jeste¶ chory, ociera pot z czo³a i ka¿de Twoje nieszczê¶æie prze¿ywa razem z Tob±, ma jakikolwiek powód, aby czuæ siê t± wyj±tkow±, wyró¿nion±? Nasze uczucia s± stopniowane i to sprawia, ¿e ³±czymy siê w pary, tworzymy rodziny, wspólnie prze¿ywamy ¿ycie i celebrujemy najpiêkniejsze jego chwile. Obdarz tymi najpiêkniejszymi uczuciami wszystkich dooko³a po równo i ca³kowicie zatracisz ich warto¶æ. Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: Leszek Kwiecieñ 29, 2009, 14:41:15 Janneth. Zgadzam siê z ca³o¶ci± poza tym, ¿e jestem raczej wierz±cy, nie uwa¿am, ¿e biologia t³umaczy wszystko od A do Z oraz poza jednym miejscem w zdaniu "Obdarz tymi najpiêkniejszymi uczuciami wszystkich dooko³a po równo i ca³kowicie zatracisz ich warto¶æ."
Wyraz "ca³kowicie zatracisz" zmieni³bym "znacznie obni¿ysz". Je¶li w ogóle jest mo¿liwe obdarowaæ wszystkich po równo. Ave skowronki i wróbelki! ;D Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: jeremiasz Kwiecieñ 29, 2009, 20:45:52 Witaj Janneth,
Piêknie przedstawi³a¶ swój punkt widzenia. Masz racjê, ¿e bycie ateist± jest o wiele trudniejsze ni¿ prosta wiara w jakiego¶ Boga, który siedzi sobie na chmurce. Nie wierz±c w nic po ¶mierci chwytasz ka¿dy dzieñ, ka¿d± chwilê tutaj. I zaiste, wspania³a to postawa - tym bardziej zestawiaj±c j± z "wiar±" niektórych, którzy przez po³owê ¿ycia umartwiaj± siê wierz±c w jaki¶ "lepszy los", albo "sprawiedliwo¶æ" po tamtej stronie. Napisa³a¶, ¿e Twój punkt widzenia wynika z tego co widzisz, z tego co uda³o Ci siê zaobserwowaæ. To bardzo podobnie jak i mój. U mnie tak¿e podstaw± do ¶wiatopogl±du jest obserwacja, a wraz z ni±, odrzucenie wszelakich pogl±dów "religijnych", odrzucenie wiary, która zosta³a mi wpojona w dzieciñstwie, itp. Problem w tym, ¿e obserwacja wskazuje, ¿e s± rzeczy, których nie mo¿na racjonalnie wyja¶niæ. Napisa³as np. ¿e biologia od A do Z t³umaczy istnienie ¿ycia. Ja bym powiedzia³ bardziej, ¿e opisuje, ale niewiele t³umaczy. (dyskutujemy o tym w w±tku ze ¶wiñsk± gryp±) Nikomu nigdzie na ¶wiecie nie uda³o siê bowiem jeszcze "zapaliæ" ¿ycia pomiêdzy cz±stkami bia³ka. Czy jest to tylko kwestia wiedzy, któr± w jakim¶ czasie posi±dziemy, czy jest to poza naszym poznaniem? Nie wiem. Jest wiele innych przes³anek, które nie wprost, ale po¶rednio wskazuj± na to, ¿e "druga strona" faktycznie jest. Je¿eli chcesz, mo¿emy o tym dyskutowaæ. Cytuj Nie spotka³am siê do tej pory z osob±, która wyzby³a siê ca³kowicie strachu przed ¶mierci±. A gdyby¶ spotka³a? Gdyby¶ sama mia³a mo¿liwo¶æ zajrzenia na "drug±" stronê. Czy gdyby¶ mia³a mo¿liwo¶æ kontaktu z tymi, którzy odeszli. Gdyby¶ otrzyma³a dowód, ¿e to co¶, czego nie zmysli³aby¶ sobie. Czy zmieni³oby to Twój punkt widzenia? Cytuj To w³a¶nie sprawia, ¿e siê p³ynie... I p³ynie... Czeka na to, a¿ na horyzoncie pojawi siê jaki¶ l±d, jaki¶ kres... Mam wra¿enie, ¿e cz³owiek, który wyzbêdzie siê tego strachu i patrzy z nadziej± na to, co go czeka, nie potrafi skupiæ siê w pe³ni na tym, co tu i teraz. W³a¶nie wtedy nie przywi±zuje siê tak du¿ej wagi do tego typu rzeczy, jak mi³o¶æ, zaufanie, którym obdarzamy ludzi. Bo po co siê o to troszczyæ, skoro to i tak siê skoñczy? Skoro i tak najwa¿niejsze jest to, co bêdzie potem, bo liczymy, ¿e ¶wiat bez materii bêdzie piêkniejszy. Jest dok³adnie odwrotnie. To o czym mówisz, to postawa ludzi, którzy zatracili siê w wierze. Czasami to wiara w najbli¿szym nam znaczeniu tego s³owa. Wed³ug religii katolickiej raj bêdzie pó¼niej, teraz to jest padó³ ³ez. No i efektem tego s± miliony wiernych którzy karc± sami siebie za to, ¿e tylko pomysl± o czym¶ przyjemnym. Niektórzy za¶, odrzucaj±c religie, znajduj± sobie "para religie" - wszystko próbuj± t³umaczyæ astrologi±, tarotem, itp. Nie chc± ju¿ wierzyæ w boga w znaczeniu chrze¶cijañskim np. ale tworz± sobie innego - tego, który przek³ada karty podczas wró¿by. A jedni i drudzy zamiast rozkoszowaæ siê widokiem wróbelka skacz±cego po ka³u¿y, zatracaj± siê w doszukiwaniu siê znaczeñ cytatów z Biblii lub innych ¶wiêtych ksi±g. Ktos m±dry napisa³ mniej wiêcej ¿e "Bóg jest po to aby¶my zrozumieli, ¿e nie potrzeba siê na nim wspieraæ" czyli obarczaæ go odpowiedzialno¶ci± za swoje ¿ycie - tylko samemu chwyciæ ster. Cytuj Za¶, kto¶, kto nie wierzy w drug± stronê, kto nie ¿yje przysz³o¶ci±, a tera¼niejszo¶ci±, jest w stanie doceniæ te krótkie chwile egzystencji na tej planecie. Twoja postawa osoby niewierz±cej jest praktycznie identyczna z postaw± osoby bardzo wierz±cej. Ale nie chodzi tutaj o wiarê w takiego czy innego boga, chodzi tutaj o wiarê w sens ¿ycia _tutaj_. Je¿eli wierzysz w sens egzystencji tutaj to nie liczysz na to, ¿e tamto ¿ycie bêdzie lepsze - starasz siê aby to co jest by³o najlepsze z mo¿liwych. Nie czekasz a¿ los przyniesie co¶ tylko samemu stwarzasz ka¿d± chwilê. Jak sama napisa³a¶ "¿e doceniam ka¿dy najdrobniejszy detal, chcê go celebrowaæ. To jest uwielbienie ¿ycia z zaakceptowaniem faktu, ¿e siê kiedy¶ definitywnie zakoñczy." Ró¿nica w moim ¶wiatopogl±dzie jest taka, ¿e zakoñczenie ¿ycia nie oznacza "nico¶ci", zakoñczenia "Ciebie". I zostaje jeszcze dystans do niego, podej¶cie, ¿e czasami mo¿na "odpu¶ciæ". Co do obdarzania wszystkich mi³o¶ci±, to przecie¿ nie oznacza to ¿e obdarzasz wszystkich tak± sam± mi³o¶ci±. Inna jest mi³o¶æ do ¿ony, inna do matki, inna do przyjaciela, inna w koñcu do wroga. Ale s± to przejawy tej samej si³y. Zostaje pytanie - sk±d siê ta si³a bierze? pozdrawiam Tytu³: Odp: Czy jest mo¿liwe Bezwarunkowe zaufanie? Wiadomo¶æ wys³ana przez: Thotal Kwiecieñ 30, 2009, 20:49:30 Co powoduje, ¿e nie mo¿emy wszystkiego dooko³a obdarzaæ mi³o¶ci±, b³ogos³awieñstwem, czy zwyk³± aprobat±?
Tym czym¶ jest poczucie KRZYWDY doznanej, b±d¼ spodziewanej ze strony ¶wiata zewnêtrznego, ale czy s³usznie? Czy nie s± to b³êdne, ¼le ukierunkowane my¶li, zaprogramowane przez bardziej do¶wiadczonych? Poczucie krzywdy to ogromny, psychiczny balast, ci±¿±cy i zniewalaj±cy prawdê w obliczu rzeczywisto¶ci. Wielko¶æ doznanej krzywdy mo¿e byæ nie wspólmierna do jej odczucia, mo¿e byæ ca³kowicie oderwana od obiektywno¶ci. W zwi±zku z tym, zaufanie równie¿ mo¿e byæ okaleczone poczuciem krzywdy w subiektywnym odbiorze rzeczywisto¶ci. Podejrzewam, ¿e wielu sceptyków, ludzi o niskim progu zaufania boryka siê z POCZUCIEM KRZYWDY, byæ mo¿e nieujawnionym. Pozdrawiam - Thotal :) |