Niezale¿ne Forum Projektu Cheops

Rozwój duchowy => Medytacje => W±tek zaczêty przez: Dariusz Sierpieñ 27, 2009, 11:31:38



Tytu³: TECHNIKI MEDYTACYJNE
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Dariusz Sierpieñ 27, 2009, 11:31:38
To watek w którym chcê siê skupiæ li tylko na technikach medytacji, nie na tym czy kto¶ stosuje, czy nie lub jakie kto ma odczucia w tej materii. Temu s³u¿± istniej±ce juz tematy.
A nasz³o mnie na utworzenie w±tku gdy¿ wpad³a mi w ³apska publikacja Osho opisuj±ca ró¿ne metody medytacji.

(http://t3.gstatic.com/images?q=tbn:Q9yPvcEBTFdANM:http://sukcesfun.com/Osho.jpg)   (http://t0.gstatic.com/images?q=tbn:LVzoF4DRpmHi-M:http://i447.photobucket.com/albums/qq191/swamipochet)   (http://t1.gstatic.com/images?q=tbn:Vnr5ws7vrgvOXM:http://www.messagefrommasters.com/Life_of_Masters/Osho/osho%25204.jpg)

Tytu³em wstêpu cytat z publikacji TECHNIKI MEDYTACYJNE autorstwa Osho:

Co to jest medytacja?

Medytacja to stan nie-umys³u. Medytacja to stan czystej ¶wiadomo¶ci bez ¿adnej zawarto¶ci. Zazwyczaj ¶wiadomo¶æ jest zape³niona ¶mieciami, przypomina lustro okryte kurzem. Umys³ to ci±g³y ruch – poruszaj± siê my¶li, poruszaj± siê pragnienia, poruszaj± siê wspomnienia, poruszaj± siê ambicje – nieprzerwany ruch! Dzieñ po dniu. Umys³ funkcjonuje nawet gdy ¶pisz – ¶ni. Wci±¿ my¶li, wci±¿ jest w zmartwieniach i niepokojach. Przygotowuje siê do nastêpnego dnia, tocz± siê podziemne przygotowania.
To nie jest stan medytacji. Medytacj± jest co¶ dok³adnie odwrotnego. Gdy nie ma ruchu i my¶lenie usta³o, nie porusza siê ¿adna my¶l, nie wzbudza siê ¿adne pragnienie, gdy jeste¶ ca³kowicie wyciszony – to wyciszenie jest medytacj±, i w tym wyciszeniu poznaje siê prawdê, nigdy inaczej. Medytacja to stan nie-umys³u.
A do medytacji nie dotrzesz przez umys³, gdy¿ umys³ sam siebie napêdza. Do medytacji mo¿na dotrzeæ tylko odstawiaj±c umys³ na bok, bêd±c spokojnym, obojêtnym, nieuto¿samionym z umys³em; widz±c przechodz±cy umys³, ale nie uto¿samiaj±c siê z nim, nie my¶l±c, ¿e „ja nim jestem”.
Medytacja jest ¶wiadomo¶ci± „ja to nie umys³”. Gdy ta ¶wiadomo¶æ wejdzie coraz g³êbiej, powoli, powoli, pojawi± siê chwile – chwile wyciszenia, chwile czystej przestrzeni, chwile przezroczysto¶ci, chwile, gdy nic siê w tobie nie wzbudza i wszystko jest nieruchome. W tych chwilach ciszy poznasz kim jeste¶ – i poznasz tajemnicê tej egzystencji.
Przychodzi pewien dzieñ, dzieñ wielkiego b³ogos³awieñstwa, gdy medytacja staje siê dla ciebie stanem naturalnym.
Umys³ to co¶ nienaturalnego – nigdy nie bêdzie twoim stanem naturalnym. Ale medytacja to stan naturalny – który zatracili¶my. Jest to raj utracony, ale raj, który mo¿na odzyskaæ. Spojrzyj w oczy dziecka – spojrzyj, a zobaczysz ogromne wyciszenie, niewinno¶æ. Ka¿de dziecko przychodzi w stanie medytacji, ale musi byæ wprowadzone w zwyczaje spo³eczeñstwa – musi byæ nauczone my¶lenia, kalkulowania, rozumowania, argumentowania; musi byæ nauczone s³ów, jêzyka, koncepcji, i powoli, stopniowo, traci kontakt ze swoj± niewinno¶ci±. Staje siê ska¿one, zanieczyszczone spo³eczeñstwem. Staje siê wydajn± maszyn±; ju¿ nie jest cz³owiekiem.
Jedynym, czego potrzeba, jest odzyskanie tej przestrzeni. Ju¿ jej zazna³e¶, gdy wiêc po raz pierwszy zaznasz medytacji, bêdziesz zaskoczony – pojawi siê w tobie wielkie odczucie jakby¶ ju¿ to zna³. I to odczucie jest prawdziwe – ju¿ to znasz. Zapomnia³e¶. Diament zagubi³ siê w stercie ¶mieci. Ale je¶li zdo³asz go odkryæ, znajdziesz ten diament ponownie – jest twój.
Tak naprawdê nie mo¿na go utraciæ, mo¿na go tylko zapomnieæ. Rodzimy siê jako ludzie medytuj±cy, ale potem uczymy siê nawyków umys³u. Ale nasza prawdziwa natura pozostaje ukryta gdzie¶ w g³êbi, niczym podziemny strumieñ. Którego¶ dnia – wystarczy nieco kopania – stwierdzisz, ¿e to ¼ród³o wci±¿ bije, ¼ród³o ¶wie¿ych wód. A znalezienie go jest najwiêksz± rado¶ci± w ¿yciu.

Medytacja to nie koncentracja

Medytacja to nie koncentracja. W koncentracji jest ja¼ñ, która siê koncentruje, i jest przedmiot koncentracji. Jest dualizm. W medytacji nie ma nikogo wewn±trz i nie ma niczego na zewn±trz. To nie jest koncentracja. Nie ma podzia³u na wnêtrze i zewnêtrze. Wnêtrze p³ynie w zewnêtrzu, zewnêtrze p³ynie we wnêtrzu. Przestaje istnieæ rozdzia³, granica, kres. Wnêtrze jest na zewn±trz, zewnêtrze jest wewn±trz; jest to ¶wiadomo¶æ nie-dualistyczna.
Koncentracja jest ¶wiadomo¶ci± dualistyczn±. Dlatego koncentracja powoduje zmêczenie, dlatego gdy siê koncentrujesz, czujesz siê wyczerpany. A nie mo¿esz koncentrowaæ siê przez 24 godziny, musisz skorzystaæ z wakacji, odpocz±æ. Koncentracja nie mo¿e staæ siê twoj± natur±. Medytacja nie mêczy, medytacja nie wyczerpuje. Medytacja mo¿e staæ siê czym¶ na ca³± dobê – dzieñ w dzieñ, rok w rok. Mo¿e staæ siê wieczno¶ci±. Sama w sobie jest odprê¿eniem.

Pierwsz± rzecz± jest poznanie medytacji. Wszystko inne jest wtórne. Nie mogê ci powiedzieæ,  ¿e powiniene¶ medytowaæ, mogê ci tylko wyja¶niæ co to jest. Je¶li mnie zrozumiesz jeste¶ w medytacji – nie ma w tym ¿adnego nakazu. Je¶li mnie nie zrozumiesz nie bêdziesz w medytacji.

Koncentracja to dzia³anie, dzia³anie woli. Medytacja to stan bez woli, stan nie-dzia³ania. To odprê¿enie. Po prostu zapadasz siê we w³asne istnienie, a to istnienie jest tym samym co bycie Wszystkim. W koncentracji umys³ funkcjonuje na podstawie wniosku – co¶ robisz. Koncentracja wynika z przesz³o¶ci. W medytacji nie kryje siê ¿aden wniosek. Nie robisz nic konkretnego, po prostu jeste¶. Nie ma w tym przesz³o¶ci, jest to nieska¿one przesz³o¶ci±. Nie ma w tym przysz³o¶ci, jest to czyste od wszelkiej przysz³o¶ci, I to Lao Tzu nazywa wei-wu-wei – dzia³aniem przez nie-dzia³anie. Tak mówi± mistrzowie zenu – siedzê w ciszy, nic nie robiê, przychodzi wiosna i trawa sama ro¶nie. Pamiêtaj: sama – niczego siê nie robi. Nie wyci±gasz trawy – wiosna przychodzi i trawa sama ro¶nie. Ten stan – gdy pozwalasz ¿yciu p³yn±æ w³asnym nurtem, gdy nie chcesz kierowaæ, gdy w ¿aden sposób nie chcesz go kontrolowaæ, gdy nie manipulujesz, gdy nie narzucasz ¿adnej dyscypliny – ten stan czystej niezdyscyplinowanej spontaniczno¶ci to w³a¶nie medytacja.
Medytacja jest w tera¼niejszo¶ci, czystej tera¼niejszo¶ci. Medytacja jest natychmiastowo¶ci±. Nie mo¿esz medytowaæ, w medytacji mo¿esz byæ. Nie mo¿esz byæ w koncentracji, mo¿esz siê koncentrowaæ. Koncentracja to co¶ ludzkiego, medytacja to co¶ boskiego.

Wybieranie medytacji

Od samego pocz±tku znajd¼ co¶, co do ciebie przemawia.
Medytacja nie powinna byæ narzuconym wysi³kiem. Je¶li bêdzie narzucona, od samego pocz±tku skazana jest na niepowodzenie. Co¶ narzuconego nie uczyni ciê naturalnym. Nie potrzeba tworzyæ zbêdnego konfliktu. Trzeba to zrozumieæ, gdy¿ umys³ ma naturaln± sk³onno¶æ do medytowania – je¶li dasz mu co¶, co do niego przemawia je¶li jeste¶ ukierunkowany na cia³o, s± sposoby dotarcia do Boga przez cia³o, poniewa¿ cia³o równie¿ nale¿y do Boga. Je¶li czujesz, ¿e jeste¶ ukierunkowany na serce – modlitwa. Je¶li czujesz, ¿e jeste¶ ukierunkowany na intelekt – medytacja.
Ale moje medytacje s± w pewnej mierze odmienne. Stara³em siê opracowaæ metody, które mog± byæ wykorzystywane przez wszystkie trzy typy. Wiele siê w nich korzysta z cia³a, wiele z serca i wiele z inteligencji. Wszystkie trzy elementy s± ze sob± po³±czone i na ró¿nych ludzi w ró¿ny sposób oddzia³ywuj±.
Cia³o, serce, umys³ – wszystkie moje medytacje id± w tym samym kierunku. Zaczynaj± od cia³a, id± przez serce, docieraj± do umys³u, a potem wykraczaj± dalej.
Zawsze pamiêtaj – to, co lubisz, mo¿e wej¶æ w ciebie g³êboko; tylko to mo¿e wej¶æ w ciebie g³êboko. Lubienie oznacza po prostu, ¿e to co¶ ci odpowiada. Rytm tego jest z tob± w harmonii; miêdzy tob± i t± metod± jest jaka¶ subtelna harmonia. Gdy polubisz jak±¶ metodê, nie stawaj siê wobec niej sk±py – wejd¼ w ni± na tyle, na ile zdo³asz. Mo¿esz robiæ j± raz dziennie, lub – o ile to mo¿liwe – dwa razy dziennie. Im wiêcej bêdziesz j± robi³, tym bardziej j± polubisz. Porzucaj dan± metodê dopiero gdy zniknie rado¶æ – wtedy to, co mia³a ona zrobiæ, zosta³o zrobione. Szukaj innej metody. ¯adna metoda nie mo¿e doprowadziæ do samego koñca. W tej podró¿y wiele razy bêdziesz musia³ przesiadaæ siê z poci±gu na poci±g. Dana metoda doprowadzi ciê tylko do jednego stanu. Poza nim nie bêdzie przydatna, ju¿ siê spe³ni³a.
O dwóch rzeczach trzeba wiêc pamiêtaæ – gdy polubisz jak±¶ metodê, wejd¼ w ni± tak g³êboko, jak jest to mo¿liwe, ale nigdy nie stawaj siê od niej uzale¿niony, bo pewnego dnia bêdziesz i j± musia³ porzuciæ. Je¶li za bardzo siê od niej uzale¿nisz, stanie siê czym¶ w rodzaju narkotyku – nie mo¿esz jej zostawiæ. Przestanie ciê cieszyæ – nic ci nie daje, a sta³a siê nawykiem. Wtedy mo¿na w niej trwaæ, ale krêcisz siê w kó³ko; dalej nie mo¿e ciê ona poprowadziæ.
Niech wiêc rado¶æ bêdzie tym wyznacznikiem. Je¶li jest rado¶æ, trwaj w niej, trwaj do ostatniej drobiny rado¶ci. Trzeba wycisn±æ j± do samego koñca. Nie wolno zostawiæ ani odrobiny tego soku... ani jednej kropli. A potem zdob±d¼ siê na porzucenie jej. Wybierz jak±¶ inn± metodê, która znów daje ci rado¶æ. Wiele razy trzeba bêdzie dokonywaæ takich zmian. Zale¿y to od cz³owieka, a bardzo rzadko zdarza siê tak, ¿eby jedna metoda wystarczy³a na ca³± podró¿ Nie potrzeba robiæ wielu medytacji, gdy¿ mo¿esz robiæ co¶, co wprowadzi zamieszanie, co jest sprzeczne, i pojawi siê ból.
Wybierz dwie medytacje i trzymaj siê ich. A tak naprawdê chcê, ¿eby¶ wybra³ jedn± – tak by³oby najlepiej. Lepiej jest powtarzaæ wiele razy to jedno, co ci odpowiada. Wtedy wejdzie to coraz g³êbiej. Próbujesz tylu rzeczy – jednego dnia próbujesz jednego, drugiego dnia czego¶ innego, i wymy¶lasz co¶ swojego – a wtedy mo¿esz wprowadziæ wiele zamieszania. W ksiêdze tantry jest sto dwana¶cie medytacji. Mo¿na zwariowaæ! Ju¿ jeste¶ zwariowany!
Medytacje to nie zabawa. Czasem mog± byæ niebezpieczne. Bawisz siê z subtelnym, bardzo subtelnym mechanizmem umys³u. Czasem co¶ drobnego, co robi³e¶, a z czego nie zdawa³e¶ sobie sprawy, mo¿e staæ siê niebezpieczne. Dlatego nie próbuj niczego wymy¶laæ i nie rób swoich w³asnych pomieszanych medytacji. Wybierz dwie i po prostu próbuj ich przez kilka tygodni.

Stwarzanie przestrzeni do medytacji

Je¶li zdo³asz stworzyæ jakie¶ specjalne miejsce – ma³± ¶wi±tyniê czy zak±tek domu – gdzie mo¿esz medytowaæ codziennie, nie u¿ywaj tego zak±tka do ¿adnego innego celu, poniewa¿ ka¿dy cel ma w³asn± wibracjê. Wykorzystuj ten zak±tek tylko do medytacji i niczego innego. Ten zak±tek na³aduje siê i bêdzie co dnia czeka³ na ciebie. Ten zak±tek bêdzie ciê wspiera³, to otoczenie stworzy pewn± wibracjê, szczególn± atmosferê, w której z wiêksz± ³atwo¶ci± mo¿esz wchodziæ coraz g³êbiej. To dlatego tworzono ¶wi±tynie, ko¶cio³y i meczety – po to w³a¶nie, by mieæ miejsce istniej±ce tylko dla modlitwy i medytacji.
Je¿eli mo¿esz wybraæ do medytacji sta³± porê, to tak¿e bêdzie wielk± pomoc±, bo cia³o, umys³, to mechanizm. Je¶li jadasz co dzieñ o tej samej porze, o tej w³a¶nie porze cia³o zaczyna wo³aæ je¶æ. Czasem mo¿esz nawet robiæ mu numery. Je¶li jadasz o pierwszej i na zegarze jest akurat pierwsza, jeste¶ g³odny – nawet je¶li zegar wskazuje niew³a¶ciw± godzinê i jest dopiero jedenasta czy dwunasta. Patrzysz na zegar wskazuj±cy pierwsz± i nagle czujesz w ¶rodku g³ód. Twoje cia³o to mechanizm.

Gdy mówiê „medytuj”, wiem ¿e przez medytacjê nikt nie dociera; ale przez medytacjê docierasz do miejsca, gdzie ¿adna medytacja nie jest mo¿liwa.

Tak¿e twój umys³ jest mechanizmem. Medytuj codziennie w tym samym miejscu, o tej samej porze, a stworzy to w ciele i umy¶le g³ód medytacji. Codziennie o tej w³a¶nie porze twoje cia³o i umys³ bêd± domagaæ siê, aby¶ wszed³ w medytacjê. Bêdzie to pomocne. Tworzy siê w tobie przestrzeñ, która staje siê g³odem, pragnieniem.
Na pocz±tku jest to bardzo dobre. Póki nie jeste¶ tu, gdzie medytacja sta³a siê naturalna i mo¿esz medytowaæ gdziekolwiek, w dowolnym miejscu, o dowolnej porze – dot±d wykorzystuj te mechaniczne ¶rodki cia³a i umys³u jako pomoc.
Daje ci to pewien klimat – gasisz ¶wiat³o, w pokoju palisz jakie¶ kadzid³o, zak³adasz okre¶lony strój, jeste¶ na pewnej wysoko¶ci, masz pewn± miêkko¶æ, masz dywan jednego rodzaju, przyjmujesz jak±¶ pozycjê. Wszystko to pomaga, ale niczego nie jest powodem. Je¶li kto¶ inny zachowa siê tak samo, mo¿e to byæ przeszkod±. Ka¿dy powinien znale¼æ swój w³asny rytua³. Rytua³ ma ci tylko pomóc w rozlu¼nieniu siê i czekaniu. A kiedy jeste¶ rozlu¼niony i czekasz, (o siê dzieje; tak, jak sen – Bóg do ciebie przychodzi. Tak, jak mi³o¶æ – Bóg do ciebie przychodzi. Nie mo¿esz sprawiæ tego wol±, nie mo¿esz tego wymusiæ.

B±d¼ rozlu¼niony i naturalny

Mo¿na byæ obsesyjnie opêtanym przez medytacjê, i obsesja jest problemem – by³e¶ opêtany pieniêdzmi, teraz jeste¶ opêtany medytacj±. Pieni±dze nie s± problemem, obsesyjne opêtanie jest problemem. By³e¶ opêtany przez handel, teraz jeste¶ opêtany przez Boga. Nie handel jest problemem, ale obsesja. Trzeba byæ lu¼nym i naturalnym, przez nic nie opêtanym, ani przez umys³, ani przez medytacjê. Tylko wtedy – kiedy jeste¶ bez zajêcia, bez obsesji, gdy p³yniesz – zdarza siê to Najwy¿sze.

Tyle w sprawie wyja¶nieñ udzielonych przez Osho.

¬ród³o:
TECHNIKI MEDYTACYJNE - PORADNIK PRAKTYCZNY OSHO

*********************************************************************

     Medytacja ¶miechu

Ka¿dego ranka, po przebudzeniu, zanim otworzysz oczy, przeci±gnij siê jak kot. Rozci±gnij ka¿de w³ókienko cia³a. Po 3–4 minutach, nadal z zamkniêtymi oczami, zacznij siê ¶miaæ. Przez piêæ minut po prostu siê ¶miej. Pocz±tkowo bêdziesz to robi³, ale wkrótce odg³osy twoich usi³owañ wywo³aj± szczery ¶miech. Zatraæ siê w tym ¶miechu. Mo¿e minie kilka dni zanim nast±pi to naprawdê, tak bardzo jeste¶my nieprzyzwyczajeni do tego zjawiska. Ale szybko stanie siê to spontaniczne i zmieni ca³y twój dzieñ.
Tym którzy maj± trudno¶ci z totalnym ¶miechem, lub czuj± ¿e ich ¶miech jest fa³szywy, Osho sugeruje prost± technikê:
Rankiem, wcze¶nie, przed zjedzeniem czegokolwiek, wypij prawie wiadro wody – ciep³ej, z rozpuszczon± sol±. Wypij j±, i zrób to szybko, inaczej nie zdo³asz du¿o wypiæ. Potem pochyl siê i wyp³ucz gard³o tak, by woda pop³ynê³a z powrotem. Bêdzie to wymiotowanie wod± – i oczy¶ci ci prze³yk. Nie trzeba nic innego. W prze³yku jest blok, taki, ¿e gdy tylko chcesz siê ¶miaæ, on na to nie pozwala.
W jodze jest to niezbêdna procedura, któr± trzeba przej¶æ. Nazywana jest „oczyszczeniem koniecznym”. Oczyszcza silnie i daje bardzo czysty prze³yk – rozpuszczaj± siê wszystkie bloki. Bêdzie ciê to bawiæ i przez ca³y dzieñ bêdziesz odczuwaæ tê czysto¶æ. ¦miech i ³zy, a nawet mowa, wychodziæ bêd± z bardzo g³êbokiego ¶rodka.
Rób to przez dziesiêæ dni, a wkrótce bêdziesz mia³ najlepszy ¶miech w okolicy!

 OSHO

*******************************************************************

    Medytacja z³otego ¶wiat³a

Jest to prosta metoda przemieniania energii i prowadzenia jej do góry. Proces ten nale¿y powtarzaæ przynajmniej dwa razy dziennie.
Najlepsz± por± jest wczesny ranek, tu¿ przed wstaniem z ³ó¿ka. Kiedy tylko poczujesz, ¿e jeste¶ czujny, przebudzony, rób to przez 20 minut. Rób to od razu, natychmiast, bo gdy wychodzisz ze snu, jeste¶ bardzo, bardzo delikatny, przyjmuj±cy. Gdy wychodzisz ze snu, jeste¶ bardzo ¶wie¿y i to dzia³anie wejdzie bardzo g³êboko. To wtedy, gdy wychodzisz ze snu, jeste¶ mniej w umy¶le ni¿ kiedykolwiek – st±d pojawiaj± siê przerwy, którymi ta metoda przeniknie do twojego najg³êbszego rdzenia. A wczesnym rankiem, gdy siê budzisz, i gdy budzi siê ca³a ziemia, na ca³ym ¶wiecie jest wielka fala energii przebudzenia – skorzystaj z tej fali, nie przegap okazji.
Wszystkie dawne religie mówi± o modleniu siê wcze¶nie rano, gdy wzesz³o s³oñce, gdy¿ wschód s³oñca jest wzej¶ciem wszystkich energii w egzystencji. W takiej chwili mo¿esz unosiæ siê na narastaj±cej fali energii – bêdzie to ³atwiejsze. Wieczorem bêdzie to trudne, energie bêd± opadaæ – wtedy bêdziesz zmaga³ siê p³yn±c pod pr±d. Rankiem p³yniesz z pr±dem.
Po³ó¿ siê tak, jak le¿ysz w ³ó¿ku, na plecach. Oczy miej zamkniête. Gdy wdychasz, wizualizuj wielkie ¶wiat³o wchodz±ce do cia³a przez g³owê, jakby to s³oñce wzesz³o gdzie¶ w pobli¿u twojej g³owy, jeste¶ pusty w ¶rodku i to z³ote ¶wiat³o wlewa siê do g³owy, i idzie, idzie, g³êboko, g³êboko, i wychodzi przez palce stóp. Gdy wdychasz, rób to z t± wizualizacj±. To z³ote ¶wiat³o bêdzie pomocne. Oczy¶ci ca³e twoje cia³o i uczyni je absolutnie pe³nym twórczych mo¿liwo¶ci, jest to mêska energia.
A gdy wydychasz, wizualizuj co¶ innego – ciemno¶æ wchodz±c± przez palce stóp, wielk±, ciemn± rzekê wchodz±c± palcami stóp, podchodz±c± do góry i wychodz±c± przez g³owê. Oddychaj wolno, g³êboko, aby¶ móg³ prowadziæ wizualizacjê, jest to ¿eñska energia. Uspokoi ciê, uczyni ciê przyjmuj±cym, wyciszy, da odpoczynek. Rób to bardzo wolno – a zaraz po ¶nie mo¿esz oddychaæ bardzo g³êboko i wolno, poniewa¿ cia³o jest wypoczête, odprê¿one.

Umys³ to cierñ,  a wszystkie techniki to ciernie s³u¿±ce wydobyciu tego  pierwszego ciernia.

Drug± najlepsz± por± jest czas gdy idziesz spaæ, wieczorem. Po³ó¿ siê na ³ó¿ku, odprê¿ siê przez kilka minut. Gdy zaczniesz czuæ, ¿e wahasz siê miêdzy snem i czuwaniem, w³a¶nie po¶rodku, znów zacznij ten proces. Rób to przez 20 minut. Je¶li za¶niesz w trakcie, bêdzie to najlepsze, gdy¿ to dzia³anie pozostanie w pod¶wiadomo¶ci i bêdzie stale wywieraæ wp³yw.
Je¶li bêdziesz stosowaæ tê prost± metodê przez trzy miesi±ce, bêdziesz zaskoczony – nie ma potrzeby t³umienia, przemiana ju¿ zaczê³a siê dziaæ.

 OSHO

*********************************************

    Czekanie na wschód s³oñca

Na 15 minut przed wschodem s³oñca, gdy niebo staje siê nieco ja¶niejsze, po prostu czekaj i patrz tak, jak wyczekuje siê umi³owanej – z takim napiêciem, w tak g³êbokim czekaniu, z tak± nadziej± i ekscytacj± – a mimo to spokojny. A s³oñce niech wschodzi, obserwuj je. Nie trzeba patrzeæ usilnie otwartymi oczyma, mo¿esz mrugaæ. Odczuwaj jak równocze¶nie wschodzi te¿ co¶ wewn±trz ciebie.
Gdy s³oñce pojawi siê na horyzoncie, zacznij odczuwaæ, ¿e jest blisko twojego pêpka. Podchodzi do niego, i tu, w pêpku, wznosi siê, wznosi siê, powoli. Wznosi siê s³oñce, i wznosi siê te¿ ten wewnêtrzny punkt ¶wiat³a. Dziesiêæ minut wystarczy. Potem zamknij oczy. Gdy najpierw widzisz s³oñce z otwartymi oczyma, tworzy to negatyw, a wiêc gdy zamkniesz oczy, mo¿esz ujrzeæ s³oñce ¶wiec±ce wewn±trz.
I zmieni ciê to nadzwyczajnie.

OSHO

**************************************

    Chwa³a wschodz±cemu s³oñcu

Wstañ o pi±tej rano, przed wschodem s³oñca, i przez pó³ godziny po prostu ¶piewaj, mrucz, jêcz, stêkaj. Te d¼wiêki nie musz± mieæ ¿adnego sensu. Musz± byæ egzystencjalne, nic nie znacz±ce. Maj± ciê cieszyæ, to wszystko – to jest ich znaczenie. Ko³ysz siê. Niech stanie siê to wychwalaniem wschodz±cego s³oñca i zaprzestañ tego dopiero gdy s³oñce ju¿ wzejdzie.
Utrzyma to w tobie rytm na ca³y dzieñ. Ju¿ od rana bêdziesz w harmonii i stwierdzisz, ¿e dzieñ jest inny; jeste¶ bardziej kochaj±cy bardziej troskliwy, bardziej wspó³czuj±cy, bardziej przyjacielski – mniej gwa³towny, mniej w z³o¶ci, mniej ambitny, mniej egoistyczny.

Pierwszym, co nale¿y robiæ, jest ¶miech, gdy¿ wprowadza to nastawienie na ca³y dzieñ. Je¶li obudzisz siê ze ¶miechem, wkrótce zaczniesz czuæ jak absurdalne jest to ¿ycie. Nic nie jest powa¿ne – nawet z twoich rozczarowañ mo¿na siê ¶miaæ, nawet z twojego bólu mo¿na siê ¶miaæ, nawet z ciebie mo¿na siê ¶miaæ.

OSHO





                         




Tytu³: Odp: TECHNIKI MEDYTACYJNE
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Dariusz Wrzesieñ 05, 2009, 13:22:52
*******************************************

     Bieganie, jogging i p³ywanie

Zachowywanie czujno¶ci w ruchu jest ³atwe i naturalne. Gdy siedzisz w wyciszeniu, za¶niêcie jest naturalne. Gdy le¿ysz na ³ó¿ku, bardzo trudno jest zachowaæ czujno¶æ, bo ca³a sytuacja sprzyja za¶niêciu. Ale w ruchu, rzecz jasna, nie mo¿esz zasn±æ, funkcjonujesz uwa¿niej. Jedynym problemem jest to, ¿e ruch mo¿e staæ siê mechaniczny.
Naucz siê stapiaæ w jedno cia³o, umys³ i duszê. Znajd¼ sposoby, w których mo¿esz funkcjonowaæ jako pewna jedno¶æ.
Biegaj±cym zdarza siê to wiele razy. Pewnie nie my¶la³e¶, ¿e bieganie mo¿e byæ medytacj±, ale biegaj±cy czasami doznaj± ogromnego prze¿ycia medytacji, i s± zaskoczeni, bo tego nie szukali – kto by pomy¶la³, ¿e biegn±cy cz³owiek do¶wiadczy Boga? A tak siê dzieje. A teraz bieganie coraz bardziej staje siê now± form± medytacji.
Mo¿e to nast±piæ podczas biegu. Je¶li kiedy¶ biega³e¶, je¶li radowa³o ciê bieganie wcze¶nie rano, gdy powietrze jest ¶wie¿e i m³ode, i ca³y ¶wiat wraca ze snu, budzi siê – bieg³e¶, i cia³o wspaniale funkcjonowa³o, ¶wie¿e powietrze, nowy ¶wiat, na nowo zrodzony z ciemno¶ci nocy, wszystko wko³o ¶piewa³o, czu³e¶ siê ¿ywy... przychodzi ta chwila gdy biegn±cy znika i zostaje tylko biegniêcie. Cia³o, umys³ i dusza zaczynaj± dzia³aæ razem – nagle wyzwolony jest wewnêtrzny orgazm.

Medytacja to lek. To jedyny lek. Zapomnij wiêc o swoich problemach po prostu wejd¼ w medytacjê.

Biegaj±cy czasem przypadkowo napotykaj± doznanie czwartego, turiya, ale przegapiaj± je – my¶l±, ¿e ich radowanie siê t± chwil± by³o tylko skutkiem biegniêcia – ¿e to cudowny dzieñ, zdrowe cia³o i taki piêkny ¶wiat, i ¿e by³ to tylko jaki¶ nastrój. Nie zauwa¿aj± tego – ale s±dzê, ¿e gdyby to zauwa¿ali, biegaj±cy mo¿e zbli¿yæ siê do medytacji tak bardzo jak nikt inny.
Jogging mo¿e byæ ogromn± pomoc±, p³ywanie mo¿e byæ ogromn± pomoc±. Wszystko to trzeba przemieniæ w medytacje.
Porzuæ te stare wyobra¿enia o medytacji, ¿e medytacj± jest tylko siedzenie pod drzewem w jakiej¶ pozycji jogi. To tylko jeden ze sposobów, i dla paru osób jest on mo¿e odpowiedni, ale nie nadaje siê dla wszystkich. Dla ma³ego dziecka nie jest to medytacja, jest to tortura. Ola m³odego cz³owieka, który jest pe³en ¿ycia, wibruj±cy, jest to t³umienie, nie medytacja.
Rankiem zacznij bieg. Zacznij od po³owy kilometra, potem jeden kilometr, w koñcu dojd¼ do przynajmniej piêciu kilometrów. Biegn±c u¿ywaj ca³ego cia³a. Nie biegnij tak, jakby¶ by³ w kaftanie bezpieczeñstwa. Biegnij jak ma³e dziecko, u¿ywaj±c ca³ego cia³a – d³oni i stóp – i biegnij. Oddychaj g³êboko, brzuchem. Potem si±d¼ pod drzewem, odpocznij, poæ siê, niech przyjdzie ch³odny wietrzyk; odczuwaj spokój. Bêdzie to bardzo g³êbok± pomoc±.
Czasem po prostu stañ na ziemi, bez butów, i czuj ch³ód, miêkko¶æ, ciep³o. Cokolwiek ziemia gotowa jest daæ w tej chwili, odczuwaj to i pozwól temu przez siebie przep³ywaæ, i pozwól swej energii sp³ywaæ do ziemi. B±d¼ po³±czony z ziemi±.
Gdy jeste¶ po³±czony z ziemi±, jeste¶ po³±czony z ¿yciem. Gdy jeste¶ po³±czony z ziemi±, jeste¶ po³±czony z cia³em. Gdy jeste¶ po³±czony z ziemi±, stajesz siê bardzo wra¿liwy i scentrowany – i to tego w³a¶nie potrzeba.

To jest ca³a sztuka medytacji – jak byæ g³êboko w dzia³aniu, jak wyrzec siê my¶lenia i jak przekszta³ciæ tê energiê, która porusza siê w my¶leniu, w ¶wiadomo¶æ.

Nigdy nie stañ siê ekspertem od biegania – b±d¼ amatorem, aby mo¿na by³o zachowaæ czujno¶æ. Je¶li odczujesz, ¿e bieganie sta³o siê automatyczne, porzuæ je – spróbuj p³ywania. Je¶li to stanie siê automatyczne, wtedy tañczenie. Pamiêtaæ nale¿y o tym, ¿e ruch jest jedynie sytuacj± s³u¿±c± stworzeniu ¶wiadomo¶ci. Dopóki stwarza ¶wiadomo¶æ – dobrze. Gdy przestanie stwarzaæ ¶wiadomo¶æ, przestanie byæ przydatny, zmieñ go na inny ruch, w którym znów bêdziesz musia³ byæ czujny. Nigdy nie pozwól, aby jakakolwiek aktywno¶æ sta³a siê automatyczna.

OSHO

********************************************

     „Opracowa³em pewien sposób...”

Umys³ jest bardzo powa¿ny, a medytacja jest absolutnie niepowa¿na. Gdy to mówiê, mo¿esz byæ zdezorientowany, bo ludzie ci±gle z wielk± powag± mówi± o medytacji. Ale medytacja to nic powa¿nego. Przypomina zabawê – niepowa¿n±. Szczera, ale niepowa¿na. Nie jest czym¶ takim, jak praca, bardziej przypomina zabawê. Zabawa nie jest aktywno¶ci±. Nawet gdy jest aktywna, nie jest aktywno¶ci±. Zabawa to sama przyjemno¶æ. Taka aktywno¶æ do nik±d nie zmierza; nie ma ¿adnej motywacji. Jest to raczej sama czysta, p³yn±ca energia.
Ale jest to trudne, bo tak bardzo jeste¶my zajêci aktywno¶ciami. Zawsze byli¶my tak aktywni, ¿e aktywno¶æ sta³a siê g³êboko zakorzenion± obsesj±. Nawet we ¶nie jeste¶my aktywni. Jeste¶my aktywni nawet wtedy, kiedy my¶limy o odprê¿eniu. Nawet z odprê¿enia czynimy aktywno¶æ; aby siê odprê¿yæ, czynimy wysi³ki. To absurdalne! Ale tak siê dzieje na skutek mechanicznych nawyków umys³u.

Kiedy¶ tak siê zdarzy³o, ¿e dwa psy obserwowa³y ludzi robi±cych medytacjê dynamiczn±. Jeden z nich mówi drugiemu: ‘kiedy to robiê mój pan daje mi pigu³ki na robaki’”

Co wiêc robiæ? Tylko nie-aktywno¶æ doprowadza do wewnêtrznego centrum, ale umys³ nie potrafi wyobraziæ sobie nie-aktywno¶ci. Co wiêc robiæ?
Opracowa³em pewien sposób. A polega on na tym, ¿eby byæ aktywnym do takiego stopnia, ¿e aktywno¶æ po prostu ustaje – b±d¼ aktywny do szaleñstwa, tak, ¿e umys³, który pragnie byæ aktywnym, zostaje wyrzucony z organizmu. Dopiero wtedy – po g³êbokim katharsis – mo¿esz zapa¶æ w nie-aktywno¶æ i mieæ przeb³ysk tego ¶wiata, który nie jest ¶wiatem wysi³ku.
Gdy poznasz ten ¶wiat, mo¿esz w niego wchodziæ bez ¿adnego wysi³ku. Gdy go poczujesz – jak byæ po prostu tu i teraz, nic nie robi±c – mo¿esz w ka¿dej chwili w niego wchodziæ; gdziekolwiek jeste¶, mo¿esz w nim pozostawaæ. W koñcu mo¿esz byæ na zewn±trz aktywny, a wewn±trz w g³êbokiej nie-aktywno¶ci.
Metody oparte na katharsis s± wynalazkiem wspó³czesno¶ci. Za czasów Buddy nie by³y potrzebne, poniewa¿ ludzie nie byli tak st³umieni. Ludzie byli naturalni, ¿yli prymitywnie – ¿yciem niecywilizowanym, spontanicznym. Dlatego vipassana – vipassana oznacza wgl±d – dawana by³a przez Buddê ludziom wprost. Ale teraz nie mo¿esz od razu wej¶æ w vipassanê. A nauczyciele, którzy nadal nauczaj± vipassany bezpo¶rednio, nie nale¿± do tego stulecia – s± w tyle o dwa tysi±ce lat. Owszem, czasem mog± pomóc jednej czy dwóm osobom na sto, ale to niewiele, ja wprowadzam metody oparte na katharsis, by najpierw zosta³o zneutralizowane to, co cywilizacja ci uczyni³a – aby¶ znów sta³ siê prymitywny. Z tej prymitywno¶ci, z tej pierwotnej niewinno¶ci, wgl±d staje siê ³atwo dostêpny.

OSHO









Tytu³: Odp: TECHNIKI MEDYTACYJNE
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Dariusz Wrzesieñ 08, 2009, 18:01:01
MEDYTACJA DYNAMICZNA
praktykowana w o¶rodkach Osho codziennie rano


Gdy koñczy siê sen, ca³a przyroda o¿ywia siê; noc minê³a, nie ma ju¿ ciemno¶ci, s³oñce wstaje i wszystko staje siê ¶wiadome i czujne, jest to medytacja, w której musisz byæ ci±gle czujny, ¶wiadomy, uwa¿ny – cokolwiek robisz. Pozostawaj obserwatorem. Nie zgub siê.
£atwo jest zgubiæ siê. Oddychaj±c, mo¿esz zapomnieæ. Mo¿esz tak bardzo staæ siê jednym z oddychaniem, ¿e zapomnisz o obserwatorze. A wtedy przegapiasz cel tej praktyki. Oddychaj najszybciej, najg³êbiej, jak to mo¿liwe, w³ó¿ w to ca³± sw± energiê, ale nadal pozostawaj obserwatorem. Obserwuj to, co siê dzieje jakby¶ by³ widzem, jakby to wszystko dzia³o siê komu¶ innemu, jakby wszystko dzia³o siê w ciele, a ¶wiadomo¶æ jest po prostu scentrowana i obserwuj±ca. To bycie obserwatorem musi byæ zachowane we wszystkich trzech fazach. A gdy wszystko siê zatrzyma i w czwartej fazie staniesz siê ca³kowicie bierny, nieruchomy, ta uwa¿no¶æ siêgnie szczytu.
Medytacja dynamiczna trwa godzinê, sk³ada siê z piêciu czê¶ci. Mo¿na j± robiæ samemu, ale energia bêdzie potê¿niejsza gdy praktykuje siê j± w grupie. Jest ona doznaniem indywidualnym, dlatego nie zwracaj uwagi na ludzi woko³o i ca³y czas miej oczy zamkniête, a najlepiej zas³oniête przepask±. Najlepiej robiæ j± z pustym ¿o³±dkiem i w lu¼nym wygodnym stroju.
Je¶li miejsce nie pozwala na ha³asowanie, mo¿esz robiæ cich± odmianê – zamiast wyrzucaæ d¼wiêki z siebie, niech hatharsis w drugiej czê¶ci zachodzi ca³kowicie w ruchach cia³a. W trzeciej czê¶ci d¼wiêk „hu” mo¿e byæ wybijany w ciszy, wewn±trz, a pi±ta czê¶æ mo¿e staæ siê tañcem pe³nym ekspresji.

    Czê¶æ pierwsza – 10 minut

Oddychaj chaotycznie nosem, koncentruj±c siê stale na wydechu. Wdechem cia³o zajmie siê samo. Rób to najszybciej i najmocniej jak to jest mo¿liwe – a potem jeszcze nieco mocniej, a¿ dos³ownie staniesz siê oddychaniem. Dla wspomo¿enia gromadzenia energii wykorzystuj naturalne ruchy cia³a. Poczuj jak energia gromadzi siê, ale nie puszczaj jej w czasie tej pierwszej czê¶ci.

    Czê¶æ druga – 10 minut

Wybuchnij! Pu¶æ wszystko, co tylko potrzebuje byæ wyrzuconym na zewn±trz. Oszalej totalnie, wrzeszcz, krzycz, p³acz, skacz, trzê¶ siê, tañcz, ¶piewaj, ¶miej siê, rzucaj siê na wszystkie strony. Niczego nie powstrzymuj, ca³e cia³o utrzymuj w ruchu. Czêsto na pocz±tku pomaga odrobina udawania. Nigdy nie pozwól, ¿eby umys³ ingerowa³ w to, co siê dzieje. B±d¼ totalny.

   Cze¶æ trzecia – 10 minut

Z podniesionymi rêkami podskakuj i mo¿liwie najg³êbiej wykrzykuj mantrê „HU! HU! HU!” Przy ka¿dym opadniêciu na ziemiê, na podeszwy stóp, niech d¼wiêk ten wbija siê g³êboko w o¶rodek seksu. Daj z siebie wszystko, wyczerpuj siê totalnie.

    Cze¶æ czwarta – 15 minut

Stop! Zatrzymaj siê w bezruchu, w takiej pozycji, w jakiej jeste¶. W ¿aden sposób nie uk³adaj cia³a. Kaszlniêcie, poruszenie – cokolwiek – rozproszy przep³yw energii i ca³y wysi³ek pójdzie na marne. B±d¼ obserwatorem wszystkiego, co siê z tob± dzieje.

    Cze¶æ pi±ta – 15 minut

¦wiêtuj i raduj siê razem z muzyk± i tañcem, wyra¿aj wdziêczno¶æ wszystkiemu. Zachowaj to szczê¶cie w sobie przez ca³y dzieñ.
Kto¶ powiedzia³, ¿e medytacja, któr± tutaj robimy, zdaje siê byæ czystym szaleñstwem. Tak jest. I jest tak z pewnego powodu. W tym szaleñstwie jest metoda, zosta³a ona dobrana ¶wiadomie.
Pamiêtaj – z w³asnej woli nie mo¿esz oszaleæ. Szaleñstwo tob± ow³adnie. Tylko wtedy mo¿esz oszaleæ. A je¶li wchodzisz w szaleñstwo z w³asnej woli, jest to co¶ zupe³nie innego. Kontrolujesz wszystko, a kto potrafi kontrolowaæ nawet swoje szaleñstwo, ten nigdy nie oszaleje.

Drwal,  kamieniarz – nie potrzebuj± robiæ medytacji opartej na katharsis – robi± j± przez ca³y dzieñ. Ale dla cz³owieka wspó³czesnego wszystko siê zmieni³o.
 
Osho mówi o niektórych reakcjach mog±cych nast±piæ w ciele na skutek g³êbokiego katharsis medytacji dynamicznej.
Je¶li odczujesz ból, zwróæ na niego uwagê i nie rób nic. Uwaga to potê¿ny miecz – tnie wszystko. Po prostu zwróæ uwagê na ten ból.
Siedzisz chocia¿by cicho w ostatniej czê¶ci medytacji, bez ruchu, tyle doznañ czujesz w ciele. Czujesz, ¿e martwieje ci noga, jakie¶ swêdzenie w d³oni, czujesz mrówki wêdruj±ce po ciele. Wiele razy spogl±dasz, ale mrówek nie ma. To mrowienie jest wewn±trz, nie na zewn±trz. Co masz zrobiæ? Czujesz, ¿e martwieje ci noga? Obserwuj, ca³± uwagê skup na niej. Czujesz swêdzenie? Nie drap siê. To nie pomo¿e. Po prostu zwróæ na to uwagê. Nie otwieraj oczu. Zwróæ uwagê do wewn±trz i tylko czekaj i obserwuj. Po paru sekundach swêdzenie zniknie. Cokolwiek siê dzieje – nawet je¶li czujesz ból, ostry ból w brzuchu czy g³owie. Dzieje siê tak, gdy¿ w medytacji zmienia siê ca³e cia³o. Zmienia siê jego chemia. Dzieje siê co¶ nowego i cia³o jest w chaosie. Czasem podzia³a to na brzuch, gdy¿ w brzuchu st³umi³e¶ wiele emocji, i wszystkie one zosta³y pobudzone. Czasem przyjdzie ci ochota wymiotowaæ, poczujesz siê niedobrze. Czasem odczujesz ostry ból w g³owie, gdy¿ medytacja zmienia wewnêtrzn± strukturê mózgu. W trakcie medytacji jeste¶ w prawdziwym chaosie. Wkrótce wszystko siê uspokoi. Ale na razie wszystko jest w nie³adzie.
Co masz wiêc robiæ? Po prostu zobacz ten ból w g³owie, obserwuj go. B±d¼ obserwatorem. Po prostu zapomnij, ¿e to robisz – i stopniowo wszystko ucichnie, i ucichnie tak piêknie i z takim wdziêkiem, ¿e nie uwierzysz je¶li tego nie doznasz. Zniknie nie tylko ból g³owy – bo energia, która stwarza³a ten ból, je¶li jest obserwowana, znika – ta sama energia staje siê przyjemno¶ci±. Energia jest ta sama.

Medytacja zaczyna siê katharsis a koñczy ¶wiêtowaniem.

Ból i przyjemno¶æ to dwa wymiary tej samej energii. Je¶li zdo³asz pozostaæ w wyciszonym siedzeniu i zwracaæ bêdziesz uwagê na to, co ciê rozprasza, wszystkie rozproszenia znikn±. A gdy znikn± wszystkie rozproszenia, nagle u¶wiadomisz sobie, ¿e znik³o ca³e cia³o.
Osho przestrzega przed przekszta³ceniem obserwowania bólu w kolejny fanatyzm. Je¶li nieprzyjemne symptomy fizyczne – bole¶ci i bóle czy nudno¶ci – utrzymuj± siê d³u¿ej ni¿ 3–4 dni codziennej medytacji, nie ma potrzeby byæ masochist± – zwróæ siê o poradê do lekarza. Odnosi siê to do wszystkich medytacji Osho. Baw siê!

OSHO


Tytu³: Odp: TECHNIKI MEDYTACYJNE
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Dariusz Wrzesieñ 12, 2009, 13:07:57
MANDALA

Jest to inna potê¿na technika oparta na katharsis, która stwarza kr±g energii prowadz±cych do naturalnego scentrowania. Sk³ada siê ona z czterech czê¶ci po 15 minut ka¿da.

    Cze¶æ pierwsza – 15 minut

Z otwartymi oczami biegnij w miejscu, zaczynaj±c powoli i stopniowo przyspieszaj±c coraz bardziej. Uno¶ kolana najwy¿ej jak zdo³asz. Równe i g³êbokie oddychanie poruszy energiê wewn±trz ciebie. Zapomnij o umy¶le i zapomnij o ciele. Trwaj w tym biegu.

    Cze¶æ druga – 15 minut

Usi±d¼ z zamkniêtymi oczami, otwartymi ustami i szczêk± lu¼no opuszczon±. £agodnie zacznij kr±¿enia cia³a od pasa, jak trzcina poruszaj±ca siê na wietrze. Poczuj wiatr ko³ysz±cy ciê z boku na bok, do przodu i do ty³u, wko³o i wko³o. Doprowadzi to twoje przebudzone energie do o¶rodka pêpka.

Nie mogê stworzyæ dla ciebie nieba. To dlatego wszystkie moje techniki medytacyjne najpierw stwarzaj± piek³o.

    Cze¶æ trzecia – 15 minut

Po³ó¿ siê na plecach, otwórz oczy i z nieruchom± g³ow± zacznij wirowaæ oczami w kierunku zgodnym z kierunkiem ruchu wskazówek zegara. Poruszaj nimi po ca³ym okrêgu, jakby ¶ledzi³y minutow± wskazówkê wielkiego zegara, ale rób to najszybciej jak to mo¿liwe. Wa¿ne jest, by usta by³y otwarte, a szczêka rozlu¼niona. Oddech ma byæ ³agodny i równy. Doprowadzi to scentrowane energie do trzeciego oka.

    Cze¶æ czwarta – 15 minut

Zamknij oczy i le¿ nieruchomo.


    Potrzeba katharsis

Codziennie na 60 minut po prostu zapomnij o ¶wiecie. Niech ca³y ¶wiat zniknie z ciebie i ty zniknij ze ¶wiata. Zrób zwrot w ty³, zwrot o 180 stopni, i po prostu wejrzyj do wewn±trz. Na pocz±tku zobaczysz tylko chmury. Nie przejmuj siê – twoje st³umienia stworzy³y te chmury. Natkniesz siê na z³o¶æ, nienawi¶æ, chciwo¶æ i wszelkiego rodzaju czarne dziury. St³umi³e¶ je, s± wiêc. A twoje tak zwane religie nauczy³y ciê t³umienia, przypominaj± wiêc one rany. Ukrywa³e¶ je.
St±d mój nacisk najpierw na katharsis. je¶li nie przejdziesz wielkiego katharsis, musia³ bêdziesz przej¶æ wiele chmur. Bêdzie to mêcz±ce, a ty mo¿esz byæ tak niecierpliwy, ¿e wrócisz do ¶wiata, i powiesz: „Nic tam nie ma. Nie ma lotosu i nie ma aromatu, sam smród, ¶mieci”.
Wiesz to. Co napotykasz, gdy zamykasz oczy i zaczynasz wchodziæ do wewn±trz? Nie trafiasz na te piêkne krainy, o których mówi± buddowie. Napotykasz piek³a, agonie, st³umione i czekaj±ce na ciebie. Z³o¶æ, gromadz±c± siê z wielu ¿ywotów. Wszystko w ba³aganie, chce siê wiêc pozostawaæ poza tym. Wolisz i¶æ do kina, do klubu, spotkaæ siê z lud¼mi i plotkowaæ. Wolisz pozostaæ czym¶ zajêty a¿ do zmêczenia i za¶niêcia. Tak ¿yjesz, taki jest styl twojego ¿ycia.
Gdy wiêc zaczynasz patrzeæ do wewn±trz, naturalnie, jeste¶ bardzo zdumiony. Buddowie opowiadaj± o wielkim dobrodziejstwie, wielkim aromacie, o tym, ¿e napotkasz kwitn±ce kwiaty lotosu – i o aromacie, który jest wieczny. A kolor tych kwiatów pozostaje taki sam, nie zmienia siê. Mówi± o tym raju, mówi± o tym królestwie bo¿ym, które jest w tobie. A gdy ty wchodzisz do wewn±trz, napotykasz tylko piek³o.
Widzisz nie krainy buddów, ale obozy koncentracyjne Adolfa Hitlera. Naturalnie, zaczynasz my¶leæ, ¿e to wszystko bzdura, ¿e lepiej pozostaæ na zewn±trz, i po co bawiæ siê tymi ranami? To te¿ boli. I z ran zaczyna wyp³ywaæ ropa, i jest to brudne.
Ale katharsis pomaga. Je¶li wejdziesz w katharsis, je¶li przejdziesz przez medytacje chaotyczne, wszystkie chmury wyrzucisz na zewn±trz, wszystkie te ciemno¶ci wyrzucisz na zewn±trz, a wtedy ¶wiadomo¶æ umys³u staje siê ³atwiejsza.
I w³a¶nie dlatego k³adê nacisk najpierw na medytacje chaotyczne, a potem na medytacje wyciszenia, najpierw medytacje aktywne, potem medytacje bierne. W bierno¶æ mo¿na wej¶æ tylko wtedy, gdy wszystko to, co przypomina³o ¶mieci, zosta³o wyrzucone. Z³o¶æ zosta³a wyrzucona, chciwo¶æ zosta³a wyrzucona... warstwa na warstwie, wszystko tam jest. A gdy to wyrzucisz, z ³atwo¶ci± mo¿esz w¶lizn±æ siê do wnêtrza. Nic nie stoi na przeszkodzie.
I nagle – jasne ¶wiat³o krainy buddów. I nagle jeste¶ w totalnie innym ¶wiecie – ¶wiecie Prawa Lotosu, ¶wiecie Dharmy, ¶wiecie Tao.


    Bicie poduszek

Kiedy czujesz w sobie z³o¶æ, nie potrzeba z³o¶ciæ siê na kogo¶; po prostu b±d¼ w z³o¶ci. Niech bêdzie to medytacj±. Zamknij pokój, si±d¼ w samotno¶ci i pozwól wyp³yn±æ takiej z³o¶ci, jaka tylko zdo³a siê pojawiæ, je¶li masz ochotê biæ, bij poduszkê.
Rób wszystko to, na co masz ochotê; poduszka nie bêdzie siê sprzeciwiaæ. Je¶li chcesz zabiæ poduszkê, we¼ nó¿ i zabij j±! To pomaga, nadzwyczajnie pomaga. Nie masz pojêcia jak pomocn± mo¿e byæ poduszka. Po prostu bij j±, bij j±, rzucaj ni±. Je¶li jeste¶ z³y na kogo¶, napisz jego imiê na poduszce albo przyklej jego zdjêcie.
Poczujesz siê ¶miesznie, g³upio, ale to z³o¶æ jest ¶mieszna – nic z tym nie zrobisz. Niech wiêc tak bêdzie, a ty ciesz siê tym jako zjawiskiem energetycznym. Jest to zjawisko energetyczne. Je¶li nikomu nie wyrz±dzasz krzywdy, nie ma w tym nic z³ego. Gdy spróbujesz, przekonasz siê, ¿e my¶l o wyrz±dzaniu komu¶ krzywdy stopniowo znika.
Uczyñ z tego praktykê codzienn± – co rano 20 minut. Potem obserwuj ca³y dzieñ. Bêdziesz spokojniejszy, gdy¿ energia, która sta³a siê trucizn±, zostaje wyrzucona z organizmu. Rób to co najmniej przez dwa tygodnie, a po tygodniu zaskoczy ciê, ¿e bez wzglêdu na sytuacjê, w której jeste¶, z³o¶æ siê nie pojawia. Po prostu spróbuj.


    Ziajaj jak pies

Trudno jest pracowaæ ze z³o¶ci± wprost, bo mo¿e ona byæ g³êboko st³umiona. Pracuj wiêc z ni± po¶rednio. Bieganie pomo¿e w odparowaniu sporej ilo¶ci z³o¶ci i sporej ilo¶ci lêku. Gdy przez d³u¿szy czas biegniesz i oddychasz g³êboko, umys³ przestaje funkcjonowaæ i cia³o przejmuje prowadzenie.
I takie drobne æwiczenie bêdzie bardzo pomocne. Kiedy kto¶ nie schodzi poni¿ej ¿o³±dka, poni¿ej brzucha, gdy jest nieco powierzchowny, niech chodzi i ziaj± jak pies. Mo¿e wysun±æ jêzyk na zewn±trz – zwiesiæ go, i kr±¿yæ jak pies i ziaj±c.
Ca³y prze³yk zostanie otwarty. Gdy kto¶ ma tam jaki¶ blok, ziajanie mo¿e byæ bardzo wa¿ne. Je¶li bêdzie ziaja³ przez pó³ godziny, jego z³o¶æ pop³ynie bardzo piêknie. Znajdzie siê w niej ca³e cia³o.
Mo¿esz wiêc spróbowaæ tego czasami w swoim pokoju. Mo¿esz wzi±æ lustro i szczekaæ i warczeæ na nie. W ci±gu trzech tygodni poczujesz, ¿e to wchodzi bardzo, bardzo g³êboko. Kiedy z³o¶æ zostanie uwolniona, zniknie, poczujesz siê wolny.

OSHO


Tytu³: Odp: TECHNIKI MEDYTACYJNE
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Dariusz Wrzesieñ 15, 2009, 17:31:55
RANEK
¶wiêtowanie, praca i zabawa

Muzyka i taniec

Muzyka jest medytacj± – medytacj± skrystalizowan± w pewnym wymiarze. Medytacja jest muzyk± – muzyk± roztapiaj±c± siê w bezwymiarowo¶ci. Nie s± to dwie ró¿ne rzeczy.
Je¶li kochasz muzykê, kochasz j± tylko dlatego, ¿e przy niej odczuwasz roztaczaj±c± siê w jaki¶ sposób medytacjê. Poch³ania ciê ona, upajasz siê ni±. Co¶ nieznanego zaczyna zstêpowaæ i obejmowaæ ciê... Bóg zaczyna szeptaæ. Twoje serce bije innym rytmem, zgodnym z melodi± wszech¶wiata. Nagle znajdujesz siê w g³êbokim orgazmie z ca³o¶ci±. Subtelny taniec wkracza do twego istnienia, a drzwi, które na zawsze by³y zamkniête, zaczynaj± siê otwieraæ. Przenika ciê nowy powiew – zdmuchniêty zostaje kurz stuleci. Czujesz siê tak, jakby¶ wzi±³ k±piel, duchow± k±piel; by³e¶ pod prysznicem – czysty, ¶wie¿y, dziewiczy.
Muzyka jest medytacj±; medytacja jest muzyk±, jest to dwoje drzwi, przez które mo¿na doj¶æ do tego samego.

Tañce sufickie

Je¶li cz³owiek bêd±cy w z³o¶ci we¼mie udzia³ w tañcu sufickim, jego taniec bêdzie zawiera³ z³o¶æ. Mo¿esz obserwowaæ ludzi a zobaczysz, ¿e ich tañce s± ró¿ne. Czyj¶ taniec jest rodzajem w¶ciek³o¶ci; z³o¶æ przenika jego taniec, jego gesty. W czyim¶ tañcu jest wdziêk, p³ynie w nim mi³o¶æ, jest swego rodzaju elegancja. W tañcu kogo¶ innego jest wspó³czucie. W tañcu kogo¶ innego jest ekstaza. Taniec kogo¶ jeszcze jest jedynie przemêczony i posêpny – wykonuje on tylko puste gesty, nikogo w nich nie ma; jest to mechaniczne. Obserwuj. Sk±d ta ró¿nica? St±d, ¿e w tych ludziach s± ró¿ne warstwy st³umienia
Gdy tañczysz, je¿eli jest w tobie z³o¶æ, to ona bêdzie tañczyæ. Gdzie ma siê podziaæ? Im bardziej ty bêdziesz tañczy³, tym bardziej ona bêdzie tañczyæ. Je¶li jeste¶ pe³en mi³o¶ci, kiedy zaczynasz tañczyæ, twoja mi³o¶æ zacznie wyp³ywaæ – bêdzie tañczyæ wokó³ ciebie, w ca³ej przestrzeni. Twój taniec bêdzie tañcem ciebie, bêdzie zawiera³ to wszystko, co siê w tobie zawiera. Je¶li jeste¶ st³umiony seksualnie, gdy tañczysz, seks wyp³ynie na powierzchniê.
Musisz przej¶æ katharsis, nie mo¿esz i¶æ wprost. Dopiero wtedy, gdy znikn± wszystkie trucizny i zniknie dym, bêdziesz w stanie zyskaæ wgl±d czy b³ogo¶æ w metodach takich jak tañce sufickie.

NATARAJ

Nataraj to taniec jako totalna medytacja. Sk³ada siê z trzech czê¶ci trwaj±cych ³±cznie 65 minut.

    Cze¶æ pierwsza – 40 minut
Z zamkniêtymi oczami tañcz jak opêtany. Niech twoja nie¶wiadomo¶æ zaw³adnie ca³kowicie. Nie kontroluj swoich ruchów, ani nie b±d¼ ¶wiadkiem tego, co siê dzieje. B±d¼ jedynie totalnie w tañcu.

    Cze¶æ druga – 20 minut
Z zamkniêtymi oczami natychmiast siê po³ó¿. B±d¼ w ciszy, nieruchomy.

    Cze¶æ trzecia – 5  minut
Tañcz celebruj±c i ciesz siê tym.

Zapomnij o tañcz±cym, centrum ego; stañ siê tañcem. To jest medytacja. Tañcz tak g³êboko, a¿ zapomnisz zupe³nie, ¿e to ty tañczysz, i zaczniesz czuæ, ¿e jeste¶ tañcem. Ten podzia³ musi znikn±æ – wtedy staje siê to medytacj±. Je¿eli ten podzia³ pozostanie, bêdzie to æwiczenie – dobre, zdrowe, ale nie mo¿na o nim powiedzieæ, ¿eby to by³o co¶ duchowego. Jest to tylko zwyczajny taniec. Taniec sam w sobie jest dobry – jako taki jest dobry. Potem bêdziesz czuæ siê ¶wie¿o, m³odo. Ale nie jest to jeszcze medytacja. Tañcz±cy musi znikn±æ, a¿ pozostanie tylko taniec.

Je¶li nie wykorzystasz zwyczajnego ¿ycia jako medytacji, twoja medytacja musi staæ siê czym¶ w rodzaju ucieczki.

Co wiêc robiæ? B±d¼ totalnie w tañcu, bo ten podzia³ mo¿e istnieæ tylko wtedy, gdy nie jeste¶ w nim totalnie. Je¿eli staniesz z boku i bêdziesz patrzy³ na w³asny taniec, podzia³ pozostanie – ty jeste¶ tañcz±cym, i to ty tañczysz. Wtedy tañczenie jest tylko czynem, czym¶, co robisz; nie jest to twoje istnienie. Zaanga¿uj siê wiêc totalnie; roztop siê w tañcu. Nie stój z boku, nie b±d¼ obserwatorem. We¼ udzia³!
Niech taniec p³ynie w³asn± drog± – nie wymuszaj go. Raczej id¼ za nim, pozwól mu zaistnieæ. Nie jest to dzia³anie, ale zdarzenie, które nastêpuje. Pozostañ w nastroju ¶wiêtowania. Nie robisz nic takiego powa¿nego; ot, bawisz siê, bawisz siê swoj± energi± ¿yciow±, bawisz siê swoj± bioenergi±, pozwalaj±c jej na taki ruch, jakiego ona chce. Tak, jak wiej±cy wiatr i p³yn±ca rzeka – i ty p³yniesz i wiejesz. Poczuj to.
I baw siê. Zawsze pamiêtaj te s³owa – baw siê. Przy mnie s± one podstaw±. W tym kraju, to, co stworzy³ Bóg, nazywamy leel± – zabaw± Boga. Bóg nie stworzy³ tego ¶wiata; jest to jego zabawa.

KIRTAN
Nie traktuj religii powa¿nie. Mo¿esz w niej ¶piewaæ i tañczyæ, nie potrzeba smutnych min. Zbyt d³ugo ju¿ ¿yli¶my ze smutnymi minami. Je¿eli spojrzysz na star± twarz Boga, zobaczysz, ¿e jest smutna. To jest powodem znudzenia. Potrzebny jest nam teraz Bóg, który potrafi tañczyæ i ¶miaæ siê.
Kirtan jako technika medytacji sk³ada siê z trzech czê¶ci.

    Cze¶æ pierwsza – 20 minut
Zamknij oczy – tañcz, ¶piewaj i klaskaj. B±d¼ w tym  totalnie.

    Czê¶æ druga – 20 minut
Po³ó¿ siê, b±d¼ w ciszy i bezruchu.

    Czê¶æ trzecia – 20 minut
Znów tañcz i ¶piewaj w totalnym oddaniu. Zatraæ siê.

    ¯yj t± chwil±

W miarê jak wchodzisz g³êbiej w medytacjê, czas znika. Kiedy medytacja naprawdê rozkwitnie, nie znajdziesz czasu. Dzieje siê to równocze¶nie – gdy znika umys³, znika czas. Dlatego przez ca³e stulecia mistycy powiadali, ¿e czas i umys³ to tylko dwie strony tej samej monety. Umys³ nie mo¿e ¿yæ bez czasu i czas nie mo¿e ¿yæ bez umys³u. Czas daje umys³owi mo¿liwo¶æ istnienia.
Dlatego wszyscy buddowie nalegaj±: „¯yj t± chwil±”. ¯ycie w tej chwili to medytacja; samo bycie tu i teraz to medytacja. Ci, którzy s± tu i teraz, w tej chwili, ze mn±, s± w medytacji Oto jest medytacja – kuku³ka wo³a z oddali i samolot przelatuje i gawrony i ptaki i wszystko jest w ciszy i w umy¶le nie ma poruszenia. Nie my¶lisz o przesz³o¶ci, i nie my¶lisz o przysz³o¶ci. Czas siê zatrzyma³. ¦wiat siê zatrzyma³.
Zatrzymanie ¶wiata – to ca³a sztuka medytacji. A ¿yæ t± chwil± – to ¿yæ w wieczno¶ci. Posmakowanie tej chwili, bez ¿adnej my¶li, bez umys³u, to posmakowanie nie¶miertelno¶ci.

OSHO


Tytu³: Odp: TECHNIKI MEDYTACYJNE
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Dariusz Wrzesieñ 25, 2009, 17:28:13
TECHNIKI W ¯YCIU CODZIENNYM

Stop!

Zacznij robiæ tê bardzo prost± metodê przynajmniej sze¶æ razy dziennie. Za ka¿dym razem zajmuje ona tylko pó³ minuty, razem s± to wiêc trzy minuty w ci±gu dnia. To najkrótsza medytacja w ¶wiecie! Ale musisz robiæ j± nagle – to jest ca³e jej sedno.
Id±c ulic± – nagle przypomnij sobie. Zatrzymaj siê, zatrzymaj siê ca³kowicie, bez ¿adnego ruchu. Przez pó³ minuty tylko b±d¼ obecny. Bez wzglêdu na sytuacjê zatrzymaj siê ca³kowicie i tylko b±d¼ obecny dla tego wszystkiego, co siê dzieje. Potem znów zacznij i¶æ. Sze¶æ razy dziennie. Mo¿esz robiæ wiêcej, ale nie mniej – to spowoduje silne otwarcie. Trzeba to robiæ nagle.

Miliony ludzi przegapiaj± medytacjê, gdy¿ medytacja przybra³a niew³a¶ciw± konotacjê. Wygl±da bardzo powa¿nie, wygl±da posêpnie, ma w sobie co¶ z ko¶cio³a – wygl±da, jakby by³a tylko dla tych, którzy s± martwi lub prawie martwi, którzy s± posêpni, powa¿ni, maj± smutne miny – którzy  utracili ¶wiêtowanie, uciechê, zabawê, celebrowanie.

Je¶li nagle staniesz siê po prostu obecny zmieni siê ca³a energia. Ustanie ci±g³o¶æ, która trwa³a w umy¶le, i jest to tak nag³e, ¿e umys³ nie zdo³a tak szybko wytworzyæ jakiej¶ nowej my¶li. Potrzeba na to czasu – umys³ jest g³upi.
Gdziekolwiek gdy tylko sobie przypomnisz, po prostu wstrz±¶nij ca³ym swoim istnieniem i zatrzymaj siê. Nie tylko ty staniesz siê ¶wiadomy. Wkrótce poczujesz, ¿e inni ludzie staj± siê ¶wiadomi twojej energii – ¿e co¶ siê sta³o; wkracza w ciebie co¶ z nieznanego.


Praca jako medytacja

Kiedy poczujesz, ¿e nie jeste¶ w dobrym nastroju i nie czujesz siê dobrze w pracy, przed rozpoczêciem pracy, przez piêæ minut, wykonuj g³êbokie wydechy. Poczuj, ¿e z wydechem wyrzucasz na zewn±trz swój ciemny nastrój – bêdziesz zaskoczony, ¿e po piêciu minutach wrócisz nagle do normy i zdo³owanie zniknê³o, ciemno¶æ przesta³a istnieæ.
Je¶li zdo³asz przemieniæ swoj± pracê w medytacjê, bêdzie to najlepsze. Wtedy medytacja nigdy nie jest w konflikcie z twoim ¿yciem. Cokolwiek robisz, b±d¼ medytuj±cy. Medytacja nie jest czym¶ oddzielnym, jest czê¶ci± ¿ycia. Jest jak oddychanie. Tak, jak oddychasz, wdech i wydech – tak samo i medytuj.
I jest to tylko pewne przeniesienie nacisku, niewiele trzeba robiæ. To, co robi³e¶ nieuwa¿nie, zacznij robiæ uwa¿nie. To, co robi³e¶ chc±c uzyskaæ jaki¶ rezultat, choæby pieni±dze... Jest to w porz±dku, ale mo¿esz zyskaæ z tego jeszcze co¶ wiêcej. Pieni±dze s± w porz±dku i je¶li twoja praca daje ci pieni±dze, dobrze – cz³owiek potrzebuje pieniêdzy, ale nie s± one wszystkim. A je¶li tu¿ obok mo¿esz zebraæ o wiele wiêcej przyjemno¶ci, czemu masz je przegapiaæ? S± za darmo.

Po tym mo¿na poznaæ medytacjê – cz³owiek naprawdê medytuj±cy jest pe³en rado¶ci; ¿ycie jest dla niego uciech±, ¿ycie jest leel± – zabaw±. Cieszy siê nim ogromnie, nie jest powa¿ny, jest odprê¿ony.

Bêdziesz wykonywa³ swoj± pracê bez wzglêdu na to czy j± kochasz czy nie, wiêc wprowadzenie do niej mi³o¶ci wywo³a wiele wiêcej rzeczy, które w innym przypadku przegapi³by¶.
Ktokolwiek zajmuje siê prac± twórcz±, mo¿e ze swojego ¿ycia uczyniæ medytacjê, w taki sposób, jak Osho opisuje tu w odpowiedzi na pytanie zadane przez malarza.
Sztuka jest medytacj±; ka¿da aktywno¶æ staje siê medytacj± je¶li w niej zatracasz siebie, nie b±d¼ wiêc tylko technikiem. Je¶li bêdziesz tylko technikiem, malowanie nigdy nie stanie siê medytacj±. Musisz byæ w nim do szaleñstwa, do opêtania, zupe³nie zatracony, nie wiedz±c dok±d zmierzasz, nie wiedz±c co robisz, nie wiedz±c kim jeste¶.
Ten stan niewiedzenia bêdzie medytacj± – niech nast±pi. Obraz nie powinien byæ malowany, a powinno siê pozwoliæ mu siê zdarzyæ – i nie mam tu na my¶li tego, ¿e ty tylko bêdziesz leniwy, nie – wtedy nigdy siê nie zdarzy. Musi to tob± kierowaæ, musisz byæ bardzo, bardzo aktywny, a jednak nie robiæ tego. To jest ca³a umiejêtno¶æ, to jest ca³e sedno – musisz byæ aktywny, a jednak nie byæ tym, który to robi.
Podejd¼ do p³ótna. Przez kilka minut tylko medytuj, ot, si±d¼ tam w ciszy, przed p³ótnem. Ma to przypominaæ pismo automatyczne. Bierzesz d³ugopis do rêki i siedzisz w ciszy i nagle stwierdzasz drgniêcie w d³oni i to nie ty je spowodowa³e¶, wiesz, ¿e to nie ty je spowodowa³e¶. Po prostu na nie czeka³e¶. To drgniêcie przychodzi i d³oñ zaczyna siê poruszaæ, co¶ zaczyna siê dziaæ.
Tak w³a¶nie powiniene¶ zaczynaæ malowanie. Kilka minut medytacji, po prostu bycia otwartym i przyjmuj±cym. Cokolwiek bêdzie siê dzia³o, pozwolisz temu siê zdarzyæ. Wprowadzisz ca³e swoje do¶wiadczenie w przyzwolenie temu zdarzeniu siê.

Jaki jest po¿ytek z medytacji? Ile mo¿esz na niej zarobiæ? Jaki jest po¿ytek z tañca?… ¯aden. Taniec nie da ci jedzenia, nie da ci picia, nie da ci schronienia. Zdaje siê byæ bezu¿yteczny. Wszystko co piêkne i prawdziwe jest bezu¿yteczne.

We¼ pêdzel i zacznij. Na pocz±tku powoli, tak, by¶ nie wprowadzi³ w to siebie. Poruszaj siê powoli. Niech obiekt malowania zacznie przez ciebie p³yn±æ sam z siebie, a potem zatraæ siê w nim. I nie my¶l o niczym innym. Sztuka musi byæ dla sztuki, wtedy jest medytacj±. Nie wolno dopu¶ciæ, aby pojawi³a siê w niej jaka¶ motywacja, i nie mówiê, ¿e masz nie sprzedawaæ swoich obrazów czy ich nie wystawiaæ – jest to zupe³nie w porz±dku, ale jest to produkt uboczny. Nie jest to motywacj±. Cz³owiek potrzebuje jedzenia, sprzedaje wiec obraz, ale to, ¿e go sprzedaje, boli – niemal tak, jakby¶ sprzedawa³ swoje dziecko. Ale cz³owiek tego potrzebuje, wiêc jest to w porz±dku. Czujesz smutek, ale nie by³o to motywacj± – nie malowa³e¶ po to, ¿eby sprzedawaæ. Zosta³ sprzedany – to co¶ innego – ale nie jest to motywacj±, bo gdyby tak by³o pozostaniesz tylko technikiem.
Powiniene¶ siê w tym zatraciæ. Nie musisz byæ, powiniene¶ ca³kowicie znikn±æ w malowaniu, w tañcu, w oddychaniu, w ¶piewaniu. Cokolwiek robisz, powiniene¶ zupe³nie znikn±æ w nie-kontrolowaniu.


Medytacja dla podró¿uj±cych samolotami

Nie mo¿na znale¼æ lepszej okazji do medytowania ni¿ latanie na du¿ych wysoko¶ciach. Im wy¿sza wysoko¶æ, tym ³atwiejsza medytacja. Dlatego przez ca³e stulecia medytuj±cy wêdrowali w góry w poszukiwaniu du¿ych wysoko¶ci.
Kiedy grawitacja jest mniejsza i ziemia jest bardzo odleg³a, oddala siê wiele przyci±gañ ze strony ziemi, jeste¶ z dala od tego zepsutego spo³eczeñstwa zbudowanego przez cz³owieka. Otaczaj± ciê chmury i gwiazdy i ksiê¿yc i s³oñce i ogromna przestrzeñ... Rób wiêc to: zacznij odczuwaæ jedno¶æ z tym ogromem, i rób to w trzech etapach.
Etap pierwszy – przez kilka minut my¶l tylko o tym, ¿e stajesz siê wiêkszy... wype³niasz ca³y samolot. Potem etap drugi – zacznij odczuwaæ, ¿e stajesz siê jeszcze wiêkszy, wiêkszy ni¿ samolot, w³a¶ciwie to samolot jest w tobie, i etap trzeci – poczuj, ¿e rozszerzy³e¶ siê na ca³e niebo. Teraz te chmury, które siê poruszaj±, i ksiê¿yc i gwiazdy – poruszaj± siê w tobie; jeste¶ olbrzymi, nieograniczony.
To uczucie stanie siê twoj± medytacj±, i poczujesz siê ca³kowicie odprê¿ony i bez napiêcia.
oto jest sekret: Porzuæ automatyzm
Je¶li zdo³amy odautomatyzowaæ nasze dzia³ania, ca³e ¿ycie stanie siê medytacj±, wtedy jakikolwiek drobiazg, wziêcie prysznicu, jedzenie posi³ku, rozmowa z przyjacielem – staje siê medytacj±. Medytacja jest pewn± cech± – mo¿na j± wprowadziæ do wszystkiego. Nie jest to jaki¶ konkretny czyn. Ludzie my¶l± w ten sposób, my¶l±, ¿e medytacja jest jakim¶ konkretnym czynem, je¶li siedzisz twarz± ku wschodowi, powtarzasz jakie¶ mantry, palisz kadzid³o, robisz to czy tamto o okre¶lonej porze, w okre¶lony sposób, okre¶lonym gestem. Medytacja nie ma nic wspólnego z tym wszystkim. Wszystko to s± sposoby jej zautomatyzowania, a medytacja jest przeciwna automatyzacji.
Je¶li wiêc zdo³asz utrzymaæ czujno¶æ, ka¿de dzia³anie jest medytacj±, ka¿dy ruch ogromnie ci pomo¿e.


Palenie papierosów – medytacj±

Przyszed³ do mnie kiedy¶ pewien cz³owiek. By³ na³ogowym palaczem od trzydziestu lat, by³ chory, a lekarze powiedzieli mu: „Nigdy nie wyzdrowiejesz je¶li nie rzucisz palenia”. Ale on pali³ na³ogowo, nie móg³ siê temu oprzeæ. Próbowa³ – nie by³o tak, ¿eby nie próbowa³ – usilnie próbowa³ i w tym usi³owaniu wiele wycierpia³. Ale udawa³o mu siê tylko na dzieñ, dwa, potem ta potrzeba znów przychodzi³a z tak± moc±, ¿e go po prostu poch³ania³a, i znowu wpada³ w to samo rutynowe zachowanie.
Z powodu palenia utraci³ wszelk± wiarê w siebie – wiedzia³, ¿e nie potrafi zrobiæ czego¶ tak drobnego – ¿e nie potrafi rzuciæ palenia. W swych w³asnych oczach sta³ siê bezwarto¶ciowy, uwa¿a³ siebie za najbardziej bezwarto¶ciowego cz³owieka w ¶wiecie. Nie mia³ dla siebie ¿adnego szacunku. Przyszed³ do mnie.
Co mogê zrobiæ? Jak mam przestaæ paliæ? – zapyta³.
Nikt nie jest w stanie przestaæ paliæ. Musisz to zrozumieæ. Palenie nie jest teraz tylko kwesti± twojej decyzji. Wesz³o do ¶wiata twoich nawyków, zapu¶ci³o korzenie. Trzydzie¶ci lat to du¿o czasu. Zapu¶ci³o korzenie w twoim ciele, w twojej chemii, rozprzestrzeni³o siê na wszystkie strony. Nie jest to tylko kwestia postanowienia dokonanego przez twoj± g³owê – twoja g³owa nic tu nie poradzi. G³owa jest bezsilna, mo¿e zaczynaæ ró¿ne rzeczy, ale nie mo¿e ich zaprzestaæ tak samo ³atwo. Gdy co¶ zaczniesz i praktykujesz to przez tak d³ugi okres czasu, stajesz siê wielkim joginem – trzydzie¶ci lat praktyki palenia! Sta³o siê to autonomiczne, musisz to odautomatyzowaæ – powiedzia³em.
A on spyta³: „Co rozumiesz przez odautomatyzowanie?”
A na tym w³a¶nie polega ca³a medytacja – odautomatyzowanie.
Zrób jedno – zapomnij o rzuceniu palenia, i tak nie ma takiej potrzeby. Palisz trzydzie¶ci lat i ¿yjesz, jasne, by³o to cierpieniem, ale i do tego siê przyzwyczai³e¶. A co za ró¿nica czy umrzesz kilka godzin wcze¶niej ni¿ gdyby¶ umar³ nie pal±c? I co bêdziesz robi³? Co zrobi³e¶? Co to za ró¿nica – czy umrzesz w poniedzia³ek, wtorek, czy niedzielê, w tym roku, czy w tamtym – co to ma za znaczenie? – wyja¶ni³em.
Tak, to prawda, nie ma to znaczenia – przyzna³.
Zapomnij o tym, w ogóle nie rzucimy palenia – ja mu na to. – Raczej spróbujemy je zrozumieæ. Nastêpnym razem uczyñ wiêc z tego medytacjê.
Z palenia papierosów medytacjê? – zapyta³.
Oczywi¶cie – odrzek³em. – Skoro ludzie zen mog± z picia herbaty uczyniæ medytacjê i zrobiæ z tego ceremoniê, czemu nie? Palenie papierosów mo¿e byæ równie piêkn± medytacj±.
Co ty mówisz? – spyta³. Wygl±da³ na poruszonego. O¿ywi³ siê! – Medytacjê? jak to zrobiæ? No, powiedz mi, nie mogê siê doczekaæ!
Da³em mu tê medytacjê.
Zrób jedno – powiedzia³em. – Kiedy wyjmujesz paczkê papierosów z kieszeni, poruszaj siê powoli. Ciesz siê tym, nie ma po¶piechu. B±d¼ ¶wiadomy, uwa¿ny, czujny – wyjmuj j± powoli, z pe³ni± uwa¿no¶ci.

Medytacja to ¿ycie. Nie byæ w medytacji to nie byæ ¿ywym.

Potem z pude³ka wyjmij z pe³ni± uwa¿no¶ci jednego papierosa, powoli – nie tak, jak dawniej, w po¶piechu, nie¶wiadomie, mechanicznie. Potem zacznij opukiwaæ tego papierosa – ale z pe³ni± uwagi. S³uchaj d¼wiêku tak, jak ludzie zen czyni± to, gdy samowar zaczyna ¶piewaæ i herbata zaczyna siê gotowaæ... i ten aromat. Potem pow±chaj papierosa i odczuj jego piêkno...
Co ty mówisz? – przerwa³ mi. – Piêkno?
Tak, jest on piêkny. Tytoñ jest tak samo boski, jak wszystko inne. Pow±chaj go – to zapach Boga.
Te¿ co¶! – wygl±da³ na nieco zaskoczonego. – ¯artujesz?
Nie, nie ¿artujê.
Nawet kiedy ¿artujê, nie ¿artujê, jestem bardzo powa¿ny.
Potem w³ó¿ go do ust, z pe³ni± uwa¿no¶ci, zapal go z pe³ni± uwa¿no¶ci. Ciesz siê ka¿d± czynno¶ci±, i podziel to na jak najmniejsze czynno¶ci, tak, aby¶ sta³ siê coraz bardziej uwa¿ny.
Potem zaci±gnij siê pierwszy raz – Bogiem w postaci dymu. Hindusi powiadaj± Annam Brahm – „jedzenie jest Bogiem”. Czemu nie dym? Wszystko jest Bogiem. Nape³nij g³êboko p³uca, jest to pewnego rodzaju pranayam. Dajê ci tu now± jogê dla nowego wieku! Potem wypu¶æ ten dym, odprê¿ siê, zaci±gnij siê ponownie – i rób to bardzo powoli.
Je¶li zdo³asz to uczyniæ, bêdziesz zaskoczony, wkrótce zobaczysz ca³± g³upotê palenia. Nie dlatego, ¿e inni powiedzieli, ¿e jest to g³upie, nie dlatego, ¿e inni powiedzieli, ¿e jest to co¶ z³ego. Ty to zobaczysz, i to zobaczenie bêdzie nie tylko intelektualne. Wyjdzie ono z ca³ego twojego istnienia, bêdzie wizj± twojej totalno¶ci. A potem, pewnego dnia, je¶li palenie odpadnie, odpadnie, je¶li bêdzie trwa³o nadal, bêdzie trwa³o. Nie potrzebujesz siê tym przejmowaæ.
Po trzech miesi±cach przyszed³ i powiada: „Ale ono odpad³o”.
Teraz – powiedzia³em – spróbuj tego i na innych sprawach.

Jednym z okre¶leñ medytacji, jakich u¿ywaj± ludzie zen, jest wu-shi. Oznacza ono ‘nic specjalnego’ , albo ‘nic wielkiego’.

To jest tajemnica, jedyna tajemnica – porzuæ automatyzm. Id±c, id¼ powoli, uwa¿nie. Patrz±c, patrz uwa¿nie, a zobaczysz, ¿e drzewa s± zieleñsze ni¿ kiedykolwiek dot±d, a ró¿e s± bardziej ró¿ane ni¿ kiedykolwiek dot±d. S³uchaj! Kto¶ mówi, plotkuje, s³uchaj, s³uchaj uwa¿nie. Niech ca³e twe dzia³anie w stanie czuwania bêdzie odautomatyzowane.

OSHO


Tytu³: Odp: TECHNIKI MEDYTACYJNE
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Dariusz Pa¼dziernik 04, 2009, 12:09:23
    Zwyczajna herbata – smakuj j±

¯yj z chwili na chwilê. Przez trzy tygodnie próbuj – cokolwiek robisz, rób to tak totalnie jak jest to mo¿liwe, mi³uj to i ciesz siê tym. Mo¿e wygl±da to g³upio. Kiedy pijesz herbatê zbytnie cieszenie siê ni± jest g³upie – to przecie¿ tylko zwyczajna herbata.
Ale zwyczajna herbata mo¿e staæ siê niezwykle piêkna – jest to wspania³e doznanie, je¶li cieszysz siê ni±. Ciesz siê ni± z g³êbokim poszanowaniem. Uczyñ ceremonia³ – robisz herbatê... s³uchasz czajnika i jego d¼wiêku, potem nalewasz herbatê... czujesz jej aromat, próbujesz tê herbatê i czujesz siê szczê¶liwy.
Martwi ludzie nie potrafi± piæ herbaty, tylko bardzo ¿ywi. W tej chwili jeste¶ ¿ywy! W tej chwili pijesz herbatê. Odczuwaj wdziêczno¶æ! I nie my¶l o przysz³o¶ci – nastêpna chwila sama o siebie zadba. Nie my¶l o jutrze – przez trzy tygodnie ¿yj t± chwil±.


    Sied¼ w ciszy i czekaj

Czasem dzieje siê tak, ¿e medytacja jest blisko, ale ty jeste¶ zajêty innymi rzeczami. Ten delikatny g³os jest w tobie, a ty jeste¶ pe³en ha³asu, zobowi±zañ, zajêæ, odpowiedzialno¶ci. A medytacja przychodzi jak szept, nie przychodzi jak krzyk sloganu, przychodzi bardzo cicho. Nie czyni ha³asu. Nawet kroków nie s³ychaæ. Je¶li wiêc jeste¶ zajêty, czeka i odchodzi.

 Nauka potrzebuje teraz wielkich medytuj±cych – inaczej Ziemia skazana jest na zag³adê.

Do³ó¿ wiêc starañ, przynajmniej godzinê co dnia, aby po prostu siedzieæ w ciszy i czekaæ na medytacjê. Nic nie rób, tylko sied¼ w ciszy z zamkniêtymi oczami, w wielkim czekaniu, z czekaj±cym sercem, z otwartym sercem. Po prostu czekaj – je¶li co¶ nast±pi, bêdziesz gotowy, by to przyj±æ. Je¶li nic nie nast±pi, nie czuj siê sfrustrowany. Nawet samo siedzenie przez godzinê, gdy nic siê nie dzieje, jest dobre, odprê¿a. Uspokaja ciê, wycisza, czyni ciê bardziej scentrowanym i ugruntowanym. Ale coraz bardziej bêdzie siê zbli¿aæ – i powoli, powoli powstanie pewne zrozumienie miêdzy tob± i tym medytacyjnym stanem – o okre¶lonej godzinie, w okre¶lonym pokoju, o okre¶lonej porze czekasz, bêdzie przychodziæ coraz bardziej i bardziej. Nie jest to co¶, co przychodzi z zewn±trz, przychodzi to z twego najg³êbszego rdzenia. Ale kiedy wewnêtrzna ¶wiadomo¶æ wie, ¿e zewnêtrzna ¶wiadomo¶æ na ni± czeka, mo¿liwo¶æ spotkania jest wiêksza.
Usi±d¼ po prostu pod drzewem. Wiatr wieje i li¶cie drzewa szeleszcz±. Wiatr ciê dotyka, kr±¿y woko³o, przechodzi. Ale nie pozwól mu ot, tak ciê mijaæ, pozwól, aby porusza³ siê w tobie i przechodzi³ przez ciebie. Zamknij wiêc oczy i gdy wieje on w drzewie i s³ychaæ szelest li¶ci, czuj, ¿e ty te¿ jeste¶ jak drzewo, otwarty, a wiatr wieje przez ciebie, nie obok ciebie, ale w³a¶nie przez ciebie.


    Czasami mo¿esz po prostu znikn±æ

Siedz±c pod drzewem, nie my¶l±c o przesz³o¶ci i przysz³o¶ci, po prostu bêd±c, gdzie jeste¶? Gdzie jest ja? Nie czujesz go, nie ma go.

 Medytacja nie jest pró¿ni± w czasie czy przestrzeni, ale natychmiastowym przebudzeniem.

Ego nie istnieje w tera¼niejszo¶ci. Przesz³o¶ci ju¿ nie ma, przysz³o¶æ dopiero bêdzie – nie ma ani jednego, ani drugiego. Przesz³o¶æ zniknê³a, przysz³o¶æ jeszcze siê nie pojawi³a – jest tylko tera¼niejszo¶æ. A w tera¼niejszo¶ci nie mo¿na znale¼æ czegokolwiek, co przypomina ego.
W niektórych klasztorach Tybetu nadal stosuje siê jedn± z najstarszych medytacji. Medytacja ta oparta jest na prawdzie, któr± ci tu przekazujê. Ucz± tam, ¿e czasem mo¿esz po prostu znikn±æ. Kiedy siedzisz w ogrodzie zacznij po prostu odczuwaæ, ¿e znikasz. Zobacz jak wygl±da ¶wiat gdy odszed³e¶ ze ¶wiata, gdy ju¿ ciê nie ma, gdy sta³e¶ siê absolutnie przezroczysty. Na jedn± sekundê spróbuj po prostu nie byæ.
We w³asnym domu b±d¼ jakby ciê nie by³o. jest to naprawdê piêkna medytacja. W ci±gu 24 godzin mo¿esz jej próbowaæ wiele razy – wystarczy choæby pó³ sekundy. Na pó³ sekundy po prostu zatrzymaj siê – nie ma ciê, a ¶wiat trwa dalej. Kiedy coraz bardziej staniesz siê uwa¿ny tego, ¿e bez ciebie ¶wiat ¶wietnie trwa dalej, bêdziesz móg³ nauczyæ siê jeszcze jednej czê¶ci swego istnienia, która by³a pomijana od dawna, przez ca³e ¿ywoty, i to jest nastrój przyjmowania. Po prostu pozwalasz, stajesz siê drzwiami. Wszystko dzieje siê bez ciebie.


    Medytacja gilotyny

Jedna z najpiêkniejszych medytacji tantrycznych – id±c, my¶l, ¿e nie masz g³owy, tylko cia³o. Siedz±c, my¶l, ¿e nie masz g³owy. Stale pamiêtaj, ¿e nie masz g³owy. Wyobra¿aj sobie siebie bez g³owy. Zrób powiêkszone zdjêcie siebie bez g³owy, patrz na nie. Opu¶æ lustro w ³azience, tak, ¿e kiedy patrzysz, nie widzisz g³owy – tylko cia³o.
Kilka dni pamiêtania i poczujesz, ¿e ogarnia ciê takie poczucie braku ciê¿aru, tak ogromna cisza – gdy¿ to g³owa jest problemem. Je¶li zdo³asz wyobraziæ sobie siebie bez g³owy – a mo¿na to zrobiæ, nie ma z tym k³opotu – coraz bardziej bêdziesz scentrowany na sercu.
W tej w³a¶nie chwili mo¿esz wyobraziæ sobie siebie bez g³owy. Zrozumiesz natychmiast o czym mówiê.


    „To nie ja”

Umys³ to ¶mieci! Nie jest tak, ¿e ty masz ¶mieci, a kto¶ inny nie. To ¶mieci, a je¶li zaczniesz wyrzucaæ ¶mieci na zewn±trz, mo¿esz to robiæ i robiæ – nigdy nie doprowadzisz tego do takiej chwili, gdy to siê koñczy. S± to ¶mieci, które same siebie napêdzaj±, nie s± wiêc martwe, s± dynamiczne. Rosn± i ¿yj± w³asnym ¿yciem. Je¶li wiêc je podetniesz, li¶cie znów siê pojawi±.
Wyrzucenie tego na zewn±trz nie oznacza, ¿e staniesz siê pusty. Uczyni ciê to tylko ¶wiadomym tego, ¿e ten umys³, o którym my¶la³e¶, ¿e jest tob±, z którym dot±d by³e¶ uto¿samiony, nie jest tob±. Wyci±gaj±c go na wierzch, staniesz siê ¶wiadomy tego rozdzielenia, przepa¶ci, miêdzy tob± a nim. ¦mieci pozostaj±, ale ty nie jeste¶ z nimi uto¿samiony, to wszystko. Stajesz siê oddzielny, wiesz, ¿e jeste¶ oddzielny.
Masz wiêc robiæ tylko jedno – nie próbuj walczyæ ze ¶mieciami, i nie próbuj ich zmieniaæ. Tylko obserwuj i pamiêtaj tylko to jedno – „to nie ja”. Niech to bêdzie mantr± – „to nie ja”. Pamiêtaj to i stañ siê uwa¿ny i patrz co siê dzieje.
Natychmiast nastêpuje zmiana. ¦mieci bêd±, ale nie s± ju¿ czê¶ci± ciebie. Pamiêtanie o tym staje siê ich wyrzeczeniem.


    Spisuj swoje my¶li

Którego¶ dnia zrób to – taki drobny eksperyment. Zamknij drzwi i usi±d¼ w pokoju i po prostu zacznij spisywaæ my¶li – cokolwiek przyjdzie ci do g³owy. Nie zmieniaj ich, bo nie potrzebujesz pokazywaæ tego kawa³ka papieru nikomu! Przez dziesiêæ minut tylko pisz, a potem przyjrzyj siê temu. Takie jest twoje my¶lenie. Kiedy przyjrzysz siê temu, pomy¶lisz, ¿e to dzie³o jakiego¶ szaleñca. Je¶li poka¿esz ten kawa³ek papieru swojemu najbli¿szemu przyjacielowi, on te¿ popatrzy na ciebie i pomy¶li: „Zwariowa³e¶?”

 Wszystko, co umys³ mo¿e uczyniæ, nie jest medytacj± – jest ona czym¶ poza umys³em. Umys³ jest w tym absolutnie bezradny, umys³ nie jest w stanie przenikn±æ medytacji. Tam, gdzie umys³ siê koñczy, zaczyna siê medytacja.


    Strojenie min

Wiele jest starych medytacji korzystaj±cych ze strojenia min. Mo¿esz uczyniæ z tego medytacjê – w Tybecie jest to jedna z najstarszych tradycji.
Znajd¼ du¿e lustro. Stañ nago, strój miny, rób co¶ zabawnego i obserwuj, je¶li bêdziesz to robi³ i obserwowa³ przez 15–20 minut, bêdziesz zaskoczony. Zaczniesz odczuwaæ, ¿e jeste¶ czym¶ oddzielnym od tego. Gdyby¶ nie by³ oddzielny, jak móg³by¶ robiæ to wszystko? A cia³o jest po prostu w twoim rêku, jest tylko czym¶ w twoim rêku. Mo¿esz bawiæ siê nim to tak, to tak.
Wynajduj nowe sposoby przybierania zabawnych min, zabawnych figur. Rób wszystko, co tylko mo¿esz, a przyniesie ci to wielkie rozlu¼nienie i zaczniesz patrzeæ na siebie nie jako na cia³o, nie jako na twarz, ale jako na ¶wiadomo¶æ. Bêdzie to pomocne.


    Po prostu patrz na niebo

Medytuj z niebem i kiedy tylko masz czas, po prostu po³ó¿ siê, patrz na niebo. Niech bêdzie to twoj± kontemplacj±, je¿eli chcesz siê modliæ, módl siê do nieba, je¿eli chcesz medytowaæ, medytuj z niebem, czasem z otwartymi oczami, czasem z zamkniêtymi. Bo niebo jest te¿ w tobie – takie wielkie, jak na zewn±trz, takie samo jest wewn±trz. Stoimy na samej granicy nieba wewnêtrznego i nieba zewnêtrznego i s± one dok³adnie proporcjonalne. Tak, jak niebo zewnêtrzne jest nieskoñczone, takie jest i niebo wewnêtrzne.
Stoimy na samej granicy – w któr±kolwiek stronê pójdziesz, rozp³yniesz siê. I s± to dwie drogi wiod±ce do rozp³yniêcia siê.

 Nie mówiê, ¿e medytacja rozwi±¿e problemy twego ¿ycia. Mówiê tylko tyle, ¿e gdy jeste¶ w stanie medytacji, problemy znikn± – nie bêd± rozwi±zane. Nie potrzeba rozwi±zywaæ problemów. Problem powstaje przede wszystkim wskutek istnienia napiêtego umys³u.

Gdy rozp³ywasz siê w niebie zewnêtrznym, jest to modlitwa; gdy rozp³ywasz siê w niebie wewnêtrznym, jest to medytacja, ale w koñcu sprowadza siê to do tego samego – rozp³ywasz siê. A te dwa nieba nie s± dwoma niebami. S± dwoma tylko ze wzglêdu na ciebie – ty jeste¶ lini± dziel±c±. Gdy znikasz, znika ta dziel±ca linia, wtedy to, co jest wewn±trz, jest na zewn±trz, a to, co jest na zewn±trz, jest wewn±trz.


    Aromat kwiatu

Je¶li masz dobry wêch, zbli¿ siê do jakiego¶ kwiatu, niech aromat ciê nape³ni. Potem stopniowo, bardzo powoli, odsuwaj siê od kwiatu, ale ca³y czas zwracaj uwagê na zapach, aromat. W miarê oddalania siê ten aromat bêdzie stawa³ siê coraz subtelniejszy, a ty bêdziesz potrzebowa³ wiêcej uwa¿no¶ci dla jego odczucia. Stañ siê nosem. Zapomnij o ca³ym ciele, a ca³± energiê sprowad¼ do nosa, tak, jakby tylko nos istnia³. Je¶li zgubisz zapach, podejd¼ kilka kroków, pochwyæ zapach ponownie i odsuwaj siê, cofaj siê dalej.
Powoli bêdziesz w stanie wyczuæ zapach kwiatu z bardzo du¿ej odleg³o¶ci. Nikt inny nie zdo³a poczuæ tego kwiatu z tak daleka. Ci±gle poruszaj siê w bardzo subtelny sposób – czynisz ten przedmiot subtelnym – i przyjdzie taka chwila, gdy nie bêdziesz w stanie poczuæ zapachu. Teraz w±chaj nieobecno¶æ miejsca, gdzie jeszcze przed chwil± by³ pewien aromat, ju¿ go nie ma.
jest to druga czê¶æ jego istnienia – czê¶æ nieobecna, czê¶æ ciemna. Je¿eli zdo³asz poczuæ wêchem nieobecno¶æ zapachu, je¿eli zdo³asz odczuæ, ¿e jest w tym pewna ró¿nica, to o wszystkim zadecyduje. Wtedy ten przedmiot staje siê bardzo subtelny. Teraz jest to zbli¿anie siê do bezmy¶lowego stanu samadhi.


    Nawi±¿ kontakt z ziemi±

Czasem spróbuj takiego prostego eksperymentu – stañ gdzie¶ rozebrany do naga – na pla¿y, nad rzek± – stañ w s³oñcu rozebrany do naga i zacznij podskakiwaæ, biegaæ, i odczuj jak twoja energia przep³ywa do ziemi przez stopy, przez nogi. Biegnij i odczuwaj jak twoja energia sp³ywa przez nogi do ziemi. Potem, po kilku minutach biegu, stañ po prostu w milczeniu, zakorzeniony w ziemi, i odczuj po³±czenie stóp z ziemi±. Nagle poczujesz siê bardzo, bardzo ukorzeniony, ugruntowany, stabilny. Poczujesz, ¿e ziemia nawi±zuje kontakt, poczujesz, ¿e twoje stopy nawi±zuj± kontakt. Powstaje dialog miêdzy ziemi± i tob±.


    Po prostu rozlu¼nij oddychanie

Kiedy tylko znajdziesz trochê czasu, przez kilka minut po prostu odprê¿ uk³ad oddechowy, nic innego – nie ma potrzeby odprê¿ania ca³ego cia³a. Gdy siedzisz w poci±gu, samolocie czy samochodzie, nikt nie bêdzie wiedzia³, ¿e co¶ robisz. Po prostu odprê¿ uk³ad oddechowy. Niech funkcjonuje naturalnie. Potem zamknij oczy i obserwuj oddech, który wchodzi, wychodzi, wchodzi.
Nie koncentruj siê. Gdy siê koncentrujesz, stwarzasz k³opoty, poniewa¿ wtedy wszystko staje siê zak³óceniem. Gdy spróbujesz skoncentrowaæ siê gdy siedzisz w samochodzie, ha³as samochodu stanie siê zak³óceniem, cz³owiek siedz±cy obok ciebie stanie siê zak³óceniem.
Medytacja nie jest koncentracj±, jest prost± uwa¿no¶ci±. Ot, tylko odprê¿ siê i obserwuj oddychanie. W tym obserwowaniu nic nie jest odsuwane. Samochód szumi – ¶wietnie, akceptuj to. Trwa ruch uliczny – doskonale, jest to czê¶æ ¿ycia. Inny pasa¿er chrapie obok – akceptuj to. Nic nie zostaje odrzucone. Tylko medytacja mo¿e zneutralizowaæ twoje uwarunkowania.


    „Pokój temu cz³owiekowi”.

Gdy kto¶ do ciebie przychodzi czy spotyka siê z tob±, osi±d¼ po prostu w sobie, wycisz siê. Gdy ta osoba wchodzi, w g³êbi siebie odczuj do niego pokój. Poczuj: „Pokój temu cz³owiekowi”. Nie mów tego, odczuj to. Nagle stwierdzisz w tym cz³owieku zmianê, jakby do jego istnienia wkroczy³o co¶ nieznanego. Bêdzie totalnie inny. Spróbuj!
Osho da³  tê technikê pracy z napiêciem tym, którzy u¶wiadomili sobie trwale utrzymuj±cy siê wzorzec frustracji i z³o¶ci w swoich sprawach codziennych.
Codziennie przez piêtna¶cie minut, o takiej porze, gdy dobrze siê czujesz, zamknij pokój i stañ siê pe³ny z³o¶ci – ale jej z siebie nie wyrzucaj. Wymuszaj to dalej... niemal oszalej od tej z³o¶ci, ale jej nie wyrzucaj na zewn±trz – nie wyra¿aj jej, nawet poduszki nie uderzaj. St³um to jak tylko mo¿esz – rozumiesz o czym mówiê? Jest to dok³adnym przeciwieñstwem katharsis.
Gdy odczujesz, ¿e w ¿o³±dku narasta napiêcie, jakby co¶ mia³o eksplodowaæ, wci±gnij brzuch – uczyñ go tak napiêtym, jak tylko zdo³asz, je¶li czujesz, ¿e barki staj± siê napiête, uczyñ je jeszcze bardziej napiêtymi. Niech ca³e cia³o stanie siê jak najbardziej napiête – niemal tak, jak wulkan, w ¶rodku wrz±ce, ale bez uwolnienia. O tym nale¿y pamiêtaæ – bez uwolnienia, bez ekspresji. Nie krzycz, bo wtedy brzuch zostanie rozlu¼niony. Niczego nie uderzaj, bo wtedy rozlu¼ni± siê barki i stan± siê odprê¿one.
Przez piêtna¶cie minut stawaj siê coraz bardziej rozgor±czkowany, jakby¶ mia³ temperaturê stu stopni. Przez piêtna¶cie minut pracuj a¿ do samego szczytu. Ustaw budzik, a gdy rozlegnie siê d¼wiêk, spróbuj to uczyniæ najmocniej, jak tylko potrafisz. A gdy d¼wiêk ustanie, usi±d¼ w ciszy, zamknij oczy i tylko obserwuj to, co siê dzieje. Odprê¿ cia³o.
To rozgrzanie uk³adu wymusi stopienie twoich wzorców.


    Kontempluj to, co przeciwne

Jest to piêkna metoda. Bêdzie bardzo przydatna. Na przyk³ad – co masz zrobiæ, gdy czujesz siê bardzo niezadowolony? Kontempluj to, co przeciwne.
Gdy czujesz siê niezadowolony, kontempluj zadowolenie. Czym jest zadowolenie? Wprowad¼ równowagê. Gdy twój umys³ jest w z³o¶ci, wprowad¼ wspó³czucie, pomy¶l o wspó³czuciu – i natychmiast energia ulegnie zmianie, gdy¿ oba te stany s± tym samym. Przeciwieñstwo jest t± sam± energi±. Gdy je wprowadzisz, zostaje przyswojone, jest z³o¶æ – kontempluj wspó³czucie.
Zrób tak± rzecz – przechowuj pos±¿ek Buddy, gdy¿ ten pos±¿ek jest gestem wspó³czucia. Zawsze gdy czujesz w sobie z³o¶æ, wejd¼ do pokoju, spojrzyj na Buddê, usi±d¼ tak, jak Budda, i odczuj wspó³czucie. Nagle stwierdzisz, ¿e nastêpuje w tobie przemiana. Z³o¶æ siê zmienia – nie ma ju¿ ekscytacji, pojawia siê wspó³czucie, i nie jest to jaka¶ inna energia. Jest to ta sama energia – ta sama energia, co i z³o¶æ – która zmienia sw± jako¶æ, wznosi siê. Spróbuj!


    „Nie dwa”

To jedna z najstarszych mantr. Zawsze gdy czujesz siê podzielony, zawsze gdy odczuwasz, ¿e powstaje jaki¶ dualizm, powiedz sobie wewn±trz – „nie dwa”. Ale powiedz to w pe³ni uwa¿no¶ci, nie powtarzaj tego mechanicznie. Zawsze gdy czujesz jak pojawia siê mi³o¶æ, powiedz ,,nie dwa”, inaczej czyhaæ bêdzie nienawi¶æ – te stany s± jedno¶ci±. Gdy czujesz powstaj±c± nienawi¶æ, powiedz „nie dwa”. Zawsze gdy czujesz kurczowe trzymanie siê ¿ycia, powiedz „nie dwa”, zawsze gdy czujesz lêk przed ¶mierci±, powiedz „nie dwa”. Istnieje tylko jedno¶æ.
I to mówienie winno byæ twoim zrozumieniem. Powinno byæ pe³ne inteligencji, wszechprzenikaj±cej jasno¶ci – a nagle odczujesz w sobie odprê¿enie. W chwili wypowiadania „nie dwa” – je¶li mówisz to ze zrozumieniem, nie powtarzasz mechanicznie – nagle odczujesz iluminacjê.


    S³uchaj „tak”

Przez jeden miesi±c s³uchaj „tak” id¼ ¶cie¿k±, która mówi „tak”. Przez jeden miesi±c nie id¼ ¶cie¿k±, która powiada „nie”. Udziel wiêcej wsparcia temu „tak” – z tego miejsca zacznie dziaæ siê twoja jedno¶æ. „Nie” nigdy nie pomaga w uzyskaniu jedno¶ci. Zawsze to „tak” jest pomoc±, poniewa¿ „tak” jest akceptacj±, „tak” jest ufno¶ci±, „tak” jest modlitw±. Byæ zdolnym do mówienia „tak” to byæ religijnym.
Po drugie – nie nale¿y t³umiæ „nie”. Je¶li je st³umisz, bêdzie siê ono stawaæ coraz silniejsze i którego¶ dnia eksploduje i zniszczy twoje „tak”. Dlatego nigdy nie t³um „nie”, po prostu je ignoruj.

 Medytacja nie jest doznaniem, jest staniem siê ¶wiadomym ¶wiadka. Patrz – tylko patrz i pozostañ scentrowany w tym patrzeniu, a wszystko jest totalne. Inaczej nic nie jest totalne. A  potem wszystko daje spe³nienie, inaczej nic nie daje spe³nienia. Medytuj z twarz± ukochanej. Je¶li kochasz kwiaty, medytuj z ró¿±, medytuj z ksiê¿ycem albo czymkolwiek, co lubisz. Je¶li kochasz jedzenie, medytuj z jedzeniem.

A jest wielka ró¿nica miêdzy t³umieniem a ignorowaniem. Wiesz, ¿e co¶ jest i widzisz to. Mówisz: „Tak, wiem, ¿e tu jeste¶, ale ja bêdê s³ucha³ tak”. Nie t³umisz tego, nie walczysz z tym, nie mówisz: „Wyno¶ siê, znikaj, nie chcê mieæ z tob± nic wspólnego”. Nie mówisz niczego w z³o¶ci na to, nie chcesz tego odpychaæ, nie chcesz wrzucaæ tego do piwnicy w³asnej nie¶wiadomo¶ci w ciemno¶ciach umys³u. Nie, nic z tym nie robisz, po prostu stwierdzasz, ¿e to jest. Ale ty s³uchasz „tak”, bez ¿alu, bez narzekania, bez z³o¶ci. Po prostu s³uchaj „tak”, nie przyjmuj±c wobec tego ¿adnego nastawienia.
Ignorowanie „nie” jest najwiêksz± sztuk± jego zabijania. Je¿eli bêdziesz z nim walczy³, ju¿ sta³e¶ siê ofiar±, bardzo subteln± ofiar± – to „nie” ju¿ ciê pokona³o. Gdy walczysz z „nie”, mówisz „nie” temu „nie”. W taki sposób ow³adnê³o ono tob± wchodz±c tylnymi drzwiami. Nie mów „nie” nawet wobec „nie” – po prostu je ignoruj.
Przez jeden miesi±c s³uchaj „tak” i nie walcz z „nie”. Bêdziesz zaskoczony, ¿e stopniowo staje siê ono coraz s³absze i w±tlejsze, gdy¿ jest wyg³odzone – a pewnego dnia nagle stwierdzisz, ¿e ju¿ go nie ma. A gdy ju¿ go nie bêdzie, ca³a energia w nim zawarta zostaje uwolniona i ta uwolniona energia uczyni twoje „tak” wielkim strumieniem.

OSHO


Tytu³: Odp: TECHNIKI MEDYTACYJNE
Wiadomo¶æ wys³ana przez: PHIRIOORI Pa¼dziernik 14, 2009, 16:40:02
Cytuj
Medytacja to ¿ycie. Nie byæ w medytacji to nie byæ ¿ywym.
najbardziej podoba mi sie to :)



Tytu³: Odp: TECHNIKI MEDYTACYJNE
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Dariusz Listopad 28, 2009, 23:03:36
Zaprzyja¼nij siê z drzewem

Podejd¼ do drzewa, rozmawiaj z drzewem, dotykaj drzewa, obejmuj drzewo, odczuwaj drzewo, po prostu usi±d¼ pod drzewem, pozwól, by drzewo poczu³o, ¿e jeste¶ dobrym cz³owiekiem, i ¿e nie jest twoim zamiarem zranienie go.
 Powoli, stopniowo, powstanie przyja¼ñ, i zaczniesz odczuwaæ, ¿e kiedy przychodzisz, natychmiast zmienia siê jako¶æ tego drzewa. Poczujesz to – gdy siê zbli¿asz, na korze drzewa odczujesz poruszaj±c± siê ogromn± energiê. Gdy dotykasz drzewa, jest szczê¶liwe jak dziecko, jak ukochana osoba. Gdy siedzisz pod drzewem, odczujesz wiele rzeczy, i wkrótce bêdziesz w stanie odczuæ, ¿e gdy jeste¶ smutny i podchodzisz do drzewa, twój smutek po prostu znika w obecno¶ci drzewa
 Dopiero wtedy bêdziesz w stanie zrozumieæ, ¿e jeste¶ wspó³zale¿ny. Mo¿esz uczyniæ to drzewo szczê¶liwym, a to drzewo mo¿e ciebie uczyniæ szczê¶liwym, a ca³e ¿ycie jest wspó³zale¿no¶ci±. T± wspó³zale¿no¶æ nazywam Bogiem.

Medytacja nie jest ¶rodkiem s³u¿±cym wyzwoleniu twej inteligencji. Im bardziej medytujesz, tym stajesz siê inteligentniejszy. Ale pamiêtaj – mówi±c o inteligencji nie mam na my¶li intelektualno¶ci. Intelektualno¶æ nale¿y do g³upoty.


„Jeste¶ tutaj?”

Wypowiedz swe w³asne imiê – rankiem, noc±, w po³udnie. Gdy czujesz siê ¶pi±cy, wypowiedz swoje imiê. I nie tylko je wypowiedz – odpowiedz na nie i to g³o¶no. Nie obawiaj siê innych ludzi. Do¶æ ju¿ siê obawia³e¶ innych ludzi, lêkiem ju¿ ciê dostatecznie zamordowali. Nie bój siê, nawet na targowisku musisz o tym pamiêtaæ. Wypowiedz swoje imiê – „Teertha, jeste¶ tutaj?” I odpowiedz – „Jestem”.

 Medytacja nie jest czym¶, co robisz rankiem i masz to za sob± – medytacja to co¶, co masz robiæ i prze¿ywaæ w ka¿dej chwili swojego ¿ycia. Id±c, ¶pi±c, siedz±c, rozmawiaj±c, s³uchaj±c – musi siê to staæ pewnego rodzaju klimatem. Cz³owiek odprê¿ony w nim pozostaje. Ten, kto stale porzuca przesz³o¶æ, pozostaje w medytacji. Nigdy nie dzia³aj kieruj±c siê wnioskami; te wnioski to twoje uwarunkowania, to twoje uprzedzenia, twoje pragnienia, twoje lêki i ca³a reszta. Krótko mówi±c – ty jeste¶!
Ty oznacza twoj± przesz³o¶æ. Ty oznacza wszystkie twoje prze¿ycia z przesz³o¶ci. Nie pozwól temu, co martwe, panowaæ nad tym, co ¿ywe, nie pozwól, by przesz³o¶æ wywiera³a wp³yw na tera¼niejszo¶æ, nie pozwól, by ¶mieræ zaw³adnê³a twoim ¿yciem – na tym w³a¶nie polega medytacja. Krótko mówi±c, w medytacji ciebie nie ma. To, co martwe, nie kieruje tym, co ¿yje.


OSHO


Tytu³: Odp: TECHNIKI MEDYTACYJNE : Contemplacja
Wiadomo¶æ wys³ana przez: PHIRIOORI Grudzieñ 20, 2009, 14:56:27
mo¿na te¿ contmplowaæ, np. takie co¶

Animacje harmonizujace | revitalizacja DNA | budzenie intuicji
(polecam, zw³aszcza t±: « Reply #3 on: December 08, 2009, 05:19:53 PM ») (http://forum.ip7.eu/index.php?topic=312.0)


Tytu³: Odp: WSPÓLNE MEDYTACJE NA RZECZ ZIEMI I LUDZI - lista chêtnych, zapisy
Wiadomo¶æ wys³ana przez: zochna Kwiecieñ 26, 2010, 22:37:04
http://www.youtube.com/watch?v=HIXecE8M8UI&feature=related   

Otrzyma³am e-mailem powy¿sz± medytacjê, mo¿e kto¶ zechce z niej skorzystaæ.


Tytu³: Odp: TECHNIKI MEDYTACYJNE
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Dariusz Styczeñ 23, 2011, 13:57:08
                                        PRZETRAWIANIE CIEMNO¦CI
                                                    (æwiczenie medytacyjne)

Æwiczenie to pomo¿e ci przetrawiæ sw± mroczn± istotê. Znajd¼ dogodn± dla siebie pozycjê i u¿ywaj±c dowolnej techniki wprowad¼ siê w stan wewnêtrznego wyciszenia.
Wyobra¼ sobie, ¿e idziesz korytarzem. Wchodzisz do pokoju, w którym znajduje siê olbrzymie lustro. Stajesz przed nim i przygl±dasz siê swemu odbiciu, które jest najohydniejszym wyobra¿eniem w³asnej postaci, na jakie ciê staæ. Musi budziæ prawdziw± odrazê. Je¶li na przyk³ad martwisz siê z powodu nadwagi, niech stworzone przez ciebie odbicie bêdzie monstrualnie grube.
Prze³ó¿ rêkê przez taflê lustra i przyci±gnij do siebie swój wizerunek. Niech wasze serca po³±czy strumieñ zielonej energii. Nastêpnie obejmij swe odbicie, wzbudzaj±c w sobie mi³o¶æ i wspó³czucie dla tej istoty, która ¿yje w tobie i która jest bardzo przestraszona. Po³±czcie swoje energie i stañcie siê jednym, nie przestaj±c obejmowaæ swej scalonej ja¼ni.

                                                          *   *   *

Ta medytacja ma potê¿n± moc, bowiem im bardziej siê jej oddajesz, tym wiêcej energii przetwarzasz na poziomie nie¶wiadomo¶ci. Æwicz wiêc tak czêsto, jak tylko mo¿esz. Im czê¶ciej bêdziesz æwiczy³, tym wyra¼niej zauwa¿asz, jakim zmianom ulegaj± twoje wizje. Z pocz±tku wydawaæ ci siê mog± bardziej intensywne i mroczne, z czasem oka¿± siê silniejsze i bardziej skuteczne. Zaczniesz przetrawiaæ sw± ciemno¶æ du¿o szybciej i gwa³towniej. Æwiczenie to przekazuje twej nie¶wiadomo¶ci symboliczn± wiadomo¶æ, ¿e jeste¶ ju¿ gotów obj±æ ca³± sw± istotê i staæ siê pe³n± ca³o¶ci±, ¿e jeste¶ ju¿ w stanie zaakceptowaæ i pokochaæ swoj± pe³n± ja¼ñ.

Nie jest to proces, który mo¿esz przeprowadziæ jedynie na poziomie umys³u. Musi to byæ proces wewnêtrzny, zachodz±cy przy pomocy wewnêtrznego jêzyka symboli, który dociera do nie¶wiadomych pok³adów twego umys³u. Mo¿esz siê z nimi porozumiewaæ nie jêzykiem intelektu, lecz uniwersalnym jêzykiem symboliki archetypowej, a wiêc takim, do którego odwo³uj± siê wszystkie zalecane w tej ksi±¿ce æwiczenia.

W waszym dzisiejszym ¶wiecie ciemno¶æ wyra¿a siê przez ró¿nego rodzaju na³ogi i lêki, które nêkaj± spo³eczeñstwo. Bardzo wa¿ne jest, by widzieæ w nich uzewnêtrznienie mrocznego pierwiastka, co samo w sobie stanowi raczej optymistyczn± ich interpretacjê. Zamiast skrywania ciemno¶ci w najg³êbszych zakamarkach duszy i umys³u, prze¿ywacie w³a¶nie punkt krytyczny terapii. Wyra¿anie zgubnych przyzwyczajeñ i nawyków jest wa¿nym prze³omem w procesie leczenia, gdy¿ ciemno¶æ zdo³a³a wreszcie siê ujawniæ.

Kolejnym etapem tego procesu jest zaakceptowanie swej ja¼ni, uznanie dzie³a w³asnego tworzenia i dalszy rozwój. Wielu ludzi dokonuje tego godz±c siê z bólem swego dzieciñstwa, który ma ¼ród³o w rodzinnym alkoholizmie czy wykorzystaniu seksualnym. Ciemno¶æ wydostaje siê na powierzchniê – musi siê wydostaæ! Musi zostaæ rozpoznana. Im d³u¿ej siê j± skrywa, tym wiêcej powoduje bólu.

Stoisz obecnie u progu wielkiej transformacji. Jeste¶ gotowy do skoku w olbrzymi± przepa¶æ, ale nie ufasz jeszcze w pe³ni swym nowo wykszta³conym motylim skrzyd³om. Droga na górê by³a d³uga i ciê¿ka, ale jeste¶ ju¿ na szczycie, mo¿esz skakaæ. Najtrudniejszy etap masz za sob±. Czujesz zmêczenie, chcia³by¶ trochê odpocz±æ przed skokiem. Musisz jednak zdobyæ siê na ostatni wysi³ek i zrobiæ ten krok, zaufaæ swym skrzyd³om.

...

Mileniu, Lissa Royal rozdzia³ 2


Tytu³: Odp: TECHNIKI MEDYTACYJNE
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Silver Styczeñ 23, 2011, 14:55:16
 DAREK.

Ci co przebudzili siê z owczego snu ju¿ dawno zaznajomili siê z tzw. potocznie technikami medytacji, miêdzy innymi, które prezentuje OSHO.
OSHO przemawia niezwykle specyficznym jêzykiem, który dociera do tych, którzy s± na to przygotowani, otwarci, gotowi...
Je¿eli kto¶ wzi±³ do rêki ksi±¿ki OSHO i je przeczyta³, to znaczy, ¿e jego wewnêtrzna dojrza³o¶æ, zrozumienie, to spowodowa³o.
Bo przypadków na tym ¶wiecie nie ma ¿adnych.
Co¶ zawsze wynika.... z czego¶.

Ps. Znam ludzi, którzy po przeczytaniu tego o czym mówi OSHO, zrujnowa³o im to ¿ycie. Pod s³owem zrujnowa³o mam na my¶li, to ¿e ich EGO umar³o, albo zaczê³o umieraæ....
Polecam ze swej strony na pocz±tek, dla tych, którzy nie czytali nic OSHO  - Mapy ¦wiadomo¶ci. (³atwo mo¿na znale¼æ w necie tego ebooka i darmowo ¶ci±gn±æ).

pozdr. 


Tytu³: Odp: TECHNIKI MEDYTACYJNE
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Dariusz Styczeñ 23, 2011, 15:22:13
Mo¿e i masz racjê, jest jednak wielu takich (znam niektórych osobi¶cie), którzy nie potrafi± przebrn±æ przez tê lekturê, by nie powiedzieæ ¿e panicznie siê tego boj±, min. dlatego zamieszczam te kawa³ki. Zacz±³em od OSHO, ale nie tylko jego metody tu zamieszczam. :)


                              3. ¦WIADOMA EWOLUCJA

 sygna³ do przebudzenia. Kiedy¶ w koñcu us³yszycie d¼wiêk budzika, nie mo¿na przed³u¿aæ drzemki w nieskoñczono¶æ. Wcze¶niej czy pó¼niej musicie siê przebudziæ do wy¿szej rzeczywisto¶ci.
Przedstawione poni¿ej æwiczenie jest bardzo proste i w sposób metaforyczny wyja¶nia do¶wiadczenie przebudzenia.

                                     PRZEBUDZENIE JA¬NI
                                        (æwiczenie medytacyjne)

Znajd¼ wygodn± dla siebie pozycjê. Oczy mo¿esz mieæ otwarte albo zamkniête, jak wolisz. Oddychaj g³êboko. Ws³uchaj siê w panuj±c± doko³a ciszê. Postaraj siê zwiêkszyæ sw± wra¿liwo¶æ percepcyjn± i wy³awiaæ równie¿ d¼wiêki, które zwykle s± eliminowane przez filtr twojej ¶wiadomo¶ci.

S³uchaj tykania zegara, ¶wiergotu ptaków, szumu urz±dzeñ elektrycznych. Skup siê na tych d¼wiêkach i do¶wiadczaj ich realno¶ci. Zwróæ uwagê na zapachy, które do ciebie dolatuj±; na wewnêtrzne wizje – kolory lub obrazy – których doznajesz; na wra¿enia dotykowe, które odbieraj± receptory twojej skóry. Wyostrz wszystkie swe zmys³y i rejestruj bod¼ce, które zwykle umykaj± twojej uwagi. Trwaj w takim stanie przez co najmniej piêtna¶cie minut. Je¶li bêdziesz czêsto wykonywa³ to æwiczenie, twoje zdolno¶ci postrzegania znacznie siê poszerz±. Otworzy siê przed tob± ca³kiem nowy ¶wiat.

                                                      *   *   *

Przez ca³y czas otaczaj± ciê przeró¿ne bod¼ce, na przeró¿nych poziomach, równie¿ tych bardziej ezoterycznych i energetycznych. Je¶li zaczniesz wykorzystywaæ powy¿sze æwiczenie do postrzegania takich subtelnych bod¼ców, dokonasz wielkiego kroku na drodze do odbierania jeszcze bardziej wysublimowanej energii pochodz±cej z innych poziomów rzeczywisto¶ci.

Wykonuj±c to æwiczenie przenikasz do nowego ¶wiata swej ¶wiadomo¶ci. Schodzisz do samego jej ¶rodka i otwierasz granice percepcji po to, by dostrzec nowy wymiar wszech¶wiata, wymiar zwykle sobie nieu¶wiadamiany. Tego w³a¶nie wymaga od ciebie przej¶cie w czwart± gêsto¶æ. Musisz zacz±æ rozszerzaæ swe zdolno¶ci percepcyjne tak, aby nie rejestrowane dot±d bod¼ce przesta³y umykaæ twojej uwagi.

Im dalej wnikniesz w czwart± gêsto¶æ, tym wiêcej bêdziesz nosi³ w sobie ¶wiat³a. Ju¿ zaczynasz stopniowo jednoczyæ siê ze Stwórc±, z innymi lud¼mi, z samym sob±.

Zaczniesz miewaæ coraz bardziej znacz±ce sny. Doznasz g³êbszego wgl±du, nabierzesz zdolno¶ci mediumicznych i umiejêtno¶ci jasnowidzenia. Zupe³nie inaczej ni¿ dot±d bêdziesz odczuwa³ pola energetyczne i rozumia³ swój wewnêtrzny ¶wiat. Z bliskimi ci lud¼mi po³±czy ciê g³êboka wiê¼ empatii. Przygotuj siê na to. Musisz bowiem wiedzieæ, ¿e nigdy nie odbierzesz ¿adnej informacji, ani nie do¶wiadczysz ¿adnej zmiany, je¶li nie bêdziesz do tego gotów.

Coraz wa¿niejsze stawaæ siê bêd± dla ciebie chwile rozmy¶lañ i medytacji, choæby podczas prowadzenia samochodu lub zmywania naczyñ. Wykorzystuj je na æwiczenie przebudzenia ja¼ni, ws³uchuj siê we wszystko, co dzieje siê dooko³a na bardziej subtelnych poziomach. Bêdziesz stanowi³ coraz lepiej dostrojon± antenê mog±c± odbieraæ nowe, cudowne ¶wiaty, a wykonywane æwiczenia wp³yn± na wci±¿ doskonalsz± jako¶æ tego odbioru.

Niektórzy ludzie nie uznaj± takiej strony swojej natury. S± zwolennikami raz ustalonego spojrzenia na rzeczywisto¶æ i nie chc± poszerzaæ zakresu swej percepcji. Proces transformacji mo¿e siê dla nich okazaæ szczególnie trudny z powodu ró¿nych taræ pojawiaj±cych siê w ich ¶wiadomo¶ci. Zjawisko takie wzbudzaæ w nich bêdzie wiele bolesnych emocji. Dlatego te¿ dobrze by³oby przekazaæ tê informacjê swym bliskim w dowolny, zrozumia³y dla nich sposób. Zachêcajcie ich do otwarcia siê i do pe³niejszego postrzegania wszech¶wiata. Dziêki temu bêd± mogli bez lêku poddaæ siê nadchodz±cym przemianom.

...

Milenium, Lissa Royal, rozdzia³ 3


Tytu³: Wzniesieniowe Æwiczenie sennej medytacji
Wiadomo¶æ wys³ana przez: blueray21 Pa¼dziernik 23, 2012, 10:04:28
To "technika" medytacji przed snem, chocia¿ ja tego medytacj± bym nie nazwa³, æwiczenie to dobre okre¶lenie.
Polega na wybaczaniu i jest opisem tego, co autor wypróbowa³ na sobie. Niestety jêzyk ma do¶æ ciê¿ki, ale tu niewiele trzeba, aby poj±æ zasady.

Wzniesieniowe Æwiczenie sennej medytacji


Pozdrawiam wszystkich, Zanim wy³o¿ê to pozornie proste æwiczenie chcia³bym, aby wszyscy wiedzieli, ¿e sam go u¿ywa³em i znalaz³em to, jako bardzo pomocne dla mojego osobistego procesu wzniesienia. Nie jest dla mnie jasne, jak to wypadnie dla kogo¶ oprócz mnie, bo nigdy nie powiedzia³em nikomu, ani nie s³ysza³em, ¿eby kto¶ o tym mówi³, ca³± informacjê czyta³em na tym forum i innych, dotycz±cych wzniesienia, jak mo¿emy siê przygotowaæ i przeczyta³em ca³kiem sporo. Zamierzam teraz podzieliæ siê tym z wami wszystkimi, gdy¿ czujê, ¿e mo¿ecie skorzystaæ tak, jak ja, gdy¿ jest to rodzaj alternatywnego podej¶cia do tego, co by³o podane tym, co widzia³em w zakresie wznoszenia siê. Wiadomo¶ci, które zamieszcza³em je¶li przeczytane, naprawdê wdra¿aj± do pracy i s± czê¶ci± tego æwiczenia.

Teraz tutaj jest moja Formu³a Wzniesieniowa, z któr± ju¿ eksperymentowa³em i my¶lê, ¿e bêdziecie to mogli powiedzieæ to, ju¿ za jaki¶ czas. Pamiêtaj, Twoje do¶wiadczenie nie bêdzie moim, dlatego odmawiam ujawnienia tego, co jest moje. Twoje mo¿e bêdzie jeszcze bardziej ekscytuj±ce.

To jest co¶ w rodzaju sennej medytacji, która mo¿e polecieæ w sposób, który odnosi siê do twojego osobistego wznoszenia siê, wiêc siedzenie mo¿e nie byæ tak skuteczne. Kiedy k³adziesz siê spaæ, w rzeczywisto¶ci nie zasypiasz, jak zwykle. Zamiast oddawaæ swoj± moc uczestniczenia dla snu i nie maj±c nic do powiedzenia w swoich snach i co siê dzieje potem, po zamkniêciu oczu spróbuj tego alternatywnie.

Po pierwsze, kluczem dla ciebie jest stanie siê w pe³ni ¶wiadomym swojego osobistego wios³a wznoszenia ustanowionego w tym procesie, które ma wszystko zrobiæ z niezachwianym zaufaniem, gdy Relaksujesz siê w Niepewno¶ci, któr± Cisza pocz±tkowo przynosi.

[Wa¿na uwaga: Byæ Oczekuj±cym to nie znaczy spodziewaæ siê czego¶ konkretnego lub wstêpnie ustalonego przez nasz mózg, ale raczej byæ gotowym na wszystko, gdy¿ odczuwalne podniecenie, które dzia³a jako czynnik wzrostu mo¿e dodaæ du¿o magii opartej na zaufaniu, ¿e nieznane pracuje na nasz± korzy¶æ]

Nastêpnie po zrelaksowaniu siê, pozostaj±c w stanie oczekuj±cym, ufaj±c niepewno¶ci, co bêdzie dalej chcia³bym, ¿eby¶cie teraz, kiedy jeszcze nie ¶picie z zamkniêtymi oczami i na le¿±co, przebaczyli wszystkim, i  mam na my¶li wszystkich, których trzymacie w  nienawi¶ci lub w negatywnych uczuciach do nich. Gdy jeste¶ w ³ó¿ku  zamierzaj±c zasn±æ przywo³aj sen jakby¶ to by³ Ty przebaczaj±cy twoim napastnikom, nawet tym napastnikom, których nie znasz osobi¶cie. Obejmij swoimi ramionami tych, którzy twoim zdaniem s± kabalistami lub po prostu tymi, którzy stawali przeciwko tobie lub po prostu w³a¶nie utracili kochaj±ce sposoby - i tak oni s± umi³owani, je¶li zdecydujesz siê tak zobaczyæ, i powiedz im, ¿e wybaczasz im ich dzia³ania przeciwko ludzko¶ci i zdecydowa³e¶ siê ich kochaæ, a nastêpnie osi±gn±æ wyniki, które chcesz zobaczyæ. Je¶li chcesz zobaczyæ ich uzdrowionych, to uzdrawiaj ich i nastêpnie zdecyduj, jak to bêdzie wygl±daæ dla Ciebie. Wybór nale¿y do Ciebie, w jaki sposób to zrobisz, jaki masz pomys³, aby wybraæ swoje s³owa i scenariusze, gdy¿ one dotycz± Ciebie, a to jest podstawowy format. To jest przyk³ad, jak to jest byæ wspó³twórcami. Umie¶æ swoje obawy precz i uwierz w twoj± zdolno¶æ do zaufania, ¿e bêdziesz spe³niony.

Chodzi o to, ¿e energia, któr± przynosisz nie tylko przez wizualizacjê ale przez wizualizacjê w stanie podobnym do snu, w  scenariuszu,  gdzie jeste¶ kochaj±cym i wybaczaj±cym, gdzie tacy wkrótce zostan± o¶wieceni i nie mniej przez ciebie i dos³ownie maj±c komunikacjê z tymi, których nienawidzisz, tymi, których siê boisz, tymi, od których niektórzy z nas oczekuj± odej¶cia zanim przyjd± do centrum uwagi ze wzglêdu na obawy przed nadepniêciem. Oto Twoja szansa, aby stworzyæ historiê, któr± chcesz zobaczyæ i nie, to nie jest fantazja. Uzdrowienie jest tym, co jest potrzebne dla nich i dla nas tak d³ugo, jak wznoszenie siê jest rozwa¿ane, co mamy zrobiæ z nami i jak czujemy siê w stosunku do nich  i jak na nich reagujemy. Nie musimy siedzieæ i czekaæ na 21 grudnia, aby wej¶æ w sytuacjê, zanim siê Wzniesiemy. To, co wskazujê tutaj jest sposobem, aby wznosiæ siê teraz w sposób, który sta³ siê znany dla Ciebie i tylko ciebie, kiedy przechodzisz przez to w swoim w³asnym czasie.

Zobacz ich otrzymuj±cych twoje intencje, aby uzdrawiaæ, gdy wizualizujesz w wyobra¼ni dzia³ania przez twoj± decyzjê, aby przytuliæ, czy mo¿e poca³owaæ ich trzecie oko, je¶li naprawdê chcesz poczuæ co¶ silnego. Ale ty wybierasz akcjê i wynik dla ich poddania siê i ponownie wybierasz, jak to bêdzie wygl±daæ, ale efektem koñcowym jest ich poddanie siê mi³o¶ci, która przynosi energiê, która jest najbardziej g³êboka.
Od tej chwili mo¿e bardzo dobrze siê okazaæ, ¿e siê wznios³e¶ a mo¿e nauczy³e¶ siê czego¶ o sobie i wzniesieniu, czego nie wiedzia³e¶. Momentum (pêd) wprowadzone, kiedy mo¿esz naprawdê im wybaczyæ, jest tym, czym wios³o Wzniesienia jest, do którego siê odnosi³em. Do¶wiadczy³em tego z pierwszej rêki, to tak to jest, jak opisujê. Obiecujê wam wszystkim, je¶li poæwiczycie to i to jest praktyka, z któr± bêdziecie mieli co¶ zwi±zanego ze Wzniesieniem siê na pewno.

To jest taka formu³a Wzniesieniowa,  bo gdy jest to praktykowane ze szczero¶ci± na co dzieñ, wios³o Wzniesienia siê tworzy i to porusza wasze  Merkaba. Wybaczenie tych oprawcom nie jest akceptacj± ich dzia³ania, ale to pokazuje, z twojego punktu widzenia, jak zdecydowa³e¶ siê odpowiedzieæ na ich wybory. Wybieraj±c przebaczenie im i pokazuj±c im niesamowit± ilo¶æ dzia³añ wyobra¼ni opartych na Mi³o¶ci pokazujesz siebie, jak odczuwasz ten konkretny aspekt, który jest w tobie. Tak ciê¿ko, jak to jest zobaczyæ, ¿e wszyscy bez wzglêdu na sposób mi³o¶ci mamy w sobie ten sam potencja³ nienawi¶ci, a kiedy widzimy tych co obejmuj± ten aspekt czujemy siê wpakowani w dualizm bardziej ni¿ kiedykolwiek. Ale gdy to æwiczenie jest wykonywane, jest to mo¿liwe, aby wej¶æ wewn±trz, gdy jeste¶my w stanie medytacyjnym, podobnym do g³êbokiego snu i przedstawiamy siebie, jako kogo¶, kto decyduje siê pokazaæ energiê, jak± mamy - to mi³o¶æ, a tak¿e, ¿e nie jeste¶my w nienawi¶ci.

Ostatnie, ale nie najmniejsze, aby siê Wznie¶æ wszystko, co jest konieczne do radzenia sobie z reakcjami – to jest, jakie twoje preferencje s±, w sposób, który jest harmonijny, dla ciebie,  tylko dla ciebie. Podczas tej sennej medytacji jest szansa, aby to zrobiæ i oddzia³ywaæ wzajemnie z Cia³em ¦wietlnej Merkaby. Staje siê to wyrównaniem, gdy jeste¶ w decyzji, aby opu¶ciæ baga¿ przywi±zania do ciê¿kich emocji. Kochaj ich i ten scenariusz zamieni siê w scenê wzniesienia, która opiera siê bardzo na nieznanym, która spoczywa na zaufaniu, ¿e zostaniesz z³apany, przez to, co jest, dlatego wydaje siê tak trudne, gdy jest czas, aby to zrozumieæ, co kto¶ mówi³ o tym , gdy przywo³ywa³ temat wzniesienia.

Mam nadziejê, ¿e to pomo¿e ka¿demu przej¶æ obok nienawi¶ci trzymaj±cej nas w dó³ tak, ¿e mo¿emy i¶æ do przodu ze wzrastaj±c± prêdko¶ci±, w sposoby, które s± unikalne dla nas, i mo¿e trochê zaskakuj±ce.

Kocham mocno Was wszystkich

13 pa¼dziernika 2012
Autor: Joshua Zack


Tytu³: Odp: TECHNIKI MEDYTACYJNE
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Przebi¶nieg Pa¼dziernik 23, 2012, 19:36:01
Ja stosuje nico¶æ.
Od³±czam intelekt i po-prostu zwyczajnie Jestem
to pa ;D


Tytu³: Odp: TECHNIKI MEDYTACYJNE
Wiadomo¶æ wys³ana przez: blueray21 Pa¼dziernik 23, 2012, 19:39:22
Dobre, ale jak to robisz, bo ja nie mogê znale¼æ wy³±cznika, ani nawet tej wtyczki, co gdzie¶ tu by³a publikowana na czole.


Tytu³: Odp: TECHNIKI MEDYTACYJNE
Wiadomo¶æ wys³ana przez: songo1970 Pa¼dziernik 23, 2012, 19:40:51
Ja stosuje nico¶æ.
Od³±czam intelekt i po-prostu zwyczajnie Jestem

to dok³adnie odwrotnie ni¿ east ;D


Tytu³: Odp: TECHNIKI MEDYTACYJNE
Wiadomo¶æ wys³ana przez: arteq Pa¼dziernik 23, 2012, 19:43:39
podejrzewam, ¿e przycisk pojawia siê po kilku piwach   ;]


Tytu³: Odp: TECHNIKI MEDYTACYJNE
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Przebi¶nieg Pa¼dziernik 23, 2012, 19:49:16
Szacowny blu opisa³em tu na tym forum w paru postach ,,jak to robiê" proszê nie obra¼ siê ale nie bede siê powtarza³ :)
Arteq widzê, ¿e Ci siê humor poprawi³  ;D
to pa ;D


Tytu³: Odp: TECHNIKI MEDYTACYJNE
Wiadomo¶æ wys³ana przez: blueray21 Pa¼dziernik 23, 2012, 19:56:43
Ot, pamiêæ krótka, ale jak zapisane to nie zginê³o, no chyba ¿e, znany z innych przypadków czynnik si³y wy¿szej by siê ujawni³.


Tytu³: Odp: TECHNIKI MEDYTACYJNE
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Przebi¶nieg Pa¼dziernik 23, 2012, 20:05:49
Reklamacje do szacownego Dariusza ;D
topa ;D


Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

x22-team opatowek phacaiste-ar-mac-tire ostwalia zipcraft