Niezale¿ne Forum Projektu Cheops

Hydepark => Hydepark ;) => W±tek zaczêty przez: Rafaela Wrzesieñ 06, 2010, 13:38:19



Tytu³: Wymagania w ¿yciu wspó³czesnego cz³owieka
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Wrzesieñ 06, 2010, 13:38:19
   
Wymaganie, wymagaæ, wymagaj±cy – te wyrazy, o ¶ci¶le powi±zanych ze sob± znaczeniach, s± nierozerwalnie zwi±zane z ludzk± aktywno¶ci± od
zarania dziejów. S³owa te maj± dwa podstawowe znaczenia. W pierwszym z nich wymaganie to po prostu warunek, jaki musi byæ spe³niony, aby co¶ mog³o zaistnieæ lub aby co¶ dzia³o siê prawid³owo. Przyk³adami u¿ycia tego pojêcia w takim znaczeniu s± nastêpuj±ce zdania: „Samochód wymaga paliwa”, „Telewizor wymaga naprawy”, „Zawód lekarza wymaga wieloletnich studiów”, „Ziemia wymaga uprawy”, „Dom wymaga gruntownego remontu”, itp. Rzecz jasna, samochód bez paliwa nie pojedzie, popsuty telewizor nie bêdzie dzia³a³ prawid³owo, wiêc do u¿ytkowania tych urz±dzeñ musz± byæ spe³nione postawione wymagania.

Czasami spe³nienie okre¶lonego warunku wi±¿e siê z jak±¶, niekiedy nawet bardzo wielk± potrzeb±, co wyra¿aj± takie zdania, jak: „Cz³owiek wymaga tlenu do oddychania”, „Niemowlê wymaga troskliwej opieki”. „Od wartownika wymaga siê czujno¶ci”. „Od kierowcy wymaga siê trze¼wo¶ci”. Wówczas oprócz samego okre¶lenia warunku, bardzo istotne staje siê jego spe³nienie, które z jakich¶ powodów mo¿e byæ uznane za po¿±dane lub nawet konieczne. Wymaganie w drugim znaczeniu to ¿±danie spe³nienia okre¶lonych warunków. W zale¿no¶ci od skutków, jakie przynosi jego spe³nienie, b±d¼ niespe³nienie, tego rodzaju wymóg mo¿na jeszcze podzieliæ na dwa rodzaje: wymóg dopuszczaj±cy i wymóg represyjny. Wymaganie dopuszczaj±ce to takie, którego spe³nienie przynosi awans, dopuszczenie do czego¶, zaliczenie czego¶, zezwolenie na co¶, itp. Przyk³adem zado¶æuczynienia takiemu wymogowi jest zdanie egzaminu, na³o¿enie kapoka, czy wykupienie biletu wstêpu. Niespe³nienie wymagania represyjnego poci±ga zwykle za sob± przykre konsekwencje dla tego, do którego to wymaganie jest kierowane. Np. niezap³acenie podatku grozi kar± grzywny, a czasami nawet wiêzienia. Innymi s³owy, je¶li spe³nisz wymóg dopuszczaj±cy to dostajesz promocjê, je¶li nie spe³nisz wymogu represyjnego to oberwiesz. Oczywi¶cie mog± byæ równie¿ i takie wymagania, które maj± cechy obu rodzajów, tzn. s± dopuszczaj±co-represyjne. Powszechnie bowiem uwa¿a siê, ¿e najlepszym sposobem stymulacji, który jest skuteczny nie tylko wobec os³ów, jest po³±czenie kija z marchewk±.

Wymaganie w drugim znaczeniu, rozumiane jako mniej lub bardziej stanowcze ¿±danie czego¶ od kogo¶, stanowi typ najbardziej rozpowszechniony w dziejach ludzko¶ci. Najczê¶ciej przybiera ono postaæ obowi±zku, nakazu lub zakazu. Zgodnie z mitologi± biblijn± wywodz±c± siê z kultury judeochrze¶cijañskiej, pierwszym wymaganiem postawionym przed cz³owiekiem by³ zakaz spo¿ywania owoców z drzewa wiadomo¶ci dobrego i z³ego. Wszystkie cywilizacje, od staro¿ytnych poczynaj±c a na wspó³czesnych koñcz±c by³y oparte (i s± nadal) na rozlicznych wymaganiach znajduj±cych swoje odzwierciedlenie nie tylko w obyczajowo¶ci czy religii, ale przede wszystkim w przepe³nionych wymogami prawach.
Wymagania w ¿yciu wspó³czesnego cz³owieka

Ca³a wspó³czesna cywilizacja planety Ziemia jest oparta na wymaganiach. Ju¿ od lat najm³odszych przekonujemy siê, ¿e kto¶ (najczê¶ciej rodzice) czego¶ od nas ¿±da:

    *

      Sied¼ prosto i nie garb siê Jasiu.
    *

      Mów zawsze prawdê Zosiu.
    *

      B±d¼ grzeczny i nie dokazuj Grzesiu.
    *

      B±d¼ pos³uszny i wykonuj wszystkie polecenia doros³ych bez dyskusji.
    *

      Nie zadawaj zbyt wielu pytañ i wystrzegaj siê zadawania tych niestosownych.
    *

      Nie odszczekuj siê starszym, a najlepiej nie odzywaj siê nie pytany, bo dzieci i ryby g³osu nie maj±.
    *

      Trzymaj r±czki na ko³drze. Nie baw siê ze sob±, w ka¿dym razie nie w ten sposób.


Gdy dzieci podrosn±, wzrastaj± te¿ wymagania, które teraz nadchodz± ju¿ z dwóch stron, od rodziców i od szko³y:

    *

      Ucz siê pilnie i zbieraj dobre stopnie.
    *

      Wracaj do domu przed dziesi±t±.
    *

      Nie wagaruj. S³uchaj nauczycieli i przestrzegaj regulaminów szkolnych.
    *

      Mów zawsze gdzie by³a¶, co robi³a¶ i nigdy przy tym nie k³am.
    *

      Nie zadawaj siê z tym ch³opakiem. To nie jest dla ciebie odpowiedni partner.
    *

      Nie zgadzam siê na wasz zwi±zek. Najpierw musisz zdaæ maturê.
    *

      Dopóki jeste¶ na moim utrzymaniu, rób co ka¿ê.
    *

      Skoñcz studia i zdob±d¼ dobr± pracê.


Doros³o¶æ nie uwalnia od wymagañ. Przeciwnie, dochodz± nowe, jeszcze bardziej represyjne. M³odzie¿ p³ci mêskiej ju¿ na progu doros³o¶ci do¶wiadcza s³u¿by wojskowej, której odbycie wymuszane jest represyjnym wymaganiem i której odbywanie stanowi nieprzerwany ci±g wymagañ. Wcieleni do wojska do¶wiadczaj±, a nawet ucz± siê przemocy nie tylko od swoich prze³o¿onych, ale i od starszych kolegów, którzy pastwi± siê nad m³odszymi rocznikami, poni¿aj±c tych ludzi i depcz±c ich godno¶æ (zjawisko fali).

Pe³noletni cz³onkowie spo³eczeñstwa podlegaj± w pe³ni przepisom prawa, które w du¿ym stopni jest zbiorem wysoce represyjnych wymagañ, których niespe³nienie grozi kar± grzywny, wiêzienia, a nawet (w niektórych krajach) ¶mierci. Ma to na celu wymuszenie na spo³eczeñstwie okre¶lonych zachowañ, uznanych za konieczne i niedopuszczenie do innych, uznanych za niedozwolone. W niektórych krajach, w których prawa s± okre¶lone przez religiê, a zw³aszcza w krajach muzu³mañskich, zjawisko to przybiera monstrualne rozmiary, stanowi±c ca³kowite zaprzeczenie wolno¶ci i demokracji. Ale równie¿ w tzw. krajach demokratycznych zdarzaj± siê wymagania o niezrozumiale wysokim stopniu represyjno¶ci. I tak np. w USA mo¿na by³o pój¶æ do wiêzienia na d³ugie lata za wypalenie dwóch joint-ów z marihuan±1. Innym przyk³adem jest Belgia, gdzie uczestnictwo w wyborach (które z natury demokracji powinno byæ czym¶ wolnym) jest obowi±zkowe, a uchylenie siê od tego obowi±zku podlega karze grzywny.

Pañstwo narzuca swoim obywatelom jeszcze wiele innych rzeczy. Podstawowym wymaganiem jest obowi±zek p³acenia podatków. Oprócz tego, wspomniany ju¿ obowi±zek s³u¿by wojskowej, obowi±zek szkolny, meldunkowy, konieczno¶æ posiadania dokumentu osobistego, paszportu, prawa jazdy, oraz ró¿nych licencji, koncesji, rejestracji (np. samochodu, dzia³alno¶ci gospodarczej, itp.), p³acenia ró¿nych sk³adek czy obowi±zkowych ubezpieczeñ. Konieczno¶æ egzekwowania i kontroli wymogów powoduje, ¿e tworzone s± do tego celu odpowiednie komórki administracyjne, a nawet ca³e urzêdy. Prawo, a zw³aszcza prawo karne, potrzebuje organów ¶cigania, s±dów i wiêzieñ.

Jednak najczê¶ciej spotykane wymagania stawiane wspó³czesnemu cz³owiekowi zwi±zane s± z prac±. W pañstwach komunistycznych praca by³a podniesiona niemal do rangi obywatelskiego obowi±zku. S³awiono j± w pie¶niach i na plakatach. Dotyczy³o to szczególnie pracy fizycznej, z powodu wyniesienia robotników na ideologiczne o³tarze. Ka¿dego niepracuj±cego oskar¿ano o paso¿ytnictwo spo³eczne i nazywano spekulantem, ku³akiem lub bur¿ujem. Z drugiej strony trzeba jednak przyznaæ, ¿e o pracê by³o ³atwo i liczba bezrobotnych nie z w³asnego wyboru by³a niewielka. W pañstwach kapitalistycznych praca dla wiêkszo¶ci jest konieczno¶ci±, poniewa¿ bez niej przeciêtny cz³owiek nie by³by w stanie utrzymaæ siebie i swojej rodziny. Ale o pracê, a zw³aszcza o dobr± pracê, nie jest ³atwo. Je¶li kto¶ ju¿ j± ma, to stara siê skrupulatnie spe³niaæ wszystkie wymagania pracodawcy, aby jej nie straciæ. Cnot± jest tu ju¿ nie tylko przestrzeganie regulaminów ale i du¿a dyspozycyjno¶æ. W skrajnych przypadkach niektórzy ludzie popadaj± w pracoholizm. Wymagania dotykaj± nie tylko ludzi pracy, ale tak¿e i emerytów. Wszystko w ¿yciu cz³owieka jest obwarowane ró¿nymi przepisami, nawet sprawy zwi±zane ze zgonem i pochówkiem.

Tak wiêc wymagania towarzysz± cz³owiekowi od urodzenia a¿ do ¶mierci. Powstaje jednak pytanie, czy rozwój i ewolucja spo³eczeñstw ma siê opieraæ g³ównie na przymusie, restrykcjach i surowych przepisach prawa? Czy w celu wyegzekwowania wymagañ trzeba stosowaæ przemoc? Czy nale¿y z przemoc± oswajaæ ju¿ ma³e dzieci? Czy rodzice maj± prawo do wymierzania kar cielesnych? Czy to samo prawo przys³uguje szko³om? Za jakie przestêpstwa karaæ wiêzieniem? Jakie wymogi nale¿y spe³niæ, aby zdaæ egzamin? Ile trzeba pracowaæ, ¿eby zarobiæ sto z³otych? Ile trzeba mieæ lat, ¿eby móc prowadziæ samochód? Czy przywróciæ karê ¶mierci? Czy kara 6-ciu lat wiêzienia za gwa³t ze szczególnym okrucieñstwem jest wystarczaj±ca? Kto ma przy tym decydowaæ o tym, czego nale¿y wymagaæ? Elity polityczne? Potentaci gospodarczy? Osoby powszechnie szanowane? Pisarze i inni twórcy? Naukowcy? Nobli¶ci? Ksiê¿a? Parlamentarna wiêkszo¶æ? A mo¿e wszyscy w powszechnym g³osowaniu czy w referendum? W koñcu mo¿na zadaæ najbardziej fundamentalne pytanie: Czy wymagania s± w ogóle potrzebne?
Czy wymagania s± potrzebne? Je¶li nie – to co w zamian?

Obecnie wielu uwa¿a, ¿e stawianie innym wymagañ, jest potrzebne, a nawet konieczne. Istnieje do¶æ rozpowszechniony pogl±d, i¿ ludzie nigdy nie bêd±, przynajmniej w niektórych sprawach, postêpowaæ w³a¶ciwie, je¿eli siê ich do tego nie zmusi. Wymogi w postaci regulaminów, instrukcji, przepisów, zakazów, nakazów, oraz nak³adania ró¿nych obowi±zków, s± wed³ug nich najskuteczniejszymi regulatorami i stymulatorami ludzkich zachowañ. Prawie nikt nie ma w±tpliwo¶ci, ¿e wymagaæ trzeba, niektórzy maj± tylko problem z ustaleniem wielko¶ci tych wymagañ i stopnia ich represyjno¶ci. S± gor±cy zwolennicy represyjnych wymagañ, upatruj±cy w nich receptê na zdrowe spo³eczeñstwo. ¯±daj± zaostrzenia przepisów, regulaminów i kodeksów karnych, zwiêkszenia wymagañ w pedagogice szkolnej, surowego systemu wychowania dzieci przez rodziców ³±cznie ze stosowaniem kar cielesnych. Do¶æ powszechne jest przekonanie, ¿e dobry sêdzia, to surowy sêdzia, dobry ojciec to wymagaj±cy ojciec, dobry nauczyciel to wymagaj±cy nauczyciel, a dobre prawo to prawo restrykcyjne. Niektórzy uwa¿aj±, ¿e nawet dobry Bóg jest surowy i wymagaj±cy. Ludzie ci s±dz±, ¿e skoro wymagania maj± boski wymiar i boskie pochodzenie, to cywilizowane spo³eczeñstwo bez stawiania wymagañ nie mo¿e prawid³owo funkcjonowaæ. Je¿eli ka¿dy cz³owiek musi sobie zas³u¿yæ na niebo, to tym bardziej musi sobie zas³u¿yæ na ¿ycie ziemskie. Kto nie pracuje, ten nie je. Kto nie spe³nia spo³ecznych wymogów, ten nie ma prawa ¿yæ w tym spo³eczeñstwie. S± równie¿ i tacy, którzy uwa¿aj± wymagania za dobry sposób sprawowania w³adzy, tym lepszy im s± one surowsze.

Istnieje jednak i druga strona medalu. Im wiêcej wymagañ opartych na przymusie, tym mniej wolno¶ci. W staro¿ytno¶ci niektórym ludziom w ogóle odmawiano prawa do wolno¶ci zmuszaj±c ich do ¿ycia niewolniczego, opartego niemal wy³±cznie na wymaganiach. Kilkaset lat temu zmuszano ludzi do wyznawania okre¶lonych pogl±dów, pal±c na stosie tych, którzy ujawniali te niew³a¶ciwe. Obecnie, w tzw. pañstwach totalitarnych, równie¿ zmusza siê ludzi do okre¶lonych dzia³añ, a nawet okre¶lonych przekonañ, nie pytaj±c ich o zgodê i t³umi±c brutalnie wszelka opozycjê. Jeszcze nie tak dawno w wielu krajach ¶wiata obowi±zywa³ surowy model wychowania oparty trzcinie i dyscyplinie. W Polsce, przed II Wojn± ¦wiatow± istnia³o, na ziemiach obecnie zabranych, w Chyrowie, gimnazjum mêskie prowadzone przez zakon jezuitów. Stosowane tam metody wychowawcze przypomina³y nieco Epokê Wiktoriañsk± wed³ug opisów Karola Dickensa. Czas dany do dyspozycji uczniom by³ pod ca³kowit± kontrol± zakonników. Prawie wszystko wymaga³o zezwolenia, nawet przej¶cie na s±siednie boisko przeznaczone dla innego rocznika i porozmawianie z koleg±. Kontakty mêsko-damskie by³y drastycznie ograniczone. Nie wolno by³o prowadziæ nawet korespondencji z p³ci± przeciwn± bez zezwolenia, a ujawnienie takiego faktu grozi³o wyrzuceniem ze szko³y. Uczniom w pewnych porach dnia nie wolno by³o nawet siê do siebie odzywaæ. Powszechnie stosowan± kar± by³o lanie „na go³y ty³ek” stosowane publicznie, przed ca³± klas±, przez specjalnie przeznaczonego do tego celu pracownika szko³y. Ka¿dy uczeñ po wymierzeniu kary obowi±zany by³ za ni± ojcu profesorowi podziêkowaæ i poca³owaæ go w rêkê. Za wiêksze przewinienia golono g³owê „na ³ys± pa³ê” (Dzi¶ powiedzieliby¶my „na skina” i nie by³aby to ¿adna kara, ale wówczas by³a to kara bardzo dotkliwa). Szko³a w Chyrowie by³a szko³± elitarn±, któr± ukoñczy³o wiele znanych osobisto¶ci - ale jak wielu uczniów opu¶ci³o j± ze z³amanym duchem? Niektórzy z nich mieli potem uraz na ca³e ¿ycie, nie tylko do szko³y, ale i do ko¶cio³a katolickiego.




Tytu³: Odp: Wymagania w ¿yciu wspó³czesnego cz³owieka
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Wrzesieñ 06, 2010, 13:52:36
Nadmierna surowo¶æ i represyjno¶æ wymogów przynosi najczê¶ciej jeden z dwóch mo¿liwych skutków: je¿eli nie jest ona po³±czona ze skutecznym nadzorem nad ich wykonaniem, to prowadzi do tego, ¿e ludzie je ³ami±, je¶li jednak system kontroli i karania jest efektywny, wówczas te wymogi ³ami± ludzi. Nie sprzyja to pozytywnym przemianom w naszym ¶wiecie. Istot± cz³owieka i cz³owieczeñstwa jest wolno¶æ. Jej ograniczanie na d³u¿sz± metê do niczego dobrego nie prowadzi. T³umaczenie, ¿e bez wymagañ nie mog³oby istnieæ ¿adne wspó³czesne pañstwo jest tak samo zwodnicze, jak t³umaczenie staro¿ytnych patrycjuszy, ¿e bez niewolnictwa nie mog³o by istnieæ ich pañstwo, bo kto by wtedy wykonywa³ codzienne, domowe prace. Nie tak dawno, w taki sam sposób, potrzebê niewolnictwa t³umaczyli plantatorzy amerykañskiego Po³udnia: „Je¶li znie¶liby¶my niewolnictwo, to kto by pracowa³ na naszych plantacjach?” Nie przysz³o im do g³owy, ¿e ludzie mog± robiæ co¶ z w³asnej woli, bez przymusu. Ci, którzy domagaj± siê niewoli, przymusu, surowych praw i dotkliwego karania widz± w cz³owieku tylko z³o. Inni, przeciwni temu wszystkiemu, którzy wiedz±, ¿e mo¿na dzia³aæ dobrowolnie, widz± w cz³owieku dobro. W zale¿no¶ci od tego co ludzie widz± w cz³owieku, to cz³owiek im objawia.

Zilustrujmy to co zosta³o powiedziane kilkoma przyk³adami. Jako pierwszy przyk³ad niech pos³u¿y, og³aszany niejednokrotnie podczas suszy, zakaz wstêpu do lasu. Cel takiego dzia³ania jest wznios³y, chodzi o to, ¿eby zmniejszyæ prawdopodobieñstwo zaprószenia ognia i wybuchu po¿aru. Ale s³u¿by le¶ne nie maj± odpowiednich si³ i ¶rodków, aby skutecznie wyegzekwowaæ ten zakaz. Dlatego pewna, chocia¿ stosunkowo niewielka czê¶æ ludzi go ³amie. Chodzi zw³aszcza o tych, którzy s± z natury niepokorni, niepos³uszni i nieodpowiedzialni. Tacy ludzie nie przestrzegaj± te¿ zwykle zasad bezpieczeñstwa i to w³a¶nie oni mog± byæ potencjalnymi podpalaczami. Zakaz nie powstrzymuje równie¿ tej garstki zwyrodnialców, którzy podpalaj± lasy z premedytacj±. Pozosta³a wiêkszo¶æ to ludzie odpowiedzialni, którzy przestrzegaj± zakazu. Tacy ludzie nigdy by po¿aru nie wywo³ali. Przeciwnie – to oni pierwsi, korzystaj±c z bardzo popularnych ju¿ telefonów komórkowych, powiadomiliby stra¿ po¿arn±, zanim dym czy ogieñ zosta³by dostrze¿ony z wie¿y obserwacyjnej lub z samolotu. Pozwoli³oby to szybko ugasiæ po¿ar w zarodku, oszczêdzaj±c lasy i oszczêdzaj±c na kosztach akcji ga¶niczej. Jak wiêc widzimy, og³aszanie takich zakazów jest nieskuteczne, bo nie stanowi efektywnej zapory dla potencjalnych podpalaczy, a równocze¶nie blokuje tych, którzy mogliby las uratowaæ. Znacznie skuteczniejsze by³oby wywieszenie tablic z pro¶b± ostro¿no¶æ z ogniem, nie pozostawianie w lesie butelek i zaalarmowanie odpowiednich s³u¿b w razie zauwa¿enia po¿aru, poniewa¿ w ten sposób zosta³aby poruszona ta dobra, szlachetna strona cz³owieczeñstwa. Niestety – stare nawyki i bezmy¶lno¶æ niektórych decydentów powoduj±, ¿e wci±¿ og³aszane s± takie niepotrzebne zakazy.

Inny przyk³ad to og³aszany tu i ówdzie zakaz k±pieli. Mechanizm zjawiska jest prosty. Gdzie¶, w jakim¶ miejscu nad jeziorem, stawem czy rzek± topi siê podczas k±pieli siê paru ludzi. W lokalnej prasie podnosi siê krzyk, ¿e lokalna w³adza nie dba o bezpieczeñstwo obywateli. Niestety, lokalnej w³adzy nie staæ na zbudowanie w tym miejscu bezpiecznej pla¿y, zatrudnienie ratowników, itp. Dlatego siêga siê po rozwi±zanie najprostsze – ustawienie tablicy z zakazem k±pieli. Teraz urzêdnicy czuj± siê ca³kowicie zwolnieni z odpowiedzialno¶ci za wypadki utoniêcia. Je¶li kto¶ siê k±pie wbrew zakazowi, to ju¿ jest jego wina, a nie ich. Ponadto zasoby finansowe odpowiednich jednostek organizacyjnych w³adz lokalnych s± wzbogacane o wp³ywy z wymierzanych od czasu do czasu mandatów za z³amanie zakazu. Wszyscy s± zadowoleni, ale... ludzie topi± siê nadal. Czy wiêc nie lepiej by³oby znowu odwo³aæ siê do tej lepszej strony cz³owieka, do jego m±dro¶ci i przezorno¶ci? Mo¿e by³aby zatem skuteczniejsza tablica o takiej tre¶ci: Cz³owieku! W tym miejscu k±piel jest niebezpieczna! Utopi³o siê tu ju¿ siedem osób. Ty mo¿esz byæ ósmy. Zanim wejdziesz do wody – zastanów siê!

Jeszcze inny przyk³ad wart rozpatrzenia, to tzw. „wymagaj±cy nauczyciel”. Nie zawsze wymagania szkolne przybieraj± tak skrajn± postaæ jak we wspomnianym ju¿ gimnazjum w Chyrowie. Jednak wymagaj±cy nauczyciel cieszy siê zwykle du¿ym powa¿aniem i stanowi zwykle wzór do na¶ladowania dla innych nauczycieli. Równie¿ i sami uczniowie bardziej szanuj± takiego nauczyciela, który potrafi ich sobie podporz±dkowaæ, ni¿ takiego, który im pob³a¿a. Dlaczego siê tak dzieje? Wynika to ze stosowanych we wspó³czesnym ¶wiecie metod nauczania. Nauka w szko³ach jest procesem pamiêciowego przyswajania gotowych „prawd”. Nie ma tu miejsca na twórcze my¶lenie czy na my¶lenie krytyczne. Dotyczy to niemal wszystkich przedmiotów od historii po fizykê. Uczeñ musi np. nie tylko zapamiêtaæ poszczególne fakty historyczne, ale równie¿ wt³acza mu siê okre¶lon± interpretacjê tych faktów. Próba krytycznego podej¶cia do nich przez ucznia mo¿e skoñczyæ siê ocen± niedostateczn±. Doro¶li boj± siê pozwoliæ swym potomkom na krytyczne my¶lenie, bo boj± siê us³yszeæ, co m³odzi o nich naprawdê my¶l±. Dlatego wol± im wt³aczaæ gotowe schematy, gotowe regu³y, gotowe os±dy. Zabija to naturaln± ciekawo¶æ, a si³± napêdow± do nauki staje siê przymus. Proces dydaktyczny staje siê w zwi±zku z tym trudny i nudny. Uczniowie musz± nie tyle poznawaæ, odkrywaæ, zdobywaæ, co „wkuwaæ”. Ucz± siê nie dla wiedzy, ale „na ocenê”, „aby zaliczyæ”, „do egzaminu”, „do matury”, „dla uzyskania dyplomu”. Naturalne pragnienie poznawania, w³a¶ciwe ka¿demu cz³owiekowi ju¿ od lat najm³odszych, zostaje brutalnie st³umione i zast±pione wymaganiem przyswajania gotowych tre¶ci. Rzecz jasna, ¿e w tej sytuacji, im bardziej wymagaj±cy nauczyciel, tym lepsze efekty. Jednak skutkiem ubocznym takiego modelu nauczania jest to, ¿e jest on ca³kowicie pozbawiony rado¶ci. A przecie¿ naturalna rado¶æ poznawania i odkrywania towarzyszy nam ju¿ od wczesnego dzieciñstwa. Przyk³adem jest zabawa, która dla dziecka pe³ni wa¿n± rolê poznawcz±, daj±c mu równocze¶nie du¿o zadowolenia - dlatego dzieci do zabawy zmuszaæ nie trzeba. Czy wiêc jest mo¿liwe aby na podobnych pozytywnych emocjach oprzeæ nauczanie? Tak, tak i jeszcze raz tak! Ale... nie na naszej planecie. Przynajmniej jeszcze nie teraz. Trzeba by bowiem wszystko, co ludzie s±dz± na temat nauczania, wywróciæ do góry nogami. Nie jest to na razie mo¿liwe w sposób globalny, spotka³oby siê bowiem z olbrzymim oporem konserwatywnie nastawionej spo³eczno¶ci, a zw³aszcza ¶rodowiska nauczycieli. Musieliby oni wszyscy zrozumieæ, ¿e zaciekawienie i rado¶æ to znacznie lepsze stymulatory ni¿ strach. Wtedy dopiero byliby zdolni poj±æ rzecz nastêpuj±c±: Najlepszy nauczyciel to nie ten, który poprzez stawianie surowych wymagañ wt³acza uczniom do g³owy wiadomo¶ci zgodnie z okre¶lonym programem nauczania. Najlepszy nauczyciel to ten, który potrafi swoim uczniom zaszczepiæ mi³o¶æ do wiedzy i umie j± z nich wydobyæ. Szkoda, ¿e tacy obdarzeni charyzm± pedagodzy zdarzaj± siê na naszej planecie niezwykle rzadko.

Kolejny przyk³ad to tzw. „demokracja parlamentarna”. Dzieli siê ona na w³adzê ustawodawcz± (parlament), wykonawcz± (rz±d) i s±downicz±. Jest to system oparty g³ównie na wymogach. Wszak tworzone przez parlament prawo to wielki zbiór wymagañ: nakazów, zakazów, zaleceñ, regulacji oraz sposobu postêpowania wobec tych, którzy tych wymogów nie przestrzegaj± (zwykle represji, kar). Zadaniem rz±du jest kierowanie pañstwem zgodnie z ustanowionym prawem, a zadaniem s±dów jest rozstrzyganie sporów prawnych i karanie tych, którzy narzuconych przez prawo wymogów nie przestrzegaj±. Niektóre pañstwa demokratyczne, jak np. Stany Zjednoczone, k³ad± bardzo du¿y nacisk na przestrzeganie prawa, które jest tam wynoszone ponad wszystko. Dochodzi nawet do takich paradoksów, ¿e odrzuca siê w pe³ni wiarygodne i niepodwa¿alne dowody winy jakiego¶ bandyty czy mordercy i wypuszcza siê go na wolno¶æ tylko dlatego, ¿e owe dowody zosta³y zdobyte niezgodnie z prawem.

Sama demokracja, wbrew nazwie, zdaje siê byæ w du¿ym stopniu iluzj±. Winston Churchill s³usznie nazwa³ j± „najgorszym systemem, nie licz±c wszystkich pozosta³ych”. Czynny udzia³ w dzia³alno¶ci politycznej jest dostêpny dla nielicznych, których staæ na sfinansowanie kosztownej kampanii wyborczej, lub których popiera finansowo wystarczaj±co mocna partia. „Ludow³adztwo” dla wiêkszo¶ci to ma³o ¶wiadomy udzia³ w g³osowaniu raz na kilka lat. Kandydaci na pos³ów czy radnych usi³uj± przekonaæ wyborców, ¿e ich interesy i interesy wyborców s± zgodne, co czêsto mija siê z prawd± i objawia siê ju¿ w trakcie, lub dopiero po zakoñczeniu kadencji. Obietnice g³oszone przez poszczególnych kandydatów w kampanii wyborczej s± przy tym czêsto ogólnikowe i bez pokrycia, a g³osuj±cy i tak nie s± w stanie sprawdziæ ich wiarygodno¶ci. W rezultacie o wyniku wyborów decyduj± czêsto nie sprawy merytoryczne, ale ilo¶æ pieniêdzy wydanych na kampaniê czy popularno¶æ partii, która tego kandydata wystawi³a. W przypadku wyborów tylko jednej osoby (np. prezydenta) znaczenie ma równie¿ popularno¶æ samego kandydata, który jest zwykle wyborcom dobrze znany, jednak w wyborach parlamentarnych czy samorz±dowych wiêkszo¶æ kandydatów jest najczê¶ciej wyborcom nieznana3, lub znana w sposób niewystarczaj±cy. Wed³ug jakich wiêc kryteriów maj± byæ wybierani? Ze wzglêdu na wygl±d krawata, mi³y u¶miech czy ³adn± szatê graficzn± ulotki podrzuconej pod drzwi? A mo¿e ze wzglêdu na g³oszone przez nich has³a typu „bêdê d±¿yæ do zmniejszenia bezrobocia” czy „zadbam o wzrost bezpieczeñstwa publicznego”, które siê i tak w wiêkszo¶ci powtarzaj± u wszystkich kandydatów?

Po wyborach wp³yw spo³eczeñstwa na w³adzê jest znikomy, a rz±d ochoczo, choæ czêsto wybiórczo, zabiera siê do wdra¿ania ustanawianych przed parlament wymogów. Jedynym, choæ zupe³nie „niedemokratycznym” sposobem oddzia³ywania silniejszych grup spo³ecznych na w³adzê s± wówczas ró¿ne spo³eczne protesty, strajki, demonstracje i blokady. S³absi nie maj± ¿adnych szans i mo¿liwo¶ci, oprócz takich aktów desperacji jak oblanie siê benzyn± w miejscu publicznym i podpalenie lub przykucie kajdankami do bramy ministerstwa. Co prawda pewn± rolê w wywieraniu nacisku na w³adzê wywieraj± niezale¿ne media, ale rz±d robi wszystko co mo¿liwe, aby t± niezale¿no¶æ ograniczyæ4. Zreszt± interes bogatych w³a¶cicieli mediów zwykle nie pokrywa siê z interesem najubo¿szych i najs³abszych. Nie istniej± zatem ¿adne demokratyczne mechanizmy wp³ywania spo³eczeñstwa w okresie miêdzy wyborami, a raz wybranych parlamentarzystów usun±æ siê ju¿ nie da. Dodatkowo chroni ich immunitet poselski. Parlament jest wiêc jedn± z najbardziej nieodpowiedzialnych instytucji w historii ¶wiata. Niemal wszystkich da siê jako¶ poci±gn±æ do odpowiedzialno¶ci, nawet prezydenta mo¿na postawiæ przed Trybuna³em Stanu, ale czy mo¿na ukaraæ parlament za niew³a¶ciwe, czy wrêcz szkodliwe ustawy5? Po wyborach spo³eczeñstwo praktycznie ju¿ nic, oprócz rewolucji, nie mo¿e zrobiæ, a¿ do nastêpnych wyborów6. Je¿eli w parlamencie jaka¶ partia czy koalicja ma zdecydowan± wiêkszo¶æ, to opozycja nie ma wtedy ¿adnego wp³ywu na stanowione ustawy, mo¿e jedynie protestowaæ z mównicy, czêsto przy prawie pustej sali. Gdy w pañstwie dzieje siê bardzo ¼le i dzia³ania rz±du budz± wiele zastrze¿eñ, to wp³yw na bieg wydarzeñ mogliby co prawda mieæ sami pos³owie, np. og³aszaj±c wotum nieufno¶ci dla premiera czy rozwi±zuj±c parlament, ale w takich sytuacjach interes grupowy staje siê zwykle wa¿niejszy ni¿ interes pañstwa. Ilu znalaz³oby siê przy tym pos³ów, którzy chcieliby ryzykowaæ utratê ciep³ej posadki? Dlatego mo¿na zaryzykowaæ twierdzenie, ¿e demokracja w rzeczywisto¶ci nie jest ludow³adztwem, lecz tylko jego pozorem7.

W³adza zaczyna wiêc realizowaæ interesy rz±dz±cych zgodnie z tworz±cymi siê „grupami trzymaj±cymi w³adzê” i miêdzygrupowymi powi±zaniami. Teraz naprawdê okazuje siê, ¿e w³adza nigdy nie mia³a zamiaru dotrzymywaæ przedwyborczych obietnic. Zaczyna siê „gra o pieni±dze”, „podatki”, „bud¿et”, ale w tle toczy siê równie¿ zakulisowa gra o korzy¶ci indywidualne pewnych osób i korzy¶ci zbiorowe pewnych w±skich grup. Gdyby¶my wiedzieli, co naprawdê my¶l± niektórzy politycy i jakie cele sobie stawiaj±, to byæ mo¿e niektórym by w³osy na g³owie dêba stanê³y, a byæ mo¿e wybuch³aby nawet rewolucja. Niestety, wspó³czesna polityka oparta jest g³ównie na mydleniu oczu. Czasem dzieje siê jeszcze gorzej. Poniewa¿ urzêdnicy pañstwowi, chocia¿ zarabiaj± niema³o, to jednak znacznie mniej, ni¿ np. niektóre gwiazdy sportu, wiêc niekiedy zdarza siê, ¿e chc± sobie jako¶ to dodatkowo zrekompensowaæ. Tak powstaje korupcja.

A co z reszt± spo³eczeñstwa? Reszta spo³eczeñstwa musi byæ utrzymywana w ryzach za pomoc± surowych wymogów. Bo jak¿e by inaczej mog³o funkcjonowaæ pañstwo? Strach pomy¶leæ, co by siê sta³o, gdyby ludziom daæ woln± rêkê w decydowaniu o podstawowych sprawach ich bytu. Chaos? Rozprzê¿enie? Anarchia? Demonta¿ pañstwa? Nie, strajki i demonstracje trzeba t³umiæ, porz±dek musi byæ! Dlatego im surowsze prawa i dotkliwsze kary, tym lepiej. Przecie¿ demokracja to najlepsza forma rz±dów, a kapitalizm jest najlepszym ustrojem spo³eczno-gospodarczym. Ka¿dy ma równe szanse, a ¿e komu¶ siê nie uda³o, to tylko jego wina, bo siê nie do¶æ stara³. – Takimi oto argumentami uzasadnia siê celowo¶æ utrzymywania systemu, który z w³adz± ludu ma niewiele wspólnego.

A przecie¿ mo¿na by inaczej. Wystarczy³oby oprzeæ system nie na tworzeniu praw i zmuszaniu do ich przestrzegania, ale na g³oszeniu warto¶ci, do których wszyscy d±¿yæ bêd±. I nie chodzi tu tylko o pewne ekonomiczne wska¼niki jak wzrost gospodarczy, zmniejszenie inflacji, itp. To g³osi niemal ka¿da wspó³czesna w³adza. Chodzi o takie warto¶ci, które nie tylko prowadz± do podnoszenia dobrobytu materialnego, ale które przede wszystkim wzbogacaj± cz³owieka duchowo. Nie chodzi wiêc o d±¿enie do pañstwa przymusu, ale do pañstwa zasad, powszechnie uznawanych nie z narzuconego obowi±zku, ale ze wzglêdu na ¶wiadomo¶æ tego, ¿e ich respektowanie przynosi dobre owoce. Nie chodzi tu tak¿e o d±¿enie do pañstwa prawa, a pañstwa sprawiedliwo¶ci, która przecie¿ bardziej zale¿y od sumieñ ludzkich ni¿ sztywnych i bezdusznych przepisów. Motorem dzia³ania i regulatorem zachowañ powinny byæ nie artyku³y, ustêpy i paragrafy, do których siê tak du¿± wagê dzi¶ przywi±zuje8, ale wznios³e cele wzbudzaj±ce powszechnie pozytywne emocje. Zamiast zmuszaæ i karaæ niepos³usznych mo¿na przecie¿ zachêcaæ i promowaæ aktywnych. Zamiast hamowaæ i ograniczaæ mo¿na uwalniaæ i przyspieszaæ. Nie chodzi tu te¿ przy tym o w³adzê ludu, ale o zapewnienie spo³eczeñstwu mo¿liwo¶ci wolnego, nieskrêpowanego rozwoju. Inaczej dzia³amy, kiedy co¶ musimy i inaczej – kiedy swobodnie realizujemy swoje pragnienia. To pierwsze jest narzucon± powinno¶ci±. To drugie przynosi rado¶æ. Nawet zak³ad pracy móg³by siê wtedy przemieniæ z miejsca uci±¿liwego obowi±zku w miejsce rado¶ci.

Zwolennicy mocnego prawa i twardej rêki nazwaliby od razu taki system nie daj±c± siê nigdy zrealizowaæ utopi±. Byæ mo¿e pow±tpiewa³oby w niego tak¿e wielu libera³ów. Ale przecie¿ ka¿da nowa my¶l, która burzy skostnia³e pogl±dy, jest dla wielu podejrzana i niewiarygodna. Idealne pañstwo to nie tylko pomys³ Tomasza Morusa. Nad tym zagadnieniem g³owi³o siê wiele umys³ów od Platona po Marksa. Komunizm by³ jednym z pó¼niejszych pomys³ów. Niektóre idea³y komunizmu nie by³y zreszt± wcale z³e i nie nale¿y potêpiaæ ich w czambu³. „Od ka¿dego wed³ug jego zdolno¶ci, ka¿demu wed³ug jego potrzeb” – ta piêkna, choæ ju¿ zapomniana, marksistowska sentencja wyra¿a przecie¿ mi³o¶æ bli¼niego. Komunizm przegra³ nie dla tego, ¿e g³osi³ b³êdne, szkodliwe idee - przynajmniej niektóre z nich by³y ca³kiem dobre. Przegra³, poniewa¿ jego twórcy usi³owali bezwzglêdnie i bezlito¶nie wprowadziæ g³oszone przez siebie zasady, ograniczaj±c ludzk± wolno¶æ oraz stosuj±c terror i przemoc. Nigdy nie zrozumieli, ¿e nie mo¿na budowaæ sprawiedliwo¶ci na gwa³cie i krwi. Jednak odrzucaæ wszystkiego co komunistyczne nie mo¿na, bowiem by³oby to „wylewanie dziecka z k±piel±”. Wydaje siê, ¿e idea³em by³by system, który by ³±czy³ wszystkie dobre cechy komunizmu i kapitalizmu, promuj±c równocze¶nie wolno¶æ, jednak nie samowoln±, ale opart± na m±dro¶ci, uczciwo¶ci i odpowiedzialno¶ci, wolno¶æ nie bez zasad, ale bez ograniczeñ. Ci, którzy wierz± w przyrodzon± niegodziwo¶æ cz³owieka, mogliby to nazwaæ utopi±. Ci, którzy g³osz± jego wielko¶æ, mogliby zapytaæ: Czy nie warto by jednak spróbowaæ? Mo¿e wtedy wreszcie zdo³aliby¶my przej¶æ od politycznego makiawelizmu do polityki uduchowionej?


Czy wiêc wymagania s± ludziom potrzebne? Odpowied¼ nie jest jednoznaczna, zale¿y to bowiem od stopnia rozwoju danej cywilizacji, od tego, co oni sami na ten temat uwa¿aj±. Dopóki ludzie s±dz±, ¿e z³odziejowi nale¿y odcinaæ d³oñ, a blu¼niercy wyrywaæ jêzyk, to takie przekonanie jest ich jedynie s³uszn± prawd± i nic nie jest w stanie tego zmieniæ, a¿ oni sami nie zmieni± swojego my¶lenia na ten temat. Podobnie, dopóki ludzie uwa¿aj±, ¿e jedynym sposobem na zapewnienie porz±dku spo³ecznego w rodzinie czy pañstwie jest stawianie wymagañ, to te wymagania s± im potrzebne, tak d³ugo, a¿ zmieni± zdanie w tej sprawie. Zawsze bowiem mo¿na mieæ nadziejê, ¿e w koñcu znajd± siê bardziej wnikliwi obserwatorzy, którzy zaczn± badaæ, co lepiej siê sprawdza: czy przymus, czy ³agodna perswazja, czy pos³ugiwanie siê strachem, czy oddzia³ywanie mi³o¶ci±. Je¶li w koñcu dojd± do wniosku, ¿e lepszymi od wymogów stymulatorami ludzkich zachowañ s± pozytywne emocje, to stanie siê to zal±¿kiem nowego my¶lenia, które zainspiruje innych i w koñcu doprowadzi do zmiany przekonañ wielu. Wówczas otworzy siê droga dla mi³o¶ci bezwarunkowej i ludzie pojm± w³a¶ciwy sens s³ów ¶w. Augustyna: „Kochaj i rób co chcesz”. Zrozumiej±, ¿e kto naprawdê kocha, nigdy ¶wiadomie nie czyni z³a, a przeciwnie, stara siê o jak najwiêcej dobra, dlatego nie trzeba go do niczego zmuszaæ ani w niczym go ograniczaæ. W cywilizacji mi³o¶ci nie potrzebne s± nawet prawa czy organa ¶cigania, bo wszyscy, wysoce ¶wiadomi, uczciwi i odpowiedzialni przedstawiciele tej cywilizacji sami wiedz± co maj± robiæ i sami siê pilnuj±. W takim spo³eczeñstwie nawet zakaz wjazdu na skrzy¿owanie przy czerwonym ¶wietle nie by³by potrzebny, bo ludzie i tak by jechali w taki sposób, aby nikomu nie wyrz±dziæ szkody. Je¶liby wiêc respektowali zasadê czerwonego ¶wiat³a czy ruchu prawostronnego, to nie ze wzglêdu na to, ¿e s± to obowi±zuj±ce wymogi, ale ze wzglêdu na korzy¶ci dla dobra publicznego, jakie wynikaj± z ich stosowania. Ludzko¶æ uczyni wiêc milowy krok naprzód, gdy przejdzie od bezmy¶lnego spe³niania wymuszanych represjami nakazów i zakazów do ¶wiadomego i dobrowolnego respektowania zasad, które siê sprawdzaj± i dlatego, ¿e siê sprawdzaj±. Dzi¶ nie jest to jeszcze mo¿liwe, ale trzeba wierzyæ, ¿e kiedy¶ bêdzie. Oby jak najszybciej.




Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

watahaslonecznychcieni granitowa3 gangem opatowek ostwalia