Niezale¿ne Forum Projektu Cheops

Rozwój duchowy => Ezoteryka => W±tek zaczêty przez: quetzalcoatl44 Kwiecieñ 17, 2011, 14:30:59



Tytu³: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: quetzalcoatl44 Kwiecieñ 17, 2011, 14:30:59
takze na te chwile zadaniem kobiety jest naprawienie upadlej ludzkosci, bo z winy kobiety ona upadla swiat materialny...ale tez kobieta caly czas dopinguje mezczyzn do rywalizacji w ten sposob bardziej rozwija sie meskie ego...:)


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Dariusz Kwiecieñ 17, 2011, 19:48:19
My¶lê >quetz<, ¿e nie masz nic przeciw utworzeniu nowego w±tku z Twego posta.
Post±pi³em tak gdy¿ my¶lê, ¿e czas najwy¿szy zacz±æ - przynajmniej próbowaæ - wyja¶niaæ, ¿e to biblijne postrzeganie postêpku Ewy jest ci±g³ym podtrzymywaniem ograniczeñ religijnych.
Mo¿e warto spojrzeæ na tê historiê z innego punktu widzenia.

Zapraszam do uruchomienia szarych komórek. ;D


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: quetzalcoatl44 Kwiecieñ 17, 2011, 21:53:05
ok spoko..:), no wlasnie na poczatku to Bog przeciez rozdzielil czlowieka stawrzajac Ewe, wiec reszta byla juz tylko konsekwencja..,no ale to wlasnie np Jezus pierwsza apostol uczynil MM  :) wiec swiat jest teraz w rekach kobiet :),


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Kwiecieñ 18, 2011, 12:28:17
Cytuj
wiec swiat jest teraz w rekach kobiet

To kobiety zaraz  podnios± tu larum.

 Kap³anki mi³o¶ci , z tego co wiem, nie za³o¿y³y swojego Ko¶cio³a, a faceci za³o¿yli swój. Szkoda, bo zapisa³bym siê do takowego ;)


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Kwiecieñ 18, 2011, 12:33:57
Panowie, nic nie stoi na przeszkodzie, abyscie otworzyli swoj klub. Tylko zastanowcie sie najpierw, jaka role w waszym zyciu gra kobieta. Poczawszy od narodzin, to w ciele kobiety rozwija sie cudo. Po urodzeniu matka jest praktycznie matka do konca zycia. Kochanke, zone mozna zmienic, matka pozostaje na zawsze matka w tym zyciu. Dlatego, powinno sie szanowac kobiete.


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Kwiecieñ 18, 2011, 13:12:14
Cytuj
powinno sie szanowac kobiete

Rafaelo to jasne jak S³oñce :)
Cytuj
Poczawszy od narodzin, to w ciele kobiety rozwija sie codo

I to jest w³a¶nie  ta ¶wi±tynia kap³anek. Ma wszystko , co z architektonicznego punktu widzenia potrzebne ;)
Elastyczn± drogê wej¶cia, miejsce poczêcia cudu i bezpieczne wyj¶cie.

Watykan siê chowa po prostu ;)
Nie do ¶rodka rzecz jasna, bo siê tam nie zmie¶ci. Nawet by siê zreszt± tam nie pcha³ w zadufaniu swoim ;)


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: arteq Kwiecieñ 18, 2011, 13:37:52
zone mozna zmienic,
Osobi¶cie nie przychylam siê do takowych wniosków, propozycji.


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Kwiecieñ 18, 2011, 17:47:02
Artku, zon mozesz miec kilka, ale matke ktora cie przyniosla na swiat - tylko jedna.


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: pheasant Kwiecieñ 18, 2011, 18:03:46
O jaki ciekawy w±tek. Mo¿e i ja co¶ napiszê ;D
Cytuj
Watykan siê chowa po prostu Mrugniêcie
Nie do ¶rodka rzecz jasna, bo siê tam nie zmie¶ci. Nawet by siê zreszt± tam nie pcha³ w zadufaniu swoim
I kto¶ ;) tu jeszcze pisze co¶ o Watykanie  ^-^


Cytuj
zone mozna zmienic,
Osobi¶cie nie przychylam siê do takowych wniosków, propozycji.
Mój m±¿ :-* te¿ siê nie przychyla, a wrêcz mówi stanowcze NIE  :)



Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: between Kwiecieñ 18, 2011, 20:00:41
My¶lê, ¿e mówienie o "upadku" to niew³a¶ciwe podej¶cie.

Widzê to trochê inaczej.
Ludzie w raju byli szczê¶liwi, gdy¿ byli zwierzêtami.
Zerwanie owocu z drzewa wiedzy by³o pocz±tkiem cz³owieczeñstwa i by³o nieuniknione.
Niejako z definicji.
I nie mo¿na tutaj mówiæ o ¿adnym upadku ale wprost przeciwnie - o pierwszym kroku wzniesienia siê ponad zwierzêco¶æ.

pozdrawiam


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Dariusz Kwiecieñ 18, 2011, 20:40:56
Ciekawie, choæ z ma³ym zastrze¿eniem z mej strony.
Wówczas nie byli¶my ju¿ "zwierzêtami", byli¶my robolami - lud¼mi stworzonymi do wykonywania okre¶lonej i ciê¿kiej pracy, na tyle ciê¿kiej, ¿e nasi stwórcy nie chcieli siê jej imaæ, a do takich nale¿a³a równie¿ uprawa Edenu, choæ w Biblii przedstawiaj± to jako sielski ogród.

======================================

Je¶li pozwolenie sobie na inne, szersze my¶lenie w stosunku do jedynie s³usznych doktryn - równie¿ religijnych - jest oznak± braku "zdrowych zmys³ów", to tak, jestem psycholem.
Cholewcia, gdyby jeszcze za to p³acili to nie puszcza³bym "du¿ego lotka".

Sacli³em posty
Darek


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: pheasant Kwiecieñ 18, 2011, 21:39:04
Powiedz mi Darku co sprawi³o ¿e uwierzy³e¶ w te bajki???
Nie rozumiem, skoro za to nie p³ac±, to jakie z tego korzy¶ci???


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: chanell Kwiecieñ 18, 2011, 21:59:20
Darek a Ty na prawdê wierzysz w t± ca³± bajkê, czy kto¶ Ci za to p³aci ¿eby¶ o tym pisa³ tu na forum???
Bo a¿ mi siê wierzyæ nie chce ¿e cz³owiek przy zdrowych zmys³ach (chyba ¿e nie) wierzy w to wszystko.
pheasant

Pozwolê sobie zauwa¿yæ ¿e na tym forum jest niewielu ludzi o "zdrowych zmys³ach" - bez urazy ludzie :D


Darek to ja te¿ siê zaliczam do tych psycholi ;D ;D :D


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: arteq Kwiecieñ 18, 2011, 22:41:42
Artku, zon mozesz miec kilka, ale matke ktora cie przyniosla na swiat - tylko jedna.
Pozwolisz Rafaelo, ¿e zostanê przy jednej matce i jednej ¿onie...


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: between Kwiecieñ 19, 2011, 07:47:25
Ciekawie, choæ z ma³ym zastrze¿eniem z mej strony.
Wówczas nie byli¶my ju¿ "zwierzêtami", byli¶my robolami - lud¼mi stworzonymi do wykonywania okre¶lonej i ciê¿kiej pracy, na tyle ciê¿kiej, ¿e nasi stwórcy nie chcieli siê jej imaæ, a do takich nale¿a³a równie¿ uprawa Edenu, choæ w Biblii przedstawiaj± to jako sielski ogród.

Ty patrzysz na to fizycznie, a ja metafizycznie.

Historia o tym, ¿e byli¶my niewolnikami jest o tyle ciekawa, ¿e rodzi pytanie - dlaczego ju¿ nimi nie jeste¶my?
Bo nas bóg wywali³ z Edenu bo jakie¶ jab³ko zerwali¶my?.. no bez przegiêæ...
A mo¿e nadal jeste¶my niewolnikami tylko nie o pracê fizyczn± tutaj chodzi?

Poobserwuj zwierzêta, np. podobne do ludzi ma³py. Na wolno¶ci, w czystym ¶rodowisku,  s± szczê¶liwe i radosne.
Tym co nas ró¿ni od zwierz±t to ego - ono stwarza iluzjê od³±czenia od reszty.
Ono tak¿e stanowi o naszym zniewolneniu bad¼ wolno¶ci.

Ale trochê z innej beczki.
Rodzic, który chcia³by aby jego dziecko zawsze by³o gaworz±cym brzd±cem, bo przecie¿ jest takie "s³odkie i milusie"
staje przeciwko naturalnemu porz±dkowi, który ka¿dej istocie nakazuje siê rozwijaæ.
To tak, jakby dorastaj±ce dziecko trzymaæ w domu i nie pozwoliæ mu zobaczyæ jak wygl±da ¶wiat.
Dziecko zawsze siê  sprzeciwia rodzicom i zawsze podwa¿a zakaz za zakazem, prêdzej czy pó¼niej zawsze ich opuszcza. I m±dry rodzic dobrze wie, ¿e ten moment nast±pi.

Dlatego Edenowy Bóg dobrze wiedzia³, ze cz³owiek opu¶ci Eden - ¿e pójdzie na 'swoje' - nawet je¿eli jest to bolesne i wymaga sporo pracy.
Bóg stwarzaj±c cz³owieka zaprogramowa³ go na rozwój  - dlatego opuszczenie Edenu by³o tylko kwesti± czasu.

Dlatego mówienie o "grzechu pierworodnym" jest bez sensu. To wcale nie grzech a pierwsza, bolesna, próba lotu.
Wypadli¶my z gniazda i uczymy siê lataæ.  Moment ten powinien byæ ¶wiêtowany na równi z pierwszym pój¶ciem do szko³y.

pozdro

p.s.

Darek a Ty na prawdê wierzysz w t± ca³± bajkê, czy kto¶ Ci za to p³aci ¿eby¶ o tym pisa³ tu na forum???
Bo a¿ mi siê wierzyæ nie chce ¿e cz³owiek przy zdrowych zmys³ach (chyba ¿e nie) wierzy w to wszystko.
Powiedz mi Darku co sprawi³o ¿e uwierzy³e¶ w te bajki???
Nie rozumiem, skoro za to nie p³ac±, to jakie z tego korzy¶ci???

Drwi±c z innych najczê¶ciej drwimy z samych siebie.


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Kwiecieñ 19, 2011, 09:49:53
between , bardzo podoba mi sie twoja wypowiedz, doskonale ujales ten temat, bo wlasnie ja tez tak to widze.

Rafaela.


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Kwiecieñ 19, 2011, 10:43:57
Jednak Eden istnia³ fizycznie. Bogowie z kosmosu równie¿ pozostawili na Ziemi swoje ¶lady, które przetrwa³y w ludzkiej ¶wiadomo¶ci,
twórczo¶ci, legendach, mitach no i religiach. A przede wszystkim w samych ludziach.

Nie mo¿na tego zignorowaæ. Jednak, jako, ¿e wszystko ma swoje odbicie w duchu, istnieje równie¿ strona metafizyczna. 
I je¶li ju¿ mówimy o grzechu pierworodnym, to raczej nie my zgrzeszyli¶my.
Stworzono nas na czyj¶ obraz i podobieñstwo, przenosz±c ów grzech niedoskona³o¶ci. Nasze zadanie, to wyj¶cie z tej niedoskona³o¶ci,
inaczej zbawienie siebie od niej, by staæ siê nowym zaczynem dla ducha.
Ego, które przy okazji wyhodowali¶my ponad miarê, przesta³o pe³niæ swoj± opiekuñcz± rolê a sta³o siê zaczynem destrukcyjnym.

Trzeba wpierw umrzeæ, by narodziæ siê na nowo. Ju¿ w innym Edenie, bo wy¿szego rzêdu.
Bez ¿adnego grzechu i upadku. I z inn± ¶wiadomo¶ci±.  :)

Ewa, to nie synonim upadku cz³owieka, to jego ewolucyjny etap.


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: pheasant Kwiecieñ 19, 2011, 13:44:06
Between
Cytuj
Drwi±c z innych najczê¶ciej drwimy z samych siebie.
Ja z nikogo nie drwie, ja siê tylko dziwiê, nic wiêcej. Chcia³abym znaæ przyczynê takiego stanu rzeczy. St±d moje pytania.


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Kwiecieñ 19, 2011, 18:38:43
Witaj between
Cytuj
Dlatego Edenowy Bóg dobrze wiedzia³, ze cz³owiek opu¶ci Eden - ¿e pójdzie na 'swoje' - nawet je¿eli jest to bolesne i wymaga sporo pracy.
Bóg stwarzaj±c cz³owieka zaprogramowa³ go na rozwój  - dlatego opuszczenie Edenu by³o tylko kwesti± czasu.

Dlatego mówienie o "grzechu pierworodnym" jest bez sensu. To wcale nie grzech a pierwsza, bolesna, próba lotu.
Wypadli¶my z gniazda i uczymy siê lataæ.  Moment ten powinien byæ ¶wiêtowany na równi z pierwszym pój¶ciem do szko³y.

Zgadzam siê z Tob±.¦wietne porównanie do rozwoju dziecka. M±dry rodzic wie, ¿e dziecko te¿ stanie siê kiedy¶ .. rodzicem. Wiêc najlepszym dla niego  rozwi±zaniem  jest nauczyæ siê samodzielnego ¿ycia , ¿eby pó¼niej móc podo³aæ rodzicielstwu, móc zbudowaæ nowy EDEN dla swoich dzieci zanim te opuszcz± go niczym  wspomniane gniazdo.
Dzieje siê tak, poniewa¿ jak s³usznie napisa³a  Ptak :
Cytuj
Stworzono nas na czyj¶ obraz i podobieñstwo, przenosz±c ów grzech niedoskona³o¶ci. Nasze zadanie, to wyj¶cie z tej niedoskona³o¶ci,
inaczej zbawienie siebie od niej, by staæ siê nowym zaczynem dla ducha.

Ot i ca³a tajemnica. Kiedy¶ czas nieodpowiedzialnych , szczeniackich zabaw  mija, przed nami zadanie - tworzenie nowego Edenu :)


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Dariusz Kwiecieñ 19, 2011, 19:45:49
Cytat: Phea
Powiedz mi Darku co sprawi³o ¿e uwierzy³e¶ w te bajki???

Dla jednych bajkami jest powa¿niejsze traktowanie doniesieñ historycznych zapisanych na "glinianych tabliczkach", dla innych bajkami s± biblijne przedstawienia/interpretacje tego dotycz±ce. ;)
Co sprawi³o?
Chêæ poznania "prawdy", chêæ - potrzeba wewnêtrzna - podniesienia czo³a ze s³u¿alczej postawy jak± w nas programuj± od dzieciñstwa. We mnie od dzieciñstwa by³ bunt przeciw tym schematom, by³ bunt i potrzeba zrozumienia. Ot i ca³a filozofia. ;D ;)

Cytuj
Nie rozumiem, skoro za to nie p³ac±, to jakie z tego korzy¶ci???

Ogromne, korzy¶ci s± nie do ocenienia. Jeste¶ wolna - dos³ownie i w przeno¶ni. Nigdy nie by³em i nie jestem (piszê w swoim imieniu ale mam na my¶li wszystkich, którzy my¶l± podobnie i szukaj± jak ja) s³ug±, niewolnikiem jakiego¶, jakich¶ bogów. Ja jestem ja, jestem sob± i idê w³asn± drog±, nie wytyczon± przez systemu utworzone przez zwolenników "boga" i ich/jego popleczników. Sam sobie jestem "bogiem" i "jak sobie po¶cielê tak siê wy¶piê". Nie muszê nikogo obarczaæ odpowiedzialno¶ci± za swoje powodzenia i potkniêcia.
Je¶li chcê to w±cha i podziwiam rozkwitaj±c± przyrodê, je¶li chcê to ¶cinam drzewa powalone przez wichurê, zawsze jednak wówczas kiedy chcê nie dlatego, ¿e kto¶ mi to nakazuje. ;D ;)

Cytat: between
Ty patrzysz na to fizycznie, a ja metafizycznie.

Tak, od pewnego czasu zacz±³em skupiaæ siê g³ównie na fizycznym aspekcie naszego pochodzenia.
Chwilowo odpu¶ci³em sobie metafizykê gdy¿ w moim obecnym przekonaniu aby zrozumieæ tê czê¶æ "meta" musimy (a na pewno ja muszê) dok³adniej zrozumieæ "fizykê', czyli tê rzeczywist± podstawê. W takiej kolejno¶ci bêdzie mi ³atwiej uporaæ siê ze sfer± "wy¿sz±".


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Kwiecieñ 19, 2011, 21:39:01
Witam Wszystkich.

Darek a Ty na prawdê wierzysz w t± ca³± bajkê

Chodzi o bajkê z Ew± i Adamem?
;)

Mniejsza o to, czy to bajka – skoro istnieje w umys³ach milionów jako prawda.
Zatem w sensie problematyki, jak± zawiera – jest prawd±.
Dlatego omawiamy tê problematykê.
Bez wzglêdu na to, czy pos³u¿ymy siê znanymi nam faktami, czy tym, co wydaje siê byæ mitem.
Do za³o¿enia podobnego tematu na innym forum nie potrzebowano Ewy i Adama.
"Kobieta w mitach i legendach - ¼ród³em nieszczê¶æ wszelakich" (http://elendili.pl/viewtopic.php?p=154150#154150/)
Jednak Ewa i Adam s± wspania³ym modelem do zajmowania siê tym tematem :)
A dlaczego, to bêdzie dalej.


Wówczas nie byli¶my ju¿ "zwierzêtami", byli¶my robolami - lud¼mi stworzonymi do wykonywania okre¶lonej i ciê¿kiej pracy, na tyle ciê¿kiej, ¿e nasi stwórcy nie chcieli siê jej imaæ, a do takich nale¿a³a równie¿ uprawa Edenu, choæ w Biblii przedstawiaj± to jako sielski ogród.

Tu mo¿na mieæ ró¿ne stanowiska.
Jednak Twoje Dariuszu przedstawia³oby Ewê jako wybawicielkê :)
Szatana zreszt± te¿.
A potem ten sam „wspania³y szatan” wytraci³ ca³± rodzinê Joba?

Ja osobi¶cie marzê o tym, aby mieszkaæ w ogródku i go móc uprawiaæ :)
Najwyra¼niej jestem na to zaprogramowany  hehe Na kontakt z przyrod± :)
Ale wolê to, ni¿ ¿ycie w zadymionym mie¶cie itp.

No i je¶li jest tak jak my¶lisz to, dlaczego pobyt w Edenie by³ lepszy, ni¿ wyj¶cie z niego?
Czy teraz miliony ludzi nie pracuje ciê¿ko? I wcale im akurat ta praca nie sprawia przyjemno¶ci.

Mo¿e miedzy innymi, dlatego Pheasant nazwa³a w zasadzie „Twoj±” interpretacjê bajk±?
Choæ podci±gn±³em jej wypowied¼ pod sam± historiê z Edenem – gdy¿ wielu tak w³a¶nie j± traktuje.

My¶lê, ¿e mówienie o "upadku" to niew³a¶ciwe podej¶cie.
/…/
Ludzie w raju byli szczê¶liwi, gdy¿ byli zwierzêtami.
Zerwanie owocu z drzewa wiedzy by³o pocz±tkiem cz³owieczeñstwa i by³o nieuniknione.
Niejako z definicji.
I nie mo¿na tutaj mówiæ o ¿adnym upadku ale wprost przeciwnie - o pierwszym kroku wzniesienia siê ponad zwierzêco¶æ.

Mamy tu podobny punkt widzenia, jak u Dariusza :)
To mo¿e damy takie „jab³ko” „innym” zwierzêtom?

Postawmy te¿ pytanie: Czy jaki¶ punkt widzenia gwarantuje wgl±d w prawdê?
Proponowa³bym spojrzenie na tê sprawê tak¿e z punktu widzenia s³ynnego szamana don Juana Matusa :)
Chodzi o wziêcie pod uwagê tego, co on przedstawia³ jako rodzaje widzenia rzeczywisto¶ci.
Spotkaæ wówczas mo¿na co¶ wiêcej, ni¿ „zwierzêce widzenie”, oraz obecne „ludzkie widzenie” :)
Wg tego nasze poznanie dobra i z³a, rzeczywi¶cie by³o upadkiem.
Choæ rzeczywi¶cie mo¿e to nam siê wydawaæ dziwne i niezrozumia³e.
Jednak w tym, co Juan Matus nazywa³ „widzeniem nowych czarowników” (nie mia³ akurat lepszej nazwy) by³ zupe³nie inny wgl±d w rzeczywisto¶æ.
Która to rzeczywisto¶ci i bycie w niej by³y wolne od mo¿liwo¶ci z³a.
Zej¶cie z tego obszaru by³o wej¶ciem w widzenie, w którym zaczê³o dzia³aæ z³o. Dlatego mówi siê o poznaniu z³a i dobra – jako przeciwwagi z³a.
Dobro jednak wcze¶niej te¿ by³o i wcze¶niej równie¿ by³o poznane przez cz³owieka.
Co mo¿na znale¼æ w historii o Edenie.

„I stworzy³ Bóg wielkie potwory i wszelkie ¿ywe, ruchliwe istoty, którymi zaroi³y siê wody, wed³ug ich rodzajów, nadto wszelkie ptactwo skrzydlate wed³ug rodzajów jego; i widzia³ Bóg, ¿e to by³o dobre.
I b³ogos³awi³ im Bóg mówi±c: Rozradzajcie siê i rozmna¿ajcie siê, i nape³niajcie wody w morzach, a ptactwo niech siê rozmna¿a na ziemi!”
(1 Moj. 1:21-22, BW)

Zatem nie tylko ludzie, ale nawet zwierzêta ju¿ wtedy zna³y dobro. Stwórca dla nich te¿ tworzy³ wszystko co dobre, oraz im b³ogos³awi³.

A teraz poczytajmy czy Ewa widzia³a, co jest dobre, zanim zerwa³a owoc poznania dobra:
„A gdy kobieta zobaczy³a, ¿e drzewo to ma owoce dobre do jedzenia i ¿e by³y mi³e dla oczu …” (1 Moj. 3:6, BW)

:)

Czy rzeczywi¶cie by³a zwierzêciem, gdy rozmawia³a z biblijnym wê¿em?
Pewnie razem syczeli  ;)
A Adam jak nazywa³ zwierzêta to te¿ sycza³ na nie? I ka¿de z nich nazwa³ „sssss” ;)

Po urodzeniu matka jest praktycznie matka do konca zycia. Kochanke, zone mozna zmienic, matka pozostaje na zawsze matka w tym zyciu. Dlatego, powinno sie szanowac kobiete.

Ka¿dego cz³owieka powinno siê szanowaæ, tylko nie ka¿de jego zachowanie.
A ojciec te¿ pozostaje ojcem na zawsze :)

Bo nas bóg wywali³ z Edenu bo jakie¶ jab³ko zerwali¶my?.. no bez przegiêæ...
A mo¿e nadal jeste¶my niewolnikami tylko nie o pracê fizyczn± tutaj chodzi?

Poznanie dobra i z³a jest miêdzy innymi byciem w perspektywie widzenia ego. Zrywany owoc oznacza zmianê tego, co Juan Matus nazywa³ przej¶ciem do innego ¶wiata. Zerwanie wi±za³o siê z automatycznym wyj¶ciem z Edeñskiego ¶wiata.

To tak, jakby dorastaj±ce dziecko trzymaæ w domu i nie pozwoliæ mu zobaczyæ jak wygl±da ¶wiat.
Dziecko zawsze siê  sprzeciwia rodzicom i zawsze podwa¿a zakaz za zakazem, prêdzej czy pó¼niej zawsze ich opuszcza. I m±dry rodzic dobrze wie, ¿e ten moment nast±pi.

Widzisz to z perspektywy znanej Ci rzeczywisto¶ci, a czy wiesz, ¿e stosuj±c jej kryteria próbujesz obja¶niaæ rzeczywisto¶æ której obecnie sobie nie wyobra¿asz?


Dlatego Edenowy Bóg dobrze wiedzia³, ze cz³owiek opu¶ci Eden - ¿e pójdzie na 'swoje' - nawet je¿eli jest to bolesne i wymaga sporo pracy.
Bóg stwarzaj±c cz³owieka zaprogramowa³ go na rozwój  - dlatego opuszczenie Edenu by³o tylko kwesti± czasu.

A czy cz³owiek jest w stanie podaæ inne t³umaczenie? :)
Kiedy¶ podobne t³umaczono, ¿e na s³oñcu pali siê wêgiel.


Dlatego mówienie o "grzechu pierworodnym" jest bez sensu. To wcale nie grzech a pierwsza, bolesna, próba lotu.
Wypadli¶my z gniazda i uczymy siê lataæ.  Moment ten powinien byæ ¶wiêtowany na równi z pierwszym pój¶ciem do szko³y.

To zale¿y co chcesz widzieæ,, co widzia³e¶ dotychczas, oraz co pasuje do wiedzy jak± posiadasz.

S³owo pierworodny oznacza to, co by³o pierwszym ruchem w okre¶lon± przestrzeñ rzeczywisto¶ci.
My jeste¶my zradzani w tej poza Edenowej przestrzeni.
No i za bardzo tu siê wiêkszo¶ci nie podoba…
Gdzie siê nie rozejrzysz, to widaæ jakie¶ grzechy, czy problemy…
Dlatego to – co pierwsze to sprawi³o – nazwano grzechem pierworodnym.
I ma to sens.

Bolesne by³o – jak najbardziej.
Ale nie porówna³bym tego do tego, czym jest wypadniêcie pisklêcia z gniazda, czy do pój¶cia dziecka do szko³y.
To strasznie du¿e naci±gniecie.
I te¿ naiwne obja¶nianie.
Poza tym nijak nie odnosi siê do zdarzeñ.
Do szko³y to rodzic prowadzi dziecko, a nie mówi mu, by lepiej nie sz³o na zaminowane pole.
Wpadli¶my do zaminowanej rzeczywisto¶ci, a Ty mówisz, by to ¶wiêtowaæ…
To w³a¶nie jest bez sensu. I jest g³upie.
Ale Ty chcesz byæ m±drzejszy od ca³ych pokoleñ swoich przodków…
Dobrze jest byæ nowo-myslicielem, ale prawdziwy my¶liciel, szanuje wiedzê swoich przodków i zastanawia siê nad ni± – bior±c pod uwagê to, ¿e niekoniecznie byli idiotami.

between , bardzo podoba mi sie twoja wypowiedz, doskonale ujales ten temat, bo wlasnie ja tez tak to widze.
Rafaela.

Zmienione:
Napisa³em najpierw w odpowiedzi do Ciebie: To „gratulujê” „wiedzy” i „bystro¶ci”.
Nastêpnie zobaczy³em inne punkty odbioru moich s³ów, z perspektywy których - i które wcale nie s± g³ównie oparte na w³asnym ego, lecz bardziej na zwi±zkach ego z licznymi egami innych – taka wypowied¼ bywa odebrana jako np. ocena wiedzy i bystro¶ci cz³owieka, a nie momentu cz³owieka. I w takim odbiorze mo¿e raniæ cz³owieka, oraz powodowaæ opozycjê.
W sumie zdajê sobie sprawê, ¿e to – co uchodzi za „wiedzê”, czy za „bystro¶æ”, jest tylko spraw± marginaln±, wzglêdn±, umown±, maj±c± znaczenie zawsze tylko w jakim¶ wybranym zakresie.
I oba te zjawiska maj± nadzwyczaj liczne uwarunkowania le¿±ce najbardziej poza samym cz³owiekiem – bo ¶wiat jest wiêkszy, ni¿ „on”. Przynajmniej póki jest siê „nim”.

By podoba³a siê wypowied¼ Between – i by wypowiedzieæ siê jak On – te¿ potrzeba okre¶lonej „wiedzy” i „bystro¶ci”.
Moja wcze¶niejsza wypowied¼ mia³a na celu ukazaæ tylko, ¿e poza owymi okre¶lonymi nale¿y siêgaæ jeszcze dalej, a nie: zatrzymywaæ siê i radowaæ – bo spoczywanie na laurach, gdy siê jeszcze jest na DRODZE, to nie jest w³a¶ciwa postawa.

Czy radujê siê z tego, co napisa³em w swoim ¿yciu o zjawiskach?
Nie – ci±gle tkwiê w niedoborze.
Dlatego ci±gle DZIA£AM – nie zatrzymuje mnie jaka¶ rado¶æ z moich dzia³añ, bo wtedy by³aby hamulcem DZIA£ANIA.
Gdy za¶ próbuje siê zjawiaæ – odganiam j± precz, gdy¿ natychmiast widzê, ¿e jest z³odziejk± PRACY – czyni ze mnie natychmiast g³upca.
Tak – samozadowolenie oznacza inaczej: Jestem g³upcem.
Lepiej jest, zatem powiedzieæ sobie: JESTEM G£UPCEM – i w ten sposób uwalniaj±c siê od samozadowolenia dalej kroczyæ ¶cie¿k± ku m±dro¶ci.
I nawet tak kroczyæ – by nie my¶leæ o m±dro¶ci, lecz bardziej o pokorze i otwarciu na zrozumienie ¦WIATA.

Jednak Eden istnia³ fizycznie. Bogowie z kosmosu równie¿ pozostawili na Ziemi swoje ¶lady, które przetrwa³y w ludzkiej ¶wiadomo¶ci,
twórczo¶ci, legendach, mitach no i religiach. A przede wszystkim w samych ludziach.

Na pocz±tku serdecznie pozdrawiam :)
Wiele przes³anek wskazuje na to, ¿e ów fizyczny Eden by³ w innej fizyczno¶ci ni¿ znana nam fizyczno¶æ.
Wskazuje na to ju¿ sam s³ynny „p³omienisty miecz wiruj±cy” Anio³a strzeg±cego wej¶cia doñ.
To rodzaj magnetycznej zapory do zupe³nie odmiennej fizyczno¶ci.
Mamy tak± konstytucje energetyczno-magnetyczn± po  tym co nazywamy upadkiem, ¿e po prostu nie mamy szans póki w niej bêdziemy tkwiæ – ona jest dziedzictwem po grzechu pierworodnym. Urodzili¶my siê w niej, to mamy j±. Tak samo jak nasze cia³o po przodkach :)

A jakie¶ tam fizyczne cienie Edenu pojawi³y siê na ziemi – krótkotrwale.
Mniejsi zawsze próbuj na¶ladowaæ wiêksze rzeczy.


jako, ¿e wszystko ma swoje odbicie w duchu, istnieje równie¿ strona metafizyczna. 

W³a¶nie :)
Metafizyczna – inna fizyczno¶æ.

I je¶li ju¿ mówimy o grzechu pierworodnym, to raczej nie my zgrzeszyli¶my.
Stworzono nas na czyj¶ obraz i podobieñstwo, przenosz±c ów grzech niedoskona³o¶ci.

Nie¼le tu  pomiesza³a¶ :)
By³o zupe³nie inaczej – zatem i wnioski zupe³nie inne.

Byli¶my na obraz Tych – którzy byli w innej rzeczywisto¶ci.
Jednak w±¿ by³ tym – co nas chcia³o ¶ci±gn±æ do swojej rzeczywisto¶ci, w której jest z³o.
Poszli¶my na to.
My zgrzeszyli¶my.
Owszem – w tym wydaniu ¶wiata to Adam i Ewa, ale my energetycznie ju¿ tego dokonali¶my wcze¶niej – dlatego stali¶my siê w tym ¶wiecie ich pokoleniem.

Podobne przyci±ga podobne. Inaczej: przyci±ga to, co jest ustawione tak samo – w tym samym kierunku.
W±¿ namówi³ do zmiany kierunku – to zmieni³o ca³± percepcjê, w³±cznie z cia³em.
Nie przejêli¶my tego od Stwórców.

Poza tym UPADEK nie jest przynale¿ny do jednego wymiaru.
Dlatego jest procesem z³o¿onym.
Ale tylko dla cz³owieka.
Nie by³o jednego upadku.
Nie by³o jednego grzechu pierworodnego – chyba, ¿e za ów grzech uznamy UPADEK, który nast±pi³ na pierwszym poziomie – na którym nast±pi³. Reszta za¶ bêdzie jego odzwierciedleniem.
¦wiadczy zreszt± o tym postaæ wê¿a.



Nasze zadanie, to wyj¶cie z tej niedoskona³o¶ci,
inaczej zbawienie siebie od niej, by staæ siê nowym zaczynem dla ducha.

I taka postawa jest najwa¿niejsza.
Przynajmniej jej pocz±tek.

Ego, które przy okazji wyhodowali¶my ponad miarê, przesta³o pe³niæ swoj± opiekuñcz± rolê a sta³o siê zaczynem destrukcyjnym.

Ego jest w³a¶nie tym, co nas najbardziej utrzymuje w naszym magnetycznym stanie wygnania.

Trzeba wpierw umrzeæ, by narodziæ siê na nowo.

Otó¿ to – trzeba stac siê nowym cz³owiekiem, czyli ca³kowicie siê przemieniæ.
Ca³kowicie zmieniæ CO¦ w swoim biopolu.
CO nas przepu¶ci przez „p³omienisty miecz wiruj±cy” Anio³a Edenu.


Ju¿ w innym Edenie, bo wy¿szego rzêdu.
Bez ¿adnego grzechu i upadku. I z inn± ¶wiadomo¶ci±.  :)

Nie. Ten Eden jest ca³y czas taki sam.
I nie musi byæ inny.


Ewa, to nie synonim upadku cz³owieka, to jego ewolucyjny etap.

Upadli¶my – to nie podlega dyskusji.
Tylko cz³owiek nie rozumie, o co chodzi w tym upadku.
Jednak to nie jest niezbêdne, bo wystarczy w³a¶ciwie stosowaæ podstawowe znane nam kryteria dobra: mi³o¶æ doskona³o¶ci i ¿ycie wg niej.
Zatem ka¿dy mo¿e WRÓCIÆ.
To nie wymaga bycia uczonym w sprawie Edenu, czy grzechu pierworodnego.
Wystarczy mieæ czyste serce – prawdziwie czyste, a nie wg swoich wyobra¿eñ.


Ale pogl±dy Betweena i Ptaka podobaj± siê te¿ dla Easta :)
Pozdrawiam Ciê East :)

Ot i ca³a tajemnica. Kiedy¶ czas nieodpowiedzialnych , szczeniackich zabaw  mija, przed nami zadanie - tworzenie nowego Edenu :)

Naprawdê jeste¶ przekonany, ¿e j± znasz?
Bo to – co popar³e¶ - nie wydaje siê pasowaæ do wielu przes³anek.
Poza tym, trzeba byæ naiwnym, by mieæ przekonanie, ¿e ka¿dy cz³owiek na ziemi zakoñczy „szczeniêce zabawy”.

A jeszcze bardziej trzeba byæ naiwnym, by wierzyæ, ¿e ludzie – tacy, jacy s± – s± zdolni stworzyæ namiastkê Edenu.
Tak mo¿e my¶leæ tylko kto¶, kto nie rozumie ani tego ¶wiata, ani tego, jacy s± ludzie, ani te¿ tego – czym jest prawdziwy pierwotny Eden, który jest ca³y czas.



A teraz nawi±zuj±c do w±tku tematu, czyli Ewy jako synonimu upadku cz³owieka.

Postawiê proste pytanie:
Czy jest jak±¶ ró¿nica, kto namówi nas do grzechu?
Namówiony ponosi tak± sam± winê bez wzglêdu na to – kto go namówi.
Czy kto¶ s±dzi, ¿e gdyby Ewa nie namawia³a Adama, to w±¿, by tego nie zrobi³.
Ewa i Adam ponosz± tak± sam± winê w równym stopniu.
Dlatego oboje zostali wygnani.
Ale faceci maj± od wieków tak± sk³onno¶æ, by z kobiety robiæ winn± ;)


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Thotal Kwiecieñ 20, 2011, 05:32:29
Trzeba byæ wielce naiwnym, by daæ sobie wmówiæ poczucie winy na ca³e ¿ycie...
Poczucie winy z powodu "grzechu" jest serwowane nie¶wiadomemu spo³eczeñstwu by nim manipulowaæ.
Nic co robi cz³owiek nie jest ani dobre ani z³e, to tylko umys³ klasyfikuje, os±dza i zmusza do karania.
Naiwnym proponujê wyzwolenie siê z poczucia winy, wyzwolenia siê i ¿ycia w pe³nej nieograniczonej ¶wiadomo¶ci.



Pozdrawiam - Thotal :)


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Jerzy Karma Kwiecieñ 20, 2011, 05:59:00
:)
Je¶li tak odebra³e¶ pojecie grzechu pierworodnego, to wygl±da na to, ¿e nale¿a³e¶ do owych „bardzo naiwnych”. :)
No tak – ale nie da³e¶ sobie „wmówiæ” tego na ca³e ¿ycie – a jednak nadal tak to postrzegasz!

W sumie:
Nikt Ci tego nie wmówi³, tylko Ty tak to widzia³e¶ i widzisz. Na pocz±tku zgodzi³e¶ siê ze swoim odbiorem tego, a teraz to odrzucasz – ale ca³y czas w tym tkwisz…

To – co nazywasz „manipulacj±: jest w³a¶nie tym samym co „grzech pierworodny” – to jest ziemski ¶wiat ludzi. Czy naprawdê my¶lisz, ¿e wyszed³e¶ z tego?
Ty w tym ¿yjesz. Bez wzglêdu na Twoje wyobra¿enia, bo my¶l sama tego nie zdo³a zmieniæ.

A je¶li jest jak stwierdzi³e¶, ¿e „nic co robi cz³owiek nie jest ani dobre ani z³e” i ¿e „to tylko umys³ klasyfikuje, os±dza” to dlaczego sam dzia³asz inaczej, bo wcze¶niej piszesz:
- „Trzeba byæ wielce naiwnym, by daæ sobie wmówiæ…”

Bo czy mam to rozumieæ, ¿e naiwno¶æ postrzegasz … na w³a¶nie jak?
Bo je¶li ani jako dobro, ani jako z³o – to czy by¶ to napisa³?

Dlaczego zatem napisa³e¶?
Bo dzia³asz, na wskutek osobistego ZDERZANIA siê z tym – co dla Ciebie jest RZECZYWISTO¦CI¡ zewnetrzn±. Za¶ niektóre zderzenia harmonizuj± z Tob±, a inne nie – choæ mimo tego tworzysz filozofiê, ¿e nie ma ani harmonii, ani dysharmonii.
I sk±d ta filozofia do Ciebie p³ynie?
P³ynie spoza CIEBIE i spoza owej ZEWNÊTRZNEJ RZECZYWISTO¦CI.
Ale sam widzisz, ¿e dzia³aj±c na tych OBU GRUNTACH (na TOBIE i na RZECZYWISTO¦CI) nie potrafisz unikn±æ bycia dualnym…

Naiwnym proponujê wyzwolenie siê z poczucia winy, wyzwolenia siê i ¿ycia w pe³nej nieograniczonej ¶wiadomo¶ci.

:)

A ja proponuje u¶wiadomiæ sobie, ¿e nie ma siê, z czego wyzwalaæ.
Oprócz wyzwolenia z samego siebie.
Bo póki istniejesz jako JA – póty bêdziesz tkwiæ w dualizmie.

Pozdrawiam bratersk± duszê buntownika.
Tylko przeciw czemu siê buntujesz TAM, gdzie nie ma dobra, ani z³a? ;)


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: between Kwiecieñ 20, 2011, 07:27:52
Jednak Eden istnia³ fizycznie. Bogowie z kosmosu równie¿ pozostawili na Ziemi swoje ¶lady, które przetrwa³y w ludzkiej ¶wiadomo¶ci,
twórczo¶ci, legendach, mitach no i religiach. A przede wszystkim w samych ludziach.
Nie mo¿na tego zignorowaæ. Jednak, jako, ¿e wszystko ma swoje odbicie w duchu, istnieje równie¿ strona metafizyczna. 
[...]

Ja wcale nie ignoruje fizycznego Edenu.

Powiem tak, koncepcja fizycznego mitycznego ogrodu, w którym ¿y³ sobie cz³owiek wygl±da na sensown±.
Jest tylko ma³y problem.
Wiele wskazuje na to, ¿e zostali¶my 'wyhodowani', albo inaczej mówi±c stworzeni przy pomocy ró¿nych genetycznych manipulacji.

Pytanie tylko W JAKIM CELU?

Kto¶ mówi³, ¿e hodowano nas do ciê¿kiej pracy. Zastanówmy siê nad tym.
Gdyby komu¶ zale¿a³o na naszej pracy to stworzy³by osobnika silnego, z mocnymi pazurami, futrem, raczej 4 no¿nego ni¿ stoj±cego chwiejnie na dwóch nogach.
Tymczasem cz³owiek jest po prostu s³aby, potrzebuje odzienia, jego metablizm jest do¶æ k³opotliwy - bo ani on do koñca ro¶lino¿erc± ani miêso¿erc± nie jest, itp.  Wydaje mi siê, ¿e nie po to stworzono cz³owieka.
A ju¿ inna kwestia zakladaj±c, ¿e to prawda - to w jaki sposób "uciekli¶my z obozu pracy"?

Mo¿na wyobraziæ sobie hodowanie zwierzêcia ludzkiego z powodu jego walorów, hmm, smakowych. Wszak smoki uwielbia³y dziewice - czyli mówiaæ do¶æ brutalnie - m³ode dziewczyny o m³odym miêsie - a nie jakie¶ ³ykowate staruszki.
Tutaj wszystkie legendy o reptilianach trafiaj± na podatny grunt.
Ale znowu pytanie - w jaki sposób uciekli¶my z farmy?

Jest tak¿e trzecia koncepcja.
Istnienie ego powoduje, ¿e cz³owiek zdolny jest do prze¿ywania nies³ychanej ilo¶ci emocji.
W porównaniu do zwierz±t, które g³ównie poruszaj± siê pomiêdzy strachem a przyjemno¶ci±, gama emocjonalnych doznaæ cz³owieka jest nieskoñczona.
¯adne zwierze nie gromadzi jedzenia ponad potrzebê, ¿adne nie podkrada wspó³plemieñcowi, ¿adne nie torturuje innych przedstawicieli swojego gatunku, itp, itp.
Pod wzglêdem ilo¶ci i jako¶ci prze¿ywania emocji nie ma na ziemi gatunku wydajniejszego od ludzi.

Albo jeszcze innymi s³owy mówi±c:
W owocu zrywanym z drzewa znajduj± siê w nim takie same sk³adniki jak w powietrzu, glebie i gnoju, którym zosta³o drzewo nawo¿one.  Ale s± one przetransformowane do postaci takiej, która jest dla nas smaczna i przyjemna.
Trudno by³oby zjadaæ glebê i gnój. A przecie¿ to samo w innej postaci zjadamy w owocach.

O cz³owieku mo¿na równie¿ powiedzieæ podobnie - pobieramy czyst±, nieprzetworzon± si³ê ¿yciow±, pierwotn± i nisk± i transformujemy j± na emocje. A ka¿da czakra wytwarza kolejn± wy¿sz± frakcjê w tej komorze destylacyjnej.

Mój wniosek jest taki - jeste¶my hodowani, ale nie w celu wykorzystania naszej si³y ani naszych walorów smakowych ale w celu zabierania nam energii.  Przyk³ad - wystarczy siê dobrze z kim¶ pok³óciæ i ju¿ mo¿na poczuæ ile energii nas to kosztuje.
Oczywi¶cie s± ró¿ni hodowcy - jedni potrzebuj± energii niskich lotów - g³ównie strachu, jeszcze inni - wspó³czucia,
jeszcze inni  - ci s± prawdziwymi koneserami, potrzebuj± czystej bezwarunkowej mi³o¶ci.

Jeste¶my, po prostu, maszyn± do przetwarzania energii.
Jak bateryjka, która zamienia energiê wi±zañ chemicznych w energiê elektryczn±.
Zamieniamy jedn± energiê na inn± - bardziej u¿yteczn± dla naszych hodowców.

Tyle a propos hodowli.

Cytuj
Cytuj
Cytat: between  Kwiecieñ 19, 2011, 08:47:25
Dlatego mówienie o "grzechu pierworodnym" jest bez sensu. To wcale nie grzech a pierwsza, bolesna, próba lotu.
Wypadli¶my z gniazda i uczymy siê lataæ.  Moment ten powinien byæ ¶wiêtowany na równi z pierwszym pój¶ciem do szko³y.
To zale¿y co chcesz widzieæ,, co widzia³e¶ dotychczas, oraz co pasuje do wiedzy jak± posiadasz.

S³owo pierworodny oznacza to, co by³o pierwszym ruchem w okre¶lon± przestrzeñ rzeczywisto¶ci.
My jeste¶my zradzani w tej poza Edenowej przestrzeni.
No i za bardzo tu siê wiêkszo¶ci nie podoba…
Gdzie siê nie rozejrzysz, to widaæ jakie¶ grzechy, czy problemy…
Dlatego to – co pierwsze to sprawi³o – nazwano grzechem pierworodnym.
I ma to sens.

Mówienie o szkole mia³o tylko daæ wyobra¿enie o tym, ¿e nie jest to "kara za grzechy" tylko raczej nieuchronny proces wynikaj±cy z potrzeby rozwoju.

Zauwa¿ ¿e cz³owiek mia³ wybór. A jednak postanowi³ sam dla siebie biedê, ch³ód i g³ód. Dlaczego?
Nasz 'upadek' czyli zerwanie owocu z drzewa dobra i z³a by³o momentem w którym zaczêli¶my dostrzegaæ dwubiegunowo¶æ fizycznej egzystencji.
Wcze¶niej nie zna³ biedy, ch³odu i g³odu - w Edenie mia³ wszystko czego zapragnie, z wyj±tkiem jednego, wiedzy.
Nie znasz warto¶ci ciep³a kiedy nie znasz znaczenia ch³odu.
Nie wiesz czym jest stan syto¶ci, kiedy nie znasz uczucia g³odu.
Itp, itp.
Tylko wskoczenie w dwubiegunowo¶æ daje ci porównanie, daje ci wiedzê.

Kiedy koñczy siê wêdrówka? Wydaje mi siê, ¿e wtedy kiedy jeste¶ w stanie zintegrowaæ w sobie wzajemnie sprzeczne warto¶ci, kiedy znasz ju¿ oba bieguny i nie potrzebujesz juz ich poznawaæ.

Cytuj
Upadli¶my – to nie podlega dyskusji.
Tylko cz³owiek nie rozumie, o co chodzi w tym upadku.
Jednak to nie jest niezbêdne, bo wystarczy w³a¶ciwie stosowaæ podstawowe znane nam kryteria dobra: mi³o¶æ doskona³o¶ci i ¿ycie wg niej.
Zatem ka¿dy mo¿e WRÓCIÆ.
To nie wymaga bycia uczonym w sprawie Edenu, czy grzechu pierworodnego.
Wystarczy mieæ czyste serce – prawdziwie czyste, a nie wg swoich wyobra¿eñ.

Czyli innymi s³owy - "jak bêdziesz grzeczny, to dostaniesz nagrodê".

Istnienie "czystego serca" odbieram jako pewien rodzaj fetyszu.
To my¶lenie wynik³e z religijnego spojrzenia na ¶wiat.
Przewa¿nie religie chwal± tylko jeden biegun rzeczywisto¶ci - dobro, czysto¶æ, mi³o¶æ,
a potêpiaj± z³o, brud, nienawi¶æ, itp, itp
Uwielbienie boga i jednoczesne wyrzekanie siê szatana to w³a¶nie tylko jeden biegun.

Trzeba pamietaæ, ¿e istnienie jednego wynika z drugiego i odwrotnie.
Nie da siê ich oddzieliæ.
Ka¿dy 'dobry uczynek' musi zostaæ zrównowa¿ony 'z³ym uczynkiem'.
I ka¿dy 'z³y uczynek' daje szansê na zaistnienie 'dobrego uczynku'
Siadaj±c po jednej stronie hu¶tawki, powodujesz, ¿e przechyla siê w Twoj± stronê.
I kto¶ musi usi±¶æ z drugiej, aby j± zrównowa¿yæ.

Dlatego, moim zdaniem, jedyn± szans± na 'wzlecenie' jest taka postawa, w której na taki sam szacunek zas³uguje kto¶ kto leczy rany, jak i kto¶, kto je zadaje.
Taki sam szacunek dla tego, który tworzy i tego, który niszczy.
Taki sam szacunek dla tego, który daje ¿ycie i tego, który ¿ycie odbiera.
Taki sam szacunek dla tego, który rozsiewa nieskoñczon± dobroæ i tego, który rozsiewa nieskoñczone z³o.

pozdro


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Kwiecieñ 20, 2011, 11:23:14
Cytat: between
Dlatego, moim zdaniem, jedyn± szans± na 'wzlecenie' jest taka postawa, w której na taki sam szacunek zas³uguje kto¶ kto leczy rany, jak i kto¶, kto je zadaje.

Tak between, uwa¿am podobnie. Osi±gniêcie równowagi, to nasz cel, a jednocze¶nie warunek niezbêdny dla zaistnienia „Nowego Edenu”.
Trzeba zrównowa¿yæ w sobie dualizm, poza którym jest spokojne królestwo. 
Czy biblijny Eden by³ takim królestwem, jak sugeruje Jerzy Karma? (Przy okazji witam Ciê Jerzy serdecznie, dawno nie rozmawiali¶my. :) )

Nie s±dzê. A p³omienisty, wiruj±cy miecz anio³a, strzeg±cy doñ wej¶cia, to zastosowana technologia kosmitów, chroni±ca teren laboratorium,
gdzie poddawano cz³owieka ziemskiego swoistej modyfikacji. O celach tej¿e, ¶wiadczy ca³a pó¼niejsza historia.
Jednak TAM, w tym „królewskim ogrodzie”, dano nam impuls, jakkolwiek by nie patrzeæ. Wyszli¶my z „raju” na ugory i pastwiska.
I zdobywamy wiedzê oraz do¶wiadczenie do dzi¶. Uczymy siê siebie. Poprzez ca³± gamê uczuæ i emocji d±¿ymy do równowagi.
I coraz czê¶ciej j± osi±gamy.

Systemy religijne, grzech pierworodny, poczucie winy, to droga do przej¶cia i zrozumienia.
To nie nasz upadek, to nasz udzia³ w rozwoju ¶wiadomo¶ci, ducha.
Zawsze jeste¶my w miejscu, jakie okre¶la nasza ¶wiadomo¶æ. Ta pojedyncza jak i zbiorowa.
Wiele ju¿ za nami, wiele jeszcze przed nami. Panta rhei.   :)

Pozdrawiam wêdrowców.  :)


Ps1. Mo¿na wêdrowaæ w znoju i trudzie d¼wigaj±c wór grzechów i win, mo¿na z u¶miechem na ustach, bez tego ciê¿aru.
Wybór jest nasz, choæ sugestie cudze.  ;D

Ps2. Niektórzy upadkiem nazywaj± moment poddania nas obcej ingerencji, kiedy to utracili¶my swoje naturalne zdolno¶ci i wiedzê.
Czyli upadek wskutek najazdu obcej ¶wiadomo¶ci.
Ale to ju¿ odrêbny temat dociekañ. 




Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Kwiecieñ 20, 2011, 11:34:25
Witaj Jerzy Karma :) serdeczne pozdrowienia .
 
Cytuj
To – co nazywasz „manipulacj±: jest w³a¶nie tym samym co „grzech pierworodny” – to jest ziemski ¶wiat ludzi. Czy naprawdê my¶lisz, ¿e wyszed³e¶ z tego?
Ty w tym ¿yjesz. Bez wzglêdu na Twoje wyobra¿enia, bo my¶l sama tego nie zdo³a zmieniæ.

Owszem tak, ¿yjemy w tym i z tym (umys³) , czyli z atrybutami rzeczywisto¶ci "poza-edeñskiej " . Obojêtnie kto kogo na to namówi³,ale tak siê sta³o. Manipulacja "grzechem pierworodnym" ? A wiêc nie ma mowy o winie. Nie ma sensu obwiniaæ siebie czy Ewê ,skoro to by³o tylko dokonanie wyboru. Mo¿e uczyni³by to w±¿, mo¿e w  koñcu te¿ Adam (z nudów ), ale okaza³o siê ,¿e to kobieta mia³a "jaja" ;) - je¶li chodzi o opuszczenie Edenu.
Cytuj
(..) Naprawdê jeste¶ przekonany, ¿e j± znasz?
Bo to – co popar³e¶ - nie wydaje siê pasowaæ do wielu przes³anek.
Poza tym, trzeba byæ naiwnym, by mieæ przekonanie, ¿e ka¿dy cz³owiek na ziemi zakoñczy „szczeniêce zabawy”.

Jerzy,a zdarza Ci siê obserwowaæ ¿ycie ? Na przyk³ad swoje ¿ycie. Czy Ci siê to podoba czy nie by³e¶ dzieckiem, którym opiekowali siê rodzicie w ten sposób,¿e sam nie musia³e¶ martwiæ siê o po¿ywienie ,ubranie, ciep³y dom. Potem doros³e¶,wybra³e¶ wyj¶cie z Edenu. Poza innymi pobudkami dla mê¿czyzny to wyj¶cie staje siê oczywisto¶ci± ( konieczno¶ci± hehe) ,kiedy poznaje kobietê swojego ¿ycia. W tym sensie Ewa "zrywa" dla niego owoc ;) . Ludzie dobieraj± siê w pary i zak³adaj± rodziny. Przewa¿nie dojrzewaj± do my¶li,aby stworzyæ komu¶ w³asny Eden - chc± mieæ dzieci.
Mo¿esz Jerzy teraz z u¶mieszkiem politowania z¿ymaæ siê na tak± powy¿sz± argumentacjê, bo przecie¿ Ty postrzegasz to wszystko inaczej, g³êbiej. Mo¿esz. Ale nie zmieni to faktu, ¿e tak siê dzieje i to nie dlatego, ¿e g³upi ludzie siê uparli. Ten schemat siê powtarza w przyrodzie wszêdzie -cykl narodzin i ¶mierci..
Cytuj

A jeszcze bardziej trzeba byæ naiwnym, by wierzyæ, ¿e ludzie – tacy, jacy s± – s± zdolni stworzyæ namiastkê Edenu.

A jacy s± ? Uwa¿asz , ¿e siê nie zmieniaja ? , ¿e nie ma w nich ¶wiadomo¶ci , szczê¶cia, nirwany ,raju ? Wszystko to istnieje ,istnia³o i istnieæ bêdzie niezale¿nie od tego w co Ty wierzysz. Wiêc ludzie bêd± siê rozwijali , dokonywali wyborów, bo takie jest prawo , którego nic i nikt nie zmieni. Wszelkie wibracje istniej± w nas, tylko kwestia dostrojenia siê do nich. Je¶li zechcesz to znajdziesz sposób jak to zrobiæ. Twój w³asny sposób. Nawet naiwny, niedoskona³y - z pewnego punktu widzenia - ale najlepszy mo¿liwy w danych warunkach. W³asny Eden.  Komu co do tego ?

between piszesz
Cytuj
Wiele wskazuje na to, ¿e zostali¶my 'wyhodowani', albo inaczej mówi±c stworzeni przy pomocy ró¿nych genetycznych manipulacji.

Pytanie tylko W JAKIM CELU?

A w jakim celu rodzice decyduj± siê na dzieci ? Wszyscy mamy rodziców, którzy nas "wychodowali".
S± oczywi¶cie ró¿ni rodzice  :)
W moim przekonaniu  rodzicem ludzko¶ci jest samopowielajaca siê ¦wiadomo¶æ , zatem celem jest przej¶cie wszystkich etapów rozwoju a¿ do etapu , który nazwiemy, powiedzmy,  boskim.
Sprawy ruszy³y ostro do przodu za spraw± specyficznej formy ¶wiadomo¶ci wyra¿aj±cej siê poprzez tzw "kobiec± ciekawo¶æ". Adam nie mia³ wyboru , jak tylko i¶æ za ni± "w ogieñ" .  Czego to siê nie robi z mi³o¶ci ;) .. z mi³o¶ci do siebie (Jedno¶ci) tak na prawdê.


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: quetzalcoatl44 Kwiecieñ 20, 2011, 19:57:00
a wiec sprawdzianem czy osiagnelismy wyzsza swiadomosc, bedzie uruchomienie wielkiej piramidy...:)


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Dariusz Kwiecieñ 21, 2011, 12:46:11
W nawi±zaniu do wcze¶niejszej wypowiedzi, ¿e nie byli¶my zwierzêtami, zamieszczam poni¿szy tekst. Chcia³em zwróciæ uwagê, ¿e nie jest on autorstwa Sumerów co wielu tratuje jako niewiarygodne, bo zmanipulowane itp., itd..
Poruszono tu jeszcze kilka innych i ciekawych spraw:

...
Uwa¿a siê, ¿e Popol Vuh jest zbiorem wierzeñ i legend Majów przekazywanych od
wieków ustnie. Dzie³o to wyra¼nie przesi±kniête jest chrze¶cijañskimi wierzeniami,
które przeniknê³y do niego za spraw± jego autora b±d¼ ojca Francisco Ximeneza. albo
ich obu. Jest równie¿ oczywiste, ¿e czê¶æ tej ksiêgi jest wytworem czystej fantazji
wymieszanej z tre¶ciami, które opowiadaj± rzekomo prawdziw± historiê stworzenia
cz³owieka. Mimo tych zniekszta³ceñ warto siê przyjrzeæ kilku jej ustêpom, poniewa¿
zawieraj± ona wa¿ne religijne i historyczne w±tki, które wystêpuj± równie¿ w innych
tekstach. W Popol Vuh s± one jednak znacznie bardziej sztuczne ni¿ w tekstach
Chrze¶cijañskich. Przedstawione s± one w niej w formie wypowiedzi bogów staro¿ytnych
Majów.

Popol Vuh podaje, ¿e ludzie zostali stworzeni, aby s³uzyc ..bogom". Oto fiapil M
ich wypowiedzi:

...stwórzmy tego. który nas bêdzie utrzymywa³ i ¿ywi³! Jak dokonaæ, aby nas
wzywano, aby nas wspominano na ziemi? Uczynili¶my ju¿ próbê z pierwszym
naszym dzie³em, z pierwszymi stworzeniami, ale nie mo¿na by³o sprawiæ, aby nas
chwali³y i czci³y. Tak wiêc spróbujmy zrobiæ istoty pos³uszne, pe³ne szacunku, króre
by nas utrzymywa³y i ¿ywi³y.2


Wed³ug Popol Vuh bogowie przed stworzeniem Homo sapiens wykreowali stworzenia
nazwane „drewnianymi kuk³ami". Te dziwne drewniane postacie, opisywane
 jako wygl±daj±ce i mówi±ce jak ludzie, „¿y³y i rozmna¿a³y siê; mia³y córki i mia³y
synów..."5 Okaza³y siê one jednak niewystarczaj±cymi dla nich s³ugami. Wyja¶niaj±c,
dlaczego by³y one niewystarczaj±cymi s³ugami, Popol Vnh podaje dziwaczne uzasadnienie
dotycz±ce spraw ducha, co¶, co nie wystêpuje w chrze¶cijañstwie, ale z kolei
obecne jest we wczesnych tekstach mezopotamskich. „Drewniane kuk³y" nie posiada³y
dusz, w zwi±zku z czym chodzi³y „bez celu" na wszystkich czterech koñczynach.
Inaczej mówi±c, „bogowie" odkryli, ¿e tworz±c ¿ywe stworzenia bez dusz (form
duchowych) animuj±cych cia³o stworzyli istoty mog±ce siê reprodukowaæ, lecz
pozbawione inteligencji, która nadaje celowo¶æ i kierunek dzia³aniu.

„Bogowie" zniszczyli wiêc swoje „drewniane kuk³y" i odbyli d³ugie narady, których
celem by³o uzgodnienie kszta³tu i zakresu nastêpnego eksperymentu. W koñcu uda³o
siê im wykreowaæ stworzenia, w które mo¿na by³o tchn±æ ducha. Tym nowym,
udoskonalonym stworzeniem by³ Homo sapiens.4

Jednakowo¿ Homo sapiens nie uwolni³ Nadzorców od k³opotów. Wed³ug Popol
Vuh pierwsi Homo sapiens byli zbyt inteligentni i posiadali zbyt wiele zdolno¶ci!

Zostali obdarzeni rozumem; spojrzeli i natychmiast wzrok ich siêgn±³ daleko,
zdo³ali ujrzeæ, zdo³ali poznaæ wszystko, co istnieje na ¶wiecie. Kiedy patrzyli,
wjednej chwili widzieli wszystko, co ich otacza³o, i ogl±dali wokó³ siebie sklepienie
niebieskie i okr±g³e oblicze ziemi.
[...]
Ale Stwórca i Twórca s³uchali ich bez rado¶ci.
— Nie podoba nam siê to, co mówi± nasze stworzenia, nasze dzie³a; wszystko
wiedz±, to, co ma³e, i to, co du¿e — rzekli.5


Trzeba by³o co¶ zrobiæ. Nale¿a³o obni¿yæ poziom inteligencji ludzi (to znaczy form
duchowych animuj±cych ludzkie cia³a). Sprawiæ, aby Homo sapiens by³ g³upszy:

Có¿ teraz z nimi zrobimy? Niech ich wzrok dosiêga tylko tego, co jest blisko,
niech widz± tylko niewielk± czê¶æ oblicza ziemi! Nie podoba nam siê to, co mówi±.
Czy¿ nie s± ze swej natury zwyk³ymi stworzeniami i tworami [naszych r±k]? Czy¿
i oni maj± byæ bogami?6


Popol Vuh opowiada nastêpnie w symboliczny sposób, co Nadzorcy zrobili, aby
obni¿yæ inteligencjê i inne zdolno¶ci Homo sapiens:

Wówczas Serce Nieba cisn±³ im oparem w oczy, które zamgli³y siê jak powierzchnia
lustra, gdy na nie chuchn±æ. Oczy ich zaæmi³y siê i mogli widzieæ jedynie to.
co by³o blisko, tylko to by³o dla nich jasne.
W taki oto sposób zosta³y zniszczone m±dro¶æ i wszelka wiedza owych czterech
ludzi [pierwszych Homo sapiens]...7


Powy¿szy fragment jest echem biblijnej opowie¶ci o Adamie i Ewie, w której
„pa³aj±ce miecze" blokowa³y ludziom dostêp do wa¿nej wiedzy. Oznacza to, ¿e
intencj± Nadzorców jest to, aby ludzie nigdy nie posiedli wiedzy na temat ¶wiata
istniej±cego poza tym, który postrzegamy zmys³ami.

Popol Vuh zawiera jeszcze jeden element warty podkre¶lenia, poniewa¿ jest on
echem biblijnego w±tku „pomieszania jêzyków" z opowie¶ci o Wie¿y Babel. Popol Vuh
podaje, ¿e poszczególni „bogowie" mówili ró¿nymi jêzykami, które plemiona staro¿ytnych
Majów zmuszone by³y przyjmowaæ, gdy dostawa³y siê pod w³adzê nowego
„boga*. Nawet w Nowym ¦wiecie ludzie zostali podzieleni na ró¿nojêzyczne grupy
przez swoich nadzorczych „bogów".

Nadzorczy „bogowie" na wiele wieków przed przybyciem pierwszych Hiszpanów
do Ameryki przestali ukazywaæ siê bezpo¶rednio ludziom. Mimo i¿ NOLe w dalszym
ci±gu obserwowano na ca³ym ¶wiecie, nikt ich jednak nie uwa¿a³ za pojazdy „bogów".
Rasa Nadzorców postanowi³a dzia³aæ z ukrycia, co wywo³a³o wra¿enie, ¿e opu¶ci³a
Ziemiê i wróci³a do domu. Niestety, pozosta³a na Ziemi, co pokazuje nastêpny i chyba
najbardziej z³owieszczy rozdzia³.

...

Bogowie Edenu str. 151-153

Co¶ o Popol Vuh (KsiêgaRady) (http://pl.wikipedia.org/wiki/Popol_Vuh_%28ksi%C4%99ga%29)


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Kwiecieñ 21, 2011, 13:18:10
I jeszcze o tych "ukrytych bogach" , Darku 
Nie s± wcale tak dobrze ukryci. ..

"– Co to jest, don Juanie? – zapyta³em. – Wszêdzie doko³a dostrzegam ulotne, czarne cienie.

– Ach, to w³a¶nie dziki wszech¶wiat – odrzek³. – Niemierzalny, nieliniowy, wykraczaj±cy poza sferê jêzyka. Czarownicy staro¿ytnego Meksyku byli pierwszymi, którzy te ulotne cienie ujrzeli, wiêc zaczêli za nimi pod±¿aæ. Widzieli je tak, jak ty je teraz widzisz, i widzieli je jako energiê w jej ruchu we wszech¶wiecie. I faktycznie uda³o im siê odkryæ co¶ transcendentalnego.

Przesta³ mówiæ i spojrza³ na mnie. Jego pauzy by³y zawsze doskonale zaplanowane. Przestawa³ mówiæ wówczas, gdy umiera³em z ciekawo¶ci.

– Co takiego odkryli, don Juanie? – zapyta³em.

Odkryli, ¿e mamy towarzysza na ca³e ¿ycie – powiedzia³ tak dobitnie, jak tylko potrafi³. – Drapie¿cê, który przyby³ z otch³ani kosmosu i zaw³adn±³ naszym ¿yciem. Ludzie s± jego wiê¼niami. Ten drapie¿ca jest naszym panem i w³adc±. Zrobi³ z nas potulne, bezradne baranki. Je¿eli chcemy siê zbuntowaæ, bunt zostaje zd³awiony. Je¿eli chcemy dzia³aæ niezale¿nie, rozkazuje nam, by¶my tego nie robili.
[...]

– Tylko dziêki samodzielnym staraniom dotar³e¶ do czego¶, co szamani staro¿ytnego Meksyku nazywali kwesti± nad kwestiami – rzek³ don Juan. – Tym razem ca³y czas owija³em rzeczy w bawe³nê, sugeruj±c ci, ¿e jeste¶my przez co¶ wiêzieni. I rzeczywi¶cie, co¶ nas wiêzi! Dla czarowników staro¿ytnego Meksyku by³ to fakt energetyczny.

– Dlaczego ten drapie¿ca zaw³adn±³ nami w sposób, o jakim mi mówi³e¶, don Juanie? – zapyta³em. – Musi istnieæ jakie¶ logiczne wyt³umaczenie.

– Jest wyt³umaczenie – odpar³ don Juan – i to najprostsze na ¶wiecie. Zaw³adnêli nami, poniewa¿ jeste¶my ich po¿ywieniem, i uciskaj± nas bezlito¶nie, poniewa¿ utrzymujemy ich przy ¿yciu. My hodujemy kurczêta na kurzych fermach, gallineros, drapie¿cy za¶ hoduj± nas na ludzkich fermach, humaneros. Dlatego zawsze maj± co je¶æ.

Poczu³em, ¿e gwa³townie krêcê g³ow± na boki. Nie potrafi³em wyraziæ swego g³êbokiego zaniepokojenia i niezadowolenia, ale moje cia³o zaczê³o siê poruszaæ, by daæ upust tym uczuciom. Trz±s³em siê ca³y, od w³osów na g³owie po czubki palców stóp, zupe³nie bezwolnie.

– Nie, nie, nie, nie – us³ysza³em swój g³os. – To absurd, don Juanie. To, co mówisz, jest potworne. To po prostu nie mo¿e byæ prawda, ani dla czarowników, ani dla przeciêtnych ludzi, ani dla nikogo.

– Dlaczego nie? – zapyta³ ch³odno don Juan. – Dlaczego nie? Bo ciê to doprowadza do sza³u?"
(..)
Aby zapewniæ sobie naszego pos³uszeñstwo, uleg³o¶æ i s³abo¶æ, drapie¿cy wykonali fantastyczne posuniêcie – fantastyczne, oczywi¶cie, z punktu widzenia strategii wojennej, a przera¿aj±ce z punktu widzenia tych, przeciwko którym zosta³o skierowane. Oddali nam swój umys³! S³yszysz, co mówiê? Drapie¿cy oddaj± nam swój umys³, który staje siê naszym umys³em. Umys³ drapie¿ców jest barokowy, pe³en sprzeczno¶ci, posêpny, przepe³niony obaw± przed zdemaskowaniem, które mo¿e nast±piæ lada chwila.
(..)
– Ale dlaczego czarownicy staro¿ytnego Meksyku i wspó³cze¶ni czarownicy nic z tym nie robi±, choæ widz± drapie¿ców?

– Ani ty, ani ja nic nie mo¿emy z tym zrobiæ – odrzek³ don Juan powa¿nym, smutnym g³osem. – Jedyne, co nam pozostaje, to poddaæ siê dyscyplinie, dziêki której w koñcu nie bêd± mogli nas tkn±æ. Jak chcesz wymagaæ od innych, by wziêli na siebie taki trud? Wy¶miej± ciê i wyszydz±, a co bardziej agresywni dadz± ci taki wpier**l, ¿e popamiêtasz. I zasadniczo nie dlatego, ¿eby nie chcieli ci wierzyæ. G³êboko w ka¿dym cz³owieku tkwi atawistyczna, intuicyjna ¶wiadomo¶æ istnienia drapie¿ców.



http://pracownia4.wordpress.com/ksiazki/carlos-castaneda/umysl-latawca/



Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Dariusz Kwiecieñ 21, 2011, 13:50:20
Dziêki >East<.
uwa¿am jednak, ¿e mo¿emy siê od nich uwolniæ i uczynimy to. Maj± przewagê tylko nad tymi, którzy daj± siê "prowadziæ".

Cytat: between
Kto¶ mówi³, ¿e hodowano nas do ciê¿kiej pracy. Zastanówmy siê nad tym.
Gdyby komu¶ zale¿a³o na naszej pracy to stworzy³by osobnika silnego, z mocnymi pazurami, futrem, raczej 4 no¿nego ni¿ stoj±cego chwiejnie na dwóch nogach.

W w±tku WIELKIE i ma³e - istoty rozumne (http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=2982.0) znajdziesz trochê materia³u w tym temacie.

Cytat: Jerzy
Tu mo¿na mieæ ró¿ne stanowiska.
Jednak Twoje Dariuszu przedstawia³oby Ewê jako wybawicielkê  :)
Szatana zreszt± te¿.
A potem ten sam „wspania³y szatan” wytraci³ ca³± rodzinê Joba?

Próbujê ten temat ugry¼æ od strony fizycznej, pomin±æ biblijne/religijne nalecia³o¶ci. Dlatego nie wspomina o biblijnej Ewie, a tej z przekazów mezopotamskich.
Fakt, nie da siê wyrugowaæ odniesieñ do zrozumienia religijnego tych zagadnieñ w 100%, ale na ile jest to mo¿liwe postarajmy siê.


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Kwiecieñ 21, 2011, 14:46:34
Popieram stanowisko Dariusza. Postarajmy siê najpierw zrozumieæ, co wydarzy³o siê tu, na Ziemi.
Co tak naprawdê nam siê przytrafi³o? I na ile jeste¶my zdolni do poznania prawdy o naszym pochodzeniu, o nas samych?
To, ¿e nie posiadamy wszystkich umiejêtno¶ci bogów, wcale nie sytuuje nas ni¿ej nich.
Wprawdzie s± na³o¿one na nas pewne ograniczenia, sami je bole¶nie odczuwamy, ale posiadamy inteligencjê
i ³±czno¶æ z duchem.
Na ile potrafimy to wykorzystaæ, na tyle mo¿na bêdzie mówiæ o nie/trwa³o¶ci wiêzienia.
Wola bycia wolnym jest silniejsza od czegokolwiek. ¯adne mury jej nie sprostaj±.

Wiedza przecieka do nas, mimo zabezpieczeñ. Wci±¿ stajemy siê m±drzejsi, uczymy siê dziêki w³asnym do¶wiadczeniom.
Potrafimy ³±czyæ fakty, wyci±gaæ wnioski, mimo, ¿e jeszcze nie wszystko rozumiemy.
Ale czas jest naszym sprzymierzeñcem.

Zbawienie polega na wybawieniu nas od naszych nadzorów. I prawdopodobnie oni równie¿ w tym upatruj±
swego zbawienia, poprzez nas.
Nasze losy wydaj± siê byæ mocno sprzê¿one. Z pewno¶ci± istnieje wy¿sza rzeczywisto¶æ, która powo³a³a naszych bogów do istnienia.
Nie nale¿y jej myliæ z biblijnym królestwem bóstw. Powinni¶my uwa¿aæ, do kogo siê modlimy oddaj±c nasz± moc. 



Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Dariusz Kwiecieñ 21, 2011, 16:56:18
Cytat: Ptak
Powinni¶my uwa¿aæ, do kogo siê modlimy oddaj±c nasz± moc.

 ;D
Masz racjê, osobi¶cie idê dalej i nie modlê siê do ¿adnego boga, ni anio³a, ni niczego i nikogo.

Pozwolê sobie powróciæ raz jeszcze do sprawy uczynienia nas jako roboli, niewolników.
Tym razem wzmianki z Mezopotamii:

....
  Cywilizacje staro¿ytnej Mezopotamii odnotowa³y bardzo du¿o historycznych
wydarzeñ na glinianych tabliczkach. Niestety ocala³a jedynie niewielka ich czciæ, lecz
na szczê¶cie nawet na tych nielicznych, które zachowa³y siê do naszych czasów,
znajdujemy godne uwagi fakty dotycz±ce „bogów"-Nadzorców oraz ich stosunku do
gatunku Homo sapiens.
  Zgodnie z inskrypcjami wyrytymi na mezopotamskich tabliczkach by³y to czasy,
kiedy nie by³o jeszcze ludzi. Ziemiê zasiedlali cz³onkowie cywilizacji Nadzorców
Jednak ich ¿ycie na niej nie by³o przyjemne. Prowadzona przez nich eksploatacja
naturalnych bogactw Ziemi kosztowa³a ich wiele wysi³ku. Jedna z tabliczek mówi:

Gdy bogowie tak jak ludzie
Pracowali ciê¿ko i cierpieli od trudu
A trud bogów by³ wielki
Praca by³a ciê¿ka i zmartwieñ by³o moc4


   Tabliczki opisuj± ich ¿ycie jako nieustann± harówkê, gdy¿ musieli oni wznosiæ
budynki, kopaæ kana³y i prowadziæ prace górnicze. „Bogowie" wcale nie byli s/izê¶liwi
ze swojego losu. £atwo ulegali podszeptom wiecznie niezadowolonych, dochodzi³o
tak¿e w¶ród nich do skrytobójstw i wybuchów buntów przeciwko przywódcom.
Istnia³a potrzeba rozwi±zania tych problemów. Uznano, ¿e najlepszym wyj¶ciem
bêdzie stworzenie nowej istoty potrafi±cej wyrêczyæ Nadzorców z wszystkich prac
fizycznych, jakie wykonywali oni dotychczas na Ziemi. Kieruj±c siê t± ide± „bogowie"-
Nadzorcy stworzyli gatunek Homo sapiens, czyli cz³owieka.

   Tabliczki z Mezopotamii opowiadaj± historiê stworzenia, wed³ug której jeden
z .bogów" zostaje zabity, po czym jego krew i cia³o zostaje zmieszane z glin±. Z tej
mieszaniny stworzony zostaje nastêpnie cz³owiek. Nowa ziemska istota jest bardzo
podobna wygl±dem do swoich twórców - Nadzorców.

   W swojej ksi±¿ce Dwunasta planeta Zecharia Sitchin analizuje wyczerpuj±co
sumeryjsk± historiê stworzenia. S±dzi, ¿e opowie¶æ o zmieszaniu boskiego cia³a z glin±
mog³a odnosiæ siê do in¿ynierii genetycznej. Sitchin stara siê umocniæ swój zadziwiaj±cy
wniosek, wskazuj±c na te z sumeryjskich tabliczek, które stwierdzaj±, ¿e
pierwsze ludzkie istoty by³y hodowane w kobiecych ³onach „bogów"-Nadzorców.
Wed³ug tabliczek Nadzorcy mieli mêskie i ¿eñskie cia³a, które rozmna¿a³y siê poprzez
stosunki p³ciowe. Potwierdzeniem tego jest informacja znajduj±ca siê na mezopotamskich
tabliczkach mówi±ca, ¿e Mezopotamczycy dostarczali rz±dz±cym „bogom"-Nadzorcom
ludzkich prostytutek. Sitchin uwa¿a, ¿e „glina" by³a specjaln± substancj±,
któr± mo¿na by³o umie¶ciæ w ³onie Nadzorczyñ. Zawiera³a ona wytworzone przez
genetyków komórki nowego niewolniczego stworzenia - Homo sapiens. Ludzie mogli
byæ rozmna¿ani ten sposób ze wzglêdu na swoje fizyczne podobieñstwo do Nadzorców.
Co ciekawe, nasi wspó³cze¶ni naukowcy w podobny sposób wyhodowali na
przyk³ad zebrê w ³onie klaczy.

   Do stworzenia cz³owieka przyczyni³ siê szczególnie jeden z mezopotamskich
.bogów". Na imiê mia³ Ea. Gliniane tabliczki podaj±, ¿e by³ on synem króla
Nadzorców, który rz±dzi³ inn± planet± nale¿±c± do rozleg³ego imperium Nadzorców.
Ksi±¿ê Ea znany by³ pod imieniem Enki oznaczaj±cym „pan (lub ksi±¿ê) Ziemi". Teksty
pozostawione przez staro¿ytnych Sumerów stwierdzaj±, ¿e tytu³ ten nie by³ zbyt
adekwatny, poniewa¿ Ea straci³ panowanie nad g³ównymi czê¶ciami Ziemi na rzecz
swojego przyrodniego brata Enlila w rezultacie jednej z niezliczonych intryg i prób
przejêcia w³adzy, które wydaj± siê byæ immanenm± cech± charakteru Nadzorców.
...

Bogowie Edenu str.39,40


EDYCJA:


Cytat: between
Historia o tym, ¿e byli¶my niewolnikami jest o tyle ciekawa, ¿e rodzi pytanie - dlaczego ju¿ nimi nie jeste¶my?
...
A mo¿e nadal jeste¶my niewolnikami tylko nie o pracê fizyczn± tutaj chodzi?

A kto powiedzia³, ¿e ju¿ nimi nie jeste¶my?
Lubimy siebie przedstawiaæ w lepszym ¶wietle ni¿ jest w rzeczywisto¶ci, jednak ta rzeczywisto¶æ jest ... nie po naszej my¶li. ;) ;D
Obecnie ta forma niewolnictwa posiada nieco inn± formê jednak w dalszym ci±gu poruszamy siê w "kieracie".
Byæ mo¿e chodzi tu o "lusz" - jak niektórzy podkre¶laj±, choæ osobi¶cie uwa¿am, ¿e ta forma wykorzystywana jest przez inne cywilizacje. Co za¶ tyczy naszych biblijnych i niebiblijnych bogów, tu w grê wchodzi niechêæ do nas jako "produktu" (niechêæ, która by³a przejawiana od pocz±tku naszego istnienia), który wymyka siê spod kontroli i mo¿e siê usamodzielniæ.

Cytuj
Bo nas bóg wywali³ z Edenu bo jakie¶ jab³ko zerwali¶my?.. no bez przegiêæ...

 ;D
Ciekawe i intryguj±ce, prawda?
Jednak nie ma to nic wspólnego z biblijnym "teatrzykiem".

Przytoczê tu kolejny cytat:

...
Wczesnomezopotamskie teksty opisuj±ce ¿ycie pod rz±dami _bogów"-Nadzorców
zawieraj± równie¿ inn± s³ynn± historiê Starego Testamentu - dzieje Adama i Ewy
- która zosta³a z nich zapo¿yczona. -Bóg" lub .Pan Bóg" wystêpuj±cy w biblijnej
historii o Adamie i Ewie to nie kto inny jak owi Nadzorcy - w³adcy Ziemi. Opowie¶æ
0 Adamie i Ewie jest wyj±tkowa, bowiem jest ca³kowicie symboliczna i poprzez swoje
symbole daje intryguj±cy opis pocz±tków historii cz³owieka.

Wed³ug Biblii Adam, który symbolizuje pierwszego cz³owieka, zosta³ stworzony
przez „Boga" z „ziemskiego py³u". Jest to zbie¿ne ze znacznie starszym mezopotamskim
wierzeniem, ¿e Homo sapiens zosta³ czê¶ciowo stworzony z „gliny". ¯ona Adama,
Ewa, zosta³a równie¿ stworzona sztucznie. Obydwoje mieszkali w raju zwanym
„Ogrodami Edenu". Zgodnie ze wspó³czesnymi pogl±dami biblijny Eden mie¶ci³ siê
w Mezopotamii miêdzy Tygrysem i Eufratem.

Stary Testament powiada, ¿e Adam (pierwszy cz³owiek) zosta³ stworzony przez
„Boga", aby mu s³u¿yæ. Jego zadaniem mia³a byæ uprawa ziemi i opieka nad bujnymi
ogrodami, których w³a¶cicielem by³ „Bóg". Dopóki Adam i Ewa akceptowali swój
status i s³uchali poleceñ swoich panów, wszystkie ich fizyczne potrzeby by³y zaspokajane
i mogli stale przebywaæ w „raju". Istnia³ jednak pewien bezwzglêdny zakaz,
którego nie wolno im by³o pod ¿adnym pozorem z³amaæ - nie wolno im by³o
zdobywaæ wiedzy z pewnych dziedzin. Te zakazane dziedziny symbolizuj± w tej
historii dwa drzewa: „drzewo wiedzy dobra i z³a" i „drzewo wiedzy ¿ycia". Pierwsze
z nich oznacza znajomo¶æ etyki i prawa, drugie natomiast wiedzê, jak odzyskaæ
1 zachowaæ odrêbno¶æ i nie¶miertelno¶æ duszy.

Adam i Ewa wype³niali przykazania swoich panów i ¿yli w materialnym dostatku,
dopóki na scenê nie wkroczy³a jeszcze jedna grupa. Tê interwencyjn± grupê sym-
bolizuje w±¿. W±¿ przekona³ Ewê, aby spróbowa³a „owocu"14 z drzewa „wiedzy dobra
i z³a". Ewa pos³ucha³a jego podszeptu, a za ni± Adam. Ten postêpek z miejsca
zaalarmowa³ „Boga", to znaczy przywódcê Nadzorców:

Pan Bóg rzek³: „Oto cz³owiek sta³ siê taki jak My: zna dobro i z³o; a co bêdzie,
je¶li teraz wyci±gnie rêkê, i zerwie tak¿e z drzewa ¿ycia, i zje go i bêdzie ¿yæ wiecznie?
Genesis 3.2215


Powy¿szy urywek ujawnia wa¿n± prawdê, której odbicie znajdujemy w wielu
religiach. Prawdziwe zrozumienie etyki, prawo¶ci i sprawiedliwo¶ci jest warunkiem
wstêpnym do uzyskania wolno¶ci ducha i nie¶miertelno¶ci. Bez fundamentu etycznego
pe³ne duchowe wyzwolenie jest z³udn± mrzonk±.

To oczywiste, ¿e Nadzorcy nie chcieli, aby rodzaj ludzki wkroczy³ na drogê
duchowego wyzwolenia. Nadzorcze spo³eczeñstwo chcia³o mieæ niewolników. Trudno
jest uczyniæ niewolnikami ludzi, którzy rozumiej±, co to jest prawo¶æ i etyka.
Umiejêtno¶æ ludzi odró¿niania dobra od z³a grozi³a tym. ¿e zastraszanie ich za
pomoc± fizycznych gró¼b sta³oby siê niemo¿liwe. A co najwa¿niejsze, utrata mo¿liwo¶ci
utrzymywania dusz w pu³apce ludzkiego cia³a, które mog³yby one u¿ywaæ
i opuszczaæ zale¿nie od swojej woli. mog³a doprowadziæ do sytuacji, w której nie
by³oby sk±d braæ dusz niezbêdnych do animowania niewolniczych cia³. Sumeryjskie
tabliczki ujawniaj±, ¿e intencj± Nadzorców by³o zwi±zanie „duchowych form" z ludzkim
cia³em na sta³e Wczesna próba cz³owieka zmierzaj±ca do uwolnienia siê z tych
duchowych wiêzów poprzez ..zjedzenie" owocu z biblijnego „drzewa" musia³a wiec
byæ powstrzymana... i to szybko!


Komputer mi co¶ szwankuje wiêc ci±g dalszy nast±pi. ;D


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Kwiecieñ 21, 2011, 22:59:02
Darku napisa³e¶
Cytuj
uwa¿am jednak, ¿e mo¿emy siê od nich uwolniæ i uczynimy to. Maj± przewagê tylko nad tymi, którzy daj± siê "prowadziæ".

cytat z Castaniedy :
Oddali nam swój umys³! S³yszysz, co mówiê? Drapie¿cy oddaj± nam swój umys³, który staje siê naszym umys³em.

Je¶li przyj±æ , i¿ nas umys³ jest umys³em Drapie¿cy -  narzucony przez obc± nam ¶wiadomo¶æ po to, by oddzieliæ nas od prawdy o sobie samym , od ¦wiadomo¶ci - zatem uwolnienie siê mo¿e nast±piæ jedynie poprzez uczynienie siebie .. niestrawnym dla umys³u ;)
Prowadziæ dajemy siê  wszyscy, poniewa¿ musimy korzystaæ  z umys³u w tym ¶wiecie form przejawionych. Niestety, ale trzeba uznaæ, ¿e przewagê maj± nad ka¿dym . Mo¿emy uznaæ to , lecz jednocze¶nie pozostaæ niewzruszonymi wobec tego, co drapie¿ca dla nas wymy¶la. My¶li, zauwa¿ , pojawiaj± siê, p³yn±, napieraj± . Momenty ca³kowicie wolne od my¶li wystêpuj± niezmiernie rzadko. Drapie¿ca nie potrafi byæ nieaktywny. Jest bardzo niecierpliwy , bardzo ¿ar³oczny.

Mo¿esz go pokonaæ tylko spokojem i niewzruszono¶ci±  -ow± dyscyplin±, a nie walk± ,oporem. Nie masz tyle si³ na opór i walkê. Ka¿da argumentacja zostanie zbita i przeinaczona. Ale zawsze mo¿esz go obserwowaæ i niewzruszenie mówiæ " widzê Cie, nie jeste¶ mn±".
Kiedy powiesz o tym komu¶, to wiedz, ¿e ludzie na ogó³ bêd± kluczyæ i kombinowaæ, aby uzasadniæ prawo istnienia umys³u. Bêd± go usprawiedliwiaæ s±dz±c, ¿e usprawiedliwiaj± siebie samego. Umys³ jest potrzebny na co dzieñ. O tak ! Jest potrzebny. Tak jak potrzebne jest zwierzê pilnuj±ce podwórka. Lecz to wymaga³oby zupe³nej zmiany ról. Oto hodowlany kurczak zyskuje ¶wiadomo¶æ i zapêdza swego pana do  kurnika !! Niemo¿liwe ? Mo¿liwe , kiedy zrozumiesz, ¿e "Jego najwiêkszy kant polega na tym, i¿ uwierzy³e¶, ¿e on to Ty".



Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: nagumulululi Kwiecieñ 22, 2011, 10:24:02
Czy grzechem mo¿e byæ zjedzenie jab³ka jak kto¶ zapyta³ i odpowiedzia³ sobie "bez przesady". Taka odpowied¼ mo¿e wy³±cznie cechowaæ bia³ego cz³owieka zachodu, który zamiata do ¶miernika rzeczy których pojaæ nie mo¿e, nadajaæ im marginalne znaczenie. W religiach wschodu uczeñ po¶wiêca z szacunkiem ca³e ¿ycie aby zrozumieæ najprostrze, oczywiste rzeczy znajdujaæ w nich g³êbie niedostrzegalna. Dlatego w³a¶nie w buddy¼mie tak istotn± rolê odgrywa "pustka" bêd±ca dla cz³owieka zachodu niczym, dla wschodu wszystkim. Dziêki temu na wschodzie nadal istnieje ³±cznik wspó³czesnych ze ¶wiatem staro¿ytnym, ze ¶wiatem przodków i pradawnych ideii. Cz³owiek zachodu nieustannie d±¿y do tego aby uwolniæ siê od "dogmatów" których zrozumieæ nie mo¿e, znajduj±æ wyj¶cie poprzez ich "zabicie" czyli uwolnienie siê od nich, wyparcie do pod¶wiadomo¶ci. Obsesyjne d±¿enie do wolno¶ci , jak¿e charakterystyczne dla ob³udnej ¶wiadomo¶ci zachodu, prowadzi go jednak do coraz wiêkszego zniewolenia.

Aby nieco roz¶wietliæ temat proponowa³bym zajaæ siê w pierwszym rzêdzie tematem "¶wiadomo¶ci", czym w³a¶ciwie jest i dlaczego jest tak mocno zwi±zano z ego jednostki.

Bezspornioe cz³owiek ró¿ni siê od zwierzêcia tym ¿e posiada ow± ¶wiadomo¶æ i ego. Z dawien dawna filozofia, nauka a nwet dawni alchemicy zadawali sobie to pytanie czym mo¿e byæ ¶wiadomo¶c. W pracach Junga zwraca siê czêsto uwagê na archetypowe wystêpowanie modelu lustra, jako najbli¿ego pojêciu ¶wiadomo¶ci. W umy¶le cz³owieka powstaje model istniej±cego ¶wiata, skoncentrowanego wokó³ ego, ja. Dzia³aj± tam prawa, matematyka, nauka i prawa racjonalne, wymodelowane jak w przys³owionym matrixie, sieci neuronowej. Ten model ¶wiata stanowi racjonalno¶æ. W tym modelu istniejemy oczyi¶cie my sami. Dziêki temu mo¿emy obserwowaæ samych siebie w tym modelu, bior±æ udzia³ w wirtualnej grze. Przekonuje nas o tym pewien eksperyment. Gdy cz³owiek stanie przed lustrem, patrzy, to wie o tym ¿e po tej drugiej stronie lustra stoi w³a¶nie on. Gdy przed lustrem stanie zwierzê, ono zdaje sobie sprawê z tego ¿e po drugiej stronie lustra jest kto¶ inny. Racjonalista skomentuje to g³upot± zwierzêcia, natomiast filozof mocno siê nad tym zastanowi i byæ mo¿e to cz³owiek oka¿e siê w tym eksperymencie g³upcem, poniewa¿ swój obraz uwa¿a za siebie, czyli mówiac krótko, swoje wirtualne ego stworzone w umy¶le, wirtualna postaæ jest nim samym, a cia³o które dotyka staje siê czym¶ obcym i pojawia siê uczucie biblijnego wstydu. Doskona³ym modelem ¶wiadomo¶ci, tej spod symbolu "wielkiego oka boga" jest równie¿ telewizja. Cz³owiek ogl±da w niej samego siebie, zdajaæ sobie sprawê ¿e tam jest prawdziwy jego obraz. Podobnie jest w psychologii g³ebi, g³eboko w nszym umy¶le, gdzie nie¶wiadomoe procesy przygl±daj± siê "wielkiemu lustru" obserwuj±æ to co ono ze sob± niesie. Wiele nawi±zañ do tego modelu znajduje siê choæby w przepowiedniach fatimskich, gdzie pojawia siê na niebie wielki "ekran".

Polecam symboliczny fragment:
Tre¶æ trzeciej tajemnicy fatimskiej ujawni³ publicznie Jan Pawe³ II 26 czerwca 2000, by³a w niej mowa o "bia³ym kap³anie gin±cym od kuli z broni palnej", co czê¶æ osób odnosi do zamachu na Jana Paw³a II z 13 maja 1981.

Relacja £ucji:

„Zobaczyli¶my w nieogarnionym ¶wietle, którym jest Bóg, "co¶ podobnego do tego, jak widzi siê osoby w zwierciadle, kiedy przechodz± przed nim", biskupa odzianego w biel "mieli¶my przeczucie, ¿e to jest Ojciec ¦wiêty".

Problem jednak w tym ¿e model telwizji doskonale obrazuje jak bardzo ¶wiadomo¶æ usi³uje nami manipulowaæ, dbajac o swoje interesy, zazwyczaj zak³amane i pe³ne hipokryzji. Obserwuj±c relacje telewizyjne, nie sposób dogrzebaæ siê do prawdy. Tak dzieje siê z ka¿dym z nas, choæ wydaje siê nam ¿e to my jeste¶my w³a¶ciwielami stacji telewizyjnej która w naszej g³ebi projektuje nam pewne przedstawienia. Na tym tle doskonale obserwuje siê konflikt tych którzy bezkrytycznie obserwuj± to co wystêpuje w przekazie z tymi którzy nieustannie oskar¿aj± o manipulacje. Walka racjonalistów do których zwykle ekran nale¿y, ze zwolennikami teorii spiskowych - orêdowników pod¶wiadomo¶ci - siedliska mitologicznego "diab³a". Zwolennicy teorii spiskowych najcze¶ciej odsy³ani s± do wariatkowa.

Tu pada pytanie, czym jest rzeczywisto¶c? modelem w umy¶le cz³owieka, siedliskiem racjonoalizmu, czy te¿ odwrotnie, rzeczywisto¶æ pozostaje poza naszym zasiêgiem, dostêpna jedynie przez wizje, symbole senne, czy drobne elementy w przekazie telewizyjnym które nie pasuj± do modelu? W tym alegorycznym przedstawieniu, na uwagê zas³uguj± choæby obserwacje ¶rodowisk artystycznych, które w czasach komunizmu, musia³y symbolicznie kodowaæ pewne o¶mieszaj±ce prawdy, aby nie by³y zrozumia³e przez cenzorów, a dostêpne ludziom którzy znali jêzyk tego przekazu, odnajduj±c prawdê. Podobnie jest z pod¶wiadomo¶cia, która je¿eli chce przekazaæ przez "cenzurê" pewne prawdy, musi pos³ugiwaæ siê symbolik±, w przeciwnym przypadku nic nie zostanie ujawnione. Tak dzieje siê w³a¶nie w marzeniach sennych. Tak w³a¶nie funcjonuje ¶wiadomo¶æ i ego, które powsta³o podczas mitycznego zjedzenia jab³ka z drzewa dobra i z³a. Dobre jest to co pasuje do modelu i jest w interesie racjonalnym, a z³e to co do niego nie przystaje i burzy dotychczasowy porz±dek. Drzewo dobra i z³a, to by³o w³a¶nie drzewo bogów, drzewo ich rodu. W±¿ nie k³ama³ ¿e po jego zjedzeniu staniecie siê tacy jak oni, bogowie. Ludzkie córki, mityczne zatem córki Ewy zwi±za³y siê z bogami - "zjadaæ jab³oñ". Narodzi siê w was ¶wiadomo¶æ, jako grzech pierworodny a dla wspóczesnych ludzi "wywy¿szenie" we wrzech¶wiecie - nic bardziej bzdurnego. Skoro wielu z was zaprzecza temu, sk±d pewno¶æ sami w³a¶nie nie jeste¶my tymi upad³ymi.

W tym kontek¶cie mo¿e racje maj± buddy¶ci, twierdz±cy ¿e zanik ego jest przepustk± do o¶wiecienia i nirwany, kto wie?

EDIT:
W tym kontek¶cie doskonale widaæ przyczynê dlaczego ludzie zachodu uznaj± i¿ po ¶mierci nic siê nie dzieje, ich dusza idzie gdzie¶ tam i czeka na koniec czasów. Cz³owiek zachodu uwa¿a - uto¿samia duszê z ego, jak widaæ w wielu wywodach, a ego jako takie jest ¶miertelne. Na wschodzie jednak dominuje wiara w reainkarnacje, poniewa¿ tam ego nie jest uto¿samiane z dusz±.


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Dariusz Kwiecieñ 22, 2011, 11:13:23
Cytat: east
cytat z Castaniedy :
Oddali nam swój umys³! S³yszysz, co mówiê? Drapie¿cy oddaj± nam swój umys³, który staje siê naszym umys³em.

Je¶li przyj±æ , i¿ nas umys³ jest umys³em Drapie¿cy -  narzucony przez obc± nam ¶wiadomo¶æ po to, by oddzieliæ nas od prawdy o sobie samym , od ¦wiadomo¶ci - zatem uwolnienie siê mo¿e nast±piæ jedynie poprzez uczynienie siebie .. niestrawnym dla umys³u ;)

Wszak i Biblia "mówi", ¿e zostali¶my stworzeni na "obraz i podobieñstwo". Czyje?
Naszych twórców rzecz jasna. ;D ;)
Nic wiêc w tym dziwnego. Warto jednak pamiêtaæ, ¿e i ci twórcy mieli ró¿ne podej¶cie do ró¿nych rzeczy. To dlatego  En-Lil - biblijny Bóg Jahwe - "bractwo Wê¿a" (to wszystko ten sam schemat) tak du¿± wagê przywi±zywali do eksterminacji wszystkich ludów zamieszkuj±cych tzw. "ziemiê obiecan±", a w czasach wspó³czesnych próby wyniszczenia poza ¯ydami równie¿ S³owian i innych czystych etnicznie narodów, ludów. Pomijaj±c ¯ydów, niemal wszystkie inne narody w linii prostej  wywodz± siê od "drapie¿cy" ale o jak¿e odmiennym ¶wiatopogl±dzie od pozosta³ych twórców - drapie¿ców, czyli En-Ki'ego (pó¼niej w Biblii przedstawianego jako Szatan).
Wiêc skoro w¶ród nich, czyli u ¼ród³a potrafili siê znale¼æ inaczej my¶l±cy to i my uporamy siê z tym "problemem".
Tak mniej wiêcej postrzegam to w tej chwili. ;D


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Kwiecieñ 22, 2011, 11:32:52
witaj nagumulululi

Cytuj
Problem jednak w tym ¿e model telwizji doskonale obrazuje jak bardzo ¶wiadomo¶æ usi³uje nami manipulowaæ, dbajac o swoje interesy, zazwyczaj zak³amane i pe³ne hipokryzji

¦wiadomo¶æ manipulowaæ ? To raczej domena umys³u. Ale to  dziêki niemu ostatecznie w³a¶nie ¶wiadomo¶æ odkrywa sam± siebie, choæby poprzez zaprzeczenie .Odkrywa czym nie jest.

Cytuj
Bezspornioe cz³owiek ró¿ni siê od zwierzêcia tym ¿e posiada ow± ¶wiadomo¶æ i ego. Z dawien dawna filozofia, nauka a nwet dawni alchemicy zadawali sobie to pytanie czym mo¿e byæ ¶wiadomo¶c.

Kto /co decyduje o tej "bezsporno¶ci " ? . Bez ¶wiadomo¶ci nic  by nie istnia³o. Zwierzê ,nawet  kamieñ s± w pewnej mierze ¶wiadome. Nie w takim sensie jak cz³owiek. Tu chodzi o czêstotliwo¶æ i rezonans co stanowi istotê przejawiania siê ¶wiadomo¶ci w takiej a nie innej formie.

Cytuj
Przekonuje nas o tym pewien eksperyment. Gdy cz³owiek stanie przed lustrem, patrzy, to wie o tym ¿e po tej drugiej stronie lustra stoi w³a¶nie on. Gdy przed lustrem stanie zwierzê, ono zdaje sobie sprawê z tego ¿e po drugiej stronie lustra jest kto¶ inny
.

Cz³owiek identyfikuje siê z "ja" dlatego s±dzi, ¿e to jest on. Zwierzê nie identyfikuje siê ze swoj± w³asn± postaci± ani  z wyobra¿eniem o nim. W tym sensie ono nie ma "ja" . Ono po prostu jest i reaguje. Akcja-reakcja.

Tak to widzê


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: songo1970 Kwiecieñ 22, 2011, 11:45:21

W tym kontek¶cie mo¿e racje maj± buddy¶ci, twierdz±cy ¿e zanik ego jest przepustk± do o¶wiecienia i nirwany, kto wie?

zanik ego mo¿e byæ po prostu wyzwoleniem siê z wszelkiej iluzji tej rzeczywisto¶ci, któr± prawdopodobnie sami(ego) sobie stwarzamy co chwilê od nowa,-
ale przecie¿ ego nie chce byæ unicestwione- wiêc stosuje ka¿de mo¿liwe "sztuczki" aby go nie pokonaæ. ;)


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: nagumulululi Kwiecieñ 22, 2011, 12:10:23
witaj nagumulululi

Cytuj
Problem jednak w tym ¿e model telwizji doskonale obrazuje jak bardzo ¶wiadomo¶æ usi³uje nami manipulowaæ, dbajac o swoje interesy, zazwyczaj zak³amane i pe³ne hipokryzji

¦wiadomo¶æ manipulowaæ ? To raczej domena umys³u. Ale to  dziêki niemu ostatecznie w³a¶nie ¶wiadomo¶æ odkrywa sam± siebie, choæby poprzez zaprzeczenie .Odkrywa czym nie jest.

¦wiadomo¶æ jest czê¶ci± umys³u. Ale jak widaæ u ciebie jest inaczej, u ciebie ¶wiadomo¶æ w³ada umus³em, jak przeczyta³em ni¿ej. No có¿, diagnoza znana.

Cytuj
Bezspornioe cz³owiek ró¿ni siê od zwierzêcia tym ¿e posiada ow± ¶wiadomo¶æ i ego. Z dawien dawna filozofia, nauka a nwet dawni alchemicy zadawali sobie to pytanie czym mo¿e byæ ¶wiadomo¶c.

Cytuj
Kto /co decyduje o tej "bezsporno¶ci " ? . Bez ¶wiadomo¶ci nic  by nie istnia³o. Zwierzê ,nawet  kamieñ s± w pewnej mierze ¶wiadome. Nie w takim sensie jak cz³owiek. Tu chodzi o czêstotliwo¶æ i rezonans co stanowi istotê przejawiania siê ¶wiadomo¶ci w takiej a nie innej formie.
No co¿, wynika z tego ¿e inaczej rozumiesz termin ¶wiadomo¶æ. Radzi³bym raczej powróciæ do ¼rode³ i definicji
"¦wiadomo¶æ - Jest to zdolno¶æ umys³u do odzwierciedlania obiektywnej rzeczywisto¶ci."

Cytuj
Przekonuje nas o tym pewien eksperyment. Gdy cz³owiek stanie przed lustrem, patrzy, to wie o tym ¿e po tej drugiej stronie lustra stoi w³a¶nie on. Gdy przed lustrem stanie zwierzê, ono zdaje sobie sprawê z tego ¿e po drugiej stronie lustra jest kto¶ inny
.
Cytuj
Cz³owiek identyfikuje siê z "ja" dlatego s±dzi, ¿e to jest on. Zwierzê nie identyfikuje siê ze swoj± w³asn± postaci± ani  z wyobra¿eniem o nim. W tym sensie ono nie ma "ja" . Ono po prostu jest i reaguje. Akcja-reakcja.

Tak to widzê
Jak widaæ, cz³owiek zawsze stawia siê ponad, uznajac zwierzêta za proste automaty, a siebie za my¶l±cego boga. Nawet nie wiesz o tym ¿e jest dok³adnie odwrotnie , ale to d³uga droga. No ale przecie¿ nie spodziewa³bym siê ¿e kto¶ spojrzy w lustro i zobaczy tam nie tylko swój boski obraz.


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Kwiecieñ 22, 2011, 12:11:44
Cytuj
ale przecie¿ ego nie chce byæ unicestwione- wiêc stosuje ka¿de mo¿liwe "sztuczki" aby go nie pokonaæ.
I wtedy,  gdy widzisz te sztuczki to mo¿esz siê przekonaæ o tym ,¿e nie jeste¶ swoim ego. Tego trzeba do¶wiadczyæ. Poczuæ ból, albo stratê (np finansow±) i z³o¶æ, albo odwrotnie  - przyjemno¶æ i rado¶æ, obfito¶æ ,bogactwo , a jednocze¶nie w ¶rodku siebie samego obserwowaæ jak ego reaguje, jak rz±dz± nim emocje , jakie reakcje pojawiaj± siê na akcje, nie przywi±zywaæ siê do tego. Twoja prawdziwa istota raduje siê wolno¶ci± od tego ,co stworzony przez ni± awatar prze¿ywa. A kiedy umys³ dowiaduje siê , ¿e jest obserwowany to wyg³adza siê  niczym ustaj±ce fale marszcz±ce taflê wody. .. natur± umys³u jest to, i¿ jest narzêdziem dla ¶wiadomo¶ci. Nie unicestwia siê przydatnego  narzêdzia.


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Kiara Kwiecieñ 22, 2011, 12:18:02
Nie mo¿na uwolniæ siebie od my¶li , bo my¶l jest uczuciem , a uczucie my¶l±, tak by³o jest i bêdzie. W innym wypadku  , istota  nasza pozbawiona my¶li przesta³a by istnieæ.

Jednak gdy my¶l miast kalkulacji op³acalno¶ci nape³nia siê uczuciem dobra , zmienia siê wibracja otoczenia. To co jest ciemne roz¶wietla siê jasno¶ciom uczuæ.

Taka ewolucyjna a zarazem prosta zmiana jest zupe³nie wystarczaj±ca.

Kiara.


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: songo1970 Kwiecieñ 22, 2011, 12:18:36
Nie unicestwia siê przydatnego  narzêdzia.

otó¿ to, skoro nic nie dzieje siê bez przyczyny- wiêc wszystko musi mieæ sens tym samym,-
nawet je¶li go nie dostrzegamy..

pozdr. :)


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Kwiecieñ 22, 2011, 12:20:16
Cytat: nagumulululi
Tu pada pytanie, czym jest rzeczywisto¶c? modelem w umy¶le cz³owieka, siedliskiem racjonoalizmu, czy te¿ odwrotnie, rzeczywisto¶æ pozostaje poza naszym zasiêgiem, dostêpna jedynie przez wizje, symbole senne, czy drobne elementy w przekazie telewizyjnym które nie pasuj± do modelu?

Jest wiele rzeczywisto¶ci. Niektóre poddaj± siê naszej percepcji, inne jeszcze nie.
Umiejêtno¶æ dostrzegania tych g³êbszych, zale¿y od poziomu, z którego patrzymy.

Lustra maj± swoj± mroczn± g³êbiê. Instynktownie j± omijamy skupiaj±c siê na powierzchownym obrazie. Jednak g³êbia nas dopada,
bo jeste¶my równie¿ ni±. To nasza pod¶wiadomo¶æ.
Jak s³usznie zauwa¿y³e¶ dopada nas w snach, stanach skupienia, wyciszenia.
Wówczas, niby z pustki wy³a¿± demony… ale i si³y jasne…  :)

Cz³owiek bia³y doskonale wie, ¿e istniej± inne ¶wiaty (rzeczywisto¶ci), dlatego stara siê je zg³êbiaæ racjonalnie, poprzez naukê.
W niczym ta metoda badawcza nie ustêpuje mistycznej. Poza tym, ¿e ta druga zachodzi jakby spontanicznie, natychmiast.
Czy jednak faktycznie natychmiast? Czy wcze¶niej, by doj¶æ do stanów mistycznych nie trzeba po¶wiêciæ nieraz wielu ¿ywotów?
Dobrze, gdy nauka spotyka siê z mistycyzmem, zreszt± tak siê dzieje.
Zachód przoduje w racjonalistycznym zg³êbianiu PRAWDY, wschód w mistycznym. Oba nurty wzajemnie siê uzupe³niaj±,
zasilaj±c siebie wzajemnie. 

Nie widzê zatem powodu, by dyskredytowaæ cz³owieka bia³ego. Dzia³a on w warunkach, jakie zasta³. I nie wydaje mi siê,
by zamiata³ wszystko do ¶mietnika. Po prostu, pod±¿a do tego samego celu co i inne rasy, tylko swoj± drog±.

Klasyfikowanie dróg na lepsze, gorsze niczego nie wnosi. Wa¿na jest wêdrówka, czyli poszerzanie ¶wiadomo¶ci.
Dlatego Ewa musia³a zerwaæ i razem z Adamem zje¶æ to nieszczêsne jab³ko.  ;D
Gdyby tego nie zrobi³a, utknê³aby w cudzym ogrodzie niczym dobrze pielêgnowane „zwierzê”.

I jeszcze jedno. Czy ¶wiadomo¶æ mo¿e byæ ob³udna?
¦wiadomo¶æ, to ¶wiadomo¶æ, jaka¶ osi±gniêta wiedza. Ob³udne jest dzia³anie niezgodne z ni±. A to domena ego.
Je¶li jednak uznaæ ego za czê¶æ ¶wiadomo¶ci, to w tym sensie faktycznie mo¿na by j± nazwaæ ob³udn±.
No chyba, ¿e ego mamy ju¿ krystalicznie czyste.  ;) 


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: nagumulululi Kwiecieñ 22, 2011, 12:40:41
Cytat: nagumulululi
Tu pada pytanie, czym jest rzeczywisto¶c? modelem w umy¶le cz³owieka, siedliskiem racjonoalizmu, czy te¿ odwrotnie, rzeczywisto¶æ pozostaje poza naszym zasiêgiem, dostêpna jedynie przez wizje, symbole senne, czy drobne elementy w przekazie telewizyjnym które nie pasuj± do modelu?

Jest wiele rzeczywisto¶ci. Niektóre poddaj± siê naszej percepcji, inne jeszcze nie.
Umiejêtno¶æ dostrzegania tych g³êbszych, zale¿y od poziomu, z którego patrzymy.

Lustra maj± swoj± mroczn± g³êbiê. Instynktownie j± omijamy skupiaj±c siê na powierzchownym obrazie. Jednak g³êbia nas dopada,
bo jeste¶my równie¿ ni±. To nasza pod¶wiadomo¶æ.
Jak s³usznie zauwa¿y³e¶ dopada nas w snach, stanach skupienia, wyciszenia.
Wówczas, niby z pustki wy³a¿± demony… ale i si³y jasne…  :)

Cz³owiek bia³y doskonale wie, ¿e istniej± inne ¶wiaty (rzeczywisto¶ci), dlatego stara siê je zg³êbiaæ racjonalnie, poprzez naukê.
W niczym ta metoda badawcza nie ustêpuje mistycznej. Poza tym, ¿e ta druga zachodzi jakby spontanicznie, natychmiast.
Czy jednak faktycznie natychmiast? Czy wcze¶niej, by doj¶æ do stanów mistycznych nie trzeba po¶wiêciæ nieraz wielu ¿ywotów?
Dobrze, gdy nauka spotyka siê z mistycyzmem, zreszt± tak siê dzieje.
Zachód przoduje w racjonalistycznym zg³êbianiu PRAWDY, wschód w mistycznym. Oba nurty wzajemnie siê uzupe³niaj±,
zasilaj±c siebie wzajemnie. 

Nie widzê zatem powodu, by dyskredytowaæ cz³owieka bia³ego. Dzia³a on w warunkach, jakie zasta³. I nie wydaje mi siê,
by zamiata³ wszystko do ¶mietnika. Po prostu, pod±¿a do tego samego celu co i inne rasy, tylko swoj± drog±.

Klasyfikowanie dróg na lepsze, gorsze niczego nie wnosi. Wa¿na jest wêdrówka, czyli poszerzanie ¶wiadomo¶ci.
Dlatego Ewa musia³a zerwaæ i razem z Adamem zje¶æ to nieszczêsne jab³ko.  ;D
Gdyby tego nie zrobi³a, utknê³aby w cudzym ogrodzie niczym dobrze pielêgnowane „zwierzê”.

I jeszcze jedno. Czy ¶wiadomo¶æ mo¿e byæ ob³udna?
¦wiadomo¶æ, to ¶wiadomo¶æ, jaka¶ osi±gniêta wiedza. Ob³udne jest dzia³anie niezgodne z ni±. A to domena ego.
Je¶li jednak uznaæ ego za czê¶æ ¶wiadomo¶ci, to w tym sensie faktycznie mo¿na by j± nazwaæ ob³udn±.
No chyba, ¿e ego mamy ju¿ krystalicznie czyste.  ;) 

I tu niestety siê z toba nie zgodzê. Oddzia³ywanie zachodu to poniek± wirus który zabija duchowo¶æ wschodu i nie tylko. Ile na ¶wiecie pozosta³o ludów nie tkniêtych cywilizacj±? amazonia? i co jeszcze i na jak d³ugo? Co tydzieñ wymieraj± kolejne gatunki zwierz±t, co tydzieñ wymieraj± jakies unikalne jêzyki ludzkie - te niszowe, zadominowane przez cywilizacjê. Tu nie istnieje ¿adna równowaga. Z drugiej strony rozumiem ¿e przecie¿ nikt nie bêdzie podcina³ ga³êzi na której siedzi.

Racjonalizm zachodni poznaje tajemnice natury, owszem. Ale spójrz, jakim kosztem i do czego to doprowadzi. Miliony eksperymentów na zwierz±tach, na szczurach, myszach, etc. To raczej przypomina obozy zag³ady, gdzie torturuje siê naturê aby wyjawi³a swoje tajmnice. Na masow± skalê zaczêto modyfikowaæ kod genetyczny, my¶lac ¿e to nie ma i nie bêdzie mia³o wp³ywu na cz³owieka. Nie ma nic bardziej bzdurnego, poniewa¿ w cz³owieku te geny modyfikowane u zwierz±t zaczn± rezonowaæ, cz³owiek jest czê¶ci± tego wielkiego organizmu, którego istnienia zaprzecza. Cz³owiek przydo³uje na t± ziemie ogromne zimne energie z mroków kosmosu, choæby brañ j±drowa czy zdegenrowane mutacje które bêd± siê rozprzesztrzeniaæ. Dawni bogowie pope³nili przed milionami lat ten b³±d, od którego ju¿ nie by³o odwrotu. Zatem co czeka cz³owieka na koñcu jego drogi? To samo co spotka³o bogów, upadek i po¼niejsze poszukiwanie czystej "dziewicy", który ich uzdrowi nowym zyciem i swoj± krwi±.

Z jednej stronu trudno mi zrozumieæ t± hipokryzjê, ale z drugiej strony to nieuniknione, ¿e ludzie zawsze uwialbiali p³awiæ siê w rozkosznych snach o tym jacy to s± cudowni.

=========================================

Dla zainteresowanych nieco literatury do poczytania odno¶nie teamtu - ¦wiadomo¶æ - lustro - grzech pierworodny.


Psychoanaliza - Lacanowska faza lustra.

„Ja to Inny" - Rimbaud.

Faza lustra (mirror stage) w lacanowskiej psychoanalizie pierwotnie obrazowa³a prze³omowy moment w rozwoju dziecka miêdzy 6 a 18 miesi±cem ¿ycia w którym na mocy autoidendyfikacji z w³asnym lustrzanym odbiciem dochodzi do ukszta³towania podmiotowo¶ci Ego. Owo odbicie jest jednocze¶nie nami i Innym ( nasze wyobra¿eniowe przedstawienie tak zwany „ma³y Inny"). Od samego pocz±tku ¿ycia dziecko do¶wiadcza swego cia³a jedynie w jego Realnym bezpo¶rednio dostêpnym wymiarze, jako chaotyczny zbiór ró¿nych autonomicznych czê¶ci cia³a (czê¶ciowych obiektów) które nie tworz± ¿adnej spójnej ca³o¶ci. Dopiero dostrze¿enie swego odbicia w lustrze pozwala dziecku na pierwsze uchwycenie swego cia³a w jego ca³o¶ciowym syntetycznym wymiarze. Dziecko tworzy swój Wyobra¿eniowy ca³o¶ciowy wizerunek. Nowe ca³o¶ciowe przedstawienie swego cia³a kontrastuje z dotychczasowym postrzeganiem go jako konglomeratu „rozcz³onkowanych" czê¶ciowych obiektów. Co mo¿e prowadziæ do agresji dziecka wobec postrzeganego obrazu. Zwykle jednak dziecko dokonuje autoidendyfikacji z lustrzanym odbiciem, co prowadzi do „zakochania" siê we w³asnym obrazie (dziecko ca³uje lustro), wytwarza siê wyobra¿eniowe przedstawienie samego siebie jako pewnej spójnej ca³o¶ci co prowadzi do powstania podmiotowo¶ci i Ego. Z czasem podmiot mo¿e próbowaæ siê identyfikowaæ z Idea³em Ja ( idealna i wymarzona wersj± naszego zwyk³ego niedoskona³ego Ja), którego uciele¶nieniem mo¿e by aktorski, muzyczny b±d¼ polityczny idol z którym podmiot chce siê identyfikowaæ, a¿ do ca³kowitego zanegowania w³asnego Ja. Idea³ Ja trzeba odró¿niæ o Ja Idealnego i Nad-Ja. Upraszczaj±c Ja Idealne to instancja zakazuj±ca nam pewnych pragnieñ, b±d¼ zachowañ. Nad-Ja to nic innego jak obsceniczna i okrutna wersja Ja Idealnego, która „z³o¶liwie" bombarduje nas zakazami niemo¿liwymi do utrzymania. Wracaj±c jeszcze bezpo¶rednio do momentu akceptacji swego lustrzanego wizerunku przez dziecko, które „¶wiêtuj±c" i wpadaj±c w euforyczne samozadowolenie z czasem zaczyna odczuwaæ poczucie w³adzy, kontroli nad w³asnym cia³em, które jednak¿e szybko mo¿e zostaæ brutalnie zak³ócone przez porównanie do omnipotentnej w³adzy matki. Faza lustra wprowadza dziecko w porz±dek Wyobra¿eniowy ale ma te¿ swój moment Symboliczny (wymiar Symboliczny jest uto¿samiany z wymiarem jêzykowym, prawnym). Po identyfikacji swego odbicia z samym sob± dziecko zwraca siê do opiekuna, matki ( Wielkiego Innego) by uzna³ ten obraz i ostatecznie go potwierdzi³. Kwestia relacji Cia³o-Obraz powraca przy analizie takich filozoficznych fenomenów jak problem alienacji podmiotu od jego obrazu, problem rozdzia³u podmiotu na ró¿ne alter ego. Trzeba wspomnieæ tak¿e o kwestii narcyzmu (Narcyz jako tragicznie zakochany w swym lustrzanym odbiciu, polecam ciekaw± wypowied¼ Derridy na temat zagadkowej mi³o¶ci miêdzy Narcyzem a Echem) a tak¿e o heglowskiej idei obrazu który jest bardziej nami ni¿ my sami ( tu odsy³am do Portretu Doriana Gray'a).


Odsy³am te¿ do psychoanaloitycznej teorii "Kina" autorsta Ch. Metza, jako wyobra¿enie ogl±daj±cego w kinie.

Scali³em posty
Darek


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Kwiecieñ 22, 2011, 13:14:14
Cz³owiek posiada w sobie cudowno¶æ jak i okropno¶æ. Tacy jeste¶my.

Ale, czy tylko Zachód choruje? A na Wschodzie tak piêknie? Z milionami cuchn±cych i umieraj±cych na ulicach cia³,
tu¿ obok medytuj±cych? Z kastami, kamienowaniem, paleniem wdów na stosach, okaleczaniem kobiecych genitaliów itp?

Cz³owiek poznaj±c siebie (równie¿ w niszczycielski sposób) poznaje drogê wyj¶cia.
Musimy podo³aæ nabytej bosko¶ci, szczególnie tej jej negatywnej stronie. I wspólnie z bogami szukaæ rozwi±zañ.
My¶lê, ¿e je znajdujemy. W u¶wiadamianiu sobie, ¿e jedynie dobro wyzwala.

Kwesti± pozostaje w³a¶ciwe rozumienie dobra, poza egotycznym umys³em.
Czyli jakby nie patrzeæ, czeka nas transformacja. Nawet, poprzez cywilizacyjn± zag³adê.


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: nagumulululi Kwiecieñ 22, 2011, 13:21:28
Cz³owiek posiada w sobie cudowno¶æ jak i okropno¶æ. Tacy jeste¶my.

Ale, czy tylko Zachód choruje? A na Wschodzie tak piêknie? Z milionami cuchn±cych i umieraj±cych na ulicach cia³,
tu¿ obok medytuj±cych? Z kastami, kamienowaniem, paleniem wdów na stosach, okaleczaniem kobiecych genitaliów itp?

Cz³owiek poznaj±c siebie (równie¿ w niszczycielski sposób) poznaje drogê wyj¶cia.
Musimy podo³aæ nabytej bosko¶ci, szczególnie tej jej negatywnej stronie. I wspólnie z bogami szukaæ rozwi±zañ.
My¶lê, ¿e je znajdujemy. W u¶wiadamianiu sobie, ¿e jedynie dobro wyzwala.

Kwesti± pozostaje w³a¶ciwe rozumienie dobra, poza egotycznym umys³em.
Czyli jakby nie patrzeæ, czeka nas transformacja. Nawet, poprzez cywilizacyjn± zag³adê.

Afryka ¿y³a sobie w spokoju przez tysi±celcia. Przyjecha³ bia³y cz³owiek, zbudowa³ kolonie i odszed³. Teraz pokazuje swoim dzieciom, patrzcie, tam ¿yj± dzikusy, które siê morduj±, cuchn± i nie myj±. Wszêdzie gdzie pojawi³ siê bia³y cz³owiek zostawial po sobie chorby, biede, nadmierne zaludnienie i g³ód, a robi³ to jak zwykle z uczuciem niesienia ¶wiat³a i dobroci. Warto przywo³aæ tu Jozefa Contrada, - J±dro ciemno¶ci.

Pisa³em o miejscach nie tkniêtych cywilizacj± pozostaj±cych w równowadze z natur± - mo¿e amazonia nie odkryta. Ty przedstawiasz obrazy które s± wynikiem oddzia³ywania cywilizacji. Nie b±d¼ i ty hipokrytk±.


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Kwiecieñ 22, 2011, 13:31:34
Nagu, równie¿ nale¿ysz do rasy bia³ej.
Zarówno Ty, jak i inni biali maj± ¶wiadomo¶æ zadanych krzywd. Bez tej ¶wiadomo¶ci niemo¿liwa by³aby autokorekta.
Bardzo bolejê nad nasz± histori±, nad ka¿d± skrzywdzon± istot±. Ale, czy z tego powodu mamy pope³niæ duchowe harakiri?


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Kwiecieñ 22, 2011, 14:11:54
Nie mo¿na uwolniæ siebie od my¶li , bo my¶l jest uczuciem , a uczucie my¶l±, tak by³o jest i bêdzie. W innym wypadku  , istota  nasza pozbawiona my¶li przesta³a by istnieæ.

Jednak gdy my¶l miast kalkulacji op³acalno¶ci nape³nia siê uczuciem dobra , zmienia siê wibracja otoczenia. To co jest ciemne roz¶wietla siê jasno¶ciom uczuæ.

Taka ewolucyjna a zarazem prosta zmiana jest zupe³nie wystarczaj±ca.

Kiara.
Witaj Kiaro skadkolwiek wróci³a¶ :)
Tak Kiaro ,wystarcza to w sferze form i tre¶ci ,ale to "tylko" ( bardzo znacz±ce "tylko" ) zmiana jako¶ciowa w obrêbie dychotomii dobro -z³o.
Piszesz "Nie mo¿na uwolniæ siebie od my¶li , bo my¶l jest uczuciem "  .Uwolniæ siebie ? Czyli kogo ? Zdarzy³o Ci siê kiedy¶ obserwowaæ my¶liciela który czuje ?

nagumulululi faktycznie ,mamy inne podej¶cie do ¶wiadomo¶ci. Nie potrafiê stworzyæ dla niej szufladki i j± tam zamkn±æ definicj± , na przyk³ad tak± : "Radzi³bym raczej powróciæ do ¼rode³ i definicji
"¦wiadomo¶æ - Jest to zdolno¶æ umys³u do odzwierciedlania obiektywnej rzeczywisto¶ci.""

Któ¿ inny, jak nie umys³ bystry zamyka ¶wiadomo¶æ w definicji nazywaj±c to w dodatku ¼ród³em ? Umys³ do¶æ ³atwo rozpoznaæ poniewa¿ w swoim zadufaniu wszystko inne sobie podporz±dkowuje , tak jak w podanej przez Ciebie definicji. Tak samo jak podporz±dkowuje widok w lustrze identyfikuj±c go z "ja". Wiêc niew³a¶ciwie mnie zrozumia³e¶ ,¿e wywy¿szam tu co¶/kogo¶.
Cytuj
Co tydzieñ wymieraj± kolejne gatunki zwierz±t, co tydzieñ wymieraj± jakies unikalne jêzyki ludzkie - te niszowe, zadominowane przez cywilizacjê.
Gatunki wymiera³y w podobnym tempie nawet zanim pojawi³ siê cz³owiek. Ale pojawia³y siê nowe. Z kolei co do wymierania jêzyków .. to jest w tym jaka¶ symbolika : z podzielenia w jedno¶æ. Jêzyk ludzki jest efektem dzia³ania umys³u wiêc bym tu nie tragizowa³. Nie znamy planu ¶wiadomo¶ci wiêc nie os±dzajmy. Bo to tak,jak z os±dzaniem Ewy czy Adama, a nawet  tego wê¿a. Kto¶ musia³ podj±æ decyzjê o wyruszeniu z Edenu po naukê . I ca³y czas jeste¶my w drodze na której wci±¿ upadamy i podnosimy siê ... rasie bia³ej przypad³a w udziale lekcja ignorancji do nauczenia ;)

nagumululululi
Cytuj
Na masow± skalê zaczêto modyfikowaæ kod genetyczny, my¶lac ¿e to nie ma i nie bêdzie mia³o wp³ywu na cz³owieka. Nie ma nic bardziej bzdurnego, poniewa¿ w cz³owieku te geny modyfikowane u zwierz±t zaczn± rezonowaæ, cz³owiek jest czê¶ci± tego wielkiego organizmu, którego istnienia zaprzecza.

Owszem to jest chore i wynika z ignorancji ,ale to oznacza jeszcze co¶ wiêcej . Cz³owiek robi to sam sobie, lecz kiedy przekona sie, ¿e to zabijanie samego siebie , to ból, który sobie sprawi zmusi go do zmiany podej¶cia, do odkrycia czym jest ten wielki organizm. Ostatecznie i tak siê ka¿dy przekona, ale po ¶mierci. ¦mieræ  to jedyny pewnik z którym nawet najwiêkszy ignorant musi siê zgodziæ. Oczy zostan± otwarte , choæby i w ten ostateczny sposób. Ale nawet i ten fakt jest przez umys³ ignorowany. Wiêc nie powinien on byæ ¿adnym autorytetem na naszej drodze ku ostatecznemu o¶wieceniu.


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: nagumulululi Kwiecieñ 22, 2011, 14:45:07

faktycznie ,mamy inne podej¶cie do ¶wiadomo¶ci. Nie potrafiê stworzyæ dla niej szufladki i j± tam zamkn±æ definicj± , na przyk³ad tak± : "Radzi³bym raczej powróciæ do ¼rode³ i definicji
"¦wiadomo¶æ - Jest to zdolno¶æ umys³u do odzwierciedlania obiektywnej rzeczywisto¶ci.""

Któ¿ inny, jak nie umys³ bystry zamyka ¶wiadomo¶æ w definicji nazywaj±c to w dodatku ¼ród³em ? Umys³ do¶æ ³atwo rozpoznaæ poniewa¿ w swoim zadufaniu wszystko inne sobie podporz±dkowuje , tak jak w podanej przez Ciebie definicji. Tak samo jak podporz±dkowuje widok w lustrze identyfikuj±c go z "ja". Wiêc niew³a¶ciwie mnie zrozumia³e¶ ,¿e wywy¿szam tu co¶/kogo¶.
Mówiaæ o ¼rod³ach skierowa³em ciê do definicji. Je¿eli siê komunikujemy, musimy odnosiæ siê do jednoznaczych pojeæ, w przeciwnym wypadku dyskusja nie ma najmniejszego sensu. Bynajmniej nie chodzi³o tu o zamykanie ¶wadomo¶ci w definicji, ale moje intuicyjne odczucie, i¿ dla ciebie ¶wiadomo¶æ to co¶ innego ni¿ powrzechnie siê uwa¿a - jak widaæ mia³em racje. Zatem w jakim celu dyskutujesz, bez przytoczenia swojej definicji i rozumieia pojêcia ¶wiadomo¶æ, oraz zaprzeczasz temu co napisa³em? Nie zgodzi³e¶ siê z moj± definicj± ¶wiadomo¶ci, przyjmuj±c ¿e wszyscy to pojêcie rozumiej± tak jak ty, czyli inaczej ni¿ powszechnie siê uwa¿a. Sam zreszt± napisa³e¶ ¿e ¶wiadomo¶æ w³ada umys³em, jak mniemam odnosi siê to wy³±cznie do ciebie, poniewa¿ niewielu tak uwa¿a.


Cytuj
Co tydzieñ wymieraj± kolejne gatunki zwierz±t, co tydzieñ wymieraj± jakies unikalne jêzyki ludzkie - te niszowe, zadominowane przez cywilizacjê.
Gatunki wymiera³y w podobnym tempie nawet zanim pojawi³ siê cz³owiek. Ale pojawia³y siê nowe. Z kolei co do wymierania jêzyków .. to jest w tym jaka¶ symbolika : z podzielenia w jedno¶æ. Jêzyk ludzki jest efektem dzia³ania umys³u wiêc bym tu nie tragizowa³. Nie znamy planu ¶wiadomo¶ci wiêc nie os±dzajmy. Bo to tak,jak z os±dzaniem Ewy czy Adama, a nawet  tego wê¿a. Kto¶ musia³ podj±æ decyzjê o wyruszeniu z Edenu po naukê . I ca³y czas jeste¶my w drodze na której wci±¿ upadamy i podnosimy siê ... rasie bia³ej przypad³a w udziale lekcja ignorancji do nauczenia ;)

Jak mniemam ty jako naukowiec nie widzisz zgubnego wp³ywu cywilizacji poprzez oddzia³ywania na ¶rodowisko oraz na wymieranie zwierz±t. Gratuluje naukowego obiektywizmu, który w tym przypadku nie rz±dzi siê logik±.

Jeszcze pare minut temu pisa³e¶ o drapie¿cy z mroków kosmosu. By³o ci na rêke tylko wtedy gdy pos±dza³e¶ o to jakich¶ "onych" a nie siebie.

"Nie znamy planów ¶wiadomo¶ci" - czyli nie znamy planów Boga chcia³e¶ powiedzieæ i mamy równanie rozwi±zane.


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: quetzalcoatl44 Kwiecieñ 22, 2011, 14:45:36
czyli inaczej mowiac swiadomosc to zwierciadlo umyslu :), wazne jest w jakim lustrze chcemy sie przejrzec i jaki umysl nas interesuje..

poprostu niedlugo tak mi sie wydaje, wielu ludzi, bardzo wielu zacznie zdawac sobie sprawe z calkowitego bezzsensu swojego zycia, kompletnej pustki wartosci za ktorymi podarzali, zaczna sie bac roznie to moze sie zaczac przejawiac..

cywilizacja jest nedzna i zatruta, nie osiagnela nic z malymi wyjatkami, poza mozliwosciami zaglady i kontroli, slepy zaulek banka spekulacyjna :), wazny jest kalendarz i zycie z prawdziwymi cyklami zycia i wszechswiata..inaczej pewnie trzesienia ziemi beda sie nasilac az sie samo przestawi..

tu jest ciekawy opis talii kart tarota :)

http://www.taraka.pl/tarot_apokalipsy


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Kwiecieñ 22, 2011, 15:14:53
Dziêki za popis erudycji Szerloku nagumululululi :)
Cytuj
Bynajmniej nie chodzi³o tu o zamykanie ¶wadomo¶ci w definicji, ale moje intuicyjne odczucie, i¿ dla ciebie ¶wiadomo¶æ to co¶ innego ni¿ powrzechnie siê uwa¿a - jak widaæ mia³em racje.
Oczywi¶cie, ¿e mia³e¶ racjê , ale i ja mam j± :) Ju¿ wyt³umaczê czemu. Mamy inne podej¶cie do tego samego, co siê "powszechnie uwa¿a". Umys³ kocha mieæ racjê i odmawiaæ jej innym. Powiem nawet wiêcej , mój umys³ jest podobny w dzia³aniu do Twojego. Kiedy pozwalam mu dzia³aæ to on wchodzi w te same stare koleiny "walcz albo uciekaj" . Ocenia, wyrokuje, ma racjê, albo uznaje, ¿e jej nie ma, przyjmuje definicje , spiera sie o nie. To jest takie przewidywalne. Chocia¿ bywaj± umys³y nieprzeniknione i bystre posiadaj±ce rozwi±zania na ka¿dy mo¿liwy wariant, umys³y szachistów.

Je¶li jednak zmienisz punkt widzenia na inny, ten spoza umys³u zobaczysz, ¿e i ja mam racjê. To jest w gruncie rzeczy ta sama moneta, tylko z drugiej strony jak awers i rewers.
Cytuj
Zatem w jakim celu dyskutujesz, bez przytoczenia swojej definicji i rozumieia pojêcia ¶wiadomo¶æ, oraz zaprzeczasz temu co napisa³em?
Nie zaprzeczam temu co napisa³e¶ bo z Twojego punktu widzenia tak to wygl±da i tak jest. Tak jest na powierzchni rzeczy - tam s± definicje, prawa fizyki newtonowskiej. Kiedy zag³êbiasz siê  w naturê rzeczy odkrywasz nowe prawa fizyki w innej skali i starasz siê je nazywaæ. Schodzisz wci±¿ g³êbiej i tworzysz wiêcej nowych praw, a¿ odkrywasz sam± pustkê. Znajdujesz cz±stkê o nieznanych w³asno¶ciach, która prawdopdobnie jest potwierdzeniem ( fermilab, tevatron ) teorii strun, ale nie wiesz czym jest to do czego dotar³e¶. Podobnie jest ze ¶wiadomo¶ci±. Nie wiadomo czym jest, chyba, ¿e u¿yjesz lakonicznego okre¶lenia : wszystkim.  Kiedy z takiej  perspektywy ogl±dasz powierzchniê rzeczy to trudno podaæ jak±¶ zrozumia³± definicjê do przyjêcia w kategoriach fizyki umys³u :)

Mo¿na wytresowaæ umys³, aby rozmawia³ innym jêzykiem :  czêstotliwo¶ci, rezonansu , funkcji falowej , ale lepiej, aby go nie zmuszaæ do tego, tylko ¿eby sam zechcia³ w obliczu nowych faktów.

Dlaczego ?
Fascynuje mnie wszech¶wiat i jego funkcjonowanie na ka¿dym z poziomów. To, jak te poziomy przenikaj± siê i jak ja sam funkcjonujê na tych poziomach. W szczególno¶ci chcê siê dowiedzieæ ,siêgn±æ po owoc zakazany, w jaki sposób móg³bym wykorzystaæ "g³êbiê" na jej "powierzchni" , gdy¿ jestem w obu.



Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Dariusz Kwiecieñ 22, 2011, 16:39:43
Zabili¶cie mi niez³ego æwieka. Temat jest o upadku cz³owieka, a wy o ¶wiadomo¶ci, delikatnie napomykaj±c o Ewie i skutecznie uniemo¿liwiaj±c mi podzial.
Mo¿e przenie¶cie te rozwa¿ania o ¶wiadomo¶ci do ¦WIADOMO¦Æ A PERCEPCJA (http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=4790.0) lub do ROZWÓJ I ¦WIADOMO¦Æ (http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=5176.0), ewentualnie do OBCA ¦WIADOMO¦Æ! (http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=5170.0) albo do ¯yj ¦wiadomie (http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=2520.0).
Jak widzicie mamy ju¿ 4 w±tki dotycz±ce ¶wiadomo¶ci, mo¿e tam kontynuujmy tê my¶l?


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Dariusz Kwiecieñ 22, 2011, 21:32:27
Kontynuacja postu 31-go:


Dlatego Pan Bóg wydali³ go [Adama] z ogrodu Eden. aby uprawia³ tê ziemiê,
z której zosta³ wziêty.
Wygnawszy za¶ cz³owieka, Bóg postawi³ na wschodzie ogrodu Eden cherubów
[anio³ów] i po³yskuj±ce ostrze miecza, który zwraca³ siê we wszystkie strony, aby
strzec drogi [zagrodziæ dostêp] do drzewa ¿ycia.
Genesis 3.23-24


„Po³yskuj±ce ostrze" symbolizuje ¶rodki, które Nadzorcy przedsiêwziêli, aby zapobiec
poznaniu przez rasê ludzk± prawdziwej wiedzy duchowej.

Aby uniemo¿liwiæ próby siêgania po tê wiedzê, Homo sapiens zosta³ skazany na
dodatkowe trudy.

Do mê¿czyzny [Adama] za¶ [Bóg] rzek³: „Poniewa¿ pos³ucha³e¶ namów swej
¿ony i zjad³e¶ z drzewa, co do którego da³em ci rozkaz w s³owach: Nie bêdziesz
z niego je¶æ; przeklêta niech bêdzie ziemia z twego powodu, w trudzie bêdziesz
zdobywa³ od niej po¿ywienie dla siebie po wszystkie dni twego ¿ycia:
Cierñ i o¶æ bêdzie ci ona rodzi³a, a przecie¿ pokarmem twym s± p³ody roli:
W pocie wiec oblicza twego bêdziesz jad³ swój chleb, póki nie wrócisz do ziemi,
poniewa¿ z niej zosta³e¶ wziêty; bo prochem jeste¶ i w proch siê obrócisz!"
Genesis 3.17-19


By³ to bardzo efektywny sposób podej¶cia do „grzechu pierworodnego" Adama
i Ewy. Powy¿szy urywek wskazuje, ¿e Nadzorcy chcieli, aby ca³e ludzkie ¿ycie
ogranicza³o siê wy³±cznie do mozolnej, przyziemnej egzystencji. Powodowa³o to, ¿e
ludziom pozostawa³o bardzo ma³o czasu na poszerzanie wiedzy, która by³a niezbêdna
do duchowego wyzwolenia.

Najczêstszym b³êdem interpretacyjnym dotycz±cym historii Adama i Ewy jest
wi±zanie „grzechu pierworodnego" z seksem b±d¼ nago¶ci±. Bierze siê on z czê¶ci
historii, w której Adam i Ewa zjadaj± owoc z „drzewa wiedzy dobra i z³a" i w chwilê
potem zaczynaj± siê wstydziæ swojej nago¶ci. Jednak to nie ona ich zawstydzi³a. Ich
nago¶æ jest tu jedynie symbolem ich ¶miertelno¶ci. ¬ród³a staromezopotamskie
podaj±, ¿e istoty ludzkie podczas wykonywania zadañ poruczonych im przez ich
panów by³y zupe³nie nagie. Z kolei Nadzorcy byli portretowani jako ubrani od stóp
do g³owy. Wynika st±d, ¿e Adam i Ewa poczuli siê zdegradowani przez swoj± nago¶æ,
gdy¿ by³a ona symbolem ich niewolniczego statusu, a nie z³em samym w sobie.

Jak widaæ, pierwsi ludzie nieustannie przyprawiali swoich panów o ból g³owy.
Niewolnicze stworzenia nie do¶æ. ¿e nie s³ucha³y swoich w³adców, to jeszcze czêsto
jednoczy³y siê i buntowa³y. Ludzka jedno¶æ by³a bardzo niepo¿±dana i w³adcy Ziemi
uznali, ¿e bêdzie znacznie lepiej, je¶li ludzie bêd± podzieleni. Jeden ze sposobów, za
pomoc± którego problem ludzkiej jedno¶ci zosta³ rozwi±zany, jest opisany w biblijnej
historii o Wie¿y Babel historii, która równie¿ tkwi korzeniami w tekstach wczesnomezopotamskich.

Oto, co sta³o siê wed³ug Biblii po Potopie:
...

Bogpwie Edenu str. 45-47

wyja¶nienie do odno¶nika nr 14:

"14 Owoc ten jest zwykle opisywany jako jab³ko, lecz jest to wymys³ pó¼niejszych interpretatorów.
Biblia jako taka nie podaje konkretnego owocu, poniewa¿ s³owo „owoc" jest tu
tylko symbolem oznaczaj±cym wiedzê."


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: quetzalcoatl44 Kwiecieñ 22, 2011, 22:41:17
hm owoc dobra i zla wiarze sie ze swiatem materialnym i smiercia , cierpieniem, oddzieleniem itd - nauka, wiedza...tak mi sie wydaje , Bog przestrzegal przed tym zeby tego nie robic, zeby nie umrzec...i nie stracic dostepu do drzrewa zycia, bo w sumie do czego to potrzebne ?:). Natomiast Panowie - opiekunowie ziemi jak ich nazywacie stworzyli system - zeby czlowiek tylko pracowal - byl niewolnikiem a nie zeby rozwijal sie duchowo - kundalini - drzewo zycia to wszystko zostalo zablokowane. Procec uczenia sie ludzkosci to powrot do duchowosci..Wierza babel nie byla stworzona tez jako cos co mialo sluzyc celom duchowosci...tak jak teraz te wierzowce czy CERN..ja mysle ze wogole istnieje jakas rasa, czy cos co niszczy zycie we wszechswiecie...pozatym moglo to byc tak zmanipulowane poprostu zeby obciazyc ludzi poczuciem winy - grzechem, i jednoczesnie zablokowac dostep do rozwoju duchowego - sens zycia jest taki zeby w koncu zrozumiec sens zycia:) zniszczyc Ziemie albo rozwijac sie tylko w harmoni z natura, rozwoj umyslowy, duchowy


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Dariusz Kwiecieñ 23, 2011, 11:44:04
Dobrze "manipulujesz", tylko nie chcesz dostrzec jednej rzeczy.
Przyjrzyj siê dok³adniej temu. O jakim "bogu" mówisz? Zauwa¿, ¿e ten "bóg" to w³a¶nie nadzorcy, na czele których stoi En-Lil. To w³a¶nie d dzi¶ dzia³aj±ce "bractwo wê¿a", które na pocz±tku swego istnienia kierowa³o siê szczytnym celem, uniezale¿nienia nowego gatunku - ludzi utworzonych przez Annunaki - doprowadziæ ich do niezale¿no¶ci. I pierwszy etap tego projektu w czê¶ci siê uda³. Za³o¿ycielem tego bractwa by³ En-Ki i dopóki on nim kierowa³ sprawy sz³y w nale¿ytym kierunku. Niestety by³ on (i jego bractwo) w zdecydowanej mniejszo¶ci i po wykryciu spisku En-Lil (Jahwe, choæ jeszcze nie bractwo) niemal natychmiastowo ukarali ludzi, a samego En-ki'ego pozbawiono w³adzy i tytu³u "Pan Ziemi". Od tej pory dzier¿y³ go (tytu³) En-Lil i z czasem, podstêpnie przejêli bractwo - to jest ciekawe, nie doprowadzili do jego zlikwidowania, a przejêli je. To sprytne posuniêcie, bo ówcze¶ni ludzie mieli do tego bractwa zaufanie i taki manewr bardzo pomóg³ im - nadzorcom pod wspólnym tytu³em Jahwe i ju¿ w ramach bractwa - dalej utrzymywaæ ludzko¶æ w niewolniczym pos³uszeñstwie. Tak czyni± do dzi¶, choæ na skutek wzrostu ¶wiadomo¶ci zmieni³y siê ich sposoby dzia³ania.
To bardzo ciekawy temat i osobi¶cie polecam zapoznanie siê z kilkoma publikacjami dotycz±cymi tych zagadnieñ, jak np.: Zaginiona Ksiêga Enki czy cytowani ostatnio przeze mnie Bogowie Edenu.
Jest tych pozycj du¿o wiêcej ale na pocz±tek odsy³am do wspomnianych. ;D


EDYCJA:


Cytat: between
Kto¶ mówi³, ¿e hodowano nas do ciê¿kiej pracy. Zastanówmy siê nad tym.
Gdyby komu¶ zale¿a³o na naszej pracy to stworzy³by osobnika silnego, z mocnymi pazurami, futrem, raczej 4 no¿nego ni¿ stoj±cego chwiejnie na dwóch nogach.
Tymczasem cz³owiek jest po prostu s³aby, potrzebuje odzienia, jego metablizm jest do¶æ k³opotliwy - bo ani on do koñca ro¶lino¿erc± ani miêso¿erc± nie jest, itp.  Wydaje mi siê, ¿e nie po to stworzono cz³owieka.

Ogólnie rzecz bior±c dobrze kancypujesz, podchodzisz jednak do tego z bardzo zawê¿onej perspektywy, czyli z pozycji dzisiejszego, czyli "sfilcowanego" ;) cz³owieka. By nie tworzyæ tu ofa ode¶lê Ciê do odpowiedniejszego w±tku: http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=2982.0 (http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=2982.0)
I wcale ne trzeba mieæ futra i ³aziæ na czterech koñczynach. ;D ;)


Cytuj
A ju¿ inna kwestia zakladaj±c, ¿e to prawda - to w jaki sposób "uciekli¶my z obozu pracy"?

Wcale z niego nie uciekli¶my, tylko zmieni³ siê sposób u¿ywania nas jako niewolników, roboli. Dzi¶ ju¿ nie potrzeba naszym nadzorcom z³ota, które wydobywali do ratowania swojej ojczyzny, Nibiru. Wiêc "doj±" nas na inne sposoby. ;D


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Kwiecieñ 23, 2011, 16:03:31
Cytat: between
Cytuj
Kto¶ mówi³, ¿e hodowano nas do ciê¿kiej pracy. Zastanówmy siê nad tym.
Gdyby komu¶ zale¿a³o na naszej pracy to stworzy³by osobnika silnego, z mocnymi pazurami, futrem, raczej 4 no¿nego ni¿ stoj±cego chwiejnie na dwóch nogach.
Tymczasem cz³owiek jest po prostu s³aby, potrzebuje odzienia, jego metablizm jest do¶æ k³opotliwy - bo ani on do koñca ro¶lino¿erc± ani miêso¿erc± nie jest, itp.  Wydaje mi siê, ¿e nie po to stworzono cz³owieka.

Mam na ten temat pewn± teoriê :)
Osobnik musia³ byæ inteligentny, aby radziæ sobie w miarê bezobs³ugowo ;) , ale w³a¶nie - nie za silny. Po to, aby skupia³ siê na utrzymaniu ¿ycia, a przy okazji podczas swojej aktywno¶ci wydziela³ t± cenn± energiê ¿yciow±, któr± mieliby spijaæ  drapie¿cy ( bogowie ). Prawdziwym ogrodem , polem uprawnym  jest cz³owiek. Ca³±  akcjê z wyj¶ciem z Edenu mo¿na rozpatrywaæ jako zaplanowan± . Pierwotny Eden mia³ s³u¿yæ za laboratorium testowe. Kiedy cz³owiek by³ gotowy aby radziæ sobie poza nim ( a zatem produkowaæ wiêcej ¿yciodajnej energii dla w³adcy ) , zaaran¿owano kuszenie wê¿em ;)
Od pocz±tku cz³owiek mia³ zaimplementowany program kontroluj±cy go ( taki system operacyjny), czyli umys³. Ten¿e program do dzisiaj ma dwa g³ówne zadania. Po pierwsze odwracaæ ludzi od rozwoju duchowego, wprowadzaj±c w±tpliwo¶ci, siej±c strach i zw±tpienie, prowadz±c ku agresji przeciwko w³asnemu gatunkowi - tym samym  jednocze¶nie zapewniaæ produkcjê emocjonalnej energii jako po¿ywienia dla bogów, a po drugie, przekazywaæ tê energiê swoim szefom ( producentom ). Cz³owiek musia³ uwierzyæ  w to, i¿ wyj¶cie z Edenu to jego w³asna wina i jego w³asny wybór podczas, gdy zosta³o to zaplanowane.

Wersji mo¿na tu mno¿yæ do woli. To jest twórcze, bo uwalnia wyobra¼niê , ale prawdy chyba siê nigdy nie dowiemy.


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Dariusz Kwiecieñ 23, 2011, 21:22:36
>east<, teoretyzujesz jakby¶ mia³ umys³ nadzorcy. ;D ;)


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Kwiecieñ 23, 2011, 21:34:28
>east<, teoretyzujesz jakby¶ mia³ umys³ nadzorcy. ;D ;)
heh , Darku, niewielu ludzi nie posiada umys³u, ale s± i tacy, którzy go kontroluj±. Coraz wiêcej ich na YT : Eckhart  Toole, Mooji, ten ch³opiec z Indii Dharma Sangha .. a pewnie wielu wiêcej, których nie znamy.
S± dowodami na to, ¿e da siê obej¶æ obc± instalacjê a wtedy  .. mo¿na stworzyæ w³asny Eden.


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Dariusz Kwiecieñ 23, 2011, 21:45:05
>east<, na y'tubie mnie ni ma, ale wszak Ci juz wcze¶ni rzek, ¿e se sami ten umys³ wyprostujem, ni? ;D


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Kwiecieñ 23, 2011, 22:12:10
Chlopoki, a co bysta zrobili bez Ewy, na kogo mogli bysta zwalac wszystko. Pamietojta, ktory mo silno babe, to som tez jest silny. Tak jest swiat zrobiony i basta.


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Dariusz Kwiecieñ 24, 2011, 10:48:14
S³usznie prawisz >Rafaelo<.
Jestem przeciwny takiemu przedstawianiu sprawy, ale póki co skutecznie wt³oczyli spo³eczeñstwu do g³owy, ¿e to "kobieta" jest przyczyn± wszelkiego z³a (pomin±wszy "Szatana").


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: songo1970 Kwiecieñ 24, 2011, 11:10:55
..kto¶ zawsze musi byæ winny i ten program jak widaæ bardzo skutecznie uda³o siê wprowadziæ do zbiorowej ¶wiadomo¶ci od samego pocz±tku,-
i doskonale funkcjonuje a¿ do dzi¶.


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Dariusz Kwiecieñ 24, 2011, 12:27:44
Jedna ju¿ czas najwy¿szy zmieniæ ten stan rzeczy. Nieprawda¿?  ;D


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: songo1970 Kwiecieñ 24, 2011, 12:32:35
powa¿nie- to je¿eli wszystko jest po³±czone,-
to nie ma czego¶ takiego jak wina pojedyñczej osoby- wskazanie winnego, to tylko sposób na iluzoryczne uwolnienie w³asnego sumienia od poczucia winy, i tyle.


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Dariusz Kwiecieñ 24, 2011, 12:37:38
Tote¿ dlatego próbujê tu rozgry¼æ tê kwestiê od strony obiektywnej, bez biblijno religijnych nalecia³o¶ci ceduj±cych wszystko na karb wyimaginowanego Szatana i "bogu ducha winnej" Ewy.


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: songo1970 Kwiecieñ 24, 2011, 12:41:59
i w tym ca³y problem, bowiem kiedy nie mo¿emy ³atwo wskazaæ winnego- to wpadamy w konfuzjê ;D

PS. ":) Konfuzja ... to pustka pe³ni, niebycie bycia, ¶wiadomo¶æ istnienia prawdy niedostêpnej dla egotycznego umys³u.
 Najczê¶ciej u¿ywana przez ego do manipulacji "owieczkami" poprzez wype³nienie ich nie¶wiadomo¶ci strachem, jednocze¶nie ¿ywi±c siê ich energi± - samonapêdzaj±ce siê kolo przyczyny i skutku.
 Konfuzja jest równie¿ bram± dla ¶wiadomo¶ci istnienia :)"


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Dariusz Kwiecieñ 24, 2011, 12:45:16
To zak³opotanie wynika z naszych programów. Nauczyli nas szukania we wszystkim winnych, ale o co? Mo¿e wreszcie szukajmy "wyj¶cia" miast "koz³a ofiarnego".


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: songo1970 Kwiecieñ 24, 2011, 12:47:36
zgadzam siê!
po pierwsze zamieniæ strach na mi³o¶æ :D


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Dariusz Kwiecieñ 24, 2011, 12:52:42
Tak.
Choæ to dla zdecydowanej wiêkszo¶ci jeszcze niebotycznie trudne. Nie chcê przez to powiedzieæ, ¿e dla mnie ¶miesznie ³atwe, ale zwi±zane jest to z nasz± "¶wiadomo¶ci±" i tê musimy wszyscy zmieniæ, i tu upatrujê trudno¶ci, bo wielu (by nie powiedzieæ wiêkszo¶æ) woli zdaæ siê na "przewodników", a ci "s± ¶lepi".


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: songo1970 Kwiecieñ 24, 2011, 13:00:41
wszyscy nie dadz± rady, nawet jak by chcieli, ale potrzebna jest "masa krytyczna" aby zmieniæ "matrix"- ca³y "matrix" :)


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Dariusz Kwiecieñ 24, 2011, 13:03:54
Smutne jest to, ¿e dla wiêkszo¶ci t± "mas± krytyczn±" musi byæ jaki¶ "potê¿ny kop od ¿ycia", ¿e nie potrafi± sami pomy¶leæ, otworzyæ oczu.


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: quetzalcoatl44 Kwiecieñ 24, 2011, 14:26:34
niestety nie mamy wyjscia jezeli sami w sobie nie znajdziemy tej sily do odnowienia duchowego swiata i bedziemy pograzac sie w materializie to zniszcza nas albo trzesienie ziemi, nwo, wojny , cern, no wiecie duzo tego jest, sami sie pozremy nawzajem...Bog przez cale pismo sw nawoluje do zycia duchowego i chroni tych ktorzy w niego wierza..tak czy inaczej musi sie dokonac przemiana tego swiata i inaczej nie bedzie..,jakie koszmary by sie nie dzialy to i tak trzeba pamietac ze to wszystko bedzie pamietane tylko jako zly sen, a dobrze zajac miejsce po wlasciwej stronie..:) bedzie i tak zle bo wszystko sie zalamie pod wlasnym ciezarem...cierpienie o tyle ma sens ze ukierunkowuje w strone ducha..zydzi wielokrotnie o tym sie przekonywali ale za kazdym razem robili coraz bardziej odwrotnie...w kazdym razie ciekawe opisane jest to w kabale - rozbicie naczyn i rozproszenie iskier bozych

http://www.chabad.org.pl/templates/articlecco_cdo/aid/631237/jewish/Tora-jako-proces-narodzin.htm

podobnie jak w mitach tylko czlowiek moze podniesc upadla ludzkosc..

cyt..W jego nauce uczyniony jest akcent na kluczow± rolê cz³owieka w naprawieniu ¶wiata, w zwi±zku z koncepcjami wygnania, odkupienia i wêdrówki dusz. U podstaw luriañskiej kaba³y le¿± cztery idee: Ejn Sof ¶cisn±³ siê aby utworzyæ miejsce dla stworzenia; boskie naczynia (sefirot), utrzymuj±ce bosk± energiê, niezbêdn± dla tego, ¿eby ¶wiat by³ pe³ni±, upadek ("rozbicie naczyñ"); po rozbiciu naczyñ, kiedy du¿a czê¶æ ¦wiat³a ju¿ wesz³a w nowe naczynia – sfirot, czê¶æ iskier Boskiego ¦wiat³a znalaz³a siê w niewoli u samodzielnych si³ z³a, nazywanych skorupami – klipot, albo odwrotn± stron± ("sitra achra"); zadanie ludzko¶ci polega na tym, ¿eby dokonaæ tikkun – przywróciæ boskie iskry Bóstwu – dla którego niezbêdnym jest zaprowadziæ w ¶wiecie boski porz±dek i królestwo prawa. Kaba³a Luria – to w³asna interpretacja Zoharu, m±dro¶æ którego pojmowa³ w samotno¶ci nad brzegami Nilu. W¶ród ¯ydów rozpowszechni³y siê legendy o nadprzyrodzonej m±dro¶ci Luri i jego uczniów. W tych opowie¶ciach Luria przedstawiany jest jako wielki prorok...

http://dzialkrytyczny.blog.onet.pl/Prometeusz-XV,2,ID236464612,n

potrzebne jest 144 tysiace, a to tylko 12 do 2...:)


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Dariusz Kwiecieñ 25, 2011, 11:55:12
Cytat: quetz
a dobrze zajac miejsce po wlasciwej stronie..

Zdaje siê, ¿e sugerujesz zajêcie z góry okre¶lonej "pozycji".
Czy naprawdê nie dostrzegasz tu ogromnej manipulacji? Staj±c po tej stronie mo¿e i bêdziesz mia³ zapewniony dostatek, ale jako niewolnik. Czy tego chcemy?

"Czegó¿ p³aczesz,
staremu mówi czy¿yk m³ody,
masz teraz lepsze w klatce
ni¿ w polu wygody.

Ty¶ w niej zrodzon,
rzek³ stary,
przeto ci wybaczê,
jam by³ wolny, dzi¶ w klatce
i dlatego p³aczê."

To wierszy - nie pamiêtam kogo - utworzony pod zaborami, czyli o wyd¼wiêku równie¿ patriotycznym, ale odfiltrowuj±c go z tych konotacji widaæ do¶æ ciekaw± analogiê do naszej niedalekiej przysz³o¶ci.
Osobi¶cie nie chcê rz±du 144 tys. i uzale¿nienia od nadzorców.

No, ale to ju¿ my¶l do kontynuowania w innym w±tku, np. w tym: Ram Bahadur Bomjon i 140 000 nios±cych swiat³o (http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=33.0)
lub w tym: 144 tysi±ce. Sk±d ta liczba i co o tym wiadomo. (http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=4340.0)


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: quetzalcoatl44 Kwiecieñ 25, 2011, 13:36:33
hm to nie wiem czego Ty bys chcial...:) rzady nadzorocow sa teraz...a chodzi o to zeby kazdy byl dla siebie swoim wlasnym nadzorca:)


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Dariusz Kwiecieñ 25, 2011, 13:40:32
Ho, ho, czego ja bym chcia³? Lepiej nie pisaæ. ;D ;)
A powa¿niej, widzê ludzko¶æ woln± od czyich¶ wp³ywów. Ludzko¶æ, która stanowi sama o sobie. Ludzko¶æ w pe³ni ¶wiadom±, nie zdominowan± nijakimi religiami.


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: quetzalcoatl44 Kwiecieñ 25, 2011, 14:01:12
nie ma czegos takiego..., no chyba ze teraz ale ten materialistyczny swiat dazy do upadku:) bo religiach zawarta jest madrosc jak zyc w zgodzie ze soba i harmonia z natura...ale narazie zrozumialo to malo ludzi a jak to zrozumieli to ich sie tepilo..

napewno chodzi o wyzwolenie sie z lekow i przeciwstawienie sie systemowi..wtedy mozesz poczuc sie wolny...a przy tej technologi naprawde mogloby byc inaczej baterie sloneczne, harmonia z natura itd..np :) krysna "rzuc sie w wir bitwy a serce twe niech trwa wsrod kwieci lotosu.." albo "Pokój zostawiam wam, pokój mój dajê wam. Nie tak jak daje ¶wiat, Ja wam dajê. Niech siê nie trwo¿y serce wasze ani siê lêka"


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Dariusz Kwiecieñ 25, 2011, 15:59:25
Cytat: quetz
nie ma czegos takiego...

 :o
A kto¶ mówi³, ¿e jest? ;) ;D
Je¶li tak to kolejny naci±gacz. ;)

Cytuj
napewno chodzi o wyzwolenie sie z lekow

Oj tak, leki w wiêkszo¶ci przypadków bardziej szkodz± ni¿ pomagaj±. ;)

No dobra.
Tak, przy tej technologii ju¿ by³oby nam l¿ej, ale ...  ;D
Jaki ten ¶wiat "piêkny", prawda?  Niby wszytko s³u¿y polepszeniu naszego bytu, a tu "masz ci babo placek". Brutalna rzeczywisto¶æ. Okazuje siê, ¿e wci±¿ s± "si³y", które b. skutecznie uniemo¿liwiaj± nam w³a¶ciwe wykorzystanie tych cudeniek techniki.

Cytuj
krysna "rzuc sie w wir bitwy a serce twe niech trwa wsrod kwieci lotosu.."
...
"Pokój zostawiam wam, pokój mój dajê wam. Nie tak jak daje ¶wiat, Ja wam dajê. Niech siê nie trwo¿y serce wasze ani siê lêka"

Kiedy wreszcie porzucisz te religijne odno¶niki? Przyjrzyj siê dok³adniej tym formom, zwrotom.
Nie jestem krasomówc± i nie umiem ³adnie ubraæ tego w s³owa, ale widzê w tych zwrotach manipulacjê. Byæ mo¿e jestem przewra¿liwiony, ale to widzê. ;D


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: quetzalcoatl44 Kwiecieñ 25, 2011, 16:26:15
to sa archetypy jezeli tak wolisz nie da sie tego uniknac..:) np jak z prorokiem Danielem i lwami,czy Jonaszem...jezeli chcesz byc wolny musisz wybrac wewnetrzna prawde i byc jej wierny ale widziec cala otaczajaca cie rzeczywistosc i wierzyc ze mozesz zmienic ja umyslem :) poprostu odrzucic to co zbedne :) ale zeby to mialo sens musisz to zrobic na planie fizycznym ale tez miec jakis cel i dostosowac sie do czegos odrozniac co jest dobre a co zle :)

http://zenforest.wordpress.com/2008/01/06/cztery-kroki-do-wolnosci/

http://zenforest.wordpress.com/2008/01/30/integracja-oddechem-uwolnienie-od-tlumienia/


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Dariusz Kwiecieñ 25, 2011, 17:25:09
 ;D
No tak, s³usznie, to akurat przeoczy³em.
I dziêki. ;D


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Kwiecieñ 25, 2011, 20:28:36
powa¿nie- to je¿eli wszystko jest po³±czone,-
to nie ma czego¶ takiego jak wina pojedyñczej osoby- wskazanie winnego, to tylko sposób na iluzoryczne uwolnienie w³asnego sumienia od poczucia winy, i tyle.
Wszystko jest ze sob± po³±czone i w ogóle nie ma czego¶ takiego jak wina. To znaczy tak - mo¿emy to w ten sposób postrzegaæ i nazywaæ, ale tak na prawdê to za tym stoi wy¿szy plan.
 Równie dobrze mo¿esz powiedzieæ, ze Twoja wina, moja wina , bo wszyscy jeste¶my elementem Jedno¶ci. Pytanie jest o to dlaczego zostali¶my podzieleni i co te podzia³y utrzymuje. Po pierwsze -forma fizyczna. Po drugie sposób postrzegania rzeczywisto¶ci. Pierwsze otrzymujemy przez fakt urodzenia siê, ale drugiego dopiero siê uczymy. A raczej naucza siê tego nas. Ma³e dzieci pocz±tkowo w ogóle nie maj± to¿samo¶ci, ani poczucia odrêbno¶ci, jakiego¶ "ja". Nawet te dzieci, które potrafi± mówiæ, czêsto mówi± o sobie jak o kim¶ obcym , w trzeciej osobie. W  miarê jak umys³ dziecka zostaje NAUCZANY pojawia siê granica pomiêdzy "ja" oraz reszt± ¶wiata.   
Ale rozdzielenie , tak czy inaczej, jest pozorne. Kiedy czas biologicznego ¿ycia mija to wracamy do Jedni. Wracamy do domu. I to siê stanie tak czy inaczej, prêdzej czy pó¼niej wiêc strach przed ¶mierci±, chocia¿ naturalny dla cia³a oraz umys³u, powinien byæ zrozumiany w³a¶ciwie. ¦mieræ to tylko przej¶cie, brama.
A po drodze tyle nas czeka wspania³ych odkryæ jeszcze. Ludzki organizm potrafi sam siê wyleczyæ ze wszystkiego tylko potrzebuje do tego w³a¶ciwych ..czêstotliwo¶ci. Zawarte s± one w postaci materialnej, w tym co spo¿ywamy i w ten sposób s± pobierane z otoczenia, ale jest jeszcze inna droga - bezpo¶rednia, której mogliby¶my nauczyæ nasze umys³y. Nauczyæ je przynajmniej tego jak nie przeszkadzaæ.

quetz
Cytuj
bo religiach zawarta jest madrosc jak zyc w zgodzie ze soba i harmonia z natura...

S±dzê, ze ta m±dro¶æ jest zawarta w nas samych, ona przenika wszystko co istnieje, a jedyn± kwesti± jakiej potrzebujemy to zrozumieæ jak siê do niej dostroiæ. Religie to jeden z wielu sposobów o ile potraktujesz je, aby Tobie s³u¿y³y, a nie po to, aby¶ to Ty im s³u¿y³.
Ludzka prawdziwa Istota ju¿ jest doskona³a. Czy potrafimy j± odnale¼æ w sobie ? Odnale¼æ w sobie dziecko, którym byli¶my przecie¿. To dziecko, o którym Jezus mówi³, ¿e ono wejdzie do królestwa. Bez ksi±g m±drych czy jakich¶ wtajemniczeñ czy rytua³ów. Królestwo jest tutaj, tylko my go jeszcze nie widzimy. Ale to siê  wkrótce zmieni. Ju¿ siê zmienia.


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: acentaur Maj 01, 2011, 14:52:38
Witaj east,
Cytuj
Odnale¼æ w sobie dziecko, którym byli¶my przecie¿. To dziecko, o którym Jezus mówi³, ¿e ono wejdzie do królestwa. Bez ksi±g m±drych czy jakich¶ wtajemniczeñ czy rytua³ów. Królestwo jest tutaj, tylko my go jeszcze nie widzimy. Ale to siê  wkrótce zmieni. Ju¿ siê zmienia.
by³a o tym mowa 2000 lat temu. Od tej pory co¶ siê jednak zmieni³o. Wiem, wiem to jest tylko symbol.
I nie bêdziemy czekaæ a¿ zdziecinniejemy  aby ten próg osi±gn±æ.  ;D
Bo m±dro¶æ dziecka bez tych ksi±g i rytua³ów, no jak mamy osiagnac? Tylko poprzez nieustanna zmianê wiary w to, co jest nam dane postrzegaæ. Zmiana wiary jest punktem wyjscia do jakiejkolwiek zmiany w materii i w konsekwencji ducha. W tym sensie win± jest zawierzenie w przejaw A a nie w B.


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Thotal Maj 02, 2011, 10:33:36
O przemianie cz³owieka m±drze, celuj±co opowiada OSHO w ksi±¿ce WOLNO¦Æ.
Najwiêcej ludzi (99%), to ¿yj±cy stadnie ( strukturach w³adzy, ko¶cio³a, ideologii, systemów) tzw "wielb³±dy"
Nieznaczna czê¶æ to "lwy", czyli wieczni buntownicy, wichrzyciele, ludzie wprowadzaj±cy nowe trendy, niezale¿ne umys³y.
Trzeci typ to "dziecko", s± niezwykle rzadko spotykani, do¶wiadczyli w swej wêdrówce wszystkie poprzednie elementy, nie s± poddani prymitywnym oddzia³ywaniom spo³eczeñstwa, nie buntuj± siê przeciw niemu, ¿ycie odbieraj± w b³ogiej obserwacji.

Postaæ Adama, opisana w "pismach" te¿ odzwierciedla te trzy poziomy rozwoju cz³owieka, raj jako poddañcze, spokojne, stadne ¿ycie, czas po zjedzeniu jab³ka z "drzewa poznania", czyli zrozumienia dzia³ania systemu i oczywisty po nim bunt, oraz obiecany czas powrotu do raju i ¿ycie w b³ogostanie.



Pozdrawiam - Thotal :)


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: arteq Maj 03, 2011, 08:13:52
U¶miechn±³em siê czytaj±c powy¿szy post, bo pomimo, ¿e 99% to ludzie stadni, to jak rozumiem statystyka ta nie ma zastosowania na tym forum i wielb³±d tutaj nie u¶ledzisz. Nikt lub prawie nikt nie podpisze siê pod tym, ¿e ¿yje w stadzie...
:]


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Thotal Maj 03, 2011, 09:49:37
"Potulne ciele dwie matki ssie"
To przys³owie znakomicie odzwierciedla postawê ludzi uk³adaj±cych siê do narzucanej im rzeczywisto¶ci.
Id± do ko¶cio³a, ¿eby nikt nie wytyka³ palcami, robi± to co wypada i nie robi± tego, z czego inni by mogli siê ¶miaæ, je¶li ju¿ to po kryjomu... Potem wyspowiadaj± siê, poddadz± siê manipulacjom i potwierdz± sw± nikczemno¶æ aby zadowoliæ innych...


Pozdrawiam - Thotal :)


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: arteq Maj 04, 2011, 12:00:33
Thotal, czy opisujesz swoje postepowanie, no oczywi¶cie poza "chodzeniem" do ko¶cio³a? Na jakiej podstawie tak opisujesz katolików i to wszystkich, bo nie widzê okre¶lenia "niektórzy". Sk±d tak silne i mylne (wiem, bo ja te¿ chodzê do ko¶cio³a jak i wielu znajomych i nie zachowujemy siê jak to opisa³e¶) prze¶wiadczenie. Nie kreujê sie na kofgo¶ kim nie jestem, nie udajê, nie wstydzê siê swoich przemy¶leñ i zachowañ, nie kucam przed otoczeniem.
Mo¿e bardzo chcia³by¶ aby ludzie którzy wyznaj± pogl±dy, stawiaj± poprzeczkê na wysoko¶ci do któej doskoczyæ Ci trudno zachowywali siêw opisany przez Ciebie sposób. Mo¿e czu³by¶ siê z tym lepiej... Niestety...
Nikczemne s± conajwy¿ej niesprawiedliwe os±dy.


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Thotal Maj 04, 2011, 15:09:08
Arteq,
nikt nie rodzi siê katolikiem czy muzu³maninem, to spo³eczno¶ci w której siê urodzi³e¶ zawdziêczasz wszystkie stereotypowe zachowania, wgrane programy i kierunki my¶lenia. To, ¿e ludzie chodz± do ko¶cio³a wcale nie znaczy, ¿e wiedz± po co chodz±. To ¿e ludzie siê modl± wcale nie znaczy, ¿e wiedz± do kogo...
Rodzice ucz± swoje dzieci wiary w Boga, sami nie rozumiej±c Jego istoty.
To jest zwyk³a g³upota, wmawiaæ swojemu dziecku co¶, o czym nic nie wiem :(



Pozdrawiam - Thotal :)


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: arteq Maj 04, 2011, 21:59:07
Bardzo bym prosi³ - ponownie - aby¶: po pierwsze nie wrzuca³ wszystkich do jednego worka, po drugie - nie wypowiada³ siê za kogo¶, jak powy¿ej stwierdzaj±c, ¿e pewna grupa ludzi - jak wynika z kontekstu - katolicka cechuje siê g³upot± bo wed³ug Ciebie wmawia co¶ o czym nie ma pojêcia. Wypada³oby odparowaæ stwierdzeniem w Twoim stylu, ¿e "jak sam przejawiasz g³upotê (skoro tak ³atwo dostrzegasz/wmawiasz j± u innych - osób o odmiennym ¶wiatopogl±dzie) i sam wmawiasz dzieciom co¶ o czym nie masz pojêcia" to nie przypisuj z automatu tego innym, tym do których jeste¶ uprzedzony. My¶lê jednak ¿e stosowanie Twoich zachowañ i sposobu dyskusji niczemu dobremu nie s³u¿y, a zw³aszcza zapewnieniu pewnego poziomu rozmowy, na czym nie ukrywam bardzo mi zale¿y.
Z przykro¶ci± stwierdzam, ¿e jeste¶ - wynika to z licznych Twoich postów, sposobu wypowiedzi, u¿ywanych zwrotów, wmawianiu czy te¿ prezentacji niezrozumia³ej "logiki" - najzwyczajniej uprzedzony zarówno do instytucji KK/KRK jak te¿ i samych katolików. Tak, potrafiê odró¿niæ rzeczow± krytykê od uprzedzeñ i skrywanej nienawi¶ci.


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Dariusz Maj 05, 2011, 08:24:21
Rozumiem >Thotal'a< i rozumiem >arteq'a<. Rzeczywi¶cie, wiele aspektów podobnych dyskusji mo¿na przedstawiæ w równie dosadny acz kulturalniejszy sposób.
Ufam, ¿e sprawa jest ju¿ wyja¶niona i wracamy do tematu przewodniego.


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Thotal Maj 05, 2011, 18:54:59
Jestem nieprzychylnie nastawiony do wszystkich religii, bo og³upiaj±...
Ludzie uczestnicz±cy w tych maskaradach s± po prostu nie¶wiadomi.
Przys³owiowa Ewa cierpi wszêdzie tam gdzie dominuj± trzy siostrzane religie.



Pozdrawiam - Thotal :)


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: between Maj 06, 2011, 14:47:14
Jestem nieprzychylnie nastawiony do wszystkich religii, bo og³upiaj±..

E Thotal, nie przesadzaj.
Po prostu ,na pewnym etapie, ludzie potrzebuj± religii.
Wewnêtrzna potrzeba d±¿enia do PE£NI domaga siê jakiego¶ uzewnêtrzenia, wymaga zaistnienia jakiej¶ formy.
A religie w obecnej postaci spe³niaj± tê potrzebê.
Jak "prostemu" cz³owiekowi wyja¶nisz ideê Boga? Albo dziecku?
St±d ju¿ bliski krok do tego aby pojawi³y siê ¶wiête obrazy, obrzêdy, ca³y ten ceremonia³.

Jedni widz± (czuj±) Boga w tym ¿e np. p³ynie woda w rzece, albo s³ysz± ¶piew ptaków,
inni tak nie nie potrafi± i poszukuj± czego¶ materialnego ale i zarazem odleg³ego.

Dla jednych modlitw± jest patrzenie na zachód S³oñca, jedzenie kaszy albo naprawa samochodu.
Inni potrzebuj± do modlitwy ró¿añca, monstrancji, krzy¿a, itp.
I jedni i drudzy poszukuj± Boga tyle, ¿e znajduj± go ró¿nych przedmiotach.

To typowa "choroba" wieku "dzieciêcego". Niektórzy maj± przed sob±, niektórzy s± w trakcie, niektórzy ju¿ po.

Spoko luz. ;)


ps.
Ka¿da przebyta choroba daje na ni± odporno¶æ. Inaczej siê nie da.

pozdrawiam


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Maj 06, 2011, 15:11:27
A tak w ogóle, to nawet upad³a Ewa mo¿e urodziæ Boga.  ;)

Zatem, czy upadek rodziców umniejsza bosko¶ci?  I czy z upadku nie bierze pocz±tek wyniesienie oraz odwrotnie?   ;D


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Dariusz Maj 06, 2011, 15:41:30
A ju¿ my¶la³em ¿e bêdê musia³ dzieliæ w±tek.

Cytat: Ptak
Zatem, czy upadek rodziców umniejsza bosko¶ci?

Na pewno nasi rodzice (Ewa z Adamem) nie umniejszali nikomu ni niczemu, ale chyba czas zarzuciæ równie¿ tê terminologiê "ich upadku". ;D


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Maj 06, 2011, 16:05:20
Cytat: Darek
Na pewno nasi rodzice (Ewa z Adamem) nie umniejszali nikomu ni niczemu, ale chyba czas zarzuciæ równie¿ tê terminologiê "ich upadku".   

Masz racjê Darku, czas najwy¿szy, bo to jedynie nasze zabawy i przeja¿d¿ki na karuzeli (szczególnie tej o nazwie diabelski m³yn) stwarzaj± ow± iluzjê upadku. 
Czas na g³êbsze wejrzenie w istotê rzeczy.  ;)



Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Dariusz Maj 06, 2011, 19:19:20
Cytat: Ptak
Czas na g³êbsze wejrzenie w istotê rzeczy.

No wiêc do dzie³a.
Nie umiem ubieraæ w s³owa mych my¶li ale czujê, ¿e to wszystko nale¿y "odwróciæ" o 180 st..


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: arteq Maj 06, 2011, 22:21:25
Ka¿da przebyta choroba daje na ni± odporno¶æ. Inaczej siê nie da.
Pierwsze s³yszê, to nieprawda. Ile razy chorowa³e¶ np. na grypê?


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Maj 06, 2011, 22:28:01
Nie umiem ubieraæ w s³owa mych my¶li ale czujê, ¿e to wszystko nale¿y "odwróciæ" o 180 st..

Kiara te¿ postulowa³a obrót o 180 stopni, tylko nie wiem, czy w tym samym kierunku?  ;D


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: between Maj 06, 2011, 23:11:49
Ka¿da przebyta choroba daje na ni± odporno¶æ. Inaczej siê nie da.
Pierwsze s³yszê, to nieprawda. Ile razy chorowa³e¶ np. na grypê?

Pytasz w kwestii nabywania odporno¶ci poprzez przebycie choroby czy w kwestii s³owa "ka¿da"?
Czy w kwestii porównania religii do choroby?

spoko luz







Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Maj 07, 2011, 09:50:17
Z niektórymi wirusami powoduj±cymi choroby jest tak, ¿e szybko mutuj± i co jaki¶ czas trzeba albo przez nie przej¶æ , albo nie pozwoliæ im wej¶æ :)


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: arteq Maj 07, 2011, 23:24:09
beetwen, Twoja hipoteza jest nieprawdziwa. Ludzie niestety wielokrotnie choruj± na t± sam± chorobê.


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Dariusz Maj 08, 2011, 19:24:09
Cytat: Ptak
Kiara te¿ postulowa³a obrót o 180 stopni, tylko nie wiem, czy w tym samym kierunku?  ;D

Znaj±c >Kiarê<, jej propozycja dotyczy³a tzw. "+" wiêc w moim przypadku mo¿e byæ i "-" byle odwrócone o te 180 st.. ;)


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: between Maj 08, 2011, 23:04:51
beetwen, Twoja hipoteza jest nieprawdziwa. Ludzie niestety wielokrotnie choruj± na t± sam± chorobê.

A sk±d wiesz, ¿e to jest ta sama choroba?

Zwykle jest tak, ¿e dobrze zrobionej roboty nie potrzeba powtarzaæ.
Tylko fuszerka wraca jak bumerang.

pozdro


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: arteq Maj 08, 2011, 23:09:11
ze statystyk i opracowañ medycznych a tak¿e ze swojego podwórka

masz rodzeñstwo?


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: between Maj 09, 2011, 08:37:24
ze statystyk i opracowañ medycznych a tak¿e ze swojego podwórka
Acha

Cytuj
masz rodzeñstwo?
Nie widzê zwi±zku.

U¿y³em sformu³owania "choroba wieku dzieciêcego" ¿eby pokazaæ mechanizm w jaki sposób
przechodzi siê przez religiê. I ¿e ka¿da przebyta choroba daje na ni± odporno¶æ.
I tyle tylko. Po prostu przyk³ad. Ot taka regu³a. W³a¶nie jak przechodznie ró¿yczki czy odry w wieku dzieci±cym.

Do czego zmierzasz? O co chodzi?

O przyrówanie religii do choroby?
O s³owo "ka¿da"?
Czy o sposób nabywania odporno¶ci?

Poza tym, to nie jest w±tek o chorobach i odporno¶ci.
Chcesz sobie podyskutowaæ na ten temat to utwórz nowy w±tek.

pozdrawiam


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: arteq Maj 09, 2011, 10:03:47
Po prostu chcia³em u¶ci¶liæ, bo podany przyk³ad z chorob± jest niezbyt trafinonym w zakresie zawartym w nim tezy, ¿e przebycie choroby daje nam na ni± odporno¶æ. Taka teza jest fa³szywa, wiêc i sam przyk³ad oparty na niej le¿y.

Rodzeñstwo jdnak ma wiele wspólnego z przekazywanymi przez Ciebie przyk³adami, szczególnie gdy jeste¶ najstarszy - bo móg³bym dowie¶æ, ¿e zmienisz zdanie gdy zastosujê go do Ciebie...


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Dariusz Maj 09, 2011, 20:22:34
Cytat: beetwen
Poza tym, to nie jest w±tek o chorobach i odporno¶ci.

My¶lê, ¿e >beetwen< ma racjê. Porównanie w ogólnym zarysie trafione, tym bardziej i¿ dok³adniej to wyja¶ni³ wiêc dalsze dyskusje o skutkach raz przebytej choroby proponujê przenie¶æ np. do W zdrowym ciele zdrowy duch? (http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=564.0), lub innego wg uznania. :)


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Przebi¶nieg Styczeñ 06, 2012, 13:59:56
Przegl±daj±c w internecie twórczo¶æ Micha³a Anio³a natkn±³em siê na obraz artysty, którego nazwiska nie pamiêtam.
Obraz nosi³ tytu³ ,,Obudzenie Ewy"
Przedstawia³ Boga tworz±cego Adama i Ewê, w tle by³a jaka¶ ludzka osada.
Nastêpnego dnia mimo ze odnalaz³em stronê to tego obrazu ju¿ tam nie by³o wiêc go tu nie zamieszczê :)
Nasuwa siê pytanie o jakim upadku cz³owieka  mówimy ? :)


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Kiara Styczeñ 06, 2012, 14:39:37
Widzisz istnieje zasadnicza ró¿nica miêdzy  Stwórc± stwarzaj±cym a Bogiem  tworz±cym , niestety wiêkszo¶æ ludzi nie zauwa¿a tej odmienno¶ci.

Wzorzec Adama i Ewy to wzorzec cz³owieka ( mo¿liwo¶ci ¿ycia i do¶wiadczeñ) odpowiadaj±cy III wymiarowi czyli obni¿one - zamkniête wszystkie Ludzkie mo¿liwo¶ci do 50% jego  mo¿liwo¶ci.
I jest to jak najbardziej "upadek Ducha" w twardo¶æ i ciemno¶æ materii ale taki zestaw do¶wiadczeñ by³ niezbêdny pewnej grupie Energii do jej ewolucji. Bowiem od takiego progu wyj¶ciowego musia³a ona rozpocz±æ swoja drogê by przekroczyæ swoje naturalne ograniczenia.

I sta³o siê! Sta³o siê to co by³o oczekiwane od eonów czasu ju¿ jedn± nogom jeste¶my w innych mo¿liwo¶ciach a drugom unosimy w³a¶nie do góry by stare mog³o znikn±æ w przestrzeni naszej pamiêci ewolucyjnej.
Czyli inaczej  podnosimy siê z tego "upadku"....

Kiara :) :)


ps. Dodam tylko dlaczego Ewa jest symbolem tego "upadku"? Otó¿ Bóg  ( ale nie Stwórca) który tworzy³ ten model  DNA mia³ do dyspozycji siebie jako wzorzec. Zatem w eksperymencie rozdzielenia  w sobie aspektów mêskiego i ¿eñskiego swojej Duszy skorzysta³ z tego.

Poniewa¿ sam nie by³ wzorcem energetycznym reprezentuj±cym 100% wiedzy ( co znaczy informacja poparta do¶wiadczeniem stosowanym praktycznie w podejmowanych decyzjach ze 100% efektem. Bo wiedzê teoretyczn± wszyscy mamy identyczn± jak Stwórca) m±dro¶ci Stwórcy a tylko 50%  utworzy³ z siebie dwie matryce mêsk± ADAM i ¿eñsk± EWA o niskim poziomie wyj¶ciowym mocy twórczej i  wiedzy m±dro¶ci rozdzielonej na dwa aspekty po 25% w przybli¿eniu.

Jedyn± mo¿liwo¶ci± tych ju¿ oddzielnie ¿yj±cych Dusz by³a ich ewolucja przez zdobywanie wiedzy i osi±ganie mocy. Czego symbolem jest jest w±¿ - symbol pramatki i Kundalini  , reprezentuj±cy jej matrycê wiedzy w symbolice jab³ka , a raczej pentagramu w jego przekrojonych po³ówkach.To piêæ elementów przez wiedzê   których Cz³owiek musi przej¶æ by osi±gn±æ m±dro¶æ Stwórcy. 

ADAM i EWA musieli opu¶ciæ ten symboliczny raj by móc osi±gn±æ wiedzê i moc zwyczajnie jak ka¿dy na drodze do¶wiadczeñ co w ¶wiatach materialnych objawia siê wielo¶ci± inkarnacji.

Szatan , Baal to ich Ojciec ( pochodz± z Jego rodu), Boga  który rozdzieli³ siebie by móc poznawaæ , on wiêc kusi ich by weszli na drogê poznawania  "dobrego i z³ego".... , dualizmu w celu zrozumienia i¿ tak naprawdê jest wa¿ne tylko to dziêki czemu postêpujemy coraz lepiej czyli nie samo do¶wiadczenie a skutek pozytywny  w jego  efekcie dla nas.
Bowiem ten skutek , a raczej te skutki s± schodami naszej ewolucji  podnosz±cymi nas z tego s³awetnego "upadku"....


Kiara :) :)


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Przebi¶nieg Styczeñ 06, 2012, 15:27:25
Szatan - Bóg, Dobro i Z³o, Biel i Czerñ czy to s± symbole Magnesu w budowie Wszech¶wiata czy mo¿e dziwny przypadek.? :)

Spotka³em siê z przypadkami w lekturze mitologi Egipskiej, ¿e bosko¶æ w ich mniemaniu by³a symbolem doskona³o¶ci i z tym prawdziwym Bogiem nie mia³a nic wspólnego.

W twórczo¶ci helleñskiej piêkne kobiety tytu³uje siê ,,boska", a sprawnych zapa¶ników nazywa siê pó³bogami itd :)


Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Kiara Styczeñ 06, 2012, 16:32:14
Bardzo fajne s± twoje spostrze¿enia spróbuj zawsze wej¶æ w nie g³êbiej i przeanalizowaæ ca³y kontekst , bowiem zawsze jest tam logiczna odpowiedz.

Ostatnie do¶wiadczenia CERN poszukiwania momentu stworzenia dowiod³y i¿ w takim akcie powstaj± ³adunki energetyczne zarówno plusowe jak i minusowe.Czyli inaczej Energie plusowe i minusowe o zawarto¶ci identycznej wiedzy a odwrotnych kierunkach wektorów realizuj±cych je.
W kontaktach bezpo¶rednich  ze sob± usi³uj±ce siebie zniszczyæ wzajemnie , chocia¿ plusy nie maj± takiego celu mentalnego , to jednak efekt powstaje.
Dualizm by³ i bêdzie jako odniesienie zrozumienia ca³okszta³tu dzia³añ oraz motor napêdowy dzia³ania.Jednak nie musi byæ inspiracj± do walk z wymuszaniem swoich warto¶ci wbrew woli tych , którzy maj± inne.

Nie da siê zaprzeczyæ istnienia bieli i czerni ale da siê zmieniaæ te barwy jedna w druga zale¿nie od woli oraz da siê poznawaæ je zgodnie z wola eksploratora.

Zatem tak jak dwa ró¿ne bieguny istniej± dwa ro¿ne Rody Energii pochodz±cych od  Stwórcy i oni maj± swoich przedstawicieli zwanych pospolicie synami Stwórcy , Bogami reprezentuj±cymi warto¶ci z ich przestrzeni. A s± one naprawdê zupe³nie inne tak  jak inne s±  znaki + i -  , tak jest.

W ka¿dej informacji jest ziarnko prawdy , piêkno inaczej harmonia doskona³o¶ci wzorca , czyli pe³nia wiedzy  pochodzi od aspektu ¿eñskiego , dlatego uosabia j± siê z kobieco¶ci±. Z pe³ni± wzorca  plusowego rodu i jego reprezentantów.

Natomiast moc jest domena aspektu  mêskiego , reprezentacj± bosko¶ci tego rodu mêsko¶ci.

Zatem ten kto osi±gn±³ chocia¿ przybli¿on± pe³niê ( w zrozumieniu ludzi tamtych czasów) jawi³ im siê jako pó³ bóg albo pó³ bogini.
Nie wiem czy nazewnictwo takie pó³ .. by³o zwi±zane z wierzeniem w jednego g³ównego ich Boga ale nie Stwórcê  , czy te¿ by³o to objawem jeszcze nie pe³nej doskona³o¶ci  osoby nazywanej pó³ bogiem?

A mo¿e czasami to i to? Jednak oceniali oni wówczas efekty zewnêtrzne swoich idoli jeszcze nie zwracali wielkiej uwagi na ich cechy wewnêtrzne , czyli rozwój duchowy.
Tak wygl±da droga naszej ewolucji , po kolei uczymy siê ceniæ ro¿ne warto¶ci , raz zewnêtrzne innym razem wewnêtrzne a z uzyskamy idealn± harmonie.

Kiara :) :)



Tytu³: Odp: EWA - synonim upadku cz³owieka? ...
Wiadomo¶æ wys³ana przez: Kiara Styczeñ 07, 2012, 01:50:25
Zawsze zastanawia³o mnie jedno zagadnienie , dlaczego ¯ydzi uznaj± pochodzenie rodowe po matce a Romowie wrêcz odwrotnie po ojcu?

Na czym polega ta ró¿nica klasyfikacji i co o niej decyduje , co jest tm ró¿nicuj±cym sekretem? trochê pomy¶la³am sobie i rozwi±za³am zagadkê , która wcale tak naprawdê nie jest skomplikowana.

Zaczê³am od tego i¿ jedna jest Matka dla WSZYSTKICH! nie mo¿e byæ dwóch prawdziwych Matek ale mog± byæ dwaj  ró¿ni ojcowie....
To proste bo trójca "dzieci Stwórcy"..  to dwóch "synów" i jedna "córka". Zatem we wzorcu materialnym to jeden aspekt ¿eñski i dwa mêskie , inaczej jedna pramatka i dwóch praojców rodowych. No i dochodzimy do sedna i¿ matka jest tylko jedna... jedna ale do czasu... w momencie rozdzielenia swoich aspektów ¿eñskiego i mêskiego i utworzenia nowego wzorca matki Ewy dla III wymiaru  pojawia siê ju¿ druga matka rodowa ale tylko w rodzie drugiego "syna" Stwórcy , reprezentanta opcji minusowej.
No to mamy ju¿ dwa rody;

1) Romowie to ród  posiadaj±cy jedn± pramatkê zatem tylko mê¿czyzna z poza rodu  bior±cy ¶lub z kobiet± Romsk± nie bêdzie stanowi³ dla Romów czystego uk³adu rodowego. Dla nich Romka matka pochodzi od pramatki oryginalnej , dla ich rodu i dla rodu ¯ydów ,  ró¿ni±  siê tylko  praojcowie.
Ich praojciec to ( syn s³oñca tak mówi bardzo stara Romska legenda) On nie  rozdziela³ siebie na aspekt   mêski i ¿eñski.
Praojciec ¯ydów to ( syn burzy, o tym te¿ mówi ta sama legenda) On dokona³ takiego rozdzielenia.

2) ¯ydzi to pradawny ród których matkom jednej linii jest  pramatka wszystkich ludzi  z przed rozdzielenia ich praojca , a drugiej linii Ewa ¿eñski aspekt praojca rodu rozdzielony w eksperymencie Atlantydzkim.
I tu powsta³  dylemat  , która linia jest bardziej prawa i czysta rodowo? Obydwie maj± takie same pochodzenie bo od Stwórcy , a jednak istniej± ró¿nice w DNA oraz w dziedziczonych predyspozycjach.
Czy¿by zosta³o to uwiecznione w prawach Lewitów i Sadokitów? A¿  tak dobrze nie znam Judaizmu jednak sadzê i¿ ta wiedza gdzie¶ w nim musi istnieæ.

Nie s±dzê równie¿ ¿eby przeciêtny ¯yd mia³ jakie¶ pojêcie na ten temat , nie mniej jednak wiadomo i¿ dla pochodzenia ¯ydowskiego liczy siê linia matki. Tu jest wzorzec oryginalnej pramatki oraz pó¼niejszej , zatem pojawi³y siê dwie ale tylko jeden i ten sam praojciec. 

Przy analizie g³êbszej dostêpnych informacji nie ma problemu z ze zrozumieniem tych dziejowych zdarzeñ , wiedza o nich przejawia siê w ro¿nych starych przekazach. To ciekawe historie budz±ce wiele emocji gdy podchodzi siê do nich przez tradycje religijne. Zatem zdecydowanie lepiej jest je ogl±daæ i zrozumieæ przez pryzmat historyczny opowiadaj±cy o prastarych dziejach ludzko¶ci.

Dodaæ by jeszcze nale¿a³o i¿ w t± now± liniê DNA tworzon± przez Pana Burzy wciela³y siê równie¿ tworzone ,(a nie stworzone) eksperymentalnie kopie Iskry Bo¿ej -Duszy. I tu siê zaczyna problem , bowiem fizycznie jako ludzie na ziemi te dwa bardzo ro¿ne rody s± nie do odró¿nienia!

Jak jeszcze wiele zapomnianych dawnych sekretów przed nami.

kiara :) :)


Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

phacaiste-ar-mac-tire maho watahaslonecznychcieni wypadynaszejbrygady granitowa3