Tytu³: Choroby z puntu widzenia ezoteryki. Wiadomo¶æ wys³ana przez: between Maj 12, 2011, 08:32:42 Witam,
co prawda istniej± w±tki doczyt±ce zdrowia psychicznego i fizycznego, ale proponowa³bym trochê inne spojrzenie na choroby. Ezoteryka zak³ada zupe³nie niefizyczne przyczyny chorób, i nawet niepsychiczne. Czyli - ani nie bakterie, wirusy. Nie z³e pokarmy czy zatrute ¶rodowisko. Równie¿ pesymistyczna postawa do ¿ycia, itp, nie jest ¼ród³em chorób. Z punku widzenia ezoteryki te "przyczyny" to tylko rodzaj egzekutora, które na planie fizycznym jedynie manifestuj± sytuacjê zaistnia³± na planie niefizycznym. Ezoteryka (dra¿ni mnie to s³owo, ciekawe dlaczego) - zak³ada istnienie prazasad, pewnego rodzaju zbioru informacji, dziêki ktoremu cia³o jest w stanie funkcjonowaæ poprawnie. Zaburzenia w tym zbiorze skutkuj± zaistnienie sytuacji na planie fizycznym, która objawia siê np. chorob±. Czyli prawdziwe leczenie cz³owieka wi±¿e siê z odtworzeniem poprawnego zbioru prazasad i zawsze wi±¿e sie z podnoszeniem poziomu ¶wiadomo¶ci. Jeszcze inaczej mówi±c - chorobê mo¿na potraktowaæ jako szansê na rozwój a nie traktowaæ jej jako wroga, którego nale¿y zwalczyæ. Co s±dzicie o takim spojrzeniu na temat choroby? pozdro Tytu³: Odp: Choroby z puntu widzenia ezoteryki. Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Maj 12, 2011, 08:47:43 Mam wrazenie , ze z tym tematem weszles w gesty ciemny las.
Pozdrawiam serdecznie.Rafaela Tytu³: Odp: Choroby z puntu widzenia ezoteryki. Wiadomo¶æ wys³ana przez: chanell Maj 12, 2011, 09:41:43 Ka¿da choroba jest swego rodzaju do¶wiadczeniem.Jednych hartuje i wzmacnia ,a drugich ca³kowicie powala.To zale¿y od psychiki cz³owieka.
Tytu³: Odp: Choroby z puntu widzenia ezoteryki. Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Maj 12, 2011, 09:54:43 between napisa³e¶
Cytuj Czyli prawdziwe leczenie cz³owieka wi±¿e siê z odtworzeniem poprawnego zbioru prazasad i zawsze wi±¿e sie z podnoszeniem poziomu ¶wiadomo¶ci. Uwa¿am , ¿e w powy¿szym zdaniu zawar³e¶ bardzo wa¿n± rzecz. Rozumiem to podobnie, co postaram siê poni¿ej wyja¶niæ oraz u¶ci¶liæ czym dla mnie s± tzw "prazasady" i "podnoszenie ¶wiadomo¶ci". Je¶li ju¿ mowa o "ezoterycznych korzeniach " chorób to moim zdaniem nale¿a³oby wpierw ( albo równolegle ) rozpatrzeæ oddzia³ywanie falowe. Wiemy , ¿e materia jest skutkiem zakrzywienia przestrzeni ( rotacji ³adunku elektrycznego w POLU kwantowym - definiowana jako opór jaki stawia Pole (morze Plancka) rotuj±cemu ³adunkowi elektrycznemu ) . W takim ujêciu manifestacje materialne wszelkich form - o¿ywionych i nieo¿ywionych - by³yby niczym innym jak specyficznymi "k³êbkami " wêz³ów fal o okre¶lonych czêstotliwo¶ciach. Ka¿dy organizm ma w³asn± ,niepowtarzaln± charakterystykê czêstotliwo¶ci. W jej sk³ad wchodz± czêstotliwo¶ci harmoniczne oraz wszelkiego rodzaju niepo¿±dane nieharmoniczne oddzia³ywania. Przy czym kiedy piszê o harmonicznych czêstotliwo¶ciach to mam na my¶li w³a¶ciwe dla konkretnego organizmu. Dla innego osobnika te same czêstotliwo¶ci mog± byæ szkodliwe - nieharmonicznymi ,zaburzaj±cymi jego zdrowie. Kto¶ mo¿e zarzuciæ,¿e p³ynnie przechodzê od skali kwantowej do funkcjonowania ¿ywego organizmu w skali makro w wysokich ( 36,6 st c ) temperaturach, gdzie prawa fizyki kwantowej nie maj± zastosowania. To nie prawda. W tym ciep³ym, ¿ywym ¶rodowisku komórkowym (dok³adnie w cytoszkielecie komórek ) zachodz± zjawiska kwantowe, a w tym spójno¶æ fal biofotonów nios±cych ³adunek elektryczny , rezonans fal etc. (wiedza dostêpna o tym tu http://www.quantumconsciousness.org/ ) Wszystko to dzieje siê w obecno¶ci niskich czêstotliwo¶ci elektromagenetycznych i za ich pomoc± mo¿e byæ skanowane i korygowane. Tutaj nawi±zujê ju¿ do konkretnych terapii opartych na wy¿ej , skrótowo , pokazanej wiedzy naukowej. Jak wspomnia³em zak³ócone pole elektromagnetyczne chorego organu mo¿na skorygowaæ odpowiedni± czêstotliwo¶ci±, ale tak±, która jest charakterystyczna dla organizmu , czyli najpierw musi byæ zeskanowana. Mo¿na dziêki temu "nauczyæ" chore komórki drgaæ w sposób wy³±cznie prawid³owy, co powoduje efekt terapeutyczny. Do takiego leczenia stosuje siê urz±dzenia generuj±ce pr±dy niskiej czêstotliwo¶ci, które s± skanerami i wzmacniaczami czêstotliwo¶ci. W³a¶ciwie ca³y proces leczenia przeprowadza nasz w³asny organizm, a nie jaki¶ lekarz -bioenergoterapeuta. Maszyna jest w tym procesie wykorzystywana pomocniczo. Pisz±c o tym, ¿e robi to nasz w³asny organizm mam na my¶li konkretnie ¦wiadomo¶æ (niektórzy powiedz± , ¿e raczej pod¶wiadomo¶æ) W nas samych znajduje siê wzorzec zdrowia ,który wystarczy przywróciæ, a pozbêdziesz siê chorób - rozumianych jako nieharmoniczne drgania. Zarz±dzanie procesem leczenia to jest zadanie dla ¶wiadomo¶ci. Byæ mo¿e rolê zewnêtrznych urz±dzeñ skanerów-wzmacniaczy,a ale wewnêtrznie - mo¿e pe³niæ ... wiara. Wiara w uzdrowienie. I tak siê pewnie dzieje w przypadkach spontanicznych wyzdrowieñ. Wiara to nic innego jak pe³ne zaufanie swojej ¶wiadomo¶ci, lub te¿ Wy¿szemgo Ja, co niektórzy odnosz± do osobowego Boga , Jezusa. Ale nawet Jezus mówi³ " id¼ , Twoja wiara go/Ciebie uzdrowi³a " . Jednak¿e to , co zwykli¶my uwa¿aæ za cud, jest po prostu wy¿sz± technologi±, której nie rozumiemy, poniewa¿ nie mamy kontaktu ( wiary ) z w³asnym Wy¿szym Ja ( kto¶ by powiedzia³ , ¿e ¦wiadomo¶cia Chrystusow± na przyk³ad ). Lecz to, i¿ nie mamy wiary/zaufania/kontaktu nie oznacza, ¿e leczenie w ten sposób jest dla nas niedostêpne. Wy¿sze Ja dalej w nas dzia³a, chocia¿ nie wierzymy w nie. Ono mo¿e wspó³pracowaæ równie dobrze z maszyn± jak i z egotycznym umys³em. Umys³owi mo¿e siê tylko wydawaæ i¿ jest jedynym w³adc± cia³a i wie o nim wszystko ,ale tak nie jest. Rzecz jasna najkorzystniej jest wtedy,gdy umys³ zna swoje miejsce i potrafi wspó³pracowaæ ze ¶wiadomo¶ci± Wy¿szego Ja. Po có¿ by³yby terapie rezonansem magnetycznym, gdyby¶my cuda mieli na zawo³anie :) Dla tych , którzy znaj± angielski wiêcej informacji o ¿yciu jako o kwantowej biologii tutaj : http://www.quantumconsciousness.org/spooky.htm Tytu³: Odp: Choroby z puntu widzenia ezoteryki. Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Maj 12, 2011, 11:09:33 Choæby nie wiem jak korygowaæ czêstotliwo¶ci materii, w niej samej i tak istnieje przewaga nieharmonicznych (destrukcyjnych)
oddzia³ywañ nad harmonicznymi. Dlatego w efekcie nastêpuje ¶mieræ, czy to cia³a, gwiazdy, czy ca³ego kosmosu. Rozproszenie materii i jej zorganizowanie siê na nowo, aczkolwiek w innej ju¿ postaci jest sterowane jakimi¶ nieznanymi nam si³ami. To, co obserwujemy i badamy za pomoc± nauki, to jedynie przejaw. Nie znamy przyczyny i celu. Tytu³: Odp: Choroby z puntu widzenia ezoteryki. Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Maj 12, 2011, 12:25:10 Zaprogramowana ¶mieræ komórki - apoptoza - to równie¿ harmoniczny mechanizm. Dzia³a wed³ug swojego , celowego programu. Mo¿na opó¼niæ jego efekty poprzez opó¼nienie taktowania wewnêtrznego zegara, ale ostatecznie masz racjê ,¿e ca³y System jest inteligentnie sterowany. Ulega cyklicznej samo defragmentacji i rekonfiguracji.
Piêkna sprawa. Tytu³: Odp: Choroby z puntu widzenia ezoteryki. Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Maj 12, 2011, 13:19:53 Nie nazywa sie to wszystko "biologiczne" dzialanie.
Tytu³: Odp: Choroby z puntu widzenia ezoteryki. Wiadomo¶æ wys³ana przez: PHIRIOORI Maj 12, 2011, 20:37:04 Nie nazywa sie to wszystko "biologiczne" dzialanie. to sie nazywa biologiczne (http://forum.ip7.eu/index.php/topic,366.msg1659.html#msg1659) dzia³anie Tytu³: Odp: Choroby z puntu widzenia ezoteryki. Wiadomo¶æ wys³ana przez: Dariusz Maj 15, 2011, 17:35:55 Trochê o innym spojrzeniu na choroby próbowa³em napomkn±æ w nawi±zaniu do ksi±¿ki Diagnostyk± Karmy Siergieja £azariewa w temacie Choroba - kolejny stopieñ w rozwoju duchowym (http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=5766.0).
Proponujê ten w±tek przenie¶æ do dzia³u "Medycyna niekonwencjonalna". Tytu³: Odp: Choroby z puntu widzenia ezoteryki. Wiadomo¶æ wys³ana przez: chanell Marzec 04, 2012, 01:15:04 Chory przez my¶li
Podobno jeste¶my w stanie ¶ci±gn±æ na siebie, swoj± rodzinê lub ludzi z otoczenia nieszczê¶cie przez same tylko my¶li. Je¶li sobie tego nie u¶wiadomimy, w naszym ¿yciu mo¿e pojawiaæ siê fatum, przewlek³e choroby, a nawet... ¶mieræ. Tak przynajmniej twierdzi twórca diagnostyki karmicznej - Siergiej £azariew. Pewna kobieta czêsto zwraca³a siê do lekarzy ze skargami na z³e samopoczucie. Badania nie dawa³y efektów – wed³ug lekarzy nie by³o powodów do z³ego samopoczucia. Wielokrotne wizyty u znachorek tak¿e nie przynosi³y ulgi - widzia³y one bardzo silny urok, ale nie mog³y go usun±æ, a nawet same zaczyna³y chorowaæ po zetkniêciu siê z t± kobiet±. Badam przyczynê i widzê, ¿e jest to „urok zwrotny”, a tego rzeczywi¶cie nie mo¿na usun±æ ludowymi zaklêciami. – ¬le ¿yczy³a pani kole¿ance z pracy – wyja¶niam kobiecie – w³a¶nie to jest przyczyn± z³ego samopoczucia. Pani program ¿yczenia z³a wróci³ i bardzo zdeformowa³ pani pole. Jak siê czuje pani wspó³pracownica? – Jest na zwolnieniu, ale choruje dziecko, a nie ona – pada odpowied¼. Badam pole wspó³pracownicy i dziecka. W jej polu i w polu dziecka jest program ¿yczenia z³a. Z tego powodu dziecko choruje, poniewa¿ jest ono s³abiej zabezpieczone ni¿ jego matka. – Pani jest winna choroby dziecka. Ma pani dzieci? – Tak, syna. Badam jego pole, tam tak¿e wystêpuje silna deformacja, jest ten sam program ¿yczenia z³a. To typowy przyk³ad tego, jak sami, nie wiedz±c, co czynimy, rujnujemy siebie, swoje dzieci i ludzi, którzy stykaj± siê z nami na co dzieñ. Pewnego razu, kiedy dopiero zaczyna³em badaæ struktury karmy, zwróci³a siê do mnie kobieta, u której niespodziewanie zaczê³y siê silne bóle g³owy oraz pogorszy³o siê ogólne samopoczucie. – Piêæ dni temu ¼le pani ¿yczy³a swojemu mê¿owi, i to bardzo intensywnie. – To niemo¿liwe, bardzo kocham mê¿a i nie mogê mu ¼le ¿yczyæ. Ja siê upieram przy swoim: – ¬le mu pani ¿yczy³a. P³ynie bardzo silne ¿yczenie z³a piêæ dni temu, wieczorem. – Jak ja mog³am mu wtedy ¼le ¿yczyæ, kiedy nie wraca³ dwie godziny po pracy? Bardzo siê o niego martwi³am! Wtedy zrozumia³em, o co tu chodzi. – Co pani czu³a? – Przychodzi³y mi do g³owy jakie¶ g³upie my¶li. – Kiedy pani my¶li, ¿e mo¿e siê zdarzyæ co¶ z³ego, przyci±ga pani nieszczê¶cia. I im realniej wyobra¿a sobie pani te nieszczê¶cia, tym wiêksz± szkodê pani wyrz±dza. Obecnie, kiedy mamy wysoki poziom energetyki, dyscyplina ¶wiadomo¶ci jest bardzo wa¿na. Jednym z podstawowych praw wszech¶wiata jest niewyrz±dzanie z³a nawet w my¶lach. Nie mo¿e to byæ teraz tylko abstrakcyjn± zasad±, powinno siê staæ sposobem na ¿ycie. (...) Gdy zaczyna³em praktykê lecznicz±, prowadzi³em normalny tryb ¿ycia: jad³em miêso, pi³em wódkê, czêsto siê denerwowa³em i leczy³em przy tym masa¿em bezkontaktowym. Pó¼niej, obserwuj±c rezultaty swojej pracy, gruntownie zmieni³em styl ¿ycia i zachowanie. W przeddzieñ przyjmowania chorych ograniczam spo¿ycie pokarmu do minimum, a w dzieñ przyjêæ nie jem wcale. Kiedy jestem poch³oniêty diagnostyk±, opracowywaniem nowych mo¿liwo¶ci metody, czasami zapominam o niebezpieczeñstwie. A podczas pracy na subtelnych warstwach koniecznie trzeba stale zachowywaæ ostro¿no¶æ. Niedawno znajomy poprosi³, abym udzieli³ konsultacji pewnej kobiecie. Mia³em wolnych czterdzie¶ci minut i zgodzi³em siê. Wesz³a wytworna i bardzo pewna siebie kobieta, usiad³a i zaczê³a przygl±daæ mi siê z ciekawo¶ci±. Mia³a bardzo du¿o problemów. Wielki egoizm i niezmierne d±¿enie do dóbr materialnych by³y przyczynami zaczynaj±cych siê chorób. Takich ludzi dosyæ trudno leczyæ, poniewa¿ s± zamkniêci przede mn± z powodu sceptycyzmu i niewiary. Wyja¶niam przyczyny jej nieprzyjemno¶ci, a kobieta zamienia nasze spotkanie w dyskusjê. Mimo niesprzyjaj±cego nastawienia pacjentki powinienem j± przekonaæ. Takie ciê¿kie przypadki pomagaj± mi znajdowaæ nowe dowody i wyja¶nienia przyczyn chorób cz³owieka. – Je¶li komórka zabiera wszystko tylko dla siebie – wyja¶niam kobiecie – przez pewien czas jest jej dobrze, ale potem jej zachowanie niszczy organizm, a razem z nim ginie tak¿e ona. Egoizm jest norm± do pewnego stopnia, ale cz³owiek my¶l±cy tylko o sobie próbuje zabiæ Boga i wszech¶wiat. Oczywi¶cie nie mo¿e to trwaæ d³ugo. Wcze¶niej czy pó¼niej program zniszczenia wszech¶wiata powinien byæ zakryty przez choroby, urazy, nieszczê¶cia. – Zatem proponuje mi pan, ¿ebym uwierzy³a w Boga? – Wiara w Boga to pani osobista sprawa. Ja opisujê przyczyny pani choroby. Mo¿e pani nie wierzyæ w Boga, ale powinna pani kochaæ wszech¶wiat i jego duszê. Egoizm i nieograniczone d±¿enie do dóbr materialnych zabijaj± najwa¿niejsze uczucie – mi³o¶æ. Nosi pani w swoim polu program zniszczenia wszech¶wiata i, co najsmutniejsze, nie chce go pani powstrzymaæ. Znowu zaczyna siê pojedynek na s³owa. Nie starcza mi argumentów, aby przekonaæ kobietê, ale zaczynam robiæ to, co siê nazywa oczyszczaniem karmy. Pole siê oczy¶ci³o, jednak nie jestem zadowolony, a nawet pojawi³o siê nieprzyjemne uczucie. Kobieta traktuje wszystko jak rozrywkê. – Mówi pan, ¿e nie mo¿na zajmowaæ siê tylko problemami materialnymi, ale przecie¿ ¿ycie nas do tego zmusza. – Mia³em wiele mo¿liwo¶ci zarobienia masy pieniêdzy, ale musia³bym przy tym po¶wiêciæ swoje badania. Mam teraz czterdzie¶ci lat, mieszkam w czternastometrowym pokoju mieszkania komunalnego z czteroosobow± rodzin±, ale za to mam mo¿liwo¶æ pani pomóc. I nie tylko pani, tak¿e sobie. Kiedy szczê¶cie materialne stoi wy¿ej ni¿ potrzeby duchowe – jest to dobro tymczasowe kosztem ¶mierci duchowej. Niech pani sobie wyobrazi siebie w restauracji, gdzie wszystko wokó³ p³onie, a pani spokojnie dojada ulubione danie. Obecnie dla wielu ludzi wa¿niejsze jest to, co le¿y na talerzu, ni¿ to, co siê dzieje dooko³a. – No i co, wszystkich pan tak leczy? – Tak, przede wszystkim przez zrozumienie. Ale pomimo powierzchownej prostoty jest to bardzo niebezpieczne zajêcie... – Dla pana czy dla mnie? – Przede wszystkimi dla mnie. – Jak mam to rozumieæ? – Proszê zobaczyæ, program zniszczenia wszech¶wiata wynosi³ u pani 550 jednostek, choroba – 350. Teraz: choroba – zero, program zniszczenia – 350. Oznacza to, ¿e wyleczy³em pani cia³o, ale nie ducha, to znaczy naruszy³em g³ówn± zasadê – leczyæ przez zrozumienie. Rysujê siebie przed spotkaniem z kobiet± i po nim. Na poziomie pola ca³kowicie poczernia³o moje prawe p³uco, w±troba i podbrzusze. – Powinienem zap³aciæ za to, ¿e nie by³em w stanie wyja¶niæ pani przyczyn choroby. – I co pan zrobi? – Postaram siê jednak znale¼æ sposób na przekonanie pani. Je¶li znajdê przyczynê, dlaczego pani nie przekona³em – bêdê zdrowy, je¶li nie – bêdê musia³ zap³aciæ. W tym momencie zrozumia³em pope³niony w rozmowie z kobiet± b³±d. – Powinienem przekazaæ w ca³o¶ci informacjê otrzyman± o pani stanie, a zrobi³o mi siê pani ¿al. Czy powiedzia³em, ¿e mog± siê pojawiæ inne choroby, je¶li nie zostanie przywrócona harmonia? – Tak. – Czy pani wie, ¿e zaczyna siê u pani rak macicy? – Zawsze to przeczuwa³am i pogodzi³am siê z tym. Jestem gotowa umrzeæ spokojnie. – Pani „heroiczna” ¶mieræ niczego nie zmieni. Program rozpadu wszech¶wiata zostawi pani do odpracowania swoim dzieciom. Powinna pani my¶leæ nie o godnej ¶mierci, ale o ratowaniu swego ducha i swoich dzieci. Fragment pochodzi z ksi±¿ki Siergieja £azariewa, "Diagnostyka karmy". Wydawnictwo Nuntius Tytu³: Odp: Choroby z puntu widzenia ezoteryki. Wiadomo¶æ wys³ana przez: greta Marzec 04, 2012, 09:55:00 Ksiazki Pana Lazariewa,to kopalnia zdrowia,tylko bardzo trudno jest "przestawic" sie na to myslenie.
Caly czas,to nasze dotychczasowe - ziemskie myslenie,czyli nasze ego,ptrzeszkadza w tym,bo chyba tez nie potrafi sie przestawic na inne myslenie.Ale zdecydowanie czy to jest Lazariew,czy Gregg Braden czy inni znani nam ludzie,mowia ze to nasze mysli ksztaltuja nasza rzeczywistosc i jest to prawda.Jeszcze jestesmy ograniczeni wymiarem,w ktorym sie znajdujemy.Niektorzy z nas pewnie sa bardziej zawansowani niz my,ale z kazda chwila i my sie zblizamy do tego momentu,w ktorym kurtyna opadnie. Chcialabym,zdecydowanie,bardziej jeszcze poczuc to,co bedzie,choc jak mowi Lazariew,przyszlosc nie ma znaczenia,tak jak i przeszlosc.Liczy sie to,co tu i teraz i na tym powinnismy sie skoncentrowac. |