Tytu³: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Maj 22, 2011, 12:52:40 ¯ycie przed wyborem na papie¿a.
(http://1.1.1.2/bmi/www.lodz.mm.pl/~polzibi/moja/karol02.jpg) (http://1.1.1.1/bmi/www.lodz.mm.pl/~polzibi/moja/karol06.jpg) (http://1.1.1.4/bmi/www.lodz.mm.pl/~polzibi/moja/karol09.jpg) Dzieciñstwo i m³odo¶æ Dom Rodzinny Ojca ¦wiêtego Jana Paw³a II w Wadowicach Matka chrzestna papie¿a, Maria Wiadrowska z dzieæmi Ks. Figlewicz z ministrantami Tablica w Wadowickiej Bazylice z datami narodzin oraz wyboru Karola Wojty³y na Biskupa i Papie¿a Karol Wojty³a urodzi³ siê w Wadowicach jako drugi syn Karola Wojty³y i Emilii z Kaczorowskich. Ród Wojty³ów wywodzi siê z Czañca k. Kêt i Lipnika (obecnie dzielnica Bielska-Bia³ej). Ród Kaczorowskich pochodzi z Michalowa k. Szczebrzeszyna[1]. Karol Wojty³a zosta³ ochrzczony w ko¶ciele parafialnym dnia 20 czerwca 1920 roku przez ksiêdza Franciszka ¯aka, kapelana wojskowego. Rodzicami chrzestnymi Karola Wojty³y byli Józef Kuczmierczyk, szwagier Emilii Wojty³y, i jej siostra, Maria Wiadrowska[2]. Zachowa³y siê relacje, ¿e rodzice nadali przysz³emu papie¿owi imiê Karol na cze¶æ ostatniego cesarza Austrii Karola Habsburga. Drugie imiê Józef, mia³ zawdziêczaæ Karol cesarzowi Franciszkowi Józefowi. Papie¿ spotka³ siê kiedy¶ z cesarzow± Zyt±, ¿on± ostatniego cesarza Austrii Karola I Habsburga, witaj±c j± s³owami "Mi³o mi powitaæ cesarzow± mojego ojca". W rodzinie Wojty³ów silna by³a wiê¼ sympatii z Austri±. Ostatnim b³ogos³awionym, którego Jan Pawe³ II wyniós³ na o³tarze, by³ w³a¶nie ostatni cesarz Austrii b³. Karol I Habsburg[3][4]. Rodzina Wojty³ów ¿y³a skromnie. Jedynym ¼ród³em utrzymania by³a pensja ojca – wojskowego urzêdnika w Powiatowej Komendzie Uzupe³nieñ w stopniu porucznika. Matka pracowa³a dorywczo jako szwaczka. Edmund, brat Karola, po ukoñczeniu wadowickiego gimnazjum studiowa³ medycynê w Krakowie i zosta³ lekarzem. Wojty³owie mieli jeszcze jedno dziecko – Olgê, która zmar³a zaraz po urodzeniu w 1914 w Krakowie. Papie¿ wspomina³ j± w opublikowanym po ¶mierci testamencie – na równi z rodzicami i bratem. Fakt urodzin i ¶mierci starszej siostry Papie¿a ujawni³ francuski dziennikarz i filozof André Frossard, autor wydanej w 1982 roku ksi±¿ki Nie lêkajcie siê! Rozmowy z Janem Paw³em II. W dzieciñstwie Karola nazywano najczê¶ciej zdrobnieniem imienia – Lolek. Uwa¿ano go za ch³opca utalentowanego i wysportowanego. Regularnie gra³ w pi³kê no¿n± oraz je¼dzi³ na nartach. Bardzo wa¿nym elementem ¿ycia Karola by³y wycieczki krajoznawcze, a tak¿e spacery po okolicy Wadowic. W wiêkszo¶ci wycieczek towarzyszy³ mu ojciec. Jego matka zmar³a 13 kwietnia 1929 roku, w wieku 45 lat. Trzy lata pó¼niej, w 1932, w wieku 26 lat zmar³ na szkarlatynê jego brat Edmund. Chorob± zarazi³ siê od swojej pacjentki w szpitalu w Bielsku. Od wrze¶nia 1930 roku, po zdaniu egzaminów wstêpnych, Karol Wojty³a rozpocz±³ naukê w 8-letnim Pañstwowym Gimnazjum Mêskim im. Marcina Wadowity w Wadowicach. Ju¿ w tym wieku, wed³ug jego katechetów, wyró¿nia³a go tak¿e ogromna wiara. W pierwszej klasie ks. Kazimierz Figlewicz zachêci³ go do przyst±pienia do kó³ka ministranckiego, którego sta³ siê prezesem. Katecheta ten mia³ znaczny wp³yw na rozwój duchowy m³odego Karola Wojty³y. Podczas nauki w gimnazjum Karol zainteresowa³ siê teatrem – wystêpowa³ w przedstawieniach Kó³ka Teatralnego stworzonego przez polonistów z wadowickich gimnazjów: ¿eñskiego im. Michaliny Mo¶cickiej i mêskiego im. Marcina Wadowity (zobacz te¿: Dramaturgia, teatr). Studia i dojrzewanie duchowe 14 maja 1938 Karol Wojty³a zakoñczy³ naukê w gimnazjum otrzymuj±c ¶wiadectwo maturalne z ocen± celuj±c±, która umo¿liwia³a podjêcie studiów na wiêkszo¶ci uczelni bez egzaminów wstêpnych. Karol Wojty³a wybra³ studia polonistyczne na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jagielloñskiego. Studia rozpocz±³ w pa¼dzierniku 1938 roku. W pierwszym roku studiów Wojty³a przeprowadzi³ siê wraz z ojcem do rodzinnego domu matki przy ul. Tynieckiej 10 w Krakowie. Pozosta³ wierny swej pasji – pi³ce no¿nej, uczêszcza³ na mecze Cracovii. Czas od pa¼dziernika 1938 do lutego 1941 roku to okres wytê¿onej nauki Karola na studiach, spotkañ grupy literackiej, a tak¿e tworzenia w³asnej poezji. W lutym 1940 pozna³ osobê wa¿n± dla swego rozwoju duchowego. By³ to Jan Tyranowski, krakowski krawiec, poza sw± prac± zawodow± zafascynowany duchowo¶ci± chrze¶cijañsk±, w tym mistyk±. Tyranowski prowadzi³ dla m³odzie¿y mêskiej ko³o wiedzy religijnej. Uczestnicz±cy w nim Wojty³a pozna³ wówczas i po raz pierwszy czyta³ pisma ¶w. Jana od Krzy¿a. Dnia 18 lutego 1941 roku po d³ugiej chorobie zmar³ ojciec Karola Wojty³y. W 1942 i 1943, jako reprezentant krakowskiej spo³eczno¶ci akademickiej, udawa³ siê do Czêstochowy, by odnowiæ ¶luby jasnogórskie. Wojna odebra³a K. Wojtyle mo¿liwo¶æ kontynuowania studiów, zacz±³ wiêc pracowaæ jako pracownik fizyczny w zak³adach chemicznych Solvay. Pocz±tkowo od jesieni 1940 przez rok w kamienio³omie w Zakrzówku, a potem w oczyszczalni sody w Borku Fa³êckim. W tym okresie Wojty³a zwi±za³ siê te¿ z polityczno-wojskow± katolick± organizacj± podziemn± Unia, która stara³a siê miêdzy innymi ochraniaæ zagro¿onych ¯ydów. Jesieni± roku 1941 Karol Wojty³a wraz z przyjació³mi za³o¿y³ Teatr Rapsodyczny, który swoje pierwsze przedstawienie wystawi³ 1 listopada 1941. Rozstanie Wojty³y z teatrem nast±pi³o nagle w roku 1942, gdy postanowi³ studiowaæ teologiê i wst±pi³ do tajnego Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Krakowie, gdzie 1 listopada 1946[5] otrzyma³ ¶wiêcenia kap³añskie. W tym samym czasie rozpocz±³ w konspiracji studia na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Jagielloñskiego. W okresie od kwietnia 1945 do sierpnia 1946 roku Karol Wojty³a pracowa³ na uczelni jako asystent i prowadzi³ seminaria z historii dogmatu. By³ to te¿ okres rozwoju literackiego Karola Woty³y. Pierwszy zbiór wierszy Renesansowy psa³terz, powsta³y 1939 roku (wydany w 1999), ma jeszcze charakter poetyckich pierwocin; jest te¿ wyrazem ho³du dla wielkiej tradycji, w tym dla Jana Kochanowskiego. Wczesn± dojrza³o¶æ m³odego poety ujawniaj± utwory powsta³e podczas wojny, w tym poemat Pie¶ñ o Bogu ukrytym, o charakterze wizyjnym i mistycznym, nawi±zuj±cy twórczo do ¶w. Jana od Krzy¿a. Jako poeta Wojty³a ³±czy³ precyzjê stylu oraz intelektualizm z wizyjnym charakterem ekspresji lirycznej. Tworzy³ poezjê metafizyczn±. Kap³añstwo, praca naukowa i twórcza Karol Wojty³a jako wikary w Niegowici Karol Wojty³a na sp³ywie kajakowym 13 pa¼dziernika 1946 roku alumn Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Krakowie Karol Wojty³a zosta³ subdiakonem, a tydzieñ pó¼niej diakonem. 1 listopada 1946 roku kardyna³ Adam Stefan Sapieha wy¶wiêci³ Karola Wojty³ê na ksiêdza. 2 listopada jako neoprezbiter odprawi³ mszê ¶w. prymicyjn± w krypcie ¶w. Leonarda w katedrze na Wawelu. 15 listopada Karol Wojty³a wraz z klerykiem Stanis³awem Starowieyskim poprzez Pary¿ wyjecha³ do Rzymu, aby kontynuowaæ studia na Papieskim Miêdzynarodowym Athenaeum Angelicum (obecnie Papieski Uniwersytet ¦wiêtego Tomasza z Akwinu (Angelicum)) w Rzymie. Przez okres studiów zamieszkiwa³ w Kolegium Belgijskim, gdzie pozna³ wielu duchownych z krajów frankofoñskich oraz z USA. W 1948 roku ukoñczy³ studia z dyplomem summa cum laude. Pod kierunkiem wybitnego teologa, dominikanina Reginalda Garrigou-Lagrange'a napisa³ po ³acinie rozprawê doktorsk± Zagadnienie wiary u ¶wiêtego Jana od Krzy¿a (tytu³ orygina³u: Doctrina de fide apud S. Ioannem de Cruce[6]). Dla potrzeb doktoratu nauczy³ siê jêzyka hiszpañskiego, by czytaæ teksty renesansowego mistyka w oryginale. Z powodu braku funduszy na wydanie rozprawy drukiem nie uzyska³ stopnia doktorskiego. Tytu³ ten zosta³ mu przyznany na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Jagielloñskiego w grudniu 1948 r. na podstawie tej samej dysertacji. W lipcu 1948, na okres Karol Wojty³a zosta³ skierowany do pracy w parafii Niegowiæ, gdzie spe³nia³ zadania wikarego i katechety. Wolny czas stara³ siê spêdzaæ z m³odzie¿± na ³onie natury. W sierpniu 1949 roku Karol Wojty³a zosta³ przeniesiony do parafii ¶w. Floriana w Krakowie[7]. Tam za³o¿y³ mieszany chora³ gregoriañski. Nadal wyprawia³ siê na wycieczki z m³odzie¿±. Podczas wielu wycieczek ksi±dz Wojty³a stara³ siê zmyliæ ówczesn± milicjê i dlatego zdejmowa³ sutannê i kaza³ nazywaæ siê „wujkiem”. W 1951 po ¶mierci kardyna³a Sapiehy, Karol Wojty³a zosta³ skierowany na urlop w celu ukoñczenia pracy habilitacyjnej. Du¿o uwagi po¶wiêca³ tak¿e pracy publicystycznej, pisa³ eseje filozoficzne (np. Personalizm tomistyczny – o Tomaszu z Akwinu, O humanizmie ¶w. Jana od Krzy¿a) i szkice. Czêsto publikowa³ w krakowskich periodykach katolickich: miesiêczniku "Znak" i "Tygodniku Powszechnym". W zwi±zku z habilitacj± podj±³ systematyczne studia nad my¶l± etyczn± fenomenologa Maxa Schelera, którego pisma czyta³ w oryginale niemieckim. Pisa³ wiele m.in. na temat chrze¶cijañskiej etyki seksualizmu. Dnia 12 grudnia 1953 jego praca Ocena mo¿liwo¶ci oparcia etyki chrze¶cijañskiej na za³o¿eniach systemu Maksa Schelera [taka spolszczona wersja imienia w tytule] zosta³a przyjêta jednog³o¶nie przez Radê Wydzia³u Teologicznego UJ, jednak Wojty³a nie uzyska³ habilitacji z powodu odmowy Ministerstwa O¶wiaty. Karol Wojty³a powróci³ do przerwanych obowi±zków. Wyk³ada³ m.in. w seminariach diecezji: krakowskiej, katowickiej i czêstochowskiej (mie¶ci³y siê one wszystkie w Krakowie) oraz na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Jego wyk³ady obejmowa³y g³ównie teologiê moraln± i etykê ma³¿eñsk±, ale ogarnia³y te¿ szeroko pojêt± historiê filozofii. By³y precyzyjne i trudne, Wojty³a ujmowa³ jednak studentów jako profesor wprawdzie wymagaj±cy, lecz ¿yczliwy, otwarty na rozmowê i sprawiedliwy. ============================================================================ Kap³añstwo, praca naukowa i twórcza Karol Wojty³a jako wikary w Niegowici Karol Wojty³a na sp³ywie kajakowym (http://1.1.1.2/bmi/www.lodz.mm.pl/~polzibi/moja/karol11.jpg) (http://1.1.1.3/bmi/www.lodz.mm.pl/~polzibi/moja/karol12.jpg) (http://1.1.1.5/bmi/www.lodz.mm.pl/~polzibi/moja/karol14.jpg) (http://1.1.1.4/bmi/www.lodz.mm.pl/~polzibi/moja/karol13.jpg) 13 pa¼dziernika 1946 roku alumn Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Krakowie Karol Wojty³a zosta³ subdiakonem, a tydzieñ pó¼niej diakonem. 1 listopada 1946 roku kardyna³ Adam Stefan Sapieha wy¶wiêci³ Karola Wojty³ê na ksiêdza. 2 listopada jako neoprezbiter odprawi³ mszê ¶w. prymicyjn± w krypcie ¶w. Leonarda w katedrze na Wawelu. 15 listopada Karol Wojty³a wraz z klerykiem Stanis³awem Starowieyskim poprzez Pary¿ wyjecha³ do Rzymu, aby kontynuowaæ studia na Papieskim Miêdzynarodowym Athenaeum Angelicum (obecnie Papieski Uniwersytet ¦wiêtego Tomasza z Akwinu (Angelicum)) w Rzymie. Przez okres studiów zamieszkiwa³ w Kolegium Belgijskim, gdzie pozna³ wielu duchownych z krajów frankofoñskich oraz z USA. W 1948 roku ukoñczy³ studia z dyplomem summa cum laude. Pod kierunkiem wybitnego teologa, dominikanina Reginalda Garrigou-Lagrange'a napisa³ po ³acinie rozprawê doktorsk± Zagadnienie wiary u ¶wiêtego Jana od Krzy¿a (tytu³ orygina³u: Doctrina de fide apud S. Ioannem de Cruce[6]). Dla potrzeb doktoratu nauczy³ siê jêzyka hiszpañskiego, by czytaæ teksty renesansowego mistyka w oryginale. Z powodu braku funduszy na wydanie rozprawy drukiem nie uzyska³ stopnia doktorskiego. Tytu³ ten zosta³ mu przyznany na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Jagielloñskiego w grudniu 1948 r. na podstawie tej samej dysertacji. W lipcu 1948, na okres Karol Wojty³a zosta³ skierowany do pracy w parafii Niegowiæ, gdzie spe³nia³ zadania wikarego i katechety. Wolny czas stara³ siê spêdzaæ z m³odzie¿± na ³onie natury. W sierpniu 1949 roku Karol Wojty³a zosta³ przeniesiony do parafii ¶w. Floriana w Krakowie[7]. Tam za³o¿y³ mieszany chora³ gregoriañski. Nadal wyprawia³ siê na wycieczki z m³odzie¿±. Podczas wielu wycieczek ksi±dz Wojty³a stara³ siê zmyliæ ówczesn± milicjê i dlatego zdejmowa³ sutannê i kaza³ nazywaæ siê „wujkiem”. W 1951 po ¶mierci kardyna³a Sapiehy, Karol Wojty³a zosta³ skierowany na urlop w celu ukoñczenia pracy habilitacyjnej. Du¿o uwagi po¶wiêca³ tak¿e pracy publicystycznej, pisa³ eseje filozoficzne (np. Personalizm tomistyczny – o Tomaszu z Akwinu, O humanizmie ¶w. Jana od Krzy¿a) i szkice. Czêsto publikowa³ w krakowskich periodykach katolickich: miesiêczniku "Znak" i "Tygodniku Powszechnym". W zwi±zku z habilitacj± podj±³ systematyczne studia nad my¶l± etyczn± fenomenologa Maxa Schelera, którego pisma czyta³ w oryginale niemieckim. Pisa³ wiele m.in. na temat chrze¶cijañskiej etyki seksualizmu. Dnia 12 grudnia 1953 jego praca Ocena mo¿liwo¶ci oparcia etyki chrze¶cijañskiej na za³o¿eniach systemu Maksa Schelera [taka spolszczona wersja imienia w tytule] zosta³a przyjêta jednog³o¶nie przez Radê Wydzia³u Teologicznego UJ, jednak Wojty³a nie uzyska³ habilitacji z powodu odmowy Ministerstwa O¶wiaty. Karol Wojty³a powróci³ do przerwanych obowi±zków. Wyk³ada³ m.in. w seminariach diecezji: krakowskiej, katowickiej i czêstochowskiej (mie¶ci³y siê one wszystkie w Krakowie) oraz na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Jego wyk³ady obejmowa³y g³ównie teologiê moraln± i etykê ma³¿eñsk±, ale ogarnia³y te¿ szeroko pojêt± historiê filozofii. By³y precyzyjne i trudne, Wojty³a ujmowa³ jednak studentów jako profesor wprawdzie wymagaj±cy, lecz ¿yczliwy, otwarty na rozmowê i sprawiedliwy. Biskup, kardyna³, papie¿ Wizytacja Ko¶cio³a Nawiedzenia Naj¶wiêtszej Maryi Panny w Krakowie oo. Karmelitów na Piasku – pocz±tek czerwca 1967, tu¿ przed nominacj± kardynalsk± Ulica Franciszkañska 3, „Okno papieskie” nad bram± wjazdow± do Pa³acu Biskupiego w Krakowie Herbwojtyly.png 4 lipca 1958 r. Karol Wojty³a zosta³ mianowany biskupem tytularnym Ombrii, a tak¿e biskupem pomocniczym Krakowa. Konsekracji biskupiej ks. Karola Wojty³y dokona³ 28 wrze¶nia 1958 w katedrze na Wawelu metropolita krakowski i lwowski, arcybiskup Eugeniusz Baziak. Wspó³konsekratorami byli biskupi Franciszek Jop i Boles³aw Kominek. W 1962 roku zosta³ krajowym duszpasterzem ¶rodowisk twórczych i inteligencji. Na okres biskupstwa Karola Wojty³y przypad³y tak¿e obrady Soboru Watykañskiego II, w których aktywnie uczestniczy³. Ju¿ w tym okresie bardzo du¿o czasu po¶wiêca³ na podró¿e zagraniczne w celach ewangelizacyjnych i religijnych. Jako biskup przyj±³, zgodnie z obyczajem, has³o przewodnie swej pos³ugi, które brzmia³o: Totus Tuus (³ac. Ca³y Twój). Kierowa³ je do Matki Chrystusa. Inspiracj± sta³ siê barokowy pisarz ascetyczny, francuski ¶w. Ludwik Maria Grignion de Montfort i jego ksi±¿ka Traktat o prawdziwym nabo¿eñstwie do Naj¶wiêtszej Maryi Panny, z której Wojty³a przej±³ koncepcjê „niewolnictwa duchowego”, rozumian± jako dobrowolne i ufne oddanie siê w opiekê Matce Boskiej. 13 stycznia 1964, pó³tora roku po ¶mierci swego poprzednika, arcybiskupa Eugeniusza Baziaka, Karol Wojty³a zosta³ mianowany arcybiskupem metropolit± krakowskim. Podczas konsystorza z 26 czerwca 1967 zosta³ nominowany kardyna³em. 29 czerwca 1967 roku otrzyma³ w Kaplicy Sykstyñskiej od papie¿a Paw³a VI czerwony biret, a jego ko¶cio³em tytularnym sta³ siê ko¶ció³ ¶w. Cezarego Mêczennika na Palatynie. Jako biskup diecezji krakowskiej wizytowa³ parafie, odwiedza³ klasztory (w tym zgromadzenie albertynów, za³o¿one przez ¶w. Adama Chmielowskiego, Brata Alberta). W 1965 otworzy³ proces beatyfikacyjny siostry Faustyny Kowalskiej, z której Dzienniczkiem oraz orêdziem Mi³osierdzia Bo¿ego zapozna³ siê wcze¶niej. Spotyka³ siê z inteligencj± krakowsk±, zw³aszcza ze ¶rodowiskiem naukowym i artystycznym. Ponadto je¼dzi³ na Podhale i w Tatry. Og³osi³ drukiem (pod pseudonimem Andrzej Jawieñ) dramaty: Przed sklepem jubilera i jak misterium ujête Promieniowanie ojcostwa, tak¿e poematy. W 1969 wyda³ filozoficzn± monografiê z zakresu antropologii Osoba i czyn, a w 1972 – ksi±¿kê o II Soborze Watykañskim. Pomimo obowi±zków duszpasterskich systematycznie prowadzi³ wyk³ady na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, kszta³tuj±c tam sw± szko³ê badawcz± z zakresu etyki. Wed³ug ¶wiadectwa Tadeusza Nowaka, kardyna³ Wojty³a w 1970 roku by³ przeciwny rozsy³aniu i czytaniu w diecezji krakowskiej listu pasterskiego jaki Episkopat Polski przygotowywa³ na 50-t± rocznicê wojny polsko-bolszewickiej[8]. Zyska³ dojrza³o¶æ jako my¶liciel, siêgaj±c do rozleg³ej tradycji filozoficznej (grecka etyka klasyczna, ¶w. Tomasz z Akwinu, fenomenologia), lecz te¿ do Biblii i do mistyki (zawsze mu bliski ¶wiêty Jan od Krzy¿a) i buduj±c harmonijnie koncepcjê zarówno z filozofii jak i teologii: cz³owieka jako integralnej osoby. Cz³owiek jest zadomowiony po¶ród ¶wiata jako byt cielesno-duchowy, otwarty na transcendencjê, a godno¶æ i wolno¶æ da³ mu Bóg. Tym sposobem Wojty³a sta³ siê wybitnym przedstawicielem personalizmu. W filozofii reprezentowa³ neotomizm fenomenologizuj±cy. Swoje pogl±dy stosowa³ te¿ i przedstawia³ w pracy duszpasterskiej. Sta³ siê znanym poza Polsk± autorytetem. By³ obok prymasa Polski kardyna³a Stefana Wyszyñskiego, najwa¿niejsz± postaci± Episkopatu Polski. Z „prymasem Tysi±clecia” (bo tak nazywa³ kard. Wyszyñskiego) ¶ci¶le wspó³pracowa³, okazuj±c szacunek dla jego do¶wiadczenia i m±dro¶ci. Jako kardyna³ odbywa³ podró¿e zagraniczne, zapraszany te¿ przez ¶rodowiska uniwersyteckie. Wiosn± 1976 papie¿ Papie¿ Pawe³ VI zaprosi³ go do Watykanu, by g³osi³ tam rekolekcje wielkopostne (wydane pó¼niej w publikacji ksi±¿kowej). Na zwo³anym po ¶mierci Jana Paw³a I drugim konklawe w roku 1978 Wojty³a zosta³ wybrany na papie¿a i przybra³ imiê Jana Paw³a II. Wynik wyboru og³oszono 16 pa¼dziernika o godzinie 16:16. Formalna inauguracja pontyfikatu mia³a miejsce w trakcie mszy ¶w. na Placu ¦w. Piotra 22 pa¼dziernika 1978[9]. Scali³em posty acentaur Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Maj 22, 2011, 14:11:42 Papie¿-Polak
(http://1.1.1.4/bmi/www.lodz.mm.pl/~polzibi/moja/papa_belweder.jpg) (http://1.1.1.5/bmi/www.lodz.mm.pl/~polzibi/moja/agcza.jpg) (http://1.1.1.2/bmi/www.lodz.mm.pl/~polzibi/moja/jpII-clinton.jpg) (http://www.google.pl/imgres?imgurl=http://www.katedraplock.pl/images/simple_text_img_1.jpg&imgrefurl=http://www.katedraplock.pl/cat.php%3Ff_id_cat%3D94&usg=__hrB6-VFnyfNUfqKBmMVlbAxkJ5o=&h=292&w=539&sz=62&hl=pl&start=12&zoom=1&tbnid=HVgI7-BWHDfo1M:&tbnh=72&tbnw=132&ei=VX_ZTb3uAsWUswbkp-D3Ag&prev=/search%3Fq%3DPapie%25C5%25BC%2Bw%2BP%25C5%2582ocku%252Bfoto%26hl%3Dpl%26client%3Dfirefox-a%26hs%3Dc3G%26sa%3DX%26rls%3Dorg.mozilla:pl:official%26biw%3D1280%26bih%3D580%26tbm%3Disch0%2C1368&itbs=1&biw=1280&bih=580) (http://www.katedraplock.pl/idcat.php?f_id=90&f_id_cat=92#) Jan Pawe³ II by³ pierwszym papie¿em z Polski, jak równie¿ pierwszym po 455 latach (od czasu pontyfikatu Hadriana VI) biskupem Rzymu, niebêd±cym W³ochem. Wielokrotnie sam przywo³ywa³ spe³nione proroctwo Juliusza S³owackiego z wiersza „S³owiañski papie¿”. Wybór na g³owê Ko¶cio³a os oby z kraju komunistycznego wp³yn±³ znacz±co na wydarzenia w Europie Wschodniej i Azji w latach 80. XX wieku. Wyk³adniki pontyfikatu Papie¿ Jan Pawe³ II podczas Audiencji Generalnej w dniu 29 wrze¶nia 2004 na Placu ¶w. Piotra w Rzymie Od 14 marca 2004 roku pontyfikat Jana Paw³a II jest uznawany za najd³u¿szy, po pontyfikacie ¦wiêtego Piotra i b³. Piusa IX. By³ papie¿em przez 26 i pó³ roku (9666 dni). D³ugo¶æ jego pontyfikatu podkre¶la tak¿e kontrast z papiestwem jego poprzednika Jana Paw³a I, który papie¿em by³ jedynie 33 dni. Jan Pawe³ II beatyfikowa³ i kanonizowa³ o wiele wiêcej osób ni¿ jakikolwiek poprzedni papie¿. Og³osi³ b³ogos³awionymi w sumie 1338 osób, kanonizowa³ 482 ¶wiêtych podczas 51 uroczysto¶ci[10]. Trudno powiedzieæ, czy kanonizowa³ wiêcej ¶wiêtych ni¿ wszyscy poprzedni papie¿e razem wziêci, poniewa¿ wiele zapisów wczesnych kanonizacji jest niekompletnych, zaginionych lub niedok³adnych. Podczas swego pontyfikatu Jan Pawe³ II powo³a³ wiêcej kardyna³ów ni¿ którykolwiek z jego poprzedników. Na dziewiêciu konsystorzach papie¿ kreowa³ kardyna³ami 231 duchownych katolickich (zobacz te¿: Kardyna³owie z nominacji Jana Paw³a II). W 1989 roku Jan Pawe³ II otrzyma³, wyj±tkowo jako jedyny laureat, nagrodê Wiktora przyznawan± przez Akademiê Telewizyjn± (Wiktory 1989). Podczas jego pontyfikatu ponad 300 milionów ludzi przesz³o na katolicyzm[potrzebne ¼ród³o]. Osobistym sekretarzem Jana Paw³a II przez ca³y pontyfikat by³ Stanis³aw Dziwisz, obecnie kardyna³. Zwyczaje Jana Paw³a II Obelisk upamiêtniaj±cy nadanie Roma Termini w Rzymie imienia Jana Paw³a II Za pontyfikatu Jana Paw³a II, dziêki samemu papie¿owi, nast±pi³y ogromne zmiany w Watykanie, a tak¿e w postrzeganiu osoby papie¿a przez spo³eczno¶æ zarówno katolick± jak i pozosta³ych chrze¶cijan oraz wyznawców innych religii. Zaraz po swoim wyborze na Stolicê Apostolsk±, przy sk³adaniu homagium nowo wybranemu papie¿owi, Jan Pawe³ II nie pozwoli³ prymasowi Wyszyñskiemu uklêkn±æ przed sob±. Pierwsze przemówienie wyg³osi³ po w³osku, a wiêc w jêzyku narodu, do jakiego przemawia³. Do tej pory przyjête by³o, ¿e papie¿ zawsze swoje pierwsze przemówienie wyg³asza po ³acinie. Do kolejnych nowo¶ci w tym pontyfikacie nale¿±: liczne pielgrzymki (zagraniczne oraz parafii we W³oszech), zwyczaj ca³owania ziemi kraju, do którego przybywa³ z pielgrzymk±, msze ¶wiête dla wielkich t³umów, organizowane na stadionach, lotniskach, placach itp., wyg³aszanie ca³ych homilii lub choæby krótkich sentencji w jêzyku kraju, do którego przybywa³ z pielgrzymk± (porozumiewa³ siê swobodnie w jêzykach: polskim, w³oskim, francuskim, niemieckim, angielskim, hiszpañskim, portugalskim, ³acinie i klasycznej grece), udzia³ zespo³ów folklorystycznych w czasie mszy, spotkania z duchownymi innych wyznañ oraz odwiedziny ¶wi±tyñ ró¿nych religii (chrze¶cijañskich oraz niechrze¶cijañskich), udzia³ w przedsiêwziêciach artystycznych: koncertach, wystêpach zespo³ów, projekcjach filmowych, prywatne spotkania z wiernymi, bezpo¶rednie spotkania z lud¼mi w trakcie pielgrzymek, ¿arty i bezpo¶rednio¶æ w kontaktach z lud¼mi. Wprawdzie ju¿ pocz±wszy od Jana XXIII papiestwo zaczê³o rezygnowaæ z niektórych elementów ceremonia³u, jednak¿e Jan Pawe³ II zniwelowa³ wiêkszo¶æ barier, przyjmuj±c postawê papie¿a bliskiego wszystkim ludziom, papie¿a-aposto³a. Nie zmieni³o siê to nawet po zamachu. Papie¿ m³odych Jan Pawe³ II chêtnie spotyka³ siê z m³odymi lud¼mi i po¶wiêca³ im du¿o uwagi. Na spotkanie w Rzymie 31 marca 1985 roku, który ONZ og³osi³o Miêdzynarodowym Rokiem M³odzie¿y, napisa³ list apostolski na temat roli m³odo¶ci jako okresu szczególnego kszta³towania drogi ¿ycia (Dilecti Amici), a 20 grudnia zapocz±tkowa³ tradycjê ¦wiatowych Dni M³odzie¿y[11]. Odt±d co roku przygotowywa³ orêdzie skierowane do m³odych, które stawa³o siê tematem tego miêdzynarodowego spotkania, organizowanego w ró¿nych miejscach ¶wiata (odby³o siê ono równie¿ w Polsce – Czêstochowa, 1991). Zaraz po og³oszeniu daty beatyfikacji przewodnicz±cy Papieskiej Rady ds. ¦wieckich, kard. Stanis³aw Ry³ko poinformowa³, i¿ Jan Pawe³ II zostanie patronem ¦wiatowych Dni M³odzie¿y[12]. ========================================================================= Material wzielam z : http://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Pawe%C5%82_II#Zobacz_te.C5.BC Spis tre¶ci [ukryj] 1 ¯ycie przed wyborem na papie¿a 1.1 Dzieciñstwo i m³odo¶æ 1.2 Studia i dojrzewanie duchowe 1.3 Kap³añstwo, praca naukowa i twórcza 1.4 Biskup, kardyna³, papie¿ 2 Wyk³adniki pontyfikatu 2.1 Papie¿-Polak 2.2 Zamach na Jana Paw³a II 2.3 Podró¿e 2.4 Papie¿ a wyznawcy judaizmu 2.5 Ekumenizm i stosunki miêdzyreligijne 2.6 Zwyczaje Jana Paw³a II 2.7 Papie¿ m³odych 3 Choroba i ¶mieræ 3.1 Testament 3.2 Pogrzeb 4 Reakcja mediów oraz polityków 4.1 Og³oszenie ¿a³oby narodowej 4.2 Reakcja mediów i ¶wiata polityki 4.3 Jan Pawe³ II Wielki 4.4 Nastêpca Jana Paw³a II 5 Proces beatyfikacyjny 6 Dokumenty papieskie 6.1 Encykliki Jana Paw³a II 6.2 Listy apostolskie 6.3 Adhortacje apostolskie 6.4 Konstytucje apostolskie 7 Krytyka 8 Twórczo¶æ i publikacje 8.1 Poezja 8.2 Dramaturgia, teatr 8.3 Filozofia 8.4 Ksi±¿ki, które wyda³ jako Karol Wojty³a 8.5 Ksi±¿ki, które wyda³ jako Jan Pawe³ II 8.6 Wydawnictwa muzyczne 9 Nagrody i wyró¿nienia 9.1 Filmy 10 Zobacz te¿ 11 Przypisy 12 Bibliografia 13 Linki zewnêtrzne Scali³em posty acentaur ============================================= ZAMACH 13 maja 1981 roku o pi±tej po po³udniu na Placu ¦w. Piotra Papie¿ jak zwykle jecha³ swoim bia³ym jeepem i ¶ciska³ wyci±gniête do Niego d³onie pielgrzymów. By³a to dok³adnie ta sama pora dnia i godzina co wtedy, kiedy Karol Wojty³a zosta³ papie¿em. Nagle pad³o piêæ strza³ów, go³êbie wzbi³y siê w powietrze, zapad³a g³êboka cisza. Nagle ludzie zobaczyli jak auto zawraca, a ks. Dziwisz podtrzymuje bezw³adn± postaæ Papie¿a. Jego twarz by³a bardzo blada i na twarzy nik³ jego sztuczny u¶miech. Samochód uda³ siê jak najszybciej do centrum sanitarnego, gdzie by³ ambulans. Dla Ojca ¦w. rozpoczyna siê dramatyczna walka z czasem. Okazuje siê ¿e Jan Pawe³ II nie jest w tej karetce co powinien byæ, nie ma ona jednak pe³nego wyposa¿enia. Jest on przenoszony do nastêpnej, gdzie szybko rusza do Polikliniki Gemelli. Minê³o 8 minut i karetka by³a pod klinik±. Stamt±d przygotowany personel wiezie Papie¿a na 10 piêtro i pada decyzja szybkiej operacji. Od czasu strza³u straci³ on ju¿ 3,5 litra krwi. O 18.47 lekarze informuj± ¿e ¿aden wa¿ny organ nie zosta³ uszkodzony. O godzinie 20.10 jest komunikat ¿e operacja dobiega koñca pomy¶lnie. Operacja skoñczy³a siê o godzinie 23.35. Jednak ko³o pó³nocy Ojciec ¦w. budzi siê z narkozy i pyta ks. Dziwisza: "Czy odmówili¶my kompletê?" Na Placu ¦w. Piotra wci±¿ pozostaj± t³umy i chc± wiedzieæ co siê dzieje w klinice. Ludzie w miejscu postrza³u postawili fotografiê b³ogos³awionego Jana Paw³a II, a przed pustym fotelem papieskim postawili obraz Matki Boskiej Czêstochowskiej. Wielu ludzi zaczê³o modliæ siê o zdrowie Papie¿a, zosta³y pootwierane wszystkie ko¶cio³y na ca³± noc. Lekarze informuj± 23 maja, ¿e Wojtyle nie zagra¿a niebezpieczeñstwo. Ze szpitala wychodzi 3 czerwca, ale okazuje siê, ¿e musi wróciæ ponownie, gdzie wychodzi ze szpitala ju¿ zupe³nie zdrowy 14 sierpnia. Zamachowiec Turek Ali Agca zosta³ aresztowany na miejscu zbrodni, s±d go skaza³ 22 lipca 1981 na do¿ywocie. Papie¿ zaraz po wyj¶ciu ze szpitala przebaczy³ zamachowcowi i nazwa³ go "bratem". Spêdzi³ z nim 20 minut w celi rozmawiaj±c. Wojty³a wie, ¿e ¿yje za spraw± cudu i zawdziêcza to Matce Boskiej Fatimskiej, a zakrwawion± stu³ê podarowa³ Matce Boskiej Czêstochowskiej. Od momentu zamachu papie¿ je¼dzi w "szklanej klatce", czyli Papamobile, który ma szyby kuloodporne. PIELGRZYMKI Pierwsza Pielgrzymka do Polski (2 - 10 czerwca 1979 roku) Planowana przez Papie¿a-Polaka pielgrzymka do Polski bardzo niepokoi³a w³adze komunistyczne. Przewidywano, ¿e biskup Rzymu rozbudzi u¶pionego ducha narodu. Najbardziej niepokoi³ siê przywódca Zwi±zku Radzieckiego Leonid Bre¿niew, który sugerowa³, by Papie¿a do Polski nie wpu¶ciæ. Ostrzega³ on I sekretarza PZPR tymi s³owami: "Róbcie jak uwa¿acie, byle by¶cie wy i wasza partia pó¼niej tego nie ¿a³owali". Jednak dosz³o do rozmowy miêdzy prymasem Wyszyñskim a sekretarzem partii Edwardem Gierkiem i jednak dosz³o do porozumienia gdzie Papie¿ móg³ przylecieæ do Polski. Has³o Pielgrzymki: "Niech st±pi duch twój i odnowi oblicze ziemi Tej ziemi - wyprorokowa³ Polakom Jan Pawe³ II w pamiêtnym czerwcu `79 Druga Pielgrzymka do Polski (16 - 23 czerwca 1983 roku) Druga pielgrzymka nast±pi³a w trudnych warunkach dla Polski, trwa³ wprowadzony 13 grudnia 1981 roku stan wojenny. Przyjazd Papie¿a spodziewano siê ju¿ 1982 w sierpniu w zwi±zku z 600-lecia Obrazu Matki Boskiej Jasnogórskiej. Papie¿ wykorzystywa³ ka¿d± sposobno¶æ do kontaktu z lud¼mi. Spotka³ siê z profesorami KUL, dawnymi wspó³pracownikami, z robotnikami, uczonymi, studentami, a nawet z chórem Akademii Teologii Katolickiej i wszêdzie wita³y go t³umy. Trzecia Pielgrzymka do Polski (8 - 14 czerwca 1987 roku) Pretekstem do tej wizyty by³a 50 rocznica Kongresu Eucharystycznego w Poznaniu, ale naprawdê by³o inaczej Papie¿ chcia³ zapocz±tkowaæ tradycjê regularnego pielgrzymowania do ojczyzny co cztery lata. W³adze komunistyczne nie chcia³y aby na trasie pielgrzymki znalaz³ siê Gdañsk, spotkanie z Wa³ês± oraz odwiedziny grobu ks. Popie³uszki na warszawskim ¯oliborzu, ale Jan Pawe³ II by³ nieprzejednany. Podczas pierwszej pielgrzymki Papie¿ nas budzi³ podczas drugiej pociesza³, teraz chcia³ wiêcej "wymaga". Czwarta Pielgrzymka do Polski (czê¶æ 1: 1 - 9 czerwca 1991 roku) (czê¶æ 2: 13 - 16 sierpnia 1991 roku) Witaj±c Polskê na lotnisku pod Koszalinem, Papie¿ powiedzia³: "Radujê siê z tego wielkiego dobra, jakie siê sta³o i wci±¿ siê dokonuje w mojej Ojczy¼nie. Serdecznym moim pragnieniem jest g³osiæ pokój moim Rodakom. Ten pokój, który umniejsza zw±tpienie, przywraca zgodê i pobudza do mi³o¶ci. Dziesiêciogodzinna Wizyta (22 maja 1995 roku) Zgodnie z tradycj± zapocz±tkowan± w 1979 roku po czterech latach Papie¿ znowu odwiedza Polskê. Tym razem jest to wizyta nieoficjalna, z³o¿ona przy okazji kanonizacji w O³omuñcu na Morawach Jana Sarkandra. Papie¿ pragnie odwiedziæ rodzinne miasto ¶wiêtego, Skoczów, a przy okazji rzuciæ okiem na ukochane Beskidy. Wizyta trwa³a tylko 10 godzin. Pi±ta Pielgrzymka do Polski (31 maja - 10 czerwca 1997 roku) To ju¿ trzecia pielgrzymka do wolnej Polski. Choæ nie wolnej od podzia³ów. W Ko¶ciele trwa³ spór o obecno¶æ w ¿yciu publicznym oraz odwlekana przez rz±d ratyfikacja konkordatu ze Stolic± Apostolsk±. Szósta Pielgrzymka do Polski (5 - 17 czerwca 1999 roku) Najd³u¿sza, 13 dniowa pielgrzymka do Polski by³a wielkim wy¶cigiem. Organizatorzy rywalizowali miêdzy sob± o wielko¶æ i okaza³o¶æ swoich o³tarzy, a wierni poszczególnych diecezji o to, kto wiêcej razy zag³uszy g³os Papie¿a okrzykami i barwami, aura nie mog³a zd ecydowaæ siê, która wersja - zimno, ulewa czy te¿ omdlewaj±co, upalna bêdzie odpowiedniejsza dla tej wizyty Ojca ¦wiêtego. Papie¿ odwiedzi³ 22 miasta a jego has³em pielgrzymki by³o przes³anie "Bóg jest mi³o¶ci±", a tematem by³o - osiem ewangelicznych b³ogo s³awieñstw. Jan Pawe³ II od pocz±tku lat 90. cierpia³ na postêpuj±c± chorobê Parkinsona. Mimo licznych spekulacji i sugestii ust±pienia z funkcji, które nasila³y siê w mediach zw³aszcza podczas kolejnych pobytów papie¿a w szpitalu, pe³ni³ j± a¿ do ¶mierci. Nag³e pogorszenie stanu Zdrowia papie¿a rozpoczê³o siê 1 lutego 2005 r. Przez ostatnie dwa miesi±ce ¿ycia Jan Pawe³ II wiele dni spêdzi³ w szpitalu i nie udziela³ siê publicznie. Przeszed³ grypê i zabieg tracheotomii, wykonany z powodu niewydolno¶ci oddechowej. W czwartek 31 marca wyst±pi³y u Ojca ¦wiêtego silne dreszcze ze wzrostem temperatury cia³a do 39,6°C. By³ to pocz±tek wstrz±su septycznego po³±czonego z zapa¶ci± sercowo-naczyniow±. Uszanowano wolê papie¿a, który chcia³ pozostaæ w domu. Podczas mszy przy jego ³o¿u, któr± Jan Pawe³ II koncelebrowa³ z przymkniêtymi oczyma, kardyna³ Marian Jaworski udzieli³ mu sakramentu namaszczenia. 2 kwietnia o godz. 7.30 papie¿ zacz±³ traciæ przytomno¶æ a o godz. 19.00 wszed³ w stan ¶pi±czki. Monitor wykaza³ postêpuj±cy zanik funkcji ¿yciowych. O godz. 21.37 osobisty papieski lekarz Renato Buzzonetti stwierdzi³ ¶mieræ Jana Paw³a II. Ojciec ¦wiêty Jan Pawe³ II zmar³ 2 kwietnia 2005 r. po zakoñczeniu Apelu Jasnogórskiego, w pierwsz± sobotê miesi±ca i wigiliê ¦wiêta Mi³osierdzia Bo¿ego, w 9666 dniu swojego pontyfikatu. W ci±gu ostatnich dwóch dni ¿ycia towarzyszyli mu nieustannie wierni z ca³ego ¶wiata. 2276092346_122ab145a1_s.jpgPogrzeb Jana Paw³a II odby³ siê w pi±tek 8 kwietnia 2005r, w którym uczestniczy³o na placu ¶w. Piotra ok. 300 tys. wiernych oraz 200 prezydentów i premierów a tak¿e przedstawiciele wszystkich wyznañ ¶wiata, w tym duchowni islamscy i ¿ydowscy. Po zakoñczeniu nabo¿eñstwa ¿a³obnego, w asy¶cie tylko duchownych z najbli¿szego otoczenia, papie¿ zosta³ pochowany w podziemiach bazyliki ¶w. Piotra, w krypcie Jana XXIII, beatyfikowanego w 2000 r. 13 maja 2005 r. papie¿ Benedykt XVI (nastêpca Jana Paw³a II) zezwoli³ na natychmiastowe rozpoczêcie procesu beatyfikacyjnego Jana Paw³a II, udzielaj±c dyspensy od piêcioletniego okresu oczekiwania od ¶mierci kandydata, jaki jest wymagany przez prawo kanoniczne. Formalny proces rozpacza³ siê 28 czerwca 2005 r., kiedy zaprzysiê¿eni zostali cz³onkowie trybuna³u beatyfikacyjnego. Postulatorem zosta³ polski ksi±dz S³awomir Oder. 2 kwietnia 2007 r. zakoñczy³a siê faza diecezjalna procesu i wszystkie akta zosta³y przekazane do watykañskiej Kongregacji ds. kanonizacyjnych. Scali³em posty Darek Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Maj 31, 2011, 18:59:03 Jan Pawel II - Wiersze
Prosi³em Boga o wodê, Da³ mi ocean. Prosi³em Boga o kwiat, Da³ mi ogród. Prosi³em Boga o drzewo, Da³ mi las. Prosi³em Boga o przyjaciela, Da³ mi CIEBIE. Jest we mnie kraina prze¼roczysta w blasku jeziora Genezaret - i ³ód¼... i rybacza przystañ, oparta o ciche fale... i t³umy, t³umy serc zgarniête przez Jedno Serce, przez Jedno Serce najprostsze, przez naj³agodniejsze - Jan Pawe³ II PIE¦Ñ O BOGU UKRYTYM Wybrze¿a pe³ne ciszy *** Dalekie wybrze¿a ciszy zaczynaj± siê tu¿ za progiem. Nie przefruniesz tamtêdy jak ptak. Musisz stan±æ i patrzeæ coraz g³êbiej i g³êbiej a¿ nie zdo³asz ju¿ odchyliæ duszy od dna. Tam ju¿ spojrzeñ ¿adna zieleñ nie nasyci, nie powróc± oczy uwiêzione. My¶la³e¶, ¿e ciê ¿ycie ukryje przed tamtym ¯yciem w g³êbiny przechylonym. Z nurtu tego - to wiedz - ¿e nie ma powrotu. Objêty tajemniczym piêknem wieczno¶ci! Trwaæ i trwaæ. Nie przerywaæ odlotów cieniom, tylko trwaæ coraz ja¶niej i pro¶ciej. Tymczasem wci±¿ ustêpujesz przed Kim¶, co stamt±d nadchodzi zamykaj±c za sob± cicho drzwi izdebki maleñkiej - a id±c krok ³agodzi - i t± cisz± trafia najg³êbiej. *** To Przyjaciel. Ci±gle wracasz pamiêci± do tego poranka zim±. Tyle lat ju¿ wierzy³e¶, wiedzia³e¶ na pewno, a jednak nie mo¿esz wyj¶æ z podziwu. Pochylony nad lamp±, w snopie ¶wiat³a wysoko zwi±zanym, nie podnosz±c swej twarzy, bo po co - - i ju¿ nie wiesz, czy tam, tam daleko widziany, czy tu w g³êbi zamkniêtych oczu - Jest tam. A tutaj nie ma nic prócz dr¿enia, oprócz s³ów odszukanych z nico¶ci - ach, zostaje ci jeszcze cz±stka tego zdziwienia, które bêdzie ca³± tre¶ci± wieczno¶ci. *** Mi³o¶æ mi wszystko wyja¶ni³a, mi³o¶æ wszystko rozwi±za³a - dlatego uwielbiam tê Mi³o¶æ, gdziekolwiek by przebywa³a. A, ¿e siê sta³em równin± dla cichego otwart± przep³ywu, w którym nie ma nic z fali hucz±cej, nie opartej o têczowe pnie, ale wiele jest z fali koj±cej, która ¶wiat³o w g³êbinach odkrywa i t± ¶wiat³o¶ci± po li¶ciach nie osrebrzonych tchnie. Wiêc w takiej ciszy ukryty ja - ja li¶æ, oswobodzony od wiatru, ju¿ siê nie troskam o ¿aden z upadaj±cych dni, gdy wiem, ¿e wszystkie upadn±. *** Kto¶ siê d³ugo pochyla³ nade mn±. Cieñ nie ci±¿y³ na krawêdziach brwi. Jakby ¶wiat³o pe³ne zieleni, jakby zieleñ, lecz bez odcieni, zieleñ niewys³owiona, oparta na kroplach krwi. To nachylenie dobre, pe³ne ch³odu zarazem i ¿aru, które siê we mnie osuwa, a pozostaje nade mn±, chocia¿ przemija opodal - lecz wtedy staje siê wiar± i pe³ni±. To nachylenie dobre, pe³ne ch³odu zarazem i ¿aru, taka milcz±ca wzajemno¶æ. Zamkniêty w takim u¶cisku - jakby mu¶niêcie po twarzy, po którym zapada zdziwienie i cisza, cisza bez s³owa, która nic nie pojmuje, niczego nie równowa¿y - w tej ciszy unoszê nad sob± nachylenie Boga. *** Pan, gdy siê w sercu przyjmie, jest jak kwiat, spragniony ciep³a s³onecznego. Wiêc przyp³yñ, o ¶wiat³o z g³êbin niepojêtego dnia i oprzyj siê na mym brzegu. P³oñ nie za blisko nieba i nie za daleko. Zapamiêtaj, serce, to spojrzenie, w którym wieczno¶æ ca³a ciebie czeka. Schyl siê, serce, schyl siê, s³oñce przybrze¿ne, zamglone w g³êbinach ócz, nad kwiatem niedosiê¿nym, nad jedn± z ró¿. *** Staæ tak przed Tob± i patrzeæ tymi oczyma, w których zbiegaj± siê drogi gwiazd - O oczy, nie¶wiadome Tego, Kto w was przebywa, odejmuj±c Sobie i gwiazdom niezmierny blask. Wiêc wiedzieæ jeszcze mniej, a jeszcze wiêcej wierzyæ. Powieki powoli zamykaæ przed ¶wiat³em pe³nym dr¿eñ, potem wzrokiem odepchn±æ przyp³yw gwie¼dzistych wybrze¿y, nad którymi zawisa dzieñ. Bo¿e bliski, przemieñ zamkniête oczy w oczy szeroko otwarte - i nik³y podmuch duszy drgaj±cej w szczelinach ró¿ otocz ogromnym wiatrem. *** Czêsto my¶lê o tym dniu widzenia, który pe³en bêdzie zdziwienia nad t± Prostot±, z której ¶wiat jest ujêty, w której przebywa nietkniêty a¿ dot±d - i dalej ni¿ dot±d. A wtedy konieczno¶æ prosta coraz wiêksz± siê staje têsknot± za owym dniem, który wszystko obejmie tak± niezmiern± Prostot±, mi³osnym tchem. Pie¶ñ o s³oñcu niewyczerpanym *** Kiedy smutek siê zmiesza z wieczorem - - podobne do siebie s± z barw - razem staj± siê dziwnym napojem, który z lêkiem nachylam do warg. Wiêc, a¿eby w tym niepokoju nie pozostawiaæ mnie samego, odj±³e¶ grozê wieczoru, da³e¶ wieczno¶ci smak chleba. Gdy z bezmiaru wy³ania³e¶ czas i opiera³e¶ siê na przeciwnym brzegu, us³ysza³e¶ daleki mój p³acz, i od wieków wiedzia³e¶, dlaczego. Wiedzia³e¶, ¿e takiej têsknoty, która raz siê napi³a z Twych ócz, nie nasyc± s³oneczne zachwyty lecz rozkrwawi± jak brzegi ró¿. *** Jest we mnie toñ prze¼roczysta, dla mych oczu zasnuta mg³± - kiedy, jak potok up³ywam zbyt bystro, na tak g³êbokie nie zas³ugujê dno. Tam Pan mój co dzieñ przychodzi i pozostaje - smuga krwi gdy zatapia siê w ¶nieg - - i poznany wzajemnie poznaje i wzajemn± obfito¶ci± tchnie. Gdyby wtedy kto¶ toñ prze¼roczyst± potrafi³ odsnuæ z mg³y, ujrzano by - w jakiej nêdzy - ujrzano by - w kim - i ujrzano by - jaka ¶wiat³o¶æ zalewa przyæmion± toñ, ujrzano by - w sercu ludzkim, najprostszym z s³oñc. *** Uwielbiam ciê siano wonne, bo nie znajdujê w tobie dumy dojrza³ych k³osów. Uwielbiam ciê siano wonne, które¶ tuli³o w sobie Dziecinê bos±. Uwielbiam ciê, drzewo surowe, bo nie znajdujê skargi w twoich opad³ych li¶ciach. Uwielbiam ciê, drzewo surowe, bo¶ kry³o Jego barki w krwawych oki¶ciach. Uwielbiam ciê, blade ¶wiat³o pszennego chleba, w którym wieczno¶æ na chwilê zamieszka, podp³ywaj±c do naszego brzegu tajemn± ¶cie¿k±. ... - bo nie ma takiej wdziêczno¶ci, aby objê³a nieskoñczono¶æ, ¿eby serce objê³o Ciebie s³oneczn± smug± czerwon± -... Ka¿de ¿ycie, nawet najmniej znacz±ce dla ludzi, ma wieczn± warto¶æ przed oczami Boga. Ka¿de ¿ycie okre¶la siê i warto¶ciuje poprzez wewnêtrzny kszta³t mi³o¶ci. Powiedz mi, jak jest twoja mi³o¶æ, a powiem ci, kim jeste¶. Jan Pawe³ II Blisko¶æ, która przywraca ci kszta³t. On odszed³. Kiedy odchodzi cz³owiek, blisko¶æ ulatuje jak ptak, w nurcie serca zostaje wyrwa, w któr± siê wdziera têsknota. Têsknota - g³ód blisko¶ci Odkupienie - fragm. Jan Pawe³ II. Do sosny polskiej Gdzie winnice, gdzie wonne pomarañcze rosn±, Ty domowy mój prostaku, zakopiañska sosno od matki i sióstr oderwana rodu stoisz sieroto po¶ród cudzego ogrodu. Jak¿e tu mi³ym jeste¶ go¶ciem memu oku, Bowiem oboje do¶wiadczamy jedego wyroku, I mnie tak¿e pielgrzymka wynios³a daleka, I mnie w cudzej ziemi czas ¿ycia ucieka. Czemu¶, choæ ciê starania cudze otoczy³y, Nie rozwinê³a wzrostu, utraci³a si³y? Masz tu wcze¶niej i s³oñce, i rosy wio¶niane, a przecie¿ twe ga³±zki bledn± pochylone. Wiêdniesz. Usychasz smutna w¶ród kwitn±cej p³aszczyzny I nie ma dla ciebie ¿ycia, bo nie ma ojczyzny. Drzewo wierne! Nie zniesiesz wygnania, têskonty Jeszcze trochê jesiennej i zimowej s³oty, a padniesz martwa! Obca ziemia ciê pogrzebie. Drzewo moje. Czy bêdê szczê¶liwszy od ciebie? pa¿dziernik 1995 Copyright by Jan Pawe³ II W Rzymie autorstwo tego wiersza przypisuj± Janowi Paw³owi II, po tym, jak górale zakopiañscy przywie¼li papie¿owi do Watykanu ma³± sosnê. Zasadzono j± w ogrodach watykañskich. Niestety, pomimo usilnych wysi³ków ogrodnika watykañskiego sosenka usch³a, umar³a Wiersz papie¿a dla matki z 1939 roku Nad Twoj± bia³± mogi³± kwitn± bia³e ¿ycia kwiaty- o, ile¿ lat to ju¿ by³o bez ciebie- przed ilu¿ to laty? Nad Twoj± bia³a mogi³± , od lat tylu ju¿ zamkniêt± -jakby w góre co¶ wznosi³o- co¶,tak jak ¶mieræ niepojête. Nad Twoj± bia³± mogil±, o Matko, zgas³e Kochanie- za ca³± synowsk± mi³osæ modlitwa: Daj wieczne odpoczywanie- Copyright by Karol Wojtyla 1939r http://www.youtube.com/watch?v=DpQH5xxAFXw&feature=related Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Maj 31, 2011, 19:16:36 JAN PAWE£ II W POEZJI POLSKIEJ
BIA£Y PIELGRZYM Tchn±cy ciep³em d³oni bij±cy ¶wiat³o¶ci± nieba ³±cz±cy miliony mi³o¶ci± ojca W katedrze sumieñ w psalmach spe³nieñ o jedno spojrzenie dojrzalszych Twoja dobroæ ojcowska jak otwarta d³oñ samarytanina w oazie przemian jutrzenka aureoli W nadziei i mi³o¶ci spe³nionych modlitw Ca³y Twój. / Janusz Koz³owski / S£OWIAÑSKI PAPIE¯ Po¶ród niesnasek Pan Bóg uderza W ogromny dzwon, Dla s³owiañskiego oto papie¿a Otworzy³ tron. Ten przed mieczami tak nie uciecze Jako ten W³och, On ¶mia³o, jak Bóg, pójdzie na miecze; ¦wiat mu to proch! Twarz jego, s³owem rozpromieniona, Lampa dla s³ug, Za nim rosn±ce pójd± plemiona W ¶wiat³o, gdzie Bóg. Na jego pacierz i rozkazanie Nie tylko lud Je¶li rozka¿e, to s³oñce stanie, Bo moc to cud! On siê ju¿ zbli¿a rozdawca nowy Globowych si³: Cofnie siê w ¿y³ach pod jego s³owy Krew naszych ¿y³; W sercach siê zacznie ¶wiat³o¶ci bo¿ej Strumienny ruch, Co my¶l pomy¶li przezeñ, to stworzy, Bo moc to duch. A trzeba mocy, by¶my ten pañski D¼wignêli ¶wiat: Wiêc oto idzie papie¿ s³owiañski, Ludowy brat; Oto ju¿ leje balsamy ¶wiata Do naszych ³on, A chór anio³ów kwiatem umiata Dla niego tron. On rozda mi³o¶æ, jak dzi¶ mocarze Rozdaj± broñ, Sakramentaln± moc on poka¿e, ¦wiat wzi±wszy w d³oñ; Go³±b mu s³owa w hymnie wyleci, Poniesie wie¶æ, Nowinê s³odk±, ¿e duch ju¿ ¶wieci I ma sw± cze¶æ; Niebo siê nad nim piêkne otworzy Z obojga stron, Bo on na ¶wiecie stan±³ i tworzy I ¶wiat, i tron. On przez narody uczyni bratnie, Wydawszy g³os, ¯e duchy pójd± w cele ostatnie Przez ofiar stos; Moc mu pomo¿e sakramentalna Narodów stu, Moc ta przez duchy bêdzie widzialna Przed trumn± tu. Takiego ducha wkrótce ujrzycie Cieñ, potem twarz: Wszelk± z ran ¶wiata wyrzuci zgni³o¶æ, Robactwo, gad, Zdrowie przyniesie, rozpali mi³o¶æ I zbawi ¶wiat; Wnêtrze ko¶cio³ów on powymiata, Oczy¶ci sieñ, Boga poka¿e w twórczo¶ci ¶wiata, Jasno jak dzieñ. / Juliusz S³owacki, 1848 / TAK TRZEBA Ca³owa³ ziemiê polska i ró¿ne polskie twarze i ró¿ne ¶ciska³ d³onie choæ nie wszystkie samochody s± odkryte i nie wszystkie s± bia³o-¿ó³te nie wszystkie rêce b³ogos³awi± nie wszystkie uzbrojone s± w krzy¿ nie wszyscy s± a¿ tak odwa¿ni by Jezusowi z Nazaretu przybiæ piecz±tkê w paszporcie trzeba mówiæ prawdê przez g³o¶nik prawdê z³udzeñ ju¿ dawno wyzbyt± Papie¿ nie ma zupe³nie dywizji jego broni± jedyn± jest prawda nie da³ siê rozbroiæ a nu¿ jednak Pan Bóg pomo¿e i gest ¿yczliwy bia³ego mocarza da pokój nawet w¶ciekle przestraszonym do im tego pokoju o który nie walcz± amen / Jan Turnau / ELEGIA WATYKAÑSKA Wszystkie drogi prowadz± do Rzymu - mówi siê w moim kraju S³owiañsko-³aciñskim, a mowa szele¶ci spó³g³oskami jak drzewo pe³ne wiatry. Tedy przybyli¶my, aby znale¼æ ten sam dach jednakowo prze¼roczysty Dla promieni, wodê ¿yda, która wype³nia cia³o po brzegi. Przybyli¶my, aby odnale¼æ Cz³owieka, który przywita nas po ojcowsku Otwartymi ramionami Bazyliki w miejscu, gdzie kiedy¶ rozbrzmiewa³ cyrk. Zbrodnia. Plama ciemno¶ci. Pustka jak po drzewie wyrwanym z korzeniami. Na mêczeñskim placu pok±tne cienie kupcz± srebrnymi monetami I czym siê da. Tedy my, pielgrzymi z ³aciñsko-s³owiañskiego kraju, Skupiamy siê w miejscu hañby, przed czarnym oknem odmawiamy ró¿aniec, ¦piewamy pie¶ni Matce Bo¿ej, s³uchamy w skupieniu poezji I okrzyków evviva Papa. Gdzie¶ w górze, na szczycie Bazyliki - ¯±dne widoków stado ludzkie pomniejszone do wymiarów mrówek. Gdzie jeste¶, Ojcze ? W twoich ogrodach ¿wir na ¶cie¿kach æwierka, ¯e nie ma ciê tu; w Zamku Anio³a, gdzie chronili siê papie¿e, Anio³ og³asza ciszê, wszak i tam ciê nie ma. Mówi³e¶: jak¿e mam i¶æ do brata mojego w pancerzu, A teraz szukamy ciê w Wiecznym Mie¶æie go¶cinnym dla pielgrzymów i zbrodniarzy. Gdzie jeste¶? Twój g³os odbija siê echem ju¿ nie w magnetofonie, Lecz wszêdzie tam gdzie przebacza siê w imiê Mi³o¶ci i wci±¿ Dobrej Nowiny: Wy wszak¿e mi³ujcie nieprzyjació³ waszych, dobrze czyñcie... B±d¼cie mi³osierni, jako i Ojciec wasz mi³osierny jest. W tych s³owach jeste¶ ukryty, jak dawni chrze¶cijanie W katakumbach. W glebie z lawy zastyg³ej dr±¿ysz dalej korytarze Do g³êbi ludzkiego losu, do granic skamienia³ego s³oñca, Do imperium naszej pychy i rozbitych atomów naszego sumienia. Forum wspó³czesnego ¶wiata przypomina cmentarzysko sprzedawców swojego ja. Koloseum wspó³czesnego ¶wiata rozsypuje siê, próchnieje jak z±b m±dro¶ci. Kapitol wspó³czesnego ¶wiata jest pud³em instrumentu, w którym Ducha harmonii mo¿na spotkaæ tylko o pó³nocy. Na Kapitol wspó³czesnego ¶wiata wstêpuje siê w powadze po klawiaturze schodów Micha³a Anio³a. Tu jeste¶ Ojcze, który przemawiasz z kliniki Gemelli do nas p³acz±cych i ¶piewaj±cych Jezus Królem... / Bogus³aw ¯urakowski / (¦ni³em, ¿e Papie¿...) ¦ni³em, ¿e Papie¿ w kom¿y tak skrwawionej A¿ narodow± barwê mia³a - sta³ u progu I czeka³ milcz±c by my otworzono... Dom byt bez okien. Drzwi jak wieko grobu Lecz nie wiadomo skqd by³o wiadomym ¯e w ¶rodku co¶ chrobocze, pe³ga jak westchnienie Jak kamieñ niedobity... Wreszcie otworzenie Nadesz³o, roz³ama³y siê wrota z ³oskotem I Papie¿ wszed³ do ¶rodka. I wybieg³ z powrotem I wraca³ I wybiega³ w sutannie d¼wigaj±c Ob³amki które by³y cia³em jego kraju Uk³ada³ je mozolnie mrucz±c - O, ten kamieñ Bardzo wyra¼ne na Wawelu znamiê A to od Czêstochowy kawa³ek o³tarza A to ¼dziebe³ko Narwi... ¦wiat za nim powtarza³ Skrzypi±ce nazwy i próbowa³ skleiæ Tak jako byæ powinno. Lecz nie po kolei Nie pod³ug prawdy by³o, bo sens by³ z³amany I przed narodów okiem kraj nieznany Odradza³ siê tak straszny ¿e ka¿dy siê wzbrania³ Dotkn±æ palcem i sprawdziæ jego Zmartwychwstania. / Ernest Bryll / JAN PAWE£ II Przychodzê do was z daleka Zostawiam Wysokie Tatry I katedrê wawelsk± We mnie Wiele umar³o Odp³ynê³o Abym móg³ byæ Tu gdzie Piotr Razem z wami By³em Polakiem Dzi¶ jestem rzymianinem Wyci±gam rêce Które znaj± Pracê kamienio³omu Ja s³owiañski papie¿ Jad³em chleb na kartki I czêsto klêka³em na grobach Rozstrzelanych braci Teraz uros³a moja parafia Je¿d¿ê po ca³ym ¶wiecie £ami±c siê ze wszystkimi Swoj± homili± Tak Wiele ¶wiatowego z³a Grzechu Przemocy Nienawi¶ci Zas³ania Twarz Boga Niech Zst±pi Duch Twój I nape³ni ziemiê Tê ziemiê Gdzie cz³owieczy brat / Jerzy Czarnota / Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Maj 31, 2011, 19:52:55 S£OWIAÑSKI PAPIE¯ / Juliusz S³owacki, 1848 / to chyba nie na temat Jana Paw³a II . Jako¶ rok siê nie zgadza, ale tre¶æ zadziwiaj±co uniwersalna ..
Tylko to dziwne zestawienie S³owiañski - Papie¿. Jakby to jedna wiara by³a. A mo¿e jest ? Wszystko jest jedno¶ci±, chocia¿ drzewiej ró¿nie z tym bywa³o , a i dzisiaj morderstwa w imiê ró¿nic. Ale nie wa¿ne nazwy, wa¿na tre¶æ. ========================================= Seweryn Krajewski ¶piewa wiersze Karola Wojty³y .http://www.youtube.com/watch?v=BPleQTossTw&feature=related JAN PAWE£ II - PATER NOSTER-OJCZE NASZ -http://www.youtube.com/watch?v=tb2QUVe-aUo&feature=related KAROL WOJTY£A - Sonet VIII - RENESANSOWY PSA£TERZ -http://www.youtube.com/watch?v=8qhDSRLOI2M&feature=related JAN PAWE£ II "POWROTY DO OJCZYZNY" -http://www.youtube.com/watch?v=nnhy9E3MIQk&feature=related Jan Pawe³ II - Papie¿ wa¿ne s³owa -http://www.youtube.com/watch?v=fU02v-3TSFw&feature=related Jan Pawe³ II - Papie¿ - kremówki -http://www.youtube.com/watch?v=XA2XZZEDAwY&feature=related Jan Pawe³ II - Papie¿ dzieciom -http://www.youtube.com/watch?v=6xrh-9guM4c&feature=related Barka - Jan Pawe³ II - Papie¿ -http://www.youtube.com/watch?v=MF3UAOIjkJM&feature=related Jan Pawe³ II - Papie¿ GÓRALU CZY CI NIE ¯AL.... -http://www.youtube.com/watch?v=he0Bt00_RLA&feature=related Jan Pawe³ II- ¦wiêty za ¿ycia -http://www.youtube.com/watch?v=AmufWOkxhvY&feature=related Karramba-Jan Pawe³ II -http://www.youtube.com/watch?v=goajNgYweAk&feature=related Jan Pawe³ II - Papie¿ ¶piewa -http://www.youtube.com/watch?v=9F5GYIt1hYE&feature=related Czarna Madonna -http://www.youtube.com/watch?v=V6_YRFFFkvQ&feature=related Zespó³ Pie¶ni i Tañca "¦l±sk" - Barka -http://www.youtube.com/watch?v=glsDThZQftQ&feature=related Jan Pawe³ II - Papie¿ (pie¶ñ o Wadowicach) -http://www.youtube.com/watch?v=rtnSs_mLm7I&feature=related JAN PAWE£ 2 - TELEDYSK -http://www.youtube.com/watch?v=YvtzvE0k_78&feature=related JAN PAWE£ 2 - PATER NOSTER - OJCZE NASZ -http://www.youtube.com/watch?v=uWgu5KG1Wjs&feature=related Jan Pawe³ II - Papie¿ NIE ¯YJE 21:37 -http://www.youtube.com/watch?v=kN1ookmofkc&feature=related Og³oszenie ¦mierci Jana Paw³a II / John Paul II death announcement -http://www.youtube.com/watch?v=ZB1SDHTXabI&feature=related Scali³em posty Darek Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Czerwiec 01, 2011, 12:07:17 Nauczanie Papie¿a Jana Paw³a II:
Encykliki Centesimus Annus (1991) Dives in Misericordia (1980) Dominum et Vivificantem (1986) Ecclesia de Eucharistia (2003) Evangelium Vitae (1995) Fides et ratio (1998) Laborem Exercens (1981) Redemptor Hominis (1979) Redemptoris Mater (1987) Redemptoris Missio (1990) Slavorum Apostoli (1985) Sollicitudo Rei Socialis (1987) Ut Unum Sint (1995) Veritatis Splendor (1993) Jan Pawe³ II ENCYKLIKA CENTESIMUS ANNUS Do czcigodnych braci w episkopacie do kap³anów i rodzin zakonnych do wiernych Ko¶cio³a katolickiego i wszystkich ludzi dobrej woli w setn± rocznicê encykliki Rerum novarum http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/encykliki/centesimus_1.html Jan Pawe³ II ENCYKLIKA DIVES IN MISERICORDIA O Bo¿ym Mi³osierdziu http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/encykliki/dives.html Jan Pawe³ II ENCYKLIKA DOMINUM ET VIVIFICANTEM O Duchu ¦wiêtym w ¿yciu Ko¶cio³a i ¶wiata http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/encykliki/dominum_1.html Jan Pawe³ II ENCYKLIKA ECCLESIA DE EUCHARISTIA OJCA ¦WIÊTEGO JANA PAW£A II DO BISKUPÓW DO KAP£ANÓW I DIAKONÓW DO ZAKONNIKÓW I ZAKONNIC DO KATOLIKÓW ¦WIECKICH ORAZ DO WSZYSTKICH LUDZI DOBREJ WOLI O EUCHARYSTII W ¯YCIU KO¦CIO£A http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/encykliki/eucharistia_17042003.html Jan Pawe³ II ENCYKLIKA EVANGELIUM VITAE do biskupów, do kap³anów i diakonów, do zakonników i zakonnic, do katolików ¶wieckich oraz Do wszystkich ludzi dobrej woli o warto¶ci i nienaruszalno¶ci ¿ycia ludzkiego http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/encykliki/evangelium_1.html Jan Pawe³ II ENCYKLIKA FIDES ET RATIO http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/encykliki/fides_ratio_0.html Jan Pawe³ II ENCYKLIKA LABOREM EXERCENS O pracy ludzkiej (z okazji 90. rocznicy encykliki Rerum novarum) w której zwraca siê do czcigodnych braci w biskupstwie, do kap³anów, do rodzin zakonnych, do drogich synów i córek Ko¶cio³a oraz do wszystkich ludzi dobrej woli http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/encykliki/laborem.html Jan Pawe³ II ENCYKLIKA REDEMPTOR HOMINIS w której u pocz±tku swej papieskiej pos³ugi zwraca siê do czcigodnych braci w biskupstwie, do kap³anów, do rodzin zakonnych, do drogich synów i córek Ko¶cio³a oraz do wszystkich ludzi dobrej woli http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/encykliki/r_hominis.html Jan Pawe³ II ENCYKLIKA REDEMPTORIS MATER O b³ogos³awionej Maryi Dziewicy W ¿yciu pielgrzymuj±cego Ko¶cio³a Jan Pawe³ II ENCYKLIKA REDEMPTORIS MATER O b³ogos³awionej Maryi Dziewicy W ¿yciu pielgrzymuj±cego Ko¶cio³a Jan Pawe³ II ENCYKLIKA REDEMPTORIS MISSIO O sta³ej aktualno¶ci pos³ania misyjnego http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/encykliki/r_missio_1.html Jan Pawe³ II ENCYKLIKA SLAVORUM APOSTOLI Skierowana do biskupów i kap³anów, do rodzin zakonnych, do wszystkich wierz±cych chrze¶cijan w tysi±csetn± rocznicê dzie³a ewangelizacji ¶wiêtych Cyryla i Metodego http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/encykliki/slavorum.html Jan Pawe³ II ENCYKLIKA SOLLICITUDO REI SOCIALIS Skierowana do biskupów, kap³anów, rodzin zakonnych, synów i córek Ko¶cio³a oraz wszystkich ludzi dobrej woli z okazji dwudziestej rocznicy og³oszenia Populorum progressio http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/encykliki/sollicitudo.html Jan Pawe³ II ENCYKLIKA UT UNUM SINT O dzia³alno¶ci ekumenicznej http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/encykliki/ut_unum_1.html Jan Pawe³ II ENCYKLIKA VERITATIS SPLENDOR Do wszystkich biskupów Ko¶cio³a katolickiego o niektórych podstawowych problemach nauczania moralnego Ko¶cio³a http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/encykliki/veritatis_1.html Jan Pawel II powiedzial: Kazdy katolik powinien zapoznac sie z tymi Encyklikami- sa one bardzo wazne w zyciu czlowieka. Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Czerwiec 06, 2011, 14:51:00 Jak zrobiæ kremówki papieskie?
Kariera kremówki zwanej papiesk± rozpoczê³a siê 16 czerwca 1999 roku, kiedy to papie¿ Jan Pawe³ II wspomnia³ w czasie spotkania z mieszkañcami Wadowic o tym, jak w m³odo¶ci chodzi³ do cukierni w³a¶nie na kremówki Ciasto doczeka³o siê nie tylko swojego miejsca w¶ród wypieków proponowanych przez ró¿ne firmy cukiernicze, ale tak¿e niemal ogólnopolskiej dyskusji, której nikt jeszcze nie zdo³a³ zakoñczyæ. Okaza³o siê bowiem, ¿e to co w niektórych regionach kraju nazywa siê kremówka, w innych uchodzi za tzw. napoleonkê. Co prawda zwolennicy kremówki sugeruj± wyra¼ne ró¿nice miêdzy owymi ciastkami, ale nikt tak naprawdê nie podj±³ siê zbadania problemu i udowodnienia racji której¶ ze stron. Tak czy inaczej ciastko zwane kremówk± charakteryzuje siê dobrze wypieczonym spodem i blatem wykonanego z ciasta francuskiego, prze³o¿onego delikatnym, rozp³ywaj±cym siê w ustach kremem. Bêdzie potrzebne: bêdzie potrzebne: uproszczone ciasto francuskie: 500 g m±ki 1 ³y¿eczka soli 250 ml lodowatej wody 500 g bardzo zimnego mas³a krem: 5 ¿ó³tek 1 kostka miêkkiego mas³a 2 ³y¿ki ¶mietankowego budyniu 1 szklanka mleka ¾ szklanki cukru 250 ml s³odkiej ¶mietany 30 lub 36% 2 ¶nie¿ki Kremówki, zgodnie z tradycj±, szczególnie je¿eli mowa o kremówkach papieskich, robione s± na bazie ciasta francuskiego. Do jego wykonania bêd± potrzebne: 30 dag m±ki 30 dag mas³a 1 ca³e jajko 1 ³y¿ka octu 2 ³y¿ki wody Wszystkie te sk³adniki nale¿y po³±czyæ ze sob± i wyrobiæ z nich elastyczne, nieklej±ce siê do r±k, ciasto. Powinno siê odstawiæ je na kilka godzin do lodówki, aby dobrze siê sch³odzi³o. Najlepiej, aby by³a to ca³a noc. Po wyjêciu ciasta z lodówki trzeba je rozwa³kowaæ, prowadz±c wa³ek tylko w jedn± stronê. Ciasto w czasie wa³kowania trzeba lekko posmarowaæ mas³em i posypaæ niewielk± ilo¶ci± m±ki. Wa³kujemy tak d³ugo, a¿ powstanie du¿y prostok±t, sk³adamy go dwa razy i nadal wa³kujemy, ponownie tylko w jedn± stronê. Ciasto nale¿y podzieliæ na dwie czê¶ci, ka¿d± z nich rozwa³kowaæ do rozmiarów blachy i piec osobno w temperaturze 180 stopni, a¿ uzyska z³oty, rumiany kolor. Przygotowanie masy do ciasta rozpoczyna siê od utarcia ze zwyk³ym cukrem i cukrem waniliowym ¿ó³tek. Nastêpnie nale¿y dodaæ do nich szklankê mleka i wszystko dok³adnie wymieszaæ. Nieustannie energicznie mieszaj±c, ca³o¶æ gotowaæ przez oko³o 4 minut na niewielkim ogniu, aby nie przypaliæ. Kiedy masa wystygnie, nale¿y j± wystudziæ i dodaæ do niej lekko podgrzane, miêkkie mas³o, utrzeæ je z ca³± mas±. Kiedy obie czê¶ci ciasta francuskiego wystygn±, na jedn± z nich nak³adamy masê do kremówek, za¶ drug± po³ow± nakrywamy i wstawiamy do lodówki kilka godzin, aby by³o mocno sch³odzone. Podajemy pokrojone na niezbyt du¿e kwadraty i posypane cukrem pudrem. Zycze smacznego. Prosze nie liczyc kalori. Rafaela Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Czerwiec 27, 2011, 13:33:28 Cud Jana Paw³a II w Fatimie ?
Pi±tkowa rocznica upamiêtniaj±ca objawienia fatimskie by³a po¶wiêcona dziêkczynieniu za beatyfikacjê Jana Paw³a II. Pielgrzymi zgromadzeni w portugalskim mie¶cie po zakoñczeniu uroczysto¶ci byli ¶wiadkami niezwyk³ego zjawiska. S³oñce zosta³o otoczone wielobarwn± aureol±, zgromadzeni uznali to za znak od zmar³ego Ojca ¦wiêtego. Tym bardziej, ¿e fatimskim objawieniom z 13 maja 1917 roku towarzyszy³ niewyt³umaczalny „taniec s³oñca”. http://www.malopolskatv.pl/cud-jana-pawla-ii-w-fatimie/ Monety z wizerunkiem Papie¿a Film po¶wiêcony serii monet okoliczno¶ciowych, które Narodowy Bank Polski wprowadzi³ do obiegu w czwartek 28 kwietnia 2011 r., aby upamiêtniæ beatyfikacjê papie¿a Polaka, Jana Paw³a II. Jest to piêæ rodzajów monet: trzy z³ote, jedna srebrna i jedna ze stopu Nordic Gold, o nastêpuj±cych nomina³ach: - 1000 z³ — moneta z³ota o ¶rednicy 50 mm, w nak³adzie 500 sztuk; która osi±gnê³a w systemie Kolekcjoner cenê 30 000 z³; - 100 z³ — moneta z³ota o ¶rednicy 21 mm, w nak³adzie 8 tysiêcy sztuk; która osi±gnê³a w systemie Kolekcjoner cenê 1780 z³; - 25 z³ — moneta z³ota o ¶rednicy 12 mm, w nak³adzie 10 tysiêcy sztuk; która osi±gnê³a w systemie Kolekcjoner cenê 500 z³; - 20 z³ — moneta srebrna o ¶rednicy 38,6 mm w nak³adzie 80 tysiêcy sztuk; która osi±gnê³a w systemie Kolekcjoner cenê 168 z³; - 2 z³ – ze stopu Nordic Gold, w nak³adzie 1 miliona sztuk Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: komandos040 Czerwiec 27, 2011, 19:10:58 Witam. :)
Mam akurat 2 i 20 z³. Brakuje mi 25 i 100z³ Au. O 1000z³ nie wspomnê. :) Na pocz±tku licytacji w NBP by³a 15000z³, stanê³o na 35.000. Niektórzy szaleli i na "kup teraz" na Allegro dawali nawet od 38- 40.000z³. Pozdrawiam.:) Pas. Obecnie : - 2 z³ – ze stopu Nordic Gold, w nak³adzie 1 miliona sztuk warta jest 4/4,50 do 5 z³. O woreczkach nie wspomnê.;) Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Wrzesieñ 19, 2011, 21:42:51 Choroba i ¶mieræ
Jan Pawe³ II od pocz±tku lat 90. cierpia³ na postêpuj±c± chorobê Parkinsona. Mimo licznych spekulacji i sugestii ust±pienia z funkcji, które nasila³y siê w mediach zw³aszcza podczas kolejnych pobytów papie¿a w szpitalu, pe³ni³ j± a¿ do ¶mierci. Jego d³ugoletnie zmagania z chorob± i staro¶ci± by³y osobistym przyk³adem g³oszonych na ten temat pogl±dów, w których podkre¶la³ godno¶æ ludzkiego cierpienia i odnosi³ je do mêki Chrystusa. 13 maja 1992 papie¿ ustanowi³ nawet ¦wiatowy Dzieñ Chorego. Nag³e pogorszenie stanu zdrowia papie¿a zapocz±tkowane by³o gryp± oraz zabiegiem tracheotomii. Zmar³ 2 kwietnia 2005 po zakoñczeniu Apelu Jasnogórskiego, w pierwsz± sobotê miesi±ca i wigiliê ¦wiêta Mi³osierdzia Bo¿ego, w 9665. dniu swojego pontyfikatu. W ci±gu ostatnich dwóch dni ¿ycia nieustannie towarzyszyli mu wierni z ca³ego ¶wiata, ¶ledz±c na bie¿±co wiadomo¶ci dochodz±ce z Watykanu. W czwartek 31 marca tu¿ po godzinie 11, gdy Jan Pawe³ II uda³ siê do swej prywatnej kaplicy, dozna³ silnych dreszczy, po których dosta³ temperatury 39,6 stopnia. By³ to pocz±tek ciê¿kiego szoku septycznego po³±czonego z zapa¶ci± sercowo-naczyniow±. Wywo³a³a je infekcja dróg moczowych w os³abionym chorob± Parkinsona i niewydolno¶ci± oddechow± organizmie. Uszanowano wolê papie¿a, który chcia³ pozostaæ w domu. Podczas mszy przy jego ³o¿u, któr± Jan Pawe³ II koncelebrowa³ z przymkniêtymi oczyma, kardyna³ Marian Jaworski udzieli³ mu ostatniego namaszczenia. 2 kwietnia, w dniu ¶mierci, o godzinie 7.30 rano papie¿, zacz±³ traciæ przytomno¶æ, a pó¼nym porankiem przyj±³ jeszcze watykañskiego sekretarza stanu kardyna³a Angelo Sodano. Pó¼niej tego samego dnia dosz³o do gwa³townego wzrostu temperatury. Oko³o godziny 15.30 bardzo s³abym g³osem papie¿ powiedzia³: "Pozwólcie mi i¶æ do domu Ojca". O godzinie 19 wszed³ w stan ¶pi±czki, a monitor wykaza³ postêpuj±cy zanik funkcji ¿yciowych. Osobisty papieski lekarz Renato Buzzonetti stwierdzi³ ¶mieræ Jana Paw³a II o godzinie 21.37, ale elektrokardiogram wy³±czono dopiero po 20 minutach od tej chwili. 7 kwietnia 2005 zosta³ opublikowany testament Jana Paw³a II. Pogrzeb Pogrzeb Jana Paw³a II odby³ siê w pi±tek 8 kwietnia 2005 r. Trumnê z prostych desek z drewna cyprysowego (symbolu nie¶miertelno¶ci) ustawiono wprost na roz³o¿onym na bruku placu ¶w. Piotra dywanie. Mszy ¶wiêtej koncelebrowanej przez kolegium kardynalskie i patriarchów katolickich Ko¶cio³ów wschodnich przewodniczy³ dziekan kolegium, kardyna³ Joseph Ratzinger (jedena¶cie dni pó¼niej wybrano go na nowego papie¿a - Benedykta XVI). Uczestniczy³o w niej na placu ¶w. Piotra ok. 300 tysiêcy wiernych oraz 200 prezydentów i premierów, a tak¿e przedstawiciele wszystkich wyznañ ¶wiata, w tym duchowni islamscy i ¿ydowscy. Wielu zgromadzonych na uroczysto¶ci ludzi mia³o ze sob± transparenty z w³oskim napisem santo subito ("¶wiêty natychmiast"), przy pomocy których postulowali uznanie Jana Paw³a II ¶wiêtym "z woli ludu" i niezw³ocznie. W ca³ym Rzymie przed ekranami rozstawionymi w wielu miejscach miasta zgromadzi³o siê 5 mln ludzi, w tym ok. 1,5 mln Polaków. Po zakoñczeniu nabo¿eñstwa ¿a³obnego, w asy¶cie tylko duchownych z najbli¿szego otoczenia, papie¿ zosta³ pochowany w podziemiach bazyliki ¶w. Piotra na Watykanie, w krypcie Jana XXIII, beatyfikowanego w 2000 roku. Prosty grobowiec o g³êboko¶ci 1,7 m, przykryty marmurow± p³yt± z napisem "Ioannes Paulus II 1920-2005", jest spe³nieniem zapisu z testamentu, który mówi³ o "prostym grobie w ziemi". Grobowiec Jana Paw³a II znajduje w krypcie w pobli¿u miejsca, gdzie wed³ug tradycji znajduje siê grobowiec ¶w. Piotra. Procesji z trumn± przewodniczy³ kardyna³ kamerling, Eduardo Martinez Somalo. W Grotach Watykañskich trumnê z³o¿ono w drugiej, cynkowej, któr± szczelnie zalutowano, a tê w trzeciej, wykonanej z drewna orzechowego. Do trumny zosta³ w³o¿ony woreczek z medalami wybitymi w czasie pontyfikatu Jana Paw³a II oraz umieszczony w o³owianym pojemniku akt, który zawiera najwa¿niejsze fakty z okresu jego pontyfikatu. Trumny zosta³y opatrzone watykañskimi pieczêciami. W z³o¿eniu trumny uczestniczyli jedynie najbli¿si wspó³pracownicy papie¿a, arcybiskupi Stanis³aw Dziwisz i Piero Marini. Jan Pawe³ Wielki Po ¶mierci papie¿a, wielu duchownych przedstawicieli Watykanu, a tak¿e wielu wiernych oraz w mass-mediach zaczêto dodawaæ mu nowy przydomek nazywaj±c go Janem Paw³em Wielkim. Tylko trzech papie¿y w historii Ko¶cio³a katolickiego nosi³o taki przydomek. Przydomek ten pojawi³ siê po raz pierwszy w homilii wyg³oszonej przez kardyna³a Angelo Sodano w czasie ¿a³obnej mszy na placu ¶w. Piotra w niedzielê 3 kwietnia 2005 (nazajutrz po ¶mierci Jana Paw³a II) oraz w publikacjach Tygodnika Powszechnego. Równie¿ nowy papie¿, Benedykt XVI, rozpocz±³ swoje wyst±pienie od s³ów: "Po wielkim papie¿u Janie Pawle II...". Wyraz temu daje czêsto, kiedy wspomina swojego poprzednika. Nastêpca Jana Paw³a II Nastêpcê Jana Paw³a II konklawe wybra³o 19 kwietnia 2005. Zosta³ nim jeden z najbli¿szych wspó³pracowników zmar³ego papie¿a, niemiecki kardyna³ Joseph Ratzinger, który przyj±³ imiê Benedykta XVI. http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?action=post;topic=6901.0;num_replies=8 „Gdzie jest Bóg, tam jest przysz³o¶æ” Z ks. pra³. Stanis³awem Budyniem – rektorem Polskiej Misji Katolickiej w Niemczech – rozmawia ks. inf. Ireneusz Skubi¶ ZdjêcieBazylika ¶w. Jana Chrzciciela – ko¶ció³ Polskiej Misji Katolickiej w Berlinie Fot. Anna Gadacz KS. IRENEUSZ SKUBI¦: – Z jakim nastawieniem Niemcy oczekuj± na papie¿a Benedykta XVI, który jest ich rodakiem? KS. STANIS£AW BUDYÑ: – Trzeba sobie najpierw u¶wiadomiæ, jaka jest sytuacja Ko¶cio³a katolickiego w Niemczech. Mianowicie, 1/3 ludno¶ci stanowi± katolicy, 1/3 to ewangelicy i 1/3 po zjednoczeniu Niemiec nie nale¿y do ¿adnego Ko¶cio³a albo nale¿y do ró¿nych sekt. W zwi±zku z wizyt± Benedykta XVI mo¿na wiêc spotkaæ ró¿nego rodzaju opinie: pochlebne, radosne, wyra¿aj±ce du¿o nadziei, ale i krytyczne, skrajne, przeciwne. Jak podkre¶la Konferencja Episkopatu Niemiec, Ojciec ¦wiêty przyje¿d¿a do wszystkich ludzi dobrej woli, a przede wszystkim pragnie umocniæ w wierze swoich braci. Powo³uje siê na Jana Paw³a II, który równie¿ tak czyni³. – Czy mo¿na porównywaæ Polaków z Niemcami pod wzglêdem go¶cinno¶ci wobec papie¿y? – Ojciec ¦wiêty Jan Pawe³ II by³ w Niemczech trzy razy: w 1980 r., w 1987 r. i w 1996 r. Ka¿da z tych papieskich pielgrzymek mia³a wówczas inny charakter. Jan Pawe³ II przyje¿d¿a³ do Niemiec jako szósty papie¿ w ich historii (ostatni by³ 700 lat wcze¶niej). Przyje¿d¿a³ w okre¶lonym celu – chcia³ obudziæ w Niemczech ducha ekumenizmu, potrzebê rozmów. Podkre¶la³, ¿e przyje¿d¿a do kraju Lutra, i cieszy siê, ¿e tu jest. Ta pierwsza wizyta by³a przyjêta bardzo pozytywnie. W 1987 r. Jan Pawe³ II pog³êbia³ swoje idee, wtedy zacz±³ og³aszaæ pierwszych b³ogos³awionych. Pokaza³, ¿e w kraju, gdzie panowa³a kiedy¶ nienawi¶æ, wyniszczenie osoby ludzkiej, byli równie¿ ¶wiêci. W 1996 r. przyjecha³ w okre¶lonej sytuacji politycznej, po zjednoczeniu Niemiec, i wyra¿a³ rado¶æ, ¿e w Europie bez rozlewu krwi dokona³o siê wielkie zjednoczenie, ¿e Polska jest wolna i Niemcy s± zjednoczone, a on ma mo¿liwo¶æ z kanclerzem Kohlem przej¶æ przez Bramê Brandenbursk±. Mo¿na go wtedy by³o okre¶liæ jako Papie¿a jedno¶ci Europy. Taka by³a wizja Jana Paw³a II. Benedykt XVI by³ ju¿ w Niemczech dwa razy. Zaraz po ¶mierci Jana Paw³a II przyby³ do Kolonii, ale by³a to wizyta bardzo krótka i tylko na jedno wydarzenie (na ¦wiatowy Dzieñ M³odzie¿y – przyp. red.). Nie by³a ona traktowana jako wizyta o znaczeniu ogólnopañstwowym. Podczas drugiej wizyty – do Bawarii uwa¿ano, ¿e Ojciec ¦wiêty przyje¿d¿a niejako do swojej rodziny, bo Bawarczycy lubi± podkre¶laæ swoj± niezale¿no¶æ. Nie by³a to wiêc tak¿e oficjalna wizyta w Niemczech. Dopiero obecna, trzecia wizyta Benedykta XVI ma charakter uniwersalny. Skierowana jest jakby do ca³ego narodu niemieckiego. Warto tu przywo³aæ s³owa ks. Hansa Langendörfera, sekretarza Konferencji Episkopatu Niemiec, ¿e wizyta papieska ma trzy zasadnicze cele: polityczny, ko¶cielny – katolicki oraz ekumeniczny. W ¶wiadomo¶ci Niemców istnieje zawsze swego rodzaju ultramontanizm, czyli to, co dzieje siê ponad górami, a co odnosi siê do Rzymu. W zwi±zku z tym nastawienie do papie¿y by³o tu zawsze nacechowane pewn± rezerw±, jakim¶ zastrze¿eniem. Krzyczano w Niemczech: My jeste¶my Ko¶cio³em. Teraz za¶ czêsto zadaje siê pytanie: Czy my jeszcze jeste¶my Ko¶cio³em? Oczywi¶cie, chodzi o Ko¶ció³ katolicki. Ca³y artyku³ mo¿na przeczytaæ w „Niedzieli” nr 39/2011 http://www.nowogrod.neostrada.pl/J.P.II.htm ............................................................................... Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Wrzesieñ 19, 2011, 21:54:29 Charakterystyka Karola Wojty³y wyg³oszona przed beatyfikacj± kg (KAI) / Watykan Oto polski tekst przemówienia, jakie wikariusz papieski dla diecezji rzymskiej kard. Agostino Vallini skierowa³ do Benedykta XVI, prosz±c go w wyniesienie na o³tarze S³ugi Bo¿ego Jana Paw³a II. Przemówienie to zawiera³o zarówno pro¶bê, jak i krótki ¿yciorys przysz³ego b³ogos³awionego. Wikariusz generalny Waszej ¦wi±tobliwo¶ci dla diecezji rzymskiej pokornie prosi Wasz± ¦wi±tobliwo¶æ, aby¶ Czcigodnego S³ugê Jana Paw³a II Papie¿a zechcia³ ³askawie wpisaæ do grona b³ogos³awionych. Karol Józef Wojty³a urodzi³ siê w Wadowicach, w Polsce 18 maja 1920 jako drugi syn Karola i Emilii Kaczorowskiej. Przyj±³ chrzest 20 czerwca tego¿ roku w wadowickim ko¶ciele parafialnym. (oklaski) Jego beztroskim dzieciñstwem i m³odo¶ci± wstrz±snê³o przedwczesne i niespodziewane odej¶cie jego matki zmar³ej w 1929 roku, gdy Karol mia³ 9 lat. Trzy lata pó¼niej zmar³ równie¿ jego starszy brat Edmund, a w 1941 roku w wieku 21 lat Karol straci³ tak¿e ojca. Wychowany w najlepszej tradycji patriotycznej i religijnej, nauczy³ siê od ojca – cz³owieka g³êboko wierz±cego - pobo¿no¶ci i mi³o¶ci bli¼niego, któr± o¿ywia³ ¿arliw± modlitw± i praktyk± ¿ycia sakramentalnego. Charakterystyczne rysy jego duchowo¶ci, którym pozosta³ wierny do koñca ¿ycia, to szczere nabo¿eñstwo do Ducha ¦wiêtego i mi³o¶æ do Matki Bo¿ej. Szczególnie g³êboki i ¿ywy by³ jego zwi±zek z Maryj±, który prze¿ywa³ z czu³o¶ci± syna pozostaj±cego w objêciach matki, ale te¿ z mêstwem rycerza zawsze gotowego do wype³nienia rozkazu swojej Pani: „Zróbcie wszystko, cokolwiek Syn wam powie”. Ca³kowite zawierzenie Maryi, które jako biskup wyrazi³ w zawo³aniu „Totus Tuus”, ukaza³o równie¿ tajemnicê Jego postrzegania ¶wiata oczami Matki Bo¿ej. Bogata osobowo¶æ m³odego Karola dojrzewa³a w przeplataniu siê jego zdolno¶ci intelektualnych, moralnych i duchowych z wydarzeniami jego czasów, jakie naznaczy³y historiê jego ojczyzny i Europy. W latach gimnazjalnych zrodzi³o siê w nim zami³owanie do teatru i poezji, które rozwija³ przez dzia³alno¶æ w grupie teatralnej istniej±cej przy wydziale filologii Uniwersytetu Jagielloñskiego, na które zapisa³ siê w roku akademickim 1938. Podczas nazistowskiej okupacji Polski kontynuowa³ potajemnie studia, ³±cz±c je przez 4 lata z prac± robotnika w zak³adach Solvay, ¿yj±c problemami spo³ecznymi ¶wiata pracy i zdobywaj±c cenn± spu¶ciznê do¶wiadczeñ, które pó¼niej wykorzysta³ w swym nauczaniu spo³ecznym najpierw jako arcybiskup krakowski, a nastêpnie jako papie¿. W owych latach dojrza³o w nim pragnienie kap³añstwa, ku któremu zbli¿y³ siê, uczestnicz±c od pa¼dziernika 1942 roku w tajnych kursach teologii przy seminarium krakowskim. W rozeznaniu powo³ania kap³añskiego bardzo pomóg³ mu cz³owiek ¶wiecki Jan Tyranowski – prawdziwy aposto³ m³odzie¿y. Od tej pory m³ody Karol zyska³ jasne przekonanie o powszechnym powo³aniu wszystkich chrze¶cijan do ¶wiêto¶ci i o niezast±pionej roli, jak± w misji Ko¶cio³a maj± do odegrania ludzie ¶wieccy. Wy¶wiêcony na kap³ana 1 listopada 1946 roku, nazajutrz w wymownej atmosferze Krypty ¶wiêtego Leonarda katedry na Wawelu odprawi³ swoj± pierwsz± Mszê ¶wiêta. Wys³any do Rzymu w celu uzupe³nienia formacji teologicznej zosta³ studentem Wydzia³u Teologicznego na Angelicum, gdzie obficie czerpa³ ze ¼róde³ zdrowej nauki oraz prze¿y³ swe pierwsze spotkanie z ¿ywotno¶ci± i bogactwem Ko¶cio³a powszechnego, korzystaj±c z uprzywilejowanej mo¿liwo¶ci, jak± da³o mu ¿ycie za ¿elazn± kurtyn±. Wtedy te¿ dosz³o do spotkania ksiêdza Karola ze ¶wiêtym Ojcem Pio z Pietrelciny. W czerwcu 1948 r. Karol Wojty³a obroni³ swoj± prace doktorsk±, uzyskuj±c najwy¿sz± ocenê i powróci³ do Krakowa, by rozpocz±æ dzia³alno¶æ duszpastersk± jako wikariusz w parafii. Sw± pos³ugê pe³ni³ z entuzjazmem i wielkoduszno¶ci±. Uzyskawszy habilitacjê rozpocz±³ wyk³ady na Wydziale Teologicznym UJ. A po jego likwidacji – na wydziale teologicznym seminarium krakowskiego oraz na KUL. Wieloletni kontakt z m³odzie¿± i studentami pozwoli³ dog³êbnie poznaæ niepokój ich serc. M³ody kap³an sta³ siê dla nich nie tylko nauczycielem, ale tak¿e przewodnikiem duchowym i przyjacielem. W wieku 38 lat zosta³ mianowany biskupem pomocniczym krakowskim. 28 wrze¶nia 1958 roku przyj±³ sakrê biskupi± z r±k arcybiskupa Eugeniusza Baziaka, którego nastêpc± zosta³ jako arcybiskup w 1964 roku. 26 czerwca 1967 roku papie¿ Pawe³ VI kreowa³ go kardyna³em. Bêd±c pasterzem archidiecezji krakowskiej natychmiast zyska³ uznanie jako cz³owiek mocnej i odwa¿nej wiary, bliski ludziom i ich rzeczywistym potrzebom. By³ rozmówc±, który potrafi³ s³uchaæ innych i nawi±zywaæ dialog, ale bez ulegania kompromisom. W ten sposób potwierdza³ wobec wszystkich pierwszeñstwo Boga i Chrystusa jako fundamentu nowego i prawdziwego cz³owieczeñstwa i ¼ród³a niezniszczalnej godno¶ci osoby ludzkiej. Umi³owany przez swoich wiernych, ceniony przez braci biskupów budzi³ zarazem lêk u tych, którzy widzieli w nim przeciwnika. 16 pa¼dziernika 1978 roku zosta³ wybrany biskupem Rzymu i papie¿em, przyjmuj±c imiê Jana Paw³a II. (oklaski) Jego pasterskie serce, ca³kowicie oddane sprawie Królestwa Bo¿ego, rozszerzy³o siê na ca³y ¶wiat. Mi³o¶æ Chrystusowa zaprowadzi³a go do odwiedzania parafii rzymskich, g³oszenia Ewangelii we wszystkich ¶rodowiskach. To mi³o¶æ by³a si³± sprawcz± jego niezliczonych podró¿y apostolskich na ró¿ne kontynenty, podejmowanych w celu utwierdzania w wierze braci w Chrystusie, pocieszania smutnych i zniechêconych, niesienia orêdzia pojednania miêdzy Ko¶cio³ami chrze¶cijañskimi, budowania mostów przyja¼ni miêdzy wierz±cymi w jednego Boga a lud¼mi dobrej woli. Jego ¶wietlane nauczanie mia³o na celu wy³±cznie g³oszenie zawsze i wszêdzie Chrystusa – jedynego Zbawiciela cz³owieka. W swoim niezwyk³ym zapale misyjnym umi³owa³ szczególnie m³odych. Zwo³ywane przezeñ ¦wiatowe Dni M³odzie¿y (oklaski) mia³y, wed³ug niego, za zadanie g³oszenie nowym pokoleniom Jezusa Chrystusa i Jego Ewangelii, aby byli oni g³ównymi twórcami swej przysz³o¶ci i aby wspó³pracowali przy tworzeniu lepszego ¶wiata. Jego troska jako pasterza powszechnego przejawia³a siê w zwo³ywaniu licznych zgromadzeñ Synodu Biskupów, w ustanawianiu diecezji i jednostek ko¶cielnych, w promulgowaniu Kodeksów Prawa Kanonicznego Ko¶cio³a ³aciñskiego i Ko¶cio³ów wschodnich oraz Katechizmu Ko¶cio³a Katolickiego, w og³aszaniu encyklik i adhortacji apostolskich, aby sprzyjaæ pobudzaniu w ludzie Bo¿ym elementów intensywniejszego ¿ycia duchowego; og³osi³ Nadzwyczajny Jubileusz Roku Odkupienia, Rok Maryjny, Rok Eucharystii i Wielki Jubileusz Roku 2000. Porywaj±cy optymizm, oparty na zaufaniu w Opatrzno¶æ Bo¿±, pobudza³ Jana Paw³a II, który prze¿y³ tragiczne do¶wiadczenia dwóch dyktatur, do¶wiadczy³ zamachu na swoje ¿ycie 13 maja 1981 roku a w ostatnich latach zosta³ dotkniêty pog³êbiaj±c± siê chorob±, aby stale spogl±daæ ku horyzontom nadziei, wzywaj±c ludzi do burzenia murów podzia³ów, aby nie popadaæ w zniechêcenie, aby podrywaæ siê do lotu ku odnowie duchowej, moralnej i materialnej. Swoje d³ugie i owocne ¿ycie doczesne zakoñczy³ w Pa³acu Apostolskim w Watykanie w sobotê 2 kwietnia 2005 roku, w wigiliê Niedzieli „In albis”, któr± sam nazwa³ Niedziel± Bo¿ego Mi³osierdzia. Jego uroczysto¶ci pogrzebowe odby³y siê na tym w³a¶nie Placu ¶w. Piotra 8 kwietnia 2005 roku. Ujmuj±cym ¶wiadectwem dobra, jakie po sobie pozostawi³, by³ udzia³ wielu delegacji przyby³ych z ca³ego ¶wiata, miliony kobiet i mê¿czyzn, wierz±cych i niewierz±cych, którzy rozpoznali w nim widoczny znak mi³o¶ci Boga do ludzko¶ci. Polacy dziêkowali za beatyfikacjê Jana Paw³a II st, rl (KAI) / Rzym (2011-05-04 09:50) W rzymskiej Bazylice Santa Maria Maggiore polscy biskupi pod przewodnictwem kard. Stanis³awa Dziwisza dziêkowali Bogu za beatyfikacjê Jana Paw³a II. We Mszy ¶w. uczestniczy³o oko³o 50 biskupów polskich, a tak¿e przedstawiciele episkopatu Bia³orusi. Wierni przybyli z Polski, Litwy, Ukrainy i Bia³orusi, a tak¿e przedstawiciele Polonii szczelnie wype³nili tê papiesk± bazylikê. Z uroczysto¶ciami beatyfikacyjnymi zbieg³o siê bowiem ¦wiatowe Spotkanie Polonii, które odbywa siê w³a¶nie w Wiecznym Mie¶cie. Witaj±c przyby³ych archiprezbiter tej bazyliki, kard. Bernard Law wyrazi³ podziêkowanie dla polskiego Ko¶cio³a za ¶wiadectwo z³o¿one w niezwykle trudnym okresie dziejów, ¶wiadectwo wierno¶ci Bogu i Chrystusowi, wielkiego umi³owania Matki Bo¿ej. Nastêpnie amerykañski purpurat poprosi³ o przedstawienie wiêzi Jana Paw³a II z t± bazylik± ks. infu³ata Micha³a Jagosza, kanonika kapitu³y bazyliki Santa Maria Maggiore. Ks. Jagosz podkre¶li³, ¿e nie ma drugiego takiego sanktuarium maryjnego jak Bazylika Santa Maria Maggiore, które mog³oby siê poszczyciæ tak d³ug± lista ¶wiêtych i b³ogos³awionych, którzy nawiedzali to miejsce. S± w¶ród nich papie¿a, kardyna³owie, biskupi, ¶wieccy, duchowni, za³o¿yciele i za³o¿ycielki wielu zakonów i zgromadzeñ czy instytutów, jak choæby: marianie, zmartwychwstañcy, zmartwychwstanki, nazaretanki, niepokalanki, klawerianki, benedyktynki mi³osierdzia b³. Kolumby Gabriel, urszulanki szare. „Wszyscy oni mieli ¶wiêty nawyk, aby o wszystkim mówiæ Matce, jak to okre¶li³ nowy B³ogos³awiony” - powiedzia³ ks. pra³at Micha³ Jagosz. Jak doda³ „owocem tych dialogów” by³ wzrost ¶wiêto¶ci ale te¿ rozwój ich dzie³, których fundatorowi zwi±zali swoje losy i swych wspólnot z czczonym tutaj obrazem Bogurodzicy. „W tajemnicy ¶wiêtych obcowania jest z nami ¶w. Jacek, którego relikwie znajduj± siê w tej¿e bazylice z pieczêci± ks. kard. Karola Wojty³y i ¶w. Kinga, której podobizna wykonana przez Guido Reni zdobi jedn± ze ¶cian kaplicy, trwaj±c w ho³dzie Maryi ocaleniu ludu rzymskiego” - wymienia³ kanonik Bazyliki Santa Maria Maggiore. Podkre¶li³, ¿e Ko¶ció³ w Polsce, ojczyzna, zawsze by³a tu obecna przez swych przedstawicieli, którzy tu przychodzili jak np. ¶w. Stanis³aw Kostka, mówi±c: wszak to Matka moja. Ks. Jagosz przypomnia³, ¿e to w³a¶nie w tej ¶wi±tyni dziêkowano za zwyciêstwo pod Wiedniem z b³. papie¿em Piusem IX, b³agano Boga w intencji Ojczyzny po st³umieniu Powstania Styczniowego, dziêkowano za tysi±clecie chrze¶cijañstwa w Polsce, za beatyfikacjê Jerzego Matulewicza, za stulecie sióstr klawerianek, dzie³o b³. Teresy Ledóchowskiej, za kanonizacjê ¶w. Jadwigi Królowej, ¶w. Faustyny Kowalskiej, b³. Sancji Szymkowiak, b³. Celiny Borzêckiej, b³. Stanis³awa Papczyñskiego czy b³. Marii Luizy Merkert. „Ale trzeba równie¿ wspomnieæ to, ¿e przed 50. laty w ka¿dy pierwszy czwartek miesi±ca, a potem w ka¿de ¶wiêto maryjne, staraniem Papieskiej Akademii Niepokalanej odprawiano tutaj Msze ¶w. za „Ko¶ció³ milczenia”. Nam za¶ dane jest do¶wiadczaæ skutków tych modlitw, zw³aszcza kiedy przedstawiciel tego Ko¶cio³a, syn narodu polskiego, z Katedry Piotrowej wo³a³: nie lêkajcie siê otworzyæ drzwi Chrystusowi” - mówi³ ks. Jagosz. Kap³an wspomina³ równie¿ wizyty najpierw ksiêdza, potem biskupa, kardyna³a a wreszcie papie¿a Wojty³y w Bazylice Santa Maria Maggiore. Jak przypomnia³ po raz pierwszy ks. Wojty³a by³ w tym miejscu 64 lata temu, 1 maja 1947 r. „By³ wtedy od kilku miesiêcy studentem Angelicum, a by³ to pierwszy miesi±c po¶wiêcony Maryi poza ojczyzn±. Chcia³ wiêc rozpocz±æ go celebruj±c Naj¶wiêtsz± Ofiarê Eucharystyczn± w bazylice Jej po¶wiêconej” - przypomnia³. Podkre¶li³, ¿e nastêpne wizyty zwi±zane by³y z Soborem Watykañskim II oraz rocznicami tego wydarzenia. Ju¿ jako papie¿ Ojciec ¦wiêty odwiedzi Santa Maria Maggiore w 20-lecie Soboru, nastêpnie w 25-lecie oraz na 30-lecie, „dla wyra¿enia wdziêczno¶ci za opublikowany Katechizm Ko¶cio³a Katolickiego”. „Przed nasz± ikon± Salus Populi Romani Jan Pawe³ II oddawa³ Ko¶ció³ w opiekê Maryi w roku zamachu w 1981, z okazji 1600-lecia Soboru Konstantynopolitañskiego I i 1550-lecia Soboru Efeskiego oraz sw± diecezjê rzymsk± w trakcie Roku Maryjnego” - wymienia³ ks. pra³at Micha³ Jagosz. Jak doda³ z wdziêczno¶ci± Bazylika wspomina jego „statio mariana” z okazji uroczysto¶ci Niepokalanego Poczêcia NMP czy na zakoñczenie procesji Bo¿ego Cia³a oraz cztery wizyty z okazji Roku Maryjnego, który zainaugurowany zosta³ w³a¶nie w Santa Maria Maggiore. Zwracaj±c siê do obecnych w ¶wi±tyni kap³an wezwa³ wstawiennictwa Jana Paw³a II, prosz±c, by ten przyszed³ z moc±, jak b³ogos³awiony, „s³owa swoje zamieñ w czyn, Bóg niech bêdzie uwielbiony, by pamiêæ zachowaæ i to¿samo¶æ, aby byæ ¶wiadkiem mi³osierdzia”. „Dziêkuj±c Mi³osierdziu Bo¿emu za dar nowego b³ogos³awionego bêdziemy prosiæ o to, by testament jaki pozostawi³ naszej ojczy¼nie i ca³emu ¶wiatu by³ przez nas realizowany, aby ci±gle ¿ywa by³a pamiêæ o b³ogos³awionym” - mówi³ ks. Jagosz. Wyrazi³ równie¿ nadziejê, ¿e przemierzanie rozsianych po ca³ej Polsce szlaków papieskich bêdzie coraz bardziej budziæ u ludzi ¶wiadomo¶æ potrzeby „formacji i dobrego sumienia”, aby te¿ powiêksza³o siê grono b³ogos³awionych, wywodz±cych siê z krêgu oddzia³ywania Jana Paw³a II. Na zakoñczenie kap³an zwróci³ uwagê, ¿e wychodz±c z Bazyliki Santa Maria Maggiore nale¿y spojrzeæ na Bramê Ró¿añca, która Kapitu³a ze swym archiprezbiterem ufundowa³a dla uczczenia Roku Ró¿añca, 25-lecia pontyfikatu i wprowadzenia tajemnic ¶wiat³a. Pra³at podkre¶li³ szczególnie wyra¿one w Bramie Ró¿añca przes³anie nowo b³ogos³awionego modl±cego siê na kolanach z ró¿añcem w rêku. „Pragn±³, by nas ta modlitwa broni³a przed utrat± pamiêci o wielkich dzie³ach Bo¿ych, których nam w swoim mi³osierdziu nie szczêdzi, aby¶my ¿yli tajemnicami a nie sekretami i plotkami, wtedy na nasze ufne Ave Maria Naj¶wiêtsza Panna odpowie i nam, tak jak kiedy¶ ¶w. Bernardowi z Clairvaux „Ave Bernarde”, jak odpowiedzia³a Janowi Paw³owi II: Ave b³ogos³awiony Janie Pawle II”. Natomiast w homilii Prymas Polski abp Józef Kowalczyk zachêci³ do zg³êbienia przes³ania Jana Paw³a II oraz kierowania siê nim w ¿yciu osobistym i spo³ecznym. Metropolita gnie¼nieñski, który przez 11 lat kierowa³ Sekcj± Polsk± watykañskiego Sekretariatu Stanu i w tym charakterze ¶ci¶le wspó³pracowa³ z Janem Paw³em II a nastêpnie by³ jego przedstawicielem w ojczy¼nie podkre¶li³, ¿e wielk± ³ask± by³o „pielgrzymowanie przez ¿ycie w czasie jego pontyfikatu”. Za wielkie szczê¶cie uzna³ mo¿liwo¶æ spe³niania zadañ i pos³ug, które zleci³, cieszenie siê zaufaniem nowego b³ogos³awionego. Podkre¶li³ wymowê sprawowania liturgii dziêkczynnej w bazylice Matki Bo¿ej Wiêkszej, gdzie 8 grudnia 1978 r. na pocz±tku swego pontyfikatu Jan Pawe³ II zawierzy³ siebie i swoj± pos³ugê Matce Bo¿ej czczonej tam w obrazie Salus Populi Romani. Wskaza³ te¿ na wymown± datê 3 maja, uroczysto¶æ Matki Bo¿ej Królowej Polski, g³ównej patronki naszej Ojczyzny. „Dzi¶ dziêkujemy Bogu w pokorze ducha tak¿e za to, ¿e to w³a¶nie w Polsce dojrzewa³o powo³anie Jana Paw³a II. Z Polski wyszed³ i do niej wraca³ jako pielgrzym, my¶l± i sercem pozostaj±c jej synem” – podkre¶li³ abp Kowalczyk. Prymas Polski zauwa¿y³, ¿e pos³ugê Jana Paw³a II nale¿y odczytywaæ jako wyraz dzia³ania Bo¿ej Opatrzno¶ci. Przed sze¶ciu laty, kiedy odchodzi³ do Domu Ojca ¶wiat zrozumia³, „¿e odszed³ cz³owiek, który ca³e ¿ycie po¶wiêci³ Bogu i s³u¿bie drugiemu cz³owiekowi. Odszed³ cz³owiek, który w zjednoczeniu z Chrystusem szed³ przez ziemiê, z wiar±, nadziej± i mi³o¶ci±, ku Bo¿emu przeznaczeniu. Cz³owiek niezwyk³y, cz³owiek ¶wiêty, autorytet i odnowiciel wspó³czesno¶ci, który odnajdywa³ drogê do cz³owieka w najdalszych zak±tkach ziemskiego globu”. To on zawróci³ bieg historii, przyczyni³ siê do zmiany postaw i my¶lenia milionów ludzi, s³u¿y³ ludziom z mi³o¶ci±, „budz±c w nich ¶wiadomo¶æ w³asnej godno¶ci, praw i obowi±zków". "Swoj± postaw± uczy³ nas, jak siê kocha Ko¶ció³ i cz³owieka, jak siê go wspomaga, i jak ubogaca duchowo; jak bezinteresownie pomna¿a siê dobro wspólne”- zaznaczy³ metropolita gnie¼nieñski. Jednocze¶nie podkre¶li³, ¿e Jan Pawe³ jest wielkim darem dla Polski, dla Europy, dla ¶wiata i dla Ko¶cio³a, a pomog³y to jeszcze lepiej odkryæ i zrozumieæ jego odej¶cie i beatyfikacja. Nawi±zuj±c do owoców jego ¿ycia i pontyfikatu abp Kowalczyk wyrazi³ nadziejê, ¿e bêd± siê rodziæ nastêpne owoce, a „jego nauczanie pozostaje bowiem wci±¿ aktualne i nie przestaje byæ dla nas wyzwaniem”. Metropolita gnie¼nieñski nawi±za³ do s³ów listu episkopatu Polski przed beatyfikacj± Jana Paw³a II, w którym pasterze naszego Ko¶cio³a wyra¿ali pragnienie, aby by³a ona dalszym ci±giem jego niezwyk³ego ¿ycia i s³u¿by, dalszy, ci±giem dziejów wiary, nadziei i mi³o¶ci na polskiej ziemi. „Beatyfikacja Jana Paw³a II otwiera przed nami nowe perspektywy na przysz³o¶æ. Przede wszystkim zobowi±zuje nas do jeszcze uwa¿niejszego i bardziej twórczego odczytywania dziedzictwa zawartego w s³owach, w jego osobowo¶ci, w stylu ¿ycia i s³u¿by. Drogowskazy, jakie pozostawi³ nam Ojciec ¦wiêty, niech nam pomagaj± w stawianiu czo³a nowym wyzwaniom i niech inspiruj± nasze ¿ycie osobiste oraz spo³eczne. B³ogos³awiony Jan Pawe³ II niech bêdzie naszym duchowym przewodnikiem na drogach wolno¶ci, jedno¶ci i solidarno¶ci” – powiedzia³ prymas Polski. Abp Kowalczyk zauwa¿y³, ¿e w brewiarzowej liturgii czytañ we wspomnienie liturgiczne b³. Jana Paw³a II bêdziemy przypominaæ s³owa Ojca ¦wiêtego wypowiedziane podczas inauguracji pontyfikatu, 22 pa¼dziernika 1978 r., gdy apelowa³ on, aby pozwolono mówiæ Chrystusowi do cz³owieka. „Te s³owa stanowi± program naszego dzia³ania i pracy nad sob±. Zechciejmy je zg³êbiæ i wyj¶æ z tej Bazyliki z konkretnym postanowieniem” – zaapelowa³ Prymas Polski. We Mszy ¶w. dziêkczynnej wziêli udzia³ kardyna³owie Stanis³aw Dzwisz, Henryk Gulbinowicz i Kazimierz Nycz, przewodnicz±cy episkopatu, abp Józef Michalik, wiceprzewodnicz±cy – abp Stanis³aw G±decki. Z Bia³orusi przybyli biskupi: Aleksander Kaszkiewicz, W³adys³aw Blin i Antoni Dziemianko. http://beatyfikacjajp2.niedziela.pl/informacja.php?doc=aktualnosci_informacje&id=0065 ========================================================================= Watykañskie wyja¶nienia w sprawie relikwii tc, se/ Radio Watykañskie (2011-04-27 13:10) Podczas uroczysto¶ci beatyfikacyjnych Jana Paw³a II bêdzie wystawiona relikwia nowego b³ogos³awionego. Bêdzie to ampu³ka z krwi± Papie¿a Polaka. Poinformowa³o o tym Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej. Wyja¶niono, ¿e krew pochodzi z pobrania, jakiego dokonano w ostatnich dniach ¿ycia Jana Paw³a II dla potrzeb ewentualnej transfuzji. Choæ ostatecznie do zabiegu tego nie dosz³o, to zachowa³y siê cztery ampu³ki z krwi±. Dwie z nich s± w posiadaniu kard. Stanis³awa Dziwisza, a pozosta³e zatrzyma³y zakonnice pracuj±ce w rzymskim szpitalu Dzieci±tka Jezus. W³a¶nie te dwie ostatnie ampu³ki umieszczono w relikwiarzach. Po uroczysto¶ciach beatyfikacyjnych jeden z nich pozostanie pod opiek± Papieskiego Urzêdu ds. Celebracji Liturgicznych, a drugi powróci do sióstr. Watykañskie Biuro Prasowe wyja¶ni³o przy okazji, ¿e krew zachowa³a siê w stanie p³ynnym dziêki obecno¶ci substancji przeciwzakrzepowej. http://beatyfikacjajp2.niedziela.pl/informacja.php?doc=aktualnosci_informacje&id=0051 ................................................... http://slajdzik.pl/slajd/centrum-j-p-ii-relikwie,29075 Scali³em posty Darek Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Wrzesieñ 20, 2011, 09:31:40 JAN PAWE£ II - refleksje o cz³owieku wielkiego dialogu z Bogiem, lud¼mi i ¶wiatem. Cz.1.
Refleksja Arcybiskupa Michalika dotycz±ca osoby, pos³ugi i nauczania papie¿a Jana Paw³a II. Czê¶æ 1. Wprowadzenie Jan Pawe³ II Papie¿, Karol Józef Wojty³a, urodzi³ siê 18 maja 1920 roku w Wadowicach i tam zosta³ ochrzczony 20 czerwca tego¿ roku; ¶wiêcenia prezbiteratu otrzyma³ 1 listopada 1946 roku w kaplicy arcybiskupów w Krakowie. Doktoryzowa³ siê na Papieskim Uniwersytecie ¶w. Tomasza w Rzymie (1948). Og³oszony 4 lipca 1958 roku biskupem Ombi, przyj±³ ¶wiêcenia biskupie 28 wrze¶nia 1958 roku w Krakowie; Ojciec Soboru Watykañskiego II i uczestnik wszystkich Synodów Biskupów, 13 stycznia 1964 roku mianowany arcybiskupem krakowskim, 26 czerwca 1967 roku mianowany kardyna³em; Wybrany Papie¿em Ko¶cio³a Powszechnego 16 pa¼dziernika 1978 roku, 22 pa¼dziernika tego¿ roku jako 263 nastêpca ¶w. Piotra uroczy¶cie rozpocz±³ pos³ugê Biskupa Rzymu. 13 maja 1981 roku prze¿y³ krwawy zamach na swe ¿ycie. Cz³owiek licznych talentów, poliglota, oryginalny i twórczy filozof, etyk i teolog, a tak¿e poeta. W ci±gu 24 lat pontyfikatu opublikowa³ 13 encyklik, 18 adhortacji i konstytucji apostolskich, 92 oficjalnych listów apostolskich, zatwierdzi³ nowy Kodeks Prawa Kanonicznego i Katechizm Ko¶cio³a Katolickiego. Odby³ 97 podró¿y apostolskich poza W³ochyl, zwizytowa³ niemal wszystkie parafie Diecezji Rzymskiej (niektóre wielokrotnie). Kanonizowa³ i beatyfikowa³ rekordow± liczbê ¶wiêtych, jak ¿aden dotychczasowy papie¿. Ilo¶æ prac naukowych, artyku³ów i ksi±¿ek napisanych o Janie Paw-le II mie¶ci siê w kilku tomach (systematyczn± Bibliografiê Polsk± na temat tego pontyfikatu wydaje Fundacja Jana Paw³a II w Rzymie); najlepsza biografia Papie¿a Jana Paw³a II napisana przez George Weigela (Kraków, 2000), liczy 1151 stron, Kalendarium ¿ycia Karola Wojty³y („Znak" 1983) - 910 stron. Mamy te¿ do dyspozycji bardzo ciekawy autobiograficzny wywiad Papie¿a ze znakomitym dziennikarzem Vittorio Messori „Przekroczyæ próg nadziei". Podjêcie siê kilkudziesiêciominutowej prelekcji na temat tego pontyfikatu jest niew±tpliwie brakiem roztropno¶ci, któr± jednak przyj±³em chêtnie, jako ¿e o ludziach nam bliskich lubimy mówiæ ca³e ¿ycie, a niekiedy korzystamy skwapliwie, aby uczyniæ to tak¿e wobec szerszego grona. Przywo³uj±c postaæ Jana Paw³a II wiem, ¿e nie bêdê w stanie zaspokoiæ w pe³ni oczekiwañ historyków ani dziennikarzy, czy te¿ znawców tego wielkiego pontyfikatu. Podzielê siê przeto refleksjami bardzo lu¼-nymi o Cz³owieku, którego mia³em szczê¶cie poznaæ i od którego otrzyma³em bardzo wiele. Nieumiejêtno¶æ mówcy nie ubli¿a - mam nadziejê - temu, o którym mówi, zw³aszcza, ¿e wielcy ludzie nie potrzebuj± pa-negiryków. Zas³uguj± aby byli obecni w naszej pamiêci. W niniejszej prezentacji stara³em siê oprzeæ na faktach, ale jest ona niew±tpliwie subiektywna, jak zawsze kiedy ma miejsce fascynacja osob± drugiego cz³owieka. Na usprawiedliwienie mam to, ¿e ten Pa-pie¿ zafascynowa³ miliony. Zaniepokoi³ te¿ i wrogów, co widzieli¶my 13 maja 1981 roku. Dziêkujê Instytutowi Biografistyki Polonijnej za niezwykle cenn± ideê wydawnicz± realizowan± przez kolejne VII ju¿ Miêdzynarodowe Sympozjum, które ratuje od zapomnienia nazwiska i dzie³a Polaków twórczo zaanga¿owanych na ca³ym ¶wiecie w doskonalenie ¶wiata kultury, wiedzy, religii, w tworzenie cywilizacji dobra i piêkna, w ujawnianie bogactwa duchowego i materialnego, tworzonego przez Ludzi znad Wis³y i Odry, znad Bugu, Sanu i Narwi. Ksi±dz Kardyna³ Karol Wojty³a, Jan Pawe³ II jawi siê nam wszyst-kim jako cz³owiek, wielki humanista, a przy tym ¶wiadek wiary, zw³aszcza przez sw± gorliwo¶æ pastersk± i rany odniesione 13 maja 1981 roku. Jest to niezwykle uzdolniony i autentyczny wspó³czesny cz³owiek, który epokê w której ¿yje zna, a nawet j± wyprzedzi³. Szacunkiem i mi³o¶ci± cechuje siê jego relacja do ¶wiata i do drugiego cz³owieka. S± ludzie przez których promieniuje niezwyk³a jaka¶ no nowo¶æ, nadprzyrodzono¶æ, staje siê ona i nam bli¿sza. W przypadku Karola Wojty³y widaæ od najm³odszych jego lat, jak ¿y³ idea³ami wiary wra¿liwej na piêkno ¶wiata, otwartej na sprawy i ludzi. Potwierdzaj± to najwcze¶niejsze jego pisma: Jest we mnie kraina prze¼roczysta w blasku jeziora Genezaret... Bo jeste¶ sam± Cisz±, wielkim Milczeniem, uwolnij mnie ju¿ od g³osu, a przejmij tylko dreszczem Twojego Istnienia, dreszczem wiatru w dojrza³ych k³osach (Karol Wojty³a, Pie¶ñ o Bogu ukrytym, 1944). Profesor, biskup i kardyna³ Ko¶cio³a nie tylko ubogaca³ wiedzê, naukê i kulturê Polski, on j± tworzy³ razem z innymi, szczególnie razem z kard. Stefanem Wyszyñskim i ¶wi±tobliwymi biskupami swego czasu. On jawi siê nam jako rzadki przyk³ad wspó³twórcy wspó³czesnej kultury o wyra¼nej, mocnej inspiracji religijnej i bardzo ludzkiej, tak wa¿nej we wspó³czesnym ¶wiecie. Jest wzorem wspó³pracy i otwarcia na idee, dzie³a nowe i ró¿norodne, na problemy, trudno¶ci i na ludzi ró¿nych przekonañ i kultur, a przy tym - zostawia im miejsce obok siebie - ze wszystkimi lud¼mi, duchownymi i ¶wieckimi, prostymi i uczonymi ma wspólny jêzyk poszukiwania prawdy i promocji dobra. Chêtnie spotyka siê z politykami, artystami, wierz±cymi i nie maj±cymi ³aski wiary. Cz³owiek spokojnej, dalekosiê¿nej m±dro¶ci jest skory do s³uchania, oszczêdny w s±dach radykalnie jednostronnych, otwarty na sprawy ma³e i wielkie, jednostkowe, indywidualne i spo³eczne, widaæ jak czuje siê odpowiedzialny przed Bogiem za swoje s³owa i czyny, za swój urz±d, za ¶wiat i Ko¶ció³, który jest mu Domem, jest naszym wspólnym Do-mem. Dlatego tak intensywnie broni pokoju i promuje dialog miêdzy religiami (Asy¿ sta³ siê tu symbolem). Niektóre my¶li Jana Paw³a II jakby nie pasowa³y do ¶wiata wspó³-czesnego, on bowiem patrzy g³êbiej i widzi dalej w sprawach wiary, etyki i w sprawach spo³ecznie wa¿nych. Tytu³em egzemplifikacji mo¿-na by przytoczyæ „dominanty" jego credo ¿yciowego. Jest ich wprawdzie bardzo wiele, bo to cz³owiek wizji szerokiej, uniwersalnej, ale wymieniê to, co mnie szczególnie uderza w Kardynale Karolu Wojtyle i Janie Pawle II. Znajduje on od lat nowe ¶wiat³o i moc argumentacji nowej, spotêgowanej: to przecie¿ obroñca ¿ycia, który od dziesi±tków lat konsekwent-nie, odwa¿nie i m±drze broni godno¶ci ludzkiej i walczy o prawo do ¿ycia poczêtego cz³owieka. Personalizm Karola Wojty³y jest na wskro¶ praktyczny, konkretny, jak praktyczne jest ca³e chrze¶cijañstwo. Ten personalizm zabrzmia³ szczególnie wyra¼nie kiedy Jan Pawe³ II broni³ ¿ycia jako takiego niezale¿nie od interesów potêg ¶wiatowych w jedno-¶ci z lud¼mi i systemami uczciwymi (jest ich coraz mniej), jak to widzieli¶my na arenach ¶wiatowych w Kairze (r. 1994) i Pekinie (r. 1995). Jan Pawe³ II ma rzadk± cechê rozeznawania tego, co najwa¿niejsze i dlatego swój personalizm rozszerza na ka¿dego cz³owieka na ziemi, mo¿na powiedzieæ, ¿e uzupe³ni³ go wizj± solidaryzmu spo³ecznego bro-ni±c samej idei solidarno¶ci wobec krzywdzonych i zagro¿onych ludzi w ró¿nych pañstwach i sytuacjach. W czasie stanu wojennego (1981 r.) w Polsce Papie¿ nie przesta³ mówiæ o Solidarno¶ci (mowê zamieniaj±c w modlitwê, kiedy ju¿ wszyscy przestali wierzyæ w si³ê spo³eczn± tego ruchu), przeniós³ odpowiedzialno¶æ i zainteresowanie ca³ego Ko¶cio³a i ¶wiata na sprawy spo³eczne. Widaæ to wyra¼nie w encyklice Laborem exercens (14.09.1981), gdzie Jan Pawe³ II kieruje wezwanie do solidar-no¶ci i wspólnego dzia³ania ludzi pracy (nr 8). W nadziei, ¿e wymiar przedmiotowy pracy nie we¼mie góry nad wymiarem podmiotowym -odbieraj±cym cz³owiekowi jego godno¶æ (nr 10). Ciekawe, ¿e Papie¿ nawet w ostrej konfrontacji z fa³szywymi kon-cepcjami czy b³êdami nie daje siê zepchn±æ do postawy polemicznej lub defensywnej, ale pozostaje nauczycielem pozytywnym i cierpliwym. Jest nim i obecnie kiedy jednocz±cej siê Europie przypomina zasady etyczne, warto¶ci kulturotwórcze i religijne, z których ta Europa wyros³a. Warto zauwa¿yæ, ¿e spo³eczne nauczanie Jana Paw³a II by³o od po-cz±tku obserwowane i oceniane przez najwy¿sze komitety do spraw religii w ZSRR. Oto, co podkre¶lano w tajnych dokumentach: Ko¶ció³ coraz ja¶niej widzi, ¿e prywatna w³asno¶æ powinna s³u¿yæ celom spo³ecznym, a nie egoistycznym interesom grup posiadaczy. W³asno¶æ pañstwowa, je¶li nie s³u¿y interesom spo³ecznym, powinna byæ spo³ecznie kontrolowana, bo ani kapitalizm, ani socjalizm nie zdo³aj± zlikwi-dowaæ niesprawiedliwo¶ci spo³ecznej i gro¼by wojny. W Polsce, (pisa³ w 1979 r. zaniepokojony Kurojedow), Jan Pawe³ II zwróci³ siê do rz±-du kraju i innych pañstw socjalistycznych, ¿±daj±c niczym nieograniczonej wolno¶ci religii. Papie¿ niejednokrotnie o¶wiadcza³, ¿e w cywilizowanym spo³eczeñstwie wolno¶æ religijna jest podstawowym prawem. Oczywi¶cie, za tego rodzaju obserwacjami sz³y instrukcje ujawniaj±ce metody przeciwstawiania siê „antysocjalistycznemu kursowi Watykanu" (por. Rada ds. Religii przy Radzie Ministrów ZSRR, cyt. za „Wiê¼", lipiec 2002, 101-110). Mo¿na chyba z przekonaniem powiedzieæ, ¿e Papie¿ ³±czy spo³eczn± naukê Ko¶cio³a z teologi±, motywuj±c my¶lenie spo³eczne S³owem Bo¿ym. W tym ¶wietle spo³eczna rola Ko¶cio³a polega przede wszystkim na promocji integralnego rozwoju osoby ludzkiej, który staje siê mo¿liwy, o ile cz³owiek jest wolny, a tak¿e otwarty na budowanie dobra wspólnego. Cz³owiek dialogu Jan Pawe³ II jest przede wszystkim pasterzem Ko¶cio³a Katolickie-go i z ca³± gorliwo¶ci± pe³ni swoje zadania religijne. Jednocze¶nie jest cz³owiekiem wspó³czesno¶ci, ¶wiadomym, ¿e warto¶ci religijne nios± ze sob± szczególn± dynamikê spo³eczn± i ¿e w¶ród ró¿nych religii, katoli-cyzm (chrze¶cijañstwo) ma do spe³nienia rolê wyj±tkow±. Wyrazem szacunku Kardyna³a Wojty³y do ka¿dego cz³owieka by³o jego otwarcie na ludzi duchowo bogatych, niezale¿nie od ich wykszta³-cenia, przekonañ filozoficznych, religijnych, wiary lub niewiary. Dla-tego spotyka³ siê chêtnie - z potrzeby serca raczej ni¿ z przymusu -z wszystkimi. Taki sam pozosta³ jako papie¿. To cz³owiek wiary, a nie strategii apostolskiej, teologii czy wiedzy religijnej. I ca³y sposób jego bycia biskupem diecezji, czy biskupem Ko¶-cio³a Powszechnego jest w³a¶ciwie oddzia³ywaniem wiar±, modlitw±, cz³owieczeñstwem, zdolno¶ciami, Bogiem i ³ask±. Ko¶ció³ dla niego jest ¿ywym cia³em Chrystusa (w duchu ¶w. Paw³a, por. 1 Kor 12,12 nn.), a nie instytucj±, w której pozostaj± do zrealizowania takie czy inne zadania. Dowodem zewnêtrznym na to stwierdzenie jest znany fakt, ¿e Kardyna³ Wojty³a bardzo wiele czasu na pracy intelektualnej spêdza³ w swej prywatnej kaplicy, gdzie mia³ nawet zainstalowany niewielki stolik przy którym pracowa³, w obecno¶ci Naj¶wiêtszego Sakramentu. W ten sposób jego przemy¶lenia intelektualne s± jednocze¶nie przesy-cone wiar±, odniesieniem do Boga, modlitw±. Szczególnie znacz±cy dla ka¿dego papie¿a jest jego stosunek do kar-dyna³ów i biskupów. Jan Pawe³ II i w tej dziedzinie okaza³ siê nowato-rem. I tu promieniowa³a jego humanitas, jego znajomo¶æ Ko¶cio³a i lu-dzi, zdolno¶æ zidentyfikowania problemów i zagro¿eñ oraz szukania dróg wyj¶cia a nawet i dobór odpowiednich ludzi. Symptomatyczny by³ jego stosunek do osób, jakie po wyborze za-sta³ w Sekretariacie Stanu i na czele poszczególnych Kongregacji, Rad i Sekretariatów Watykañskich. Nie ulega w±tpliwo¶ci, ¿e tych ludzi dobiera sobie Papie¿ bezpo¶rednio. Kardyna³em Sekretarzem Stanu by³ za Paw³a VI i Jana Paw³a I Jean Villot, który tu¿ po wyborze Jana Paw³a II z³o¿y³ napisan± od-rêcznie rezygnacjê. Opublikowa³o j± L'Osservatore Romano do³±cza-j±c te¿ osobist± odpowied¼ Jana Paw³a II - pro¶bê o pozostanie na do-tychczasowym stanowisku. Wkrótce chory kardyna³ Villot zmar³. Jego nastêpc± zosta³ d³ugoletni zastêpca abp Agostino Casaroli, który jak wiadomo, reprezentowa³ odmienne spojrzenie na dialog z marksistami. Jan Pawe³ II akceptuje ludzi takimi, jacy s±, o swoich wspó³pracowni-kach kurialnych zawsze mówi z uznaniem. Ró¿norodno¶æ my¶li i cha-rakterów uwa¿a za ubogacenie. Ceni nie tyle spolegliwo¶æ, ale zaanga-¿owanie i prawo¶æ. Tu¿ po I Konklawe w roku 1978 Francuzi dzielili siê swymi wra¿e-niami. Mieli ¶wie¿o w pamiêci wybór Jana Paw³a I, który po przyjêciu wyboru, zapytany przez Sekretarza Konklawe o najbli¿sze ¿yczenia, poprosi³ aby nie odstêpowa³ go Kardyna³ Sekretarz Stanu. W podob-nej sytuacji Jan Pawe³ II poprosi³ o odszukanie Sekretarza Osobiste-go (dopiero wtedy zrozumia³em sens telefonu do rektora Papieskiego Kolegium Polskiego w Rzymie z Konklawe zanim jeszcze nowy papie¿ udzieli³ pierwszego b³ogos³awieñstwa z poleceniem, aby odszukaæ ks. Stanis³awa, jego osobistego sekretarza). Francuski komentarz by³ taki: Zrozumieli¶my, ¿e ten Papie¿ z rz±dami w Ko¶ciele poradzi sobie sam, ale potrzebuje kogo¶ bliskiego, kto we¼mie odpowiedzialno¶æ za rytm ¿y-cia codziennego, osobistego. A by³ to rytm nowy, oczekiwany w nowo¶ci, ale zaskakuj±cy w realizacji. Papie¿ chcia³ wiedzieæ wszystko o sprawach i ludziach. Oprócz roz-mów urzêdowych, hierarchicznych w stylu i formie zaczê³y siê robocze ¶niadania (przewa¿nie ze ¶wieckimi), obiady i kolacje, na których go¶-cili wszyscy, kardyna³owie, biskupi, prezydenci, a nawet królowie, ale te¿ zwykli wierni i ksiê¿a, i to nie tylko krakowscy, dos³ownie szli wszy-scy pragn±cy co¶ przyj±æ z m±dro¶ci i dobroci Papie¿a lub mu o czym¶ powiedzieæ. A dawali wiedzê o ¶wiecie i Ko¶ciele, wyra¿ali opinie swoje i cudze (niekiedy wzajemnie siê wykluczaj±ce), czynili obserwacje przy-jemne i przykre, bo i takie temu Papie¿owi mo¿na by³o powiedzieæ. On s³ucha³, rozwa¿a³ je w sercu, niós³ swemu Panu na modlitwie i... rozpo-czyna³ kolejny dzieñ lektur, spotkañ, podró¿y i pracy. Kardyna³owie Seniorzy, tzn. ci którzy przekroczyli 80 rok ¿ycia i utracili prawo g³osu na Konklawe tak¿e mieli swoje spotkania przy papieskim stole. Cenili je bardzo i dawali znaki swojej rado¶ci, przy-wi±zania do Ko¶cio³a i lojalno¶ci wobec Papie¿a. Niekiedy jednak ubo-gacali Ko¶ció³ swoimi do¶wiadczeniami, obawami i postulatami zmian. Prasa od czasu do czasu ujawnia³a krytyczne spojrzenie niektórych kardyna³ów seniorów np. nt. zarz±dzenia Paw³a VI, który 80-latków zdecydowa³ siê uwolniæ od obowi±zku uczestniczenia w wyborze swego nastêpcy, Jan Pawe³ II nie wycofa³ zarz±dzenia ze wzglêdu na szacunek wobec m±dro¶ci Paw³a VI (por. 30 giorni, 12, 2001). Nowy styl spotkañ zacz±³ imponowaæ biskupom przyje¿d¿aj±cym do Stolicy Apostolskiej z tzw. piêcioletnimi sprawozdaniami ad limi-na. Ka¿dy osobi¶cie rozmawia odt±d z Papie¿em a spotykaj± go tak¿e w grupach, a przede wszystkim na Mszy ¶w. koncelebrowanej, na pry-watnej audiencji oraz na prywatnym posi³ku, co stwarza kolejn± oka-zjê do refleksji nt. poszczególnych diecezji i problemów prze¿ywanych w ko¶cielnym regionie czy konkretnym kraju. Spotkanie z nastêpc± ¶w. Piotra ma wielkie znaczenie dla ka¿dego biskupa, jest bowiem re-alizacj± praktyczn± i konkretn± komunii apostolskiej Ko¶cio³a. Ka¿-dorazowy Synod Biskupów odbywany w Rzymie i podró¿e apostolskie do poszczególnych krajów maj± tak¿e w programie spotkanie Papie¿a z biskupami miejsca, co jest potwierdzeniem szacunku Papie¿a do ich pasterskiej pos³ugi. Sam bardzo intensywnie prze¿ywa³em takie spo-tkania i by³em ¶wiadkiem podobnych prze¿yæ wielu ludzi. Wiemy, ¿e ko¶cielny Urz±d Piotra sprawia, ¿e ka¿dorazowy Papie¿ mówi z autorytetem apostolskim i w sprawach wiary jest szczegól-nie uwa¿nie s³uchany. Komentowane s± potem i interpretowane jego przemówienia lub wyra¿enia. Maj± swój ciê¿ar gatunkowy w Ko¶ciele. Prywatnie nasz Papie¿ pozostaje sob± i zas³yn±³ jako cz³owiek maj±cy charyzmat s³uchania. Z czasem, z biegiem lat, coraz wiêcej ws³uchuje siê w Ko¶ció³ ¿ywy i w g³os ¶wiata, jaki do niego dochodzi poprzez ludzi. Zawsze mia³em wra¿enie, ¿e go¶cie Papie¿a za du¿o chc± przekazaæ a za ma³o umieli, chcieli czerpaæ z jego wiedzy, m±dro¶ci i wizji, z do-¶wiadczeñ i rozeznañ Papie¿a - cz³owieka, obserwatora ¶wiata i ludzi. Nieraz te¿ my¶lê sobie: ¿al, i¿ tyle wiedzy i m±dro¶ci - s±dz±c po ludzku - kiedy¶ siê zmarnuje. Ale tylko po ludzku i to z naszej strony patrz±c, bo Papie¿ woli s³uchaæ, mo¿e równocze¶nie modli siê i s³uchaj±c ludzi s³ucha Boga! Po jednej z pierwszych podró¿y do USA by³em zaciekawiony, jak Ojciec ¦wiêty odbiera ten kraj. Dla nas, pochodz±cych z Europy ujarzmionej przez komunizm, Stany Zjednoczone i Europa Zachodnia by³y pewnym idea³em ¿ycia spo³ecznego i demokratycznego, jednym s³owem by³ to wolny ¶wiat, stwarzaj±cy tyle mo¿liwo¶ci ludziom. Ch³onêli¶my pierwsze encykliki Papie¿a i czytali¶my przemówienia, w których ja-wi³y siê krytyczne s³owa pod adresem obydwu ideologii: ateistycznego marksizmu i liberalizmu w kapitalizmie. Czy by³a to m±dro¶ciowa sentencja wypowiedziana dla podtrzymania równowagi ocen miêdzy „Wschodem" i „Zachodem", czy ¶wiadectwo przekonañ Papie¿a? Spyta³em o to wprost. Ojciec ¦wiêty uj±³ odpowied¼ w zdaniu, które uwa¿am za jeden ze z³otych kluczy do zrozumienia jego s³u¿by. "Có¿, Amerykê trzeba dzi¶ broniæ przed ni± sam±". Na wiele lat przed 11 wrze¶nia roku 2001... Czytaj dalej Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Wrzesieñ 21, 2011, 09:03:27 JAN PAWE£ II - refleksje o cz³owieku wielkiego dialogu z Bogiem, lud¼mi i ¶wiatem. Cz.2.
Refleksja Arcybiskupa Michalika dotycz±ca osoby, pos³ugi i nauczania papie¿a Jana Paw³a II. Czê¶æ 2. Teologia Jana Paw³a II Bibliografia rozpraw naukowych po¶wiêconych Kardyna³owi Karolowi Wojtyle wzros³a niepomiernie od jego wyboru na Stolicê Piotrow± i przekracza dzi¶ mo¿liwo¶ci precyzyjnego wyliczenia. W¶ród szczególnie intryguj±cych tematów s± nowe wyzwania etyczne wspó³czesno¶ci oddanej w rêce nauki czyli czystego rozumu, czêsto pomijaj±cego zale¿no¶æ od swego Stwórcy. Jan Pawe³ II podj±³ siê zadania niezwyk³ego i broni ludzko¶æ przed ni± sam±. Czyni to ¶wiadomie, wskazuj±c na niebezpieczeñstwa zwi±zane z przekre¶leniem podstawowych praw, wpisanych w naturê cz³owieka. Niezale¿no¶æ od Boga i porz±dku natury staje siê wspó³cze¶nie pokus± oryginalno¶ci, wobec której takie instytucje jak Ko¶ció³ nie powinny milczeæ. Na g³os Papie¿a czekaj± dzi¶ liczni ludzie, instytucje, Ko¶cio³y, wspólnoty religijne. Jan Pawe³ II nie unika zagadnieñ trudnych i wsparty refleksj± swych wspó³pracowników i teologów oraz Akademii Papieskiej przypomina zasady, pryncypia, które pozwol± na wybór dróg bezpiecznego rozwoju. Prawo, które zosta³o przez Boga wpisane w naturê wyznacza pewien wewnêtrzny porz±dek, który cz³owiek zastaje, i który powinien zachowaæ. Wszelkie dzia³anie, które sprzeciwia siê temu porz±dkowi, nieuchronnie uderza w samego cz³owieka (Jan Pawe³ II, Zamo¶æ, 12.06.1991 r.) Ksi±dz Karol Wojty³a jako naukowiec wyszed³ z powa¿nego ¶rodowiska naukowego w Krakowie. Wprawdzie w Seminarium Duchownym nie prze¿ywa³ zbyt regularnych zaliczeñ, semestrów czy sprawdzianów, bo czas wojny narzuci³ mu inny sprawdzian i rytm formacyjny, ale spotka³ siê tam z solidnym, krytycznym my¶leniem filozofii i teolo-gii chrze¶cijañskiej. To ju¿ tam zrozumia³, ¿e wa¿niejsze jest „byæ ni¿ mieæ" i skuteczniejsze oddzia³ywanie wywiera ten, kto potrafi w³a¶ciwie „byæ ni¿ wiele dzia³aæ". Jako¶æ bycia rozpromienia, intensyfikuje i czyni skutecznym zjednoczenie z Bogiem, bytem pe³nego istnienia, o czym nie wszyscy pamiêtamy. Chrze¶cijañskiej koncepcji Boga nie mo¿na od³±czaæ od cz³owieka i ¶wiata. Miar± wiary i miar± mi³o¶ci Boga jest nieustannie stosunek do cz³owieka (mi³o¶æ bli¼niego). Miar± godno¶ci jest fakt, ¿e cz³owiek jest osob± i tê osobowo¶æ realizuje w relacji do osobowego Boga i innych osób - ludzi. St±d p³ynie fascynacja prof. Karola Wojty³y personali-zmem. Dawa³ temu wyraz w swoich licznych publikacjach, wyk³adach, dyskusjach (np. Mi³o¶æ i odpowiedzialno¶æ, Osoba i czyn, Osoba: pod-miot i wspólnota). W¶ród krakowskich profesorów Wydzia³u Teologii Uniwersytetu Jagielloñskiego nie brak³o ludzi wybitnych. Mo¿na by ich wymieniæ przy-najmniej kilku. Odegrali bowiem wa¿n± rolê w trudnych latach ograniczenia wolno¶ci przez marksistowsk±, narzucon± ideologiê: Filozof ks. Kazimierz K³ósak, którego dialog z materializmem dialektycznym rozpocz±³ siê tu¿ po wojnie i wydrukowane wtedy dowody na istnienie Boga wg ¶w. Tomasza cytowali przez d³ugie lata tak¿e marksi¶ci, bez-skutecznie rozbijaj±c ich niepodwa¿aln± logiczn± ¶cis³o¶æ. Znanym teologiem by³ ks. Ignacy Ró¿ycki, cz³owiek du¿ego serca chocia¿ zewnêtrznie bardzo suchy, a w wyk³adach wprost sylogistyczny. Wybitnie zdolny dogmatyk, który nie stroni³ od ¶cis³o¶ci metafizycznej w wyk³adzie wia-ry, ale mia³ przy tym wiele innych pasji i zainteresowañ, które ¶wiadczy³y o bogactwie jego osoby. To ks. Ró¿ycki zauwa¿y³ wybitne zdolno¶ci i walory swego ucznia i zwróci³ nañ uwagê Kardyna³a A. Sapiehy, który tu¿ po przy¶pieszonych ¶wiêceniach kap³añskich jesieni± 1946 r. wys³a³ go na studia doktoranckie do Rzymu. Kiedy¶ Ojciec ¦wiêty wymieni go jako jednego z najwiêkszych wspó³czesnych teologów obok de Lubaca, Ursa von Balthasara i Congara, co oczywi¶cie nie wszystkich satysfakcjonuje. O ksiêdzu Ignacym Ró¿yckim móg³bym przytoczyæ wiele wspomnieñ i anegdot. S³ucha³em jego wyk³adów na Akademii Teologii Katolickiej i wielokrotnie zdawa³em egzaminy. Uczestniczy³em te¿ w seminarium naukowym, gdzie przez ca³y rok analizowali-¶my nr 58 Konstytucji o Ko¶ciele, wszystkiego dwa zdania o obecno¶ci Maryi w Tajemnicy Chrystusa i Ko¶cio³a, i mogê powiedzieæ, ¿e by³a to wielka szko³a my¶lenia teologicznego i egzamin wiary naszego wymagaj±cego profesora. Ksi±dz Karol Wojty³a - uczeñ naukowego ¶rodowiska krakowskiego, potem je jako Biskup i Papie¿ bardzo intensywnie otwiera³ na wszystko, co m±dre i dobre, co piêkne, wa¿ne i Ko¶cio³owi w trzecim tysi±cleciu potrzebne. Kardyna³ Karol Wojty³a by³ przez lata profesorem na KUL-u i w swoim Metropolitalnym Seminarium Duchownym, ale równolegle by³ zatroskany o ca³y Ko¶ció³ w Ojczy¼nie i dlatego d±¿y³ do podwy¿-szenia poziomu naukowego we wszystkich Seminariach Duchownych w Polsce. To za jego czasów opracowano siatkê „po³±czeñ" naukowych, która mia³a umo¿liwiaæ strukturalny zwi±zek Seminariów Duchownych z katolickimi uczelniami i motywowaæ alumnów do zdobywania dyplomów magisterskich i doktorskich. To za jego czasów powo³ano szereg nowych Fakultetów, Wydzia³ów i Instytutów ¯ycia Rodziny, Teologii Katolickiej, a tak¿e Fakultetów Interdyscyplinarnych. Po wyborze Jana Paw³a II okaza³o siê, ¿e nowy Papie¿ nie chce ze-rwaæ kontaktów z nauk± i wiedz± i chêtnie przebywa w gronie naukow-ców o szerokim wachlarzu zainteresowañ, dlatego zorganizowa³ seriê corocznych spotkañ i sympozjów naukowych podczas wakacji w Castel Gandolfo. Wkrótce okazaæ siê mia³o, ¿e nauka ko¶cielna potrzebuje nowej mobilizacji si³, i ¿e dotychczasowe struktury naukowe Stolicy Apostolskiej mo¿na ubogaciæ nowymi Uniwersytetami. Jan Pawe³ II niebawem powo³a³ te¿ do istnienia Papiesk± Akademiê ¯ycia i Papiesk± Akademiê Spo³eczn±, w³±czaj±c do Panteonu zas³u¿onych naukow-ców wielu niezwyk³ych ludzi. Papie¿ zreszt±, wierzy w pracê zespo³ow± i dlatego zreformowa³ Kuriê Rzymsk±, powo³uj±c do istnienia nowe instytucje i wprowadzaj±c nowych ludzi (tytu³em przyk³adu niech pos³u¿y: Zwi±zek Zawodowy Pracowników Watykañskich lub Papieska Rada ds. S³u¿b Zdrowia) Profesor filozofii, etyki i teologii, oryginalny my¶liciel i mówca oka-za³ siê wprost niezwyk³ym uczniem mistyków i obroñc± nowych duchowo¶ci w Ko¶ciele. Je¿eli pos³uchamy wypowiedzi za³o¿ycieli nowych ruchów i stowarzyszeñ ko¶cielnych, dowiemy siê, ¿e ten Papie¿ nie tylko roztacza nad nimi parasol ochronny ale wprost jawi siê jako promotor Fokolarynów, Drogi Neokatechumenalnej, Charyzmatyków, Comunio-ne e Liberazione, S. Egidio, Quinta Dimensione i wielu innych, nowych wspólnot. Jednocze¶nie Franciszkanie, Karmelici, Dominikanie i inni widz± w nim cz³owieka ¿yj±cego duchowo¶ci± ¶w. Jana od Krzy¿a, tomistê, który kocha Boga, ludzi i ¶wiat nie mniej od ¶w. Franciszka. Cz³owiek wszechstronny, o szerokich zainteresowaniach w sobie tylko wiadomy sposób potrafi po³±czyæ uniwersaln± wizjê nt. teorii t³umacz±cych cz³owieka i ¶wiat z praktyk± i specjalizacj± poszczególnych dziedzin. Czas i ludzie stawiali w ostatnich latach tego Papie¿a pod ¶wia-t³em jupiterów i gro¼b± pomiarów „laserowych" w ró¿nych dziedzinach. Zawsze wychodzi³ z nich obronn± rêk±. Stawa³ siê wtedy „wyczynow-cem" w wielu dyscyplinach, ¿e wymieniê dla przyk³adu pasjê jego ¿y-cia: obronê praw Boga i cz³owieka do istnienia, do konkretnego istnie-nia w historii. Szczególnie ujmuje i przekonuje determinacja Papie¿a w obronie cz³owieka najbardziej bezbronnego, zaledwie poczêtego, najs³abszego, zdanego na sumienie lub „widzimisie" matki i lekarza, polityków i prawników. Wra¿liwy humanista gotowy do wyrozumia³ego rozgrzeszania b³±dz±cych i s³abych, potrafi zdecydowanie broniæ zasad przed zakamuflowanymi b³êdami we wspó³czesnej my¶li i w aksjologii. Tak by³o z decyzj± wobec zafa³szowañ teologicznych ksiêdza H. Kunga, czy ideologii teologicznej, któr± by³a tzw. „teologia wyzwolenia". W ten sposób na naszych oczach pojawi³a siê rola i funkcja urzêdu Pio-trowego jako stró¿a wiary: Ty ze swej strony utwierdzaj twoich braci (£k 22,32). Jan Pawe³ II nie boi siê rozeznawaæ trudne sytuacje Ko¶cio³a i szukaæ rozwi±zañ. Staje wtedy odwa¿nie wobec wyzwañ narastaj±cych w ró¿nych obola³ych miejscach. Broni s³abych i przestraszonych, przyjmuj±c na siebie ataki prasy. Byli¶my i jeste¶my tego ¶wiadka-mi wielokrotnie (np. Nikaragua i tamtejsza „polityka" marksistowska, Holandia i kontestacja wewnêtrzna, USA i „feminizm" zakonnic, etc). Ten Papie¿ nie boi siê stawiania wymagañ w nauczaniu i dyscyplinie ko¶cielnej. Zdecydowane s± jego wypowiedzi nt. kap³añstwa kobiet, celibatu i in. Dlatego te¿ nie „ucieka³" przed tematem czysto¶ci w czasach naj¶wie¿szej rewolucji seksualnej. Widzia³ potrzebê podjêcia pog³êbionej refleksji nad tematem mi³o¶ci ludzkiej ju¿ jako m³ody biskup -profesor i dlatego napisa³ - nie bez konsultacji ze ¶wieckimi - sw± nie-zwyk³± ksi±¿kê „Mi³o¶æ i odpowiedzialno¶æ". Jako Papie¿ widzia³ roz-wijaj±cy siê kryzys mentalno¶ci ¶wiata w dziedzinie najistotniejszych relacji ludzkich i dlatego przez cztery pierwsze lata pontyfikatu, pod-czas audiencji generalnych, systematycznie rozwija³ temat teologii cia-³a ludzkiego i seksualno¶ci cz³owieka a i w swej twórczo¶ci poetyckiej da³ wyraz fascynacji Bo¿ym planem zawartym w stworzeniu cz³owieka „mê¿czyzn± i niewiast±". Jest to jedna z naj¶mielszych od stuleci prezentacja teologii cia³a ludzkiego, ¿ywa duszpastersko, bo osadzona na zdrowym i moralnym fundamencie filozofii i antropologii personalistycznej. W¶ród prac i publikacji naukowych po¶wiêconych temu, co oryginalne w teologii Jana Paw³a II najwiêksz± liczbê prac po¶wiêcono w³a¶nie teologii cia³a ludzkiego. Szczególnym wyrazem odpowiedzialno¶ci Jana Paw³a II za przekaz wiary jest jego nauczanie codzienne, a tak¿e zawarte w dokumentach oficjalnych, encyklikach oraz Katechizmie Ko¶cio³a Katolickiego, jako pierwszym od Soboru Trydenckiego obowi±zuj±cym wyk³adzie wiary. Ten Papie¿ wejdzie do historii Ko¶cio³a jako szczególny realizator uchwa³ II Soboru Watykañskiego przez promocjê zrównowa¿onej litur-gii (otwartej na wymagania wspó³czesno¶ci, ale podtrzymuj±cej wiêzi z tradycj± ³aciñsk±) oraz jako autor nowego Kodeksu Prawa Kanonicz-nego (25.01.1983) ujmuj±cego w ramy legislacyjne dynamikê ¿ycia ko¶cielnego. Duchowo¶æ Jana Paw³a II Duchowo¶æ to sfera tajemniczego zwi±zku cz³owieka, maj±cego swoj± cielesno-duchow± osobowo¶æ, czyli to¿samo¶æ z osobowym Bogiem, który jest czystym Duchem. Zwi±zek ten jest na tyle rozpoznawalny na zewn±trz, na ile autentyczny, wewnêtrznie nierozdzielny. W³a¶ciwie cz³owiek nie bardzo sobie zdaje sprawê, czym na zewn±trz zdradza sw± duchowo¶æ. A jednak ujawnia j± wszêdzie i wszystkim. Wygl±da na to, ¿e jednym ze znaków prawdziwej duchowo¶ci jest spokojny, harmonijny rozwój cz³owieczeñstwa. I odwrotnie, zdrowa duchowo¶æ nie rozwinie siê bez cnót naturalnych, bez tego ludzkiego fundamentu, który jest konieczny, aby wszystko by³o na w³a¶ciwym miejscu. Bóg na pierwszym, a wszystko inne na swoim miejscu. Jednym z paradoksów prawdziwej mistyki i sprawdzianem jej nad-zwyczajno¶ci jest w³a¶nie to, ¿e mistyk staje siê bardziej zwyczajny, niejako „normalnieje" w g³±b, odnajduje siebie, staje siê pe³niejszym cz³owiekiem, staje siê dzieciêco radosny i dojrzalszy, m±drze wolny. Widaæ to u mistyków np. ¶w. Franciszka z Asy¿u i w ¶w. Ignacego Loyoli (po prze¿yciu w Manresie zdoby³ trwa³± pogodê ducha, równowagê i poczucie realizacji; tam zacz±³ pisaæ swe „Æwiczenia duchowne") albo u ¶w. Teresy Wielkiej, która po ekstazach zdumiewa³a siostry sw± zwyczajno¶ci±, humorem, autoironi± i normalno¶ci± w pracach. A ju¿ kiedy widzia³a któr±¶ z sióstr na przyd³ugich wzruszeniach i wzdychaniach za cudownymi zdarzeniami, co prêdzej odsy³a³a j± do prac ogrodowych albo kuchennych, aby siê nieco rozerwa³a. O duchowo¶ci cz³owieka, o jego wierze i mi³o¶ci do Boga i ludzi naj-wiêcej mówi jego cz³owieczeñstwo: jego cierpliwo¶æ, równowaga ducha, prawdomówno¶æ i pracowito¶æ, czysto¶æ i ubóstwo, ³agodno¶æ i stanow-czo¶æ i tyle innych reakcji, o których by teraz wypada³o powiedzieæ. Poprzestañmy przynajmniej na niektórych. W¶ród zachowañ Jana Paw³a II widaæ jego konsekwencjê i dalekowzroczno¶æ w dochowaniu wierno¶ci wobec idei i przyja¼ni wobec ludzi raz obdarowanych tym uczuciem. St±d nikogo ju¿ dzi¶ nie dziwi mi³o¶æ Papie¿a do ojczyzny, szacunek wobec narodowych zwyczajów i tradycji oraz fakt, ¿e przy stole Jana Paw³a II jest przez wszystkie lata miejsce dla przyjació³ starej daty, do których do³±czaj± nowi ludzie i to zarówno ¶wieccy jak i duchowni niezale¿nie od ¶rodowiska, pozycji spo³ecznej czy religii. Przyja¼ñ, kole¿eñstwo z ³awy szkolnej czy uniwersyteckiej jest dla tego cz³owieka ¶wiête. St±d ich sta³a obecno¶æ w Castel Gandolfo i na Watykanie, obecno¶æ, która ubogaca intelektualnie i duchowo, pomagaj±c Papie¿owi zachowaæ kontakt ze ¶wiatem, nauk±, kultur±. Ten Papie¿ jest wierny nie tylko ludziom ale i ideom. Widaæ to w wielu sprawach. Dla mnie przyk³adem jest tu wspomniana ju¿ obrona ¿ycia poczêtego i niez³omna w tej sprawie konsekwencja m³odego ksiêdza, potem kardyna³a i papie¿a. Piêkna choæ rzadka to w¶ród ludzi cecha. Innym przyk³adem jest jego wra¿liwo¶æ na piêkno ¶wiata i przyrody, i wierno¶æ górskim wêdrówkom. Papie¿ wyra¼nie potrzebuje ruchu, wody i gór, aby ¿yæ. Podczas przemówienia na I papieskie Bo¿e Narodzenie Jan Pawe³ II wspomnia³ o pragnieniu odwiedzenia Betlejem - miejscu urodzin Pana Jezusa. Deklaracja ta wzbudzi³a u jednych uznanie za polityczny nonkonformizm, dla innych by³a znakiem braku realizmu politycznego wobec sytuacji konfliktu izraelsko-palestyñskiego na zachodnim brze-gu Jordanu, ale Papie¿ do tematu wraca³ przez kilkana¶cie lat, a¿ go wreszcie zrealizowa³ w roku Jubileuszowym. Dla mnie to dowód na co¶, co mo¿na by nazwaæ wierno¶ci± „pierwszej mi³o¶ci", prawdziwej i piêknej mi³o¶ci. Czytaj dalej Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Wrzesieñ 21, 2011, 09:05:55 JAN PAWE£ II - refleksje o cz³owieku wielkiego dialogu z Bogiem, lud¼mi i ¶wiatem. Cz.3.
Refleksja Arcybiskupa Michalika dotycz±ca osoby, pos³ugi i nauczania papie¿a Jana Paw³a II. Czê¶æ 3. Modlitwa „Zagl±danie" w ¿ycie modlitewne drugiego cz³owieka jeszcze za jego ¿ycia uchodzi³o dawniej za nietakt. Mówienie o swojej drodze modlitewnej uwa¿ano za wyraz samochwalstwa i braku skromno¶ci. Mo¿na by³o jednak mówiæ o doznanych nadzwyczajnych ³askach, o cudach nawróceñ i uzdrowieñ, o ratunku w zagro¿eniach, jako ¿e uwa¿ano to za obowi±zek dania ¶wiadectwa prawdzie o dzia³aniu Boga w naszym ¿yciu, o bezsile cz³owieka i nadzwyczajnej dobroci Ojca. Dzisiaj czasy s± inne - pole dyskusji poszerza siê i w tej dziedzinie. Obserwatorzy Papie¿a bywaj± natarczywi z ró¿nych pewnie racji, z ciekawo¶ci, sympatii i pobo¿no¶ci. Andre Frossard opowiada³ w swoim wywiadzie z Janem Paw³em II, ¿e postawi³ pytanie o modlitwê Papie¿a, o jej pocz±tki i rozwój. Papie¿ odpowiedzia³ swoistym wspomnieniem z lat m³odo¶ci, kiedy to ojciec zapyta³ m³odego ministranta Ka-rola, czy modli siê do Ducha ¦wiêtego i zaleci³ mu nastêpnie ten rodzaj modlitwy, jako wa¿n± drogê w ¿yciu wiary. Sam Papie¿ niejednokrotnie dawa³ sygna³y jak wygl±da³o poszukiwanie osobistej drogi jego modlitwy, kiedy wspomina³ okres swojej kariery robotniczej i wp³yw Jana Tyranowskiego, ¶wieckiego inteligenta, na m³odych uczestników Ko³a ¯ywego Ró¿añca. To wtedy dowiedzia³ siê o drodze „oczyszczaj±cej, kontemplacyjnej i jednocz±cej z Bogiem" i rozpocz±³ systematyczn± pracê nad sob±, zgodnie ze wskazaniami ¶w. Leonarda a Porto Maurizio, ¶w. Jana od Krzy¿a i Teresy Wielkiej. To wtedy w³o¿y³ do swego robotniczego plecaka i ch³on±³ Traktat o prawdziwym nabo¿eñstwie do N.M.P. ¶w. Ludwika Marii Grignon de Mont-fort. Kolejne wprowadzenie w tajemnicê swego ¿ycia modlitewnego uczyni³ Papie¿ w ksi±¿kach „Przekroczyæ próg nadziei" oraz „Dar i Tajemni-ca". Niezwykle piêkne, bo szczere, urzekaj±ce prostot± s± te wyznania: Najpowszechniej siê mniema, ¿e modlitwa to rozmowa. W rozmowie jest zawsze ,ja" i „Ty". Pocz±tkowo do¶wiadczenie modlitwy uczy, ¿e ,ja" wy-daje siê tu wiod±ce. Potem przekonujemy siê, ¿e naprawdê jest inaczej. Wiod±ce jest ,Ty"... W modlitwie najwa¿niejszy jest Bóg (Przekroczyæ próg nadziei, 2). O co modli siê Papie¿? - rado¶æ i nadzieja, a zarazem smutek i trwoga ludzi wspó³czesnych s± przedmiotem modlitwy Papie¿a... Zmaganie siê o zwyciêstwo dobra w cz³owieku i w ¶wiecie rodzi w³a¶nie potrzebê modlitwy (tam¿e, 3). Modlitwa jest najprostszym sposobem uobecnia-nia Boga i Jego zbawczej mi³o¶ci. Uczestnicy mszy papieskich sprawowanych w katedrach, na placach czy w zaciszu prywatnej kaplicy dziel± siê szczodrze swymi wra¿enia-mi i mówi± o skupieniu, które promienieje z tego cz³owieka, który staje siê wtedy „bry³± modlitwy". Liczni ¶wiadkowie dziêkuj± od lat temu „pierwszemu chrze¶cijaninowi" za pomoc modlitewn±, za udzia³ zwyk³y i szczery w uwielbieniu i dziêkczynieniu Majestatowi Nieskoñczonego Boga, a tak¿e za modlitwê wstawiennicz±, któr± Papie¿ us³uguje spra-wom i konkretnym ludziom. Sam nazwa³ te zadania swoj± geografi± modlitwy. Modlitwa jest nieod³±cznie zwi±zana z pos³ug± Papie¿a i Ko¶cio-³a. Jan Pawe³ II mówi³ o tym tu¿ po wyborze, przy okazji odwiedzin Mentorelli: modlitwa jest pierwszym zadaniem i niejako pierwszym sy-gna³em papie¿a, tak jak jest pierwszym warunkiem jego pos³ugiwania w Ko¶ciele i w ¶wiecie (29. X. 1978). Nauka spo³eczna Ludzie ¶ledz±cy my¶l papiesk± podkre¶laj±, ¿e charakterystyczn± cech± nauczania Jana Paw³a II jest rytm publikacji jego oficjalnych dokumentów. Teologia przenika rzeczywisto¶æ ziemsk± a pobo¿no¶æ szuka kryteriów poprawno¶ci w otwarciu na trudne niekiedy sytuacje wspó³czesnego ¶wiata. Jan Pawe³ II ³±czy g³êbokie podstawy filozoficzne i teologiczne ze wskazaniami praktycznymi o charakterze duszpasterskim. Dlatego we wszystkich jego encyklikach mo¿na natrafiæ za-równo na w±tki teologiczne, jak i spo³eczne, dok³adnie jak w jego ¿yciu, jak w ¿yciu Ko¶cio³a i jak powinno byæ w ¿yciu ka¿dego cz³owieka. Wiara i kultura, Bóg i cz³owiek, natura, ¶wiat i nadprzyrodzono¶æ spotykaj± siê w sercu cz³owieka. Dlatego nawet w tak bardzo teologicznej encyklice jak „Dominum et Vivificantem", o Duchu ¦wiêtym (1986 r.), mamy wyra¼n± wypowied¼ na aktualne tematy spo³eczne, co szczerze uradowa³o chrze¶cijañskich spo³eczników (Cz. Strzeszewski). Swoje spo³eczne nauczanie zawar³ Jan Pawe³ II nie tylko w kilku encyklikach, ale aktualizuje je niemal na co dzieñ w nauczaniu zwy-czajnym, bêd±cym ¶wiadectwem zatroskania o cierpi±cych, niezale¿nie od ich religii, przekonañ czy narzuconej ideologii. Dlatego przypomi-na, ¿e pañstwo powinno chroniæ wolno¶æ sumienia wszystkich swoich obywateli, niezale¿nie od tego jak± religiê lub ¶wiatopogl±d wyznaj± (Lubaczów, 3.06.1991). Bywaj± niekiedy na arenie miêdzynarodowej sytuacje trudne, cenzurowane przez miêdzynarodowe centra i agencje jak chocia¿by konflikty na Ba³kanach, wojna izraelsko-palestyñska, bombardowania Libanu, Afganistanu, blokady na³o¿one na Iran i Kubê, lub stan wojenny w Pol-sce, ale Papie¿ wielokrotnie potrafi wracaæ do spraw pozornie przegra-nych, budzi sumienia ¶wiadomy, ¿e jest to jedyna droga do uratowania cz³owieczeñstwa i wyj¶cia z najtrudniejszych sytuacji. Niektóre z poruszonych kwestii jak np. problem feudalnej niesprawiedliwo¶ci zwi±zanej z miêdzynarodowym zad³u¿eniem pañstw biednych, wymaga³ nie tylko dobrego rozeznania i studiów, ale i determinacji w ujawnianiu zafa³szowania i powi±zañ wspó³czesnych „struktur grzechu". Podobnie ryzykowne okaza³o siê napiêtnowanie ¶wiatowego ataku na rodzinê, podstawowego prawa do ¿ycia (aborcja - eutanazja) i eksperymentów genetycznych. Papie¿ ujawnia jednak w ten sposób swoje niezwykle zaufanie do ludzi kultury, do ¶wiata nauki, do duchowieñstwa i ¶wieckich. Wszyscy ludzie i ka¿dy cz³owiek jest powo³any aby czyniæ sobie ziemiê podda-n±, aby realizowaæ zadania wyznaczone nam przez Stwórcê, aby broniæ prawdy. Dla tego Papie¿a i dla Ko¶cio³a staje siê coraz bardziej oczywiste, ¿e „nauczanie i upowszechnianie spo³ecznej nauki wchodz± w zakres ewangelizacyjnej misji Ko¶cio³a" (Sollicitudo Rei Socialis 41), bo rozwój cz³owieka i ludzko¶ci odbywa siê na zasadzie integralno¶ci. Brak w ja-kiejkolwiek dziedzinie i miejscu jest brakiem w ca³o¶ci. Papie¿ widzi zarówno negatywne wska¼niki niedorozwoju spo³ecznego (przedzia³ miêdzy bogat± Pó³noc± i biednym Po³udniem ci±gle ro¶nie, zaostrza siê te¿ militaryzm Wschodu i Zachodu, ro¶nie bezrobocie) jak i znaki pozy-tywne (np. ro¶nie ¶wiadomo¶æ godno¶ci ka¿dej osoby ludzkiej, uznanie dla praw cz³owieka, coraz szersze jest te¿ przekonanie o radykalnej wspó³zale¿no¶ci wszystkich, uznanie warto¶ci pokoju, budzi siê tak¿e poszanowanie ¶rodowiska naturalnego). Papie¿ postuluje, ¿e dzisiaj konieczne siê staje przyjêcie szerszej koncepcji rozwoju, która nie ogranicza siê do ekonomii, ale widzi po-trzebê uwzglêdnienia tak¿e wymiarów kulturowych, transcendentnych i religijnych cz³owieka i spo³eczeñstw. Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Wrzesieñ 21, 2011, 09:09:34 Urz±d Piotra
Przyzwyczaili siê dziennikarze do prowadzenia podsumowañ papie-skich podró¿y, których liczba z ka¿dym rokiem ro¶nie. Podró¿y zagra-nicznych i tych poza Watykan, do parafii i diecezji na terenie W³och. Wszystkie s± wyrazem gorliwo¶ci apostolskiej nastêpcy ¶wiêtego Piotra, który ma utwierdzaæ braci w wierze. Czynili to - na szczê¶cie - i inni papie¿e, zw³aszcza w pierwszych „mocniejszych" latach ich pontyfika-tów, ale Jan Pawe³ II sta³ siê s³ug± s³owa przez wszystkie dziesi±tki lat i widaæ, ¿e nie zamierza poniechaæ tego zadania, które mo¿na wype³-niaæ w ró¿ny sposób. On je realizuje dos³ownie od pierwszych godzin po wyborze, od inauguracji pontyfikatu, kiedy wo³a³ o otwarcie drzwi Chrystusowi, a¿ po ostatnie dni mimo wyra¼nych trudno¶ci zdrowot-nych. Zdumiewaj±c± rzecz± jest te¿ niezwyk³a odpowied¼ ludzi na to papieskie przezwyciê¿anie niemocy. Otwarto¶æ Papie¿a sprawia, ¿e liczba krajów maj±cych stosunki dy-plomatyczne ze Stolic± Apostolsk± podczas tego pontyfikatu nie tylko siê uwielokrotni³a i dosz³a do 185 wed³ug Annuario Pontificio z roku 2002, ale ¿e nawi±za³y je kraje nawet o symbolicznej liczbie katolików, i ¿e Jan Pawe³ II i tam jedzie dawaæ ¶wiadectwo ewangelii, g³osiæ j± wszelkiemu stworzeniu (klasycznym przyk³adem mo¿e tu byæ wizyta i spotkanie z m³odzie¿± w Maroku w pierwszych latach pontyfikatu albo ostatnia wizyta w Azerbejd¿anie). W ostatnich latach wzros³o zainteresowanie dzia³alno¶ci± Ko¶cio³a w ¶wiecie, a sta³o siê to mimo ataków antyko¶cielnych i promowanej w ¶rodkach przekazu sekularyzacji. Wzrós³ te¿ autorytet moralny Sto-licy Apostolskiej, jako ¿e g³os Papie¿a jest obecny w trudnych i zawi³ych sytuacjach wspó³czesnego ¶wiata. G³os to zawsze wyra¼ny, kulturalny, ale bardzo czêsto, mimo wszystko niewygodny. Trudno¶ci p³yn± z okoliczno¶ci, ¿e ¶wiat nasycony jest mod±, libe-ralizmem i zmienno¶ci± swojej hierarchii warto¶ci, a Ko¶ció³ i Papie¿ przywo³uje transcendencjê Boga i mówi o godno¶ci ka¿dego cz³owieka stworzonego na Jego obraz i podobieñstwo, g³osi konieczno¶æ ¿ycia we-d³ug niezmiennych i wspólnych wszystkim ludziom zasad wypisanych na „tablicach serca". Mam wra¿enie, ¿e Papie¿ broni w ten sposób nie tylko Ameryki, Rosji, Polski i Italii przed ni± sam±, ale broni te¿ cz³o-wieka przed nim samym. Czêsto w¶ród dziennikarzy jawi siê pytanie o politykê Stolicy Apo-stolskiej, której sama obecno¶æ na ¶wiatowej arenie ju¿ jest faktem „po-litycznym". W moim przekonaniu polityk± Watykanu za czasów Jana Paw³a II jest nie mieæ polityki, pozostaæ poza wp³ywami nacisków, oczekiwañ na zyski i sukcesy, zachowaæ wierno¶æ rozpoznanej praw-dzie, broniæ jej i promowaæ uniwersalizm chrze¶cijañski poprzez obronê praw cz³owieka, przypominaj±c jednocze¶nie o jego obowi±zkach. Jan Pawe³ II pozna³ historiê XX wieku a¿ nadto dobrze i to od pod-staw, od fundamentów. Dziêki temu zna lepiej ni¿ wielu ludzi aspira-cje i nadzieje ideologii totalitarnych, które przewali³y siê przez Polskê i ¶wiat w ubieg³ym stuleciu. Nie móg³ i nie chcia³ zaakceptowaæ zafa³-szowañ i paktów niesprawiedliwych, zbudowanych na tych zafa³szowa-niach, bola³y go zak³amania Ja³ty i milczenie wobec prze¶ladowanych za wiarê w Rosji, Chinach, Sudanie i w innych krajach. Nic przeto dziwnego, ¿e po ukazaniu siê spo³ecznych encyklik Jana Paw³a II na jego biurku natychmiast pojawia³y siê protesty i z Moskwy, i z Waszyngtonu z tej racji, ¿e Papie¿ nie wykazuje aplauzu ani wobec ateistycznego marksizmu, ani wobec liberalnego kapitalizmu, uznaj±c obydwa systemy za pozbawione nale¿ytej, integralnej wizji cz³owieka i ¶wiata. Humanizm chrze¶cijañski g³osi pe³n± prawdê o cz³owieku jako osobie i obrazie Boga i dlatego jest nie do pogodzenia z marksi-stowsk± i ka¿d± materialistyczn± koncepcj± cz³owieka, spo³eczeñstwa i ¶wiata. Jan Pawe³ II okaza³ siê te¿ konsekwentnym zwolennikiem rozdzia³u teologii od polityki, promuj±c zdecydowanie dystans Ko¶cio³a (i ludzi Ko¶cio³a) od struktur politycznych i stanowisk partyjnych. St±d siê bierze dystans Stolicy Apostolskiej wobec „teologii wyzwolenia" i brak zgody na przyjmowanie stanowisk ministerialnych przez ksiê-¿y w Afryce czy Ameryce £aciñskiej. Ideologia „walki klas" czy walki stronnictw politycznych nie jest drog± Ko¶cio³a XXI w. Jest ni± dialog, niekiedy cierpliwy dystans, przebaczenie, s³owa przeproszenia (jak¿e czêste w ustach tego Papie¿a) i czynna mi³o¶æ. Wydaje siê, ¿e w dotarciu do papieskiego credo nt. nauki spo³ecznej Ko¶cio³a szczególnie mo¿e pomóc lektura i analiza jego najwa¿niejszych przemówieñ wyg³aszanych do biskupów w Meksyku, CELAM (1979), w Puebla i innych miejscach oraz przemówieñ wyg³aszanych w czasie pierwszej podró¿y do Polski (1979). Wszystkie te przemówienia, podob-nie jak i wszystkie inne teksty, napisa³ osobi¶cie Papie¿ jeszcze ¶wie¿y wra¿liwo¶ci± polskiego biskupa. Wra¿liwo¶ci± serca pasterza i poety, cz³owieka wiary i mistyka, który musia³ przej±æ odpowiedzialno¶æ za Ko¶ció³ i ko¶cio³y lokalne. Pozna³ je i pokocha³ na nowy ju¿ sposób. Mogê dodaæ, ¿e dla mnie ten Papie¿ w 25 roku pontyfikatu coraz piêkniej wraca do I roku swej papieskiej pos³ugi, do czasu pierwszej mi³o¶ci Ko¶cio³a i cz³owieka. Podobnie bardzo wiele mo¿na dowiedzieæ siê o tym Papie¿u z jego pierwszej encykliki „Redemptor hominis". Jest tam i wyznanie z dnia „narodzin" tj. z 16 XI 1978 r. i antropologia personalizmu chrze¶cijañskiego, który Jan Pawe³ II przywióz³ ze sob± do Rzymu z Polski i postanowi³ byæ g³osem tych, którzy nie maj± g³osu i zachêcaæ ¶wiat i ludzi, ¿e warto „bardziej byæ ni¿ mieæ" (Redemptor hominis, 15d). Listy do kap³anów S± kolejn± oryginalno¶ci± tego pontyfikatu. Przesy³a je Jan Pawe³ II corocznie prezbiterom na Wielki Czwartek. S± przyk³adem ¶wie¿o¶ci duszpasterskiej Papie¿a zatroskanego o tych, którzy s± jego „przed³u-¿eniem" i powinni nieustannie na nowo objawiaæ swój charyzmat bycia jedno z Chrystusem w s³u¿bie Bogu i ludziom". On ¿yje codziennie sa-kramentem swego kap³añstwa i chcia³by, aby¶my i my o¿ywiali w sobie ¶wiadomo¶æ bycia alter ego Chrystusa (drugim ja Chrystusa). Kiedy to piszê, staj± przed oczyma mojej duszy te rozleg³e - i jak¿e zró¿nicowane - dziedziny ¿ycia ludzi, do których jeste¶cie, Drodzy Bra-cia, pos³ani w Winnicy Pañskiej. A skoro winnica ta przyrównywana jest równocze¶nie do „owczarni", wraz z charakterem kap³añskim staje siê Waszym udzia³em w niej charyzmat duszpasterski: znamiê szcze-gólnego podobieñstwa do Chrystusa - Dobrego Pasterza. W³a¶nie Wy w szczególny sposób nosicie na sobie to znamiê. Bo chocia¿ troska o zba-wienie drugich jest - i powinna byæ - na ró¿ny sposób udzia³em ka¿dego cz³onka wielkiej wspólnoty Ludu Bo¿ego, jest i powinna byæ udzia³em naszych ¶wieckich braci i sióstr, jak o tym tak szczodrze wypowiedzia³ siê Sobór Watykañski II, to jednak od Was, od Kap³anów, wszyscy ocze-kuj± tej troski i tego zaanga¿owania, bardziej i inaczej ni¿ od kogokol-wiek ze ¶wieckich. Bardziej i inaczej w³a¶nie dlatego, ¿e Wasz udzia³ w kap³añstwie Jezusa Chrystusa ró¿ni siê od ich udzia³u istot± a nie stopniem tylko. Kap³añstwo za¶ Jezusa Chrystusa jest pierwszym ¼ród³em i nie-ustannym, niezmiennie skutecznym wyrazem tej troski o zbawienie, któ-ra pozwala nam patrzeæ na Niego w³a¶nie jako na Dobrego Pasterza. Czy¿ te s³owa „dobry pasterz daje ¿ycie swoje za owce" nie odnosz± siê w³a¶nie do ofiary krzy¿a, do definitywnego aktu Chrystusowego kap³añ-stwa? Czy¿ one nie wskazuj± nam wszystkim, których przez Sakrament ¦wiêceñ Chrystus Pan uczyni³ w szczególny sposób uczestnikami swego Kap³añstwa, drogi, jak± mamy równie¿ kroczyæ? Czy¿ nie mówi± one, ¿e naszym powo³aniem jest szczególna troska o zbawienie naszych bli¼-nich: ¿e ta troska jest szczególn± racj± bytu naszego ¿ycia kap³añskiego, ¿e ona w³a¶nie nadaje mu sens - i tylko przez ni± mo¿emy te¿ odnale¼æ pe³ny sens naszego w³asnego ¿ycia, nasz± doskona³o¶æ, nasz± ¶wiêto¶æ? Mówi na ten temat na ró¿nych miejscach Dekret Soborowy Optatam totius (List z r. 1979,5). To z szacunku do kap³añstwa powo³anych rodzi siê szacunek i po-trzeba kap³añstwa powszechnego wiernych. Papie¿ wie, jakie si³y drzemi± w cz³owieku i nieustannie próbuje je uruchomiæ daj±c ludziom klucze do rêki, chce aby byli pe³niej lud¼mi poprzez pokonanie siebie i otwarcie na piêkno ¶ladów Boga zawarte w ka¿dym cz³owieku. Co roku, a niekiedy czê¶ciej, Papie¿ udziela ¶wiêceñ biskupich i ka-p³añskich w Bazylice ¦wiêtego Piotra. To wyraz jego s³u¿by w Ko¶ciele, pos³uga sakramentalna, któr± realizuje ka¿dy biskup, a mówi w tym wypadku o ¶wie¿o¶ci wiary Jana Paw³a II i stylu prze¿ywania swego autentycznego kap³añskiego powo³ania mimo up³ywu lat. Z tej tak¿e racji Jan Pawe³ II corocznie chrzci, b³ogos³awi ma³¿eñstwa i zasiada w konfesjonale, aby s³uchaæ spowiedzi wiernych i jednaæ ich z Bogiem. Wskazuje tym samym nam wszystkim na to, co powinno dawaæ rado¶æ i sens naszemu kap³añstwu. To ¶wiadectwo nie pasuje do wielu têsknot polityczno-spo³ecznych, które siê mog± zrodziæ w sercach zmêczonych i zniechêconych. Jan Pawe³ II jawi siê Ko¶cio³owi i ¶wiatu jako nauczy-ciel pozytywny, dysponuj±cy solidn± i pokorn± wiedz±, wra¿liwy na prawdê, ale strzeg±cy jej z mi³o¶ci±, cz³owiek o b³yskotliwej i wszech-stronnej inteligencji, której wyrazem jest jego humor, nie stroni±cy od autoironii. Ten humanista, filozof i teolog oprócz wiedzy dysponuje m±-dro¶ci±, ale robi wszystko, aby nie ujawniaæ jej zbyt natarczywie. W sytuacjach bardzo trudnych nie skar¿y siê na swój los, nigdy nie ujawni³ postawy roszczeniowej w stosunku do innych. Bije z niego na-turalno¶æ cz³owieka odkupionego, blisko¶æ, a w czasie spotkañ niemal rodzinno¶æ. Promieniuje z niego jaka¶ inna, wolna i piêkna rzeczywi-sto¶æ, inny ¶wiat. Wiara nazywa to nadprzyrodzono¶ci±. Poetycki charyzmat Wojty³y - Papie¿a Jest faktem, ¿e warto¶æ ludzi poznajemy poprzez ich s³owa i czyny. Czasami pytamy ze zdumieniem jak to by³o mo¿liwe, ¿e jeden cz³owiek zdo³a³ tyle dokonaæ? Jeszcze wiêkszym zdumieniem nape³nia nas cz³o-wiek, który ma liczne zainteresowania i powa¿ne, licz±ce siê dokonania w wielu dziedzinach. Ksi±dz Karol Wojty³a zapisa³ siê w Polsce jako filozof, teolog i duszpasterz. Jako biskup krakowski i kardyna³ realizo-wa³ kolejne, wa¿ne zadania, których by³o wiele i w Polsce i w Ko¶ciele Powszechnym, ¿e wspomnê jego udzia³ w Soborze i Synodach rzym-skich. By³ tam najbli¿szym wspó³pracownikiem papie¿y i biskupów. W tym samym czasie dynamizowa³ i uwspó³cze¶nia³ Ko¶ció³ w Pol-sce, choæby przez to, ¿e tworzy³ i realizowa³ programy duszpasterskie, ¿e promowa³ apostolstwo ¶wieckich przez trudny, ale ¶cis³y kontakt z intelektualistami katolickimi i ¶rodowiskami naukowymi. To prze-cie¿ kardyna³ Wojty³a pozwoli³ na wyk³ady profesorów krakowskich na ATK - pañstwowej przecie¿ Uczelni. Jest jednak jedna, szczególna dziedzina twórczo¶ci ksiêdza Karola Wojty³y (której mimo pozorów nie zaniecha³), koncentruj±ca w sobie, jak w soczewce ca³± wra¿liwo¶æ ludzk± i formacjê duchow± Papie¿a. Poezja, twórczo¶æ poetycka, która zapowiada nam wszystko co ju¿ wi-dzieli¶my w tym Papie¿u i wszystko, czego jeszcze mo¿emy byæ ¶wiad-kami. Ostatnim papie¿em - poet± by³ Eneasz Piccolomini, który przyj±³ imiê Piusa II (1458-1464), a wiêc trzeba by³o prawie piêciuset lat, aby na Stolicy Piotrowej zasiad³ cz³owiek o wra¿liwo¶ci poety. Poety g³êbo-ko religijnego, który nie chce swoim ,ja" nape³niaæ ¶wiata i ludzi, ale zostawia w sobie samym miejsce dla Boga i cz³owieka: Miejsce moje jest w Tobie. Twoje miejsce jest we mnie. Jest to wszak¿e miejsce wszystkich ludzi... ...jestem przez wszystkich pomno¿ony w Krzy¿u, który na tym miej-scu sta³... Mia³e¶ miejsce na ziemi przez Twoje Cia³o. Miejsce zewnêtrzne Cia³a zamieni³e¶ na miejsce wewnêtrzne, mówi±c „bierzcie i po¿ywajcie z nie-go wszyscy (Wêdrówka do miejsc ¶wiêtych). Dziêki poezji Karola Wojty³y otrzymujemy ¶wiat³o nowe w spoj-rzeniu na wiele spraw. Widzimy jak pozosta³ wierny Bogu i sobie, jak szed³ godnie w trosce o to, co wa¿ne i najwa¿niejsze. Pracowa³ i cierpia³ z innymi i dla innych. Kocha³ ¶wiat i ojczyst± ziemiê. Ojczyzna - kiedy my¶lê - wówczas wyra¿am siebie i zakorzeniam, mówi mi o tym serce, jakby ukryta granica, która ze mnie przebiega ku innym, aby wszystkich ogarniaæ w przesz³o¶æ dawniejsz± ni¿ ka¿dy z nas: z niej siê wy³aniam... (My¶l±c Ojczyzna, 1974 r.) Wspó³czesny kod kulturowy odrzuca mi³o¶æ ojczyzny, redukuje po-jêcie patriotyzmu (czasami nawet cynicznie wy¶miewa te tre¶ci), które chyba te¿ coraz mniej rozumie. Spora czê¶æ „postêpowych" Polaków od-rzuci³a poczucie godno¶ci, p³yn±ce z dziedzictwa historycznego, z wiêzi narodowej przekazywanej przez pokolenia. Nasta³a moda na „odbr±za-wianie" i wprost oczernianie polsko¶ci. Wielu takich, co siê polsko¶ci wyrzec nie potrafi±, zw±tpi³o w ni±. W tej sytuacji Jan Pawe³ II jawi siê jako wymagaj±cy nauczyciel patriotyzmu. Widaæ to w jego poezji i ca-³ym nauczaniu: Przysz³o¶æ Polski zale¿y od Was i musi od Was zale¿eæ. To jest nasza Ojczyzna - to jest nasze „byæ" i nasze „mieæ". I nikt nie mo¿e pozbawiæ nas prawa, a¿eby przysz³o¶æ tego naszego „byæ" i „mieæ" nie zale¿a³a od nas (Westerplatte, 1987). Mówi±c, ¿e wiêcej siê mo¿na nauczyæ od poetów, ni¿ od filozofów (H. G. Gadamer) i to nie tylko w dziedzinie poprawnego my¶lenia, ale my¶lenia sprawdzonego ¿yciem i prze¿yciem. Dróg do poznania prawdy jest wiele, poezja jest drog± specyficzn±, zrodzon± z wra¿liwo¶ci szcze-gólnej i z wyczucia piêkna. Poeta - jak nikt inny - potrafi wprowadziæ cz³owieka w ¶wiat swojej kultury i religii, uczyniæ innych uczestnikami w³asnych prze¿yæ, dobra i piêkna, bólu i tragedii, wprowadziæ w nowy ¶wiat warto¶ci. Niektóre z okre¶leñ, w³a¶ciwe Janowi Paw³owi II móg³ sformu³o-waæ tylko Papie¿ - Poeta; np. trzeba bardziej byæ ni¿ mieæ, albo zachêta wobec m³odzie¿y: musicie od siebie wymagaæ choæby inni od was nie wymagali. Piêkny charakter „wojtyliañski" maj± te¿ tytu³y licznych dzie³ i dokumentów kardyna³a Wojty³y, np.: „Mi³o¶æ i odpowiedzial-no¶æ" (tytu³, który mówi wszystko o tej ksi±¿ce), „Osoba i czyn", „Wiara i rozum", „Ewangelia ¿ycia", „Przekroczyæ próg nadziei" i inne. Szczególna wra¿liwo¶æ wierz±cego poety i g³êbia kontemplacji pro-wadzi go, byæ mo¿e, do prze¿yæ szczególnych, „mistycznych" w spojrze-niu na Boga i Jego dzie³a. Cz³owiek w¶ród nich stoi na pierwszym miej-scu i dostarcza prze¿yæ, do¶wiadczeñ, nadziei i oczekiwañ. Cz³owiek jest przecie¿ obrazem Prawzoru Nieskoñczonego. Poezja Karola Wojty³y odznacza siê du¿± intensywno¶ci± tre¶ci fi-lozoficznej i promieniuje teologi±, wiar±, czyli tym wszystkim, czym ¿yje Autor i czym nie mo¿e siê nie podzieliæ z innymi. Ciekawe, ¿e ju¿ w m³odzieñczych dramatach widaæ ich zdecydowan± wymowê moral-n±, przez co ukazuj± rysy duchowo¶ci Autora bardziej ni¿ Jego talenty i niepospolite zdolno¶ci. Mi³o¶æ i Prawda egzaminuj± prze¿ycia i pasjonuj± wszystkich po-etów, poczynaj±c od Paw³a z Tarsu, który jest autorem niezrównanego hymnu zapisanego w 13 rozdziale I Listu do Koryntian (musia³ tych Koryntian kochaæ w szczególny sposób, a kocha³ ich mi³o¶ci± bardzo wymagaj±c±, co widaæ z innych radykalnych upomnieñ tego¿ Listu). Karol Wojty³a jest poet± przede wszystkim religijnym, sacrum w jego poezji ma znaczenie podstawowe. Jego najg³êbsze prze¿ycia ro-dz± siê z wiary, gdzie¶ w blisko¶ci Boga. To jest jedno z bardzo wa¿-nych, istotnych jego ¶wiate³. Inn± cech± jest realizm, znajomo¶æ ¿y-cia, osadzenie w historii. Mocne posadowienie rzeczywisto¶ci na ziemi, zgodnie z przekonaniem, ¿e nie ma konfliktu miêdzy Bogiem i ¶wiatem, ani miêdzy dusz± i cia³em w cz³owieku. A u stóp Prawdy trza Mi³o¶æ za³o¿yæ, u wêg³ów trzeba, przy ziemi, przy ziemi -przyjmie siê ona, choæby w¶ród bezdro¿y, i pobuduje, podniesie, odmieni - - We waszych mowach o Prawdê wo³acie... (Jeremiasz) Jest jeszcze jeden aspekt Karola Wojty³y - poety. Jego zwi±zek z kultur±, histori±, Narodem, z którego wyrós³. M³ody, zaledwie dzie-wiêtnastoletni Karol Wojty³a, który pisze dramaty - znamy 6 ich ty-tu³ów - daje ¶wiadectwo prze¿yciom osobistym, ale ujawnia po¶rednio rolê ¶rodowiska kulturalnego, z którego wyszed³. Wadowice z okresu miêdzywojennego, to niewielkie miasto, niewielkie, ale bardzo aktyw-ne religijnie i kulturalnie. ¯yczliwo¶æ ludzka, kontakty i wiêzy przyja¼-ni, które przetrwa³y próby czasu, pokazuj± czym wtedy bywa³y polskie, prowincjonalne miasta i wioski (innym przyk³adem mo¿e tu byæ Sta-nis³aw Pigoñ i jego ksi±¿ka: „Z Komborni w ¶wiat"). Karol od dziecka „oddycha³" teatrem i w szkole, i w ko¶ciele. Jak podaj± biografie, jako o¶mioletni ch³opiec odwiedzaj±c brata Edmunda w szpitalu w Bielsku recytowa³ chorym poezjê i przedstawia³ scenki teatralne (por. Boles³aw Taborski, Wprowadzenie do „K. Wojty³a, Tutte le opere letterarie, Mi-lano 2001). Zbli¿y³ siê i nawi±za³ kontakty z najwybitniejszymi lud¼mi teatru po rozpoczêciu studiów na UJ w Krakowie i trwa³o to przez ca³y okres okupacji niemieckiej (Juliusz Osterwa, Mieczys³aw Kotlarczyk, Tadeusz Kudliñski i inni). Kontakt z teatrem „¯ywego S³owa" pozwoli przysz³emu papie¿owi ceniæ s³owo, ujawniaæ piêkno mowy - tak wa¿nego narzêdzia codzien-nej pracy apostolskiej Biskupa Rzymu. Dostrzegli to obserwatorzy ju¿ 16 pa¼dziernika 1978 roku. W swej twórczo¶ci poetyckiej - podobnie jak w filozofii i teologii -Karol Wojty³a jest oryginalny sob±. Konsekwentnie realizuje wizjê cz³owieka i odczytuje Bo¿y plan zawarty w stworzeniu. Próbuje przy-wróciæ warto¶æ i tre¶æ s³owa, a czyni to w czasach, gdy tak wiele b³±ka siê s³ów pustych. Jego dramaty i jego poezja jest z gruntu intelektual-nie religijna i dzielnie siê broni przed dewocj±. W dzie³ach poetyckich Karola Wojty³y jest kilka podstawowych idei, mo¿na by je nazwaæ kamieniami wêgielnymi: 1° Bóg Osobowy, ¿ywy, Bóg chrze¶cijan, który wprowadza cz³owieka w Tajemnicê ¿ycia Trójcy ¦wiêtej. Ojcostwo Boga promieniuj±c ojco-stwem, stwarza cz³owieka i pozwala mu zrozumieæ siebie samego: Jak¿e bardzo ciê kocham, mój Ojcze, dziwny Ojcze, zrodzony w mej duszy, Ojcze, który we mnie siê urodzi³e¶, by mnie urodziæ... Ojcze mój, ja walczê o ciebie. B±d¼ ty we mnie, Jak ja chcê byæ w tobie... ... Ojciec, ojciec, czym¿e brzmi to s³owo? „ (Promieniowanie Ojcostwa, 1964). 2° godno¶æ cz³owieka, który odnajduje siê w relacji do drugiej oso-by, a przede wszystkim do Boga - Osoby. Karol Wojty³a bardzo czê-sto w swych utworach pos³uguje siê symbolicznym imieniem Adama, pierwszego cz³owieka, aby szukaæ z nim g³êbi cz³owieczeñstwa. 3° cierpienie, krzy¿ i ból obecny jest ju¿ w pierwszym wierszu Ka-rola Wojty³y po¶wiêconym zmar³ej matce, ale wraca niejednokrotnie w przysz³ej twórczo¶ci (Hiob, Jeremiasz): i ugruntowa³ Bo¿y Syn zakon swój Nowy z ofiary, mêki i z cierpienia. Oto cierpienie, co gruntuje - Oto cierpienie, co przemienia. (Hiob) Ludzie bezdomni w swych mieszkaniach zamieszkuj± na nowo Ziemiê przez Krzy¿ (Wêdrówka do miejsc ¶wiêtych, 1956) Krzy¿ Chrystusowy zawiera w sobie dobro, wielki potencja³ dobra. Prowadzi do odrodzenia, do wolno¶ci: Zauwa¿yli¶cie ju¿ zapewne, ¿e ja mówiê o Krzy¿u. O naszym wspól-nym Krzy¿u, który jest przekszta³ceniem upadku cz³owieka w dobro, a jego niewoli w wolno¶æ. (Brat naszego Boga, 1950) Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Wrzesieñ 21, 2011, 09:11:55 Tajemnica ¶mierci to: tajemnica Przej¶cia... to zapis g³êboki dotych-czas nie odczytany do koñca... Nurtów mijania nie zatrzymasz. Jest ich wiele... Jeden z nas wielu przeszed³ w poprzek wszystkich nurtów mija-nia... To Przej¶cie nazywa siê Pascha - mysterium.
(Rozwa¿anie o ¶mierci, 1975) To mo¿e kontemplacja cierpienia dokonana jêzykiem poezji, pozwa-la mu znosiæ je w rzeczywisto¶ci ontycznej. Dlatego na pytanie o cier-pienie, to dotykalne, rzeczywiste Papie¿ odpowiada: owszem mo¿na po-wiedzieæ, ¿e Bóg jest „bezradny" wobec ludzkiej wolno¶ci. Rzec mo¿na, ¿e Bóg p³aci za ten wielki dar, jakim obdarzy³ tê istotê, któr± stworzy³ na swój obraz i podobieñstwo... ale Bóg jest zawsze po stronie cierpi±-cych... (Przekroczyæ próg nadziei, 11) 4° tak¿e temat mi³o¶ci jest obecny we wszystkich pismach i dzie³ach Karola Wojty³y - ksiêdza, biskupa, papie¿a. Mi³o¶æ przenika te¿ jego poezjê. Mi³o¶æ ta jednak¿e nie jest ograniczona do wymiarów biologicz-nych, ale jest darem i zadaniem, wyzwaniem Boga wobec cz³owieka: Mi³o¶æ jest ci±g³ym wyzwaniem rzucanym nam przez Boga, rzucanym chyba po to, by¶my sami wyzwali los... lêkam siê jeszcze o mi³o¶æ, o to wyzwanie cz³owieka. (Przed sklepem jubilera, 1960) Mi³o¶æ jest miar± cz³owieczeñstwa, traci warto¶æ cz³owiek, który nie kocha, nie nawi±zuje tej w³a¶nie relacji z drugim cz³owiekiem. Mi-³o¶æ ludzka nie jest wolna od cierpieñ, za³amañ, odwrotów. Domaga siê maksymalizmu, wiedzy i ofiary, i woli obojga darz±cych siê mi³o¶ci±. Mi³o¶æ jest syntez± istnienia dwojga ludzi, która siê w pewnym punkcie jakby zbiega i z dwojga ludzi czyni jedno. (tam¿e) Autor dramatu o sakramencie ma³¿eñstwa pos³uguje siê piêkn± metafor± na ukazanie pustki, w któr± wesz³a Anna przez kryzys ma³-¿eñski i zamierza sprzedaæ sw± obr±czkê. Jubiler wa¿y j± d³ugo, czyta wewn±trz wygrawerowane monogramy i datê ¶lubu, wreszcie stwier-dza, ¿e obr±czka jest bez warto¶ci - „nic nie wa¿y". Waga stale wska-zuje zero... bo ¿adna obr±czka z osobna nic nie wa¿y - wa¿± tylko obie, (tam¿e). Koñcz±c te refleksje owym poetyckim stwierdzeniem, zaznaczyæ nale¿y, ¿e ka¿dy cz³owiek z osobna dost±pi³ wielkiej warto¶ci w³a¶nie dziêki temu, ¿e Chrystus zwi±za³ siê z nim wspólnot± Mi³o¶ci, która osi±gnê³a swój szczyt na Kalwarii. Nic nie wa¿y urz±d, nawet Piotrowy, je¶li nie jest z³±czony „obr±czk±" za¶lubin z tym, którego na ziemi zastêpuje. To „zastêpstwo" ³atwe jest pod Cezare± Filipow± w glorii rozmna¿ania chleba, czy uroczystego wjazdu do Jerozolimy. Jednak prawdziwe cuda dziaæ siê zaczê³y wówczas, gdy podniesiony na Krzy-¿u poci±gn±³ wszystkich do siebie. Piotra w tej wspólnocie nie by³o. By³y jednak jego ³zy, które przywróci³y Go wspólnocie w poranek Zmartwychwstania. Nic nie wa¿y najbardziej genialny cz³owiek - zda siê mówiæ Jan Pawe³ II - je¶li na jego ¿yciu nie wygrawerowano imion wspólnoty, do której w³±czy³a go data Chrztu ¦wiêtego. I jeszcze jedna obserwacja. Dziwiæ musi zachowanie ¶wiata, który nie dostrzega Hiobowego cierpienia Papie¿a. Zbawienie dokonuje siê nie na placach hepeningów, ale w cieniu Krzy¿a. Jan Pawe³ II uczy³ siê go strofami poezji, w koñcu zacz±³ pisaæ najwspanialszy hymn o Bogu ukrytym - Bogu, który jest si³± i moc± jego ewangelizacji, w³a¶nie te-raz, kiedy z wysoko¶ci Krzy¿a dostrzega pe³niej tajemnice ¶wiata i cichym, acz nigdy nie z³amanym przez niewierno¶æ g³osem, zda siê o tym ¶wiatu rozmi³owanemu w jupiterach i sztucznych ogniach mówiæ. Czy ¶wiat to us³yszy? Warto siê o to modliæ. Tej modlitwy w ¶wietle jupi-terów i wobec milionów wiwatuj±cych uczy nas Jan Pawe³ II i to jest chyba synteza jego poezji i teologii, jego wiary i spo³ecznej nauki. Archidiecezja Przemyska O rodzinie ZAMY¦LENIA Ka¿dy cz³owiek ma prawo do rodziny dobrej, zdrowej, gdzie czuje siê bezpiecznie i dok±d chêtnie wraca, aby regenerowaæ si³y do realizowania swych zadañ. http://jmichalik.episkopat.pl/wypowiedzi/2945.1,JAN_PAWEL_II_refleksje_o_czlowieku_wielkiego_dialogu_z_Bogiem_ludzmi_i_swiatem_Cz_1.html Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Wrzesieñ 21, 2011, 11:10:10 Kiedy cz³owiek patrzy spoza danego dogmatu i kanonu na twórczo¶c Karola Wojty³y to widzi co¶ innego ni¿ tradycyjni klakierzy-lepiej-wiedzacy. Dziwnie siê czyta komentarz w stylu
Cytuj Dziêki poezji Karola Wojty³y otrzymujemy ¶wiat³o nowe w spoj-rzeniu na wiele spraw. Widzimy jak pozosta³ wierny Bogu i sobie, jak szed³ godnie w trosce o to, co wa¿ne i najwa¿niejsze. Pracowa³ i cierpia³ z innymi i dla innych. Kocha³ ¶wiat i ojczyst± ziemiê. do wypowiedzi, w której o Bogu nic nie ma, ani o cierpieniu. Cytuj Ojczyzna - kiedy my¶lê - wówczas wyra¿am siebie i zakorzeniam, mówi mi o tym serce, jakby ukryta granica, która ze mnie przebiega ku innym, aby wszystkich ogarniaæ w przesz³o¶æ dawniejsz± ni¿ ka¿dy z nas: z niej siê wy³aniam... (My¶l±c Ojczyzna, 1974 r.) Zapomnijmy przez chwilê o autorze tej wypowiedzi. Gdyby dos³ownie wnikn±æ w tre¶æ, to (przynajmniej ja) widzê cz³owieka, który umiejscawia Ojczyznê w swoim sercu i poprzez nie ³±czy siê z KA¯DYM . Z tej przestrzeni pochodzi - z serca. Nie ma tu mowy o takiej czy innej ziemi, ani ¿adnym Bogu. To jest raczej templariuszowskie " tam kraj twój, gdzie serce twoje". W moim rozumieniu - ojczyzna to ludzko¶æ_we_mnie i ja_w_ludzko¶ci, co ¶wietnie okre¶la zwrot "przesz³o¶æ dawniejsza ni¿ ka¿dy z nas". Ale oczywi¶cie ci_co_wiedz±_lepiej , co ¶wiêty mia³ namy¶li dookre¶l± zaraz, ¿e "ka¿dy z nas" tyczy siê Polaków i polskiej ziemi, choæ o tym nie ma mowy. I jeszcze jeden wiersz Cytuj Jak¿e bardzo ciê kocham, mój Ojcze, Oto dylematy cz³owieka poszukuj±cego o¶wiecenia :) Cz³owieka, który pragnie nawi±zaæ kontakt z wewnêtrzn± przestrzeni± , pragnie j± spersonifikowaæ -bo umys³ tego potrzebuje - i robi to nadaj±c jej formê Ojca, a ¶ci¶lej "dziwnego Ojca". Jak dla mnie to wygl±da na poszukiwanie "Wy¿szego Ja", siebie samego, bo "ojca" zrodzonego z w³asnej duszy. dziwny Ojcze, zrodzony w mej duszy, Ojcze, który we mnie siê urodzi³e¶, by mnie urodziæ... Ojcze mój, ja walczê o ciebie. B±d¼ ty we mnie, Jak ja chcê byæ w tobie... ... Ojciec, ojciec, czym¿e brzmi to s³owo? „ (Promieniowanie Ojcostwa, 1964). Ale i tutaj dorobiono gêbê wierszowi komentarzem : Cytuj 1° Bóg Osobowy, ¿ywy, Bóg chrze¶cijan, który wprowadza cz³owieka w Tajemnicê ¿ycia Trójcy ¦wiêtej. Ojcostwo Boga promieniuj±c ojco-stwem, stwarza cz³owieka i pozwala mu zrozumieæ siebie samego Chocia¿ nie ma tam ani s³owa o Trójcy.. Moim zdaniem Karol Wojty³a niestety skaza³ siê na takie pokrzywione komentarze przez sam udzia³ w takiej a nie innej ( jedynej mo¿liwej na jego czasy w tym Kraju ) formacji religijnej. Co wiêcej, oni go teraz wy¶wiêcili i bêd± jeszcze bardziej przekrêcaæ orygina³ bo wszak ¶wiêty to katolicki wiêc my¶li katolickie byæ musia³y, ¿adne inne. A je¶li kto¶ widzi w Wojtyle cz³owieka duchem wolnego od wszelkiej ma¶ci form - tym gorzej dla tego kogo¶. Niestety. Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Wrzesieñ 23, 2011, 22:47:34 Maciej Ziêba OP
Epoka Jana Paw³a II. Zrozumieæ niezwyk³y pontyfikat. III. WP£YW MAGISTERUM PONTIFICIUM JANA PAW£A II NA SAMO¦WIADOMO¦C KO¦CIO£A Pora spojrzeæ w przysz³o¶æ. Wielko¶æ pontyfikatu Jana Paw³a II polega nie tylko na jego wielkich, historycznych osi±gniêciach. Jego nauczanie oraz dzia³ania otworzy³o te¿ przed Ko¶cio³em nowe horyzonty. Dlatego warto i nale¿y wskazaæ te podstawowe papieskie osi±gniêcia, a tak¿e intuicje i pomys³y, które g³êboko zmieni³y stosunek Ko¶cio³a do wielu konkretnych zagadnieñ i do ca³ej rzeczywisto¶ci, które ju¿ dzisiaj wp³ywaj± na nasze ¿ycie, ale – mam tak± nadziejê- w jeszcze wiêkszym stopniu bêd± na nie wp³ywaæ w przysz³o¶ci. Jan Pawe³ II wniós³ w swój pontyfikat do¶wiadczenie zawodowego filozofa, który umie profesjonalnie uprawiaæ systematyczn± refleksjê, zw³aszcza tê wyrastaj±c± na skrzy¿owaniu tomizmu i fenomenologii, dope³nione szerok± wizj± teologiczn± oraz osadzone w do¶wiadczeniu polskiej filozofii i kultury. To po³±czenie zaowocowa³o wieloma twórczymi osi±gniêciami. Antropocentryzm metodologiczny Dla papie¿a nies³ychanie wa¿na, rzec mo¿na, rdzeniem jego my¶lenia by³a zawsze antropologia, antropologia filozoficzna i teologiczna. Papieskie zogniskowanie rozwa¿añ na cz³owieku ksi±dz kardyna³ Marian Jaworski nazwa³ przed laty antropocentryzmem metodologicznym, a Andrzej Kijowski napisa³ przed laty w jednym z komentarzy, ¿e Jan Pawe³ II: „mówi o Bogu jêzykiem humanistycznym, a o cz³owieku – jêzykiem mistycznym”. Ja za¶ - nieco ¿artobliwie – twierdzê, ¿e Papie¿ zaopatrzy³ Ko¶ció³ w „homometr”. Znaczy to, ¿e analizê rzeczywisto¶ci rozpoczynamy nie od pryncypiów etycznych, prawd teologicznych, metafizycznych za³o¿eñ lub analiz historycznych czy ekonomicznych, ale zawsze zaczynamy j± od antropologii. Kiedy wiêc przyk³adowo analizujemy ustroje spo³eczne, to ma³o nas obchodzi jak siê nazywa dany ustrój, wtórnie te¿ pytamy: czy i na ile odwo³uje siê do chrze¶cijañstwa, jak± ma przesz³o¶æ i jakie szczytne cele, ale zawsze zaczynamy od analizy jakie cechy cz³owieka preferuje dane rozwi±zanie spo³eczne. Je¶li w danym ustroju i spo³eczeñstwie zachowana jest ludzka wolno¶æ, szanowana rozumna natura cz³owieka, wspierane jest budowanie wiêzi spo³ecznych i istnieje troska o s³abszych, jednym s³owem je¶li szanuje on godno¶æ osoby, to wszystko jest w porz±dku i warto taki ustrój popieraæ. Je¶li jednak który¶ z tych parametrów jest ignorowany lub wrêcz ograniczany to, choæby uwodzi³ chrze¶cijan piêkn± terminologi±, czy nawet kusi³ przywilejami, musimy byæ bardzo uwa¿ni oraz krytyczni. Kolejnym pozytywnym efektem skoncentrowania siê na antropologii s± nowe mo¿liwo¶ci dialogu z lud¼mi niewierz±cymi oraz z przedstawicielami innych tradycji i kultur. Dialog na tematy teologiczne jest dzi¶ czêsto uznawany – zazwyczaj nies³usznie - za prozelityzm, czy akt nietolerancji. Rozmowa o cz³owieku i jego problemach nie budzi takich kontrowersji. Dialog prowadzony z niechrze¶cijanami na temat kondycji wspó³czesnego cz³owieka u³atwia odnalezienie wspólnych warto¶ci, umo¿liwia poruszanie najbardziej fundamentalnych zagadnieñ. Pamiêtajmy zarazem, ¿e podstawa antropologii Jana Paw³a II, ma charakter teologiczny, ¿e bez Chrystusa w pe³ni nie zrozumiemy cz³owieka. Dzisiaj coraz lepiej dostrzegamy bardzo prorocze by³y te s³owa z homilii inauguruj±cej pontyfikat. Wielu nowo¿ytnych my¶licieli uwa¿a³o w ostatnich stuleciach, ¿e jedynie odrzucaj±c Ko¶ció³ oraz chrze¶cijañstwo zbudujemy ¶wiat pe³nego i czystego humanizmu. Jeszcze nie tak dawno takie piêkne postacie jak Tadeusz Kotarbiñski, i takie – znacznie mniej piêkne – postacie jak Jean Paul Sartre wierzy³y, ¿e jedynie ateizm przynosi pe³niê humanizmu, ¿e – u¿ywaj±c frazy Sartre’a – „je¶li Boga nie ma cz³owiek jest wszystkim, a je¶li Bóg jest cz³owiek jest niczym”. Okaza³o siê jednak, ¿e humanizm ów odgrodzony od Boga i szczelnie zamkniêty w ¶wiecie fizyki i chemii, biologii oraz genetyki, nie mia³ ¿adnych racjonalnych podstaw i pêk³ jak bañka mydlana. Dzisiaj ju¿ po prostu nie istnieje. W odpowiedzi na owo zarysowane od O¶wiecenia przeciwstawianie Boga jako konkurenta cz³owieka, Papie¿ napisze w Dives in misericordia: „Im bardziej pos³annictwo, jakie spe³nia Ko¶ció³ jest skoncentrowane na cz³owieku, im bardziej jest rzec mo¿na antropocentryczne, tym bardziej musi siê potwierdzaæ i urzeczywistniaæ w teocentryzmie.” A potem dodaje: „O ile ró¿ne kierunki dziejowej i wspó³czesnej my¶li by³y i s± sk³onne rozdzielaæ, a nawet przeciwstawiaæ sobie teocentryzm i antropocentryzm, to natomiast Ko¶ció³ id±c za Chrystusem stara siê wnosiæ organiczne zespolenie obojga.” Có¿ nam to daje? Po pierwsze, my¶lê, ¿e w czasach, kiedy pojêcie cz³owieka jako osoby jest coraz silniej kwestionowane, papie¿ pomóg³ nam dostrzec, ¿e idea ta faktycznie ma charakter teologiczny, ¿e to Bo¿y obraz w cz³owieku jest ¼ród³em jego godno¶ci. Gdy pozbawiamy cz³owieka wymiaru teologicznego, transcendentnego odniesienia do Pana Boga i odrzucamy, ¿e zosta³ on stworzony na obraz Bo¿y, nieuchronnie staje siê on, w skali mikro, niczym wiêcej ni¿ wysoko przetworzon± fizyk± i chemi± realizuj±c± zakodowany w genach program, a w makroskali – nic nie znacz±c± drobink±, mniejsz± od atomu, zagubion± na peryferiach ekspanduj±cego kosmosu. Wed³ug wielkich tradycji religijnych Wschodu cz³owiek jedynie w doczesno¶ci jest indywidualny, jest te¿ wtedy samotny i stale cierpi, gdy¿ zanurzony jest w czasie, ale kiedy¶, w przysz³o¶ci, zgubi sw± indywidualno¶æ, roztopi siê w Pe³ni, zwan± atmanem lub bramanem, czy nirwan±, i stanie siê jej czê¶ci±. Indywidualno¶æ zatem nie jest tu przyjmowana jako co¶ twórczego i dobrego, pozytywnego, jest raczej przyczyn± pêkniêcia oraz cierpienia. W wspó³czesnej kulturze Zachodu cz³owieka postrzega siê diametralnie inaczej: kosmosem jest indywiduum i jego doznania, najistotniejsze jest moje „ja”, wobec innych winienem kierowaæ siê niezobowi±zuj±cym altruizmem, ale w gruncie rzeczy oznacza to, ¿e inni s± o tyle potrzebni o ile u³atwiaj± mi ¿ycie, o ile dostarczaj± mi doznañ pozytywnych. Stawiaj±c kropkê nad „i”, trzeba jasno powiedzieæ, ¿e poniewa¿ na d³u¿sz± metê ¿ycie z „innymi” zawsze ogranicza, niekiedy wrêcz krêpuje moj± wolno¶æ, wiêc w gruncie rzeczy „piek³o to inni”, co poniek±d zarazem oznacza: „niebo to ja” tyle, ¿e jest to „niebo podszyte nieszczê¶ciem” – kruche, niepewne i przemijaj±ce. Wtedy, pod koniec lat 70., gdy papie¿ stwierdzi³, ¿e cz³owieka nie mo¿na zrozumieæ bez Chrystusa, wydawa³o mi siê, ¿e chcia³ przez to powiedzieæ, i¿ bez Chrystusa nie mo¿na dog³êbnie zrozumieæ cz³owieka, ¿e nie da siê dostrzec pe³ni jego powo³ania. Dzisiaj my¶lê, i¿ papieskie stwierdzenie mia³o moc znacznie wiêksz±, ¿e bez Chrystusa cz³owieka nie mo¿na zrozumieæ w ogóle. Nie mo¿na bowiem cz³owieka zrozumieæ bez chrze¶cijañskiej koncepcji osoby, wed³ug której ka¿dy zosta³ obdarzony godno¶ci±, wolno¶ci±, rozumno¶ci± i — jako byt spo³eczny — powo³any jest do budowania relacji z innymi. Tych tez nie da siê udowodniæ naukowo, dok³adnie tak samo jak nie da siê udowodniæ naukowo tez przeciwnych, ale wynika z nich alternatywa, ¿e albo cz³owiek jako osoba jest bytem transcendentnym, albo te¿ jest jedynie produktem kosmosu zanurzonym w wytworzon± przez siebie kulturê i wszystko co czyni jest immanentne, ma charakter kulturowy. Tak¿e etyka. Oznacza to jednak, ¿e p³yn±ce z uznania godno¶ci cz³owieka pojêcie jego praw ma – i czêsto podkre¶laj± to przywódcy z Bliskiego, a zw³aszcza Dalekiego Wschodu – charakter kulturowy i stosowanie go do innych kultur jest „zachodnim imperializmem”. Z jednej strony, maj± racjê, bo pojêcie praw cz³owieka jest w ich kulturze czym¶ nowym, jest bowiem produktem kultury chrze¶cijañskiej, ale ze strony drugiej, w praktyce oznacza, ¿e nie wolno torturowaæ Francuzów, Polaków, czy Greków, Natomiast torturowanie Arabów, Chiñczyków lub Wietnamczyków jest rzecz± naturaln±. Tertium non datur. Dlatego nawet je¶li cz³owiek niewierz±cy twierdzi, ¿e ¿adnego cz³owieka nie wolno torturowaæ, to nie¶wiadomie i implicite wyznaje równie¿: „cz³owieka nie mo¿na zrozumieæ bez Chrystusa”. [Cz³owieka nie mo¿na do koñca zrozumieæ bez Chrystusa. A raczej: cz³owiek nie mo¿e siebie sam do koñca zrozumieæ bez Chrystusa. Nie mo¿e zrozumieæ, ani kim jest, ani jaka jest jego w³a¶ciwa godno¶æ, ani jakie jest jego powo³anie i ostateczne przeznaczenie. (Redemptor hominis)] (1979) Dyskurs o kondycji ludzkiej, o uwik³aniach cz³owieka, jego szansach, wyzwaniach i zagro¿eniach, przed którymi staje, otwiera przestrzeñ do rozmowy, spotkania ponad podzia³ami religijnymi, a tak¿e z osobami niewierz±cymi, agnostykami czy ateistami. Uwalnia to zarazem tradycjê Ko¶cio³a od ró¿nych uwarunkowañ i kontekstów. Rozmawiamy bowiem po prostu o cz³owieku i jego powo³aniu i jest rzecz± oczywist±, ¿e Ko¶ció³ musi broniæ praw osoby, w tym praw cz³owieka. Co prawda, wspomnieli¶my ju¿ o tym, ¶wiecie zachodnim prawa cz³owieka do dzi¶ s± rozpoznawane jako zdobycz rewolucji francuskiej skierowana przeciw Ko¶cio³owi. Z tego te¿ powodu szerokie krêgi katolików – zw³aszcza we Francji – odnosi³y siê do koncepcji praw cz³owieka z du¿± niechêci±. Jednak¿e pojêcie praw cz³owieka, maj±c lekkie wsparcie w okresie antyku i silniejsze w ¶redniowieczu, w formie dojrza³ej pojawi³o siê w XV–XVI wieku w krêgu kultury chrze¶cijañskiej. Ogromne zas³ugi dla jego ugruntowania i upowszechnienia ma Akademia Krakowska1 (o czym pó¼niej trzeba bêdzie powiedzieæ wiêcej) oraz s³ynna szko³a z Uniwersytetu w Salamance, a tak¿e niektórzy papie¿e. Dlatego zas³ug± Jana Paw³a II jest nie tylko umocnienie systematycznego zaanga¿owania Ko¶cio³a w obronê praw cz³owieka, co staje siê oczywiste, gdy spojrzymy na nie w perspektywie antropologicznej, a nie historycznej, ale te¿ nadanie tej koncepcji centralnej pozycji w korpusie nauczania spo³ecznego Ko¶cio³a. W swojej programowej encyklice Redemptor hominis Papie¿ pisze bowiem o „z a s a d z i e praw cz³owieka”, która konstytuuje zwi±zki spo³eczne. To bardzo istotne i brzemienne w skutki stwierdzenie jako, ¿e w nauce spo³ecznej Ko¶cio³a „zasada” posiada swoje wyra¼nie okre¶lone i podstawowe znaczenie. „Zasada” jest czym¶ znacznie wiêcej ni¿ opisem albo postulatem, jest norm± naturalno-prawn±, to znaczy, ¿e sytuuje siê u samych fundamentów katolickiej nauki spo³ecznej, a zatem jest te¿ norm± etyczno-spo³eczn± zawieraj±c± w sobie absolutne kryterium oceny oraz imperatyw do podjêcia dzia³ania. [Czy¿ kto¶ na ¶wiecie mo¿e siê dziwiæ, ¿e papie¿ (…), który przyszed³ na Stolicê Apostolsk± z Krakowa, z tej archidiecezji, na terenie której znajduje siê obóz o¶wiêcimski, pierwsz± encyklikê swego pontyfikatu zacz±³ od s³ów Redemptor hominis [Odkupiciel cz³owieka] — i ¿e po¶wiêci³ j± w ca³o¶ci sprawie cz³owieka, godno¶ci cz³owieka, zagro¿eniom cz³owieka, prawom cz³owieka! Niezbywalnym prawom, które tak ³atwo mog± byæ podeptane i unicestwione… przez cz³owieka! Wystarczy ubraæ go w inny mundur, uzbroiæ w aparat przemocy, w ¶rodki zniszczenia, wystarczy narzuciæ mu ideologiê, w której prawa cz³owieka s± podporz±dkowane wymogom systemu… podporz±dkowane bezwzglêdnie, tak ¿e faktycznie nie istniej±. (Homilia w obozie O¶wiêcim-Brzezinka, 1979)] Koncentracja nauczania Jana Paw³a II na antropologii sprawi³a, ¿e bez k³opotu móg³ on równie¿ wskazywaæ na zalety systemu demokratycznego. Wcze¶niej Ko¶ció³ miewa³ problemy z ocen± demokracji. Raz jeszcze powtórzê, z racji uwik³añ historycznych mog³o byæ to dosyæ zrozumia³e. Dopiero Pius XII2, skonfrontowany w czasie drugiej wojny ¶wiatowej z do¶wiadczeniami totalitaryzmów sowieckiego i nazistowskiego, przemy¶la³ zastrze¿enia Ko¶cio³a wobec demokracji. Wcze¶niej uwa¿ano, ¿e o¶wiecony w³adca lepiej sobie poradzi z kierowaniem pañstwem ni¿ zniewolony przez zmienn± opiniê publiczn± rz±d demokratyczny. Pogl±dowi temu przeczy³o jednak zupe³nie nowe i tragiczne do¶wiadczenie XX wieku. Rzecz jasna od niepamiêtnych czasów pojawiali siê w ludzkiej historii tyrani teraz jednak totalitarna w³adza zaw³aszcza³a ca³e pañstwo i ca³± swoj± si³ê oraz nowoczesn± technikê kierowa³a przeciwko w³asnym obywatelom, systemowo prze¶laduj±c ca³e grupy spo³eczne czy narodowo¶ciowe, np. ku³aków, ¯ydów czy Tatarów. Dlatego po II wojnie ¶wiatowej Ko¶ció³ wycofa³ siê z strukturalnej krytyki demokracji i zacz±³ dostrzegaæ jej zalety. Od Jana Paw³a II mo¿emy siê, nauczyæ, i¿ dobrze rozumiana demokracja jest czym¶ dobrym, ¿e mo¿e sprzyjaæ dobru cz³owieka, jego kreatywno¶ci, budowaniu spo³ecznych relacji i dobra wspólnego. Oczywi¶cie, demokracja sama w sobie nie stanowi panaceum na wszystkie problemy zwi±zane z w³adz±, jest nies³ychanie labilna, mo¿e te¿ byæ nadu¿ywana. Opiera siê jednak – w stopniu wiêkszym ni¿ inne ustroje - na partycypacji obywateli, na za³o¿eniu ludzkiej rozumno¶ci i twórczo¶ci, dlatego sprzyja poszanowaniu godno¶ci cz³owieka. Te bardzo istotne zalety systemu demokratycznego pokaza³ dopiero Jan Pawe³ II, który mimo historycznych uwarunkowañ kszta³towania siê wspó³czesnej demokracji w wrogo¶ci do Ko¶cio³a, w³a¶nie z racji antropologicznie patrzy³ na ni± pozytywnie, acz nie bezkrytycznie (por. zw³. Centesimus annus). Podobnie te¿ postrzega³ wolny rynek: pokazywa³, ¿e najoszczêdniej zu¿ywa zasoby i najlepiej zaspokaja ludzkie potrzeby, ¿e pobudza on ludzk± kreatywno¶æ, wymusza pewien rodzaj samodyscypliny i wspó³pracy, a rozwija siê dziêki wzajemnemu zaufaniu. Dlatego – z racji antropologicznych - Papie¿ uczy³, ¿e mo¿na mu nadaæ g³êboko chrze¶cijañski sens. Nie b³ogos³awi³ jednak wolnego rynku jako takiego, wiedz±c, ¿e wolny rynek mo¿e tak¿e niszczyæ godno¶æ osoby i s³u¿yæ dehumanizacji. Warto przy tym zauwa¿yæ, ¿e z licznych badañ przeprowadzanych w ostatnim dziesiêcioleciu wynika, ¿e firmy, które przestrzegaj± w swej dzia³alno¶ci zasad etyki, rozwijaj± siê du¿o lepiej, co paradoksalnie oznacza, ¿e etyka po prostu siê op³aca, bo obni¿a koszta negocjacji, umów, transakcji, kontroli. Maj± wiêc spory dylemat skrajni libera³owie, którzy byli przekonani, ¿e w ¿yciu ekonomicznym etyka jest niepotrzebna. Z powy¿szego wynika równie¿, ¿e dla Ko¶cio³a bogatszego o analizy Jana Paw³a II otwiera siê szeroka p³aszczyzna do dialogu z wspó³czesnym demokratycznym i wolnorynkowym pañstwem. Papie¿ pokaza³, jak mo¿na — w ¶wietle Ewangelii — tak zredefiniowaæ demokracjê i wolny rynek by wspiera³y godno¶æ osoby. Od Centesimus annus mo¿emy pokazaæ w sposób pozytywny, w jaki sposób mo¿na realizowaæ chrze¶cijañskie powo³anie w ¶wiecie instytucji wolnorynkowych i demokratycznych. [„Nowa ewangelizacja”, której wspó³czesny ¶wiat pilnie potrzebuje (…), musi uczyniæ jednym ze swych istotnych elementów g³oszenie nauki spo³ecznej Ko¶cio³a, który zdolny jest dzi¶, jak za czasów Leona XIII, wskazywaæ s³uszn± drogê i podejmowaæ wielkie wyzwania wspó³czesnej epoki, podczas gdy ideologie trac± wiarygodno¶æ. Tak jak wówczas, trzeba dzi¶ powtórzyæ, ¿e nie ma prawdziwego rozwi±zania „kwestii spo³ecznej” poza Ewangeli± (…). Centesimus annus, 1991)] Trzeci wielki temat, tak¿e podjêty przez Jana Paw³a II w imiê godno¶ci cz³owieka i przekraczania ograniczeñ historii, to dialog z judaizmem i ¯ydami. Krytyczna refleksja nad przesz³o¶ci± jednoznacznie pokazuje, ¿e antysemityzm i wszelkie inne nurty my¶lenia „anty-”, my¶lenia skierowanego przeciwko konkretnym ludziom czy grupom spo³ecznym, s± z gruntu niechrze¶cijañskie. „Po nauczaniu Jana Paw³a II nikt nie mo¿e ju¿ utrzymywaæ, ¿e mo¿na ³±czyæ katolicyzm z choæby cieniem antysemickich pogl±dów” – napisa³ jeden z komentatorów pontyfikatu, Richard J. Neuhaus. Oczywi¶cie, przede wszystkim jednak chodzi o pozytywny wymiar ludzkiego pojednania oraz dialogu, który wzbogaca wszystkich jego uczestników [Zg³êbiaj±c siê we w³asn± tajemnicê, Ko¶ció³ Chrystusowy odkrywa wiê¼ ³±cz±c± go z judaizmem. Religia ¿ydowska nie jest dla naszej religii rzeczywisto¶ci± zewnêtrzn±, lecz czym¶ wewnêtrznym. Stosunek do niej jest inny ani¿eli do jakiejkolwiek innej religii. Jeste¶cie naszymi umi³owanymi braæmi i — mo¿na powiedzieæ — naszymi starszymi braæmi. (Przemówienie w Synagodze Wiêkszej w Rzymie, 1986)] St±d te¿ bierze siê tak¿e potrzeba i postêp ekumenizmu, który k³adzie nacisk na braterstwo w wierze i na budowanie jedno¶ci, a sprzeciwia siê my¶leniu, wed³ug którego inni s± obcy, bo od nas odeszli, albo dlatego, ¿e nie uznaj± jakiej¶ wa¿nej dla nas prawdy wiary. Perspektywa antropocentryczna zmniejsza podzia³y miêdzy lud¼mi. To przerzucanie mostów przez Jana Paw³a II, który jak ka¿dy papie¿ nosi te¿ tytu³ pontifex maximus, ponad wyznaniami, religiami i kulturami sta³o siê znacznie ³atwiejsze w³a¶nie dziêki papieskiej koncentracji na refleksji nad cz³owiekiem. Rachunki krzywd mo¿na wypisywaæ sobie nawzajem bez koñca, ale do niczego dobrego to nie doprowadzi, a z pewno¶ci± nie do pojednania. Znacznie lepiej jest kontynuowaæ dialog, patrz±c na drug± stronê sporu jak na braci i siostry. Tak± w³a¶nie perspektywê promowa³ niestrudzenie Jan Pawe³ II. Papieski metodologiczny antropocentryzm otwiera wiêc przed Ko¶cio³em szerok± wspóln± p³aszczyznê dyskusji ze ¶wiatem wspó³czesnym, z ró¿nymi narodami, religiami, grupami spo³ecznymi, kulturami. czytaj dalej.... Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Wrzesieñ 23, 2011, 22:50:36 Teologia cia³a
Inn± warto¶ci± odbudowywan± przez Jana Paw³a II w ¶wiecie po rewolucji seksualnej lat sze¶ædziesi±tych XX wieku, w ¶wiecie mocno reklamowanej erotyki, w którym zosta³y zniesione wszelkie tabu, w którym rozwijaj± siê rozliczne formy prostytucji, seksturystyka i niezwykle dochodowy przemys³ pornograficzny, jest ukazanie znaczenia ludzkiej p³ciowo¶ci. Do Soboru Watykañskiego II w Ko¶ciele dominowa³ w tej dziedzinie rygoryzm moralny i swoista podejrzliwo¶æ wobec seksualnej natury cz³owieka, ma³¿eñstwo za¶ pojmowano przede wszystkim jako instytucjê s³u¿±c± prokreacji. Do dzi¶ niektóre modlitwy w rytuale sakramentu ma³¿eñstwa sugeruj±, ¿e m±¿ i ¿ona winni posiadaæ dzieci, g³ównie w tym celu aby pomna¿aæ liczbê wyznawców Chrystusa — tak jakby Pan Jezus przede wszystkim domaga³ siê, tego by Go chwali³o jak najliczniejsze grono Jego uczniów. Ma³¿eñstwo nigdy nie powinno byæ traktowane „technicznie”, np. jako wa¿ne dla pomna¿ania „substancji narodowej”, o której mówi± niektórzy politycy, bo zawsze chodzi przecie¿ o osoby, a nie jak±¶ „substancjê”. Do Vaticanum Secundum za podstawowy cel ma³¿eñstwa uznawano w³a¶nie prokreacjê, innym za¶ by³o remedium concupiscentiae: lekarstwo na po¿±dliwo¶æ. Wzajemne zaspokojenie seksualne, dozwolone w ma³¿eñstwie, mia³o ustrzec przed grzechami z powodu „po¿aru zmys³ów”. Taka wizja ma³¿eñstwa by³a jednak uboga i bezosobowa, mimo ¿e chrze¶cijañstwo od pocz±tku promowa³o równo¶æ mê¿czyzny i kobiety oraz niezwykle ceni³o godno¶æ ma³¿eñstwa. Jan Pawe³ II, który t± tematyk± w sposób twórczy zajmowa³ siê ju¿ od lat ’50 (a lata 60 to „Mi³o¶æ i odpowiedzialno¶æ i „krakowski” projekt Humanum vitae), jako papie¿ ukaza³ odmienn± optykê, konstruuj±c now± i spójn± katolick± wizjê ludzkiej p³ciowo¶ci i ma³¿eñstwa. Swej oryginalnej teologii cia³a po¶wiêci³ a¿ 130 katechez wyg³aszanych podczas ¶rodowych audiencji ogólnych w latach 1979–1984. Ca³a rzeczywisto¶æ p³ci zostaje w niej potraktowana integralnie, papie¿ potraktowa³ bowiem p³eæ przede wszystkim dan± teologiczn±. Nie jest przecie¿ tak, ¿e Pan Bóg przez przypadek uczyni³ nas mê¿czyznami lub kobietami. A je¿eli by³ to Bo¿y zamys³, ¿e stworzy³ nas mê¿czyznami oraz kobietami, i nasza p³ciowo¶æ jest Bo¿ym darem, to ten fakt ma swoj± wagê, a to znaczy, ¿e w naszej p³ciowo¶ci jest zawarty wa¿ny sens teologiczny. Ksiêga Rodzaju mówi o tym bardzo mocno: Pan Bóg stworzy³ cz³owieka, „na obraz Bo¿y go stworzy³: stworzy³ mê¿czyznê i niewiastê” (Rdz 1,27). Papieskie rozwa¿anie wychodzi od tych w³a¶nie biblijnych s³ów: „stworzy³ go: mê¿czyzn± i niewiast±”, pokazuj±c, ¿e mê¿czyzna i kobieta razem — i to nie tylko w wymiarze erotycznym, ale przede wszystkim w wymiarze osobowym — s± pe³niejszym obrazem Pana Boga ni¿ osobno. Bóg stworzy³ cz³owieka, mê¿czyznê i niewiastê, „na obraz Bo¿y go stworzy³” — ta w³a¶nie komunia osób: kobiety i mê¿czyzny, jest odbiciem teologicznej intuicji o Trójcy ¦wiêtej jako komunii Osób Boskich w pe³ni otwieraj±cych siê na siebie i ofiaruj±cych siê sobie nawzajem. Communio personarum, komunia osób, wyzwala z pu³apek rygoryzmu czy hedonizmu i ka¿e ca³kiem inaczej spojrzeæ na spotkanie mê¿czyzny i kobiety w sakramencie ma³¿eñstwa. Prowadzi to te¿ do pog³êbienia refleksji nad komuni± osób co w oczywisty sposób wp³ywa na refleksjê nad ca³± etyk± seksualn± oraz nad wspólnot± ma³¿eñsk±, ale posiada tak¿e szerszy wymiar spotkania miêdzyludzkiego By³y rektor Uniwersytetu Laterañskiego, obecny patriarcha Wenecji kard. Scola, komentuj±c katechezy Jana Paw³a II, idzie jeszcze dalej i dochodzi do wniosku, ¿e dog³êbne przestudiowanie personalizmu zawartego w „teologii cia³a” doprowadzi z czasem do nowego postrzegania wszystkich innych podstawowych tematów podejmowanych przez teologów, takich jak Bóg, Trójca ¦wiêta, Chrystus, Ko¶ció³, ³aska, czy sakramenty. Natomiast papieski biograf George Weigel w „¦wiadku nadziei” konkluduje: „Tych 130 katechez jako ca³o¶æ stanowi co¶ w rodzaju teologicznej bomby zegarowej, która wybuchnie z dramatycznymi konsekwencjami kiedy¶ w trzecim tysi±cleciu Ko¶cio³a. Gdy to siê stanie, byæ mo¿e w XXI wieku, teologiê cia³a uzna siê zapewne za moment prze³omowy nie tylko w teologii katolickiej, lecz równie¿ w historii my¶li nowo¿ytnej. Od 350 lat zachodnia filozofia podkre¶la, ¿e zaczyna siê od podmiotu ludzkiego, podmiotu my¶l±cego. Filozof Karol Wojty³a potraktowa³ powa¿nie ten „zwrot ku podmiotowi”, Jan Pawe³ II za¶ potraktowa³ go powa¿nie jako teolog. Dowodz±c, i¿ podmiot ludzki jest zawsze podmiotem u c i e l e ¶ n i o n y m, za¶ owo uciele¶nienie jest istotne dla jego samo¶wiadomo¶ci oraz stosunku do ¶wiata”3 Ta konstatacja amerykañskiego biografa Papie¿a wprowadza nas na kolejny wa¿ny fundamentalny obszar my¶li Jana Paw³a II. http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TH/THW/zrozumiecpont_jp2.html Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Wrzesieñ 29, 2011, 20:47:19 Zej¶cie z piedesta³u
Stefan Wilkanowicz | Tygodnik Powszechny | 9 Czerwiec 2011 | Komentarze (4) - Panuje u nas daleko posuniêty indywidualizm, a biskupi czuj± siê utwierdzeni na swoich tronach, ¿e wizja Ko¶cio³a soborowego nie jest im potrzebna - mówi w wywiadzie dla "Tygodnika Powszechnego" bp Tadeusz Pieronek. - Trzeba biæ na alarm: biskupstwa w Polsce to dwory. A dwór i s³u¿ba to fa³szywa wizja Ko¶cio³a - dodaje. Bp Tadeusz Pieronek fot. Waldemar Kompa³a / Agencja Gazeta Stefan Wilkanowicz: Podczas beatyfikacji Jana Paw³a II jego nastêpca zwraca³ uwagê, ¿e Kard. Wojty³a by³ twórczo obecny na Soborze Watykañskim II, a jako papie¿ wciela³ w ¿ycie soborowego ducha. A przecie¿ mam wra¿enie, ¿e duch Soboru nie wszed³ w pe³ni do Ko¶cio³a w Polsce. Bp Tadeusz Pieronek: Bo nie dojrzeli¶my do wykorzystania do¶wiadczenia i dorobku Soboru! Panuje u nas daleko posuniêty indywidualizm, a biskupi czuj± siê tak utwierdzeni na swoich tronach, ¿e wizja Ko¶cio³a soborowego nie jest im potrzebna. Bo maj± w³adzê. I uwa¿aj±, ¿e lepiej my¶l± ni¿ wszyscy ci, którymi rz±dz±, bo... sam nie wiem – my¶l±, ¿e maj± natchnienie? Rzecz nazwa³ po imieniu o. Ludwik Wi¶niewski i hierarchowie maj± mu to za z³e. Sam napisa³bym podobnie. Trzeba biæ na alarm: biskupstwa to w Polsce dwory. A dwór i s³u¿ba to fa³szywa wizja Ko¶cio³a. Na Soborze powiedziano jasno: wiernymi Ko¶cio³a s± wszyscy jego cz³onkowie, od papie¿a po ¶wieckiego. I odpowiedzialno¶æ za wspólnotê rozk³ada siê na wszystkich. Te postanowienia Wojty³a planowa³ wprowadziæ w Polsce poprzez Synod Krakowski, zwo³any w 1972 r. To by³ synod duszpasterski, czyli obejmuj±cy ca³o¶æ ¿ycia cz³owieka. To go odró¿nia³o od dotychczasowych synodów jurydycznych, gdzie zbiera³o siê duchowieñstwo, aby ustawiaæ ¿ycie Ko¶cio³a zgodnie z w³asn± wizj±. A poniewa¿ uporz±dkowaæ sprzeczne pomys³y móg³ tylko biskup-w³adca, synod polega³ na tym, ¿e ¶wieccy-poddani s³uchali, co ekscelencja ma do powiedzenia. Do³±cz do nas na Facebooku Jak rewolucyjne by³o podej¶cie Wojty³y, ¶wiadcz± problemy, na jakie wcze¶niej napotka³. W 1971 r. zwróci³ siê do prymasa Stefana Wyszyñskiego z propozycj± zwo³ania synodu plenarnego (ogólnopolskiego) – bez skutku. Nie zyska³ poparcia. Poprosi³ wiêc jako metropolita krakowski o przeprowadzenie synodów w podleg³ych diecezjach: czêstochowskiej, krakowskiej, katowickiej, kieleckiej i tarnowskiej. Katowice zrobi³y synod jako pierwsze, co wywo³a³o dobrze rozumian± konkurencjê. Kolejny by³ Kraków. Inne diecezje odpowiedzia³y, ¿e nie maj± zaplecza. Wtedy kardyna³ postanowi³ rzecz poprowadziæ sam, w formie Duszpasterskiego Synodu Archidiecezji Krakowskiej. - Panuje u nas daleko posuniêty indywidualizm, a biskupi czuj± siê utwierdzeni na swoich tronach, ¿e wizja Ko¶cio³a soborowego nie jest im potrzebna - mówi w wywiadzie dla "Tygodnika Powszechnego" bp Tadeusz Pieronek. - Trzeba biæ na alarm: biskupstwa w Polsce to dwory. A dwór i s³u¿ba to fa³szywa wizja Ko¶cio³a - dodaje Kiedy w 2003 r. skoñczy³em rozmowê z Janem Paw³em II o Ukrainie, zapyta³: czy w Polsce pamiêta siê o Synodzie Krakowskim? Musia³bym udzieliæ przykrej odpowiedzi, wiêc wymijaj±co pokiwa³em g³ow±. Papie¿ wi±za³ z dziedzictwem tego Synodu wielkie nadzieje dla Ko¶cio³a w Polsce. Bo Synod, zw³aszcza na zebraniach plenarnych, kiedy gromadzili siê ludzie z ca³ej diecezji, by³ wielkim ¶wiêtem: g³osowania, Msza i agape. Wojty³a ceni³ to wydarzenie ze wzglêdu na jego podwójny efekt. Pierwszy – otwiera³ ludzi na siebie. I to w sensie szerokim, bo i w ¿yciu cywilnym nie mieli okazji do takich spotkañ, i w ¿yciu religijnym czê¶ciej zapewne spotykali siê z proboszczem ni¿ z kolegami. Mieli wiêc satysfakcjê, ¿e mog± zabraæ g³os, do tej pory nikt siê ich o nic nie pyta³. Po drugie ludzie, którzy przeszli Synod, zdobyli do¶wiadczenie dla ¿ycia obywatelskiego i wyzwañ stoj±cych przed Polsk± po 1989 r. Mam do¶wiadczenie nie tylko Synodu Krakowskiego, ale te¿ pó¼niejszych: Metropolitalnego i Plenarnego. Ten ostatni, zwo³any w latach 90., zosta³ przez biskupów potraktowany jako z³o konieczne. Szybko zaczêli go kontestowaæ. Nie sz³o siê ich doprosiæ o cokolwiek. Niektórzy mówili mi: „Nie, bo ja bêdê robiæ synod diecezjalny”. Na mi³o¶æ bosk±! Rób sobie diecezjalny, ale wspomó¿ plenarny, bo to dzia³anie ogólnopolskie. Dlatego wa¿ne by³o przezwyciê¿enie podej¶cia, ¿e za Ko¶ció³ odpowiadaj± duchowni, a wierni s± petentami. Kard. Wojty³a dawa³ ten sygna³: wszyscy s± odpowiedzialni za Ko¶ció³. A pamiêtajmy, jak dla duchownych istniej±ca wówczas sytuacja by³a wygodna. Znajdowali siê na piedestale, powo³uj±c siê na w³adzê mogli wszystko. Tymczasem Sobór opisa³ s³u¿bê kap³añsk± przez ewangeliczny obraz umywania nóg. Kard. Wojty³a mia³ przekonanie prze³omowe w Ko¶ciele, ¿e tak¿e ¶wieccy przekazuj± wiarê – w ¿yciu rodzinnym, w pracy – wiêc trzeba ich s³uchaæ. To by³a pierwsza my¶l, któr± wyrazi³ w odpowiedzi na apel Jana XXIII o sugestie co do planowanego soboru. Wojty³a z jednej strony po³o¿y³ w niej nacisk na konieczno¶æ zmian instytucjonalnych (m.in. aby daæ mo¿liwo¶æ powrotu do Ko¶cio³a kap³anom, którzy kap³añstwo porzucili), a z drugiej strony snu³ wizjê odpowiedzialno¶ci za Ko¶ció³ wszystkich, którzy do niego nale¿±. Wykaza³ siê oczytaniem w tzw. nowej teologii, która d±¿y³a do otwarcia Ko¶cio³a na ¶wiat, a ¶wiata na Ko¶ció³. Wiarê religijn± podwa¿ano niemal wszêdzie. W krajach zniewolonych narzucano pogl±dy sprzeczne z chrze¶cijañstwem, w krajach zachodnich pieni±dz zas³oni³ prawdy ostateczne. Kard. Wojty³a mia³ szczê¶cie, bo uda³o mu siê z komunistycznej Polski wyjechaæ na wszystkie cztery, coroczne sesje Soboru. Nie opu¶ci³ ¿adnych obrad Soboru. Chocia¿ raz by³ tego bliski. Gdy wypad³a tygodniowa przerwa z okazji Wszystkich ¦wiêtych, pojecha³ na Sycyliê. Spotka³ siê z abp. Katanii Guidem Luigim Bentivoglio. W dniu, w którym mia³ lecieæ z powrotem na obrady, pojecha³ jeszcze zobaczyæ Etnê. Schodz±c z wulkanu, usiad³ na kamieniu i zacz±³ odmawiaæ brewiarz. Zak³opotany kierowca ponagla³ go, bo wkrótce mia³ odlecieæ samolot, a Wojty³a spokojnie siê modli³. Gdy w koñcu dojechali na lotnisko, by³o 15 minut po planowanym odlocie. Ale okaza³o siê, ¿e na pok³adzie znajduje siê abp Bentivoglio, który spodziewaj±c siê w samolocie spotkaæ Wojty³ê, przekona³ za³ogê, ¿eby poczeka³a. Na szczê¶cie! Bo podczas Soboru by³ jednym z nielicznych biskupów ca³kiem samodzielnie my¶l±cych. Na pierwszej sesji biskupi mieli swoje spotkania, podczas których Prymas Polski wyznacza³ im tematy, na które mieli siê wypowiadaæ. A Wojty³a mimo to wybiera³ dodatkowo te tematy, na których siê zna³. Sam swoje wypowiedzi i interwencje pisa³ i wyg³asza³ po ³acinie. Da³ siê poznaæ. Dlatego powierzono mu pracê dotycz±c± dwóch wa¿nych tematów. Jeden to kwestia wolno¶ci religijnej. „Dignitatis Humanae” by³a deklaracj± rewolucyjn± – i Wojty³a ma w tym swój udzia³! Ludzie Ko¶cio³a robili z tej wolno¶ci karykaturê, narzucaj±c wiarê si³±; tymczasem Bóg daje wiarê, ale to cz³owiek siê na ni± otwiera. Nie ma warto¶ci to, co cz³owiek da Bogu z przymusu. Drugi temat zaowocowa³ konstytucj± „Gaudium et spes”, do której Wojty³a wniós³ do¶wiadczenie komunistycznego zniewolenia: ¶cierania siê z³a i dobra w sytuacji, w której to z³o ma do dyspozycji wszystkie narzêdzia – a mimo to dobro nie da³o siê st³umiæ. To nie by³y przelewki, bo ludzie ginêli za wiarê. Wiêc g³ównie tymi tematami zajmowa³ siê kardyna³ w przerwach Soboru. Wojty³a czu³ siê w Rzymie s³uchaczem tego, co Bóg mówi do Ko¶cio³a. Pamiêtam, ¿e ju¿ w czasie trwania Soboru mówi³o siê o wio¶nie, która ma zawitaæ do Ko¶cio³a. Ale jednak w Polsce sprawa nie by³a tak oczywista, jak na Zachodzie, bo po prostu nie by³o pe³nej mo¿liwo¶ci informowania o dzia³aniach i sensie soborowych prac. Sobór propagandowo pokazywano jako walkê pomiêdzy konserwatystami, rozumianymi jako Ko¶ció³, a nielicznymi progresistami, których uto¿samiano ze zwolennikami marksizmu. Wojty³a wiedz±c, ¿e Sobór nie jest dla katolików w Polsce jasny, pisa³ z obrad listy do swoich diecezjan, informuj±c o bie¿±cych pracach. Kiedy przyje¿d¿a³ do Krakowa z Rzymu, zawsze mia³ w ko¶ciele ¶w. Anny wyk³ad o ostatnich pracach Soboru. A wokó³ Soboru rzeczywi¶cie istnia³a specjalna, wiosenna atmosfera. Ju¿ ustalenia pierwszej sesji – odwrócenie o³tarza twarz± do ludzi i wprowadzenie jêzyków narodowych – by³y rewolucj±. Wierni nierozumiej±cy, co siê mówi podczas Eucharystii, stali siê aktywnymi uczestnikami Mszy. Dla Wojty³y to by³ znak dzia³ania Ducha ¦wiêtego poprzez Sobór. Mówi³ wprost, ¿e ma poczucie zaci±gania d³ugu jako ten, kto zosta³ pos³any, by s³u¿yæ Chrystusowi (czyli Ko¶cio³owi). Kard. Wojty³a po Soborze opracowa³ studium „U podstaw odnowy” i stara³ siê rozpocz±æ ogólnopolsk± inicjatywê dla realizacji soborowych uzgodnieñ. Tyle ¿e starania ogólnopolskie siê nie powiod³y. A ksi±¿ka by³a niejako podrêcznikiem dla synodu – syntez± Soboru widzianego oczyma Wojty³y. Bo dokumenty Vaticanum II to obszerne, hermetyczne dzie³o, wiêc sama lektura nie owocowa³a przyswojeniem. W 1971 r. Wojty³a stworzy³ komisjê, która przez 12 miesiêcy przygotowywa³a synod. Data zosta³a wybrana celowo: w 1979 r. przypada³a 900. rocznica ¶mierci ¶w. Stanis³awa, biskupa i mêczennika, czczonego przez Wojty³ê patrona diecezji i Polski. By³ on te¿ znakiem sporu miêdzy pañstwem a Ko¶cio³em, ateizmem a wiar±: ¶wiêty zabity przez króla za niepos³uszeñstwo i upominanie siê o prawa wiernych. Wojty³a skorzysta³ z tradycji pasterzowania Stanis³awa przez 7 lat – na tyle samo zaplanowa³ synod. W takim czasie mo¿na by³o zmie¶ciæ powa¿ny wysi³ek duszpasterski, którego celem by³o przekazanie dorobku soborowego spo³eczeñstwu polskiemu. No w³a¶nie: nie tylko wiernym, ale ca³emu spo³eczeñstwu. Dlaczego? Spo³eczeñstwo by³o indoktrynowane, oficjalny pogl±d na ¶wiat wyklucza³ religiê, ludzie byli poranieni przez agresywny ateizm, cenzurê, represje. Ludzie byli niedoinformowani, ska¿eni doktryn± komunistyczn±, a przede wszystkim zastraszeni. Nie gromadzili siê i nie rozmawiali na tematy gospodarcze, polityczne czy religijne, bo to by³o ¶cigane. Atmosfera braku wolno¶ci powodowa³a, ¿e nie by³o instytucji, do której mo¿na by³o siê zwróciæ. Tu wracamy do Synodu Krakowskiego: trzeba by³o stworzyæ p³aszczyznê, która by³aby miejscem do rozmowy i dialogu – niekoniecznie na tematy religijne – gdzie ludzie mog± siê przed sob± otworzyæ. Kard. Wojty³a dzia³aj±c religijnie, budz±c poczucie godno¶ci i wolno¶ci cz³owieka, osi±gn±³ cel nieoczekiwany, a mo¿e z nadziej± zakodowan± od pocz±tku? ¯e co¶ pêknie, ludzie przestan± siê baæ i zdecyduj± siê wzi±æ odpowiedzialno¶æ za to, co siê wokó³ nich dzieje. Z tego narodzi³a siê my¶l, by powsta³y zespo³y synodalne. Zespo³em mia³o byæ grono ludzi, którzy brali do rêki teksty soborowe, czytali je, komentowali, przy okazji tak¿e modlili siê, czytali Pismo ¶wiête, ale te¿: poznawali siê nawzajem i otwierali na siebie. czytaj dalej ========================================================= To by³ d³ugi proces, który musia³ odbywaæ siê etapami. Dokumenty trzeba by³o wyt³umaczyæ, rozja¶niæ, pokazaæ, dlaczego s± wa¿ne w ¿yciu spo³ecznym i prywatnym, jak w ich duchu dzia³aæ. Ale teksty by³y po ³acinie, a w³adza zezwoli³a na wydrukowanie t³umaczenia zaledwie w 10 tysi±cach egzemplarzy. Czyli gdyby ca³y nak³ad ¶ci±gn±æ do Krakowa, zabrak³oby materia³u dla zespo³ów. Zaczêto wiêc przepisywaæ je na maszynie przez kalkê. Jedni pisali, drudzy rozwozili, kolejni przekazywali dalej. Trudny by³ te¿ dobór przewodnicz±cych: musieli posiadaæ intuicjê organizacyjn±, umiejêtno¶æ referowania i prowadzenia dyskusji. W tamtym czasie w Polsce nie by³o takich osób. Wojty³a wymy¶li³, ¿eby siêgn±æ do przedwojennych grup Akcji Katolickiej. Szukali¶my te¿ jakichkolwiek, nawet ró¿añcowych grup przyparafialnych, byleby ludzie ju¿ siê znali i byli zorganizowani. Tak to siê zaczê³o. Pamiêtam, jak kard. Wojty³a szacowa³, ¿e wszystkich zespo³ów uda siê powo³aæ, ostro¿nie szacuj±c, piêædziesi±t. A powsta³o ich ok. 500. Zdarza³y siê oczywi¶cie fikcyjne zespo³y, poniewa¿ rozpad³y siê zaraz po za³o¿eniu, ale intensywnie pracowa³a minimum po³owa. Niektóre pracuj± nieformalnie do dzi¶! Motorem by³o kilkana¶cie osób, tzw. Komisja G³ówna. Przewodzi³ bp Stanis³aw Smoleñski, asystowa³ i rz±dzi³ kard. Wojty³a. Komisja musia³a stworzyæ koncepcjê dokumentów synodalnych, ale nie zestaw nakazów, jak postêpowaæ – bo nie o to tu chodzi³o, tylko o drogê, jak± przebywamy, jak siê zmieniamy, jak zmienia siê Ko¶ció³. Szkieletem okaza³a siê nauka o kap³añstwie powszechnym, czyli wszystkich ochrzczonych, a wiêc o uczestnictwie ka¿dego ochrzczonego w potrójnej misji Chrystusa. Chrystusa jako: Pasterza, Kap³ana, Króla. Kluczem by³o uzasadnienie i zrozumienie tych zagadnieñ. Misja pasterska polega na uczestnictwie w trosce o Ko¶ció³, g³ównie przez przekaz wiary, i np. program na pierwszy rok prac mówi³ o przekazie wiary w rodzinie. Ludzie mogli to natychmiast wcielaæ w ¿ycie w domach. Rodzice us³yszeli, ¿e ich zadaniem jest uczestnictwo w nauczaniu Ko¶cio³a, szczególnie w czasach, kiedy religia nie by³a obecna w szkole. Ka¿dy dokument by³ podzielony na trzy czê¶ci. Pierwsza – to g³os Boga i g³os Soboru do cz³owieka. Druga – obraz sytuacji, jaka jest w tej dziedzinie w ¿yciu ludzi (uczestników zespo³u). Trzecia – wyci±gniêcie wniosków, wskazanie, co robiæ, aby pogodziæ wo³anie Boga i ¿ycie codzienne. Wojty³a bardzo pilnowa³ tego podzia³u. Nie chcia³, aby wysun±æ na pierwszy plan oceny sytuacji, bo to mog³oby doprowadziæ do wypaczenia interpretacji czê¶ci teologicznej, która jest mow± Boga. Rzeczywisto¶æ socjologiczna jest za¶ tak krzykliwa, ¿e powoduje bunt i chêæ zmian tego, co nam nie pasuje. Kardyna³ chcia³, ¿eby najpierw ws³uchaæ siê w s³owo Bo¿e, a dopiero potem harmonizowaæ ¿ycie – spójne ¿ycie chrze¶cijañskie jest najwa¿niejszym ¶wiadectwem Ko¶cio³a. A do takiego ¶wiadectwa jako Ko¶ció³ ju¿ doro¶li¶my? To, co robimy – musi byæ wiarygodne. A ¿eby by³o wiarygodne, my musimy byæ inni. Co z tego, ¿e kto¶ wyg³osi piêkn± homiliê? To jest pytanie, co¶cie przyszli widzieæ: trzcinê chwiej±c± siê od wiatru, cz³owieka odzianego w miêkkie szaty? Kiedy przed laty w Pary¿u obserwowa³em miejscowych ksiê¿y: w krawatach, z ma³ymi krzy¿ykami w klapach marynarek, by³em zgorszony. Dzi¶ widzê to jako protest. Póki nie nast±pi prze³om wewnêtrzny, wszelkie tego typu znaki s± nieczytelne. Z czego¶ trzeba zrezygnowaæ – z czego¶, co nie jest istotne. Autentyczno¶æ polega te¿ i na tym, ¿e je¿eli co¶ jest preferowan±, sprawdzon± lini± Ko¶cio³a, to trzeba siê tego trzymaæ. A je¿eli s³uchamy ludzi, ale i tak z góry wiemy, co zrobimy, bo „ludzie g³upi, co mog± wiedzieæ”? Trzeba ludzi wys³uchaæ, nawet je¶li nie maj± racji. Tymczasem ¿adnej krytycznej opinii nie mo¿na w naszym Ko¶ciele przedstawiæ, bo jest to traktowane jako wyj¶cie poza ortodoksjê. Mo¿e jeszcze nie doro¶li¶my, ¿eby to rozwi±zaæ, ale zacznijmy my¶leæ, co z tym zrobiæ. Niestety, za daleko to zasz³o... Ko¶ció³ musi byæ czytelny, nie mo¿e siê chowaæ za ¿adn± gardê. Jak siê pomyli – to siê poprawia. Jak zgrzeszy – przeprasza. I powinien wzbudzaæ entuzjazm – bo byæ cz³owiekiem wierz±cym to piêkna sprawa. Ciê¿ko sprzedawaæ wysi³ek jako ciep³e bu³eczki, a jednak widaæ, ¿e m³odzie¿ chce byæ w Ko¶ciele. Trzeba wiarê traktowaæ jako integraln± czê¶æ ¿ycia, a nie jako pój¶cie do ko¶cio³a i zapalenie ¶wieczki Panu Bogu. Chyba jednak co¶ siê w Polsce zmienia na lepsze? Je¿eli braæ jaskó³kê za zapowied¼ wiosny, to polityka w stosunku do rocznicy 10 kwietnia i katastrofy smoleñskiej by³a tak± jaskó³k±. Uwik³anie siê w politykê jest fatalne, fatalne jest Radio Maryja z tym uwik³aniem. To dwa mankamenty. Co wiêcej: próbuje siê przy pomocy tekstów soborowych przekonywaæ, ¿e biskupi s± powo³ani do robienia polityki. Oczywi¶cie, je¶li polityka to roztropna troska o dobro wspólne, to jasne, ¿e powinni siê w ni± anga¿owaæ wszyscy. Ale biskupi anga¿uj± siê w to, kto ma rz±dziæ, a to ju¿ wkroczenie na pole minowe. Poza tym – ten ko¶cielny triumfalizm! W samym Krakowie mamy dziesiêciu infu³atów; kiedy id± razem, wygl±daj± jak orszak ¶wiêtych polskich. Wielu biskupów uwa¿a, ¿e ma w³adzê wiêksz± od papie¿a. Nie le¿y w ich mocy zwalnianie proboszczów przed wiekiem emerytalnym, wiêc posy³aj± do proboszcza siepaczy, którzy dyskutuj± z nimi, póki nie podpisz± rezygnacji. To straszliwy brak my¶lenia w d³ugiej perspektywie: kryzys kap³añstwa ju¿ dotkn±³ Polskê, bêdzie siê pog³êbiaæ, i starsi proboszczowie mogliby pracowaæ jeszcze kilka lat. Ale m³ode wilki ju¿ skacz± na stanowiska. Tylko ¿e znajd± siê w koñcu w sytuacji, kiedy nie bêdzie mia³ im kto pomóc, wiêc bêd± na parafii pracowaæ sami. Kluczowe s± nominacje biskupie, bo w tym i nastêpnym roku ca³y „stary” Episkopat odejdzie: Czêstochowa, £ód¼, Gliwice, Katowice, £om¿a na biskupa czeka Lublin. Ale problem powinien widzieæ nie tyle nuncjusz, co sami biskupi. Tymczasem na obradach Konferencji Episkopatu Polski... Czêsto wstyd mi za te spotkania. Bo na czym polegaj±? Uchwalanie patronów, tytu³ów bazylik i wielu innych drobiazgów. Na mi³y Bóg, przecie¿ trzeba siê zaj±æ ludzkimi problemami! Problemami tak trudnymi, ¿e zêby bol± – ale my kultywujemy stary styl niedotykania tego, co trudne. Je¿eli mówi siê dzi¶ o kryzysie Ko¶cio³a, mo¿e nale¿a³oby zwo³aæ nastêpny Sobór? Sobór to wielkie wydarzenie religijne i spo³eczne o d³ugofalowym dzia³aniu. Sobór Watykañski II skorzysta³ z wielu przemy¶leñ ludzi wiary i teologów, którzy prze¿yli I i II wojnê ¶wiatow±, pod±¿anie ¶wiata do materializmu w liberalnych systemach wolno¶ciowych. Sobór by³ wiêc odpowiedzi± na wspó³czesno¶æ ¶wiata i jego b³êdn± trajektoriê. Naturalnie, ¿e od 1965 r. dzia³o siê wiele rzeczy, których Sobór jeszcze nie zna³, ¿eby wspomnieæ tylko rewolucjê seksualn± 1968 r.; wydarzeñ takich by³o wiele, ale wszystkie sz³y t± sam±, zdiagnozowan± trajektori±. Dlatego Sobór nie straci³ niczego ze swojej aktualno¶ci. Najpierw wiêc trzeba go poznaæ i uczyæ siê nim ¿yæ, bo to wspania³e osi±gniêcie – czego dowodem pontyfikat Jana Paw³a II, g³êboko zharmonizowany z nauczaniem soborowym. Nie wszystkim siê to podoba³o, ale papie¿ czerpa³ z Soboru pe³n± gar¶ci±. I to siê okaza³o skuteczne. We¼my wyst±pienia w Ameryce Po³udniowej, konfrontacje ze ¶wiatem komunistycznym i z liberalizmem – to by³o zakorzenione i czerpa³o si³ê z my¶li soborowej. My¶limy wiêc, jak wykorzystaæ to, co ju¿ mamy. A potem bêdziemy siê zastanawiaæ, co dalej – tymczasem sytuacja znów stanie siê nowa, bo w takim tempie zmienia siê ¶wiat. Jestem przekonany od lat, ¿e pomys³ zwo³ania nowego Soboru jest chybiony, na tê chwilê wci±¿ niepotrzebny. Porzuciæ bogactwo, które Sobór nam da³, po to, ¿eby wej¶æ w wymianê my¶li i stawiaæ na boku to, co ju¿ jest przemy¶lane i dobre – to pomys³ nieproduktywny. Bp Tadeusz Pieronek (ur. 1934 r.) jest prawnikiem. W latach 1993-98 by³ sekretarzem generalnym Konferencji Episkopatu Polski, w latach 1998–2010 przewodnicz±cym Ko¶cielnej Komisji Konkordatowej. Rektor Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie w latach 1998–2004. http://religia.onet.pl/wywiady,8/zejscie-z-piedestalu,341,page1.html Scali³em posty darek Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Pa¼dziernik 01, 2011, 21:53:29 Krew papie¿a
Krzysztof Pilawski | Przegl±d | 29 Kwiecieñ 2011 | Komentarze (337) Hierarchowie Ko¶cio³a jak w ¶redniowieczu buduj± swoj± potêgê na relikwiach. Wszystkie pami±tki po Janie Pawle II 1 maja stan± siê relikwiami. Najcenniejsze zgromadzi³ kard. Stanis³aw Dziwisz. Wykorzystuj±c zawart± w relikwiach moc, metropolita krakowski zawalczy o faktyczne przywództwo w polskim Ko¶ciele. W testamencie sporz±dzonym w marcu 1979 r., zaledwie kilka miesiêcy po wyborze na papie¿a, Karol Wojty³a zapisa³: "Nie pozostawiam po sobie w³asno¶ci, któr± nale¿a³oby zadysponowaæ. Rzeczy codziennego u¿ytku, którymi siê pos³ugiwa³em, proszê rozdaæ wedle uznania. Notatki osobiste spaliæ. Proszê, a¿eby nad tymi sprawami czuwa³ Ks. Stanis³aw, któremu dziêkujê za tyloletni± wyrozumia³± wspó³pracê i pomoc". Ks. Stanis³aw to Stanis³aw Dziwisz, który w 1963 r. otrzyma³ ¶wiêcenia kap³añskie z r±k Karola Wojty³y, ówczesnego biskupa krakowskiego. Trzy lata pó¼niej zosta³ osobistym sekretarzem Karola Wojty³y i nie odstêpowa³ go a¿ do ¶mieci. Z racji wieloletniej blisko¶ci i testamentowego zapisu mia³ najwiêksze mo¿liwo¶ci uzyskiwania rzeczy osobistych Jana Paw³a II. 21 pa¼dziernika 2010 r. kard. Dziwisz wmurowa³ po¶wiêcony przez Benedykta XVI kamieñ wêgielny pod wznoszony w £agiewnikach o¶mioboczny ko¶ció³ – pierwszy na ¶wiecie pod wezwaniem Jana Paw³a II. ¦wi±tynia stanowi czê¶æ powstaj±cego tu Centrum Jana Paw³a II "Nie lêkajcie siê!". W zamierzeniu metropolity krakowskiego ma ono byæ ¶wiatowym o¶rodkiem kultu Karola Wojty³y. Znajd± siê tu m.in.: Instytut Jana Paw³a II, multimedialne muzeum, o¶rodek szkolenia wolontariatu, centrum konferencyjne, hotel, dom rekolekcyjny, dom pielgrzyma, park medytacyjno-rekreacyjny, amfiteatr, plenerowa droga krzy¿owa, pole kempingowe. Koszt inwestycji oszacowano wstêpnie na 200 mln z³. "Mamy nadziejê, ¿e ju¿ w przysz³ym roku pojawi± siê tu relikwie Ojca ¦wiêtego", mówi³ w czasie wmurowania kamienia wêgielnego kard. Dziwisz. Budowa nowego ko¶cio³a zbiega siê z beatyfikacj± papie¿a. Od dawna planowano oddanie wiosn± br. tzw. dolnego ko¶cio³a – tu powstaje Kaplica Relikwii, w której zostan± umieszczone relikwie Jana Paw³a II. W czasie ubieg³orocznych uroczysto¶ci ks. Jan Kabziñski, prezes Centrum Jana Paw³a II, zapowiedzia³, ¿e budowana ¶wi±tynia bêdzie pierwszym ko¶cio³em, w którym znajd± siê relikwie Karola Wojty³y. Nie wyjawi³, jakie bêd± to relikwie ani czy bêd± w¶ród nich tzw. relikwie pierwszego stopnia – fragmenty cia³a. Temat szcz±tków Jana Paw³a II wywo³a³ tu¿ po jego ¶mierci prezydent Krakowa Jacek Majchrowski: "Chcemy, ¿eby serce najwiêkszego krakowianina i Polaka spoczê³o na Wawelu". Spekulowano, ¿e mo¿liwe jest oddzielenie papieskiego serca od reszty cia³a i z³o¿enie go na Wawelu kilka dni po uroczysto¶ciach pogrzebowych w Watykanie. Nie by³o to jednak wykonalne. Ko¶ció³ dopuszcza naruszenie cia³a zmar³ego dopiero po beatyfikacji – w celu pozyskania relikwii. Sprawa wróci³a po trzech latach, gdy wydawa³o siê pewne, ¿e Karol Wojty³a zostanie og³oszony b³ogos³awionym w 30. rocznicê wyboru na papie¿a – 16 pa¼dziernika 2008 r. Bp Tadeusz Pieronek, by³y przewodnicz±cy krakowskiego trybuna³u ds. beatyfikacji Jana Paw³a II, w rozmowie z tygodnikiem "Wprost" nie wykluczy³, ¿e serce papie¿a trafi na Wawel. Rozpêta³a siê dyskusja, w czasie której spekulowano, powo³uj±c siê na ¼ród³a ko¶cielne, ¿e polskie ko¶cio³y mog± raczej liczyæ na fragmenty ko¶ci ni¿ serce. Ju¿ wtedy o fragmenty cia³a Karola Wojty³y zabiega³y m.in. sanktuaria w Lud¼mierzu (ma ono ju¿ m.in. papieskie buty, ornat i sutannê), Licheniu (tu przechowywana jest m.in. kremowa mitra papieska, tu te¿ znajduj± siê apartamenty, w których Jan Pawe³ II przebywa³ od 6 do 8 czerwca 1999 r.) i na Jasnej Górze, a tak¿e setki ko¶cio³ów w Polsce i na ca³ym ¶wiecie. W maju 2008 r. o¶rodek PBS DGA na zlecenie "Gazety Wyborczej" przeprowadzi³ sonda¿, w którym zada³ trzy pytania dotycz±ce papieskich relikwii. Pierwsze mia³o charakter fundamentalny: "Ko¶ció³ rozwa¿a, by po beatyfikacji Jana Paw³a II pobraæ czê¶ci jego cia³a i jako relikwie rozes³aæ je do ró¿nych Ko¶cio³ów w Polsce i na ¶wiecie. Czy jest Pan/Pani za, czy przeciw temu pomys³owi?". 11% respondentów wybra³o odpowied¼ "Zdecydowanie tak", tak¿e 11% wskaza³o na opcjê "Raczej tak". A¿ 68% uczestników sonda¿u by³o przeciwnych dzieleniu cia³a papie¿a i rozsy³aniu jego fragmentów (43% wybra³o wariant "Zdecydowanie nie", a 25% – "Raczej nie"). Ten pogl±d potwierdza³a odpowied¼ na trzecie pytanie sonda¿u: "Czy chcia³(a)by Pan/Pani, czy te¿ nie chcia³(a)by Pan/Pani, by w Pana/i ko¶ciele znalaz³ siê fragment cia³a Jana Paw³a II?". 42% ankietowanych wskaza³o wariant "Zdecydowanie nie", 26% – "Raczej nie", a g³osy na "tak" roz³o¿y³y siê identycznie jak w pierwszym pytaniu (11% – "Zdecydowanie tak" i 11% "Raczej tak"). Inaczej wygl±da³a odpowied¼ na pytanie drugie: "Czy Pana/Pani zdaniem serce Jana Paw³a II powinno, czy nie powinno trafiæ jako relikwia do Katedry na Wawelu?". 50% uczestników sonda¿u odpowiedzia³o na "tak" (w tym 26% zdecydowanie). Zdecydowanych przeciwników tego rozwi±zania by³o 24%, a umiarkowanych – 18%. W fakcie, ¿e wiêkszo¶æ ankietowanych nie chcia³a dzielenia cia³a Jana Paw³a II ani rozsy³ania fragmentów jako relikwii, ale po³owa dopuszcza³a oddzielenie serca i przekazanie go na Wawel, nie ma sprzeczno¶ci – to wynik polskiej, a nie katolickiej, tradycji oddzielnego chowania serc wybitnych postaci (np. serce Chopina umieszczono w warszawskim ko¶ciele ¶w. Krzy¿a, a Józefa Pi³sudskiego z³o¿ono w wileñskim grobie jego matki). Ponadto Wawel w ¶wiadomo¶ci Polaków kojarzy siê w wiêkszym stopniu z pañstwem ni¿ z Ko¶cio³em. Zwolennicy przeniesienia serca papie¿a do Polski chcieli je z³o¿yæ w krypcie ¶w. Leonarda, która tak¿e bardziej ni¿ z Ko¶cio³em (Karol Wojty³a odprawi³ w niej m.in. pierwsz± po otrzymaniu ¶wiêceñ kap³añskich mszê) kojarzy siê z histori± Polski – tu spoczywaj± m.in. Jan III Sobieski, Tadeusz Ko¶ciuszko, ksi±¿ê Józef Poniatowski i gen. W³adys³aw Sikorski. Brak decyzji w sprawie beatyfikacji w 2008 r. wyciszy³ spekulacje w sprawie relikwii. O¿y³y one w roku nastêpnym, gdy na terenie dawnych Krakowskich Zak³adów Sodowych "Solvay" na dobre ruszy³a budowa Centrum Jana Paw³a II. Z wytyczonego tam placu Jana Paw³a II widaæ wie¿ê sanktuarium Bo¿ego Mi³osierdzia w £agiewnikach. W sanktuarium Bo¿ego Mi³osierdzia znajduje siê grób ¶w. Faustyny Kowalskiej (beatyfikowanej przez Jana Paw³a II w 1993 r., kanonizowanej w 2000 r.), której doczesne szcz±tki z³o¿ono w wielu polskich ko¶cio³ach – w tym roku trafi³y one nawet na Haiti. Z tej perspektywy wyznaczenie przez Benedykta XVI beatyfikacji Jana Paw³a II na 1 maja wydaje siê zgodne z intencjami metropolity krakowskiego – w tym roku 1 maja bêdzie ustanowione przez poprzedniego papie¿a ¦wiêto Bo¿ego Mi³osierdzia (to ruchome ¶wiêto, wypadaj±ce w nastêpn± niedzielê po Wielkanocy). We wrze¶niu 2009 r. krakowski "Dziennik Polski", powo³uj±c siê na w³asne ¼ród³a, poinformowa³, ¿e w czasie wylewania fundamentów ko¶cio³a w Centrum Jana Paw³a II przygotowano miejsce dla drewnianej trumny, w której pochowano Jana Paw³a II. Dziennikarze zainteresowali siê wówczas relikwiami z cia³a. Ks. Robert Nêcek, rzecznik kard. Dziwisza, twierdzi³, ¿e "Ko¶ció³ odchodzi od dos³ownego traktowania relikwii", a bp Stanis³aw Budzik, sekretarz generalny Episkopatu Polski, uzna³ za najcenniejsz± relikwiê przestrzelony w czasie zamachu 13 maja 1981 r. i zakrwawiony pas papieskiej sutanny, któr± Jan Pawe³ II ofiarowa³ sanktuarium na Jasnej Górze w 1983 r. W klasztorze Paulinów jest ca³a kolekcja pami±tek papieskich, które 1 maja stan± siê relikwiami, od ma³ych – ró¿añca i z³otego serca, do ca³kiem sporych – roweru kolarskiego i czarnej limuzyny BMW. W ko¶cio³ach w ca³ej Polsce tak¿e s± tysi±ce przedmiotów zwi±zanych z Janem Paw³em II – dlatego ko¶ció³ ³agiewnicki, którego patronem stanie siê papie¿ Polak, nie bêdzie pierwszym z jego relikwiami. Bêdzie jednak pierwszym, w którym znajdzie siê relikwia pierwszego stopnia – krew. W grudniu 2010 r. "Dziennik Polski" og³osi³, powo³uj±c siê na anonimowe ¼ród³a, ¿e po beatyfikacji Jana Paw³a II w Kaplicy Relikwii "w budowanym w ekspresowym tempie ko¶ciele" zostanie umieszczona przechowywana przez Stanis³awa Dziwisza ampu³ka z krwi±. Gazeta podkre¶li³a, ¿e ampu³ka bêdzie "najcenniejsz± na ¶wiecie papiesk± relikwi±", najwyra¼niej zapominaj±c o ciele z³o¿onym w Watykanie. Ampu³ka z krwi± bêdzie najwiêksz± relikwi± papiesk± w Polsce – og³osi³ 13 stycznia, w przeddzieñ wyznaczenia przez Benedykta XVI daty beatyfikacji Jana Paw³a II, ks. Kabziñski na ³amach "Gazety Wyborczej". Ujawni³, ¿e krew przed ¶mierci± pobrali opiekuj±cy siê papie¿em lekarze z w³oskiej kliniki Gemelli. Krew nie skrzep³a, choæ ksi±dz zastrzeg³, ¿e nie musi byæ to cud, lecz efekt dodania przez lekarzy jakiej¶ substancji. Kilka dni pó¼niej wyja¶niono, ¿e krew zosta³a pobrana w czasie badañ przed zabiegiem tracheotomii (chirurgicznego otwarcia przedniej ¶ciany tchawicy w celu umo¿liwienia wentylacji), który przeszed³ umieraj±cy papie¿. Ówczesny rzecznik Watykanu JoaquÃn Navarro-Valls mia³ przekonaæ Stanis³awa Dziwisza, by zachowa³ dwie fiolki z krwi±, która – jak mówi³ w wywiadzie radiowym kardyna³ – "zachowa³a siê taka, jak by³a pobrana: jest p³ynna, w kolorze czerwonym, ¿ywa krew Ojca ¦wiêtego". Podkre¶li³: "To s± najcenniejsze relikwie: ¿ywa krew papie¿a". Stanis³aw Dziwisz, odnosz±c siê do g³osów krytycznych wobec pomys³u tworzenia relikwii z fiolki, o¶wiadczy³: "By³em i jestem przeciwny dzieleniu cia³a. Ale relikwie s± i bêd±". Przekazywane przez kuriê krakowsk± informacje na temat fiolki nie przebi³y siê szeroko do opinii publicznej. Sta³o siê to dopiero po nag³o¶nieniu sprawy zgodnie ze wspó³czesnymi kanonami PR. 11 lutego przed kamerami telewizji TVN 24 kard. Dziwisz wrêczy³ dziennikarzowi tej stacji czerwone pude³ko z medalionem zawieraj±cym fragment papieskiej sutanny i kroplê krwi, z pro¶b± o przekazanie tego daru ciê¿ko rannemu kierowcy Formu³y 1 Robertowi Kubicy. "Relikwia show" – tak zatytu³owa³a ten spektakl "Gazeta Wyborcza". Jednak efekt okaza³ siê znakomity. Sprawê nag³o¶ni³y telewizje, stacje radiowe, portale internetowe, gazety – od tabloidów po dzienniki opiniotwórcze. Komentarzom w sprawie relikwii by³ po¶wiêcony program "Tomasz Lis na ¿ywo". Polska dowiedzia³a siê, ¿e metropolita krakowski dysponuje krwi± papie¿a, która 1 maja stanie siê wielk± relikwi±. Obok niej w ko¶ciele w Centrum Jana Paw³a II znajd± siê inne relikwie – w tym zakrwawiona sutanna, któr± papie¿ mia³ na sobie w chwili zamachu 13 maja 1981 r. i któr± zdjêto na stole operacyjnym. Tylko bardzo w±skie grono wiedzia³o, ¿e sutannê przechowuje osobisty sekretarz papie¿a. W Kaplicy Relikwii nie bêdzie trumny papie¿a, Watykan bowiem postanowi³, ¿e nie bêdzie ona otwierana w czasie przenoszenia cia³a Jana Paw³a II z Grot Watykañskich do Bazyliki ¶w. Piotra. Za to prawdopodobnie pojawi siê p³yta z obecnego grobu papie¿a w Grotach Watykañskich (nowy grób bêdzie mia³ now± marmurow± p³ytê z ³aciñskim napisem: Beatus Joannes Paulus II (B³ogos³awiony Jan Pawe³ II). Pomniejsze pami±tki, które 1 maja stan± siê relikwiami, znajduj± siê w Mobilnym Muzeum Jana Paw³a II, które 31 marca otworzy³ kard. Dziwisz. Muzeum nale¿y do Centrum Jana Paw³a II i mie¶ci siê we wnêtrzu 18-metrowej ciê¿arówki. Znajduj± siê tam m.in. udostêpnione przez metropolitê krakowskiego niepokazywane wcze¶niej pami±tki: sutanna papieska, buty, narty, sweter, w którym Karol Wojty³a wyrusza³ w góry, krzy¿ pektoralny, brewiarz, ró¿aniec, pióro. Wiadomo tak¿e, ¿e w¶ród pami±tek po papie¿u, które s± w posiadaniu metropolity krakowskiego, znajduje siê m.in. napisany, lecz niewys³any list do zamachowca Alego Agcy. 2 kwietnia, w szóst± rocznicê ¶mierci Karola Wojty³y, Stanis³aw Dziwisz udzieli³ wywiadu radiu RFM FM. Na pytanie, co siê sta³o z krzy¿em, na którym wspiera³ siê papie¿ w czasie ostatniej drogi krzy¿owej w Wielki Pi±tek 2005 r., kardyna³ odpar³: "Mam go u siebie. (...) Mam te¿ inne bardzo cenne, bardzo osobiste relikwie, ale uka¿ê je dopiero po beatyfikacji. Przeka¿ê je Centrum Jana Paw³a II". Czê¶æ relikwii metropolita krakowski zabierze – na pro¶bê organizatorów beatyfikacji – na uroczysto¶ci do Watykanu. W¶ród nich ma byæ s³awna ampu³ka. Inne skarby kardyna³ mo¿e ujawniæ 11 czerwca – tego dnia odbêdzie siê uroczysto¶æ z³o¿enia relikwii nowego b³ogos³awionego w Kaplicy Relikwii ko¶cio³a w £agiewnikach. Watykan nie przewiduje na razie pozyskania relikwii z cia³a papie¿a. W tej sytuacji kard. Dziwisz mo¿e siê okazaæ ich g³ównym dysponentem, buduj±c w ten sposób swoj± pozycjê w Ko¶ciele katolickim. To zjawisko stare jak relikwie. Pañstwa rywalizowa³y, które ma cenniejsz± relikwiê, s±dz±c, ¿e s± one ¼ród³em ich potêgi (Brzetys³aw I w 1038 r. wykrad³ relikwie ¶w. Wojciecha i wywióz³ je do Czech). W "Krzy¿akach" Henryka Sienkiewicza Miko³aj z D³ugolasu opowiada³, ¿e Krzy¿acy nie doszliby do swej potêgi bez relikwii: drzewa z Krzy¿a ¦wiêtego, krajki z szaty Naj¶wiêtszej Panny, trzonowego zêba Marii Magdaleny, rêki ¶w. Liberiusza i wielu innych. Metropolita warszawski Kazimierz Nycz tak¿e wykorzystuje relikwie do budowy ¦wi±tyni Opatrzno¶ci Bo¿ej w Warszawie. To z jego inicjatywy dwa miesi±ce przed beatyfikacj± Jerzego Popie³uszki z cia³a ksiêdza pobrano fragmenty na relikwie. Pierwsza – tu¿ po beatyfikacji na placu Pi³sudskiego – trafi³a do budowanej ¦wi±tyni Opatrzno¶ci Bo¿ej (czê¶æ Centrum Opatrzno¶ci Bo¿ej), w której znajduje siê m.in. symboliczny grób Jana Paw³a II. W starciu o relikwie papieskie ko¶ció³ wilanowski Kazimierza Nycza mo¿e przegraæ z ko¶cio³em ³agiewnickim Stanis³awa Dziwisza, który w ubieg³ym roku zadziwi³ ¶wiat pozyskaniem cia³a tragicznie zmar³ego prezydenta RP nierozerwalnie, wydawa³oby siê, zwi±zanego z Warszaw±. http://religia.onet.pl/publicystyka,6/krew-papieza,181,page1.html ===================================================== Niezwyk³e pami±tki po papie¿u mkw | PAP | 27 Kwiecieñ 2011 | Komentarze (0) "Dziennik Polski": Zachowa³ siê pierwszy, pochodz±cy z 1947 r., paszport Karola Wojty³y. Znajduje siê w zbiorze pami±tek Archiwum Kurii Metropolitalnej w Krakowie. Dokument, z odrêcznym podpisem w³a¶ciciela i jego fotografi±, zosta³ wystawiony kardyna³owi Wojtyle w 1947 r., tu¿ przed wyjazdem na studia do Rzymu. Wys³a³ go tam ówczesny metropolita krakowski kard. Adam Sapieha. Pierwszy paszport przysz³ego papie¿a mo¿na ogl±daæ tylko w sterylnie czystych rêkawiczkach. Podaj± je siostry Karola i Teresa, pracownice archiwum krakowskiej kurii. Akta kardyna³a Karola Wojty³y, które by³y przedmiotem badañ specjalnych komisji w czasie procesu beatyfikacyjnego bêd± udostêpniane zaraz po beatyfikacji. Oczywi¶cie tylko w odpowiednio umotywowanych przypadkach. W¶ród tych cennych akt s± m.in. rêkopisy wierszy, poematów, ca³a twórczo¶æ naukowa, zapisy kazañ, ¶wiadectwa szkolne przysz³ego papie¿a, legitymacje, dyplomy - wylicza "Dziennik Polski". http://religia.onet.pl/aktualnosci,1/niezwykle-pamiatki-po-papiezu,112.html Scali³em posty Darek Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Pa¼dziernik 06, 2011, 11:05:57 ZLOTE MYSLI JANA PAWLA II
Nie bójcie siê, otwórzcie, otwórzcie na o¶cie¿ drzwi Chrystusowi i Jego zbawczej w³adzy! Otwórzcie granice pañstw, systemów ekonomicznych i politycznych, szerokie dziedziny kultury, cywilizacji, rozwoju! Nie bójcie siê! ¦wiadomo¶æ, ¿e Chrystus pozostaje po¶ród swego ludu, dodaje otuchy wierz±cym i przynagla ich, aby stawali siê g³osicielami prawdziwej solidarno¶ci i czynnie d±¿yli do zbudowania "cywilizacji mi³o¶ci". Droga odkryæ naukowych jest zawsze drog± do prawdy. Dlatego ka¿dy cz³owiek, który szuka prawdy, w rzeczywisto¶ci porusza siê drog±, która prowadzi do Boga. Ojczyzna jest nasz± matk± ziemsk±. Polska jest matk± szczególn±. Nie³atwe s± jej dzieje, zw³aszcza na przestrzeni ostatnich stuleci. Jest matk±, która wiele przecierpia³a i wci±¿ na nowo cierpi. Dlatego te¿ ma prawo do mi³o¶ci szczególnej. Nie ulegajcie s³abo¶ciom! Nie dajcie siê zwyciê¿yæ z³u! Je¶li widzisz, ¿e brat Twój upada pod¼wignij go, a nie pozostaw w zagro¿eniu. http://www.zosia.piasta.pl/papiez.htm Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Pa¼dziernik 11, 2011, 18:54:55 Twórczo¶æ literacka Karola Wojty³y - papie¿a Jana Paw³a II
Jan Pawe³ II by³ papie¿em niezwyk³ym - sprawowa³ pos³ugê kap³añsk±, przez kilkadziesi±t lat kierowa³ Ko¶cio³em Katolickim, niestrudzenie pielgrzymowa³ po ¶wiecie, apelowa³ o pokój... By³ jednak nie tylko osob± duchown±, autorytetem moralnym, lecz równie¿ pisarzem. Od najm³odszych lat interesowa³ siê teatrem i literatur±. Opublikowa³ kilka dramatów, zbiory poezji, rozwa¿ania, my¶li i opracowania filozoficzne. Poni¿ej prezentujemy bibliografiê dzie³ papie¿a-literata. 2005 - "Pamiêæ i to¿samo¶æ" 2004 - "Wstañcie! Chod¼my!" 2003 - "Tryptyk Rzymski" 2002 - "Autobiografia" 1996 - "Dar i Tajemnica" 1994 - "Przekroczyæ próg nadziei" (wywiad - rzeka udzielony w³oskiemu dziennikarzowi Vittorio Massoriemu) 1979 - "My¶l±c ojczyzna". 1975 - "Rozwa¿ania o ¶mierci" 1960 - "Przed sklepem jubilera" 1950 - "Brat naszego Boga" (sztuka teatralna) 1946 - "Pie¶ñ o Bogu ukrytym" 1940 - "Hiob", "Jeremiasz" (sztuki teatralne) Jerzy Pi±tek ....................................................... Polska.pl > Jan Pawe³ II > Papieskie dokumenty Papieskie dokumenty Podczas swojego pontyfikatu papie¿ Jan Pawe³ II wyda³ wiele dokumentów, które w niezwyk³y sposób wp³ynê³y na ¿ycie Ko¶cio³a i wiernych, zmieniaj±c oblicze instytucji przez niektórych uwa¿anej za skostnia³± i oddalon± od rzeczywisto¶ci. I choæ papie¿ nigdy, w ¿adnym aspekcie nie zmieni³ nauki Ko¶cio³a, niektóre z dokumentów wprowadza³y rewolucjê w jej pojmowaniu. Przedstawiamy najwa¿niejsze dokumenty wydane przez papie¿a Jana Paw³a II. ENCYKLIKI REDEMPTOR HOMINIS (Odkupiciel cz³owieka) / 4 marca 1979 Pierwsza encyklika Jana Paw³a II ma charakter ewangelizacyjny. Papie¿ loncentruje siê w niej na wyzwoleniu cz³owieka poprzez jego wewnêtrzn± przemianê i uznanie prymatu dóbr duchowych nad materialnymi. Dokument zawiera tak wa¿ne dla ca³ego pontyfikatu papieskiego wezwanie do powszechnej ewangelizacji i dialogu zarówno z innymi wyznaniami chrze¶cijañskimi jak te¿ z religiami niechrze¶cijañskimi. Pe³na tre¶æ encykliki w jêzyku polskim na stronach Stolicy Apostolskiej DIVES IN MISERICORDIA ("Bogaty w mi³osierdziu swoim Bóg") / 30 listopada 1980 W swojej drugiej encyklice papie¿ przypomina³, ¿e Mi³o¶æ jest wiêksza ni¿ grzech. Mówi±c o dramacie wspó³czesnego cz³owieka Jan Pawe³ II wielokrotnie podkre¶la, ¿e nie ma sytuacji bez wyj¶cia i ¿e w ka¿dym czasie, w ka¿dej epoce Bóg przychodzi cz³owiekowi z pomoc±. Podkre¶la rolê mi³osierdzia Bo¿ego w ¿yciu chrze¶cijanina. Pe³na tre¶æ encykliki w jêzyku polskim na stronach Stolicy Apostolskiej SLAVORUM APOSTOLI (Aposto³owie S³owian) / 2 wrze¶nia 1985 Encyklika wydana w tysi±csetni± rocznicê dzie³a ewangelizacji ¶wiêtych Cyryla i Metodego i po¶wiêcona misyjnym dzie³om Ko¶cio³a. Papie¿ przywo³uje postaci misjonarzy Europy, by pokazaæ aktualne problemy zwi±zane z misjami, te¿ na koniecznosæ pokonywania podzia³ów miêdzy narodami, jak równie¿ miêdzy Ko¶cio³ami chrze¶cijañskimi. Pe³na tre¶æ encykliki w jêzyku polskim na stronach Stolicy Apostolskiej LABOREM EXERCENS (O pracy ludzkiej) / 14 wrze¶nia 1981 Jedna z najbardziej znanych encyklik, w której Jan Pawe³ II przeprowadzi³ w niej analizê problematyki pracy ludzkiej w warunkach wspó³czesnego ¶wiata. Papie¿ wskazuje ¿e najwa¿niejsza jest osoba ludzka, a praca powinna byæ ¶rodkiem utrzymania i pomna¿ania dobrobytu kraju oraz samorealizacji cz³owieka a nie celem samym w sobie. Dokument mówi tak¿e o uprawnieniach pracowników, o roli i zadaniach zwi±zków zawodowych oraz o godno¶ci cz³owieka w stosunkach zawodowych. Pe³na tre¶æ encykliki w jêzyku polskim na stronach Stolicy Apostolskiej REDEMPTORIS MISSIO (Misja Chrystusa Odkupiciela) / 7 grudnia 1990 Encyklika dotyczy ewangelizacji i misji, która jest podstawowym powo³aniem Ko¶cio³a. Papie¿ wskazuje, ¿e powinna byæ ona realizowana z tym samym zapa³em jak to dzia³o siê w czasach apostolskich. Przypomina te¿, ¿e mimo istnienia licznych organizacji misyjnych, ka¿dy chrze¶cijanin jest zobowi±zany do ewangelizacji - do bycia misjonarzem w swoim ¶rodowisku. Pe³na tre¶æ adhortacji w jêzyku polskim na stronach Stolicy Apostolskiej DOMINUM ET VIVIFICANTEM ("Pana i O¿ywiciela") / 5 maja 1986 Dokument dotyczy roli trzeciej Osoby Trójcy ¦wiêtej - Ducha ¦wiêtego. Papie¿ skupia siê na jego zasadniczej roli w ¿yciu zarówno wspó³noty ludzi wierz±cych jak i w istnieniu ca³ego ¶wiata. Jan Pawe³ II wskazuje na staro¿ytno¶æ wiary w osobê Ducha ¦wiêtego, sformu³owanej na Soborze Powszechnym w Konstantynopolu w 381 r. i wyznawanej do dzisiaj w Credo: "Wierzê w Ducha ¦wiêtego, Pana i O¿ywiciela". Przypomina te¿ jak± misjê ma Duch w Ko¶ciele i ¶wiecie - ma on przekonywaæ o grzechu, umacniaæ Ko¶ció³ i o¿ywiaæ wierz±cych. Pe³na tre¶æ encykliki w jêzyku polskim na stronach Stolicy Apostolskiej REDEMPTORIS MATER (Matka Odkupiciela) / 3 marca 1987 Encyklika po¶wiêcona Marii, matce Jezusa. Papie¿ który w szczególny sposób odnosi³ siê do Bogarodzicy, ukazuje centralne miejsce i rolê Matki Jezusa w Ko¶ciele, podkre¶laj± jej wynikaj±ce z jej podwójnego zwi±zku z Chrystusem i Ko¶cio³em macierzyñskie po¶rednictwo. Ukazuje te¿ Mariê jako wyj±tkowy wzór do na¶ladowania przez jej pos³yszeñstwo Bo¿emu s³owu. Po³wo³uje siê na bardzo bogate wschodnie tradycje maryjne. Pe³na tre¶æ encykliki w jêzyku polskim na stronach Stolicy Apostolskiej SOLLICITUDO REI SOCIALIS (Spo³eczna Troska)/ 30 grudnia 1987 Papie¿ wskazuje na spo³eczne problemy wspóczesnego ¶wiata Ostrzega, ¿e istnieja w nim tak powa¿ne problemy jak ci±g³e zagro¿enie ¿ycia i poczucia bezpieczeñstwa niemal na ca³ym globie. Wykazuje te¿ ogromn± troskê o ubogich na któr± sk³ada siê nie tylko materialne wsparcie ale te¿ duchowa pomoc. Nawi±zuj±c do jedynej dotychczas spo³ecznej encykliki Paw³a VI, "Populorum progresio", Jan Pawe³ II podsumowuje 20 lat spo³ecznych dzia³añ Ko¶cio³a po tej encyklice. Pe³na tre¶æ encykliki w jêzyku polskim na stronach Stolicy Apostolskiej CENTESIMUS ANNUS (Setna rocznica) / 1 maja 1991 Dokument wyja¶nia podstawy katolickiej nauki spo³ecznej w ¶wietle wspó³czesnych do¶wiadczeñ historycznych, skupiaj±c siê szczególnie na za³amaniu siê idei marksistowskich, skompromitowaniu komunizmu jako systemu oraz upadku re¿imów na tym systemie budowanych. Papie¿ uznaj±c osi±gniêcia gospodarcze kapitalizmu, zwraca jednak uwagê naniebezpieczeñstwa jakie niesie ze sob± liberalizm nie wsparty waro¶ciami etycznymi. Pe³na tre¶æ encykliki w jêzyku polskim na stronach Stolicy Apostolskiej VERITATIS SPLENDOR (Blask prawdy) / 6 sierpnia 1993 Jan Pawe³ II wskazuje na zawarte w s³owach Jezusa odpowiedzi na jedno z zasadniczych pytañ ka¿dego cz³owieka "Co mam czyniæ?". Wskazuje na zawsze istniej±c± relacjê miêdzy wiar± a moralno¶ci± i pisze o ¶wiadectwie moralnego chrze¶cijañskiego ¿ycia, które mo¿e stanowiæ doskona³e narzêdzie ewangelizacyjne. Pe³na tre¶æ encykliki w jêzyku polskim na stronach Stolicy Apostolskiej EVANGELIUM VITAE (Ewangelia ¿ycia) / 25 marca 1995 Papie¿ w tym dokumencie daje wyraz swojej twardej postawie w zakresie nienaruszalno¶ci ¿ycia ludzkiego od poczêcia do naturalnej ¶mierci. wyk³ada, rozwija i t³umaczy negatywne stanowisko Ko¶cio³a w sprawie aborcji i eutanazji. Encyklika wzbudzi³a wiele kontrowersji, szczególnie jesli chodzi o stanowisko Ko¶cio³a w sprawie stosowania ¶rodków antykoncepcyjnych oraz eksperymentów biologicznych i genetycznym na cz³owieku. Pe³na tre¶æ encykliki w jêzyku polskim na stronach Stolicy Apostolskiej UT UNUM SINT (Aby byli jedno) / 25 maja 1995 Encyklika, w której papie¿ wyja¶nia katolickie zasady ekumenizmu i dialogu zbli¿aj±cego podzielone chrze¶cijañstwo. Wskazuje na wagê dzia³añ na rzecz jedno¶ci chrze¶cijan i na korzy¶ci jakie z niego wynikaj± dla wszystkich wyznawców Chrystusa. Jednocze¶nie przestrzega przed "fa³szywym ekumenizmem", który polega na negowaniu wiary i¿ to w ko¶ciele katolickim jest pe³nia ¶rodków zbawczych. Pe³na tre¶æ encykliki w jêzyku polskim na stronach Stolicy Apostolskiej FIDES ET RATIO (Wiara i rozum) / 14 wrze¶nia 1998 Jakie s± relacje miêdzy wiar± a rozumem? Encyklika dotyczy miêdzy innymi filozofii, któr± papie¿ ukazuje jako wysi³ek ludzkiego intelektu zmierzaj±cego do odkrycia odpowiedzi na pytania, które nigdy nie przestan± niepokoiæ cz³owieka - "Kim jestem", "Sk±d przychodzê i dok±d zmierzam?", "Dlaczego istnieje z³o?", "Co czeka mnie po tym ¿yciu?". Mówi te¿ ¿e nie ma sprzeczno¶ci miedzy wiar± a rozumem, ¿e "s± one jak dwa skrzyd³a wznosz±ce cz³owieka do Boga". Pe³na tre¶æ encykliki w jêzyku polskim na stronach Stolicy Apostolskiej ECCLESIA DE EUCHARISTIA / 17 kwietnia 2003 Dokument w ca³o¶ci skupiony na Eucharystii. Jan Pawe³ II przekazuje katolikom prawdê i¿ Ko¶ció³ ¿yje dziêki Eucharystii, wyja¶nia jej wyja¶nia jej znaczenie, odnosz±c siê do krzy¿owej ¶mierci Jezusa, jego zmartwychwstania i zwi±zanej z tym realnej obecno¶ci w ciele (która w³a¶nie przez Eucharystiê mo¿e byæ do¶wiadczana). Pe³na tre¶æ encykliki w jêzyku polskim na stronach Stolicy Apostolskiej ADHORTACJE CATECHESI TRADENDAE (O katechizacji w naszych czasach) / 16 pa¼dziernika 1979 FAMILIARIS CONSORTIO (O zadaniach rodziny chrze¶cijañskiej) / 22 listopada 1981 REDEMPTIONIS DONUM (O konsekracji zakonnej w ¶wietle tajemnicy odkupienia) / 25 marca 1984 RECONCILIATIO ET PAENITENTIA (O pojednaniu i pokucie) / 2 grudnia 1984 CHRISTIFIDELES LAICI (O powo³aniu i misji ¶wieckich w Ko¶ciele i ¶wiecie) / 30 grudnia 1988 REDEMPTORIS CUSTOS (Opiekun Zbawiciela) / 15 sierpnia 1989 PASTORES DABO VOBIS (O formacji kap³anów we wspó³czesnym ¶wiecie) / 25 marca 1992 ECCLESIA IN AFRICA (Ko¶ció³ w Afryce) / 14 sierpnia 1995 VITA CONSECRATA (O ¿yciu konsekrowanym i jego roli w Ko¶ciele i ¶wiecie) / 25 marca 1996 ECCLESIA IN AMERICA (Ko¶ció³ w Ameryce) / 22 stycznia 1999 ECCLESIA IN ASIA (Ko¶ció³ w Azji) / 6 listopada 1999 ECCLESIA IN OCEANIA (Ko¶ció³ w Oceanii) / 22 listopada 2001 ECCLESIA IN EUROPA (Ko¶ció³ w Europie) / 28 czerwca 2003 PASTORES GREGIS (Pasterze owczarni) / 16 pa¼dziernika 2003 KONSTYTUCJE APOSTOLSKIE SAPIENTIA CHRISTIANA (O uniwersytetach i wydzia³ach teologicznych ) / 15 kwietnia 1979 MAGNUM MATRIMONII SACRAMENTUM (Prawne uznanie Papieskiego Instytutu Studiów nad Ma³¿eñstwem i Rodzin±) / 7 pa¼dziernika 1982 UT SIT (O powo³aniu Pra³atury Personalnej „¦wiêtego Krzy¿a i Opus Dei” ) / 28 listopada 1982 SACRAE DISCIPLINAE LEGES (Konstytucja og³oszona z okazji wprowadzenia nowego Kodeksu Prawa Kanonicznego) / 25 stycznia 1983 DIVINUS PERFECTIONIS MAGISTER (Nowe prawodawstwo w procedurze spraw kanonizacyjnych) / 25 stycznia 1983 SPIRITUALI MILITUM CURE (Konstytucja apostolska na temat ordynariatów wojskowych) / 21 kwietnia 1986 PASTOR BONUS (O odnowie i reformie Kurii Rzymskiej) / 28 czerwca 1988 EX CODE ECCLESIAE (O uniwersytetach katolickich) / 15 sierpnia 1990 FIDEI DEPOSITUM (og³oszona z okazji publikacji KATECHIZMU KO¦CIO£A KATOLICKIEGO opracowanego po Soborze Powszechnym Watykañskim II ) / 11 pa¼dziernika 1992 UNIVERSI DOMINICI GREGIS (Wakat Stolicy Apostolskiej i Wybór Biskupa Rzymskiego) / 22 lutego 1996 Joanna Gacka .......................................... Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Pa¼dziernik 11, 2011, 18:56:14 Papie¿ pielgrzymuj±cy
W ci±gu swojego pontyfikatu papie¿ wielokrotnie okr±¿y³ kulê ziemsk±. By³ na wszystkich zamieszkanych kontynentach, odwiedza³ zarówno koronowane g³owy jak i najubo¿szych. Przemawia³ w parlamentach, na stadionach. Jako pierwszy papie¿ w historii przekroczy³ progi synagogi i meczetu. Przedstawiamy kalendarium papie¿a - pielgrzyma. Dominikana, Meksyk, Bahamy, 21 stycznia - 5 lutego 1979 Polska, 2-9 czerwca 1979 Irlandia i USA, 29 wrze¶nia - 7 pa¼dziernika 1979 Turcja, 28-30 listopada 1979 Afryka, 2-12 maja 1980 Francja, 30 maja - 2 czerwca 1980 Brazylia, 30 czerwca - 11 lipca 1980 Republika Federalna Niemiec, 15-19 listopada 1980 Daleki Wschód, 16-26 lutego 1981 Afryka, 12-19 lutego 1982 Portugalia, 12-15 maja 1982 Wielka Brytania, 28 maja - 2 czerwca 1982 Brazylia, Argentyna, 11-12 czerwca 1982 Szwajcaria, 15 czerwca 1982 San Marino, 29 sierpnia 1982 Hiszpania, 31 pa¼dziernika - 9 listopada 1982 Ameryka ¦rodkowa, 2-9 marca 1983 Polska, 16-23 czerwca 1983 Francja, 14-15 sierpnia 1983 Austria, 10-13 wrze¶nia 1983 Daleki Wschód, 3-11 maja 1984 Szwajcaria, 12-17 czerwca 1984 Kanada, 9-20 wrze¶nia 1984 Hiszpania , Dominikana, Puerto Rico, 10-13 pa¼dziernika 1984 Ameryka Po³udniowa, 26 stycznia - 5 lutego 1985 Benelux , 11-21 maja 1985 Afryka, 8-19 sierpnia 1985 Liechtenstein, 8 wrze¶nia 1985 Indie, 31 stycznia - 10 lutego 1986 Kolumbia, Santa Lucia, 1-8 lipca 1986 Francja, 4-7 pa¼dziernika 1986 Azja - Oceania, 19 listopada - 2 grudnia 1986 Urugwaj, Chile, Argentyna, 31 marca - 13 kwietnia Republika Federalna Niemiec, 30 kwietnia - 4 maja 1986 Polska, 8-14 czerwca 1979 USA, Kanada - 9-21 wrze¶nia 1987 Ameryka £aciñska, 7-18 maja 1988 Austria, 23-27 czerwca 1988 Afryka, 10-19 wrze¶nia 1988 Francja, 8-11 pa¼dziernika 1988 Afryka, 28 kwietnia - 6 maja 1989 Skandynawia, 1-9 czerwca 1989 Hiszpania, 19-21 sierpnia 1989 Daleki Wschód, 6-16 pa¼dziernika 1989 Afryka, 25 stycznia - 1 lutego 1990 Czechos³owacja, 21-22 kwietnia 1990 Ameryka £aciñska, 6-14 maja 1990 Malta, 25-27 maja 1990 Afryka, 1-10 wrze¶nia 1990 Portugalia, 10-13 maja 1991 Polska, 1-9 czerwca oraz 13-16 sierpnia 1991 Wêgry, 16-20 sierpnia 1991 Brazylia, 12-21 pa¼dziernika 1991 Afryka, 19-26 lutego 1992 Afryka, 4-10 czerwca 1992 Republika Dominikañska, 9-14 pa¼dziernika 1992 Afryka - 3-10 lutego 1993 Albania, 25 kwietnia 1993 Hiszpania, 2-17 czerwca 1993 Ameryka £aciñska, USA, 9-16 sierpnia 1993 Litwa, £otwa, Estonia, 4-10 wrze¶nia 1993 Chorwacja, 10-11 wrze¶nia 1994 Daleki Wschód, 11-21 stycznia 1995 Polska, 22 maja 1995 (wizyta nieoficjalna) Czechy, 20-22 maja 1995 Belgia, 3-4 czerwca 1995 S³owacja, 30 czerwca - 3 lipca 1995 Afryka, 14-20 wrze¶nia 1995 USA, 4-9 pa¼dziernika 1995 Ameryka £aciñska, 5-11 lutego 1996 Tunezja, 14 kwietnia 1996 S³owenia, 17-19 maja 1996 Niemcy, 21-23 czerwca 1996 Wêgry, 6-7 wrze¶nia 1996 Francja, 19-22 wrze¶nia 1996 Bo¶nia-Hercegowina, 12-13 kwietnia 1997 Czechy, 25-27 kwietnia 1997 Liban, 10-11 maja 1995 Polska, 31 maja - 10 czerwca 1997 Francja, 21-24 sierpnia 1997 Brazylia, 2-6 pa¼dziernika 1997 Kuba, 21-25 stycznia 1998 Nigeria, 21-23 marca 1998 Austria, 19-21 czerwca 1998 Chorwacja, 2-4 pa¼dziernika 1998 Meksyk, USA, 22-28 stycznia 1999 Rumunia, 7-10 maja 1999 Polska, 5-17 czerwca 1999 S³owenia, 19 wrze¶nia 1999 Indie, Gruzja, 6-9 listopada 1999 Egipt, 24-26 stycznia 2000 Jordania, Izrael, 20-26 marca 2000 Portugalia, 12-13 maja 2000 Grecja, Syria, Malta, 4-9 maja 2001 Ukraina, 23-27 lipca 2001 Kazachstan, Armenia, 22-27 wrze¶nia 2001 Azerbejd¿an, Bu³garia, 22-26 maja 2002 Kanada, Gwatemala, Meksyk, 23 lipca - 2 sierpnia 2002 Polska, 16-19 sierpnia 2002 Hiszpania, 3-4 maja 2003 Chorwacja, 5-9 czerwca 2003 Bo¶nia i Hercegowina, 22 czerwca 2003 S³owacja, 11-14 wrze¶nia 2003 Szwajcaria, 5-6 czerwca 2004 Francja (Lourdes), 14-15 sierpnia 2004 ................................................................. Ksi±¿ki o papie¿u Papie¿ Jan Pawe³ II by³ jedn± z najczê¶ciej opisywanych najwa¿niejszych ¿yj±cych osobisto¶ci na ¶wiecie. Tylko w naszym kraju od koñca ubieg³ego stulecia do chwili obecnej do ksiêgarñ trafi³o oko³o pó³ setki ksi±¿ek po¶wiêconych Ojcu ¦wiêtemu: biografii, leksykonów-przewodników po ¿yciu papie¿a, opracowañ teologicznych, analiz pontyfikatu, wspomnieñ, a nawet ksi±¿eczek dla dzieci. 2010 - Zenon Zió³kowski, "W Drodze Na O³tarze. 40 Spotkañ Z Janem Paw³em II" 2010 - Gabriel Turowski, Arturo Mari, "Zamach, czyli jak z³o w dobro siê obróci³o" 2010 - Aleksandra Zapotoczny, "Wielka ksiêga cudów Jana Paw³a II" 2010 - Ewa Stadtmuller, "Znak pokoju. Opowie¶æ papieskiego go³ebia" 2010 - Andrea Tornielli, "Santo Subito. Tajemnice ¶wiêto¶ci Jana Paw³a II" 2010 - Monika Karolczuk, "¦cie¿kami Jana Paw³a II" 2010 - Praca zbiorowa, "Rozmowy w Castel Gandolfo" 2010 - Wac³aw Ma¶lanka, "Ksiêstwo Jana Paw³a II" 2010 - Andrzej Sujka, "Gaude Mater Polonia. Pierwsza pielgrzymka, czerwiec 1979 r." 2010 - Andy Collins. "Jan Pawe³ II i trzeci sekret fatimski. S³ynne objawienia i orêdzia maryjne" 2010 - Saverio Gaeta, Stanis³aw Oder, "Dlatego ¶wiêty" 2010 - Jan Pawe³ II, "O modlitwie" 2010 - Jan Pawe³ II, Saverio Gaeta, "Jan Pawe³ II. Opowiem wam o moim ¿yciu" 2010 - Jan Pawe³ II, Arturo Mari, Adam Bujak, "Rok 24" 2010 - Pawe³ Zuchniewicz, Brygida Grysiak, "Kobiety w ¿yciu Jana Paw³a II" 2010 - Tomasz Królak, "1001 rzeczy które warto wiedzieæ o Janie Pawle II" 2010 - Zdzis³aw Struzik, "Program wychowawczy oparty na warto¶ciach wed³ug nauczania Jana Paw³a II" 2010 - Maciej Ziêba, "Jestem z wami. Kompendium twórczo¶ci i nauczania Karola Wojty³y - Jana Paw³a II" 2010 - Pawe³ Zuchniewicz, "Jan Pawe³ II - nasz ¶wiêty: Powie¶æ biograficzna" 2010 - Rafa³ Duda³a, "Kod Jana Paw³a II" 2009 - Antonio Socci, "Tajemnice Jana Paw³a II" 2009 - Gian Franco Svidercoschi, "Papie¿, który nie umiera. Dziedzictwo Jana Paw³a II" 2009 - Andrzej Sujka, "Jan Pawe³ II naucza. O anio³ach i szatanie" 2009 - Tomasz Terlikowski, "Rzeczpospolita papieska" 2009 - Marian Wilk, £ukasz Donaj, "Jan Pawe³ II – w krêgu my¶li politycznej i dyplomacji" 2009 - Pawe³ Zuchniewicz, "Jan Pawe³ II: "Bêdê szed³ naprzód": Powie¶æ biograficzna" 2009 - Pawe³ Zuchniewicz, "Habemus papam" 2008 - Grzegorz Polak, "Jan Pawe³ II. Ksiêgi my¶li i wiary" 2008 - Elio Guerriero Marco Impagliazzo, "Najnowsza historia Ko¶cio³a" 2008 - Lorenzo Gulli, "Jan Pawe³ II i starsi bracia" 2008 - red. Marek Miller, "Dziennikarstwo wed³ug Jana Paw³a II" 2008 - Pawe³ Zuchniewicz, "M³ode lata Papie¿a: Lolek" 2007 - Stanis³aw Nagy, "Jan Pawe³ II po odej¶ciu do domu Ojca" 2007 - Jan Pawe³ II, "Jan Pawe³ II. Autobiografia" 2007 - Pawe³ Zuchniewicz, "Papal Warsaw" 2007 - Pawe³ Zuchniewicz, "Wujek Karol: Kap³añskie lata Papie¿a" 2007 - Pawe³ Zuchniewicz, "Narodziny pokolenia JP2" 2006 - Jan Pawe³ II, "Projekt ¿ycia. Wybór listów" 2006 - Krzysztof Kaucha, Jacenty Mastej, "Jana Paw³a II inspiracje chrystologiczne" 2006 - Danuta Micha³owska, "Karol Wojty³a. Artysta - kap³an" 2006 - Pawe³ Zuchniewicz, "Cuda Jana Paw³a II" 2005 - Piotr S³abek, "Rekolekcje z Janem Paw³em II" 2005 - Grzegorz Polak, Pawe³ Zuchniewicz, "Jan Pawe³ II 1920-2005. Kronika pontyfikatu" 2005 - Mieczys³aw Maliñski, "Jan Pawe³ Wielki. Droga do ¶wiêto¶ci" 2005 - Pawe³ Zuchniewicz, "Szuka³em was: Jan Pawe³ II i ¦wiatowe Dni M³odzie¿y" 2005 - Pawe³ Zuchniewicz, "Powstanê silnym Boga robotnikiem" 2005 - Bruno Forte, "Rekolekcje papieskie. Pod±¿aj±c za Tob±, ¶wiat³em ¿ycia" 2005 - Marek Skwarnicki, "Jan Pawe³ II" 2005 - Arturo Mari, "Ufne serca. Jan Pawe³ II i dzieci" 2005 - Joanna Krzy¿anek, "Jan Pawe³ II, czyli jak Karolek zosta³ papie¿em" 2005 - Pawe³ Zuchniewicz, "Papie¿ Rodzin" 2005 - Jan Pawe³ II, "Jan Pawe³ II Nie lêkajcie siê. My¶li o ¿yciu we wspó³czesnym ¶wiecie" 2004 - Zygmunt Broniarek, " Papie¿ Pius X syn Polaka a Pasja Mela Gibsona" 2004 - Justyna Kiliañczyk-Ziêba, "Za rêkê z papie¿em" 2004 - Andreas Englisch, "Jan Pawe³ II. Fenomen Karola Wojty³y" 2004 - Gian Franco Svidercoschi, "Historia Karola Wojty³y" 2004 - Grzegorz Polak, "Ojciec wszystkich narodów" 2004 - Janusz Rosikoñ, "Madonny papieskie" 2004 - Andrzej Nowak, Ryszard Kluszczyñski, "Jan Pawe³ II" 2004 - Czes³aw Dr±¿ek, "Jan Pawe³ II - serce otwarte dla ka¿dego" 2003 - Grzegorz Polak, "Wielka encyklopedia Jana Paw³a II" 2003 - S³awomir Sowiñski, Rados³aw Zenderowski, "Europa drog± Ko¶cio³a. Jan Pawe³ II o Europie i europejsko¶ci" 2003 - W³adys³aw Andreasik, Marek Plewako, "Jan Pawe³ II na znakach pocztowych ¶wiata" 2003 - ks. Adam Boniecki, "Zrozumieæ Papie¿a. Rozmowy o Encyklikach" 2003 - ks. Mieczys³aw Maliñski, "Jan Pawe³ Wielki" 2003 - Bertrand Lemaire, "¦wiêty Ludwik-Maria Grignion de Montfort i Jan Pawe³ II" 2003 - Andrzej Zwoliñski, "Encyklopedia nauczania spo³ecznego Jana Paw³a II" 2003 - Grzegorz Polak, "Kronika 25 lat pontyfikatu Jan Pawe³ II" 2003 - Jacek Moskwa, "Prorok i polityk" 2003 - Leon Knabit, "Spotkania z Wujkiem Karolem" 2003 - Adam Bujak, "Ma³a ojczyzna Jana Paw³a II - 25 lat pontyfikatu" 2003 - Dulles Avery, "Blask wiary. Wizja teologiczna Jana Paw³a II" 2003 - Janusz Poniewierski, "Pontyfikat" 2002 - Pawe³ Zuchniewicz, Nasz Papie¿: Historia ¿ycia Karola Wojty³y 2002 - Adam Bujak, "¦wit nowego tysi±clecia. Kanada - Gwatemala - Meksyk 2002" 2002 - George Weigel, "¦wiadek nadziei" 2002 - Katarzyna Kolenda-Zaleska, "Pielgrzymka 2002" 2002 - Arturo Mari, Henryk Sobierajski, "Chwalcie Boga w waszym ciele. Jan Pawe³ II o sporcie" 2002 - Janusz Poniewierski, "Kwiatki Jana Paw³a II" 2001 - Grzegorz Przebinda, "Wiêksza Europa. Papie¿ wobec Rosji i Ukrainy" 2001 - Waldemar Sosnowski, "Trwajcie w jedno¶ci. Jan Pawe³ II we Lwowie" 2001 - Adam Bujak, "Czas pojednania. Pielgrzymka Ojca ¦wiêtego do Kazachstanu i Armenii" 2001 - Caroline Pigozzi, "¯ycie prywatne Jana Paw³a II" 2001 - Andrzej Nowak, Ryszard Kluszczyñski, "Jan Pawe³ II. Ilustrowana biografia" 2000 - Adam Bujak, "Fatima 2000 z Janem Paw³em II" 1999 - Wojciech £aski, "Z Janem Paw³em II w Trzecie Tysi±clecie" 1999 - Dariusz Tomasz Lebioda, "Tajemnica papie¿a" 1999 - Janusz Poniewierski, "Pielgrzymka 1999 dzieñ po dniu" 1999 - Carl Bernstein, Marco Politi, "Jego ¶wi±tobliwo¶æ Jan Pawe³ II i nieznana historia naszych czasów" Jerzy Pi±tek, (AK) Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Pa¼dziernik 11, 2011, 18:57:41 Testament Jana Paw³a II Radio Watykañskie opublikowa³o testament Jana Paw³a II. Pierwsza notatka pochodzi z 6 marca 1979 roku. Testament rozpoczyna siê cytatem z Ewangelii wg ¶w. Mateusza "Czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy Pan wasz przybêdzie". Na dyspozytora ostatniej swojej woli papie¿ wyznaczy³ osobistego sekretarza abp. Stanis³awa Dziwisza. Co do miejsca pochówku napisa³ "O miejscu niech zdecyduje Kolegium Kardynalskie i Rodacy". Pe³ny tekst testamentu zamieszczono poni¿ej. Testament z dnia 6.III.1979. (i dodatki pó¼niejsze) W Imiê Trójcy Przenaj¶wiêtszej. Amen. "Czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy Pan wasz przybêdzie" (por. Mt 24, 42) – te s³owa przypominaj± mi ostateczne wezwanie, które nast±pi wówczas, kiedy Pan zechce. Pragnê za nim pod±¿yæ i pragnê, aby wszystko, co sk³ada siê na moje ziemskie ¿ycie, przygotowa³o mnie do tej chwili. Nie wiem, kiedy ona nast±pi, ale tak jak wszystko, równie¿ i tê chwilê oddaj± w rêce Matki mojego Mistrza: totus Tuus.W tych samych rêkach matczynych zostawiam wszystko i Wszystkich, z którymi zwi±za³o mnie moje ¿ycie i moje powo³anie. W tych Rêkach zostawiam nade wszystko Ko¶ció³, a tak¿e mój Naród i ca³± ludzko¶æ. Wszystkim dziêkujê. Wszystkich proszê o przebaczenie. Proszê tak¿e o modlitwê, aby Mi³osierdzie Bo¿e okaza³o siê wiêksze od mojej s³abo¶ci i niegodno¶ci. W czasie rekolekcji przeczyta³em raz jeszcze testament Ojca ¦wiêtego Paw³a VI. Lektura ta sk³oni³a mnie do napisania niniejszego testamentu. Nie pozostawiam po sobie w³asno¶ci, któr± nale¿a³oby zadysponowaæ. Rzeczy codziennego u¿ytku, którymi siê pos³ugiwa³em, proszê rozdaæ wedle uznania. Notatki osobiste spaliæ. Proszê, a¿eby nad tymi sprawami czuwa³ Ks. Stanis³aw, któremu dziêkujê za tyloletni± wyrozumia³± wspó³pracê i pomoc. Wszystkie za¶ inne podziêkowania zostawiam w sercu przed Bogiem Samym, bo trudno je tu wyraziæ. Co do pogrzebu, powtarzam te same dyspozycje, jakie wyda³ Ojciec ¦wiêty Pawe³ VI. (dodatek na marginesie: Grób w ziemi, bez sarkofagu. 13.III.1992). O miejscu niech zdecyduje Kolegium Kardynalskie i Rodacy. "Apud Dominum Misericordia et copiosa apud Eum redemptio" Jan Pawe³ pp. II Rzym, 6.III.1979 Po ¶mierci proszê o Msze ¦wiête i modlitwy. 5.III.1990 Wyra¿am najg³êbsz± ufno¶æ, ¿e przy ca³ej mojej s³abo¶ci Pan udzieli mi ka¿dej ³aski potrzebnej, aby sprostaæ wedle Jego Woli wszelkim zadaniom, do¶wiadczeniom i cierpieniom, jakich zechce za¿±daæ od swego s³ugi w ci±gu ¿ycia. Ufam te¿, ¿e nie dopu¶ci, abym kiedykolwiek przez jakie¶ swoje postêpowanie: s³owa, dzia³anie lub zaniedbanie dzia³añ, móg³ sprzeniewierzyæ siê moim obowi±zkom na tej ¶wiêtej Piotrowej Stolicy. 24.II. – 1. III.1980 Równie¿ w ci±gu tych rekolekcji rozwa¿a³em prawdê o Chrystusowym kap³añstwie w perspektywie owego Przej¶cia, jakim dla ka¿dego z nas jest chwila jego ¶mierci. Rozstania siê z tym ¶wiatem – aby narodziæ siê dla innego, dla ¶wiata przysz³ego, którego znakiem decyduj±cym, wymownym jest dla nasZmartwychwstanie Chrystusa. Odczyta³em wiêc zesz³oroczny zapis mojego testamentu, dokonany równie¿ w czasie rekolekcji – porówna³em go z testamentem mojego wielkiego Poprzednika i Ojca Paw³a VI, z tym wspania³ym ¶wiadectwem o ¶mierci chrze¶cijanina i papie¿a – oraz odnowi³em w sobie ¶wiadomo¶æ spraw, do których sporz±dzony przeze mnie (w sposób raczej prowizoryczny) ów zapis z 6.III.1979 siê odnosi. Dzisiaj pragnê do niego dodaæ tylko tyle, ¿e z mo¿liwo¶ci± ¶mierci ka¿dy zawsze musi siê liczyæ. I zawsze musi byæ przygotowany do tego, ¿e stanie przed Panem i Sêdzi± – a zarazem Odkupicielem i Ojcem. Wiêc i ja liczê siê z tym nieustannie, powierzaj±c ów decyduj±cy moment Matce Chrystusa i Ko¶cio³a – Matce mojej nadziei. Czasy, w których ¿yjemy, s± niewymownie trudne i niespokojne. Trudna tak¿e i nabrzmia³a w³a¶ciw± dla tych czasów prób± – sta³a siê droga Ko¶cio³a, zarówno Wiernych jak i Pasterzy. W niektórych krajach, (jak np. w tym, o którym czyta³em w czasie rekolekcji), Ko¶ció³ znajduje siê w okresie takiego prze¶ladowania, które w niczym nie ustêpuje pierwszym stuleciom, raczej je przewy¿sza co do stopnia bezwzglêdno¶ci i nienawi¶ci. Sanguis Martyrum – semen Christianorum. A prócz tego – tylu ludzi ginie niewinnie, choæby i w tym kraju, w którym ¿yjemy... Pragnê raz jeszcze ca³kowicie zdaæ siê na Wolê Pana. On Sam zdecyduje, kiedy i jak mam zakoñczyæ moje ziemskie ¿ycie i pasterzowanie. W ¿yciu i ¶mierci Totus Tuus przez Niepokalan±. Przyjmuj±c ju¿ teraz tê ¶mieræ, ufam, ¿e Chrystus da mi ³askê owego ostatniego Przej¶cia czyli Paschy. Ufam te¿, ¿e uczyni j± po¿yteczn± dla tej najwiêkszej sprawy, której staram siê s³u¿yæ: dla zbawienia ludzi, dla ocalenia rodziny ludzkiej, a w niej wszystkich narodów i ludów (w¶ród nich serce w szczególny sposób siê zwraca do mojej ziemskiej Ojczyzny), dla osób, które szczególnie mi powierzy³ – dla sprawy Ko¶cio³a, dla chwa³y Boga Samego. Niczego wiêcej nie pragnê dopisaæ do tego, co napisa³em przed rokiem – tylko wyraziæ ow± gotowo¶æ i ufno¶æ zarazem, do jakiej niniejsze rekolekcje ponownie mnie usposobi³y. Jan Pawe³ pp. II 5.III.1982 W ci±gu tegorocznych rekolekcji przeczyta³em (kilkakrotnie) tekst testamentu z 6.III.1979. Chocia¿ nadal uwa¿am go za prowizoryczny (nie ostateczny), pozostawiam go w tej formie, w jakiej istnieje. Niczego (na razie) nie zmieniam, ani te¿ niczego nie dodajê, gdy chodzi o dyspozycje w nim zawarte. Zamach na moje ¿ycie z 13.V.1981 w pewien sposób potwierdzi³ s³uszno¶æ s³ów zapisanych w czasie rekolekcji z 1980 r. (24.II – 1.III). Tym g³êbiej czujê, ¿e znajdujê siê ca³kowicie w Bo¿ych Rêkach – i pozostajê nadal do dyspozycji mojego Pana, powierzaj±c siê Mu w Jego Niepokalanej Matce (Totus Tuus). Jan Pawe³ pp. II 5.III.1982 Ps. W zwi±zku z ostatnim zdaniem testamentu z 6.III.1979 (: O miejscu m.inn.pogrzebu) "niech zdecyduje Kolegium Kardynalskie i Rodacy" - wyja¶niam, ¿e mam na my¶li Metropolitê Krakowskiego lub Radê G³ówn± Episkopatu Polski – Kolegium Kardynalskie za¶ proszê, aby ewentualnym pro¶bom w miarê mo¿no¶ci uczynili zado¶æ. 1.III.1985 (w czasie rekolekcji): Jeszcze – co do zwrotu "Kolegium Kardynalskie i Rodacy": "Kolegium Kardynalskie" nie ma ¿adnego obowi±zku pytaæ w tej sprawie "Rodaków", mo¿e jednak to uczyniæ, je¶li z jakich¶ powodów uzna za stosowne. JPII Rekolekcje jubileuszowego roku 2000 (12.-18.III.) (do testamentu) 1. Kiedy w dniu 16.pa¼dziernika 1978 konklawe kardyna³ów wybra³o Jana Paw³a II, Prymas Polski kard. Stefan Wyszyñski powiedzia³ do mnie: "zadaniem nowego papie¿a bêdzie wprowadziæ Ko¶ció³ w Trzecie Tysi±clecie". Nie wiem, czy przytaczam to zdanie dos³ownie, ale taki z pewno¶ci± by³ sens tego, co wówczas us³ysza³em. Wypowiedzia³ je za¶ Cz³owiek, który przeszed³ do historii jako Prymas Tysi±clecia. Wielki Prymas. By³em ¶wiadkiem Jego pos³annictwa, Jego heroicznego zawierzenia. Jego zmagañ i Jego zwyciêstwa. "Zwyciêstwo, kiedy przyjdzie, bêdzie to zwyciêstwo przez Maryjê" - zwyk³ by³ powtarzaæ Prymas Tysi±clecia s³owa swego Poprzednika kard. Augusta Hlonda. W ten sposób zosta³em poniek±d przygotowany do zadania, które w dniu 16. pa¼dziernika 1978 r. stanê³o przede mn±. W chwili, kiedy piszê te s³owa jubileuszowy Rok 2000 sta³ siê ju¿ rzeczywisto¶ci±, która trwa. W nocy 24 grudnia 1999 r. zosta³a otwarta symboliczna Brama Wielkiego Jubileuszu w Bazylice ¶w. Piotra, z kolei u ¶w. Jana na Lateranie, u Matki Bo¿ej Wiêkszej (S.Maria Maggiore) – w Nowy Rok, a w dniu 19 stycznia Brama Bazyliki ¶w. Paw³a "za murami". To ostatnie wydarzenie ze wzglêdu na swój ekumeniczny charakter szczególnie zapisa³o siê w pamiêci. 2. W miarê jak Rok Jubileuszowy 2000 posuwa siê naprzód, z dnia na dzieñ i z miesi±ca na miesi±c, zamyka siê za nami dwudziesty wiek, a otwiera wiek dwudziesty pierwszy. Z wyroków Opatrzno¶ci dane mi by³o ¿yæ w tym trudnym stuleciu, które odchodzi do przesz³o¶ci, a w roku, w którym wiek mego ¿ycia dosiêga lat osiemdziesiêciu ("octogesima adveniens"), nale¿y pytaæ, czy nie czas powtórzyæ za biblijnym Symeonem "Nuncdimittis"? W dniu 13. maja 1981 r., w dniu zamachu na Papie¿a podczas audiencji na placu ¶w. Piotra, Opatrzno¶æ Bo¿a w sposób cudowny ocali³a mnie od ¶mierci. Ten, który jest jedynym Panem ¯ycia i ¶mierci, sam mi do ¿ycie przed³u¿y³, niejako podarowa³ na nowo. Odt±d ono jeszcze bardziej do Niego nale¿y. Ufam, ¿e On Sam pozwoli mi rozpoznaæ, dok±d mam pe³niæ tê pos³ugê, do której mnie wezwa³ w dniu 16.pa¼dziernika 1978. Proszê Go, a¿eby raczy³ mnie odwo³aæ wówczas, kiedy Sam zechce. "W ¿yciu i ¶mierci do Pana nale¿ymy ... Pañscy jeste¶my" (por. Rz 14, 8). Ufam te¿, ¿e dok±d dane mi bêdzie spe³niaæ Piotrow± pos³ugê w Ko¶ciele, Mi³osierdzie Bo¿e zechce u¿yczaæ mi si³ do tej pos³ugi nieodzownych. 3. Jak co roku podczas rekolekcji odczyta³em mój testament z dnia 6.III.1979. Dyspozycje w nim zawarte w dalszym ci±gu podtrzymujê. To, co wówczas a tak¿e w czasie kolejnych rekolekcji zosta³o dopisane, stanowi odzwierciedlenie trudnej i napiêtej sytuacji ogólnej, która cechowa³a lata osiemdziesi±te. Od jesieni roku 1989 sytuacja ta uleg³a zmianie. Ostatnie dziesiêciolecie ubieg³ego stulecia wolne by³o od dawniejszych napiêæ, co nie znaczy, ¿e nie przynios³o z sob± nowych problemów i trudno¶ci. Niech bêd± dziêki Bo¿ej Opatrzno¶ci w sposób szczególny za to, ¿e okres tzw. "zimnej wojny" zakoñczy³ siê bez zbrojnego konfliktu nuklearnego, którego niebezpieczeñstwo w minionym okresie wisia³o nad ¶wiatem. 4. Stoj±c na progu trzeciego tysi±clecia "in medio Ecclesiae", pragnê raz jeszcze wyraziæ wdziêczno¶æ Duchowi ¦wiêtemu za wielki dar Soboru Watykañskiego II, którego wraz z ca³ym Ko¶cio³em – a w szczególno¶ci z ca³ym Episkopatem – czujê siê d³u¿nikiem. Jestem przekonany, ¿e d³ugo jeszcze dane bêdzie nowym pokoleniom czerpaæ z tych bogactw, jakimi ten Sobór XX wieku nas obdarowa³. Jako Biskup, który uczestniczy³ w soborowym wydarzeniu od pierwszego do ostatniego dnia, pragnê powierzyæ to wielkie dziedzictwo wszystkim, którzy do jego realizacji s± i bêd± w przysz³o¶ci powo³ani. Sam za¶ dziêkujê Wiecznemu Pasterzowi za to, ¿e pozwoli³ mi tej wielkiej sprawie s³u¿yæ w ci±gu wszystkich lat mego pontyfikatu. "In medio Ecclesiae" ... od najm³odszych lat biskupiego powo³ania – w³a¶nie dziêki Soborowi – dane mi by³o do¶wiadczyæ braterskiej wspólnoty Episkopatu. Jako kap³an Archidiecezji Krakowskiej do¶wiadczy³em, czym jest braterska wspólnota prezbyterium – Sobór za¶ otworzy³ nowy wymiar tego do¶wiadczenia. 5. Ile¿ osób winien bym tutaj wymieniæ? Chyba ju¿ wiêkszo¶æ z nich Pan Bóg powo³a³ do Siebie – Tych, którzy jeszcze znajduj± siê po tej stronie, niech s³owa tego testamentu przypomn±, wszystkich i wszêdzie, gdziekolwiek siê znajduj±. W ci±gu dwudziestu z gór± lat spe³niania Piotrowej pos³ugi "in medio Ecclesiae" dozna³em ¿yczliwej i jak¿e owocnej wspó³pracy wielu Ksiê¿y Kardyna³ów, Arcybiskupów i Biskupów, wielu kap³anów, wielu osób zakonnych – Braci i Sióstr – wreszcie bardzo wielu osób ¶wieckich, ze ¶rodowiska kurialnego, ze strony wikariatu Diecezji Rzymskiej oraz spoza tych ¶rodowisk. Jak¿e nie ogarn±æ wdziêczn± pamiêci± wszystkich na ¶wiecie Episkopatów, z którymi spotyka³em siê w rytmie odwiedzin "ad limina Apostolorum"? Jak¿e nie pamiêtaæ tylu Braci chrze¶cijan – nie katolików? A rabina Rzymu? i tylu innych przedstawicieli religii pozachrze¶cijañskich? A ilu przedstawicieli ¶wiata kultury, nauki, polityki, ¶rodków przekazu? 6. W miarê, jak zbli¿a siê kres mego ziemskiego ¿ycia, wracam pamiêci± do jego pocz±tku, do moich Rodziców, Brata i Siostry (której nie zna³em, bo zmar³a przed moim narodzeniem), do wadowickiej parafii, gdzie zosta³em ochrzczony, do tego miasta mojej m³odo¶ci, do rówie¶ników, kole¿anek i kolegów ze szko³y podstawowej, z gimnazjum, z uniwersytetu, do czasów okupacji, gdy pracowa³em jako robotnik, a potem do parafii w Niegowici, i krakowskiej ¶w. Floriana, do duszpasterstwa akademickiego, do ¶rodowiska ... do wielu ¶rodowisk ... w Krakowie, w Rzymie ... do osób, które Pan mi szczególnie powierzy³ – wszystkim pragnê powiedzieæ jedno: "Bóg Wam zap³aæ"! "In manus Tuas, Domine, commendo spiritum meum". A.D. 17.III.2000 Tomasz Dyczko ................................................ Polska.pl > Jan Pawe³ II > Ciekawostki Papie¿ napisa³ 14 encyklik, 14 adhortacji, 11 konstytucji oraz 43 listy apostolskie. wiêcej » Pontyfikat Jana Paw³a II obfituje w wiele uroczysto¶ci, podczas których papie¿ beatyfikowa³ lub kanonizowa³ córki i synów wielu narodów katolickich. wiêcej » Niestrudzony Pielgrzym, docieraj±cy w najodleglejsze dla Stolicy Apostolskiej rejony ¶wiata wiêcej » Papie¿ Jan Pawe³ II to najwiêkszy podró¿nik w¶ród papie¿y. wiêcej » Pontyfikat Jana Paw³a II jest drugim co do d³ugo¶ci w dziejach Ko¶cio³a. wiêcej » h ttp://papiez.polska.pl/ Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Pa¼dziernik 12, 2011, 14:54:28 Polska.pl > Jan Pawe³ II >
Jan Pawe³ - Paw³owi Anegdoty Podczas pierwszej pielgrzymki do Niemiec zebranym na mszy tak spodoba³y siê cytowane przez Papie¿a s³owa ¶w. Paw³a, ¿e przerwali mu i zaczêli biæ brawo. Kiedy Ojciec ¦wiêty znów doszed³ do g³osu, przerywaj±c przygotowan± mowê, stwierdzi³: "Dziêkujê w imieniu ¶wiêtego Paw³a". "Jak siê czuje piesek?" Jeden z watykañskich pra³atów chcia³ siê nauczyæ polskiego, wiêc sprowadzi³ sobie nasz elementarz. Nauka by³a jednak tak pospieszna, ¿e kiedy chcia³ siê now± umiejêtno¶ci± pochwaliæ przed Ojcem ¦wiêtym, co¶ mu siê pomyli³o i zamiast: "Jak siê czuje Papie¿", rzek³: "Jak siê czuje piesek?". Papie¿ spojrza³ na niego zdumiony, po czym odpali³: "Hau, hau". Papieskie wagary Podczas powitania w Monachium Papie¿ spyta³ licznie obecne dzieci: "Dano wam dzi¶ wolne w szkole?". "Tak" - wrzasnê³a z rado¶ci± dzieciarnia. "To znaczy - skomentowa³ Jan Pawe³ II - ¿e papie¿ powinien czê¶ciej tu przyje¿d¿aæ". "Z wami dziecinniejê" Podczas jednej ze swoich wizytacji rzymskich parafii Papie¿ - jak to ma w zwyczaju - wda³ siê w rozmowê z dzieæmi. - Wy jeste¶cie m³odzi, a ja ju¿ jestem stary - powiedzia³. - Nie, nie jeste¶ stary - gromko zaprotestowa³y dzieci. - Tak, ale jak jestem z wami, to dziecinniejê - replikowa³ Papie¿ "Z³o¶æ piêkno¶ci szkodzi" Przed kilku laty - wspomina watykañski korespondent Telewizji Publicznej, Jacek Moskwa - po modlitwie "Anio³ Pañski" Jan Pawe³ II przemawia³, niemal krzycz±c. Zaraz potem, podczas audiencji w Pa³acu Apostolskim, Moskwa prosi³ Papie¿a, aby na siebie uwa¿a³, bo jego chrypka zaniepokoi³a dziennikarzy. - To ze z³o¶ci - usprawiedliwia³ siê Papie¿. A odchodz±c doda³: - A z³o¶æ piêkno¶ci szkodzi. "Jako¶ cz³apiê" Podczas czwartej pielgrzymki do Ojczyzny, w Olsztynie, dziennikarzowi "Gazety Wyborczej" uda³o siê wychyliæ g³owê ponad t³um i zapytaæ Jana Paw³a II o zdrowie. - A jako¶ cz³apiê - odpowiedzia³ Papie¿. Opaleni kardyna³owie Pod koniec pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny, w czerwcu 1979 roku, up³ywaj±cej pod znakiem upa³ów, Papie¿ oznajmi³, ¿e jej pierwszy efekt jest ju¿ widoczny - opalili siê towarzysz±cy mu kardyna³owie. "Wiêcej ju¿ nic nie mówiê..." Przed ponad 25 laty Papie¿ w ten sposób zakoñczy³ pierwsz± audiencjê dla Polaków: "Wiêcej ju¿ nic nie mówiê, bo jeszcze bym co¶ takiego powiedzia³, ¿e pó¼niej Kongregacja Nauki Wiary musia³aby siê do mnie dobraæ". "O cze¶æ wam, panowie magnaci!" Po jednym ze spotkañ Papie¿ po¿egna³ polskich biskupów s³owami znanej pie¶ni: "O cze¶æ wam, panowie magnaci!" Przeprosiny Metropolita krakowski Karol Wojty³a przyjecha³ na pogrzeb sufragana czêstochowskiego, biskupa Stanis³awa Czajki, niemal w ostatniej chwili. Witaj±c siê ze zgromadzonymi na uroczysto¶ci biskupami, jako¶ pomin±³ biskupa z Siedlec. Rych³o jednak siê spostrzeg³, wróci³, podszed³ do pominiêtego i powiedzia³: - ¦winia jestem, nie przywita³em Ksiêdza Biskupa! 1 2 3 nastêpne › Wykorzystano fragmenty ksi±¿ki "Kwiatki Jana Paw³a II" Jana Turnaua i Janusza Poniewierskiego, Wydawnictwo Znak, Kraków 2003. Polska.pl ................................ Polska.pl > Jan Pawe³ II > Cytaty Orêdzie "Internet nowym forum g³oszenia ewangelii", 2002 Dla Ko¶cio³a nowy ¶wiat cyberprzestrzeni jest wezwaniem do wielkiej przygody w pos³ugiwaniu siê jej potencja³em dla g³oszenia orêdzia ewangelicznego. To wyzwanie jest u pocz±tku tego tysi±clecia istot± znaczenia na¶ladowania Chrystusa i jego nakazu: "Duc in altum!" (£k 5,4). (Orêdzie "Internet nowym forum g³oszenia ewangelii", 2002) P³ock, 8 wrze¶nia 1991 Nigdy nie jest tak, ¿eby cz³owiek, czyni±c dobrze drugiemu, tylko sam by³ dobroczyñc±. Jest równocze¶nie obdarowywany, obdarowany tym, co ten drugi przyjmuje z mi³o¶ci±. (P³ock, 8 wrze¶nia 1991) Plac ¶w. Piotra, 22 pa¼dziernika 1978 Nie lêkajcie siê! Otwórzcie, otwórzcie na o¶cie¿ drzwi Chrystusowi! Otwórzcie drzwi Jego zbawczej w³adzy, otwórzcie jej granice pañstw, systemy ekonomiczne i polityczne, szerokie obszary kultury, cywilizacji i rozwoju. Nie lêkajcie siê! Chrystus wie, co kryje siê we wnêtrzu cz³owieka. Jedynie On to wie! Dzi¶ cz³owiek tak czêsto nie wie, co nosi w sobie, w g³êbi swej duszy, swego serca. Jak czêsto jest niepewny sensu swego ¿ycia na tej ziemi. Ogarnia go zw±tpienie, które przeradza siê w rozpacz. (Plac ¶w. Piotra, 22 pa¼dziernika 1978) Bukareszt, 8 maja 1999, Homilia do grekokatolików Uzdrówcie rany przesz³o¶ci mi³o¶ci±. Niech wspólne cierpienie nie prowadzi do roz³amu, ale niech spowoduje cud pojednania. (Bukareszt, 8 maja 1999, Homilia do grekokatolików) Encyklika "Fides et ratio" Wiara i rozum s± jak dwa skrzyd³a, na których duch ludzki unosi siê ku kontemplacji prawdy. Sam Bóg zaszczepi³ w ludzkim sercu pragnienie poznania jego samego, aby cz³owiek - poznaj±c Go i mi³uj±c - móg³ dotrzeæ tak¿e do pe³nej prawdy o sobie. (Encyklika "Fides et ratio") Tunis, 14 kwietnia 1996 Nikt nie mo¿e zabijaæ w imiê Boga, nikt nie mo¿e akceptowaæ odbierania ¿ycia braciom. (Tunis, 14 kwietnia 1996) Gniezno, 3 czerwca 1997 Po upadku jednego muru, tego widzialnego, jeszcze bardziej ods³oni³ siê inny mur, niewidzialny, który nadal dzieli nasz kontynent - mur, który przebiega przez ludzkie serca. Jest on zbudowany z lêku i agresji, z braku zrozumienia dla ludzi o innym pochodzeniu, kolorze skóry, przekonaniach religijnych, z egoizmu politycznego i gospodarczego oraz z os³abienia wra¿liwo¶ci na warto¶æ ¿ycia ludzkiego i godno¶æ ka¿dego cz³owieka. Nawet niew±tpliwe osi±gniêcia ostatniego okresu na polu gospodarczym, politycznym i spo³ecznym nie przes³aniaj± istnienia tego muru. Jego cieñ k³adzie siê na ca³ej Europie. (Gniezno, 3 czerwca 1997) O¶wiêcim, 7 czerwca 1979 Za wojnê s± odpowiedzialni nie tylko ci, którzy j± bezpo¶rednio wywo³uj±, ale równie¿ ci, którzy nie czyni± wszystkiego co le¿y w ich mocy, aby jej przeszkodzi. (O¶wiêcim, 7 czerwca 1979) Jasna Góra, 19 czerwca 1983 Przebaczenie jest mocne moc± mi³o¶ci. Przebaczenie nie jest s³abo¶ci±. Przebaczaæ nie oznacza rezygnowaæ z prawdy i sprawiedliwo¶ci. Oznacza zmierzaæ do prawdy i sprawiedliwo¶ci drog± Ewangelii. (Jasna Góra, 19 czerwca 1983) Nowy Jork, 2 pa¼dzienika 1979 Troska o dziecko jest pierwszym i podstawowym sprawdzianem stosunku cz³owieka do cz³owieka. (Nowy Jork, 2 pa¼dzienika 1979) 1 2 nastêpne › .................... Polska.pl > Jan Pawe³ II > Strony www strona: 1 2 Pielgrzymki do Polski Jana Paw³a II Pielgrzymki do Polski Jana Paw³a II, Papie¿ - ¿ycie, twórczo¶æ, biografia i testament Jana Paw³a II. Jan Pawe³ II autorytet który na zawsze zostanie w pamiêci. Legenda prze³omu XX i XXI wieku. Cz³owiek, który zmieni³ historiê wspó³czesnego ¶wiata tu znajdziesz informacje na temat Jana Paw³a II. Papie¿ Jan Pawe³ II - Pope John Paul II http://www.watykan.ovh.org/polski.htm Serwis Papieski Strona Serwisu Papieskiego. Na stronie: Poczet Papie¿y, Sobory Powszechne. http://www.serwispapieski.katowice.opoka.org.pl/ Pomniki Jana Paw³a II Strona jest wynikiem zgromadzonych informacji o pomnikach Jana Paw³a II, bêd±cego odbiciem poszukiwañ do pracy doktorskiej. http://rilian.republika.pl/ Serwis papieski Parafii Naj¶wiêtszej Maryi Panny w Andrespolu Serwis Parafii Naj¶wiêtszej Maryi Panny Nieustaj±cej Pomocy w Andrespolu. http://www.archidiecezja.lodz.pl/~andrespol/index.html Serwis papieski Telewizji Polskiej ¯ycie i pontyfikat Jana Paw³a II w archiwum TVP. http://www.tvp.pl/papiez/ ¦cie¿kami Jana Paw³a II Kraków - jedyne miasto, które posiada zak±tki zwi±zane z ca³ym ¿yciem papie¿a Jana Paw³a II. 25 najwa¿niejszych miejsc zwi±zanych z Ojcem ¦wiêtym. http://www.krakow.pl/turystyka/trasy/?id=jpii/trasa.html Katolicki Uniwersytet Lubelski Serwis po¶wiêcony Karolowi Wojtyle, niezwyk³emu profesorowi tej¿e uczelni, który pozostawi³ niezatarty ¶lad we wdziêcznej pamiêci swoich wychowanków. http://www.kul.lublin.pl/papiez/ "Opoka" - Jan Pawe³ II Strona w serwisie Fundacji Opoka, powo³ana przez Konferencjê Episkopatu Polski, ktorej zadaniem jest s³u¿enie Ko¶cio³owi katolickiemu w Polsce w zakresie tworzenia systemu elektronicznej wymiany informacji oraz serwisu internetowego www.opoka.org.pl. http://www.opoka.org.pl/zycie_kosciola/jan_pawel_ii/ http://papiez.polska.pl/ - tu znajdziecie Panstwo duzo informacji na temat Jana Pawla II ========================================================= Wspomnienia Ola Miedziejko | Onet.pl | 29 Kwiecieñ 2011 | Komentarze (30) U³o¿y³em dla Ciebie piosenkê Lolku... Jan Pawe³ II i Egeniusz Mróz/ Archiwum prywatne Papie¿ Jan Pawe³ II mia³ 9 lat kiedy zmar³a mu mama. Mia³ lat 14, kiedy zmar³ jego starszy brat Mundek. Dlatego nikt tak dobrze jak on nie rozumia³ s³ów, które widzia³ na ko¶ciele z okna swego domu „Czas ucieka, wieczno¶æ czeka.” Eugeniusz Mróz ma 91 lat i wy¶mienit± pamiêæ. Gdy zamyka oczy widzi przed sob± Limanow± w której siê urodzi³, widzi te¿ Wadowice do których przeniós³ siê z tat± - urzêdnikiem skarbowym i widzi swojego s±siada z kamienicy przy ulicy Rynek 2 - Lolka Wojty³ê. To by³ pogodny, postawny ch³opak z szerokimi barami - wspomina pan Eugeniusz. Od pocz±tku zapatrzony w mamê Emiliê, s³abego zdrowia kobietê, która nie pracowa³a, a jedynie dorabia³a sobie szyciem. To zreszt± mama kre¶li³a jako pierwsza znak krzy¿a na jego czole. Mia³ 9 lat gdy umar³a na nerki i serce. Bardzo to prze¿ywa³.Wcze¶niej zmar³a jego maleñka siostrzyczka, a kilka lat pó¼niej ukochany brat Mundek. Edmund pracowa³ w szpitalu, by³ ¶wietnie zapowiadaj±cym siê lekarzem - mówi pan Eugeniusz. Zarazi³ siê szkarlatyn± i zmar³. Lolek zosta³ tylko z ojcem, surowym cz³owiekiem, emerytowanym oficerem Dwunastego Pu³ku Piechoty. Mundury przerabia³ na bluzy i spodnie dla Lolka. To w³a¶nie ojciec nauczy³ go odpowiedzialno¶ci, pilno¶ci i tego, ¿e ka¿dy dzieñ trzeba dok³adnie zaplanowaæ i sumiennie przepracowaæ. Mi³o¶æ do pi³ki no¿nej Bo Lolek podobnie jak Mundek, uwielbia³ graæ w pi³kê. Zazwyczaj gra³o siê pod ko¶cio³em, ale odk±d st³ukli¶my witra¿, ksi±dz stale nas stamt±d przegania³ - wspomina pan Mróz. No to szli¶my kopaæ na b³onia, na uliczki. Nie by³o wtedy boisk, stadionów, nie by³o nawet bramek. My rozstawiali¶my je z kamieni, a Mundek zawsze ustawia³ Lolka jako ¿ywy s³upek. Ile razy oberwa³ on pi³k±! Nigdy nie ucieka³. Potem sam sta³ na bramce, mia³ barczyste ramiona, wiêc zas³ania³ sob± jej po³owê. Trudno by³o wrzepiæ mu gola, chocia¿ siê zdarza³o. Karol Wojty³a gra³ zwykle godzinkê, mo¿e dwie. Potem lecia³ do domu, do nauki. Mia³ najlepsze oceny - opowiada pan Eugeniusz. Nie by³o od niego lepszych. Pracowa³ na to godzinami, a trzeba pamiêtaæ, ¿e chodzili¶my do liceum klasycznego. Mieli¶my tam ³acinê, grekê. Ju¿ po latach, kiedy spotkali¶my siê z nim jako Papie¿em, potrafi³ recytowaæ z pamiêci swoj± rolê Hajmona z „Antygony” Sofoklesa – gra³ j± w szkolnym teatrze. Pamiêæ mia³ wy¶mienit±. Inny ni¿ wszyscy Ja wiem, ¿e to teraz brzmi niewiarygodnie, ale my naprawdê wyczuwali¶my, ¿e on jest inny ni¿ my - wzdycha przyjaciel papie¿a. Na czym to polega³o? On by³ taki solidarny, szlachetny. Wie pani, nie dawa³ ¶ci±gaæ, nie podpowiada³. Uwa¿a³, ¿e to bêdzie ze szkod± dla ucznia, który ¶ci±gnie. Jak napisa³ klasówkê pierwszy w klasie, to czeka³ tak d³ugo, a¿ wszyscy inni oddadz±, ¿eby nie by³o jaki on jest wspania³y. Jak wo¼nego z liceum klasycznego zwanego przez ch³opców Tercjanem przejecha³ samochód, to Lolek pierwszy pobieg³ do ksiêdza z pro¶b±, by ten szybko przyszed³ na miejsce wypadku i udzieli³ konaj±cemu panu Antoniemu ostatniego namaszczenia. Potem rozpocz±³ zbiórkê datków na osierocone dzieci i ¿onê Tercjana. O dziewczynach pan Eugeniusz nie chce opowiadaæ. - Chodzili¶my na randki, ca³owali¶my siê, opowiadali¶my sobie o tym, która dziewczyna siê komu podoba. On nigdy nic nie mówi³. Gdyby jak±¶ mia³, to ja bym wiedzia³, na pewno. By³ nie tylko moim s±siadem, by³ przyjacielem… On wola³ wy¿ywaæ siê w sporcie, turystyce, w teatrze. Naprawdê... Droga us³ana kamieniami Lolek pragn±³ zostaæ aktorem. Gra³ w przedstawieniach szkolnych, chodzi³ do teatru. Mia³ do tego talent. Jego pierwsze kroki po maturze to rozpoczête studia na polonistyce, przerwane przez wojnê. Dlaczego nie poszed³ do wojska w czasie drugiej wojny ¶wiatowej? Mia³ kategoriê B, wiêc poszed³ do pracy w kamienio³omach w fabryce Solvay. Anga¿owa³ siê za to w dzia³alno¶æ podziemnej, katolickiej organizacji konspiracyjnej - Unii, oni te¿ na swój sposób walczyli z faszyzmem, nie tylko Armia Krajowa. Ja by³em w Armii, tu³a³em siê po kraju, do Wadowic ju¿ nie wróci³em i po wojnie osiad³em w Opolu - wspomina pan Mróz. Karol Wojty³a jeszcze w czasie wojny zacz±³ studia teologiczne. W 1941 roku zmar³ jego ojciec i Lolek zosta³ sam. A potem zaczê³a siê jego droga ku wzgórzom Watykanu. Eugeniusz Mróz skoñczy³ w tym czasie studia prawnicze i podj±³ pracê radcy prawnego w du¿ej firmie budowlanej. O¿eni³ siê, urodzi³y mu siê dzieci. Kontakt z Lolkiem utrzymywa³ jednak nadal. Pamiêtam rok 1948, nasz± dziesi±t± rocznicê matury - wspomina. Usiedli¶my w naszej klasie, na swoich miejscach i dyrektor wyczytywa³ nas z nazwiska, tak jak na lekcjach. W dziesiêciu przypadkach odpowiedzia³o mu milczenie, bo dziesiêciu z nas zginê³o w czasie wojny. Pozosta³o jeszcze trzydziestu. Dzi¶ ¿yje nas ju¿ tylko trzech. Potem spotykali¶my siê z Lolkiem zawsze w ostatni± niedzielê grudnia, u niego w Krakowie, w siedzibie Archidiecezji. ¦piewali¶my pie¶ni, mieli¶my kilka ulubionych, w tym kolêdê ”Oj malu¶ki, malu¶ki”. Ja zawsze przy tym przygrywa³em na harmonijce ustnej. Lolek bardzo to lubi³. Wspominali¶my dawne czasy. Czy kto¶ z nas mu zazdro¶ci³, ¿e zaszed³ tak wysoko? Nie. A czego? Mia³ takie same problemy jak my. Martwi³ siê, prze¿ywa³ ró¿ne rzeczy. Tyle mia³ na g³owie. Raczej pamiêtam, ¿e to my dziêki niemu stawali¶my siê bardziej cierpliwi, wra¿liwi na ból, na krzywdê ludzk±. Tak to siê jako¶ dzia³o. Empatia papie¿a Wiele razy odwiedzali¶my Lolka w Watykanie, byli¶my te¿ w Castel Gandolfo - u¶miecha siê pan Eugeniusz. Pamiêtam, ¿e to wtedy zaczêli¶my do niego mówiæ Ojcze ¦wiêty, Lolku ju¿ nie wypada³o. On bardzo lubi³ te nasze przyjazdy, wspomnienia z m³odo¶ci, zawsze wiedzia³, co siê u kogo dzieje. Tak¿e to, ¿e zmar³a moja córka, potem ¿ona. ¯e syn zachorowa³ na ³uszczycê i teraz le¿y u mnie w mieszkaniu, w g³êbokiej depresji, powalony przez chorobê. Ma przykurcz r±k, sam nie mo¿e nic zrobiæ. ¯ona siê od niego wyprowadzi³a i ja maj±c 91 lat opiekujê siê 52 letnim synem. Wiem, czyta³em gdzie¶, ¿e jest jaka¶ terapia na tê ³uszczycê, k³adzie siê chorego do akwarium i specjalne rybki zjadaj± te jego ³uski, ale mnie na to nie staæ. Czasem my¶lê, ¿e byæ mo¿e bêdê musia³ sprzedaæ moje relikwie po Papie¿u, a mam na przyk³ad ponad sto listów od niego. Odda³bym je w dobre rêce w zamian za mo¿liwo¶æ ratowania syna i wiem, ¿e Lolek by to zrozumia³. Jan Pawe³ II sam prze¿y³ wiele, ale pochyla³ siê nad nieszczê¶ciami innych. Zdawa³ z nami maturê Witek Karpiñski - mówi pan Eugeniusz. Potem po wojnie aresztowa³o go UB za to, ¿e walczy³ na Wileñszczy¼nie przeciw Ruskim. No i skazali go na 10 lat wiêzienia. Dosta³ za to nawet wyrok ¶mierci, ale potem go u³askawiono. Kiedy Ojciec ¦wiêty by³ w Krakowie w 1986 roku, to po kolacji podszed³ z nami do Witka i powiedzia³ mu „Witek, wiedzia³em, ¿e to prze¿yjesz, rozmawia³em z Tob± w my¶lach, wysy³a³em Ci s³owa otuchy. By³em pewien, ¿e dasz radê”. Ostatnie spotkania Kiedy spotkali¶my siê w czasie pielgrzymki papie¿a do Polski w 2002 roku, to wiedzieli¶my ju¿, ¿e jest bardzo chory - wzdycha pan Eugeniusz. W czasie kolacji nie by³o ju¿ wspominania, nie by³o tej atmosfery co przedtem. No i co najwa¿niejsze, nie ¶piewali¶my ju¿ piosenek z lat m³odo¶ci. Lolek nie chcia³.Ostatni raz widzia³em Go w³a¶nie wtedy. Ojcze ¦wiêty, za rok nasza 65 rocznica matury, musisz na niej byæ - powiedzia³em. On wtedy spojrza³ na mnie tak jako¶ uwa¿niej ni¿ zwykle, zamilk³ i po chwili powiedzia³ "Jak Bóg da, Gieniu, jak Bóg da"… Niestety nie uda³o siê. W 2004 r. pan Mróz pojecha³ jeszcze do Watykanu by modliæ siê o zdrowie papie¿a, ale On prosi³ ju¿ tylko o modlitwê wtedy, gdy odejdzie do Domu Ojca Swego. Wiedzia³, ¿e umiera. Nie ba³ siê ¶mierci, to dlatego mówi³ ludziom tak pewnym g³osem „Nie lêkajcie siê”… Piosenka dla Lolka Dzi¶ pan Eugeniusz tak¿e nie boi siê ¶mierci. Mimo moich lat nigdzie mi siê nie ¶pieszy - u¶miecha siê niewinnie. Jeszcze mam tu do za³atwienia parê spraw: wyleczyæ syna, pobawiæ prawnuka. Ale je¶li bêdê odchodzi³ to spokojnie, z pokor± i bez lêku. Choæ wiem, ¿e tak zaraz Lolka nie zobaczê. Bo on na pewno jest w niebie, a ja zas³u¿y³em na czy¶ciec, ale po nim… kto wie… Tu¿ po ¶mierci Jana Paw³a II pan Eugeniusz wybra³ siê na Górê ¦wiêtej Anny i tam przy kapliczce po³o¿y³ kwiaty, pomodli³ siê, zapali³ znicz. I zagra³ na harmonijce tylko dla Lolka, dok³adnie tak jak kiedy¶. A potem za¶piewa³ zwrotkê, któr± sam u³o¿y³ dla niego na melodiê ich ulubionej kolêdy „Oj malu¶ki, malu¶ki” A sz³o to tak: Módl siê, Janie Pawle O pomy¶lno¶æ ¶wiata Niech twe wstawiennictwo Wszystkich ludzi zbrata ¦piewajmy i grajmy Mu Znad Wis³y do Watykanu Znad Wis³y do Watykanu… http://religia.onet.pl/publicystyka,6/ulozylem-dla-ciebie-piosenke-lolku,184,page1.html Scali³em posty Darek Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: Dariusz Pa¼dziernik 13, 2011, 20:33:25 >Rafaelo<,
kliknij na ten napis. (http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=7345.msg85435#msg85435) ;D Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Pa¼dziernik 14, 2011, 20:41:36 Milena Kindziuk | Niedziela | 6 Maj 2011 | Komentarze (0) Tu serce mocniej bi³o Nie ma na ¶wiecie drugiego zak±tka, który by³ Papie¿owi tak bliski jak Polska. Zgubi³ siê cz³owiek z Polski, z Krakowa i jest w Rzymie! – mówi³ o sobie Jan Pawe³ II Gdy ksiê¿a z Polski przyje¿d¿ali do Watykanu, Ojciec ¦wiêty zawsze pyta³: „Co na Wawelu?”. „Wszystko dobrze” – odpowiedzia³ mu kiedy¶ jeden z kap³anów. A Papie¿ na to: „Serce dzwonu Zygmunta pêk³o, a ty mówisz, ¿e wszystko dobrze?!”. Kiedy¶ postawiono papie¿owi Janowi Paw³owi II zarzut, ¿e tak wiele czasu po¶wiêca sprawom polskim – chyba a¿ 60 procent. „Ile? 60 procent? Mo¿e nawet 60, przecie¿ jestem Polakiem!” – odpowiedzia³ Ojciec ¦wiêty. W ka¿dej niemal rozmowie da³o siê wyczuæ ogromn± nostalgiê za Ojczyzn±. Przez ca³y pontyfikat Papie¿ powraca³ wspomnieniami do stron rodzinnych, do krajobrazów, górskich szlaków, ukochanych rzek. Z jednej strony zosta³ od tego wszystkiego raz na zawsze oderwany, ale jednocze¶nie nie by³o to oderwanie absolutne. Nie ulega w±tpliwo¶ci, ¿e na tej mapie szczególne miejsce zajmowa³ Kraków. „Tu mieszkam. Jak by siê kto pyta³: Franciszkañska 3” – mówi³ Ojciec ¦wiêty do m³odzie¿y z okna krakowskiej Kurii. Wówczas w pokoju Karola Wojty³y mieszka³ jego nastêpca – kard. Franciszek Macharski. Ale tak naprawdê obaj do koñca nie ustalili, czyj to pokój. Bo kiedy kard. Macharski powiedzia³ Papie¿owi w czasie jednej z pielgrzymek, ¿e tu mo¿e nocowaæ, bo jest u siebie, Ojciec ¦wiêty zapyta³: „Ale gdzie ty pójdziesz mieszkaæ, Franciszku?”. Jednak to nie od Franciszkañskiej zaczê³y siê zwi±zki Karola Wojty³y z Krakowem. Pierwsze by³y Krakowskie Dêbniki. To tam, przy ul. Tynieckiej, do dzi¶ stoi jednopiêtrowy budynek. Jedynie wisz±ca na bramie tabliczka z papieskim herbem wskazuje, ¿e mieszka³ tam kiedy¶ Karol Wojty³a – student polonistyki i robotnik Solvayu. Z Tynieckiej jest blisko do kolejnego miejsca papieskiego w Krakowie – do ko¶cio³a Ojców Salezjanów. M³ody Wojty³a czêsto tam siê modli³. Mo¿na by³o zobaczyæ go zw³aszcza wczesnym rankiem na klêczniku. Odmawia³ wtedy pó³g³osem jakie¶ modlitwy, a koledzy ¿artowali, ¿e mruczy jak chrab±szcz – opowiada jeden z duchownych. Teraz Karola Wojty³ê w salezjañskiej ¶wi±tyni upamiêtnia tablica, na której wyryty jest napis: „Przed tym obrazem Wspomo¿ycielki wymodli³ sobie i ugruntowa³ dar powo³ania kap³añskiego Karol Wojty³a, aposto³ ró¿añca, robotnik Solvayu, artysta s³owa, Ojciec ¦wiêty Jan Pawe³ II”. Jeszcze ciep³e, przyda siê Gdy w czasie okupacji m³ody Karol Wojty³a chodzi³ do pracy w fabryce Solvay, mija³ klasztor Matki Bo¿ej Mi³osierdzia w £agiewnikach. Codziennie do niego zagl±da³, lubi³ modliæ siê tam przed obrazem Jezusa Mi³osiernego z napisem: „Jezu, ufam Tobie”. Interesowa³ siê te¿ prowadzonym przez siostry o¶rodkiem dla dziewcz±t moralnie zagubionych, wielokrotnie odwiedza³ zak³ad wychowawczy, a pó¼niej – gdy w³adze pañstwowe odebra³y siostrom zak³ad dla dziewcz±t – ¶wietlicê „¬ród³o”. A¿ do wyboru na papie¿a co roku spotyka³ siê z m³odzie¿±, zawsze w niedzielne popo³udnie, w okolicach Trzech Króli. Ze wszystkimi ³ama³ siê op³atkiem, rozmawia³, a na zakoñczenie siada³ obok m³odych gitarzystów i prosi³, by zagrali najnowsze przeboje. B³ogos³awi³ dzieci, którym pozwala³ mówiæ na „ty”, przymierzaæ biret kardynalski i wspinaæ siê na kolana, by potem wzi±æ je na rêce. ¯artowa³ przy tym: „U was zawsze jest podwójny program: ten starannie przygotowany i ten nieprzewidziany, spontaniczny”. Wojty³a, na ile tylko móg³, wspiera³ o¶rodek materialnie. Kiedy¶ podarowa³ jednej z sióstr pieni±dze, które otrzyma³ od jakiego¶ proboszcza, i spyta³: „Czy to wystarczy?”. I po chwili doda³: „A to z rêki do rêki, jeszcze ciep³e, przyda siê”. Siostra pójdzie do nieba, a „Dzienniczek” nie mo¿e zgin±æ To miejsce by³o mu bliskie tak¿e w czasach, kiedy zosta³ biskupem w Krakowie. W³±czy³ siê wtedy osobi¶cie w szerzenie kultu Mi³osierdzia Bo¿ego. Podejmowa³ starania o zniesienie tzw. notyfikacji, czyli zakazu Stolicy Apostolskiej dotycz±cego szerzenia kultu Bo¿ego Mi³osierdzia wed³ug form podanych przez s. Faustynê. Nie¿yj±ca ju¿ s. Beata Piekut, wicepostulator sprawy beatyfikacji s. Faustyny, opowiada³a, ¿e gdy w roku 1962 uda³a siê do abp. Wojty³y z pro¶b± o zbadanie w Rzymie sprawy objawieñ s. Faustyny, od razu otrzyma³a zapewnienie, ¿e tym siê zajmie. Wkrótce abp Wojty³a oznajmi³ siostrom, ¿e pozwolono mu rozpocz±æ proces beatyfikacyjny s. Faustyny. „Musimy szybko braæ siê do roboty” – us³ysza³a wtedy s. Beata. Z pracami nad przebiegiem procesu wi±¿e ona jeszcze jedno wspomnienie. Otó¿, kiedy jeden z ksiê¿y za¿±da³ od niej, by dostarczy³a mu oryginalne zapiski s. Faustyny, zapyta³a wówczas kard. Wojty³ê, jak ma post±piæ. Powiedzia³: „Proszê powiedzieæ Ksiêdzu Profesorowi, ¿e ja siostrze zabroni³em wynie¶æ orygina³ zapisków. Je¿eli Ksi±dz Profesor chce co¶ sprawdziæ, to niech siê pofatyguje do £agiewnik i u was, na miejscu, sprawdzi. A siostrze stanowczo zabraniam kiedykolwiek wynie¶æ te zapiski za próg klasztoru. Bêdzie siostra jecha³a tramwajem, tramwaj siê wykolei i «Dzienniczek» zginie. I siostra zginie, ale to nic, bo siostra pójdzie do nieba, a «Dzienniczek» nie mo¿e zgin±æ!”. Od krypty Leonarda do serca Polski Marek Cholewka, autor ksi±¿ki „Przez Podgórze na Watykan”, wspomina, ¿e podczas jednej z papieskich pielgrzymek siedzia³ w mieszkaniu proboszcza katedry wawelskiej, na pierwszym piêtrze. Ustalali szczegó³y przyjêcia Papie¿a na ¶niadanie. Nagle wpad³ bp Stanis³aw Dziwisz i oznajmi³, ¿e starszemu ju¿ Papie¿owi trudno bêdzie wej¶æ po schodach na pierwsze piêtro, ¶niadanie wiêc trzeba przygotowaæ na parterze. – Ale na parterze mieszka dozorca – us³ysza³ od proboszcza. Dla Papie¿a nie by³ to jednak problem i zjad³ ¶niadanie w mieszkaniu dozorcy. Wawel to ukochane miejsce Papie¿a w Ojczy¼nie. Jan Pawe³ II wiele razy mówi³, ¿e jak przekracza progi tej katedry, to serce mu bije mocniej. Tak jakby szykowa³ siê na wielki koncert, gdzie wszystko ¶piewa i gra, gdzie tak silnie przemawia historia: ¶w. Stanis³aw czy ¶w. Jadwiga. I tak stare mury królewskiej katedry pamiêtaj± Wojty³ê jako studenta, który z upodobaniem siada³ po prawej stronie, naprzeciw o³tarza ¶w. Stanis³awa, i siê modli³. Najbardziej ukocha³ jednak kryptê ¶w. Leonarda. Z pewno¶ci± dlatego, ¿e tam w³a¶nie 2 listopada 1946 r. odprawi³ swoj± Mszê ¶w. prymicyjn±. Sercem Polski dla Wojty³y by³a równie¿ krypta Wieszczów Narodowych: Norwida i Mickiewicza. To ich dzie³a zna³ na pamiêæ i chyba setki razy przywo³ywa³ podczas przemówieñ i homilii. Nic wiêc dziwnego, ¿e gdy ksiê¿a z Polski przyje¿d¿ali do Watykanu, Ojciec ¦wiêty zawsze pyta³: „Co na Wawelu?”. „Wszystko dobrze” – odpowiedzia³ mu kiedy¶ jeden z kap³anów. A Papie¿ na to: „Serce dzwonu Zygmunta pêk³o, a ty mówisz, ¿e wszystko dobrze?!”. Widzisz, na co ci to przysz³o! Mówi±c o zwi±zkach Papie¿a z Ojczyzn±, nie sposób pomin±æ podkrakowskiego Tyñca, a w nim klasztoru benedyktynów. „W Tyñcu bywa³em parê razy w roku. Pamiêtam o. Piotra Rostworowskiego i wszystkich benedyktynów z tamtych czasów...” – wspomina³ Papie¿, kiedy w 2002 r. odwiedzi³ klasztor tyniecki. Zanim zosta³ papie¿em, przyje¿d¿a³ tutaj delektowaæ siê cisz± w my¶l panuj±cej tam starej zasady: „Ora et labora” – módl siê i pracuj. I niezwyk³ym klimatem duchowym tego miejsca. Karol Wojty³a lubi³ przemierzaæ drogê do benedyktyñskiego klasztoru, pod górê, wzd³u¿ grubych, ¶redniowiecznych murów. W czasie okupacji przyje¿d¿a³ tu rowerem. Po wojnie natomiast – pekaesem, ale tylko do Kostrza, a potem kilka kilometrów szed³ pieszo do Tyñca. Kiedy zjawi³ siê w klasztorze po raz pierwszy – benedyktyni nie pamiêtaj±. Pierwszy zapis w kronice pochodzi z wrze¶nia 1946 r.: „Dzisiaj odwiedzi³ nas ks. Wojty³a z seminarium krakowskiego”. By³o to na dwa miesi±ce przed jego ¶wiêceniami. Ale na pewno bywa³ w Tyñcu wcze¶niej, gdy mieszka³ na krakowskich Dêbnikach. Z tamtych czasów pamiêta³ Wojty³ê zmar³y w 2005 r. o. Augustyn Jankowski. Jako nowicjusz zamiata³ akurat klasztorne schody. I wtedy nadszed³ w³a¶nie m³ody ksi±dz Karol Wojty³a. „Widzisz, na co ci to przysz³o!” – powiedzia³ do o. Jankowskiego. Po latach obaj spotkali siê na miêdzynarodowym kongresie naukowym w Rzymie. Papie¿, który mia³ doskona³± pamiêæ, przywita³ zakonnika s³owami: „Widzisz, na co ci to przysz³o!”. Ksi±dz, a pó¼niej biskup Wojty³a niekiedy ca³ymi godzinami modli³ siê w tamtejszym ko¶ciele, klêcz±c przed Naj¶wiêtszym Sakramentem. A kiedy tu nocowa³, zawsze w³±cza³ siê w klasztorny rytm dnia. Urzeka³ go ³aciñski ¶piew monastyczny. Z tamtych czasów pamiêta w Tyñcu Wojty³ê o. Leon Knabit. – To do mnie Papie¿ powiedzia³ kiedy¶ ¿artem, szukaj±c definicji mnicha: „kupa ko¶ci owiniêtych w czarny materia³” – wspomina ze ¶miechem benedyktyn. ¦lady papieskie w Tyñcu mo¿na odnale¼æ tak¿e w tzw. Opatówce, czyli w Domu Go¶ci, przylegaj±cym do ko¶cio³a. Pokój numer 16, który zajmowa³ na parterze, do dzi¶ ma ten sam wystrój: ³ó¿ko, klêcznik, przy oknie stolik i cztery drewniane krzes³a, a na ¶cianach XVII-wieczne linoryty i zabytkowy krucyfiks. Lubi³ te¿ spacerowaæ po wa³ach wi¶lanych. Bo nurt p³yn±cej w dole Wis³y, w której przegl±da³ siê klasztor, sprzyja³ kontemplacji. Po¿egnanie z Ojczyzn± Miejscem bardzo bliskim Ojcu ¦wiêtemu jest grób jego rodziców na cmentarzu Rakowickim. Po raz ostatni Papie¿ odwiedzi³ go w 2002 r., podczas pielgrzymki, która stanowi³a zarazem jego po¿egnanie z Polsk±. Mówi³ wtedy z okna przy Franciszkañskiej: „Od pierwszego wieczornego spotkania w tym miejscu up³ynê³y 23 lata. I wszyscy s± o 23 lata starsi – zarówno Papie¿, jak i ten Pietrek, co stoi pod oknem siedziby arcybiskupów. Zbli¿a siê ¶mieræ i ostateczne rozstanie. Koniec jest nieuchronny. Nic nie poradzimy. Jest tylko jedna rada. To jest Pan Jezus. «Jam jest zmartwychwstanie i ¿ycie». To znaczy, pomimo staro¶ci, pomimo ¶mierci – m³odo¶æ w Bogu”. Rozstanie nadesz³o w 2005 r. Pod papieskie okno na Franciszkañskiej przysz³y t³umy – jak wtedy, gdy pielgrzymowa³ do Krakowa. Podobnie by³o na B³oniach, w £agiewnikach i w Tyñcu. Od ¶mierci Papie¿a minê³o ju¿ sze¶æ lat, ale w miejscach zwi±zanych z Karolem Wojty³± w jego Ojczy¼nie mo¿na spotkaæ „Pietrków”. Starszych i m³odych. Z ca³ego ¶wiata. Wszyscy oni przyje¿d¿aj± do Polski, by lepiej poznaæ – a przez to lepiej zrozumieæ – Cz³owieka, który odmieni³ ich ¿ycie http://religia.onet.pl/publicystyka,6/tu-serce-mocniej-bilo,254,page1.html. Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Pa¼dziernik 19, 2011, 11:09:27 Burzy³ mury
£ukasz Ka¼mierczak | Przegl±d Katolicki | 29 Kwiecieñ 2011 | Komentarze (1) Sporo ich by³o. Te wielkie i prawie niewidoczne; grube, w które trzeba by³o uderzaæ z ca³ej si³y, i takie, które upada³y od jednego papieskiego spojrzenia. Mury pontyfikatu Jana Paw³a II. Mur komunizmu Na pocz±tek skojarzenie najbardziej oczywiste, wrêcz dos³owne, bo dotycz±ce upadku muru berliñskiego. Dzi¶ ¿aden szanuj±cy siê politolog nie ma ju¿ w±tpliwo¶ci, ¿e krach komunizmu by³ wypadkow± dwóch czynników: nieub³aganych prawide³ ziemskiej ekonomii – która nie pozwoli³a na dalsze funkcjonowanie skrajnie niewydolnego systemu – oraz w³a¶nie wp³ywu ekonomii wiary. Moc Ducha uosabiana przez papie¿a zza ¿elaznej kurtyny sta³a bowiem w tak wielkiej sprzeczno¶ci z komunistyczn± fikcj± propagandow±, ¿e ca³e to "imperium z³a", prêdzej czy pó¼niej, musia³o zawaliæ siê niczym domek z kart. Od Berlina a¿ po W³adywostok. Mia³ wiêc racjê radziecki gensek Leonid Bre¿niew, mówi±c do swojego polskiego odpowiednika Edwarda Gierka, w przeddzieñ pierwszej pielgrzymki Jana Paw³a II do ojczyzny: "Radzê wam, nie przyjmujcie go, bo bêdziecie mieli z tego wielkie k³opoty". I k³opoty rzeczywi¶cie by³y. Papieskie s³owa wypowiadane w Warszawie, O¶wiêcimiu, Krakowie czy Gdañsku okaza³y siê wielkimi gwo¼dziami do politycznych trumien wszystkich tych ¿iwkowów, husaków, jaruzelskich i andropowów. I tylko owej mocy Ducha ¦wiêtego zawdziêczaæ mo¿emy, ¿e ca³a ta bezprecedensowa rewolucja dokona³a siê w sposób niemal¿e bezkrwawy. Mur ludzkich serc Niewiele osób pamiêta dzi¶, jak wygl±da³a Polska epoki pó¼nego Gierka: marazm, apatia, zniechêcenie i raczkuj±ce próby zorganizowania opozycji antykomunistycznej, zderzaj±ce siê z szar± rzeczywisto¶ci± walki o papier toaletowy i przydzia³ow± szklankê. Dryfowanie. I wtedy pojawi³ siê on. To dla niego ludzie wyszli na ulice w bezprecedensowym, oddolnym „Narodowym Spisie Powszechnym”. Polacy mogli wreszcie „policzyæ siê” i zobaczyæ, jak wielk± stanowi± si³ê jako solidarna zbiorowo¶æ. W jednej chwili papie¿ zburzy³ w sercach Polaków mury ufundowane na nieufno¶ci, „tumiwisizmie”, braku wiary i niedostatkach odwagi. A potem reanimowa³ nas duchowo jeszcze wiele razy: w 1983 r., kiedy naród z przetr±conym przez stan wojenny krêgos³upem znów wyszed³ na ulice po to, by przekonaæ siê, ¿e nadal „moc jest z nami”. I w wolnej Polsce, gdy po solidarno¶ciowej euforii przysz³o kolejne zniechêcenie, tym razem w zderzeniu z twardymi realiami gospodarki wolnorynkowej. Za ka¿dym razem papieskie s³owa przywraca³y nas jednak „do pionu”. Dopóki go nie zabrak³o… Mur getta Stosunek Jana Paw³a II do „starszych braci w wierze” bardzo ³atwo mo¿na sprowadziæ do ³adnej ikonki oprawionej w zdanie: „pierwszy papie¿, który przekroczy³ próg synagogi”. Ale to by³oby zbyt wielkie uproszczenie, nieobejmuj±ce w istocie ogromu pracy wykonanej przez papie¿a Polaka dla zburzenia wysokiego muru nieufno¶ci wyros³ego miêdzy katolikami i ¿ydami. Nie sztuk± jest bowiem stan±æ u podnó¿a jerozolimskiej ¦ciany P³aczu. Trzeba to jeszcze zrobiæ w taki sposób, aby nikt, nawet najbardziej zapiek³y krytyk, nie móg³ powiedzieæ: to tylko tani chwyt, pusty gest obliczony na pokaz, bezwarto¶ciowa ekumeniczna „poprawno¶æ religijna”. Papie¿owi uda³o siê unikn±æ tego wra¿enia. By³ maksymalnie autentyczny, bo sta³o za nim do¶wiadczenie ch³opca z ma³ego polsko-¿ydowskiego miasteczka w Galicji, któremu w chwili dorastania przysz³o patrzeæ, jak ca³y ten ¶wiat ginie w szaleñstwie Holokaustu. I rzecz charakterystyczna: z woli samego papie¿a w owym odnowionym dialogu katolicko-¿ydowskim nie by³o programowej symetrii, okre¶lania warunków brzegowych ani domagania siê „czego¶ w zamian”. Papie¿ kroczy³ ¶cie¿k± pojednania, nie ogl±daj±c siê na innych i tak pewnie, jakby przemierza³ swoje rodzinne, beskidzkie szlaki. „Pojednanie to droga jednokierunkowa” – zwyk³ mawiaæ. Mur z³otej klatki Wbrew obiegowym opiniom Jan Pawe³ II nie by³ wcale pierwszym nowo¿ytnym papie¿em wyruszaj±cym z apostolstwem poza mury Watykanu. Sporo pielgrzymowa³ ju¿ Pawe³ VI, któremu uda³o siê dotrzeæ praktycznie na wszystkie kontynenty. Nikt jednak wcze¶niej nie robi³ tego na tak± skalê i w tak spektakularny sposób jak papie¿ Polak. On wyra¼nie i z premedytacj± wk³ada³ g³owê do jaskini lwa. Pojawia³ siê w najbardziej zapalnych miejscach ¶wiata: na Ba³kanach i w sfanatyzowanych krajach islamskich; w¶ród mieszkañców g³oduj±cej Afryki i staj±c twarz± w twarz z wojuj±cymi antypapistami w pañstwach zachodniej Europy; na salonach ¶wiatowej polityki i w fawelach brazylijskiej biedoty, w nêdznych leprozoriach i w przepychu królewskich komnat. Ka¿da za¶ Janowopaw³owa pielgrzymka by³a wydarzeniem arcywa¿nym, które przez wiele dni, miesiêcy, czasem nawet lat odciska³o swoje piêtno na rzeczywisto¶ci odwiedzanego kraju. Nie dane mu by³o jedynie z³o¿yæ swojego charakterystycznego pielgrzymiego poca³unku na surowej rosyjskiej ziemi… Mur powagi Pontyfikat Jana Paw³a II nie bez przyczyny nazywany bywa „epok± kremówkow±”. Wbrew pozorom nie jest to jednak wy³±cznie przejaw taniego sentymentalizmu i banalizowania papieskiego nauczania. Raczej nieodzowne dope³nienie, bez którego trudno by³oby kolejnym pokoleniom zrozumieæ fenomen magnetyzuj±cej osobowo¶ci polskiego papie¿a. Jak bowiem pomie¶ciæ w jednej postaci dwie tak skrajnie ró¿ne osoby? Z jednej strony powa¿nego, niezwykle g³êbokiego teologa, wychodz±cego w swoich rozwa¿aniach daleko poza granice pojmowania ludzkiego umys³u, a z drugiej swojskiego, tryskaj±cego humorem górala Karola Wojty³ê z jego najwiêkszym atutem: ujmuj±c± bezpo¶rednio¶ci±. Bardzo dobrze ow± dwoisto¶æ oddaj± s³owa, jakie nowo wybrany papie¿ mia³ wypowiedzieæ chwilê po konklawe do swego sekretarza, ks. Stanis³awa Dziwisza: „Stasiu, kuniec z nartami”. Ale tym razem pomyli³ siê – narty siê nie skoñczy³y. A przynajmniej nie w tym znaczeniu, jakie Jan Pawe³ II mia³ na my¶li. Bo to chyba naprawdê pierwszy biskup Rzymu, który nie bêdzie kojarzony wy³±cznie z typowymi atrybutami papiesko¶ci, ale pewnie równie mocno z uchwyconymi przypadkowo przez fotografa „okularkami” zrobionymi z odwróconych Wojty³owych d³oni. Mur pokoleniowy S³ynne papieskie „szuka³em was” brzmi dzi¶ jak truizm i tysi±ce razy powtarzane has³o. Ale w czasach, gdy Karol Wojty³a jako m³ody kap³an zaczyna³ dopiero budowaæ zrêby swojego autorskiego sposobu na pracê z m³odzie¿±, by³a to postawa nietypowa, niemal niespotykana. W tamtych czasach królowa³y relacje oparte raczej na surowym rozgraniczeniu: nauczyciel–uczniowie.Przysz³y papie¿ postawi³ na zupe³nie nowy rodzaj kontaktu i zupe³nie nowy jêzyk: bezpo¶redni, naturalny, pozbawiony tematów tabu. Czyli jedyne w swoim rodzaju „duszpasterstwo plecakowo-kajakowe”. Wspaniale pokazuje to jedna ze scen filmu Karol, cz³owiek który zosta³ papie¿em: „Wujek” rozmawia otwarcie ze swoimi podopiecznymi z duszpasterstwa na temat mi³o¶ci i wagi relacji intymnych w sakramencie ma³¿eñstwa. I jest chyba jedyn± osob±, która nie oblewa siê przy tym rumieñcem. Owo „szukanie was” trwa oczywi¶cie równie¿ przez ca³y papieski pontyfikat – od ¦wiatowych Dni M³odzie¿y, przez lednickie pola, a¿ po Plac ¶w. Piotra, pamiêtnego 2005 r. Mur niedowiarstwa W historii Ko¶cio³a by³o wielu mistyków i „taumaturgów” – ¶wiêtych czyni±cych cuda. Nigdy jednak nie zostali oni „dowarto¶ciowani” tak bardzo jak w czasach pontyfikatu Jana Paw³a II. To nie jest ¿aden przypadek. We wspó³czesnym ¶wiecie „bez religii” takie postaci jak ¶w. Ojciec Pio z Pietrelciny czy ¶w. siostra Faustyna Kowalska s± po prostu bezcenne. Stanowi± wszak namacaln± „wizytówkê Boga” i poruszaj±cy znak Jego mocy i dobroci. W tym kontek¶cie ³atwiej pewnie zrozumieæ ogromn± determinacjê papie¿a w staraniach o wyniesienie na o³tarze kapucyñskiego stygmatyka i niezwyk³± estymê, jak± przywi±zywa³ do objawieñ maryjnych i kultu Bo¿ego Mi³osierdzia. „Fatima, Lourdes, San Giovanni Rotondo, £agiewniki, Czêstochowa – tam znajdziecie najlepsze lekarstwo na ludzkie niedowiarstwo” – zdawa³ siê mówiæ papie¿, który jak nikt inny potrafi³ wyczuwaæ ducha dzisiejszych „niewiernotomaszowych” czasów. A teraz mamy jeszcze cuda za jego wstawiennictwem. Mur w³asnego ego To jakby synteza wszystkich wymienionych przed chwil± murów. „Wielki Chiñski Mur”, mur murów, przebijany przez Karola Wojty³ê nieustannie, ka¿dego dnia. Wielka lekcja tego, czym powinna byæ ¿yciowa pokora. Zarówno ta zawieraj±ca siê w jego maryjnym zawo³aniu Totus Tuus – „Ca³y Twój” , jak i w cierpliwym znoszeniu cierpienia, w³asnej niedo³ê¿no¶ci i postêpuj±cej na oczach ca³ego ¶wiata „wstydliwej” choroby Parkinsona. A tak¿e w pokornym stosunku do bli¼niego – wyznaczanym nie z kusz±cych wy¿yn i firmamentów papieskiej nieomylno¶ci, ale wyp³ywaj±cym z g³êbokiej i oczywistej potrzeby bliskiego kontaktu z drugim cz³owiekiem. Zamiast „niedo¶cig³ego wzorca” ubranego w biskupi fiolet, kardynalsk± purpurê i papiesk± biel, ¿ywy cz³owiek z krwi i ko¶ci, prosz±cy, by nazywaæ go nadal „Wujkiem”, „m³odszym bratem w wierze” i „pokornym czcicielem” Bo¿ego Mi³osierdzia. Papie¿ Wojty³a, wadowicki Lolek, pamiêtaj±cy ka¿dego dnia o napisie ogl±danym przez wiele lat z okien rodzinnego domu: „czas ucieka, wieczno¶æ czeka”. Mur ¶mierci „Odchodzenie na oczach ca³ego ¶wiata”. „Wielkie ¦wiadectwo”, „Patrzcie, jak umiera cz³owiek”, „Najlepsze rekolekcje jego ¿ycia”– tak po ¶mierci papie¿a okre¶lano czêsto w mediach wydarzenia z kwietnia 2005 r. Nie bez przyczyny. Bo to dziêki Janowi Paw³owi II na ekranach telewizorów zago¶ci³a po wielu latach prawdziwa ¶mieræ – ta „Wielka Nieobecna” naszych czasów – by u¿yæ niezwykle celnego okre¶lenia dziennikarki Aliny Petrowej-Wasilewicz. Papie¿ uniewa¿ni³ na chwilê niepisan± umowê wspó³czesnej cywilizacji, swoiste tabu ¶mierci, nakazuj±ce wstydliwe wypychanie jej za szpitalne parawany i nieprzepuszczalne zas³ony. Tym samym da³ swój ostatni, jasny i mocny przekaz: „Umieram. Nie wstydzê siê tego. Ty te¿ tak mo¿esz”. I chyba mia³ racjê jeden z kap³anów w swoim, tylko z pozoru szokuj±cym stwierdzeniu, ¿e papie¿ nigdy nie wydawa³ mu siê tak ¶wiêty i tak blisko Boga jak wówczas, gdy na kilka dni przed ¶mierci±, ze ¶lin± ¶ciekaj±c± z k±cika ust, trzyma³ krzy¿ w swoich dr¿±cych d³oniach. http://religia.onet.pl/publicystyka,6/burzyl-mury,185,page1.html Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: PHIRIOORI Pa¼dziernik 19, 2011, 13:10:57 Na wstepie zaznaczam, ¿e Nie czyta³em tego w±tku.
jp2, jako postac mnie nie interesuje, bo wiem , ¿e by³ marionetka sklejona na potrzeby paramilitarne, co moze stanowic nieprzyjemn± prawdê dla wielu osób, które widzia³o w nim swój idea³. Wszystko opiera siê na manipulacji przy Twoim subtelnym ciele (Atmanicznym). Tam, gdzie sa Twoje idea³y (czyli sam szczyt). Cywilizacja, która zapanuje nad Twoim szczytem - ma Ciebie swoim niewolnikiem na w³asne zyczenie. Ciekawe jest natomiast to, co rozgrywa siê w TERAZ. Otóz sa istotne aspekty tej sprawy: 1- prawda historyczna i osobowa dot. jako¶ci jp2. (czyste poznanie) 2 - ca³e rzesze istot w rozwoju, którym obudzono nadziejê i które zaufa³y w mozliwo¶c lepszej przysz³o¶ci. A takze te, które w swej naiwnosci PROJEKTOWALY na te postaæ swoje najlepsze idea³y, têsknoty i dobro. (inercje) 3- polityka narodowa i pañstwowa oraz historyczna polski oraz jej s³u¿b specjalnych. (strategie) W zwi±zku z tym Historia aktualnie pisana jest od nowa. Jest to zrozumia³e. Wiêc taka gra miêdzy tymi aspektami sprawy siê toczy teraz. ..i teraz uwaga! bo (ze wzgledu na dynamikê zmian) ten 3ci aspek w obecnym kszta³cie mo¿e okazac siê bardzo k³opotliwy z punktu widzenia Polaków. Lepiej mieæ na uwadze, ze to mogla byæ podpucha.. z tym wspó³czesnym cho³ubieniem "Polaka" (tak by w nastepstwie przerzucic na Polskê spor± czê¶c wagi odpowiedzialno¶ci za zbrodnie na ogolnej istocie cz³owieka i szczególnych spolecznosciach ludzkich. a i przeciw Polsce siê to obróciæ "moze" w bardzo nied³ugim czasie. Oczywi¶cie to kwestia wypo¶rodkowania optimum. Lecz nie mo¿na do tego przymierzaæ inercji spo³ecznych znanych z historii - te biezace kieruj± siê inna wyk³adnia krzywej Loga-Rytmicznej. Realizm: Nawet wybielanie historyczne i nadwartosciowywanie postaci (mitologizowanie) doj¶æ mo¿e do pewnych granic jedynie - i ich NIGDY nie przekroczy ( z natury fizyki i przyrody) - a wówczas mo¿e doj¶c do bardzo nieprzyjemnego odbicia dla wielu z Pañstwa. Dlaczego? Bo bedziecie wrobieni w sprzatanie nie po sobie - a tych co nasmiecili i siê z tego wy¶lizgaæ pragn± cudzym kosztem. Napisa³em to, co napisa³em i nie zamierzam wiêcej pisaæ w tym w±tku, ani wdawaæ siê w ¿adne dyskusje. To co pisze tu rafaela chc±c-niechc±c podpada pod niektóre lub wszystkie wyzej wymienione 3 aspekty sprawy. Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Pa¼dziernik 19, 2011, 19:07:25 Witaj PHIRIOORI. Jesli do kazdego problemu podchodzisz w podobny sposob, to moze sie zdazyc ze kiedys sie zdrowo nadziejesz.
Ja osobiscie za nikogo glowy nie oddam, ale los tak chcial ze zylam wlasnie w czasach Solidarnosci i Papierza Polaka. Ja zalorzylam ten temat. Musze przyznac ze czytam wszystkie art. ktore tu wklejam majac nadzieje ze osoby ktore zechca przeczytac, to cos im zostanie w glowie. Los czlowieka jest taki, ze musi sie ciagle uczyc, jesli tego nie robi na biezaco, to zostanie w szybkim czasie w tyle. Na tym forum czesto slyszalam jak mlodzi ludzie sa przeciwko.... .... , kiedy sie zapytasz dlaczego?, jest koniec dyskusji i slyszysz ze wszyscy tak mysla. Ja rozumiem ze do przeczytania trzeba miec cierpliwosc i ochote, a takich jest malo. Mimo to prowadze ten temat dalej, co sie ma , to sie ma. Podroze ksztalca, tak wiec zapraszam Cie do takiej podrozy. Bede sie bardzo cieszyla jesli bedziesz sie tez wypowiadal, bedzie to duza kozyscia dla zainteresowanych. Nie dobra jest jednoglosnosc, to juz mielismy i znamy skutki z PRL. Pozdrawiam Cie serdecznie. Rafaela Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Pa¼dziernik 20, 2011, 07:34:19 Ioannes Paulus II. Alfabet
Jacek G±dek | Onet.pl | 29 Kwiecieñ 2011 | Komentarze (146) Po 33 dniach pontyfikatu Jana Paw³a I, nasta³o 9666 dni Jana Paw³a II. W tym czasie papie¿ Polak odwiedzi³ miêdzy innymi (A jak) Asy¿, miejsce narodzin ¶wiêtego Franciszka, by wykonaæ jeden z najdonio¶lejszych gestów w historii Ko¶cio³a. Pomog³a mu w tym (B jak) Bartoli Sara, znana jako "Anielskie dziecko, które ochroni³o papie¿a". Przez ca³e ¿ycie kibicowa³ za to (C jak) Cracovii, pi³karskiej dru¿ynie z Ma³opolski. Oto alfabet papie¿a, który w tradycyjnym jêzyku Ko¶cio³a, nazywa³ siê Ioannes Paulus II. Jan Pawe³ II, fot. Reuters Pierwsze s³owa papie¿a Jana Paw³a II: "Nie lêkajcie siê, otwórzcie drzwi Chrystusowi" Liczby. 455 lat - tyle trzeba by³o czekaæ na wybór kolejnego, po Hadrianie VI, papie¿a, który nie by³by W³ochem. 9666 dni - tyle trwa³ pontyfikat Jana Paw³a II. 1978 - to rok wyboru kard. Karola Wojty³y na Stolicê Piotrow±. Nowy papie¿ odby³ 104 pielgrzymki zagraniczne, odwiedzi³ 129 krajów. Najwiêcej razy by³ w Polsce (9). 2005 - to rok jego ¶mierci. 4 miliony osób przyby³o do Rzymu na pogrzeb papie¿a. 1,7 metra - tak± g³êboko¶æ ma jego grobowiec w grotach watykañskich. 11 dni po jego ¶mierci wybrano na nowego papie¿a - jednego z najbli¿szych wspó³pracowników Jana Paw³a II - kardyna³a Josepha Ratzingera (Benedykt XVI). A jak Asy¿ 27 pa¼dziernika 1986 roku, w³a¶nie w Asy¿u, w ¦wiatowym Dniu Modlitw o Pokój, uczestniczyli przedstawiciele prawie wszystkich g³ównych wyznañ. W¶ród 12 przywódców religijnych ¶wiata zasiad³ te¿ Jan Pawe³ II. Miejsce to sta³o siê jednym z symboli pontyfikatu papie¿a Polaka. Chodzi³o o jedno: modlitwê. - Byæ razem, aby siê modliæ - brzmia³a my¶l przewodnia tego wydarzenia. B jak Bartoli Sara Mówi siê o niej "Anielskie dziecko, które ochroni³o papie¿a". Dok³adnie o godzinie 17:19, 13 maja 1981 roku, na placu ¶w. Piotra w Watykanie Jan Pawe³ II jecha³ swoich papamobile. Zatrzyma³ siê, by wzi±æ na rêce i uca³owaæ ubran± na niebiesko 18-miesieczn± Sarê Bartoli, któr± poda³a mu jej matka. W tym momencie zamachowiec Mehmet Ali Agca mierzy³ z pistoletu w g³owê papie¿a. Opó¼nij jednak oddanie strza³ów, by nie trafiæ dziecka, które przys³oni³o twarz g³owy Ko¶cio³a. Potem ju¿ nie mia³ czasu, aby dok³adnie wycelowaæ. Trafi³ w brzuch i rêkê. Sara Bartoli nie pamiêta³a pó¼niej tego historycznego momentu, choæ kule ¶wisnê³y blisko niej, a papie¿ osun±³ siê w bólu na rêce kard. Stanis³awa Dziwisza. Po d³ugim czasie, w chwilach ¶mierci i pogrzebu Jana Paw³a II Sara oczekiwa³a na rozwi±zanie w³asnej ci±¿y. Mówi³a wtedy: - Dopiero po latach zrozumia³am, dlaczego ludzie tak mi siê przygl±daj± i mówi± o zamachu. Ja te¿ bêdê mówi³a o tym mojej córeczce Mikaeli, która wkrótce przyjdzie na ¶wiat. Opowiem jej, jak uratowa³am ¿ycie papie¿owi, a on moje. Bo przecie¿ gdyby Agca strzela³ wtedy, gdy trzyma³ mnie papie¿, by³oby po nas. W czasie pontyfikatu Jan Pawe³ II spotyka³ siê z Sar±. - Pyta³, jak mi idzie w szkole, jak siê czujê, czy siê modlê. Zupe³nie jak kochany dziadek. Sprawd¼, co wiesz o pontyfikacie Jana Paw³a II - rozwi±¿ quiz! C jak Cracovia Kraków Klub pi³karski któremu kibicowa³ Karol Wojty³a. Papie¿ by³ fanem pi³ki no¿nej, a mieszkaj±c w Krakowie, chodzi³ na mecze Cracovii. Co ciekawe, pi³karzy swojego ulubionego zespo³u zaprasza³ do Watykanu dwa razy: w 1996 i 2005 roku. - Jak moja ukochana Cracovia - raz zapyta³ z kolei dzia³aczy Polskiego Zwi±zku Pi³ki No¿nej. Rzuci³ te¿: Cracovia Pany! Warto zauwa¿yæ, ¿e by³ najbardziej wysportowanym papie¿em w historii. Jako m³odzian grywa³ na pozycji bramkarza i obroñcy, p³ywa³ te¿ na kajakach i chodzi³ po górach. D jak doktorat Jan Pawe³ II ma niezliczon± ilo¶æ tytu³ów doctora honoris causa. Z jego pierwszym doktoratem nie by³o jednak lekko. Co prawda szybko, pod kierunkiem dominikanina Reginalda Garrigou-Lagrange'a, napisa³ rozprawê doktorsk± na temat "Zagadnienie wiary u ¶wiêtego Jana od Krzy¿a", jednak nie mia³ pieniêdzy na wydanie jej drukiem. A do przyznania tytu³u doktora by³o to wymagane. Tytu³ zatem otrzyma³ dopiero w Polsce. D jak Du¶ka Wanda "Du¶ka" Pó³tawska by³a wieloletni± i bardzo blisk± przyjació³k± Karola Wojty³y. Przez ca³y pontyfikat korespondowali ze sob±. Jednak informacje o jej osobie trafi³y do publicznego obiegu przy okazji sprawy arcybiskupa Juliusza Paetza. To w³a¶nie ona, prywatnymi kana³ami, poinformowa³a papie¿a o zgorszeniu, jakie wywo³ywa³y w Poznaniu wie¶ci o seksualnych ekscesach metropolity. "Du¶ka" jest doktorem medycyny. Zosta³a uzdrowiona za wstawiennictwem ¶wiêtego Ojca Pio. Karol Wojty³a do ¶wiêtego z Pietrelciny pisa³ pro¶by o jej uleczenie z choroby nowotworowej jeszcze jako arcybiskup. A podziêkowania za cud ju¿ jako papie¿. Korespondencja pomiêdzy Wojty³± a Pó³tawsk± jest dowodem ws. wyniesienia papie¿a na o³tarze. E jak ekumenizm Najbardziej konserwatywne ¶rodowiska w Ko¶ciele Katolickim, jak choæby Bractwo ¦wiêtego Piusa X, krytykowa³y, i nadal to czyni±, papie¿a za jego ekumeniczne podej¶cie do innych religii. Gest uca³owania Koranu, ¶wiêtej ksiêgi muzu³manów, czy te¿ modlitwa przy ¿ydowskiej ¦cianie P³aczu oraz wspólne modlitwy w Asy¿u odbi³y siê szerokim echem w ¶wiecie. F jak Fatima Fatima nieod³±cznie wi±¿e siê z osob± Jana Paw³a II. To w³a¶nie Matce Boskiej Fatimskiej papie¿ przypisa³ ocalenie swojego ¿ycia po zamachu z 13 maja 1981 roku na placu ¶w. Piotra. Warto dodaæ, ¿e 13 maja to dzieñ pierwszego objawienia w Fatimie (z roku 1917). - Jedna rêka strzela³a, a inna kierowa³a kulê - stwierdzi³ papie¿, mówi±c o zamachu. W rok po nim, 13 maja 1982 r., przyby³ do Fatimy, aby do korony Matki Boskiej w³o¿yæ kulê, która niemal ¶miertelnie go ugodzi³a. Wtedy te¿ dosz³o do kolejnej próby zabójstwa papie¿a: niezrównowa¿ony hiszpañski ksi±dz d¼gn±³ go bagnetem. Szybko go jednak obezw³adniono. Jan Pawe³ II, mimo ¿e krwawi³, jednak kontynuowa³ nabo¿eñstwo. Fakt ten ujawni³ dopiero w 2008 roku kard. Stanis³aw Dziwisz w filmie "¦wiadectwo". G jak Gemelli Rzymska klinika Gemelli to miejsce, do którego w najtrudniejszych momentach swojego ¿ycia trafia³ Jan Pawe³ II. Tu¿ po zamachu z 1981 roku, postrzelony przez zamachowca, zosta³ odwieziony w³a¶nie tam. 6-godzinna operacja uratowa³a mu ¿ycie. W zwi±zku z tym, ¿e klinika czuwa³a nad zdrowiem papie¿a, to polski dominikanin o. Jan Góra poprosi³ j± o przekazanie nagranie bicia serca Jana Paw³a II. Po co? By odtworzyæ je podczas spotkania w Lednicy. - Przez lata nasze serca bi³y dla niego. Teraz w ten symboliczny sposób wys³uchamy g³osu jego serca. Niech to nas zdopinguje do tego, ¿eby dzie³o Jana Paw³a II nie by³o tylko wspomnieniem - argumentowa³ o. Góra. Jednak klinika odpowiedzia³a, ¿e takie nagranie nie zostanie wydane. Pro¶bê uznano za "ekstrawaganck±". Papie¿ przebywa³ w Gemelli równie¿ w 2005 roku, tu¿ przed ¶mierci±. Z kolei w 2009 roku przed klinik±, w miejscu, w którym gromadzili siê pielgrzymi, postawiono pomnik papie¿a. H jak "Habemus papam" 16 pa¼dziernika 1978 r. na balkon Bazyliki ¶w. Piotra w Watykanie wyszed³ kard. Pericle Felici i wyg³osi³ formu³ê z tymi s³owami. £aciñski zwrot "Habemus papam" znaczy tyle, co "mamy papie¿a". I jest elementem ³aciñskiej, d³u¿szej formu³y wyg³aszanej przy og³aszaniu ¶wiatu decyzji konklawe. Co ciekawe, 16 pa¼dziernika 1978 roku, kard. Pericle Felici, mówi±c "Qui sibi nomen imposuit Benedicti Decimi Sexti" pope³ni³ b³±d. Powiedzia³: Joannis Pauli, zamiast Joannem Paulum Secundum. I jak Ioannes Paulus II Tak brzmi imiê papie¿a Polaka Jana Paw³a II w tradycyjnym jêzyku Ko¶cio³a katolickiego - ³acinie. Po angielsku brzmi to tak: John Paul II. Po niemiecku: Johannes Paul II. Po czesku: Jan Pavel II. Po hiszpañsku: Juan Pablo II. Po francusku: Jean-Paul II. Po w³osku: Giovanni Paolo II. Po litewsku: Jonas Paulius II. I jak "In manus Tuas, Domine, commendo spiritum meum" W przek³adzie na jêzyk polski ta ³aciñska fraza znaczy tyle co: "W rêce Twoje Panie powierzam ducha mojego". To ostatnie s³owa z testamentu papie¿a Jana Paw³a II. J jak Jawieñ Takim nazwiskiem-pseudonimem pos³ugiwa³ siê w swojej twórczo¶ci literackiej Karol Józef Wojty³a. Pseudonimów by³o jednak kilka: Andrzej Jawieñ, Stanis³aw A. Gruda, AJ i Piotr Jasieñ. Co ciekawe, pytanie o pseudonimy Karola Wojty³y bardzo czêsto pojawiaj± siê w teleturniejach i krzy¿ówkach. K jak kamerling Przed wyborem Jana Paw³a II i po jego ¶mierci, czyli w okresach "wakatu" na Stolicy Piotrowej (trwa kilkana¶cie-kilkadziesi±t dni), o Ko¶ció³ dba tak zwany kardyna³ kamerling. W jego gestii le¿y tak ustalanie przebiegu pogrzebu zmar³ego papie¿a, jak i przygotowanie konklawe, które wybierze nowego. Obowi±zki kamerlinga po ¶mierci Jana Paw³a II pe³ni³ kardyna³ Eduardo MartÃnez Somalo. Trwa³o to od 2 do 19 kwietnia 2005 r. L jak Lolek Tak w m³odo¶ci mówiono na Karola Wojty³ê. Jego kolega ze szko³y, Antoni Bohdanowicz, w swoich wspomnieniach mówi o nim nie inaczej jak tylko Lolek. - W latach 1932-38 uczêszcza³em do gimnazjum razem z Karolem Wojty³±, wiêkszo¶æ tych lat siedzia³em w jednej z nim ³awie, w konsekwencji odrabia³em razem lekcjê w domu Karola... Otó¿ Lolek mia³ taki zwyczaj, ¿e po przepracowaniu ka¿dego przedmiotu wychodzi³ do drugiego pokoju i stamt±d wraca³ po kilku minutach. Kiedy¶ drzwi by³y niedomkniête i zauwa¿y³em, ¿e Lolek modli siê na klêczniku. M jak milenijne "mea culpa"L jak Lolek. Tak w m³odo¶ci mówiono na Karola Wojty³ê. Jego kolega ze szko³y, Antoni Bohdanowicz, w swoich wspomnieniach mówi o nim nie inaczej jak tylko Lolek. - W latach 1932-38 uczêszcza³em do gimnazjum razem z Karolem Wojty³±, wiêkszo¶æ tych lat siedzia³em w jednej z nim ³awie, w konsekwencji odrabia³em razem lekcjê w domu Karola... Otó¿ Lolek mia³ taki zwyczaj, ¿e po przepracowaniu ka¿dego przedmiotu wychodzi³ do drugiego pokoju i stamt±d wraca³ po kilku minutach. Kiedy¶ drzwi by³y niedomkniête i zauwa¿y³em, ¿e Lolek modli siê na klêczniku. M jak milenijne "mea culpa" (moja wina - red.) W jubileuszowym 2000 r. papie¿ przeprosi³ za grzechy Ko¶cio³a i poprosi³ o przebaczenie za wiele rzeczy: od inkwizycji, przez krucjaty, antysemityzm, milczenie wobec Holocaustu, a na pogwa³caniu praw kobiet skoñczywszy. Choæ ko¶cielne "mea culpa" by³o wydarzeniem bezprecedensowym w historii Ko¶cio³a, to jednak nie wszystkich przekona³o. Niemieccy i w³oscy ¯ydzi skrytykowali czê¶ciowe przyznanie siê do winy ws. zag³ady ¯ydów w II wojnie ¶wiatowej i uznali gest za niewystarczaj±cy. Nie usta³a te¿ krytyka papie¿a Piusa XII, którego pontyfikat przypad³ na czas Holocaustu, a wci±¿ czeka na wyniesienie na o³tarze. N jak Niegowiæ To pierwsza parafia ks. Karola Wojty³y - pw. Wniebowziêcie NMP w niewielkiej wsi w Ma³opolsce. Tutaj, jako wikary, zosta³ skierowany m³ody ksi±dz. Przebywa³ tu przez siedem miesiêcy, od lipca 1948 roku. Pos³ugiwa³ on w tej parafii równie¿ jako katecheta. W Niegowici znajduje siê jedyny w Polsce pomnik Jana Paw³a II jako wikarego. Parafianie ods³onili równie¿ wiern± replikê grobu papie¿a z Watykanu. O jak Olga Wojty³a Wojty³owie mieli, oprócz Karola Józefa, jeszcze dwoje dzieci. Syna Edmunda Antoniego, który zmar³ w 1936 r. I córkê Olgê, która zmar³a zaraz po urodzeniu w 1914 r. w Krakowie. Swoj± siostrê papie¿ wspomina³ w opublikowanym po ¶mierci testamencie - na równi z rodzicami i bratem. "W miarê, jak zbli¿a siê kres mego ziemskiego ¿ycia, wracam pamiêci± do jego pocz±tku, do moich Rodziców, Brata i Siostry (której nie zna³em, bo zmar³a przed moim narodzeniem)", napisa³ w jednym ze swoich ostatnich zapisków w testamencie. Fakt istnieniu Olgi ujawni³ André Frossard - francuski dziennikarz i filozof. P jak proroctwo Mo¿e to za du¿e s³owo. Polski wieszcz, Juliusz S³owacki, w 1848 r. napisa³ jeden ze swoich tajemniczych wierszy pt. "Po¶ród niesnasków Pan Bóg uderza". Fragment brzmi tak: "Po¶ród niesnasków - Pan Bóg uderza | W ogromny dzwon, | Dla S³owiañskiego oto Papie¿a | Otwarty tron. | Ten przed mieczami tak nie uciecze | Jako ten W³och, | On ¶mia³o jak Bóg pójdzie na miecze; | ¦wiat mu - to proch. | (…) | A trzeba¿ mocy, by¶my ten Pañski | D¼wignêli ¶wiat... | Wiêc oto idzie - Papie¿ S³owiañski, | Ludowy brat...". Sam Jan Pawe³ II czasami cytowa³ te wersety ze S³owackiego. P "Pater Noster" To jednocze¶nie najbardziej znany singiel z albumu "Abba Pater" Jana Paw³a II i najstarsza modlitwa chrze¶cijañska ("Ojcze nasz"). Utwór ten, z³o¿ony ze ¶piewu i recytacji, notowany by³ na "¶wieckich" listach przebojów. Sam album zosta³ przygotowany przez papie¿a wespó³ z Leonardo de Amicisem oraz Stefano Mainettiego z okazji roku jubileuszowego 2000. R jak "Renesansowy psa³terz" Karol Wojty³a napisa³ swój pierwszy tomik wierszy w 1939 r. Mia³ wtedy 19 lat i studiowa³ polonistykê na Uniwersytecie Jagielloñskim. Zbiór tych poezji pod tytu³em "Renesansowy Psa³terz" to g³ównie nawi±zania do Pisma ¦wiêtego i renesansu, autor czerpa³ przy tym z twórczo¶ci Jana Kochanowskiego. Tomik ten to jedynie pocz±tek przygody Karola Wojty³y z poezj±, pisarstwem, teatrem i muzyk±. W jubileuszowym 2000 r. papie¿ przeprosi³ za grzechy Ko¶cio³a i poprosi³ o przebaczenie za wiele rzeczy: od inkwizycji, przez krucjaty, antysemityzm, milczenie wobec Holocaustu, a na pogwa³caniu praw kobiet skoñczywszy. Choæ ko¶cielne "mea culpa" by³o wydarzeniem bezprecedensowym w historii Ko¶cio³a, to jednak nie wszystkich przekona³o. Niemieccy i w³oscy ¯ydzi skrytykowali czê¶ciowe przyznanie siê do winy ws. zag³ady ¯ydów w II wojnie ¶wiatowej i uznali gest za niewystarczaj±cy. Nie usta³a te¿ krytyka papie¿a Piusa XII, którego pontyfikat przypad³ na czas Holocaustu, a wci±¿ czeka na wyniesienie na o³tarze. N jak Niegowiæ To pierwsza parafia ks. Karola Wojty³y - pw. Wniebowziêcie NMP w niewielkiej wsi w Ma³opolsce. Tutaj, jako wikary, zosta³ skierowany m³ody ksi±dz. Przebywa³ tu przez siedem miesiêcy, od lipca 1948 roku. Pos³ugiwa³ on w tej parafii równie¿ jako katecheta. W Niegowici znajduje siê jedyny w Polsce pomnik Jana Paw³a II jako wikarego. Parafianie ods³onili równie¿ wiern± replikê grobu papie¿a z Watykanu. O jak Olga Wojty³a Wojty³owie mieli, oprócz Karola Józefa, jeszcze dwoje dzieci. Syna Edmunda Antoniego, który zmar³ w 1936 r. I córkê Olgê, która zmar³a zaraz po urodzeniu w 1914 r. w Krakowie. Swoj± siostrê papie¿ wspomina³ w opublikowanym po ¶mierci testamencie - na równi z rodzicami i bratem. "W miarê, jak zbli¿a siê kres mego ziemskiego ¿ycia, wracam pamiêci± do jego pocz±tku, do moich Rodziców, Brata i Siostry (której nie zna³em, bo zmar³a przed moim narodzeniem)", napisa³ w jednym ze swoich ostatnich zapisków w testamencie. Fakt istnieniu Olgi ujawni³ André Frossard - francuski dziennikarz i filozof. P jak proroctwo Mo¿e to za du¿e s³owo. Polski wieszcz, Juliusz S³owacki, w 1848 r. napisa³ jeden ze swoich tajemniczych wierszy pt. "Po¶ród niesnasków Pan Bóg uderza". Fragment brzmi tak: "Po¶ród niesnasków - Pan Bóg uderza | W ogromny dzwon, | Dla S³owiañskiego oto Papie¿a | Otwarty tron. | Ten przed mieczami tak nie uciecze | Jako ten W³och, | On ¶mia³o jak Bóg pójdzie na miecze; | ¦wiat mu - to proch. | (…) | A trzeba¿ mocy, by¶my ten Pañski | D¼wignêli ¶wiat... | Wiêc oto idzie - Papie¿ S³owiañski, | Ludowy brat...". Sam Jan Pawe³ II czasami cytowa³ te wersety ze S³owackiego. P "Pater Noster" To jednocze¶nie najbardziej znany singiel z albumu "Abba Pater" Jana Paw³a II i najstarsza modlitwa chrze¶cijañska ("Ojcze nasz"). Utwór ten, z³o¿ony ze ¶piewu i recytacji, notowany by³ na "¶wieckich" listach przebojów. Sam album zosta³ przygotowany przez papie¿a wespó³ z Leonardo de Amicisem oraz Stefano Mainettiego z okazji roku jubileuszowego 2000. R jak "Renesansowy psa³terz" Karol Wojty³a napisa³ swój pierwszy tomik wierszy w 1939 r. Mia³ wtedy 19 lat i studiowa³ polonistykê na Uniwersytecie Jagielloñskim. Zbiór tych poezji pod tytu³em "Renesansowy Psa³terz" to g³ównie nawi±zania do Pisma ¦wiêtego i renesansu, autor czerpa³ przy tym z twórczo¶ci Jana Kochanowskiego. Tomik ten to jedynie pocz±tek przygody Karola Wojty³y z poezj±, pisarstwem, teatrem i muzyk±. S jak Solvay Zak³ady chemiczne, w których pracowa³ Karol Wojty³a. M³ody ch³opak by³ w czasie wojny robotnikiem w sodowych zak³adach Solvay w Krakowie. Dzi¶ obok szcz±tkowo zachowanych budynków dawnych zak³adów stoi dzi¶ du¿e centrum handlowe, z hipermarketami w³±cznie. Wojty³a pracowa³ najpierw w kamienio³omach (1940 r.), a potem ju¿ w oczyszczalni wody (1941-44 r.). Na zachowanych zdjêciach mo¿na go zobaczyæ w roboczej odzie¿y. Wtedy ka¿dego dnia pokonywa³ na piechotê 3 km drogi, wozi³ przy tym na taczce kamienne bloki. Potem z kolei pracowa³ na noc pilnuj±c pieców w oczyszczalni, przez co móg³ czytaæ ksi±¿ki. Pracowa³ ramiê w ramie z Franciszkiem Sojk±. - Czasem ci±gn±³ trzy zmiany pod rz±d - za siebie i za innych. Raz wzi±³ zmianê za takiego Wójcika, to jeszcze jako kardyna³ siê ¶mia³: "Wójcik, ty mi zmianê jeste¶ winien. Jak kiedy¶ siê zmêczê kardyna³owaniem, to przyjdziesz i tê zmianê we¼miesz". T jak Tyranowski Jan Duchowy przewodnik Karola Wojty³y w jego m³odo¶ci. Sam papie¿ nie raz mówi³ o jego roli w formowaniu swojej duchowo¶ci, choæ z zawodu by³ zwyk³ym krawcem mieszkaj±cym na krakowskich Dêbnikach. Z Karolem Wojty³± zetkn±³ siê poprzez Ró¿ê Ró¿añcow±. Pó¼niejszy papie¿ w ksi±¿ce "Dar i Tajemnica" tak pisa³ o Tyranowskim: "Od niego nauczy³em siê m.in. elementarnych metod pracy nad sob±, które wyprzedza³y to, co potem znalaz³em w seminarium". Obecnie trwa proces beatyfikacyjny Jana Tyranowskiego, jest zatem, u¿ywaj±c s³ownictwa ko¶cielnego, S³ug± Bo¿ym. Tyranowski, okre¶lany przez papie¿a mianem "aposto³a Bo¿ej piêkno¶ci", codziennie medytowa³ przez wiele godzin. Termin jego kanonizacji nie jest znany. U jak Unia Karol Wojty³a nale¿a³ w czasie II wojny ¶wiatowej do katolickiej, konspiracyjnej organizacji o nazwie Unia. Zajmowa³a siê ona ochranianiem ¯ydów zagro¿onych przez hitlerowców. Mia³a te¿ na celu budowê pañstwa polskiego, ale w oparciu o zasady katolickiej nauki spo³ecznej. Oprócz Wojty³y do Unii nale¿eli m.in. Stefan Jaracz, Kazimierz Wyka, Zofia Kossak-Szczucka. W jak "wujek" Tak kaza³ siê nazywaæ m³odzie¿y, z któr± w latach 40. i 50. urz±dza³ wycieczki i sp³ywy rowerowe. Po co? Chcia³ w ten sposób zmyliæ milicjê, która nêka³a ksiê¿y. Z jak zamachy Prób zamordowania Jana Paw³a II by³o kilka. Najg³o¶niejszy zamach mia³ miejsce 13 maja 1981 roku na placu ¶w. Piotra w Rzymie. Turek Mehmet Ali Agca usi³owa³ zastrzeliæ papie¿a, ale dwie kule nie okaza³y siê ¶miertelne. Drugi zamach mia³ miejsce w rok pó¼niej w Fatimie. Hiszpañski ksi±dz rani³ ostrzem papie¿a, gdy ten mia³ podziêkowaæ Matce Boskiej Fatimskiej za uratowanie ¿ycia przed rokiem. Rana krwawi³a, a ¶lad by³o widaæ na sutannie. Fakt ten utajniono na wiele lat. Historycy, m. in. Prof. Jan ¯aryn, opisywali inne plany zg³adzenia Jana Paw³a II, ale ¿adna z nich nie okaza³a siê skuteczna. Ostatnie s³owa Jana Paw³a II: "Pozwólcie mi odej¶æ do domu Ojca". http://religia.onet.pl/publicystyka,6/ioannes-paulus-ii-alfabet,178,page1.html Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Pa¼dziernik 20, 2011, 11:50:35 Od dawien dawna i we wszelkich kulturach rytua³y przybli¿a³y ludzi do poznania natury istnienia. Ró¿nie sobie to t³umaczyli nie wa¿ne jak. Najwa¿niejsza by³a ICH wiara, która czyni³a cuda.
Nie trzeba pisaæ o nich z wielkiej litery, ani czyniæ z "cudotwórców " ¶wiêtych. "Cuda" dziej± siê tak naturalnie, jak wyj¶cie po gazetê do kiosku i tak powinno pozostaæ. W innym przypadku bywa, ¿e ludzie tak g³êboko wierz±cy wpadaj± w pu³apkê wykreowanego przez siebie idola. JP2 wg mnie by³ na tyle mocny w wierze ,i¿ nie uleg³ wahad³u, które zasila³, choæ ono wyda³o mu wielk± walkê ³asz±c siê do niego w purpurach i z³ocie, karmi±c chwa³± i osadzaj±c na tron Piotrowy. O jego , Wojty³y , ludzkim charakterze ¶wiadczy relacja, której KRK z jakich¶ powodów zdaje siê obawiaæ. Cytuj D jak Du¶ka Wanda "Du¶ka" Pó³tawska by³a wieloletni± i bardzo blisk± przyjació³k± Karola Wojty³y. Przez ca³y pontyfikat korespondowali ze sob±. Wed³ug kard. Dziwisza Wanda Pó³tawska og³osi³a listy papie¿a, by „przedstawiaæ siê jako kto¶ wa¿ny”, tymczasem, dodaje, „nie jest ona na pewno jedyn± osob±, któr± tak d³uga za¿y³o¶æ ³±czy³a z Karolem Wojty³±”. Metropolita krakowski stwierdza, ¿e „jest rzecz± nagann± i niew³a¶ciw± puszczaæ w obieg prywatne dokumenty, tym bardziej, gdy toczy siê proces beatyfikacyjny”. http://ekai.pl/wydarzenia/temat_dnia/x20521/kard-dziwisz-dr-poltawska-uzurpuje-sobie-wyjatkowosc-relacji-z-papiezem/ Bo co ? Dowiedzieliby¶my siê z nich za du¿o o samej Instytucji ? Co to, ¶wiêty nie mo¿e siê przyja¼niæ z kobiet± ? "Na ¶wiêtego" - to taki sposób jaki zastosowa³ Stalin wobec Lenina. Budowa³ mu pomniki, wybieli³ go na maxa, odseparowa³ od ludzi a tym samym zrobi³ miejsce dla siebie. Przy okazji wybudowa³ IDOLA z którym nikt nie ¶mia³ polemizowaæ. W ten sam sposób Ko¶ció³ zamierza u¶wiêciæ Wojty³ê. Jakie¶ pamiêtniki nie mieszcz± im siê w planach. ;) Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Pa¼dziernik 24, 2011, 09:31:35 Mimo ze art. jest z drugiego kwietnia 2008 roku, dotad niewiele sie zmienilo, a moze nawet bardziej poglebilo ten temat.
Zycze ciekawej lektury. Rafaela Adam Szostkiewicz 2 kwietnia 2008 Pustka po Papie. Nauki papieskie id± w zapomnienie, a pokolenie JP2 jest fikcj±. Jak wygl±da polski Ko¶ció³ po ¶mierci Jana Paw³a II? Co przetrwa³o z jego nauki po trzech latach? Kto jest dzi¶ jego prawdziwym duchowym przywódc±? Wysz³a w³a¶nie po polsku ksi±¿eczka „Papa Wojty³a. Po¿egnanie”, czo³owego w³oskiego watykanisty Marco Politiego, zbli¿onego do lewicy. Nie nale¿y on do ba³wochwalców Jana Paw³a II, choæ nazywa go jedynym wielkim przywódc± ¶wiatowym na prze³omie tysi±cleci. Umieranie Wojty³y zrobi³o jednak na nim tak wielkie wra¿enie, ¿e nie waha³ siê o tym opowiedzieæ z podziwem i wzruszeniem. I zakoñczyæ przypomnieniem sceny, któr± drugiego kwietnia 2005 r. obejrza³y ze ³zami w oczach setki milionów ludzi, zwolennicy i przeciwnicy nauk papie¿a: „Jan Pawe³ II koñczy w braterstwie swój d³ugi marsz, odnawiaj±c przymierze miêdzy Papie¿em a t³umami. W koñcu trumna znika w ¶wi±tyni, a powolny krok szwajcarów, w he³mach z pióropuszem i z halabard± przy boku, zamyka orszak. Karol Wojty³a przekracza próg wieczno¶ci”. Skurczowi gard³a towarzyszy³ niepokój: co dalej? Kto i jak wype³ni pustkê po papie¿u Polaku? Jak sobie bêdzie radzi³ polski katolicyzm? Teraz niepokój zaczyna siê materializowaæ. Trzeci± rocznicê ¶mierci Jana Paw³a II bêdziemy obchodziæ, unikaj±c kluczowego tematu. Bêd± koncerty, sympozja i akademie, przemówienia i homilie, ale bez refleksji o stanie Ko¶cio³a w Polsce. Ani o tym, jak g³êboki jest faktyczny wp³yw Karola Wojty³y, kiedy¶ króla polskich serc i sumieñ i wielkiego orêdownika Europy. A przecie¿ nie ma podstaw do optymizmu. Poza sfer± rytualno-symboliczn± papie¿a Polaka jest coraz mniej. Na co dzieñ idzie w zapomnienie. Jego idee nie kszta³tuj± ju¿ ¿ycia Ko¶cio³a w Polsce i w ¶wiecie. Za deklaracjami wierno¶ci i kontynuacji rozwija siê coraz bujniej ca³kiem inna rzeczywisto¶æ. Wypiera ona ze sfery publicznej i niszczy przes³anie Jana Paw³a II. Co pamiêtamy z przes³ania Jana Paw³a? Sonda na ulicach Warszawy. Na pokoleniu katolików wychowanym w duchu soborowym musia³o zrobiæ okropne wra¿enie, ¿e do warszawskiej ¶wi±tyni, gdzie przed laty papie¿ spotka³ siê ze ¶rodowiskiem twórców, wpuszczono aktywistê antyeuropejskiego i antysemitê, który promowa³ tam swój ruch polityczny. Wcze¶niej w podobnym duchu przemawia³ on w ko¶ciele krakowskich jezuitów. To by³ policzek dla ludzi zwi±zanych z nie¿yj±cym krakowskim jezuit± Stanis³awem Musia³em, mê¿nym rzecznikiem pe³nej prawdy o antysemityzmie w polskim spo³eczeñstwie i Ko¶ciele. Ale biskup ³om¿yñski Stanis³aw Stefanek nie dostrzeg³ tego aspektu antysemickiego wiecu w katolickiej ¶wi±tyni, gdy¿ przyszed³ na spotkanie i nie interweniowa³, a tym samym legitymizowa³ moralnie ten seans nienawi¶ci u krakowskich jezuitów. Ksenofobiczny nacjonalizm Jerzego Roberta Nowaka widaæ mu nie przeszkadza³. To samo z mediami Tadeusza Rydzyka. Podkopuj± zaufanie Polaków do budowanej od prawie 20 lat Polski demokratycznej z mniejsz± lub wiêksz± zaciêto¶ci±, ale konsekwentnie. Teraz jednak przyja¼ñ z ojcem dyrektorem mo¿na publicznie manifestowaæ, jak czyni± to politycy PiS. Za ¿ycia Jana Paw³a II zdarza³o siê to sporadycznie, a jeszcze rzadziej z udzia³em biskupów. Przecie¿ z anteny tych, by³o nie by³o, ko¶cielnych mediów p³ynie od lat swoista truj±ca gnoza, nieprawdziwa i niechrze¶cijañska. III RP przedstawia siê tu jako wcielenie z³a, a IV RP jako czyste wcielenie dobra. W ten sposób podsyca siê i tak ogromn± nieufno¶æ Polaków do niepodleg³ego pañstwa i demokratycznie stanowionego prawa, do przywódców politycznych. A wszelkie próby uporz±dkowania i uzdrowienia sprawy ks. Rydzyka koñcz± siê wci±¿ fiaskiem, bo polityka radiomaryjna ma poparcie znacz±cej czê¶ci biskupów. Ka¿d± krytykê przedstawiaj± oni jako atak na Ko¶ció³. To, ¿e sekciarski duch toruñski wszed³ do g³ównego nurtu ¿ycia publicznego, jest w±tpliw± zas³ug± PiS. To jego liderzy rozpoczêli proces moralnej legitymizacji ruchu radiomaryjnego – niby dla poszerzenia polskiej demokracji, a w istocie dla wzmocnienia swej bazy wyborczej. Nigdy za pontyfikatu Jana Paw³a II premier nie wystêpowa³ ramiê w ramiê z ks. Rydzykiem. Nigdy politycy rz±dz±cej partii nie nawiedzali gremialnie i ostentacyjnie jego mediów, a po przegranej nie demonstrowali z nim solidarno¶ci i nie tworzyli jednego frontu z politycznym programem radiomaryjnym. To wszystko zaczê³o siê dziaæ raptem kilka miesiêcy po papieskim kwietniu i rzekomych narodzinach tak zwanego pokolenia JP2. Jak blisko, jak daleko od tamtych wyj±tkowych chwil. Po doj¶ciu PiS do w³adzy ¿ycie duchowe Polaków zosta³o wystawione na ciê¿k± próbê. Wielu ludzi wierz±cych nie mog³o siê pogodziæ z nadu¿ywaniem wiary i Ko¶cio³a do celów gry partyjnej. Zreszt± nie tylko przez narodowych populistów. Platforma Obywatelska na przyk³ad urz±dza rekolekcje dla swych cz³onków parlamentarzystów, a nie widzi, jak ro¶nie problem z przestrzeganiem konstytucyjnego rozdzia³u pañstwa i Ko¶cio³a. Jan Pawe³ II mia³ cele narodowe, ale nie polityczne. G³êbokie upolitycznienie Ko¶cio³a – jego wyrazem by³o choæby pojawienie siê pojêæ Ko¶ció³ ³agiewnicki i Ko¶ció³ toruñski – i wybuchaj±ce na tym tle wa¶nie i podzia³y w¶ród katolików nie maj± nic wspólnego z my¶l± papie¿a Polaka. W istocie jest to odrzucenie papieskiej koncepcji narodu i Ko¶cio³a jako ¿ywych wspólnot etycznych ponad podzia³ami frakcyjnymi. Ale mo¿e lepsze przed nami? Mo¿e duch Jana Paw³a zst±pi na tê ziemiê – mo¿e po okresie zapomnienia przyjdzie renesans Karola Wojty³y? Socjologowie i publicy¶ci spieraj± siê do dzi¶, co w istocie wydarzy³o siê podczas tygodnia po ¶mierci Jana Paw³a II i czy rzeczywi¶cie mo¿na mówiæ o jakim¶ „pokoleniu” papie¿a. Ma³o kto jednak zaprzecza, ¿e dla wiêkszo¶ci Polaków by³ to moment kajrotyczny (okre¶lenie socjologa Tadeusza Szawiela oznaczaj±ce wtargniêcie wieczno¶ci w nasz± historiê, ¶wiadectwo prawdziwej hierarchii warto¶ci). Komu¶, kto tak s±dzi, bêdzie le¿a³o na sercu, jak ten skarb duchowy zachowaæ. Ale i tu widaæ czarne chmury. W przeprowadzonym w po³owie marca sonda¿u (ARC Rynek i Opinia) Polacy wychodz± nadal na religijnych, lecz rozczarowanych Ko¶cio³em. Nie widz± w nim autorytetów na miarê Karola Wojty³y. Natomiast razi ich, ¿e Ko¶ció³ nie radzi sobie z aferami na tle seksualnym w¶ród duchownych. Przypomnijmy, ¿e Jan Pawe³ II by³ wstrz±¶niêty rozmiarem nadu¿yæ seksualnych w Ko¶ciele i poleci³ stosowaæ zasadê zero tolerancji w tej dziedzinie. Ale Ko¶ció³ w Polsce w konfrontacji z tymi skandalami dzia³a po staremu, przynajmniej w sprawach ujawnianych w mediach (nie znam przyk³adu ujawnienia w mediach katolickich, a tym bardziej ko¶cielnych). Ko¶ció³ po ¶mierci Jana Paw³a II nie ma przywódcy i autorytetu mog±cego poci±gn±æ za sob± rzesze wiernych. Tak uwa¿a 70 proc. ankietowanych i nie trzeba chyba a¿ sonda¿u, by potwierdziæ to wra¿enie kryzysu przywództwa. G³osy s± rozbite na kilku hierarchów, co znaczy, ¿e nikt wyra¼nie nie przoduje. Najwy¿ej notowany kardyna³ Stanis³aw Dziwisz ma zaufanie raptem 28 proc. ankietowanych. Nie jest to wynik imponuj±cy. Za nim uplasowali siê prymas Józef Glemp, abp Tadeusz Goc³owski i kardyna³ Franciszek Macharski. W pierwszej czwórce nie znale¼li siê obecny przewodnicz±cy Episkopatu abp Józef Michalik i metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz. A tylko Nycz nale¿y do stosunkowo m³odszej generacji hierarchów i jest ca³kowicie uformowany przez Jana Paw³a II. W Ko¶ciele, jak w polityce, lichy pieni±dz wypiera dobry – skoro brak liderów biskupów, na scenê wchodz± liderzy parafialni. Twarz± Ko¶cio³a staje siê szeregowy zakonnik Tadeusz Rydzyk. W parafialnej Polsce pokolenie TR ma siê lepiej ni¿ pokolenie JP2 – us³ysza³em niedawno na sympozjum w warszawskim Centrum My¶li Jana Paw³a II. Ale to tak¿e wynik decyzji o nominacjach biskupich podejmowanych za pontyfikatu Wojty³y. W efekcie kszta³cenie w seminariach i styl pracy kap³anów znalaz³y siê w rêkach ludzi nie zawsze zdolnych do podjêcia pa³eczki po wielkim pontyfikacie. Lecz mo¿e to nie tak ¼le, ¿e w Ko¶ciele nikt nie jest w stanie choæby trochê zaj±æ miejsca Wojty³y? Dziêki temu ro¶nie znaczenie lokalnych wspólnot, a nie centrali, lokalnych biskupów, a nie ko¶cielnych notabli. Zwalnia siê przestrzeñ dla nowego twórczego pokolenia ksiê¿y, dzia³aczy i wiernych. Niestety, rzeczywisto¶æ nie bardzo to potwierdza. Wprawdzie mniej wiêcej po³owa cz³onków jakichkolwiek organizacji spo³ecznych to katolicy dzia³aj±cy w ruchach religijnych, akcjach charytatywnych, parafiach, klubach sportowych itp., ale nie przek³ada siê to na powstanie jakiej¶ wielkiej organizacji pozarz±dowej, która zdolna by³aby istotnie zmieniæ spo³eczne oblicze Polski. Nie przek³ada siê to tak¿e na prawdziwe odko¶cielnienie Ko¶cio³a. Ciê¿ar odpowiedzialno¶ci za jego kszta³t i przysz³o¶æ wci±¿ spoczywa na duchownych i na hierarchach. Poza wielkimi miastami wci±¿ spotyka siê w parafiach relacje niemal feudalne miêdzy ksiê¿mi a wiernymi. Drastycznym przyk³adem mo¿e byæ matka, która staje przeciwko w³asnej skrzywdzonej córce w obronie dobrego imienia ksiêdza pedofila. D³ugie pokolenia, dzieje spo³eczne i polityczne pracowa³y na nasz model scentralizowanego i konserwatywnego katolicyzmu. Papie¿ Wojty³a te¿ mia³ w tym udzia³. By³ geniuszem duszpasterstwa, ale ponad wszystko kocha³ Ko¶ció³. Nie ma siê wiêc co dziwiæ, ¿e i dzi¶ Polacy wci±¿ têskni± za liderem i „tat±”. A trzecia rocznica ¶mierci papie¿a o tym bole¶nie przypomni. Nie lider z autorytetem jest problemem. Problemem jest dryfowanie Ko¶cio³a instytucjonalnego, który rozpada siê na coraz wiêcej nisz i enklaw, czêsto nie maj±cych ze sob± nic wspólnego. Niby w Ko¶ciele tak zawsze by³o, ¿e mie¶ci³ w sobie bardzo ró¿ne tendencje, ale tu mówimy o konkretnym momencie, w którym uk³ad si³ kszta³tuje siê niekorzystnie dla dziedzictwa soborowego i nauk Jana Paw³a II. Puszczanie w kó³ko rozmodlonych scen z papieskiego kwietnia nie zast±pi dzia³ania. Pokolenie JP2 jest wci±¿ potencj±, kapita³em spo³ecznym, które jeszcze da znaæ o sobie – to wariant najbardziej optymistyczny. Ale jest te¿ czarny: ca³y ruch kwietniowy oka¿e siê jednorazowym zrywem serc. Od strony psychologii spo³ecznej podobnym do masowego zrywu serc po ¶mierci ksiê¿nej Diany. Zamanifestowaæ emocje, pobyæ z innymi i rozej¶æ siê do domów, gdzie mo¿na sobie wszystko obejrzeæ w telewizji. Na wspomnianym sympozjum w Centrum My¶li Jana Paw³a II zwrócono uwagê, ¿e najlepszym dowodem, i¿ pokolenie JP2 jest fikcj±, mo¿e byæ brak odwo³añ do niego u naszych polityków. Gdyby politycy czuli, ¿e to zwierz wyborczy, zaczêliby ³owy. A tak – cisza. Oznacza ona, i¿ pokolenie JP2 nic nie wnosi do spo³eczeñstwa obywatelskiego. Je¶li jest, to zamkniête w mistycznych kapliczkach, odwrócone od zorganizowanej polityki. Wyj±tkiem mog³a byæ g³o¶na akcja grupy katolickich publicystów, która zmusi³a abp. Stanis³awa Wielgusa do z³o¿enia urzêdu metropolity warszawskiego. Ale sukces to dwuznaczny. Wprawdzie Wielgus musia³ odej¶æ, nie wyja¶niono jednak, jak móg³ w ogóle byæ zg³oszony na ten kluczowy urz±d ko¶cielny i nie wiadomo, czy i jakie wnioski wyci±gniêto z tego w Ko¶ciele hierarchicznym. Ale ju¿ w innych kontrowersjach ostatniego czasu nie osi±gniêto nawet tego. Kiedy wybuch³y sprawy nowych antysemickich wypowiedzi ks. Rydzyka i jego obelg pod adresem ¿ony prezydenta Polski, zdecydowany protest wyszed³ z w±skich ¶rodowisk katolicyzmu otwartego i nie przekroczy³ tej granicy. ¯adnej zorganizowanej reakcji katolików nie wywo³a³o porównanie przez Ko¶ció³ osób korzystaj±cych z metody in vitro do aborcjonistów. Wirtualnego pokolenia JP2 takie sprawy widaæ nie interesuj±. Podobnie jak dyskusja wokó³ „Strachu” Jana Tomasza Grossa. Wypowiadali siê w niej oczywi¶cie tak¿e katolicy, lecz bardziej jako publicy¶ci, historycy, politycy. Tymczasem a¿ siê prosi³o o reakcjê na wyczyny katoendecji w³a¶nie z perspektywy pokolenia Jana Paw³a II. Papie¿ uczy³ mi³o¶ci ojczyzny, lecz tak¿e mi³o¶ci bli¼niego. Wiêcej pod adresem http://www.polityka.pl/kraj/250269,1,pustka-po-papie.read?backTo=http://www.polityka.pl/kraj/analizy/302599,1,relacje-panstwo---kosciol-w-iii-rp.read#ixzz1bgd0b0zL Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Pa¼dziernik 24, 2011, 15:42:16 Budowanie pokolenia na IDOLU nigdy nie uda³o siê nikomu na d³u¿ej. W przypadku Karola Wojty³y ludziom w ogóle nie chodzi o zbudowanie kultu ¶wiêtego, ale uczeni w pi¶mie nigdy tego nie zrozumiej±, gdy¿ , jak s³usznie autor artyku³u zauwa¿a :
Cytuj Socjologowie i publicy¶ci spieraj± siê do dzi¶, co w istocie wydarzy³o siê podczas tygodnia po ¶mierci Jana Paw³a II i czy rzeczywi¶cie mo¿na mówiæ o jakim¶ „pokoleniu” papie¿a. Ma³o kto jednak zaprzecza, ¿e dla wiêkszo¶ci Polaków by³ to moment kajrotyczny (okre¶lenie socjologa Tadeusza Szawiela oznaczaj±ce wtargniêcie wieczno¶ci w nasz± historiê, ¶wiadectwo prawdziwej hierarchii warto¶ci) Owe "wtargniêcie wieczno¶ci w nasz± historiê" by³o czym¶ tak niezwyk³ym dla ludzi, tak "obcym", lecz obecnym-niezauwa¿onym w nich, ¿e nie potrafili tego zachowaæ, kiedy wyp³ynê³o z nich ... od wewn±trz. Nikt nikomu nie kaza³ zapalaæ zniczy w oknach, przebaczaæ wrogom, brataæ siê, czy siedzieæ w ciszy w Ko¶ciele, a jednak robili to nawet niewierz±cy i zapiekli przeciwnicy. By³o tak, bo istnieje w nas g³êboka przestrzeñ ¶wiadomo¶ci, za pomoc± której wszyscy jeste¶my po³±czeni. Ona nie nosi symbolu ¿adnej religii. Dlatego nie ma i nie bêdzie pokolenia JP2 , które ta czy inna Instytucja mog³aby dla siebie zaw³aszczyæ lub obj±æ w posiadanie rz±d dusz. O tym ¶wiadczy oziêb³o¶æ Polaków w stosunku do KRK przy jednoczesnej ci±gle ¿ywej pamiêci o Wojtyle. Kiedy¶ czyta³em, ¿e jaki¶ klecha narzeka³, i¿ wprawdzie Polacy kochali Jana Paw³a II go jak przyjaciela, ojca, ale nie przek³ada³o siê to na uczestnictwo w religijno¶ci. W³a¶nie dok³adnie tak to nale¿y odczytaæ. Podobnie jak na przyk³ad w Anglii ludzie kochaj± Królow± - matkê, zupe³nie nie przywi±zuj±c wagi do jej znaczenia politycznego. Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: arteq Pa¼dziernik 24, 2011, 21:18:49 wprawdzie Polacy kochali Jana Paw³a II go jak przyjaciela, ojca, ale nie przek³ada³o siê to na uczestnictwo w religijno¶ci. No nie do koñca, a te setki tysiêcy osób na mszach i du¿y trud w³o¿ony w to ¿eby na nie dotrzeæ?Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: Dariusz Pa¼dziernik 24, 2011, 21:51:45 wprawdzie Polacy kochali Jana Paw³a II go jak przyjaciela, ojca, ale nie przek³ada³o siê to na uczestnictwo w religijno¶ci. No nie do koñca, a te setki tysiêcy osób na mszach i du¿y trud w³o¿ony w to ¿eby na nie dotrzeæ?Punkt widzenia zale¿y od punktu siedzenia.;) W porównaniu z niemal 40 milionami obywateli RP to, mo¿na by rzec piku¶. O tyle istotne liczby, ¿e takie setki tysiêcy np. innowierców nie s± godn± brania pod uwagê grup± dla ... wielu decydentów.;D ;) Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: arteq Pa¼dziernik 24, 2011, 21:58:38 Ok Darek, to na jakiej uroczysto¶ci spotkam w jednym miejscu np. 500 000 - 600 000 innowierców? Pamiêtasz takie? ¦mia³o.
Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: Dariusz Pa¼dziernik 24, 2011, 22:10:51 Ok Darek, to na jakiej uroczysto¶ci spotkam w jednym miejscu np. 500 000 - 600 000 innowierców? Pamiêtasz takie? ¦mia³o. Nie do koñca o takie masówki mi chodzi. Mimo to jednak w naszym kraju ¿yjê setki tysiêcy, by nie powiedzieæ kilka milionów innowierców, którzy s± niczym w strategii "rz±dz±cych". No, dzi¶ mo¿e prawie niczym. Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Pa¼dziernik 24, 2011, 23:25:55 Ok Darek, to na jakiej uroczysto¶ci spotkam w jednym miejscu np. 500 000 - 600 000 innowierców? Pamiêtasz takie? ¦mia³o. 500 tys "innowierców" by³o zdaje sie na historycznym Woodstocku ad 2008 je¶li siê nie mylê. By³em tam :)Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: arteq Pa¼dziernik 25, 2011, 11:25:09 East, je¿eli chodzi Ci o Przystanek Woodstock to "najliczniejszym" by³ rok 2009 - szacowana ilo¶æ uczestników 400 - 450 tys., w 2008 - oko³o 300 tys. Nale¿y wzi±æ pod uwagê, ¿e jest to impreza jednorazowa, a podczas pielgrzymki (¶rednio 6-8) miast taka ilo¶æ osób bra³a udzia³ w ka¿dym z nich...
Je¿eli chodzi o remake woodstocka '69 w roku 99 (gdzie gra³a ca³a plejada gwuazd) to zebra³ ~200 tys., a w ostatich ¦wiatowych Dniach M³odzie¿y ~2 mln, czyli 10x wiêcej. Suma uczestników w ka¿dej z pielgrzymek (oprócz tej ³±czonej z Czechami i S³owacj±) waha³± siê od 4 do 10 mln. osób. Najliczneijsze msze - krakowskie b³onia oraz Warszawa to udzia³ oko³o 1,5 mln osób. Tyle statystyk. Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Pa¼dziernik 25, 2011, 14:26:24 Arteq ale Ty pyta³e¶ o innowierców, a nie o "tych-samo-wierców" wiêc moja odpowied¼ by³a adekwatna. (dziêki za wyprostowanie tego roku, by³em co rok wiêc juz pomyli³em kiedy by³o najwiêcej )
Z Twojej perspektywy patrz±c to ka¿da Niedziela jest demonstracj± pogl±dów (energii) nawet wiêkszej ilo¶ci ludzi ni¿ te skromne 2 mln o których napisa³e¶, tyle, ¿e rozproszon± w przestrzeni ró¿nych budynków na terenie Kraju i poza nim te¿ przecie¿, co nie zmienia faktu, ¿e jest to JEDNA uroczysto¶æ. Z dotarciem na tak± imprezê nie ma problemu bo Ko¶cio³ów jest wszêdzie bez liku. Manifestowaæ swoje uwielbienie dla Idola mo¿na bez szczególnego wysi³ku, ale jako¶ ludzie nie widz± potrzeby. I bardzo dobrze, ¿e nie robi± z tego hucpy. Wy¶wiêcanie, moim zdaniem, to odcz³owieczanie i ten zabieg czyni wiêcej szkody ni¿ po¿ytku szczególnie ludziom ¿yj±cym. Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Pa¼dziernik 25, 2011, 15:26:25 Po co te cuda? PO CO TE CUDA?
Niektórych ¿enuje, ¿e Ko¶ció³ potrzebuje nadzwyczajnych dowodów ¶wiêto¶ci Jana Paw³a II. Nawet i katolicy mówi±, ¿e im takich dowodów ¶wiêto¶ci nie potrzeba. Dla nich dowodem ¶wiêto¶ci jest ca³e ¿ycie Karola Wojty³y i jego pontyfikat. Podobnie reaguje wielu niewierz±cych. Okre¶laj± siê zwykle jako racjonali¶ci – cuda i wszelkie inne religijne niezwyk³o¶ci nie mieszcz± siê w ich definicji racjonalno¶ci. A mo¿e wrêcz obra¿aj± ich poczucie sensu i ³adu. Za to chêtnie przyznaj±, ¿e Karol Wojty³a by³ najwiêkszym Polakiem. Taki te¿ by³ wynik plebiscytu w¶ród czytelników „Polityki” na koniec XX w., a akurat naszym czytelnikom raczej siê nie zarzuca klerykalizmu i ulegania pobo¿no¶ci ludowej. Najwiêkszym Polakiem – to znaczy postaci±, która zmieni³a na korzy¶æ bieg naszej historii i postrzeganie Polski w ¶wiecie. Tymczasem Karol Wojty³a wierzy³ w cuda, o czym ni¿ej. Wprawdzie wybitny niekoniecznie znaczy ¶wiêty, ale my¶lê, ¿e i niewierz±cy mog± zaakceptowaæ ¶wiêto¶æ w znaczeniu bohaterstwa etycznego. ¦wiêty jest ten, kto praktykuje dobro w sposób wyj±tkowy. Kim¶ takim by³a Matka Teresa z Kalkuty, opiekunka bezdomnych. Wzbudza³a podziw i szacunek ponad podzia³ami wyznaniowymi i politycznymi. Dla prawie wszystkich by³o jasne, ¿e dzia³a nie szukaj±c korzy¶ci prywatnych, wy³±cznie dla dobra sprawy. Sta³a siê wrêcz twarz± Ko¶cio³a we wspó³czesnym ¶wiecie. Czasem próbowano j± nawet przeciwstawiaæ papie¿owi Wojtyle. ¯e niby matka Teresa to Ko¶ció³ dobry, ubogi, zaanga¿owany spo³ecznie, a papie¿ to symbol Ko¶cio³a triumfalistycznego, ¿±dnego w³adzy, a obojêtnego na ludzk± biedê. Matka Teresa by³a wiêc bo¿yszczem lewicy, papie¿ Polak – wstecznikiem. W rzeczywisto¶ci tworzyli oni tandem – choæby w kwestii aborcji – a Jan Pawe³ II po jej ¶mierci skróci³ wymagany prawem ko¶cielnym czas oczekiwania na rozpoczêcie procesu beatyfikacyjnego. Widaæ dla samego papie¿a ¶wiêto¶æ siostry z Kalkuty by³a oczywista i tak wielka, ¿e nie waha³ siê – on, najwy¿szy ko¶cielny prawodawca i stró¿ tego¿ prawa! – naruszyæ ustalonych zasad. Teraz oczekuj± tego od Ko¶cio³a rzesze wiernych w odniesieniu do samego Jana Paw³a: og³o¶cie go ¶wiêtym natychmiast! I Benedykt XVI wyszed³ temu naprzeciw, skracaj±c terminy, podobnie jak Jan Pawe³ II w przypadku Matki Teresy. Ale wiêcej katolicy raczej nie mog± oczekiwaæ. Procedury s± jednak procedurami. Pomagaj± m.in. broniæ siê przed fa³szerstwami i naciskami. W pierwszych wiekach chrze¶cijañstwa do uznania ¶wiêto¶ci wystarczy³a zgodna wola wiernych. Dzi¶ specjalny urz±d watykañski bada ponad 300 wniosków o kanonizacjê. Prosta „demokracja” ¶wiêto¶ci jest ju¿ niemo¿liwa. Fama g³osi, ¿e grupa teologów proponowa³a Janowi Paw³owi, by w ramach reformy prawa ko¶cielnego porzuciæ wymóg cudu przy orzekaniu ¶wiêto¶ci kandydata/kandydatki na o³tarze. Reforma obni¿y³a próg – jeden cud przy beatyfikacji, czyli dopuszczeniu kultu lokalnego, dwa przy kanonizacji, czyli dopuszczeniu kultu w ca³ym Ko¶ciele katolickim, ale wymogu nie znios³a. Papie¿ uzna³, ¿e cud jest jakby nadprzyrodzon± pieczêci± potwierdzaj±c±, ¿e Ko¶ció³ siê nie pomyli³. Od niewierz±cych nie oczekujemy wiary religijnej. W otwartym pluralistycznym spo³eczeñstwie mo¿emy jednak oczekiwaæ, ¿e uszanuj± oni pogl±dy wierz±cych (i vice versa) tak¿e w kwestii cudów. W¶ród wierz±cych nie brak ludzi wykszta³conych nie gorzej ni¿ atei¶ci i agnostycy. S± w¶ród nich i tacy, którzy we w³asnym ¿yciu doznali tego, co religia nazywa cudem. Kiedy s³ysz±, ¿e wiara jest nie do pogodzenia z rozumem, a w szczególno¶ci, ¿e wiara w cuda jest objawem kalectwa umys³owego i emocjonalnego infantylizmu, mog± siê poczuæ tak samo obra¿eni jak niewierz±cy racjonali¶ci. Chrze¶cijañstwo ufundowane jest przecie¿ na cudzie zmartwychwstania. W porównaniu z tym centralnym zdarzeniem wiary wszystkie inne niezwyk³o¶ci i cudowno¶ci s± niemal naukowym faktem. Skoro Jezus móg³ wstaæ z martwych, wszystko jest mo¿liwe i nie zak³óca porz±dku natury. Sam Jezus czyni³ cuda. Dla wierz±cych maj± one sens religijny i duchowy, a nic z efekciarstwa. Na przyk³ad rozmno¿enie chleba to zapowied¼ dostêpnej dla wszystkich eucharystii. Uleczenie trêdowatego – obietnica, ¿e Bóg pragnie zbawienia nawet dla najwiêkszych grzeszników. Dla chrze¶cijan cud jest znakiem Bo¿ej obecno¶ci, spe³nienia obietnic i opieki nad ¶wiatem ludzkim. To dlaczego Bóg nie interweniowa³ w obozach zag³ady – kontruj± laicy – dlaczego nie wys³ucha³ mod³ów tylu ludzi, a tylko tej czy innej osoby? Pamiêtam, jak na te trudne pytania odpowiada³ m³odzie¿y ks. Józef Tischner. Pytacie, gdzie by³ Bóg w O¶wiêcimiu czy na Ko³ymie? By³ z wiê¼niami – cierpia³ z nimi. Chrze¶cijañstwo uczy, ¿e z³o jest cen±, jak± p³acimy za wolno¶æ. Bóg móg³ zaprogramowaæ ludzi jako automaty wykonuj±ce jego zachcianki, ale wola³ stworzyæ cz³owieka na swoje podobieñstwo, to znaczy jako istotê obdarzon± umys³em i zdolno¶ci± wyboru. Tak¿e wyboru z³a. Jednak teologia chrze¶cijañska nie odpowiada wyra¼nie, na jakiej zasadzie Bóg mimo to wkracza bezpo¶rednio w historiê narodów i jednostek, czyli sprawia cud. Niektórzy teolodzy katoliccy wyra¿aj± przypuszczenie – nie jest to oficjalna nauka Ko¶cio³a – ¿e mo¿e Bóg nie chce chwytami rodem z Hollywoodu lub bajek dla dzieci zyskiwaæ poklasku t³umów. Przecie¿ Chrystus móg³ powaliæ swych katów, a jednak da³ siê ukrzy¿owaæ. Szydzono, ¿e uwierz±, je¶li zejdzie z krzy¿a. Bóg – tak jak my – korzysta ze swej wolno¶ci wed³ug w³asnego uznania. Cudami epatuj± bardziej media ni¿ wspó³czesny Ko¶ció³. Ko¶ció³ oficjalny jest bardzo ostro¿ny i bardzo pow¶ci±gliwy w dziedzinie cudów. Doniesienia o nich nap³ywaj± z ca³ego ¶wiata katolickiego. Najczê¶ciej w zwi±zku z kultem maryjnym, tak bliskim Karolowi Wojtyle. A jednak Ko¶ció³ prawie nigdy nie potwierdza ich autentyczno¶ci moc± swego autorytetu. Tak by³o ze s³ynnym Medjugorie w Bo¶ni, gdzie Maryja mia³a siê ukazywaæ od 1981 r., czyli niemal od pocz±tku pontyfikatu Jana Paw³a. Miejsce zaczê³o przyci±gaæ tysi±ce pielgrzymów, presja wiernych ros³a, a jednak Ko¶ció³ nie zmieni³ zdania do dzi¶. Nieufno¶æ w³adzy ko¶cielnej budzi³a natura maryjnych wizji – zdarzaj±cych siê niemal na ¿±danie – a tak¿e uwik³anie sprawy w lokalny konflikt miêdzy biskupem ordynariuszem i franciszkanami. A ju¿ ca³kiem podejrzane musia³o siê wydawaæ, ¿e pod koniec lat 90. w nieodleg³ej wiosce trzem jej m³odym mieszkañcom mia³a siê ukazaæ twarz Chrystusa – tak jakby okolica pozazdro¶ci³a Medjugorie s³awy i dochodów. Jan Pawe³ II nigdy tam nie pojecha³, bo jego obecno¶æ w Medjugorie oznacza³aby, ¿e Ko¶ció³ instytucjonalny potwierdza ni± autentyczno¶æ objawieñ. Odwiedzi³ natomiast maryjne sanktuaria w Fatimie i Lourdes. Fatima nabra³a dla papie¿a szczególnie mistycznego znaczenia. Zamach Agcy zdarzy³ siê dok³adnie w rocznicê pierwszego fatimskiego objawienia maryjnego – 13 maja. Papie¿ wierzy³, ¿e zawdziêcza swoje ocalenie – granicz±ce z cudem – Matce Bo¿ej. I ¿e mia³a ona decyduj±cy wp³yw na upadek komunizmu w naszej czê¶ci Europy (zapowiadany w tak zwanej tajemnicy fatimskiej) – wydarzenie historyczne, które te¿ mo¿na uznaæ za granicz±ce z cudem, nawet z perspektywy laickiej. Francuskie sanktuarium maryjne w Lourdes dzia³a od 150 lat. Co roku odwiedza je 5 mln ludzi i co roku do specjalnej komisji medycznej zg³aszanych jest ¶rednio 35 cudownych uzdrowieñ. Tylko kilka doczeka siê gruntownego zbadania, przez 150 lat oko³o 70 uznano ostatecznie za cudowne. Komisjê tworz± lekarze i fachowcy zwi±zani ze s³u¿b± zdrowia, jej cz³onkami lub wspó³pracownikami mog± byæ ludzie innych wyznañ lub niewierz±cy. Ustalono listê warunków, pod którymi mo¿na dany przypadek uznaæ za uzdrowienie niedaj±ce siê wyt³umaczyæ medycznie, czyli cud. Tak wiêc musi byæ pewno¶æ, jak± diagnozê postawiono pierwotnie i ¿e by³a prawid³owa; diagnoza powinna stwierdzaæ, ¿e choroba jest nieuleczalna przy obecnym stanie wiedzy medycznej; musz± byæ dowody, ¿e wyzdrowienie nast±pi³o w Lourdes; wyzdrowienie musi byæ natychmiastowe, ca³kowite i trwa³e (bez nawrotów choroby). Jak widaæ, Ko¶ció³ ustawi³ poprzeczkê wysoko. Na podobnej zasadzie Ko¶ció³ orzeka o prawdziwo¶ci wszelkich domniemanych cudów uzdrowieñ, a w przypadku cudownych objawieñ, czyli indywidualnych wizji, radzi siê nie tylko teologów, lecz psychologów i psychiatrów. I dlatego tak ma³o jest cudów potwierdzonych przez Ko¶ció³. Przypadek siostry Marie Simon-Pierre prze¶lizn±³ siê przez to ucho igielne. U francuskiej zakonnicy sze¶æ lat temu zdiagnozowano nieuleczaln± chorobê Parkinsona. Postêpy choroby zmusi³y zakonnicê do pro¶by o zwolnienie z obowi±zków. Modli³a siê do zmar³ego papie¿a Wojty³y, który za ¿ycia te¿ chorowa³ na Parkinsona. Dok³adnie dwa miesi±ce po ¶mieci Jana Paw³a II objawy choroby ust±pi³y nagle i ca³kowicie. Siostra Maria napisa³a imiê papie¿a czytelnie, czego wcze¶niej nie potrafi³a. Mog³a wróciæ do normalnego ¿ycia i pracy na oddziale po³o¿niczym. Od 2 czerwca 2006 r. do koñca marca 2007 r., kiedy zakonnica opowiedzia³a swoj± historiê mediom, przypisuj±c uzdrowienie wstawiennictwu Jana Paw³a II, objawy choroby nie powróci³y. Nim przypadek siostry w³±czono do akt procesu kanonizacyjnego papie¿a, musia³ on zostaæ prze¶wietlony przez ekspertów na podobnej zasadzie jak cuda z Lourdes. Ale Ko¶ció³ otacza takie dokumenty tajemnic±. Zachêca to do spekulacji. Niekiedy ocieraj± siê one o typowe my¶lenie spiskowe. Nie znaj±c dokumentacji, jedni postawili wiêc tezê, ¿e to nie by³ Parkinson, drudzy sugerowali, ¿e za cudem stoj± si³y konserwatywne w Ko¶ciele, którym zale¿y na odbudowie pozycji katolicyzmu w laickiej Francji. Sama siostra Maria nie sprawia³a w telewizji wra¿enia osoby manipulowanej czy manipuluj±cej na rozkaz Ko¶cio³a. Wygl±da³a po prostu na szczê¶liw±. Ta rado¶æ mog³a siê udzielaæ, ale chyba nie zagra¿a³a ¶wiecko¶ci Republiki. Taka rado¶æ bywa ¼ród³em nadziei. Bywa, ¿e niewierz±cy je¿d¿± do Lourdes, gdy medycyna i nauka nie s± w stanie pomóc im lub ich najbli¿szym. Bywa tak¿e, ¿e wierz±cy trac± wiarê przez z³o i cierpienie. Mówi to co¶ istotnego bardziej o naszej psychice ni¿ o cudach, ale w³a¶nie dlatego lepiej nie zajmowaæ w tej kwestii zbyt twardego stanowiska. Nie widzê nic upokarzaj±cego w tym, ¿e cierpi±cy cz³owiek ima siê takich ¶rodków, których wcze¶niej w ogóle nie bra³ pod uwagê. Ko¶ció³ potrzebuje cudów. Cuda nie musz± byæ widzialne. Wielu wspó³czesnych katolików za najwiêkszy cud uwa¿a wewnêtrzn± przemianê duchow± ku dobru. Kiedy s³ysz± o p³acz±cych pos±¿kach Maryi, uzdrowieniach od fotografii papie¿a po³o¿onej na brzuchu, reaguj± podobnie niechêtnie jak niewierz±cy racjonali¶ci – to ¶redniowiecze, religia jako magia, ¿er dla tabloidów. Dlatego Ko¶ció³ wspó³czesny tak oci±ga siê z akceptacj± miejsc i zdarzeñ przyci±gaj±cych t³umy na wie¶æ o domniemanym cudzie. Zarazem jednak Ko¶ció³ nie lekcewa¿y pobo¿no¶ci ludowej i masowych potrzeb religijnych. S± ró¿ne wra¿liwo¶ci, dla wszystkich jest miejsce w Ko¶ciele. Nikt tu dzi¶ nie lustruje wspó³wyznawców, jaki maj± stosunek do cudów, objawieñ i zwi±zanej z nimi „cudownej” ko¶cielnej biurokracji. W koñcu nie jest to dogmatyczne serce wiary. Ko¶ció³ jest wspólnot± wykszta³ciuchów i analfabetów, dewotek i fundamentalistów. I taki twór okazuje siê zdolny do ¿ycia ju¿ dwadzie¶cia wieków, podczas gdy tyle innych miêdzynarodówek nie da³o rady. Czy to nie cud? Wiêcej pod adresem http://www.polityka.pl/kraj/215384,1,po-co-te-cuda.read?backTo=http://www.polityka.pl/kraj/250269,1,pustka-po-papie.read#ixzz1bntmFWdt Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Pa¼dziernik 25, 2011, 16:15:21 Cytuj I taki twór okazuje siê zdolny do ¿ycia ju¿ dwadzie¶cia wieków, podczas gdy tyle innych miêdzynarodówek nie da³o rady. Czy to nie cud? Nie cud,tylko ¶wietny marketing. Choæby taki jak poni¿ej :Cytuj Matka Teresa z Kalkuty, opiekunka bezdomnych.(..) . Sta³a siê wrêcz twarz± Ko¶cio³a we wspó³czesnym ¶wiecie. Nie "sta³a siê" , tylko j± uczynili the-model-of-the-year. A teraz kolej na Wojty³ê . Populizm i marketing, bo : Cytuj Ko¶ció³ nie lekcewa¿y pobo¿no¶ci ludowej i masowych potrzeb religijnych. Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: arteq Pa¼dziernik 25, 2011, 20:29:08 Arteq ale Ty pyta³e¶ o innowierców, a nie o "tych-samo-wierców" wiêc moja odpowied¼ by³a adekwatna. Chodzi³o o liczebno¶ci. Liczby s± dosyæ klarownym i obrazowym podsumowaniem.Z dotarciem na tak± imprezê nie ma problemu bo Ko¶cio³ów jest wszêdzie bez liku. Manifestowaæ swoje uwielbienie dla Idola mo¿na bez szczególnego wysi³ku, ale jako¶ ludzie nie widz± potrzeby. I bardzo dobrze, ¿e nie robi± z tego hucpy. Nie myl faktów - wyra¼nie zaznaczy³em, ¿e chodzi o wyjazd na dan± uroczystosæ i do tego odnosi³em liczby. I jest wa¿nym, ¿e wyjazd na tak± uroczysto¶æ jest ju¿ jakim¶ wyzwaniem logistycznym i trzeba ponie¶æ sporo trudu i po¶wiêciæ wiele czasu - to ca³kiem co innego ni¿ spacerek do ko¶cio³a - to chyba nie podlega dyskusji.I widzê, ¿e nie dostrzegasz prawdziwego sensu i celu udania siê na takie spotkanie - bo celem nie jest skandowanie imienia "Idola" tylko chêæ wspólnej modlitwy we wspólnocie. Zobaczenie "live" JPII by³o celem co najwy¿ej drugorzêdnym. Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Pa¼dziernik 31, 2011, 21:11:48 PRZYJACIOLKA PAPIERZA
Maciej Stañczyk | Onet.pl | 29 Kwiecieñ 2011 | Komentarze (510) "Od pocz±tku mojej przyja¼ni z ksiêdzem Karolem Wojty³± pisa³am do niego, a raczej dla niego moje my¶li, bo mieli¶my tradycjê wspólnego rozmy¶lania po Mszy ¶w." – pisze Wanda Pó³tawska. Przyja¼ñ krakowskiej lekarki z papie¿em przetrwa³a piêædziesi±t piêæ lat. Zaczyna ostro, od stwierdzenia, ¿e ¶wiat zanurzony jest w zbrodni przeciw ¿yciu. Mówi pewnym g³osem, dobitnie, wyra¼nie i naprawdê ostro – o mordowaniu nienarodzonych dzieci, o eksperymentach na embrionach, o grzechach kobiet, które decyduj± siê na aborcjê i wpuszczaj± do "swojego ¶wiêtego sanktuarium" byle kogo. O grzechach mê¿czyzn, którzy nie szanuj± swojego nasienia, pozwalaj±, a nawet nalegaj± by kobiety usuwa³y niechciane ci±¿e. Kiedy tak mówi odnosi siê wra¿enie, ¿e swoim wzrokiem ¶widruje osoby siedz±ce w pierwszych rzêdach. Kiedy tak mówi ludzie siedz± w milczeniu. Jest ich kilkaset, w ró¿nym wieku, i mê¿czyzn, i kobiet, mniej wiêcej po równo. Kilkaset osób wype³ni³o salê Wy¿szego Seminarium Duchownego w Bydgoszczy i w ca³kowitym milczeniu s³ucha tego, co mówi Wanda Pó³tawska. - Nie wiem, czego pañstwo ode mnie oczekujecie, ale ja przysz³am, ¿eby przypomnieæ wam o waszych zobowi±zaniach – zaczê³a Wanda Pó³tawska. Pó¼niej przez czterdzie¶ci piêæ minut mówi³a o aborcji, antykoncepcji, zap³odnieniu in vitro. Ani razu nie spojrza³a w kartkê, ani raz jej g³os siê nie za³ama³. Mimo swoich dziewiêædziesiêciu ju¿ lat mówi³a pewnie i dobitnie. I naprawdê ostro. Pos³uchaæ o ¶wiêtym W Bydgoszczy wydaje siê, ¿e ludzie przyszli pos³uchaæ jednak czego¶ innego. Chcieli poznaæ, choæ przez chwilê pobyæ z kim¶, kto osobi¶cie zna³ Jana Paw³a II, kto przyja¼ni³ siê z papie¿em, kto by³ dla niego jak siostra. Ale Wanda Pó³tawska na spotkaniach nie opowiada o swojej przyja¼ni z Ojcem ¦wiêtym. Mówi jedynie, ¿e mia³a przywilej znaæ papie¿a, rozmawiaæ z nim, przebywaæ w jego towarzystwie. Nic wiêcej. Z dziennikarzami te¿ na ten temat nie chce rozmawiaæ. - Te spotkania s± po to, ¿eby u¶wiadomiæ ludziom, ¿e zanurzeni s± w grzechu, najciê¿szym. ¯eby wreszcie przypomnieæ o naukach papie¿a. Bo Polacy nie znaj± s³ów, nie znaj± nauk g³oszonych przez naszego Ojca ¦wiêtego – rozpoczyna swoje bydgoskie spotkanie Wanda Pó³tawska. Takich spotkañ ma naprawdê wiele. Mimo swojego wieku, trzyma siê doskonale. I wci±¿ podró¿uje, wci±¿ spotyka siê z wiernymi, ze swoimi czytelnikami. W Chojnicach, Rzeszowie, w Tychach. - Niesamowita kobieta, jaka energia od niej bije, jaka ¿yciowa m±dro¶æ – mówi wyra¼nie zachwycona Pó³tawsk± kobieta, która siedzia³a obok mnie na sali bydgoskiego seminarium duchownego. Ona Rzeczywi¶cie ¿yciorysem Wandy Pó³tawskiej mo¿na obdarowaæ kilka osób. Urodzi³a i wychowa³a siê w Lublinie, w domu bez bogactwa, ale z silnie zakorzenion± wiar±, g³êboko maryjn±. "Ojciec by³ czcicielem Matki Bo¿ej. W domu zawsze by³a w rogu pokoju Jej statua, przed któr± on siê modli³ i ¶piewa³ pie¶ni maryjne; a tak¿e chodzi³ ze mn± po lasach, ¿eby dla Niej przynosiæ ¶wie¿e kwiaty" – napisa³a Wanda Pó³tawska w swoich "Beskidzkich rekolekcjach". Za punkt zwrotny w swoim ¿yciu, jak wielu jej rówie¶ników uzna³a wojnê. "To co by³o przedtem, jakby siê nie liczy³o" – pisa³a o 1939 roku. Ju¿ we wrze¶niu rzuci³a siê w wir aktywno¶ci, by³a kurierk± Zwi±zku Walki Zbrojnej, sanitariuszk±. W koñcu zosta³a aresztowana przez hitlerowców. Trafi³a do obozu w Ravensbruck, gdzie hitlerowcy dokonywali na jej ciele eksperymentów medycznych. "Wydawa³o mi siê, ¿e nie ma ju¿ nic, na czym mo¿na by siê oprzeæ, ¿eby odnale¼æ cz³owieka. Jeszcze g³êbiej nabra³am wstrêtu do ludzi, do kobiet, do niektórych z nas, gdy rozszerzonymi ze zdumienia oczami patrzy³am na obrzydliwe sceny lesbijskich rzekomych »mi³o¶ci«, kiedy to ludzkie cia³o w tej scenerii wci±¿ pope³nionych zbrodni sta³o na us³ugach czego¶, co w samej swej istocie wydawa³o siê sprzeczne ze wszystkim, co mog³oby byæ piêkne" – pisze w swoich wspomnieniach Pó³tawska. Takiego radykalizmu w kwestii homoseksualistów, aborcji, antykoncepcji, czy zap³odnienia in vitro Pó³tawska nie porzuci³a nigdy. Nie brakuje równie¿ odwa¿nych opinii, wed³ug których Pó³tawska swoim radykalizmem zara¿a³a Jana Paw³a II. "Od pocz±tku mojej przyja¼ni z ksiêdzem Karolem Wojty³± pisa³am do niego, a raczej dla niego moje my¶li, bo mieli¶my tradycjê wspólnego rozmy¶lania po Mszy ¶w." – pisze Pó³tawska. Historia przyja¼ni Z Karolem Wojty³± Pó³tawska poznaje siê w latach piêædziesi±tych, w Krakowie. On jest ju¿ ksiêdzem, ona lekarzem psychiatr±. Wersji pierwszego spotkania jest kilka. Jedna mówi o spowiedzi, któr± ksi±dz Wojty³a mia³ udzieliæ Pó³tawskiej, druga o spotkaniu na pielgrzymce lekarzy do Czêstochowy. Sama Pó³tawska, w wywiadzie udzielonym ks. Adamowi Bonieckiego z "Tygodnika Powszechnego" powiedzia³a, ¿e "po³±czy³a ich walka z aborcj±", bo po³owa lat piêædziesi±tych to czas, kiedy komunistyczne w³adze bior± siê za liberalizacjê prawa dotycz±cego usuwania ci±¿y. "Ko¶ció³ musia³ na to zareagowaæ. On (czyli Karol Wojty³a) zareagowa³ od razu, ja zajmowa³am siê tym wcze¶niej" – mówi Wanda Pó³tawska. Ksiêdza i lekarkê po³±czy³a te¿ mi³o¶æ do gór, do pieszych wêdrówek. Wspólnie, razem z mê¿em Wandy Pó³tawskiej, Andrzejem-filozofem wyje¿d¿aj± regularnie na górskie wyprawy. W³a¶nie na tych wyprawach cementuje siê przyja¼ñ miêdzy Pó³tawskimi a przysz³ym papie¿em. To przyja¼ñ, która przetrwa³a ponad pó³ wieku. Jak za¿y³a by³a to znajomo¶æ mo¿na przekonaæ siê bior±c do rêki "Beskidzkie rekolekcje", ksi±¿kê któr± Wanda Pó³tawska napisa³a w 2008 roku. To blisko sze¶æset stron wspomnieñ z ró¿nych etapów ¿ycia Pó³tawskiej, ale osi± ksi±¿ki s± spotkania z Ojcem ¦wiêtym. Mnóstwo tam te¿ zdjêæ Pó³tawskich w towarzystwie papie¿a. S± fotografie Karola Wojty³y na komunii ¶wiêtej córki Pó³tawskich, s± zdjêcia wnuków Pó³tawskich, którzy k±pi± siê w fontannie podczas wakacji w Castel Gandolfo. Jest wreszcie niezliczona ilo¶æ korespondencji, któr± latami prowadzi³a Wanda Pó³tawska z papie¿em. Odrêcznie pisane listy Jana Paw³a II podpisywane s± skrótem "Br" czyli brat. Bo Karol Wojty³a traktowa³ Wandê Pó³tawsk±, jak swoj± siostrê. Modli³ siê za ni±. Prosi³ o modlitwê Ojca Pio, gdy u Pó³tawskiej onkolodzy znajduj± guz i chc± j± operowaæ. Ale po modlitwach Ojca Pio Pó³tawska unika operacji. Zdrowie wraca do normy. Burza Kiedy kilka lat temu "Beskidzkie rekolekcje" trafiaj± do ksiêgarñ wywo³uj± prawdziw± burzê. W Watykanie nie zapad³y jeszcze decyzje o beatyfikacji Jana Paw³a II, a w³oscy dziennikarze sugeruj±, ¿e opublikowane przez Pó³tawsk± listy papie¿a, to zaledwie u³amek korespondencji, której nie zna watykañska komisja beatyfikacyjna. Przez to wy¶wiêcenie Jana Paw³a II mo¿e siê opó¼niæ. Ko¶ció³ dzieli siê na zwolenników i przeciwników Pó³tawskiej. Do tych drugich zalicza siê m.in. kardyna³ Stanis³aw Dziwisz, który zarzuca lekarce, ¿e w swojej ksi±¿ce "przedstawia siê jako kto¶ wa¿ny", a w rzeczywisto¶ci "nie jest jedyn± osob±, któr± tak d³uga za¿y³o¶æ ³±czy³a z Karolem Wojty³±". Pó³tawska broni siê, ¿e Ojca ¦wiêtego zna³a ponad pó³ wieku, a on sam nie pozwoli³ jej spaliæ listów. W "Beskidzkich rekolekcjach" pisze: "Przed spodziewan± ju¿ ¶mierci± Ojca ¦wiêtego zapyta³am go, czy spaliæ te notatki. Odpowiedzia³ "szkoda". Ale jednak waha³am siê. Dosta³am jednak odpowied¼ od spowiednika: "Dzieje ¶wiêtego nale¿± do ludzi, nie s± prywatn± w³asno¶ci±" – nale¿± do Ko¶cio³a. S± one jednak bardzo prywatne i zasadniczo wola³abym, aby siê ukaza³y po mojej ¶mierci; jednak przekonano mnie – wiêc uleg³am". W przeddzieñ beatyfikacji Jana Paw³a II ksi±¿ka Pó³tawskiej nie budzi ju¿ emocji, w mediach trudno szukaæ wywiadów z ni± sam±, trudno szukaæ wspomnieñ o przyja¼ni lekarki z papie¿em. Chc± ich s³uchaæ setki ludzi, którzy przychodz± na spotkania z Pó³tawsk±. Ona sama woli jednak mówiæ o czym¶ innym. *** Korzysta³em z ksi±¿ki "Beskidzkie rekolekcje" autorstwa Wandy Pó³tawskiej, wydanej nak³adem Edycji ¦wiêtego Paw³a, ksi±¿ki "Brat Karol, siostra Wanda" Aleksandry Klich, wywiadu jakiego Wanda Pó³tawska udzieli³a "Tygodnikowi Powszechnemu" oraz obejrza³em film "Du¶ka" w re¿yserii Wandy Ró¿yckiej-Zborowskiej. http://religia.onet.pl/publicystyka,6/przyjaciolka-papieza,179,page1.html ::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::. Wykorzystywaæ ¿ycie jak Karol Wojty³a ks. Ireneusz Skubi¶ | Niedziela | 29 Kwiecieñ 2011 | Komentarze (5) Z kard. Józefem Glempem, prymasem seniorem, o ¿yciu Jana Paw³a II i jego s³u¿bie Ko¶cio³owi Chrystusowemu rozmawia ks. inf. Ireneusz Skubi¶ Kard. Józef Glemp i ks. inf. Ireneusz Skubi¶ podczas rozmowy o ¶wiêtym ¿yciu ks. Karola Wojty³y, Warszawa, 12 kwietnia 2011 r. KS. INF. IRENEUSZ SKUBI¦: Nale¿y Ksi±dz Kardyna³ do tych szczê¶liwych ludzi, którzy od lat patrzyli na ¿ycie i pracê biskupa, arcybiskupa i kardyna³a Karola Wojty³y, a pó¼niej na pontyfikat Ojca ¦wiêtego Jana Paw³a II. Jak, w oczach Ksiêdza Prymasa, kszta³towa³ siê obraz ¶wiêto¶ci ¿ycia Karola Wojty³y? KARD. JÓZEF GLEMP: Tak, mia³em to szczê¶cie, ¿e spotyka³em przysz³ego Papie¿a dosyæ czêsto, np. w parafiach podczas wizytacji, w górach, we wspólnych podró¿ach samochodem lub helikopterem. Oczywi¶cie, moja znajomo¶æ z nim nie równa siê znajomo¶ci, jak± mog± siê poszczyciæ ksiê¿a krakowscy czy pó¼niejsi kardyna³owie: Franciszek Macharski lub Stanis³aw Dziwisz, niemniej jako sekretarz prymasa Wyszyñskiego, potem jako biskup na Warmii i prymas Polski mia³em mo¿no¶æ ¶ledziæ ¿ycie Karola Wojty³y – Jana Paw³a II. Nie dane mi by³o tylko s³uchaæ jego wyk³adów na KUL-u. Z polecenia kard. Wyszyñskiego je¼dzi³em czasem do Krakowa, gdzie mog³em go obserwowaæ tak¿e podczas wizytacji parafialnych i przy pracy z ksiê¿mi biskupami na rzecz Ko¶cio³a w Polsce – my¶lê tu o konferencjach Episkopatu Polski, o pracy nad listami pasterskimi itp. Miejscem takiej pracy by³ Sekretariat Episkopatu, jak i Sekretariat Prymasa Polski. Nie my¶la³em wtedy jeszcze o jego ¶wiêto¶ci, ale dostrzega³em, ¿e jest to cz³owiek ogromnie skupiony, dobry, ¿e potrafi byæ pogodny i dla ka¿dego ma u¶miech, a jednocze¶nie jest na bie¿±co z problemami ¿ycia w ówczesnej Polsce. To by³a znakomita osobowo¶æ, bardzo oddana Ko¶cio³owi, któr± siê w nim wyczuwa³o. Kszta³towanie siê ¶wiêto¶ci u Karola Wojty³y to wielki temat, a tak¿e tajemnica. Widzia³em, jak odprawia Mszê ¶w., jak zatopiony jest w Eucharystii. Widzia³em go rozmodlonego... Kiedy¶, podczas pewnej wspólnej podró¿y samochodem z Krakowa do Warszawy, widzia³em, ¿e cierpi na ból g³owy. Odrzuci³ jednak propozycjê podania pigu³ki... Wiedzia³em, ¿e duszpasterstwo jako troska o zbawienie ludzi jest w nim ci±gle obecne. Nie szczêdzi³ czasu na wizytacje i na spotkania z lud¼mi, a jednocze¶nie potrafi³ siê zag³êbiaæ w ogromne przestrzenie filozoficzne lub teologiczne. My¶lê, ¿e niektóre tematy dojrzewa³y w nim w czasie rozmów, przejazdów i modlitw. Opowiada³ ¶p. bp Stefan Bare³a, ¿e kiedy abp August Hlond, który pochodzi³ ze ¦l±ska, zosta³ kardyna³em, jego brat wykrzykn±³: "Gustlik, ale¶ sztajgn±³!" (ale¿ awansowa³e¶!). Czy "sztajgniêcie" kard. Wojty³y a¿ na o³tarze nie zaskakuje Eminencji? Gdy dzisiaj analizujê ¿ycie kard. Wojty³y, potem papie¿a Jana Paw³a II, przyznam, ¿e mnie to nie zaskakuje. To "sztajgniêcie" by³o w jego przypadku naturalne, rozwija³o siê bardzo regularnie. Obdarzony by³ przez Pana Boga niepospolitymi zdolno¶ciami intelektualnymi i sz³y za tym wielkie dary ³aski, które potrafi³ wykorzystaæ. Jego pracowito¶æ, wykorzystanie ka¿dej chwili je¿eli nie na pracê twórcz±, to na modlitwê, z której czerpa³ nies³ychan± energiê! Mo¿na to by³o obserwowaæ tak¿e w jego wypowiedziach, licznych pismach i odezwach. U kard. Wojty³y by³ ci±g³y wzrost, to by³a praca i wspó³praca z darami, które otrzyma³ od Pana Boga i konsekwentnie rozwija³. Ta ¶wiêto¶æ mog³a rzeczywi¶cie s³u¿yæ jako wzór do na¶ladowania, jako zachêta do wspó³pracy z ³ask± Bo¿±. Jak w oczach Ksiêdza Prymasa wygl±da³y relacje kard. Wojty³y z biskupami, profesorami, z ksiê¿mi? Na tle kard. Wyszyñskiego i Episkopatu Polski kard. Wojty³a by³ zawsze cz³owiekiem wyciszonym, skupionym, niewybijaj±cym siê. Przywódc± by³ kard. Wyszyñski, kard. Wojty³a by³ jakby w cieniu. Sk±din±d wiedzieli¶my, ¿e to jest potê¿ny intelekt, ¿e on zw³aszcza na Soborze Watykañskim II odgrywa³ ogromn± rolê i ¿e jego wk³ad w my¶l i dokonania Episkopatu jest wielki. Ale optycznie to siê nie zaznacza³o. Jednak czuli¶my, ¿e jest to osobowo¶æ nieprzeciêtna, szczególnie ¿e potem coraz bardziej stwierdzali¶my jego rozmodlenie, jego umi³owanie liturgii, skupienie i takie ludzkie zwracanie siê do ka¿dego cz³owieka – my¶lê o nas, którzy byli¶my jeszcze studentami, czy potem, gdy by³em sekretarzem kard. Wyszyñskiego. Zawsze wielka uprzejmo¶æ, uwaga skierowana na cz³owieka, wybieganie my¶l±, co kto¶ ma jeszcze do powiedzenia, i bardzo intuicyjna relacja ze swoim rozmówc±. My¶lê, ¿e kard. Wojty³a zna³ swoich kap³anów, a ci, których spotka³em, nie taili mi³o¶ci do swego biskupa. Z relacji kap³anów studentów wiem, ¿e sk³ania³ ich do poszukiwania. Jego wyk³ady z etyki wymaga³y uwagi. Lubi³ uczelniê. Jak mo¿na nakre¶liæ relacje miêdzy dwoma wielkimi osobowo¶ciami – kard. Wyszyñskim, który by³ "prince" Ko¶cio³a w Polsce, a bardzo mu bliskim kard. Wojty³±? Obaj kochali Ko¶ció³. To by³o punktem styku i jednocze¶nie kluczem do zrozumienia tego, ¿e ci dwaj wielcy ludzie potrafili siê uzupe³niaæ, potrafili ze sob± wspó³pracowaæ, a nie ¶cieraæ siê. Kard. Wojty³a kocha³ i rozumia³ Ko¶ció³ bardziej ni¿ ci, którzy próbowali kard. Wyszyñskiemu nieraz doradzaæ. Kardyna³owie dzielili siê prac± – kard. Wojty³a bardziej udziela³ siê na zewn±trz Ko¶cio³a, zw³aszcza za granic± (Watykan i Polonia), a kard. Wyszyñski bardziej pilnowa³ spraw Ko¶cio³a w Polsce. I to by³o bardzo potrzebne, bo ka¿dego dnia co¶ siê w kraju zmienia³o, by³y ró¿ne sytuacje tworzone przez rz±dz±c± partiê i trzeba by³o czuwaæ, a kard. Wojty³a móg³ bardziej anga¿owaæ siê w zagadnienia ¶wiatowe, udzielaæ siê w kongregacjach watykañskich i po¶wiêcaæ analizom filozoficznym. W 1978 r. kard. Wojty³a wyg³osi³ niezwykle mocne s³owo podczas procesji Bo¿ego Cia³a w Krakowie. By³ wtedy podobny w swej wypowiedzi do kard. Wyszyñskiego... Nie znam tych ostatnich kazañ kard. Wojty³y, ale wiem, ¿e przez wspó³pracê dojrzewa³a wspólna my¶l odpowiadaj±ca okoliczno¶ciom, w jakich znajdowa³ siê Ko¶ció³ w Polsce – st±d podobne tre¶ci przekazu. Episkopat by³ bardzo zjednoczony, a przeciwno¶ci raczej te same. Obydwaj kardyna³owie zgadzali siê, gdy chodzi o sposób i metodê, o argumenty, które trzeba by³o wysuwaæ. To wa¿ne spostrze¿enie, ¿e ich wypowiedzi by³y bardzo zbli¿one. Pocz±wszy od pierwszej pielgrzymki papieskiej, poprzez kolejne Eminencja by³ blisko Jana Paw³a II – wszystkie wizyty (oprócz pierwszej w 1979 r.) odbywa³y siê za prymasostwa Ksiêdza Kardyna³a. Czy zauwa¿a³ Ksi±dz Kardyna³ wtedy ten niezwyk³y zwi±zek Papie¿a z Bogiem? Wiêcej uwagi skupiali¶my chyba wtedy na zewnêtrznych przejawach pielgrzymek ni¿ na postawie Papie¿a. Charakterystyczny by³ przecie¿ strach, obawy i ostrze¿enia, by w spotkaniach z Papie¿em nie uczestniczyæ t³umnie, bo to niebezpieczne. W miejscach, do których Papie¿ przybywa³, trzeba by³o czêsto znale¼æ jak±¶ wspóln± p³aszczyznê porozumienia miêdzy wojewod± z nadania w³adzy komunistycznej a biskupem. Tego typu prac by³o du¿o. Papie¿ by³ wtedy bardzo przejêty Ojczyzn±, w której dostrzega³ potrzebê i symptom odrodzenia. Wiedzia³, ¿e jego s³owa bêd± pada³y na bardzo podatny grunt – st±d m.in. jego modlitwa do Ducha ¦wiêtego, co zreszt± znalaz³o swój fina³ po 20 latach w stwierdzeniu o wys³uchaniu papieskiej pro¶by. Gdy chodzi o postawê pastersk± Papie¿a – wszyscy: biskupi, kap³ani, wierni mogli¶my podziwiaæ jego oddanie ludziom. Szed³ ze s³owem, które nios³o zbawienie, ale i odrodzenie w sferze doczesno¶ci. Cz³owiek musia³ siê poderwaæ do tego, ¿eby staæ siê godny w cz³owieczeñstwie. Na godno¶ci ludzkiej opiera siê ca³a duchowo¶æ. Papie¿ umia³ siê cieszyæ z prostych rzeczy. Umia³ rozmawiaæ z rzeszami ludzi. Jego pogodny nastrój budzi³ ufno¶æ. Pasterska gorliwo¶æ przejawia³a siê w tym, ¿e konsekwentnie wype³nia³ swój program, niezale¿nie od stanu zmêczenia. To by³o oddawanie siebie – najznakomitszy rys duchowo¶ci, któr± mogli¶my obserwowaæ podczas wszystkich jego pielgrzymek. c.d.n Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Listopad 01, 2011, 22:53:25 Z zachowania Ojca ¦wiêtego wynika³o, ¿e modli³ siê tak¿e wtedy, gdy nie porusza³ wargami, np. gdy co¶ obserwowa³, gdy by³ pogodny i u¶miechniêty. Jednak niezwyk³ym obcowaniem z Panem Jezusem by³a dla niego Eucharystia...
Eucharystia dla Ojca ¦wiêtego by³a prze¿yciem szczególnym, zarówno wtedy, kiedy odprawia³ j± w swojej kaplicy, jak i wtedy, gdy j± celebrowa³ dla milionowej rzeszy wiernych. Jego celebracja na wielkich stadionach, na wielkich placach pozwala³a wchodziæ Chrystusowi w ¿ycie wspólnoty wiernych, czas i przestrzeñ stawa³y siê przenikniête misterium paschalnym. Te wielkie Msze ¶w. z Ojcem ¦wiêtym jako nadprzyrodzone wydarzenia zanurza³y siê w zwyczajno¶ci ziemskiej. Prze¿ycia samego Papie¿a najlepiej mo¿na by³o zauwa¿yæ, gdy z czasem ulega³ niedomaganiom fizycznym. Wydawa³o siê, ¿e podejmuje nieludzki wysi³ek, aby oddawaæ cze¶æ pojawiaj±cej siê na o³tarzu Postaci eucharystycznej. Chcê tu tak¿e wspomnieæ o adoracji. Ka¿dy posi³ek u Ojca ¦wiêtego koñczy³ siê przej¶ciem do kaplicy i adoracj±. I jeszcze – trzecia pielgrzymka do Polski, i stacje Kongresu Eucharystycznego. Wiem, ¿e Papie¿ cieszy³ siê z tego akcentu eucharystycznego w wielu miastach. Wydaje siê, ¿e Ojciec ¦wiêty budowa³ ideê patriotyzmu, umi³owania Ojczyzny, nie tylko w sensie politycznym, ale duchowym, religijnym. Patriotyzm w jego wydaniu to by³a cnota chrze¶cijañska. :::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::: Benedykt XVI og³osi³ Jana Paw³a II b³ogos³awionym MW | PAP | 1 Maj 2011 Podczas mszy beatyfikacyjnej na placu ¶wiêtego Piotra papie¿ wyg³osi³ po ³acinie formu³ê beatyfikacji: "Spe³niaj±c pragnienie naszego brata Agostino kardyna³a Valliniego, naszego wikariusza generalnego dla diecezji Rzymu, wielu innych braci w episkopacie oraz licznych wiernych, po zasiêgniêciu opinii Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych nasz± w³adz± apostolsk± zgadzamy siê, aby Czcigodny S³uga Bo¿y Jan Pawe³ II, papie¿, od tej chwili nazywany by³ b³ogos³awionym, a jego ¶wiêto obchodzone mog³o byæ w miejscach i zgodnie z regu³ami ustalonymi przez prawo 22 pa¼dziernika ka¿dego roku. W imiê Ojca i Syna i Ducha ¦wiêtego". Benedykt XVI og³asza Jana Paw³a II b³ogos³awionym Wcze¶niej kardyna³ Vallini odczyta³ sylwetkê kandydata na o³tarze. Papie¿ tê cnotê ogromnie pog³êbi³ i pokaza³ ca³emu ¶wiatu, jak mo¿na j± realizowaæ. By³ oddany Ko¶cio³owi na ca³ym ¶wiecie i nie mo¿na powiedzieæ, ¿e co¶ zaniedbywa³. Dla niego mieszkaniec Afryki, Azji, Ameryki Po³udniowej czy Europy to by³ cz³owiek zorientowany ku zbawieniu. Czyni³ wszystko, by mu ten jego cel wyja¶niaæ, by otoczyæ go klimatem Bo¿ym. A jednocze¶nie nie zaniedba³ mi³o¶ci do w³asnej Ojczyzny. Mi³o¶æ do Krakowa, do Polski, do Warszawy, do sanktuariów polskich nie uszczupla³a mi³o¶ci, któr± mia³ wobec Ko¶cio³a powszechnego. Da³ przyk³ad prawdziwego patriotyzmu, pokaza³, ¿e mi³o¶æ w³asnej Ojczyzny nie koliduje z mi³o¶ci± do wszystkich ludzi. To u Papie¿a mo¿emy dobrze odczytywaæ i uczyæ siê. Ksi±dz Prymas mia³ na pewno osobiste relacje z Janem Paw³em II, rozmowy z nim w cztery oczy. Jak Eminencja czu³ siê w jego obecno¶ci? Zawsze czu³em siê bardzo naturalnie, a Jan Pawe³ II odnosi³ siê do mnie z zaufaniem. By³y to rozmowy papie¿a z biskupem. Wiedzieli¶my, Komu s³u¿ymy i do czego d±¿ymy. Je¿eli rozmowy dotyka³y tematów trudnych, to Papie¿ wyja¶nia³ je na tyle, na ile zna³ kontekst, ale jednocze¶nie zawsze wys³uchiwa³ tego, co mówi±cy ma do powiedzenia pod wp³ywem okoliczno¶ci, jakie ten problem stwarza³. Rozmowy by³y buduj±ce, nigdy szokuj±ce. Odbywa³y siê czêsto podczas posi³ku – Papie¿ czêsto zaprasza³ na obiad czy kolacjê, by³y to tzw. posi³ki robocze. Papie¿ cieszy³ siê, je¿eli przed³o¿y³em mu pisemnie, co chcia³bym poruszyæ. Ceni³ to sobie. Rzuci³ okiem i to wystarcza³o, by wiedzia³, o czym bêdzie mowa. Rozmowy z Papie¿em dotyczy³y tego, co Ko¶ció³ mo¿e daæ ludziom – czyli pokój, otwarcie siê na S³owo, na prawdê Bo¿±, na przyjêcie Chrystusa. Ojciec ¦wiêty nie bawi³ siê w jak±¶ politykê. Jego linia by³a jasna: Ko¶ció³ musi pilnowaæ Ewangelii. To najprostsze ujêcie. Oczywi¶cie, rozk³ada³o siê to na wiele czynników: jak podejm± to kap³ani, Akcja Katolicka, Ruch ¦wiat³o-¯ycie czy inne. Ale wizja g³ówna zawsze by³a taka: Ko¶ció³, w którym ¿yje Jezus Chrystus i za który on jako papie¿ odpowiada wspólnie z biskupami, to nasza wspólna troska. "Res nostra agitur" – chodzi o nasz± Bo¿± sprawê, o to, ¿e my jeste¶my w ni± w³±czeni ca³± nasz± istot±. Jak Eminencja opisa³by s³u¿bê Ko¶cio³owi w Polsce w pontyfikacie Jana Paw³a II? Papie¿ doskonale zna³ cz³owieka, zna³ mo¿liwo¶ci jego doskonalenia siê w ramach sumienia i odpowiedzialno¶ci. Zna³ te¿ psychikê Polaków. Ale przede wszystkim widzia³ w cz³owieku chrze¶cijanina, widzia³ Chrystusa, który w nim ro¶nie. I dlatego z wielk± przyja¼ni± i nadziej± zwraca³ siê szczególnie do m³odzie¿y, która ze swej natury jest bardzo ch³onna. Pamiêtam, podczas jednej z uroczysto¶ci, kiedy Papie¿ przechodzi³ w¶ród t³umów, widzia³em, jak ochrona papieska zas³ania³a grupê m³odych, bo czas nagli³, a by³o powszechnie wiadome, ¿e gdy Papie¿ ich zobaczy, spontanicznie bêdzie do nich pod±¿a³. Jego cech± charakterystyczn± by³o nastawienie do cz³owieka. Obojêtnie, czy to by³o dziecko, cz³owiek biedny, polityk, uczony – to by³ cz³owiek, droga Ko¶cio³a. Ksi±dz Prymas patrzy³ te¿ na Jana Paw³a II coraz bardziej s³abego fizycznie. Czy my¶la³ Eminencja, co bêdzie, gdy Papie¿a zabraknie? To by³y ludzkie lêki, które towarzysz± cz³owiekowi, kiedy siê widzi, ¿e osoba dla nas bardzo wa¿na i droga s³abnie. Przypominam te¿ sobie, jak Papie¿ mówi³, ¿e jest coraz starszy, ¿e jest krok bli¿ej narodzenia dla nieba. To by³o piêknie powiedziane. Ale przy tej s³abo¶ci, pomijaj±c swe u³omno¶ci fizyczne, podejmowa³ ogromny wysi³ek, inspirowany wielk± mi³o¶ci± do Boga i cz³owieka. I tutaj mo¿na chyba najbardziej zauwa¿yæ ¶wiêto¶æ Papie¿a, który nie lêka³ siê, ¿e mo¿e byæ ¼le odbierany wizualnie, telewizyjnie, ale chcia³ ca³ym sob± byæ swoim przekazem. Jan Pawe³ II odszed³ do domu Ojca. Potem by³ niezwyk³y pogrzeb i spontaniczne wo³anie: "Santo subito!". Czy zdziwi³o ono Ksiêdza Prymasa? Okrzyk "¦wiêty od zaraz!" nie zdziwi³ mnie, by³ wa¿nym sygna³em powszechnego przekonania o ¶wi±tobliwym ¿yciu Jana Paw³a II. Tak¿e po mêczeñskiej ¶mierci ks. Jerzego Popie³uszki pojawia³y siê g³osy o przyspieszenie procesu. Ja równie¿ nie mia³em w±tpliwo¶ci co do ¶wiêto¶ci naszego Papie¿a. Przejêty by³em tylko trosk± o ogrom pracy nad przebadaniem ca³ej spu¶cizny wielkiego pontyfikatu, jaka potrzebna jest przy procesie beatyfikacyjnym. Proces ten nie polega na emocjach. Ko¶ció³ jest bardzo racjonalny, buduje na pewnej logice wiary. Wiedzia³em, ¿e Jan Pawe³ II jest ¶wiêty, ale i to, ¿e na formalne og³oszenie tego musimy jeszcze czekaæ. Na uroczysto¶ciach 100-lecia Papieskiego Instytutu Polskiego w Rzymie powiedzia³ Ksi±dz Prymas, ¿e beatyfikacja Jana Paw³a II to polskie Westerplatte. Czy móg³by Eminencja rozwin±æ to porównanie? Jan Pawe³ II na Westerplatte odniós³ fakt obrony tego miejsca do ka¿dego wierz±cego i do jego stosunku wobec odpowiedzialno¶ci za swoje czyny, za obronê prawdy. Powiedzia³, ¿e "ka¿dy ma swoje Westerplatte, gdzie nie wolno zdezerterowaæ". Mia³em tu na my¶li, ¿e nie wolno uciekaæ od trudnych obowi±zków. Papie¿ da³ tego przyk³ad i to winno pozostaæ w nas. Nie unikaæ trudno¶ci. Je¿eli s± one zwi±zane z jakim¶ ¶wiadectwem prawdzie, to trzeba staraæ siê stawiæ im czo³a i wprowadzaæ dobro w ¿ycie. Westerplatte zatem – to odpowiedzialno¶æ. I my¶lê, ¿e beatyfikacja Jana Paw³a II nak³ada na nas obowi±zek modlitwy do niego, ale tak¿e przygl±dania siê, jak on, b³ogos³awiony, podejmowa³ trudne ¿yciowe zadania. http://religia.onet.pl/publicystyka,6/wykorzystywac-zycie-jak-karol-wojtyla,180,page1.html Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Listopad 15, 2011, 21:17:43 Ks. Adam Boniecki urodzi³ siê w 1934 roku.
Studiowa³ filozofiê na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Warszawskiego i na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Cz³onek zespo³u „Tygodnika Powszechnego” od 1964 roku. Duszpasterz akademicki przy uniwersyteckim ko¶ciele ¶w. Anny. Zadebiutowa³ w Znaku ksi±¿k± Rozmowy niedokoñczone (1971). W latach 1972-1974 przebywa³ we Francji, gdzie zapozna³ siê z ¿yciem Ko¶cio³a posoborowego. Te do¶wiadczenia zaowocowa³y ksi±¿k± pt. Notes. W 1979 roku Jan Pawe³ II wezwa³ ks. Bonieckiego do Rzymu i powierzy³ mu zorganizowanie polskiej edycji „L’Osservatore Romano”. Kierowa³ ni± do 1991 roku. W roku 1983 ukaza³o siê opracowane przezeñ Kalendarium ¿ycia Karola Wojty³y. Wyda³ te¿ trzytomowy Notes rzymski – zapis pracy ponad dziesiêcioletniej pracy przy Stolicy Apostolskiej. W 1993 roku zosta³ prze³o¿onym generalnym Zgromadzenia Ksiê¿y Marianów. Od lipca 1999 roku redaktor naczelny „Tygodnika Powszechnego”. http://www.znak.com.pl/osoba,nazwa,122,Boniecki%20Adam ... ks. Adam Boniecki Kalendarium ¿ycia Karola Wojty³y ISBN: 83-7006-834-0 wyd.: Wydawnictwo ZNAK 2010 Wprowadzenie Pomys³ napisania tej ksi±¿ki skrystalizowa³ siê na zebraniu redakcji „Tygodnika Powszechnego”, miesiêcznika „Znak” i wydawnictwa Znak w listopadzie 1978 roku, czyli niespe³na w miesi±c po wyborze arcybiskupa krakowskiego kardyna³a Karola Wojty³y na Stolicê Piotrow±. Konieczno¶æ opracowania kalendarium ¿ycia Ojca ¶w. zaczê³a siê rysowaæ do¶æ wyra¼nie ju¿ wtedy, wobec pojawiania siê coraz to nowych ¿yciorysów. Widaæ by³o, ¿e tego rodzaju tekstów, które czêsto wiêcej mówi± o autorze opracowania ni¿ o jego bohaterze, w których niejednokrotnie bardziej chodzi o podchwycenie oczekiwañ publiczno¶ci ni¿ o prawdê, bêdzie coraz wiêcej. Przewidywania te potwierdzi³y siê. Ustalono termin ukoñczenia ksi±¿ki na koniec lutego 1979, objêto¶æ jej przewidywa³em na 200 stron maszynopisu. Kiedy przystêpujê do pisania niniejszego wprowadzenia, mam przed sob± maszynopis licz±cy 1200 stron, a na kalendarzu jest ostatni dzieñ sierpnia 1979. Oddaj±c maszynopis do wydawnictwa, bynajmniej nie jestem przekonany, ¿e tê pracê rzeczywi¶cie zakoñczy³em. Niezupe³no¶æ opracowania jest dla mnie oczywista. Trzeba by³o jednak w jakim¶ momencie powiedzieæ „stop”. O¶mielam siê jednak mniemaæ, ¿e zebrany na tych stronicach materia³ zawiera zasadnicze elementy sk³adaj±ce siê na ¿yciorys Karola Wojty³y od urodzenia do dnia 16 pa¼dziernika 1978 r. wiecej:http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TH/THO/znak_2010_kalendarium_jp2_01.html ======================================= Jan Pawe³ II - serwis po¶wiêcony Ojcu ¦wiêtemu - historia pontyfikatu, homilie do ods³uchania, zdjêcia, pami±tki, anegdoty zwi±zane z papie¿em. Jan Pawe³ II - Milion Historii Jednego Cz³owieka Zapraszamy wszystkich - wierz±cych i niewierz±cych, m³odych i starszych, Polaków mieszkaj±cych w kraju i tych z zagranicy - do wspó³tworzenia tego niezwyk³ego albumu. http://mojpapiez.pl/ Scali³em posty Darek Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Listopad 23, 2011, 20:54:57 Mam gromadê znajomych ¶wiêtych
Autor: Krzysztof Ziemiec, opr.kapi 29.10.2011 Wanda Pó³tawska, najbli¿sza przyjació³ka Jana Paw³a II, w czasie wojny torturowana i poddawana eksperymentom. Doktor psychiatrii, wyk³adowca i dzia³aczka organizacji obrony ¿ycia. 2 listopada koñczy 90 lat. W rozmowie z Krzysztofem Ziemcem opowiada o przyja¼ni z papie¿em, o obozie koncentracyjnym i o tym, jak pozby³a siê lêku przed ¶mierci±. 2 Podziel siê: Wiêcej Dzisiaj Warszawa, jutro Piaseczno, ka¿dego dnia inne miasto Pani plan dnia jest szczelnie wype³niony. Sk±d w Pani w tym wieku tyle energii, kiedy wielu m³odych ludzi czuje siê wypalonych ju¿ w wieku 30-40 lat? M³odzi ludzie s± zmêczeni ¿yciem, bo ich naprawdê nie obchodzi co robi±. Cz³owiek, który robi co¶, co nie ma sensu, czego nie lubi i nie chce, mêczy siê. Natomiast kiedy robi to, czego pragnie, co jest jego celem, ma to, co Ojciec ¦wiêty nazywa³ entuzjazmem do pracy. I ja robiê tylko to, co mi siê podoba, nic innego. Kiedy¶ mia³am wiele spraw na g³owie – dzieci, wnuki, pacjenci, wyk³ady – tysi±c rzeczy do zrobienia. Wtedy Ojciec ¦wiêty powiedzia³: bêdê siê modli³, ¿eby¶ mog³a to, czego nie mo¿esz. I pomog³o. Czy zna Pan inn± 90-letni± kobietê, która potrafi jechaæ osiem godzin, spaæ cztery, wyk³adaæ osiem i kolejne osiem wracaæ do domu? Po jednym z wyk³adów podszed³ do mnie profesor i zapyta³ – jak pani to robi? Muszê dodaæ, ¿e ja od zawsze pracowa³am tak intensywnie. Mo¿e rzeczywi¶cie od wydania „Beskidzkich rekolekcji” pracujê wiêcej, bo - tak jak powiedzia³ Karol - ludzie wyci±gaj± po mnie rêce. Ma Pani ogromny dar przyci±gania m³odych ludzi. Jaka jest dzisiejsza m³odzie¿, czy gdyby by³a taka potrzeba, to ci m³odzi ludzie po¶wiêcili by siê tak, jak wy kiedy¶? M³odzi ludzie przychodz± do mnie, bo nie ma ju¿ autorytetów, a ja jestem dla nich ostatnim. Uwa¿am, ¿e m³odzie¿ jest najlepsz± czê¶ci± narodu. Nie mo¿e byæ taka sama, jak kiedy¶, bo s± inne warunki. M³odo¶æ zawsze jest wiotka, tylko trzeba j± czym¶ podeprzeæ. Ja zawsze mia³am oparcie w rodzinie, szkole, ko¶ciele, wszystko sprzyja³o prostemu dorastaniu. Dzi¶ oni nic nie wiedz± – sprzeczne teorie, sprzeczne postawy, zak³amany ¶wiat. Oni s± biedni, wspó³czujê im. M³odzie¿ jest zawsze o wiele lepsza od rodziców i nauczycieli. Je¿eli m³odzie¿ jest taka, jaka jest, to dlatego, ¿e maj± tylko to, co im daj± doro¶li. Ja w tej chwili staram siê bardziej wychowaæ rodziców, bo dzieci przejmuj± wszystko od nich. Jak w rodzicach jest zero, to co maj± do przekazania? Dzieci wtedy czerpi± z tego, co niesie ¶wiat, a dom powinien chroniæ przed ¶wiatem. Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Listopad 29, 2011, 12:38:55 Chrzescijanie w Swiecie - TEZEUSZ
Tê sekcjê w ca³o¶ci po¶wiêcimy Janowi Paw³owi II. Bêdziemy siê tutaj dzieliæ naszymi przemy¶leniami zwi±zanymi z ¿yciem, nauk± i pontyfikatem Karola Wojty³y. Bêdziemy gromadziæ teksty, komentarze i opinie, które pomog± nam lepiej zrozumieæ duchowy dorobek i nauczanie Papie¿a tak, aby pozostawi³y one w nas trwalszy odd¼wiêk. http://tezeusz.pl/cms/tz/index.php?id=841 Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Grudzieñ 03, 2011, 23:56:44 Tematyka - Papie¿ Jan Pawe³ II - numizmatyka
Z³ota moneta kolekcjonerska, na której zosta³ uwieczniony wielki Polak - Papie¿ Jan Pawe³ II. Poprzednie monety z serii to wyraz ho³du dla wybitnych postaci, które zapisa³y siê na kartach historii - Fryderyka Chopina i Miko³aja Kopernika. http://www.numizmatyczny.pl/go/_category/?idc=id_13 ::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::: Papieskie relikwie w Kopalni Soli w Wieliczce mkw | PAP | 2 Grudzieñ 2011 | Komentarze (0) "Dziennik Polski": Z okazji Barbórki kard. Stanis³aw Dziwisz przeka¿e Kopalni Soli w Wieliczce relikwie b³. Jana Paw³a II. W znajduj±cej siê 101 m pod ziemi± kaplicy ¶w. Kingi, bêdzie przechowywana ampu³ka z kropl± krwi polskiego papie¿a. Relikwie bêd± s±siadowaæ z jedynym na ¶wiecie wykutym w soli i znajduj±cym siê pod ziemi± pomnikiem Jana Paw³a II. Tak, by cenny dar mogli ogl±daæ tak¿e tury¶ci zwiedzaj±cy solne podziemia. Do³±cz do nas na Facebooku W kopalni, któr± rocznie odwiedza ponad 1 mln turystów z ca³ego ¶wiata, obchody Barbórki zaplanowano na 5 grudnia. http://religia.onet.pl/kraj,19/papieskie-relikwie-w-kopalni-soli-w-wieliczce,23621.html Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Grudzieñ 07, 2011, 21:33:19 Testament Jana Paw³a II,
z dnia 6.III.1979 (i dodatki pó¼niejsze) W Imiê Trójcy Przenaj¶wiêtszej. Amen. "Czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy Pan wasz przybêdzie" (por. Mt 24, 42) - te s³owa przypominaj± mi ostateczne wezwanie, które nast±pi wówczas, kiedy Pan zechce. Pragnê za nim pod±¿yæ i pragnê, aby wszystko, co sk³ada siê na moje ziemskie ¿ycie, przygotowa³o mnie do tej chwili. Nie wiem, kiedy ona nast±pi, ale tak jak wszystko, równie¿ i tê chwilê oddaj± w rêce Matki mojego Mistrza: totus Tuus. W tych samych rêkach matczynych zostawiam wszystko i Wszystkich, z którymi zwi±za³o mnie moje ¿ycie i moje powo³anie. W tych Rêkach zostawiam nade wszystko Ko¶ció³, a tak¿e mój Naród i ca³± ludzko¶æ. Wszystkim dziêkujê. Wszystkich proszê o przebaczenie. Proszê tak¿e o modlitwê, aby Mi³osierdzie Bo¿e okaza³o siê wiêksze od mojej s³abo¶ci i niegodno¶ci. W czasie rekolekcji przeczyta³em raz jeszcze testament Ojca ¦wiêtego Paw³a VI. Lektura ta sk³oni³a mnie do napisania niniejszego testamentu. Nie pozostawiam po sobie w³asno¶ci, któr± nale¿a³oby zadysponowaæ. Rzeczy codziennego u¿ytku, którymi siê pos³ugiwa³em, proszê rozdaæ wedle uznania. Notatki osobiste spaliæ. Proszê, a¿eby nad tymi sprawami czuwa³ Ks. Stanis³aw, któremu dziêkujê za tyloletni± wyrozumia³± wspó³pracê i pomoc. Wszystkie za¶ inne podziêkowania zostawiam w sercu przed Bogiem Samym, bo trudno je tu wyraziæ. Co do pogrzebu, powtarzam te same dyspozycje, jakie wyda³ Ojciec ¦wiêty Pawe³ VI. (dodatek na marginesie: Grób w ziemi, bez sarkofagu. 13.III.1992). O miejscu niech zdecyduje Kolegium Kardynalskie i Rodacy. "Apud Dominum Misericordia et copiosa apud Eum redemptio" Jan Pawe³ pp. II Rzym, 6.III.1979. Po ¶mierci proszê o Msze ¦wiête i modlitwy. 5.III.1990. Wyra¿am najg³êbsz± ufno¶æ, ¿e przy ca³ej mojej s³abo¶ci Pan udzieli mi ka¿dej ³aski potrzebnej, aby sprostaæ wedle Jego Woli wszelkim zadaniom, do¶wiadczeniom i cierpieniom, jakich zechce za¿±daæ od swego s³ugi w ci±gu ¿ycia. Ufam te¿, ¿e nie dopu¶ci, abym kiedykolwiek przez jakie¶ swoje postêpowanie: s³owa, dzia³anie lub zaniedbanie dzia³añ, móg³ sprzeniewierzyæ siê moim obowi±zkom na tej ¶wiêtej Piotrowej Stolicy. 24.II. - 1. III.1980. Równie¿ w ci±gu tych rekolekcji rozwa¿a³em prawdê o Chrystusowym kap³añstwie w perspektywie owego Przej¶cia, jakim dla ka¿dego z nas jest chwila jego ¶mierci. Rozstania siê z tym ¶wiatem - aby narodziæ siê dla innego, dla ¶wiata przysz³ego, którego znakiem decyduj±cym, wymownym jest dla nas Zmartwychwstanie Chrystusa. Odczyta³em wiêc zesz³oroczny zapis mojego testamentu, dokonany równie¿ w czasie rekolekcji - porówna³em go z testamentem mojego wielkiego Poprzednika i Ojca Paw³a VI, z tym wspania³ym ¶wiadectwem o ¶mierci chrze¶cijanina i papie¿a - oraz odnowi³em w sobie ¶wiadomo¶æ spraw, do których sporz±dzony przeze mnie (w sposób raczej prowizoryczny) ów zapis z 6.III.1979 siê odnosi. Dzisiaj pragnê do niego dodaæ tylko tyle, ¿e z mo¿liwo¶ci± ¶mierci ka¿dy zawsze musi siê liczyæ. I zawsze musi byæ przygotowany do tego, ¿e stanie przed Panem i Sêdzi± - a zarazem Odkupicielem i Ojcem. Wiêc i ja liczê siê z tym nieustannie, powierzaj±c ów decyduj±cy moment Matce Chrystusa i Ko¶cio³a - Matce mojej nadziei. Czasy, w których ¿yjemy, s± niewymownie trudne i niespokojne. Trudna tak¿e i nabrzmia³a w³a¶ciw± dla tych czasów prób± - sta³a siê droga Ko¶cio³a, zarówno Wiernych jak i Pasterzy. W niektórych krajach, (jak np. w tym, o którym czyta³em w czasie rekolekcji), Ko¶ció³ znajduje siê w okresie takiego prze¶ladowania, które w niczym nie ustêpuje pierwszym stuleciom, raczej je przewy¿sza co do stopnia bezwzglêdno¶ci i nienawi¶ci. Sanguis Martyrum - semen Christianorum. A prócz tego - tylu ludzi ginie niewinnie, choæby i w tym kraju, w którym ¿yjemy... Pragnê raz jeszcze ca³kowicie zdaæ siê na Wolê Pana. On Sam zdecyduje, kiedy i jak mam zakoñczyæ moje ziemskie ¿ycie i pasterzowanie. W ¿yciu i ¶mierci Totus Tuus przez Niepokalan±. Przyjmuj±c ju¿ teraz tê ¶mieræ, ufam, ¿e Chrystus da mi ³askê owego ostatniego Przej¶cia czyli Paschy. Ufam te¿, ¿e uczyni j± po¿yteczn± dla tej najwiêkszej sprawy, której staram siê s³u¿yæ: dla zbawienia ludzi, dla ocalenia rodziny ludzkiej, a w niej wszystkich narodów i ludów (w¶ród nich serce w szczególny sposób siê zwraca do mojej ziemskiej Ojczyzny), dla osób, które szczególnie mi powierzy³ - dla sprawy Ko¶cio³a, dla chwa³y Boga Samego. Niczego wiêcej nie pragnê dopisaæ do tego, co napisa³em przed rokiem - tylko wyraziæ ow± gotowo¶æ i ufno¶æ zarazem, do jakiej niniejsze rekolekcje ponownie mnie usposobi³y. Jan Pawe³ pp. II 5.III.1982. W ci±gu tegorocznych rekolekcji przeczyta³em (kilkakrotnie) tekst testamentu z 6.III.1979. Chocia¿ nadal uwa¿am go za prowizoryczny (nie ostateczny), pozostawiam go w tej formie, w jakiej istnieje. Niczego (na razie) nie zmieniam, ani te¿ niczego nie dodajê, gdy chodzi o dyspozycje w nim zawarte. Zamach na moje ¿ycie z 13.V.1981 w pewien sposób potwierdzi³ s³uszno¶æ s³ów zapisanych w czasie rekolekcji z 1980 r. (24.II - 1.III). Tym g³êbiej czujê, ¿e znajdujê siê ca³kowicie w Bo¿ych Rêkach - i pozostajê nadal do dyspozycji mojego Pana, powierzaj±c siê Mu w Jego Niepokalanej Matce (Totus Tuus). Jan Pawe³ pp. II 5.III.1982. Ps. W zwi±zku z ostatnim zdaniem testamentu z 6.III.1979 (O miejscu m. in. pogrzebu) "niech zdecyduje Kolegium Kardynalskie i Rodacy" - wyja¶niam, ¿e mam na my¶li Metropolitê Krakowskiego lub Radê G³ówn± Episkopatu Polski - Kolegium Kardynalskie za¶ proszê, aby ewentualnym pro¶bom w miarê mo¿no¶ci uczynili zado¶æ. 1.III.1985 (w czasie rekolekcji): Jeszcze - co do zwrotu "Kolegium Kardynalskie i Rodacy": "Kolegium Kardynalskie" nie ma ¿adnego obowi±zku pytaæ w tej sprawie "Rodaków", mo¿e jednak to uczyniæ, je¶li z jakich¶ powodów uzna za stosowne. JPII Rekolekcje jubileuszowego roku 2000 (12.-18.III.) (do testamentu) 1. Kiedy w dniu 16 pa¼dziernika 1978 konklawe kardyna³ów wybra³o Jana Paw³a II, Prymas Polski kard. Stefan Wyszyñski powiedzia³ do mnie: "zadaniem nowego papie¿a bêdzie wprowadziæ Ko¶ció³ w Trzecie Tysi±clecie". Nie wiem, czy przytaczam to zdanie dos³ownie, ale taki z pewno¶ci± by³ sens tego, co wówczas us³ysza³em. Wypowiedzia³ je za¶ Cz³owiek, który przeszed³ do historii jako Prymas Tysi±clecia. Wielki Prymas. By³em ¶wiadkiem Jego pos³annictwa, Jego heroicznego zawierzenia. Jego zmagañ i Jego zwyciêstwa. "Zwyciêstwo, kiedy przyjdzie, bêdzie to zwyciêstwo przez Maryjê" - zwyk³ by³ powtarzaæ Prymas Tysi±clecia s³owa swego Poprzednika kard. Augusta Hlonda. W ten sposób zosta³em poniek±d przygotowany do zadania, które w dniu 16. pa¼dziernika 1978 r. stanê³o przede mn±. W chwili, kiedy piszê te s³owa jubileuszowy Rok 2000 sta³ siê ju¿ rzeczywisto¶ci±, która trwa. W nocy 24 grudnia 1999 r. zosta³a otwarta symboliczna Brama Wielkiego Jubileuszu w Bazylice ¶w. Piotra, z kolei u ¶w. Jana na Lateranie, u Matki Bo¿ej Wiêkszej (S. Maria Maggiore) - w Nowy Rok, a w dniu 19 stycznia Brama Bazyliki ¶w. Paw³a ?za murami?. To ostatnie wydarzenie ze wzglêdu na swój ekumeniczny charakter szczególnie zapisa³o siê w pamiêci. 2. W miarê jak Rok Jubileuszowy 2000 posuwa siê naprzód, z dnia na dzieñ i z miesi±ca na miesi±c, zamyka siê za nami dwudziesty wiek, a otwiera wiek dwudziesty pierwszy. Z wyroków Opatrzno¶ci dane mi by³o ¿yæ w tym trudnym stuleciu, które odchodzi do przesz³o¶ci, a w roku, w którym wiek mego ¿ycia dosiêga lat osiemdziesiêciu ("octogesima adveniens"), nale¿y pytaæ, czy nie czas powtórzyæ za biblijnym Symeonem "Nunc dimittis"? W dniu 13. maja 1981 r., w dniu zamachu na Papie¿a podczas audiencji na placu ¶w. Piotra, Opatrzno¶æ Bo¿a w sposób cudowny ocali³a mnie od ¶mierci. Ten, który jest jedynym Panem ¯ycia i ¶mierci, sam mi do ¿ycie przed³u¿y³, niejako podarowa³ na nowo. Odt±d ono jeszcze bardziej do Niego nale¿y. Ufam, ¿e On Sam pozwoli mi rozpoznaæ, dok±d mam pe³niæ tê pos³ugê, do której mnie wezwa³ w dniu 16 pa¼dziernika 1978. Proszê Go, a¿eby raczy³ mnie odwo³aæ wówczas, kiedy Sam zechce. "W ¿yciu i ¶mierci do Pana nale¿ymy ... Pañscy jeste¶my" (por. Rz 14, 8). Ufam te¿, ¿e dok±d dane mi bêdzie spe³niaæ Piotrow± pos³ugê w Ko¶ciele, Mi³osierdzie Bo¿e zechce u¿yczaæ mi si³ do tej pos³ugi nieodzownych. 3. Jak co roku podczas rekolekcji odczyta³em mój testament z dnia 6.III.1979. Dyspozycje w nim zawarte w dalszym ci±gu podtrzymujê. To, co wówczas a tak¿e w czasie kolejnych rekolekcji zosta³o dopisane, stanowi odzwierciedlenie trudnej i napiêtej sytuacji ogólnej, która cechowa³a lata osiemdziesi±te. Od jesieni roku 1989 sytuacja ta uleg³a zmianie. Ostatnie dziesiêciolecie ubieg³ego stulecia wolne by³o od dawniejszych napiêæ, co nie znaczy, ¿e nie przynios³o z sob± nowych problemów i trudno¶ci. Niech bêd± dziêki Bo¿ej Opatrzno¶ci w sposób szczególny za to, ¿e okres tzw. ?zimnej wojny? zakoñczy³ siê bez zbrojnego konfliktu nuklearnego, którego niebezpieczeñstwo w minionym okresie wisia³o nad ¶wiatem. 4. Stoj±c na progu trzeciego tysi±clecia "in medio Ecclesiae", pragnê raz jeszcze wyraziæ wdziêczno¶æ Duchowi ¦wiêtemu za wielki dar Soboru Watykañskiego II, którego wraz z ca³ym Ko¶cio³em - a w szczególno¶ci z ca³ym Episkopatem - czujê siê d³u¿nikiem. Jestem przekonany, ¿e d³ugo jeszcze dane bêdzie nowym pokoleniom czerpaæ z tych bogactw, jakimi ten Sobór XX wieku nas obdarowa³. Jako Biskup, który uczestniczy³ w soborowym wydarzeniu od pierwszego do ostatniego dnia, pragnê powierzyæ to wielkie dziedzictwo wszystkim, którzy do jego realizacji s± i bêd± w przysz³o¶ci powo³ani. Sam za¶ dziêkujê Wiecznemu Pasterzowi za to, ¿e pozwoli³ mi tej wielkiej sprawie s³u¿yæ w ci±gu wszystkich lat mego pontyfikatu. "In medio Ecclesiae" ... od najm³odszych lat biskupiego powo³ania - w³a¶nie dziêki Soborowi - dane mi by³o do¶wiadczyæ braterskiej wspólnoty Episkopatu. Jako kap³an Archidiecezji Krakowskiej do¶wiadczy³em, czym jest braterska wspólnota prezbyterium - Sobór za¶ otworzy³ nowy wymiar tego do¶wiadczenia. 5. Ile¿ osób winien bym tutaj wymieniæ? Chyba ju¿ wiêkszo¶æ z nich Pan Bóg powo³a³ do Siebie - Tych, którzy jeszcze znajduj± siê po tej stronie, niech s³owa tego testamentu przypomn±, wszystkich i wszêdzie, gdziekolwiek siê znajduj±. W ci±gu dwudziestu z gór± lat spe³niania Piotrowej pos³ugi "in medio Ecclesiae" dozna³em ¿yczliwej i jak¿e owocnej wspó³pracy wielu Ksiê¿y Kardyna³ów, Arcybiskupów i Biskupów, wielu kap³anów, wielu osób zakonnych - Braci i Sióstr - wreszcie bardzo wielu osób ¶wieckich, ze ¶rodowiska kurialnego, ze strony wikariatu Diecezji Rzymskiej oraz spoza tych ¶rodowisk. Jak¿e nie ogarn±æ wdziêczn± pamiêci± wszystkich na ¶wiecie Episkopatów, z którymi spotyka³em siê w rytmie odwiedzin "ad limina Apostolorum"? Jak¿e nie pamiêtaæ tylu Braci chrze¶cijan - nie katolików? A rabina Rzymu? i tylu innych przedstawicieli religii pozachrze¶cijañskich? A ilu przedstawicieli ¶wiata kultury, nauki, polityki, ¶rodków przekazu? 6. W miarê, jak zbli¿a siê kres mego ziemskiego ¿ycia, wracam pamiêci± do jego pocz±tku, do moich Rodziców, Brata i Siostry (której nie zna³em, bo zmar³a przed moim narodzeniem), do wadowickiej parafii, gdzie zosta³em ochrzczony, do tego miasta mojej m³odo¶ci, do rówie¶ników, kole¿anek i kolegów ze szko³y podstawowej, z gimnazjum, z uniwersytetu, do czasów okupacji, gdy pracowa³em jako robotnik, a potem do parafii w Niegowici, i krakowskiej ¶w. Floriana, do duszpasterstwa akademickiego, do ¶rodowiska ... do wielu ¶rodowisk ... w Krakowie, w Rzymie ... do osób, które Pan mi szczególnie powierzy³ - wszystkim pragnê powiedzieæ jedno: "Bóg Wam zap³aæ"! "In manus Tuas, Domine, commendo spiritum meum". A.D. 17.III.2000. ============================================ ks. Rados³aw Cha³upniak Mówiæ o Janie Pawle II na katechezie Motywacja do mi³o¶ci Mo¿e to kwestia up³ywaj±cych lat, a mo¿e coraz g³êbsze do¶wiadczenie siebie i refleksja nad niesieniem pomocy m³odym ludziom w odkrywaniu w³asnej to¿samo¶ci sprawiaj±, ¿e zaczynam zastanawiaæ siê nad niezwyk³± – je¶li tak mo¿na powiedzieæ – "ahistoryczno¶ci±" kolejnych pokoleñ. Wielu m³odym wmówiono wrêcz, ¿e ani przesz³o¶æ, ani przysz³o¶æ nie odgrywaj± w ¿yciu znacz±cej roli. Trzeba ¿yæ "tu i teraz" bez ogl±dania siê wstecz i bez pytania o jutro. Wielu faktycznie tak ¿yje, jakby ¶wiat rozpoczyna³ siê od nich i na nich koñczy³. Nie rozwijaj±c przesadnie tego w±tku, trzeba stanowczo podkre¶liæ, ¿e – bez odkrywania w³asnych korzeni – ¿ycie coraz bardziej jest zawieszone w pró¿ni. Bez spojrzenia w przysz³o¶æ, bez têsknoty za niebem trudno jest mówiæ o chrze¶cijañstwie, trudno odnale¼æ motywacjê do mi³o¶ci wyra¿anej w konkretnych s³owach i gestach. Co wiêcej, s³ynne i tak czêsto akcentowane "tu i teraz" nabiera warto¶ci jedynie przez zakorzenienie w czasie, w tym co by³o i w tym co bêdzie. Maj±c to na uwadze, warto wykonaæ odwa¿ny gest i spojrzeæ na niedalek± jeszcze przesz³o¶æ, by dostrzec w niej cz³owieka, którego imieniem nazwano pewne pokolenie. Bez odniesienia do historii, bez opowie¶ci o konkretnej ¶wiêto¶ci ¿ycia wiara chrze¶cijañska traci swoje podstawy. Chrze¶cijañstwo zawsze by³o opowie¶ci± o ¿yciu oddawanym Bogu, by³o przywo³ywaniem postaci, które spotka³y Jezusa i pozostawi³y o Nim piêkne ¶wiadectwo. Historia Jana Paw³a II – jego s³owa, gesty, ¿ycie – nie s± jedynym, ale dla wielu z nas wa¿nym i ¿ywym do¶wiadczeniem dzia³ania Boga. Katecheza, która pozostaje wci±¿ wychowaniem do wiary, winna odwo³ywaæ siê do takich ¶wiadectw, by ukazywaæ i prowadziæ do zjednoczenia z Tym, Który by³, jest i nieustannie przychodzi. Jak o nim mówiæ? W my¶leniu i mówieniu o Janie Pawle II bliski jest mi klucz filmowy: "cz³owiek – papie¿em, papie¿ – cz³owiekiem", poniewa¿ pokazuje, ¿e – choæ tak niezwyk³y – Jan Pawe³ II by³ prawdziwym cz³owiekiem: u¶miecha³ siê, czasem pogrozi³ palcem, podniós³ g³os, ale te¿ przytuli³, spojrza³ g³êboko w oczy, u¶ciskiem doda³ si³. Jak wielu z nas – je¼dzi³ na nartach, chodzi³ po górach i cieszy³ siê ¿yciem, ale w tym wszystkim modli³ siê, by³ blisko Boga, otwiera³ siê na ludzi i pamiêta³ o nich. Najbardziej przekonuj±cym sposobem mówienia o kim¶ wa¿nym zawsze pozostanie ¶wiadectwo. Na prowokacyjne pytanie: "Co takiego zrobi³ Jan Pawe³ II?", ka¿dy katecheta mo¿e i powinien odpowiedzieæ bardzo osobi¶cie. Owszem, nie jad³em z m³odym Karolem Wojty³± kremówek, ale gdyby nie On, nie zosta³bym ksiêdzem! Gdyby nie Ojciec ¦wiêty rodem znad Wis³y, nie wiedzia³bym mo¿e, czym jest Ko¶ció³ otwarty na ludzi. Gdyby nie On, byæ mo¿e do tej pory Europa by³aby pêkniêta, a ludzie sztucznie podzieleni. Mówi±c o Janie Pawle II, trzeba odwo³aæ siê do osobistego ¶wiadectwa, do spotkañ, które mocno zapad³y w serce, do s³ów, na które siê czeka³o, które siê powtarza³o i wypisywa³o jako ¿yciowe motta. Warto podczas katechez z m³odymi wracaæ do papieskich my¶li zapisanych przez niego w ró¿nych dokumentach, choæ na pewno nie polecam czytania ich w ca³o¶ci, a tym bardziej uczynienia z nich szkolnych lektur. Z do¶wiadczenia wiem, ¿e teksty dokumentów papieskich nie nale¿± do ³atwych. Nie znaczy to, ¿e nie powinno siê z nich korzystaæ. Wprost przeciwnie, trzeba do nich siêgaæ, ale zawsze z dobrym wprowadzeniem i wyja¶nieniem, proponuj±c uczniom okre¶lone fragmenty, zwracaj±c uwagê na kontekst, w jakich powstawa³y, i na istotê przes³ania, jakie ze sob± nios±. Z ca³± pewno¶ci± warto odwo³ywaæ siê czêsto do takich dzie³, które nie by³y wprost adresowane do teologów, ale dla samego Ojca ¦wiêtego stanowi³y okazjê do podzielenia siê swoj± wiar± i do¶wiadczeniem. W¶ród ksi±¿ek, które warto podsun±æ m³odym, zw³aszcza na poziomie licealnym, na pewno powinien znale¼æ siê s³ynny wywiad Przekroczyæ próg nadziei (1994) oraz papieska refleksja nad powo³aniem kap³añskim Dar i Tajemnica (1996). Osobisty charakter tych publikacji daje w jakim¶ stopniu okazjê do poznania Ojca ¦wiêtego, do odkrywania – z jednej strony – jego wielkiej m±dro¶ci i wiary, z drugiej – jego drogi ludzkiego i chrze¶cijañskiego dojrzewania i powierzania siê Jezusowi. Niezwyk³± cech± pontyfikatu Jana Paw³a II by³a otwarto¶æ na cz³owieka, tak¿e na tych, którzy nie zawsze byli blisko Ko¶cio³a, blisko wiary. Dlatego na katechezie warto zauwa¿yæ i podj±æ dialog z tymi, którzy mo¿e nawet bardzo ostentacyjnie zak³adali lub za³o¿± koszulki z napisami: "Nie p³aka³em po papie¿u" czy "Nie jestem z pokolenia JP2". Moje do¶wiadczenie katechetyczne podpowiada, ¿e taka polaryzacja stanowisk jest zawsze lepsza ni¿ obojêtno¶æ adresatów. Wspó³czesna m³odzie¿ nie jest ju¿ "pokoleniem Jana Paw³a II" i ten fakt nale¿y uszanowaæ. Choæ nie maj± oni osobistych wspomnieñ zwi±zanych z Ojcem ¦wiêtym, to jednak przez nasze ¶wiadectwo mo¿e pojawiæ siê wiê¼ z "naszym Papie¿em". Trzeba jednak pamiêtaæ, ¿e zbyt czêste odnoszenie siê do osoby i nauczania Jana Paw³a II, wywo³uje niekiedy – zw³aszcza u bardziej zbuntowanych uczniów – skutek wrêcz odwrotny. W latach 90. XX w. kto¶ karykaturalnie przedstawi³ ksiê¿y z Polski, którzy "w ka¿dym ze swoich kazañ musieli kilkakrotnie powo³ywaæ siê na papie¿a". Jest to niebezpieczeñstwo, które grozi równie¿ katechetom. Celem katechezy niezmiennie pozostaje bowiem zjednoczenie katechizowanych z Jezusem i to On ma byæ w centrum naszych oddzia³ywañ. Co mówiæ? Spotkania z Janem Paw³em II i osobista refleksja nad s³owami, które nam pozostawi³, s± niezwyk³ym skarbcem katechetycznych tre¶ci. Odkrywanie jego pontyfikatu umo¿liwiaj± tak¿e liczne filmy dokumentalne i fabularne, a tak¿e albumy i ksi±¿ki jemu po¶wiêcone. Katecheza, zw³aszcza ta adresowana do dzieci i m³odzie¿y, powinna odkrywaæ Jana Paw³a II i jego duszpastersk± troskê o nowe pokolenia chrze¶cijan. Jest to, jak to okre¶li³ Vittorio Messori, "uprzywilejowany temat serdecznego zainteresowania Papie¿a". Z ca³± pewno¶ci± warto wróciæ do ¦wiatowych Dni M³odzie¿y, do tekstów papieskich orêdzi i wyg³oszonych przemówieñ. Na pewno mo¿na przywo³aæ List do m³odych oraz List do dzieci, poniewa¿ s³owa Jana Paw³a II s± uniwersalne i, mimo up³ywu lat, brzmi± wci±¿ bardzo aktualnie. W wywiadzie Przekroczyæ próg nadziei Jan Pawe³ II wskazywa³ na istotne znaczenie m³odo¶ci, kiedy stawia siê podstawowe pytania, szuka sensu ¿ycia i powo³ania…, tj. konkretnego projektu, wed³ug którego to ¿ycie mo¿na budowaæ. Papie¿ podkre¶la³, ¿e szczególnie na tym etapie cz³owiek pragnie byæ afirmowany, m³odzi ludzie pragn± znajdowaæ piêkn± mi³o¶æ, ale potrzebuj± tak¿e przewodników – autorytetów, którzy pójd± razem z nimi – tak jak on chodzi³. Takiego Jana Paw³a II warto ukazywaæ m³odym: kap³ana, który nauczy³ siê "mi³owaæ ludzk± mi³o¶æ", biskupa, który "wszêdzie szuka³ m³odzie¿y i wszêdzie by³ przez tê m³odzie¿ szukany", cz³owieka, który umacnia³, pociesza³, stawia³ jasne wymagania, przez którego przemawia³ Jezus. Trzeba przypominaæ m³odym papie¿a, który ich s³ucha³, rozumia³ i wspiera³; papie¿a u¶miechu, który wiedzia³, jak bardzo potrzeba w ¿yciu entuzjazmu i rado¶ci, któr± maj± m³odzi; papie¿a nadziei, który wlewa³ tê nadziejê w serca m³odych; papie¿a pe³nego odwagi i wiary, który – ju¿ teraz z wysoka – powtarza s³owa: Nie lêkajcie siê, otworzyæ drzwi Chrystusowi... to jest Jedyny Przyjaciel, który nie zawodzi, na którego mo¿na zawsze liczyæ. ks. Rados³aw Cha³upniak http://www.katolik.pl/mowic-o-janie-pawle-ii-na-katechezie,2747,416,cz.html?s=1 Scali³em posty Darek Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Grudzieñ 13, 2011, 09:53:10 JAN PAWEL II O BOZYM NARODZENIU OD NASZEGO KORESPONDENTA WE W£OSZECH NA TRZY dni przed ¶wiêtami Bo¿ego Narodzenia w roku 1993 papie¿ Jan Pawe³ II przyzna³, ¿e nie maj± one uzasadnienia w Biblii. O dacie 25 grudnia powiedzia³: „W staro¿ytno¶ci poganie czcili w tym dniu narodziny ‚S³oñca Niezwyciê¿onego’, które zbiega³y siê z zimowym przesileniem”. Jak wiêc zaczêto obchodziæ Bo¿e Narodzenie? Papie¿ o¶wiadczy³: „Zast±pienie tamtego ¶wiêta innym, ku czci jedynego prawdziwego S³oñca, Jezusa Chrystusa, wydawa³o siê chrze¶cijanom logiczne i naturalne”. „Inaczej mówi±c, data urodzin Jezusa zosta³a zmy¶lona, sfa³szowana” - napisa³ dziennikarz Nello Ajello na ³amach gazety La Repubblica. Kiedy dokonano tego fa³szerstwa? Pewne wydawnictwo watykañskie donosi: „¦wiêta Bo¿ego Narodzenia obchodzono po raz pierwszy w 354 roku”. A co z przypadaj±cym na 6 stycznia dniem Trzech Króli, upamiêtniaj±cym wizytê magów u nowo narodzonego Jezusa? We wspomnianej publikacji czytamy: „Wiele dowodów przekonuje nas, i¿ podobnie jak ze wzglêdu na rzymskie ¶wiêto urodziny Jezusa zaczêto obchodziæ 25 grudnia, tak na wybór daty 6 stycznia równie¿ mia³y wp³yw uroczysto¶ci pogañskie. I rzeczywi¶cie, w Aleksandrii w nocy z 5 na 6 stycznia poganie czcili urodziny boga Aiona Encyklopedia Katolicka t. 1 s.202-203 (bóstwa czasu i wieczno¶ci). (...) Wygl±da na to, ¿e Ko¶ció³ chcia³ to ¶wiêto schrystianizowaæ”. Jezus nigdy nie upowa¿ni³ swych na¶ladowców do ³±czenia prawdziwego wielbienia z pogañskimi zwyczajami. Przeciwnie, poleci³ im nauczaæ ‘wszystkiego, co on im nakaza³’ (Mateusza 28:19, 20). A ówczesnych przywódców religijnych zapyta³: „Dlaczego (...) przestêpujecie przykazanie Bo¿e dla waszej tradycji?” (Mateusza 15:3, BT). To samo pytanie mo¿na by dzi¶ zadaæ rzekomym chrze¶cijanom, którzy kultywuj± pogañskie obyczaje. http://ciekawostki.dzs.pl/boze-narodzenie/j-p-ii-o-bozym-narodzeniu/ ,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,, Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Grudzieñ 17, 2011, 22:27:59 BEZ MI£OSIERDZIA – JANA PAW£A II WOJNA Z LUD¬MI (e-book)
http://publicdisorder.wordpress.com/2011/01/28/bez-milosierdzia-jana-pawla-ii-wojna-z-ludzmi-e-book/ Zycze ciekawej lektury. Rafaela ================================================= Musical o Janie Pawle II poprawi wizerunek Ko¶cio³a? 2010-07-02 13:20 The Independent Musical „Mamma Mia“ zdo³a³ przywróciæ zapomniany blask i s³awê zespo³owi Abba. Teraz Ko¶ció³ Katolicki ma nadziejê, ¿e podobna muzyczna i taneczna adaptacja biografii Jana Paw³a II pomo¿e poprawiæ naruszony przez skandale obyczajowe wizerunek ko¶cio³a – czytamy w dzienniku „The Independent“. Pogarszaj±ca siê reputacja zarówno Ko¶cio³a Katolickiego, jak i Jana Paw³a II niepokoi duchownych ze Stolicy Apostolskiej. Podczas gdy Watykan d±¿y do beatyfikacji polskiego papie¿a, coraz wiêcej mówi siê o jego mo¿liwej odpowiedzialno¶ci za skandale obyczajowe w¶ród duchownych. Za czasów Jana Paw³a II, Watykan rzekomo przymru¿a³ oko na powa¿ne wykroczenia duchownych, w tym pedofiliê. Ksiê¿a zamiast odpowiadaæ za swoje dzia³ania mieli byæ jedynie przenoszeni do innych diecezji. Zwolennicy Papie¿a nie maj± jednak w±tpliwo¶ci co do jego ¶wiêto¶ci i uwa¿aj±, ¿e przedstawiaj±c jego pe³ne cudów ¿ycie na deskach teatru mog± odwróciæ uwagê mediów i wierz±cych od niepewnych losów Ko¶cio³a. http://www.wprost.pl/ar/200688/Musical-o-Janie-Pawle-II-poprawi-wizerunek-Kosciola/ Scali³em posty Darek Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: PHIRIOORI Lipiec 11, 2012, 17:19:49 Ja nie potrafiê tak eufemistycznie i delikatnie, dlatego
ograniczê siê do cytatów i sladowych komentow: O Janie Pawle II: nie kierowa³ siê interesem Polski TYLKO U NAS “Ojciec Nie¶wiêty“ O Janie Pawle II: NIE kierowa³ siê interesem Polski "kiedy mia³em szesna¶cie lat, wybuch³a pierwsza „Solidarno¶æ”, ale nie dostrzega³em ¿adnego jej zwi±zku z papie¿em." "uwielbiali¶my z bratem takie gombrowiczowskie prowokacje. Mówili¶my jej, ¿e papie¿ jest normalnym cz³owiekiem, robi siku, myje zêby, d³ubie w nosie. " "By³em przekonany, ¿e Boga nie ma, a Ko¶ció³ to po prostu rodzaj partii politycznej czy ¶rodowiska, które zdobywa sobie pos³uch i przywileje." "o by³ te¿ taki moment, kiedy zaczêto mówiæ o powstaniu „pokolenia JPII”. W zwi±zku z tym by³ to równie¿ czas przygotowywania w Polsce rewolucji konserwatywnej, która nast±pi³a w latach 2005–2011. W³a¶ciwie ca³y czas ¿yjemy w cieniu tej rewolucji. I o ile ta rewolucja nie sprawdzi³a siê co do „pokolenia JPII”, to sprawdzi³a siê jako kategoria spo³eczno-polityczna, bo zbudowano pewien rodzaj nowej, konserwatywnej poprawno¶ci. Wiele mo¿na mówiæ, jak± rolê w tym procesie odegra³o SLD, a przede wszystkim Aleksander Kwa¶niewski, ...(...)" "Zreszt± pierwsza redakcja „Ozonu”, o czym siê czêsto zapomina i wyci±ga ostatnie kilka numerów z Grzegorzem Górnym i „Frond±”, to byli bardzo lajtowi konserwaty¶ci. Próbowali walczyæ z tendencj±, ¿e wszystko siê skraca, staje siê obrazkowe, telewizyjne, ¿e nie ma eseju, d³u¿szej wypowiedzi, ¿e nie zajmujemy siê pozytywnymi zjawiskami, tylko negatywnymi. Ich protest by³ jednak kompletnie nierealistyczny. W tym duchu wydali kilka pierwszych numerów i one kompletnie siê rozminê³y z rynkiem. Wtedy ksi±dz Maciej Ziêba namówi³ mnie, aby wzi±æ grupê Górnego. Szczerze powiedziawszy, nie zna³em wtedy tych ludzi i po raz pierwszy spotka³em siê z pojêciem „Frondy” dopiero dziêki Ziêbie. Przy pierwszym kontakcie (w sensie marketingowym) sprawiali wra¿enie ludzi o wiele bardziej nowoczesnych ni¿ wcze¶niejsza ekipa. Potem, niestety, okaza³o siê, ¿e s± zaciekle konserwatywni. Szybko powsta³a te¿ niezrêczno¶æ, poniewa¿ nie chcia³em ju¿ finansowaæ tego przedsiêwziêcia. Straci³em na nim a¿ 16 milionów, ale w³a¶ciwie dobrze siê sta³o, ¿e jego formu³a samoistnie siê wyczerpa³a." ..i co¶ ty Palikocie narobi³ - 16 baniek w taki kana³ ;o Ten Ziêba to poluje na naiwnych chyba. To siê nazywa, ¿e zosta³e¶ Pan wdyman. (jak ka¿dy idealista, ideowiec prêdzej czy pó¼niej). "Wtedy wydawa³o mi siê, ¿e z ca³ej nauki papie¿a zosta³ postulat niezacietrzewienia, ³agodzenia konfliktów. Na poziomie retoryki, w swoim stylu bycia papie¿ mia³ ten komunikacyjny element jako aktor, trybun ludowy. Ale kiedy s³ucha³o siê go w konkretnych kazaniach, gdy twardo mówi³, co my¶li chocia¿by o antykoncepcji, czar mija³; z tym ¿e jego pryncypialno¶æ by³a przykryta historyjkami o kremówkach z Wadowic. Ale dla mnie od wczesnych lat osiemdziesi±tych dosyæ oczywiste by³o to, ¿e papie¿ nie ma wk³adu intelektualnego, o którym siê w Polsce rozpisywano." "Nigdy mnie nie uwiod³o to, ¿e papie¿ reprezentowa³ personalizm chrze¶cijañski na bazie Maxa Schelera i ¿e rzekomo to jest jego w³asna, oryginalna koncepcja, której nikt wcze¶niej nie wymy¶li³, i ¿e to jest jego istotny wk³ad w dzieje filozofii. W sensie intelektualnym czy filozoficznym papie¿ nigdy nie stanowi³ dla mnie punktu odniesienia czy warto¶ci. Przez chwilê przekona³em siê do niego jako trybuna ludowego z talentem, bo on rzeczywi¶cie umia³ rozmawiaæ z lud¼mi: mia³ talent wywo³ywania emocji i to mnie w nim ciekawi³o." Jak kazdy manipulator... emocjonalny. To dlatego tak siê do serca nieustannie odnosz±, bo gdy serce ro¶nie rozum czasem za¶nie. "Rep: -Ale czy Pana zdaniem papie¿ mia³ wtedy wp³yw na Polaków i na system w³adzy? Czy zmieni³ go albo przyczyni³ siê do jego upadku? Czy to mo¿liwe, aby w du¿ym demokratycznym kraju nale¿±cym do Unii Europejskiej najwiêkszym autorytetem, ciesz±cym siê powszechnym szacunkiem, by³a osoba, która tuszowa³a skandale pedofilskie, chroni³a oszustów, wspó³pracowa³a z krwawymi re¿imami, kwestionowa³a prawa mniejszo¶ci i wspiera³a dyskryminacjê kobiet? - pisze Piotr Szumlewicz w przedmowie do zbioru wywiadów po¶wiêconych Janowi Paw³owi II zatytu³owanego "Ojciec Nie¶wiêty". Ksi±¿ka ukaza³a siê nak³adem wydawnictwa "Czarna Owca". W serii "Biblioteka Wprost" przedstawiamy jeden z wywiadów, który ukaza³ siê w ksi±¿ce - rozmowê z Januszem Palikotem. A jak Pan postrzega rolê papie¿a w PRL-u? Mówi³ Pan, ¿e nie wi±za³ przekazu Jana Paw³a II z „Solidarno¶ci±”. Ale czy Pana zdaniem papie¿ mia³ wtedy wp³yw na Polaków i na system w³adzy? Czy zmieni³ go albo przyczyni³ siê do jego upadku? Moim zdaniem nie. Ko¶ció³ znakomicie zagospodarowa³ emocje spo³eczne po stanie wojennym. Pamiêtajmy, ¿e prymas Glemp, a skoro Glemp, to i papie¿, ³agodzi³ wszelkie ostre protesty, prowadzi³ politykê dogadywania siê z ówczesn± w³adz±, a nie anga¿owania siê po stronie „Solidarno¶ci”. Warto te¿ pamiêtaæ, ¿e papie¿ by³ uwik³any w dzia³alno¶æ Radia Maryja. Przecie¿ Jan Pawe³ II móg³ zrobiæ z nim porz±dek. ¦wiadomie wspiera³ ten nurt, uznaj±c go za na tyle silny i wa¿ny, ¿e Ko¶ció³ nie powinien go eliminowaæ. I widaæ by³o wyra¼nie, ¿e za ró¿nymi niejasnymi deklaracjami kry³a siê twarda linia interesów Ko¶cio³a wyznaczona przez Wojty³ê. Ale wracaj±c do Pana pytania o PRL... Je¿eli chodzi o tamten ustrój, to ze strony Ko¶cio³a mieli¶my do czynienia z konserwowaniem istniej±cych stosunków w³adzy. Jedynie po stanie wojennym Ko¶ció³ przygarn±³ wielu ludzi, z obecnym prezydentem Bronis³awem Komorowskim w³±cznie." w latach osiemdziesi±tych ka¿dy, kto trze¼wo patrzy³ na uk³ady si³ w PRL-u, widzia³, ¿e Ko¶ció³ sprytnie rozgrywa ca³± sprawê „Solidarno¶ci” i wzmacnia swoj± pozycjê. Ta strategia nie wi±za³a siê z jakimikolwiek idea³ami." "Paradoks polega na tym, ¿e polskie spo³eczeñstwo jest niesamowicie niekatolickie. Mo¿na to dostrzec we wszystkich zachowaniach, w ca³ej praktyce ¿ycia. W warstwie miêdzyludzkiej poprawno¶ci, tak jak siê zwracaj± do siebie m±¿ i ¿ona albo grupa znajomych – nie ma tam nic katolickiego. Nauki Ko¶cio³a s± gdzie¶ na marginesach, tak jak zreszt± w ca³ej Europie. Natomiast w ¿yciu publicznym katolicyzm jest obecny i tê jego nadobecno¶æ spowodowa³ papie¿. Gdyby nie on, ¿ycie publiczne z pewno¶ci± by³oby bardziej ¶wieckie." "Prawo i Sprawiedliwo¶æ to s± narodowi socjali¶ci, a nauki papie¿a nie mia³y nic wspólnego z narodowym socjalizmem. Nie wiem, czy Jaros³aw Kaczyñski jest religijny, czy zna jak±kolwiek modlitwê i czy odró¿nia ¶wiêto Wielkiejnocy od Bo¿ego Narodzenia. Mo¿na tutaj dostrzec pewn± analogiê do Dmowskiego. PiS czysto politycznie mo¿e wykorzystywaæ papie¿a czy katolicyzm do swoich celów. Natomiast Marek Jurek z Prawicy Rzeczpospolitej to jest cz³owiek, który, moim zdaniem, stosuje nauki Jana Paw³a II na co dzieñ i na jego przyk³adzie ¶wietnie widaæ, czym one s±. Nie ma natomiast zwi±zku z papie¿em ani Rydzyk, który po prostu jest biznesmenem w sutannie, ani PiS, który katolicyzmem i papie¿em pos³uguje siê czysto instrumentalnie. Ogólnie Jan Pawe³ II ideowo nie ma dzisiaj ¿adnego wp³ywu na polskie ¿ycie polityczne. Jurek na szczê¶cie jest zmarginalizowany, a g³ówne partie polityczne lekcewa¿± nauki papie¿a." "gdyby Donald Tusk mia³ odwagê przeciwstawiæ siê Ko¶cio³owi i nie pozwoliæ mu odegraæ dominuj±cej roli w ¿a³obie. I wtedy pchn±³by Polskê w stronê spo³eczeñstwa nowoczesnego, ale ba³ siê, bo taki kierunek dzia³ania móg³ go os³abiæ, wiêc poszed³ na ³atwiznê, czyli ukl±k³ przed trumn±. A nigdy czo³owi reprezentanci Rzeczpospolitej nie powinni klêczeæ przed trumn±. " "Natomiast podej¶cie do ¶rodków antykoncepcyjnych promowane przez Ko¶ció³ Jana Paw³a II jest ca³kowicie niespójne i niezrozumia³e. Jeszcze rozumiem, ¿e Ko¶ció³ jest przeciwko aborcji, bo zak³ada, ¿e zarodek ju¿ w pierwszej fazie jest ludzkim ¿yciem. Nie podzielam tej wizji, ale przynajmniej mogê j± zrozumieæ. Nie mogê natomiast poj±æ, dlaczego papie¿ chcia³ zakazywaæ antykoncepcji. Czy jest gorsza od aborcji? Przecie¿ co do intencji antykoncepcja niczym siê nie ró¿ni od stosowania kalendarzyka ma³¿eñskiego, który Ko¶ció³ promuje. W obydwu przypadkach kobieta nie chce zaj¶æ w ci±¿ê, wiêc czy u¿yje kalendarzyka, czy jej partner u¿yje prezerwatywy, nie ma tutaj wielkiej ró¿nicy" Otó¿ niobejmuje 'Kolega' ca³o¶ci procesu. Wiadomo ¿e prezerwatywa jest skuteczna a kalenda¿yk nie. Tu chodzi o produkcjê droidów(i to tepych droidów.S³abych ludzi itd). Ja nierozumiem jak 'Kolega' po takich do¶wiadczeniach z ozonem i pokrêtnym Ziêb± mo¿e jeszcze zak³adaæ dobre intencje ko¶cio³a. To wstrz±saj±ce. Jednak ¶wiadczy o dobroci wewnêtrznej i swoistym zdrowiu duszy. Dobry cz³owiek bierze wszystko za dobra monetê. "S³aba pozycja kobiet w Polsce jest miêdzy innymi konsekwencj± tego, ¿e Ko¶ció³ w ten sposób rolê kobiet zdefiniowa³." Czy to mo¿liwe, aby w du¿ym demokratycznym kraju nale¿±cym do Unii Europejskiej najwiêkszym autorytetem, ciesz±cym siê powszechnym szacunkiem, by³a osoba, która tuszowa³a skandale pedofilskie, chroni³a oszustów, wspó³pracowa³a z krwawymi re¿imami, kwestionowa³a prawa mniejszo¶ci i wspiera³a dyskryminacjê kobiet? - pisze Piotr Szumlewicz w przedmowie do zbioru wywiadów po¶wiêconych Janowi Paw³owi II zatytu³owanego "Ojciec Nie¶wiêty". Ksi±¿ka ukaza³a siê nak³adem wydawnictwa "Czarna Owca". W serii "Biblioteka Wprost" przedstawiamy jeden z wywiadów, który ukaza³ siê w ksi±¿ce - rozmowê z Januszem Palikotem. Kolejna sprawa to kwestie zwi±zane z prawami kobiet. W tej dziedzinie Ko¶ció³ by³ i jest bardzo konserwatywny, podobnie jak polski papie¿, który nie doprowadzi³ na tym obszarze do ¿adnej g³êbszej reformy. S³aba pozycja kobiet w Polsce jest miêdzy innymi konsekwencj± tego, ¿e Ko¶ció³ w ten sposób rolê kobiet zdefiniowa³. Wreszcie jest jeszcze jeden, w pewnym sensie najwa¿niejszy problem, jaki mamy z papie¿em. Dzisiejszy porz±dek ¶wiata, oparty na procesach globalizacji, wytworzy³ nowe warto¶ci w przestrzeni publicznej, takie jak na przyk³ad partnerstwo. W partnerstwie nie chodzi jedynie o zwi±zek miêdzy lud¼mi, ale o pewn± postawê spo³eczn±. W czasach Chrystusa – czy tym bardziej w czasach Starego Testamentu – tego typu warto¶ci jak partnerstwo nie istnia³y w stosunkach publicznych. To jest nowy rodzaj warto¶ci, które Ko¶ció³ têpi, spychaj±c ludzi na pozycje konfliktu. " "W Polsce pojawi³a siê solidarno¶æ, która w naszym kontek¶cie politycznym by³a kategori± szczególnie dowarto¶ciowan± i która zrodzi³a siê jako warto¶æ czasów wspó³czesnych w relacjach miêdzynarodowych, miêdzy lud¼mi czy miêdzy grupami spo³ecznymi. W stosunku do solidarno¶ci Ko¶ció³ zajmowa³ w miarê nowoczesne stanowisko, ale partnerstwa Ko¶ció³ kompletnie nie rozumie. Mo¿na by³oby podaæ jeszcze kilka innych przyk³adów, które pokazywa³yby, ¿e Ko¶ció³ Jana Paw³a II odci±³ nas od wspó³czesnego, nowoczesnego ¶wiata" "Pogl±dy antyko¶cielne bêd± siê rozpowszechniaæ, ale przekonania antypapieskie raczej nie. Papie¿ jest tak u¶wiêcony nieprawdziw± zas³ug± odzyskania niepodleg³o¶ci, ¿e bardzo trudno jest o nim mówiæ krytycznie w przestrzeni publicznej, bo to napotyka radykalny opór. O ile jeszcze antyklerykalizm – to, ¿e ksiê¿a my¶l± wy³±cznie o mamonie, ¿e prowadz± siê niemoralnie, ¿e Ko¶ció³ powinien byæ finansowany nie z bud¿etu, ale z innych ¼róde³ – to wszystko przechodzi. Ale krytyka papie¿a ju¿ nie." "Papie¿ nie chcia³ wyja¶nienia przypadków molestowania seksualnego kleryków czy masowej pedofilii w¶ród ksiê¿y. Do koñca powstrzymywa³ ujawnienie tych afer w Stanach Zjednoczonych, w Belgii i w wielu innych krajach ¶wiata. W tym sensie okaza³ siê cz³owiekiem w znacznie wiêkszym stopniu dbaj±cym o interesy Ko¶cio³a ni¿ o warto¶ci. Gdyby w Polsce uda³o siê jakiej¶ lewicowej w³adzy daæ polityczne wsparcie dla prokuratury ods³aniaj±cej wszystkie przypadki nadu¿yæ Ko¶cio³a, mo¿e kult papie¿a móg³by os³abn±æ. Niestety, obecnie trudno bêdzie taki proces przeprowadziæ, bo w spo³eczeñstwie ma³o kto wie o przypadkach molestowania seksualnego w¶ród ksiê¿y, a tym bardziej o tym, ¿e polski papie¿ móg³ je ukrywaæ. Nie ma te¿ woli dyskusji o tych kwestiach w¶ród elit politycznych i dziennikarskich. Du¿± szans± by³a komisja maj±tkowa. Obecnie j± rozwi±zano, do czego d³ugo d±¿y³o SLD, kryj±c w³asne grzechy, ale gdyby uniewa¿niæ decyzje komisji maj±tkowej i wpu¶ciæ tam prokuraturê, to wtedy, byæ mo¿e, ludzie zobaczyliby dziesi±tki miliardów z³otych przelanych w niejasnych okoliczno¶ciach. " "Po³±czenie patriotyzmu z katolicyzmem to jest opcja Ligi Polskich Rodzin, opcja endecka, a zarazem opcja Prawa i Sprawiedliwo¶ci. W ten sposób próbuje siê stworzyæ taki schemat, ¿e jakakolwiek laicyzacja jest antypatriotyczna i niesie zagro¿enie dla pañstwa. To jest co¶ skandalicznego i zarazem niezgodnego z konstytucj±, bo wprowadza do nauczania w±tki religijne, co nie powinno mieæ miejsca. " Czy to mo¿liwe, aby w du¿ym demokratycznym kraju nale¿±cym do Unii Europejskiej najwiêkszym autorytetem, ciesz±cym siê powszechnym szacunkiem, by³a osoba, która tuszowa³a skandale pedofilskie, chroni³a oszustów, wspó³pracowa³a z krwawymi re¿imami, kwestionowa³a prawa mniejszo¶ci i wspiera³a dyskryminacjê kobiet? - pisze Piotr Szumlewicz w przedmowie do zbioru wywiadów po¶wiêconych Janowi Paw³owi II zatytu³owanego "Ojciec Nie¶wiêty". Ksi±¿ka ukaza³a siê nak³adem wydawnictwa "Czarna Owca". W serii "Biblioteka Wprost" przedstawiamy jeden z wywiadów, który ukaza³ siê w ksi±¿ce - rozmowê z Januszem Palikotem. Takie frazy s± niedopuszczalne pod ka¿dym wzglêdem i przy okazji idiotyczne. Po³±czenie patriotyzmu z katolicyzmem to jest opcja Ligi Polskich Rodzin, opcja endecka, a zarazem opcja Prawa i Sprawiedliwo¶ci. W ten sposób próbuje siê stworzyæ taki schemat, ¿e jakakolwiek laicyzacja jest antypatriotyczna i niesie zagro¿enie dla pañstwa. To jest co¶ skandalicznego i zarazem niezgodnego z konstytucj±, bo wprowadza do nauczania w±tki religijne, co nie powinno mieæ miejsca. A jak Pan ocenia patriotyzm deklarowany przez Karola Wojty³ê? Co Pan s±dzi o jego pojmowaniu Polski i polsko¶ci? Uwa¿am, ¿e by³a ona sformu³owana wy³±cznie z pozycji interesów Ko¶cio³a. Nie mia³a nic wspólnego z interesami naszego kraju. " "A jak Pan oceni³ wyrok skazuj±cy Jerzego Urbana za tekst, zdaniem s±du, „obra¿aj±cy Jana Paw³a II”? W ogóle zapisy kodeksu karnego dotycz±ce obrazy uczuæ religijnych czy te¿ obrazy g³ów pañstw powinny zostaæ zlikwidowane. W Polsce mamy kuriozaln± sytuacjê. Pose³ Arkadiusz Mularczyk poda³ mnie do s±du za obrazê Ducha ¦wiêtego i prokurator wszcz±³ postêpowanie. Ten przyk³ad pokazuje, z jakim absurdem mamy do czynienia, ale takie sytuacje maj± ugruntowanie w konkretnych zapisach kodeksu karnego. Bo je¿eli za obrazê uczuæ religijnych mo¿e byæ kara wiêzienia, to trudno siê dziwiæ, by nie by³o nadu¿yæ jak przy decyzji dotycz±cej Urbana." "Natomiast w przypadku krytyki jakiego¶ ksiêdza, biskupa czy papie¿a gro¼ba kary jest kuriozalna. Jest to niezgodne z zasad± pañstwa ¶wieckiego i z podstawami demokracji. Biskupi jako osoby maj±ce olbrzymi wp³yw na spo³eczeñstwo powinni byæ poddani szczególnej kontroli. " Czy to mo¿liwe, aby w du¿ym demokratycznym kraju nale¿±cym do Unii Europejskiej najwiêkszym autorytetem, ciesz±cym siê powszechnym szacunkiem, by³a osoba, która tuszowa³a skandale pedofilskie, chroni³a oszustów, wspó³pracowa³a z krwawymi re¿imami, kwestionowa³a prawa mniejszo¶ci i wspiera³a dyskryminacjê kobiet? - pisze Piotr Szumlewicz w przedmowie do zbioru wywiadów po¶wiêconych Janowi Paw³owi II zatytu³owanego "Ojciec Nie¶wiêty". Ksi±¿ka ukaza³a siê nak³adem wydawnictwa "Czarna Owca". W serii "Biblioteka Wprost" przedstawiamy jeden z wywiadów, który ukaza³ siê w ksi±¿ce - rozmowê z Januszem Palikotem. "A jak Pan ocenia fakt, ¿e coraz wiêcej ulic, placów, szpitali w Polsce nosi imiê Jana Paw³a II? Czy uwa¿a Pan, ¿e taki kult jest zasadny? Z jednej strony jest to wyraz woli wielu Polaków, z drugiej tak odczuwalna obecno¶æ papie¿a w przestrzeni publicznej to wyraz dominacji pewnej opcji ¶wiatopogl±dowej. W Polsce czêsto mamy do czynienia z tego typu owczym pêdem. To samo zaczê³o siê z Lechem Kaczyñskim po katastrofie smoleñskiej, choæ na szczê¶cie potem jego kult odrobinê przygas³. Kult Kaczyñskiego ³atwo by³o powstrzymaæ, bo by³ on s³abym prezydentem, na dodatek wspó³odpowiedzialnym za katastrofê, w której zgin±³. Ko¶ció³ wykorzysta³ tê ¶mieræ do walki o wp³ywy, ale by³y silne powody, aby wobec tego kultu zbudowaæ opór obywatelski. Wokó³ papie¿a nie by³o takiego zamieszania. Jego ¶mieræ dla wiêkszo¶ci Polaków by³a przejmuj±ca i w zwi±zku z tym do dzisiaj znakomicie go chroni przed bardziej obiektywn±, krytyczn± ocen±." Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: arteq Lipiec 11, 2012, 22:22:18 Czy mówimy o tym samym Palikocie, który nie tak dawno by³ wydawc± pisma proko¶cielnego? :]
Tytu³: Odp: Karol Wojty³a -Jan Pawel II Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Lipiec 12, 2012, 10:19:31 Tak arteq, o tym samym Palikocie, który przejecha³ siê na tzw "proko¶cielnych" . Pope³ni³ b³±d ufaj±c. Có¿ , LUDZIE pope³niaj± b³êdy.
|