Tytu³: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Luty 29, 2012, 21:27:17 Magisterium Ko¶cio³a i zwi±zane z nim zagadnienia.
Aby obecne zamieszanie wewn±trz Ko¶cio³a katolickiego nie sk³oni³o nas do przyjêcia postawy zw±tpienia, jeszcze przed zag³êbieniem siê w studia nad Magisterium, choæ chwilê powinni¶my po¶wiêciæ na refleksjê. Powinni¶my sobie zdaæ sprawê z tego, ¿e istnieje pewien cel dzisiejszej dezorientacji i to nawet wtedy, gdy nasze ograniczone zdolno¶ci pojmowania nie zawsze pozwalaj± nam go zrozumieæ. Jak nam to wyja¶nia ¶w. Pawe³: "Wiemy za¶, ¿e mi³uj±cym Boga, wszystko dopomaga do dobrego" (Rzym. 8, 28), a ¶w. Augustyn dodaje "etiam peccata, nawet grzechy". Tê sam± my¶l przewodni± znajdujemy w Exultet Wielkiej Soboty, gdy Ko¶ció³ ¶piewa: Felix culpa, quae talem ac tantum meruit habere Redemptorem: O szczê¶liwa wino (pierwszych rodziców), która¶ takiego zas³u¿y³a mieæ Odkupiciela. Jak mówi Augustyn: "Bóg w Swej m±dro¶ci uzna³ za lepsze, by dobro mog³o wydobyæ siê ze z³a ni¿ aby z³o nigdy nie zaistnia³o". Bóg ma moc i m±dro¶æ by obróciæ na Swoj± chwa³ê z³o, które dopuszcza na ziemi. Boska m±dro¶æ, która tak cudownie rz±dzi ¶wiatem jest przedmiotem zachwytu anio³ów i ¶wiêtych (1). ¦wiêta Matka Ko¶ció³, jako ¿e jest nasz± kochaj±c± matk±, dostarcza nam niezbêdnych wskazówek dotycz±cych tego co my¶leæ i jak zachowaæ siê w obecnych warunkach. Znajduj± siê one w tym, co nazywamy nauczaj±cym Magisterium Ko¶cio³a. Niniejsze studium bêdzie po¶wiêcone wyja¶nieniu natury i celu Autentycznego Magisterium Ko¶cio³a katolickiego (2). Ko¶ció³, Mistyczne Cia³o Chrystusa, jest i zawsze by³ obecno¶ci± Chrystusa w ¶wiecie (3). Chrystus po³±czy³ w Sobie – i obdarzy³ nimi Swych Aposto³ów, których "pos³a³" – trzy w³a¶ciwo¶ci: Nauczyciela (Proroka), W³adcy i Kap³ana – maj±ce symboliczny wyraz w potrójnej koronie, papieskiej tiarze Jego Wikariusza. Chrystus powiedzia³ nam, ¿e kto w Niego uwierzy, pozna prawdê, a prawda go wyzwoli (Jan. VIII, 31-32), lecz kto nie uwierzy, bêdzie potêpiony (Mt. X, 33; Mk XVI, 16). Pozwoli³ nazywaæ siê mistrzem, a nawet podkre¶li³, ¿e jest On prawdziwym Mistrzem, który nie tylko naucza prawdy, ale sam jest Prawd±. (Mt. VIII, 19; Jan. III, 17 i Mt. XXIII, 8-10). Nastêpnie przekaza³ te prawdy Swoim Aposto³om i pos³a³ ich by nauczali w Jego imieniu, mówi±c im, ¿e "tak jak mój Ojciec mnie pos³a³, tak i ja was posy³am... Kto was s³ucha, mnie s³ucha; a kto wami gardzi, mn± gardzi; a kto mn± gardzi, gardzi tym, który miê pos³a³" (Jan. XX, 21 i £k. X, 16; por. Mt. X, 40). Widzimy zatem, ¿e Aposto³om zosta³ powierzony obowi±zek kontynuowania misji Chrystusa – nieomylnego Mistrza. Co wiêcej, Chrystus za¿±da³ wobec tej nauczaj±cej funkcji absolutnego pos³uszeñstwa – poniewa¿ ten, kto nie uwierzy bêdzie potêpiony. Oczywi¶cie, podkre¶li³ równie¿, ¿e musi to byæ Jego nauka, a nie kogo¶ innego. Nie mo¿e to byæ nawet nauczanie anio³a z nieba, je¶liby siê oddali³o od Jego prawdy. Chrystus obieca³ równie¿, ¿e Duch Prawdy zawsze bêdzie z nimi – pod warunkiem, ¿e przyjm± tego Ducha. Jednak¿e, pozostawi³ im swobodê odrzucenia Go i przyjêcia jakiego¶ innego ducha, je¶li taka bêdzie ich wola – lecz wówczas oczywi¶cie nie bêd± ju¿ mieli udzia³u w Jego charyzmatach i utrac± sw± nieomylno¶æ. "Id±c tedy, nauczajcie wszystkie narody, chrzcz±c je w imiê Ojca i Syna i Ducha ¦wiêtego, nauczaj±c je zachowywaæ wszystko, cokolwiek wam przykaza³em. A oto ja jestem z wami po wszystkie dni a¿ do skoñczenia ¶wiata" (Mt. XXVIII, 19-20). Najprawdopodobniej, najwa¿niejszy b³±d, jaki siê dzisiaj szeroko rozpowszechni³ odnosi siê do nauczaj±cej w³adzy Ko¶cio³a; w szczególno¶ci za¶ do koncepcji, ¿e zwyczajne Magisterium Ko¶cio³a nie jest nieomylne. A¿eby nie by³o ¿adnych w±tpliwo¶ci, pos³uchajmy co na ten temat mówi Papie¿ Leon XIII: "Dlatego na podstawie tego, co zosta³o powiedziane, stwierdza siê, ¿e Jezus Chrystus ustanowi³ w Ko¶ciele ¿ywe, autentyczne, a tym samym wieczne Magisterium, które swoj± w³adz± umocni³, Duchem Prawdy naucza, i cudami potwierdzi³. Zechcia³ i nakaza³, pod najciê¿sz± kar±, aby to nauczanie [Magisterium] by³o przyjête jak Jego w³asne. Zatem ile razy moc± tego urzêdu stwierdza siê, ¿e dana kwestia jest zawarta w depozycie Boskiego Objawienia, musi przez ka¿dego zostaæ przyjêta do wierzenia jako prawdziwa. Je¿eli mia³aby byæ ona fa³szywa – co jest jawnie niedorzeczne – to wynika³oby chyba, ¿e sprawc± b³êdu w cz³owieku jest Bóg... Ojcowie na Soborze Watykañskim (I) nie zatwierdzili niczego nowego, ale postêpowali za wskazaniami Boskiego Objawienia, dawnego i sta³ego nauczania Ko¶cio³a, i zgodnie z sam± natur± wiary, gdy stwierdzili: «Wiara boska i katolicka nakazuje we wszystko wierzyæ, co zawarte zosta³o w s³owie Bo¿ym spisanym albo przekazanym, a przez Ko¶ció³ jest podawane w uroczystej definicji lub zwyk³ym i powszechnym nauczaniu, jako Bo¿e Objawienie»" (Satis cognitum). Poniewa¿ Magisterium dostarcza nam jedynych sta³ych, obiektywnych kryteriów umo¿liwiaj±cych dokonanie os±du, co jest prawd± a co fa³szem, to wa¿ne jest aby¶my szczegó³owo zbadali jego naturê. Catholic Dictionary definiuje Magisterium jako: "W boski sposób ustanowion± w³adzê Ko¶cio³a, w celu nauczania prawd religii. «Id±c tedy, nauczajcie wszystkie narody... nauczaj±c je zachowywaæ wszystko, cokolwiek wam przykaza³em» (Mt. XXVIII, 19-20). Nauczanie to, bêd±c nauczaniem Chrystusowym jest nieomylne..." (4). Istniej± dwa ró¿ne tryby wykonywania tego ¿ywego i nieomylnego Magisterium. Innymi s³owy, Magisterium, inaczej "nauczaj±ca w³adza Ko¶cio³a" funkcjonuje wed³ug dwóch ró¿nych form. Pierwsza z nich okre¶lana mianem MAGISTERIUM UROCZYSTEGO b±d¼ NADZWYCZAJNEGO dotyczy formalnych i autentycznych definicji Soboru powszechnego, albo samego Papie¿a: s± to tak zwane dogmatyczne definicje Soborów ekumenicznych lub papieskiego nauczania ex cathedra (zob. poni¿ej obja¶nienie tego terminu). Prawdy takie okre¶lane s± jako de fide divina et catholica, co oznacza, ¿e ka¿dy katolik musi w nie wierzyæ bosk± i katolick± Wiar± (5). Kategori± uroczystego Magisterium objête s± "symbole" b±d¼ "wyznania wiary", takie jak Credo Apostolskie, Trydenckie albo Piusowe wyznanie wiary oraz Przysiêga antymodernistyczna wymagana przez Piusa X od 1910 roku (a obecnie nieobowi±zuj±ca ju¿ w posoborowym ko¶ciele) (6). Do tej kategorii nale¿± równie¿ "teologiczne cenzury" czyli te orzeczenia, które kwalifikuj± i potêpiaj± twierdzenia uznane za heretyckie (7). Magisterium okre¶lane jest mianem "ZWYCZAJNEGO" i "POWSZECHNEGO", kiedy manifestuje siê w postaci prawd wyra¿anych w codziennym, ci±g³ym nauczaniu Ko¶cio³a i gdy odnosi siê do powszechnych praktyk Ko¶cio³a zwi±zanych z wiar± i moralno¶ci± wyra¿aj±cych siê w "jednomy¶lnej zgodzie Ojców Ko¶cio³a, decyzjach rzymskich kongregacji dotycz±cych wiary i moralno¶ci, w zgodzie wiernych, powszechnym zwyczaju albo praktyce zwi±zanej z dogmatem (co z pewno¶ci± obejmuje rzymsk± liturgiê albo tradycyjn± Mszê) oraz w ró¿nych historycznych dokumentach, wyra¼nie odnosz±cych siê do wiary". Kategoria ta obejmuje encykliki papieskie (8). [Dokument] nazywany jest "pontyfikalnym", je¿eli jego ¼ród³em jest Papie¿, a "powszechnym", je¿eli pochodzi od biskupów bêd±cych z nim w ³±czno¶ci (9). Prawdy te – jak naucza Sobór Watykañski I – s± równie¿ de fide divina et catholica (10). Nazywane s± "¿ywymi", poniewa¿ bêd±c prawdziwymi istniej± i maj± swój wp³yw nie tylko na przesz³o¶æ, ale równie¿ na tera¼niejszo¶æ i przysz³o¶æ. Sobór Watykañski I wyja¶nia, ¿e s± one nieomylne: "Wiar± bosk± i katolick± (fide divina et catholica) nale¿y wierzyæ we wszystko, co jest zawarte w s³owie Bo¿ym spisanym lub Tradycj± przekazanym, a przez Ko¶ció³ podanym do wierzenia jako przez Boga objawione, czy to w uroczystym orzeczeniu, czy to w zwyczajnym i powszechnym nauczaniu" (Sobór Watykañski I, Sesja III). Jest to niezwykle wa¿ne orzeczenie, poniewa¿ wielu teologów g³osi, ¿e nauczanie zwyczajnego Magisterium nie jest wi±¿±ce. Niektórzy próbuj± pomniejszaæ autorytet zwyczajnego Magisterium twierdz±c, i¿ mo¿e ono czasem zawieraæ b³±d (11). Inni, opieraj±c siê na w³asnym autorytecie twierdz±, ¿e "tylko te doktryny zwyczajnego i powszechnego Magisterium, które by³y g³oszone zawsze i wszêdzie posiadaj± gwarancjê nieomylno¶ci" (12). Jeszcze inni, atakuj± to nauczanie ograniczaj±c zawarto¶æ zwyczajnego Magisterium przez usuwanie z niego wszystkiego, co nie zosta³o wyra¿one przy u¿yciu bezwarunkowej i uroczystej terminologii. S± wreszcie tacy, którzy twierdz±, ¿e magisterium mo¿e siê zmieniaæ – tzn. ¿e dzisiaj mo¿e nauczaæ inaczej ni¿ w przesz³o¶ci, poniewa¿ doktryna i prawda ewoluuj±. Zanim zajmiemy siê tymi drugorzêdnymi b³êdami musimy koniecznie zrozumieæ dlaczego Magisterium jest nieomylne. NIEOMYLNO¦Æ MAGISTERIUM Jak zaznaczono w Rozdziale I, Ko¶ció³ jest z woli Bo¿ej instytucj± hierarchiczn±. Jego "g³ow±" jest Papie¿, wikariusz Chrystusa, "ska³a", na której Ko¶ció³ jest zbudowany. Jest on obdarzony pe³n±, jedyn± w³adz± Jezusa Chrystusa, który jest pasterzem i biskupem naszych dusz (I Piotr. II, 25), a papie¿, zale¿±c od Niego, jest tak¿e – aczkolwiek zastêpczo – pasterzem i biskupem ca³ej owczarni, zarówno pozosta³ych biskupów jak i zwyk³ych wiernych (Jan. XXI, 15-17). Jest on widomym i rzeczywistym znakiem obecno¶ci Chrystusa w ¶wiecie i to przez niego Chrystus – niewidzialny w ³onie Ojca – widzialnie kieruje wszystkimi dzia³aniami tego ogromnego Cia³a i poddaje go pod Jego w³adzê. Jak to okre¶li³ Dom Grea, "papie¿ jest z Jezusem Chrystusem – pojedyncz± hierarchiczn± osob± – ponad episkopatem, jedn± i t± sam± g³ow± episkopatu, jednym i tym samym doktorem, arcykap³anem i prawodawc± Ko¶cio³a powszechnego". A dok³adniej "Sam Jezus Chrystus – jedyna G³owa Ko¶cio³a widzialna w osobie papie¿a – mówi i dzia³a w Ko¶ciele poprzez instrument, który Sam sobie przygotowa³. Chrystus g³osi naukê przez Swego Wikariusza, On mówi przez niego, przez niego dzia³a i rz±dzi". Kiedy Chrystus mówi, dzia³a i rz±dzi przez papie¿a, papie¿ jest obdarzony nieomylno¶ci±, cech± wywodz±c± siê nie od niego, jako osoby prywatnej, lecz z faktu, ¿e wraz z Chrystusem jest "pojedyncz±, hierarchiczn± osob±" (13). Tê koncepcjê jasno wyra¿a trzecie kazanie ¶wiêtego Papie¿a Leona Wielkiego wyg³oszone w rocznicê jego wyboru, w którym parafrazuje s³owa Chrystusa: "Wyja¶niê wam, wasze ekscelencje s³owa ty jeste¶ Piotr: to jest, ja jestem niewzruszon± ska³±, kamieniem wêgielnym, fundamentem, poza którym nie ma ¿adnego innego; tak równie¿ wy jeste¶cie ska³±, utwierdzon± m± si³± i dzielê z wami w³a¶ciw± mnie w³adzê. I na tej skale, zbudujê mój Ko¶ció³, a bramy piekielne go nie przemog±..." (Stolicy ¶w. Piotra w Antiochii, 22 lutego). Papie¿ jest tak¿e osob± prywatn± (zwyk³ym cz³owiekiem) i niepublicznym teologiem (doktorem). Jednak¿e, tylko wtedy, gdy dzia³a jako "pojedyncza, hierarchiczna osoba" z Chrystusem jest obdarzony nieomylno¶ci± (uczestniczy w nieomylno¶ci Ko¶cio³a, tzn. nieomylno¶ci Chrystusa). To tylko wtedy ma zastosowanie biblijne stwierdzenie Chrystusa: "kto was s³ucha, mnie s³ucha". Logicznie wynika z tego, ¿e jego w³adza rozci±ga siê dalej poprzez tych biskupów, "którzy pozostaj± z nim w jedno¶ci" w rz±dzeniu ca³± owczarni±. Biskupi nie posiadaj± ¿adnej niezale¿nej w³adzy poza nim, z tej prostej przyczyny, ¿e papie¿ nie ma ¿adnej niezale¿nej w³adzy prócz tej otrzymanej od Chrystusa. To dlatego jest on nazywany "Biskupem biskupów", których "utwierdza" w doktrynie – a nie na odwrót. I tak, ¿adne orzeczenie Soboru Ekumenicznego nie posiada ¿adnej mocy dopóki nie uzyska jego aprobaty. Papie¿ cieszy siê zatem niemal nieograniczon± w³adz±. Mo¿e on jednak utraciæ tê w³adzê w rozmaity sposób. Mo¿e j± straciæ, gdy umiera (fizyczna ¶mieræ), je¿eli utraci rozum (szaleñstwo), je¿eli oddzieli siê od Ko¶cio³a (schizma) lub, kiedy utraci sw± wiarê (herezja, a st±d ¶mieræ duchowa). W takiej sytuacji papie¿ ju¿ nie jest papie¿em, poniewa¿ w samej naturze jego funkcjonowania i pos³ugi nie zawiera siê nic innego jak bycie Wikariuszem Chrystusa (14). W³adza papie¿a jest niemal¿e nieograniczona – jednak¿e nie jest absolutna. W ramach swoich prerogatyw posiada pe³niê w³adzy, lecz jest ona ograniczona przez naturê pe³nionego przez niego urzêdu. By w pe³ni zrozumieæ ten doktrynalny punkt, przypomnijmy raz jeszcze naturê tego urzêdu. Hierarchia ko¶cielna zosta³a ustanowiona przez Boga po to, by nauczaæ tzn., przekazywaæ depozyt wiary. Na czele tego nauczaj±cego Ko¶cio³a Chrystus postawi³ Wikariusza, któremu udzieli³ pe³nomocnictwa by pas³ baranki i owce (Jan. XXI, 11-17). W konsekwencji, to w³a¶nie w ramach tej funkcji – przekazywania depozytu wiary – Papie¿ posiada "pe³niê w³adzy". Zosta³ w ni± wyposa¿ony dok³adnie po to by móg³ przekazywaæ depozyt wiary – w ca³ej jego integralno¶ci – "w tym samym znaczeniu i w tej samej my¶li" (Denzinger 1800). "Albowiem – jak to Sobór Watykañski I wyra¼nie naucza – nastêpcom Piotra Duch ¦wiêty zosta³ obiecany nie w tym celu, by na podstawie Jego objawienia podawali now± naukê, lecz aby przy Jego pomocy ¶wiêcie zachowywali i wiernie wyja¶niali otrzymane od Aposto³ów Objawienie, tzn. depozyt wiary". (Pastor aeternus, Denzinger 1836) St±d wynika, ¿e Papie¿ mo¿e i musi dokonywaæ wszystkich swoich rozstrzygniêæ ca³kowicie w ramach ortodoksji i obowi±zuje to bez wzglêdu na to czy dotycz± one reformy liturgii, prawa kanonicznego, czy te¿ – u¿ywaj±c terminologii wcze¶niejszych Soborów – naprawy duchowieñstwa "w jego g³owie lub w jego cz³onkach". Papie¿ mo¿e w rzeczy samej odwo³aæ wszystkie decyzje swych poprzedników, nawet te zas³uguj±ce na szczególn± uwagê, lecz zawsze i jedynie w granicach ortodoksji. Jak to okre¶la The Catholic Encyclopedia (1908): "celem tej nieomylno¶ci jest zachowanie depozytu wiary objawionej cz³owiekowi przez Chrystusa i Jego Aposto³ów". Z tego wynika, ¿e w tej sytuacji, wszelkie wprowadzane zmiany dotyczy³yby tylko kwestii, które mog± ulec zmianie, natomiast nigdy – samej wiary. Papie¿, który o¶mieli³by siê odwo³aæ najmniejsz± jotê dogmatu, b±d¼ nawet tylko próbowa³ zmieniæ znaczenie sta³ej nauki Ko¶cio³a, wykroczy³by poza granice ortodoksji i poza ramy swej funkcji zachowywania depozytu wiary. Czyni±c tak, naucza³by nowej doktryny i "nowej ewangelii" i w ten sposób ¶ci±gn±³by na siebie kl±twê, o której mówi ¶w. Pawe³ w Li¶cie do Galatów (I, 8-9). Jest zatem jasne, ¿e nieomylno¶æ Magisterium czyli "nauczaj±cej w³adzy Ko¶cio³a" wywodzi siê od Papie¿a dzia³aj±cego jako jedna, hierarchiczna osoba z Chrystusem. ¬ród³em tej nieomylno¶ci jest Chrystus i w rzeczy samej, nie mog³oby byæ inaczej. Absurdalne by by³o gdyby Ko¶ció³ opiera³ sw± nieomylno¶æ na jakiej¶ innej podstawie. I tak jak istnieje tylko jedno ¼ród³o, tak te¿ jest tylko jedno Magisterium. Kiedy Papie¿ korzysta ze swej nieomylno¶ci – b±d¼ to przy uroczystej proklamacji b±d¼ w ramach zwyczajnego magisterium – to partycypuje nie w jakiej¶ osobistej nieomylno¶ci, lecz w nieomylno¶ci Chrystusa. Oficjalny tekst tak to potwierdza: "[Biskup Rzymski], gdy mówi ex cathedra... posiada tê nieomylno¶æ, jak± Boski Zbawiciel wyposa¿y³ swój Ko¶ció³ w definiowaniu nauki wiary i moralno¶ci. Tote¿ takie definicje s± niezmienne same z siebie, a nie na mocy zgody Ko¶cio³a" (Ds 1839) (15). ZNACZENIE OKRE¦LENIA EX CATHEDRA I POWÓD ZDEFINIOWANIA PAPIESKIEJ NIEOMYLNO¦CI Kiedy Papie¿ u¿ywa swej nieomylno¶ci, albo u¿ywaj±c technicznej terminologii, kiedy przemawia ex cathedra? W Pi¶mie ¦wiêtym "cathedra" (stolica, katedra, tron) jest synonimem autorytetu w³adzy mistrza i nauczyciela (Ps. I, 1; Mt. XXIII, 2; £k. XX, 46). Przypomnijmy, ¿e nauczanie Ko¶cio³a jest w tej kwestii oczywiste i jasne. Papie¿ naucza ex cathedra, "gdy dzia³aj±c jako pasterz i nauczyciel wszystkich wiernych, na mocy swej najwy¿szej w³adzy apostolskiej, definiuje doktrynê w sprawach wiary i moralno¶ci, obowi±zuj±c± w ca³ym Ko¶ciele". Wymagane s± do tego cztery warunki: 1) Papie¿ musi dzia³aæ jako Pasterz i najwy¿szy Nauczyciel. Nie chodzi tu wiêc o nauczanie Papie¿a jako prywatnego czy te¿ szczególnego nauczyciela. 2) Definiowana rzecz musi dotyczyæ spraw wiary lub moralno¶ci, i to tylko proponowana doktryna – a nie rozwa¿ania jej towarzysz±ce – "obiter dicta" ma gwarancjê nieomylno¶ci. 3) Papie¿ musi mieæ intencjê dokonania definicji; jego nauczaniu musi towarzyszyæ autorytet w³adzy i intencja, ¿e jest ono podawane do wierzenia ca³emu Ko¶cio³owi. 4) Musi on wyartyku³owaæ swój zamiar, ¿e definiowana nauka obowi±zuje wszystkich katolików. Aby tego dokonaæ nie jest wymagane by Papie¿ musia³ u¿yæ jakich¶ specyficznych formu³. Wszystko, czego siê wymaga to, aby wyra¼nie zamanifestowa³ swoj± intencjê zobowi±zania ca³ego Ko¶cio³a do przyjêcia swego nauczania jako nale¿±cego do depozytu wiary. To oczywiste, ¿e z samej natury funkcji – Wikariusza Chrystusa – sprawowanej przez Papie¿a, Piotr i jego prawowici nastêpcy zawsze posiadali tak± w³adzê. Dlaczego zatem sta³o siê konieczne, aby ta doktryna musia³a zostaæ zdefiniowana w nadzwyczajny sposób przez Sobór Watykañski? Odpowied¼ na to pytanie jest niezwykle pouczaj±ca. cdn Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Luty 29, 2012, 21:41:37 Ko¶ció³ zazwyczaj nie definiuje ¿adnej doktryny "w nadzwyczajny sposób" o ile nie stanie siê ona przedmiotem sporu b±d¼ nie zacznie byæ negowana przez znacz±c± liczbê wiernych (jak np. wniebowziêcie Naj¶wiêtszej Maryi Panny). Doktryna tak zdefiniowana nie staje siê równie¿ przez to bardziej prawdziw± ni¿ ni± by³a dotychczas.
"...to jednak zadaniem tego urzêdu [nauczycielskiego Ko¶cio³a] jest celowo przystêpowaæ w uroczystej formie i w uroczystym dekrecie do okre¶lenia pewnych artyku³ów, je¶li wyniknie konieczno¶æ skuteczniejszego przeciwstawienia siê b³êdom i atakom innowierców, lub te¿ gdy chodzi o to, by w ja¶niejszy i g³êbiej ujêty sposób wpoiæ wiernym pewne punkty nauki ¶wiêtej... Czy¿ wiara ich [wszystkich prawdziwych chrze¶cijan] w te przytoczone artyku³y wiary ma byæ mniej siln± i pewn± dlatego, ¿e Ko¶ció³ jeden z tych artyku³ów w tym, inny za¶ w owym, mo¿e niedawnym czasie uroczystym dekretem ostatecznie okre¶li³? Czy¿ Bóg ich wszystkich nie objawi³?" (Papie¿ Pius XI, Mortalium animos). W okresie poprzedzaj±cym Sobór Watykañski I, papie¿e wielokrotnie potêpiali liberalny katolicyzm i towarzysz±ce mu wysi³ki zmierzaj±ce do pogodzenia my¶li Ko¶cio³a ze ¶wiatem wspó³czesnym – Papie¿ Pius IX zebra³ te cenzury w swym Syllabusie b³êdów. Ci, którzy podpadali pod tak ostr± krytykê usi³owali broniæ siê twierdzeniem, ¿e ich postawa nigdy nie zosta³a w przesz³o¶ci potêpiona przez nauczaj±ce Magisterium i ¿e tego typu dokumenty przedstawia³y jedynie prywatn± opiniê papie¿y. Takie uroszczenie poddawa³o w w±tpliwo¶æ nieomylno¶æ Papie¿a. Podczas Soboru Watykañskiego I toczono na ten temat zaciek³e debaty. Libera³owie doskonale zdawali sobie sprawê z faktu, ¿e je¿eli zag³osowaliby za definicj± nieomylno¶ci to tym samym sami by siê potêpili, gdyby natomiast zag³osowali przeciw to, zaprzeczyliby doktrynie Ko¶cio³a. Wszelkie mo¿liwe do pomy¶lenia zarzuty zdolne uniemo¿liwiæ albo przynajmniej opó¼niæ definicjê zosta³y wysuniête i by³y silnie popierane przez tych, którzy okre¶lali siê jako "inopportuni¶ci" tzn. uwa¿aj±cy, ¿e definicja ta jest nie na czasie, ¿e okoliczno¶ci nie s± odpowiednie do jej og³oszenia (16). Jednego z ortodoksyjnych biskupów, Antoniego Clareta – pó¼niej kanonizowanego – próby zablokowania definicji doprowadzi³y do stanu takiej zgryzoty, ¿e podczas soborowej debaty zmar³ na atak serca. W celu wywarcia wp³ywu na ojców soborowych przeciw zdefiniowaniu czego¶, co libera³owie uznawali za jednocze¶nie niepotrzebne jak i szalone przywo³ywano przypadki Papie¿y: Liberiusza, Honoriusza I, Paschalisa II, Sykstusa V i innych. Nie trzeba dodawaæ, ¿e ich wysi³ki by³y wspierane przez ¶wieck± prasê, ¶wiatowych przywódców, a nawet przez rz±dy pañstw. Nie bez znaczenia bêdzie odnotowanie w tym miejscu, ¿e w tym samym czasie masoni zorganizowali w Neapolu "anty-sobór", który og³osi³ kilka zasad uznanych za nieodzowne dla godno¶ci cz³owieka – zasad, które pó¼niej zosta³y w³±czone do dokumentów Vaticanum II (18). W przeciwieñstwie do Jana XXIII – którego machinacjami na korzy¶æ libera³ów podczas Vaticanum II szczegó³owo zajmiemy siê pó¼niej – Papie¿ Pius IX ¶wiadomy swej odpowiedzialno¶ci robi³ wszystko, co by³o w jego mocy by wype³niæ swe obowi±zki wobec naszego Boskiego Mistrza. Pos³uchajmy komentarza kardyna³a Manninga: "Kampania przeciwko Soborowi oczywi¶cie spe³z³a na niczym. Nie powiod³a siê ona, poniewa¿ Papie¿ nie podda³ siê naciskom. Stawi³ czo³o b³êdowi potêpieniem i odpowiedzia³ na ¿±dania zmian oraz dostosowania katolickiej prawdy do ducha czasu stawiaj±c im opór ze sta³o¶ci± i jasno¶ci± Soboru Trydenckiego – a wbrew proroctwom jego przeciwników o tym, ¿e deklaracja Nieomylno¶ci Papieskiej oznacza³aby ¶miertelny cios dla Ko¶cio³a, ukaza³ siê On silniejszym i mocniejszym ni¿ kiedykolwiek. Wywo³a³o to oczywi¶cie wielk± furiê Pañstwa Cz³owieka. Z ca³± oczywisto¶ci± ukaza³a siê nienawi¶æ ¶wiata do Ko¶cio³a i jednocze¶nie ujawni³a siê boska natura Ko¶cio³a katolickiego; jako ¿e nienawi¶æ ¶wiata Sam Chrystus wskaza³ jako jeden ze znaków Jego Mistycznego Cia³a, które musi nie tylko g³osiæ Chrystusa ukrzy¿owanego, lecz tak¿e dozna tajemnicy Jego ukrzy¿owania i zmartwychwstania a¿ ponownie powróci On w Chwale... Gdyby Chrystus by³ gotowy do podjêcia dialogu z przeciwnikami, gdyby by³ gotowy dostosowaæ siê, pój¶æ na ustêpstwa, unikn±³by wtedy ukrzy¿owania – lecz jak± warto¶æ mia³oby wtedy Wcielenie? Papie¿ Pius IX poszed³ za przyk³adem Chrystusa, którego by³ Wikariuszem i tak jak najwy¿szy punkt ¶ci±ga burzê, tak samo g³ówne uderzenie spad³o na g³owê Namiestnika Chrystusa...." (19). Nie trzeba byæ wcale ekspertem w kwestiach teologicznych by spostrzec, ¿e gdyby ojcowie soborowi nie zdo³ali jednoznacznie obaliæ wszelkich obiekcji inopportunistów i w definitywny sposób pokazaæ, ¿e przez wszystkie ubieg³e dziewiêtna¶cie wieków ani jeden Papie¿ – i to nawet spo¶ród tych, którzy prowadzili skrajnie skandaliczny tryb ¿ycia – nigdy nie zb³±dzi³ w swych funkcjach papieskich, na stanowisku powszechnego Pasterza i Nauczyciela, to Ko¶ció³ nie móg³by nigdy uroczy¶cie og³osiæ tego dogmatu. W³a¶ciwie, gdyby zagadnienia i fakty nie zosta³y przedstawione w absolutnie jasny sposób, to przeciwnicy nieomylno¶ci i wrogowie Ko¶cio³a z pewno¶ci± rozg³osiliby na wszystkie strony rzekomo fa³szywe nauki poprzednich papie¿y i u¿yliby tego jako sposobu do o¶mieszenia Ko¶cio³a. "¯aden cz³owiek – mówi± Ojcowie wielkiego Soboru Nicejskiego – nigdy nie zarzuci³ Stolicy ¦wiêtej b³êdu, chyba ¿e sam tkwi³ w b³êdzie" (20). Kiedy dosz³o do ostatecznego g³osowania, przeciwnicy tego dogmatu, przewiduj±c bieg wypadków, opu¶cili Rzym by unikn±æ osobistego uczestnictwa w podjêciu tej decyzji. Nie chc±c jednak byæ wyrzuconymi z Ko¶cio³a, zawczasu zdeklarowali, ¿e przyjmuj± decyzjê – decyzjê, która ostatecznie zale¿a³a nie od Soboru, lecz od Papie¿a promulguj±cego nauczanie Soboru (21). Nie mog±c nadal negowaæ tej zasady, ko¶cielni libera³owie szybko zmienili taktykê. "Papie¿ jest nieomylny – mówili – i jest to pewne, gdy¿ Ko¶ció³ og³osi³ to jako dogmat. Ale uwa¿ajcie! Papie¿ nie jest nieomylny za ka¿dym razem, gdy otwiera usta" i pod pretekstem obrony tego dogmatu, przez ostre zdefiniowanie jego granic, zrêcznie zaakcentowali koncepcjê, ¿e Papie¿ u¿ywa tego przywileju jedynie przy rzadkich okazjach – "raz b±d¼ dwa razy w ci±gu wieku". Dzisiaj s³yszymy ten sam okrzyk z ust tych, którzy gotowi s± broniæ posoborowych zmian. "Nic, co mo¿na uznaæ za naukê de fide nie zosta³o zmienione" – przez to rozumiej± – ¿e nie zmieni³ siê ¿aden element nadzwyczajnego Magisterium. "Bo synowie tego ¶wiata roztropniejsi s± w rodzaju swoim ni¿ synowie ¶wiat³o¶ci" (£k. XVI, 8) (22). Poniewa¿ nieomylna natura Zwyczajnego Magisterium jest obecnie tak bardzo kwestionowana, poni¿ej przytoczone zostan± stosowne cytaty: "Bo gdyby nawet chodzi³o o to podporz±dkowanie, które nale¿y zachowywaæ aktem wiary Boskiej, to nie powinno by byæ ono ograniczane tylko do rzeczy, które zosta³y zdefiniowane wyra¼nymi orzeczeniami Soborów ekumenicznych, Rzymskich Papie¿y i tej ¦wiêtej Stolicy, ale nale¿y je rozci±gaæ na sprawy, które zwyczajnym nauczaniem ca³ego rozproszonego po ¶wiecie Ko¶cio³a s± przekazywane jako objawione na sposób Boski i st±d poprzez powszechn± i sta³± zgodê uznawane s± przez teologów katolickich za nale¿±ce do wiary" (Pius IX, Tuas libenter). Leon XIII powtórzy³ nauczanie Soboru Watykañskiego, ¿e "sens ¶wiêtych dogmatów nale¿y na zawsze zachowaæ takim, jaki zosta³ raz ustanowiony przez ¦wiêt± Matkê, Ko¶ció³, i nigdy od tego rozumienia nie odstêpowaæ, pod pozorem g³êbszego zrozumienia". Papie¿ dodaje: "Nie trzeba te¿ s±dziæ, ¿e wolne jest od winy owo przemilczenie, które radz± zastosowaæ do niektórych zasad nauki katolickiej, aby je zakryæ cieniem zapomnienia. Autorem i Nauczycielem wszystkich prawd, wchodz±cych w sk³ad nauki chrze¶cijañskiej, jest jednorodzony Syn, który jest na ³onie Ojcowskim. A to, ¿e prawdy te stosuj± siê do wszystkich czasów i do wszystkich ludów, wynika ze s³ów wypowiedzianych przez samego Chrystusa do aposto³ów: «Id±c tedy nauczajcie wszystkie narody... nauczaj±c je chowaæ wszystko cokolwiek wam przykaza³em. A oto ja jestem z wami po wszystkie dni, a¿ do skoñczenia ¶wiata». Przeto ten sam Sobór Watykañski powiada: «Wiar± bosk± i katolick± (fide divina et catholica) trzeba wierzyæ w to wszystko, co siê zawiera w s³owie Bo¿ym pisanym lub przepowiadanym, i co Ko¶ció³, jako objawione przez Boga do wierzenia podaje, czy to przez uroczyste okre¶lenie, czy to przez zwyczajne powszechne nauczanie». Niech wiêc nikt siê nie kusi, z jakiej b±d¼ racji, co¶ przemilczeæ albo uj±æ z nauki przez Boga podanej; kto by to uczyni³, raczej by chcia³ katolików roz³±czyæ z Ko¶cio³em zamiast roz³±czonych do Ko¶cio³a poci±gn±æ. Niech wiêc wróc± do Ko¶cio³a, niczego bardziej nie pragniemy, wszyscy, którzy b³±dz± w dali od Owczarni Chrystusa, lecz nie inn± drog±, ni¿ t±, któr± sam Chrystus wskaza³... Dzieje wieków ubieg³ych ¶wiadcz±, ¿e ta Stolica Apostolska, której powierzono nie tylko urz±d nauczania, lecz i rz±dzenia ca³ym Ko¶cio³em, trwa³a zawsze «w tym samym dogmacie, w tym samym pojmowaniu i w tej samej formule» ...a temu s±dowi winni siê poddaæ wszyscy, którzy nie chc± podpa¶æ pod cenzury ustanowione przez poprzednika Naszego Piusa VI, który propozycjê siedemdziesi±t± ósm± zebrania synodalnego w Pistoi uzna³ za «uw³aczaj±c± Ko¶cio³owi i Duchowi Bo¿emu, który nim rz±dzi, o ile ¿e poddaje dyskusji karno¶æ ustanowion± i uchwalon± przez Ko¶ció³, jak gdyby Ko¶ció³ móg³ ustanowiæ karno¶æ zbyteczn± i tak ciê¿k±, by sta³a siê dla chrze¶cijañskiej wolno¶ci niezno¶n±»" (Leon XIII, Testem benevolentiae). "Papie¿ jest nieomylny we wszystkich sprawach Wiary i Moralno¶ci. Przez sprawy wiary i moralno¶ci rozumie siê ca³o¶æ objawionych prawd wiary; albo ca³± drogê zbawienia przez wiarê; albo ca³y porz±dek nadprzyrodzony, ze wszystkim, co jest istotne do u¶wiêcenia i zbawienia cz³owieka przez Jezusa Chrystusa. Papie¿ jest nieomylny nie tylko, je¶li chodzi o ca³± materiê prawd objawionych; jest te¿ po¶rednio nieomylny w tych wszystkich prawdach, które chocia¿ nieobjawione, s± tak ¶ci¶le z prawdami objawionymi zwi±zane, ¿e depozyt wiary i moralno¶æ nie mo¿e byæ strze¿ony, wyja¶niony i obroniony bez nieomylnego rozeznania tych nieobjawionych prawd. Papie¿ nie móg³by pe³niæ funkcji Nauczyciela wszystkich narodów, gdyby nie by³ zdolny z nieomyln± pewno¶ci± zakazywaæ i potêpiaæ wszelkiego rodzaju doktryn – logicznych, naukowych, fizycznych, metafizycznych, albo politycznych – które sta³yby w sprzeczno¶ci ze S³owem Bo¿ym i zagra¿a³yby integralno¶ci i czysto¶ci wiary, albo zbawieniu dusz. Ilekroæ Ojciec ¦wiêty, jako Najwy¿szy Pasterz i Nauczyciel wszystkich chrze¶cijan w listach apostolskich, encyklikach, przemówieniach konsystorialnych i innych dokumentach, og³asza pewne prawdy lub co¶ co wspomaga zachowanie wiary i moralno¶ci, b±d¼ te¿ potêpia przewrotne doktryny i b³êdy, to takie deklaracje prawdy i potêpienia b³êdów s± nieomylne, albo nale¿± do papieskich aktów ex cathedra. (pogrubienie przez R.C.). Wszystkie akty ex cathedra s± wi±¿±ce dla sumienia i wymagaj± naszej niewzruszonej, mocnej, wewnêtrznej akceptacji, zarówno ze strony umys³u jak i woli, nawet je¶li nie nak³adaj± one kl±twy na tych, którzy siê z nimi nie zgadzaj±. Odmowa takiego wewnêtrznego przylgniêcia do nich oznacza³aby dla katolika grzech ¶miertelny, poniewa¿ takie odrzucenie by³oby faktycznym zaprzeczeniem dogmatu nieomylno¶ci, a z chwil± gdyby¶my byli ¶wiadomi naszej negacji staliby¶my siê heretykami (Alfons Liguori, Theologia moralis, lib. I, 104). Herezj± by³oby nawet utrzymywanie, ¿e tego typu definicja prawd b±d¼ potêpienia przewrotnych doktryn jest nieodpowiednia" (Ojciec Michael Muller CSSR) (23). "...Urz±d Nauczycielski w kwestii wiary i obyczajów, dla wszystkich teologów powinien byæ najbli¿sz± i powszechn± regu³± prawdy – jemu bowiem powierzy³ Chrystus ca³y depozyt wiary, tj. Pismo ¶wiête i Bo¿± tradycjê, by tego depozytu strzeg³, by go broni³ i w miarê potrzeby wyk³ada³... Nie trzeba te¿ s±dziæ, ¿e pouczenia w encyklikach zawarte nie wymagaj± same przez siê wewnêtrznego poddania dlatego tylko, ¿e Papie¿e nie wystêpuj± co do nich z najwy¿sz± nauczycielsk± powag±. Albowiem i te rzeczy s± przedmiotem tego zwyczajnego Nauczycielstwa, do którego tak¿e odnosz± siê s³owa: «Kto was s³ucha, mnie s³ucha»" (Papie¿ Pius XII, Humani generis). "Jednym s³owem, ca³e Magisterium lub doktrynalny autorytet w³adzy Papie¿a jako najwy¿szego Nauczyciela wszystkich chrze¶cijan jest zawarty w tej definicji [Soboru Watykañskiego I] o nieomylno¶ci papieskiej. To samo dotyczy wszystkich ustawodawczych lub s±downiczych aktów, na tyle na ile s± one nierozerwalnie zwi±zane z jego doktrynaln± w³adz±; np. wszelkie rozstrzygniêcia, wyroki i decyzje, których uzasadnienie pochodzi z wiary i moralno¶ci. Do tej kategorii zaliczaj± siê tak¿e: regu³y dyscypliny, kanonizacje ¶wiêtych, zatwierdzenia zakonów religijnych, pobo¿nych praktyk, itp.; wszystko, co w swojej istocie zawiera prawdy i zasady wiary, moralno¶ci i pobo¿no¶ci. A zatem, definicja nie ogranicza nieomylno¶ci Papie¿a do jego najwy¿szych aktów ex cathedra dotycz±cych wiary i moralno¶ci, lecz rozszerza jego nieomylno¶æ na wszystkie czyny bêd±ce najpe³niejszym wyrazem sprawowania przez niego najwy¿szego Magisterium oraz w³adzy doktrynalnej" (kardyna³ Manning, The Vatican Council and its Definitions) (24). W tym miejscu dochodzimy do bezspornych wniosków: 1) Chrystus ustanowi³ hierarchiczny Ko¶ció³, który jest Jego w³asnym Cia³em Mistycznym i jako taki jest kontynuacj± Jego obecno¶ci w ¶wiecie. 2) Objawi³ On temu Ko¶cio³owi pewne prawdy i powierzy³ mu je jako cenn± per³ê – depozyt wiary. 3) Ustanowi³ Magisterium by depozyt prawd objawionych pozosta³ nietkniêtym po wszystkie czasy i by zapewniæ ich dostêpno¶æ dla ca³ego rodzaju ludzkiego. 4) Chrystus nakaza³ Ko¶cio³owi g³osiæ te prawdy. Magisterium jest pochodz±c± z Boskiego nadania w³adz± nauczania... wszystkich narodów... wszystkiego, cokolwiek wam przykaza³em. 5) To jedyne Magisterium Ko¶cio³a obejmuje ca³kowicie Papie¿a, Namiestnika Chrystusowego, i przez niego, wszystkich biskupów, którzy pozostaj± z nim w jedno¶ci. 6) Jako ¿e prawdy te zosta³y nam objawione przez Chrystusa, to s± one nieomylnie prawdziwe. 7) Papie¿owi dzia³aj±cemu w ramach uprawnieñ przynale¿nych mu jako Wikariuszowi Chrystusa – jako jednej hierarchicznej osobie z naszym Panem – nale¿y siê takie pos³uszeñstwo jak samemu Bogu. 8) Kiedy papie¿ naucza w ramach w/w uprawnieñ swego urzêdu – ex cathedra – to jego nauczanie jest nieomylne. 9) Papie¿ i biskupi pozostaj±cy z nim w jedno¶ci nie s± w ¿aden sposób upowa¿niani do g³oszenia czego¶ innego ni¿ to, co przynale¿y do tego pierwotnego depozytu, w tym samym rozumieniu i w tym samym sensie, w jakim to zawsze by³o pojmowane. 10) Oczywi¶cie mog± pojawiæ siê w±tpliwo¶ci, co do w³a¶ciwej natury lub znaczenia jakiego¶ punktu doktryny zawartego w tym depozycie. Kiedy taka sytuacja ma miejsce, zadaniem hierarchii jest udzielenie wyja¶nienia i definicji, nie za¶ wprowadzanie innowacji. Papie¿ [i rozszerzaj±c – ca³a hierarchia] jest tylko interpretatorem tej prawdy, ju¿ objawionej. Udziela on wyja¶nieñ, definiuje, lecz nie dopuszcza siê ¿adnej innowacji (25). 11) Objawienie przekazane Aposto³om przez Chrystusa i przez Ducha ¦wiêtego, którego On pos³a³ by nauczy³ ich ca³ej prawdy by³o ostateczne, definitywne. Do tego zbioru prawd objawionych nic nie zosta³o ani nie zostanie dodane (26). 12) Nie ma ¿adnej konieczno¶ci, by Papie¿ w swoim nauczaniu ex cathedra u¿ywa³ specjalnych formu³ albo do³±cza³ do niego anatemy. 13) W nauczanie zwyczajnego Magisterium nale¿y wierzyæ t± sam± bosk± i katolick± wiar±, co w nauki Magisterium nadzwyczajnego. DODATKOWE KOMENTARZE NA TEMAT MAGISTERIUM Magisterium jest te¿ nazywane "¿ywym", nie dlatego jakoby mia³o ono "ewoluowaæ" w sposób jaki wspó³czesny cz³owiek omy³kowo przypisuje wszystkim rzeczom, lecz dlatego, ¿e istnieje dzisiaj jako ¿ywotny byt, realnie istniej±cy w granicach tego co teologowie nazywaj± "widzialnym" Ko¶cio³em. Magisterium jest "¿ywe", poniewa¿ jest o¿ywiane przez Ducha ¦wiêtego. Jak nam to obja¶nia kardyna³ Manning: "na dzia³anie Ducha ¦wiêtego sk³adaj± siê nastêpuj±ce czynniki: po pierwsze – pierwotne o¶wiecenie i objawienie...; po drugie – zachowywanie tego co zosta³o objawione – albo innymi s³owy – przed³u¿enie ¶wiat³a prawdy, którym Ko¶ció³ zosta³ w swych pocz±tkach o¶wiecony; po trzecie – wspomaganie Ko¶cio³a by zdo³a³ poj±æ, z jeszcze wiêksz± pe³ni±, wyrazisto¶ci± i jasno¶ci± pierwotn± prawdê we wszystkich jej relacjach; po czwarte – definiowanie tej prawdy s³owami i tworzeniem ¶wiêtej terminologii, która staje siê trwa³± tradycj± i wiecznym wyrazem pierwotnego objawienia; i w koñcu, wieczyste wyk³adanie tej samej niezmiennej prawdy w ka¿dej epoce dziejów" (27). Akceptuj±c nauczycielsk± w³adzê Ko¶cio³a powinni¶my zdawaæ sobie sprawê z faktu, ¿e nie udzielamy pos³uchu jakiemu¶ szeregowi "ja³owych" doktryn ustanowionych przez zwyk³ych ludzi, ale raczej Samemu Chrystusowi. Co wiêcej – jako ¿e Ko¶ció³ i Chrystus to jedno – ten obowi±zek okazywania pos³uszeñstwa rozszerza siê równie¿ na pewne sprawy ¶ci¶le zwi±zane z wiar±, takie jak Sakramenty ustanowione przez Chrystusa oraz prawa ko¶cielne, przez które Ko¶ció³ sprawuje swe rz±dy. Jak mówi ¶w. Katarzyna ze Sieny: "Ko¶ció³ nie ró¿ni siê niczym od Samego Chrystusa i to on daje nam Sakramenty, a Sakramenty daj± nam ¿ycie" (28). Ko¶ció³ katolicki nie jest zgromadzeniem ludzi opartym na wspólnych za³o¿eniach, nie jest Szko³± Filozofii ani te¿ Towarzystwem Wzajemnego Udoskonalania. Jest to raczej ¯ywy G³os Boga i objawienie Chrystusa wszystkim ludziom, po wszystkie czasy. Naucza tylko tego, czego naucza³ jego Boski Mistrz. To w imiê Bo¿e, Ko¶ció³ stawia tak wzbudzaj±ce lêk wymaganie w stosunku do wiary ludzi – ¿±danie, którego nie mo¿na tak po prostu odrzuciæ jak co¶ niezgodnego z tak zwanymi prawami do prywatnej opinii. cdn. Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Luty 29, 2012, 21:50:34 Pojawi siê zaraz zarzut, ¿e Ko¶ció³ w swoich doczesnych dzia³aniach nieraz daleki by³ od bezgrzeszno¶ci. ¦wiadczy to jedynie o z³ym rozumieniu jego natury. Ko¶ció³ jest z definicji "doskona³± spo³eczno¶ci±", ustanowionym przez Boga – Mistycznym Cia³em Chrystusa. Ludzkie wady pojedynczych katolików – b±d¼ grup katolików – w ¿aden sposób nie zmieniaj± esencjonalnie boskiego charakteru Ko¶cio³a. Bez w±tpienia we wnêtrzu Ko¶cio³a ¿yj± grzesznicy, poniewa¿ podobnie jak Chrystus, Ko¶ció³ istnieje na tym ¶wiecie w³a¶nie dla grzeszników. Ci, którzy chcieliby odrzuciæ nauczanie Boskiego Mistrza z powodu ludzkich u³omno¶ci jego cz³onków, byliby podobni faryzeuszom, którzy odrzucili Chrystusa, poniewa¿ jada³ z celnikami. Pomimo takich defektów, fundamentalna natura i cel Ko¶cio³a nie mo¿e siê zmieniæ. Ko¶ció³ nigdy nie ¿±da³, aby ¶wiat pod±¿a³ za czym¶ innym ni¿ za nauk± Chrystusa. "Pierwszym i najistotniejszym celem Ko¶cio³a jest nauczenie wszystkich ludzi prawd Objawienia, egzekwowanie Boskich nakazów, rozdzielanie ¶rodków ³aski, a przez to utrzymanie praktykowania religii chrze¶cijañskiej. Ostatecznym przeznaczeniem jest doprowadzenie wszystkich ludzi do ¿ycia wiecznego" (29).
Cz³owiek ma swobodê badania sensowno¶ci i wa¿no¶ci wymagañ stawianych przez Ko¶ció³; mo¿e je przyj±æ lub odrzuciæ. Je¿eli wybierze tê drug± mo¿liwo¶æ, która jest w istocie odmow± uznania autorytetu Bo¿ego Objawienia to, o ile jest rozumnym stworzeniem jest zmuszony poszukaæ jakiej¶ innej podstawy i autorytetu dla swego dzia³ania i dla swej wiary. A to z kolei prowadzi nas do tematu: PRYWATNY OS¡D Reasumuj±c, w kwestiach religijnych cz³owiek musi polegaæ na jakim¶ autorytecie, który pochodzi albo z jakiej¶ obiektywnej "w³adzy nauczycielskiej", która jest od niego niezale¿na, albo z "wewnêtrznego odczucia", które mo¿e byæ scharakteryzowane jako "prywatny os±d" (30). Najwyra¼niej widaæ, ¿e we wspó³czesnym ¶wiecie dominuj±c± podstaw± przekonañ religijnych – i to zarówno u protestantów jak i u "modernistów-katolików" – jest prywatny os±d – co oznacza, ¿e najwy¿szy autorytet rezyduje w tym, co w danej chwili najsilniej przemawia do konkretnej osoby lub grupy (31). Wed³ug Vaticanum II godno¶æ cz³owieka polega miêdzy innymi na tym, ¿e w sprawach religijnych, powinien siê on kierowaæ w³asnym sumieniem (32). Taka zasada z samej swej natury jest wyrazem buntu przeciw Ko¶cio³owi (i Chrystusowi), poniewa¿ g³osi, ¿e to, czego uczy Ko¶ció³ nie jest moralnie obowi±zuj±ce. Vaticanum II wydaje siê zapominaæ, ¿e wolno¶æ cz³owieka mie¶ci siê nie w jego wolno¶ci wierzenia w cokolwiek, czego zapragnie, lecz w zdolno¶ci do przyjêcia b±d¼ odmowy tego, czego Bóg naucza; ¿e jego godno¶æ nie polega na postêpowaniu jak bogowie, lecz dostosowaniu siê do praw Boskich. Pocz±tkiem prywatnego os±du jest zawsze przyjêcie niektórych nauk ustalonej wiary i odrzucenie innych – jest tylko kwesti± czasu zanim z kolei dana "nowo¶æ" ucierpi od zastosowania tej samej zasady. Ju¿ za ¿ycia Lutra powstawa³y dziesi±tki innych protestanckich sekt i mo¿na dodaæ, ¿e wewn±trz posoborowego ko¶cio³a dzieje siê to samo. Powód, dla którego jest to mniej oczywiste jest taki, ¿e ten ko¶ció³ g³adko uznaje za prawowite nawet najbardziej odbiegaj±ce od tradycyjnej ortodoksji pogl±dy. ¦w. Tomasz z Akwinu mówi, ¿e "sposobem dzia³ania heretyka jest zawê¿enie wiary do pewnych aspektów nauki Chrystusa, wybranych i ukszta³towanych wed³ug w³asnej woli i s±du" (Summa II-II, 1.a.1). Oczywi¶cie, takie przebieranie i wybieranie to nic innego jak nieskrêpowane rz±dy prywatnego os±du. I tak jak sekty daj± pocz±tek innym sektom, tak wkrótce dochodzi do tego, ¿e ca³a prawda i k³amstwo w religii staje siê kwesti± prywatnej opinii i jedna doktryna staje siê równie dobra co inna. I znów, jest tylko kwesti± czasu zanim wszystkie kwestie doktrynalne stan± siê nieistotne (a zreszt±, któ¿ móg³by w stosunku do nich doj¶æ do porozumienia?). Nastêpstwem tego jest to, ¿e moralno¶æ traci swój obiektywny charakter, a maj±c swe ¼ród³o w "umowie spo³ecznej" mo¿e siê zmieniaæ stosownie do dominuj±cych potrzeb spo³ecznych (33). Cz³owiek, a nie Bóg, staje siê centrum wszech¶wiata i kryterium prawdy; czynienie innym dobra staje siê jego najwy¿sz± aspiracj± i przyczynia siê do "postêpów" na jego drodze do osi±gniêcia celu spo³ecznego. Pojêcie "grzechu" zostaje ograniczone do tego, co "rani" naszego bli¼niego lub pañstwo. Czy zatem potrzeba komu¶ Boga, prawdy, doktryn, w³adzy, Ko¶cio³a i wszystkich tych "frazesów" stuleci, które powstrzyma³y cz³owieka od osi±gniêcia jego doczesnego "przeznaczenia"? Wszystko, czego siê oczekuje od wspó³czesnego cz³owieka to, aby by³ "szczery" i zbytnio nie niepokoi³ swego bli¼niego. Je¿eli w takim otoczeniu zdo³a on w ogóle zachowaæ jakikolwiek religijny zmys³, to uznawane jest to za "sprawê prywatn±". O godno¶ci cz³owieka, która tradycyjnie wynika³a z faktu, ¿e zosta³ on "stworzony na obraz i podobieñstwo Bo¿e" mówi siê teraz, ¿e wywodzi siê z jego niezale¿no¶ci wzglêdem Boga. W rzeczywisto¶ci, cz³owiek zosta³ tak zwiedziony przez wê¿a – "bêdziecie jako bogowie" – ¿e sam siê og³osi³ swoim w³asnym bogiem. (Jak to powiedzia³ Pawe³ VI z okazji l±dowania na ksiê¿ycu: "chwa³a cz³owiekowi... królowi ziemi... a dzi¶, ksiêciu niebios!"). Cz³owiek ¿yje wed³ug swej w³asnej moralno¶ci i przyjmuje tylko te prawdy, które sam ustanowi³. (Zwyk³o siê mówiæ o protestantach, ¿e "ka¿dy jest swoim w³asnym papie¿em"). Dokona³a siê szatañska inwersja i cz³owiek krzyczy, tak samo jak niegdy¶ Anio³ ¦wiat³a – Non serviam – nie bêdê s³u¿yæ ¿adnemu panu, tylko samemu sobie (34). Oczywi¶cie, wszystko to dokonuje siê etapami. Zadziwiaj±ce jest podobieñstwo prawid³owo¶ci, jakie zauwa¿amy we wszystkich "ruchach reformatorskich". To, co zaczyna siê od zaprzeczenia jednej lub dwóm objawionym prawdom (prawdom wywodz±cym siê z Objawienia), stopniowo koñczy siê na zanegowaniu ich wszystkich (35). Podobne s± równie¿ ró¿ne wybiegi, które prowadz± do osi±gniêcia takiego celu. Niemal wszyscy reformatorzy o¶wiadczaj±, ¿e s± "inspirowani Duchem ¦wiêtym" (a któ¿ mo¿e siê spieraæ z Duchem ¦wiêtym?), a koñcz± odrzucaj±c lub neguj±c Jego istnienie. Wszyscy g³osz± powrót do "pierwotnego chrze¶cijañstwa", które jest niczym innym jak ich wyobra¿eniem o tym jak chrze¶cijañstwo powinno wygl±daæ. Wszyscy, lub prawie wszyscy twierdz±, ¿e dostosowuj± Wiarê do potrzeb cz³owieka wspó³czesnego, co jest niczym innym jak odwo³ywaniem siê do pychy i arogancji ich zwolenników oraz prób± przystosowania chrze¶cijañstwa do swoich osobistych potrzeb (36). Wszyscy cytuj± Pismo ¦wiête, jednak¿e wybiórczo i poza kontekstem pomijaj±c te fragmenty, które nie zgadzaj± siê z ich innowacyjnymi koncepcjami – z czego wynika, ¿e odrzucaj± tradycyjn± interpretacjê ¶wiêtych pism podan± przez Ojców Ko¶cio³a i ¦wiêtych. Wszyscy oni mieszaj± prawdê z b³êdem, poniewa¿ b³±d sam w sobie nie jest poci±gaj±cy. Wszyscy atakuj± ustalone obrzêdy, poniewa¿ wiedz±, ¿e lex orandi (sposób modlitwy) odzwierciedla lex credendi (to, w co siê wierzy); gdy zostanie zmienione to ostatnie, wtedy to pierwsze staje siê dla nich ambarasem (37). Wszyscy u¿ywaj± tradycyjnych terminów religijnych, takich jak: mi³o¶æ, prawda, sprawiedliwo¶æ i wiara, lecz przypisuj± im inne znaczenie. I czym¿e s± te wszystkie fortele, jak nie jedynie ¶rodkami s³u¿±cymi do wprowadzenia w sferê publiczn± w³asnych prywatnych i osobistych os±dów w sprawach religijnych? I wreszcie, ¿aden z reformatorów nie zgadza siê w pe³ni z innym za wyj±tkiem zgodnego odrzucania "pe³ni" ustalonej wiary katolickiej, poniewa¿ b³êdów jest "legion", a prawda jest jedna. Jak to okre¶li³ pewien ¶redniowieczny pisarz: "to sêpy, które nigdy siê ze sob± nie spotykaj± z wyj±tkiem wspólnego ucztowania nad padlin±" (38). Tradycyjny Ko¶ció³ oczywi¶cie zawsze wystrzega³ siê stosowania "prywatnego os±du" w sprawach religijnych. Z tradycyjnego punktu widzenia, cz³owiek powinien staraæ siê "my¶leæ w³a¶ciwie" ani¿eli "my¶leæ po swojemu". (Có¿ za matematyk by³by z kogo¶, kto po swojemu wykona³by obliczenia i uwa¿a³ poprawn± odpowied¼ za kwestiê "uczucia" powstaj±cego w jego pod¶wiadomo¶ci?) ¯ydowscy ojcowie uwa¿ali prywatny os±d za najwy¿sz± formê ba³wochwalstwa, poniewa¿ ¼ród³em prawdy czyni³ siebie, a nie Boga. Jak ju¿ wcze¶niej zosta³o to zaznaczone "wolno¶æ" cz³owieka nie polega na swobodzie decydowania wed³ug w³asnego widzimisiê o tym, co jest prawdziwe lub fa³szywe, lecz na wolno¶ci przyjêcia b±d¼ odrzucenia prawdy, któr± ofiaruj± i nauczaj± Chrystus i Ko¶ció³. Istnieje powiedzenie, ¿e nikt nie powinien byæ w³asnym adwokatem lub lekarzem, po to by w³asne emocje nie mia³y wp³ywu na podejmowan± decyzjê (39). Je¿eli jeste¶my tak skrupulatni w poszukiwaniu autorytatywnej porady mog±cej nam dopomóc w zapewnieniu sobie materialnej i ekonomicznej pomy¶lno¶ci, to absurdem jest, gdy w kwestii zdrowia naszej duszy zawierzamy "kaprysom" naszych emocji. Jak powiedzia³ Sokrates: "bycie oszukiwanym przez samego siebie jest najstraszniejsz± ze wszystkich rzeczy, bo czy¿ nie jest przera¿aj±ce, gdy osoba nas oszukuj±ca nawet na moment nigdy siê z nami nie rozstaje, ale zawsze jest przy nas obecna?" (Kratyl, 428, D). Skoro tylko uczynimy siebie – a nie Boga przemawiaj±cego przez Ko¶ció³ – kryterium prawdy, to skoñczymy na uczynieniu cz³owieka centrum wszech¶wiata, a wtedy ca³a prawda stanie siê zarówno subiektywna jak i wzglêdna. To dlatego Papie¿ ¶wiêty Pius X powiedzia³, ¿e "konieczne jest do³o¿yæ wszelkich starañ, aby wszelkimi ¶rodkami i wysi³kami wykorzeniæ zupe³nie ten okropny i przera¿aj±cy wystêpek, cechuj±cy nasze czasy, ¿e cz³owiek przyw³aszcza sobie miejsce, nale¿ne Bogu" (E supremi apostolatus). Istnieje oczywi¶cie obszar, na którym nale¿yty u¿ytek mo¿e i naprawdê musi byæ robiony z tego, co czasami – chocia¿ b³êdnie – nazwane jest Prywatnym Os±dem. W takim przypadku mówimy nie o os±dach rozumianych po protestancku, które s± zwyk³ymi opiniami, lecz raczej o obiektywnie pewnych s±dach, które niemniej jednak s± uzasadnione (40). Nigdy nie mo¿na zapominaæ, ¿e umys³ prywatnej osoby jest zdolny – i to w czêstych sytuacjach – wydawaæ s±dy niepodlegaj±ce b³êdowi, poniewa¿ we w³a¶ciwych granicach ludzki umys³ jest nieomylny. Ojciec Hickey stwierdza w swojej Summa philosophiae scholasticae, "umys³ jest per se – nieomylny, chocia¿ per accidens mo¿e b³±dziæ". Dr Orestes Brownson uwa¿a, ¿e "z prywatnym os±dem (w sensie protestanckim) mamy do czynienia tylko wtedy, gdy oceniane sprawy le¿± poza zakresem rozumowym i gdy jego podstaw± nie jest zdrowy rozs±dek ludzko¶ci, ani katolicki czy te¿ publiczny autorytet, lecz urojenie, kaprys, uprzedzenie lub nawyk osoby, która go wypowiada (41)" (Brownson's Quarterly Review, pa¼dziernik 1851). Przyk³adem mo¿e byæ sytuacja, gdy cz³owiek w poszukiwaniu prawdy dokonuje os±du maj±c ¶wiadomo¶æ, ¿e w tych sprawach gdzie brak mu pe³nego zrozumienia, w³a¶ciwe jest odwo³anie siê do przewodnika. Ponadto, z os±dem spotykamy siê te¿ w sytuacji zastosowania zasad do konkretnej sytuacji (katolik ma tu na my¶li sumienie), b±d¼ w tych obszarach gdzie Ko¶ció³ nigdy wyra¼nie siê nie wypowiedzia³ i gdzie dopuszcza zró¿nicowanie prawowitej "opinii teologicznej". We wszystkich tych sytuacjach kryterium pewno¶ci znajduje siê poza osob± i powo³uje siê na dowody, które powinny byæ przekonywuj±ce dla intelektu ka¿dego cz³owieka, a kiedy ju¿ zostan± one przytoczone, przekonuj± ka¿dego cz³owieka o przeciêtnej inteligencji. Po przedstawieniu rozró¿nienia miêdzy zwyk³± opini± a w³a¶ciwym indywidualnym zastosowaniem os±du mo¿emy jeszcze dodaæ, ¿e nigdy nie mo¿na w racjonalny sposób zastosowaæ takiego os±du w celu uchylenia zasad lub zanegowania prawd objawionych. To rozgraniczenie sprawia, ¿e staje siê jasnym jak fa³szywe jest oskar¿anie tradycyjnych katolików – którzy trwaj± przy naukach i praktykach Ko¶cio³a Wszechczasów oraz odrzucaj± innowacje godz±ce w depozyt wiary – o stosowanie prywatnego os±du w protestanckim sensie. Nazywanie ich "buntownikami" albo "protestantami", dlatego ¿e nie chc± zmieniæ swej wiary jest albo nadu¿yciem jêzyka albo czyst± hipokryzj±. Prywatny os±d w znaczeniu protestanckim jest szkodliwy dla ¿ycia duchowego nie tylko dlatego, ¿e neguje autorytet Objawienia, ale poniewa¿ jest tak¿e negacj± intelektu. Bóg obdarzy³ nas inteligencj±, dziêki której potrafimy odró¿niæ prawdê od k³amstwa i dobro od z³a. Rozum jest normalnie s³ug± intelektu, tzn. jego funkcj± jest wyprowadzanie wniosków z przes³anek. Prawda nie zale¿y od rozumu, lecz to raczej z pomoc± rozumu prawda staje przed nami w ca³ej wyrazisto¶ci. Nie mówimy, ¿e co¶ jest prawdziwe, poniewa¿ jest logiczne, lecz raczej, ¿e jest logiczne, poniewa¿ jest prawdziwe. Rozum musi siê zatem karmiæ jakim¶ pokarmem i dostaje go z góry lub z do³u; z góry – od intelektu i Objawienia; z do³u – od uczuæ i postrzegania zmys³owego. Cz³owiek wspó³czesny, który co prawda od czasu do czasu u¿ywa swych wy¿szych zdolno¶ci "poznawczych", to jednak w praktyce nie chce uznaæ ich istnienia. Mówi±c ¶ci¶lej – jako nominalista – odmawia przyjêcia wszelkich przes³anek pochodz±cych z góry i ogranicza funkcjê rozumu do zajmowania siê tylko tym, co przychodzi z do³u, czyli ze strony swych uczuæ lub percepcji zmys³owej. W tym schemacie rozum zostaje postawiony na samym szczycie zdolno¶ci cz³owieka (racjonalizm). Konsekwencj± tak zawê¿onych zasad jest to, ¿e ca³a prawda opiera siê na uczuciach i zmys³owych wra¿eniach – a st±d jest wzglêdna (42). Cz³owiek wspó³czesny ¿yje "opiniami odseparowanymi od poznania [tzn. od wiedzy, znajomo¶ci rzeczy]", co Platon okre¶la jako "potworno¶æ" (43). W tym samym czasie dochodzi do analogicznego ataku na wolê. Podczas gdy zwolennicy teorii mechanistycznej i ewolucjoni¶ci ca³kowicie neguj± istnienie wolnej woli, pseudo-teologowie wymazali j± w imiê fa³szywej koncepcji ³aski. (Czym¿e innym jest "usprawiedliwienie przez wiarê" jak nie zanegowaniem "dobrych uczynków" – tj. dzia³añ, które podejmujemy "dobrowolnie". Bez w±tpienia ³aska wykorzystuje naturê i opu¶ci nas proporcjonalnie do naszej odmowy wspó³pracy z ni±) (44). cdn. Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Luty 29, 2012, 21:58:18 Ci, którzy dostrzegaj± bezskuteczno¶æ rozwi±zywania zagadnieñ religijnych na bazie swych (albo kogo¶ innego) osobistych i subiektywnych opinii i szukaj± obiektywnych i zewnêtrznych ¼róde³ Prawdy, niechybnie musz± zwróciæ siê w poszukiwaniu odpowiedzi do ró¿nych "ko¶cio³ów". Spo¶ród wszystkich ró¿norakich "wspólnot ko¶cielnych", które zak³adaj± mo¿liwo¶æ znalezienia obiektywnej prawdy, tylko jedna konsekwentnie odrzuci³a "prywatny os±d" jako ¼ród³o prawdy. Tylko jedna z nich g³osi, ¿e Sam Bóg (przez Chrystusa i Aposto³ów) objawi³ prawdê i tylko jedna utrzymuje i mo¿e wykazaæ, ¿e od czasów apostolskich a¿ do dzisiaj zachowa³a ten "depozyt" w nietkniêtym stanie. Jest ni± oczywi¶cie "Jeden, ¦wiêty, Katolicki i Apostolski Ko¶ció³". Zacytujmy ¶w. Alfonsa Liguori:
"Odrzuciæ boskie nauczanie katolickiego Ko¶cio³a to odrzuciæ sam± podstawê rozumu i Objawienia, jako ¿e zasady zarówno pierwszego jak i drugiego nie maj± wtedy ¿adnego sta³ego oparcia; mog± byæ przez ka¿dego interpretowane wed³ug w³asnego uznania; ka¿dy mo¿e zanegowaæ dowoln± prawdê, jak± tylko zdecyduje siê odrzuciæ. Dlatego powtarzam: Je¿eli boski autorytet nauczycielskiej w³adzy Ko¶cio³a i nale¿ne mu pos³uszeñstwo zostan± odrzucone, to wszelki b³±d zyska uznanie i musi zostaæ przyjêty" (45). JEDNOSC KOSCIOLA Jeden Pan, jedna wiara, jeden chrzest , Sw.Pawel (Ef.IV,5). OBECNA SYTUACJA KONSEKWENCJE SAKRAMENTALNE S£OWO NA TEMAT KIEROWANIA SIÊ W£ASNYM SUMIENIEM Summa summarum, Ko¶ció³ nie pozostawi³ nas sierotami. Dostarczy³ nam wszystkiego, czego potrzebujemy, by byæ katolikami w dzisiejszych warunkach. Ci, którzy chcieliby wysun±æ zarzut, ¿e odrzucenie nieprawowiernego nauczania posoborowych "papie¿y" prowadzi do zaprzeczenia nieomylno¶ci Ko¶cio³a s± po prostu nierozumni. Jest dok³adnie odwrotnie. Je¿eli kto¶ ich uznaje to tym samym przyznaje, ¿e posoborowy ko¶ció³ faktycznie odszed³ od Wiary, poniewa¿ zmieni³ swoje nauczanie i praktyki – co jest w³a¶nie istot± odstêpstwa. To samo mo¿na powiedzieæ o buncie. To w³a¶nie ci, którzy zmienili naukê Chrystusa (oraz ci, którzy ¶wiadomie przyjmuj± zmiany) s± buntownikami. Ich oponentami s± ci, którzy lojalnie przylgnêli do tradycji i odmówili zmiany swej wiary, którzy udowodnili, ¿e Ko¶ció³ – podobnie jak Prawda, której jest on przedstawicielem – nigdy nie zdradzi³ i nigdy zdradziæ nie mo¿e. Bramy piekielne prawdy nie przemog±. Istnieje droga powrotna. Jej wzorzec odnajdujemy w analogii do Syna Marnotrawnego. Po za¿±daniu naszego maj±tku i opuszczeniu domu rodzinnego, wielu z nas skoñczy³o na karmieniu siê modernistycznymi pomyjami odpowiednimi tylko dla ¶wiñ. Kiedy siê opamiêtamy musimy powróciæ do domu i spocz±æ na piersi Naszego Ojca. Wtedy to "jagniê" – które "zosta³o zg³adzone, a wszak¿e ci±gle ¿yje" mo¿e nam zostaæ zwrócone – ten baranek, którym jest nie kto inny jak Sam Chrystus. Ci z nas, którzy z jakiejkolwiek przyczyny opu¶cili nasz tradycyjny dom, który jest w ¦wiêtej Matce – Ko¶ciele, musz± dokonaæ wyboru. W ostatecznym rozrachunku, wszyscy musimy wybraæ miêdzy Barabaszem a Chrystusem! Ks. Rama P. Coomaraswamy (2002) Temat jest bardzo dlugi, dlatego postanowilam do reszty tematu podac : http://www.ultramontes.pl/problemy_magisterium.htm Temat ten choc w malej czesci naswietli nam sytuacje w Kosciele Katolickim. Rafaela Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Listopad 18, 2012, 13:51:40 Brazylia. Ksiê¿a ¶piewem, tañcem i z seksapilem ratuj± katolicyzm
Stanis³aw Cybruch Data dodania: 2012-11-10 18:26 W jaki sposób ksi꿱 z Brazylii próbuj± walczyæ z kryzysem wiary i odchodzeniem od Ko¶cio³a katolickiego? Tamtejsi kap³ani, w ramach akcji ratowania Ko¶cio³a, podjêli nowoczesne starania i kroki na rzecz powstrzymania z³ych trendów. Rzucili na ratunek Ko¶cio³a swoich kolegów kap³anów-przystojniaków uwielbianych przez t³umy, którzy potrafi± nie tylko modliæ siê, ale te¿ ¶piewaæ, tañczyæ i g³osiæ prawdy wiary. Uznali to najwyra¼niej za najlepsz± deskê ratunkow± dla brazylijskiego katolicyzmu, któremu mocno zagra¿a ostra i skuteczna ofensywa protestantów. Gdyby dzisiaj Jezus wszed³ miêdzy nas, kazania g³osi³by w telewizji i internecie - przekonuj± brazylijscy ksiê¿a celebryci - czytamy w portalu Wyborcza.pl. "Ko¶ció³ musi wyj¶æ ze sztywnych ram", bo w sztywnej postawie i postaci zginie. Brazylijscy ksiê¿a pomys³owo urozmaicaj± nabo¿eñstwa, inscenizuj± je muzycznie i scenicznie, niczym recitale wokalne z choreografi±, nagrywaj± p³yty i wydaj± ksi±¿ki. "Wyborcza" pyta: czy dziêki temu Brazylia pozostanie najwiêkszym skupiskiem katolików na ¶wiecie? Brazylijski ksi±dz Marcelo Rossi z Sao Paulo chlubi siê, ¿e wybudowa³ w swoim mie¶cie najwiêksz± ¶wi±tyniê w kraju, niemal dwukrotnie wiêksz± i pojemniejsz± ni¿ bazylika ¶w. Piotra w Rzymie. Nazwa³ j± Matk± Wszystkich Ko¶cio³ów. Pomie¶ci 20 tys. ludzi pod dachem i 80 tys. na zewn±trz, sk±d bêd± mogli ¶ledziæ nabo¿eñstwa na o¶miu ogromnych ekranach telewizyjnych. Ksi±dz Marcelo Rossi nie chce ujawniæ kosztów trwaj±cej dziesiêæ lat budowy. Mówi jedynie, ¿e ¶wi±tyniê sfinansowa³ z w³asnej fortuny, któr± zbi³ na p³ytach i ksi±¿kach, a tak¿e z "drobnych" datków katolickich miliarderów. Ujawni³, i¿ teren pod ni± - trzy hektary - kosztowa³ 2,5 mln euro. Znany i ceniony architekt, Ruy Othake, podobno nie wzi±³ za projekt ¿adnych pieniêdzy. Budowa ko¶cio³a, ci±gn±ca siê od 10 lat, bêdzie trwa³a jeszcze d³u¿ej, wiêc niecierpliwy ksi±dz Marcelo Rossi, niedawno uroczy¶cie otworzy³ ¶wi±tyniê Matki Bo¿ej Theotokos, mimo i¿ nie jest gotowa. Otworzy³, bo to bardzo wiele znaczy dla niego, a przede wszystkim dla szarych wyznawców wiary - ludu Bo¿ego. Jak na razie otwarta nawa liczy 8,5 tys. m kw., zasi±dzie w niej "tylko" 6 tys. wiernych, a 14 tys. bêdzie jeszcze musia³o staæ. Nawê przykrywa niebieski dach w kszta³cie ogromnej morskiej fali, a krzy¿ stoj±cy na o³tarza jest wysoki na 42 m. Lud bo¿y musi mieæ miejsce, gdzie mo¿e siê skupiæ na modlitwie - podkre¶la ksi±dz Marcelo. Jest on od wielu lat gwiazd± w brazylijskim ko¶ciele. Wielokrotnie, na gigantycznych mszach pod go³ym niebem, gromadzi³ ponad milion wiernych. ¦piewa na nich i tañczy, modli siê i odprawia liturgie, a swoje wystêpy i celebracje publikuje w internecie. Od 1999 roku nagra³ dziesiêæ p³yt i sprzeda³ je w 11 mln egzemplarzy. Ostatnia jego ksi±¿ka "Agape" jest najwiêkszym bestsellerem w dziejach Brazylii. Przed dwoma laty papie¿ Benedykt XVI wyró¿ni³ ks. Marcelo Rossiego, jako jednego z przywódców neokatolickiego ruchu Odnowa Charyzmatyczna, nagrod± Van Thuan - Solidarno¶æ i Rozwój - za zas³ugi w krzewieniu wiary katolickiej i nowej ewangelizacji, propagowania zasad wiary chrze¶cijañskiej. Brazylia - jako najwiêksze skupisko katolików na ¶wiecie, licz±ce ok. 125 mln wiernych na blisko 200 mln obywateli, jest dla Watykanu per³± w koronie. Zas³ugi ewangelizacyjne ksiêdza Marcelo Rossiego s± nie do przecenienia, tym bardziej, ¿e dzisiaj nawet brazylijski wielki Ko¶ció³, dotkn±³ te¿ wielki kryzys. Od co najmniej kilkunastu lat, Ko¶ció³ katolicki na ¶wiecie, nie wy³±czaj±c Polski czy W³och, idzie po linii pochy³ej w dó³ - ku g³êbokiej zapa¶ci wiary. Wed³ug znawców zagadnienia, od ponad dwudziestu lat ¶wiatowy katolicyzm gwa³townie traci wyznawców, na rzecz "ko¶cio³ów i sekt neoewangelickich", które rosn± jak grzyby po deszczu. Neoewangelickie ko¶cio³y i sekty, np. Assembleia de Deus (Zgromadzenia Boga) i Igreja Universal do Reino de Deus (Ko¶ció³ Powszechny Królestwa Bo¿ego) - odkry³y na nowo nabo¿eñstwo, jako masowy obrzêd i zarazem wielk± kwestê. Ich pastorzy w trakcie obrzêdów wprawiaj± ludzi (swoich wiernych) w trans i ekstazê. ¦piewaj± i tañcz±, krzycz± i szepcz±, b³agaj± i gromi±, karc± i pocieszaj±. Przechadzaj± siê w¶ród wiernych, g³aszcz± ich po g³owach, obejmuj± i przytulaj±. Doprowadzaj± do stanu silnego uzale¿nienia i g³êbokich wewnêtrznych emocji, których wyrazem s± ³zy i spazmy oraz bezwzglêdne pos³uszeñstwo i sk³adanie w ofierze czêsto ostatnich pieniêdzy. Gwa³townie ro¶nie liczba wyznawców ko¶cio³ów protestanckich, których tylko w okresie dziesiêciu minionych lat, odnotowano wzrost o 61 proc. Zwolennicy rekrutowani s± zw³aszcza w¶ród biedoty, która niemal od rêki otrzymuje od pastorów wspania³e obietnice natychmiastowej poprawy losu. W dodatku, w zamian za choæby drobne datki pieniê¿ne, serwuj± bo¿± opiekê. Karla Martins, historyk Ko¶cio³a katolickiego wyja¶nia, ¿e odp³yw wiernych z Ko¶cio³a katolickiego do protestanckiego zacz±³ postêpowaæ wraz z rozkwitem zjawiska pastorów gwiazd popu, którzy lepiej ni¿ tradycyjni kap³ani w ich dotychczasowym Ko¶ciele, trafiaj± "w potrzeby spo³eczeñstwa konsumpcyjnego". Rzecz ciekawa - ks. Marcelo Rossi, jako jeden z niewielu ksiê¿y brazylijskich i nie tylko tego kraju, potrafi siê skutecznie przeciwstawiæ ekspansji protestantyzmu. Pastorom gwiazdorom z protestantyzmu, np. biskupowi Emirowi Macedowi, ks. Marcelo potrafi dorównaæ nie tylko popularno¶ci±, czy zdolno¶ci± dyrygowania uczuciami t³umów (wiernych) podczas wielkich zgromadzeñ i mszy. Inscenizuje te¿, podobnie jak tamci, nabo¿eñstwa, czyni±c z nich co¶ na wzór recitali wokalnych z choreografi±. Nie¼le id± mu równie¿ zbiórki na Ko¶ció³, choæ na razie nie s³ychaæ, ¿eby tak jak Emir Macedo i jego na¶ladowcy, gromadzi³ milionowe fortuny w rajach podatkowych. Gigantyczne msze, nazywane czasem "gigamsze" oraz mega¶wi±tynie to nowa i kosztowna mania Brazylijczyków. Kap³an Marcelo Rossi nie jest jedynym w to zaanga¿owanym. Przed kilkoma dniami, w portowym mie¶cie Fortaleza (2,4 mln ludno¶ci) inny kap³an gwiazdor, Reginaldo Manzotti, zgromadzi³ na swoim nabo¿eñstwie 1,6 mln wiernych. On tak¿e odbywa nowoczesne msze, podczas których ¶piewa i tañczy w rytmach samby i reggae. Jego zdaniem, Ko¶ció³ musi wyj¶æ ze sztywnych ram. Nie wymy¶li³em nowej tre¶ci religijnej, chodzi mi tylko o now± formê - mówi Reginaldo. W jednej z najwiêkszych faweli (rozleg³ych dzielnic nêdzy) Rio de Janeiro, Complexo Alemao (100 tys. mieszkañców), pracuje i dzia³a proboszcz Omar Raposo. Tak¿e i on musi stawiæ czo³o silnemu naporowi protestanckich pastorów, którzy w obecnych czasach fali przemocy ze strony gangów narkotykowych, zbli¿yli siê do mieszkañców, g³ównie biedoty, i przeci±gnêli ich na swoj± stronê. Jednak proboszcz Omar Raposo zbyt ³atwo nie oddaje pola. Dzia³a aktywnie w internecie. Na Facebooku ma 100 tys. fanów. Jak wyja¶nia - wprowadzi³ sambê i reggae do nabo¿eñstw, gdy¿ "Ko¶ció³ musi dostosowaæ swój jêzyk do wymagañ wspó³czesno¶ci". Jest pewien, ¿e gdyby dzisiaj Jezus ¿y³ i wszed³ miêdzy nas, g³osi³by kazania w telewizji i internecie. Inny ksi±dz - Fabio de Melo, proboszcz miasta Taubaté w brazylijskim stanie Sao Paulo, regularnie odbywa koncerty. P³atne. Za wystêp bierze 40 tys. euro. Jego nowy kr±¿ek ma drugie miejsce na li¶cie najlepiej sprzedaj±cych siê p³yt. A ksi±dz Fabio de Melo, uchodzi za jednego z dziesiêciu najbardziej atrakcyjnych, nie tylko kap³anów, ale przede wszystkim mê¿czyzn w Brazylii. Zdaniem teologów, czasy mamy takie, ¿e ksiê¿a z seksapilem i bo¿yszcza t³umów to ratunek dla katolicyzmu. Teolog Valeriano dos Santos Costa, z Uniwersytetu Katolickiego w Sao Paulo, wyja¶nia, ¿e ewangelicy g³osz± "teologiê materialnego powodzenia jakoby mi³ego Bogu". S± przez to przekonuj±cy i trafnie apeluj± do ludzkich uczuæ, a katolicy tymczasem utracili tê zdolno¶æ. Nie ma innego wyj¶cia - ksiê¿a musz± zdobyæ serca m³odych dla religii. "W przeciwnym razie czeka nas sekularyzacja i religijna obojêtno¶æ jak w Europie" - podkre¶la Valeriano dos Santos Costa. http://www.wiadomosci24.pl/artykul/brazylia_ksieza_spiewem_tancem_i_z_seksapilem_ratuja_249803-1--1-d.html Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: janneth Listopad 18, 2012, 16:20:45 Artyku³ jest ciekawy, ale nie jako pochwa³a brazylijskich kap³anów, a jako znak, ¿e w³asnych na oczy nie widzimy.
Autor, który to pisa³, niewielkie ma pojêcie o faktycznym obrazie Ko¶cio³a Katolickiego nie tylko w Europie, ale przede wszystkim w Polsce (czyli tam, gdzie najprawdopodobniej mu najbli¿ej). Odk±d wróci³am do Ko¶cio³a po kilku, jak nie kilkunastu latach przerwy, nadziwiæ siê nie mogê zmianom, jakie w nim zasz³y. Ilo¶æ wiernych faktycznie jest mniejsza ni¿ by³a, ale ci, co zostali, wynagradzaj± ubytek tych, którzy wcze¶niej na mszê przychodzili, bo zwyczajnie wypada³o. Ko¶ció³ nie jest DRÊTWY! S± nabo¿eñstwa, w których mnóstwo ludzi m³odych uczestniczy. Jest ¶piew, jest taniec, jest rado¶æ i wzajemna ¿yczliwo¶æ. Czasem wystarczy, ¿e kto¶ obok siê po prostu u¶miechnie, b±d¼ te¿ we¼mie nas za rêkê w taki sposób, jakby by³o to dla niego co¶ kompletnie powszedniego, a wszystko, w co zw±tpli¶my, znów nabiera sensu i kolorów. Jest ¿ycie. Jest ¿ycie i wdziêczno¶æ za nie. Jest te¿ ¶wiadomo¶æ, kto za t± rado¶ci± stoi, i ochota, by siê ni± z Nim dzieliæ. Nie nale¿y te¿ zapomnieæ o kap³anach, bo czêsto chyba natkn±æ siê mo¿na na takich, co jak najlepszy przyjaciel z oczu potrafi± troski i problemy wyczytaæ. To, co mi siê nasuwa po lekturze z twojego posta, Rafaelo, to ¿e cudze chwalimy, swego nie znamy :) EDIT: Przecinek musia³am wstawiæ ;D Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Listopad 18, 2012, 16:31:19 Cytat: Janneth Odk±d wróci³am do Ko¶cio³a po kilku, jak nie kilkunastu latach przerwy, nadziwiæ siê nie mogê zmianom, jakie w nim zasz³y. No i chwa³a ludziom, ¿e ³ami± struktury, gdziekolwiek wchodz±. Nie wa¿ne miejsce, wa¿ne co sob± wnosimy… :) Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: Przebi¶nieg Listopad 18, 2012, 17:16:15 Dodam do tego co piszecie szacowne, ¿e odczuwalny jest powrót do KK wielu hm pozwolê sobie nie nazywaæ.
Zgodzê siê ¿e sob± co¶ wnosz± np lêk choæ oczywi¶cie nie generalizujê :) Dla mnie jest to potwierdzenie, ¿e wiara nie jest ¿adnym fundamentem. Wiêc odbieraj±c pierwszy impuls w co¶ siê wesz³o dzia³aj±c po staremu czyli licz±c na gotowe podane na d³oni :) No i jak zaczê³a siê Praca (nie mówiê o tej zarobkowej) to hm wróci³o siê tam gdzie zaspokaja siê swoje przyzwyczajenie czyli kto¶ mi poda na tacy hm ...zbawienie :) Oczywi¶cie dla ka¿dego co innego :) to pa :) Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Listopad 18, 2012, 19:28:28 Witaj Janneth.
Nie bardzo rozumiem dlaczego zwracasz sie do mnie z powodu tego art. Ja nikogo nie pochwalam i nikogo nie ganie. Uwazam ze informacja jest ciekawa, i dlatego ja wstawilam. Kazdy moze myslec co chce. To Twoja osobista sprawa, czy powrocilas do kosciola czy nie. Milo sluchac ze znajdujesz sie w grupie ludzi ktorzy swoja wiara buduja kosciol katolicki w pozytywny sposob w twoich oczach. Ja zawsze potwierdzalam ze jestem katoliczka, miesieczne place ladna sume dla kosciola. Musze przyznac ze niestety ale mam otwarte oczy na to co sie dzieje obojetnie w jakim kraju. Budowanie ogromnych kosciolow, zbieranie bogactw i zycie w luksusowych willach, nie przemawia do mnie . Ja wierze w Boga, rozmawiam z nim kazdego dnia i godziny , jest moim najwiekszym przyjacielem. Wiem ze Bog nie potrzebuje tego wszystkiego, co zgarnia czlowiek. Napewno zadasz mi pytanie, dlaczego naleze do kosciola i place pieniadze. To jest dobre pytanie. Wypisanie sie z kosciola jest troche skomplikowane, bo trzeba isc przed sad, poza tym mam nadzieje ze moze choc troche trafi z tych pieniedzy dla ludzi potrzebujacych pomocy. Pozdrawia serdecznie. Rafaela. Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: Przebi¶nieg Listopad 18, 2012, 20:06:32 Cytuj Ja zawsze potwierdzalam ze jestem katoliczka, miesieczne place ladna sume dla kosciola .:) Ja p³acê ³adna sumkê na WO¦P, ale oczywi¶cie dla ka¿dego co innego ;D to pa ;D Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Listopad 18, 2012, 20:11:07 Witaj Przebisniegu, czy mozesz mi wyjasnic co to jest WOSP
W Niemczech nalezy sie do kosciola, jesli sie placi miesiecznie na kosciol, prosto z pensji. Jesli w urzedzie miasta wpisales ze jestes katolikiem, to juz cie maja. Jesli nie chcesz placic tych pieniedzy, to znaczy ze od momentu nieplacenia jestes niewierzacy i nie masz prawa wchodzic do kosciola i kozystac z jego uslug.Przed miesiacem KK w Niemczech jeszcze raz sie wypowiedzial na ten temat bardzo regorystycznie. Amen. Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: Przebi¶nieg Listopad 18, 2012, 20:18:42 WO¦P -Wielka Orkiestra ¦wi±tecznej Pomocy :)
W Polsce to taka bardzo popularna akcja polegaj±ca na pomaganiu chorym :) Prowadzi ja Jurek Owsiak i wspomaga go troszkê ludzi :) to pa ;D Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: janneth Listopad 18, 2012, 20:42:16 Dodam do tego co piszecie szacowne, ¿e odczuwalny jest powrót do KK wielu hm pozwolê sobie nie nazywaæ. Zgodzê siê ¿e sob± co¶ wnosz± np lêk choæ oczywi¶cie nie generalizujê :) Dla mnie jest to potwierdzenie, ¿e wiara nie jest ¿adnym fundamentem. Wiêc odbieraj±c pierwszy impuls w co¶ siê wesz³o dzia³aj±c po staremu czyli licz±c na gotowe podane na d³oni :) No i jak zaczê³a siê Praca (nie mówiê o tej zarobkowej) to hm wróci³o siê tam gdzie zaspokaja siê swoje przyzwyczajenie czyli kto¶ mi poda na tacy hm ...zbawienie :) Oczywi¶cie dla ka¿dego co innego :) to pa :) Czytaj±c ciê miêdzy wierszami (w tym wypadku miêdzy jednym a drugim zapo¿yczonym od skryptu forum u¶miechem), widzê tylko pesymizm i wynikaj±c± z niego zgorzknia³o¶æ. Szkoda. Ale mo¿e kto¶ ci kiedy¶ poda rêkê, a ty j± przyjmiesz i jeszcze siê z tego ucieszysz (twoimi s³owami - zadzia³asz po staremu, instynktownie; jak dziecko, które dobrze siê czuje, gdy kto¶ siê o nie troszczy). To pa! Witaj Janneth. Nie bardzo rozumiem dlaczego zwracasz sie do mnie z powodu tego art. Ja nikogo nie pochwalam i nikogo nie ganie. Uwazam ze informacja jest ciekawa, i dlatego ja wstawilam. Spokojnie, Rafaelo, nic ci nie zarzucam. Przeczyta³am artyku³, uzna³am go za ciekawy, zwracaj±c jednocze¶nie uwagê, ¿e w dobrej woli i innowacyjno¶ci nasi kap³ani ani trochê braciom zza oceanu nie ustêpuj±. EDIT: Usunê³am przecinek. Problemy z interpunkcj± ;) Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: Astre Listopad 18, 2012, 21:41:51 Ja wierze w Boga, rozmawiam z nim kazdego dnia i godziny , jest moim najwiekszym przyjacielem. Skoro rozmawiasz z Bogiem ka¿dego dnia i ka¿dej godziny mog³aby¶ przytoczyæ co ów Bóg Ci powiedzia³ ? Wiem ze Bog nie potrzebuje tego wszystkiego, co zgarnia czlowiek. Mimo najszczerszych swoich chêci NIE rozumiem powy¿szego twierdzenia ? Wypisanie sie z kosciola jest troche skomplikowane, bo trzeba isc przed sad Je¿eli to prawda co piszesz, to jedynym rozs±dnym s³owem, aby to okre¶liæ jest faszyzm. A, czy zada³a¶ sobie kiedykolwiek jak¿e proste pytanie ? Czy ko¶ció³, lub Watykan robi cokolwiek za darmo ? No có¿ ? Aby ostudziæ choc trochê jak¿e z³udne wyobra¿enia o ko¶ciele katolickim, który nawet katolickim NIE jest pozwolê sobie przytoczyæ zaledwie ma³y fragment z dziejów tej instytucji. A jak kto¶ ma w±tpliwo¶ci co do tre¶ci poni¿szego tekstu to proszê z ³aski swojej zaznajomiæ siê chocia¿ z tym co Darek Kwiecieñ na Harmonii Kosmosu i w innych wyk³adach przedstawi³ - chyba wystarczaj±co jasno... ? ''Na paszportach za³atwionych przez Watykan opu¶ci³o Europê oko³o 30 tys. zbrodniarzy hitlerowskich w tym wielu genera³ów SS oraz tacy arcyzbrodniarze jak Adolf Eichmann czy Franz Stangl — szef obozu w Treblince. Wielu z nich znajdowa³o schronienie w katolickich klasztorach i wyje¿d¿a³o z W³och w przebraniu ksiê¿y katolickich. Watykan nie ujawnia swoich operacji finansowych, które stanowi± jego najbardziej strze¿on± tajemnicê. Podobnie jest z finansami Ko¶cio³a w Polsce. Wszelkie nieprawo¶ci wychodz± na jaw w wypadkach afer takich jak w „Banku Ambrosiano", Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: Astre Listopad 18, 2012, 22:13:43 S± nabo¿eñstwa, w których mnóstwo ludzi m³odych uczestniczy. Jest ¶piew, jest taniec, jest rado¶æ i wzajemna ¿yczliwo¶æ. Tylko, ¿e powy¿sze warto¶ci, s± to warto¶ci na codzieñ, które s± naturalnym uposa¿eniem cz³owieka. Ko¶ció³ nie jest DRÊTWY! Ko¶ció³ zmienia swe oblicza w zale¿no¶ci od epoki. Kiedy¶ Ko¶cielny Bóg by³ m¶ciwy i straszny, a teraz (o dziwo !) sta³ siê pa³aj±cy mi³o¶ci±. Kiedy¶ pierwsze miasta lokacyjne by³y czym¶ ohydnym i bezbo¿nym. A, dzi¶ s± norm±. Wypada, a mo¿e nale¿a³oby zadaæ w koñcu pytanie ? Dlaczego ta elastyczno¶æ "ducha wiary'' wywodz±ca siê ze struktur plemiennych nie budzi u nikogo w±tpliwo¶ci ? EDIT : Proszê scaliæ posty. Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: janneth Listopad 18, 2012, 23:22:28 Ja wierze w Boga, rozmawiam z nim kazdego dnia i godziny , jest moim najwiekszym przyjacielem. Nie za bardzo siê, Silver, do wszelkiej ma¶ci channelingów przyzwyczai³e¶? To pytanie jest nie tylko osobiste, ale mo¿e te¿ s³u¿yæ wykpieniu i zubo¿eniu wypowiedzi, jakiej kto¶ ci w dobrej wierze udzieli. Cwane, ale có¿... Ka¿dy daje to, co ma w sercu... :( S± nabo¿eñstwa, w których mnóstwo ludzi m³odych uczestniczy. Jest ¶piew, jest taniec, jest rado¶æ i wzajemna ¿yczliwo¶æ. Tylko, ¿e powy¿sze warto¶ci, s± to warto¶ci na codzieñ, które s± naturalnym uposa¿eniem cz³owieka. Brak zrozumienia tematu. W niektórych miejscach obowi±zuj± pewne wytyczne dot. zachowania. Tak jak nie bêdziesz siê rozbiera³ na ulicy, czy fika³ w podskokach po cmentarzu, tak w Ko¶ciele Katolickim - jak sama do niedawna wierzy³am - nie bêdziesz tañczy³ i rado¶nie podrygiwa³. Weryfikacja przekonañ nast±pi³a samoistnie, w efekcie uczestnictwa w nabo¿eñstwie. Dlaczego ta elastyczno¶æ "ducha wiary'' wywodz±ca siê ze struktur plemiennych nie budzi u nikogo w±tpliwo¶ci ? Mo¿na prosiæ ja¶niej? Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: arteq Listopad 19, 2012, 00:38:37 Ko¶ció³ zmienia swe oblicza w zale¿no¶ci od epoki. Kiedy¶ Ko¶cielny Bóg by³ m¶ciwy i straszny, a teraz (o dziwo !) sta³ siê pa³aj±cy mi³o¶ci±. Kiedy¶ pierwsze miasta lokacyjne by³y czym¶ ohydnym i bezbo¿nym. A, dzi¶ s± norm±. Wypada, a mo¿e nale¿a³oby zadaæ w koñcu pytanie ? Dlaczego ta elastyczno¶æ "ducha wiary'' wywodz±ca siê ze struktur plemiennych nie budzi u nikogo w±tpliwo¶ci ? Wed³ug mnie to nie sam Bóg siê zmieni³ lecz sposób postrzegania Go przez ludzi, którzy wszak sami siê zmieniali na przestrzeni wieków i tysi±cleci... Ponadto Jezus, przychodz±c na "nasz" ¶wiat naucza³ jak postrzegaæ Boga. Rozbawi³o mnie natomiast, ¿e to Ty zarzucasz domnienane "przebieranki", nowe to¿samo¶ci... Ty który sam zmieniasz po cichu nicki :] Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: Astre Listopad 19, 2012, 00:41:38 To pytanie jest nie tylko osobiste, ale mo¿e te¿ s³u¿yæ wykpieniu i zubo¿eniu wypowiedzi, jakiej kto¶ ci w dobrej wierze udzieli. Janneth ! Przecie¿ oto nie pytam Ciebie tylko Rafaeli ? Wiêc po co siê wypowiadzasz w czyim¶ imieniu ? A moje pytanie by³o uczciwe ? Je¿eli kto¶ w spo³ecznych przestrzeniach informuje, ¿e na codzieñ rozmawia z Bogiem, to pro¶ba o merytoryczne wyja¶nienie tego uwa¿am za w³a¶ciwe. Brak zrozumienia tematu. W niektórych miejscach obowi±zuj± pewne wytyczne dot. zachowania. Tak jak nie bêdziesz siê rozbiera³ na ulicy, czy fika³ w podskokach po cmentarzu, tak w Ko¶ciele Katolickim - jak sama do niedawna wierzy³am - nie bêdziesz tañczy³ i rado¶nie podrygiwa³. Weryfikacja przekonañ nast±pi³a samoistnie, w efekcie uczestnictwa w nabo¿eñstwie. Ja naprawdê nie rozumiem dyskusji z Tob± ? Przecie¿ rozmawiamy o warto¶ciach (wymienionych przez Ciebie), a pojawiaj±cych siê w ko¶cio³ach miêdzy innymi - wzajemna ¿yczliwo¶æ, rado¶æ ...., a nie o moralno-etycznych zasadach, które nie pozwalaj± (u¿yjê Twojej nomenklatury) - fikaæ na cmentarzu, czy rozbieraæ siê na ulicy. To nie jest merytoryczna dyskusja. Tylko epatowanie jakimi¶ has³ami ? Bajj... Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: Astre Listopad 19, 2012, 00:53:48 [Rozbawi³o mnie natomiast, ¿e to Ty zarzucasz domnienane "przebieranki", nowe to¿samo¶ci... Ty który sam zmieniasz po cichu nicki :] Masz chyba najwyra¼niej jaki¶ psychiczny problem ? Bo niby dlaczego nie wolno mi zmieniæ NICKU ? Bo co ? Co Ci do tego, hê ? Zmieni³em NICK bo mia³em do tego prawo ! Jak chcesz wiedzieæ, to zmieni³em miêdzy innymi dlatego, ¿e na innych forach, te¿ kto¶ u¿ywa³ takiego samego nicku i nie chcia³em, aby jego tre¶ci by³y przypadkiem mylone z moimi. Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: arteq Listopad 19, 2012, 01:08:19 O jakim problemie psychicznym piszesz i to tylko dlatego, ¿e zauwa¿y³em ¿e robisz sam to co krytykujesz - zreszt± jak napisa³em, bezpodstawnie - w zachowaniu innych... Fukasz bez podstaw bo nie zabraniam tego. Zauwa¿y³em jedynie ¿e zrobi³e¶ to z tzw. partyzanta. Aha, na TYM forum nikt nie u¿ywa³ nicku Silver - to tak dla ¶cis³o¶ci..
Ech, kolejny o¶wiecony który sam robi co krytykuje u innych i krzyczy gdy kto¶ zwróci na ten fakt uwagê Je¿eli nie chcesz aby inni odnosili siê do postawionych na forum pytañ, jest proste wyj¶cie - wal na pw. Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: janneth Listopad 19, 2012, 01:20:42 To pytanie jest nie tylko osobiste, ale mo¿e te¿ s³u¿yæ wykpieniu i zubo¿eniu wypowiedzi, jakiej kto¶ ci w dobrej wierze udzieli. Janneth ! Przecie¿ oto nie pytam Ciebie tylko Rafaeli ? Wiêc po co siê wypowiadzasz w czyim¶ imieniu ? A moje pytanie by³o uczciwe ? Je¿eli kto¶ w spo³ecznych przestrzeniach informuje, ¿e na codzieñ rozmawia z Bogiem, to pro¶ba o merytoryczne wyja¶nienie tego uwa¿am za w³a¶ciwe. Nie wypowiadam siê w czyim¶ imieniu. Nie odpowiedzia³am ci przecie¿ na pytanie, bo ani nie do mnie, ani chêci bym nie mia³a, by to robiæ. Delikatnie ujmuj±c, wyrazi³am zniesmaczenie u¿yt± przez ciebie form± i prawdopodobnym celem. Forum jest publiczne. Gdy chcesz rozmawiaæ kameralnie, PW jest u góry. Ja naprawdê nie rozumiem dyskusji z Tob± ? Szkoda. Zmieni³em NICK bo mia³em do tego prawo ! Jak chcesz wiedzieæ, to zmieni³em miêdzy innymi dlatego, ¿e na innych forach, te¿ kto¶ u¿ywa³ takiego samego nicku i nie chcia³em, aby jego tre¶ci by³y przypadkiem mylone z moimi. Usun±³e¶ konto po wtopie z podobnym jak ten tematem. "Wyznania kap³añskie", pamiêtasz? Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: Astre Listopad 19, 2012, 02:18:20 Forum jest publiczne. Gdy chcesz rozmawiaæ kameralnie, PW jest u góry. No w³a¶nie - forum jest publiczne. A oznacza to, ¿e bierze siê odpowiedzialno¶æ za publiczne tre¶ci, które siê g³osi ! Niby dlaczego, je¿eli kto¶ publicznie twierdzi, ¿e na codzieñ, a nawet co godzinê rozmawia z Bogiem, to ja mam pytaæ o merytoryczne wyja¶nienie na PW ? Po pierwsze s± to ¶wiatopogl±dowe opinie nic wiêcej, które nie ka¿dy musi podzielaæ, a nie jaka¶ tam.... osobista sprawa ? Usun±³e¶ konto po wtopie z podobnym jak ten tematem. "Wyznania kap³añskie", pamiêtasz? Usun±³em konto poniewa¿ w swej ''twórczej'' fiksacji dyskutanci zaczêli obrzucaæ mnie wprost epitetami typu cham i podobnymi na co administracja, ani moderacja wogóle nie raczy³a reagowaæ ? Wiêc to by³ powód opuszczenia tego ¶rodowiska gdzie zosta³y naruszone podstawowe zasady wzajemnej miêdzyludzkiej komunikacji. Ale, wed³ug oczywi¶cie Ciebie wtop± by³o to, ¿e zacytowa³em kawa³ek tekstu z biuletynu racjonalisty nie daj±c cytowanego tekstu w cudzys³ów. No có¿ ? Ma³ostkowo¶æ ludzi - conajmniej pora¿aj±ca !...? A, to ¿e wróci³em pod nickiem ASTRE, a nie pod nickiem Silver, to wogóle jakie to ma znaczenie, hê ? Nie mam ¿adnego obowi±zku pisaæ pod jednym nickiem miêdzy innymi z powodów, które wy¿ej wyja¶ni³em. Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: Astre Listopad 19, 2012, 02:56:35 Aha, na TYM forum nikt nie u¿ywa³ nicku Silver - to tak dla ¶cis³o¶ci.. Tak dla ¶cis³o¶ci, to wpierw czytaj ze zrozumieniem i nie fa³szuj cudzych tekstów ! Bo NIE pisa³em, ¿e na TYM FORUM, tylko pisa³em, ¿e (na innych forach). Ech, kolejny o¶wiecony który sam robi co krytykuje u innych i krzyczy gdy kto¶ zwróci na ten fakt uwagê Tak. Jestem o¶wiecony. Jestem o¶wiecony, a zw³aszcza wobec tych, których ¿yciow± domen± jest wiara, czyli ¶mieræ inteligencji. A z klinicznego punktu widzenia, to brak aktywno¶ci mózgowej, czyli koniec ¿ycia. Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: Przebi¶nieg Listopad 19, 2012, 06:59:09 Astre
Cytuj Jestem o¶wiecony, a zw³aszcza wobec tych, których ¿yciow± domen± jest wiara, czyli ¶mieræ inteligencji. A z klinicznego punktu widzenia, to brak aktywno¶ci mózgowej, czyli koniec ¿ycia. Szacowny moim skromnym zdaniem je¿eli cz³owiek, który deklaruje, ¿e jest wierz±cy rozmawia z Bogiem to z uwzglêdnieniem, ¿e nazwy tego samego s± ró¿ne nawi±za³ kontakt z w³asnym wnêtrzem. :)Dodam te¿, ¿e moim skromnym zdaniem takie ,,rozmowy" skutkuj± tym samym bo s± tym samym. :) Jedyn± ró¿nic± mo¿e byæ ale nie musi jest lêk przed informacj±, która bêdzie no¶nikiem tre¶ci z któr± zakodowana pod¶wiadomo¶æ nie bêdzie umia³a sobie poradziæ wiêc j± odrzuci, a to bêdzie skutkowa³o tymczasow± rezygnacj± z odbioru. Cierpliwy jestem wiêc cierpliwie powtórzê:Ka¿dy cz³owiek jest inny wiêc dla ka¿dego co innego. Ka¿dy siebie zweryfikuje sam bo ka¿dy kowalem swojego losu. Dodam te¿, ¿e synteza zachodzi wtedy gdy nastêpuje wymiana informacji, a nie wtedy, gdy jeden chce drugiego przekonaæ czêsto broni±c ,,swoich racji, przekonañ" Do czego prowadzi obrona swoich przekonañ to widaæ w ,,dyskusji", która miêdzy Wami szacowni rozgorza³a. :) janneth Cytuj Czytaj±c ciê miêdzy wierszami (w tym wypadku miêdzy jednym a drugim zapo¿yczonym od skryptu forum u¶miechem), widzê tylko pesymizm i wynikaj±c± z niego zgorzknia³o¶æ. Szkoda. Ale mo¿e kto¶ ci kiedy¶ poda rêkê, a ty j± przyjmiesz i jeszcze siê z tego ucieszysz (twoimi s³owami - zadzia³asz po staremu, instynktownie; jak dziecko, które dobrze siê czuje, gdy kto¶ siê o nie troszczy). To pa! To co widzisz to efekt lustra. - oczywi¶cie moim skromnym zdaniemPozwolê sobie zauwa¿yæ jeszcze próbê przewidzenia mojej przysz³o¶ci i za to podziêkujê bo informujê, ¿e sam wykuwam swój los, ale rozumiem, ¿e z³ych intencji nie mia³a¶ wiêc jeszcze raz dziêkujê Mo¿esz nazywaæ inaczej, mo¿esz do¶wiadczaæ inaczej, bo jeste¶ inna, ale i ty i ja jeste¶my kowalami w³asnego losu (tylko w³asnego) i ty i ja to co posiejemy to zbierzemy. By nie uraziæ twoich hm przekonañ powiem tak wstêpuj±c do partii, grupy, czy innej organizacji czêsto (oczywi¶cie nie zawsze) rezygnujesz z w³asnej indywidualno¶ci, zrzekasz siê odpowiedzialno¶ci za, ¿e tak siê wyra¿ê swój los bo sk³adasz go na barki kogo¶ tam jak to mówi east jakiej¶ fikcji. Wtedy zamiast wyci±gaæ wnioski z do¶wiadczeñ obwiniasz kogo¶ i masz pretensje do kogo¶ czêsto do ca³ego ¶wiata dlaczego to czy tamto spotka³o w³a¶nie ciebie. Oczywi¶cie dla ka¿dego co innego, jeden postrzega przestrzeñ wokó³ siebie z pozycji tworz±cego drugi z pozycji stworzonego Zreszt± ³atwo zauwa¿yæ choæby jako¶æ kontaktów miedzy ludzkich w swojej w³asnej przestrzeni. To jaka jest jako¶æ naszych my¶li skutkuje jako¶ci± ludzi, których przyci±gamy i to chyba nie zapachem to pa Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: janneth Listopad 19, 2012, 07:41:35 Forum jest publiczne. Gdy chcesz rozmawiaæ kameralnie, PW jest u góry. No w³a¶nie - forum jest publiczne. A oznacza to, ¿e bierze siê odpowiedzialno¶æ za publiczne tre¶ci, które siê g³osi ! Zatem we¼ j± równie¿ za skierowane do Rafaeli pytanie i nie rzucaj siê, ¿e prawa go skomentowaæ nie mia³am. Po pierwsze s± to ¶wiatopogl±dowe opinie nic wiêcej, które nie ka¿dy musi podzielaæ, a nie jaka¶ tam.... osobista sprawa ? Czy¿ nie zapomnia³am wczoraj "przewidzieæ", ¿e d±¿ysz do zubo¿enia? To, o co pyta³e¶, nie jest "opini± ¶wiatopogl±dow± i niczym wiêcej". Spyta³e¶ Rafaelê, o czym z Bogiem rozmawia, a ona, aby ci odpowiedzieæ, wyjawi³aby ci tre¶æ swoich modlitw. Tak, Silver - modlitw... Dlatego pytanie potêpi³am. Dlatego siê wtr±ci³am, mówi±c ¿e to osobiste i ¿e ja bym ci nigdy na takie zuchwalstwo nie odpowiedzia³a. Usun±³e¶ konto po wtopie z podobnym jak ten tematem. "Wyznania kap³añskie", pamiêtasz? Usun±³em konto poniewa¿ w swej ''twórczej'' fiksacji dyskutanci zaczêli obrzucaæ mnie wprost epitetami typu cham i podobnymi na co administracja, ani moderacja wogóle nie raczy³a reagowaæ ? Wiêc to by³ powód opuszczenia tego ¶rodowiska gdzie zosta³y naruszone podstawowe zasady wzajemnej miêdzyludzkiej komunikacji. Nikt ciê chamem nie nazwa³. Naprawdê s±dzisz, ¿e skoro temat "Wyznañ kap³añskich", podobnie zreszt± jak setki innych, usuniêto z naszego forum jakim¶ dziwnym "przypadkiem", to nie da siê ju¿ jego tre¶ci zobaczyæ i ponownie uznaæ, ¿e w ¶wietle twoich powy¿szych, podkre¶lonych przeze mnie stwierdzeñ, znów manipulujesz i naci±gasz? Robi±c z siebie mêczennika w dodatku (tak, to ta sama karta, któr± ferujesz, wszczynaj±c swe liczne psychoanalizy) i obarczaj±c swym przewinieniem wszystkich wokó³? Ale, wed³ug oczywi¶cie Ciebie wtop± by³o to, ¿e zacytowa³em kawa³ek tekstu z biuletynu racjonalisty nie daj±c cytowanego tekstu w cudzys³ów. No có¿ ? Ma³ostkowo¶æ ludzi - conajmniej pora¿aj±ca !...? Masz racjê. Wtop± by³o tylko niewstawienie cudzys³owu. Reszta twoich postów (w poni¿szych odno¶nikach) by³a ju¿ brniêciem w k³amstwo, a gdy wysz³o ono na jaw i gdy argumentów ci zabrak³o - dziecinnym obra¿eniem siê, tupniêciem nog± i ucieczk±. Tym, co robi± samozwañczy o¶wieceni, gdy wiêcej ¶wiat³a siê na ich czcigodne osobliwo¶ci rzuci. http://webcache.googleusercontent.com/search?q=cache:bUKos90Ia6wJ:www.cheops.darmowefora.pl/index.php%3Faction%3Dprintpage%3Btopic%3D6787.0+wyznania+kap%C5%82a%C5%84skie+site:www.cheops.darmowefora.pl&cd=3&hl=en&ct=clnk&client=ubuntu http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=3966.1110;wap2 - tu od postu Artka, a¿ przez kilka kolejnych stron. Jestem o¶wiecony, a zw³aszcza wobec tych, których ¿yciow± domen± jest wiara, czyli ¶mieræ inteligencji. A z klinicznego punktu widzenia, to brak aktywno¶ci mózgowej, czyli koniec ¿ycia. B±d¼ o¶wiecony. B±d¼ inteligentny. B±d¼ wszystkim tym, czym pragniesz i za czym gonisz z tak± zaciek³o¶ci±. Imponuj i szachuj sw± nieprzeciêtn± "aktywno¶ci± mózgow±". Mo¿liwe, ¿e to ju¿ jedyne, co ci pozosta³o. Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: blueray21 Listopad 19, 2012, 09:58:47 Janneth, mylisz siê, by³ taki, który Silver'a tak nazwa³.
W±tek zosta³ podzielony i "gor±ca dyskusja" zosta³a przeniesiona do "wyra¼ siebie", gdzie¶ od strony 45. Nie wiem tylko po co to ego ci±gle wraca do przesz³o¶ci. Nauczyciel powiedzia³: "Kto jest bez winy....". Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: songo1970 Listopad 19, 2012, 10:04:18 ..teraz ju¿ nie ma czasu na podchody- kawa na ³awê,-
bo wszystkie opó¼nione energie musz± byæ zneutralizowane przed przej¶ciem.. PS. od którego postu[nr] mam przenie¶æ do "w±tek offtopowy", albo "wyra¼ siebie"? ;) Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: Przebi¶nieg Listopad 19, 2012, 10:21:51 blueray21
Cytuj Nie wiem tylko po co to ego ci±gle wraca do przesz³o¶ci. Ano, ¿e tak pozwolê sobie wywnioskowaæ z w³asnych i nie tylko do¶wiadczeñ jak kto¶ zrezygnowa³ z tworzenia nowej -innej przestrzeni wraca do historii i t± histori± ¿yjeOczywi¶cie uparty nie jestem wiêc nie zak³adam, ¿e w tej materii mam racjê ba wola³bym siê myliæ ::) songo1970 Cytuj PS. od którego postu[nr] mam przenie¶æ do "w±tek offtopowy", albo "wyra¼ siebie"? Szacowny jak to zrobisz to chyba w±tek straci prêdko¶æ.Teraz tak siê dzieje, ¿e ¶wiat energii przenika wiêkszo¶æ dziedzin ¿ycia :) Nawet jak zauwa¿yli tu szacowni zmienia siê ko¶ció³ ;D Matko Boska Rozmaita bym rzek³ za moim kumplem z pracy ;D Takim potwierdzeniem przenikania jest to, ¿e wierz±cy wchodz± na fora o tematyce ezoterycznej ;D to pa ;D Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: songo1970 Listopad 19, 2012, 10:24:59 ok, ciekawe jest to, ¿e w³a¶nie ko¶ció³ nadaje taki rozpêd dyskusji,-
wiêc wychodzi na to, ¿e wielu musi siê z nim rozliczyæ zanim "przejdzie".. Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: Przebi¶nieg Listopad 19, 2012, 12:07:48 songo1970
Cytuj wychodzi na to, ¿e wielu musi siê z nim rozliczyæ zanim "przejdzie".. Dok³adnie tak samo uwa¿am.:) Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: arteq Listopad 19, 2012, 18:49:37 Tak dla ¶cis³o¶ci, to wpierw czytaj ze zrozumieniem i nie fa³szuj cudzych tekstów ! Bo NIE pisa³em, ¿e na TYM FORUM, tylko pisa³em, ¿e (na innych forach). Tak, czytam ze zrozumieniem - napisa³em tyle i tylko tyle, ¿e na tym forum nie musia³e¶ uciekaæ siê za inne nicki bo kto¶ np. stosowa³ podobny. Ponadto teraz s³yszê, ¿e jednak powodem by³o, ze kto¶ raczy³ Ciê obraziæ... Ci¶nie siê na usta pytanie - to w koñcu który powód?Oczywi¶cie zgodnie z regulaminem masz prawo nawet codziennie pojawiaæ siê pod nowym nickiem i nie mam prawa - ba nawet chêci Ci tego zabraniaæ, jednak jak to odnosi siê - ZNOWU - do Twoich w³asnych s³ów: A oznacza to, ¿e bierze siê odpowiedzialno¶æ za publiczne tre¶ci, które siê g³osi ! Wed³ug mnie - i przemawiaj± za tym ówczesny zdarzenia - zmieni³e¶ na tym forum nicka bo tamten siê spali³ (jak by³o na innych forach nie wiem i siê nie wypowiadam), straci³ wiarygodno¶æ - zosta³e¶ po prostu przy³apany na k³amstwie i manipulacji - na preparowaniu argumentów. Ale do¶æ na tym, to nie w³a¶ciwy topik, kto¶ bêdzie chcia³ to sam sprawdzi topik z linka podanego przez Janneth i sam wyci±gnie wnioski. Widzisz, nie jestem o¶wiecony - jak Wy, nie jestem tak silny i ¶wiadomy - jak Wy, ba - s³yszê, ¿e jestem ograniczony ale... nigdy nie musia³em zmieniaæ nicku (jak wielu innych o¶wieconych z tego forum, co nie Songo?) :] , nawet gdy pada³y wobec mnie okre¶lenia przy którym te które niby spowodowa³y u Ciebie konieczno¶æ zmiany nicku by³yby mi³osn± pieszczot± dla ucha... :] Zobacz zaczê³o siê od mojego spokojnego komentarza - a ¶ci¶lej odpowiedzi na pytanie które postawi³e¶, a koñczy siê z Twojej strony na krzykach (wykrzykniki na koñcu zdañ) bo... siê z Tob± nie zgadzam i rzuci³y mi siê w oczy zgrzyty pomiêdzy tym co zarzucasz innym a sam robisz... w odwecie dowiedzia³em siê, ¿e mam chyba jakie¶ problemy psychiczne, nie potrafiê czytaæ ze zrozumieniem, ¶mieræ inteligencji, etc... Widaæ niestety, ¿e ³atwo podwa¿yæ Twoje tezy i wy³ania siê drugie oblicze ich - co widaæ nawet na przyk³adzie wypowiedzi i uwag Janneth. Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: blueray21 Listopad 19, 2012, 19:19:34 Songo, wygl±da na to, ¿e rozliczenie z KK to pestka, widzê, rozliczenie z naukami KK jako znacznie wiêkszy problem.
To s± dwie rzeczywisto¶ci: deklaracji i postêpowania, jak widaæ, coraz bardziej siê rozdzielaj±. Ale to chyba by³o zapowiadane bardzo dawno temu i bardzo czêsto teraz. Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: songo1970 Listopad 19, 2012, 19:44:52 Songo, wygl±da na to, ¿e rozliczenie z KK to pestka, widzê, rozliczenie z naukami KK jako znacznie wiêkszy problem. To s± dwie rzeczywisto¶ci: deklaracji i postêpowania, jak widaæ, coraz bardziej siê rozdzielaj±. Ale to chyba by³o zapowiadane bardzo dawno temu i bardzo czêsto teraz. ..to jest trochê tak, im bardziej dokarmiasz przeciwnika.. Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: Przebi¶nieg Listopad 19, 2012, 19:47:49 Dodam tylko do tego co napisa³ szacowny blueray21, ¿e widaæ jak siê rodzi burza :)
arteq Cytuj Widzisz, nie jestem o¶wiecony - jak Wy, nie jestem tak silny i ¶wiadomy - jak Wy Szacowny czy aby wrzucanie wszystkich do jednego worka jest zasadne 8)Cierpliwy jestem wiêc cierpliwie powtórzê ka¿dy cz³owiek jest inny i dla ka¿dego co innego ;D I chyba nie jest to trudne do zaakceptowania ;D to pa ;D Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: arteq Listopad 19, 2012, 20:19:57 Koñcz±c - Silver vel Astre - nie pochwalam nazwania Ciebie mianem chama, ale uczciwie by³oby gdyby¶ w tej informacji/skardze o "chamie" przytoczy³ swoj± wcze¶niejsz± wypowied¼ w tamtym w±tku, t± w której to u¿y³e¶ nie mniej wybrednych okre¶leñ, i w efekcie us³ysza³e¶ ten epitet, to rzuca nieco inne ¶wiat³o na ca³o¶æ prawda?
Songo, Blueray - analizowa³em Wasze liczne posty, te krytyczne w stosunku do KK jak tez i innych postaw, ok Wasze prawo do opinii. Smutne natomiast, ¿e w lwiej czê¶ci przypadków jest to wy³±cznie "¼le bo tak i tyle", unikacie rozmowy merytorycznej. Ot takie kó³ko wzajemnej adoracji jakby wystarczaj±cym argumentem by³o to, ¿e kto¶ inny uwa¿a tak samo pomimo, ¿e równie¿ nie podaje argumentów. Mo¿na by powo³uj±c siê na konkretne opracowania naukowe dowie¶æ, ¿e uprawiacie sztukê pustej krytyki, ale i po co... skoro Blueray nie potrafi nawet odnie¶æ siê ¶ladowo merytorycznie do swojego konika - wklejania setek chanellingów... Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Listopad 20, 2012, 11:35:31 Witaj Astre.
Co kolwiek teraz napisze, mozesz mnie wysmiac. Jednak postanowilam odpisac na twoje pytanie. Urodzilam sie w religii katolickiej, zostalam ochszczona, chodzilam na nauki religii, wyszlam za maz tez slub bralam w kosciele katolickim, urodzilam dzieci ktore ochrzcilam w kosciele katolickim. Byla zwykla wyznawczynia KK. Slyszalam o roznych niemilych wyskokach, ale uwazalam ze to nie tyczy mnie i Boga. Oczywiscie mialam nie strach, raczej respekt dla Boga.Moje zycie bylo pelne szyksali, czesto cierpienia od ludzi ktorzy powinni mnie wlasciwie kochac. Czesto plakalam w ukryciu, pytajac Boga dlaczego to wszystko. Moze byly odpowiedzi, ale w tym czasie tego nie umialam uslyszec, poznac. Mimo tego wszystkiego byla jakas sila, ktora byla przy nie. Moje losy po odejsciu z rodzinnego domu zaczely sie zmieniac, mimo ze ludzie ktrzy mi bardzo dokuczyli podazali za mna dalej robiac mi trudnosci, plotki oczernianie mnie itp. Przed paru laty rozpoczelam interesowac sie kim jest ten Bog, zaczelam czytac BIBLIE . Rozpoczelam gruntownie od starego testamentu. Po przeczytaniu polowy tej swietej ksiegi, musialam przestac czytac, bo myslalam ze dostane obledu, stary testament byl podobny do mojego zycia dzieciecego i mojej mlodosci.Rozmawialam z ludzmi na ten temat, oni podobnie uwazali. Od czasu do czasu zagladalam do Nowego testamentu. W tym czasie trafilam na to forum. Byl to wrzesien 2008 roku. Tu postanowilam dalej poznawac swiat isoteryczny.W 2007 roku zrobilam kurs REIKI- tylko dla mnie, bo jestem od lat bardzo chora- miedzy innymi cierpie bardzo z powodow boli w calym organizmie. Od wiosny 2007 nie biore zadnych srodkow przeciwbolowych. Zaprzyjaznilam sie z Aniolami, zaczelam poznawac ich historie. No i rozpoczela sie moja wedrowka w historii kosciola kk. Czesto bylam mocno podcieta informacjami np."Czego nie wiedza katolicy". Zrozumialam ze musze isc dalej, aby powiekszyc swoje wiadomosci. Nastepnie zaczelam rozwijac moje umiejetnosci ktore mialam od dziecka, a ktore skrywalam. Tak weszlam na droge rozwoju duchowego. Duzo pracy nad soba, zrozumialam ze musze dbac o swoje zdrowie i pokochac mnie sama. Jesli bede wystarczajaco silna, to moge tez innym pomagac. Tak po malu, krok po kroku zaczelam budowac moj wlasny swiat, w ktorym nie bylo i nie ma miejsca dla ludzi ktorzy chcieli by mi szkodzic. Tak tez rozpoczela sie moja rozmowa z Bogiem i aniolami. Odsunelam osoby ktore byly dla mnie toksyczne. To nie pomagalo, wiec zerwalam calkiem kontakty.Zrozumialam ze ja nie moge cale zycie przyjmowac lekarstw abym przezyla dzien. Po malu zaczelo mi swiecic sloneczko. Aniolowie sa moimi ogromnymi przyjaciolmi, czesto kozystam z ich pomocy i rady. Zapytasz jak ja to robie?. Poprostu prosze ich o pomoc, kiedy sama juz nie wiem jak rozwiazac dana sytuacje, prosze o pomoc Boga lub anioly. Dzisiaj potrafie tez rozpoznac momety, kiedy dostaje ta pomoc, poza tym mam uczucie miec dobra opieke. W naszej religii czesto jest mowione, pros- a bedzie ci dane. Wazne jest tez pamietac o podziekowaniu za pomoc. Od lat nie znalam uczucia szczescia, swobody, wygody. Teraz to wszystko uzyskalam z powrotem, za co jestem bardzo wdzieczna. Moj swiat jest piekny, spokojny i bezpieczny, co bardzo szanuje.Nie jestem bogata, ale na wszystko mam wystarczajaco srodkow ktore zdobylam z mezem normalna praca. Patrzac na kosciol Katolicki na calym swiecie, mozna by bylo naprawde stracic wiare. Jednak, to sa ludzie. Pan Bog nie potrzebuje tego co czlowiek nieustannie buduje. W momecie smierci wszystko pozostanie na ziemi, a ludzie ustawieni w jednym rzedzie ida ta sama droga dalej, bez przywilejow. Dzisiaj uwazam ze kazdy czlowiek ma swoja wolna wole. Nalezac do KK sa tez ludzie szczesliwi, probuja budowac KK spotykaja sie, modla sie razem pomagaja sobie i tez szukaja wsparcia u Boga. Zgoda buduje, niezgoda rujnuje- jest to stare powiedzenie ale bardzo prawdziwe. Pozdrawiam serdecznie. Rafaela. Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Listopad 20, 2012, 13:09:36 Rafaelo, piêkna ta Twoja historia. Mimo wielu lat smutku i nieszczê¶æ. Piêkna, bo piszesz j± sob±.
To z Ciebie p³ynie owo piêkno, ufno¶æ i wiara w ludzi, w Boga, w wy¿szy porz±dek rzeczy. Ka¿dy rodz±c siê, tworzy swoj± historiê. Niektóre s± bardzo krótkie i dramatyczne. Inne d³ugie i ze szczê¶liwym zakoñczeniem. Podkre¶lasz, ¿e ka¿dy cz³owiek ma woln± wolê. I to prawda. Woln± wol± kszta³tujemy nasz los, chocia¿ do¶æ czêsto wydaje siê nam, jakby los igra³ z nami. Wówczas nie rozumiemy zachodz±cych procesów i nasza droga ¿yciowa budowana jest nie¶wiadomie. Wci±¿ jednak, to my jeste¶my konstruktorami, ¶wiadomymi, lub nie. Czasami brakuje nam si³ i wtedy zwracamy siê do Boga, anio³ów. I najczê¶ciej pomoc otrzymujemy. Ju¿ nie wnikam, czy jest to faktycznie pomoc z niebios, czy z aktywacji w³asnych mocy. Czasami, gdy wracamy do równowagi zapominamy o naszych pomocnikach, wierzymy, ¿e sami mamy ju¿ do¶æ si³y, by kierowaæ swoim ¿yciem. I bez wzglêdu na to, wierzymy, czy nie w si³y wy¿sze, najwiêksz± si³± jak± mamy do dyspozycji jeste¶my my sami. Cz³owiek ma j± w sobie, bo sam zosta³ stworzony z wszelkich si³, które na ka¿dym poziomie, czy to fizycznym, mentalnym, czy duchowym wiruj± i unosz± nas w bezmiarze energii. A energia, to ¿ywio³, moc. Ujarzmienie jej, poznanie zasad dzia³ania nadaje po¿±dany kierunek. Jeste¶my wzbudzon± energi± w wiecznym falowaniu. Czy kiedy¶ to ustanie? Nie wiem. Ale wci±¿ pisane s± nowe historie, wszêdzie tam, gdzie nastêpuje zap³on ¶wiadomo¶ci. Pozdrawiam Ciê serdecznie :) Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Listopad 20, 2012, 13:23:38 Witaj Pataszku.
Slicznie towszystko napisalas. Umiejetnosc korzystania z wlasnej woli jest dluga szkola. Niekiedy trzeba poprostu zostawic, nie wszystko zgarniac co sie wydarzy do siebie. Z tym wlasnie zostawieniem ludzie maja ogromny problem. Ja wiem dzisiaj ze ZOSTAWIC jest bardzo wazne w naszym zyciu. Poprzez zostawienie, zrywamy wiezi ktorych praktycznie nie potrzebujemy. Czlowiek jest taka przytulanka, potrzebuje wsparcia, uczucia ze jest sie dobrym, ladnym, madrym i kochanym. Kiedys moje zycie bylo bez tych przytulanek, dzisiaj moj glos wewnetrzny daje mi duzo wspanialych uczuc, poza tym zatrzymoje moje wszystkie male i duze tajemnice, to sa moje anioly i pan Bog. Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i przytulam wszystkich kto sie na to zgadza do mojego serca. Niech kazdy znajdzie swoja osobista droge do szczescia, zdrowia, spokoju wewnetrznego i radosci tez bedac katolikiem. Rafaela. Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: Przebi¶nieg Listopad 20, 2012, 15:22:08 arteq
Cytuj Songo, Blueray - analizowa³em Wasze liczne posty, te krytyczne w stosunku do KK jak tez i innych postaw, ok Wasze prawo do opinii. Smutne natomiast, ¿e w lwiej czê¶ci przypadków jest to wy³±cznie "¼le bo tak i tyle", unikacie rozmowy merytorycznej. Ot takie kó³ko wzajemnej adoracji jakby wystarczaj±cym argumentem by³o to, ¿e kto¶ inny uwa¿a tak samo pomimo, ¿e równie¿ nie podaje argumentów Widzisz bracie wielokrotnie napisano na tym forum, ¿e w/g tego czy tamtego uczestnika forum Bóg jest iluzj± stworzon± przez jednego cz³owieka by manipulowaæ drugim.Na zasadzie takiej jak by³o to pokazane w filmie ,,Faraon" chodzi o zaæmienie s³oñca. Je¿eli wiêc uwa¿am osobi¶cie, ¿e Bóg jest iluzj± i moim skromnym zdaniem nie istnieje, to tzw ,,merytoryczna dyskusja" z cz³owiekiem wierz±cym by³a by z mojego punktu widzenia prób± przekonania go, ¿e ja mam racjê a on nie. To za¶ szacowny by³a by ingerencja. Tak jak Ty szacowny nie patrzysz na b³êdy hierarchów ko¶cielnych np na pedofilie w ich wykonaniu tak ja nie patrzê na tych ezoteryków, którzy zrobili z siebie guru ro¿nej ma¶ci i hm ,,nauczaj±" przekonuj± jak zwa³ tak zwa³. Szacowny songo i szacowny blu wiedz±c, ¿e Bóg jest iluzj± nie dyskutuj± bo to nie skoñczy³o by siê wymiana tylko przekonywaniem z jednej i z drugiej strony. Czy Ty szacowny jak by kto¶ zaprosi³ Cie do dyskusji o z Twoje punktu widzenia iluzji to by¶ da³ siê zaprosiæ wiedz±c, ze zapraszaj±cy jest przekonany, ¿e ma racje. Jest przekonany inaczej bo jest zwyczajnie inny. Rozumiem, ¿e mog± wierz±cego irytowaæ ¿arty na temat ich przekonañ, ale to mo¿e by trzeba by³o przestaæ spinaæ po¶ladki i wzi±æ przyk³ad np z szacownej Rafaeli . Arteq zobacz napisa³a piêkny tekst jako cz³owiek wierz±cy I co zauwa¿y³e¶ ¿eby kto¶ siê z tego wy¶mia³, za¿artowa³? Nie poniewa¿ inno¶æ drugiego trzeba szanowaæ jak i to, ¿e drogi do tego samego s± inne. Jak jej to s³u¿y i czuje siê z tym lepiej i nikogo nie krzywdzi to jest zwyczajnie wspania³ym cz³owiekiem bez wzglêdu na swoje przekonania bo te s± indywidualn± spraw± ka¿dego. To koñczê pa ;D Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: songo1970 Listopad 20, 2012, 17:47:19 x2
arteq Cytuj Songo, Blueray - analizowa³em Wasze liczne posty, te krytyczne w stosunku do KK jak tez i innych postaw, ok Wasze prawo do opinii. Smutne natomiast, ¿e w lwiej czê¶ci przypadków jest to wy³±cznie "¼le bo tak i tyle", unikacie rozmowy merytorycznej. Ot takie kó³ko wzajemnej adoracji jakby wystarczaj±cym argumentem by³o to, ¿e kto¶ inny uwa¿a tak samo pomimo, ¿e równie¿ nie podaje argumentów Widzisz bracie wielokrotnie napisano na tym forum, ¿e w/g tego czy tamtego uczestnika forum Bóg jest iluzj± stworzon± przez jednego cz³owieka by manipulowaæ drugim.Na zasadzie takiej jak by³o to pokazane w filmie ,,Faraon" chodzi o zaæmienie s³oñca. Je¿eli wiêc uwa¿am osobi¶cie, ¿e Bóg jest iluzj± i moim skromnym zdaniem nie istnieje, to tzw ,,merytoryczna dyskusja" z cz³owiekiem wierz±cym by³a by z mojego punktu widzenia prób± przekonania go, ¿e ja mam racjê a on nie. To za¶ szacowny by³a by ingerencja. Tak jak Ty szacowny nie patrzysz na b³êdy hierarchów ko¶cielnych np na pedofilie w ich wykonaniu tak ja nie patrzê na tych ezoteryków, którzy zrobili z siebie guru ro¿nej ma¶ci i hm ,,nauczaj±" przekonuj± jak zwa³ tak zwa³. Szacowny songo i szacowny blu wiedz±c, ¿e Bóg jest iluzj± nie dyskutuj± bo to nie skoñczy³o by siê wymiana tylko przekonywaniem z jednej i z drugiej strony. Czy Ty szacowny jak by kto¶ zaprosi³ Cie do dyskusji o z Twoje punktu widzenia iluzji to by¶ da³ siê zaprosiæ wiedz±c, ze zapraszaj±cy jest przekonany, ¿e ma racje. Jest przekonany inaczej bo jest zwyczajnie inny. Rozumiem, ¿e mog± wierz±cego irytowaæ ¿arty na temat ich przekonañ, ale to mo¿e by trzeba by³o przestaæ spinaæ po¶ladki i wzi±æ przyk³ad np z szacownej Rafaeli . Arteq zobacz napisa³a piêkny tekst jako cz³owiek wierz±cy I co zauwa¿y³e¶ ¿eby kto¶ siê z tego wy¶mia³, za¿artowa³? Nie poniewa¿ inno¶æ drugiego trzeba szanowaæ jak i to, ¿e drogi do tego samego s± inne. Jak jej to s³u¿y i czuje siê z tym lepiej i nikogo nie krzywdzi to jest zwyczajnie wspania³ym cz³owiekiem bez wzglêdu na swoje przekonania bo te s± indywidualn± spraw± ka¿dego. To koñczê pa ;D Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: Astre Listopad 20, 2012, 20:22:46 Czlowiek jest taka przytulanka, potrzebuje wsparcia, uczucia ze jest sie dobrym, ladnym, madrym i kochanym. Kiedys moje zycie bylo bez tych przytulanek, dzisiaj moj glos wewnetrzny daje mi duzo wspanialych uczuc, poza tym zatrzymoje moje wszystkie male i duze tajemnice, to sa moje anioly i pan Bog. Rafaelo ! Zrobi³ bym Ci bardzo du¿± krzywdê, gdybym w jakikolwiek sposób pochwali³ tre¶ci, które tutaj wypisujesz ! Tak. Zrobi³bym Ci krzywdê. Wiêc nie obrzucê Ciê ani z³otem, ani srebrem..., lecz zrujnujê Ci ¿ycie. Bo prawdzwi nauczyciele, to ci, którzy rujnuj± innym ¿ycie. Co ? Nie co, tylko tak ! Moje ¿ycie rujnowa³a mi moja ¿ona, a¿ zrujnowa³a .... I jestem jej za to bardzo wdziêczny.... A, oczekiwa³em od niej bardzo podobnych tre¶ci jakich Ty potrzebujesz i oczekujesz..... ? Jak sama piszesz : - oczekujesz wsparcia ? NIE! Naszym celem jest wspieraæ, a nie oczekiwaæ wsparcia ! - oczekujesz mi³o¶ci ? NIE. Naszym celem raczej jest kochaæ ni¿ byæ kochanym. - oczekujesz od innych (jak piszesz) uczucia, ¿e siê jest ³adnym, m±drym, dobrym ? Wiesz co ? Przypomina mi to za¶ciankow± Moralno¶æ Pani Dulskiej z lektury szkolnej podstawówki. Taka postawa, która oczekuje od innych, aby obdarzali ich uczuciami, ¿e siê jest ³adnym, dobrym, piêknym, m±drym, to absolutnie niska samoocena i brak poczucia swojej warto¶ci ! Tak.To jest w³a¶nie brak poczucia swojej warto¶ci. Czy, potrzebne s± nam jakiekolwiek opinie, etykietki, oceny innych ludzi (mê¿a, brata, siostry, te¶ciowej, s±siada ....itd) by daæ wyraz swemu wyobra¿eniu o tym, kim jeste¶my ? Czy my¶lisz, ¿e faktycznie potrzebujemy pochwa³, podziwu, aprobaty ? Czy my¶lisz, ¿e poczucie w³asnej wa¿no¶ci lub u¿alanie siê nad sob± ( co czynisz pisz±c, ¿e ludzi s± toksyczni ) maj± jakiekolwiek znaczenie ? Jakie ? Nie, nie maj± ¿adnego, ani one, ani nic, co jest fa³szem ! Twój tekst, to kompulsywne potrzeby (zranionego dziecka) i iluzoryczne zmartwienia ( wnoszenie traum z przesz³o¶ci w tera¼niejszo¶æ. Ból jest ci±gle Twoim udzia³em. Tak. Tak wygl±da faktycznie g³êbsza tre¶æ w tre¶ci, któr± napisa³a¶. Wiesz dlaczego o tym piszê ? Dlatego, ¿e by³em taki sam jak i Ty i rozumiê to. Czyli mia³em takie, lub podobne wyobra¿enia o sobie i otoczaj±cej rzeczywisto¶ci jak i Ty. A mia³em je dlatego, ¿e tak nauczyli mnie moi rodzice. Bo to oni wpoili mi taki, lub podobny jak Twój system warto¶ci. A ten system to zasady! : co jest dobre, a co jest z³e, jakie powinno byæ, jakie nie powinno byæ, co nale¿y robiæ, a co nie robiæ, a w koñcu w co siê ubieraæ, co je¶æ, z kim siê przyja¼niæ, a kogo unikaæ, czego siê uczyæ, a czego nie uczyæ, w co wierzyæ, a wco nie wierzyæ, w kogo wierzyæ i setki, tysi±ce innych bzdet ... TAK. To nazywa siê dobre wychowanie !...? Jak s³yszê, ¿e kto¶ jest dobrze wychowany, to ja mam ochotê od razu wys³aæ mu ksi±¿kê pt : Toksyczni rodzice, toksyczne dzieci. A jak sobie poczyta, to mu siê otworz± oczy .... Có¿ za wyzwolenie! Jak¿e cudown± wolno¶æ, szczê¶cie, zdrowie, mi³o¶æ daje nam porzucenie oczekiwañ dotycz±cych postêpowania innych ludzi wobec nas! To oczekiwanie i egzekwowanie od innych jest przyczyn± konfliktów, a nastêpnie bratobójczych wojen i ¶cie¿ek zalanych ³zami ! Czy, ktokolwiek jest tresowan± ma³p±, aby ¿y³ wobec obcych ideii (bez wglêdu na to jakie to one s± m±dre i s³uszne) zamiast ¿yæ ide± swojego w³asnego serca ? Porzucenie iluzji oznacza, ¿e ju¿ nigdy nie poczujemy siê odtr±ceni, ani rozczarowani. Jaka¿ to wolno¶æ widzieæ innych i siebie takimi, jakimi naprawdê s±, a nie takimi jakimi chcieliby¶my, aby oni byli ! W przeciwnym razie pozostajemy w konflikcie z rzeczywisto¶ci±. A, za ten konflikt p³acimy bardzo wysok± cenê ...... Oczywi¶cie nie musisz w ¿aden sposób podzielaæ tego co piszê. Id¼ swoj± drog±. Id¼, aby¶ na w³asne swoje oczy zobaczy³a dok±d idziesz i dok±d dojdziesz ....? Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Listopad 20, 2012, 21:26:47 Witaj.
Bardzo mi sie podoba to co napisales, jest w tym duzo prawdy. Moj czas juz zmierza do konca, jestem 5x babcia, i z przyjemnoscia patrze jak sa wychowywane moje wnuki, ile potrzebuja milosci i pracy aby potrafili sobie radzic w zyciu. Moje dzieci znaja moje i nasze zycie, sa wspanialymi rodzicami i to jest bardzo wazne. Ja uwazam, ze bardzo duzo osiagnelam w mojej sytuacji zyciowej, mozna powiedziec ze powinnam byc tym ludziom ktorzy mi dokuczali byc wdzieczna. Ja im wszystkim wybaczylam, naprawde i nie zamierzam z nimi cokolwiek dalej dzielic to sie juz skonczylo. Nie sa juz moimi wrogami, zycze im wszystkiego najlepszego i niech ida wlasna droga. Moje obecne zycie jest spokojne, radosne i za to dziekuje panu Bogu. Mam czas dla siebie i dla mojego meza z ktorym w nastepnym roku bedziemy obchodzic 40-ta rocznice slubu. Nasze dzieci sa samodzielne i uzadzone. Maja sliczne rodziny i to jest najwazniejsze dla mnie. Czlowiek nie moze cale zycie cierpiec, teraz przyszedl czas radosci i spokoju i biore to pelnymi garciami. Pozdrawiam Rafaela. Ps. Uwielbiam jak mi ktos rujnuje zycie. Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: arteq Listopad 20, 2012, 21:58:49 Je¿eli wiêc uwa¿am osobi¶cie, ¿e Bóg jest iluzj± i moim skromnym zdaniem nie istnieje, to tzw ,,merytoryczna dyskusja" z cz³owiekiem wierz±cym by³a by z mojego punktu widzenia prób± przekonania go, ¿e ja mam racjê a on nie. To za¶ szacowny by³a by ingerencja. Nie rozpêdzaj siê, moim zdaniem co najwy¿ej próba i to nie ingerencji lecz przekonania go do Twojego pogl±du. Tak jak Ty szacowny nie patrzysz na b³êdy hierarchów ko¶cielnych np na pedofilie Drastycznie mylny os±d - dowody, ¿e bardzo siê mylisz s± na forum. I tutaj zachodzi ciekawe zjawisko - to, ¿e uwa¿asz, ¿e masz racjê, trafne spostrze¿enie wcale nie oznacza ¿e to prawda...i uwagi, nawet prze¶miewcze mnie nie dra¿ni± - bo i dlaczego mia³yby? Dyskusja z kim¶ na temat jego przekonañ które uwa¿am za nietrafione tak¿e mnie nie odstrasza, bo nie problemu aby zaprezentowaæ argumenty, fakty które potwierdz± moje stanowisko. No chyba, ¿e tak naprawdê gdzie¶ tam w ¶rodku wiem, ¿e prawda nie le¿y po mojej stronie - wtedy oczywi¶cie nie bêdê mia³ "ochoty" na takow± dyskusjê i bêdê w stanie znale¼æ ca³e mnóstwo wykrêtów, które nawet bêd± sprawia³y wra¿enie zasadnych... Nawet na tym forum - co namacalne - s³ysza³em, ¿e dyskusja ze mn± na dany temat jest bezcelowa, bo jestem ograniczony, mylê siê, czepiam, etc... po czasie okazywa³o siê jak to wygl±da rzeczywi¶cie i kto mia³ racjê... Dlatego spokojnie sobie czytam, obserwujê, co¶ tam wtr±cê, czekam... Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Listopad 20, 2012, 22:14:16 Cytat: Rafaela Czlowiek jest taka przytulanka, potrzebuje wsparcia, uczucia ze jest sie dobrym, ladnym, madrym i kochanym. Cytat: Astre Zrobi³ bym Ci bardzo du¿± krzywdê, gdybym w jakikolwiek sposób pochwali³ tre¶ci, które tutaj wypisujesz ! Pewnie Breivik za ma³o by³ przytulany. Pewnie niedosz³y „polski Breivik”, który chcia³ wysadziæ parlament z parlamentarzystami, równie¿ by³ za ma³o przytulany. I pewnie dlatego…. …..ale to pewnie niepopularna hipoteza. Chocia¿, psychologiczna. ********* Ps. Cz³owiek potrzebuje jednak wsparcia, uczucia i potwierdzenia. Cz³owiek potrzebuje mi³o¶ci. Inaczej nie by³by cz³owiekiem. I nie ma to nic wspólnego z dulszczyzn± ani dobrym wychowaniem. Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Listopad 20, 2012, 22:32:00 Dziekuje z calego serca Ptaszku.
Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Listopad 20, 2012, 22:46:17 Rafaelo, nie dziêkuj. Piszesz z serca i to siê czuje. Jeste¶ na wskro¶ autentyczna. :)
Czasami zbytnie przesi±kniêcie ró¿nymi teoriami, zw³aszcza ezoterycznymi, czego¶ nas pozbawia. I cz³owiek staje siê niby taki m±dry, o¶wiecony a jednocze¶nie jakby bezduszny. Na szczê¶cie, ¿ycie jest najlepszym weryfikatorem. Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: Rafaela Listopad 20, 2012, 23:15:42 Ptaszku, trudno jest w kilku slowach opisac swoje zycie, uczucia.
Ja naprawde nie potrzebuje zadnych rad, znajduje sie w zyciu, jakiego nigdy nie mialam. Jestem spokojna, szczesliwa. Nigdy nikomu niczego zlego nie zrobilam i nie zycze nikomu zla. Dziekuje panu Bogu, ze potrafilam znalesc swoja droge. Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie. Rafaela. Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: Przebi¶nieg Listopad 21, 2012, 16:09:28 arteq
Cytuj Dyskusja z kim¶ na temat jego przekonañ które uwa¿am za nietrafione tak¿e mnie nie odstrasza, bo nie problemu aby zaprezentowaæ argumenty, fakty które potwierdz± moje stanowisko. No chyba, ¿e tak naprawdê gdzie¶ tam w ¶rodku wiem, ¿e prawda nie le¿y po mojej stronie - wtedy oczywi¶cie nie bêdê mia³ "ochoty" na takow± dyskusjê i bêdê w stanie znale¼æ ca³e mnóstwo wykrêtów, które nawet bêd± sprawia³y wra¿enie zasadnych... Nigdzie nie napisa³em o dyskusji na temat wymiany przekonañ tylko o dyskusji, tematem której jest iluzja, w/g jednej ze stron.Oczywi¶cie moim skromnym zdaniem nt wierzeñ trudno jest przedstawiæ argument potwierdzaj±cy stanowisko wierz±cego. 8) Wierzysz wiêc nie sprawdzasz no bo przecie¿ wierzysz ;D Je¿eli ja zadeklaruje, ¿e mam w kieszeni dwa z³ote a Ty nie sprawdzisz to tylko i wy³±cznie wierzysz mi, ¿e rzeczywi¶cie je mam, je¿eli poprosisz bym pokaza³ kieszenie to wiesz czy mam czy nie bo sprawdzi³e¶. Wierzysz albo wiesz :) Oczywi¶cie dla ka¿dego co innego :) to pa ;D Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: arteq Listopad 21, 2012, 21:56:47 Ale¿ wyra¼nie napisa³em, ¿e skoro kto¶ jest tak solennie przekonany o czyjej¶ iluzji to chyba nie ma wiêkszych problemów aby j± dowiód³...
Zapominasz, ¿e wiarê w wielu jej aspektach potwierdzaj± w³a¶nie... wydarzenia, owoce... Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: songo1970 Listopad 22, 2012, 07:04:08 szopka w szopce
coraz bardziej lubiê B16 ;D Cytuj ¦roda 21.11.2012, 17:05 http://www.sfora.pl/Papiez-Jezus-urodzil-sie-wczesniej-Jest-blad-w-kalendarzu-a49715Papie¿: Jezus urodzi³ siê wcze¶niej. Jest b³±d w kalendarzu Benedykt XVI Jezus ksi±¿ka tradycja Bo¿e Narodzenie kolêda szopka zwierzêta nieporozumienie (http://p2.sfora.pl/p2.sfora.pl/b5bc1a7a00ea2d258c51c207a4702fec.jpg) wikipedia.org A kolêdy i szopki to nieporozumienie Papie¿ Benedykt XVI w swojej najnowszej ksi±¿ce postanowi³ rozprawiæ siê z mitami nagromadzonymi wokó³ narodzin Jezusa Chrystusa. Nie tylko twierdzi, ¿e obecno¶æ zwierz±t w bo¿onarodzeniowych szopkach i ¶piewanie kolêd to wielkie nieporozumienie, które nie ma ¿adnego potwierdzenia w ewangeliach. Zapewnia równie¿, ¿e urodzi³ siê on kilka lat wcze¶niej ni¿ powszechnie siê uwa¿a - informuje telegraph.co.uk. JEZUS MIA£ ¯ONÊ. S¡ MOCNE DOWODY>> Ca³y kalendarz chrze¶cijañski opiera siê na b³êdzie w obliczeniach - pisze w swej najnowszej ksi±¿ce "Jezus z Nazaretu. Dzieciñstwo". Sk±d wzi±³ siê ten b³±d? Zdaniem Benedykta XVI pope³ni³ go wczesnochrze¶cijañski mnich Dionizjusz Ma³y, który uznawany jest za twórcê wspó³czesnego kalendarza i pojêcia "Anno Domini". Nowy Testament nie podaje daty narodzin Chrystusa. Mnich sam j± wyliczy³, korzystaj±c ze znanych mu wówczas danych, takich m.in. jak fakt, ¿e Jezus zosta³ ochrzczony za czasów cesarza Tyberiusza. Historycy od dawna uwa¿aj±, ¿e Jezus urodzi³ siê pomiêdzy 2 a 7 rokiem p.n.e. Po raz pierwszy jednak oficjalnie przyzna³a to g³owa Ko¶cio³a katolickiego. To nie jest jedyna do¶æ kontrowersyjna teza postawiona w ksi±¿ce przez Benedykta XVI. Twierdzi on bowiem równie¿, ¿e Ewangelii ¶wiêtego Mateusza i £ukasza nie ma s³owa o jakichkolwiek zwierzêtach, które by³yby obecne podczas narodzin Jezusa. DUCHOWNI: CHRYSTUS BY£ CHORY PSYCHICZNIE, APOSTO£OWIE TE¯>> W³±czenie zwierz±t domowych do sceny narodzenia mog³o byæ inspirowane przedchrze¶cijañsk± tradycj±, na przyk³ad Ksiêg± Habakuka, czê¶ci± hebrajskiej Biblii, która zosta³a prawdopodobnie napisana przez wczesnego proroka w VII wieku p.n.e. - pisze w swojej ksi±¿ce. Tak¿e ¶piewanie kolêd, zdaniem Benedykta XVI, to efekt zakorzenionego w¶ród chrze¶cijan mitu. Popularne przekonanie ka¿e wierzyæ chrze¶cijanom, ¿e anio³owie ¶piewem og³osili pasterzom narodziny Jezusa. W rzeczywisto¶ci jednak, jak wynika z ewangelii, anio³owie obwie¶cili ten fakt mówi±c, a nie ¶piewaj±c. To nieporozumienie zrodzi³o tradycjê ¶piewania kolêd - twierdzi papie¿. Czy to oznacza, ¿e musimy usun±æ z szopek krowy, os³y i owce? Na szczê¶cie nie. Wed³ug papie¿a ta tradycja, tak jak i ¶piewanie kolêd, jest ju¿ tak g³êboko zakorzeniona, ¿e "przetrwa jego sceptycyzm". WB http://www.telegraph.co.uk/news/religion/the-pope/9691295/Nativity-donkeys-an… http://www.telegraph.co.uk/news/religion/the-pope/9693576/Jesus-was-born-year… Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Listopad 22, 2012, 10:28:14 Cytuj Historycy od dawna uwa¿aj±, ¿e Jezus urodzi³ siê pomiêdzy 2 a 7 rokiem p.n.e. Po raz pierwszy jednak oficjalnie przyzna³a to g³owa Ko¶cio³a katolickiego. O ile pamiêæ nie myli to nasz kalendarz ,czyli kalendarz Nowej Ery jest liczony od narodzin Chrystusa. Je¶li tak, to w ¶wietle powy¿szych badañ historycznych oraz przyznania siê co do tego g³owy Ko¶cio³a, to nale¿a³oby go cofn±æ o co najmniej dwa lata, jak nie o siedem haahahaha... czyli przepowiedziany 21-12-2012 dopiero przed nami ;D Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: blueray21 Listopad 22, 2012, 10:45:55 East, a nie widzisz, ze jest to "zaklinanie rzeczywisto¶ci" przez B16, ¿eby jeszcze parê lat "panowaæ".
Na szczê¶cie galaktyczne wyrównanie jest tu¿ przed nami i ono okre¶la rzeczywisto¶æ, a nie ¿yczenia B16. Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: songo1970 Listopad 22, 2012, 11:52:16 Tak dla ciekawo¶ci:
-w roku 2012 kalendarza gregoriañskiego jest (rok 5772-5773 kalendarza ¿ydowskiego) -2012 w egipskim to 2672 -2012 w buddyzmie to ~2554[+/-1rok] -2012 u muzu³manów to 1390 -gwiazdy maj± swój ustalony "kalendarz" :D Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: Kiara Listopad 22, 2012, 11:56:27 Cytuj Historycy od dawna uwa¿aj±, ¿e Jezus urodzi³ siê pomiêdzy 2 a 7 rokiem p.n.e. Po raz pierwszy jednak oficjalnie przyzna³a to g³owa Ko¶cio³a katolickiego. O ile pamiêæ nie myli to nasz kalendarz ,czyli kalendarz Nowej Ery jest liczony od narodzin Chrystusa. Je¶li tak, to w ¶wietle powy¿szych badañ historycznych oraz przyznania siê co do tego g³owy Ko¶cio³a, to nale¿a³oby go cofn±æ o co najmniej dwa lata, jak nie o siedem haahahaha... czyli przepowiedziany 21-12-2012 dopiero przed nami ;D Nic podobnego, oznaczenie roku to jedno a czas , który trwa to drugie, tu nie decyduje nazewnictwo ,a ustawienie planet w okre¶lonej sekwencji czasowej. I czy na pewno o czas narodzin Jezusa tu chodzi? A mo¿e to kolejny podstêp bo chodzi w³a¶nie o kobietê , o MM , jej narodziny otwiera³y nowa Erê, Nowy Czas. Poczytaj sobie przepowiednie Katarów , tam znajdziesz klucz do tej zagadki. B 16 knuje kolejny podstêp ale czas siê wype³nia nie mo¿na powstrzymaæ tego co ju¿ siê realizuje. Pró¿ne nadzieje. Kiara :) :) ps. ¯ydzi wypatruj± OCZEKIWANEJ! a to chyba kobieta nie facet? Je¿eli sadzisz i¿ nagle Watykan zacznie mówiæ prawdê..... to czekaj sobie d³ugo,jak w przys³owiu czekaj tatka latka... ale którego? Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: Przebi¶nieg Listopad 22, 2012, 17:52:15 arteq
Cytuj Ale¿ wyra¼nie napisa³em, ¿e skoro kto¶ jest tak solennie przekonany o czyjej¶ iluzji to chyba nie ma wiêkszych problemów aby j± dowiód³... Nie obra¼ siê szacowny ale nie napisa³em o czyjej¶ iluzji. ;DKa¿dy cz³owiek jest inny - moim skromnym zdaniem te¿. Wiêc nie dla kogo¶ bóg jest iluzj± ma³o tego nie interesuje mnie kim dla drugiego jest kto¶ tam tylko kim ten kto¶ lub te co¶ jest dla mnie :) Cierpliwy jestem wiêc cierpliwie powtórzê dla mnie Bóg jest iluzj± s³u¿±c± do... ano wcze¶niej napisa³em.. Dla mnie i nic mi do tego kim lub czym jest dla drugiego bo niech mu tam na zdrowie bêdzie ;D Wiêc dla mnie jest iluzj± i jako o iluzji nie czuje potrzeby o niej gadaæ (nie dyskutowaæ bo to nie dyskusja tylko gadanie, te¿ i wy³±cznie moim skromnym zdaniem) Twierdzê, ¿e Bóg jest iluzj± na bazie wniosków wyci±gniêtych prze ze mnie z do¶wiadczeñ. Wygl±da te¿, ¿e nie tylko ja tak twierdzê. Podkre¶lam, ¿e nie czuje siê z tego powodu lepszy lub gorszy tylko inny. Próba udowodnienia drugiemu, ¿e siê myli to jest ingerencja w jego prawo do bycia innym, jest narzuceniem mu modelu drogi nie koniecznie najlepszej dla niego (jeden jest dobrym p³ywakiem drugi dobrym biegaczem trzeci dobrym skoczkiem) wiêc czy znaczy, ¿e p³ywak powinien przekonywaæ skoczka lub biegacza by ci zostali p³ywakami bo ich dyscypliny s± gorsze? 8) Je¿eli p³ywak chce siê nauczyæ skakaæ (czujê tak± potrzebê) to sam zaczyna uczêszczaæ na zajêcia z tej dyscypliny, a nie ¿e kto¶ go namówi³ - wtedy d³ugo nie poskacze i wróci do p³ywania i jeszcze bêdzie czu³ zal do skoczka, ¿e ten go namówi³. To chyba na tyle ;D to pa ;D Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: Astre Listopad 22, 2012, 19:33:26 Cz³owiek potrzebuje mi³o¶ci. Inaczej nie by³by cz³owiekiem. I nie ma to nic wspólnego z dulszczyzn± ani dobrym wychowaniem. Czym jest mi³o¶æ ? Jak wszystko jest modelem, który zawiera w sobie odpowiedni pakiet informacji, wiedzy i ¶wiadomo¶ci. Zatem mi³o¶æ jest pewnym stanem ¶wiadomo¶ci istoty. To wyraz pewnego wewnêtrznego piêkna, wyraz wewnêtrznej harmonii, zrozumienia.... Jak mo¿na komu¶ wogóle co¶ takiego daæ Ptaku ? Przecie takie warto¶ci istota musi sobie sama wypracowaæ. Im kto¶ bardziej pragnie mi³o¶ci, oznacza to, ¿e go w sobie nie posiada. Tak samo jak kto¶ nie posiada zdrowia, to bardzo go pragnie. Jak kto¶ nie posiada prawdziwego przyjaciela, to go pragnie. A, gdy go posiada, to go nie pragnie, bo po prostu go ma ! Pragnienie czegokolwiek, to próba wype³nienia wewnêtrzej pustki. St±d to pragnienie. I mówienie - ludzie potrzebuj± mi³o¶ci. Wiêc taka mi³o¶æ wyrasta na bazie niezaspokojonych potrzeb. Uzupe³nia braki. To, o czym Ty piszesz to co¶ co ma spe³niæ nasze potrzeby, ma nam daæ poczucie bezpieczeñstwa lub podnie¶æ samoocenê, a najczê¶ciej wype³niæ jak±¶ pustkê. Wiêc mi³o¶æ jest oczywisto¶ci± sam± w sobie i nie potrzebuje nikogo i niczego z zewn±trz. Przychodzi na zaproszenie..... Tym zaproszeniem jest gotowo¶æ, otwarto¶æ, dojrza³o¶æ, szacunek i mi³o¶æ do siebie. A to nie przyjdzie z zewn±trz, nikt nam tego nie da i nie stanie siê bez naszego udzia³u. Mi³o¶æ zaczyna siê w nas. A jednak wiêkszo¶æ ludzi z uporem szuka jej na zewn±trz.... Twórca reiki dr.Usui powiedzia³ : ''uzdrowi³em ¿ebraków w dzielnicy Kyoto. Uzdrowi³em, ale ...oni dalej byli ¿ebrakami'' TAK. Tak to w³a¶nie wygl±da... Czyli, To smutna wiadomo¶æ dla czekaj±cych na ksiêcia na bia³ym koniu, czy ksiê¿niczkê z bajki, która spe³ni nasze oczekiwania i dam nam mi³o¶æ, bo potrzebujemy mi³o¶ci. Im bardziej cenisz siebie i to co masz do zaoferowania innym, tym cenniejsze dary otrzymujesz.... To co pisze Rafaela i Ty Ptaku próbujesz potwierdzaæ to co¶ co mo¿na by okre¶liæ - forma mi³o¶ci jak± znacie. W istocie ta forma jest to, co same w sobie nie posiadacie st±d wiêc twierdzenie - ludzie potrzebuj± mi³o¶ci. Ludzie niczego nie potrzebuj±, oprócz tego, aby siê przebudziæ zamiast etapowaæ jakimi¶ ¶wiatopgl±dowymi has³ami. Jak robisz tak masz.... Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Listopad 22, 2012, 20:19:30 Kod: smutna wiadomo¶æ dla czekaj±cych na ksiêcia na bia³ym koniu, czy ksiê¿niczkê z Bajka lubi siê spe³niaæ nagle i nieoczekiwanie ;D ,aale racja , nie Ty j± budujesz ... Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: ptak Listopad 22, 2012, 22:49:26 Cytat: Astre Ludzie niczego nie potrzebuj±, oprócz tego, aby siê przebudziæ zamiast etapowaæ jakimi¶ ¶wiatopgl±dowymi has³ami. Astre, rozje¿d¿amy siê w kontekstach. Dlatego, zarówno Ty jak i ja mamy racjê. :) Oczywi¶cie, ka¿de uczucie mo¿na nazwaæ ¶wiatopogl±dem. Jednak ze wzglêdu na to, ¿e uczucie jest prze¿ywane, przejawiane, bardziej jest stanem ni¿ ¶wiatopogl±dem. Cz³owiek wci±¿ znajduje siê w jakim¶ stanie, wci±¿ co¶ odczuwa. Raz jest w stanie mi³o¶ci, innym razem w stanie z³o¶ci, lêku itp. By do¶wiadczyæ szczê¶cia i harmonii, cz³owiek musi dostaæ to, co mu taki stan wywo³a. Czyli zaspokoiæ musi okre¶lone potrzeby. I chocia¿ dla ka¿dego co innego, to historia cz³owieka, jako istoty spo³ecznej ukazuje, ¿e pozytywne uczucia zachodz±ce w nim samym, jaki i kierowane od innych w jego kierunku s± niezbêdne, by jego przestrzeñ wewnêtrzna by³a zharmonizowana. Spróbuj przebywaæ d³u¿szy czas w ¶rodowisku psychopatów a zobaczysz, jak bêdziesz siê czu³. Zobaczysz co siê stanie z twoj± mi³o¶ci±. St±d, tak wa¿ne jest, w jakim ¶rodowisku wychowuje siê dziecko. Bo od tego zale¿y, czy wyro¶nie empatyczna i kochaj±ca istota, czy wrêcz przeciwnie. Przecie¿ psychologia rozwojowa wyra¼nie zwraca na to uwagê. Cz³owiek ma swoje potrzeby nie tylko na poziomie cia³a. Du¿o wa¿niejsze s± potrzeby psychiczne. To ich zaspokojenie prowadzi do ukszta³towania jednostki ca³kowicie spójnej i szczê¶liwej. Potrzeba zawsze jest. Czasami tylko bywa zaspokojona a czasami nie. To tak, jak np. ze snem. Mo¿esz byæ wyspany, lecz potrzeba snu przez to nie znika na zawsze. Pojawia siê, gdy staniesz siê niewyspany. To samo tyczy innych potrzeb, które wynikaj± z uwarunkowañ cz³owieka. I które s± powi±zane ze stanami odczuæ, i ¶wiadomo¶ci±. Za¶ wszystko sprowadza siê do okre¶lonej wibracji. Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: Astre Listopad 23, 2012, 02:15:37 Cytat: Astre Ludzie niczego nie potrzebuj±, oprócz tego, aby siê przebudziæ zamiast etapowaæ jakimi¶ ¶wiatopgl±dowymi has³ami. Astre, rozje¿d¿amy siê w kontekstach. Dlatego, zarówno Ty jak i ja mamy racjê. :) Odnoszê wra¿enie, ¿e rozmawiamy o zupe³nie ró¿nych rzeczach. Ty mówisz o ekspansji mi³o¶ci w sensie wra¿eñ produkowanych przez wzorzec poznawczy cz³owieka, a ja staram siê dociec tego, czym w istocie jest mi³o¶æ prawdziwa, uniwersalna, która nie podlega jakimkolwiek uwarunkowaniom. Zatem wpierw nale¿a³oby uzgodniæ o czym chcemy mówiæ ? Tytu³: Odp: Egzamin z wiary..?? Wiadomo¶æ wys³ana przez: songo1970 Listopad 23, 2012, 08:14:07 Ko¶ció³ chce matury z religii. Episkopat nie odpu¶ci!
Katarzyna Wi¶niewska 2012-11-23, ostatnia aktualizacja 2012-11-23 06:43:36.0 "Egzamin maturalny z religii pozwoli w wiêkszym stopniu na kszta³towanie w absolwentach szkó³ ponadgimnazjalnych integralnej wizji ¶wiata" - napisali biskupi po ¶rodowym spotkaniu komisji wspólnej rz±du i Episkopatu. Ko¶ció³ chce, by religia by³a przedmiotem maturalnym "Egzamin maturalny z religii pozwoli w wiêkszym stopniu na kszta³towanie w absolwentach szkó³ ponadgimnazjalnych integralnej wizji ¶wiata" - napisali biskupi po ¶rodowym spotkaniu komisji wspólnej rz±du i Episkopatu. "W ustroju demokratycznym naturalne jest domaganie siê prawa do egzaminu maturalnego z religii. Taki egzamin stanowi³by realizacjê zasady równoprawnego z innymi przedmiotami traktowania nauki religii" - wyja¶nili hierarchowie. Zanosi siê wiêc na to, ¿e sprawa religii jako przedmiotu do wyboru na maturze, o której przez kilka lat by³o cicho, stanie siê wkrótce kolejn± - obok Funduszu Ko¶cielnego i in vitro - osi± sporu na linii Ko¶ció³ - rz±d. Minister administracji i cyfryzacji Micha³ Boni (wspó³przewodnicz±cy komisji wspólnej), choæ nie powiedzia³ kategorycznego "nie", t³umaczy³ biskupom: - Przeprowadzimy dok³adn± analizê prawn±, w dzisiejszych warunkach jest to trudne do zrealizowania. Nie chcieliby¶my te¿, ¿eby zosta³o to ¼le zrozumiane przez spo³eczeñstwo, natomiast bêdziemy szukali takich rozwi±zañ, które maturzystom bêd± u³atwia³y wej¶cie na studia teologiczne. Na dzisiaj nie mamy rozwi±zania. MEN w 2006 r. - za rz±dów PiS, LPR i Samoobrony - zapowiada³o prace nad wprowadzeniem religii na maturê (resortem kierowa³ Roman Giertych). Wszystko jednak siê rozmy³o. Dwa lata pó¼niej wydawa³o siê, ¿e sprawa jest bliska sfinalizowania. Minister Katarzyna Hall twierdzi³a, ¿e dopuszcza tak± mo¿liwo¶æ, je¶li Ko¶ció³ przygotuje standardy maturalne. Biskupi podkre¶lali, ¿e standardy ju¿ wypracowano i w dwóch diecezjach rozpoczêto program pilota¿owy matury z religii. Dzi¶ rzeczniczka MEN Paulina Klimek na nasze pytanie o wprowadzenie religii na maturze odpowiedzia³a: - Nauczanie religii odbywa siê na podstawie programów opracowanych i zatwierdzonych przez w³adze Ko¶cio³ów i przedstawione MEN do wiadomo¶ci. Natomiast egzamin maturalny jest przeprowadzany z przedmiotów, których podstawê programow± okre¶la i zatwierdza minister edukacji narodowej. Mo¿na z tego wywnioskowaæ, ¿e na razie resort edukacji mo¿liwo¶ci pojawienia siê religii na maturze w ogóle nie widzi. Pomys³ zdawania religii ma wielu krytyków. Prof. Henryk Samsonowicz, historyk i by³y minister o¶wiaty w rz±dzie Tadeusza Mazowieckiego, mówi³ niedawno w rozmowie z "Gazet±": - Dzi¶ religia w szkole bardziej dotyczy wiary ni¿ wiedzy. Trudno robiæ maturê z wiary. Wszystko jednak wskazuje na to, ¿e Episkopat nie odpu¶ci. - Za wiele nazbiera³o siê ¿alów do rz±du, m.in. o finansowanie Ko¶cio³a. Biskupi nie odejd± od tego tematu, dopóki nie uzyskaj± satysfakcjonuj±cego rozwi±zania - mówi nam ksi±dz z krêgów zbli¿onych do Episkopatu. Hierarchowie chcieliby, ¿eby sprawê za³atwiono jak najszybciej. Ma to zwi±zek z nowymi zasadami zdawania matury w 2015 r., kiedy to przedmioty dodatkowe (przynajmniej jeden z puli piêtnastu, m.in. geografia, fizyka) bêd± obowi±zkowe do zdawania (dzi¶ nie s±). Nowo¶ci± jest, ¿e nie bêdzie w¶ród nich historii tañca. Ten przedmiot by³ dla Episkopatu jednym z argumentów za wprowadzeniem religii na maturê. - Skoro mo¿na zdawaæ maturê z historii tañca, to czemu nie z religii? - pytali hierarchowie. Tekst pochodzi z serwisu Wyborcza.pl - http://wyborcza.pl/0,0.html © Agora SA Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: east Listopad 23, 2012, 08:22:19 To o czym piszecie Ptaku i Astre, zazêbia sie i jedno wyp³ywa z drugiego. Mózg ludzki niczym antena odbiera, przetwarza i kanalizuje przychodz±ce do niego wibracje. W pewnym zestrojeniu (otoczenie wariatów) bêdzie odtwarza³ ten najsilniejszy sygna³ p³yn±cy z tego otoczenia, nawet w samotno¶ci bêdzie odtwarza³ i powraca³ do dzieciñstwa i wprogramowanych warto¶ci.
Przy totalnym wyciszeniu wy³apie sygna³ harmoniczny mi³o¶ci i go przywróci. Medytacje . Astre Tytu³: Odp: Magisterium Kosciola i zwiazane z nim zagadnienia Wiadomo¶æ wys³ana przez: Przebi¶nieg Listopad 24, 2012, 08:24:17 Astre
Cytuj Czym jest mi³o¶æ ? Dodam do tego co piszecie szacowni, ¿e w podzielonej przestrzeni wszystko da siê obrzuciæ b³otem. No i pó¼niej ludzie, którzy wyci±gnêli wnioski z ro¿nych do¶wiadczeñ zadaj± takie pytania (osobi¶cie wcale siê nie dziwie) Cierpliwy jestem wiêc cierpliwe powtórzê dla ka¿dego co innego. :) Nie mam najmniejszego zamiaru by pokusiæ siê o napisanie uniwersalnej definicji mi³o¶ci, tylko napiszê co to s³owo oznacza dla mnie. Akceptacjê inno¶ci drugiego w ca³ym tego s³owa znaczeniu. Akceptujê wiêc ja te¿ zostanê zaakceptowany. By nie byæ go³os³owny informujê, ¿e staram siê stosowaæ to w praktyce i udaje mi siê to coraz bardziej ;D Skutki uboczne takiej akceptacji inno¶ci drugiego s± czêsto hm interesuj±ce ;D to pa ;D |