Niezależne Forum Projektu Cheops

Po raz kolejny obserwujê ten sam schemat gdy jakieœ niewygodne dla Kiary fakty wychodz¹ na œwiat³o dzienne. Najpierw zaczyna siê od pokrzykiwania i straszenia administracj¹ twierdz¹c, ¿e pad³y oszczerstwa, równolegle zawoalowana próba do³o¿enia autorowi wypowiedzi (w¹tek "agenci"), nastêpnie gdy to nie przynosi efektu, bo opinie zostan¹ dowiedzione, a tym samym zarzuty o pomówienia odrzucone - cisza na 2-3 dni, aby pamiêÌ o zarzutach nieco zmala³a. Potem ciche podgryzanie (w¹tek "prezenty") osób które oœmieli³y siê skrytykowaÌ, niby nie bezpoœrednie podkopywanie, bo opisywanie "sytuacji z ¿ycia"... ale œrednio obeznany forumowicz doskonale wie kto jest bohaterem "sytuacji z ¿ycia". Gdy sytuacja nie przynosi spodziewanego efektu, ba, wrêcz odwrotny - pogr¹¿a - znowu lament. Wtedy trzeba podpi¹Ì siê pod kolejny w¹tek ("alkoholizm") i znowu "subtelnie" opisaÌ "sytuacjê z ¿ycia". Wszystko po to aby odwróciÌ uwagê za ujawnion¹ skazê i obarczyÌ win¹ innych.

Ale ok, za³o¿y³em - aby rzuciÌ okiem na sytuacjê z innej strony - ¿e choroba jest realna. Ale wtedy oficjalne pisanie o tym k³óci siê z deklarowanymi standardami Kiary - wszak tyle razy s³ysza³em, ¿e aby wysnuwaÌ opinie o chorobie trzeba mieÌ niezbite dowody, bo w przeciwnym razie jest to pod³oœÌ, a czyjaœ opinia nie mo¿e byÌ brana pod uwagê. Sk¹d taka zmiana?
Analogicznie z opisywaniem intymnych sytuacji z prywatnego Âżycia.

Natomiast ca³kowicie dla mnie niezrozumia³ym jest ju¿ fakt, ¿e przez kilka/kilkanaœcie miesiêcy "alkoholik" by³ jak najbardziej ok, ba - by³ zapewniany ¿e cechuje go wysoki rozwój duchowy, niesamowite mo¿liwoœci, by³ umacniany w tej wyj¹tkowoœci, utrzymywane kontakty, etc... Je¿eli do tego doliczyÌ zapewnienia, ¿e "wiedza wewnêtrzna" pozwala rozpoznawaÌ energie/poziom energii u innych... to sk¹d nagle taka zmiana opinii? Czy¿by wczeœniej nie by³o to dla "czytelnika" energii widocznym? Ba, powitanie i pierwsze dni te¿ by³y jak najbardziej ok - wiêc i naocznie nie wytypowano prawid³owej diagnozy... Skoro - zgodnie z tym co wy¿ej przeczyta³em - problem domniemanego alkoholizmu by³ przepracowany przez osobê uzale¿nion¹ to takiego siê sta³o, ¿e przy boku osoby tak uduchowionej, pa³aj¹cej do wszystkich mi³oœci stan tak diametralnie i natychmiastowo siê pogorszy³? Albo deklarowana pomoc... nie by³a pomoc¹... S³yszê równie¿ pobrzêkiwanie, ¿e do alkoholików przyczepiaj¹ siê czêsto byty niskich lotów - to dlaczego wczeœniej ich nie zauwa¿y³a osoba posiadaj¹ca mo¿liwoœÌ wyczuwania energii? Je¿eli natomiast ich wczeœniej nie by³o to dlaczego pojawi³y siê podczas spotkania? Jest du¿o wiêcej "ciekawych" pytaù...
I wszystkie te zabiegi, ³amanie deklarowanych standardów aby wbiÌ w ziemiê godnoœÌ i wiarygodnoœÌ osoby która powiedzia³a krytyczne s³owa...

p.s. nikogo na nikogo nie napuszczam i nie napuszczaÂłem. zarzut wyssany z palca tym bardziej, Âże to na mnie naskakiwaÂła "osoba z sytuacji Âżyciowej" gdy oÂśmieliÂłem siĂŞ krytykowaĂŚ KiarĂŞ. To tyle na temat ewentualnego napuszczania jednych na drugich.