DziekujĂŞ koliberku .to moje klimaty ,stare dobre czasy, o kurcze ale jestem stara

Astre ,Krzysiu czy wy bedziecie na nowym forum ? zapraszam

DziekujĂŞ wszystkim Âże was spotkaÂłam na swojej drodze i do zobaczenia na nowym forum.Czekam tam na was z niecierpliwoÂściÂą.

Pozdrawiam serdecznie 

Koliberku drogi ,a ja ci bardzo serdecznie chciaÂłam podziekowaĂŚ za Deep Purple ! przypomniaÂły mi sie szkolne czasy ,kiedy to namietnie sÂłuchaÂłam tej kapeli ,a ten kawaÂłek grywaÂłam i bardzo go lubiĂŞ  :*

DziekujĂŞ East ,ze byÂłeÂś na tym forum .Powdzenia w nowym etapie Âżycia.Pozdrawiam sredecznie

moÂże niebieskie jak to obecne ,albo zielone jak pÂąki na wiosnĂŞ

Benedykt XVI: BĂłg nie Âżyje, jesteÂśmy sami



Posted on GrudzieĂą 1, 2012


PapieÂż Benedykt XVI zaskoczyÂł dziÂś wiernych podczas homilii papieskiej na Placu Âśw. Piotra, gdy ogÂłosiÂł, Âże „BĂłg jest martwy” oraz Âże „to wszystko zupeÂłna bzdura”.

Dziennikarze zwrĂłcili uwagĂŞ, Âże biskup Rzymu byÂł wyraÂźnie wstrz¹œniĂŞty i niewyspany, gdy tÂłumaczyÂł gromadnie przybyÂłym katolikom, Âże „caÂła nasza egzystencja nie ma sensu ponad tĂŞ krĂłtkÂą chwilĂŞ”. Wbrew katolickiej tradycji, papieÂż byÂł nieogolony, a jego szaty znaczyÂła spora plama od sosu pomidorowego.

- ByÂłem zupeÂłnie naiwny, gdy wydawaÂło mi siĂŞ, Âże nad ludzkoÂściÂą czuwa nieskoĂączenie dobry BĂłg. Wystarczy siĂŞ rozejrzeĂŚ, zobaczyĂŚ caÂłe to cierpienie i zÂło. Dzieci umierajÂące z gÂłodu w mĂŞczarniach – dzieci! Jaki wszechmocny, dobry StwĂłrca mĂłgÂłby na to pozwalaĂŚ?

Na placu Âśw. Piotra zapadÂła grobowa cisza. Benedykt XVI trzĂŞsÂącÂą siĂŞ dÂłoniÂą podnosiÂł do ust kielich wina mszalnego i regularnie go dopeÂłniaÂł, kontynuujÂąc niecodzienne kazanie:

- JesteÂśmy tylko maÂłpami, szympansami, ktĂłre trochĂŞ zmÂądrzaÂły i myÂślÂą, Âże wszystko co widzÂą jest dla nich. CzÂłowiek jest jedynie reakcjÂą chemicznÂą, obdarzonÂą chwilowym przebÂłyskiem ÂświadomoÂści. MaÂłpa o przeroÂśniĂŞtych ambicjach, homunkulus z wĂŞgla, siarki i tlenu! MaÂłpa, ktĂłra desperacko krzyczy „dlaczego?” i szuka przyczyn przez ten uÂłamek kosmicznej sekundy, zanim siÂły, nad ktĂłrymi nie panuje zaciÂągnÂą jÂą brutalnie do grobu, by stanĂŞÂła wobec potwornego faktu wiecznej nicoÂści.

PapieÂż opieraÂł siĂŞ o balkon i ignorowaÂł wiernych, spoÂśrĂłd ktĂłrych niektĂłrzy zaczĂŞli buczeĂŚ, inni natomiast zagÂłuszali go skandujÂąc „Santo Subito”. PrzywĂłdca KoÂścioÂła Katolickiego tymczasem pytaÂł, co moÂże znaczyĂŚ zbawienie albo odpuszczenie grzechĂłw i ÂśmiaÂł siĂŞ gorzko.

- Jaki grzech? Jakie zbawienie? Dryfujemy samotnie na kawaÂłku skaÂły poÂśrĂłd bezkresu wszechÂświata, z ktĂłrego czyste prawdopodobieĂąstwo i bezwzglĂŞdna selekcja naturalna ulepiÂły naszÂą uÂłomnÂą formĂŞ. JeÂśli BĂłg kiedykolwiek istniaÂł, to nie Âżyje albo nas opuÂściÂł; jesteÂśmy sami i nie ma Âżadnych bytĂłw poza tym, czego doÂświadczamy. JeÂśli coÂś ma znaczenie, to moÂże tylko to, jak spĂŞdzimy swĂłj czas i co pozostawimy po sobie. A i to zniknie wobec nieubÂłaganego prawa entropii, gdy za kilka nikczemnych miliardĂłw lat nasz wszechÂświat stanie siĂŞ pusty, statyczny i martwy.

Oburzeni katolicy opuszczali juÂż plac, gdy papieÂż Ratzinger, chwiejÂąc siĂŞ, koĂączyÂł homiliĂŞ.

- IdÂźcie i… I bÂądÂźcie dobrzy dla siebie. Macie przecieÂż jak¹œ intuicjĂŞ moralnÂą, po prostu nie rĂłbcie innym krzywdy. Mnie nie pytajcie, skÂąd mam wiedzieĂŚ lepiej od was?

Episkopat Polski wydaÂł oÂświadczenie prasowe, w ktĂłrym podkreÂśliÂł, Âże wypowiedÂź papieÂża nie byÂła wygÂłoszona ex cathedra i w zwiÂązku z tym nie jest objĂŞta dogmatem o nieomylnoÂści. WyraziÂł teÂż nadziejĂŞ, Âże „incydent” nie wpÂłynie na szacunek, ktĂłrym KoÂśció³ cieszy siĂŞ w polskim spoÂłeczeĂąstwie.

http://informatorcodzienny.wordpress.com/2012/12/01/benedykt-xvi-bog-nie-zyje-jestesmy-sami/


Czy ktoÂś moÂże potwierdziĂŚ tĂŞ wiadomoœÌ ?   Czy to moze jakis Âżart ?

Ptaku

pomysÂł nowego forum powstaÂł wtedy, kiedy znikneÂły caÂłe wÂątki i tematy,a takÂże niektĂłrzy uzytkownicy.O co ci chodzi ? przenosimy sie na nowe ,tak jak zrobiÂł to kiedys tom1ek Teraz bedzie na prywatnym serwerze i nikt nam nie bĂŞdzie siĂŞ wÂłamywaÂł.Tak jak zrobiono z moim profilem.KtoÂś z adminĂłw darmowe fora zalogowaÂł siĂŞ pod moim nikiem.

Racjonalista

Usmiejesz siĂŞ ,ale moje zycie jest normalne .ChodzĂŞ do pracy,do teatru ,do kina,jeÂżdÂże na rowerze ,mam przyjació³ki i wielu znajomych.Wszystkim mĂłwiĂŞ Âże jestem kosmitkÂą .Ba , nawet Âże wszyscy jestesmy kosmitami ,bo jesteÂśmy,nawet ty. Gdzie lezy Ziemia ? OdpowiedÂź : w kosmosie  gdzies tam sobie  leci razem z ca³¹ GalaktykÂą.MieszkaĂący Ziemi - ziemianie ,ale rĂłwnieÂż kosmici   . IdÂąc twoim tokiem myslenia ,kosmici to zapewne wedÂług ciebie "zielone ludziki " ?

Co do mojej iloÂści postĂłw ,moÂże spĂłjrz ile ma  trzeÂźwo myslÂący arteq     5432 ( sorry Artur ) . On nie jest ezoterykiem i zawsze krytykuje Pch

Songo masz racjĂŞ i widzĂŞ Âże myslisz podobnie jak ja.

Kate cieszĂŞ siĂŞ, Âże ciĂŞ rozÂśmieszyÂłam  Nie zasz mnie osobiÂście ,ale mĂłwiÂą Âże wesoÂła ze mnie babka 

WysÂłuchaÂłam cierpliwie 1 minutĂŞ i pozostawiĂŞ to  racjonalnie bez komentarza

edit: jednak wys³ucha³am do koùca z czystej ciekawoœci .Panie wszechwiedz¹cy i racjonalnie mysl¹cy ,tu na tym forum wszyscy jestesmy kosmitami i to jest nasz statek kosmiczny ,a pan wtargn¹³ do niego brutalnie i g³osi tu swoje kazania.Na nic pana wysi³ki ....

Saturn  to "moja" planeta i  rĂłwnie tajemnicza  jak  Mars. ZaprzyjaÂźniona i stworzona na potrzeby NTV ,strona pana Tomasza Ferre prezentuje parĂŞ niesamowitych zdjĂŞĂŚ tej planety.

http://kosmicznejaja.pl/materialy/saturn

MiÂłego oglÂądania

Nowy Rok powitajcie w szampañskim nastroju, ufaj±c, ¿e bêdzie wspania³y i przyniesie niezapomniane chwile. Zapomnijcie o starej i witajcie w nowej rzeczywisto¶ci .SZCZʦLIWEGO NOWEGO ROKU!!!!!







dziekuje Kiaro

Arteq ,czy ty masz jak¹œ  "czarnÂą teczkĂŞ " lub kajecik ? Pytam bo,wyglÂąda to tak jakbyÂś sobie zapisywaÂł wszystkie sÂłowa i   " czyny " ludzi z naszego forum. Przypominasz sobie rzeczy ( obietnice ,zapewnienia ,itp ) o ktĂłrych ja juz dawno zapomniaÂłam. Wszystko masz pochowane w odpowiednich szufladkach i jak przyjdzie pora to je otwierasz ?



MiÂło ciĂŞ widzieĂŚ 718 zmieniÂłes siĂŞ

ParĂŞ dni temu,wpadÂł  mi w oczy ciekawy tekst.MoÂże warto poÂświĂŞciĂŚ mu trochĂŞ uwagi.Autor jest Âświetnym obserwatorem  ,myslĂŞ Âże i wy zgodzicie siĂŞ z jego refleksjami.


Stary kelner

Od zarania lat siedemdziesi¹tych ubieg³ego wieku mia³em zaszczyt celebrowaÌ z przyjació³mi piêkn¹ œwi¹teczn¹ tradycjê.
 
Co roku, przed Bo¿ym Narodzeniem, w Wigiliê Wigilii, spotykaliœmy siê w secesyjnej sali kolumnowej krakowskiego hotelu Pollera by prze³amaÌ siê op³atkiem. Nasza kompania sk³ada³a siê wówczas z ambasadorów sfer uniwersyteckich, œmietanki krakowskiej palestry, czo³ówki szanowanych pod Wawelem lekarzy i znanych galicyjskich artystów.
 
ByÂły to serdeczne, przyjacielskie spotkania odbywane z rzadko juÂż spotykanym pietyzmem podÂług nad wyraz wytwornej etykiety. SÂłuÂżba hotelowa ustawiaÂła w podkowĂŞ elegancko zastawione stoÂły zasÂłane wykrochmalonymi,  ÂśnieÂżnobiaÂłymi obrusami. Na proscenium puszyÂła siĂŞ piĂŞknie ubrana choinka. A kapituÂła naszej grupy miaÂła swoje, od zawsze te same honorowe miejsca przy ÂświÂątecznym przy stole.
 
Odœwiêtnie ubrani, po krótkim entrÊe na stoj¹co zasiadaliœmy do uroczystego podwieczorku. Wszyscy mówili pó³szeptem. Czu³o siê wzruszenie w oczekiwaniu na moment podzielenia siê op³atkiem, a na sali panowa³a atmosfera podobna tej w koœciele tu¿ przed podniesieniem.
 
A gdy nadchodziÂła chwila ÂświĂŞtego dla PolakĂłw obrzÂądku wszyscy wstawali od stoÂłu z listkami opÂłatka w rĂŞku i z ÂłezkÂą w oku Âżyczyli sobie najlepiej i najszczerzej, jak tylko przyjaciel przyjacielowi ÂżyczyĂŚ moÂże.
 
UsÂługiwaÂł nam niezmiennie od lat niejaki pan JĂłzef – starej daty kelner, ktĂłry mi pewnego razu powiedziaÂł, Âże choĂŚ dawno juÂż powinien byÂł pĂłjœÌ na emeryturĂŞ, to tak naprawdĂŞ wci¹¿ pracuje za naszÂą przyczynÂą, gdyÂż jak siĂŞ wyraziÂł: „ja przez caÂły rok na was czekam, bo tworzycie paĂąstwo towarzystwo, ktĂłre mi jak Âżywo przypomina przedwojenne czasy, kiedy dama byÂła damÂą, a pan rzeczywiÂście byÂł panem”.
 
I trwaÂła ta nasza piĂŞkna tradycja caÂłymi latami, aÂż Âż nadszedÂł czas kiedy BĂłg pokaraÂł PolakĂłw wolnoÂściÂą i zaczĂŞÂła siĂŞ tak zwana „transformacja”. Starsi zapewne pamiĂŞtajÂą hasÂła, jakie lansowaÂły wĂłwczas media: „bierzcie polskie sprawy w swoje rĂŞce”, „liczy siĂŞ tylko przyszÂłoœÌ i pomnaÂżanie kapitaÂłu”, „niewidzialna rĂŞka wolnego rynku rozwi¹¿e wam wszystkie problemy”, „liberalna Polska receptÂą na szczĂŞÂście”…
 
Jak siê okaza³o, wielu moich przyjació³ wziê³o sobie owe has³a g³êboko do serca. Oddani w przesz³oœci wy³¹cznie nauce profesorowie prawa wraz z zaprzyjaŸnionymi gwiazdorami krakowskiej palestry pozak³adali firmy konsultingowo doradcze, co obrotniejsi lekarze dogadali siê z koncernami medycznymi, a niektórzy artyœci zaczêli tworzyÌ dla potrzeb biznesu.
 
No i bractwo, ktĂłre od zawsze jeÂździÂło rozklekotanymi „maluchami”, a w porywach wartburgiem na talon, przesiadÂło siĂŞ raptem do luksusowych „audic” i „beemek” z serii 700. I nie byÂłoby w tym absolutnie nic zÂłego, gdyby nie nieszczĂŞÂście, Âże powÂąchanie pieniĂŞdzy wyzwoliÂło z nich Âślepy pĂŞd do zbicia fortuny za tak zwanÂą „wszelkÂą cenĂŞ”.
 
Nowe realia skÂłoniÂły ich do wejÂścia w zaÂżyÂłe stosunki ze swoimi klientami, a mĂłwiÂąc dokÂładniej byÂłymi prywaciarzami, sekretarzami partii, prezesami et consortes, czyli post-komuszÂą nacjÂą geszefciarzy, ktĂłrzy w czasie transformacji przepoczwarzyli siĂŞ w sektĂŞ „nowofalowych biznesmenĂłw”, ktĂłrych historia zapamiĂŞta z tego, Âże do garniturĂłw z Vistuli nosili biaÂłe frotowe skarpetki. A z czasem ta nowobogacka ferajna zaczĂŞÂła siĂŞ panoszyĂŚ w eleganckim towarzystwie z markowymi cygarami w zĂŞbach, choĂŚ aromatu Cohiby do dziÂś nie odró¿nia od swÂądu skisÂłego ogĂłrka.
 
AÂż nadszedÂł rok, kiedy moi wieloletni przyjaciele postanowili wyjœÌ naprzeciw „nowym czasom” i zaprosiĂŚ na opÂłatek do Pollera swych „nowych znajomych”.
 
Przedstawienie zaczĂŞÂło siĂŞ juÂż w hotelowej szatni, gdzie odbyÂł siĂŞ pokaz, obowiÂązkowo dÂługich aÂż po same kostki futer z norek, syberyjskich soboli, ocelotĂłw - reszty wykrzykiwanych na gÂłos nazw kosztownych okryĂŚ nie zapamiĂŞtaÂłem.
 
Poprawiwszy makijaÂże i klapy garniturĂłw od Bossa „elita” polskiego „biznesu” wlaÂła siĂŞ do hotelowej sali kolumnowej zasiadajÂąc bez Âżenady na honorowych miejscach zwyczajowo przeznaczonych dla kapituÂły.
 
Jeden z „biznesmenĂłw” chciaÂł za wszelkÂą cenĂŞ zaistnieĂŚ w nowym towarzystwie. Rykn¹³ wiĂŞc na caÂłe gardÂło: „Kelner!!!”... Pan JĂłzef, jak zawsze w kremowym smokingu wyrĂłsÂł obok niego jak spod ziemi ze sÂłowami: „do usÂług szanownego pana”… Gdzie jest wĂłdka!!! – ryczaÂł nowofalowy bonza… Najmocniej szanownego pana przepraszam, ale myÂślaÂłem, Âże jak zwykle podam po opÂłatku – skÂłoniÂł siĂŞ grzecznie pan JĂłzef… Po jakim opÂłatku!!! – wrzasn¹³ podkrĂŞcony parweniusz. ÂŻeby mi tu zaraz byÂło na stole parĂŞ flaszek!!! Zrozumiano???... Jak szanowny pan sobie Âżyczy – skÂłoniÂł siĂŞ uprzejmie stary kelner.
 
Z niepomiernym zdumieniem stwierdziÂłem, Âże gros moich przyjació³ nie reaguje na to rynsztokowe zachowanie znakomicie siĂŞ bawiÂąc w nowym towarzystwie, a g³ównym tematem dyskusji sÂą cheÂłpliwe opowiastki ile teÂż gwiazdek miaÂł hotel na wyspach, skÂąd wÂłaÂśnie wrĂłcili i jak wiele kafelkĂłw Versace majÂą ich Âżony w Âłazience. Z zaÂżenowaniem patrzyÂłem jak mizdrzÂą do swoich potencjalnych klientĂłw. 
 
Grupa biznesowa stawaÂła siĂŞ coraz bardziej haÂłaÂśliwa, a niegdysiejsza uroczyÂście podniosÂła atmosfera naszych opÂłatkowych spotkaĂą prysÂła jak baĂąka mydlana przemieniwszy siĂŞ w bazarowy harmider.
 
A gdy nadeszÂła pora podzielenia siĂŞ opÂłatkiem, zbratane towarzystwo poklepujÂąc siĂŞ poufale po plecach zaczĂŞÂło sobie poÂśpiesznie skÂładaĂŚ sztampowe Âżyczenia, by czym prĂŞdzej powrĂłciĂŚ do rozmĂłw, kto, ile, gdzie i jakim sposobem zarobiÂł pieniĂŞdzy.
 
Wtedy przypomniaÂłem sobie o naszym kelnerze i jak co roku poszedÂłem z opÂłatkiem na zaplecze by zÂłoÂżyĂŚ Âżyczenia panu JĂłzefowi. SiedziaÂł zafrasowany przy kuchennym stole jakiÂś taki skulony i w siebie wpeÂłzniĂŞty.
 
Panie JĂłzefie! Z najlepszymi Âżyczeniami do pana przychodzĂŞ! – krzykn¹³em od progu.
 
Pan JĂłzef wstaÂł ciĂŞÂżko od stoÂłu i z gorzkim uÂśmiechem na twarzy odpowiedziaÂł: „Ja teÂż, panie Krzysztofie ÂżyczĂŞ panu wszystkiego najlepszego, a przy okazji chciaÂłbym siĂŞ z panem poÂżegnaĂŚ”…
 
WidaĂŚ byÂło, Âże z trudem opanowuje wzruszenie.
 
Co siĂŞ staÂło panie JĂłzefie? – zapytaÂłem. CoÂś ze zdrowiem nie tak???
 
Stary kelner przez dÂłuÂższÂą chwilĂŞ milczaÂł, aÂż zebraÂł siĂŞ w sobie i wyksztusiÂł przez ÂściÂśniĂŞte gardÂło: „ze zdrowiem dziĂŞki Bogu wszystko dobrze, lecz niech siĂŞ szanowny pan na mnie nie obrazi, ale wie pan, czas mi juÂż pĂłjœÌ na emeryturĂŞ, bo  to juÂż nie to towarzystwo”.
 
Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)
 
 http://naszeblogi.pl/34799-stary-kelner


edit:

Jeszcze jedna Âświetna refleksja :

Mowa nienawiÂści ,czyli cenzuro witaj !


Mowa-trawa, nowo-mowa, gadka-szmatka... Do wielu okreÂśleĂą zwiÂązanych z gawĂŞdzeniem do³¹czyÂła ostatnio coraz bardziej popularna „MOWA NIENAWIÂŚCI”.

JuÂż samo sformuÂłowanie brzmi nieprzyjemnie, odpychajÂąco, pejoratywnie... KtoÂś, na kogo padnie podejrzenie o uÂżywanie „mowy nienawiÂści” kojarzyĂŚ siĂŞ bĂŞdzie z osobnikiem wstrĂŞtnym, niegodnym, z oszoÂłomem, wrĂŞcz  niebezpiecznym przestĂŞpcÂą, wymagajÂącym izolacji od zdrowej tkanki spoÂłeczeĂąstwa...
I – Âżeby nie byÂło wÂątpliwoÂści – takie indywidua w ogĂłle nie wystĂŞpujÂą w obozie partii rzÂądzÂącej!... Co to, to nie...

KiedyÂś nienawistnikĂłw moÂżna byÂło rozpoznaĂŚ doœÌ Âłatwo; wystarczyÂło popatrzeĂŚ w czyjeÂś wÂściekÂłe oczy, usÂłyszeĂŚ jadowite sÂłowa, peÂłne kalumnii, insynuacji, kÂłamstw, obelg czy bluÂźnierstw – i sprawa byÂła jasna.

Teraz to juÂż za maÂło, to sÂą pozory, ktĂłre mogÂą myliĂŚ (patrz – „go³¹bki pokoju” typu Palikot, NiesioÂłowski, Kutz i in.). Dlatego dla uÂłatwienia namaszczeni przez rzÂądzÂących eksperci bĂŞdÂą konkretnie pokazywaĂŚ palcem tych, co przodujÂą w „mowie nienawiÂści”...

Bo nie moÂże byĂŚ tak, Âże w demokracji kaÂżdy moÂże mĂłwiĂŚ, co mu siĂŞ Âżywnie podoba...
RzÂądu nie moÂżna krytykowaĂŚ; rzÂądzÂących moÂżna tylko chwaliĂŚ i kochaĂŚ! A jak siĂŞ komuÂś nie podoba – niech sobie wygra wybory! Wtedy to on bĂŞdzie wskazywaÂł, kogo oÂśmieszyĂŚ i zgnoiĂŚ, kogo zakneblowaĂŚ, kogo zamkn¹Ì, a kogo po prostu za.....
Stop! RozpĂŞdziÂłem siĂŞ... To moÂże mieĂŚ przykre konsekwencje...

Bo tak naprawdĂŞ rzecz zasadza siĂŞ nie w sÂłowach, lecz czynach...
A CZYNÓW NIENAWI¦CI jako¶ nikt nie zauwa¿a...
Dlatego zaczynam rozumieĂŚ stare, rosyjskie przysÂłowie: „Ciszej bĂŞdziesz, dalej zajedziesz”...

Lech Makowiecki

P.S. I coÂś w bie¿¹cym temacie - najnowszy „wierszowany felieton” z „Naszego Dziennika” –  wersja bez cenzury...
PoniÂższy tekst – to trafne spostrzeÂżenia poczynione przez mego nieocenionego druha, blogera  Sea Wolfa; ja je tylko zrymowaÂłem... DziĂŞki, Wilku...

            MOWA NIENAWIÂŚCI

DziÂś debatĂŞ publicznÂą zdominowaÂł schemat:
„DoœÌ mowy nienawiÂści!”... WiĂŞc rozwiĂąmy temat...

ChoĂŚ wyraÂżam Âłagodnie to, co mnie nurtuje
SÂłyszĂŞ wrzask z drugiej strony: „Nie rozmawiaĂŚ z szujÂą!”...

PrawiĂŞ o moralnoÂści, wolnoÂści i Bogu...
MĂłwiÂą: „Nie ma wolnoÂści dla wolnoÂści wrogĂłw!”

Gdy takÂą „demokracjÂą” jestem zniesmaczony,
KrzyczÂą: „JÂątrzy i dzieli!  Faszysta pieprzony...”

MilknĂŞ wiĂŞc (wszak milczenie jest podobno zÂłotem)
„On milczy nienawistnie!” – szepczÂą chwilĂŞ potem...

Lec¹ wci¹¿ epitety na m¹ biedn¹ g³owê:
„OszoÂłom! Sekta! Wiocha! Bractwo moherowe!
SmoleĂąskiem zaczadzony „patryjot” kibolski!       
To on! To on jest winien wojnie polsko-polskiej!”

TakoÂż byli kapusie –  z gazet i z ekranu –
UczÂą mnie bez ustanku polskiej racji stanu...

Nie wiem, gdzie mam siĂŞ ukryĂŚ... WszĂŞdzie jakieÂś strachy;
KtoÂś wypuszcza nagonkĂŞ, by dorÂżn¹Ì watahy... 

To podÂłe, Âże tak walÂą do nas z rury grubej...
WolnoœÌ poglÂądĂłw –  dla nich... Reszta – morda w kubeÂł!

P.S.
Nauka w las nie idzie; mowy nienawiÂści
NaleÂży w pierwszym rzĂŞdzie uczyĂŚ siĂŞ od mistrzĂłw!
Gdy Âłeb mi pĂŞka od tych faryzejskich kwikĂłw
Nachodzi mnie ochota rzec coÂś w ich jĂŞzyku...
Albo Kozakiewicza gest posÂłaĂŚ, gdzie trzeba...
PrzypomnieĂŚ legionistĂłw sÂłowa :  „Pies was je..Âł*!”...

* nawiÂązanie do jednej z wersji pieÂśni „My, Pierwsza Brygada”:

Nie chcemy juÂż od Was uznania
Ni Waszych mĂłw, ni waszych Âłez!
SkoĂączyÂły siĂŞ dni koÂłatania
Do waszych serc, jebaÂł was pies!

http://naszeblogi.pl/34797-mowa-nienawisci-czyli-cenzuro-witaj

Jedno mnie dziwi ,dlaczego biskup nie pozwoli nawet naprawiĂŚ posadzki ? Dziwne to wszystko.Karolu czy te twoje "nieoficjalne ÂźrĂłdÂła " widziaÂły te artefakty na wÂłasne oczy ?  Bo gdyby to byÂła prawda ,to robi siĂŞ co raz ciekawiej
Pozdrawiam

Anielskie energetyczne istoty widziane kilka razy przez rosyjskich kosmonautĂłw

Rosyjscy kosmonauci widzieli dziwne energetyczne istoty, które kilkukrotnie otacza³y ich statek kosmiczny. Do jednego takiego zdarzenia dosz³o na przyk³ad w lipcu 1984 roku na stacji kosmicznej Salut 7. Tego typu œwietliste obiekty s¹ obserwowane bardzo czesto, ale poniewa¿ nie wiadomo czym w istocie s¹, nie jest to informacja powszechnie znana opinii publicznej.By³y to pocz¹tki budowy technologii, która umo¿liwi³a ludzkoœci sta³¹ obecnoœÌ w kosmosie. Od pocz¹tku, gdy zaczê³y byÌ wykonywane loty orbitalne wysy³ani tam œmia³kowie opowiadali o dziwnych œwiat³ach i obiektach otaczaj¹cych ich ma³e pojazdy. W module Salut 7 stanowi¹cym protoplastê ISS orbitowali rosyjscy kosmonauci Oleg Atkow, W³adimir So³owiow oraz Leoind Kizim. To oni po raz pierwszy zobaczyli œwietliste humanoidalne istoty z czymœ, co mog³o uchodziÌ za skrzyd³a. Uznali najpierw, ¿e jest to wynikiem zbiorowej halucynacji.

 

Zjawisko trwaÂło okoÂło 10 minut a potem wszystko nagle zniknĂŞÂło. Po okoÂło dwĂłch tygodniach od zjawiska z ziemi przyleciaÂło nastĂŞpnych trzech kosmonautĂłw i ponownie pojawiÂły siĂŞ te same obiekty. Widzieli je rĂłwnieÂż nowo przybyli kosmonauci, min. SwietÂłana Sawitskaja i WÂładimir DÂżanibekow. SoÂłowow i Atkow nie mogli dÂłuÂżej udawaĂŚ, Âże to tylko przewidzenia i postanowili zÂłoÂżyĂŚ w tej sprawie raport.
Pisza w nim, ¿e byli przyt³oczeni skal¹ zjawiska. Widzieli pomaraùczowe jasne œwiat³a, które wed³ug nich da³o siê policzyÌ tak, ¿e mo¿na wstêpnie za³o¿yÌ, i¿ otoczy³o ich do siedmiu œwietlistych istot. Wed³ug nich ka¿da z tych postaci mia³a wielkoœÌ du¿ego samolotu pasa¿erskiego. Niesamowicie brzmi¹ opowieœci o tym jak wrêcz mogli zobaczyÌ twarze niektórych z tych istot.



Wszyscy kosmonauci znajduj¹cy siê na pok³adzie Saluta 7 potwierdzili, ¿e widzieli "uœmiechaj¹cego siê anio³a". Fakt, ¿e zjawisko widzieli i starzy i nowi kosmonauci œwiadczy o tym, ¿e nie mo¿na tego zjawiska zapisywaÌ, jako efektu d³ugiego pobytu w kosmosie. CzêœÌ za³ogi rzeczywiœcie pozostawa³a na pok³adzie stacji przez oko³o 160 dni, ale 3 nowych cz³onków za³ogi by³o w przestrzeni najwy¿ej kilka dni.
PojawiÂły siĂŞ tez sugestie, Âże te istoty, ktĂłre widzieli Rosjanie sÂą znane ludzkoÂści od dawna, Jedne kultury nazywajÂą je anioÂłami a inne, na przykÂład hinduska nazywa je Gandharvas. Opisy takich Âświetlistych istot znajdujÂą siĂŞ w pismach wedyjskich. ByĂŚ moÂże sÂą to jakieÂś energetyczne istoty ÂżyjÂące w innej rzeczywistoÂści i tylko czasami wchodzÂą w interakcje z ludzkoÂściÂą.
Warto zaznaczyÌ, ¿e obserwacje tych dziwnych œwietlistych istot to nie tylko przesz³oœÌ. Dokonuje siê ich równie¿ obecnie i to z pok³adu dobrze nam znanej Miêdzynarodowej Stacji Kosmicznej. Czy powy¿sze nagranie przedstawia to samo zjawisko, które tak zdumia³o rosyjskich kosmonautów?

<a href="http://www.youtube.com/v/f1Ny-HpP-qM?hl=pl_PL" target="_blank">http://www.youtube.com/v/f1Ny-HpP-qM?hl=pl_PL</a>

http://innemedium.pl/wiadomosc/anielskie-energetyczne-istoty-widziane-kilka-razy-przez-rosyjskich-kosmonautow

Trzeba byÂło tak od razu a teraz wracamy do tematu ,czy serdecznie witamy

Witam was wszystkich w nowej rzeczywistoÂści

Magicznych ,spokojnych i radosnych ÂŚwiÂąt BoÂżego Narodzenia.

<a href="http://www.youtube.com/v/OjSmSJ_wgts?version=3&amp;amp;hl=pl_PL" target="_blank">http://www.youtube.com/v/OjSmSJ_wgts?version=3&amp;amp;hl=pl_PL</a>

CzeœÌ komandosie i wzajemnie Skoro siĂŞ widzimy to znaczy Âże jestesmy w tym samym wymiarze 

Nie czujĂŞ siĂŞ oszukana ani wykorzystana przez PCH ,wrĂŞcz przeciwnie ,dziĂŞki Pch i jego forum ,poznaÂłam wielu wartoÂściowych ludzi.Niczego nie ÂżaÂłujĂŞ i melduje siĂŞ jutro po  pracy na forum

Niesamowita fota Janusz    idziesz dzisiaj w nocy na ÂŚlê¿ê ?

albo startujÂący statek ,ktĂłry podobno ma sie tam znajdowaĂŚ

Witam ciĂŞ serdecznie b16rr

Ciebie Kate powitaÂłam pod starym nikiem ,ale ty tego nie zauwaÂżyÂłaÂś