MoniaP na pewno zgodzę się co do tego, że najważniejsza jest energia miłości. W drugiej części Twojej wypowiedzi jej brakuje.. Moim zdaniem nagłaśnianie katastrofy i straszenie ludzi może odnieść odwrotny skutek. Wyobraź sobie panikę co niektórych, a jeszcze niech media zasieją tę panikę i będziemy mieli więcej kradzierzy i rozbojów a nawet gorszych poczynań, ponieważ ludzie zaczną się bać. A strach to przeciwieństwo miłości. Ludzie wystraszeni działają jak roboty. Cytuję: "Strach nas okrywa, miłość ukazuje nagą prawdę o nas. Strach trzyma się kurczowo stanu posiadania, miłość rozdaje. Strach więzi, miłość uwalnia. Strach rujnuje, miłość buduje. Strach jątrzy, miłość koi.
Każdy uczynek, słowo, czy myśl, zakorzeniony jest w jednym z tych dwóch uczuć. Co do tego nie masz wyboru, ponieważ nic więcej do wybrania nie ma. Ale masz za to zupełnie nieskrępowany wybór jednego lub drugiego."
http://www.rzb.pl/rzb.htmlNajpierw trzeba obudzić w ludziach miłość. Nie wszyscy są gotowi na taką informację o zagładzie ziemi z "wiarygodnych"
źródeł (media). Na pewno trzeba informować ludzi o możliwościach, nawoływać do otwarcia umysłów i serc. Tyle, że to tylko hasła, których ludzie nie rozumieją. Może dobrze byłoby informować np. o odbywających się sesjach. Zaciekawić tak, aby na takiej sie zjawili i wtedy niech każdy zdecyduje sam. Słowa En-Ki mają na pewno większą moc niż nasze. Przekazywanie ludziom informacji to dobry pomysł jednak uważam, że należałoby zastanowić sie co i w jaki sposób mówić. I to jest właśnie jedno z ważniejszych pytań. Czy masz jakąś propozyję?