Listy
SKARBIEC ZAGŁADY CZY ARKA NOEGO ?...
Temat: SKARBIEC ZAGŁADY czy ARKA NOEGO?
Fragmenty listu od Katarzyny:
„Wszyscy się śmieją, ale świat powoli i bez rozgłosu przygotowuje się jednak do „czegoś”. Nikt nie wie, co będzie, ale na wszelki wypadek powstają różne dziwne obiekty.
W Norwegii właśnie oddano do użytku obiekt nazwany „The Svalbard Global Seed Vault”, po polsku zwany „Skarbcem Zagłady” lub arktyczną „Arką Noego”.
Jest to pierwszy obiekt, ale mają powstać jeszcze dwa lub trzy, zlokalizowane na każdym kontynencie (Europa, Azja, Ameryka i ?).
Jest to specyficzny obiekt zbudowany pod ziemią na norweskiej wyspie Spitsbergen, wchodzącej w skład archipelagu Svalbard, niedaleko Bieguna Północnego.
Przechowalnik zaczęto budować w 2006 roku, drążąc go wewnątrz granitowej góry na głębokość 150 m i zabezpieczając dodatkowo wieloma stalowymi drzwiami i dziesiątkami metrów zbrojonego betonu. Na tej głębokości pomieszczenia znajdują się w wiecznej zmarzlinie, dzięki czemu niska temperatura będzie w nich utrzymywana zawsze, w sposób naturalny. W takich wnętrzach przewidziano miejsce dla 4,5 mln nasion z całego globu ziemskiego. Docelowo zapasy mają sięgnąć dwóch miliardów nasion. Dzięki niskim temperaturom sięgającym minus 18 stopni Celsjusza będą mogły one przetrwać od kilkuset to kilkunastu tysięcy lat.
„Skarbiec Zagłady” to swego rodzaju biologiczna polisa ubezpieczeniowa dla ludzkości. Może się przydać, gdy Ziemię nawiedzi potężny kataklizm, globalne ocieplenie czy wojna atomowa. Jeśli w związku z tym uprawy rolne w którymś miejscu globu znikną, będzie można sięgnąć do skarbca, obsiać pola na nowo i uratować ludzi od śmierci głodowej.
Oficjalne otwarcie „Skarbca” nastąpiło w dniu 26 lutego 2008 r. [Był to kin 9, Księżyc 9, Fala Smoka., przyp.] Premier Norwegii Jens Stoltenberg wspólnie z gośćmi z całego świata umieścili w banku ziarna ryżu uprawianego w 104 krajach świata. Od tej pory idą transporty z ziarnami. Dzisiaj (26.02.2009 – data nadesłania listu; kin 114 – Mag 10, portal, Fala Węża, przyp.) przypłynęło kolejnych 100 000 nowych próbek. Budowa przechowalnika kosztowała ok. 6,2 mln euro. Sporą część tej sumy wyasygnował Bill Gates, twórca Microsoftu”.
***
Wiele osób powiedziałoby: bardzo rozsądne przedsięwzięcie. Norwedzy wolą być na wszystko przygotowani. Nie będą im straszne zmiany klimatyczne, klęski żywiołowe czy globalny konflikt nuklearny, ponieważ mają biologiczną „polisę ubezpieczeniową”. Za ich przykładem powinny pójść inne kraje, skoro na otwarcie banku nasion zaproszono m.in. Wangari Maathai, laureatkę Pokojowej Nagrody Nobla z 2004 r. z Kenii, walcząca z dewastacją lasów afrykańskich, a także przewodniczącego Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso i dyrektora generalnego Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) Jacquesa Diouf. FAO jest jednym z inicjatorów tego przedsięwzięcia ( ! ).
Zbiegiem okoliczności w tej samej Norwegii, w miejscowości Tromsö, zbudowano drugi na świecie emiter fal ultradźwiękowych w ramach projektu HAARP (pierwszy na Alasce. 1987 r.). Mimo że oficjalnie się temu zaprzecza, HAARP jest programem testującym broń geofizyczną. Jako program naukowy nie podlega kontroli inspektorów międzynarodowych.
Impulsy elektromagnetyczne są w stanie modyfikować pogodę, powodować awarie elektryczności, wywołać sztucznie trzęsienie ziemi, niszczyć wybrane cele, jak również przesyłać fale bezpośrednio do naszego mózgu. Emisja fal trwa kilka do kilkunastu sekund i nie sposób jej namierzyć. Zastosowanie takiej broni może rzucić na kolana całe narody. [Zob. „Broń geofizyczna” w dziale „Pytania”.]
Nasuwa się pytanie, czy nie istnieje czasem coś pomiędzy? Np. inteligentny plan zniewolenia ludzi przez ludzi? Może chodzi o to, by uśpić czujność, a po cichu realizować swoje cele.
Zajrzyjmy za kulisy całego przedsięwzięcia. Ten, kto ma żywność, ma siłę. W przypadku globalnego kataklizmu, władzę nad światem przejmie ten, kto będzie miał nasiona. A jeśli nie będzie kataklizmu, może się okazać, że zdrowa żywność będzie dla elit, a modyfikowana dla zwykłych ludzi. A może chodzi o „wyhodowanie” zmutowanego Homo Sapiens, zdolnego do pracy w warunkach ekstremalnych?
Jak mogliśmy przeczytać w artykułach "Skandal" i "Orwell na talerzu" w numerze 11/2008 miesięcznika "Nieznany Świat", na zalecenie ONZ Unia Europejska chce wprowadzić od 1 stycznia 2010 r. nowe przepisy dotyczące żywności, witamin, suplementów i naturalnych leków... Cała żywność miałaby być napromieniowywana kobaltem lub cezem, promieniami gamma albo wiązkami elektronów o ogromnej prędkości, szpikowana dodatkami chemicznymi i pestycydami, zwierzęta zaś musiały obowiązkowo zażywać antybiotyki i hormony wzrostu. Z upływem czasu także uprawa przydomowa warzyw i owoców miałaby być objęta ścisłymi uregulowaniami i możliwa tylko za specjalnym zezwoleniem. Brzmi to tak nieprawdopodobnie, że wiele osób nie traktuje tego poważnie. Na to liczy ONZ i Unia Europejska. Do przeprowadzenia referendum w tej sprawie Brukselę może zmusić tylko petycja z milionem podpisów z krajów czlonkowskich.
Zob.
www.eu-referendum.org/polski/petitions/natural_remedies_info.htmlONZ planuje drastycznie zmniejszyć liczbę populacji, wykorzystując żywność przeciw ludziom. Jeśli "wariant A" by się nie powiódł, wtedy "wariant B" (HAARP) mógłby urządzić nam prawdziwie apokaliptyczne fajerwerki.
Dzisiejszy świat ugina się pod ciężarem paradoksów. Z jednej strony mamy skarbiec nasion, a tuż obok generator HAARP. Jest to jednak właściwe, wręcz niezbędne dla procesu oczyszczenia. Żyjemy w strefie wolnej woli i o powodzeniu lub klęsce przesądza nasza świadomość.
DLACZEGO TAK SIĘ DZIEJE?
Nie jest to „spiskowa teoria dziejów”, lecz powracająca cyklicznie, zamierzchła przeszłość. Ziemia została wytypowana jako strefa eksperymentalna do uzdrowienia wszystkich błędnie rozwijających się programów ewolucyjnych i nie tylko tych z ostatnich 5200 czy 26000 lat, ale także tych sprzed milionów lat, kiedy nie istniało życie na Ziemi (zob. „Kompendium”). To tu spotyka się, kłóci i godzi cały Kosmos.
W czasie 26-letniego cyklu oczyszczenia (1987 – 2012) cofamy się do początków procesu Stworzenia i krok po kroku porządkujemy platformę ewolucji. Dlatego NIC nie powinno nas dziwić, wszystko pojawia się we właściwym czasie. Jedyne, co powinniśmy zrobić, to zachować czujność.
Dziś na scenie obecni są pierwotni kreatorzy Stworzenia i obcy mistrzowie-genetycy i ich programy. Na przestrzeni dziejów dokonało się wymieszanie wniesionych na Ziemię potencjałów. Dlatego dziś nie liczy się, kto zawinił i w której inkarnacji – dziś wszyscy razem – jako jeden planetarny kolektyw – musimy naprawić lub „zdemontować” zaistniałe wzorce destrukcji. „To, co się chwieje, trzeba popchnąć, by upadło” (F. Nietzsche).
W wielu mitologiach mówiono, że na koniec czasów zostaną uwolnione „demony” – to już się dzieje, teraz, na naszych oczach. Od lipca 2000 r. każda nieuzdrowiona karma musi rozładować się sama – „demony” szukają ujścia.
Dziś ci, którzy chcą mieć władzę nad ludźmi, wykorzystują nie tylko nowoczesne technologie (emitery czy GMO), ale również niczego nieświadomych naukowców i liderów ruchu New Age, wspierając np. określone programy badawcze lub przedsięwzięcia ezoteryczne. Mistrzowie genetycy działają przez nas.
Nibiru, Annuaki, klonowanie, GMO, chipy czy metoda in vitro – to nic innego, jak fraktalna przeszłość, obecna w teraźniejszości.
Zastrzegam, że nie jest moim zamiarem urażanie uczuć. Jednak jak by nie patrzeć, pozornie niewinna metoda in vitro prowadzi do uprzedmiotowienia życia, stwarza zagrożenie produkowania dzieci wybiórczo, by uzyskać ich wyższą jakość. (Historia pokazała, do czego doprowadził plan stworzenia „czystej biologicznie rasy”.)
Dzieci powstałe w wyniku zapłodnienia pozaustrojowego rodzą się zazwyczaj z o wiele mniejszą wagą w porównaniu z innymi dziećmi, trzykrotnie częściej występują genetycznie uwarunkowany zespół wad wrodzonych, częściej też cierpią na rzadkie dziecięce nowotwory oczu. Metodę tę trzeba więc doskonalić, potrzebne są testy, statystyki. Wszystko odbywa się legalnie, na życzenie przyszłych rodziców i, co więcej, za ich pieniądze.
To jest magia XX i XXI wieku, na którą od dawna zwraca uwagę kalendarz Majów poprzez fraktale historyczne, energię dnia, mądrość cienia np. Muluc (działanie na podświadomość) Chuen (zastraszenie), Eb (manipulacja) czy Caban (zaprzeczenie faktom).
Ta tematyka ożywi się w roku 2009/10, powiązanym z historią lat 1934 – 1953 (zob. „Karmiczne fraktale”). Ten rok będzie wymagał odważnych decyzji i nie tylko ze strony polityków, ale przede wszystkim każdej jednostki ludzkiej. Tu nasili się też propaganda próbująca zaprzeczać faktom i nie ominie to proroctw i wiedzy kalendarzowej Majów. Dlatego pamiętajmy, że proroctwa są po to, by przekazać ludziom ważne informacje. Negatywne proroctwo, ktore się spełni, to proroctwo chybione. Oznacza, że ludzie nie potrafili lub nie chcieli zrozumieć informacji.
Rok Samoistnego Ziarna będzie rokiem strategii, jednakowych szans i możliwości dla wszystkich, zarówno tych po stronie światła, jak i po stronie cienia. Dużą rolę odegrają tu media. Mamy wspaniałych dziennikarzy, ale im wolno powiedzieć tyle, ile "wolno". Kalendarz Majów został rozszyfrowany w 1987 r., jednak w programach na temat kultury Majów mówi się, że Tzolkin wciąż stanowi zagadkę dla nauki.
Wtorek, dnia 3 marca 2009
Kin 119 - Niebieski Biegunowy Wicher
Siła transformacji, regeneracji sił, uzdrawiania relacji między ludźmi
„Razem czy przeciw sobie?”
źródło:
http://pulsar.maya.net.pl/opinie.php?LANG=pl&sub=listy&id=267