Niezale¿ne Forum Projektu Cheops Niezale¿ne Forum Projektu Cheops
Aktualno¶ci:
 
*
Witamy, Go¶æ. Zaloguj siê lub zarejestruj. Grudzieñ 22, 2024, 08:06:47


Zaloguj siê podaj±c nazwê u¿ytkownika, has³o i d³ugo¶æ sesji


Strony: [1] |   Do do³u
  Drukuj  
Autor W±tek: To¿samo¶æ - korzenie  (Przeczytany 10385 razy)
0 u¿ytkowników i 1 Go¶æ przegl±da ten w±tek.
east
Go¶æ
« : Lipiec 10, 2010, 10:57:03 »

Do za³o¿enia tego tematu zainspirowa³ mnie fragment postu Acentaura w którym odnosi siê on do korzeni, jako bardzo istotnego obszaru decyduj±cego o kierunku ludzkiego postêpowania

Cytuj
Jednym z "brakow" jest problem tzw. korzeni. Okazalo sie , ze ich nie daje sie wygenerowac. Dlatego trzeba produkowac nieprzerwanie rozne substytuty
W tym w±tku chcia³bym poruszyæ ten temat pomijaj±c konotacje z  patriotyzmem ( o tym jest osobny w±tek) , oraz w oderwaniu od korzeni tzw rodzinnych, gdy¿ o tym równie¿ jest tutaj osobny temat.

W szczególno¶ci chcia³bym na pocz±tek odnie¶æ siê do tego za³o¿enia ( mo¿e dasz radê to uzasadniæ Acentaur ?) : Okazalo sie , ze ich nie daje sie wygenerowac [korzeni]

Problem ten jest mi szczególnie bliski , gdy¿ , jak wiecie, mieszkam w Szczecinie, który przed wojn± nale¿a³ do Rzeszy. Po wojnie zosta³ zasiedlony przez Polaków- przesiedleñców.
Zreszt± od samego pocz±tku istnienia tego miasta a¿ 13 cie razy przechodzi³o ono "z r±k do r±k". Ziemia szczeciñska w ró¿nych okresach swojej historii  nale¿a³a do ksi±¿±t pruskich, a to do plemion pomorskich, lu¼no tylko zwi±zanych z korzeniami naszego Narodu, a to do Szwedów, do Duñczyków , a nawet, by³ taki okres, ¿e stanowili¶my lenno vikingów. Najczê¶ciej w posiadaniu tych ziem byli oczywi¶cie Niemcy ( s³ynny zwi±zek miast Hanzy, pod którego wp³ywami by³ Szczecin i pobliskie miasteczka ). Z racji swojego po³o¿enia geograficznego Szczecin od zawsze by³ zwi±zany z gospodark± morsk±, z handlem i wymian± kulturow±. Tyle kontekstu w olbrzymim skrócie.
Po II W¦ ludno¶æ , która tutaj siê osiedli³a pochodzi³a z najró¿niejszych rejonów Kraju, ( moja babcia z wileñszczyzny pochodzi³a na przyk³ad ), a samo miasto znalaz³o siê pod kontrol± wojsk radzieckich.Niemców st±d wypêdzono na zachód.

Zmierzaj±c do sedna: Ani etnicznie, ani narodowo¶ciowo nowi mieszkañcy nigdy nie byli zwi±zani z t± ziemi± , nie by³o tu wspólnej kultury , wszystko by³o nowe. Tereny miejskie i pozamiejskie o które z pieczo³owito¶ci± dba³a ludno¶æ niemiecka po wojnie popad³y w zapomnienie. Te wiêzy zaczê³y siê dopiero tworzyæ.
I w tym momencie mo¿na by po prostu stwierdziæ  : "Okazalo sie , ze ich nie daje sie wygenerowac"

Czy na pewno ?
Niemal¿e od razu po uprz±tniêciu miasta z po¿ogi wojennej postawiono tutaj na przemys³ stoczniowy. Z racji po³o¿enia i ukszta³towania terenu miasto od zawsze zwi±zane by³o z wod± i handlem. Woda ³±czy³a ka¿d± dzielnicê miasta zanim odgruzowano drogi. To tutaj zaczê³y siê ogniskowaæ tradycje morskie. Z czasem przypomniano sobie o wikingach, o handlu morskim, rybo³ówstwie. Te korzenie tu zawsze by³y bez wzglêdu na to, jacy ludzie tu rz±dzili, jakie nacje okupowa³y to miasto. Naturaln± kolej± rzeczy wokó³  Jeziora D±bie i rzeki Odry zaczê³y powstawaæ mariny ¿eglarskie , gdzie postawiono na wychowanie m³odzie¿y poprzez ¿eglarstwo. Jako m³ody ch³opak  równie¿ uleg³em magii ¿eglarstwa. Najnowsza historia Szczecina udowadnia, ¿e postawienie na ¿eglarstwo to dobry krok. Pozyskano ¶rodki z UE  na budowê i remonty marin, w turystyce i morskim wychowaniu dostrzegaj±c szansê nie tylko dla Portu , ale równie¿ dla szeregu ma³ych miejscowo¶ci ulokowanych nad wod±. Starsi ju¿ dzisiaj, niegdysiejsi wychowankowie szkó³ek ¿eglarskich czuj± siê zakorzenieni kulturowo z tym rejonem, z tradycj± morsk±.
Po raz pierwszy od wielu lat zbudowano w miarê spójn± wizjê miasta opart± na tej tradycji, gdzie has³o "jachting i ekologia" znalaz³o siê w trójce najwa¿niejszych celów miasta , a sam projekt nazwano Floating Garden - p³ywaj±ce ogrody.
Wiêcej tutaj http://www.szczecin.eu/

Chodzi mi o to, ¿e bez wzglêdu na to, jakie korzenie rodzinne czy narodowo¶ciowe Polacy przynie¶li ze sob± na te Ziemie po wojnie, to z powodu rozdrobnienia kultury  ich to¿samo¶æ uleg³a powolnemu zanikowi, ale jednocze¶nie w to miejsce nowe pokolenia zaczê³y budowaæ now± to¿samo¶æ, zapuszczaæ nowe korzenie.
Korzenie te nie opieraj± siê na pokoleniowych tradycjach, lecz na tradycji miejsca. Kiedy mówiê o swoich korzeniach zwi±zanych ze Szczecinem to nie mam na my¶li wiêzów krwi.  Kiedy ogl±dam stare p³ótna w muzeum morskim na których ¿aglowce dumnie wypinaj± potê¿ne flagi duñskie, szwedzkie, fiñskie czy lokalne bandery ksiêstw niemieckich to ro¶nie we mnie poczucie korzeni z miêdzynarodowym charakterem   ponad podzia³ami etnicznymi. Zapu¶ci³em korzenie w tradycji morskiej tego miejsca, albo inaczej - to one mnie sob± oplot³y , one zawsze tu by³y bez wzglêdu na to jaki naród chwilowo posiada³ to miasto. Niczego nie musia³em generowaæ poza ¿yczliwym otworzeniem siebie na dzia³anie tych korzeni.

Nie ma dla mnie znaczenia to , czy Szczecin i okolice bêd± polskie, niemieckie czy szwedzkie . Ma znaczenie to, ¿eby by³y zdrowe, czyste, ekologiczne i ¿eby tutaj têtni³o ¿ycie, na wodach jeziora i Zalewu paradowa³y jachty nios±ce wielokolorowe bandery ró¿nych narodów, a w mie¶cie têtni³ handel.
Powiem wiêcej - nie zale¿y mi na tym, aby Szczecin pozosta³ Polski. Teza o polsko¶ci tych ziem jest strasznie naci±gana ( argumenty na pocz±tku mojego postu). Zale¿y mi na tym, aby korzenie tkwi±ce w potencjale tego miasta oplata³y ka¿dego, kto tu osi±dzie. Ka¿dego Europejczyka.
Zapisane
acentaur


Wielki gadu³a ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomo¶ci: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #1 : Lipiec 12, 2010, 20:29:17 »

Witaj east,
Cytuj
W szczególno¶ci chcia³bym na pocz±tek odnie¶æ siê do tego za³o¿enia ( mo¿e dasz radê to uzasadniæ Acentaur ?) : Okazalo sie , ze ich nie daje sie wygenerowac [korzeni]
to jasne jak slonce a poniewaz mamy to przed wlasnym nosem ... U¶miech
Te korzenie nie zawezaja sie tylko do przynaleznosci etnicznej czy do regionu. To jedna z tajemnic tego swiata, ta ktora jest instyktownie wyczuwana. Ta tajemnica
zdaje sie nie istniec, ale zawsze wylazi na powierzchnie  w chwilach krytycznych. Doswiadczyly tego chyba wszystkie narody a i do tej pory jest tym, na czym opieraja sie np. ruchy narodowowozwolencze na swiecie oraz walka calej afryki o swoje jestestwo. Jaka to roznica, bycia dumnym byc polakiem a bycia dumnym z sieci supermarketow nalezacych do obcych firm? Albo czy jest tym samym, byc dumnym z polskiej mysli naukowej, polskiej muzyki i literatury a bycia dumnym z zycia w kraju pelnym zagranicznych firm i skomercjalizowana kultura na wzor  zachodni..itd..itd.
Zalezy to od kryterium jakie zastosujemy, jesli tym jest pelna miska chipsow i adidasy ..to znamy odpowiedz. Jakie sa te inne kryteria?  Takie same jak dla czegokolwiek innego  na tym dualnym swiecie. Naturalna roznorodnosc czegokolwiek jaka doswiadczamy w zyciu to te kryterium. Zachowac wlasna ( narodowa jak i osobista ) odrebnosc we wszyskich aspektach i dostrzec wspolne czy nadrzedne czynniki wiazace cala ludzkosc. I nie chodzi tu o  "wspaniale" swiaty pod flaga Rotschildow, Rockefelerow czy roznych czerwonych pomiotow. Dlatego tez nie ma jednego monoorganizmu zwierzecego, roslinnego, dlatego nie ma monomuzyki, monojezyka......dlatego nie ma uniwersalnego czlowieka z ujednoliconym ego.....
pozdrawiam
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #2 : Lipiec 12, 2010, 20:45:41 »

Co¶ w tym jest. Choæ przedstawi³e¶ to od strony bardziej materialnej, ja to staram siê skupiæ na naszym jêzyku:

http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=5301.0

I o Polsko¶ci jêzyka polskiego prosi³bym wypowiadaæ siê pod wskazanym w±tkiem.

Nie chcê przez to powiedzieæ, ze popieram tylko to co "nasze" a wszystko inne jest "be", jednak musimy bardziej uwa¿aæ by nie zach³ysn±æ siê tym "¶wiatem". A co je¶li w czasie zach³y¶niêcia nie bêdzie przy nas nikogo, kto waln±³ by nas w plecy lub zrobi³ sztuczne oddychanie, by nas ocuciæ?  Mrugniêcie
« Ostatnia zmiana: Lipiec 12, 2010, 20:46:43 wys³ane przez Dariusz » Zapisane

Pozwól sobie byæ sob±, a innym byæ innymi.
east
Go¶æ
« Odpowiedz #3 : Lipiec 13, 2010, 13:10:49 »

acentaur  piszesz 
Cytuj
Doswiadczyly tego chyba wszystkie narody a i do tej pory jest tym, na czym opieraja sie np. ruchy narodowowozwolencze na swiecie oraz walka calej afryki o swoje jestestwo. Jaka to roznica, bycia dumnym byc polakiem a bycia dumnym z sieci supermarketow nalezacych do obcych firm? Albo czy jest tym samym, byc dumnym z polskiej mysli naukowej, polskiej muzyki i literatury a bycia dumnym z zycia w kraju pelnym zagranicznych firm i skomercjalizowana kultura na wzor  zachodni..itd..itd.

Napisa³e¶  "walka ca³ej Afryki o swoje jestestwo ". Nie ma czego¶ takiego jak jestestwo Afryki, chocia¿ by³y w historii  pomys³y prezentowane na przyk³ad przez Marcusa Garveja , które mo¿na by³oby zawrzeæ w sloganie  "Africa Unite" . Afryka jest podzielona na tle etnicznym , narodowo¶ciowym, a przede wszystkim plemiennym. Krwawe walki Tutsi z Hutu to chyba nie jest to, co masz na my¶li pisz±c o dumie narodowej ? Niemniej jednak do tego w³a¶nie prowadzi duma narodowa w wydaniu najbardziej prymitywnym. Podzielone narody to narody s³abe , które silniejsi bezwzglêdnie wykorzystuj± do swoich celów. Korzenie wynikaj±ce z wielowiekowego osadnictwa na danym terytorium te¿ kiedy¶ powsta³y - nie wziê³y siê z powietrza, lecz "wygenerowa³y siê". I nie ma powodów , aby twierdziæ, ¿e ten proces "generowania siê" nagle zatrzyma³ siê ile¶ set lat temu.
Moim zdaniem na przyk³adzie Europy mo¿emy obserwowaæ proces permanentnego "generowania siê" nowych korzeni - zanik granic pañstwowych, swoboda podró¿owania, osiedlania siê i prowadzenia interesów wewn±trz Unii - to s± czynniki, które powoli, acz nieustanie przeobra¿aj± nas samych. Przysz³e pokolenia bêd± ju¿ bardziej zinternacjonalizowane. To jednak nie oznacza zanik lokalno¶ci. Ka¿da spo³eczno¶æ ma prawo do swoich tradycji, swoich ¶wi±t, swojej kultury. Przyk³adem s± landy niemieckie. Tam nawet lokalny jêzyk ró¿ni siê od jêzyka szkolnego. Ludzie wrastaj± w lokaln± kulturê miejsca swojego zamieszkania do tego stopnia, ¿e s± dumni z lokalnego browaru, wyrobu, czy miejsc historycznych , co nie zmienia faktu, ¿e czuj± siê tak¿e Niemcami - jednym narodem. Jedno drugiemu nie przeszkadza, a co wiêcej - nie zaprzecza to te¿ formule Europy jako - w przysz³osci - jednego narodu. Ró¿norodno¶æ jest wrêcz po¿±dana, gdy¿ jest si³± napêdow± dla Jedno¶ci. Napiszê nawet tak : bez ró¿norodno¶ci nie ma jedno¶ci.

W naszym Kraju wiele z³ego przeciwko lokalnym spo³eczno¶ciom uczyni³ komunizm. Wszystko musia³o siê kiedy¶ krêciæ wokó³ w³adzy centralnej, która zawsze wiedzia³a lepiej co dla ka¿dej mie¶ciny jest najlepsze - oczywi¶cie ze swojego centralnego punktu widzenia. Ponad 40 lat komunizmu wykoñczy³o samorz±dno¶æ i lokalno¶æ. Dlatego , byæ mo¿e , takie fobie w naszym narodzie wobec "obcych",bo  - "cudze chwalicie, a swego nie znacie".
I tu nie trzeba dokonywaæ karko³omnych przyrównañ dumy z bycia Polakiem do dumy z supermarketu . Ja takich porównañ nie rozumiem, bo nie maj± one sensu, wg mnie. Lokalno¶æ jest warto¶ci± sam± w sobie, zupe³nie niezale¿n± od wielkopowierzchniowych sklepów.
Zapisane
Rafaela
Go¶æ
« Odpowiedz #4 : Lipiec 13, 2010, 13:32:19 »

Witajcie!
Ja zaczne ten temat od siebie. Uwazam ze kazdy czlowiek chce znac swoje pochodzenie-swoje korzenie. Moze byc ze nie zawsze bedzie dumny z takich informacji, jednak to jest bardzo wazne w zyciu czlowieka. Mnie wykorzeniano mase lat, jednak przyszedl moment ze poznalam moje korzenie,
moje pochodzenie. Ze strony mojej matki biologicznej, bo niestety ale bylam malutkim dzieckiem kiedy mnie rozlonczono z matka i nigdy jej nie poznalam. Bylam na jej grobie, poznalam jej dzieci, moje pol rodzenstwo. Dzisiaj wiem jak wazne sa korzenie. Kiedy spotkalismy sie po raz pierwszy w ciagu 15-stu
minut, wiedzialam ze laczy nas cos wiecej jak ta momentalna znajomosc. Poznalam tez historie rodziny mojego ojca, jest bardzo piekna, siegnieto do roku 1855. Czytajac historie tej rodziny, bo zostala napisana ksiazka, niesamowicie czulam sie w kontakcie z moja prababka. Upodobania, talenty,
organizowanie zycia rodzinnego, bylo mi tak bliskie, w domu mojej prababki oredownikiem byl sw.Antoni. Ja bralam slub 13 czerwca- ten dzien to swieto Sw.Antoniego, zostalismy przez ksiedza oddani pod opieke Sw.Antoniego. Do dnia dzisiejszego opiekuje sie on moja rodzina.
Czlowiek bez kozeni, to tak jak dlugi ciezki pociag bez odpowiedniej lokomotywy. Dawniej rodziny dbaly o dobre zdanie, o dobre pochodzenie.
Dzisiaj ludzie zyja innymi wartosciami. Czy to dobrze?.
Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #5 : Lipiec 13, 2010, 14:24:56 »

Witaj Rafaelo.
Bardzo sobie ceniê Twoje zdanie na temat to¿samo¶ci, jednak¿e o tej szczególnej, rodzinnej to¿samo¶ci i rodzinnych korzeniach jest tu na PCH ju¿ inny temat. Tam równie¿ przeczyta³em Twoj±, szalenie inspiruj±c± wypowied¼.
Zak³adaj±c ten temat ju¿ na samym pocz±tku zaznaczy³em, ¿e chcia³bym unikn±æ rozmów na temat korzeni i tradycji rodzinnych, lecz  skierowaæ ten "poci±g" bardziej na ogólne tory generowania siê korzeni i to¿samo¶ci.
Nawi±zuj±c do w±tku "rodzinnego" przyrówna³bym to "generowanie siê" korzeni , tradycji do powstania nowej rodziny ( na bazie dwóch rodów). To dzieje siê ca³y czas. Z tygla dwóch odrêbnych tradycji w nowym zwi±zku krystalizuj± siê nowe wiêzy. Powiedzmy, ¿e nowo¿eñcy przeprowadzaj± siê z Polski do Norwegii. Tam zak³adaj± rodzinê, buduj± ognisko domowe, ale równie¿ zupe³nie od nowa , na nowym terytorium , zaczyna siê wznosiæ nowa tradycja , która asymiluje siê z lokaln± tradycj± nowego miejsca zamieszkania. Tworzy siê co¶ zupe³nie nowego, co wcze¶niej, w domowych tradycjach ma³¿onków by³oby nie do pomy¶lenia. Mo¿liwe, ¿e min± trzy, cztery pokolenia, a korzenie nowej to¿samo¶ci polskiej rodziny wrosn± zupe³nie w now± ziemiê , zwyczaje, rytm ¿ycia.
Na pocz±tku tego tematu poda³em przyk³ad miejsca, które generuje now± jako¶æ ¿ycia. Ludno¶æ nap³ywowa na nowe "ziemie odzyskane" by³a tyglem ró¿norodnych to¿samo¶ci i tradycji, które z czasem siê rozpad³y. W tym przypadku korzenie decyduj±ce o to¿samo¶ci Szczecinian  opieraj± siê na ... braku narodowej to¿samo¶ci. Nie wiem, czy jest co¶ takiego jak to¿samo¶æ ponadnarodowa , ale tak w³a¶nie opisa³bym korzenie, t± energiê , która przenika a¿ do samego drzewa genów cz³owieka, który tutaj wi±¿e swoj± przysz³o¶æ.

Czy nie uwa¿acie, ¿e to, co okre¶lamy nazw± "korzenie" tworzy siê równie¿ niezale¿nie od tego, z czego sami siê wywodzimy ?
Moja teza brzmi : ¦rodowisko w którym lokalnie ¿yjemy, mieszkamy, pracujemy i tworzymy wywiera na nas samych ogromny wp³yw wspó³decyduj±c o tym, kim siê stajemy.
Nie uznaj±c tego wp³ywu ( najogólniej nazwijmy to wp³ywem Ziemi) na istotê ludzk±, broni±c siê przed tym wp³ywem, ludzie mog± czuæ siê w nowych miejscach jak ryby wyci±gniête z wody, ze swoich rodzimych tradycji i dobrze znanych miejsc.
Dlatego na przyk³ad Polak w USA nigdy nie czu³ siê do koñca zasymilowany z Ameryk±, a z kolei w Polsce ju¿ by³ traktowany jak nie do koñca swój.
Wed³ug mnie powodem rozdwojenia ja¼ni jest w³a¶nie kurczowe trzymanie siê idei matiuszki - dumy i tradycji narodowej. W innej sytuacji s± ludzie, którzy ca³± Ziemiê traktuj±  jak integraln± czê¶æ siebie samego, kiedy pozwalaj± jej oddzia³ywaæ lokalnie na samych siebie.
To pierwotne po³±czenie z Planet± mo¿e braæ siê st±d, i¿ prapocz±tki ludzko¶ci siêgaj± korzeniami Afryki , sk±d ludzie rozle¼li siê po ca³ej Ziemi. Niestety z czasem podzielili¶my Ziemiê na strefy, kraje , narody. Pomimo to jednak wszêdzie mo¿emy byæ po prostu szczê¶liwymi lud¼mi ¿yj±cymi zgodnie z lokalnym rytmem, lokalnych korzeni natury. O ile uznamy, ¿e tak na prawdê to nie ma ¿adnego rozdzielenia.
Zapisane
chanell

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 72
Offline

P³eæ: Kobieta
Wiadomo¶ci: 3453



Zobacz profil
« Odpowiedz #6 : Lipiec 13, 2010, 14:54:27 »

Jestem silnie zwi±zana z rodzin± ze strony ojca,jej korzenie siêgaja roku 1436 ,kiedy to ksi±¿êta mazowieccy  Jan Starszy i Boles³aw syn,  darowali na wieczne czasy, dwadzie¶cia w³ók miary Che³miñskiej wie¶ Waliska  przy granicach Latowicz, Piaseczna i Syrznia w powiecie Czerskim.Z czasem rodzina rozros³a siê i podzieli³a.Czê¶æ wyemigrowa³a na Litwê ,a znaczna czê¶æ mieszka teraz na Mazowszu .Nie bêdê rozpisywaæ siê dok³adnie o moich korzeniach ,bo to d³uga historia ,choæ niesamowicie ciekawa i to samo dotyczy rodziny ze strony matki,której korzenie siêgaj± kresów wschodnich i pewnego bardzo znanego rodu .Bardzo to wszystko skomplikowane i dziwne ,bo z chwil± ¶lubu moich rodziców oba rody spotka³y siê na Podhalu U¶miech
Jest nawet legenda zwi±zana z rodzinnym herbem ,oto ona :

Herb £ada
Wed³ug legendy zawo³anie herbu wywodzi siê od imienia bogini,czczonej na terenie Mazowsza we wsi £ada.Opowie¶æ mówi,¿e spadkobierca dóbr zwany £ada,zosta³ napadniêty przez Jaæwingów i Litwinów w trakcie objazdu swoich w³o¶ci.Broni³ siê dzielnie i zabi³ wielu napastników,a gdy zabrak³o mu strza³,wyci±ga³ je z zabitych.W koñcu jednak uleg³ napastnikom z powodu ich liczebnej przewagi i uciek³ do lasu i tam znalaz³ wid³y.W lesie spotka³ ksiêcia mazowieckiego i powiadomi³ go o wrogu.Razem z w³adc± wróci³ na pole bitwy i wspólnie pokonali wrogów.Za bohaterstwo i odwagê odtrzyma³ herb zwany £ada.Wid³y którymi dokonczy³ walkê znajduj± siê w herbie .
Zapisane

Na wszystkie sprawy pod niebem jest wyznaczona pora.

            Ksiêga Koheleta 3,1
Thotal
Go¶æ
« Odpowiedz #7 : Lipiec 13, 2010, 15:33:51 »

Chanel,
£ada, to imiê bogini znanej wszystkim S³owianom, miêdzy innymi Ukraiñcom, st±d nazwa kultowego samochodu U¶miech
Ta bogini pomaga³a Scytom broniæ siê przed najazdem Persów, wielka moc energii ¿eñskiej spowodowa³a ogromn± i jedyn± chyba przegran± Cyrusa.



Pozdrawiam - Thotal U¶miech
« Ostatnia zmiana: Lipiec 13, 2010, 15:39:02 wys³ane przez Thotal » Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #8 : Lipiec 13, 2010, 16:05:27 »

chanell, to masz w historii rodzinnej kogo¶ o wiele sprytniejszego ni¿ Rambo Mrugniêcie .. pozazdro¶ciæ.
Niemniej jednak chcia³bym prosiæ o wypowiedzi mniej zwi±zane z korzeniami rodzinnymi, a bardziej dotycz±ce roli samej to¿samo¶ci , czy te¿ roli tzw "korzeni". Je¶li ju¿ padaj± opowie¶ci rodzinne, to niech stan± siê kanw± do bardziej ogólnych wniosków, na których skorzystamy wszyscy, proszê.
Proponujê zastanowiæ siê nad odpowiedziami na takie pytania :
Na przyk³ad takie pytanie : po co s± nam te korzenie ?
Jak± rolê dzisiaj pe³ni przynale¿no¶æ etniczna czy narodowa ?
pozdr
East
« Ostatnia zmiana: Lipiec 13, 2010, 16:07:16 wys³ane przez east » Zapisane
acentaur


Wielki gadu³a ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomo¶ci: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #9 : Lipiec 13, 2010, 19:06:18 »

Cytuj
Witam wszystkich
,
a jednak wczesniej ludzie doskonale wiedzieli co to sa te "korzenie". W innym temacie, "Wiedza tajemna ukryta w obrazach" Janusz przedstawil dziwnym zbiegiem okolicznosci ilustracje do "Sen nocy letniej" Shakespeara. Traktuje ona o swiecie wszystkich ludow, swiecie dnia przesilenia letniego,
zwanego u nas swiêtem Kupaly. W wyjasnieniu podaje -
Cytuj
Akcja komedii rozgrywa siê podczas
tej szczególnej w roku nocy - ¶wiêtojañskiej.W dziele tryumfuje mi³o¶æ, piêkno  i harmonia, wszak taki by³ cel tych spotkañ.
to tylko tyle przetrwalo, dalekie echo tego co jest esencja kazdego narodu. O jaka harmonie tu chdzi?
Oczywiscie pomiedzy czlowiekiem a natura, ziemi± ktora go "wydala". Jak jest to realizowane?
Wszystko co zywe musi posiadac odbiornik i antenke zdolna do do rezonansu z "muzyka sfer" czy jak inni twierdza z dzwiekiem fujarki Fauna. Wszystko jedno jak to nazywano, chodzi o zasade. Poniewaz mamy roznorodnosc od poczatku stworzenia, to musza byc jeszcze dzwieki modulujace tony podstawowe, charakterystyczne dla np. narodu. Do tego potrzebne sa wiezi duchowe z duchami przodkow, zwane miejscami mocy, kiedys czczone i stanowiace sile narodu, ludu, plemienia. Potrzebna jest duchowa tradycja i wiezi krwi siegajace gleboko (  tak jak u Chanell ). Tym "muzycznym" organem jest oczywiscie nasze DNA, inne dla kazdej nacji.
pozdrawiam
Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #10 : Lipiec 13, 2010, 20:30:04 »

Witaj Acentaur
Piszesz
Cytuj
O jaka harmonie tu chodzi?
Oczywiscie pomiedzy czlowiekiem a natura, ziemi± ktora go "wydala"

Dla mnie te¿ to wydaje siê oczywiste. Natura to korzeñ wspólny  dla wszystkich ludzi, a nie tylko dla jakiego¶ narodu. Noc Kupa³y to nie tylko ¶wiêto harmonii z matk±-ziemi±, ale równie¿ harmonii o wiêkszym zasiêgu - bo wyznaczan± astronomicznie. Zatem to harmonia ziemi-cz³owieka-nieba. Harmonia ta osadza ludzko¶æ w szerszej perspektywie ni¿ naród, bo gdzie¶ na skali niebiañskiej "muzyki sfer". To jest ta pierwotna, najwa¿niejsza to¿samo¶æ. Oczywi¶cie obecne s± niuanse choæby w odbiorze tego ¶wiêta w zale¿no¶ci od miejsca zamieszkania i lokalnej kultury, owej niezbêdnej ró¿norodno¶ci o której piszemy ( antenka odbiornika), co nie zmienia znaczenia tego ¶wiêta i jego ogólnoludzkiego charakteru. ¯ycie przejawia siê poprzez ró¿norodno¶æ, ale cz³owiek to dodatkowo skomplikowa³ wykorzystuj±c ró¿norodno¶æ do odgradzania i dzielenia.  Bierze siê to z przekonania które ugruntowa³a wspó³czesna nauka, ¿e to, co dzieje siê w punkcie A nie ma prze³o¿enia na zdarzenie w punkcie B, a jeszcze wcze¶niej chodzi³o po prostu o zachowanie wy³±czno¶ci do lepszych terenów ( ³owieckich, uprawnych, bogatych w z³o¿a naturalne) , które zapewnia³y lepsze perspektywy rozwoju dla w³asnej grupy plemiennej. D±¿enie do znaczenia w³asnego terenu otrzymali¶my chyba w spadku po zwierzêcych przodkach, a w ka¿dym razie wraz z t± czê¶ci± DNA, która jest wspólna dla ca³ego ¶wiata ¿ywego. Wystarczy poobserwowaæ jak zwierzêta dbaj± o oznaczanie "swojego" terytorium. Co nie oznacza, ¿e na tym terenie nie mog± wspó³egzystowaæ ró¿ne gatunki zwierz±t - a ka¿dy gatunek po swojemu oznacza "granice". Zasadê t± chyba najlepiej pojêli Aborygeni w których historii przez tysi±clecia nie odnotowano ¿adnych wojen terytorialnych. Tak, jakby fizyczne pojêcie granic nie istnia³o dla nich. Przy tym kultura ta posiada³a równie¿ silne wiêzi z duchami przodków, a nawet - istot energetycznych, które zwi±zane by³y z okre¶lonymi miejscami, a przekazuj±cymi wiedzê, czyli takimi jakby bibliotekarzami-stra¿nikami wiedzy. Zwi±zki Aborygenów z Ziemi± mo¿na prze¶ledziæ studiuj±c ich tañce rytualne.
Zawieraj± one to o czym piszesz , czyli :
Cytuj
dzwieki modulujace tony podstawowe, charakterystyczne dla np. narodu. Do tego potrzebne sa wiezi duchowe z duchami przodkow, zwane miejscami mocy, kiedys czczone i stanowiace sile narodu, ludu, plemienia.
Przy czym wiêzy te mia³y charakter mniej narodowy, a bardziej etniczny, odnosz±cy siê do ró¿norodnych wzorców energetycznych. Chyba bardziej na zasadzie wzajemnego poszanowania ka¿dej odrêbno¶ci na danej, charakterystycznej dla siebie czêstotliwo¶ci.  Bez wzglêdu jednak na szczególny charakter obrzêdów zawsze mia³y one silny zwi±zek z duchowo¶ci± oraz Ziemi± jako ¿ywym organizmem. To nie odbywa³o siê na zasadzie - popatrzcie , a my mamy lepsz± krew, i silniejsze, g³êbsze, wiêzi ni¿ wy, wiêc nale¿y nam siê wiêcej.
Cytuj
Potrzebna jest duchowa tradycja i wiezi krwi siegajace gleboko (  tak jak u Chanell ).

A gdzie umiejscowisz tych, którzy swoich g³êbokich wiêzów krwi nie znaj±, nie chc± znaæ, albo dopiero je buduj± ?
Czy¿by¶my tu wracali do dawnych, szlacheckich korzeni i arystokratycznej to¿samo¶ci ? Przecie¿ historia ju¿ nas nauczy³a, do czego doprowadzi³y podzia³y na lepsz±, b³êkitn± krew i pospólstwo. Ró¿norodno¶æ nie oznacza warto¶ciowania, a niestety tak to siê skoñczy³o, czego finalnym przejawem by³y czerwone rewolucje.

Cytuj
Tym "muzycznym" organem jest oczywiscie nasze DNA, inne dla kazdej nacji.

Je¶li ju¿ pisaæ o ró¿norodno¶ci DNA , to chyba raczej w odniesieniu do ka¿dego cz³owieka, a nie do nacji. W przeciwnym razie czemu nie stworzyæ znowu podzia³ów wg wy¿szo¶ci ras, albo wa¿niejszo¶ci b³êkitnego  koloru oczu nad piwnym kolorem. "Muzyczne DNA" jest ju¿ bardziej przystêpne, gdy¿ ró¿norodno¶æ muzyczna , poprzez swoj± powszechno¶æ wystêpowania, nie budzi takich kontrowersji jak segregacja rasowa czy ze wzglêdu na "pochodzenie"( to¿samo¶æ, szlachetne urodzenie, bogate drzewo genealogiczne itd).

W swoich wypowiedziach stara³em siê wychwyciæ niuanse, które mog± powodowaæ zaplatanie siê wêz³ów gordyjskich pomiêdzy lud¼mi i zachodzenie napiêæ tam, gdzie one nie powinny wystêpowaæ. Powinni¶my byæ ich ¶wiadomi ze wzglêdu na skutki, które ju¿ znamy i które przerabiali¶my jako ludzko¶æ.
Zapisane
acentaur


Wielki gadu³a ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomo¶ci: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #11 : Lipiec 13, 2010, 22:05:27 »

Witaj east,
Cytuj
A gdzie umiejscowisz tych, którzy swoich g³êbokich wiêzów krwi nie znaj±, nie chc± znaæ, albo dopiero je buduj± ?
staram sie pisac najogolniej jak tylko potrafie. Istnieje wiele posrednich "rozwiazan" tak jak wielu duchowo rozwinietych ludzi. Jeszcze bardziej upraszczajc mozna powiedziec, ze konkretny narod to ty sam. To co postrzegasz patrzac w niebo, to sily twojego wyzszego ja. Powiedzmy , ze mitologie
i swiete ksiegi to Twoja glebsza i plytsza podswiadomosc, plus oczywiscie Ego. Czyli stanowisz taka mniejsza calosc, ktora jest na tyle harmonijna na ile to wszystko zdolasz sam zharmonizowac ze soba, wytezajac na rozne sposoby ego. Jesli to Ci sie uda, to jest jeszcze jeden, moze wiecej krokow.  U¶miech
Stad istnieje wiele mozliosci, prostych i niemilosiernie skomplikowanych. Mozna przytaczac wiele przykladow ( aborygeni ) ale to rozwiazanie tylko dla nich samych.
Cytuj
Je¶li ju¿ pisaæ o ró¿norodno¶ci DNA , to chyba raczej w odniesieniu do ka¿dego cz³owieka, a nie do nacji.
niepotrzebnie sam komplikujesz, patrz z wiekszej perspektywy i zostaw na boku
szczegolne przypadki.
Cytuj
W swoich wypowiedziach stara³em siê wychwyciæ niuanse, które mog± powodowaæ zaplatanie siê wêz³ów gordyjskich pomiêdzy lud¼mi i zachodzenie napiêæ tam, gdzie one nie powinny wystêpowaæ. Powinni¶my byæ ich ¶wiadomi ze wzglêdu na skutki, które ju¿ znamy i które przerabiali¶my jako ludzko¶æ.
bo do tego moga doprowadzic goloslowne nadinterpretacje. Szukaj argumentow potwierdzajacych regularnosci, cechy wspolne, wtedy latwiej do czegos dojsc.
Dobrze , ze poruszyles taki temat, on ma tak wiele aspektow i tyle teraz znaczy.
pozdrawiam
Zapisane
chanell

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 72
Offline

P³eæ: Kobieta
Wiadomo¶ci: 3453



Zobacz profil
« Odpowiedz #12 : Lipiec 13, 2010, 22:08:57 »

Cytuj
Na przyk³ad takie pytanie : po co s± nam te korzenie ?
Jak± rolê dzisiaj pe³ni przynale¿no¶æ etniczna czy narodowa ?

Zastanawiaj±ce ......takie proste pytania ,ale odpowied¼ na nie nie jest prosta. Hm...korzenie ? To duma z przodków  ( w moi przypadku) ,ciekawo¶æ kim byli ,gdzie ¿yli i jakie tradycje kultywowali.Nie umiem jednoznaczenie odpowiedzieæ na to pytanie,bo nie wiem po co nam-mi te korzenie.Ka¿dy je ma ,czy chce ,czy nie chce. Ka¿dy ma ziemskie korzenie ,ale co z tymi którzy maj± swoje korzenie na innych planetach lub w innym wymiarze ?

Jak± rolê dzisiaj pe³ni przynale¿no¶æ etniczna czy narodowa ? Otó¿ dzieli ona narody i powoduje wojny i koflikty.Przynale¿no¶æ etniczna,nie jest dla mnie wa¿na ,choæ cieszê siê ¿e jestem polk± i krakowiank± .
Zapisane

Na wszystkie sprawy pod niebem jest wyznaczona pora.

            Ksiêga Koheleta 3,1
krzysiek
Go¶æ
« Odpowiedz #13 : Lipiec 13, 2010, 22:53:02 »

Z tymi korzeniami to nie jest taka prosta sprawa. Moi dziadkowie wywodz± siê z Wielkopolski i ¦wiêtokrzyskiego. Ale wyjechali "za chlebem" do Francji i tam za³o¿yli rodziny. Potem zabrali siê z fal± powojennej repatriacji do Polski i moi rodzice - urodzeni we Francji - osiedlili siê ¦l±sku, gdzie ja mia³em zaszczyt siê urodziæ. W rodzinie obserwujê wp³ywy kulturowe ze wszystkich tych regionów Europy i Polski. I pewnie dlatego kocham CA£¡ POLSKÊ. Bo wszêdzie w niej swoje ¶lady pozostawi³a moja rodzina.

Jeszcze Polska nie zginê³a, póki mi ¿yjemy...
Zapisane
nagumulululi
Go¶æ
« Odpowiedz #14 : Lipiec 13, 2010, 23:03:16 »

Do za³o¿enia tego tematu zainspirowa³ mnie fragment postu Acentaura w którym odnosi siê on do korzeni, jako bardzo istotnego obszaru decyduj±cego o kierunku ludzkiego postêpowania
Korzenie zawsze mo¿na odnale¼æ, ale to nie wystarcza aby odpowiedzieæ na pytanie kim jestem. ¦wiat widziany oczami bez przes³ony jest ¶wiatem pozbawionym przypadków, nic nie dzieje siê w zgodzie z substytuem rzczywisto¶ci w postaci rachunku prawdopodobieñstwa.

Zasadnicza ró¿nica polega na sposobie zadawania pytania, nie co ja tu robie? ale dlaczego ta ziemia wybra³a mnie, ¿e siê tu znalaz³em i tutaj mieszkam. To ziemia jest w³ascicielem ludzi, a nie ludzie ziemi. Kiedy jeden naród stanie siê zbyt cie¿ki (germanowie) aby ¿yæ na lekkiej ziemi, ziemia pozbyw siê ich ciê¿aru, dlatego nie ma co dywagowaæ nad tym czy Szczecin jest niemiecki. Kiedy¶ m³ode rude s³oñce wêdrowa³o ze stepu aby spaliæ po³ europy albo i ca³±, teraz dusze ludzkie wêdruj± ze wschodu na zachód i zza zachodu na wschod odwiecznym cyklem. Ty akurat ¿yjesz na granicy dwóch ¶wiatów - Szczein - wschód - zachód. Granica pomiedzy ¶wiatem racjonalizmu a wampiryzmu - wed³ug Polañskiego, lub granica pomiêdy ¶wiatem duszy a materii. Wschód jest ¶wiatem duchowym a jednocze¶nie ¶wi±tynnia ¶mierci, zachód to "jaka¶ obca tej planecie" cywilizacja paso¿ytnicza nie potrfi±ca zyæ w zgodzie z natur±. Ale czy ¶mieræ nie jest lustrzanym odbiciem s³oñca i zycia? Czy indie pod pañstem Nephal to nie zal±¿ek a zarazem dom ¶mierci? No ale to inny temat.

Je¿eli ty dokonasz wyboru i ostatecznie zwyciêzy w tobie duch nauki, twoi potomkowie z pewnosci± rusz± w emigracji na zachód ku królestwu materii, w przeciwnym przypadku córka znajdzie meza na wschodzie, etc. Nie ma przypadków, a twoja rola w uk³adance nie jest polega tylko na przekazywaniu genów, poniewa¿ twój ¶wait ducha nieustannie wspó³istnieje ze twoimi potomkowami, jak i przodkami, ty nie bed±c tego ¶wiatomym wp³ywasz na ich wybory.

Co do przechwa³ek tych "arystokratów" z tematu. Wed³ug moich badañ ludzie o arystokratycznym pochodzeniu lub du¿ej kasie zawdziêczaj± to swoim przodkom, którzy w porównaniu do innych cechowali siê wieksz± ni¿ normalnie mordercz± natur±, maj± na koncie wiecej morderstw (ewentualnie wiecej zat³ukli w wojnach, wiecej  oszukali ni¿ inni) ni¿ inni, dlatego ich los jest lepszy ni¿ pozosta³ych. No ale co to za "grzech" zat³uc jakiegos wroga narodu, pomysla³bym ironicznie? No niestety, arystokraci to kasta morderców na zlecenie, cze¶c systemu immunilogicznego.

« Ostatnia zmiana: Lipiec 13, 2010, 23:08:20 wys³ane przez nagumulululi » Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #15 : Lipiec 14, 2010, 14:10:00 »

Witaj nagumulululi. Piszesz
 
Cytuj
To ziemia jest w³ascicielem ludzi, a nie ludzie ziemi
W sporej czê¶ci mo¿na siê z tym zgodziæ, gdy¿ to jak± dusza przybierze formê zale¿y od tego, jakie warunki udostêpni jej na to Ziemia. Jak to mówi± - z prochu powsta³e¶ i w proch siê obrócisz, a wiêc to¿samo¶æ i korzenie cia³a zawsze nale¿a³y do Ziemi. Mo¿na by te¿ snuæ dywagacje na temat wêdrówki dusz, tego, czy te dusze znajduj± siê w astralu, czyli otoczce równie¿ nale¿±cej do strefy oddzia³ywania naszej Planety czy nie. To jest jeszcze inny obszar rozwa¿añ na temat korzeni ludzkich.
Generalnie Ziemia ma swoj±, okre¶lon± z góry czêstotliwo¶æ wyra¿on± w "muzyce sfer" w której osadzaæ siê mog± ¿ywe istoty tylko w pewnym zakresie wibracji. Rozpatruj±c sprawê szerzej, to Ziemia po³±czona jest - poprzez muzykê sfer- z ca³ym Uk³adem S³onecznym, a wiêc ka¿da ¿ywa istota jest równie¿ czê¶ci± US ( US czê¶ci± Galaktyki itd itp)
Mo¿na wiêc swoje korzenie postrzegaæ znacznie g³êbiej i szerzej ni¿ tylko ze wzglêdu na wiêzy krwi.
Ze wzglêdu na powy¿sze równie¿ sk³aniam siê do poni¿szego zdania :
Cytuj
Nie ma przypadków, a twoja rola w uk³adance nie jest polega tylko na przekazywaniu genów, poniewa¿ twój ¶wait ducha nieustannie wspó³istnieje ze twoimi potomkowami, jak i przodkami, ty nie bed±c tego ¶wiatomym wp³ywasz na ich wybory
W takim ujêciu pojêcia "to¿samo¶æ" czy te¿ "korzenie" mia³yby charakter dynamicznych zmian, niczym sieæ neuronowa ( albo noosfera), a nie tylko znaczenie historyczne, dokonane. Pisz±c o Aborygenach nie mia³em na my¶li kopiowanie ich ¶wiata, a tylko pokazanie na przyk³adzie jak ludzie w tej sieci mog± funkcjonowaæ. Moim zdaniem dzieje siê to nieustannie i dotyczy ka¿dej indywidualno¶ci. Jeste¶my zwrotnie sprzê¿eni niewidzialnymi "korzeniami" nie tylko z fizyczn± Ziemi±, ale równie¿ z jej duchow± sfer± - noosfer± w nieustannym tañcu wymiany energii.
I nie jest to tylko mój autorski pomys³, czy teoria.
Mo¿na poczytaæ sobie o Remote Viewing  ( zdalne widzenie ) , poogl±daæ o tym filmy ( s± na naszym forum), gdzie jest wprost powiedziane, ¿e  Zdalne Widzenie nie musi byæ osadzone w linearnym czasie i obecnej, fizycznej przestrzeni. Mo¿na siêgaæ do zapisów holograficznych przesz³o¶ci, do innych planet, a tak¿e do alternatywnych przysz³o¶ci, a nawet  - rozmawiaæ z istotami-energiami ( duchami?) w sposób mentalny.Te umiejêtno¶ci posiadali ( nie wiem, czy dalej posiadaj± ) Aborygeni, Indianie i inne kultury zwi±zane blisko z Ziemi±, a ogólniej - z Natur±. Tak¿e korzenie i to¿samo¶æ by³yby czym¶ wiêcej ni¿ spraw± historyczn±, czy te¿ zawê¿one do relacji narodowych lub rodzinnych.


Zapisane
nagumulululi
Go¶æ
« Odpowiedz #16 : Lipiec 14, 2010, 22:14:46 »


Wszystko piêknie, ale mam lekkie wra¿enie ¿e ty piszeszo o tym w taki sposób jakby¶ tego nie do¶wiadczy³ na w³asnej skórze a jedynie teoretyzowa³ ¿e tak prawdopobnie jest. Nie mo¿na wcia¿ mitologizowaæ twierdz±c ¿e mo¿e jacy¶ tam aborygeni rzeczywi¶cie do¶wiadczaj± kontaktu z duchami ziemi,  albo kto¶ tego do¶wiadczy³ albo teoretyzuje na ten temat - bed±c odtwórczym w tosunku do obowi±zuj±cej wiedzy w ró¿nych formach estetycznych. To nie zarzut ale raczej forma zapytania, aby by³o to czytelne.
« Ostatnia zmiana: Lipiec 14, 2010, 22:59:10 wys³ane przez nagumulululi » Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #17 : Lipiec 15, 2010, 17:09:48 »

nagumulululi, wiedz, ¿e mam niejakie, choæ skromne, do¶wiadczenia w przedmiotowym zakresie, chocia¿ dopiero raczkujê. Postrzegam Ziemiê , siebie i "niebo" ( swój duchowy pierwiastek) jako Jedno¶æ, sprzê¿on± spl±tanymi korzeniami. Czujê, ¿e tak w³a¶nie jest.
Swoje my¶li na ten temat formuujê tak , a nie inaczej, bo nie wszyscy musz± siê ze mn± zgadzaæ. Ka¿dy cz³owiek ma swoj± percepcjê i swoje pogl±dy na tematy o których mówimy. Czêsto zadajê pytania ( w sposób retoryczny, jak pewnie zauwa¿y³e¶ ), ale nie chcê nikomu narzucaæ swojego punktu widzenia. Ewentualne odpowiedzi na pytania i zwroty zawieraj±ce "byæ mo¿e" nie maj± s³u¿yæ mi za potwierdzenie moich przekonañ, lecz przede wszystkim s³u¿yæ tym, którzy je sobie szczerze zadaj± i w sobie szukaj± odpowiedzi.
Ja wiem, ale to tylko moja wewnêtrzna wiedza. We mnie samym przebija siê ona nie¶mia³o, jak w±t³a ro¶linka przez gruby asfalt twardej szosy. Ma a¿ tak wielk± si³ê. I jest to si³a realna. Niedawno a¿ siê pop³aka³em ze szczê¶cia na deszczu, który wywo³a³em. Ziemia mnie pos³ucha³a. A¿ niemo¿liwe, prawda ?
Ale potwierdzê czê¶æ Twoich "zarzutów". Jedn± z przyczyn mojej obecno¶ci  tu na forum jest poszukiwanie potwierdzeñ, ¿e to siê dzieje na prawdê, wszêdzie. Szukam tu "bratnich dusz".
I w realu, w¶ród naukowych dokonañ, równie¿ poszukujê wiedzy, do¶wiadczeñ, eksperymentów i dowodów na to, ¿e tak siê dzieje. I znajdujê to, czego szukam. ¯ycie jak wspania³a ksiêga otwiera siê na stosownych rozdzia³ach, prowadzi mnie na odpowiednie "strony". Je¶li " sprzê¿one korzenie" s± prawd±, to musz± byæ prawd± przejawiaj±c± siê na wielu p³aszczyznach. I tak w³a¶nie dla mnie to wygl±da.
Jednak¿e, jak wspomnia³em, nie ka¿dy cz³owiek musi w ten sam sposób rozumowaæ, co i ja. Ludzie maj± wiele ciekawych punktów widzenia, i ja jestem ciekaw ich wszystkich, gdy¿ one uzupe³niaj± moj± wewnêtrzn± prawdê.  Oni s³u¿± mi cenn± pomoc±, tak jak  i ja im s³u¿ê w pewnym sensie.
Zapisane
acentaur


Wielki gadu³a ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomo¶ci: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #18 : Sierpieñ 13, 2010, 21:59:45 »

Witaj east,
to , ze korzeni nie daje sie wygenerowac chyba jest juz jasne. A szczegolnie smieszne sa te proby polityczne czy religijne. Stwierdzenie ze to "ziemia jest wlascicielka
ludzi" mozna tez inaczej rozumiec. Naprzyklad zakladajac calkowita duchowosc wszystkiego, ziemia jest iluzja wygenerowana przez czesc ducha zwana "wyzsza jazn" ktora nieustannie interpretuje inna czesc ducha, zwana Ego. I stad bierze sie ta nadrzednosc ziemi w stosunku do nas.
Jakie wiec mamy mozliwosci zmienic cokolwiek. W pierwszym przypadku - jako niewolnicy ziemi, w drugim - jako niewolnicy wlasnego ducha. Ogolnie mozna powiedziec, ze nalezy stac sie bardziej znosnym niz sie do tej pory bylo, czyli wyczuc potrzeby matki ziemi czy tez wlasnego ducha. Wsrod wielu mozliwosci moze to byc oczyszczenie wlasnego jezyka od obcych wplywow, od roznych smieci, co wydaje sie calkiem dobrze spelniac te wymogi. To nie oznacza siegniecie tylko do slowianskich zrodel ale i zrozumienia wszystkich funkcji jezyka.
pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: Sierpieñ 13, 2010, 22:01:29 wys³ane przez acentaur » Zapisane
ptak
Go¶æ
« Odpowiedz #19 : Sierpieñ 14, 2010, 13:56:02 »

Cytat: acentaur
to , ze korzeni nie daje sie wygenerowac chyba jest juz jasne.

No chyba nie do koñca takie jasne. Niektórzy wprost na si³ê próbuj± nam je przypisaæ… mam raczej na my¶li tych z góry…  Du¿y u¶miech
I czy naprawdê znamy w³asne korzenie? A co, je¶li jeste¶my takimi latawcami, dmuchawcami, które porywa wiatr?

Wydaje siê, ¿e korzenie tkwi± w ¶wiadomo¶ci… i s± ruchome…

Pozdrawiam  U¶miech
Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #20 : Sierpieñ 15, 2010, 13:38:30 »

Witajcie
Acentaur
Cytuj
Naprzyklad zakladajac calkowita duchowosc wszystkiego, ziemia jest iluzja wygenerowana przez czesc ducha zwana "wyzsza jazn" ktora nieustannie interpretuje inna czesc ducha, zwana Ego. I stad bierze sie ta nadrzednosc ziemi w stosunku do nas.

A gdzie Ty tu widzisz nadrzêdno¶æ/podrzêdno¶æ ? To jest , jak Ptak napisa³a, ruchome. To odwieczne sprzê¿enie zwrotne pomiêdzy konstrukcjami . Mo¿na , oczywi¶cie, by przyj±æ linearn± o¶ czasu do wykazania nadrzêdno¶ci/podrzêdno¶ci ( pierw by³ Duch, potem formowanie materii, Ziemia, na koñcu Cz³owiek ) , lecz je¶li nie ulegniesz iluzji czasu , kiedy oprzesz siê na kwantowym TERAZ, to zauwa¿ysz, ¿e jest to tylko kolejno¶æ przejawiania siê , formowania siê konstrukcji, która JEST pe³na , by³a pe³na zanim siê przejawi³a.
Cytuj
korzenie tkwi± w ¶wiadomo¶ci… i s± ruchome…

One S¡ ¶wiadomo¶ci± . Niczym ci±gle przebudowuj±cy siê system nerwowy , niczym klaster utworzony z cz±steczek wody , taki niestabilny ( ci±gle co¶ siê przy³±cza i od³±cza siê), lecz przez t± zmianê w³a¶nie stabilny, dziêki zmianie, ruchowi ,wymianie jest mo¿liwe utrzymanie pamiêci wody. Czyli ¶wiadomo¶ci.  Czyli system korzeni ci±gle siê generuje i przestraja pozostawiaj±c za sob± jedynie energetyczny ¶lad, który Ty Acentaur tak pragniesz oczyszczaæ z ró¿nych " ¶mieci" niczym jêzyk. Syzyfowa praca i chyba nie bardzo potrzebna, bo ten samoorganizuj±cy siê system korzeni sam siê oczyszcza. W³a¶nie jak ta woda w ci±g³ym ruchu, nieustannie wiruj±c.
Zapisane
acentaur


Wielki gadu³a ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomo¶ci: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #21 : Sierpieñ 15, 2010, 21:44:08 »

Witaj east,
Cytuj
A gdzie Ty tu widzisz nadrzêdno¶æ/podrzêdno¶æ ? To jest , jak Ptak napisa³a, ruchome. To odwieczne sprzê¿enie zwrotne pomiêdzy konstrukcjami

Podrzednosc drogo eascie bierze sie od momentu kiedy zaczales postrzegac swiat, bo wtedy zaczela sie Twoja szkola.Bo Ty jestes za ten rozdzwiek pomiedzy doskonalym swiatem a Twoim swiatem, bezposrednio odpowiedzialny.Nauka wlasnie polega na tym, aby nie myslec , ze sie wie/rozumie to i owo, ale na tym, aby wlasne przemyslenia skonfrontowac z materia. I cale pieklo, czysciec zawsze masz przed nosem a nie np. w rejonach swiata dotknietych kleskami czy wojnami. To w Tobie i w Twoim najblizszym otoczeniu znajduja sie wszystkie zadania do wykonania, plus podpowiedzi, w postaci symboli jak np. mitologie, astrologia, swieta ksiegi wszystkich religii.....

Cytuj
Cytuj
korzenie tkwi± w ¶wiadomo¶ci… i s± ruchome…

One S¡ ¶wiadomo¶ci±

W sumie tak , ale zanim to w pelni zrozumiesz musisz je dostrzec w materii i to we wszystkich aspektach.
Cytuj
Czyli ¶wiadomo¶ci.  Czyli system korzeni ci±gle siê generuje i przestraja pozostawiaj±c za sob± jedynie energetyczny ¶lad, który Ty Acentaur tak pragniesz oczyszczaæ z ró¿nych " ¶mieci" niczym jêzyk.
on sie generuje i przestraja tylko i wylacznie dlatego, ze Ty sie zmieniasz i Twoje postrzeganie swiata wlacznie z Twoimi czynami.
Cytuj
Syzyfowa praca i chyba nie bardzo potrzebna, bo ten samoorganizuj±cy siê system korzeni sam siê oczyszcza. W³a¶nie jak ta woda w ci±g³ym ruchu, nieustannie wiruj±c.
mysla tak np.ci, co mamrotaja bezrozumnie jakies religijne mantry, presuwajac kolejne kulki rozanca. Albo ci co medytuja zaciekle w jaskiniach, albo ci co sponsoruja budowy kolejnych swiatyn, albo ci co mysla, ze sie wszystkiego na kursach czy w sektach naucza,  albo ci co w inny sposob katuje swoje cialo czy dusze. To co jest samoorganizujace jest poza Twoim zasiegiem i nie ma co sie na to powolywac tak jak by to Ci/nam  sie z jakiegos powodu nalezalo. Bez Twojej aktywnej dzialalnosci  nic sie nie zmienia, ani duch ani materia.
pozdrawiam
Zapisane
ptak
Go¶æ
« Odpowiedz #22 : Sierpieñ 16, 2010, 10:32:31 »

Witaj acentaur,
Cytuj
mysla tak np.ci, co mamrotaja bezrozumnie jakies religijne mantry, presuwajac kolejne kulki rozanca. Albo ci co medytuja zaciekle w jaskiniach, albo ci co sponsoruja budowy kolejnych swiatyn, albo ci co mysla, ze sie wszystkiego na kursach czy w sektach naucza,  albo ci co w inny sposob katuje swoje cialo czy dusze. To co jest samoorganizujace jest poza Twoim zasiegiem i nie ma co sie na to powolywac tak jak by to Ci/nam  sie z jakiegos powodu nalezalo. Bez Twojej aktywnej dzialalnosci  nic sie nie zmienia, ani duch ani materia.

Pytanie, czym jest aktywna dzia³alno¶æ? Czy zmiany w³asnej uczuciowo¶ci b±d¼ ¶wiadomo¶ci wskutek chocia¿by wymienionych przez Ciebie praktyk nie s± aktywno¶ci±? Mimo, ¿e cz³owiek sam inicjuje te zmiany?
Bo je¶li uznaæ to za aktywn± dzia³alno¶æ, to jak najbardziej przyczynia siê ona do samoorganizacji Ciebie, najbli¿szego otoczenia oraz Wszech¶wiata. Ale je¶li uznasz, ¿e nic Ci siê nie nale¿y co nie jest okupione kator¿nicz± prac±, to sam zaprzêgasz siê do kieratu, niczym wó³ roboczy. I mo¿e w koñcu wypracuje on (czyli wó³) jakie¶ zmiany w sobie, a przynajmniej w swoim ciele, ale czy nie pro¶ciej siêgn±æ wprost do Powszechnego Pola ¦wiadomo¶ci, chocia¿by medytuj±c, czy ³±cz±c siê z nim poprzez modlitwê? To, co przyp³ynie z pewno¶ci± w jaki¶ sposób Ciebie zmieni. Ka¿de dotkniêcie innej energii, czy to w postaci my¶li, czy uczucia zostawia ¶lad. Od Ciebie zale¿y na ile zechcesz pog³êbiaæ szlaki jej przep³ywu.

Ale, je¶li Ci siê nie nale¿y, có¿… mi tam nale¿y siê…  Du¿y u¶miech
Pozdrawiam 


Edit:
A najwa¿niejsze, to ukorzeniæ siê we w³asnym sercu…  U¶miech
« Ostatnia zmiana: Sierpieñ 16, 2010, 10:44:43 wys³ane przez ptak » Zapisane
acentaur


Wielki gadu³a ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomo¶ci: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #23 : Sierpieñ 16, 2010, 13:13:04 »

Witaj ptaku,
Cytuj
Pytanie, czym jest aktywna dzia³alno¶æ? Czy zmiany w³asnej uczuciowo¶ci b±d¼ ¶wiadomo¶ci wskutek chocia¿by wymienionych przez Ciebie praktyk nie s± aktywno¶ci±? Mimo, ¿e cz³owiek sam inicjuje te zmiany?
To nie jest aktywnosc w sensie podnoszenia wlasnej swiadomosci na wyzszy poziom, a w zasadzie przeciwdzialanie temu. Zarowno cwiczenia, mantry czy kursy albo swiadomosc wylaczaja albo programuja. A aktywnosc polega na wlasne aktywnosci ducha/umyslu i wlasnej aktywnosci w materii. Czyli jest to budowanie wlasnych doswiadczen mentalnych i ich wdrazanie=weryfikacja w zyciu.
Cytuj
ale czy nie pro¶ciej siêgn±æ wprost do Powszechnego Pola ¦wiadomo¶ci, chocia¿by medytuj±c, czy ³±cz±c siê z nim poprzez modlitwê? To, co przyp³ynie z pewno¶ci± w jaki¶ sposób Ciebie zmieni
najpierw trzeba byc z tym Polem ¦wiadomo¶ci kompatybilnym a to osiagnac jedynie mozna zwykle ciezka praca, choc i wyjatki sa.
Cytuj
Ka¿de dotkniêcie innej energii, czy to w postaci my¶li, czy uczucia zostawia ¶lad
tylko wtedy gdy stoja za tym Twoje przemyslenia. Zwykle przyswojenie niczego nie zmienia, wypelnia tylko pamiec jeszcze jednym dogmatem. Zawsze musi byc akt wyboru, nie dlatego, ze mi sie podoba czy jakos lezy, ale dlatego,
ze moglem/am to na wlasnej skorze zweryfikowac.
pozdrowienia
Zapisane
Strony: [1] |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.033 sekund z 21 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

wypadynaszejbrygady x22-team granitowa3 opatowek watahaslonecznychcieni