Krótko:
Enigma, chodzi mi o to, ¿e samcio dopuszcza - ba, nie widzi nic zdro¿nego w tym - ¿eby mêzczyzna "mia³" dwie kobiety i co wa¿ne jedna o drugiej nic nie wiedzia³a [tak jak w zaistnie³ej sytuacji mê¿czy¼ni nie wiedz± o sobie]. Jest to przyzwolenie na oszustwo.
(...) Lecz nadal unikasz odpowiedzi na pytanie: czy mia³aby¶ co¶ przeciwko temu aby Twój ukochany spotyka³ siê z inna kobiet± w tajemnicy przed Tob±?
Oj, atreq a sk±d sie nagle wzie³a ta tajemnica i stwierdzenie (wyszczególnione przezemnie) 'aby jedna o drugiej nic nie wiedzia³a'. A moze znasz jakies cytaty których ja jeszcze nie przeczyta³am, bo te w których wypowiada sie Samuel (a nie samaela jak uparcie twierdzicie) o nieczym takim nie wspominaj±. Przytocze dwa:
sesja 87:
PYTANIE:
Bardzo dziêkujê, nastêpne pytanie. Kogo wybraæ: Iwonê czy Annê ?
EN-KI:
Jak¿em En – Ki… Jak¿em duch… Obie bierz ( ¶miech na sali…), i „problem” bêdziesz mia³ – za³atwiony… Jedna i druga jest dobr± wybrank±, wiêc – uzgodnij z obiema dziewczynami, ¿e kochasz je obie. Zobaczysz jaki bêdzie fina³. Dziêkujê. S³ucham. sesja 89
PYTANIE: Bardzo dziêkujê, kolejne pytanie od Ewy. Jestem w zwi±zku z mê¿czyzn±, jednocze¶nie spotykam siê z drugim. Dlaczego tak siê dzieje?
EN-KI: I – trudna decyzja... Gdyby to by³o inaczej, to powiedzia³bym – nie ma problemu. Bo mê¿czyznom jako¶ to "przystoi", ¿eby mieæ dwie kobiety. Natomiast, kiedy kobieta ma dwóch mê¿czyzn – to o jednego za du¿o. Je¶li obaj mê¿czy¼ni dojd± do porozumienia, a ty dasz radê dwóm – to nie widzê problemu, aby¶ mia³a mieæ dwóch i obu – jednakowo kochaæ. S³ucham. [i/]
Widzisz wiec gdzie¶ tu tajemnice, zatajanie 'aby jeden przed drugim niczego nie wiedzia³/a'? Bo ja nie wiec o spotykaniu sie 'w tajemnicy' nie ma oczywi¶cie mowy.