songo1970
Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 22
Offline
P³eæ:
Wiadomo¶ci: 4934
KIN 213
Zobacz profil
|
|
« : Grudzieñ 06, 2010, 14:58:52 » |
|
30 listopada 2010
2010-11-30
Czytali¶cie informacje opublikowane przez portal „Wikileaks”? Je¶li nie, to polecam ka¿demu, gdy¿ naprawdê jest to zajmuj±ca lektura. Po pierwsze s± tam setki dokumentów (maj± byæ wkrótce tysi±ce), które s± przejmuj±co i rozbrajaj±co prawdziwe – nikt tego faktu nawet przez chwilê nie zakwestionowa³. Po drugie s± obarczone klauzul± „top secret” i absolutnie pokazuj± nawet najbardziej tajne elementy amerykañskiej polityki zagranicznej, a tak¿e kulisy pracy „tajnych s³u¿b”. Po trzecie wreszcie pokazuj± niezbicie, ¿e jeden szaleniec w systemie jest w stanie ujawniæ „wszystko wszystkim” i nikt, ani nic go przed tym nie powstrzyma.
Stany Zjednoczone jako ¶wiatowe mocarstwo otrzyma³o potê¿ny cios, który sprawi, ¿e jego pozycja stanie siê o wiele ni¿sza, sieæ kontaktów bêdzie odbudowywana latami, Chiny czy Rosja odzyskaj± wiele „wcze¶niej utraconych przyczó³ków”, a wiêc publikacja Wikileaks jest klêsk± USA, jakiej nie by³o w 200 letniej historii amerykañskiej dyplomacji.
Piszê to na wszelki wypadek, aby nie rozleg³y siê mysie popiskiwania wszelkich „spisko-nawiedzeñców”, ¿e owa publikacja to te¿ „spisek”, ¿e jest „drugie dno” i tak dalej – tutaj nie ma ¿adnego drugiego dna, co widaæ ju¿ po nawet bardzo pobie¿nym przejrzeniu tych dokumentów. Jest totalna klêska, a je¶li kto¶ w to nie wierzy, polecam lekturê materia³ów z Wikileaks. Ale sprawa jest fascynuj±ca z wielu powodów.
Kiedy zacz±³em g³o¶no mówiæ o teoriach spiskowych dotycz±cych 11 wrze¶nia 2001 nazywaj±c je stert± zdziecinnia³ych g³upot wymy¶lonych przez nastoletnich cwaniaków z NYC od samego pocz±tku zwraca³em uwagê na fenomenalnie wa¿n± rzecz wysadzaj±c± ow± „inside job theory” w powietrze.
Nie trzeba tu wcale analizowaæ „dziury za ma³ej w Pentagonie” i przytaczaæ relacjê o¶miuset ¶wiadków widz±cych „lec±cy w kierunku Pentagonu samolot, a nie ¿aden – na mi³o¶æ bosk± – „pocisk”, nie trzeba wy¶miewaæ g³upiutkich jak „znoszone trampki” nastoletnich autorów owej teorii, którzy w wywiadach na lewo i prawo tr±bili, ¿e „oni nie interesuj± siê relacjami ¶wiadków i z nikim nie rozmawiali, bo… nie widz± takiej potrzeby”. Oczywi¶cie to g³±by do n-tej potêgi i to jest poza dyskusj±, ale tak naprawdê to wszystko nie jest konieczne do tego, aby tê ca³± chor± spiskow± bredniê „wybielaj±c± islamskich terrorystów” sprowadziæ tam, gdzie jest jej miejsce od samego pocz±tku. Co trzeba zrobiæ? Wystarczy powiedzieæ jasno: taka operacja „wysypa³aby siê” na sto tysiêcy sposobów. Niemo¿liwo¶ci± jest, aby jaki¶ „¶wir” zapl±tany w jaki¶ dzia³ „tajnych s³u¿b” nie polecia³ w te dyrdy do mediów i nie wykablowa³ prawdy, a jeszcze – jako gratis – nie dorzuci³ w pakiecie „kilkuset dokumentów”.
Zwraca³em ju¿ wcze¶niej uwagê, ¿e mi³o¶nicy teorii spiskowej „Bush na Busha rusza” mimo pozornej nienawi¶ci wobec s³u¿b specjalnych USA (uch… jak oni nienawidz± tych przeklêtych zniewalaj±cych wolny ¶wiat agentów czy innych szelm z „tajnych organizacji”!) tak naprawdê s± przed nimi na kolanach przypisuj±c im nadnaturalne cechy.
W tych teoriach to „superludzie”, poci±gaj±cy za sznurki, zwarci jak „bataliony SS”, bez mrugniêcia oka „dla kasy i Bóg jeden raczy widzieæ jakiej w³adzy” uczestnicz±cy w operacjach, które ¿ywcem spalaj± ich rodaków w wie¿ach WTC. Ludzie p³on±c oblani paliwem lotniczym skacz± z wie¿ w ten sposób pope³niaj±c samobójstwo? A taki agent „siê tylko u¶miecha”, bo wie, ¿e zyska³ „trochê kasy na koncie”, ¿e jego tajna organizacja w ten sposób „zyska trochê w³adzy”. Piszê o tym, aby wykazaæ, jak bardzo dziecinne i oderwane od ¿ycia jest tego typu my¶lenie, jak ludzie ¶lepo wierz±cy w „operacje tajnych s³u¿b” nie maj± pojêcia, jak wygl±da „zwyk³a ludzka rzeczywisto¶æ”. Powtarza³em to tysi±c razy i bêdê powtarza³ tysi±c razy po raz kolejny: nie by³o, nie ma i nie bêdzie nigdy takiej mo¿liwo¶ci, aby co¶ robione przez du¿± grupê ludzi nie wysz³o na jaw, gdy¿ zawiedzie „jaki¶ element w systemie”, ¿e znajdzie siê „jaki¶ ¶wir”, który pogna do Wikileaks i nie „przeka¿e dokumentów”. St±d Al-Kaida ma tyle problemu z dziesi±tkami by³ych „bojowników Allacha”, którzy kabluj± ile wlezie swoich dawnych kompanów. Mam ca³± pó³kê ksi±¿ek z ich relacjami dotycz±cymi kulis ataków 11 wrze¶nia, które pokazuj± nawet najbardziej drobne elementy tej uk³adanki (polecam znakomit± ksi±¿kê Terry`go Mcdermott`a „Perfect Soldiers: The 9/11 Hijackers: Who They Were, Why They Did It” bêd±c± znakomit± kompilacj± tych relacji).
Tymczasem skoro przez 9 lat od czasu ataków 11 wrze¶nia nie zg³osi³ siê nikt (ca³kowite, kosmiczne, absolutne zero!) z uczestników operacji „Bush na Busha rusza dla kasy i w³adzy ¿e a¿ hulaj dusza”, to znaczy, ¿e jest to po prostu… stek zdziecinnia³ych pierdu³ do n-tej potêgi. Bo tak± operacjê nie da siê zrobiæ grup± „ja ze szwagrem”, ale wielk± mistyfikacjê mo¿e zrobiæ tylko wielka armia ludzi. I zawsze „znajdzie siê w takiej armii ludzi ¶wir”, który z tego czy innego powodu wszystko wykabluje. Mediom lub innym wywiadom. Ostatnie 9 lat i brak „takich wariatów” w sprawie 11 wrze¶nia jest miliard bardziej istotny, ni¿ kolejne idiotyzmy o „dziurze za ma³ej” czy „paszportach terrorystów”. I to powinno zamkn±æ wszelk± dyskusjê raz zawsze. Ale… spójrzmy na to, co mo¿e wywo³aæ tylko u¶miech politowania na twarzy, czyli publikacjê Wikileaks.
Cz³owiekiem, który „zatrz±s³ w posadach kulê ziemi” okaza³ siê 22-latek, starszy szeregowiec Bradley Manning, 22-letni analityk z bazy USA pod Bagdadem. Dlaczego to zrobi³? Do koñca nie wiadomo. Mo¿e dlatego, aby trochê „ponabijaæ siê” z wielkich tego ¶wiata? Grunt, ¿e zrobi³ to skutecznie. Przy okazji wpl±ta³ w tê historiê niejak± „Lady Gagê”, gdy¿ Manning kopiowa³ raporty na dyski z nalepkami tej „idolki POP”.
Skopiowa³ rzecz bez precedensu: poufne raporty z ca³ego ¶wiata tysiêcy amerykañskich urzêdników i wojskowych. I tak „mamy na talerzu” ca³± tajn± maszyneriê organizmu, który nazywa siê „Stany Zjednoczone Ameryki Pó³nocnej”. Jaki obraz siê z tego wy³ania? Nies³ychanie zabawny. Zacznijmy od tego, ¿e przede wszystkim razi owa „nieporadno¶æ i pokraczno¶æ s³u¿b specjalnych”, o czym ju¿ wcze¶niej pisa³em wielokrotnie. A wiêc nie ¿adne „terminatory precyzyjnego z³a i tajnej kreciej roboty”, ale ¶mieszni faceci z k³opotami z ¿onami i córkami, którzy nawzajem podk³adaj± sobie ¶winie, którzy maj± k³opoty z zastawkami serca, a w ogóle, to my¶l± powa¿nie, aby „rzuciæ w diab³a tajne s³u¿by i zaj±æ siê biznesem”, bo pieni±dze w CIA coraz gorsze (jeden z autentycznych dokumentów zawiera takie skomlenia).
Jest tam wiele przeró¿nych osobistych wycieczek pod adresem ¶wiatowych przywódców (zreszt± bardzo s³usznych), ale przede wszystkim wyziera z tego owa bezradno¶æ, która cechuje ka¿d± wiêksz± organizacjê. Niby s± „jakie¶ naciski w sprawie tarczy antyrakietowej”, ale to wszystko okazuje siê jedynie jak±¶ pokraczn± rozmow± „agenta-dyplomaty” z jakim¶ politykiem. Wiele dokumentów pokazuje, ¿e nikt tak naprawdê nad tym nie panuje mimo superkomputerów, gdy¿ po prostu to jest… nie do opanowania.
W ujawnionej korespondencji jest mnóstwo o Al-Kaidzie i jej ca³kowitej bezkarno¶ci, a tak¿e nieskuteczno¶ci owej „wojny z terroryzmem”, gdy¿ jeden islamski terrorysta mo¿e pokrzy¿owaæ plany nawet ca³ej armii agentów, je¶li po prostu wysadzi siê osobi¶cie w jakim¶ „strategicznym punkcie” miasta. Amerykañskie tajne s³u¿by s± takie same jak w innych pañstwach na ¶wiecie – ich „tajno¶æ” jest dziurawa jak sito, a prawdziwy obraz ¿a³osny i smutny w bezradno¶ci.
Koñcz±c temat publikacji „WikiLeaks” powiem, ¿e wiele dokumentów potwierdzi³o to, co wcze¶niej sygnalizowali specjali¶ci od ¶wiatowego islamskiego terroryzmu, a wiêc na przyk³ad finansowanie Al.-Kaidy przez nawiedzonych i bajecznie bogatych szejków z Arabii Saudyjskiej. S± te¿ rzeczy, które mnie zaskoczy³y. Choæby to, ¿e Turcja s³a³a pieni±dze dla ekip fundamentalistów z Syrii, którzy w Iraku przeprowadzali zamachy bombowe na ludno¶æ cywiln±… smutne to, gdy¿ potwierdza wcze¶niejsze obawy o naszego „tureckiego sojusznika” z Unii Europejskiej. Ale do¶æ o tym.
¦wiat siê trzêsie w posadach ze ¶miechu nad „tajn± dokumentacj± USA”, a tymczasem ¶nieg pokry³ ca³± Polskê. Jest to o tyle wa¿na informacja, ¿e czeka mnie i moich przyjació³ od¶nie¿anie terenu Bazy FN, aby mo¿na tam by³o zaparkowaæ samochody. ¦nieg zawsze na pocz±tku oznacza chwilê rado¶ci, a potem ju¿ tylko k³opoty. Zreszt± – ta zasada nie dotyczy wy³±cznie ¶niegu…
|