No w³a¶nie - ja ca³y czas pijê do tego "uszanowania". Nie chcê Ciê ju¿ bardziej naciskaæ, ale to s³owo NIC nie znaczy. Jest ³adnym eufemizmem, którym mo¿na skwitowaæ sprawê. Mnie interesuje jak konkretnie to uszanowanie ma siê przejawiæ je¶li obszary s± sprzeczne, a ¿yæ ze sob± chcemy. I jak to ma siê do zachowywania "swojego i cudzego obszaru wolno¶ci bez naruszania wolno¶ci" je¶li nie mo¿na go utrzymaæ w postaci jakiej by¶my sobie tego ¿yczyli.
M11, a czego siê spodziewasz? ¯e dam gotow± receptê na ka¿dy przypadek nieudanego zwi±zku? Niestety, ka¿dy sam musi j± sobie znale¼æ. Nawet poprzez do¶wiadczanie zdrad, bo ka¿de do¶wiadczenie prowadzi do wy¿szego rozumienia. A rozumienie do uszanowania, wolno¶ci i mi³o¶ci.
Pozdrawiam
