Niezale¿ne Forum Projektu Cheops Niezale¿ne Forum Projektu Cheops
Aktualno¶ci:
 
*
Witamy, Go¶æ. Zaloguj siê lub zarejestruj. Grudzieñ 22, 2024, 18:43:58


Zaloguj siê podaj±c nazwê u¿ytkownika, has³o i d³ugo¶æ sesji


Strony: [1] |   Do do³u
  Drukuj  
Autor W±tek: O Islamie i innych religiach  (Przeczytany 10853 razy)
0 u¿ytkowników i 1 Go¶æ przegl±da ten w±tek.
Rafaela
Go¶æ
« : Listopad 29, 2011, 13:05:26 »

                                                           ISLAM  NIE  BYL  DLA  MNIE

Amil Imani | Racjonalista | 29 Listopad 2011 |
 

- Przede wszystkim by³o mi bardzo trudno wyznawaæ religiê, której za³o¿yciele i wyznawcy zmasakrowali moich przodków, gwa³cili i sprzedawali kobiety, spalili nasze biblioteki i zniszczyli nasz± kulturê. Islam wepchniêto w gard³a Irañczyków mieczem Allaha.
Moje odchodzenie od islamu zaczê³o siê od czasu, kiedy by³em w stanie dostrzegaæ otaczaj±cy mnie ¶wiat. W³a¶ciwie nigdy nie przyj±³em islamu, mimo ¿e urodzi³em siê i wychowa³em w muzu³mañskiej rodzinie. W g³êbi serca nigdy nie uwa¿a³em siê za muzu³manina. Ze strachu przed zemst± radykalnych muzu³manów ujawni³em to jednak dopiero znacznie pó¼niej.

Prawo szariatu nakazuje, ¿e ka¿dy muzu³manin, który odwraca siê plecami do islamu, powinien otrzymaæ mo¿liwo¶æ powrotu do wiary. Dla nieskruszonego apostaty mê¿czyzny, kar± jest ¶mieræ, dla kobiety do¿ywotnie wiêzienie.

„Zabijcie ka¿dego, kto zmienia religiê"- Sahih al-Buchari 9:84:57

Islam uwa¿a apostatê za osobê, która jednostronnie zrywa przymierze, jakie zawi±za³a z Bogiem. Apostata jest uznany za winnego odwrócenia siê od odwiecznej religii.

Zda³em sobie sprawê z tego, ¿e podstawow± przyczyn± degradacji i cierpieñ mojego narodu jest islam. By³a to wiara narzucona o¶wieconym, tolerancyjnym i wolnym ludziom przez dzikusów z Pó³wyspu Arabskiego w siódmym wieku; wiara z obietnicami ³upów i kobiet na tym ¶wiecie oraz wiecznych nagród cielesnych w raju Allaha po ¶mierci. Z ka¿dym mijaj±cym dniem cieszy³em siê bardziej, ¿e mia³em szczê¶cie, ¿e potrafi³em unikn±æ jarzma islamskiej niewoli i jej koñskich okularów, które wi꿱 pó³tora miliarda ludzi murami zabobonu, nienawi¶ci do innych i wychwalania ¶mierci.

Wszystko co islamskie nie tylko nie znajdowa³o we mnie odzewu, ale czêsto zderza³o siê z tym, co ceni³em i kocha³em. To, co uwa¿a³em za atrakcyjne, wrêcz czaruj±ce, najczê¶ciej by³o tabu w islamie. Kocha³em ¿ycie, piêkno we wszelkiej postaci, poezjê, staro¿ytn± kulturê i tradycje Iranu. Kocha³em ¶miech, radosne obchody, takie jak urodziny; czy nasze doroczne ¶wiêto Nowruz — moje ulubione — które trwa trzyna¶cie dni.

Nowruz, to starodawne ¶wiêto, od tysiêcy lat jest obchodzone przez mój naród; zapowiada wiosnê, wita odnowienie ¿ycia i wyra¿a optymizm wobec nadchodz±cego roku, aby pob³ogos³awi³ nas dobrym zdrowiem, obfitym jedzeniem, rodzin± i przyjació³mi w kraju ludzi cywilizowanych i wolnych.

Zawsze uwa¿a³em, ¿e w ¿aden sposób nie da siê pogodziæ bycia Persem, zasad staro¿ytnej irañskiej triady zoroastrian: dobrych my¶li, dobrych s³ów, dobrych czynów, z wyznawaniem islamu. W ten sam sposób, nie mo¿na ceniæ warto¶ci amerykañskich, Karty Praw i Konstytucji Stanów Zjednoczonych i byæ dobrym muzu³maninem. S± one wszechstronnie niezgodne z prawem szariatu.
Irañscy muzu³manie s± ofiarami islamskiego wirusa, który zniszczy³ w nich tradycyjny szacunek dla ró¿norodno¶ci. Jest to stara, fundamentalna wiara Irañczyków w s³uszno¶æ i warto¶æ ró¿norodno¶ci, jak to jest zapisane w Cylindrze Cyrusa: respektowanie praw ludów ¶wiata (co jest anatem± dla islamskiego credo); to trzyma³o ten naród razem przez tysi±clecia.

Chocia¿ islam zosta³ narzucony Iranowi oko³o 1400 lat temu, Irañczycy g³êboko ceni± w³asn±, nie-arabsk± to¿samo¶æ i nigdy w pe³ni nie poddali siê kulturze arabskiej.

Obecnie znaczna czê¶æ irañskiego spo³eczeñstwa ma ca³kowicie do¶æ islamu i chcia³aby porzuciæ ten dogmat nienawi¶ci i przemocy. W rzeczywisto¶ci wielu ju¿ to zrobi³o, ale po prostu z oczywistych przyczyn nie mog± siê ujawniæ.

Irañczycy byli zmuszeni do zaakceptowania islamu, ¿eby uratowaæ ¿ycie przed arabskimi naje¼d¼cami, ale g³êboko w sercu wielu Irañczyków istnieje ¿arz±ca siê uraza do arabsko-islamskiego najazdu na ich ojczyznê i kulturê. Jest ironiczne, ¿e wielu Irañczyków mo¿e przyznawaæ siê do bycia muzu³manami; niemniej przewa¿aj±ca czê¶æ Irañczyków nigdy nie czyta³a Koranu, ani nie rozumie jego jêzyka. Wydarzenia historyczne zahartowa³y dzisiejszych Irañczyków. Stali siê lud¼mi w maskach. Ale totalitaryzm 1400 lat islamskiego barbarzyñstwa i dziko¶ci musi siê zakoñczyæ. Nie musimy d³u¿ej udawaæ, ¿e jeste¶my praktykuj±cymi muzu³manami, kiedy w rzeczywisto¶ci nimi nie jeste¶my.

Realistycznie mówi±c jest mo¿e 10-15 procent populacji, która w ró¿nym stopniu nadal popiera obecn± w³adzê duchownych. Wiele z tych grup to ludzie zatrudnieni w organach rz±dowych. Mu³³owie i najemne zbiry, tacy jak cz³onkowie Basid¿. Re¿im ma tak¿e poparcie w¶ród biednych, ¼le wykszta³conych i g³êboko religijnych. Niemniej niechêæ do re¿imu i islamu obejmuje ca³e spektrum spo³eczeñstwa irañskiego, z inteligencj± i studentami uniwersytetów wiod±cymi w zdecydowanej opozycji, aby zakoñczyæ islamskie rz±dy.

Masy irañskie s± zdecydowanie wrogie wobec skorumpowanych i ciemi꿱cych rz±dów islamskich. Rz±dy Islamskiej Republiki Iranu krusz± siê. Solidny wcze¶niej gmach ukazuje nareszcie wiele pêkniêæ, które stale siê powiêkszaj±.

Wspólnie z innymi ¶wieckimi Irañczykami robili¶my i nadal robimy wszystko co w naszej mocy, ¿eby pomóc naszym rodakom w Iranie, którzy s± na pierwszej linii frontu walki z islamem i islamskim re¿imem.

Protesty z 2009 r. by³y w równym stopniu skierowane przeciwko Republice Islamskiej, jak przeciwko islamowi szyickiemu. W rzeczywisto¶ci wiele by³o skierowane przeciwko samemu islamowi. Ludzi zobaczyli, jak prymitywnym i u³omnym systemem wiary jest islam. Wielu bêdzie siê go nadal trzyma³o. Niemniej wielu go opu¶ci, a tak¿e wielu aktywnie bêdzie mu siê sprzeciwia³o.

Nadal istniej± ci, którzy twierdz±, ¿e Mahomet by³ pos³añcem Boga, a Koran jest ksiêg± objawion±. Proponujê im, by u¿yli swojego intelektu i przeczytali sami ca³y Koran, bez za³o¿enia, ¿e s± to dos³owne s³owa Boga i ¿e Mahomet by³ jego pos³añcem. Bez tego za³o¿enia zobacz±, ¿e ponad 90% ksi±¿ki traktuje o przemocy, gro¼bach piek³a, wykluczaniu ludzi i tym podobne. Jaki Bóg dyktowa³by takie rzeczy, jakie znajduj± siê w Koranie?

Straszny jest los mojego kraju rodzinnego i ludzi, którzy cierpieli i nadal cierpi± pod islamem. Bez islamu nie by³oby muzu³manów wznosz±cych sztandar nienawi¶ci i przemocy przeciwko nie-muzu³manom. Niektórzy twierdz±, ¿e w przesz³o¶ci islam uczyni³ jakie¶ dobro. No có¿, jest to dyskusyjne. S± równie¿ tacy, którzy s± równie przekonani, ¿e islam zada³ ogromne cierpienia innym od swojego powstania do dnia dzisiejszego. Musimy siê jednak zgodziæ, ¿e islam i jego prawo szariatu co najmniej nie nadaj± siê do dzisiejszego ¶wiata.

Islam nie jest jedynie przestarza³± pozosta³o¶ci± zapomnianej ery, ale sam jest nieskoñczenie rozcz³onkowan± religi±, która nie potrafi zaprowadziæ porz±dku we w³asnym domu. Liczne sekty islamskie skacz± sobie do garde³; podsekty i szko³y gardz± sob± tak samo, jak nienawidz± nie-muzu³manów. Islam napêdzany jest przez nienawi¶æ, a nie mi³o¶æ.

Niestety, islamu nie mo¿na zreformowaæ. Proszê pamiêtaæ, ¿e islam twierdzi, i¿ jest doskona³±, odwieczn± wiar±, której zadaniem jest podbicie ca³ej ludzko¶ci. W islamie pojawia³y siê podzia³y i bêd± siê pojawiaæ nadal. Niemniej przez niemal 1400 lat nie zasz³a w nim reformacja. Islam zosta³ wykuty w granicie dok³adnie takim, jakim jest. ¯adnej zmiany. Ksiêga Allaha jest zapieczêtowana.

Amil Iman - amerykañski dziennikarz i publicysta urodzony w Iranie, dzia³aj±cy na rzecz demokracji w Iranie oraz w innych krajach muzu³mañskich.

T³umaczenie: Ma³gorzata Koraszewska

http://religia.onet.pl/publicystyka,6/islam-nie-byl-dla-mnie,23526,page1.html

::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::

                                                 Hid¿ab - broñ muzu³manki

Andy Robinson | La Vanguardia | 29 Czerwiec 2011 | Komentarze (4)


- Dzi¶ w spo³eczno¶ciach muzu³mañskich na Zachodzie hid¿ab oznacza ju¿ tylko to, co kobiety chc± nim wyraziæ. Chusta przesta³a byæ symbolem poddania wobec patriarchy - mówi socjolo¿ka Leila Ahmed, autorytet w dziedzinie islamu.
Leila Ahmed - urodzona w Kairze, w 1940 roku, profesor Harvard Divinity School, jest jednym ze ¶wiatowych autorytetów w dziedzinie islamu. W swej nowej ksi±¿ce po¶wiêconej historii hid¿abu próbuje przybli¿yæ jego ideologiê ludziom Zachodu. Zgodzi³a siê udzieliæ wywiadu w Londynie, gdzie tymczasowo mieszka.

La Vanguardia: Jak to mo¿liwe, ¿e w 1971 roku najmodniejszym strojem na uniwersytetach Kairu by³a minispódniczka, a dzi¶ jest nim hid¿ab?

Aby to zrozumieæ, trzeba przede wszystkim wiedzieæ, dlaczego kobiety zrzuci³y zas³ony. A¿ do 1900 roku wszystkie Egipcjanki, zarówno muzu³manki, jak i chrze¶cijanki oraz ¯ydówki, nosi³y jaki¶ rodzaj chusty przykrywaj±cej w³osy.

Do³±cz do nas na Facebooku

Dlaczego zaczê³y te chusty zrzucaæ?

Poniewa¿ z kolonialnego punktu widzenia, z punktu widzenia Brytyjczyków w Egipcie czy Francuzów w krajach Maghrebu, aby byæ uznanym za cz³owieka cywilizowanego, trzeba by³o ubieraæ siê na mod³ê zachodni±. Wed³ug tych kryteriów kobiety z Afryki Pó³nocnej nosi³y zbyt du¿o odzie¿y, a te z Afryki subsaharyjskiej mia³y jej na sobie zbyt ma³o. Idea³em by³ strój kobiecy z epoki wiktoriañskiej, ³±cznie z gorsetem.

Do¶æ niewygodny ten idea³.

Oczywi¶cie, ale taki by³ strój osoby cywilizowanej. Hid¿ab zacz±³ byæ postrzegany jako symbol ni¿szo¶ci krajów arabskich. Kobiety my¶la³y, ¿e zrzucaj±c go bêd± mog³y wznie¶æ siê na wy¿yny cywilizacji, chocia¿ Europejczycy i tak nigdy nie uznaliby ich za równe sobie.
A pó³ wieku pó¼niej hid¿ab powróci³.

Tak, ale tylko w¶ród muzu³manek. Jako przejaw rzekomej ni¿szo¶ci islamu od pocz±tku by³ powodem napiêæ. Organizacja Bractwo Muzu³mañskie, powo³ana w latach 20. ubieg³ego stulecia, domaga³a siê przywrócenia hid¿abu. Po klêsce Arabów w wojnie z Izraelem w 1967 roku dosz³o do radykalizacji postaw islamistów. Natomiast Anwar Sadat zachêcany przez Stany Zjednoczone z³agodzi³ restrykcje wobec islamistów. Co przyczyni³o siê do odrodzenia islamizmu, a szczególnie hid¿abu.

Czy mówimy o samodzielnej decyzji kobiet, czy te¿ zosta³y do niej przymuszone?

W zasadzie zrobi³y to z w³asnej woli. Niektórzy wprawdzie mówi±, ¿e islami¶ci p³acili kobietom za to, by nosi³y hid¿ab. Nie wiem, czy to prawda. Prawd± jest natomiast, ¿e Bractwo Muzu³mañskie uruchomi³o linie autobusowe, z których mog³y korzystaæ tylko kobiety nosz±ce chusty.

Hid¿ab powróci³ w latach 70., w chwili, gdy do g³osu doszed³ feminizm. Czy w Egipcie dochodzi³o do konfliktów na tym tle?

Oczywi¶cie. Feministki z lat 60. i 70. by³y w¶ciek³e. Islami¶ci wielokrotnie grozili ¶mierci± kobietom takim jak Nawal el Saadawi (egipska feministka, pisarka, aktywistka - przyp. red.). Z pocz±tku wydawa³o siê, ¿e to zjawisko marginalne: wtedy nikt nie przypuszcza³, ¿e 30 lat pó¼niej wiêkszo¶æ kobiet bêdzie nosiæ chustê. Ale w samym ruchu islamistycznym te¿ by³y obecne feministki, takie jak Zainab al Ghazali, która po¶wiêci³a siê dzia³alno¶ci politycznej i rozwiod³a z mê¿em, poniewa¿ nie popiera³ jej postêpowania.

A czy ten nag³y wzrost popularno¶ci hid¿abu nie zbiega siê w czasie ze spadkiem pozycji kobiety?

Tak chyba rzeczywi¶cie jest. Dzi¶ w Kairze i w Aleksandrii panuje znacznie wiêkszy seksizm ni¿ w latach 60. Kiedy ostatni raz odwiedzi³am Egipt, piêæ lat temu, prze¿y³am szok. Mia³am wra¿enie, ¿e kobiety nie mog± ju¿ wkroczyæ w przestrzeñ publiczn± i nie zostaæ zaatakowane. To, jak by³y ubrane, nie mia³o przy tym ¿adnego znaczenia.
A jak wygl±da sytuacja po wydarzeniach na placu Tahrir?

My¶lê, ¿e jest to pocz±tek nowej epoki. Dzi¶ w spo³eczno¶ciach muzu³mañskich na Zachodzie hid¿ab oznacza ju¿ tylko to, co kobiety chc± nim wyraziæ. Chusta przesta³a byæ symbolem poddania wobec patriarchy. W Egipcie wci±¿ jeszcze tego nie widaæ, ale sytuacja mo¿e rozwin±æ siê w tym kierunku.

Mówi pani, ¿e niektóre muzu³manki w Stanach Zjednoczonych uwa¿aj± hid¿ab za znak protestu przeciwko seksizmowi. Jak to mo¿liwe?

W laickiej tradycji feministycznej krytykowano tendencjê do traktowania kobiecego cia³a jak obiektu. Dzisiejsze feministki szermuj± podobnymi argumentami: nie chc± czuæ siê zobowi±zane do tego, by wygl±daæ szczup³o i atrakcyjnie. Traktuj± hid¿ab jako element tej postawy. Hid¿ab to sygna³: moja seksualno¶æ jest wy³±cznie moj± spraw±, nie wasz±.

http://religia.onet.pl/wywiady,8/hidzab-bron-muzulmanki,377,page3.html
« Ostatnia zmiana: Listopad 29, 2011, 13:05:55 wys³ane przez Rafaela » Zapisane
Rafaela
Go¶æ
« Odpowiedz #1 : Grudzieñ 01, 2011, 14:30:20 »

                                                  B³±d ortograficzny, który rujnuje ¿ycie

Religia.tv | Religia.tv | 3 Pa¼dziernik 2011 | Komentarze (2)

Faryal Bhatti, m³oda dziewczyna z Pakistanu, zosta³a oskar¿ona o blu¼nierstwo przez tamtejszych urzêdników. Zarzut postawiono po tym, jak na klasówce b³êdnie napisa³a jedno s³owo w formule chwal±cej proroka Mahometa.
Bhatti uczêszcza³a do szko³y Sir Syed High School w kolonii w Havelian, w pobli¿u Abbottabad. Za pope³niony na pisemnym sprawdzianie b³±d zosta³a najpierw pobita przez swojego nauczyciela, a nastêpnie dyrekcja szko³y podjê³a decyzjê o wydaleniu jej z placówki.

Do³±cz do nas na Facebooku

Lokalni muzu³mañscy ekstremi¶ci nie chc± jednak poprzestaæ na takiej karze, domagaj±c siê oficjalnego oskar¿enia dziewczyny o blu¼nierstwo, za które w Pakistanie grozi kara ¶mierci. Niektórzy z imamów s±dz± nawet, ¿e ca³a jej rodzina powinna zostaæ ukarana.

Decyzja o wydaleniu ze szko³y zosta³a podjêta przez urzêdników po spotkaniu z dziewczyn± i jej matk±. Bhatti przeprosi³a za swój czyn i próbowa³a wyja¶niæ, ¿e by³a to zwyk³a pomy³ka, na nic siê jednak zda³y jej wyja¶nienia. Matka dziewczynki, pielêgniarka, zosta³a natomiast przeniesiona przez w³adze z pobliskiego szpitala do pracy w innym o¶rodku zdrowia, dalej od szko³y.

Kto pyta nie b³±dzi - odpowiedz na pytania naszych u¿ytkowników

Maulana Syed Ali Ejaz, muzu³mañski duchowny, który by³ obecny na posiedzeniu, stwierdzi³, ¿e nadal niejasne s± intencje Faryal Bhatti. - Oczy pe³ne ³ez wskazuj± na jej niewinno¶æ, ale napisane przez ni± s³owa pozostaj± obra¼liwe i jest to wystarczaj±cy powód, by podj±æ konsekwencje, ¿eby nigdy w swoim ¿yciu nie odwa¿y³a siê pomy¶leæ ¼le o islamie - wyja¶ni³ duchowny.

Centrum Pomocy Prawnej, Wsparcia i Porozumienia w Wielkiej Brytanii, które zapewnia bezp³atn± pomoc prawn± dla prze¶ladowanych chrze¶cijan w Pakistanie, stanowczo potêpia wysuniête wobec Bhatti oskar¿enia.

Nasir Saeed, koordynator w Centrum t³umaczy: - B³±d ortograficzny Bhatti polega³ na tym, ¿e nie doda³a kropki do s³owa. Tylko ta jedna kropka ma byæ jej win± i zmieniæ jej ¿ycie. Za ten b³±d bêdzie ona p³aciæ prawdopodobnie przez resztê swojego ¿ycia, bo nawet oskar¿enia o blu¼nierstwo odciskaj± swoje straszliwe piêtno.

- Sprawa jest kolejnym dowodem na to, jak w Pakistanie prawo o blu¼nierstwie jest nadu¿ywane do prze¶ladowania chrze¶cijan - przekonuje Saeed. - Pakistañski rz±d powinien natychmiast podj±æ reformy prawa, by chroniæ ¿ycie chrze¶cijan i innych mniejszo¶ci, które wyra¼nie nie pope³ni³y ¿adnego przestêpstwa - dodaje.

http://religia.onet.pl/swiat,18/blad-ortograficzny-ktory-rujnuje-zycie,5384.html

..........................................

                                        Prze¶ladowani za modlitwê

kg (KAI/AsiaNews) / ms | EKAI | 19 Maj 2011 | Komentarze (3)

Funkcjonariusze chiñskiego urzêdu bezpieczeñstwa zakazali podziemnym wspólnotom katolickim w Szanghaju uczestniczenia w ¦wiatowym Dniu Modlitwy za Ko¶ció³ w Chinach.

Bêdzie on obchodzony z inicjatywy Benedykta XVI we wtorek 24 maja, ale niektóre wspólnoty miejscowe postanowi³y przybyæ do Szeszanu ju¿ 21 bm. Tam, w narodowym sanktuarium maryjnym chc± w³±czyæ siê w ogólno¶wiatow± modlitwê za Ko¶ció³ w Chinach.

- Atmosfera jest bardzo napiêta i bêdziemy musieli zachowaæ milczenie – powiedzia³ w³oskiej agencji misyjnej AsiaNews jeden z ksiê¿y chiñskich. Jednocze¶nie zapewni³, ¿e katolicy chiñscy chc± byæ pos³uszni wskazaniom papieskim.

To w³a¶nie Ojciec ¦wiêty ustanowi³ w swym li¶cie do katolików chiñskich z 27 maja 2007 r. ¦wiatowy Dzieñ Modlitwy za Ko¶ció³ w tym azjatyckim kraju, wyznaczaj±c jednocze¶nie na jego odbycie 24 maja – ¶wiêto Matki Bo¿ej Wspomo¿enia Chrze¶cijan. Papie¿ wyrazi³ wówczas pragnienie, aby przez modlitwê umacnia³a siê jedno¶æ miêdzy katolikami „podziemnymi” (tzn. dochowuj±cymi wierno¶ci Stolicy Apostolskiej) a „oficjalnymi” (kontrolowanymi przez rz±d i nie uznaj±cymi papie¿a za najwy¿sz± w³adzê) oraz o ich ³±czno¶æ z Biskupem Rzymu. W czasie tych modlitw wierni prosz± równie¿ Pana o si³ê w wytrwaniu i w dawaniu ¶wiadectwa chrze¶cijañskiego, mimo cierpieñ i prze¶ladowañ chrze¶cijan w najludniejszym pañstwie ¶wiata.

Wed³ug rozmówcy w³oskiej agencji, tamtejsi katolicy s± ci±gle jeszcze wstrz±¶niêci rozmiarami przemocy, stosowanej przez re¿ym wobec nich. Chodzi zw³aszcza o wy¶wiêcanie biskupów bez zezwolenia papie¿a, deportacje biskupów i ksiê¿y oraz zmuszanie ich do udzia³u w zwo³anym przez w³adze VIII Narodowym Zgromadzeniu Katolików Chiñskich w Pekinie.

Obradowa³o ono, mimo stanowczego zakazu papie¿a, w grudniu ub.r. z udzia³em wielu biskupów, ksiê¿y, sióstr zakonnych i ¶wieckich katolików, przyby³ych w wiêkszo¶ci pod przymusem. Jednym z jego zadañ by³ wybór kierownictwa pro re¿ymowego Patriotycznego Stowarzyszenia Katolików Chiñskich (PSKCh) i ksiê¿y w celu konsekrowania ich na biskupów bez zgody papie¿a.

Aby powstrzymaæ jedno¶æ w modlitwie obu od³amów katolików chiñskich, od 2008 r., gdy po raz pierwszy odby³ siê ¦wiatowy Dzieñ Modlitwy, w³adze staraj± siê zablokowaæ diecezje i wiernych, pragn±cych udaæ siê do Szeszanu, a tak¿e wiernych z zagranicy, wzywaj±c m.in. ksiê¿y do spêdzenia „urlopów op³acanych przez rz±d”. Zezwalano jedynie kilku tysi±com wiernych z Szanghaju do przybycia pieszo do sanktuarium.

Szeszan, po³o¿ony ok. 40 km na po³udniowy zachód od Szanghaju, jest od koñca XIX wieku celem pielgrzymek katolików ze wszystkich stron kraju, przy czym najliczniejsze przybywaj± tu w maju ka¿dego roku – do 20 tysiêcy wiernych.

Z okazji zbli¿aj±cego siê Dnia AsiaNews przypomnia³a, ¿e we W³oszech mieszkaj±cy tam katolicy chiñscy organizuj± w tym roku dwudniowe spotkanie w dniach 21-22 maja w Rimini. S± one otwarte dla wszystkich, nie tylko dla wiernych chiñskich, a swój udzia³ w nich zapowiedzieli m.in. sekretarz Kongregacji Ewangelizacji Narodów abp Savio Hon Tai-Fai (pochodz±cy z Hongkongu), przewodnicz±cy Papieskiej Rady ds. ¦rodków Spo³ecznego Przekazu abp Claudio M. Celli i biskup Rimini Francesco Lambiasi oraz setki ksiê¿y z W³och.

W poprzednich latach takie spotkania modlitewne odbywa³y siê kolejno w Rzymie (2008), Neapolu (2009) i w Maceracie (2010).

http://religia.onet.pl/swiat,18/przesladowani-za-modlitwe,287.html
............................................................
 
« Ostatnia zmiana: Grudzieñ 01, 2011, 14:40:19 wys³ane przez Rafaela » Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #2 : Grudzieñ 01, 2011, 14:44:53 »

Z tekstu nie wynika, ¿e dziewczyna by³a chrze¶cijank±. Gdyby by³a, to ju¿ samym blu¼nierstwem - w my¶l islamskiej wiary - by³oby nakazanie chrze¶cijance pisaæ na temat ich proroka. Nie by³aby ona winna, tylko nauczyciel, który taki sprawdzian nakaza³.

Cytuj
tamtejsi katolicy s± ci±gle jeszcze wstrz±¶niêci rozmiarami przemocy, stosowanej przez re¿ym wobec nich. Chodzi zw³aszcza o wy¶wiêcanie biskupów bez zezwolenia papie¿a, deportacje biskupów i ksiê¿y oraz zmuszanie ich do udzia³u w zwo³anym przez w³adze VIII Narodowym Zgromadzeniu Katolików Chiñskich w Pekinie.

Obradowa³o ono, mimo stanowczego zakazu papie¿a, w grudniu ub.r. z udzia³em wielu biskupów, ksiê¿y, sióstr zakonnych i ¶wieckich katolików, przyby³ych w wiêkszo¶ci pod przymusem. Jednym z jego zadañ by³ wybór kierownictwa pro re¿ymowego Patriotycznego Stowarzyszenia Katolików Chiñskich (PSKCh) i ksiê¿y w celu konsekrowania ich na biskupów bez zgody papie¿a.

Wy¶wiêcenie biskupa bez zezwolenia Papie¿a to przemoc ? Chyba tylko na wy¶wiêcanym, je¶li on sobie tego nie ¿yczy. Ale w takim razie Ko¶ció³ w Polsce dokonuje masowej przemocy chrzcz±c dzieci, które nie mog± wyraziæ swojego zdania na ten temat. Chyba, ¿e za takowy wyraz wzi±æ darcie japy Mrugniêcie

W prze¶ladowaniach Chiñskich Katolików nie chodzi o modlitwê tylko o podleg³o¶æ konkretnej w³adzy. Jedni katolicy uznaj± Papie¿a a inni nie i obie w³adze - papieska i chiñska - martwi± siê tylko o swoje wp³ywy.
« Ostatnia zmiana: Grudzieñ 01, 2011, 14:57:56 wys³ane przez east » Zapisane
Rafaela
Go¶æ
« Odpowiedz #3 : Grudzieñ 01, 2011, 14:49:51 »

                                     EGIPSKIE  KORZENIE  CHRZESCIJANSTWA

Joanna Ellmann | Liberte.pl | 30 Listopad 2011 | Komentarze (6)

    Ka¿dy mieszkaniec Egiptu zna³ historiê o ciê¿arnej Izydzie poszukuj±cej schronienia, które w koñcu znalaz³a w chacie ubogiej ¿ony rybaka. Czy ta opowie¶æ nie przypomina wêdrówki Marii i Józefa, którzy zmuszeni byli uciekaæ przed rzezi± niewini±tek?
Piramidy budowane przez tysi±ce zmuszanych do pracy niewolników, Kleopatra – królowa, której niezwyk³a uroda wprawia³a w zachwyt staro¿ytnych. Wierzenia i mity, które odesz³y w przesz³o¶æ, zapomniane, hermetyczne. To informacje o Egipcie, tak oczywiste, ¿e - wydawaæ by siê mog³o - nie wymagaj±ce chwili refleksji, a ju¿ na pewno nie polemicznego artyku³u.

Do³±cz do nas na Facebooku

Tak naprawdê s± to mity, które po wielu stuleciach a nawet tysi±cleciach ukszta³towa³y nasze wyobra¿enie o jednym z najs³ynniejszych krajów na ziemi. Wiedza o Egipcie, czerpana z hollywoodzkich superprodukcji filmowych spod znaku „kl±twy mumii” i z wycieczek do hoteli z basenami w Hurghadzie nijak siê jednak ma do z³o¿ono¶ci i skali wp³ywu, jaki to staro¿ytne pañstwo wywar³o na wiele aspektów naszego dzisiejszego ¿ycia, a tak¿e na jedn± z najwiêkszych religii monoteistycznych, któr± wyznaje 33 % ludzi na ¶wiecie, a w Polsce ponad 90 %.

Syn Bo¿y – cz³owiek zrodzony z boga i dziewicy, zmartwychwstaj±cy i po ¶mierci zasiadaj±cy na tronie obok swego ojca; kobieta, która w cudowny sposób poczê³a syna z bogiem; przepowiedziany ch³opiec, który w wieku 12 lat naucza³ i sw± wiedz± zadziwia³ najwiêkszych mêdrców; bóg, który ulepi³ ludzko¶æ z gliny, piekielne kot³y, w których po ¶mierci cierpi± katusze grzesznicy – to nie filary wiary chrze¶cijañskiej, lecz staro¿ytnych Egipcjan.

Kto pyta nie b³±dzi - odpowiedz na pytania naszych u¿ytkowników

Teksty, których spore fragmenty znamy dzisiaj jako pisma Starego i Nowego Testamentu – maj± swoje analogie w Tekstach Piramid, Tekstach Sarkofagów i innych pismach staro¿ytnego Egiptu, które powsta³y wiele wieków przed narodzinami Marka, Mateusza, £ukasza czy Jana.

Twórcy Ewangelii, a zw³aszcza Marek i £ukasz, doskonale znali egipsk± mitologiê. Istniej± artefakty potwierdzaj±ce osadnictwo ¿ydowskie, judeo - aramejskie w ziemi egipskiej (np. Elefantyna) ju¿ oko³o pierwszej po³owy VI w. p. n. e. Wed³ug Filona Aleksandryjskiego, w I w. n. e. liczebno¶æ ludno¶ci ¿ydowskiej w Egipcie mog³a dochodziæ do miliona. Pokazuje to, od jak dawna i na jak± skalê przebiega³a influencja spo³eczna, kulturowa i religijna. To, co pocz±tkowo wydawa³o siê tragedi± dla ¯ydów – oddalenie od ¦wi±tyni w Jerozolimie – ostatecznie sprawi³o, ¿e stali siê oni bardziej otwarci na alternacjê obcych tradycji kulturowych. W I wieku naszej ery, po upadku Jerozolimy, wielu ¯ydów osiedli³o siê w egipskiej Aleksandrii. S. Sharpe ju¿ w 1863 r. pisa³: „Je¶li chodzi o obrazy , widzimy zwiastowanie, narodziny i adoracjê, tak jak opisuje je £ukasz w 1 i 2 rozdziale swojej ewangelii (…) mo¿na przypuszczaæ, ¿e oba rozdzia³y £ukasza nie s± historyczne, tylko zaczerpniête z opowie¶ci egipskich o cudownych narodzinach króla.”

Na pocz±tku by³ Chaos

Egipcjanie nazywali go – Nun. Z tego chaosu – praoceanu wy³oni³a siê Trójca Bogów.

Egipcjanie znali równie¿ inn± wersjê pocz±tków ¶wiata i siebie samych, wed³ug której ludzko¶æ powsta³a z gliny, ulepiona na kole garncarskim przez boga Chnuma przedstawianego jako barana. Jego kult zapocz±tkowano na Elefantynie – co, w kontek¶cie wcze¶niejszych wzmianek o funkcjonowaniu tam du¿ej spo³eczno¶ci ¿ydowskiej, nabiera nowego znaczenia.

W Memfis, mie¶cie, w którym w Okresie Pó¼nym istnia³a du¿a kolonia ¯ydów, naczelnym bóstwem by³ Ptah - „Ten, który sam siê stworzy³”. „Ptah by³ zadowolony gdy stworzy³ wszystkie rzeczy, ka¿de boskie s³owo (…).” Egipscy bogowie naprawdê mieli wiele wspólnego z Bogiem Izraelitów.

Jezus – faraon Izraela

Propagandowe opowie¶ci o herosach znane by³y na d³ugo przed ewangeliami opisuj±cymi ¿ycie Jezusa z Nazaretu. Ju¿ chwila poczêcia bohatera ró¿ni siê od sytuacji przynale¿nej zwyk³emu cz³owiekowi. Czy istnieje lepszy dowód niezwyk³o¶ci bohatera, od wywiedzenia jego pochodzenia wprost od boga? Teogamia by³a jednym z najsilniej rozwiniêtych wierzeñ w Egipcie -

„Opowie¶æ Satmiego” z 550 r. p. n. e :

„Cieñ boga pojawi³ siê przed Mahitusket i oznajmi³ jej: »Bêdziesz mia³a syna, którego bêd± zwaæ Si-Osiris«”.

Mahitusket – znaczy „³aski pe³na”, „Si – Osiris” – „syn boga Ozyrysa”, a Satmi – m±¿ Mahitusket – „ten, który czci boga”.

Egipski bóg Thot, bêd±cy wys³annikiem Amona, zwiastuje królowej cudowne powstanie „owocu jej ³ona”. Staroegipski bóg z g³ow± ibisa przekszta³ci³ siê w chrze¶cijañskiego, uskrzydlonego wys³annika – Gabriela.

Nastêpnie Amon obwieszcza swój zamiar pozostawienia swego ziemskiego potomka królowi, który bêdzie jego ziemskim ojcem. Po porodzie, który odbywa siê w towarzystwie bogów i duchów, dziecko zostaje uznane przez swego ziemskiego ojca – króla, a nastêpnie obrzezane i obmyte wod± – co symbolizuje oczyszczenie.

Pogl±d o boskim pochodzeniu faraona by³ bardzo silny tak¿e w I w. n. e., kiedy Egipt zamieszkiwa³a znacz±ca populacja ¿ydowska, a sami Egipcjanie oczekiwali nadej¶cia faraona, który przywróci porz±dek i dawn± ¶wietno¶æ ich krajowi.

Na dworze króla Dawida przebywali egipscy skrybowie – co potwierdza Biblia. Dziêki temu na ¿ydowski dwór przenikn±æ mog³y tradycje egipskich nauk religijnych. Ka¿dy mieszkaniec Egiptu zna³ historiê o ciê¿arnej Izydzie poszukuj±cej schronienia, które w koñcu znalaz³a w chacie ubogiej ¿ony rybaka. Czy ta opowie¶æ nie przypomina wêdrówki Marii i Józefa, którzy zmuszeni byli uciekaæ przed rzezi± niewini±tek zarz±dzon± przez Heroda boj±cego siê utraty w³adzy?

Narodzinom Jezusa towarzyszy³o niezwyk³e wydarzenie astronomiczne – pojawienie siê gwiazdy, która prowadzi³a mêdrców do Betlejem. W ¶wiecie staro¿ytnym cia³a niebieskie czêsto by³y przewodnikami, opiekunami i stra¿nikami niezwyk³ych wydarzeñ. W Nowym Testamencie (Drugi List ¶w. Piotra, Apokalipsa ¶w. Jana) Mesjasz nazywany jest „gwiazd± porann±”. Podobnie faraon uto¿samiany by³ ze S³oñcem – Re.

Gdy syn bo¿y siê narodzi³, ze Wschodu przybyli Mêdrcy, którzy z³o¿yli Jezusowi dary. Dary, które Mêdrcy z³o¿yli Jezusowi, w oczach staro¿ytnych mieszkañców kraju nad Nilem nie by³yby przypadkowe. Egipcjanie wierzyli , ¿e z³oto jest cia³em bogów, kadzid³o ich zapachem a mirra nasieniem. Dla Egipcjanina taki zestaw prezentów oznacza³ oddanie czci boskiej istocie.

Jezus, podobnie jak faraon, by³ synem ziemskiej kobiety i boga. Natomiast jego prawo do panowania podparte jest królewskim rodowodem jego ojca: Józefa, który by³ potomkiem króla Dawida – wed³ug Biblii, lub poprzedniego faraona – w Egipcie.

Wkrótce po narodzinach, Jezus zosta³ obrzezany. Rytua³ ten, który w Egipcie mia³ bardzo star± tradycjê, zosta³ – wed³ug wielu badaczy, tak¿e staro¿ytnych (np. Herodot), przejêty od nich przez ¯ydów.

Niezwykli 12 – latkowie

Si – Usire i Jezus, historie tych dwóch ch³opców s± do siebie niezwykle podobne i doskonale wpisuj± siê we wspomniane przeze mnie mity o herosach, którzy ju¿ w dzieciñstwie przejawiali niezwyk³e zdolno¶ci. W opowie¶ci o Si – Usire znajdziemy tak¿e analogie do biblijnej historii kap³ana Zachariasza i jego bezp³odnej ¿ony El¿biety.

Mêdrzec Setne i jego ¿ona Meh - wesche nie mogli mieæ dzieci. Zrozpaczona kobieta uda³a siê do ¶wi±tyni aby prosiæ bóstwo o potomka. W ¶wi±tyni mia³a proroczy sen, w którym tajemniczy g³os powiedzia³ jej co robiæ, aby ju¿ nastêpnej nocy poczê³a ze swym mê¿em dziecko. Przepowiednia sprawdzi³a siê. Wkrótce równie¿ Setne mia³ sen. Przemówi³ do niego ten sam g³os, który przepowiedzia³ cudowne poczêcie jego ¿onie. Zapowiedzia³ on, ¿e syn, który wkrótce siê urodzi, bêdzie czyni³ cuda. G³os nakaza³ nadaæ mu imiê Si - Usire.

"Kiedy ch³opiec podrós³, oddano go do szko³y i wkrótce Si-Usire wiedzia³ wiêcej ni¿ pisarz, któremu oddano go na naukê. A kiedy zacz±³ z pisarzami Domu ¯ycia wypowiadaæ czarodziejskie zaklêcia w ¶wi±tyni Ptaha, wszyscy pisarze byli dla niego pe³ni podziwu."

Podczas uczty, na któr± zachwycony zdolno¶ciami ch³opca, zaprosi³ go król, okaza³o siê, ¿e Si - Usire prze¶ciga swoj± wiedz± i zdolno¶ciami uznanych mêdrców.

„Kiedy Si-Usire mia³ dwana¶cie lat, nie by³o ju¿ w Memfis ¿adnego pisarza ani mêdrca, który by go przewy¿sza³ w czytaniu ksi±g czarodziejskich.” W tym samy wieku by³ Jezus, kiedy zadziwi³ Mêdrców w ¦wi±tyni. Obaj obdarzeni nadprzyrodzonymi si³ami ch³opcy, potrafili tak¿e czyniæ cuda. Si – Usire posiad³ np. zdolno¶ci telepatyczne, potrafi³ czytaæ z zamkniêtych ksi±g itp.

Chrzest

Rytualne ablucje nie by³y niczym nowym i niezwyk³ym w staro¿ytnym ¶wiecie ¿ydowskim. W pradawnym Egipcie to bogowie Horus i Amon dokonywali tej czynno¶ci polewaj±c – podobnie jak to ma miejsce tak¿e dzisiaj w momencie chrztu ¶wiêtego – g³owê kandydata na króla, symbolizuj±c± ¿ycie wod±. Bóg wyg³asza³ wtedy takie oto s³owa: „Oto mój Syn (…) po³±czcie siê z nim.”
"Oto cia³o moje"

Obrzêd komunijny, bêd±cy reminiscencj± Ostatniej Wieczerzy i spo¿ywanych podczas niej pokarmów, nie ma bezpo¶redniego prze³o¿enia we wcze¶niejszych obrzêdach religijnych innych narodów. Ale np. przedstawienie Hathor – Meri przyjmuj±cej znak ¿ycia „ankh” przypomina chrze¶cijañski sakrament komunii.

Ozyrys by³ bogiem ziarna, a dziêki jego ¶mierci, ludzie mogli karmiæ siê jego cia³em. W Tekstach Piramid bóg ten nazywany jest tak¿e Panem Wina. W papirusach z Londynu i Lejdy nazywane jest ono „krwi± Ozyrysa”, któr± przelewa on w kielich i ka¿de piæ Izydzie. Napój ten ma sprawiæ, ¿e bóg ten bêdzie pamiêtany tak¿e po swojej ¶mierci. Nasuwa to skojarzenia z Eucharysti±.

Symboliki wspólnej uczty nie trzeba przypominaæ ¿adnemu chrze¶cijaninowi. Nale¿a³oby jednak przytoczyæ egipsk± Ksiêgê Henocha: ”Sprawiedliwi i wybrani zostan± w ów dzieñ zbawieni i odt±d nigdy nie zobacz± oblicza grzeszników i nieprawych. Pan Duchów pozostanie nad nimi i bêd± ucztowaæ z Synem Cz³owieczym, oddadz± mu pok³on i bêd± go wielbiæ na wieki.”

Ostatnia próba przed pojmaniem

To jeden z najbardziej przejmuj±cych momentów w Biblii. Jezus zostaje sam ze swymi my¶lami i strachem. Ma ¶wiadomo¶æ zbli¿aj±cej siê ¶mierci i cierpienia. Czuje siê opuszczony, zaczyna w±tpiæ. I wtedy zwraca siê do Boga – swego ojca.

Podobn± scenê znali Egipcjanie. By³a ni± opowie¶æ o Ramzesie II, który podczas walki z barbarzyñskimi Hetytami, zostaje sam. Zwraca siê wiêc z pro¶b± o pomoc i otuchê do swego Ojca, boga Amona:

„Jego Majestat (Ramzes) mówi³: Amonie, ojcze mój, có¿ dzieje siê wiêc? Czy¿ ojciec mo¿e zapomnieæ syna? Czy zrobi³em co¶ – cokolwiek by by³o – bez ciebie? Czy¿ id±c naprzód albo zatrzymuj±c siê w miejscu, nie czyni³em tego wy³±cznie na twoje polecenie, nie wykroczywszy nigdy przeciw twoim rozkazom? (…) Wzywam ciê ojcze mój, Amonie! (…) jestem absolutnie sam, nie mam przy sobie nikogo. (…). Je¿eli jestem tu, to na Twój rozkaz, Amonie, a ja nigdy nie uchybi³em twojej woli. Oto z pogranicza krajów barbarzyñskich zanoszê do ciebie swoj± modlitwê. (…). Widzê go, Amona! Wyci±ga rêkê do mnie, jest ze mn±! Rado¶æ nape³nia mnie: on jest ze mn±!”

Podobnie Jezus w ogrodzie oliwnym, zwraca siê do Boga „Ojcze” i przypomina, ¿e jest tu i czeka na wype³nienie jego woli, choæby mia³o to kosztowaæ go ¿ycie. £ukasz 22,42: „Ojcze, je¶li chcesz, zabierz ode mnie ten kielich. Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech siê stanie.” I Ramzes i Jezus wype³niaj±c wolê swego ojca s± mu poddani. Ta wielka odpowiedzialno¶æ za losy ludzko¶ci/ swego narodu powoduje u nich tak ludzkie zw±tpienie i strach, który jest tym silniejszy, kiedy okazuje siê, ¿e w swej misji s± tak naprawdê samotni.

Najwiêkszy z faraonów, Ramzes II, w ostatnich chwilach ¿ycia zwraca siê do boga: „Amonie, ojcze mój, có¿ dzieje siê wiêc? Czy¿ ojciec mo¿e zapomnieæ syna?”

Konaj±cy Jezus wo³a: „Eli, Eli, lam sabachthani?”, „Bo¿e mój, Bo¿e mój, czemu¶ mnie opu¶ci³”.
Kim by³ faraon? Kim By³ Jezus?

Zgodnie z odwieczn± tradycj±, faraon by³ potomkiem dzieci Horusa. Boskiego rodowodu rz±dów egipskich w³adców nikt zatem nie podwa¿a³. Horusa okre¶la³y epitety: Droga, Prawda, ¯ycie. Natomiast Jezus mówi³ o sobie: „Ja jestem drog± i prawd± i ¿yciem”. Horus mówi o swym ziemskim nastêpcy – faraonie: „Oto dajê moje dziedzictwo, mojego nastêpcê, serce z mego cia³a, sp³odzonego z tego, którego ja sp³odzi³em, mój obraz ¿ywy w¶ród ¿yj±cych”. W Tekstach Piramid czytamy: „To jest mój umi³owany, w którym mam upodobanie.” W Egipcie powszechne i niepodwa¿alne by³o przekonanie, ¿e faraon by³ synem boga w sensie fizycznym.

- Jestem Twoim ojcem; ja ciebie sp³odzi³em tak, ¿e ca³e cia³o twoje jest boskie…

- Jestem twoim synem, ty osadzi³e¶ mnie na twym tronie i powierzy³e¶ mi swoje królestwo…

Taka interlokucja odbyæ mog³aby siê zarówno miêdzy Jezusem a Bogiem chrze¶cijañskim, jak i miêdzy faraonem a jednym z bogów egipskich. W tym akurat wypadku dotyczy ona Ramzesa III – „ukochanego syna swego ojca” boga Amona – Re.

Jako ¿e Ozyrys by³ pierwszym, który zmartwychwsta³, jego ziemski syn – faraon, równie¿ zmartwychwstanie – podobnie jak wszyscy Egipcjanie. Czczony bêdzie wtedy jako pierwszy z umar³ych, dziêki któremu cud powtórnych narodzin (tak Egipcjanie rozumieli zmartwychwstanie ) bêdzie mo¿liwy. Bardzo ciekawy jest fakt, ¿e zarówno Egipcjanie jak i ¯ydzi oczekiwali przyj¶cia „dobrego pasterza”, który ocali swój lud. Np. ikonografia Ozyrysa czêsto pokazuje go z ber³em heka (lask±) i biczem jako pasterza narodu.

Zarówno Jezus jak i faraon, bêd±c „umi³owanymi synami” bo¿ymi, znaj± plany swych ojców i wype³niaj± je przy ich pomocy. Aby w pe³ni zadowoliæ boga – ojca i realizowaæ powierzon± przez niego misjê, wa¿ne jest nie tylko pokrewieñstwo fizyczne ale tak¿e pos³uszeñstwo. Dopiero po³±czenie tych dwóch elementów daje ziemskiemu synowi boga jego pe³ne poparcie. Bóg mo¿e odwróciæ siê od swego ziemskiego dziecka (Jezus, faraon), gdy przestanie ono postêpowaæ zgodnie z jego wol±.

Faraon Sezostris I tak mówi o Re : „On mnie stworzy³…abym spe³nia³ to, co on nakaza³ mi zrobiæ.” Jezus mówi :”Nie szukam bowiem w³asnej woli, lecz woli tego, który mnie pos³a³”, „Ja mówiê wobec ¶wiata to, co us³ysza³em od Niego”, „Ale niech ¶wiat siê dowie, ¿e Ja mi³ujê Ojca, i ¿e czyniê, jak mi Ojciec nakaza³.” Bóg odwdziêcza siê swemu synowi spe³niaj±c jego pro¶by i ¿yczenia.

Królestwo Boga i pojêcie Maat

Boski plan zak³ada, ¿e na ziemi zapanuje kiedy¶ sprawiedliwe królestwo niebieskie – wed³ug Biblii, lub Maat – w wierzeniach Egipcjan (naczelna zasada kieruj±ca ¿yciem bogów, kosmosu, cz³owieka). W obu kulturach Maat, czyli porz±dek, sprawiedliwo¶æ, zostaj± przeciwstawione nie³adowi, niesprawiedliwo¶ci, grzechowi - a faraon, podobnie jak Jezus, nie faworyzuje zamo¿nych i silnych. Sprawiedliwo¶æ – Maat - by³a dla wszystkich.
Równie¿ szczê¶cie, które ostatecznie zapanuje w Królestwie Niebieskim/Maat, w obu kulturach wygl±da bardzo podobnie. Nie bêdzie ³ez, g³odu ani cierpienia. Jednak na taki koniec mog± liczyæ tylko „sprawiedliwi”. Ksiêga Umar³ych tak opisuje wej¶cie w za¶wiaty: obmycie wod±, przybranie w nowe, bia³e szaty. Zmar³y, który przyby³ do Krainy Umar³ych zasiada w towarzystwie Ozyrysa i spo¿ywa pokarmy z Drzewa ¯ycia. To dziêki Jezusowi i Ozyrysowi (z którym identyfikowani s± wszyscy nastêpni faraonowie), którzy zmartwychwstali, ludzie, którzy ¿yli zgodnie z Prawd±/Maat, bêd± mogli po ¶mierci liczyæ na szczê¶liwe ¿ycie wieczne. ¦cie¿ka ¿yciowa religijnego Egipcjanina nie ró¿ni siê niczym od drogi pobo¿nego chrze¶cijanina ¿yj±cego kilka wieków pó¼niej. Oboje s± wierni Maat/Prawdzie, ¿yj± w¶ród ludzi wyznaj±cych takie same zasady, chc± przypodobaæ siê Bogu odrzucaj±c to co z³e, mieszka w nich Duch Bo¿y. Dla przeciêtnego cz³owieka niedostêpna jest pe³nia wiedzy o Maat/Prawdzie. Posi±¶æ j± i przekazaæ ludzko¶ci mo¿e tylko istota, która ma bezpo¶redni kontakt z bóstwem – Jezus lub faraon.

W egipskim Pañstwie Umar³ych ci, którzy tam trafili jedli chleb z ziaren pszenicy oraz pili piwo z czerwonego jêczmienia. Pszenica i jêczmieñ by³y natomiast symbolami Ozyrysa. Czêsto w ikonografii przedstawiano tego boga - pierwszego faraona – jako postaæ, z której cia³a wyrastaj± pszenica i jêczmieñ. Egipcjanie jedz±cy chleb i pij±cy piwo, po¿ywiali siê cia³em Ozyrysa! Mamy wiêc do czynienia z egipska komuni± pod dwoma postaciami!

W staro¿ytnym Egipcie ziarno by³o symbolem zmartwychwstania Ozyrysa, a spo¿ywanie chleba mia³o wymiar religijny. Aby mog³o narodziæ siê ziarno, Ozyrys musia³ umrzeæ – a kie³kowanie pszenicy by³o symbolem zmartwychwstania – powrotu Ozyrysa do ¿ywych. Chleb jest zatem cia³em Ozyrysa, które spo¿ywali Egipcjanie.

Kolejnym ¶wiêtym posi³kiem dla chrze¶cijan by³y ryby, które w Egipcie symbolizowa³y dusze zmar³ego. A Tilapia w wierzeniach Egipcjan gwarantowa³a powrót do ¿ycia. W Egipcie zatem ¶wiêtymi pokarmami by³y: chleb, piwo, ryba. Ale tak¿e wino, które czêsto by³o synonimem krwi. Ozyrysa nazywano za¶ „Panem Wina”. Wraz z wst±pieniem na tron, nowy w³adca Egiptu symbolicznie rozdziela³ chleb pomiêdzy mo¿nych Dolnego i Górnego Egiptu i sam spo¿ywa³ ¶wiêty posi³ek.

Egipcjanin i chrze¶cijanin w Za¶wiatach

W Egipcie znane by³y spisane nauki moralne, którymi kierowaæ powinien siê dobry Egipcjanin chc±cy ¿yæ wiecznie w Maat. S± one ³udz±co podobne do wytycznych, wed³ug których ¿y³ pobo¿ny ¯yd.
Papirus Insiger, który powsta³ w czasach ptolomejskich zawiera takie oto nauki moralne: „Lepiej b³ogos³awiæ drugiego, ni¿ krzywdziæ tego, kto ciê obrazi³.”, „Cz³owiek m±dry, temu, który go rozbiera, oddaje swe szaty, b³ogos³awi±c.” A teraz Biblia i Ewangelia wed³ug ¶w. Mateusza( 5, 39 – 40): „(…) je¶li ciê kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi. Temu, kto chce prawowaæ siê z tob± i wzi±æ twoj± szatê, odst±p i p³aszcz.” Zarówno teksty egipskie - Ksiêga Umar³ych czy Ostrakon Turyñski, jak i Ewangelie, roztaczaj± przed nami wizjê Królestwa Bo¿ego / Królestwa Maat, w którym g³odni, spragnieni i nadzy, bêd± wreszcie syci, napojeni i ubrani w czyste szaty z lnu. Jednak te wszystkie przywileje czekaj± tylko na tych, którzy w swoim ¿yciu postêpowali zgodnie z zasadami moralnymi.

Ewangelia wed³ug ¶w. Mateusza: 5,8 :"B³ogos³awieni czystego serca, albowiem oni Boga ogl±daæ bêd±."

Literatura egipska: "Nikt nie przybywa do Krainy Zachodniej (czyli do Nieba), oprócz tego, kogo serce kieruje siê ca³kowicie prawo¶ci±. nie ma tu ¿adnej ró¿nicy miêdzy biednym i bogatym, tylko tym, co jest bez grzechu..."

Apokalipsa

W Egipcie odnajdziemy moralizatorsk± przypowie¶æ o bogaczu i nêdzarzu, którzy trafiaj± do za¶wiatów. Jest ona bardzo podobna do znanej nam z Biblii przypowie¶ci o £azarzu. Egipcjanom nieobce by³o te¿ pojêcie czy¶æca.

Nadej¶cie Syna Cz³owieczego i S±d Ostateczny poprzedz± wielkie kataklizmy, których opis stanowi trzon Apokalipsy. Swój odpowiednik znajduj± one tak¿e w Starym Testamencie.

Zarówno w tekstach biblijnych jak i egipskich opowie¶ciach proroczych, w czasie zbli¿aj±cej siê „apokalipsy” zaæmione S³oñce przestanie ¶wieciæ, nie bêdzie opadów, a koryta rzek wyschn±. Ziemia zostanie najechana przez obce ludy, zak³ócone zostan± pradawne obrz±dki pogrzebowe oraz panuj±ce dotychczas stosunki spo³eczne. Na szczê¶cie teksty egipskie zostawiaj± nadziejê: „Syn Cz³owieczy zdobêdzie sobie s³awê wieczn±.”, „Król dobroczyñca przybêdzie ze s³oñca, rozdawca darów.”, „(…) ale Baranek kres po³o¿y wszelkiemu z³u.” Ewangelie: „(…) ujrz± Syna Cz³owieczego, przybywaj±cego na ob³okach niebieskich z wielk± moc± i chwa³±.” Teksty te pokazuj± straszne konsekwencje roz³amu pomiêdzy ¶wiatem bogów i ludzi, dla których jedynym ratunkiem bêdzie przyj¶cie króla – wybawiciela., który przywróci dawny porz±dek / Maat.

                                                     c.d.n




« Ostatnia zmiana: Grudzieñ 01, 2011, 21:24:18 wys³ane przez Rafaela » Zapisane
Rafaela
Go¶æ
« Odpowiedz #4 : Grudzieñ 01, 2011, 15:02:44 »

S±d Ostateczny

Zarówno w Biblii, jak i w tekstach egipskich, dobrzy i sprawiedliwi, przedstawiani s± po prawicy Boga / Ozyrysa, natomiast ¼li po lewej stronie.
Z³oczyñcy, znajduj±cy siê na S±dzie po lewicy Boga, mog± spodziewaæ siê przeró¿nych kar.

Grzesznicy, wed³ug pism chrze¶cijañskich, podlegaæ bêd± „karze piek³a ognistego”, ka¼ni ognia i siarki. Wizja spalenia w p³omieniach ¿ywa by³a równie¿ w Egipcie, skoro zmar³y tak odgra¿a siê w Tekstach Sarkofagów: „Nigdy nie spadnê do waszego kot³a.” Biblijne jeziora ognia znajduj± analogie w egipskiej Ksiêdze Bram: „s± z ognia dla grzeszników, którzy siê zbuntowali (…). (…)Ten staw pe³en jest jêczmienia (dla b³ogos³awionych), ale wody stawu s± z ognia (dla skazañców).”

Po ¶mierci fizycznej wybrañcy, którzy przez ca³e swe ziemskie ¿ycie kierowali siê zasadami Prawdy / Maat, ubrani zostaj± w bia³e, lniane szaty, nie zaznaj± g³odu ani pragnienia, zasiadaj± na tronie obok Boga

Zarówno w wierzeniach egipskich jak i chrze¶cijañskich, wa¿ne miejsce zajmuje S±d, który odbywa siê po ¶mierci. Chrze¶cijanie boj± siê S±du, który czeka ich na koñcu czasu. S±d nad Egipcjaninem odbywa³ siê zaraz po jego ¶mierci. Od VII wieku równie¿ wyznawcy Jezusa wierzyli, ¿e zaraz po ¶mierci bêd± rozliczani ze swoich postêpków na ziemi.

Powy¿szy tekst na pewno nie wyczerpuje tematu. Chrze¶cijañstwo jest konglomeratem wielu staro¿ytnych religii, mitologii i kultur. Jednak spu¶cizna Egiptu jest tutaj wyj±tkowo silna i a¿ dziw, ¿e do tej pory tak niewiele o niej wiadomo. Zastanawiaj±ce s± jednak takie przyk³ady jak egipski grobowiec w Paheri, z 1500 roku przed Chrystusem, który dostarcza nam ikonograficznego zapisu cudu: oto faraon zamienia sze¶æ dzbanów z wod± na sze¶æ dzbanów z winem. Tego samego dokona³ Jezus w Kanie Galilejskiej 15 wieków pó¼niej…

A rozmna¿anie jedzenia i chodzenia po wodzie? Równie¿ w tych dziedzinach Jezus nie by³ prekursorem - wcze¶niej robi³ to egipski bóg Sobek…. Reminiscencje egipskie w ¶wiêtych ksiêgach chrze¶cijañstwa to nie tylko zas³uga ewangelistów, ale tak¿e bezimiennych ¿ydowskich skrybów zamieszkuj±cych Egipt i Egipcjan przebywaj±cych w Ziemi ¦wiêtej. Nawet nie zdajemy sobie sprawy, ile egipska spu¶cizna zawdziêcza pewnemu przywódcy Izraelitów wychowanemu na dworze faraona – kilkadziesi±t lat po upadku pierwszej na ¶wiecie religii monoteistycznej. Cz³owiekiem o którym mówiê jest Moj¿esz, a jedynym bogiem Egiptu – Aton… ale to ju¿ zupe³nie inna historia…

http://religia.onet.pl/publicystyka,6/egipskie-korzenie-chrzescijanstwa,23546,page1.html
Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #5 : Grudzieñ 01, 2011, 15:35:44 »

Cytuj
Egipcjanie jedz±cy chleb i pij±cy piwo, po¿ywiali siê cia³em Ozyrysa!
W Egipcie zatem ¶wiêtymi pokarmami by³y: chleb, piwo, ryba

Zdecydowanie bli¿sze mi egipskie rytua³y Mrugniêcie Dobra rybka z piwkiem a na zagryzkê chlebek.
Zapisane
Rafaela
Go¶æ
« Odpowiedz #6 : Grudzieñ 01, 2011, 21:17:57 »

                                          Gdy Bóg przeszkadza w nauce

Jack Grimston | Sunday Times | 1 Grudzieñ 2011 | Komentarze (3)
 

Jeden z czo³owych brytyjskich naukowców ostrzeg³ niedawno, ¿e rosn±ca liczba studentów wyznaj±cych islam bojkotuje wyk³ady o ewolucji argumentuj±c, ¿e teoria ta stoi w sprzeczno¶ci z ich przekonaniami religijnymi, a konkretnie – z kreacjonizmem.
Steve Jones, profesor genetyki na University College London zauwa¿y³, ¿e w¶ród jego uczniów coraz liczniejsza grupa odmawia chodzenia na wyk³ady dotycz±ce ewolucji, a nawet skar¿y siê do w³adz uczelni, ¿e przedmiot taki nie powinien byæ nauczany na ich kierunku. – To mniejszo¶æ studentów, ale problem niew±tpliwie istnieje i narasta – stwierdzi³ Jones, który wyk³ada wstêp do genetyki dla oko³o 300 studentów pierwszego roku – z nich, mniej wiêcej jedna pi±ta to muzu³manie. – Parê lat temu dosz³o do paru raczej zabawnych spiêæ i dyskusji z dzieciakami nale¿±cymi do fundamentalistycznych wyznañ chrze¶cijañskich, ale teraz protestuj± przede wszystkim muzu³manie.

Do³±cz do nas na Facebooku

Jones doda³, ¿e wiadomo mu te¿ o kilku studentach medycyny z University College London – uczelni nale¿±cej do najlepszych w Wielkiej Brytanii – którzy odmówili uczenia siê o ewolucji. Jego zdaniem podawanie w w±tpliwo¶æ teorii Darwina z pobudek religijnych to bol±czka rosn±cej liczby szkó³. Ostatnio zdarzy³o mu siê, ¿e nastolatek wyszed³ z sali, gdy profesor poruszy³ ten temat podczas wyk³adu.

Komentarze Jonesa prawdopodobnie na nowo o¿ywi± konflikt dotycz±cy kreacjonizmu istniej±cy w samym ¶rodowisku brytyjskich muzu³manów. Rosn±ca liczba wyznawców Allaha uwa¿a, ¿e darwinizm k³óci siê z ich przekonaniem o boskim pochodzeniu ¶wiata: istota najwy¿sza mia³aby powo³aæ do istnienia ludzko¶æ i inne gatunki pojedynczym aktem woli.

Kto pyta nie b³±dzi - odpowiedz na pytania naszych u¿ytkowników

Na pocz±tku tego roku Usamowi Hasanowi, imamowi z meczetu Masjid al-Tawhid we wschodnim Londynie i jednocze¶nie wyk³adowcy in¿ynierii na Middlesex Univeristy gro¿ono ¶mierci± po tym, jak stwierdzi³, ¿e islam i darwinizm nie musz± staæ w opozycji. W grudniu zesz³ego roku dosz³o do spiêæ, gdy saudyjski duchowny powiedzia³ zgromadzeniu w Birmingham, ¿e osoby wierz±ce w ewolucjê nie maj± prawa prowadziæ pi±tkowych mod³ów.

Richard Dawkins, biolog ewolucyjny i by³y profesor Oksfordu jako pierwszy poruszy³ temat bojkotowania wyk³adów przez muzu³manów w wywiadzie udzielonym w zesz³ym miesi±cu „Timesowi”. - Zdarza siê, ¿e moi koledzy wyk³adaj±cy na uniwersytetach ubolewaj±, i¿ studenci wychodz± z ich zajêæ kiedy poruszany jest temat ewolucji – dotyczy to prawie wy³±cznie muzu³manów – powiedzia³ wówczas. – Uwa¿am, ¿e religia ma w tym wypadku bardzo szkodliwy wp³yw na m³odych ludzi.

Jones, bêd±cy tak¿e profesorem w AC Grayling’s New College of the Humanities opowiada, na czym polega protest: – Nie przychodz± na zajêcia, sk³adaj± za¿alenia lub pisz± listy czy e-maile odmawiaj±c dalszej nauki.

Powody, dla których ci studenci w ogóle podjêli studia na kierunku biologii stanowi± dla niego zagadkê. – Osobi¶cie uwa¿am, ¿e wiara w kreacjonizm jest b³êdem i oszukiwaniem samego siebie, ale przecie¿ taki kto¶ ma wolno¶æ wyboru: mo¿e studiowaæ chemiê albo literaturê angielsk±. Dlaczego wybiera biologiê? To przecie¿ nie ma najmniejszej sensu. Co m³odzi sprzeciwiaj± siê idei – i tego naprawdê nie rozumiem, jestem osob± niewierz±c± – ¿e istniej± procesy losowe, które nie s± sterowane przez wszechwiedz±cego Boga. Ale ka¿dy, kto rzuca monet± wie, ¿e procesy losowe istniej±, dowodzi tego rachunek prawdopodobieñstwa.

Jones uwa¿a, ¿e studenci biologii lub medycyny odmawiaj±cy uczenia siê o ewolucji „zapewne dadz± radê jako¶ siê prze¶lizgn±æ, ale mam nadziejê, ¿e w porê zdadz± sobie sprawê, ¿e s± w b³êdzie”.

Inayat Bunglawala, za³o¿yciel Muslims4UK, a tak¿e by³y dzia³acz Muslim Council of Britain za rozprzestrzenianie siê kreacjonizmu w¶ród wspó³wyznawców wini czê¶ciowo kampaniê prowadzon± przez Adnana Otokara, tureckiego pisarza tworz±cego pod pseudonimem Harun Yahya. Swoj± dzia³alno¶æ rozpocz±³ po zapoznaniu siê z sukcesami chrze¶cijañskich kreacjonistów w Stanach Zjednoczonych. £±czy darwinizm z nazizmem, a w¶ród jego ksi±¿ek znajdujemy pozycje takie jak „The Skulls that Demolish Darwin” (Czaszki, które niszcz± Darwina), gdzie wieszczy „pogrzeb darwinizmu nadchodz±cy wraz z przebudzeniem siê Europy”. Prelegenci przysy³ani przez Yahyê regularnie obje¿d¿aj± Wielk± Brytaniê. Tylko w tym roku przemawiali w Londynie, Manchesterze, Leeds, Dundee i Glasgow. Na University College London mieli prelekcjê w 2008 roku.

– Ma swoje ksi±¿ki drukowane na l¶ni±cym papierze i materia³y wideo, mocno propagowane przez muzu³mañskie ksiêgarnie i kana³y telewizyjne, gdzie nadawane s± przez wiele godzin dziennie – mówi Bunglawala. – Bardzo niefortunnie siê sk³ada, ¿e islamscy studenci maj±cy okazjê dowiedzieæ siê czego¶ o ewolucji bojkotuj± zajêcia albo wychodz± z klasy nie wys³uchawszy nawet czê¶ci wyk³adu. Stoi to wyra¼ne w sprzeczno¶ci ze s³owami Koranu, który ka¿e otworzyæ umys³ i korzystaæ z krytycznego my¶lenia.

Wielu chrze¶cijañskich my¶licieli nauczy³o siê interpretowaæ Bibliê w sposób, który nie neguje w ¿aden sposób nauki. To bardzo wa¿ne, by teraz muzu³mañscy my¶liciele poszli t± sam± drog±.

http://religia.onet.pl/publicystyka,6/gdy-bog-przeszkadza-w-nauce,23599,page1.html
.................................................................

                                                 Islam w wersji "light"

Amil Imani | Racjonalista | 25 Lipiec 2011 | Komentarze (7)

Bahaici mówi±, ¿e ich wiara nie jest taranem do rozwalania budynku szkolnego Pana Boga, zwanego religi±. A jest to wed³ug nich ¼le podzielony gmach, w którym wszyscy twierdz±, ¿e wyznaj± tego samego Boga; niemniej ciemi꿱, zwalczaj± i zabijaj± siê wzajemnie w Jego imiê.
Islam zosta³ z czasem zmanipulowany przez niezliczone sekty i szko³y tak bardzo, ¿e trudno uwa¿aæ go za jednolity system wiary. Islami¶ci s± jednak bardzo zro¶niêci ze swoimi ideami, tak wiêc ka¿dy atak na przekonania, które podzielaj± prowokuje ich do dzia³ania.

To starcie przekonañ jest dla islamistów powodem, by z ca³± moc± atakowaæ obrazoburcz± wiarê bahaitów, bo choæ bahaizm zachowuje pewne zasady islamu, sprzeciwia siê jego przestarza³ym prawom i praktykom.

Do³±cz do nas na Facebooku

Bahaici patrz± na ludzko¶æ przez ró¿owe okulary i mo¿liwe, ¿e widz± j± do¶æ nierealistycznie. Mówi±, ¿e ich celem jest, by ka¿dy cz³owiek, niezale¿nie od jakichkolwiek okoliczno¶ci i wzglêdów, otrzyma³ wszystkie dane mu przez Boga prawa i by wolno mu by³o czciæ swojego stwórcê w sposób, który uznaje za w³a¶ciwy. W ich wizji ¶wiata, wszyscy bêd± ¿yli jako cenieni cz³onkowie wiêkszej rodziny ludzkiej. I to w³a¶nie te nauki prowokuj± islamistów do wysi³ków, by zniszczyæ tê now± religiê (za³o¿ona w Persji, w XIX w. - przyp. red.).

Kto pyta nie b³±dzi - odpowiedz na pytania naszych u¿ytkowników

Wizja bahaitów, mo¿e i nie nawróci w niedalekiej przysz³o¶ci miliardów ludzi, ale z pewno¶ci± zwyciê¿a bezapelacyjnie nad ide± islamistów, którzy chc± zmusiæ ca³y ¶wiat do akceptacji ummah (spo³eczno¶æ - przyp.red.) rz±dzonej przez prawa szariatu.

Bahaici wierz±, ¿e Bóg przysy³a od czasu do czasu swoich nauczycieli do tej szko³y, ¿eby pomóc ludziom przej¶æ na wy¿szy szczebel cz³owieczeñstwa. Problem polega na tym, ¿e ludzie czepiaj± siê starego programu szkolnego, zwracaj± siê do starych nauczycieli i uparcie odmawiaj± zaakceptowania nowego nauczyciela i jego nauczania. Bahaici traktuj± proroków Boga jako odnowicieli, którzy przychodz± od czasu do czasu, ¿eby zburzyæ mury i zebraæ razem dzieci Boga w otwartej klasie szkolnej na ¶wie¿ym powietrzu, z dala od zamurowanych lochów wy³±czno¶ci i ignorancji.

Punkty sporne

Muzu³manie wierz±, ¿e s± wybranym ludem Allaha i nie uznaj± prawomocno¶ci ¿adnego innego system wierzeñ. Bahaici wrêcz odwrotnie, wierz±, ¿e wszyscy s± wybrani, ¿e jest tylko jeden Bóg, jedna religia Boga i jeden lud Boga — ca³a rasa ludzka.

Muzu³manie utrzymuj±, ¿e Mahomet jest ostatnim Prorokiem. Bóg przys³a³ ludzko¶ci swojego najlepszego i ostatniego pos³añca i ka¿dy inny pretendent jest oszustem godnym ¶mierci. Bahaici wierz± za to, ¿e Bóg zawsze przysy³a³ swoich nauczycieli z nowymi i uaktualnionymi lekcjami, ¿eby edukowali ludzko¶æ, i bêdzie to robi³ tak¿e w przysz³o¶ci. By³o wielu boskich nauczycieli w historii ludzko¶ci, którzy objawiali siê ró¿nym ludziom. Mówi±, ¿e ci nauczyciele s± jak per³y na sznurku i ¿e Baha’u'llah (za³o¿yciel - przyp. red.) jest najnowsz±, ale nie ostatni± per³±.

¦lepe na¶ladownictwo jest dla bahaitów godne potêpienia. Wierz± bowiem, ¿e umys³ ludzki i dar rozumu powinny prowadziæ cz³owieka przy podejmowaniu decyzji. Dlatego te¿ wysoko ceni± edukacjê i niezale¿ne dochodzenie do prawdy.

Uwa¿aj± równie¿, ¿e kszta³cenie kobiet jest równie wa¿ne jak kszta³cenie mê¿czyzn. Poniewa¿ to w³a¶nie kobiety s± wczesnymi nauczycielkami dzieci i je¶li same s± wykszta³cone, mog± odgrywaæ wielk± rolê w ich ¿yciu. W odró¿nieniu od tego muzu³manie szukaj± wskazówek postêpowania u autorytetów religijnych i czêsto pozbawiaj± kobiety mo¿liwo¶ci kszta³cenia siê i niezale¿nego my¶lenia.

Nikt nie rodzi siê bahait±, ka¿dy ma mo¿liwo¶æ wyboru. Cz³owiek urodzony w muzu³mañskiej rodzinie uwa¿any jest za muzu³manina przez ca³e ¿ycie. Je¶li decyduje siê na porzucenie islamu, dostaje etykietkê apostaty, a wtedy jest automatycznie skazywany na ¶mieræ. W odró¿nieniu od tego, ka¿de dziecko urodzone w rodzinie bahaitów musi podj±æ w³asn±, niezale¿n± decyzjê czy chce zostaæ wyznawc± bahaizmu, czy nie. Wolno¶æ wyboru i niezale¿nego my¶lenia s± u nich wysoko cenionymi warto¶ciami.

Bahaici wierz±, ¿e prawda naukowa i religijna wyp³ywaj± z tego samego ¼ród³a. S± jak dwie strony tego samego medalu. Dla nich nauka i religia s± jak dwa skrzyd³a ptaka, które umo¿liwiaj± ludzko¶ci wzlatywanie na szczyt swojego potencja³u. Ka¿de przekonanie religijne, które jest sprzeczne z nauk±, jest ich zdaniem zabobonem. Muzu³manie wierz±, ¿e ich pisma religijne i dogmaty, niezale¿nie od udowodnionej fa³szywo¶ci, s± lepsze od nauki.

Muzu³manie wyznaj± pogl±d, wyra¼nie przedstawiony w Koranie, ¿e mê¿czy¼ni rz±dz± kobietami. Bahaici odrzucaj± tê koncepcjê i podpisuj± siê pod bezwarunkow± równo¶ci± obu p³ci. Celem jest po³o¿enie kresu bezdusznej eksploatacji kobiet i ¿±danie, by by³y one traktowane z nale¿nym szacunkiem i zgodnie z prawem.

Islam, z samej swej natury, jest patriarchalny i autorytarny. Bahaici wierz± w warto¶æ podejmowania decyzji przez konsultacje. Proces, w którym ka¿dy, niezale¿nie od jakichkolwiek okoliczno¶ci i wzglêdów, ma prawo g³osu. Na wszystkich szczeblach spo³eczeñstwa, w³±cznie z rodzin±, wszyscy cz³onkowie maj± mo¿liwo¶æ, a wrêcz odpowiedzialno¶æ wypowiadania swoich pogl±dów bez obaw. Zdanie z pisma ¶wiêtego bahaitów wyra¼nie podkre¶la to przywi±zanie do demokratycznego podejmowania decyzji: „L¶ni±ca iskra prawdy pojawia siê dopiero po starciu ró¿nych opinii".

Bahaici wierz±, ¿e mi³o¶æ nie ma i nie potrzebuje ¿adnych ograniczeñ. Mo¿na kochaæ swój kraj, a równocze¶nie kochaæ ca³y ¶wiat. Tê mi³o¶æ ¶wiata czêsto wykorzystuj± islami¶ci jako pretekst do oskar¿ania wyznawców bahaizmu w Iranie o zdradê ojczyzny. Mu³³owie rz±dz±cy obecnie Iranem fa³szywie twierdz±, ¿e s± oni agentami syjonistycznego Izraela i jego amerykañskiego sponsora.
Uprzedzenia jakiegokolwiek rodzaju s± obce wierze bahaitów i uwa¿ane s± za podwa¿anie centralnej zasady jedno¶ci ludzko¶ci. Muzu³manie s± za¶ znani ze swoich uprzedzeñ. W odró¿nieniu od tego, pismo ¶wiête bahaitów mówi: „… je¶li chodzi o uprzedzenia religijne, rasowe, narodowe i polityczne: wszystkie te uprzedzenia uderzaj± w sam± podstawê ¿ycia ludzkiego; ka¿de z nich i wszystkie razem powoduj± rozlew krwi i rujnowanie ¶wiata. Jak d³ugo trwaj± te uprzedzenia, bêd± ci±g³e i przera¿aj±ce wojny".

G³ówny punkt konfliktu dotyczy zniesienia kap³añstwa. Bahaici wierz±, ¿e ludzko¶æ jest wystarczaj±co dojrza³a, wiêc nie potrzebuje kasty zawodowych kap³anów, s³u¿±cych potrzebom religijnym ludzi. To nauczanie, gdyby potraktowaæ je powa¿nie, pozbawi³oby zajêcia setki tysiêcy mu³³ów i imamów.

T³umaczenie: Ma³gorzata Koraszewska

Ca³o¶æ tekstu - czytaj w serwisie Racjonalista.pl

http://religia.onet.pl/racjonalisci,39/islam-w-wersji-light,460,page1.html
 
« Ostatnia zmiana: Grudzieñ 01, 2011, 21:22:47 wys³ane przez Rafaela » Zapisane
Rafaela
Go¶æ
« Odpowiedz #7 : Grudzieñ 04, 2011, 00:11:16 »


                                                   Oto najm³odsza religia na ¶wiecie

PH | Onet | 11 Pa¼dziernik 2011 | Komentarze (2)
 

Bahaizm to najm³odsza spo¶ród najwiêkszych religii na ¶wiecie. Narodzi³a siê w Iranie, a jej twórc± jest Baha’u’llah. Jako rok jest ustanowienia wymienia siê 1863, choæ korzenie tej religii tkwi± w naukach g³oszonych blisko 20 lat wcze¶niej.

Symbol pier¶cienny, symbolizuj±cy jedno¶æ Boga, religii i ludzko¶ci Fot. Getty Images/FPM
Bahaizm rozwin±³ siê poza szyickim nurtem w religii muzu³mañskiej.
Centralnym zagadnieniem tej religii jest idea „postêpuj±cego objawienia” zgodnie z którym Bóg interweniuje w okresie ca³ej ludzkiej historii objawiaj±c siebie z nadej¶ciem ka¿dego kolejnego proroka. Podstaw± religii jest jedno¶æ, czyli przekonanie o konieczno¶ci wspólnego dzia³ania dla dobra ludzko¶ci.

Do³±cz do nas na Facebooku

Pocz±tki religii siêgaj± 1844 roku, gdy m³ody Irañczyk, Bab, zapowiedzia³ nadej¶cie ostatniego pos³añca bo¿ego po Moj¿eszu, Mohamedzie i Jezusie. Bab i jego uczniowie byli prze¶ladowani przez muzu³mañsk± hierarchiê, która uznawa³a, ze ostatnim prorokiem by³ Mohammed. Bab zap³aci³ ¿yciem za swoj± wiarê.

W 1852 roku jeden ze zwolenników Baba, Bahá'u'llah og³osi³, ¿e to on jest wyczekiwanym prorokiem. To w³a¶nie on jest uznawany za twórcê bahaizmu, choæ g³ówne idee nowej wiary rozwin±³ jego nastêpca Abdul-Baha. Dziêki niemu nowa religia rozwinê³a siê nie tylko w Afryce, ale tak¿e w Europie i Stanach Zjednoczonych.

Kto pyta nie b³±dzi - odpowiedz na pytania naszych u¿ytkowników

Liczba wyznawców wynosi obecnie oko³o 6 mln, ¿yj± oni w 235 krajach. To, co wyró¿nia religiê Bahá'í to przekonanie, ¿e równie¿ inne wielkie religie s± prawdziwe. Wyznawcy wierz± w boska naturê misji Abrahama, Moj¿esza, Zaratusztry, Buddy, Jezusa i Mohammeda uznaj±c, ¿e ka¿dy z nich by³ etapem w procesie objawiania siê Boga.

http://religia.onet.pl/swiat,18/oto-najmlodsza-religia-na-swiecie,22674.html
........................................................

Zapisane
Krons
Go¶æ
« Odpowiedz #8 : Grudzieñ 04, 2011, 17:36:47 »

W Ksiêdze Uranti znalaz³em to o czym siê tutaj mówi i o tym co siê dzieje z tymi religiami pewne rzeczy z niej siê sprawdzaj±

Przekaz 140

Wy¶wiecenie dwunastu

"Nowe królestwo,które wkrótce mój ojciec zaprowadzi w sercach swoich ziemskich dzieci bêdzie panowaniem wiecznym. Nie bêdzie koñca rz±dom mojego Ojca w sercach tych, którzy pragn± czyniæ jego Bosk± wolê. O¶wiadczam wam ,¿e mój Ojciec nie jest Bogiem ¿ydów,czy nie ¿ydów. Wielu przyjdzie ze wschodu i z zachodu aby zasi±¶æ w królestwie Ojca podczas gdy wiele dzieci Abrahama nie zechce wej¶æ do tej nowej wspólnoty rz±dów Ojcowskiego ducha w sercach dzieci ludzkich.
Moc tego królestwa nie bêdzie opieraæ siê na sile wojska,ani na potêdze bogactwa,ale na chwale Boskiego ducha,który przybêdzie nauczaæ umys³y i w³adaæ sercami nowo narodzonych obywateli tego niebiañskiego królestwa synów Boga. To jest braterstwo mi³o¶ci,którego zwo³anie bitewne powinno brzmieæ: pokój na Ziemi i dobra wola dla wszystkich ludzi. Królestwo które wkrótce pójdziecie g³osiæ jest pragnieniem wszystkich ludzi ze wszystkich epok, nadziej± ca³ej Ziemi i wype³nieniem m±drych obietnic wszystkich proroków."

albo to :
rozdzia³1 OJCIEC UNIWERSALNY
7. Duchowa warto¶æ koncepcji osobowo¶ci"

"Ostateczna rzeczywisto¶æ wszech¶wiatowa nie mo¿e byæ rozumiana dziêki matematyce, logice,czy filozofii tylko dziêki osobistemu do¶wiadczeniu stopniowego dostosowywana siê do Boskiej woli osobowego Boga. Ani nauka czy filozofia,ani te¿ teologia nie mog± potwierdziæ osobowo¶ci Boga. Tylko osobiste do¶wiadczenie..."

Czyli wychodzi na to ,¿e religie to s± po to aby na ich tle doprowadzaæ do rewolty, w tej ksiêdze na pewnej stronie te¿ jest co¶ takiego( ju¿ nie pamiêtam dok³adnie) mniej wiêcej :"Konflikty na tle religijnym powstaj± tylko wtedy gdy panuje zgoda na spor± skalê i w ka¿dej jest ta sama prawda odnajdywana.Jednak sama religia (nie mylcie z wiar±) zawsze doprowadza³a na pewnym etapie do opó¼nienia w rozwoju poszczególnych ras oraz nak³adania sporych ograniczeñ".

Tego typu system nie znosi zmian ,bo system nie nadrobi³ by zaleg³o¶ci jakie sam spowodowa³,a ludziki ju¿ dawno byli by daleko, daleko naprzód
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #9 : Grudzieñ 04, 2011, 17:48:28 »

 Du¿y u¶miech
Dziêki >Krons<.
Ju¿ znam przyczynê, dla której "odpycha³o" mnie od czytania tej ksi±¿ki. Mrugniêcie
Zapisane

Pozwól sobie byæ sob±, a innym byæ innymi.
Rafaela
Go¶æ
« Odpowiedz #10 : Grudzieñ 07, 2011, 09:31:24 »

                                                              RELIGIE  SWIATA


Religia – to forma ¶wiadomo¶ci spo³ecznej, obejmuj±ca wierzenia dotycz±ce genezy i celu
istnienia cz³owieka, ludzko¶ci oraz ¶wiata; zwykle jest to wiara w istoty
nadprzyrodzone (Boga lub bóstwa) i nie¶miertelno¶æ duszy oraz zwi±zane z nimi
zachowania (tj. kult religijny) i formy organizacyjne (obrzêdy).


Do najwiêkszych religii ¶wiata poznanych przez nas w ramach lekcji historii zaliczamy:
- buddyzm,
- judaizm,
- chrze¶cijañstwo,
- islam,
- hinduizm.

BUDDYZM jest religi± monoteistyczna, powsta³± w Indiach w V wieku p.n.e.
Jej za³o¿yciel Budda g³osi³, i¿ cz³owiek powinien wyrzec siê doczesnych pragnieñ,
a tak¿e okazywaæ ¿yczliwo¶æ, wspó³czucie i rado¶æ w stosunku do innych. Wszystkie za³o¿enia religijne Buddy zosta³y spisane w mahajanie (¶wiêtej ksiêdze buddystów). Modlitwy odbywaj± siê w klasztorach i prowadzone s± przez mnichów. Nauki buddyzmu (zwane „Dharma”) wyró¿niaj± siê tym, ¿e jak naucza³ Budda, nie ma sta³ego „ja”. Nauki Buddy podkre¶laj±, ¿e absolutnie nic nie istnieje trwale, ¿e jest tylko nieustanna zmiana. Inspiruj±ce opowie¶ci o poprzednich inkarnacjach Buddy, ludzkich lub zwierzêcych,
s± ulubion± metod± nauczania buddyzmu. O¶wiecenie mo¿na osi±gn±æ najlepiej, gdy cz³owiek, na¶laduj±c Buddê, zostanie mnichem (przestrzeganie surowej dyscypliny, jedzenie ofiarowanego po¿ywienia, ¿ycie w celibacie i nie szkodzenie istotom ¿ywym).
Dzi¶ buddyzm zosta³ spopularyzowany na ca³ym ¶wiecie i liczba jego wyznawców to
310 mln., z czego najwiêcej zwolenników znajduje siê w Korei, Japonii, Indiach, Chinach
i Neapolu. W¶ród wyznawców trwa dyskusja o przysz³e roli i kierunkach jego rozwoju. Niektórzy twierdz±, ¿e buddyzm musi odsun±æ siê od spraw ¶wiata i ¿e anga¿owanie siê
w ¿ycie spo³eczne jest sprzeczne z „drog± ¶rodka”. Inni s±dz±, ¿e korzystaj±c z nauk Buddy mo¿na stworzyæ lepsze spo³eczeñstwo. Ludzie wspó³cze¶ni widz± atrakcyjno¶æ buddyzmu
w tym, ¿e podkre¶la on zas³ugi cz³owieka w ¿yciu poprzednim.

                             Wyobra¿enie Buddy w ¶wi±tyni Wat Suthat w Bangkoku.


JUDAIZM – kolejna religia monoteistyczna, powsta³a w Palestynie i obecnie zrzesza 17 mln. wyznawców. Jej za³o¿ycielem by³ Abraham, któremu (przez objawienie) Bóg nakaza³ czciæ tylko jego i nie uznawaæ ¿adnych innych bóstw. G³ówne zasady religii zosta³y przyjête w czasach Moj¿esza. Religia ¿ydowska jest oparta na wierze w jednego Boga, Stwórcê i Pana Wszech¶wiata, którego specjalny zwi±zek z ¯ydami polega na przyjêciu przez naród ¿ydowski wiernego wype³niania praw boskich. Choæ judaizm oczekuje od nie-¯ydów przestrzegania pewnych podstawowych praw etycznych, nie uwa¿a jednak rytua³u ¿ydowskiego za obowi±zuj±cy i nie chce nikogo nawracaæ. Bóg obiecuje bowiem wszystkim ludziom sprawiedliwym miejsce w ¶wiecie, który nadejdzie, gdy Mesjasz (tj. „Pomazaniec”) zapocz±tkuje wiek powszechnego pokoju i bezpieczeñstwa. Jedyny ¿ydowski Bóg to Jahwe,
a szlachetne prawdy wiary zawarte s± w Talmudzie, Torze i Starym Testamencie. Rabini (czyli nauczyciele i znawcy Tory) modl± siê z wiernymi w synagogach (domach modlitwy). G³ównym miastem ich kultu jest Jerozolima. W ¿yciu kieruj± siê 10 przykazaniami. Ortodoksyjny judaizm uwa¿a, ¿e wszelka w³adza religijna pochodzi z objawienia, tak jak zosta³o to wyra¿one w Torze, czyli w pierwszych piêciu ksiêgach hebrajskiej Biblii. Wyznawcy tej religii zamieszkuj± Bliski Wschód, Afrykê i Europê Pó³nocn±.

M³odzieniec pouczany przez rabina czyta pisma ¿ydowskie.


CHRZE¦CIJAÑSTWO – jest to nastêpna religia monoteistyczna powsta³a
w Palestynie (I wiek n.e.). Za³o¿y³ j± Jezus Chrystus, który naucza³ o Trójcy ¦wiêtej. Chrze¶cijanie wierz± ,¿e Bóg jest Stwórc± Wszech¶wiata i wszelkiego ¿ycia. Uznaj± te¿,
¿e Chrystus to jedyny Syn Boga, który istnia³ i istnieje z Bogiem Ojcem, zanim zacz±³ siê czas. Jezus przyj±³ postaæ ludzk±, gdy moc± Ducha ¦wiêtego Maryja, ziemska matka Jezusa, narodzi³a Go. Celem Jego przyj¶cia na ¶wiat by³o pogodzenie ludzko¶ci z Bogiem, jako ¿e ludzkie grzechy sta³y siê przyczyn± zerwania przymierza pomiêdzy ludzko¶ci±, a Bogiem. Przez ¶mieræ Jezusa na krzy¿u Bóg z³ama³ moc grzechu i z³a, a trzeciego dnia przez zmartwychwstanie Jezusa zademonstrowa³ triumf ¿ycia nad ¶mierci±, dobra nad z³em,
a tak¿e da³ obietnicê ¿ycia wiecznego tym, którzy w Jezusa wierz±. ¦wiêt± ksiêg± chrze¶cijan jest Biblia, w której zawarte s± g³ówne podstawy wiary, oparte m.in. na 10 przykazaniach oraz na najwa¿niejszym przykazaniu (wskazanym przez Jezusa) przykazaniu mi³o¶ci. Duchowieñstwo (m.in. ksiê¿a, biskupi) g³osi zasady wiary w ¶wi±tyniach zwanych ko¶cio³ami. Jednym z najwa¿niejszych elementów podczas odprawiania Mszy ¶w. jest Eucharystia, czyli Komunia ¶w. upamiêtniaj±ca wydarzenia podczas Ostatniej Wieczerzy Pañskiej. Jest to g³ówny sakrament w wielu wyznaniach chrze¶cijañskich. Wiêkszo¶æ chrze¶cijan wierzy w obecno¶æ Jezusa Chrystusa w Eucharystii.
G³ównym miastem kultu jest Jerozolima, w której znajduje siê grób Chrystusa.
Liczba wyznawców chrze¶cijañstwa wynosi 1065 mln., a zamieszkuj± oni g³ównie Europê.

Jezus przekazuje klucz aposto³owi  Piotrowi


ISLAM – to religia monoteistyczna, za³o¿ona przez Mahometa w VI wieku,
w po³udniowej Arabii. Muzu³manie wyznaj± wiarê w Allacha jako jedynego boga, a ¶wiêt± ksiêg± jest tu Koran. Mocno podkre¶la siê jedno¶æ boga – Allacha i wiarê, ¿e nikt i nic nie powinno byæ czczone wraz z nim. Bóg widziany jest jako stwórca, dawca ¿ycia i ten, co ¿ycie odbiera, jako zupe³nie niepodobny do jakiejkolwiek istoty. W meczetach (islamskich ¶wi±tyniach) modlitwy prowadzi imam (ka¿dy muzu³manin-mê¿czyzna mo¿e pe³niæ funkcjê imama, zazwyczaj jednak meczety maj± profesjonalnych imamów, którzy mog± wyg³aszaæ kazania, nauczaæ, dawaæ ¶luby i prowadziæ uroczysto¶ci pogrzebowe). ¦wiêtym miastem jest Jerozolima oraz Mekka, do której ka¿dy muzu³manin powinien raz w ¿yciu odbyæ pielgrzymkê. Jest to bowiem jeden z podstawowych filarów religii islamskiej (pozosta³e filary to: post, modlitwa, ja³mu¿na, publiczne wyznawanie wiary). Islamskie prawo to „szari’at”, czyli „wysoka droga” i wzd³u¿ tej drogi Allach nakazuje poruszaæ siê muzu³manom. Za jego ³amanie zosta³y ustanowione surowe kary, np. obciêcie d³oni za kradzie¿.
Liczba wyznawców islamu przekracza 555 mln. ludzi, a zamieszkuj± oni g³ównie Irak, Liban, Pakistan i Indie oraz czê¶æ zachodniej Europy (np. Francja, Niemcy i Wlk. Brytaniê).

Meczet w Jerozolimie.

HINDUIZM – religia indyjska, kontynuacja braminizmu, powsta³a oko³o V wieku p.n.e. Wyznaje wiarê w jednego boga (monoteizm) w wielu postaciach, np. Wisznu czy Sziwy. ¦wiêtymi ksiêgami s±: Ksiêgi Wedy i Ksiêga Manu oraz eposy Ramajana i Mahabharata.
Wed³ug wyznawców hinduizmu ¶wiat odradza siê w kolejno po sobie nastêpuj±cych cyklach. Ka¿dy cz³owiek w kolejnych swoich wcieleniach doskonali swój karman – co mo¿e trwaæ nawet tysi±ce lat – by w koñcu uwolniæ siê z ko³owrotu egzystencji.
Adoracja i kult bóstw odbywaj± siê we wspania³ych ¶wi±tyniach, a towarzysz± im z³o¿one ceremonie prowadzone przez kap³anów – braminów.
Hinduizm okre¶la tak¿e strukturê spo³eczn± ze ¶ci¶le wydzielonymi kastami, a jej cz³onkom nie wolno wykraczaæ poza granice kasty, co wp³ywa tak¿e na obyczajowo¶æ i ¿ycie codzienne. Hindusi da¿± ogromnym szacunkiem swych przywódców religijnych i nauczycieli „guru”, a za idea³y uwa¿aj± celibat i ascetyzm (wyrzeczenie siê przyjemno¶ci i luksusu).
W wiêkszo¶ci domów istnieje wydzielone miejsce kultu, gdzie cz³onkowie rodziny, sk³adaj± w ofierze po¿ywienie, kwiaty, gdzie pal± kadzid³a i ¶wiece. Wielu Hindusów pielgrzymuje te¿ do g³ównych o¶rodków religijnych (np. Varanagi), by zanurzyæ siê w ¶wiêtych wodach Gangesu. Cia³a zmar³ych poddawane s± tam kremacji, a prochy wrzucane do rzeki.
W Indiach i p³d-wsch. Azji ¿yje 700 mln. wyznawców hinduizmu.

Pochód wyznawców hinduizmu, podczas jednego ze ¶wi±t religijnych.

RÓ¯NICE WYSTÊPUJ¡CE W POSZCZEGÓLNYCH RELIGIACH.


Najwiêksze opisane przeze mnie religie powsta³y w ró¿nych okresach historii,
bowiem buddyzm, judaizm i hinduizm pojawi³y siê przed narodzinami Chrystusa, natomiast chrze¶cijañstwo i islam to religie naszej ery, która zosta³a zapocz±tkowana w³a¶nie narodzinami Jezusa Chrystusa. Autorami tych wierzeñ byli konkretni ludzie, którzy ¿yli
w ró¿nych krajach, na ró¿nych kontynentach (jedynie hinduizm nie wyszczególnia konkretnego za³o¿yciela, gdy¿ by³ to od³am istniej±cej ju¿ wcze¶niej, innej religii).

Wyznawcy poszczególnych religii modl± siê i ¿yj± zgodnie z w³asnymi, odrêbnymi przepisami zawartymi w ¶wiêtych ksiêgach, których tre¶æ przekazywana jest wiernym przez ró¿ne osoby duchowne. Du¿e liczby wyznawców opanowa³y dzi¶ zupe³nie inne zak±tki ¶wiata, buduj±c ró¿norakie miejsca kultu (¶wi±tynie).

Przepisy i nakazy religijne wiêkszo¶ci wyznañ nakazuj± swym cz³onkom szerzenie wiary, nawet orê¿nie (tzn. wojnê z niewiernymi, czyli wyznawcami innych religii). Jedynie chrze¶cijañstwo zabrania takich praktyk, a co wiêcej nakazuje chrze¶cijanom mi³o¶æ swych nieprzyjació³ (mi³o¶æ bli¼niego).



PODOBIEÑSTWA WYMIENIONYCH WYZNAÑ.

Wszystkie opisane przeze mnie wyznania maj± charakter monoteistyczny, czyli g³osz± wiarê w jednego Boga, który niekiedy wystêpuje pod kilkoma postaciami lub wcieleniami. Cze¶æ Bogu oddawana jest w przepiêknych miejscach kultu (¶wi±tynie), gdzie odprawia siê uroczyste obrzêdy i nabo¿eñstwa. Ka¿de wyznanie (z wyj±tkiem buddyzmu, gdy¿ tutaj jest wiele takich miejsc) posiada g³ówne miejsce (miasto) kultu, a judaizm i chrze¶cijañstwo za takie w³a¶nie miasto uwa¿aj± Jerozolimê.

Prawdy wiary i przepisy ¿ycia wiernych zapisane s± w tzw. ¶wiêtych ksiêgach, których wyja¶nianiem zajmuj± siê specjalnie do tego celu wyznaczone osoby. Przewodnicy religijni oraz osoby duchowne zanosz± te¿ w imieniu wierz±cych mod³y do ich bogów.

Ka¿de wyznanie zrzesza miliony wiernych, ¿yj±cych w wybranych krajach ¶wiata.

http://www.sciaga.pl/tekst/31996-32-religie_swiata










 
« Ostatnia zmiana: Grudzieñ 07, 2011, 09:35:03 wys³ane przez Rafaela » Zapisane
Rafaela
Go¶æ
« Odpowiedz #11 : Grudzieñ 09, 2011, 22:00:50 »

                                                  Morduj±, ¿eby broniæ honoru rodziny

Phyllis Chesler | Racjonalista | 9 Grudzieñ 2011 | Komentarze (0)
 

Zwalczenie epidemii zabójstw honorowych wymaga zrozumienia, co powoduje, ¿e te morderstwa s± unikatowe. Ró¿ni± siê one od zwyk³ych i psychopatycznych zabójstw, seryjnych morderstw, zbrodni w afekcie, zabijania z zemsty i przemocy domowej. Inna jest ich motywacja, oparta na normach moralno¶ci i zachowania, które s± charakterystyczne dla pewnych kultur i czêsto wzmocnione fundamentalistycznymi nakazami religijnymi.

Do³±cz do nas na Facebooku

W roku 2000 ONZ oceni³a, ¿e rocznie zdarza siê 5 tysiêcy zabójstw honorowych. Ta liczba mog³aby byæ w³a¶ciwa dla samego Pakistanu, ale na ca³ym ¶wiecie liczby s± znacznie wy¿sze. W roku 2002 i raz jeszcze w 2004 ONZ podjê³a rezolucjê o zakoñczeniu zabójstw honorowych i innych zwi±zanych z honorem przestêpstw. W roku 2004 na spotkaniu w Hadze w sprawie narastaj±cej fali zabójstw honorowych w Europie, brytyjscy funkcjonariusze ochrony porz±dku publicznego og³osili plan ponownego zbadania starych spraw, ¿eby zobaczyæ czy pewne morderstwa by³y morderstwami honorowymi.

Wiêkszo¶æ zabójstw honorowych nie otrzymuje tej klasyfikacji, rzadko tylko jest ¶cigana przez prawo, a kiedy sprawa jest wniesiona do s±du w ¶wiecie muzu³mañskim, wyroki s± stosunkowo ³agodne. Kiedy zabójstwo honorowe ma miejsce na Zachodzie, wielu ludzi, w³±cznie z policj±, nadal unika nazywania tego zabójstwem honorowym.

Kto pyta nie b³±dzi - odpowiedz na pytania naszych u¿ytkowników

Na Zachodzie zarówno grupy islamistyczne, jak i feministyczne, w³±czaj±c w to dzia³aczy walki przeciwko przemocy domowej, nadal twierdz± z uporem, ¿e zabójstwa honorowe s± rodzajem zachodniego typu przemocy domowej lub rodzinnego zabijania kobiet. A to nieprawda.

Rodziny zabijaj±ce m³ode kobiety

Liczba zabójstw honorowych znacznie zwiêkszy³a siê w 20-letnim okresie miêdzy 1989 a 2009 r. Mo¿e to znaczyæ autentycznie nasilanie siê tego zjawiska, byæ mo¿e jako funkcja d¿ihadystycznego ekstremizmu i islamskiego fundamentalizmu, lub te¿ to, dlatego ¿e zabójstwa honorowe s± czê¶ciej identyfikowane i ¶cigane, szczególnie na Zachodzie, ale tak¿e na Wschodzie. Ekspansja Internetu mo¿e wyja¶niæ szersz± informacjê na temat tych incydentów.

Przeciêtny wiek ofiar wynosi dwadzie¶cia trzy lata i jest tak we wszystkich regionach geograficznych. Tak wiêc, gdziekolwiek pope³nione jest zabójstwo honorowe, jest to g³ównie zbrodnia skierowana przeciwko m³odym ludziom. Nieco ponad po³owa ofiar to córki i siostry; mniej wiêcej jedna czwarta to ¿ony lub narzeczone sprawcy. Pozosta³e ofiary to matki, ciotki, siostrzenice, kuzyni, wujkowie i niespokrewnieni.
Zabójstwa honorowe s± przedsiêwziêciami rodzinnymi. Na ca³ym ¶wiecie dwie trzecie ofiar zginê³o z r±k cz³onków swoich rodzin biologicznych. Mordowanie przez rodzinê biologiczn± jest najczêstsze (72 procent) w ¶wiecie muzu³mañskim i najrzadsze w Ameryce Pó³nocnej (49 procent); europejskie rodziny biologiczne by³y sprawcami niemal równie czêsto jak w ¶wiecie muzu³mañskim, byæ mo¿e dlatego, ¿e wiele z nich jest imigrantami pierwszego lub drugiego pokolenia i dlatego nadal s± ¶ci¶le zwi±zani z kulturami swojego pochodzenia. Albo te¿ powodem mo¿e byæ islamska radykalizacja trzeciego lub nawet czwartego pokolenia. W skali miêdzynarodowej ojcowie odegrali aktywn± rolê w ponad jednej trzeciej morderstw honorowych. Ojcowie byli najbardziej zaanga¿owani w Ameryce Pó³nocnej (52 procent), a najmniej w ¶wiecie muzu³mañskim; w Europie ojcowie byli zaanga¿owani w ponad jednej trzeciej morderstw.

Na ca³ym ¶wiecie 42 procent tych morderstw dokona³o kilku sprawców, co jest cech± znacznie je odró¿niaj±c± od zachodniego zabójstwa rodzinnego kobiety. W niewielkiej liczbie morderstw na ca³ym ¶wiecie by³a wiêcej ni¿ jedna ofiara. Wielokrotne morderstwa zdarza³y siê najczê¶ciej w Ameryce Pó³nocnej, a najrzadziej w Europie. W¶ród dodatkowych ofiar by³y dzieci zabitej kobiety, przyjaciele, narzeczeni, mê¿owie, siostry, bracia lub rodzice.

Na ca³ym ¶wiecie ponad po³owa ofiar by³a torturowana; tj. nie zmar³y natychmiast, ale umiera³y w mêczarniach. W Ameryce Pó³nocnej torturowano ponad jedn± trzeci± ofiar; w Europie dwie trzecie; w ¶wiecie muzu³mañskim po³owê. ¦mieræ w torturach obejmowa³a: zgwa³cenie lub zgwa³cenie zbiorowe przed zabiciem; uduszenie lub zat³uczenie na ¶mieræ; wielokrotne ciosy no¿em (10 do 40 razy); ukamienowanie lub spalenie ¿ywcem; obciêcie g³owy lub podciêcie gard³a.

Wreszcie, na ca³ym ¶wiecie 58 procent ofiar zamordowano za to, ¿e by³y „zbyt zachodnie" i/lub za sprzeciwianie siê lub niepodporz±dkowanie oczekiwaniom kulturowym i religijnym. Oskar¿enie o to, ¿e s± „zbyt zachodnie" jest dok³adnym powtórzeniem jêzyka u¿ywanego przez sprawcê lub sprawców. Bycie „zbyt zachodni±" oznacza³o uznanie za zbyt niezale¿n±, nie do¶æ s³u¿alcz±, odmawiaj±c± noszenia islamskiego ubioru (w³±cznie z formami zas³on), pragnienie kszta³cenia siê i kariery, posiadanie nie-muzu³mañskich (lub nie-Sikhów albo nie-Hinduskich) przyjació³ lub ch³opca, odmowê wyj¶cia za m±¿ za kuzyna pierwszego stopnia, wybranie spo³ecznie ni¿ej stoj±cego lub nie-muzu³mañskiego mê¿a (albo nie-Sikha, albo nie-Hindusa); albo odej¶cie od bij±cego mê¿a. Dla tego motywu wystêpuj± statystycznie istotne ró¿nice regionalne. Na przyk³ad w Ameryce Pó³nocnej 91 procent ofiar zamordowano za to, ¿e by³y „zbyt zachodnie" w porównaniu do mniejszej, ale nadal wysokiej grupy w Europie. W ¶wiecie muzu³mañskim natomiast z tego powodu zabito tylko 43 procent ofiar.

Mniej ni¿ po³owa ofiar na ca³ym ¶wiecie zosta³a zamordowana za pope³nienie rzekomej „seksualnej nieprzyzwoito¶ci"; odnosi siê to do ofiar, które zosta³y zgwa³cone, rzekomo mia³y romanse pozama³¿eñskie lub które uwa¿ano za „rozwi±z³e" (nawet gdy mog³o siê to nie odnosiæ do rzeczywistej rozwi±z³o¶ci seksualnej lub wrêcz do czynno¶ci seksualnych). Jednak w ¶wiecie muzu³mañskim 57 procent ofiar zamordowano z tego powodu w porównaniu do 20 procent w Europie i znacznie mniejszego odsetka (9 procent) w Ameryce Pó³nocnej.
Co oznacza ró¿nica wieku?

Badania wykazuj±, ¿e istniej± przynajmniej dwa ró¿ne rodzaje zabójstw honorowych i dwie ró¿ne populacje ofiar: jedna sk³adaj±ca siê z dzieci i m³odych kobiet, której przeciêtna wieku wynosi siedemna¶cie lat i druga, sk³adaj±ca siê z kobiet o przeciêtnym wieku trzydzie¶ci sze¶æ lat. Oba rodzaje ró¿ni± siê od zachodniego zabójstwa rodzinnego kobiet.

Na Zachodzie w rodzinach nie-imigranckich istnieje powa¿na przemoc domowa, obejmuj±ca kazirodztwo, maltretowanie dzieci, gwa³t ma³¿eñski, znêcanie siê w ma³¿eñstwie, prze¶ladowanie i zabijanie kobiet. Nie ma jednak kulturowego wzorca ojców specjalnie wybieraj±cych lub morduj±cych swoje nastoletnie lub nieco starsze córki, ani te¿ rodziny biologiczne nie uczestnicz± w planowaniu, dokonaniu, usprawiedliwianiu i cenieniu takich morderstw. Najwyra¼niej te cechy definiuj± klasyczne zabójstwo honorowe m³odych kobiet i dziewcz±t.

Zabójstwa honorowe kobiet w ¶rednim wieku mog± wydawaæ siê podobne do zachodniego stylu zabójstw kobiet w rodzinie. Ofiar± jest zamê¿na kobieta, na ogó³ matka, któr± najczê¶ciej zabija jej m±¿ albo kilku sprawców (w 30 procentach wypadków). Na ca³ym ¶wiecie niemal po³owa (44 procent) tych, którzy zabijaj± starsze wiekiem ofiary to albo cz³onkowie biologicznej rodziny ofiary, albo cz³onkowie biologicznej rodziny jej mê¿a. To za¶ jest nies³ychanie rzadkie w zachodnich zabójstwach rodzinnych; m±¿, który na Zachodzie zabija ¿onê, bardzo rzadko otrzymuje pomoc od cz³onków w³asnej rodziny lub jej rodziny.

W ¶wiecie muzu³mañskim jednak starsze wiekiem ofiary zabójstw honorowych s± mordowane przez w³asne rodziny biologiczne w niemal dwóch trzecich wypadków. Sugeruje to, ¿e obyczaj starego ¶rodowiska zmieni³ siê nieco w Europie, gdzie rodzina ofiary uczestniczy w jej morderstwie tylko w jednej trzeciej wypadków. Jak dot±d w Ameryce Pó³nocnej ¿aden cz³onek rodziny biologicznej nie uczestniczy³ w zabójstwie honorowym starszej wiekiem ofiary. Trudno powiedzieæ, czy Ameryka Pó³nocna z czasem bêdzie przypominaæ Europê, czy te¿ ¶wiat muzu³mañski, gdy¿ bêd± na to wp³ywaæ imigracja jak i inne czynniki demograficzne.

Wreszcie, niemal po³owa starszych wiekiem ofiar umiera w torturach. Jednak odsetek tortur wynosi najwiêcej (68 procent) dla kobiecych ofiar w ka¿dym wieku w Europie. W Ameryce Pó³nocnej wynosi on 35 procent i w ¶wiecie muzu³mañskim 51 procent.

Zachodnie reakcje na zabójstwa honorowe

Wiele zachodnich feministek i obroñców ofiar przemocy domowej myli zachodni± przemoc domow± lub zabójstwa rodzinne (s± to dwa ró¿ne zjawiska) z zabójstwami honorowymi starszych wiekiem ofiar. Przedstawiciele islamskich grup nacisku, w³±cznie z Rad± Stosunków Amerykañsko-Islamskich (CAIR) oraz Kanadyjskim Kongresem Islamskim, rozmaici akademicy (np. Ajay Nair, Tom Keil), dzia³acze (np. Rana Husseini) i przywódcy religijni (np. Abdulhai Patel z Kanadyjskiej Rady Imamów) uparcie twierdz±, ¿e zabójstwa honorowe albo nie istniej±, albo nie maj± nic wspólnego z islamem; s± to zwyczaje kulturowe, plemienne, przedislamskie, a w ka¿dym razie przemoc domowa istnieje wszêdzie.
Feministki, które pracuj± z ofiarami przemocy domowej, widzia³y tyle przemocy przeciwko kobietom, ¿e nie chc± wyró¿niaæ jednej grupy sprawców, szczególnie grupy imigranckiej lub muzu³mañskiej. Jednak zachodnie rodzinne zabójstwa kobiet ró¿ni± siê istotnie od zabójstw honorowych.

Mo¿na argumentowaæ, ¿e podany motyw morderstwa: „zbyt zachodnia" w pewnych sensie nak³ada siê na podane i ukryte motywy zachodnich zabójstw rodzinnych. W obu wypadkach oczekuje siê, ¿e kobieta podda siê mêskiej przemocy i zachowa milczenie. Nie wolno jej odej¶æ — lub odej¶æ z dzieæmi lub jak±kolwiek inn± „w³asno¶ci±" mê¿czyzny. Jednak potrzeba utrzymywania kobiet w izolacji, poddañstwie, boja¼ni i zale¿no¶ci poprzez u¿ywanie przemocy nie odzwierciedla kulturowych i religijnych warto¶ci Zachodu; odzwierciedla raczej indywidualn±, psychologiczn± patologiê zachodniego damskiego boksera-mordercy. Z drugiej strony, zabójstwo honorowe odzwierciedla warto¶ci kultury skierowane na regulacjê zachowañ kobiet — których narzucenia i utrzymywania oczekuje siê od rodziny, w³±cznie z rodzin± ofiary.

Ponadto takie warto¶ci kulturowe, etniczne lub plemienne nieczêsto s± potêpiane przez religijnych i politycznych przywódców w rozwijaj±cych siê krajach muzu³mañskich ani w spo³eczno¶ciach imigranckich na Zachodzie. Wrêcz przeciwnie, takie spo³eczno¶ci utrzymuj± i wymuszaj± milczenie we wszystkich sprawach o religijnej, kulturowej lub spo³ecznej „wra¿liwo¶ci". Dzisiaj tacy przywódcy (i ich wielu zwolenników) czêsto kusz±, zawstydzaj± lub zmuszaj± muzu³mañskie dziewczêta i kobiety do noszenia rozmaitych zas³on cia³, w tym hid¿abu (nakrycie g³owy), burki lub czadoru (pe³ne zakrycie cia³a) jako wyrazu pobo¿no¶ci i dumy kulturowej lub jako wyrazu symbolicznego oporu wobec nie-muzu³mañskiego Zachodu.

Muzu³mañskim mê¿czyznom wolno ubieraæ siê tak, jak ludzie Zachodu i nikt nie kwestionuje jako nie-islamskie powszechnego u¿ywania zachodniej technologii, w³±cznie z samolotami, telefonami komórkowymi, internetem lub telewizj± satelitarn±. Oczekuje siê jednak, ¿e kobiety bêd± ponosiæ ciê¿ar utrzymywania tych starych i podobno religijnych obyczajów apartheidu p³ci.

Kuszone zachodnimi ideami, pragn±ce siê zasymilowaæ i maj±ce nadziejê ucieczki od ¿ycia w podporz±dkowaniu, te dziewczyny i kobiety, które wybieraj± opcjê Zachodu, s± zabijane — w bardzo m³odym wieku i w szczególnie okrutny sposób. Przera¿aj±ce morderstwa honorowe maj± stanowiæ lekcjê pogl±dow± dla innych muzu³mañskich dziewcz±t i kobiet o tym, co mo¿e je spotkaæ, je¶li skusi je robienie czego¶ wiêcej ni¿ s³u¿enie ojcom i braciom jako s³u¿ba domowa, wychodzenie za m±¿ za kuzynów pierwszego stopnia i rodzenie tylu dzieci, ile to mo¿liwe. ¦mieræ kobiet ju¿ ¿yj±cych na Zachodzie mo¿e mieæ tak¿e na celu nauczkê dla innych imigrantek, od których oczekuje siê ¿ycia podporz±dkowanego i izolowanego w¶ród pokus i przywilejów wolno¶ci. Dotyczy to szczególnie Europy, gdzie w ostatnich dziesiêcioleciach stworzy³y siê du¿e getta muzu³mañskie. Jest szczególnie alarmuj±ce, ¿e w Europie 96 procent sprawców zabójstw honorowych to muzu³manie.
Poziom prymitywnego, sadystycznego i barbarzyñskiego okrucieñstwa okazywany w zabójstwach honorowych wobec ¿eñskich cz³onków najbli¿szej rodziny ¶ci¶le przypomina niektóre z morderstw na Zachodzie pope³nianych przez seryjnych morderców na prostytutkach lub przypadkowo dobieranych kobietach. Sugeruje równie¿, ¿e separatyzm p³ci, przypisywanie niskiej warto¶ci dziewczynkom i kobietom, normalizacja maltretowania dzieci, w³±cznie z zaaran¿owanymi ma³¿eñstwami tak ch³opców, jak i dziewcz±t, represja seksualn±, mizoginia (czasami inspirowana mizoginistyczn± interpretacj± Koranu) oraz ¿±dania coraz agresywniejszej ideologii d¿ihadu, wszystko to prowadzi do morderczej agresji wobec dziewcz±t i kobiet. Wystarczy zabiæ kilka dziewcz±t i kobiet, ¿eby utrzymaæ inne w pos³uszeñstwie. Zabójstwa honorowe s± w pewnym sensie rodzajem domowego terroryzmu, którego celem jest zapewnienie, ¿e muzu³mañskie kobiety bêd± nosiæ muzu³mañskie zas³ony, mieæ muzu³mañskie niemowlêta i zadawaæ siê tylko z innymi muzu³manami.

Poniewa¿ imigracja muzu³mañska, a wiêc i grupy rodzinne s± bardziej ograniczone w Ameryce Pó³nocnej ni¿ w Europie, ojcowie zabójcy honorowi mog± uwa¿aæ, ¿e ca³e brzemiê utrzymywania standardów zachowania kobiecego spoczywa wy³±cznie na ich barkach. To mo¿e wyja¶niæ fakt, ¿e ojcowie odpowiadaj± tu za 100 procent morderstw honorowych ofiar z najm³odszej grupy wiekowej. W Europie i w ¶wiecie muzu³mañskim ten ciê¿ar mo¿e byæ ³atwiej rozdzielony na synów, braci, dziadków, wujków i kuzynów.

Co musi byæ zrobione

Jak mo¿na wzi±æ siê za ten problem? W³adze imigracyjne, ochrony porz±dku publicznego i instytucje religijne musz± w³±czyæ siê do edukacji, prewencji i ¶cigania zabójstw honorowych.

Ponadto powinno siê za³o¿yæ schroniska dla maltretowanych muzu³mañskich dziewcz±t i kobiet z wielojêzycznym personelem, przeszkolonym i poinformowanym o faktach na temat zabójstw honorowych. Na przyk³ad, matki czêsto zwabiaj± z powrotem do domu m³ode dziewczêta muzu³mañskie. Kiedy mieszkanka schroniska otrzymuje takie wezwanie telefoniczne, personel natychmiast musi byæ w stanie najwy¿szego pogotowia. Dla kobiet zagro¿onych zabójstwem honorowym powinien zostaæ stworzony program bêd±cy odpowiednikiem federalnego programu ochrony ¶wiadków. Musi siê stworzyæ szerokie sieci rodzin zastêpczych, by zast±piæ istniej±ce sieci rodzinne; same potencjalne ofiary, po otrzymaniu pomocy, mog± staæ siê dla siebie „siostrami".

Dodatkowo imigranci i obywatele muzu³manie, Sikhowie i hindusi musz± otrzymaæ wyra¼ne ostrze¿enie od rz±du: na Zachodzie zabójstwo honorowe jest ¶cigane i sprawcy, wspólnicy i pomocnicy staj± przed s±dem. Uczestnicz±ce rodziny nale¿y publicznie zawstydzaæ. Przestêpców powinno siê deportowaæ po tym, jak odbyli karê.
Zachodnie systemy prawne i rz±dy niedawno zaczê³y zajmowaæ siê tym problemem. W 2006 r. duñski s±d skaza³ dziewiêciu cz³onków klanu za morderstwo honorowe Ghazali Khan. W 2009 r. niemiecki s±d skaza³ na do¿ywotnie wiêzienie ojca, który rozkaza³ swojemu synowi zamordowanie siostry dla honoru rodziny, podczas gdy 20-letni syn otrzyma³ wyrok dziewiêciu i pó³ roku wiêzienia. W innym przypadku s±d brytyjski, dziêki zeznaniom matki i narzeczonego ofiary, skaza³ ojca za pope³nione 10 lat wcze¶niej morderstwo po przeklasyfikowaniu zbrodni.

Islamski apartheid p³ci jest pogwa³ceniem praw cz³owieka i nie mo¿e byæ usprawiedliwiany w imiê relatywizmu kulturowego, tolerancji, antyrasizmu, ró¿norodno¶ci i poprawno¶ci politycznej. Jak d³ugo grupy islamistyczne bêd± zaprzecza³y, minimalizowa³y i zaciemnia³y ten problem, a rz±dy i funkcjonariusze policji bêd± akceptowali nieprawdziw± wersjê rzeczywisto¶ci, tak d³ugo kobiety na Zachodzie bêd± zabijane w imiê honoru.

Walka o prawa kobiet jest kluczowa dla walki o warto¶ci europejskie i zachodnie. Jest niezbêdn± czê¶ci± prawdziwej demokracji, wraz z wolno¶ci± religii, tolerancj± dla homoseksualistów i wolno¶ci± sprzeciwu. Tutaj wiêc splata siê najwiêksza walka dwudziestego pierwszego wieku.

Na ca³ym ¶wiecie ofiarami s± w wiêkszo¶ci kobiety; zaledwie 7 procent to mê¿czy¼ni. Tylko piêciu mê¿czyzn zginê³o z r±k swoich rodzin biologicznych, podczas gdy reszta ofiar mêskich zosta³a zabita przez rodzinê kobiety, z któr± rzekomo zadawali siê lub planowali zadawanie siê albo w ramach ma³¿eñstwa, albo poza nim. Zamordowane ofiary p³ci mêskiej uwa¿ane s± na ogó³ za mê¿czyzn, których nie daje siê zaakceptowaæ z powodu przynale¿no¶ci do ni¿szej klasy lub kasty spo³ecznej, albo dlatego, ¿e ma³¿eñstwo nie zosta³o zaaran¿owane przez rodzinê kobiety, lub dlatego, ¿e nie byli kuzynami kobiety w pierwszym stopniu, albo te¿ z powodu rzekomego uprawiania seksu przed- lub pozama³¿eñskiego. Mê¿czy¼ni rzadko byli zabijani sami; 81 procent z nich zosta³o zabitych, kiedy para, której to dotyczy³o, by³a razem.

Chocia¿ Sikhowie i hindusi pope³niaj± czasami takie morderstwa, zabójstwa honorowe zarówno na ca³ym ¶wiecie, jak i na Zachodzie s± g³ównie zbrodniami dokonanymi przez muzu³manów na muzu³manach. W tym badani 91 procent sprawców na ¶wiecie by³o muzu³manami. W Ameryce Pó³nocnej wiêkszo¶æ morderców (84 procent) by³a muzu³manami, kilku tylko Sikhami i jeszcze mniejsza liczba hindusów dokonuj±cych zabójstw honorowych; w Europie muzu³manie stanowili jeszcze wiêkszy odsetek — 96 procent — podczas gdy Sikhowie byli maleñkim u³amkiem. Oczywi¶cie, w krajach muzu³mañskich niemal wszyscy sprawcy byli muzu³manami. Z tyko dwoma wyj±tkami ofiary by³y cz³onkami tej samej grupy religijnej co ich mordercy.

T³umaczenie: Ma³gorzata Koraszewska

http://religia.onet.pl/publicystyka,6/morduja-zeby-bronic-honoru-rodziny,23711,page1.html
« Ostatnia zmiana: Grudzieñ 09, 2011, 23:51:23 wys³ane przez Rafaela » Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #12 : Grudzieñ 10, 2011, 14:43:26 »

"Bogiem a prawd±" to istnieje ju¿ w±tek/w±tki poruszaj±cy te zagadnienia:

Religie i wyznania - co o nich wiemy? >>

oraz:

Islam-religia z³a >> lub ten deislamizacja >>
Zapisane

Pozwól sobie byæ sob±, a innym byæ innymi.
Rafaela
Go¶æ
« Odpowiedz #13 : Grudzieñ 12, 2011, 23:24:09 »

                                                 Nigdy wiêcej haremów!

Phyllis Chesler | Racjonalista | 10 Pa¼dziernik 2011 | Komentarze (83)
 

Faridah opisuje, jak codziennie by³a przez mê¿a „popychana, bita, kopana i obrzucana przedmiotami". Kiedy karmi³a piersi±, m±¿ przywi±zywa³ j± ³añcuchem do ziemi i zostawia³ bez ¿ywno¶ci i wody na d³ugie godziny. Ponadto m±¿ gwa³ci³ j± brutalnie, wybi³ jej dwa przednie zêby i z³ama³ nos.

Fot. Getty Images/FPM
Aisza Tajmour urodzi³a siê w Kairze w 1840 r. i chocia¿ urodzi³a siê, ¿y³a i umar³a w haremie, spêdzi³a ca³e ¿ycie pisz±c ¿arliwe wiersze przeciwko zas³onie. I robi³a to po arabsku, francusku i w farsi.

Do³±cz do nas na Facebooku

Zajnab Fawwaz przysz³a na ¶wiat w latach 1850. i rozpoczê³a ¿ycie jako s³u¿±ca w ma³ej wiosce. Dziêki serii strategicznych ma³¿eñstw uda³o jej siê zostaæ znan± postaci± literack± w krêgach intelektualnych Bejrutu i Kairu. Zza wysokich murów potrafi³a zalewaæ arabskie media wierszami i artyku³ami, w których sprzeciwia³a siê purdah i zas³onie. Uwa¿a³a je za „g³ówne przeszkody do muzu³mañskiej wielko¶ci" i wierzy³a, ¿e te zwyczaje wyja¶niaj± „marne wyniki" muzu³manów staj±cych przeciwko „kolonialnym armiom Zachodu".

Huda Szaraoui zosta³a zmuszona do ma³¿eñstwa i zamkniêcia, kiedy mia³a trzyna¶cie lat. Niemniej sta³a siê wa¿n± postaci± dla egipskiej walki przeciwko brytyjskiemu kolonializmowi, odrzuci³a zas³onê i zaczê³a wp³ywaæ na prawodawstwo, które podnios³o legalny wiek zam±¿pój¶cia dla dziewcz±t do szesnastu lat. W 1922 r., kiedy zwyciê¿y³ nacjonalizm egipski, Szaraoui by³a oburzona, ¿e nowa konstytucja nie daje kobietom prawa g³osu, walczy³a o to — i wygra³a.

Kto pyta nie b³±dzi - odpowiedz na pytania naszych u¿ytkowników

Huda p³aka³aby, gdyby zobaczy³a jak kobiety zosta³y zas³oniête w Egipcie i jak si³y islamistyczne zdoby³y — odwa¿ê siê powiedzieæ: skolonizowa³y - pañstwo egipskie. By³aby zdumiona widz±c wszystkie te muzu³mañskie dziewczyny i kobiety na Zachodzie, które tak¿e nosz± na g³owach, twarzach i cia³ach zas³onê, tê dusz±c±, gor±c± i ciê¿k± flagê islamizmu, kiedy id± za mê¿czyznami, niezmiernie wygodnie ubranymi w lekkie ubrania.

Dziewiêtnastowieczne feministki muzu³mañskie, tak¿e te, które by³y zamkniête w haremach (Tajmour Fawwaz) lub zmuszone do ma³¿eñstwa w wieku 13 lat (Szaraoui), wiedzia³y, ¿e musz± sprzeciwiaæ siê zas³onie — zarówno zas³onie na twarz, jak i cia³o. Wiele zachodnich feministek, szczególnie z krêgów uniwersyteckich, wychwala zas³onê jako wyzwalaj±cy wybór, akt oporu, a nawet wa¿ne prawo religijne.

Moim zdaniem nie rozumiej± one czym jest wolno¶æ, czym jest wolny wybór, czym naprawdê s± wiêzienia. W tym wypadku uwa¿aj± ruchome wiêzienie — burkê, czador, zas³onê na twarz, ciê¿kie okrycie g³owy, ramion i cia³a za... wygodne, po¿yteczne na „dni z³ej fryzury", mo¿e wrêcz „seksowne". Przypomina mi to, jak pewne Europejki z epoki wiktoriañskiej, zmuszone do noszenia niewygodnych gorsetów, uwa¿a³y znudzone, apatyczne i niepi¶mienne mieszkanki tureckich i egipskich haremów za „wolne", a przynajmniej godne zazdro¶ci, bo wolno im by³o nosiæ lu¼ne ubranie.

Kobiece cia³a ofiar morderstw honorowych na Zachodzie to g³ównie cia³a muzu³manek. Aqsa Pervez z Kanady zosta³a zwabiona do domu przez matkê i zamordowana przez ojca za bycie zbyt kanadyjsk±, zbyt zachodni± i za odmowê wystarczaj±cego zas³oniêcia siê. Moje badania pokazuj±, ¿e najwy¿szy odsetek torturowanych ofiar morderstw honorowych nie jest w Pakistanie, ale w Europie. Kiedy niektóre muzu³mañskie dziewczyny i kobiety staraj± siê zasymilowaæ, zmodernizowaæ, odrzucaj± ¿ycie wymagaj±ce ca³kowitego podporz±dkowania, trzeba ustanowiæ odstraszaj±cy przyk³ad, by nie zrobi³y tego inne muzu³mañskie dziewczyny i kobiety.
Mia³am zaszczyt i przywilej przedstawiania s±dom o¶wiadczeñ, kiedy takie potencjalne ofiary morderstwa honorowego stara³y siê o azyl, nie tylko na Zachodzie, ale w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych. Europa niekoniecznie jest dla nich bezpiecznym miejscem.

Wed³ug irañsko-kanadyjskiej prawniczki Homy Arjomand, która kieruje walk± przeciwko narzuceniu szariatu w kanadyjskiej prowincji Ontario, „multikulturowa" polityka Kanady zagra¿a kanadyjskim obywatelkom, które s± muzu³mankami i których rodzice przybyli z krajów takich jak Pakistan lub Afganistan.

Arjomand opisuje jedn± ze spraw, któr± aktualnie prowadzi - sprawê „Farideh", Kanadyjki pakistañskiego pochodzenia, która urodzi³a siê i wychowa³a w Kanadzie, ale nigdy nie wolno jej by³o mieæ nie-muzu³mañskich przyjació³, mimo ¿e chodzi³a do publicznej szko³y. Farideh „nigdy nie uczestniczy³a w ¿adnych zajêciach pozaszkolnych, nigdy nie by³a na wycieczce, nigdy nie by³a w kinie, nigdy nie nosi³a ubrania w kolorach: ró¿owym, czerwonym lub fioletowym, choæ s± to jej ulubione barwy". Rodzina nie pozwoli³a jej ukoñczyæ ósmej klasy. Ta pakistañsko-kanadyjska familia wys³a³a swoj± córkê z powrotem do Pakistanu, do zaaran¿owanego, poligamicznego ma³¿eñstwa. Faridah zosta³a drug± ¿on±.

Faridah opisuje, jak codziennie by³a przez mê¿a „popychana, bita, kopana i obrzucana przedmiotami". Kiedy karmi³a piersi±, m±¿ przywi±zywa³ j± ³añcuchem do ziemi i zostawia³ bez ¿ywno¶ci, i wody na d³ugie godziny. Ponadto gwa³ci³ j± brutalnie, wybi³ jej dwa przednie zêby i z³ama³ nos. Dziewiêæ lat pó¼niej Faridah otrzyma³a pozwolenie na powrót do Kanady, ¿eby zobaczyæ siê ze swoj± umieraj±c± matk±. Mimo olbrzymich przeszkód i wielkiego niebezpieczeñstwa (w³asna rodzina mo¿e j± zabiæ, prawdopodobnie straci prawa do swoich urodzonych w Pakistanie dzieci), Faridah - obecnie ponad dwudziestoletnia - odmawia powrotu do swojego drêczyciela i konsekwentnie odmawia podpisania papierów, które pozwoli³yby mu na przyjazd do Kanady (zapewne chcia³by przyjechaæ z pierwsz± ¿on± i dzieæmi).

- Wed³ug prawa kanadyjskiego nie mo¿na zrobiæ nic, ¿eby pomóc Faridah zachowaæ opiekê rodzicielsk± nad dzieæmi, które urodzi³y siê w Pakistanie i s± uwa¿ane za w³asno¶æ ojca, i jego rodziny. Prawo kanadyjskie nie przeszkodzi³o jej rodzicom przed zmuszeniem jej do poligamicznego ma³¿eñstwa, kiedy jeszcze by³a dzieckiem - wreszcie - Kanada mo¿e nie mieæ ¶rodków na ochronê Faridah przed zemst± pilnuj±cej „honoru" rodziny - mówi Arjomand.

Obecnie mamy do czynienia z buntem islamskich i ex-muzu³mañskich feministek. Ayaan Hirsi Ali, Nonie Darwish, Irshad Manji, Azar Nafisi, Taslima Nasrin, Asra Q. Nomani, Wafa Sultan — powa¿ne, eleganckie, ¿yj±ce na wygnaniu, daleko od swoich krajów, spo³eczno¶ci, rodzin, a tak¿e wiary.

Kobiety te s± systematycznie demonizowane jako „rasistki" i „islamofobki". Dzieje siê tak równie¿ w przypadku tych, których kolor skóry jest br±zowy, czarny lub oliwkowy. Niektóre nadal s± religijnymi muzu³mankami, ale wiêkszo¶æ jest ¶wiecka — ateistki lub apostatki. A to w³a¶nie s± najgorsze przestêpstwa wed³ug prawa szariatu. Stowarzyszenie Muzu³mañskich Studentów prze¶ladowa³o Nonie Darwish na kampusach uniwersyteckich. Kiedy og³oszono informacjê o jej wyk³adzie w Mason Law School w Wirginii, rozpoczêto intensywn± akcjê przekonywania grup na kampusie, by albo wycofa³y zaproszenie, albo obciê³y przyznany jej czas przez zaproszenie innego mówcy, który natychmiast obala³by jej tezy o stosunku islamu do kobiet i d¿ihadu.

Niektóre z tych kobiet, raz za razem ukazuj± zdumionej publiczno¶ci historiê w³asnego ¿ycia. Na wygnaniu pisz± ksi±¿ki, artyku³y i wyg³aszaj± ol¶niewaj±ce przemówienia. Niektóre zaczê³y zak³adaæ fundacje i organizacje, których celem jest wyj¶cie poza osobiste historie, poza kolektywn± traumê. Chc± informowaæ, pocieszaæ i dzia³aæ jako wzór osobowy dla innych zagro¿onych kobiet muzu³mañskich.
A pojawia siê znacznie wiêcej takich bohaterek i bohaterów. Ida Lichter w „Muslim Women Reformers” spisa³a biografie ponad 100 takich „inspiruj±cych g³osów", g³ównie kobiecych, ale tak¿e mêskich, z 23 krajów muzu³mañskich i z Izraela, terytoriów palestyñskich, Stanów Zjednoczonych i z Francji.

Wiele z nich jest spadkobierczyniami lokalnego, historycznego feminizmu muzu³mañskiego, jak równie¿ zachodniego feminizmu pierwszej i drugiej fali. S± spadkobierczyniami w swoim oddaniu uniwersalnym prawom cz³owieka i prawom kobiet.

19 wrze¶nia 2011 r. trzy kanadyjskie muzu³manki: Natasha Fatah, Marina Nemat i Raheel Raza, przemawia³y w Toronto podczas dyskusji panelowej zatytu³owanej: „Wojna islamu przeciwko kobietom". Widownia by³a przepe³niona. Niemniej kanadyjskie media g³ównego nurtu nie poinformowa³y o tym wydarzeniu. Krótki artyku³ redakcyjny zamie¶ci³a „National Post" z opisem tego, co mówi³y zgromadzone tam kobiety:

Dziennikarka i dzia³aczka Raheel Raza twierdzi³a, ¿e kodeks prawny znany jako szariat nie ma ¿adnych podstaw w religii — jest polityczn± sztuczk±, stworzon± jako ¶rodek do zamiany wiary islamskiej w narzêdzie zwolenników totalitaryzmu i mizoginów. Marina Nemat, Kanadyjka irañskiego pochodzenia, która jako nastolatka by³a torturowana w wiêzieniu Evin, w Teheranie opisywa³a, jak rewolucjoni¶ci Iranu wykorzystali ¿arliwo¶æ islamistów do zamiany jej pluralistycznego, kosmopolitycznego narodu w ¶redniowieczne pañstwo-wiêzienie. Wreszcie prezenterka telewizyjna i dzia³aczka Natasha Fatah mówi³a, ¿e nawet teraz, nawet w Kanadzie, czêsto jeste¶my ¶lepi na prawdziwe oblicze islamu: w imiê „tolerancji" pozwalamy na rodzaj degradacji muzu³mañskich dziewcz±t i kobiet, który by³by ca³kowicie nie do przyjêcia, gdyby dotyczy³ bia³ych.

Kanada — kraj, który jest dumny ze swojego „multikulturalizmu" — jest wiêc tak¿e krajem, w którym istnieje zwi±zana z honorem przemoc: zwyczajowe bicie córek i ¿on, przymusowe noszenie zas³on, narzucone ma³¿eñstwa, ostre kary za przyjmowanie zachodniego stylu ¿ycia. Honorowe morderstwa - egzekucje rodzinne z zimn± krwi±, g³ównie m³odych córek, ale tak¿e ¿on i sióstr — kwitn± w Kanadzie. To prawda, sprawca staje przed s±dem i czêsto zostaje skazany. Jednak jego pomocnicy rzadko s± poci±gani do odpowiedzialno¶ci. Kultura za¶, która nak³ania do takich zbrodni, trwa i nie jest potêpiana. Wiêkszo¶æ ofiar to kanadyjskie obywatelki, urodzone w Kandzie, w rodzinach imigrantów.

W ci±gu ostatnich dwunastu lat w Kanadzie by³o ponad dwana¶cie g³o¶nych morderstw honorowych. Dwa przypadki dotyczy³y Sikhów, reszta by³a zbrodniami muzu³manów pope³nionymi na muzu³mankach.

W 2009 r. w Rzymie na spotkaniu G8, gdzie przedstawia³am wstêpne wyniki moich badañ nad morderstwami honorowymi, mia³am zaszczyt zwi±zaæ siê z grup± muzu³mañskich feministek - tak wierz±cych, jak i niewierz±cych - w sprawach naszych wspólnych trosk i niepokojów. Powiedzia³y mi, ¿e czuj± siê „opuszczone" przez zachodnie feministki, które odmawiaj± zajêcia stanowiska przeciwko takim sprawom jak morderstwa honorowe, przymusowe noszenie zas³on, podporz±dkowanie kobiet - ¿eby nie zostaæ uznane za „rasistki" lub „islamofobki". Wiele z tych kobiet nosi³o hid¿aby, ale wszystkie by³y odwa¿nymi, energicznym i nadzwyczajnymi kobietami.
 1234
Po tej konferencji przeprowadzi³am wywiad z turecko-niemieck± feministk±, Seyran Ates, któr± spotka³am w Rzymie. Seyran, która dzia³a na rzecz muzu³mañskich kobiet dorobi³a siê wrogów w¶ród muzu³mañskich, mêskich i kobiecych islamistów. W 1984 r. zosta³a trzykrotnie postrzelona za dostarczanie porad prawnych maltretowanym dziewczêtom muzu³mañskim. Jej klientka, piêtnastolatka, zosta³a zamordowana.

Seryan wyrazi³a zdumienie i konsternacjê, ¿e do prze¶ladowañ ze strony muzu³mañskich fundamentalistów do³±czaj± zachodnie feministki: - Nazywaj± mnie rasistk± i islamofobk±, a jestem religijn± muzu³mank±. Podobnie jak Arjomand, ja tak¿e nie mog³am uczestniczyæ w dyskusji panelowej w Toronto. Wys³a³am jednak przemówienie do g³o¶nego przeczytania lub rozdania uczestnikom debaty. Oto, co napisa³am: Pozdrowienia z Nowego Jorku, wspania³e kobiety! Wyrazy wdziêczno¶ci dla Meryle Kates i Barbary Kay za pozwolenie do³±czenia do was z daleka, choæby na krótko.

To Natasha Fatah, Marina Nemat i Raheel Raza s± prawdziwymi spadkobierczyniami pe³nych wizji muzu³mañskich feministek, które kiedy¶ sprzeciwia³y siê zas³onie na twarz, poligamii, purdah, ma³¿eñstwu dzieci, ma³¿eñstwom zaaran¿owanym, analfabetyzmowi w¶ród kobiet, domowej niewoli kobiet i przemocy zwi±zanej z honorem, w³±cznie z morderstwami honorowymi. S± spadkobierczyniami Aiszy Tajmour, Zajnab Fawwaz i Hudy Szaraoui.

Ponadto w tym momencie historii s± równie¿ spadkobierczyniami drugiej fali feminizmu zachodniego stylu, która tak¿e walczy³a o uniwersalne prawa cz³owieka i uniwersalne prawa kobiet, o wolno¶æ s³owa, rozdzia³ religii od pañstwa, religijne prawa kobiet — oraz ich prawo do niepraktykowania ¿adnej religii; feminizmu zachodniego stylu, który powinien teraz sprzeciwiaæ siê apartheidowi p³ci i apartheidowi religijnemu zarówno na Zachodzie, jak w krajach muzu³mañskich, ale nie chce tego robiæ.

W XIX wieku i na pocz±tku XX zachodni podró¿nicy, którzy odwiedzili Bliski Wschód znajdowali publiczno¶æ chêtnie dowiaduj±c± siê o arabskiej i muzu³mañskiej historii, geografii, wojownikach, zwyczajach, stosunkach rodzinnych, ubiorze, kuchni i — oczywi¶cie — o haremach. Dzisiaj ludzie Zachodu s± piêtnowani jako politycznie niepoprawni „rasi¶ci" i „orientali¶ci", je¶li zajmuj± siê tym tematem. Ci, którzy to robi± s± marginalizowani, demonizowani i na ogó³ cenzurowani. Jednak ¿adna prawdziwa feministka, ani humanista nie mo¿e milczeæ o islamskim apartheidzie p³ci.

T³umaczenie: Ma³gorzata Koraszewska

http://religia.onet.pl/racjonalisci,39/nigdy-wiecej-haremow,22672,page1.html

 
« Ostatnia zmiana: Grudzieñ 12, 2011, 23:25:57 wys³ane przez Rafaela » Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #14 : Grudzieñ 13, 2011, 15:09:49 »

Nadszed³ czas, kiedy czyny bêda wracaæ do tych, którzy je wprowadzaj± w ¿ycie. Je¶li bedzie to siê dzia³o w imiê nieludzkich zasad, to zostanie odp³acone tym samym. I nie pomo¿e p³acz o zwyczajach religijnych, bo to nie ludzka si³a bêdzie wyp³acaæ "odsetki".
Zapisane
Rafaela
Go¶æ
« Odpowiedz #15 : Styczeñ 03, 2012, 23:06:01 »

                                                        Kiedy nadejdzie apokalipsa...

Andrzej Krajewski | Newsweek Polska | 3 Styczeñ 2012 | Komentarze (45)


Skuteczny prorok nie powinien podawaæ konkretnych dat zag³ady. José Argüelles wbrew tej zasadzie og³osi³: 21 grudnia 2012 roku bêdzie koniec ¶wiata.
Wedle kalendarza Majów ¶wiat skoñczy siê 21 grudnia 2012 roku. Dla jasno¶ci – staro¿ytni Majowie nie mieli bladego pojêcia, ¿e stworzyli tak± przepowiedniê. I nie mogli g³o¶no zaprotestowaæ, kiedy w 1987 r. historyk sztuki José Argüelles opublikowa³ ksi±¿kê „The Mayan Factor”, w której dokona³ prze³omowej interpretacji ich kalendarza. Propagator nurtu New Age i mi³o¶nik LSD z Minnesoty doszed³ do wniosku, ¿e Majowie znali dok³adn± datê koñca ¶wiata.

Wyznaczenie apokalipsy na rok 2012 uczyni³o z dr. Argüellesa autorytet w dziedzinie kultury Majów, choæ o rzetelnej pracy badacza mia³ on blade pojêcie. Jednak prawdziwi znawcy przedkolumbijskiej Ameryki mogli jedynie pieniæ siê ze z³o¶ci i przypominaæ, ¿e Majowie czas trwania ¶wiata podzielili na baktuny. Wraz z rozpoczêciem kolejnego wszystko czeka jaka¶, nie do koñca zdefiniowana transformacja, ale nie zag³ada .

Co wiêcej, jak zauwa¿a Paul Clifford w „Krótkiej historii koñca czasów”, pomys³ nieuchronno¶ci zag³ady ludzko¶ci by³ obcy staro¿ytnym religiom. Tê ideê stworzy³ przed trzema tysi±cami lat Zaratustra, potem za¶ ¿ydzi i chrze¶cijanie zadbali, by sta³a siê oczywista dla ka¿dego. Zw³aszcza ¿e mo¿na dziêki niej zdobyæ w³adzê i pieni±dze.

Jak rzek³ Zaratustra

Wszystko zaczê³o siê, gdy skromny hodowca wielb³±dów z prowincji Ardabil, ojciec czwórki dzieci, oko³o trzydziestki postanowi³ zmieniæ swoje ¿ycie. Rzuci³ rodzinê i zamieszka³ na szczycie wygas³ego wulkanu Sabalan, a tam sp³ynê³o na niego objawienie. Z góry zszed³ ju¿ jako Zaratustra, wys³annik boga Ahury Mazdy.

Wedle badaczy staro¿ytno¶ci dzia³o siê to ok. 1000 roku przed Chrystusem, za¶ hodowca wielb³±dów sta³ siê prorokiem pierwszej monoteistycznej religii ¶wiata. Ahura Mazda (czyli M±dry Bóg), zdaniem Zaratustry stworzy³ wszech¶wiat oraz ludzi i da³ im mo¿liwo¶æ dokonywania wyboru miêdzy dobrem i z³em. Jego dzie³em by³ te¿ duch Angra Mainju, który wspiera³ wszystkie z³e si³y. Odt±d tocz± siê zmagania ¶wiat³a i ciemno¶ci, a¿ nadejdzie kres czasów. Wówczas Ahura Mazda os±dzi wszystkich ludzi – ka¿dego nagrodzi lub ukarze.

Po 10 latach nauczania prorok przekona³ do swych idei w³adcê Baktri (obecnie pó³nocny Iran), króla Wisztaspa. Ten uczyni³ Zaratustrê naczelnym kap³anem nowej, pañstwowej religii, inicjuj±c byæ mo¿e najwiêksz± rewolucjê w dziejach. „Warto¶æ zaratustrianizmu mierzy siê bowiem nie znikom± liczb± jego obecnych wyznawców, lecz wspania³o¶ci± kultury chrze¶cijañskiej, judaistycznej i muzu³mañskiej, które tak wiele zawdziêczaj± pierwotnej inspiracji zaratustriañskiej” – zapisa³ prof. Józef Marzêcki w ksi±¿ce „Systemy religijno-filozoficzne Wschodu”.

Ziemia pêkaj±c wybuchnie

Wiara w nieuchronny koniec ¶wiata i ostateczny triumf dobra mia³a trudn± do oszacowania si³ê. Znalezienie siê w obozie zwyciêzców gwarantowa³o osi±gniêcie szczê¶cia na wieczno¶æ, sojuszników z³a czeka³o równie d³ugie cierpienie.

Paradoksalnie oczekiwanie na oczyszczaj±c± zag³adê da³o si³ê do przetrwania kolejnych kataklizmów narodowi ¿ydowskiemu. W czasach gdy idee Zaratustry stawa³y siê coraz popularniejsze, potê¿ne imperium asyryjskie star³o z powierzchni ziemi Izrael. W Palestynie osta³o siê tylko malutkie królestwo Judy. Wówczas zaczêli siê tam pojawiaæ kolejni prorocy twierdz±cy, ¿e mówi± g³osem jedynego boga. „Ziemia rozpadnie siê w drobne kawa³ki, ziemia pêkaj±c wybuchnie, ziemia zadrgawszy zako³ysze siê” – przepowiada³ ok. 740 r. przed Chrystusem Izajasz, na co dzieñ doradca w³adców Judy.

Zapowiedziami apokalipsy wymusza³ na tyle zrêczn± politykê, ¿e udawa³o siê nie naraziæ królestwa na najazd Asyryjczyków. ¯ydzi doczekali momentu, a¿ wrogie imperium leg³o w gruzach. Pó³tora stulecia pó¼niej zagrozili im jednak Babiloñczycy. Nowy naje¼d¼ca zburzy³ Jerozolimê, a mieszkañców Palestyny deportowano w g³±b Babilonii. W tych ciê¿kich chwilach naród na duchu podtrzymywa³ prorok Ezechiel. Przepowiada³ odrodzenie Izraela, a potem ostateczny koniec ¶wiata. „Góry siê rozpêkn±, ska³y siê zapadn± i wszystkie mury run± na ziemiê” – obiecywa³. Podobne przepowiednie, powtórzone przez proroka Daniela, który nawet dok³adnie okre¶li³ datê zag³ady (mia³a nast±piæ za „siedemdziesi±t tygodni lat”, co interpretuje siê jako 490 lat), zaprowadzi³y go na same szczyty powodzenia i w³adzy w Babilonie.

Je¼d¼cy apokalipsy

Wiara ¯ydów w koniec ¶wiata d³ugo nie przenika³a do starych religii Egiptu, Grecji czy Rzymu. Wszystko zmieni³ Chrystus. Przyszed³ na ¶wiat tu¿ przed tym, jak Rzymianie w 6 r. n.e. odrodzonemu pañstwu ¿ydowskiemu odebrali resztki suwerenno¶ci i wcielili je do Imperium Romanum. W¶ród ¯ydów poza pragnieniem buntu nasili³o siê wówczas przekonanie, ¿e rych³o nadejdzie dzieñ zag³ady. Jezus temu nie zaprzecza³ i nakazywa³, by ka¿dy chrze¶cijanin tak ¿y³, jakby S±d Ostateczny mia³ nast±piæ nazajutrz. Wedle ewangelii jedynym znakiem nadej¶cia koñca ¶wiata mia³o byæ zburzenie Jerozolimy.

Jednak gdy w 70 r. Rzymianie zrównali z ziemi± ¶wiête miasto, katastrofa nie nast±pi³a. Mimo to chrze¶cijanie nadal wierzyli, ¿e koniec ¶wiata jest bliski. W tym przekonaniu umacnia³a ich Apokalipsa ¶w. Jana. Niezwyk³a synteza wszystkiego, co o zag³adzie wieszczyli wcze¶niej prorocy, sfabularyzowana i przedstawiona tak, by czytelników ogarnia³a groza. Ludzko¶æ mia³y wyniszczyæ straszliwe katastrofy, takie jak upadek gwiazd, trzêsienia ziemi, wybuchy wulkanów czy epidemie. W finale armie dobra i z³a walczy³y o zwyciêstwo u wrót Jerozolimy.

Apokalipsa ¶w. Jana okaza³a siê dzie³em tak genialnym, ¿e ukszta³towa³a wyobra¿enie o koñcu ¶wiata na nastêpne dwa tysi±ce lat. Chrze¶cijanie wypatrywali wiêc zapowiadanych kataklizmów, choæ z up³ywem czasu mieli do tego coraz wiêkszy dystans. „Koniec obecnego ¶wiata jest bliski” – pisa³ w 601 r. papie¿ Grzegorz I w li¶cie do króla Sasów Ethelberta, prosz±c, by ten da³ mu znaæ, je¶li „pojawiaj± siê budz±ce przera¿enie znaki na niebie, nietypowe burze, wybuchaj± wojny, szerzy siê g³ód, zaraza i trzêsienia ziemi”. A jednocze¶nie papie¿ zaleca³, by siê tym zbytnio nie przejmowaæ, „poniewa¿ owe znaki koñca maj± nas ostrzec, tak by¶my zastanowili siê nad dobrem dusz naszych”.

W tym czasie na Bliskim Wschodzie kolejn± ksiêgê spisywa³ prorok Mahomet. Koran te¿ zapowiada³ nieuchronno¶æ koñca czasów. „Kiedy s³oñce bêdzie spowite ciemno¶ci± i kiedy gwiazdy bêd± zamglone, kiedy góry bêd± z miejsca poruszone; kiedy wielb³±dzice w dziewi±tym miesi±cu bêd± ca³kowicie opuszczone; kiedy dzikie zwierzêta bêd± zebrane...” – opisywa³ prorok ostatnie chwile ludzko¶ci.

Tymczasem koniec ¶wiata ci±gle nie chcia³ nast±piæ, co czasami nios³o ze sob± tragiczne skutki dla jego proroków. Dominikanin Girolamo Savonarola p³omiennymi kazaniami, zapowiadaj±cymi zbli¿anie siê zag³ady, zyska³ taki pos³uch w¶ród ludu Florencji, ¿e sta³ siê faktycznym w³adc± miasta. Móg³ nawet rzuciæ wyzwanie zdeprawowanemu papie¿owi Aleksandrowi VI. Jednak po dziesiêciu latach obiecywania apokalipsy Savonarola utraci³ zaufanie wiernych. Wówczas papie¿ móg³ ekskomunikowaæ reformatora, który zbyt natarczywie domaga³ siê moralnej odnowy. Co wiêcej, intrygami doprowadzi³ do tego, ¿e w 1498 r. nazbyt uczciwy mnich sp³on±³ na stosie.

Z tej perspektywy nale¿y doceniæ rozs±dek Michela de Nostredame, który pó³ wieku po ¶mierci Savonaroli publikowa³ przepowiednie pod pseudonimem Nostradamus. On tak¿e wieszczy³ apokalipsê, ale bez podawania dat, za¶ towarzysz±ce jej wydarzenia opisywa³ bardzo wieloznacznie, co umo¿liwia³o swobodn± interpretacjê. Przy odrobinie wysi³ku mo¿na proroctwa Nostradamusa dopasowaæ niemal do wszystkiego. Na przyk³ad zapowiedzia³ on, ¿e armia z³a pod dowództwem Antychrysta nadjedzie ze ¶wiata islamu. Czy¿ dzisiaj, 500 lat po Nostradamusie, wiele osób nie upatruje ¼ród³a zagro¿enia dla Zachodu w tym samym miejscu?

Dziesi±tki koñców ¶wiata

Od czasów Nostradamusa zapowiedziano dziesi±tki innych koñców ¶wiata i wszystkie przynios³y jedynie rozczarowanie czekaj±cym nañ ludziom. Niekiedy osoby weñ wierz±ce nie porzuca³y swych przekonañ, nawet po kompletnej kompromitacji proroka.

Do niedawna dzia³a³a w Anglii sekta muggletonianów stworzona w XVII wieku przez dwóch londyñskich tkaczy, Johna Reeve’a i Lodowicke’a Muggletona. Twierdzili oni, ¿e s± opisanymi w Starym Testamencie lud¼mi, których Bóg wzi±³ do nieba, czyli Henochem oraz prorokiem Eliaszem. Tak jak obiecano w Apokalipsie ¶w. Jana, wrócili oni na ziemiê tu¿ przed S±dem Ostatecznym. Tkacze trafili na sprzyjaj±ce im czasy. W Anglii trwa³a rewolucja i g³owê na szafocie straci³ w 1649 r. król Karol I, co pozbawi³o Ko¶ció³ anglikañski przywódcy. W atmosferze powszechnego strachu, panuj±cej za czasów dyktatury Olivera Cromwella, sekta mia³a spore szanse na sukces. K³opot w tym, ¿e Muggleton wyznaczy³ datê zag³ady ju¿ na rok 1655. Tymczasem jak na z³o¶æ nic siê nie wydarzy³o. Muggleton musia³ przek³adaæ termin apokalipsy i czyni³ to a¿ do swej ¶mierci w 1698 r.

O wiele lepiej posz³o stworzonym przez Charlesa Taze Russella ¶wiadkom Jehowy. Prorok pierwotnie wyznaczy³ datê apokalipsy na 1914 r. Pocz±tkowo wydawa³o siê, ¿e trafi³ w dziesi±tkê, bo wybuch³a wojna ¶wiatowa. Jednak nie przynios³a ona zag³ady, a dwa lata potem Russell zmar³. Jego nastêpca Joseph Franklin Rutherford, by siê uwiarygodniæ, przesun±³ termin zag³ady na 1918 r. Spud³owa³, ale wyznawcy dali siê przekonaæ, by poczekaæ na apokalipsê jeszcze siedem lat. W tym czasie Rutherford poszed³ po rozum do g³owy. Og³osi³, ¿e w momencie rozpoczêcia wojny ¶wiatowej Chrystus powróci³ na ziemiê, ale pozostaje niewidzialny. Natomiast S±d Ostateczny nast±pi, nim umrze ostatnia osoba urodzona przed wybuchem I wojny ¶wiatowej. To da³o czas ¶wiadkom Jehowy, by przekszta³ciæ siê w Ko¶ció³ licz±cy dzi¶ ok. 60 mln wiernych. Nowy przywódca ruchu Milton G. Henschel w latach 90. zast±pi³ twierdzenie Rutherforda proroctwem, ¿e „koniec jest bliski, lecz Jehowa nie objawi³ jeszcze, czy ta blisko¶æ oznacza 10, 50, czy 300 lat”. Dziêki temu, kiedy ludzko¶æ z okazji roku 2000 czeka³a na obiecywan± przez media zag³adê, ¶wiadkowie Jehowy zachowali spokój. Wydali nawet o¶wiadczenie, ¿e koniec milenium nie ma dla nich znaczenia, bo apokalipsy nie bêdzie.

Tak trudno ¿yæ bez strachu

Sceptycyzm wobec zapowiedzi apokalipsy nie przystaje do naszych czasów, gdy stada jej zapowiadaczy ci±gle goszcz± w mediach. Efektem tego jest pierwsze pokolenie apokaliptycznych proroków telewizyjnych. Jednym z jego przedstawicieli by³ profesor socjologii z Tajwanu Hon-Ming Chen. Na pocz±tku 1998 roku og³osi³ na antenie CNN, ¿e 25 marca tego¿ roku Bóg pojawi siê na ekranach wszystkich telewizorów i zaprosi widzów na S±d Ostateczny. Niestety, Najwy¿szy zignorowa³ zaproszenie do telewizji i profesor musia³ przeprosiæ za pomy³kê. Na razie w zastêpstwie Wszechmog±cego wystêpuj± producenci z Hollywood, regularnie wypuszczaj±cy na ekrany kin filmy takie jak „2012”.

A¿ strach pomy¶leæ, co mog³oby siê staæ, gdyby nagle zabrak³o nowych proroków wieszcz±cych koniec ludzko¶ci. Na szczê¶cie z powodzeniem zastêpuj± ich naukowcy, równie uparcie twierdz±cy, ¿e apokalipsa jest tu¿-tu¿. Co oznacza, ¿e znów trzeba bêdzie to jako¶ prze¿yæ.

Dr Andrzej Krajewski jest historykiem i publicyst±

 Apokalipsa ¶w. Jana okaza³a siê dzie³em tak genialnym, ¿e ukszta³towa³a wyobra¿enie o koñcu ¶wiata na nastêpne dwa tysi±ce lat. Chrze¶cijanie wypatrywali wiêc zapowiadanych kataklizmów, choæ z up³ywem czasu mieli do tego coraz wiêkszy dystans. „Koniec obecnego ¶wiata jest bliski” – pisa³ w 601 r. papie¿ Grzegorz I w li¶cie do króla Sasów Ethelberta, prosz±c, by ten da³ mu znaæ, je¶li „pojawiaj± siê budz±ce przera¿enie znaki na niebie, nietypowe burze, wybuchaj± wojny, szerzy siê g³ód, zaraza i trzêsienia ziemi”. A jednocze¶nie papie¿ zaleca³, by siê tym zbytnio nie przejmowaæ, „poniewa¿ owe znaki koñca maj± nas ostrzec, tak by¶my zastanowili siê nad dobrem dusz naszych”.

W tym czasie na Bliskim Wschodzie kolejn± ksiêgê spisywa³ prorok Mahomet. Koran te¿ zapowiada³ nieuchronno¶æ koñca czasów. „Kiedy s³oñce bêdzie spowite ciemno¶ci± i kiedy gwiazdy bêd± zamglone, kiedy góry bêd± z miejsca poruszone; kiedy wielb³±dzice w dziewi±tym miesi±cu bêd± ca³kowicie opuszczone; kiedy dzikie zwierzêta bêd± zebrane...” – opisywa³ prorok ostatnie chwile ludzko¶ci.

Tymczasem koniec ¶wiata ci±gle nie chcia³ nast±piæ, co czasami nios³o ze sob± tragiczne skutki dla jego proroków. Dominikanin Girolamo Savonarola p³omiennymi kazaniami, zapowiadaj±cymi zbli¿anie siê zag³ady, zyska³ taki pos³uch w¶ród ludu Florencji, ¿e sta³ siê faktycznym w³adc± miasta. Móg³ nawet rzuciæ wyzwanie zdeprawowanemu papie¿owi Aleksandrowi VI. Jednak po dziesiêciu latach obiecywania apokalipsy Savonarola utraci³ zaufanie wiernych. Wówczas papie¿ móg³ ekskomunikowaæ reformatora, który zbyt natarczywie domaga³ siê moralnej odnowy. Co wiêcej, intrygami doprowadzi³ do tego, ¿e w 1498 r. nazbyt uczciwy mnich sp³on±³ na stosie.

Z tej perspektywy nale¿y doceniæ rozs±dek Michela de Nostredame, który pó³ wieku po ¶mierci Savonaroli publikowa³ przepowiednie pod pseudonimem Nostradamus. On tak¿e wieszczy³ apokalipsê, ale bez podawania dat, za¶ towarzysz±ce jej wydarzenia opisywa³ bardzo wieloznacznie, co umo¿liwia³o swobodn± interpretacjê. Przy odrobinie wysi³ku mo¿na proroctwa Nostradamusa dopasowaæ niemal do wszystkiego. Na przyk³ad zapowiedzia³ on, ¿e armia z³a pod dowództwem Antychrysta nadjedzie ze ¶wiata islamu. Czy¿ dzisiaj, 500 lat po Nostradamusie, wiele osób nie upatruje ¼ród³a zagro¿enia dla Zachodu w tym samym miejscu?

Dziesi±tki koñców ¶wiata

Od czasów Nostradamusa zapowiedziano dziesi±tki innych koñców ¶wiata i wszystkie przynios³y jedynie rozczarowanie czekaj±cym nañ ludziom. Niekiedy osoby weñ wierz±ce nie porzuca³y swych przekonañ, nawet po kompletnej kompromitacji proroka.

Do niedawna dzia³a³a w Anglii sekta muggletonianów stworzona w XVII wieku przez dwóch londyñskich tkaczy, Johna Reeve’a i Lodowicke’a Muggletona. Twierdzili oni, ¿e s± opisanymi w Starym Testamencie lud¼mi, których Bóg wzi±³ do nieba, czyli Henochem oraz prorokiem Eliaszem. Tak jak obiecano w Apokalipsie ¶w. Jana, wrócili oni na ziemiê tu¿ przed S±dem Ostatecznym. Tkacze trafili na sprzyjaj±ce im czasy. W Anglii trwa³a rewolucja i g³owê na szafocie straci³ w 1649 r. król Karol I, co pozbawi³o Ko¶ció³ anglikañski przywódcy. W atmosferze powszechnego strachu, panuj±cej za czasów dyktatury Olivera Cromwella, sekta mia³a spore szanse na sukces. K³opot w tym, ¿e Muggleton wyznaczy³ datê zag³ady ju¿ na rok 1655. Tymczasem jak na z³o¶æ nic siê nie wydarzy³o. Muggleton musia³ przek³adaæ termin apokalipsy i czyni³ to a¿ do swej ¶mierci w 1698 r.

O wiele lepiej posz³o stworzonym przez Charlesa Taze Russella ¶wiadkom Jehowy. Prorok pierwotnie wyznaczy³ datê apokalipsy na 1914 r. Pocz±tkowo wydawa³o siê, ¿e trafi³ w dziesi±tkê, bo wybuch³a wojna ¶wiatowa. Jednak nie przynios³a ona zag³ady, a dwa lata potem Russell zmar³. Jego nastêpca Joseph Franklin Rutherford, by siê uwiarygodniæ, przesun±³ termin zag³ady na 1918 r. Spud³owa³, ale wyznawcy dali siê przekonaæ, by poczekaæ na apokalipsê jeszcze siedem lat. W tym czasie Rutherford poszed³ po rozum do g³owy. Og³osi³, ¿e w momencie rozpoczêcia wojny ¶wiatowej Chrystus powróci³ na ziemiê, ale pozostaje niewidzialny. Natomiast S±d Ostateczny nast±pi, nim umrze ostatnia osoba urodzona przed wybuchem I wojny ¶wiatowej. To da³o czas ¶wiadkom Jehowy, by przekszta³ciæ siê w Ko¶ció³ licz±cy dzi¶ ok. 60 mln wiernych. Nowy przywódca ruchu Milton G. Henschel w latach 90. zast±pi³ twierdzenie Rutherforda proroctwem, ¿e „koniec jest bliski, lecz Jehowa nie objawi³ jeszcze, czy ta blisko¶æ oznacza 10, 50, czy 300 lat”. Dziêki temu, kiedy ludzko¶æ z okazji roku 2000 czeka³a na obiecywan± przez media zag³adê, ¶wiadkowie Jehowy zachowali spokój. Wydali nawet o¶wiadczenie, ¿e koniec milenium nie ma dla nich znaczenia, bo apokalipsy nie bêdzie.

Tak trudno ¿yæ bez strachu

Sceptycyzm wobec zapowiedzi apokalipsy nie przystaje do naszych czasów, gdy stada jej zapowiadaczy ci±gle goszcz± w mediach. Efektem tego jest pierwsze pokolenie apokaliptycznych proroków telewizyjnych. Jednym z jego przedstawicieli by³ profesor socjologii z Tajwanu Hon-Ming Chen. Na pocz±tku 1998 roku og³osi³ na antenie CNN, ¿e 25 marca tego¿ roku Bóg pojawi siê na ekranach wszystkich telewizorów i zaprosi widzów na S±d Ostateczny. Niestety, Najwy¿szy zignorowa³ zaproszenie do telewizji i profesor musia³ przeprosiæ za pomy³kê. Na razie w zastêpstwie Wszechmog±cego wystêpuj± producenci z Hollywood, regularnie wypuszczaj±cy na ekrany kin filmy takie jak „2012”.

A¿ strach pomy¶leæ, co mog³oby siê staæ, gdyby nagle zabrak³o nowych proroków wieszcz±cych koniec ludzko¶ci. Na szczê¶cie z powodzeniem zastêpuj± ich naukowcy, równie uparcie twierdz±cy, ¿e apokalipsa jest tu¿-tu¿. Co oznacza, ¿e znów trzeba bêdzie to jako¶ prze¿yæ.

Dr Andrzej Krajewski jest historykiem i publicyst±

http://religia.onet.pl/publicystyka,6/kiedy-nadejdzie-apokalipsa,27904,page1.html

 
« Ostatnia zmiana: Styczeñ 03, 2012, 23:10:15 wys³ane przez Rafaela » Zapisane
sfinks
Go¶æ
« Odpowiedz #16 : Styczeñ 17, 2012, 11:46:54 »

Ludzie ,dajcie ju¿ spokój sprzeczkom religijnym i wieczny licytacjom, kto bêdzie zbawiony a kto nie? Wprowadzacie w ten sposób podzia³y,awantury ,wojny,oraz sprowadzacie na siebie i innych nieszczê¶cia!Nasz papie¿ Jan Pwawe³ 2-gi,ca³y czas nawo³ywa³ do jedno¶ci,ale mo¿e wy niewiecie co to jest jedno¶æ?Jedno¶æ to jednomy¶lno¶æ ,wspó³praca,wzajemne zrozumienie,zgoda!Je¿eli tej jedno¶ci nie osi±gniemy jako cywilizacja,kto¶ mo¿e nas uznaæ za niegodnych,tego co nam obiecano,czyli ,,Królestwa Niebieskiego,,Którz chcia³by znosiæ,wieczne swary i sprzeczki?,to¿ to cz³owiek przyzwyczajony do ¿ycia na naszej ziemi,czasami ma do¶æ,czasami cierpi strasznie z tego powodu,jakie¶ prze¶ladowania,lub sytuacje które zagra¿aj± jego zdrowiu i ¿yciu.Nikt nie ma prawa mówiæ ¿e nie wiedzia³ o tych oczywistych sprawach,wszak ka¿dy chlubi siê ¿e posiada w domu jak±¶ Bibliê,czy inne pisma? ale zdaje siê ¿e to tylko po to aby mieæ,a je¿eli czyta siê je to bez wiêkszego zrozumienia!Prze¶ladowania z powodów wyznaniowych,religijnych to poprostu ,,komedia pomy³ek,,pomy³ek za które kto¶ p³aci czasami najwy¿sz± cenê!,,Wiedzieli ,¿e w którym¶ ko¶ciele dzwon bije ,ale nie odgadli w którym,,Zreszt± kogo obchodzi ,kto co uznaje za s³uszne a co nie?Niech siê ka¿dy zajmie sob± to napewno odniesie korzy¶æ,któr± jest spokój i czyste sumienie!Niech te¿ nikt nie zagl±da do cudzych domów,co tam jest zaniedbane czy brudne,czy jak kto i z kim ¿yje?!Szukajmy w sobie tego co nam Bóg obieca³ i starajmy siê samych doprowadziæ do porz±dku ,aby w ostatecznej chwili nie naje¶æ siê wstydu,¿e patrzeli¶my na innych ,czym oni pachn± a swoich brudów nie dostrzegali¶my!
Zapisane
Rafaela
Go¶æ
« Odpowiedz #17 : Styczeñ 23, 2012, 23:45:50 »

Sfinksie, w tym temacie nie chodzi o niepokoje w religiach . Chodzi mi o to abysmy mieli mozliwosc poznac rozne religie, ich cele i znaczenie.
Uwazam, ze zanim zaczne mowic zle, to powinnam wiedziec dlaczego tak wlasnie jest. Bulwersuje mnie, jesli ktos mowi ze cos jest zle.
Na pytanie dlaczego jest zle, odpowiedz jest bo tak wlasnie jest. Jest to bardzo denerwujace jesli ktos zabiera glos, wypelniony po brzegi
nienawiscia i nie ma zadnego pojecia i rozeznania na dany temat.
Zapisane
Rafaela
Go¶æ
« Odpowiedz #18 : Styczeñ 27, 2012, 13:15:41 »

                                                                               Raeligie Swiata

Religia – to forma ¶wiadomo¶ci spo³ecznej, obejmuj±ca wierzenia dotycz±ce genezy i celu
istnienia cz³owieka, ludzko¶ci oraz ¶wiata; zwykle jest to wiara w istoty
nadprzyrodzone (Boga lub bóstwa) i nie¶miertelno¶æ duszy oraz zwi±zane z nimi
zachowania (tj. kult religijny) i formy organizacyjne (obrzêdy).

* chrze¶cijañstwo posiada wiêcej ni¿ miliard wyznawców
* islam ok. osiemset milionów
* hinduizm ok. sze¶æset milionów
* buddyzm posiada kilkaset milionów
* konfucjanizm wystêpuje w Chinach
* taoizm wystêpuje w Chinach
* szintoizm wystêpuje na terenie Japonii; posiada ok. 60 milionów wyznawców
* sikhizm wystêpuje w Indiach; posiada ok. 20 milionów wyznawców
* d¿inizm ok. o¶miu milionów wyznawców
* judaizm ok. dziesiêciu milionów wyznawców

Zapisane
arteq
Go¶æ
« Odpowiedz #19 : Styczeñ 27, 2012, 20:58:03 »

Judaizm 10 mln? Sk±d te statystyki?
Zapisane
Strony: [1] |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.064 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

ostwalia x22-team watahaslonecznychcieni gangem granitowa3