Trochê historii Zakonu Jezuitów;
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=7869http://pl.wikipedia.org/wiki/Dominus_ac_Redemptorhttp://teologia.wyklady.org/wyklad/1035_zakon-jezuitow-powstanie-i-historia-do-momentu-kasaty_strona-3.htmlKa¿dy tworzy³ swoj± historiê na swoj± miarê.
A co dzieje siê dzisiaj w zakulisowym ¶wiecie ludzi uwa¿aj±cych i¿ w imiê Jezusa mog± wszystko? Czy nadal chc± tworzyæ rzeczywisto¶æ polityczn± na ziemi?
Obecny czas jest bardzo niesprzyjaj±cy wszelakim manipulacjom niezgodnym z zamys³em Stwórcy , nadu¿ywanie wolnej woli prowadzi do ograniczania mo¿liwo¶ci dzia³ania pomimo i¿ ludziom wydaje siê i¿ mog± wszystko.
Mog± wszystko ale tylko wówczas gdy to wszystko opiera siê na systemie warto¶ci Stwórcy opartym o m±dro¶æ Jego Serca.
**********
JezuiciAutor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
„Pogarda arystokratyczna dla gminu wiernych
jest jednem z uczuæ kierowniczych jezuitów,
którzy je maj± wespó³ ze swym uczniem Wolterem"
Reinach
„Kto zabi³ Polskê, je¿eli nie jezuici,
a przynajmniej cofnêli j± o trzy stulecia wstecz"
Bronis³aw Trentowski (1806-1869)
„Aby¶my byli pewni wszystkiego, musimy zawsze
trzymaæ siê nastêpuj±cej zasady: niechaj to co naszym
oczom jawi siê jako bia³e, bêdzie czarne,
je¶li tak postanowi Ko¶ció³ hierarchiczny"
Za³o¿yciel TJ, Ignacy Loyola [1]
Za³o¿ony przez Ignacego Loyolê (jego nastêpca to Diego Laynez) w odpowiedzi na
wyst±pienia Reformacyjne. Mieli oni byæ gwardi± papiesk±, która wszelkimi sposobami (lisi±
taktyk±) utrzymywaæ mia³a pos³uch wobec papie¿a. Zakon ten tworzyli ludzie wyró¿niaj±cy siê
zdolno¶ciami retorycznymi oraz inteligencj±.Gruntownie przeszkoleni okazali siê byæ
narzêdziem wielce skutecznym, choæ powszechnie znienawidzonym przez wiêkszo¶æ
spo³eczeñstw. Tak o jezuitach pisa³ Juliusz S³owacki:
Ten polip odrós³ i lud wyssa³ blady.
Wygnaæ go by³a kiedy¶ wielka praca,
Ma nas za trupa ten szakal i wraca.
Odrós³ znaczy to, ¿e zosta³ reaktywowany w 1812 r., po wcze¶niejszym rozwi±zaniu w
1773 r. Towarzystwo Jezusowe to zakon, który wzbudza moj± najwiêksz± odrazê i podziw
zarazem. Tê sprzeczno¶æ wyja¶nia Reinach: „Ci jezuici, tak poniewierani przez jansenistów, ci
autorzy traktatów teologii moralnej, jak Sanchez i Suarez, byli na swój sposób, g³êbokimi
psychologami, moralistami liberalnymi i wyzwalaj±cymi, którym potomno¶æ winna by³aby ¿yw±
wdziêczno¶æ, gdyby, jak wszyscy jezuici, nie u¿ywali wolno¶ci samej w duchu panowania,
gdyby nie ul¿yli kajdan rodzajowi ludzkiemu tylko dlatego, ¿eby go uczyniæ wiêkszym
niewolnikiem". Zapytaj± siê niektórzy: có¿ to za brednie o zdjêciu kajdan rodzajowi
ludzkiemu?! Otó¿ wypada sobie zdaæ sprawê, ¿e to ten zakon by³ twórc± teologii, która odt±d
mia³a przy¶wiecaæ ca³emu niemal¿e Ko¶cio³owi. Mo¿emy nazwaæ j± ró¿nie: semipelagiañsk±,
szerokich bram raju, ³atwego chrze¶cijañstwa itp. To jezuici byli autorami najwa¿niejszymi
OD¯EGNANIA SIÊ KATOLICYZMU OD CHRZE¦CIJAÑSTWA. Chrze¶cijañstwo by³a to mroczna i
przygnêbiaj±ca religia stworzona przez ¶w. Paw³a, rozwiniêta przez ¶w. Augustyna,
kontynuowana przez ...Kalwina. Chrze¶cijañstwo dawa³o szansê na zbawienie tylko garstce
wybranych (predestynacja to nie wymys³ Kalwina), którzy oznaki swego wybrania upatrywaæ
mogli w spe³nianiu przez nich surowych nakazów moralnych (chrze¶cijanin mia³ byæ gor±cy,
je¶li jego religijno¶æ by³a tylko „letnia" — znaczy³o to, ¿e zasili kot³y piekielne). Jezuici
przekre¶lili tê teologiê: ka¿dy wg nich zas³ugiwa³ na zbawienie, nawet bez szczególnej
czysto¶ci moralnej, najwa¿niejszym by³o przestrzeganie nakazów ko¶cielnych. Faktycznie by³o
to ob³udne i budziæ mog³o odrazê prawdziwych chrze¶cijan, ale to by³ bardzo wa¿ny krok na
drodze zerwania ludzko¶ci z Paw³owym „szaleñstwem krzy¿a". Kolejnym etapem mo¿e byæ
racjonalne odrzucenie powagi Ko¶cio³a, który jako instytucja pope³ni³ bardzo wiele b³êdów,
wcze¶niej chrze¶cijañstwa nie mo¿na by³o odrzuciæ, gdy¿ wiara emocjonalna nie mog³a liczyæ
siê z racjami rozumu. Jak pisze Leszek Ko³akowski: „Zarówno jezuici, jak janseni¶ci przyczynili
siê do nadw±tlenia warto¶ci chrze¶cijañskich - pierwsi przez pob³a¿liwo¶æ, drudzy przez
nieprzejednanie. Ale te¿ jedni i drudzy przyczynili siê do utrzymania tych¿e warto¶ci przy ¿yciu
— pierwsi przez to, ¿e uczynili chrze¶cijañstwo tak ³atwym, drudzy — ¿e tak trudnym.
Jezuitów oskar¿ano o to, ¿e nie bior± chrze¶cijañstwa powa¿nie, jansenistów - ¿e stawiaj±
ludziom wymagania praktycznie niewykonalne, nie na si³y znacznej wiêkszo¶ci ¶miertelników.
Pierwsi z pewno¶ci± zapobiegli ca³kowitemu opuszczeniu Ko¶cio³a przez wielu ludzi,
Racjonalista.pl Strona 1 z 6
drudzy odnowili w Ko¶ciele pamiêæ o jego pocz±tkach i usi³owali wskrzesiæ ducha armii Boga
wojuj±cej nieustraszenie po¶ród wszelkich przeciwno¶ci i odmawiaj±cej kompromisów" [2]
Zobacz: Kazuistyka, czyli gradacja grzechów
„Wp³yw Towarzystwa Jezusowego odbi³ siê nietylko na dogmacie, na polityce, na ¿yciu
spo³ecznem; przenikn±³ i zepsu³ wszystkie objawy religijne katolicyzmu. Zboczenia czu³ostkowe
lub dziecinne czci Dziewicy i ¶wiêtych (np. ¶w. Antoniego Padewskiego, który sprawia, ¿e siê
odnajduj± zgubione przedmioty), eksploatacja relikwij, amuletów, ¼róde³ cudownych powsta³y
lub rozwinê³y siê pod ich patronatem. Mówiono ju¿ s³usznie w XVI wieku:
O vos, qui cum Jesu itis,
Ne eatis cum Jesuitis!
»Id±cy Jezusa ¶ladami,
Nie chadzajcie z Jezuitami!«
Kult ¶w. Józefa, nieznany ¦redniowieczu i Renesansowi, wzrós³ pod wp³ywem jezuickim
w XIX w. Pius IX podniós³ ¶w. Józefa do godno¶ci patrona Ko¶cio³a katolickiego, ponad
aposto³ów Piotra i Paw³a (1870), a ta decyzja by³a potwierdzona przez Leona XIII (1889).„ [3].
Przyk³ady ba³wochwalstwa oddawanego ¶wiêtemu Józefowi odnajdujemy dzi¶ w kwitn±cej
postaci. Przyk³ad parafii katedralnej w Legnicy: dzia³a tam Bractwo ¦wiêtego Józefa (filia
Bractwa z Sanktuarium Matki Bo¿ej £askawej w Krzeszowie — centralne miejsce kultu),
którego podstawowym celem jest „rozwijanie czci ¶w. Józefa". Jego ¶wiêto celebruje siê 19
marca jako Uroczysto¶ci ¦wiêtego Józefa Oblubieñca Naj¶wiêtszej Maryi Panny
To jezuici wymy¶lili kult Serca Jezusowego, obok którego cze¶æ Przeczystego Serca
Marii zajmuje jeszcze tylko drugorzêdne stanowisko.
Dzieje
„Troska o ostatnie chwile wielkich tego ¶wiata, o ich bezgrzeszne konanie stanowi³a
pierwsze zadanie tych wielkich aktorów. Od¼wierni zaworów niebieskich z w³asnej ³aski stawali
u wezg³owia konaj±cych i u³atwiali koronowanym duszom wjazd do raju przez g³ówne wrota
najkrótsz± niepiekieln± i nieczy¶æcow± drog±. Drug± trosk± — by³o tworzenie po miastach
misyi, tak jakby tu chodzi³o o nawracanie Indyan lub Japoñczyków…
- O mnichy! mnichy! - zaprawdê wam mówiê: nie wtr±cajcie nosa a sprawy tego ¶wiata,
albowiem drzwi siê przed wami nie bez szkody dla tego organu kiedy¶ zatrzasn±
bezpowrotnie." (Wolter, S³ownik filozoficzny)
„Jezuici, pocz±wszy od ¶rodka XVI wieku, okazywali siê gnêbicielami, pod¿egaczami i
chciwcami" [4]
„Jezuici dostarczali teoretycznego uzasadnienia pogardy dla prawa i pañstwa, je¶li
wchodzi³y one w konflikt z celem dla nich najwy¿szym — potêg± ich Towarzystwa, odmawiali
porz±dkowi doczesnemu wszelkiej autonomii, walczyli o teokratyczny despotyzm, pragnêli by
papie¿ kontrolowa³ ca³y obszar polityki" (Ko³akowski, co ciekawe te s³owa wysz³y z
Wydawnictwa Znak, gdzie „komitet naukowy" tworz± w wiêkszo¶ci duchowni katoliccy —
widocznie w ³onie Ko¶cio³a równie¿ trwa ostra walka i rywalizacja, jak od wieków zreszt± [5])
Po raz pierwszy jezuitów wygnano z Francji po próbie morderstwa Henryka IV w 1594
(ostatecznie zamordowa³ go inny katolicki fundamentalista w 1610). Powszechnie obwiniano
jezuitów o pod¿eganie do zamachu, zostali wiêc wygnani jako „zwodziciele m³odzie¿y, siewcy
zamêtu i nieprzyjaciele króla i pañstwa". Powrócili do Francji w 1605 r.
To jezuici byli najwa¿niejszymi inspiratorami wojny trzydziestoletniej (1618-48). Oni
w³a¶nie, jako doradcy, usilnie namawiali do tego cesarza Ferdynanda II.
Jezuici i pijarowie
Jezuici dzier¿yli w pañstwie polskim o¶wiatê, jednak po wojnach szwedzkich (1660 r.)
poziom nauczania w placówkach Towarzystwa Jezusowego uleg³ wyra¼nemu obni¿eniu. Triumf
kontrreformacji sprawi³, ¿e kolegia jezuickie nie musia³y ju¿ konkurowaæ ze szko³ami
innowierczymi. Wy¿szy poziom utrzymywa³ w swoich szko³ach zakon pijarów (sprowadzeni w
1642 r.). Za to jezuici ostro zwalczali pijarów. Oto wspomnienie ksiêdza Jêdrzeja Kitowicza na
ten temat w ksi±¿ce Opis obyczajów za panowania Augusta III:
„Pierwsi pijarowie jako¶ oko³o roku 1749 czyli trochê wy¿ej odwa¿yli siê wydrukowaæ w
jednym kalendarzyku politycznym niektóre kawa³ki z Kopernika, dowodz±ce, ¿e siê ziemia
obraca, a s³oñce stoi. Czego ledwo dostrzegli jezuici, nie omiêszkali i swoich rozumów, co ich
mieli tylko najbystrzejszych, u¿yæ przeciwko pijarom, ciê¿kim przeciwnikom swoim, ale tez
inne zakony przeciw nim poburzyæ o takow± hypothesim [hipotezê], czyli zdanie dawnej nauce
przeciwne. Rozruch ten po szko³ach by³ na kszta³t pospolitego ruszenia przeciw pijarom;
wydawali ksi±¿ki zbijaj±ce takow± opini±, zapraszali pijarów na dysputy i najwiêcej z tej
materii pijarom dokuczyæ usi³owali. Ci atoli, coraz nowy jaki kawa³ek wyrwawszy z
tera¼niejszych wodzów filozoficznych: Kopernika, Kartezjusza, Newtona, Leibniza, dokazali
tego, ¿e wszystkie szko³y przyjê³y neoteryzm, czyli naukê recentiorum [odnowion±] , wed³ug
której ziemia siê obraca ko³o s³oñca, nie s³oñce oko³o ziemi." [6]
>Jezuici jako misjonarze
„Wielki cesarz Jung Czing (1723-1735), dwukrotnie zamierza³ wygnaæ z Chin misjonarzy
chrze¶cijañskich, ale poprzesta³ tylko na wypêdzeniu jezuitów. Ten bodaj¿e najmêdrszy i
najbardziej wielkoduszny ze wszystkich cesarzy chiñskich, wypêdzi³ jezuitów, ale sta³o siê to
nie dlatego, i¿by by³ nietolerancyjny. Wrêcz odwrotnie, sta³o siê to dlatego, ¿e nietolerancyjni
byli jezuici. (...) Wystarczy³o mu to, ¿e dowiedzia³ siê o nieprzystojnych wa¶niach jezuitów,
dominikanów, kapucynów i duchownych ¶wieckich — wys³anych z krañców ¶wiata do jego
pañstwa; przybyli g³osiæ prawdê, a wzajemnie rzucali na siebie kl±twy. Cesarz wiêc tyle tylko
uczyni³, ¿e odes³a³ obcych wichrzycieli. (...)
Japoñczycy byli najbardziej tolerancyjni ze wszystkich ludzi. Dwana¶cie spokojnych
religii ugruntowa³o siê w ich pañstwie. Jezuici przybyli, by wnie¶æ trzynast±, ale ¿e wnet nie
chcieli cierpieæ innych, wiadomo, co z tego wynik³o. Spustoszy³a kraj wojna domowa nie mniej
straszna ni¿ wojna Ligi. Religia chrze¶cijañska zosta³ utopiona w potokach krwi. Japoñczycy
zamknêli swe pañstwo dla reszty ¶wiata i uwa¿ali nas ju¿ tylko za dzikie zwierzêta podobne do
tych, z których Anglicy oczy¶cili sw± wyspê" (Wolter [7])
W 1762 r. ukaza³ siê traktat demaskuj±cy prawdziwe oblicze jezuitów pt. Sprawozdanie o
ustawach zakonu jezuitów Jean-Pierre-François'a de Montclara (1711-1773), prokuratora
generalnego parlamentu Prowansji (Wolter nazywa³ go „wyroczni± i chlub± parlamentu
Prowansji")
Zmierzch jezuitów we Francji
„Kastowa pycha i zarozumia³o¶æ potomstwa Lojoli dosz³a z biegiem czas do bezkresu
niedorzeczno¶ci. W jednym wypadku uzyskali rozkaz uwiêzienia ksiêdza za to, ¿e da³ im
przezwisko — „mnichów". Tworzyli oni rzeczywi¶cie nad — rz±d, narzucaj±c siê w ka¿dej
spo³eczno — politycznej dziedzinie na kierowników, pretenduj±cych na wy³±czno¶æ w³adzy i
kultu. Nies³ychana by³a pogarda, jak± ¿ywili do uniwersytetów, do których nie nale¿eli, dla
ksi±g, których nie napisali, dla ksiê¿y i ludzi bez wybitnego stanowiska. Od czasów ks. jezuity
Garassea (XVI. i XVII. wiek) pisma polemiczne Jezuitów mog± s³u¿yæ za wzór maniacznej
ciasnoty i zarozumienia. Mieli oni szczególny, wyj±tkowy dar j±trzenia ludzi absolutn±
arbitralno¶ci± swoich s±dów. Popadali przytem coraz czê¶ciej w ¶mieszno¶æ, gdy wysoko¶ci ich
tonu przesta³o odpowiadaæ realne stanowisko wychowawców i nauczycieli. Z narodzinami
nowych kierunków poczê³y siê im wymykaæ z pod rêki co wa¿niejsze placówki. ¦wiat przebacza
wszystko — krom pychy. Dlatego to parlamenty, których cz³onkowie nale¿eli przewa¿nie do ich
uczniów, skorzysta³ z pierwszej sposobno¶ci, by ich zdruzgotaæ ku prawdziwej rado¶ci ca³ej
my¶l±cej Europy. " (Wolter, S³ownik filozoficzny)
„Pierwsz± przyczyn± upadku Jezuitów by³o mimo ich dalekosiê¿nych wp³ywów, ¶rodków i
ducha przedsiêbiorczo¶ci - ich wrogi, od¶rodkowy stosunek do spo³eczeñstwa i narodu. ¯aden
mo¿ny zakon nie uprawia³ jeszcze takie tyranii, nietolerancyi i polityki prze¶ladowczej. ¯aden
te¿ nie by³ tak znienawidzony. 17. kwietnia 1764. r. pierwszy ksi±dz Chaudelin og³osi³ ich
statuty za przeciwpañstwowe i antispo³eczne, czem wy¶wiadczy³ ojczy¼nie niepo¿yt±,
niezapomnian± zas³ugê. Jeden parlament za drugim o¶wiadcza³ siê przeciw zgromadzeniu
Jezuitów; podkre¶laj±c dzia³alno¶æ ich, jako zagra¿aj±c± instytucyom pañstwowym, jako
niedopuszczalny status in statu." [8]
„Afer±, która przyspieszy³a wygnanie jezuitów z Francji, by³o s³ynne bankructwo La
Velette'a w 1761 r. La Valette, od 1741 r. superior generalny misjonarzy jezuickich na
Martynice, zaci±gn±wszy znaczne po¿yczki u bankierów i finansistów paryskich, zakupi³
olbrzymie plantacje i niewolników na Martynice, sta³ siê w³a¶cicielem ca³ej flotylli
okrêtów handlowych i odda³ siê zakrojonych na wielk± skalê spekulacjom. Kiedy Anglicy po
wojnie siedmioletniej zagarnêli okrêty przedsiêbiorczego jezuity, zaniepokojeni wierzyciele
za¿±dali zwrotu zainwestowanych w jego spekulacje sum. La Valette sp³aci³ olbrzymi± jak na
owe czasy sumê trzech milionów franków, ale brakowa³o mu niemal drugie tyle. Parlament
paryski skaza³ go za bankructwo, a kiedy zakon jezuitów, skazany na solidarne sp³acenie
wierzycieli, odmówi³ poddania siê wyrokowi, parlament wyda³ szereg represyjnych ustaw
antyjezuickich. W koñcu, pod presj± wy¿szych warstw mieszczañskich i na skutek g³êbokiego
Racjonalista.pl Strona 3 z 6
wzburzenia opinii publicznej, król w 1764 r. rozwi±za³ specjalnym edyktem zakon
jezuitów we Francji." [9]
Pó¼niej jednak powrócili potajemnie.
Francuska rewolucja z roku 1830 znów wygna³a jezuitów „nie bez kilku gwa³tów
ludowych. Stosownie do swego zwyczaju, powrócili cichaczem" [10]
Organizacje podleg³e
Z zakonem zwi±zanych by³o wiele organizacji ¶wieckich, które powstawa³y, jak podaj±,
„ku wiêkszej chwale Boga". Jedn± z nich by³a Konfraternia Naj¶wiêtszego Sakramentu
(inaczej Kaba³a Pobo¿nych) dzia³aj±ca we Francji od 1627 do 1667. To w³a¶nie przeciw tej
organizacji Molier wymierzy³ swego ¦wiêtoszka. Jak podaje Historja powszechna religij:
„Tajemnica któr± otoczy³a swe dzie³a dobroczynno¶ci, t³omaczy siê istotnym celem jej
dzia³alno¶ci: szpiegostwem, umiejêtnie zorganizowanem, którego przedmiotem by³o zadawaæ
ciosy, na powa¿aniu lub maj±tku, niewierz±cym i heretykom. Pozbawiaæ tych ostatnich
urzêdów lub klijenteli, doprowadzaæ ich do nêdzy, by³ to cel, do którego zmierzano wszêdzie,
gdzie nie by³o ju¿ danem ich paliæ." [11]
XX wiek
„Jedn± z wielkich si³ Towarzystwa Jezusowego, poza jego przedziwnym doborem nowych
cz³onków, jest to, ¿e nie istnieje ju¿ ¿adne wspó³zawodnictwo miêdzy nim a innemi zakonami.
Pojednanie miêdzy dominikanami a jezuitami jest dokonane oddawna. Assumpcjoni¶ci,
redemptory¶ci czy liguory¶ci s± tylko narzêdziami, niekiedy przybranemi nazwami jezuitów. nie
zajmuj±c siê ¿adnem dzie³em dobroczynno¶ci, maj±c tylko przedsiêwziêcia p³atne i dobrze siê
op³acaj±ce, mianowicie szko³y dla klas zamo¿nych, jezuici s± bogatsi sami jedni od wszystkich
innych zakonów i zapewniaj± sobie tym sposobem, gdy zachodzi potrzeba, pomoc w
spo³eczeñstwie cywilnem. Prawie ca³a prasa katolicka obu pó³kul jest im podleg³a, a maj±
swoich ludzi nawet w prasie liberalnej. Obok biurokracji, któr± zreszt± przeniknêli oddawna,
jezuici s± jeszcze, mimo ¶rodków, powziêtych przeciw nim we Francji, najlepiej zorganizowan±
w³adz± tego kraju" (Reinach, 1924 ).
Dzi¶ jest to generalnie najbardziej warto¶ciowa czê¶æ Ko¶cio³a Katolickiego,
prawdopodobnie z uwagi na to, ¿e stracili oni dawn± w³adzê. Có¿, wiadomo, ¿e w³adza
deprawuje, je¶li siê j± odejmie mo¿na daæ pole chlubnym przymiotom, jakich zapewne
jezuitom nie brakuje. Tytu³em przyk³adu wystarczy wspomnieæ o takich postaciach jak dawny
genera³ Towarzystwa Pedro Arrupe (bardzo nielubiany przez Wojty³ê), a w Polsce Stanis³aw
Musia³. Dzi¶ jezuici s± wa¿nymi kontynuatorami realizacji uchwa³ Vaticanum Secundum, choæ
maj± przeciwko sobie Wielkiego Polaka, który przedk³ada nad ich zakon now± gwardiê
integrystyczn± — Opus Dei. Mogê siê nawet posun±æ do stwierdzenia, ¿e gdyby ca³y dzisiejszy
Ko¶ció³ zdominowany by³ przez jezuitów, nie o¶miela³bym siê krytykowaæ i walczyæ z nim (choæ
antychrze¶cijaninem pozosta³bym niew±tpliwie)
Podobna tematyka na: Strona internetowa jezuitów ;
http://www.jezuici.pl/wb/http://www.google.com/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=5&ved=0CEkQFjAE&url=http%3A%2F%2Fwww.racjonalista.pl%2Fpdf.php%2Fs%2C1471&ei=FH09T5fjJ8eWhQfZiYXjBQ&usg=AFQjCNE_OZodpMBLooy9FXyH9YsSVGnAvA&sig2=FJqoatjxxVfJRjy-A1KXww