Niezale¿ne Forum Projektu Cheops Niezale¿ne Forum Projektu Cheops
Aktualno¶ci:
 
*
Witamy, Go¶æ. Zaloguj siê lub zarejestruj. Grudzieñ 22, 2024, 07:58:26


Zaloguj siê podaj±c nazwê u¿ytkownika, has³o i d³ugo¶æ sesji


Strony: 1 2 [3] |   Do do³u
  Drukuj  
Autor W±tek: WSPÓ£CZUCIE I WSPÓ£ODCZUWANIE - czy to to samo?  (Przeczytany 23440 razy)
0 u¿ytkowników i 1 Go¶æ przegl±da ten w±tek.
ptak
Go¶æ
« Odpowiedz #50 : Grudzieñ 12, 2011, 16:37:50 »

Cytat: quetz
wspolczucie to rezygnacja ze swiata i ze swojego ego:) poparta wiedza 
a wspolodczuwanie to odczuwanie tego jako radosci i smutku ale bez emocji   

Quetz, wspó³odczuwanie, to w³a¶nie poczucie wszystkich emocji i uczuæ jakie targaj± drug± osob±.
Za¶ wspó³czucie, to jest to, co wyp³ywa z Ciebie na skutek  Twojego „poczucia”,
czyli  ogl±du sytuacji, niekoniecznie zgodnego ze stanem faktycznym. Mo¿e to byæ nawet Twoje b³êdne
wyobra¿enie, które wywo³a w Tobie wspó³czucie.
A w rzeczywisto¶ci dana osoba jest szczê¶liwa i wcale nie wymaga, ani domaga siê wspó³czucia.
Chocia¿ najczê¶ciej prawid³owo odbieramy stan bli¼niego, który uruchamia w nas nasze wspó³czucie
i wyzwala odpowiednie dalsze reakcje, np. pomocy.
Zapisane
quetzalcoatl44
Go¶æ
« Odpowiedz #51 : Grudzieñ 12, 2011, 17:00:04 »

no tak ale jezeli ktos juz wspolczuje to nie moze kierowac sie emocjiami U¶miech
bo wtedy bylby wspolodczuwajacy...itd U¶miech

ps. pozatym emocje, matematyka to tez jakies implanty U¶miech tz cos co nami kieruje U¶miech
nie wiem juz zaczynam tak myslec..
« Ostatnia zmiana: Grudzieñ 12, 2011, 17:04:14 wys³ane przez quetzalcoatl44 » Zapisane
ptak
Go¶æ
« Odpowiedz #52 : Grudzieñ 12, 2011, 17:16:49 »

no tak ale jezeli ktos juz wspolczuje to nie moze kierowac sie emocjiami U¶miech
bo wtedy bylby wspolodczuwajacy...itd U¶miech

ps. pozatym emocje, matematyka to tez jakies implanty U¶miech tz cos co nami kieruje U¶miech
nie wiem juz zaczynam tak myslec..

A to ju¿ ró¿nie bywa. U jednych obok wspó³czucia uruchamiaj± siê poboczne emocje,
u innych nie. Sprawa indywidualna.

Natomiast dyskutowa³abym odno¶nie traktowania emocji jako implantów.
To naturalna zdolno¶æ cz³owieka do odczuwania tych stanów.
No chyba, ¿e rozmawiamy o maszynach, którym zaimplementowano emocje i uczucia.
Tylko, czy to mo¿liwe?   U¶miech
Zapisane
quetzalcoatl44
Go¶æ
« Odpowiedz #53 : Grudzieñ 12, 2011, 17:39:55 »

eh emocje sa czyms innym przychodza z zewnatrz U¶miech
tz napewno ograniczaja swiadomosc U¶miech
« Ostatnia zmiana: Grudzieñ 12, 2011, 17:48:44 wys³ane przez quetzalcoatl44 » Zapisane
ptak
Go¶æ
« Odpowiedz #54 : Grudzieñ 12, 2011, 17:53:34 »

Cytat: Quetz
eh emocje sa czyms innym przychodza z zewnatrz   

Czy¿by? Owszem, mo¿na poddaæ siê cudzym emocjom, ale jednocze¶nie je anektujesz, gdy siê im poddajesz.
Czyli woln± wol± ustanawiasz jako w³asne prze¿ywanie. I wibrujesz nimi dziel±c siê dalej z innymi.
A gdy masz ju¿ do¶æ, albo rozum przyszed³ do g³owy, wtedy koñczysz ów stan "zamroczenia".   Mrugniêcie
Zapisane
quetzalcoatl44
Go¶æ
« Odpowiedz #55 : Grudzieñ 12, 2011, 18:16:45 »

czesto nie daje sie opanowac roznych emocji U¶miech
i tak wszystko jest ulotne to nie ma sensu przypisywac temu wiekszego znaczenia..U¶miech
Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #56 : Grudzieñ 13, 2011, 13:07:57 »

Cytat: Quetz
eh emocje sa czyms innym przychodza z zewnatrz  

Czy¿by? Owszem, mo¿na poddaæ siê cudzym emocjom, ale jednocze¶nie je anektujesz, gdy siê im poddajesz.
Czyli woln± wol± ustanawiasz jako w³asne prze¿ywanie. I wibrujesz nimi dziel±c siê dalej z innymi.
A gdy masz ju¿ do¶æ, albo rozum przyszed³ do g³owy, wtedy koñczysz ów stan "zamroczenia".   Mrugniêcie

"Ustanawianie jako w³asne" to innymi s³owy dostrajanie siê do okre¶lonej wibracji. Rozum pe³ni³by tu rodzaj regulatora poziomu dostrojenia. Bywa  przecie¿ i tak, ¿e ca³ym sercem jeste¶my z kim¶, a rozum podpowiada, ¿e ten poziom wspó³odczuwania nie jest dla nas. I nie chodzi tu o nasze dobro, ale raczej dobro tej drugiej osoby. Uczucia w tym momencie s± "z³ym" doradc±. Tzn . s± one prawdziwe, ale trzeba nad nimi rozumem zapanowaæ dla dobra wy¿szego ( cokolwiek przez to rozumiemy). I tak dochodzi do paradoksów kiedy np s±d wymierza karê niewspó³miernie wysok± do pope³nionego czynu nie po to, aby pognêbiæ konkretnego cz³owieka, ale ¿eby daæ sygna³ spo³eczeñstwu, ¿eby porzuci³o t± drogê. Niby  w imiê dobra wy¿szego tzw ogó³u.
Tylko, ¿e kiedy ogó³ potêpia takie prawo, to i tak poczucie sprawiedliwo¶ci spo³ecznej zostaje pogwa³cone, choæ w ¶wietle prawa nic z³ego siê nie dzieje. No ale to jest dyskusja na inny panel (tutaj tylko ogólnie pasuje jako pzyk³ad nie-wspó³odczuwania ).

Zastêpuj±c dzia³anie (akcjê) wspó³odczuwaniem mo¿na  osi±gn±æ niewyobra¿alnie lepsze efekty, choæ powszechna frustracja w¶ród ludzi zdaje siê wyszydzaæ ten trop.
Mo¿na spotkaæ siê z zarzutem ucieczki  od problemów, a nawet z tchórzostwem. I co znacz±ce - te zarzuty stawiaj± wszyscy, a postawy g³o¶noroszczeniowe s± dzi¶ ogólnie aprobowane jako jedyne w³a¶ciwe.
Niby znamy ze swojego ¿ycia fakty jak to intencja zmieni³a warunki ¿ycia, niby s³yszeli¶my co¶ o h`oponopono -sztuce uzdrawiania innych poprzez uzdrawianie my¶l±/intencj± chorych obszarów w sobie. Niby wiemy, ¿e wszech¶wiat na kwantowym poziomie to Jedno¶æ. Ale programy wpojone nam przez "szamanów rzeczywisto¶ci" wci±¿ ka¿± nam wracaæ na stare tory kolejowe - zarzucamy innym, walczymy z innymi, oceniamy ,szydzimy, obra¿amy. Tak na prawdê czynimy to sobie sami.
Dlatego ,¿e dzia³a wspó³odczuwanie .
Zapisane
ptak
Go¶æ
« Odpowiedz #57 : Grudzieñ 13, 2011, 13:34:13 »

Cytat: east
Tak na prawdê czynimy to sobie sami.
Dlatego ,¿e dzia³a wspó³odczuwanie .

I dlatego, aby to co wysy³amy ku innym nie porazi³o nas, wy³±czamy, blokujemy wspó³odczuwanie.
Oczywi¶cie skuteczno¶æ tego wy³±czenia i przebicia „na linii” to ju¿ odrêbny problem.  U¶miech
Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #58 : Grudzieñ 13, 2011, 13:37:02 »

No nie wiem czy da siê unikn±æ pora¿enia U¶miech Blokowaæ to my se mo¿emy chcieæ Mrugniêcie
Zapisane
Przebi¶nieg
Go¶æ
« Odpowiedz #59 : Luty 11, 2012, 15:56:20 »

O wspó³czuciu pisa³ nie bêdê, gdy¿ Kobietom wychodzi to o wiele lepiej Mrugniêcie
Czy to co piszê jest wspó³odczuwaniem Co¶
Nigdy nie nie o¶mieli³em siê powiedzieæ, ¿e lubiê poezjê.
Poza wierszami, które czyta³em w liceum na lekcjach polskiego, niewiele jest poezji po któr± siêga³em sam.
Owszem, lubiê Nosowsk±. Mrugniêcie
Przeczyta³em niemal wszystkie jej wiersze. Du¿y u¶miech
Z w³asnej nieprzymuszonej woli nigdy nie siêgn±³em po Szymborsk±.
Wystarczy³o to, co przeczyta³em w szkole, by stwierdziæ, ¿e Szymborska by³a mistrzyni±, która w kunsztowny sposób panowa³a nad my¶l± pisan± U¶miech
Jej sposób sk³adania my¶li, by³ zdumiewaj±cy.
Mo¿na tylko pozytywnie pozazdro¶ciæ U¶miech
Pozazdro¶ciæ takiego kunsztu, arcymistrzostwa, dystansu do siebie te¿ U¶miech
Przy wierszach Szymborskiej, w³asny jêzyk wydaje jej siê prosty jak slang bywalców tandetnej ober¿y
Za du¿o w nim s³ów, a za ma³o S³ów. Mowa - powietrze
W potoku my¶los³ów, a ma³o informacji. Czcza paplanina. Du¿y u¶miech
W równym stopniu zauwa¿alny jest doskona³y zmys³ obserwatorski Szymborskiej.
To, jak piêknie pisze o cebuli i jak trafnie opisuje kondukt ¿a³obny.
Chcia³bym bardzo byæ taki przenikliwy i ciekawy ¶wiata.
Pozbawiony ignorancji dla rzeczy najprostszych. U¶miech
Taki czujny, by wci±¿ zadawaæ pytania i sprawdzaæ, potwierdzaæ.
Obserwowaæ, nie przywi±zuj±c wagi do raz wydanej opinii czy wyci±gniêtego wniosku.
¯al tylko, ¿e coraz mniej takich ludzi na ¶wiecie.
¯al, ¿e kolejny Cz³owiek przesta³ siê przejawiaæ. U¶miech

    Za m±dra dla g³upich

    A dla m±drych zbyt g³upia

    Zbyt ³adna dla brzydkich

    A dla ³adnych za brzydka

    Za gruba dla chudych

    A dla grubych za chuda

— Katarzyna Nosowska
« Ostatnia zmiana: Luty 11, 2012, 16:01:31 wys³ane przez Przebi¶nieg » Zapisane
Strony: 1 2 [3] |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.025 sekund z 18 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

ostwalia opatowek wypadynaszejbrygady gangem watahaslonecznychcieni