Niezale¿ne Forum Projektu Cheops Niezale¿ne Forum Projektu Cheops
Aktualno¶ci:
 
*
Witamy, Go¶æ. Zaloguj siê lub zarejestruj. Grudzieñ 22, 2024, 07:50:57


Zaloguj siê podaj±c nazwê u¿ytkownika, has³o i d³ugo¶æ sesji


Strony: [1] |   Do do³u
  Drukuj  
Autor W±tek: Swiatynia Milczenia  (Przeczytany 8423 razy)
0 u¿ytkowników i 1 Go¶æ przegl±da ten w±tek.
Rafaela
Go¶æ
« : Grudzieñ 04, 2012, 23:14:02 »

~ ♥ ¦wi±tynia Milczenia ♥ ~

[¬ród³o: ¯ycie i Nauka Mistrzów Dalekiego Wschodu]

Emil, D¿ast i Niprow towarzyszyli nam do wsi, w której sta³a ¶wi±tynia nazywana ¦wi±tyni± Milczenia. Nie by³a dzie³em ludzkich r±k. We wsi tej by³o tylko kilk
a domostw s³u¿ebników owej ¶wi±tyni. Kiedy¶ w tym miejscu by³a du¿a wie¶, lecz prawie ca³kowicie zosta³a spustoszona, zw³aszcza przez dzikie zwierzêta i d¿umê. Opowiadano nam, ¿e kiedy pewnego razu mistrzowie odwiedzili tê miejscowo¶æ, zastali w niej spo¶ród trzechtysiêcznej ludno¶ci, zaledwie kilkunastu mieszkañców. Odk±d mistrzowie zwrócili uwagê na tê wie¶, znik³a zarówno d¿uma, jak i usta³y napady dzikich zwierz±t. Pozostali przy ¿yciu mieszkañcy z³o¿yli ¶lubowanie, ¿e je¶li bêd± ¿yæ nadal, po¶wiêc± siê ca³kowicie s³u¿bie bo¿ej i czynieniu dobra. Mistrzowie odeszli. A gdy potem powrócili, zastali ju¿ ¶wi±tyniê czynn±, a jej s³u¿ebników przy pracy.

Przepiêkny budynek owej ¶wi±tyni ma ju¿ sze¶æ tysiêcy lat, trwa na wysokim wzniesieniu, z którego roztacza siê wspania³y widok na dalek± okolicê. Budowla wzniesiona z bia³ego kamienia, nigdy nie wymaga ¿adnych remontów ani konserwacji, gdy¿ je¶li z jakiej przyczyny odpadnie kiedykolwiek kawa³ek kamienia, to samoistnie bywa zast±piony nowym. Stwierdzili to wszyscy uczestnicy naszej ekspedycji.

Emil powiedzia³ nam, ¿e: “¦wi±tynia zosta³a nazwana »Â¦wi±tyni± Milczenia«, czyli miejscem mocy, gdy¿ milczenie – to moc. Kiedy osi±gamy w umy¶le milczenie, wówczas dostêpujemy mocy, a wszystko staje siê jedno¶ci± – Bogiem. «Zamilknijcie« i poznajcie moj± bosk± moc«. Rozproszona moc – to szum, milczenie za¶ jest moc± ze¶rodkowan±. Je¿eli przez koncentracjê skupiamy wszystkie nasze si³y w jednym punkcie, wówczas w milczeniu obcujemy z Bogiem – jeste¶my jedno z Nim, z Jego wszechmoc±. Na tym polega boskie dziedzictwo cz³owieka. »Ja i Ojciec – Jedno Jeste¶my«

Istnieje tylko jeden sposób stania siê jedno¶ci± z moc± Boga – to ¶wiadome obcowanie z Bogiem. Nie mo¿e to byæ uczynione zewnêtrznie, gdy¿ Bóg przejawia siê tylko w g³êbi nas. Pan przebywa w Swej ¶wi±tyni. Niechaj ca³a Ziemia zachowa milczenie przed Jego obliczem. Tylko wówczas, kiedy skierujemy siê od zewn±trz do milczenia w g³êbi nas, mo¿emy mieæ nadziejê ¶wiadomego zjednoczenia z Bogiem – urzeczywistnienia faktu, kiedy Jego moc jest dla nas w ka¿dej chwili dostêpna. Wtedy poznajemy, ¿e stanowimy jedno z Jego moc±.

Kiedy ten cel zostanie osi±gniêty, wówczas oka¿e siê zrozumia³ym usi³owanie ludzko¶ci. Cz³owiek poniecha zwodzenia siê i wyzbêdzie pró¿no¶ci, unaoczni sobie sw± niewiedzê i ma³ostkowo¶æ. Wtedy bêdzie przygotowany do rozpoczêcia nauki – zrozumie, ¿e pycha nie mo¿e byæ nauczona, albowiem tylko pokora pozwala spostrzegaæ prawdê. Poczuje wówczas pod stopami twardy grunt i nie bêdzie siê wiêcej potykaæ. Nauczy siê rozwa¿aæ, i podejmowaæ decyzje.

Kiedy cz³owiek zrozumie, ¿e Bóg jest jedyn± moc±, inteligencj± – urzeczywistni w sobie prawdziw± naturê bo¿± i przejawi Boga w czynnym wyra¿aniu Go, wtedy w ka¿dej chwili bêdzie móg³ korzystaæ z tej mocy. Nauczy siê ¶wiadomie i nieprzerwanie obcowaæ z ni± podczas wszystkich swoich powszednich zajêæ: w czasie jedzenia, oddychania, chodzenia lub wype³niania wszelkich zadañ ¿ycia le¿±cych przed nim od³ogiem. Cz³owiek nie nauczy³ siê dot±d czyniæ wiêkszych dzie³ bo¿ych, poniewa¿ nie urzeczywistni³ w sobie wielko¶ci mocy bo¿ej i nie pozna³, ¿e ta moc jest w nim i dla niego.

Bóg nie wys³uchuje naszego g³o¶nego powtarzania w ko³o tych samych s³ów lub wielomówno¶ci – to jest daremne. Musimy poszukiwaæ Boga za po¶rednictwem Chrystusa w nas, drog± niewidzialnego milcz±cego obcowania z Nim w g³êbi siebie. Kiedy Ojciec chwalony jest w duchu i prawdzie, s³yszy wówczas szczere powo³anie otwartej przed Nim duszy. Ten, kto obcuje z Bogiem w duchowej skryto¶ci, odczuje sp³ywaj±c± przez niego moc, jako spe³nienie ka¿dego swego pragnienia, albowiem kto poszukuje Ojca w g³êbi swej duszy i przebywa tam – Ojciec wynagradza go jawnie.

Jezus czêsto ujawnia³ swe obcowanie z Ojcem. Nieustannie pozostawa³ w ¶wiadomej ³±czno¶ci z Bogiem w g³êbi swej duszy. Rozmawia³ z Nim, jak gdyby Bóg obecny by³ przy nim osobowo. I to obcowanie w swej utajonej g³êbi czyni³o go pe³nym mocy. Jezus potwierdza³, ¿e Bóg nie przemawia za po¶rednictwem ognia, trzêsieñ ziemi, huraganów i powodzi, lecz cichutkim szeptem w g³êbi naszej duszy.

Kiedy cz³owiek pozna te prawdy – stanie siê bardziej rozwa¿nym. Nauczy siê g³êbiej zastanawiaæ i wtedy odrzuci stare pojêcia, a przyswoi sobie nowe. Zdobêdzie spokój i wybierze w³a¶ciwy sposób ¿ycia. Nauczy siê skutecznie zastanawiaæ w godzinach wewnêtrznej ciszy, nad drêcz±cymi go zagadnieniami. Byæ mo¿e nie rozstrzygnie ich jeszcze w sposób doskona³y, lecz dog³êbnie siê z nimi zapozna. Wówczas przestanie gor±czkowo walczyæ z nimi w ci±gu ca³ego dnia, by wieczorem doznaæ pora¿ki swych zamierzeñ.

Gdy cz³owiek osi±gnie poznanie tej wielkiej niewiadomej, jak± przedstawia sam dla siebie – niech wówczas wejdzie w g³±b swego duchowego wnêtrza i zamknie za sob± drzwi. Zastanie tam swego najniebezpieczniejszego wroga – swoje ma³ostkowe »ja« – i nauczy siê panowaæ nad nim. Tam te¿ spotka swego najwierniejszego nauczyciela i nieomylnego doradcê – rzeczywistego siebie. Odnajdzie o³tarz, na którym Bóg p³onie wiecznym ogniem i na nim jest ¼ród³em wszelkiego dobra, wszechmocy i wszechwiedzy. Pozna ¶wi±tyniê milczenia, w której przebywa Bóg – sanktuarium w g³êbi samego siebie. Odczuje, ¿e ka¿de jego pragnienie zawarte jest w umy¶le Boga, a zatem jest pragnieniem bo¿ym. Pozna rzeczywisty zwi±zek Boga z cz³owiekiem – Ojca z Synem – Ducha z cia³em. Stanie siê dla niego oczywistym, ¿e tylko w jego ¶wiadomo¶ci dotychczas istnia³ rozdzia³, podczas gdy w rzeczywisto¶ci wszystkie te »osoby« stanowi± Jedno¶æ.

Bóg wype³nia Sob± niebo i Ziemiê. Wielkie to objawienie przysz³o do umys³u Jakuba w ciszy milczenia: spa³ na kamieniu materializmu, i oto – w ogromnym strumieniu boskiego ¶wiat³a – ujrza³, ¿e to co zewnêtrzne, jest tylko odbiciem, czyli wyra¿eniem obrazu istniej±cego wewn±trz. Pod wielkim wra¿eniem tego odkrycia Jakub zawo³a³: »Zaiste – Bóg przebywa tak¿e i na tym miejscu, a jam o tym nie wiedzia³. Wszak to nic innego, tylko dom bo¿y, a oto s± wrota niebios«. I podobnie jak uczyni³ to Jakub, cz³owiek uprzytamnia sobie, ¿e prawdziwe wej¶cie do nieba prowadzi przez w³asn± ¶wiadomo¶æ.

W widzeniu swoim Jakub ujrza³ »drabinê« ¶wiadomo¶ci, po której ka¿dy z nas musi siê wspinaæ, nim zdo³a przej¶æ (zg³êbiæ) tajemnicê milczenia Boga i poznaæ, ¿e znajduje siê w centrum wszystkiego stworzenia, stanowi jedno¶æ ze wszystkim widzialnym i niewidzialnym, ¿e trwa we wszechobecno¶ci boskiej. Jakubowi ukaza³a siê siêgaj±ca od Ziemi do nieba drabina, na której widzia³ anio³ów bo¿ych wstêpuj±cych i zstêpuj±cych po niej, czyli idee boskie zstêpuj±ce z ducha, przyjmuj±ce kszta³t i wznosz±ce siê z powrotem. Takie samo objawienie widzia³ Jezus:»... kiedy niebiosa otworzy³y siê przed nim i ujrza³ cudowne prawo wyra¿ania siê, dziêki któremu poczête w boskim umy¶le idee, s± wyra¿one i przejawione w kszta³cie.

W objawionym mu doskona³ym prawie wyra¿ania siê, mistrz ujrza³ tak¿e, ¿e wszelki kszta³t mo¿e zostaæ stworzony do przeobra¿enia ¶wiatopogl±du. Pierwsz± pokus± dla Jezusa by³o przekszta³cenie kamieni w chleb, dla zaspokojenia w³asnego g³odu. Lecz wraz z objawieniem prawa wyra¿ania siê, przysz³o i prawdziwe zrozumienie, ¿e tak samo jak i wszystkie kszta³ty, kamienie równie¿ powsta³y z kosmicznego umys³u – z substancji Boga i same przez siê s± wyrazem boskiej ¶wiadomo¶ci, wszystkie za¶ rzeczy jeszcze nie przejawione – pozostaj± w tym kosmicznym b±d¼ boskim umy¶le gotowe do stworzenia ich, czyli wy³onienia na zewn±trz, w celu zaspokojenia ka¿dego szlachetnego pragnienia. W ten sposób potrzeba chleba dowiod³a tylko tego, ¿e substancja, z której stworzony bywa chleb lub ka¿da inna niezbêdna rzecz, jest zawsze pod rêk± i w nieograniczonej ilo¶ci, i ¿e z tej substancji mo¿e byæ stworzony zarówno chleb, jak i kamieñ«.

Ka¿de ludzkie szlachetne pragnienie jest pragnieniem Boga. St±d te¿ wszêdzie wokó³ nas – w kosmicznej substancji, czyli w Bogu – spoczywaj± nieograniczone zapasy nieprzejawionych rzeczy i ¶rodków na zaspokojenie ka¿dego szlachetnego pragnienia. Wszystko, co jest nam niezbêdne do wykorzystania, wymaga tylko nauczenia siê realizowania tego z materia³u, przez Boga ju¿ dla nas stworzonego. Pragnie On tylko pobudziæ nas do tego, by¶my siê uwolnili od wszelkich samoograniczeñ i siê stali w pe³ni niezale¿nymi.

Kiedy Jezus powiedzia³ »Jam jest bram±«, mia³ na my¶li, ¿e »Jam jest« oznacza w ka¿dej ludzkiej duszy w³a¶nie bramê, z której siê wy³ania – rozpatruj±c indywidualnie – ¿ycie, moc i substancja kosmicznego »Jam jest«, czyli Boga. A wyra¿a siê ono tylko w jeden sposób – przez ideê, my¶l, s³owo i czyn. To »Jam jest« – Bóg – Istnienie – przybiera kszta³t w ¶wiadomo¶ci, dlatego mistrz powiedzia³: »Wed³ug wiary waszej niech wam siê stanie«. Zatem – »Dla wierz±cego wszystko jest mo¿liwe«.

Widzicie wiêc, ¿e Bóg w g³êbi naszej duszy jest moc±, istot± rzeczy i rozumem lub u¿ywaj±c terminów duchowych: m±dro¶ci±, mi³o¶ci± i prawd±. Przejawia On siê w kszta³cie b±d¼ wyrazie, a ¶wiadomo¶æ, istniej±ca w bezgranicznym umy¶le Boga, i w cz³owieku, stanowi pojêcie wiary podtrzymywanej w jego my¶li. Otó¿ owa wiara roz³±czona z duchem, sta³a siê przyczyn± ró¿nych postaci naszego upadania i umierania. Kiedy przekonamy siê, ¿e duch jest wszystkim i ¿e wszelki kszta³t jest zawsze wyrazem ducha, wówczas zrozumiemy, ¿e wszystko, co wy³oni³o siê z ducha – jest zawsze duchem.

Nastêpna wielka prawda, objawiaj±ca siê przez ¶wiadomo¶æ, g³osi, ¿e ka¿de indywidualne istnienie, pochodz±ce z boskiego umys³u, zawarte jest w tym umy¶le, jako doskona³a idea. Nikt nie jest w stanie pocz±æ samego siebie. Zostali¶my poczêci w doskona³o¶ci, i jako istoty doskona³e zawsze istniejemy w umy¶le Boga.

Urzeczywistniwszy to w swej ¶wiadomo¶ci, mo¿emy obcowaæ z boskim umys³em i jeszcze raz pocz±æ to, co Bóg uczyni³ z nami, czyli to, co Jezus nazywa narodzeniem siê na nowo. Wielki jest dar milczenia, albowiem obcuj±c z umys³em bo¿ym mo¿emy my¶leæ i poznaæ siebie takimi, jakimi jeste¶my w rzeczywisto¶ci, a nie jakimi siê sobie wydajemy. Obcowaæ z umys³em bo¿ym mo¿emy tylko za pomoc± prawdziwej i czystej my¶li, i w ten sposób przejawiaæ siê w prawdziwym wyrazie. Obecnie jednak, wskutek b³êdnej i nieczystej my¶li, wiêkszo¶æ ludzko¶ci przejawia siê w swym nieszczerym wizerunku. Lecz jakim by by³ ów kszta³t – doskona³y czy niedoskona³y – bytem jego jest bo¿a moc, substancja i inteligencja. Nie chcemy zmieniaæ bytu, lecz pragniemy zmieniæ kszta³t, jaki przybra³ byt. Mo¿na to uczyniæ przez odrodzenie umys³u, czyli zmianê pojêcia niedoskona³ego na doskona³e – my¶li ludzkiej na my¶l bo¿±.

Tak dalece wa¿n± rzecz± jest odnale¼æ Boga, obcowaæ z Nim, urzeczywistniaæ jedno¶æ i wyra¿aæ Go w swym ludzkim przejawieniu. Ale równie wa¿n± rzecz± jest milczenie, czyli spokój w³asnego umys³u, by bo¿y umys³ ca³ym swym blaskiem móg³ o¶wiecaæ nasz± ¶wiadomo¶æ. Zrozumiemy wówczas, co znaczy: »S³oñce sprawiedliwo¶ci wzniesie siê, nios±c na swych skrzyd³ach uzdrowienie«. Umys³ bo¿y rozja¶ni nasz± ¶wiadomo¶æ, tak jak promieñ s³oñca rozja¶nia mrok ciemnej komnaty.

Wej¶cie umys³u wszech¶wiata do umys³u cz³owieka, podobne jest do przyp³ywu mas ¶wie¿ego powietrza do zanieczyszczonej atmosfery, zamkniêtego przez d³u¿szy czas pomieszczenia. Jest to zetkniêcie i zespolenie wy¿szego z ni¿szym. Zanieczyszczenie zosta³o spowodowane od³±czeniem ni¿szego od wy¿szego. Oczyszczenie za¶ jest wynikiem zespolenia wy¿szego/czystego – z ni¿szym/ /nieczystym. Wtedy przestaje istnieæ wy¿sze i ni¿sze, a pozostaje tylko jedno, pe³ne czysto¶ci powietrze. Pamiêtaæ te¿ musimy o tym, ¿e Bóg jest Jedno¶ci±, i wszystko istniej±ce – widzialne i niewidzialne – stanowi jedno¶æ z Nim. Odwrócenie siê cz³owieka od Niego spowodowa³o w³a¶nie grzech, choroby, nêdzê, staro¶æ i ¶mieræ.

Ponowne z³±czenie natomiast – przyniesie zjednoczenie z wszechbytem i znowu staniemy siê ¶wiadomi pe³ni istnienia. Od³±czenie od boskiej jedni – to zstêpowanie anio³ów po drabinie ¶wiadomo¶ci, wstêpowanie za¶ w górê – to powrót do Boga do jedno¶ci z Nim. Zstêpowanie mo¿e mieæ charakter pozytywny, kiedy jedno¶æ wyra¿a siê w ró¿norodno¶ci, lecz wtedy nie jest konieczne pojêcie od³±czenia.

To co stanowi ró¿norodno¶æ, zosta³o b³êdnie pojête z indywidualnego b±d¼ te¿ powierzchownego punktu widzenia, jako od³±czenie. Wielkim dzie³em dla ka¿dej ludzkiej istoty jest zdecydowane d±¿enie duszy ku takim wy¿ynom w ¶wiadomo¶ci, gdzie staje siê ona jedno¶ci± ze wszystkim.

Gdy ka¿dy z nas zdo³a skupiæ sw± my¶l w tym punkcie ¶wiadomo¶ci, gdzie nast±pi³o zrozumienie – ¿e wszystkie rzeczy widzialne i niewidzialne pochodz± od Jedynego Boga – wówczas wst±pimy na Górê Przemienienia. Najpierw ujrzymy Jezusa, a obok niego Moj¿esza i Eliasza, czyli Zakon, proroków i Chrystusa (wewnêtrzna moc cz³owieka ku poznaniu Boga), i postanowimy zbudowaæ trzy ¶wi±tynie; jednak oczekuje nas nie³atwe zadanie, gdy¿ mamy urzeczywistniæ nie¶miertelno¶æ cz³owieka i siê przekonaæ, ¿e jego to¿samo¶æ nigdy nie by³a zaprzeczona, ¿e cz³owiek jest boski, nie¶miertelny i wieczny. Wtedy Moj¿esz i Eliasz z prorokami znikn±, a pozostanie tylko Chrystus. Wówczas stanie siê oczywiste, ¿e powinni¶my zbudowaæ tylko jedn± ¶wi±tyniê – Boga ¯ywego w g³êbi nas. Duch ¦wiêty nape³ni nasz± ¶wiadomo¶æ i ju¿ wiêcej nie nawiedz± nas zmys³owe omamienia grzechu, chorób, nêdzy i ¶mierci. Takim jest oto wielki cel milczenia.

Ta ¶wi±tynia, od której ¶cian mo¿ecie od³upywaæ kamienie i czyniæ na ¶cianach inne uszkodzenia (a szkody s± rugowane natychmiast!) – symbolizuje ¶wi±tyniê naszego cia³a, o której mówi³ Jezus, ¿e nie jest zbudowana ludzkimi rêkami, lecz trwa wiecznie w niebiosach. Tak± w³a¶nie ¶wi±tyniê powinni¶my wznie¶æ tu na Ziemi".
Zdjêcie: ~ <3 ¦wi±tynia Milczenia <3 ~ [¬ród³o: ¯ycie i Nauka Mistrzów Dalekiego Wschodu] Emil, D¿ast i Niprow towarzyszyli nam do wsi, w której sta³a ¶wi±tynia nazywana ¦wi±tyni± Milczenia. Nie by³a dzie³em ludzkich r±k. We wsi tej by³o tylko kilka domostw s³u¿ebników owej ¶wi±tyni. Kiedy¶ w tym miejscu by³a du¿a wie¶, lecz prawie ca³kowicie zosta³a spustoszona, zw³aszcza przez dzikie zwierzêta i d¿umê. Opowiadano nam, ¿e kiedy pewnego razu mistrzowie odwiedzili tê miejscowo¶æ, zastali w niej spo¶ród trzechtysiêcznej ludno¶ci, zaledwie kilkunastu mieszkañców. Odk±d mistrzowie zwrócili uwagê na tê wie¶, znik³a zarówno d¿uma, jak i usta³y napady dzikich zwierz±t. Pozostali przy ¿yciu mieszkañcy z³o¿yli ¶lubowanie, ¿e je¶li bêd± ¿yæ nadal, po¶wiêc± siê ca³kowicie s³u¿bie bo¿ej i czynieniu dobra. Mistrzowie odeszli. A gdy potem powrócili, zastali ju¿ ¶wi±tyniê czynn±, a jej s³u¿ebników przy pracy. Przepiêkny budynek owej ¶wi±tyni ma ju¿ sze¶æ tysiêcy lat, trwa na wysokim wzniesieniu, z którego roztacza siê wspania³y widok na dalek± okolicê. Budowla wzniesiona z bia³ego kamienia, nigdy nie wymaga ¿adnych remontów ani konserwacji, gdy¿ je¶li z jakiej przyczyny odpadnie kiedykolwiek kawa³ek kamienia, to samoistnie bywa zast±piony nowym. Stwierdzili to wszyscy uczestnicy naszej ekspedycji. Emil powiedzia³ nam, ¿e: “¦wi±tynia zosta³a nazwana »Â¦wi±tyni± Milczenia«, czyli miejscem mocy, gdy¿ milczenie – to moc. Kiedy osi±gamy w umy¶le milczenie, wówczas dostêpujemy mocy, a wszystko staje siê jedno¶ci± – Bogiem. «Zamilknijcie« i poznajcie moj± bosk± moc«. Rozproszona moc – to szum, milczenie za¶ jest moc± ze¶rodkowan±. Je¿eli przez koncentracjê skupiamy wszystkie nasze si³y w jednym punkcie, wówczas w milczeniu obcujemy z Bogiem – jeste¶my jedno z Nim, z Jego wszechmoc±. Na tym polega boskie dziedzictwo cz³owieka. »Ja i Ojciec – Jedno Jeste¶my« Istnieje tylko jeden sposób stania siê jedno¶ci± z moc± Boga – to ¶wiadome obcowanie z Bogiem. Nie mo¿e to byæ uczynione zewnêtrznie, gdy¿ Bóg przejawia siê tylko w g³êbi nas. Pan przebywa w Swej ¶wi±tyni. Niechaj ca³a Ziemia zachowa milczenie przed Jego obliczem. Tylko wówczas, kiedy skierujemy siê od zewn±trz do milczenia w g³êbi nas, mo¿emy mieæ nadziejê ¶wiadomego zjednoczenia z Bogiem – urzeczywistnienia faktu, kiedy Jego moc jest dla nas w ka¿dej chwili dostêpna. Wtedy poznajemy, ¿e stanowimy jedno z Jego moc±. Kiedy ten cel zostanie osi±gniêty, wówczas oka¿e siê zrozumia³ym usi³owanie ludzko¶ci. Cz³owiek poniecha zwodzenia siê i wyzbêdzie pró¿no¶ci, unaoczni sobie sw± niewiedzê i ma³ostkowo¶æ. Wtedy bêdzie przygotowany do rozpoczêcia nauki – zrozumie, ¿e pycha nie mo¿e byæ nauczona, albowiem tylko pokora pozwala spostrzegaæ prawdê. Poczuje wówczas pod stopami twardy grunt i nie bêdzie siê wiêcej potykaæ. Nauczy siê rozwa¿aæ, i podejmowaæ decyzje. Kiedy cz³owiek zrozumie, ¿e Bóg jest jedyn± moc±, inteligencj± – urzeczywistni w sobie prawdziw± naturê bo¿± i przejawi Boga w czynnym wyra¿aniu Go, wtedy w ka¿dej chwili bêdzie móg³ korzystaæ z tej mocy. Nauczy siê ¶wiadomie i nieprzerwanie obcowaæ z ni± podczas wszystkich swoich powszednich zajêæ: w czasie jedzenia, oddychania, chodzenia lub wype³niania wszelkich zadañ ¿ycia le¿±cych przed nim od³ogiem. Cz³owiek nie nauczy³ siê dot±d czyniæ wiêkszych dzie³ bo¿ych, poniewa¿ nie urzeczywistni³ w sobie wielko¶ci mocy bo¿ej i nie pozna³, ¿e ta moc jest w nim i dla niego. Bóg nie wys³uchuje naszego g³o¶nego powtarzania w ko³o tych samych s³ów lub wielomówno¶ci – to jest daremne. Musimy poszukiwaæ Boga za po¶rednictwem Chrystusa w nas, drog± niewidzialnego milcz±cego obcowania z Nim w g³êbi siebie. Kiedy Ojciec chwalony jest w duchu i prawdzie, s³yszy wówczas szczere powo³anie otwartej przed Nim duszy. Ten, kto obcuje z Bogiem w duchowej skryto¶ci, odczuje sp³ywaj±c± przez niego moc, jako spe³nienie ka¿dego swego pragnienia, albowiem kto poszukuje Ojca w g³êbi swej duszy i przebywa tam – Ojciec wynagradza go jawnie. Jezus czêsto ujawnia³ swe obcowanie z Ojcem. Nieustannie pozostawa³ w ¶wiadomej ³±czno¶ci z Bogiem w g³êbi swej duszy. Rozmawia³ z Nim, jak gdyby Bóg obecny by³ przy nim osobowo. I to obcowanie w swej utajonej g³êbi czyni³o go pe³nym mocy. Jezus potwierdza³, ¿e Bóg nie przemawia za po¶rednictwem ognia, trzêsieñ ziemi, huraganów i powodzi, lecz cichutkim szeptem w g³êbi naszej duszy. Kiedy cz³owiek pozna te prawdy – stanie siê bardziej rozwa¿nym. Nauczy siê g³êbiej zastanawiaæ i wtedy odrzuci stare pojêcia, a przyswoi sobie nowe. Zdobêdzie spokój i wybierze w³a¶ciwy sposób ¿ycia. Nauczy siê skutecznie zastanawiaæ w godzinach wewnêtrznej ciszy, nad drêcz±cymi go zagadnieniami. Byæ mo¿e nie rozstrzygnie ich jeszcze w sposób doskona³y, lecz dog³êbnie siê z nimi zapozna. Wówczas przestanie gor±czkowo walczyæ z nimi w ci±gu ca³ego dnia, by wieczorem doznaæ pora¿ki swych zamierzeñ. Gdy cz³owiek osi±gnie poznanie tej wielkiej niewiadomej, jak± przedstawia sam dla siebie – niech wówczas wejdzie w g³±b swego duchowego wnêtrza i zamknie za sob± drzwi. Zastanie tam swego najniebezpieczniejszego wroga – swoje ma³ostkowe »ja« – i nauczy siê panowaæ nad nim. Tam te¿ spotka swego najwierniejszego nauczyciela i nieomylnego doradcê – rzeczywistego siebie. Odnajdzie o³tarz, na którym Bóg p³onie wiecznym ogniem i na nim jest ¼ród³em wszelkiego dobra, wszechmocy i wszechwiedzy. Pozna ¶wi±tyniê milczenia, w której przebywa Bóg – sanktuarium w g³êbi samego siebie. Odczuje, ¿e ka¿de jego pragnienie zawarte jest w umy¶le Boga, a zatem jest pragnieniem bo¿ym. Pozna rzeczywisty zwi±zek Boga z cz³owiekiem – Ojca z Synem – Ducha z cia³em. Stanie siê dla niego oczywistym, ¿e tylko w jego ¶wiadomo¶ci dotychczas istnia³ rozdzia³, podczas gdy w rzeczywisto¶ci wszystkie te »osoby« stanowi± Jedno¶æ. Bóg wype³nia Sob± niebo i Ziemiê. Wielkie to objawienie przysz³o do umys³u Jakuba w ciszy milczenia: spa³ na kamieniu materializmu, i oto – w ogromnym strumieniu boskiego ¶wiat³a – ujrza³, ¿e to co zewnêtrzne, jest tylko odbiciem, czyli wyra¿eniem obrazu istniej±cego wewn±trz. Pod wielkim wra¿eniem tego odkrycia Jakub zawo³a³: »Zaiste – Bóg przebywa tak¿e i na tym miejscu, a jam o tym nie wiedzia³. Wszak to nic innego, tylko dom bo¿y, a oto s± wrota niebios«. I podobnie jak uczyni³ to Jakub, cz³owiek uprzytamnia sobie, ¿e prawdziwe wej¶cie do nieba prowadzi przez w³asn± ¶wiadomo¶æ. W widzeniu swoim Jakub ujrza³ »drabinê« ¶wiadomo¶ci, po której ka¿dy z nas musi siê wspinaæ, nim zdo³a przej¶æ (zg³êbiæ) tajemnicê milczenia Boga i poznaæ, ¿e znajduje siê w centrum wszystkiego stworzenia, stanowi jedno¶æ ze wszystkim widzialnym i niewidzialnym, ¿e trwa we wszechobecno¶ci boskiej. Jakubowi ukaza³a siê siêgaj±ca od Ziemi do nieba drabina, na której widzia³ anio³ów bo¿ych wstêpuj±cych i zstêpuj±cych po niej, czyli idee boskie zstêpuj±ce z ducha, przyjmuj±ce kszta³t i wznosz±ce siê z powrotem. Takie samo objawienie widzia³ Jezus:»... kiedy niebiosa otworzy³y siê przed nim i ujrza³ cudowne prawo wyra¿ania siê, dziêki któremu poczête w boskim umy¶le idee, s± wyra¿one i przejawione w kszta³cie. W objawionym mu doskona³ym prawie wyra¿ania siê, mistrz ujrza³ tak¿e, ¿e wszelki kszta³t mo¿e zostaæ stworzony do przeobra¿enia ¶wiatopogl±du. Pierwsz± pokus± dla Jezusa by³o przekszta³cenie kamieni w chleb, dla zaspokojenia w³asnego g³odu. Lecz wraz z objawieniem prawa wyra¿ania siê, przysz³o i prawdziwe zrozumienie, ¿e tak samo jak i wszystkie kszta³ty, kamienie równie¿ powsta³y z kosmicznego umys³u – z substancji Boga i same przez siê s± wyrazem boskiej ¶wiadomo¶ci, wszystkie za¶ rzeczy jeszcze nie przejawione – pozostaj± w tym kosmicznym b±d¼ boskim umy¶le gotowe do stworzenia ich, czyli wy³onienia na zewn±trz, w celu zaspokojenia ka¿dego szlachetnego pragnienia. W ten sposób potrzeba chleba dowiod³a tylko tego, ¿e substancja, z której stworzony bywa chleb lub ka¿da inna niezbêdna rzecz, jest zawsze pod rêk± i w nieograniczonej ilo¶ci, i ¿e z tej substancji mo¿e byæ stworzony zarówno chleb, jak i kamieñ«. Ka¿de ludzkie szlachetne pragnienie jest pragnieniem Boga. St±d te¿ wszêdzie wokó³ nas – w kosmicznej substancji, czyli w Bogu – spoczywaj± nieograniczone zapasy nieprzejawionych rzeczy i ¶rodków na zaspokojenie ka¿dego szlachetnego pragnienia. Wszystko, co jest nam niezbêdne do wykorzystania, wymaga tylko nauczenia siê realizowania tego z materia³u, przez Boga ju¿ dla nas stworzonego. Pragnie On tylko pobudziæ nas do tego, by¶my siê uwolnili od wszelkich samoograniczeñ i siê stali w pe³ni niezale¿nymi. Kiedy Jezus powiedzia³ »Jam jest bram±«, mia³ na my¶li, ¿e »Jam jest« oznacza w ka¿dej ludzkiej duszy w³a¶nie bramê, z której siê wy³ania – rozpatruj±c indywidualnie – ¿ycie, moc i substancja kosmicznego »Jam jest«, czyli Boga. A wyra¿a siê ono tylko w jeden sposób – przez ideê, my¶l, s³owo i czyn. To »Jam jest« – Bóg – Istnienie – przybiera kszta³t w ¶wiadomo¶ci, dlatego mistrz powiedzia³: »Wed³ug wiary waszej niech wam siê stanie«. Zatem – »Dla wierz±cego wszystko jest mo¿liwe«. Widzicie wiêc, ¿e Bóg w g³êbi naszej duszy jest moc±, istot± rzeczy i rozumem lub u¿ywaj±c terminów duchowych: m±dro¶ci±, mi³o¶ci± i prawd±. Przejawia On siê w kszta³cie b±d¼ wyrazie, a ¶wiadomo¶æ, istniej±ca w bezgranicznym umy¶le Boga, i w cz³owieku, stanowi pojêcie wiary podtrzymywanej w jego my¶li. Otó¿ owa wiara roz³±czona z duchem, sta³a siê przyczyn± ró¿nych postaci naszego upadania i umierania. Kiedy przekonamy siê, ¿e duch jest wszystkim i ¿e wszelki kszta³t jest zawsze wyrazem ducha, wówczas zrozumiemy, ¿e wszystko, co wy³oni³o siê z ducha – jest zawsze duchem. Nastêpna wielka prawda, objawiaj±ca siê przez ¶wiadomo¶æ, g³osi, ¿e ka¿de indywidualne istnienie, pochodz±ce z boskiego umys³u, zawarte jest w tym umy¶le, jako doskona³a idea. Nikt nie jest w stanie pocz±æ samego siebie. Zostali¶my poczêci w doskona³o¶ci, i jako istoty doskona³e zawsze istniejemy w umy¶le Boga. Urzeczywistniwszy to w swej ¶wiadomo¶ci, mo¿emy obcowaæ z boskim umys³em i jeszcze raz pocz±æ to, co Bóg uczyni³ z nami, czyli to, co Jezus nazywa narodzeniem siê na nowo. Wielki jest dar milczenia, albowiem obcuj±c z umys³em bo¿ym mo¿emy my¶leæ i poznaæ siebie takimi, jakimi jeste¶my w rzeczywisto¶ci, a nie jakimi siê sobie wydajemy. Obcowaæ z umys³em bo¿ym mo¿emy tylko za pomoc± prawdziwej i czystej my¶li, i w ten sposób przejawiaæ siê w prawdziwym wyrazie. Obecnie jednak, wskutek b³êdnej i nieczystej my¶li, wiêkszo¶æ ludzko¶ci przejawia siê w swym nieszczerym wizerunku. Lecz jakim by by³ ów kszta³t – doskona³y czy niedoskona³y – bytem jego jest bo¿a moc, substancja i inteligencja. Nie chcemy zmieniaæ bytu, lecz pragniemy zmieniæ kszta³t, jaki przybra³ byt. Mo¿na to uczyniæ przez odrodzenie umys³u, czyli zmianê pojêcia niedoskona³ego na doskona³e – my¶li ludzkiej na my¶l bo¿±. Tak dalece wa¿n± rzecz± jest odnale¼æ Boga, obcowaæ z Nim, urzeczywistniaæ jedno¶æ i wyra¿aæ Go w swym ludzkim przejawieniu. Ale równie wa¿n± rzecz± jest milczenie, czyli spokój w³asnego umys³u, by bo¿y umys³ ca³ym swym blaskiem móg³ o¶wiecaæ nasz± ¶wiadomo¶æ. Zrozumiemy wówczas, co znaczy: »S³oñce sprawiedliwo¶ci wzniesie siê, nios±c na swych skrzyd³ach uzdrowienie«. Umys³ bo¿y rozja¶ni nasz± ¶wiadomo¶æ, tak jak promieñ s³oñca rozja¶nia mrok ciemnej komnaty. Wej¶cie umys³u wszech¶wiata do umys³u cz³owieka, podobne jest do przyp³ywu mas ¶wie¿ego powietrza do zanieczyszczonej atmosfery, zamkniêtego przez d³u¿szy czas pomieszczenia. Jest to zetkniêcie i zespolenie wy¿szego z ni¿szym. Zanieczyszczenie zosta³o spowodowane od³±czeniem ni¿szego od wy¿szego. Oczyszczenie za¶ jest wynikiem zespolenia wy¿szego/czystego – z ni¿szym/ /nieczystym. Wtedy przestaje istnieæ wy¿sze i ni¿sze, a pozostaje tylko jedno, pe³ne czysto¶ci powietrze. Pamiêtaæ te¿ musimy o tym, ¿e Bóg jest Jedno¶ci±, i wszystko istniej±ce – widzialne i niewidzialne – stanowi jedno¶æ z Nim. Odwrócenie siê cz³owieka od Niego spowodowa³o w³a¶nie grzech, choroby, nêdzê, staro¶æ i ¶mieræ. Ponowne z³±czenie natomiast – przyniesie zjednoczenie z wszechbytem i znowu staniemy siê ¶wiadomi pe³ni istnienia. Od³±czenie od boskiej jedni – to zstêpowanie anio³ów po drabinie ¶wiadomo¶ci, wstêpowanie za¶ w górê – to powrót do Boga do jedno¶ci z Nim. Zstêpowanie mo¿e mieæ charakter pozytywny, kiedy jedno¶æ wyra¿a siê w ró¿norodno¶ci, lecz wtedy nie jest konieczne pojêcie od³±czenia. To co stanowi ró¿norodno¶æ, zosta³o b³êdnie pojête z indywidualnego b±d¼ te¿ powierzchownego punktu widzenia, jako od³±czenie. Wielkim dzie³em dla ka¿dej ludzkiej istoty jest zdecydowane d±¿enie duszy ku takim wy¿ynom w ¶wiadomo¶ci, gdzie staje siê ona jedno¶ci± ze wszystkim. Gdy ka¿dy z nas zdo³a skupiæ sw± my¶l w tym punkcie ¶wiadomo¶ci, gdzie nast±pi³o zrozumienie – ¿e wszystkie rzeczy widzialne i niewidzialne pochodz± od Jedynego Boga – wówczas wst±pimy na Górê Przemienienia. Najpierw ujrzymy Jezusa, a obok niego Moj¿esza i Eliasza, czyli Zakon, proroków i Chrystusa (wewnêtrzna moc cz³owieka ku poznaniu Boga), i postanowimy zbudowaæ trzy ¶wi±tynie; jednak oczekuje nas nie³atwe zadanie, gdy¿ mamy urzeczywistniæ nie¶miertelno¶æ cz³owieka i siê przekonaæ, ¿e jego to¿samo¶æ nigdy nie by³a zaprzeczona, ¿e cz³owiek jest boski, nie¶miertelny i wieczny. Wtedy Moj¿esz i Eliasz z prorokami znikn±, a pozostanie tylko Chrystus. Wówczas stanie siê oczywiste, ¿e powinni¶my zbudowaæ tylko jedn± ¶wi±tyniê – Boga ¯ywego w g³êbi nas. Duch ¦wiêty nape³ni nasz± ¶wiadomo¶æ i ju¿ wiêcej nie nawiedz± nas zmys³owe omamienia grzechu, chorób, nêdzy i ¶mierci. Takim jest oto wielki cel milczenia. Ta ¶wi±tynia, od której ¶cian mo¿ecie od³upywaæ kamienie i czyniæ na ¶cianach inne uszkodzenia (a szkody s± rugowane natychmiast!) – symbolizuje ¶wi±tyniê naszego cia³a, o której mówi³ Jezus, ¿e nie jest zbudowana ludzkimi rêkami, lecz trwa wiecznie w niebiosach. Tak± w³a¶nie ¶wi±tyniê powinni¶my wznie¶æ tu na Ziemi".


Bardzo ciekawa strona. http://patrz.pl/mp3/7-wizyta-w-swiatyni-milczenia
« Ostatnia zmiana: Grudzieñ 04, 2012, 23:17:32 wys³ane przez Rafaela » Zapisane
Kate
Go¶æ
« Odpowiedz #1 : Grudzieñ 05, 2012, 09:58:45 »

Gdy czytalam ten tekst o milczeniu na mysl przyszedl mi inny zwyczaj zakonny.
Przytocze za wiki fragment o trapistach, lecz nie tylko oni przedkladali milczenie, cholubiac wszechmogacej smierci...

"Trapi¶ci, w³a¶ciwie Zakon Cystersów ¦ci¶lejszej Obserwancji (OCSO, Ordo Cisterciensis Strictioris Observantiae) – zakon katolicki istniej±cy pod t± nazw± od 1903 roku, wywodz±cy swoje pocz±tki z opactwa cysterskiego La Trappe po³o¿onego w pó³nocnej czê¶ci Regionu Centralnego we Francji.
Klasztor La Trappe ju¿ od swego powstania by³ znany i bogaty gdy¿ posiada³ relikwie przywiezione z Palestyny. Przyci±ga³y one wiernych i przysparza³y dochodów. Opactwo jednak, wielokrotnie z³upione, sta³o siê biedne i popad³o w ruinê. Jeszcze w ¶redniowieczu za niezap³acenie podatku klasztor zosta³ ob³o¿ny kl±tw± przez papie¿a Bonifacego IX. Na pocz±tku XVII w. wiêkszo¶æ zakonników opu¶ci³a ruiny opactwa. Pozosta³o kilku najbardziej wytrwa³ych indywidualistów oraz opat Marsollier. Ten jednak przesta³ zajmowaæ siê klasztorem, ¿y³ w samotno¶ci i z nikim nie rozmawia³ gdy¿ w ten sposób doznawa³ objawieñ. Pozostali mnisi postêpowali podobnie. W 1662 r. do opactwa trafi³ samotny opat Armand Jean le Bouthillier de Rancé (wed³ug niektórych ¼róde³[wed³ug kogo?] by³ opatem ju¿ od 1637 r.). Uda³o mu siê czê¶ciowo skoñczyæ z indywidualizmem w sprawach jedzenia i spania – mnisi jedli wspólnie w okre¶lonych porach i o okre¶lonej porze chodzili spaæ. Podjêli te¿ prace na rzecz klasztoru dziêki czemu stopniowo uporz±dkowano i odremontowano klasztor. Pozosta³e obyczaje mnichów w du¿ym stopniu pokrywa³y siê z wymogami pierwotnej regu³y cysterskiej. Egzekwowano nakaz pracy i milczenia. W 1664 r. w klasztorze pojawi³ siê Augustin de Lestrange, zwolennik kontemplacji i studiowania literatury ko¶cielnej. W ten sposób w klasztorze La Trappe pojawi³y siê dwie g³ówne zasady regu³y trapistów (praca i kontemplacja). Ten rok uwa¿a siê za rok powstania zakonu trapistów.
 
Poniewa¿ Armand de Rancé nie zgadza³ siê na kontemplacjê i czytanie zamiast pracy, w 1785 r. dosz³o do roz³amu. Augustin de Lestrange opu¶ci³ klasztor zabieraj±c ze sob± do Szwajcarii 21 mnichów podobnie my¶l±cych. W okresie rewolucji Francuskiej trapi¶ci musieli opu¶ciæ Francjê a przy okazji powsta³o kilka ich o¶rodków w Europie. Po upadku Napoleona czê¶æ mnichów wróci³a do La Trappe. Ok. 1830 r. do trapistów nale¿a³o 10 klasztorów mêskich i 4 ¿eñskie. Formalnie jednak wszyscy nale¿eli wci±¿ do cystersów. W 1847 r. papie¿ Pius IX oficjalnie uzna³ dwie osobne kongregacje zakonne: jedn± stosuj±c± siê do regu³ ustalonych przez Armand de Rancé i drug± stosuj±c± siê do zasad Augustina Lestranga. W 1892 r. za papie¿a Leona XIII po³±czono obie kongregacje w zakon zreformowanych cystersów. W 1894 r., po po³±czeniu trzech kongregacji (do³±czono kobiec±), oficjalnie powsta³ odrêbny zakon kontemplacyjny. 21 listopada papie¿ Benedykt XVI nada³ przywilej dla klasztoru trapistów w Mariawald (Diecezja Akwizgran) na pe³ny powrót do liturgii i obserwacji stosowanej przez ten zakon w latach 1963/64. Stosowny wniosek przed³o¿y³ Stolicy Apostolskiej opat tego klasztoru o. Josef Vollberg.
Regu³a zakonna opiera siê na bardzo ¶cis³ym przestrzeganiu regu³y ¶w. Benedykta. Uznaje siê, ¿e jest to najbardziej surowa regu³a w Ko¶ciele katolickim. Zak³ada pe³n± izolacjê od ¶wiata, milczenie, posty, oddanie siê modlitwie i pracy fizycznej. Mnichów obowi±zuje tzw. wielkie milczenie pomiêdzy zakoñczeniem Komplety a ¶niadaniem. W ci±gu dnia mnisi mog± porozumiewaæ siê ze sob±, jakkolwiek jest to ograniczone do minimum. Siedem razy dziennie zbieraj± siê w ko¶ciele na oficjum brewiarzowym. W Wielki Pi±tek chodz± boso a w okresie wielkiego postu, w ka¿d± ¶rodê zachowuj± pe³ny post. Regu³a te¿ wymaga dba³o¶ci o higienê oraz bezwzglêdnego stosowania siê do zaleceñ leczniczych w³a¶ciwego zakonnika.
 
Niektóre klasztory Trapistów s³yn± z wyrabiania mocnego piwa (¶rednio 6-7% zawarto¶ci alkoholu), o charakterystycznym smaku, szczególnie popularnego w Belgii. Znakiem rozpoznawczym tego piwa jest charakterystyczne logo oraz informacja, i¿ czê¶æ dochodu uzyskanego z jego sprzeda¿y bêdzie przeznaczona na wspieranie biednych.
 
Do zakonu tego nale¿a³ m.in. Thomas Merton i ¶w. Rafa³ Arnáiz Barón (kanonizowany 11 pa¼dziernika 2009 przez Benedykta XVI). Trapist± pochodz±cym z Polski jest Micha³ Zio³o, poeta i eseista."
Zapisane
Rafaela
Go¶æ
« Odpowiedz #2 : Grudzieñ 05, 2012, 11:11:51 »

Bardzo interesujace.
Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #3 : Grudzieñ 05, 2012, 15:44:23 »

Cytuj
Gdy cz³owiek osi±gnie poznanie tej wielkiej niewiadomej, jak± przedstawia sam dla siebie – niech wówczas wejdzie w g³±b swego duchowego wnêtrza i zamknie za sob± drzwi. Zastanie tam swego najniebezpieczniejszego wroga – swoje ma³ostkowe »ja« – i nauczy siê panowaæ nad nim. Tam te¿ spotka swego najwierniejszego nauczyciela i nieomylnego doradcê – rzeczywistego siebie. Odnajdzie o³tarz, na którym Bóg p³onie wiecznym ogniem i na nim jest ¼ród³em wszelkiego dobra, wszechmocy i wszechwiedzy. Pozna ¶wi±tyniê milczenia, w której przebywa Bóg – sanktuarium w g³êbi samego siebie

Ogólnie mówi±c ¦wiat Wschodu skupia³ siê na wnêtrzu, na samopoznaniu , odrzucaj±c zewnêtrzno¶æ natomiast ¦wiat Zachodu odwrotnie - koncentrowa³ siê na poszukiwaniu duchowo¶ci oraz przyczyn zjawisk na zewn±trz. Oba te ¶wiaty przez wieki by³y rozdzielone poniewa¿ oba - jak te¿ powy¿szy cytat ¶wiadczy - za klucz do zrozumienia i punkt wszelkiego poznania przyjmowa³y SIEBIE.

W cywilizacji Zachodu by³ to rozum , logika, poznawanie ¶wiata, rozbieranie go na czê¶ci, poszukiwanie pierwotnej si³y by j± opisaæ i nazwaæ, zrozumieæ jej prawa i wykorzystaæ.
W cywilizacji Wschodu wnêtrze cz³owieka by³o jego Centrum Poznania. Tam rezydowa³ Bóg (o³tarz, serce, samopoznanie, objawienia ).
Niekiedy powstawa³y hybrydowe systemy wierzeñ czerpi±ce zarówno z zewnêtrza jak i wnêtrza, ale ca³y czas w Centrum znajdowa³o siê JA . Obojêtnie czy by³o to boskie ja , czy te¿ opisane jakim¶ fizycznym "jedynie s³usznym" modelem poznania.

Jakby na to nie spojrzeæ to w obu przypadkach istnieje wiara , ¿e droga do Pe³ni wiedzie przez Cz³owieka.

To , ¿e ¿ycie p³ynnie realizuje siê bez jakiegokolwiek JA, czy te¿ Nauczyciela wydaje siê byæ niezauwa¿alne w ogóle. W niektórych przypadkach JA urasta do rangi boskiego kontrolera obejmuj±cego swoim dzia³aniem wszystko-co-jest. Pojawia siê gradacja wa¿no¶ci , hierarchia poziomów ¶wiadomo¶ci , klasy , egzaminy i depozyty rozwojowe etc etc ....

Nad rozdzieleniem czuwa granica poznania któr± jest fizyczna ¶mieræ.
Czasami , niektórzy ludzie powracaj± stamt±d, spoza tej granicy i zaczynaj± opowiadaæ o tym ,¿e wszystko jest wype³nione ¶wiadomo¶ci±, inteligencj±, wszystko wspó³gra , a ¶mieræ to jedynie fizyczny akt odnawiania form przejawionych.
Nie ma ¿adnego podzia³u na zewnêtrzno¶æ i wewnêtrzno¶æ, a JA to iluzja.

Na tym etapie rozwoju ludzko¶ci równie¿ nauka dochodzi do Pe³ni w której fizyka spotyka siê z duchowo¶ci± i nagle nie da siê miêdzy nimi wytyczyæ ju¿ granic.

Jednak¿e stare systemy i modele nie mog± siê pogodziæ z tak± unifikacj±. Straci³yby one zasilanie wiernych. Broni± siê i trwaj± przy swoim powtarzaj±c jak mantry wyobra¿enia o tym co powiedzia³ i co czu³ Guru. Oni wiedz± co Mistrz i Nauczyciel mia³ na my¶li lepiej od samego Mistrza. Ba, lepiej od samego Ducha ¦wiêtego.
Zapisane
ptak
Go¶æ
« Odpowiedz #4 : Grudzieñ 05, 2012, 20:16:52 »

Cytat: East
Ba, lepiej od samego Ducha ¦wiêtego.

¦miem twierdziæ, ¿e ów duch ¶wiêty, to nasza skumulowana wola dzia³ania. Wola ka¿dej ¶wiadomej istoty.
Wola ³ami±ca program ¿ycia i poprzez intencjê czyni±ca inno¶æ, innowacyjno¶æ.

Jest to energia opieczêtowana wszelkimi JA. W tej energii (duchu ¶wiêtym) zachodzi wielka unifikacja.
I stamt±d s³yszysz g³os, stamt±d p³ynie nowa dyrektywa, natchnienie. Odbierasz wiêcej, ni¿ w³o¿y³e¶.

Oczywi¶cie, bêd±c w swojej ¶wi±tyni milczenia.  Mrugniêcie

To pa  Du¿y u¶miech
Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #5 : Grudzieñ 05, 2012, 21:32:30 »

Cytat: East
Ba, lepiej od samego Ducha ¦wiêtego.

¦miem twierdziæ, ¿e ów duch ¶wiêty, to nasza skumulowana wola dzia³ania.

Ok. Mo¿e to nawet jest Samo ¯ycie . Tak jak ruch powietrza wokó³ nas .. ta energia wype³nia wszystko . Nie tyle powietrzem co sam± inteligencj± w pustce pomiêdzy tym, co przejawione. Pustce pe³nej energii.
Cytuj
Jest to energia opieczêtowana wszelkimi JA.
Oj, raczej nie ma w niej JA , poniewa¿ ona nie wyra¿a ¿adnej konkretnej formy któr± mo¿na by nazwaæ Duch ¦wiêty, ale jednocze¶nie jest we wszelkim istnieniu o wszelkich nazwach , bo one siê dziêki Duchowi wyra¿aæ mog±.
Cytuj
I stamt±d s³yszysz g³os, stamt±d p³ynie nowa dyrektywa, natchnienie.
Mo¿liwe ,¿e tak. My¶li p³yn± niczym chmury .. stamt±d. G³os ,który bierzesz za SWÓJ wyra¿a siê stamt±d. Dyrektywa, intuicja, pragnienie, natchnienie , a nawet d±¿enia ... nie s± Twoje. Bior± siê STAMT¡D . JA je tylko og³asza.
Zapisane
Przebi¶nieg
Go¶æ
« Odpowiedz #6 : Grudzieñ 06, 2012, 17:46:09 »

Kate
Cytuj
Niektóre klasztory Trapistów s³yn± z wyrabiania mocnego piwa (¶rednio 6-7% zawarto¶ci alkoholu)
Znaczy musi to byæ wporzo zakon Du¿y u¶miech
to pa Du¿y u¶miech
Zapisane
blueray21

Skryba, jakich ma³o


Punkty Forum (pf): 32
Offline

Wiadomo¶ci: 1696



Zobacz profil
« Odpowiedz #7 : Grudzieñ 06, 2012, 18:30:44 »

To piwo jest w porzo, ale nigdy nie kojarzy³em go z zakonem, choæ po prawdzie w tamtych regionach wiele lokalnych trunków braciszkowie produkowali. Znaczy siê, przecie¿ nie mogli nie próbowaæ, coby smak nie by³ gorszy.
Zapisane

Wiedza ochrania, ignorancja zagra¿a.
koliberek33
Go¶æ
« Odpowiedz #8 : Grudzieñ 06, 2012, 19:00:27 »

W zwi±zku  z poruszonym tematem polecam film pt. "Cisza"
Zapisane
quetzalcoatl44
Go¶æ
« Odpowiedz #9 : Grudzieñ 06, 2012, 19:33:20 »

a ja polecam "wielka cisza" albo "zywot mateusza", ewentualnie "pinokio"U¶miech
Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #10 : Grudzieñ 06, 2012, 21:50:33 »

To piwo jest w porzo, (..)Znaczy siê, przecie¿ nie mogli nie próbowaæ, coby smak nie by³ gorszy.
Jak tak próbowali to a¿ siê gadaæ nie chcia³o hahaha  albo nie mog³o Mrugniêcie
Zapisane
Przebi¶nieg
Go¶æ
« Odpowiedz #11 : Grudzieñ 07, 2012, 19:41:56 »

Oczywi¶cie zgadzam siê z tym co piszecie  szacowni jednak pozwolê sobie zwróciæ uwagê w. szacownemu blu co by wszystkich zakonników nie wk³ada³ do jednego worka  U¶miech
Dla ka¿dego co innego Jêzyk
to pa Du¿y u¶miech
Zapisane
blueray21

Skryba, jakich ma³o


Punkty Forum (pf): 32
Offline

Wiadomo¶ci: 1696



Zobacz profil
« Odpowiedz #12 : Grudzieñ 07, 2012, 21:07:40 »

Nie wk³adam, bo trunki robi± przednie (niektórzy). Niektóre dzia³aj± leczniczo te¿, ale fakt wiêkszo¶æ.... ma inne zainteresowania. I szkoda na nich traciæ czas.
Zapisane

Wiedza ochrania, ignorancja zagra¿a.
Strony: [1] |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.035 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

phacaiste-ar-mac-tire granitowa3 watahaslonecznychcieni wypadynaszejbrygady zipcraft