Niezale¿ne Forum Projektu Cheops Niezale¿ne Forum Projektu Cheops
Aktualno¶ci:
 
*
Witamy, Go¶æ. Zaloguj siê lub zarejestruj. Grudzieñ 22, 2024, 08:14:18


Zaloguj siê podaj±c nazwê u¿ytkownika, has³o i d³ugo¶æ sesji


Strony: [1] |   Do do³u
  Drukuj  
Autor W±tek: Dlaczego ludzie kradn± i jak temu przeciwdzia³aæ?  (Przeczytany 4734 razy)
0 u¿ytkowników i 1 Go¶æ przegl±da ten w±tek.
Rafaela
Go¶æ
« : Sierpieñ 23, 2010, 10:48:27 »

Kradzie¿

Pojêcie kradzie¿y jest ¶ci¶le zwi±zane z pojêciem w³asno¶ci. Kradzie¿, to potajemne zabranie cudzej w³asno¶ci. Prawnicy okre¶laj± j± jako pozbawienie kogo¶ jego mienia ruchomego. Ofiara kradzie¿y zwykle nie wie, ¿e jest okradana i u¶wiadamia sobie to dopiero po pewnym czasie. Kradzie¿ nale¿y odró¿niæ od przyw³aszczenia, rabunku i oszustwa. Przyw³aszczenie jest to bezprawne rozporz±dzenie czyim¶ mieniem (np. po¿yczonym czy znalezionym) lub przypisanie sobie prawa w³asno¶ci do tego mienia. Nie dzieje siê to jednak po kryjomu, ale zwykle w sposób jawny. Rabunek jest to zabranie czyjej¶ w³asno¶ci przemoc±. Nie odbywa siê to równie¿ potajemnie, poniewa¿ obrabowany sobie najczê¶ciej1 dobrze zdaje sprawê z tego faktu. Oszustwo polega na dzia³aniu opartym na k³amstwie, w wyniku którego kto¶ uzyskuje korzy¶ci, które mu siê nie nale¿±, np. pobiera pieni±dze za co¶, co nie jest warte swojej ceny, lub za co¶, co obieca³, a czego nigdy nie mia³ zamiaru spe³niæ.

W szerszym znaczeniu pojêcie kradzie¿y nie ogranicza siê tylko do zaboru mienia ruchomego. Czêsto, zw³aszcza w mowie potocznej, mówi siê o kradzie¿y pomys³u, wynalazku, wytworu intelektualnego, a nawet o kradzie¿y czasu, chocia¿ tak naprawdê nic materialnego nikomu wtedy nie ubywa.

Pojêcie pozbawienia w³asno¶ci dotyczy nie tylko dziedziny prawa, ale równie¿ (a mo¿e przede wszystkim) dziedziny moralno¶ci. „Nie kradnij” jest podstawow± norm± moraln± niemal wszystkich kultur, z wyj±tkiem wspólnoty pierwotnej, oraz przykazaniem wszystkich wspó³czesnych religii. Jest to czyn uwa¿any za naganny, z wyj±tkiem sytuacji, które mo¿na by okre¶liæ jako „stany wy¿szej konieczno¶ci”. Przyk³adem kradzie¿y usprawiedliwionej mo¿e byæ kradzie¿ ¿ywno¶ci, zw³aszcza gdy po ni± siêga cz³owiek g³odny, który nie jad³ od wielu dni, a który znalaz³ siê w nieprzyjaznym otoczeniu, gdzie nikt nie chce siê z nim podzieliæ jedzeniem. Inny przyk³ad wziêty z literatury to kradzie¿ instrumentów chirurgicznych opisana w powie¶ci „Znachor”. W obu przypadkach przyczyn± kradzie¿y jest mi³o¶æ. W pierwszym z nich jest to mi³o¶æ w³asna, a w drugim – mi³o¶æ do drugiego cz³owieka.
Rodzaje kradzie¿y

Istniej± ró¿ne rodzaje kradzie¿y w zale¿no¶ci od tego kto, kiedy i jak kradnie. Do¶æ czêsto mamy do czynienia z kradzie¿± okoliczno¶ciow± opart± na zasadzie „okazja czyni z³odzieja”. Przyk³adem takiego dzia³ania mo¿e byæ przyjêcie omy³kowo wydanej zbyt du¿ej reszty przy pe³nej ¶wiadomo¶ci tego faktu, nieoddanie czyjej¶ zguby, mimo ¿e wiemy do kogo zgubiona rzecz nale¿y, okradanie pijaków, lub – co jest szczególnie obrzydliwe – okradanie ofiar wypadków.

Z drugiej strony niektórzy traktuj± okradanie innych jako sposób „zarabiania” na ¿ycie. Zawód z³odzieja dzieli siê na specjalno¶ci (kieszonkowiec, w³amywacz, z³odziej samochodów, itp.) i niekiedy stanowi nawet tradycjê rodzinn±.

Kradzie¿ mo¿e byæ te¿ rodzajem sportu. Czêsto bogaci ludzie, w tym s³awne aktorki, dokonuj± drobnych kradzie¿y w hipermarketach, czego nie da siê inaczej wyt³umaczyæ, jak zami³owaniem do ryzyka i hazardu. Czasem przyczyn± takich dzia³añ s± zaburzenia psychiczne. Gdy maj± charakter nawykowy i dotycz± zaboru przedmiotów nie przynosz±cych z³odziejowi wyra¼nej korzy¶ci, nosz± nazwê kleptomanii.

Zdarzaj± siê równie¿ kradzie¿e wymuszone trudn± sytuacj±, w jakiej siê kto¶ znalaz³. Nag³e popadniêcie w d³ugi, bycie szanta¿owanym, a tak¿e zwyk³a bieda – to czêsto wystarczaj±ce powody aby siêgn±æ po cudz± w³asno¶æ.

Powstaje pytanie, czy zabór mienia nieruchomego jest kradzie¿±? W my¶l przedstawionej na pocz±tku definicji ró¿ni siê od kradzie¿y, bo nie jest potajemny. Mienia nieruchomego nie da siê bowiem wynie¶æ i ukryæ. Tego rodzaju rabunek mo¿liwy jest w kraju, w którym panuje bezprawie lub prawo nie jest jednakowe dla wszystkich. Dokonuje siê równie¿ miêdzy pañstwami w wyniku wojny. Podbój Ameryki jest przyk³adem zaboru mienia nieruchomego dokonywanego przemoc± kosztem Indian, mordowanych i wypieranych z ziem, które zamieszkiwali.
Kradzie¿ w³asno¶ci intelektualnej

W obecnej dobie czêsto mówi siê o czym¶, co okre¶la siê jako „kradzie¿ w³asno¶ci intelektualnej”. Chodzi zw³aszcza o dzie³a artystyczne, literackie, fonograficzne, filmowe, telewizyjne, a tak¿e o programy komputerowe. Tego rodzaju wytwory my¶li twórczej coraz czê¶ciej zapisywane s± w postaci cyfrowej i kopiowane na dyski CD czy DVD oraz przesy³ane przez Internet. Czy mo¿na jednak traktowaæ powielanie i rozpowszechnianie takich rzeczy jako kradzie¿? Bo przecie¿, je¶li kto¶ ukradnie komu¶ samochód, to ów kto¶ bêdzie bez samochodu – a tu nic nikomu nie ubywa. Aby rozpatrzyæ ten problem dok³adniej pos³uchajmy najpierw nastêpuj±cej opowie¶ci:

W pewnym mie¶cie, przy ruchliwej ulicy, jest piekarnia. Pewnego razu przychodzi do tej piekarni w³a¶ciciel znanej z ró¿nych ba¶ni, du¿ej, magicznej torby, z której mo¿na wyjmowaæ w dowolnej ilo¶ci wszystko to, co siê uprzednio do niej w³o¿y³o. Posiadacz owej cudownej torby kupuje w piekarni chleb, a nastêpnie wk³ada go do tego pojemnika i wychodzi. Znaj±c moc swojej torby postanawia j± wykorzystaæ w dobrym celu: staje na owej ruchliwej ulicy i zaczyna rozdawaæ wszystkim chleb. Pocz±tkowo korzystaj± na tym g³odni i bezdomni, a reszta przygl±da siê nieufnie formuj±cej siê kolejce. Wkrótce jednak i oni staj± po to darmowe pieczywo, które zawsze wychodzi z torby ¶wie¿e i pachn±ce. Gdy sytuacja zaczyna siê powtarzaæ przez kolejne dni, w³a¶ciciel piekarni spostrzega, ¿e mu coraz bardziej spadaj± obroty. Usi³uje przepêdziæ tego dobroczyñcê, a gdy to nie pomaga, najmuje zbirów, którzy maj± go nastraszyæ. Jednak bandyci, dostrzegaj±c korzy¶ci p³yn±ce z istnienia tej magicznej torby, wol± sami skorzystaæ z jej niezwyk³ych mo¿liwo¶ci; zreszt± nie mieliby odwagi podnie¶æ rêki na rozdawcê chleba w obliczu gromadz±cych siê ju¿ t³umów. Wszyscy piekarze w mie¶cie zwo³uj± naradê, na której ustalaj±, ¿e trzeba zawiadomiæ w³adze. Ale te nie znajduj± powodu, aby usun±æ rozdaj±cego chleb na ulicy, a w dodatku boj± siê reakcji t³umu, chocia¿ nasy³aj± na tego dobroczyñcê urzêdnika skarbowego, który ¿±da zap³acenia wysokiego podatku od darowizny. To nie wa¿ne, ¿e chleb zaspokaja g³ód najbiedniejszych, mówi ów przedstawiciel w³adzy, prawo musi byæ przestrzegane. Jednak t³um naciera na urzêdnika zmuszaj±c go do ucieczki. W³adze wci±¿ wahaj± siê przed podjêciem decyzji o u¿yciu si³y, bo by³oby to podniesieniem rêki na tego, który czyni dobro. Blady strach pada wiêc nie tylko na piekarzy, ale na wszystkich producentów i handlowców sprzedaj±cych towary o takich rozmiarach, ¿e mog³yby siê zmie¶ciæ w torbie. Sprawa dociera do stolicy i staje siê przedmiotem zainteresowania parlamentu. Chocia¿ pos³owie lewicy i partii populistycznych nie wyra¿aj± jednoznacznego stanowiska w tej sprawie, to jednak du¿a grupa parlamentarzystów partii centrowych i prawicowych wnosi do do parlamentu projekt ustawy o prawach autorskich i osobistych twórców przedmiotów, maj±cych wymiary do 30 dcm3. Zabrania on wszelkiego cudownego powielania i rozpowszechniania tych przedmiotów, pod kar± wiêzienia od 2 do 10 lat. Projekt o nazwie „Ustawa o zakazie czynienia cudów rozmna¿ania chleba i innych towarów” przechodzi wiêkszo¶ci± 2/3 g³osów. Dobroczyñca zostaje aresztowany, os±dzony i skazany prawomocnym wyrokiem na 6 lat wiêzienia.


Takim cudem jest technika cyfrowa. Kopia powielana jedna od drugiej nawet dziesiêæ tysiêcy razy sk³ada siê dok³adnie z tych samych bitów informacji i jest równa orygina³owi. W dawnych metodach analogowych wielokrotne powielanie wi±za³o siê z utrat± jako¶ci, a tutaj nie – ka¿dy przebój nagrany i skopiowany jako plik „MP3”, „WMA”, czy „WAV”, ka¿dy film w technice „DIVX”, „XVID”, „MPEG” i „DVD”, a przede wszystkim ka¿dy program komputerowy jest dok³adnie taki sam jak jego ¼ród³o. Nic wiêc dziwnego, ¿e blady strach pad³ na wielu biznesmenów zwi±zanych z przemys³em fonograficznym i filmowym. Nawet w³a¶ciciele wielkich firm sofware'owych, którzy maja krociowe zyski ze wzglêdu na bardzo niskie koszty w³asne i ceny windowane bez przeszkód do góry, og³osili wielk± krucjatê przeciw tzw. „piratom komputerowym”, bo zbyt wiele maj± do stracenia.

Jest hipokryzj± twierdziæ, ¿e ci, którzy korzystaj± z nieautoryzowanych kopii programów komputerowych, co¶ kradn±. Kradzie¿ ma bowiem miejsce wtedy, gdy siê co¶ traci. Ale czy mo¿na straciæ to, czego siê jeszcze nie ma? Powszechnie twierdzi siê, ¿e tak, ¿e w³a¶ciciele praw autorskich a tak¿e dystrybutorzy i handlowcy ponosz± jednak straty, bo gdyby ten, który u¿ywa nielegalnej kopii danego programu, kupi³ go legalnie, to oni by na nim zarobili. To najczê¶ciej jest nieprawda, bo wiêkszo¶ci polskich obywateli nie staæ na program, który kosztuje setki, a czêsto nawet tysi±ce z³otych i w zwi±zku z tym nigdy by go nie kupili2. Dotyczy to nie tylko Polski, ale wielu innych krajów, nie tak bogatych, jak wysoko uprzemys³owione pañstwa Europy Zachodniej czy Ameryki. Tak samo zreszt± bezdomni, którzy otrzymuj± darmowy chleb, nie kradn± go piekarzom, bo i tak by go nie mogli od nich kupiæ. To uzasadnienie traktowania kopiowania programów komputerowych czy tworów audiowizualnych jako kradzie¿y ma jaki¶ sens tylko w odniesieniu do ludzi bogatych, oraz do wszelkich firm i instytucji, które wykorzystuj± je do pomna¿ania swoich dochodów. Zreszt± to, co zosta³o ju¿ rozpowszechnione, w jakim¶ sensie przestaje byæ w³asno¶ci± indywidualn±, ale staje siê poniek±d, niezale¿nie od tego co mówi na ten temat prawo, w³asno¶ci± zbiorow±. Wykorzystanie tych rzeczy do celów osobistych czy poznawczych nikogo nie okrada. Niemoralne jest tylko wykorzystanie dzie³a, bêd±cego owocem czyjego¶ trudu, do zarabiania pieniêdzy, bez podzielenia siê nimi z jego autorem.
Dlaczego ludzie kradn± i jak temu przeciwdzia³aæ?

Istnieje wiele powodów siêgania po cudze mienie: bieda, bezrobocie, chêæ ³atwego i szybkiego ustabilizowania swojego ¿ycia, pragnienie bycia bardzo bogatym, tradycja rodzin z³odziejskich, okazja, któr± trzeba ³apaæ, bo ucieknie, kradzie¿ dla sportu, pragnienie do¶wiadczenia sytuacji du¿ego ryzyka (adrenalina), itp. Wszystkie te przyczyny wyp³ywaj± jednak z tego samego ¼ród³a: iluzji niedoboru i wynikaj±cej z niej obsesji posiadania. W powszechnym odczuciu, wszystkiego w tym fizycznym ¶wiecie jest za ma³o – za ma³o pieniêdzy, za ma³o czasu, za ma³o policji na drogach, za ma³o kary dla bandyty, za ma³o rado¶ci, za ma³o szczê¶cia, za ma³o mi³o¶ci, itp. Wynikaj±ca ze z³udzenia powszechnego braku ¿±dza posiadania prowadzi do podjêcia dzia³añ na rzecz kompensacji niedoboru. Dochodzi do tego jeszcze idea rywalizacji po³±czona z przekonaniem, ¿e zwyciêstwo mog± odnie¶æ tylko najsprytniejsi, najbardziej zaradni i najlepiej przystosowani. Ustawia siê przy tym wysoko poprzeczkê, której niektórzy nie s± w stanie przeskoczyæ. A jednak mówi siê im, ¿e je¶li jej nie pokonaj±, to s± na przegranej pozycji. Có¿ wiêc maj± robiæ? Siêgaj± po takie metody, jakie s± dla nich dostêpne. Je¶li nie mog± czego¶ zarobiæ, to kradn±. Oczywi¶cie s± i tacy, którzy mog± zarobiæ lecz nie chc±. Z w³asnej woli wybieraj± los w³óczêgi. Dlaczego? To jest ich wybór i ich tajemnica. Oni wziêli za to odpowiedzialno¶æ. Nie jest nasz± rzecz± mieszaæ siê do tego. Tacy ludzie zreszt± rzadko kradn±. ¯yj± na ogó³ z datków lub z tego co uzbieraj± na ¶mietnikach. Gdy s± g³odni, zaczepiaj± ludzi na ulicy prosz±c, aby im kupiæ bu³kê. Korzystaj± te¿ z darmowych sto³ówek. Jednak s± równie¿ i tacy, którzy maj± wyj±tkowe zdolno¶ci manualne i wykorzystuj± je do ³atwego zarobku jako kieszonkowcy, wol±c to robiæ, zamiast szukaæ nudnej, uci±¿liwej, nisko p³atnej pracy. To te¿ jest ich wybór. Do tego wyboru mo¿emy siê jednak wtr±ciæ, bo chodzi tu o nasze portfele.

W ten sposób dochodzimy do problemu przeciwdzia³ania zjawisku zaboru mienia. Dora¼nym sposobem jest karanie wiêzieniem. Sposób ten jest w pewnej mierze skuteczny, bo izoluje z³odzieja na okres trwania kary; jednak w tym ¶rodowisku powszechnym zjawiskiem jest recydywa. Karanie wiêc nie zmienia na ogó³ stosunku ukaranego do tego co robi, a tylko odsuwa problem na jaki¶ czas. Surowo¶æ kary te¿ niewiele pomaga. By³y w historii ¶wiata czasy, gdy z³odziejowi odcinano rêkê, a niekiedy nawet g³owê, ale to te¿ nie skutkowa³o. Zreszt± niektórzy z³odzieje tworz± ca³e teorie moralnych uzasadnieñ swojej dzia³alno¶ci. Np. twierdz±, ¿e obrabiaj± tylko ludzi wygl±daj±cych na bogatych, nie tkn±wszy ¿adnej biednej staruszki i pe³ni± przez to funkcje regulacyjne w ¶wiecie pe³nym nierówno¶ci spo³ecznych. Niektórzy z nich uwa¿aj± siê nawet za nauczycieli ostro¿no¶ci.

Z wykrywalno¶ci± przestêpstw przeciwko mieniu te¿ jest nie najlepiej. Najtrudniej schwytaæ kieszonkowców, bo trzeba by ich z³apaæ za rêkê, a gdy ofiara zorientuje siê, ¿e zosta³a okradziona, to ju¿ jest za pó¼no. Z³odzieje natychmiast pozbywaj± siê przedmiotów, po których mo¿na by zidentyfikowaæ okradzionego. W pierwszej kolejno¶ci wyrzucaj± znajduj±ce siê w portfelach dowody osobiste, kalendarzyki, notesy i inne zapiski, lub nawet ca³e portfele, po ich opró¿nieniu z pieniêdzy.

G³ówn± przyczyn± siêgania po cudze mienie s± systemy oparte na zasadzie „ka¿dy za siebie” wzmocnione powszechn± obsesj± posiadania. W³asno¶æ prywatna stanowi w nich podstawê egzystencji, a w niektórych krajach jest nawet podniesiona do rangi ¶wiêto¶ci. Systemy te wytwarzaj± du¿e nierówno¶ci spo³eczne, które potêguj± iluzjê niedoboru i jeszcze bardziej wzmacniaj± obsesjê posiadania. Wprowadzaj± one podzia³y, podczas gdy potrzebna jest jedno¶æ. G³osz± walkê o przetrwanie, chocia¿ mog³yby je ka¿demu zapewniæ3. Kusz± wspania³ymi towarami w reklamach telewizyjnych i na wystawach sklepowych, powoduj±c frustracjê tych, których na te towary nie staæ. Istnieje w nich powszechny pêd d±¿enia do sukcesu, ale nie ka¿dy jest wstanie go osi±gn±æ. Gdy nadzieje na zwyciêstwo w tym biegu po kasê s± nik³e, niektórzy chc± po prostu i¶æ na skróty i wybieraj± drogê niezgodn± z prawem. Dlatego siêgaj± po cudze mienie.

Gdyby ka¿dy mia³ zapewnione przetrwanie, nie by³oby kradzie¿y z niedostatku. Gdyby ludzie siê wszystkim dzielili, nie by³oby w ogóle kradzie¿y. Dlatego kradzie¿y nie by³o w¶ród ludów okre¶lanych dzi¶ jako prymitywne, ale które wiedzia³y, ¿e aby przetrwa³o plemiê trzeba zadbaæ o przetrwanie ka¿dego. Wiedzia³y one równie¿ ¿e trzeba siê dzieliæ tym co siê ma. Zdawa³y sobie one dok³adnie sprawê z tego, ¿e je¿eli ka¿dy gotów jest siê dzieliæ z innymi, wtedy wszyscy mog± mieæ wszystko. Znika wówczas iluzja niedoboru. Ludzie wspó³cze¶ni, zw³aszcza w bogatych krajach Zachodu, gdzie¶ zatracili tê wiedzê.

Nie jest w tym nic dziwnego ani nagannego, ¿e poszczególni ludzie, a nawet ca³e narody d±¿± do dobrobytu. Pragnienie czego¶ wiêcej jest jedn± z podstawowych si³ napêdowych Wszech¶wiata. Ale bêd±c przekonanym o powszechnym niedoborze, o tym, ¿e wszystkiego jest za ma³o, ludzie pragn± wiêcej dla siebie kosztem innych. Gdyby zapragnêli wiêcej dla siebie nie po to, aby wiêcej mieæ, ale aby wiêcej rozdaæ, wszystko zmieni³o by siê w sposób radykalny. Dzielenie siê wszystkich ze wszystkimi wytworzy³oby odczucie powszechnej obfito¶ci. Nie mog³oby wtedy doj¶æ do sytuacji, aby jeden mia³ miliardy, a drugi spa³ na dworcu kolejowym, lub co gorsza umiera³ zamarzniêty w domku na dzia³ce, zaskoczony silnym mrozem. Trzeba by jednak wtedy zrezygnowaæ z dotychczasowego sposobu pojmowania s³owa „w³asno¶æ”. Nie by³oby wówczas mowy o „¶wiêtym prawie w³asno¶ci” lecz o „odpowiedzialno¶ci za w³asno¶æ”. Nale¿a³oby równie¿ zmieniæ sposób rozumienia s³owa „sukces”. Sukcesem nie by³oby wtedy maksymalne wzbogacenie siebie kosztem innych, ale przyczynienie siê do wzbogacenia innych. Nie by³oby nim równie¿ zapewnienie tylko sobie przetrwania, ale zapewnienie przetrwania wszystkim. Zasadê „ka¿dy za siebie”, trzeba by by³o zast±piæ zasad± „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”. Jednak musia³oby to by staæ siê powszechnym stylem ¿ycia, a nie odgórnym nakazem w³adzy. Osi±ganie wtórnego podzia³u dóbr metodami administracyjnymi wspomaganymi przemoc± ju¿ przerabiali¶my – nazywa³o siê to komunizmem i nic dobrego z tego nie wysz³o. Tu nie chodzi jednak o komunizm, ale o komuniê, w znaczeniu zgodnym z etymologi± tego s³owa. Gdyby wszyscy u¶wiadomili sobie, ¿e tworz± wspólnotê, ¿e stanowi± jedno¶æ, nie by³oby kradzie¿y, ani wielu innych patologii. Gdyby wszyscy w pe³ni zrozumieli, ¿e w ka¿dym organizmie musi istnieæ harmonia, wspó³praca i dzia³anie dla dobra ca³o¶ci, niezale¿nie od tego, czy chodzi o organizm ludzki, czy spo³eczny, oznacza³oby to zwrot w historii Ziemi. Jednak dopóki ka¿dy nie pojmie, ¿e nie nale¿y siê rêk± biæ po g³owie czy kopaæ w³asnej nogi, nic siê nie zmieni. Do takiej ¶wiadomo¶ci dochodz± w koñcu wysoko rozwiniête cywilizacje. My mamy to jeszcze przed sob±.

Pozdrawiam serdecznie Rafaela

« Ostatnia zmiana: Sierpieñ 24, 2010, 20:33:55 wys³ane przez Dariusz » Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #1 : Sierpieñ 23, 2010, 11:49:16 »

Spokojnie doczytałem tylko do końca przypowieści o rozdawcy chleba.
Tym sposobem sprytnie próbuje się uzasadnić piractwo w zakresie kopiowania czyjejś twórczości. Chleb może wypiekać każdy, kto sie na tym zna czy to we własnym piecu, czy też innymi sposobami , nawet z powierzonego zboża i nawet za darmo jeśli taka jego wola. Natomiast czym innym niż chleb jest to, co niepowtarzalnego stworzył artysta. Tego nie da się samemu powielić , by uzyskać TAKI SAM produkt. Możesz zaśpiewać piosenkę artysty za darmo do tłumu i jeśli się to spodoba, to nie kupią płyty, bo np będą woleli posłuchać Ciebie za darmo. Chociaż teoretycznie takie zachowanie również podlega pod prawo autorskie to nie jest powszechnie ścigane z powodu tolerancji. Inaczej trzeba by było pozamykać wszystkich ulicznych grajków z gitarami.
Problem leży w czym innym. Artysta wykonuje ciężką pracę komponując swój utwór . Po drugie jego produkt to nie towar pierwszej potrzeby, nie da się nim  nikogo nakarmić, ani zaspokoić podstawowej , życiowej potrzeby w imię wyższej konieczności ( tak jak to jest w wypadku uzasadnień dot niektórych kradzieży). Rozpowszechnianie  i kopiowanie bez zezwolenia artysty to nic innego jak żerowanie na jego ciężkiej pracy  to kradzież pomysłu. I tu nawet nie chodzi o pieniądze tylko o sam fakt nie docenienia człowieka za jego twórczość i wysiłek. Często artyści sami , zupełnie za darmo , udostępniają pliki ze swoimi nagraniami w sieci. I tu dotykamy sedna zagadnienia.
Kradzież występuje wtedy , gdy coś , jakieś dobro, jest rzadkie i ma jakąś wartość. Jeśli jest powszechnie dostępne za darmo, jak powietrze, to nikt tego nie ukradnie, bo każdy może mieć.

I teraz dochodzi do paradoksów bo gdyby wody w rzekach były czyste to każdy by się chciał za darmo napić, a skoro są skażone, to trzeba zapłacić temu, kto dostarcza oczyszczoną wodę do Twojego domu. Paradoks polega na tym, że rządom opłaca się zanieczyszczać środowisko, aby potem kontrolować dostawę oczyszczonej wody za opłatę do ostatecznego odbiorcy. A pobór wody we własnym zakresie na przykład z własnego ujęcia BEZ ZEZWOLENIA jest nazwany kradzieżą .
Moim zdaniem to jest właśnie chore .
edit:
a chore to jest dlatego, że wówczas kradnie się ludziom prawo do czystej wody. Więc jak tu walczyć z kradzieżą skoro samo Państwo ją uprawia ?

Natomiast w kwestii kradzieży dokonywanych z glodu i braku na podstawowe potrzeby ..
Moim zdaniem  taniej byloby udostępnić za darmo ludziom dostęp do czystej wody ,darmowego jedzenia  i mieszkań dla najuboższych (np earthshipy) , niż wydawać kasę na ściąganie należności i walkę z kradzieżami (także prądu) z powodu braku środków u najuboższych na cokolwiek.
« Ostatnia zmiana: Sierpieñ 23, 2010, 15:08:28 wys³ane przez east » Zapisane
chanell

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 72
Offline

P³eæ: Kobieta
Wiadomo¶ci: 3453



Zobacz profil
« Odpowiedz #2 : Sierpieñ 23, 2010, 14:37:22 »

Z problemem kradzie¿y spotykam siê codziennie,prawdê mówi±c nie mam pojêcia jak temu zaradziæ.Jedni kradn± bo nie maj± co je¶æ ,inni kradn± "dla sportu " -adrenaliny ,a jeszcze inni s± poprostu chorzy na kleptomaniê
« Ostatnia zmiana: Sierpieñ 23, 2010, 14:37:55 wys³ane przez chanell » Zapisane

Na wszystkie sprawy pod niebem jest wyznaczona pora.

            Ksiêga Koheleta 3,1
arteq
Go¶æ
« Odpowiedz #3 : Sierpieñ 23, 2010, 20:00:08 »

Bazuj± na definicjach przytoczonych przez Rafaelê na pocz±tku postu, to dzia³ania PCh/£obos polegaj±ce na nawo³ywaniu do datków pod któr± z definicji pasuj± najbardziej?
Zapisane
Strony: [1] |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.031 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

x22-team zipcraft phacaiste-ar-mac-tire wypadynaszejbrygady granitowa3