Odp: Relacje mĂŞsko-damskie

[ptak]

  Natomiast ty Ptaku piszesz, Âże "WOLNO¦Æ, to nadanie sobie i drugiemu czÂłowiekowi moÂżnoÂści samostanowienia, w kaÂżdej fazie istnienia. To zgoda na odmiennÂą wizjĂŞ w postrzeganiu Âświata i na doÂświadczenia wynikajÂące z owej wizji.". OK - takÂże siĂŞ zgadzam. Ale tak samo jak Thotal dostrzegasz jednÂą stronĂŞ medalu ignorujÂąc w ogĂłle drugÂą. Gdyby posÂłuÂżyĂŚ siĂŞ jĂŞzykiem matematyki, to uwaÂżasz, Âże wolnoœÌ jednej i drugiej osoby to zbiory roz³¹czne, ktĂłre w zwiÂązku Âładnie siĂŞ sumujÂą, a nie wykluczajÂą w pewnych jego czĂŞÂściach. Ale to przypadek idealny i nierzeczywisty. Zawsze w zwiÂązku sÂą obszary podlegajÂące "negocjacjom". "Odmienna wizja w postrzeganiu Âświata" moÂże siĂŞ wzajemnie wykluczaĂŚ. W ogĂłle nie widaĂŚ tego w twojej teorii.

M11, niczego nie ignorujê, bo to obu stronom przys³uguje prawo do odmiennej wizji w postrzeganiu œwiata. Jeœli wizje nak³adaj¹ siê, sytuacja jest idealna. Jeœli nie, zarówno jedna strona jak i druga powinna uszanowaÌ wizjê partnera. Si³¹, szanta¿em niczego siê nie wymusi. A zdrady œwiadcz¹ jedynie o próbach narzucania przez partnera swojego widzenia, jako zabezpieczaj¹cego w³asne interesy. Bez brania pod uwagê interesów drugiej strony.
Dlatego, jeÂśli „zbiory” nie wspó³brzmiÂą, dochodziĂŚ bĂŞdzie wszelkich „zdrad”, to nieuniknione. I nie chodzi tu tylko o zdradĂŞ seksualnÂą. To akurat najmniej waÂżna zdrada.
A w ogĂłle, czym jest zdrada? Czy nie jest to tylko nadanie temu sÂłowu wÂłasnego, wynikajÂącego z przyjĂŞtych dogmatĂłw znaczenia?


Koliberku, nie interesuje mnie Twoja chora wojna podjazdowa. PiszĂŞ o wÂłasnych spostrzeÂżeniach, jak najbardziej ogĂłlnie.
ProszĂŞ, pozbÂądÂź siĂŞ owej paranoi, Âże caÂły Âświat CiĂŞ obgaduje. Zapewniam, Âże z Thotalem nie utrzymujĂŞ Âżadnych kontaktĂłw, a tym bardziej nie interesuje mnie Twoje Âżycie.
Wystawiasz swoim pisaniem niechlubnÂą sobie laurkĂŞ. Masz do tego prawo, jednak mnie w to nie mieszaj. Nie stawiaj rĂłwnieÂż miĂŞdzy nami znaku przyjaÂźni, bo jej nie ma i nigdy nie byÂło. Chyba niewÂłaÂściwie pojmujesz to sÂłowo.
Jeœli nie mo¿esz uwolniÌ siê od zniewalaj¹cych Ciê myœli, nic na to nie poradzê. To Twoje wizje. Zaœ publiczne pranie w³asnych brudów niczemu dobremu nie s³u¿y. I wci¹¿ ³amiesz regulamin. Nie wspominaj¹c ju¿ o braku klasy.

Pozdrawiam