Dariusz
Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 3
Offline
P³eæ:
Wiadomo¶ci: 6024
Zobacz profil
Email
|
|
« Odpowiedz #29 : Styczeñ 08, 2011, 19:46:43 » |
|
W zwi±zku z lansowaniem twierdzeñ o pod³o¶ci "szarych", ich chêci wyrugowania nas z Ziemi i interpretowaniu "zbiorowego umys³u" pozwolê sobie na zamieszczenie kolejnego fragmentu z ksi±¿ki Kosmiczna Podró¿:
ROZDZIA£ 11: UMYS£OWO¦Æ SZARYCH
¯eby poznaæ sposób my¶lenia Szarych, zdecydowali¶my siê dokonaæ teleobserwacji ich ¶wiadomo¶ci, co wymaga³o z mojej strony wnikniêcia do umys³u przynajmniej jednego z nich. Przygotowuj±c siê do monitorowanej sesji (Typ 4), postanowi³em najpierw sam zbadaæ pojêcie zbiorowej ¶wiadomo¶ci Szarych. Proszê pamiêtaæ, ¿e przy danych Typu 4, monitor nie informuje teleobserwatora na temat celu a¿ do czasu zakoñczenia sesji. Mo¿e to byæ cel wybrany na chybi³ trafi³ z opracowanej wcze¶niej listy, b±d¼ ca³kiem inny, wybrany przez monitora cel, o którym teleobserwator nie ma najmniejszego pojêcia.
Jednak przy danych Typu 1, pracujê sam i z góry wiem, jaki jest cel. W czasie takiej sesji solo, kiedy podane s± wstêpne warunki zwi±zane z Typem 1, bardzo wa¿ne jest, aby ¶ci¶le trzymaæ siê procedury protoko³ów SRV. Narzuca to pewne ograniczenia na to, co mogê robiæ po zlokalizowaniu celu.
W tym rozdziale przytaczam wyniki dwóch sesji – w trakcie jednej z nich sam obserwowa³em cel – “zbiorowy umys³ Szarych", druga sesja by³a monitorowana, a cel niemal identyczny. Materia³ z sesji solo przedstawiam w formie dialogu wewnêtrznego.
Data: 27 listopada 1993 Miejsce: Atlanta, Georgia Dane: Typ 1 Wspó³rzêdne celu: 7119/5108 Piêtna¶cie minut danych wstêpnych wskazywa³o na du¿y ruch i energiê.
Dostrzegam kolory szary i bia³y. Powierzchnie s± b³yszcz±ce, przypominaj± stal. Odczuwa siê tutaj intensywne ciep³o. S³yszê dziwny æwierkaj±cy d¼wiêk.
Co do wymiarów, wyczuwam co¶ bardzo szerokiego i/lub otwartego. Wydaje siê to nieskoñczone, czy mo¿e ekspansywne, uniwersalne albo po prostu ogromne. Odnoszê nieodparte wra¿enie, ¿e to co¶, cokolwiek to jest, trwa i trwa. To co¶ nieskoñczonego, nieograniczonego.
Dostrzegam ruch. Wygl±da to tak, jakby przedmioty i/lub energia wchodzi³a i wychodzi³a z centralnego miejsca.
Teraz odbieram co¶, co trudno prze³o¿yæ na s³owa. Mo¿na by u¿yæ okre¶leñ mi³o¶æ i troska, ale pojêcia te, tak jak je na ogó³ rozumiemy, w ¿aden sposób nie oddaj± tego szczególnego, niepomiernie bardziej wszechogarniaj±cego doznania. Wyczuwa siê obecno¶æ opiekuna, matki lub w³a¶ciciela czego¶ cennego. Jest to swego rodzaju dom, dom przekraczaj±cy wymiary, w którym panuje poczucie nieskoñczonej wolno¶ci.
Posuwaj±c siê dalej, odkrywam równie¿ troskê o bezpieczeñstwo. Co¶ jest nie w porz±dku. Panuje tu strach, i to dosyæ silny. Co¶ siê dusi. Dostrzegam ruch statków, bardzo nowoczesnych statków. I znowu czujê strach i troskê o bezpieczeñstwo innych.
Odnoszê wra¿enie, ¿e Szarzy ugrzê¼li. Przypomina to narodziny, podczas których dziecko utknê³o w kanale rodnym. Strach zwi±zany jest z tym stanem uwiêzienia. Poczucie strachu otacza jednak p³aszcz spokoju.
Komentarz
Zbiorowa ¶wiadomo¶æ Szarych ochrania ich i od¿ywia. Jednocze¶nie, od wewn±trz parali¿uje ich g³êboki strach, który wi±¿e siê z poczuciem uwiêzienia. To tak jakby Szarzy bezskutecznie usi³owali wy³oniæ siê z jakiego¶ stanu. Cisza otaczaj±ca strach w jaki¶ sposób stabilizuje zbiorowy intelekt (umo¿liwiaj±c przetrwanie fizyczne) i pozwala na mniej straszn± codzienn± egzystencjê. Poczucie mi³o¶ci i ochrony dobywaj±ce siê z ich umys³u jest nieomal przyt³aczaj±ce z ludzkiego punktu widzenia. Ja osobi¶cie zareagowa³em na nie smutkiem i chyba wspó³czuciem.
W dwa i pó³ miesi±ca po tej sesji mój monitor postanowi³, ¿e bêdê pracowa³ nad celem w ciemno. Jak Czytelnicy bêd± mieli okazjê zaobserwowaæ, pod koniec tej sesji zmieni³ on pewien szczegó³ dotycz±cy celu, zachêcaj±c mnie w ten sposób do nieco innego podej¶cia do sprawy. Po pod³±czeniu siê do s³uchawek, gawêdzili¶my sobie jak zwykle (to znaczy gadali¶my o wszystkim, poczynaj±c od nowego kawa³u, który us³ysza³ mój monitor, do perspektyw znalezienia wydawcy dla mojej ksi±¿ki), a potem zaczêli¶my sesjê.
Data: 11 lutego 1994 Miejsce: Atlanta, Georgia Dane: Typ 4 sesja monitorowana na odleg³o¶æ Wspó³rzêdne celu: 4384/8296 Dane wstêpne wskazywa³y na poczucie p³ynno¶ci i ruch.
C.B.: “OK. Widzê kolory w rodzaju turkusu i niebieskiego. Du¿o p³ynu. Powierzchnie skaliste i g³adkie. Odczuwam zarówno ciep³o, jak i ch³ód. Czujê smak czego¶ s³onego i jakby zapach ryb. Cokolwiek to jest, robi wra¿enie szerokiego i ogromnego, bardzo g³êbokiego. Wyczuwam te¿ energiê". MONITOR: “Faza 3".
C.B.: “Robiê rysunek... Naszkicowa³em liniê poziom± w poprzek kartki. W rubryce AOL zapisujê 'ryba i ocean".
MONITOR: “W porz±dku. Zapisz AOL. Faza Czwarta".
C.B.: “Widzê p³yn. Du¿o p³ynu. Ten p³yn to ¿ywe ¶rodowisko. Odnoszê wra¿enie, ¿e jest to miejsce narodzin. Tutaj jest ¿ycie. Organizmy. To miejsce podlega ochronie".
“Poni¿ej p³ynu widzê jaki¶ pokój. To chyba laboratorium. Zapiszê to jako AOL."
“W porz±dku. W pokoju jest Szary. Wpatruje siê we mnie. Szkicujê teraz jego twarz. Wygl±da na osobnika mêskiego. Czujê, ¿e powinienem wej¶æ do jego umys³u. Co mam robiæ?"
MONITOR: “Pozwól, ¿eby ten problem rozwi±za³a twoja nie¶wiadomo¶æ".
C.B.: “W porz±dku. Wchodzê... O rany!"
MONITOR: “Trzymaj siê struktury. Zostañ w matrycy. Co widzisz? Zapisz to".
C.B.: “Panuje tutaj pustka. G³êboka pustka. Ale jednocze¶nie umys³ przepe³nia wielka ¶wiadomo¶æ, powiedzia³bym nawet uczucie totalnej ¶wiadomo¶ci, czymkolwiek ona jest. Ten go¶æ ma do wykonania zadanie. Jest poch³oniêty prac±. Nie odczuwam tu obecno¶ci ¿adnych powierzchownych uczuæ charakterystycznych dla ludzi. Kiedy my¶lê o jakim¶ porównaniu, przychodzi mi na my¶l Stan Skupienia Focus 15 w Instytucie Monroe'a".
MONITOR: “Czy wyczuwasz jak±¶ wy¿sz± istotê?"
C.B.: “Sam umys³ jest zwierzchnikiem. To zbiorowa umys³owo¶æ. Zbiorowa umys³owo¶æ pe³ni funkcjê kontroluj±c±. ¯aden umys³ nie jest wa¿niejszy od innych. Wszyscy Szarzy maj± ten sam umys³. S± jednym i wszystkim".
MONITOR: “Czy maj± jaki¶ cel?"
C.B.: “Podstawowy cel to przetrwanie i ewolucja. To jeden zbiorowy organizm, wiêc przetrwanie stanowi dla niego warto¶æ nadrzêdn±, tak jak w przypadku ka¿dego organizmu. Nie istniej± ¿adne ró¿nice miêdzy poszczególnymi osobnikami".
MONITOR: “Przejd¼ do Fazy 6. Zrób wykres. .Zaznacz liniê czasu w miejscu, w którym teraz jeste¶ z t± istot±. Potem zaznacz punkt rozpoczêcia tej sesji. Umie¶æ na linii czasu wa¿ne punkty, a nastêpnie przejd¼ do matrycy Fazy 6".
C.B.: “W porz±dku..." Pauza. “Jestem teraz w matrycy. Odnoszê wra¿enie, ¿e znajduje siê tu zbiorowo¶æ wielu Szarych. Teraz czujê bardzo silne oddzia³ywanie. Tak jakby chcieli uwolniæ siê od swoich fizycznych dal. To desperackie d±¿enie które oznacza dla nich ¿ycie lub ¶mieræ. Sprawa absolutnie najwy¿szej wagi dla przetrwania ich umys³u ...organizmu. Umys³ jest teraz zamkniêty. Bezwzglêdnie musi uciekaæ. Gdzie¶ bardzo g³êboko zbiorowo¶æ ta odczuwa panikê, ale nie jest to panika w naszym rozumieniu tego s³owa".
“Szarzy pracuj± z lud¼mi i innymi na rzecz ucieczki. To przypomina wydostawanie siê z ton±cego statku. Z ca³± pewno¶ci± towarzyszy temu panika."
MONITOR: “Jakie ¶rodowisko spe³nia³oby ich potrzeby?"
C.B.: “Bêd± mieæ swoj± planetê. Nie Ziemiê. Oni maj± zdolno¶æ tworzenia planet i podró¿owania w ka¿de miejsce. Nie wyrzuc± ludzi z Ziemi. Wszech¶wiat jest na to za du¿y".
MONITOR: “A co z ich wspó³prac± z Federacj±?"
C.B.: “Szarzy s± ciesz±cymi siê du¿ym powa¿aniem cz³onkami Federacji. Uczestnicz± w wielu przedsiêwziêciach. Na swój sposób s± dumni ze swej umiejêtno¶ci wspó³pracy z wieloma gatunkami Federacji".
MONITOR: “Czy ludzie mog± pomóc w ewolucji Szarych?"
C.B.: “Nie technicznie. Konieczna pomoc le¿y w zakresie genetyki. Widzê równie¿, ¿e istniej± inne sposoby pomocy, ale Szarzy nie s± ich ¶wiadomi".
MONITOR: “Czy Szarzy znaj± pojêcie wolnego czasu?"
C.B.: “Nie rozumiej± oni pojêcia wolnego czasu tak jak my. Dla Szarych czas stanowi kontinuum. Czas wolny nawi±zuje do potrzeby odpoczynku. W tym wzglêdzie dysponuj± oni czym¶ innym".
MONITOR: “Jaka jest d³ugo¶æ ich ¿ycia wed³ug naszych norm?"
C.B.: “Szarzy maj± pe³n± ¶wiadomo¶æ tego, ¿e nie umieraj±. Ich cia³a fizyczne s± przez nich postrzegane jak ubranie albo skorupa. ¦mieræ nie jest dla nich tak znacz±cym pojêciem, jak dla nas".
MONITOR: “Jak d³ugo ¿yje zatem cia³o typowego Szarego?"
C.B.: “To zale¿y. Za. ¶redni± mo¿na jednak uznaæ dwie¶cie lat ¿ycia na Ziemi".
MONITOR: “Skup siê raz jeszcze na idealnym ¶rodowisku dla Szarych".
C.B.: “Có¿, nie jest to fizyczna planeta – tak± mogliby mieæ w ka¿dej chwili. Idealne ¶rodowisko to ewolucyjnie nowy zestaw indywidualnych cia³. Szarzy przechodz± proces powtórnych narodzin. Przygotowuj± siê do wyj¶cia ze zbiorowej to¿samo¶ci, któr± zast±pi± po³±czone ze sob±, lecz indywidualne istoty".
“Wchodzê teraz g³êbiej... To interesuj±ce. Oni odczuwaj± strach i zdziwienie w zwi±zku z tym, ¿e ludzie istniej± i prosperuj± jako indywidualne jednostki. Wiedz± co¶ na ten temat i potrzebuj± tego, ale jednocze¶nie s± przera¿eni."
MONITOR: “Spróbuj siê dowiedzieæ czego¶ na temat fizycznych spotkañ Szarych z lud¼mi".
C.B.: “Odbywa siê obecnie wiele takich spotkañ, ale na ogó³ ludzie nie uczestnicz± w nich ¶wiadomie".
MONITOR: “Jakie s± warunki takiego spotkania, dotycz±ce miejsca i wymagañ?"
C.B.: “Nawet Szarzy nie maj± jasno¶ci w tej sprawie. Wiedz±, ¿e spotkanie jest konieczne, ale nie wiedz±, co zrobiæ, ¿eby do niego dosz³o. Na swój sposób obawiaj± siê obcowania z lud¼mibarbarzyñcami. Nie cha zrezygnowaæ z poczucia kontroli czy te¿ w³adzy. Zdaj± sobie jednak sprawê, ¿e potrzebuj± pomocy, bo utknêli w martwym punkcie".
“W³a¶nie mnie zapytali, czy nie wiem, jak taka pomoc powinna wygl±daæ. Co im odpowiedzieæ?"
MONITOR: “Powiedz, ¿e nad tym popracujemy".
C.B.: “W porz±dku. Powiedzia³em. Na swój sposób to doceniaj±".
MONITOR: “Zapytaj, czy w tê pomoc powinni te¿ zaanga¿owaæ siê Marsjanie?"
C.B.: “Z ich strony nie mo¿e nadej¶æ ¿adna pomoc, gdy¿ Marsjanie musz± uporaæ siê z w³asnymi problemami. S± chorzy i maj± za ma³o czasu i ¶rodków, aby pomóc w tak skomplikowanym przedsiêwziêciu".
“W³a¶nie zaproponowa³em Szarym spotkanie na neutralnym gruncie, ale moja propozycja zosta³a odrzucona".
MONITOR: “Zapytaj, czy wobec tego nie zechcieliby spotkaæ siê z nami na warunkach, które sami by okre¶lili".
C.B.: “Przystali na ten pomys³. Z entuzjazmem. Powiedzieli, ¿e od razu zabior± siê za opracowywanie planu".
MONITOR: “Dobra, Courtney. Czas uciekaæ. Zapisz koñcowy czas".
C.B.: “Fiu! To by³o co¶. Bêdê potrzebowa³ chwili wytchnienia po tej sesji. Dobra, mo¿esz mi teraz powiedzieæ, jaki by³ cel?"
MONITOR: “¦wiadomo¶æ Szarych".
C.B.: “Nie jestem zaskoczony".
MONITOR: “Tak. Musimy to przemy¶leæ".
C.B.: “Pozwól, ¿e zrobiê sobie przerwê i zadzwoniê pó¼niej. Zaraz prze¶lê ci dane faksem. Wkrótce pogadamy".
Komentarz
Chocia¿ nie rozumiem dlaczego, wydaje siê, ¿e planeta, na której wyl±dowa³em na pocz±tku sesji, ma du¿e znaczenie dla Szarych. Faktycznie, pod wieloma wzglêdami przypomina ona ¶wiat Szarych, zw³aszcza je¶li chodzi o oceny. Nie wiem jednak, czy to naprawdê to samo miejsce. Odnoszê równie¿ wra¿enie, ¿e planeta ta jest w jaki¶ sposób po³±czona ze ¶wiadomo¶ci± tych istot, ale nie wiem na jakiej zasadzie.
W oparciu o w³asne badania teleobserwacyjne, jak równie¿ na podstawie licznych relacji porwañ przez UFO twierdzê, ¿e Szarzy porozumiewaj± siê telepatycznie. Z grupami Szarych czêsto uto¿samia siê poczucie zbiorowego umys³u czy zbiorowej ¶wiadomo¶ci. O ile kiedykolwiek mamy wspó³pracowaæ z Szarymi, musimy postaraæ siê zrozumieæ ich mentalno¶æ. Je¿eli Szarzy naprawdê s± zaanga¿owani w program in¿ynierii genetycznej, obejmuj±cy zarówno ludzi jak i inne gatunki, byæ mo¿e potrzebuj± ludzkiej pomocy podczas tego szczególnie trudnego okresu swej ewolucji. Dlatego musimy mieæ otwarte umys³y i pozbyæ siê w tym wzglêdzie wszelkich uprzedzeñ.
Tak jak z ca³± pewno¶ci± twierdzê, ¿e ¶wiadomo¶æ Szarych ma charakter mentalno¶ci zbiorowej, widzê te¿ wyra¼nie, ¿e musz± oni ewoluowaæ i przej¶æ do nowego etapu. Zbiorowy intelekt Szarych ma wiele aspektów pozytywnych. Najwyra¼niej poszczególni cz³onkowie ich spo³eczno¶ci nie rywalizuj± ze sob± w ewolucyjnej, darwinowskiej batalii o przewagê. Po prostu ton± albo p³yn± razem. Ludzie mogliby siê tego od nich nauczyæ.
Bior±c pod uwagê sposób, w jaki literatura (patrz Jacobs 1992 i Mack 1994) opisuje spotkania ludzi z Szarymi, trudno siê dziwiæ, ¿e dzia³alno¶æ tych ostatnich z punktu widzenia Ziemian mo¿e byæ odbierana jako wroga. Równie dobrze mo¿e siê jednak okazaæ, ¿e Szarzy bardziej przypominaj± uciekaj±c± kawaleriê ni¿ nacieraj±c± armiê. Byæ mo¿e robi± rzeczy, których nie rozumiemy b±d¼ nam siê nie podobaj±, ale nie s± ¼li – tego jestem pewien. Po prostu, jak na razie nie rozumiemy tego gatunku.
Moje do¶wiadczenia w zakresie teleobserwacji w ¿aden sposób nie wskazuj± na to, jakoby Szarzy byli do nas wrogo usposobieni. Byæ mo¿e obawiaj± siê ludzi i tego co reprezentujemy, ale tak samo nas potrzebuj±, zarówno w sensie duchowym, jak i fizycznym. Je¶li nie os±dzimy ich zbyt pochopnie, byæ mo¿e pomog± nam w naszym ewolucyjnym przetrwaniu.
Krótko mówi±c, musimy dowiedzieæ siê znacznie wiêcej o nich, o sobie i o roli, jak± mamy do odegrania w tym interesuj±cym dramacie. My¶lê, ¿e post±pimy m±drze nie os±dzaj±c innych ras przynajmniej do czasu, gdy zapoznamy siê z ca³± galaktyczn± spo³eczno¶ci± istot rozumnych.
|