W obronie witamin
Budowany przez 100 lat wspania³y gmach wiedzy o witaminach wydawa³ siê monolitem. Zajmowa³ poczesne miejsce zarówno w medycynie oficjalnej, jak i naturalnej. Tymczasem od kilku lat rozg³asza siê coraz czê¶ciej i ¶mielej wiadomo¶ci o niekorzystnych dzia³aniach witamin, a ostatnio kwestionuje siê nawet ich przydatno¶æ w lecznictwie.
Odkrycie Funka
Witaminy s± zwi±zkami dzia³aj±cymi g³ównie jako koenzymy. Katalizuj± one lub aktywuj± reakcje chemiczne zachodz±ce w ca³ym organizmie, a bez ich udzia³u ¿ycie nie jest mo¿liwe. Niektóre witaminy maj± równie¿ w³a¶ciwo¶ci podtrzymywania wielu procesów biochemicznych, ochrony przed rodnikami tlenowymi i toksynami, przywracania homeostazy wewn±trzustrojowej (w tym równowagi kwasowo-zasadowej) i odporno¶ci.
Pocz±tek ery witamin nast±pi³ u progu XX w., gdy polski biochemik Kazimierz Funk wyizolowa³ w roku 1912 zwi±zek zaliczany pó¼niej do grupy witamin B, który nazwa³ witamin±.
Drugim wa¿nym wydarzeniem by³o odkrycie w 1928 r. przez wêgierskiego biochemika Alberta Szent-Gyorgyi (1893-1986) obecno¶ci w materiale ro¶linnym kwasu organicznego nazwanego kwasem askorbinowym i uznanego za witaminê C. Za pracê tê autor otrzyma³ w 1937 r. nagrodê Nobla w dziedzinie fizjologii i medycyny. Nast±pi³a fala badañ i ¶wietnych odkryæ nowych zwi±zków, g³ównie ro¶linnych, o charakterze witamin, których niedobór lub brak w organizmie powoduje wiele ciê¿kich objawów, czyli awitaminozê
Na przyk³ad niedobór witaminy A (retinol) powoduje zaburzenia widzenia, m.in. ¶lepotê zmierzchow±, przyspieszone rogowacenie nab³onków. Niedobór witaminy B1 (tiamina) powoduje chorobê beri-beri i zespó³ zapalenia wielonerwowego; witaminy B2 (ryboflawiny) - zapalenie skóry i wrastanie naczyñ w rogówkê; witaminy B3 (PP, niacyna) - pelagrê (rumieñ ostrozapalny); witaminy B5 (kwas pantotenowy) - os³abienie zdrowotno¶ci skóry i jej odporno¶ci; witaminy B6 (pirydoksyna) - obni¿enie czynno¶ci uk³adu krwiotwórczego i skóry; witaminy B12 (kobalamina) - niedokrwisto¶æ megaloblastyczn± i zaburzenia neurologiczne; witaminy C (kwas askorbinowy ) - szkorbut; witaminy D (kalciferol) - krzywicê i rozmiêkczenie ko¶ci; witaminy E (tokoferol) - zaburzenia procesów rozrodczych i oxydoredukcyjnych; witaminy H (biotyna) - ³uszczenie skóry, ³ojotok; wiaminy K (filochinon) - obni¿one krzepniêcie krwi; witaminy H (kwas foliowy) - niedokrwisto¶æ.
Wiedza o zdrowotnym znaczeniu witamin szybko siê rozszerza³a, dziêki aktywno¶ci i zdobyczom naukowców ro¿nych specjalno¶ci, pracuj±cych w o¶rodkach badawczych na ca³ym ¶wiecie. Rezultaty ich pracy zawarte s± w oko³o 200.000 publikacji [!] zamieszczonych w powa¿nych czasopismach, a tak¿e w wielu ksi±¿kach. Prócz tego w czasopismach popularnonaukowych i w gazetach zamieszczano krótkie artyku³y, notatki i wzmianki o postêpie badañ i znaczeniu witamin dla ludzi i zwierz±t. Równie¿ radio i telewizja w³±czy³y siê do rozpowszechniania informacji o witaminach. Liczne firmy farmaceutyczne podjê³y produkcjê leków zawieraj±cych witaminy w ró¿nej postaci - pojedynczo i w zestawach multiwitaminowych - inicjuj±c we w³asnych laboratoriach opracowanie nowych technologii oraz metod analitycznych. Uczelnie i instytuty weterynaryjne uwzglêdni³y w swych programach badawczych stosowanie witamin dla ochrony zdrowia zwierz±t domowych i hodowlanych, ich racjonalnego ¿ywienia i poprawy produkcji. Równie¿ wytwórnie kosmetyków wprowadzi³y do swoich wyrobów witaminy, szczególnie antyoksydacyjne.
Przetwórczy przemys³ spo¿ywczy, rozwijaj±cy siê ¿ywio³owo w krajach "zachodniego dobrobytu", zastosowa³ technologie, które dawa³y atrakcyjne produkty (olej rafinowany, bia³a m±ka, cukier krystaliczny), lecz by³y one pozbawione ca³kowicie lub czê¶ciowo niezbêdnych dla organizmu sk³adników, szczególnie witamin. Dopiero po wielu latach stwierdzono, ¿e rosn±ca ilo¶æ przypadków chorób degeneracyjnych, zwanych cywilizacyjnymi, ma ¶cis³y zwi±zek z od¿ywianiem siê produktami niepe³nowarto¶ciowymi. Obecnie nastêpuje zwrot ku produktom wzbogaconym, tzw. nutraceutykom.
Antyutleniacze
Odkrycie istnienia w organizmie wolnych rodników tlenowych i szkodliwo¶ci ich nadmiaru (tzw. patologia wolnorodnikowa) przyczyni³o siê do wydzielenia grupy witamin i soli mineralnych neutralizuj±cych i "wymiataj±cych" te rodniki. Witaminy - poza zapobieganiem gro¼nej awitaminozie - okaza³y siê niezwykle cenne w regulowaniu wielu procesów biochemicznych, zachodz±cych we wszystkich narz±dach organizmu, umo¿liwiaj±cych zachowanie homeostazy ogólnoustrojowej, czyli zapewnienie pe³nej zdrowotno¶ci. Czytelnikom bardziej zainteresowanym t± tematyk± polecam nadal aktualn± ksi±¿kê "Witaminy i mikroelementy" (wyd. Prószyñski i sp., Warszawa 1997).
Szkodliwe?!
Budowany przez 100 lat wspania³y gmach wiedzy o witaminach i ich praktycznym zastosowaniu wydawa³ siê trwa³ym monolitem; zw³aszcza, ¿e zajmowa³ poczesne miejsce zarówno w medycynie oficjalnej, jak i naturalnej.
Tymczasem od kilku lat rozg³asza siê coraz czê¶ciej i ¶mielej wiadomo¶ci o niekorzystnych dzia³aniach witamin w wiêkszych dawkach, o ich interakcjach z lekami syntetycznymi, o "w±tpliwych korzy¶ciach" w zapobieganiu niektórym chorobom, a ostatnio kwestionuje siê nawet ich przydatno¶æ w lecznictwie. W Polsce krytykê witamin podj±³ tygodnik "Wprost", og³aszaj±c kilka artyku³ów na ten temat.
W artykule "Witaminoholicy" (nr 46/1997, ss. 78-79) czytamy, ¿e specjali¶ci z Health Action International twierdz±, i¿ "suplementacja witaminowo - mineralna uspokaja tylko nasze sumienia. Pieni±dze, przeznaczone na te drogie leki, wydaj lepiej na owoce i warzywa, mleko i jego przetwory oraz na produkty zbo¿owe". "Nadmierna ilo¶æ poszczególnych witamin mo¿e dzia³aæ na organizm jak trucizna, zw³aszcza ¿e nie wiemy, jak po d³u¿szym czasie zaadaptuje siê on do syntetycznego jedzenia" - uwa¿a prof. Ziemiañski z Instytutu ¯ywno¶ci i ¯ywienia, uznany ekspert od spraw ¿ywieniowych. "Specjali¶ci ostrzegaj± przede wszystkim przed suplementacj± witaminami rozpuszczalnymi w t³uszczach A, D, E i K. Zwi±zki te maj± tendencjê do kumulowania siê w organizmie i mog± byæ szkodliwe" - ostrzega dr Ewa Marcinkiewicz z Krakowa.
W artykule "Mit witamin" (nr 42/1998, ss. 66-67) omówiono francuski program badawczy wzbogacania ¿ywno¶ci w antyoksydacyjne witaminy dla zabezpieczenia przed nowotworami, chorobami uk³adu kr±¿enia i dla okre¶lenia zale¿no¶ci miêdzy od¿ywianiem a zdrowiem. Badania maj± trwaæ osiem lat, ale ju¿ po czterech latach og³oszono, ¿e "cel programu raczej nie zosta³ osi±gniêty, gdy¿ w przeciwnym razie g³o¶no by siê mówi³o o rezultatach". Autorka artyku³u sugeruje: "Mo¿e organizm nie umie wykorzystaæ nadmiaru witamin i soli mineralnych? Potrzebuje tylko pewnej, okre¶lonej ich ilo¶ci. Gdy dostaje ich za ma³o, zaczyna chorowaæ, a nadmiar po prostu wydala".
W artykule "Ofiary witamin" (nr 16/1999, ss. 79-80) cytuje siê czasopismo "Nature". Opisano tam badania wykonane na uniwersytecie w Leicester. Wykaza³y one - czytamy - ¿e podawanie 0,5 g witaminy C dziennie mo¿e mieæ skutki odwrotne od zamierzonych. Zbyt du¿a dawka tej substancji wp³ywa na powstawanie wolnych rodników, a nie na ich neutralizacjê. "Rola antyutleniaczy w zapobieganiu nowotworom jest jedn± z wiêkszych legend XX wieku. Jedynie na podstawie teoretycznych rozwa¿añ wyci±gniêto wnioski, ¿e zwi±zanie wolnych rodników w substancje nieaktywne wystarczy, aby ochroniæ cz³owieka przed tymi chorobami" - dowodzi³ dr Józef Meszaros z Zak³adu Farmakologii Akademii Medycznej w Warszawie. Cytowane czasopismo "New Scientist" ostrzega: "Coraz wiêcej badañ dowodzi, ¿e megadawki witamin mog± powa¿nie szkodziæ zdrowiu. Nikt tylko nie wie, gdzie nale¿y postawiæ granice bezpieczeñstwa".
Artyku³ "Nabici w witaminy" (nr 33/2002, ss. 77-78, podtytu³ "Witaminy z³udzeñ") informuje, ¿e ponad 650 mln z³ p³acimy w aptekach za "iluzjê zdrowia". "Gwarancja zdrowia w pigu³ce to fikcja i strata pieniêdzy". W czê¶ci zatytu³owanej "Podstêpny zabójca, czyli megwitamina C" czytamy: 'Moda na witaminy w pigu³kach pojawi³a siê przed kilkunastu laty, gdy wysuniêto hipotezê, ¿e witaminy antyoksydacyjne (C, E, beta-karoten) chroni± przed tzw. wolnymi rodnikami. Wzorem do na¶ladowania by³ prof. Linus Pauling, laureat Nagrody Nobla, nazwany "papie¿em witamin". Uczony zaleca³ je na raka. Niestety, dotychczas nie w pe³ni potwierdzono tê tezê". Dr Lucjan Szponar, dyrektor Insttutu ¯ywno¶ci i ¯ywienia, informuje: "Radykalnie zmieni³y siê pogl±dy w kwestii zapobiegania chorobom uk³adu kr±¿enia. Ogromny entuzjazm, jaki towarzyszy³ za¿ywaniu witamin, przekszta³ci³ siê w skrajny pesymizm".
Nie podejmujê polemiki z konglomeratem b³êdnych, niepe³nych, nie sprawdzonych i pokrêtnych twierdzeñ spreparowanych przez kilku dziennikarzy, którzy dla uwiarygodnienia swoich s³ów pos³u¿yli siê wybranymi fragmentami wypowiedzi kilku profesorów.
Dziennikarze ci postawili siê w pozycji oceniaj±cych i zaprzeczaj±cych osi±gniêciom tysiêcy znakomitych badaczy, z laureatami Nagrody Nobla na czele, którzy stworzyli aktualne, naukowe podstawy wiedzy o witaminach. Najbardziej atakowane s± witaminy antyoksydacyjne, masowo kupowane i stosowane (ich dobroczynne skutki odczu³y miliony ludzi). Do³±czam tu moje skromne osobiste do¶wiadczenie - leczenie pocz±tków zaæmy (vide Pi¶miennictwo, poz. 9).
Gdzie tkwi± korzenie tych ataków? Kto i dlaczego jest inicjatorem i sponsorem akcji deprecjonowania leczniczych walorów witamin?
Witaminy to biznesW 1962 r. ¦wiatowa Organizacja Zdrowia (WHO - World Health Organization) utworzy³a Komisjê Kodeksu ¯ywieniowego Narodów Zjednoczonych (United Nations Codex Alimentarius Commision), której zadaniem by³o m.in. ustalenie norm w zakresie maksymalnych dawek witamin i biopierwiastków.
W marcu 2002 r. ustawodawcza grupa 626 przedstawicieli z 15 krajów Unii Europejskiej zakoñczy³a pracê nad „Dyrektyw± o Suplementach ¯ywieniowych”. Zmienia ona klasyfikacjê witamin ze sk³adników po¿ywienia na preparaty lecznicze.
Witaminy maj± byæ wytwarzane przez dominuj±ce wytwórnie farmaceutyczne i sprzedawane tylko na receptê lekarza. Wprowadzenie tych zmian ma nast±piæ po wprowadzeniu trzyletniego okresu przej¶ciowego, czyli poczynaj±c od 2005 r. Komisja uzasadnia swoj± dyrektywê nastêpuj±co: "W celu osi±gniêcia wysokiego stopnia ochrony nabywców i u³atwienia im wyboru, produkty wprowadzane do sprzeda¿y musz± byæ bezpieczne i musz± mieæ odpowiednie etykiety".
Przyczyn± ataków na witaminy (i na wszystko co jest naturalne) nie jest troska o bezpieczeñstwo nabywców, lecz narastaj±cy niepokój o w³asne dochody wielkich miêdzynarodowych koncernów farmaceutycznych, wytwarzaj±cych drogie leki syntetyczne, podlegaj±ce patentowaniu na 20 lat i zapewniaj±ce ogromne zyski.Witaminy i mikroelementy, tak¿e zio³a i ich przetwory, s± pochodzenia naturalnego, dlatego nie mog± byæ patentowane, Wytwarzaj± je masowo w ró¿nych postaciach farmaceutycznych ma³e i ¶rednie laboratoria po relatywnie niskich cenach. Na przyk³ad witamina C jest produkowana przez ponad 75 wytwórni i ma oko³o 60 nazw producenckich.
Rozwój medycyny naturalnej sprawi³, ¿e w krajach zachodnich znaczna czê¶æ ludno¶ci korzysta z porad lekarzy naturalistów i nabywa leki naturalne, zw³aszcza witaminy i biopierwiastki, z przekonaniem o ich skuteczno¶ci, wysokim bezpieczeñstwie i mo¿liwo¶ci stosowania przez d³ugi okres czasu jako profilaktyczne.
O wiarygodno¶ci tych informacji ¶wiadcz± roczne dane statystyczne og³oszone przez American Assotiation of Poison Control Center. Podaj± one, ¿e niepo¿±dane, uboczne dzia³ania witamin antyoksydacyjnych A, C i E nie spowodowa³y ani jednego przypadku ¶miertelnego, natomiast preparaty syntetyczne by³y przyczyn± 106.000 zgonów, za¶ b³êdy lekarzy w szpitalach spowodowa³y 7.000 zgonów. Dane te odnosz± siê tylko do USA (niespe³na 300 mln ludno¶ci). Gdy uwzglêdni siê ilo¶æ zgonów w pozosta³ych krajach Zachodu, to liczbê tê nale¿y co najmniej podwoiæ. Oto wprost przera¿aj±ce ¿niwo ¶mierci tam, gdzie inicjuje siê ataki na lecznictwo i preparaty naturalne! Pozostaje tylko powiedzieæ: Medice, cura te ipsum!
doc. dr hab. farm. Aleksander O¿arowski
Dla "Panacei" - Warszawa, 20 stycznia 2003 r.
http://www.panacea.pl/print.php?what=article&id=85