Id¹c tym tropem musielibyœmy wszyscy, natychmiastowo przejœÌ na "dietê praniczn¹, a na ten czas to jeszcze niemo¿liwe osi¹gniêcie.

Wegetarianizm równie¿ nie usprawiedliwia nas, bo przecie¿ roœlinnoœÌ i jej owoce to równie¿ przejaw œwiadomoœci (nie daj tego czytaÌ swemu dziecku), a to ma ju¿ œcis³e konotacje z "dusz¹".
DokÂładnie, Âżycie, to Âżycie i koniec.
Ale sposĂłb na "dietĂŞ pranicznÂą" byĂŚ moÂże jest :
http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=8346.msg100854#msg100854NiektĂłrzy prĂłbujÂą siĂŞ usprawiedliwiaĂŚ/oszukiwaĂŚ (jeÂśli juÂż poruszyliÂśmy tĂŞ stronĂŞ medalu), Âże jedzenie tylko tego co spadnie z drzewa daje im prawo tego spoÂżycia. Czy rzeczywiÂście pozostajÂą bez "winy"?

Wszak to co spadnie jest tylko i wy³¹cznie nasieniem, pocz¹tkiem nastêpnego ¿ycia.
TrochĂŞ racji w tym, bo na przykÂład spoÂżycie jajka veganie uwaÂżajÂą za "zbrodniĂŞ", bo z tego jajka MOGÂŁO narodziĂŚ siĂŞ Âżycie. Zatem zjedzenie jajka jest zagroÂżeniem dla potencjalnego zwierzaka, a idÂąc tym tropem to zjedzenie jabÂłka ,ktĂłre spadÂło jest uniemoÂżliwieniem zakieÂłkowania potencjalnej jabÂłoni itd itp.
To oczywiÂście czysta sofistyka.
Fajny stosunek do wegetarianizmu wyraziÂł Osho twierdzÂąc, Âże w ogĂłle nie ma o czym mĂłwiĂŚ, bo wegetarianizm jest efektem wzrostu wraÂżliwoÂści czÂłowieka. Pojawia siĂŞ automatycznie i niejako przy okazji, bezwysiÂłkowo, a nie w proteÂście przeciwko, czy teÂż po to, aby zamanifestowaĂŚ
swoj¹ solidarnoœÌ ze zwierzêtami.
Taki wysiÂłkowy wegetarianizm (ileÂż to razy sÂłyszaÂło siĂŞ wegetarian " och jak
mi rybka pachnie, ale nie zjem, bo to
mój œwiadomy wybór ) jest trochê nieszczery. Jest to bowiem budowanie kolejnej , wyj¹tkowej to¿samoœci. Znajomi s¹ te¿ wegetarianie, którzy w ogóle nie czyni¹ z tego wielkiego halo. Po prostu ich cia³o nie chce miêsa, zapachy ich odrzucaj¹, œwiadomoœÌ nie wymusza œlinotoku na widok krwawej karkóweczki.
Za to soczysty, czerwony pomidor sprawia, Âże dostajÂą spazmĂłw hahaha.
No , i tak bywa
