Czy potrzebna jest globalna katastrofa,aktywnosc takich grup jak PCH,czy bierne czekanie na cud? Moze mozna juz teraz cos zrobic....?
A mo¿e powrót do lokalnosci?
Fragment niezwykle ciekawego artyku³u ale bardzoooooo d³ugiego...
Bardzo dobrze okre¶li³ to dr Fritz Schumacher, autor ksi±¿ki “Ma³e jest piêkne” oko³o 40 lat temu. W czasie wyk³adów w USA zapytano go czy przej¶cie od paliw kopalnych do ludzkiej skali i lokalnych ¼róde³ energii odnawialnej bêdzie oznaczaæ akceptacjê “obni¿enia standardu ¿ycia”? Schumacher opowiedzia³: “nie, nie s±dzê aby okre¶lenie “ni¿szy standard ¿ycia” oddawa³o sytuacjê, w której zdecydujemy siê zwróciæ ku dobrowolnej prostocie ¿ycia.
Dobrowolna prostota ¿ycia oznacza odwrót od ekstrawagancji i ogromnego obci±¿enia ¶rodowiska jakie stanowi spo³eczeñstwo konsumpcyjne XXI wieku. Oznacza uznanie, ¿e mo¿emy radziæ sobie ca³kiem dobrze, a nawet lepiej, maj±c i u¿ywaj±c mniej, pod warunkiem, ¿e to “mniej” jest zasadniczo dobrej jako¶ci oraz nie powoduje dewastacji naszego ¶rodowiska, naszego cia³a i naszej duszy. ¦wiadomy umys³ i lekki “¶lad ekologiczny” s± zreszt± warunkami wstêpnymi ¿ycia zarówno przed jak i po katastrofie. Dlatego im prêdzej siê na nowo na nich oprzemy, tym mniej dotkliwe bêd± jej skutki.
Zamiast wyliczaæ tysi±ce lokalnych grup zorientowanych na samowystarczalno¶æ, które powstaj± obecnie jako przeciwwaga dla chwiej±cej siê globalnej gospodarki, wolê zachêciæ do skupienia siê na tym co nazywam “zasad± blisko¶ci”. Zasada blisko¶ci to prawdopodobnie co¶ co naj³atwiej zrozumieæ jako po³±czenie praw fizyki i tego co kiedy¶ nazywali¶my zdrowym rozs±dkiem. Nauka jaka z niej dla nas p³ynie to dzia³aæ i my¶leæ tak jakby miejsce gdzie mieszkamy (wioska, miasteczko, miasto) by³o ¶rodkiem okrêgu, a nasze codzienne potrzeby uk³adaj± siê wokó³ jak szprychy wokó³ osi w kole roweru. Zasada ta mówi, ¿e powinni¶my siê staraæ zaspokajaæ wiêkszo¶æ naszych codziennych potrzeb, których spe³nienie jest konieczne dla wy¿ywienia i fizycznego dobrostanu w obszarze mo¿liwie najbli¿szym ¶rodka obszaru w którym ¿yjemy. Wtedy staramy siê uzyskiwaæ ¶wie¿± ¿ywno¶æ z naszego w³asnego ogródka, w naszym lokalnym niezale¿nym sklepiku, na targu gdzie przybywaj± rolnicy albo bezpo¶rednio od najbli¿szego ekorolnika.
Wielkim wyzwaniem s± du¿e miasta: jaki¶ rodzaj wspólnego “zazieleniania” wydaje siê jedynym praktycznym wyj¶ciem dostêpnym dla mieszkañców ¿yj±cych w aglomeracjach powy¿ej jednego miliona. Wielkie miasta takie jak Londyn pozyskuj± ogromn± wiêkszo¶æ ¿ywno¶ci i energii na swoje funkcjonowanie z zagranicy. Czyni to ich mieszkañców szczególnie wra¿liwymi na coraz wiêksze zawirowania na globalnym rynku. Dla tak ogromnych konurbacji samo zapewnienie ¿ywno¶ci jest operacj± wymagaj±c± wysokiej koordynacji i du¿ych ilo¶ci energii, mo¿e siê ona ³atwo za³amaæ o ile zabraknie stabilnego systemu finansowego, który j± zabezpiecza³. Dodatkowym wydatkiem energii jest przetwarzanie ¿ywno¶ci i jej transportowanie na wielkie odleg³o¶ci.
¦wie¿a lokalna ¿ywno¶æ wymaga bardzo niewielkiego wk³adu energii i jest “¿ywa” dziêki zachowuj±cym witalno¶æ sk³adnikom od¿ywczym i witaminom, które traci siê w czasie transportu, pakowania i dni spêdzanych w ¶wietle neonów na pó³kach supermarketów – a wszystko to przyczynia siê do zag³ady naszej Ziemi. To samo dotyczy energii: zacznijmy od naszego w³asnego pieca na drewno, od fotowoltaicznych paneli s³onecznych albo ma³ego generatora czepi±cego energiê z wiatru, lub od s±siedzkiego programu energii odnawialnej. Zaopatrzmy siê w drewno u miejscowego handlarza lub le¶nika czy rolnika. Zróbmy powa¿ny wysi³ek ¿eby uniezale¿niæ siê od “narodowej sieci” i od supermarketów (zostawiaj± one bardzo du¿y “¶lad energetyczny”) i zacznijmy wspieraæ lokalnych handlowców w naszym s±siedztwie. Kiedy przyjdzie co do czego i pogasn± ¶wiat³a wtedy oka¿e siê, ¿e to w³a¶nie tutaj tkwi rozwi±zanie, a relacje jakie zbudujemy w naszym s±siedztwie czy lokalnej spo³eczno¶ci oka¿± siê decyduj±ce dla naszej transformacji ku dobrowolnej prostocie. Tylko na poziomie lokalnym mo¿emy braæ udzia³ w autentycznej wymianie, która ³±czy ekologicznego rolnika, le¶nika, kowala, piekarza i dostawcê. Posiadanie pieniêdzy przestanie byæ tak istotne, kiedy spo³eczno¶æ powróci do barteru i wymiany. Je¿eli nie w³±czymy siê do tej dynamicznej infrastruktury, wtedy nasze szanse na przej¶cie bez wiêkszych cierpieñ przez nadchodz±ce wstrz±sy o wymiarze planetarnym bêd± niewielkie.
Poprzez zastosowanie siê do zasady blisko¶ci bêdziemy zmierzaæ do najbardziej eleganckich i konstruktywnych rozwi±zañ na niwie ekologii i ¿ycia spo³ecznego. Bêd± one prowadziæ do oparcia naszego codziennego ¿ycia na zdrowych podstawach. Takie podej¶cie zawiera w sobie równie¿ pozytywny potencja³ jako katalizator g³êbokich i znacz±cych relacji miêdzyludzkich, rzuci tak¿e nowe ¶wiat³o na wspólne, twórcze przedsiêwziêcia na naszych polach, ulicach i w naszych domach. Wtedy odkryjemy, ¿e naprawdê istniej± lokalne rozwi±zania globalnych problemów.
Zród³o:
http://www.bochenia.pl/z-pomoca-innym/2011/T