Ostatnie namaszczenie
KS. RAMA P. COOMARASWAMY
"Chrze¶cijanin przynajmniej otrzymuje na kilka godzin przed ¶mierci± ostatnie sakramenty"
Zygmunt Freud (1)
¬ród³em poczucia bezpieczeñstwa dla katolików by³a zawsze ¶wiadomo¶æ tego, ¿e w sytuacji zagro¿enia ¿ycia Ko¶ció³ udziela³ im zbawiennego Sakramentu najskuteczniejszego rodzaju. I rzeczywi¶cie, niejedna katolicka rodzina zna historiê o jakim¶ zaniedbanym religijnie cz³onku rodziny, ¿yj±cym przez lata a nawet dziesiêciolecia bez sakramentów, który w ostatniej chwili prosi³ o ksiêdza któryby mu udzieli³ "ostatniego namaszczenia". Czy w przysz³o¶ci bêdzie to mo¿liwe? Mo¿na w to w±tpiæ.
Jakie s± skutki Ostatniego namaszczenia (udzielanego zwykle po przyst±pieniu do spowiedzi i otrzymaniu Wiatyku albo Komunii ¦wiêtej)? S± one równie ró¿norodne co i potê¿ne. Mówi siê, ¿e jego "przeznaczeniem" albo "celem" jest "doskona³e uzdrowienie duszy" i z pewno¶ci± posiada ono wewnêtrzn± moc do osi±gniêcia swego celu w tych, którzy nie stawiaj± ¿adnych przeszkód ³asce, jakiej on udziela. Jak wyja¶nia Sobór Trydencki: "Istot± bowiem (res) jest ³aska Ducha ¦wiêtego. Jego to namaszczenie usuwa winy, je¶li s± jeszcze do odpokutowania, oraz pozosta³o¶ci grzechu; przynosi pociechê duszy chorego i umacnia wzbudzaj±c w niej wielk± ufno¶æ w mi³osierdzie Bo¿e. Chory pocieszony t± ufno¶ci± ³atwiej znosi trudy i dolegliwo¶ci choroby, swobodniej opiera siê pokusom szatana «czyhaj±cego na piêtê» (2), a niekiedy, odzyskuje zdrowie cia³a, je¶li jest to przydatne do zbawienia duszy". Zwykle mo¿na pogrupowaæ te skutki w czterech kategoriach.
Pierwszym skutkiem jest odpuszczenie grzechów, wyp³ywaj±ce ze s³ów ¶w. Jakuba: "a je¶liby by³ w grzechach, bêd± mu odpuszczone", co jest rzeczywi¶cie potwierdzone przez sam± "formê" Sakramentu, stwierdzaj±c± "Indulgeat tibi Dominus... quidquid... deliquisti..." ("niechaj ci Bóg odpu¶ci wszystko, w czymkolwiek przewini³e¶..."). Oczywi¶cie prawd± jest, ¿e grzechy ¶miertelne zostaj± odpuszczone przez Spowied¼, Rozgrzeszenie i Pokutê – ale nie jest nadzwyczajn± sytuacja, ¿e chory bêd±c os³abiony lub nieprzytomny, nie mo¿e siê wyspowiadaæ; wszak¿e pod warunkiem, ¿e nie stawia ¿adnej przeszkody wlaniu do jego duszy £aski (i domy¶lnie posiada w³a¶ciw± intencjê), to przez ten Sakrament – nawet je¶li nie mo¿e siê wyspowiadaæ – zostaje oczyszczony z grzechu i odzyskuje sw± chrzcieln± niewinno¶æ. Ostatnie namaszczenie staje siê dla takiej osoby filarem zbawienia. Mo¿na siê spieraæ, ¿e warunkowe Rozgrzeszenie eliminuje potrzebê tego ostatecznego Sakramentu, lecz by³oby to ignorowaniem pozosta³ych jego skutków.
Po drugie, sakrament ten powoduje darowanie kar doczesnych za grzechy. Jak mówi ks. Kilker, zosta³ on "ustanowiony w celu zupe³nego uzdrowienia duszy maj±c na uwadze jej natychmiastowe przej¶cie do chwa³y, o ile rzeczywi¶cie wszechwiedz±cy Pan ¯ycia i ¦mierci nie uzna za w³a¶ciwsze przywrócenie cz³owiekowi zdrowia cielesnego. A zatem, sakrament ten musi usun±æ wszelk± nasz± niemoc, musi uczyniæ nas zdolnymi do bezzw³ocznego wej¶cia do naszego niebiañskiego domu. Je¶liby tak nie by³o, to absurdalne by³oby twierdzenie, ¿e jest on «consummativum spiritualis curationis»" (3). Nauki tej nie mo¿na jednak interpretowaæ w ten sposób jakoby mia³a oznaczaæ, ¿e po otrzymaniu ostatniego namaszczenia dokonuje siê niechybnie darowanie ca³ego doczesnego d³ugu. Nieodpowiednie i stawiaj±ce przeszkodê ³asce usposobienie danej osoby czêsto blokuje pe³niê skutku. Lecz, je¿eli wykazuje ona pod ka¿dym wzglêdem w³a¶ciw± dyspozycjê i pobo¿no¶æ, to trzeba uwa¿aæ, ¿e otrzymuje plenissimam poenarum relaxationem – ca³kowite darowanie kary doczesnej.
Trzecim i to nies³ychanie wa¿nym skutkiem jest to, co nazywa siê confortatio animae: albo "pocieszenie duszy". Zbli¿anie siê ¶mierci wraz z dojmuj±cymi bólami, fizycznym wyczerpaniem i towarzysz±cym niepokojem umys³u mo¿e byæ prawdziwie przera¿aj±cym do¶wiadczeniem. Niewiele rzeczy jest w stanie przeraziæ cz³owieka bardziej ni¿ ta "chwila prawdy". Stan± mu przed oczyma przesz³e czyny i jak to mówi Ksiêga M±dro¶ci: "trwog± nape³ni ich my¶l o grzechach a ich nieprawo¶ci stan± przed nimi by ich oskar¿aæ". Jednocze¶nie zda sobie sprawê, ¿e wkrótce bêdzie musia³ stan±æ przed Trybuna³em Os±dzaj±cego Boga. Dok³adnie w tym momencie szatan u¿yje wszystkich swych si³ i podstêpów do zaatakowania duszy. Jak mówi o tym Sobór Trydencki: "bo chocia¿ «przeciwnik nasz» w ci±gu ca³ego naszego ¿ycia szuka sposobno¶ci i zabiega, by jakim¶ sposobem «po¿reæ» nasze dusze, jednak nie ma chwili, w której by gwa³towniej natê¿a³ wszystkie si³y swej chytro¶ci dla zgubienia nas zupe³nie i dla pozbawienia – gdyby móg³ – nawet ufno¶ci w mi³osierdzie Bo¿e, jak wtedy gdy widzi zbli¿aj±cy siê koniec ¿ycia". Tak wiêc trzecim skutkiem tego sakramentu jest "wyswobodzenie umys³u wiernego z tego niepokoju i nape³nienie duszy pobo¿n± i ¶wiêt± rado¶ci±". Dostarcza on jeszcze "...wiernym orê¿a i si³y... by mogli prze³amaæ furiê i zapalczywo¶æ napastnika i mogli odwa¿nie z nim walczyæ...". Któ¿ z nas by³by tak zuchwa³ym by nie pragn±æ ¿arliwie takiej pomocy?
Po czwarte, wiara nasza uczy nas, ¿e jednym ze skutków ostatniego namaszczenia jest przywrócenie zdrowia fizycznego, o ile taka poprawa jest korzystna dla dobra duszy. Jako lekarz mogê to bez wahania potwierdziæ.
Wreszcie – chocia¿ ¶ci¶le mówi±c nie jest to teologicznym skutkiem – udzielenie sakramentu w tradycyjnych okoliczno¶ciach sprawia, i¿ dla przyjmuj±cego go cz³owieka oczywistym staje siê fakt, ¿e znalaz³ siê w obliczu ¶mierci. Nie mo¿e ju¿ przed sob± d³u¿ej ukrywaæ faktycznego stanu swej sytuacji. Zostaje on wprowadzony na pole bitwy i nie pozwala mu siê na pogr±¿anie w jakim¶ ³agodnie wspomaganym u¶mierzaj±cymi ¶rodkami ¶nie, w którym "wszystko bêdzie dobrze". I jak¿e czêsto lekarze i krewni widz± cudowne skutki tego Sakramentu odci¶niête na duszach tych, którzy go otrzymali – obrócenie, niejako, ich ostatnich chwil na ziemi w przedsmak tego niebiañskiego pokoju i chwa³y, które staj± siê faktycznie udzia³em ka¿dej duszy.
MATERIA SAKRAMENTU
Wed³ug ks. Kilkera, "dalsz± materi±" sakramentu ostatniego namaszczenia jest olej z oliwek, a "bli¿sz± materi±" olej z oliwek po¶wiêcony przez biskupa. Zdefiniowa³ to ostatecznie Sobór Trydencki. "Intellexit enim Ecclesia materiam esse oleum ab episcopo benedictum" (Sesja XIV). Nie ma w±tpliwo¶ci co mia³ na my¶li ¶w. Jakub gdy mówi³ o "oleju" (V, 14). Pocz±tkowo olej chorych móg³ byæ po¶wiêcony przez kap³ana, a nawet przez ¶wi±tobliwego wiernego, ale od czasu Synodu z Châlons w 813 roku prawo kanoniczne wymaga, aby by³ po¶wiêcony przez biskupa. W obrz±dku wschodnim zwyczajem jest, ¿e kap³an ¶wiêci olej w domu chorej osoby. W Ko¶ciele ³aciñskim zawsze istnia³ zwyczaj u¿ywania czystej, nieska¿onej oliwy z oliwek, do której dodawano pachn±c± mieszankê olejków nazywan± Balsamem. W niektórych obrz±dkach wschodnich d³ugo by³a w zwyczaju praktyka dodawania ma³ej ilo¶ci wody jako symbol Chrztu lub wina na pami±tkê mi³osiernego Samarytanina albo nawet prochu z grobu jakiego¶ ¶wiêtego.
Olej ten jest teraz ¶wiêcony w Wielki Tydzieñ przez biskupa podczas uroczystej Mszy Wielkiego Czwartku – Mszy tak podnios³ej, ¿e aby j± odprawiæ biskupowi tradycyjnie towarzyszy i us³uguje dwunastu kap³anów, siedmiu diakonów i siedmiu subdiakonów. Odmawiana jest wtedy modlitwa: "Emitte, quaesumus Domine, Spiritum sanctum tuum Paraclitum de coelis in hanc pinguedinem olivae, quam de viridi ligno producere dignatus es ad refectionem mentis et corporis..." ("Wylej, Twego Ducha ¦wiêtego, Parakleta, z nieba na tê bogat± substancjê oleju..."). Dla katolików dalsz± materi± sakramentu ostatniego namaszczenia pozostaje olej z oliwek, a bli¿sz± materi± "namaszczenie olejem po¶wiêconym przez biskupa".
4) Odpowied¼ brzmi, i¿ mo¿e to byæ dowolny olej ro¶linny – a zapytajmy – który olej ostatecznie nie jest pochodzenia ro¶linnego? Smar osiowy, wazelina i olej Mazola spe³niaj± te wymagania. Co wiêcej, olej mo¿e byæ po¶wiêcony przez dowolnego kap³ana, który posiada "uprawnienia" i takie uprawnienie mo¿e zostaæ rozszerzone przez "biskupi± komisjê liturgiczn±" na ka¿dego kap³ana "wszêdzie tam gdzie przemawiaj± za tym dydaktyczne lub katechetyczne powody". Oczywi¶cie samo b³ogos³awieñstwo równie¿ zosta³o zmienione. Ju¿ nie wzywa siê Ducha ¦wiêtego; teraz czytamy: "Niech twe b³ogos³awieñstwo sp³ynie na wszystkich, którzy bêd± namaszczeni tym olejem, by zostali uwolnieni od bólu i choroby i ozdrowieli na ciele, umy¶le i duszy". Zauwa¿my te¿, ¿e nacisk jest niemal ca³kowicie po³o¿ony na uleczenie z choroby, a nie na odpuszczenie grzechów.
Rozwa¿my teraz "formê" Sakramentu, czyli s³owa, które kap³an wypowiada namaszczaj±c chorego "w niebezpieczeñstwie ¶mierci". Tradycyjna forma jest nastêpuj±ca: "PER ISTAM SANCTAM UNCTIONEM ET SUAM PIISSIMAM MISERICORDIAM, INDULGEAT TIBI DOMINUS QUIDQUID PER... DELIQUISTI" ("Przez to ¶wiête namaszczenie i najdobrotliwsze mi³osierdzie swoje, niechaj ci Bóg odpu¶ci wszystko, w czymkolwiek przewini³e¶ wzrokiem [s³uchem, powonieniem itd.]" – odpowiednio do namaszczanego organu). Zbytecznym jest dodawaæ, ¿e równie¿ ta forma zosta³a zmieniona przez posoborowy ko¶ció³ na: "PER ISTAM SANCTAM UNCTIONEM ET SUAM PIISSIMAM MISERICORDIAM ADIUVET TE DOMINUS GRATIA SPRITUS SANCTI, UT A PECCATIS LIBERATUM TE SOLVAT ADQUE PROPITIUS ALLEVIAT". Pó³oficjalne t³umaczenie og³oszone przez Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej brzmi: "Przez to ¶wiête namaszczenie i Jego pe³ne mi³o¶ci mi³osierdzie, niech Pan wspiera ciê ³ask± Ducha ¦wiêtego, aby, gdy zostaniesz uwolniony od swych grzechów, móg³ ciê wybawiæ i pod¼wign±æ w swej dobroci". Inne t³umaczenie wyjête z artyku³u ks. Keatinga jest bli¿sze orygina³u:
Przez to ¶wiête namaszczenie i Jego wielk± mi³o¶æ do ciebie, niech Pan, który uwolni³ ciê z grzechu, uleczy ciê i rozci±gnie na ciebie sw± zbawcz± ³askê..." (5). Oficjalny przek³ad zawarty w DOL 408 jest nastêpuj±cy: "przez to ¶wiête namaszczenie niech Pan w Swej mi³o¶ci i mi³osierdziu dopomo¿e ci ³ask± Ducha ¦wiêtego. Niech Pan, który uwalnia ciê od grzechu wybawi ciê i pod¼wignie".
Kolejny raz musimy zapytaæ czy ta zmiana w formie jest zmian± substancjaln±. Przedsoborowi teolodzy s± praktycznie jednomy¶lni stwierdzaj±c, ¿e zasadnicze s³owa formy – s³owa, które nios± jej zasadnicze znaczenie i dlatego s± "substancjalne" s± nastêpuj±ce: "INDULGEAT TIBI DOMINUS" – niechaj ci Bóg odpu¶ci. Wiêkszo¶æ podkre¶la tak¿e "quidquid deliquisti" i "sanctam unctionem". Ostatecznie, jak to Leon XIII powiedzia³ "sakramenty... powinny... oznaczaæ ³askê, której udzielaj±" je¿eli maj± "dokonaæ tego co one oznaczaj±". I w obecnej sytuacji to zdrowie duszy jest rezultatem umocnienia duszy ³ask± i odpuszczenia grzechów..." (Summa Th., III, Suppl. 29, 1). A tymczasem, nowa forma POMIJA wszystkie te rozstrzygaj±ce s³owa i zawiera jedynie pro¶bê do Boga o "uleczenie". Chocia¿ trzeba przyznaæ, ¿e na przestrzeni wieków u¿ywano kilku wa¿nych form, to od Soboru Florenckiego forma zosta³a ustalona. I je¶li w niektórych alternatywnych formach u¿ywano s³owa "parcat", "remittat" albo nawet "sanat" w miejsce "indulgeat", to w ¿aden sposób nie narusza³o to istoty formy. Jednak¿e ca³kowite POMINIÊCIE decyduj±cego wyra¿enia oznacza pozbawienie "formy" zdolno¶ci rozgrzeszania. Wynikiem tego jest zmiana "znaczenia", a wprowadzenie zmiany o tak "znacz±cym" charakterze niemal na pewno czyni formê niewa¿n±. Nawet je¿eli "b³ogos³awieñstwo" poprzedzone jest wa¿nym rozgrzeszeniem – co w wielu przypadkach równie¿ jest w±tpliwe – to konaj±cy zostaje pozbawiony innych, tak wa¿nych skutków sakramentalnych (6). Gdyby jaki¶ starszy kap³an chcia³ u¿yæ formy tradycyjnej, to powinien wiedzieæ, ¿e zosta³o to wyra¼nie zakazane w Konstytucji Apostolskiej Paw³a VI.
Posoborowy obrzêd nazywany jest "Namaszczeniem chorych". Zrozumia³e jest zatem, ¿e je¶li posoborowe "b³ogos³awieñstwo" dotyczy chorego, to ta namiastka sakramentu nie powinna ju¿ ograniczaæ siê wy³±cznie do znajduj±cych siê "w niebezpieczeñstwie ¶mierci". Podczas Vaticanum II ojcowie soborowi dwukrotnie odrzucili sugestiê pominiêcia "niebezpieczeñstwa ¶mierci" jako wymogu do przyjêcia Namaszczenia. Jednak¿e – na co wskazuje ks. Keating – "nowy obrzêd dokona³ tego, czego nie by³ w stanie zrobiæ Sobór" (7). W przeciwieñstwie do negatywnego sformu³owania kanonu 940 Kodeksu Prawa Kanonicznego, ¿e "ostatnie namaszczenie nie mo¿e byæ udzielane jak tylko w przypadku tych wiernych, którzy osi±gn±wszy u¿ywanie rozumu popadaj± w niebezpieczeñstwo ¶mierci spowodowane chorob± lub wiekiem" nowy ryt mo¿na udzielaæ chorym i to ju¿ nie tylko tym, którzy znale¼li siê w ostatecznym niebezpieczeñstwie utraty ¿ycia. Ponadto, Konstytucja o Liturgii k³adzie nacisk na to, ¿e: "Ilekroæ obrzêdy, stosownie do ich w³asnej natury, wymagaj± odprawiania wspólnego, z obecno¶ci± i czynnym uczestnictwem wiernych, nale¿y podkre¶laæ, ¿e o ile to mo¿liwe, ma ono pierwszeñstwo przed odprawianiem indywidualnym i niejako prywatnym". Wynika st±d, ¿e oficjalnie, ten nowy tak zwany "sakrament" mo¿e byæ udzielany grupowo. I rzeczywi¶cie, w wielu parafiach istnieje zwyczaj zbierania wszystkich niedomagaj±cych i sêdziwych "seniorów" w sali parafialnej i udzielania im "b³ogos³awieñstwa" – po którym s± zapraszani na kawê i ciastko! Trzeba przyznaæ, ¿e Jakub Aposto³ wymieni³ "chorych". "Choruje kto miêdzy wami? Niech wezwie kap³anów Ko¶cio³a i niech siê modl± nad nim, namaszczaj±c go olejem w imiê Pañskie" (Jak. V, 14). Ale jest ju¿ kwesti± zdrowego rozs±dku, ¿e nie mo¿na i nie powinno siê wzywaæ kap³ana do ka¿dej b³ahej dolegliwo¶ci. Powszechnie obowi±zuj±c± przez wieki praktyk± Ko¶cio³a by³o uwa¿anie za "chorych" ludzi, którzy znale¼li siê w niebezpieczeñstwie ¶mierci – przed powa¿n± operacj±, po ataku serca itd. Udzielanie tego sakramentu szerszej kategorii "chorych" mo¿e jedynie spowodowaæ w umys³ach wiernych jego zbanalizowanie. I rzeczywi¶cie, mo¿na to zauwa¿yæ, gdy pielêgniarki z rzekomo katolickim przygotowaniem rzadko, o ile w ogóle, k³opocz± siê wzywaniem ksiêdza nawet wtedy, gdy pacjent szpitala naprawdê znajdzie siê w niebezpieczeñstwie ¶mierci (
. Nie mo¿e to dziwiæ, kiedy uczy siê je, ¿e "Namaszczenie chorych to rytualna chwila, która uwidacznia i przedstawia chorym oraz ca³ej wspólnocie obraz ukazuj±cy, czym jako Ko¶ció³ jeste¶my, tj. wspólnot± wzajemnego uzdrawiania siê i wspierania" (9).
Obecna praktyka zezwala na kilka innych "modyfikacji". Wed³ug pewnego opracowania, "chory oraz wszyscy obecni mog± otrzymaæ komuniê pod dwiema postaciami... Je¿eli dana osoba nie jest ob³o¿nie chora, mo¿e przyj±æ sakrament namaszczenia w ko¶ciele lub w jakim¶ innym stosownym miejscu, gdzie znajdzie siê dla niej odpowiednio przygotowane miejsce i wystarczaj±ca ilo¶æ przestrzeni dla towarzysz±cych jej krewnych i przyjació³". Ten sam dokument stwierdza dalej, ¿e "w szpitalach kap³an powinien zwróciæ uwagê na innych chorych: czy powinni wzi±æ udzia³ w ceremonii lub, je¶li nie s± chrze¶cijanami czy nie mog± poczuæ siê dotkniêci". Tak wiêc, nawet w z³agodzonej formie "przewodnicz±cy" musi uwa¿aæ, by nie uraziæ protestantów, nawet je¿eli oznacza³oby to pozbawienie katolickiej duszy tego co uznaje ona za tak rozstrzygaj±cy sakrament! (10)
W tradycyjnym obrzêdzie kap³an przybywa³ do chorego w atmosferze skupienia, przynosz±c w cyborium Naj¶wiêtszy Sakrament i odzywa³ siê tylko wtedy, kiedy by³o to konieczne. Wszyscy, którzy znali i rozumieli jego funkcjê klêkali przed nim (poniewa¿ przynosi³ Naj¶wiêtszy Sakrament), a opiekuj±cy siê chorym przygotowywali przy jego ³ó¿ku stó³ z zapalonymi ¶wiecami oraz krucyfiks. Je¶li to tylko by³o mo¿liwe kap³anowi towarzyszy³ ministrant, który dzwoni³ dzwonkiem, by czasem nie dosz³o do nieuszanowania naszego Pana przez wiernych. Po przybyciu kap³an odmawia³ trzy krótkie modlitwy, Confiteor, (wed³ug potrzeby s³ucha³ spowiedzi chorego i dawa³ mu Rozgrzeszenie) (11) i natychmiast udziela³ Wiatyku. Po czym z praw± rêk± uniesion± nad g³ow± chorego mówi³: "W imiê Ojca + i Syna + i Ducha ¦wiêtego + niechaj ustanie wszelka moc szatana nad tob± przez w³o¿enie r±k naszych i wezwanie chwalebnej i ¦wiêtej Bogarodzicy Dziewicy Maryi, przes³awnego Jej oblubieñca Józefa i wszystkich ¦wiêtych Anio³ów, Archanio³ów, Patriarchów, Proroków, Aposto³ów, Mêczenników, Wyznawców, Dziewic i wszystkich ¦wiêtych razem. Amen". Nastêpnie kciukiem zanurzonym w ¦wiêtych Olejach znaczy³ znakiem Krzy¿a czê¶ci cia³a chorego wymienione powy¿ej w rycie. Po tym nastêpowa³a krótka modlitwa responsoryjna (w tym Ojcze Nasz) i trzy dodatkowe, specjalne modlitwy w intencji chorego. Poniewa¿ kap³an mia³ ze sob± Cia³o naszego Pana nie zatrzymywa³ siê na pogawêdki lub wypicie kawy, lecz tak szybko jak to tylko mo¿liwe wraca³ do zakrystii.
cdn