songo1970
Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 22
Offline
P³eæ:
Wiadomo¶ci: 4934
KIN 213
Zobacz profil
|
|
« Odpowiedz #250 : Listopad 26, 2012, 13:29:05 » |
|
Witam, Apokalipsa - objawienie ¶w. Jana, zarys i próba wyja¶nienia cz.9Krzyz czyli 4 przechodzi w 7 a z tego w 12. Cztery punkty kardynalne Orzel, Byk, Lew, Czlowiek to stale pozycje. Ale mozna je dalej rozwinac i dopisac faze wzrostu i faze oslabienia, spadku. Dla Byka bedzie to Koziorozec i Panna odpowiednio. Tabele juz tu prezentowano. Tak wiec mamy 4 pukty stale i 8 zmiennych, razem 12. Oba cykle to 24. Punkty te mozna roznie interpretowac. Z pozycji Ducha beda to jego fazy rozwojowe, czy fazy przemiany Ega czy inne procesy dotyczace czlowieka. Ale istnieja i inne punkty widzenia. pozdrawiam no to jak nic przypomina swastykê-Swastyka - Tworz±ca Wola
W dzisiejszych czasach Swastyka przeciêtnym ludziom jednoznacznie kojarzy siê z nazizmem. Nale¿y z tym walczyæ, poniewa¿ jest to ¶wiêty symbol Europejczyków, o historii siêgaj±cej korzeniami do pocz±tków naszej kultury. Nie pozwólmy by kilka lat wojny zatar³o kilkadziesi±t, a mo¿e kilkaset tysiêcy lat, gdy Swastyka by³a dla naszych przodków naj¶wiêtszym i najczystszym z symbolów. Piszê to w poczuciu s³uszno¶ci tego co robiê, bo wiem, ¿e odpowiednie osoby spo¶ród czytelników zrozumiej± ¶mieszno¶æ twierdzenia, tak bliskiego naszym mediom, ¿e Swastykê "wymy¶li³ Adolf Hitler", a byæ mo¿e pojm± nawet wiêcej.
Swastyka to nazwa wywodz±ca siê z sanskrytu (jêzyk praindoeuropejski), gdzie oznacza "przynosz±cy szczê¶cie", lub wed³ug skrupulatniejszego t³umaczenia, jako z³o¿enie s³ów "su" - bóg, "asti" - plus przyrostek "ka" - istota dobra. Nasza rodzima s³owiañska nazwa tego ¶wiêtego znaku to ¦wiaszczyca / Swarzyca / ¦wi±szczyca. Nazwy germañskie - Hakenkreuz - hakowaty krzy¿, lub Sonnenrad; nazwa grecka - gammadion - z³o¿enie czterech liter gamma, nazwa celtycka - fylfot. Bywa równie¿ nazywana Krzy¿em Ognia, Krzy¿em Thora, czy Dyskiem / Ko³em / Wirem S³oñca.
Swarzyca mo¿e byæ prawo lub lewoskrêtna. Ta pierwsza postaæ symbolizuje ruch S³oñca po niebosk³onie, u¿ywana w kultach solarnych jako znak S³oñca i Ognia, a tak¿e ¿yciowej energii. Wierzono, ¿e przynosi pomy¶lno¶æ, wiêc umiejscawiano j± praktycznie na wszystkich przedmiotach powszechnego u¿ytku, ubraniach, naczyniach, drzwiach domostw, naszyjnikach, talizmanach, broniach, zbrojach itd., na g³azach, pos±gach i obiektach kultowych. Zapewnia³a szczê¶cie i powodzenie we wszystkich dziedzinach ¿ycia ludzkiego - wojnie, p³odno¶ci, roli, rzemio¶le itd. ozdoba ze s³owiañskim krzy¿em ogniaS³owianie ró¿ne jej formy nanosili na stanice (barwne bitewne sztandary, niesione przed wojskiem do boju i wynoszone przed ¶wi±tyniê w czasie ¶wi±t), a tak¿e, jak wszyscy europejscy pogañscy wojowie, na swe tarcze. Swarzyca ma w sobie zaklêt± Moc Bogów, si³ê Ognia i Pioruna.
Jest tak¿e symbolem m³ota gromow³adcy - u Germanów Thora, który w czasie burzy miota swym Mjollnirem; u nas ten Bóg zwie siê Perun, u Greków to Zeus - w ka¿dym zak±tku Europy ma swoje imiê i by³ czczony jako jeden z najwy¿szych. M³ot Thora symbolizuje elektryczno¶æ, a tak¿e magnetyzm. S³oñce - u S³owian uto¿samiane z Bogiem Swarogiem - jest twórc± ¿ycia na Ziemi - bez niego nie mog³oby ono tu zaistnieæ. Ogieñ istnieje poprzez zniszczenie, a niszcz±c stare tworzy miejsce dla nowego. A wiêc poprzez znak ¦wiaszczycy czcz±c S³oñce czcimy kreatywny pierwiastek kosmosu. Tak jak Swastyka prawoskrêtna poprzez S³oñce zwi±zana jest z Dniem, postaæ lewoskrêtna (nazywana sauvastika) wi±¿e siê z Noc± i Ksiê¿ycem, jest symbolem magii. Swastyka bywa nazuwana Z³otym S³oñcem (moc ¿ycia i tworzenia), a Sauvastika - Czarnym (moc ¶mierci i zniszczenia).
Swarzyca ma tak¿e g³êbsze duchowe znaczenie, symbolizuje podstawow±, jedynie s³uszn± i piêkn± zasadê wszelkiego ¿ycia, a wiêc i wszech¶wiata - ¿e moc góruje nad s³abo¶ci±, ¿e z mocy bierze siê rozwój który przekuwa j± w potê¿niejsz±... Dopóki mamy bia³± skórê, ¿adne prawne zakazy nie odbior± nam Swastyki, poniewa¿ ona jest w naszej krwi i genach, jako potomków Ariów, którzy rozpowszechnili ten symbol wszêdzie gdzie zawitali, podbijaj±c i przekszta³caj±c ni¿sze kultury. Swastyka ma w sobie hipnotyzuj±c± magiê, bo jak ¿aden inny symbol nie oddaje ¼ród³a ¿ycia, ruchu, cyklu narodzin i ¶mierci zachodz±cego wszêdzie gdzie istnieje ¿ycie - na Ziemi wspólnym dla ka¿dego istnienia z osobna jak i ca³ej przyrody razem, odradzaj±cej siê na wiosnê i zamieraj±cej w zimie.
Ponadto, Swastyka ogl±dana we w³a¶ciwy sposób okazuje siê z³o¿eniem dwóch czê¶ci bêd±cych swoim przeciwieñstwem. Jest znakiem Mocy, przekazuje wiêc prawdê, ¿e moc bierze siê z przeciwieñstw, przyci±ganych magnetycznie (np. przyci±ganie siê p³ci mêskiej i ¿eñskiej owocuje stworzeniem nowego ¿ycia), i ¿e wszystko we wszech¶wiecie ma swoje przeciwieñstwo. W neopogañskiej okultystycznej tradycji ¦wiaszczyca nawi±zuje do kreacji wszech¶wiata, jest afirmacj± ¿ycia. Poczwórno¶æ Swastyki znajduje swoje odzwierciedlenie w 4 ¿ywio³ach przyrody - ogniu, wodzie, ziemi i powietrzu; w czterech stanach skupienia - sta³ym, p³ynnym, gazowym i promiennym; 4 stadiach egzystencji - reinkarnacji, narodzinach, ¿yciu i ¶mierci.
Konstelacja Wielkiej Nied¼wiedzicy uk³ada siê w jedno ramiê Swastyki. Obserwowana z Ziemi co 6 godzin, gdyby po³±czyæ jej po³o¿enia o ka¿dej porze, w ci±gu doby da nam pe³n± Swastykê. Zarówno co¶ tak wielkiego jak galaktyki i uk³ady s³oneczne, jak i co¶ tak mikroskopijnego jak atomy, w swym wirowaniu tworzy kszta³t Swastyki. Jako j±dro ¿ycia ³±czy ona makrokosmos z mikrokosmosem.
Równoramienna postaæ Swastyki jest zbudowana z 17 kwadratów. Poni¿ej ilustracja obrazuj±ca ich zwi±zek z ¿ywio³ami i przypisanymi do nich znakami zodiaku.
Czy pojmujesz teraz nieskoñczon± m±dro¶æ i bosko¶æ zaklêt± w prostym symbolu Swastyki?
Obecno¶æ Swarzycy w naszej kulturze by³a zbyt silna byæ daæ siê doszczêtnie usun±æ przez chrze¶cijañstwo - archeologowie znajduj± ró¿ne jej formy wykorzystane w zdobieniach starodawnych ko¶cio³ów i budowlach gotyckich na terenie ca³ej Europy.
Przed wojn± Swastyka by³a u¿ywana dosyæ powszechnie w ca³ej Europie w wojskowo¶ci. W Polsce - bardzo popularna w folklorze góralskim, co siê prze³o¿y³o na wykorzystanie jej na odznakach strzelców podhalañskich, ale nie zabrak³o jej tak¿e na odznakach harcerskich, legionowych, pu³kowych, polskich si³ zbrojnych na zachodzie czy organizacji obroñców ojczyzny.
Za¶ co do Adolfa Hitlera, wybra³ on Swastykê na symbol NSDAP nawet niezupe³nie ze swojej w³asnej inicjatywy, poniewa¿ partia, która pod jego wp³ywem przekszta³ci³a siê w NSDAP, czyli DAP, jeszcze zanim do niej przyst±pi³, by³a ochraniana i finansowana przez stowarzyszenie Thule Gemeinschaft, od wielu lat ³±cz±ce nacjonalizm z ideami neopogañskimi, a za swój symbol maj±ce w³a¶nie Swastykê... Oczywi¶cie chrze¶cijañscy kap³ani starali siê nadaæ Swastyce semickie znaczenie (podobnie jak wielu pogañskim tradycjom, których nie uda³o siê ³awo wykorzeniæ), ale z poczucia dobrego smaku nie bêdê go nawet przywo³ywa³.
Dla unikniêcia niejasno¶ci zaznaczê, ¿e Swastyka by³a obecna w kulturze ludów na powierzchni ca³ej Ziemi z wyj±tkiem Australii, po³udniowej Afryki i po³udniowej czê¶ci Ameryki Po³udniowej. W ¿adnej kulturze nie odgrywa³a jednak tak istotnego, pierwszorzêdnego znaczenia jak w kulturze Ariów - Ornament swastyczny w greckiej sztuce naszych indoeuropejskich praprzodków, z których wyodrêbni³y siê europejskie narody. Co do obecno¶ci Swastyki w buddyzmie i hinduizmie, zyska³a ona tam na znaczeniu wraz z podbiciem tych kultur przez Ariów i zaprowadzeniem tam kastowego podzia³u spo³eczeñstwa. Pó¼niej, gdy Ariowie udali siê na zachód, pozostawione same sobie te kultury zdegenerowa³y, popadaj±c w mity mniej warto¶ciowe analogicznie do pod³o¿a biologicznego, Swastyka jednak tam przetrwa³a i jest u¿ywana po dzi¶ dzieñ. Podobnie¿ nasz ¶wiêty znak zawêdrowa³ do Chin i Japonii wraz z wp³ywami Aryjczyków. Jedna z hipotez mówi, i¿ znak ten zosta³ rozpowszechniony po upadku Eonu Hyperborealnego na Atlantydzie, lub Thule, gdzie funkcjonawa³ od zamierzch³ych czasów. Rozbitkowie, którzy przetrwali kataklizm, prawdopodobnie praprzodkowie Aryjczyków, dotarli do ró¿nych rejonów ¶wiata, nios±c ze sob± sw± wiarê i kulturê. St±d spekulacje, ¿e praaryjscy kap³ani pos³ugiwali siê m±dro¶ci± pochodz±c± jeszcze z czasów Hyperborei.
Jeszcze co do wiekowo¶ci Swastyki - najstarsze jej ¶lady odkryte przez naukowców pochodz± sprzed 12 000 lat, lecz jestem pewien, ¿e by³a ona u¿ywana od znacznie dalszych pradziejów, po prostu starsze jej pozosta³o¶ci nie przetrwa³y w ¿adnej formie do czasów obecnych. Konkluduj±c, Swastyka zwi±zana jest niepodzielnie z nasz± europejsk± to¿samo¶ci±, i wyrzekaj±c siê jej pod dyktat maj±cej na jej punkcie obsesjê rz±dowej cenzury, wypieramy siê te¿ swego dziedzictwa i tradycji starszej od wszystkiego, co siê wysoko ceni w dzisiejszym popkulturowym ¶wiecie. http://stanica-wlkp.blogspot.com/p/swastyka-tworzaca-wola.html Kailash - ¦wiêta Góra Azji
Góra Kailash to szczyt w pa¶mie Gangdisê w Transhimalajach na Wy¿ynie Tybetañskiej, wierzcho³ek wznosi sie na wysoko¶æ 6638 m. n.p.m. Le¿y w Chinach, w Tybecie. W pobli¿u po³o¿one s± jeziora Manasarowar i Rakshastal.
U podnó¿a znajduj± siê ¼ród³a d³u¿szych rzek Azji: Indusu i jego dop³ywu Satledz oraz Brahmaputry. Jest to ¶wiête miejsce dla wyznawców czterech religii: hinduizmu, buddyzmu, dzinizmu i bon. Hinduisci wierz±, ¿e jest to siedziba boga Siwy. Wedlug jednej z wersji znajduje siê tutaj czakra absolutu – Sahasrara.
Od wieków wsród ludów Azji kr±¿y³a historia o ¶wietej górze kosmicznej, ³±czacej ziemiê z niebiosami i ¶wiatem podziemnym, spod której wyp³ywaj± na cztery strony ¶wiata cztery wielkie rzeki. Hinduisci opowiadali o górze Meru – Osi ¦wiata i domu Siwy, buddy¶ci o Kang Rinpoche – „¦nie¿nej Górze - Drogocennym Nauczycielu” stanowi±cej mandale tantrycznego bóstwa medytacyjnego Khorlo Demczoga. Równie wa¿na by³a dla azjatyckich szamanów, indyjskich dzinistów i wyznawców bonu - przedbuddyjskiej religii Tybetu. Dla reszty ¶wiata ta ¦wieta Góra znana jest jako Mt. Kailash. Na po³udniowym zboczu góry widnieje powsta³e naturalnie wy¿³obienie, przypominaj±ce lewoskrêtn± swastykê. Znak ten tym bardziej u¶wiêca górê, gdy¿ swastyka jest bardzo wa¿na we wszystkich czterech wymienionych religiach.
W poblizu Góry Kailash i tu¿ u stóp innej poteznej ¦wietej Góry Gurla Mandatha (7694 m), na wysokosci 4588 m lezy naj¶wiêtsze jezioro Azji: Manasarowar "Zrodzone w umy¶le Boga Bhahmy". Tybetañczycy zw± je Mapham Tso - "Jezioro Niezwyciê¿one". Zanurzenie siê w jego krystalicznie czystej, lecz przerazliwie lodowatej wodzie zmywa - jak twierdza jogini - skalania karmiczne ze stu ¿ywotów. Jezioro to tak¿e stanowi ¶wiet± mandalê, której czterech mistycznych bram strzeg± cztery stare klasztory - podobnie jak cztery inne klasztory wokó³ góry Kailash.
Dla setek tysiecy pielgrzymów rytualne okrazenie najpierw jeziora Manasarowar, a potem góry Kailash to marzenie ¿ycia i wazna forma praktyki religijnej. To - poza Lhasa - naj¶wiêtsze i najwa¿niejsze miejsca pielgrzymkowe Tybetu. Dotarcie do nich zajmuje niektórym Tybetañczykom nawet wiele miesiêcy trudnej wêdrówki.
Nie odnotowano ¿adnej próby zdobycia góry Kailash. Alpini¶ci nie próbowali jej zdobyæ przez szacunek dla wyznawców czcz±cych j± religii. W 2001 w³adze chiñskie udzieli³y zezwolenia na wspinaczkê hiszpañskiemu alpini¶cie Jesue M. Novasowi, jednak po fali protestów ¶rodowisk wspinaczkowych i mediów, alpinista zrezygnowa³.http://www.swastika.cba.pl/news/kailash.htm
|
|
|
Zapisane
|
"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to co¶ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj± wszystkie mo¿liwo¶ci. To jest Absolutna ¦wiadomo¶æ; co¶ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
|
|
|
acentaur
Wielki gadu³a ;)
Punkty Forum (pf): 12
Offline
Wiadomo¶ci: 1464
Zobacz profil
Email
|
|
« Odpowiedz #251 : Grudzieñ 10, 2012, 15:21:21 » |
|
Witam, Potopowi nadano takze wymiar apokaliptyczny. We wszystkich mitologiach jest wymieniany. Jak na razie, po ilus tam stuleciach, dopatrzono sie paru lokalnych "mikropotopow" i pare teoryjek potopu o wiekszym ale nigdy o globalnym zasiegu. No, ale woda=czas, z tego wynika, ze nigdy nie bylo potopu o zasiegu swiatowym, za to jego "odpowiedniki" jak lodowce czy susza. I zreszta on co innego oznacza niz zjawisko fizyczne.Tak jak i inne, swiatowy potop czyli zmiana czasoprzeni ma takie same znaczenie w przypadku pojedynczego czlowieka ( smierc ) co i dla calego swiata. Zreszta to dzieje sie codziennie, kiedy zasypiamy. Albo cos snimy, przedluzajac w ten sposob codzienna iluzje, albo i nie, otrzymujac przedsmak potopu za darmo. Istnieje jeszcze wiele innych technik, mniej czy bardziej dokladnie przyblizajacych ten fenomen, pod zupelnie innymi nazwami i roznie popularnych. Wezmy np. seks pod uwage, szosta litera alfabetu greckiego oraz hebrajskiego, seksus czyli plec i polarnosc ( kobieta i mezczyzna, plus i minus ), znak rozrodu, wzrostu, radosci zycia, liczba czlowieka 666, czestosc drgan wlasnych DNA, symbol polaczenia i "synteza=niech sie stanie" mozliwa jest dzieki polaczeniu i w koncu zwiazek z dochodzeniem do jednosci. Jak dlugo czlowiek zyje w cyklu narodziny-smierc, nie jest zdolny do syntezy i widzi tylko seks. pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #252 : Grudzieñ 10, 2012, 15:45:33 » |
|
Jak dlugo czlowiek zyje w cyklu narodziny-smierc, nie jest zdolny do syntezy i widzi tylko seks. Ace, no co¶ Ty?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Kiara
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #253 : Grudzieñ 10, 2012, 16:31:15 » |
|
WODA = WIEDZA zatrzymanie uwagi na jakim¶ pu³apie informacji tworzy czas, który mo¿na cofaæ lub kierowaæ do przodu, zerowaæ ( w³a¶nie "swastyk±") lub rozpoczynaæ od zera. Natomiast seks w pojêciu potocznym to tylko zerowanie pól energetycznych, zmniejszanie wibracji , wy³adowanie baterii i hejka od pocz±tku..... zabawa w po¿±danie seksualne itd..... Ja bym powiedzia³a i¿.. jak d³ugo cz³owiek ¿yje w nie¶wiadomo¶ci o swojej nie¶miertelno¶ci zajmuje go g³ownie seks.Nie potrafi zrozumieæ i¿ ...... no có¿ , bywa. Kiara
|
|
« Ostatnia zmiana: Grudzieñ 11, 2012, 02:20:13 wys³ane przez Kiara »
|
Zapisane
|
|
|
|
acentaur
Wielki gadu³a ;)
Punkty Forum (pf): 12
Offline
Wiadomo¶ci: 1464
Zobacz profil
Email
|
|
« Odpowiedz #254 : Grudzieñ 10, 2012, 16:37:41 » |
|
Witaj ptaku, Ace, no co¶ Ty? to nie do wiary, ile sie w tej wypowiedzi zawiera. U mnie raczej sie niewiele co zmienilo. Te wtret o Seksie ma tez wiele znaczen. Chyba nie da sie ukryc, ze w wiekszosci przypadkow za nasze czyny odpowiadaja pewne hormony, czyli meska "swieta trojca" nad umyslem. Ale tak nas skonstruowano. Hormony silne to i iluzja tez. pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #255 : Grudzieñ 10, 2012, 18:07:01 » |
|
to nie do wiary, ile sie w tej wypowiedzi zawiera. No w³a¶nie. Ale wracaj±c do meritum sprawy, czyli tego nieszczêsnego albo szczêsnego seksu, to wci±¿ siê zastanawiam. Czy faktycznie jest to (jak pisze Kiara) roz³adowanie baterii, czy wrêcz odwrotnie? A mo¿e trac± tylko mê¿czy¼ni a kobiety zyskuj±? Albo jeszcze inaczej? A przecie¿ seks, to fizjologia jak ka¿da inna. I s³usznie lub nie, ³±czona bywa nagminnie z mi³o¶ci± (fizjologi± ducha?). A ¿e natura jest m±dra, wiêc dlaczego w przypadku seksu mia³oby byæ inaczej? Czynno¶æ fizjologiczna mia³aby wyniszczaæ organizm? Nijak nie mogê tego poj±æ. Mo¿e jednak udany seks skutkuje rozprowadzeniem skumulowanej energii po ca³ym ciele o¿ywiaj±c wszystkie komórki? Tak przynajmniej twierdz± niektórzy lekarze. Czyta³am te¿ kiedy¶, ¿e podczas orgazmu ka¿da komórka ustawia siê jak antena i ¶ci±ga z kosmosu energiê. No chyba, ¿e oddaje. Ale wtedy musieliby¶my uznaæ kosmiczny spisek naszych twórców (Boga, itd) ograbiaj±cych nas z energii. No i ten testosteron, prowadz±cy do seksu i/lub wojen. Zaklêty kr±g. To pa
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
quetzalcoatl44
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #256 : Grudzieñ 10, 2012, 18:32:32 » |
|
|
|
« Ostatnia zmiana: Grudzieñ 10, 2012, 18:34:57 wys³ane przez quetzalcoatl44 »
|
Zapisane
|
|
|
|
blueray21
Skryba, jakich ma³o
Punkty Forum (pf): 32
Offline
Wiadomo¶ci: 1696
Zobacz profil
|
|
« Odpowiedz #257 : Grudzieñ 10, 2012, 20:03:52 » |
|
Qetz, nie przesadzaj - uprawianie seksu prowadzi te¿ do ¿ycia, nowego ¿ycia, choæ w dzisiejszych czasach jest to czêsto tzw. efekt uboczny.
|
|
|
Zapisane
|
Wiedza ochrania, ignorancja zagra¿a.
|
|
|
acentaur
Wielki gadu³a ;)
Punkty Forum (pf): 12
Offline
Wiadomo¶ci: 1464
Zobacz profil
Email
|
|
« Odpowiedz #258 : Grudzieñ 10, 2012, 20:34:47 » |
|
Witaj ptaku, A przecie¿ seks, to fizjologia jak ka¿da inna. I s³usznie lub nie, ³±czona bywa nagminnie z mi³o¶ci± (fizjologi± ducha?). A ¿e natura jest m±dra, wiêc dlaczego w przypadku seksu mia³oby byæ inaczej? Czynno¶æ fizjologiczna mia³aby wyniszczaæ organizm? Nijak nie mogê tego poj±æ. wszystko zalezy od punktu widzenia. Podobnie jak swastyka lewoskretna, najpierw mamy wydatek energii ale potem jej rekompensate w nadmiarze. Z drugiej strony, nie prowadzi to do pelnej przemiany. Patrzac calosciowo, jest w ten sposob celem w samym sobie . Zamyka cykl a nie otwiera. Dopiero gdy jest seks czescia jakiegos systemu, moze prowadzic do wyjscia z cyklu. pozdrawiam ps. koncentrowanie sie na wydatku energetycznym to cecha blazenskiej nauki.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
koliberek33
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #259 : Grudzieñ 10, 2012, 21:07:45 » |
|
we wszystkim chodzi o zachowanie w³a¶ciwych proporcji. nie ma wówczas strat i pokrzywdzonych. rezonowanie na tych samych czêstotliwo¶ciach, wzajemna i wysoce ¶wiadoma wspó³praca w ramach wykonywania tego samego zadania, lub uzupe³nianie siê w swojej misji, ¿e tak górnolotnie okre¶lê, zda siê najcudowniejszym zespoleniem, które nazywa siê potocznie mi³o¶ci±. ...i wtedy "boski to seks" rozkosz przyjmowania i dawania, i ca³e to wspó³isnienie, które jest ju¿ tylko wzajemnym przenikaniem siê... jednak¿e nie czêsty to stan... zatem szafowanie swoimi walorami w ka¿dym mo¿liwym przejawie, zak³ócenie wszelakiej harmonii rodzi bolesny dysonans, czy wrêcz niepotrzebny "wyciek energii". zatem ka¿dy nadmiar i odwrotnie zak³óca w³a¶ciwe struktury.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
quetzalcoatl44
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #260 : Grudzieñ 10, 2012, 23:40:41 » |
|
chodzi o swiadomy sex swiadome tworzenie jezeli ju.., ta struktura powinna odzwierciedlac milosc i dazenie do zycia wiecznego, ale coz iu roznych ludow to bylo roznie..
|
|
« Ostatnia zmiana: Grudzieñ 11, 2012, 00:27:00 wys³ane przez quetzalcoatl44 »
|
Zapisane
|
|
|
|
Kate
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #261 : Grudzieñ 11, 2012, 11:09:28 » |
|
ptak cyt No chyba, ¿e oddaje. Ale wtedy musieliby¶my uznaæ kosmiczny spisek naszych twórców (Boga, itd) ograbiaj±cych nas z energii. No i ten testosteron, prowadz±cy do seksu i/lub wojen. Zaklêty kr±g. Niestety, oddaje - po to jestesmy hodowani, aby produkowac lush, a najlepsze "kasztany sa na placu Piggalle" wiadomo No i ten testosteron, prowadz±cy do seksu i/lub wojen. Wojne trojanska rozpetala "nagroda" Bogow.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #262 : Grudzieñ 11, 2012, 13:17:51 » |
|
Niestety, oddaje - po to jestesmy hodowani, aby produkowac lush, a najlepsze "kasztany sa na placu Piggalle" wiadomo Z tym oddawaniem energii, to nie by³abym taka pewna, bo jedynie pomiar (przed i po) móg³by to zweryfikowaæ. A niektórzy twierdz±, ¿e seks dodaje im skrzyde³. Tylko pó¼niej te konsekwencje… i opadanie skrzyde³. To pa
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Kiara
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #263 : Grudzieñ 11, 2012, 13:42:14 » |
|
WODA... kropla wody to zapis informacyjny wiedzy w ¶wiecie fizycznym ( pentagram Venus) kszta³towany zale¿nie od wibracji wymiaru, czyli poziomu uczuæ w nim. ju¿ te informacje powinny byæ podstaw± ka¿dej dyskusji jak znajomo¶æ alfabetu do pisania. Chyba od kilku lat wa³kujemy temat zwi±zany z odkryciami Japoñczyka zwi±zanymi z kszta³towaniem rzeczywisto¶ci przez oddzia³ywanie uczuciami na wodê oraz d¼wiêkiem na wszystkie materialne przejawy ¿ycia. WODA, ¶rodowisko ¿ycia w ¶wiatach materialnych jest no¶nikiem informacji o ¿yciu w danym wymiarze. WYMIAR , to przestrzeñ istnienia , zarówno fizycznego jak i nie fizycznego o okre¶lonej czêstotliwo¶ci drgañ- wibracji w której mog± przejawiaæ siê okre¶lone formy ¿ycia. Ka¿dy wymiar posiada swój kod istnienia czyli ustawienie wzorca ¿ycia opartego wy³±cznie na wibracji energii mi³o¶ci. Wszystko jest z niej stworzone i wszystko w niej zanurzone , ona powoduje i¿ ¿ycie istnieje , gdy zanika jej przejaw w postaci ³±cznika miêdzy pierwiastkami i elementami nastêpuje rozk³ad materii. Energiê ¿ycia ³±cz±c± wszystkie najmniejsze cz±steczki bêd±ce przejawem ¿ycia inaczej nazywamy ORGONOM , energi± orgonow±. No¶nikiem informacji oraz mocy jej zapisu jest WODA dlatego WODA= WIEDZA. Kiara
|
|
« Ostatnia zmiana: Grudzieñ 11, 2012, 17:51:07 wys³ane przez Kiara »
|
Zapisane
|
|
|
|
quetzalcoatl44
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #264 : Grudzieñ 11, 2012, 17:43:26 » |
|
woda zawsze zwiazana byla z chaosem, nieswiadomoscia, potopem.. chyba ze woda zywa to co innego...moze da sie otrzymac strukture takiej wody.. zamrozna czastka wody to hexagon, wydaje mi sie ze wzorzec zycia nie jest taki analogicznie hex = sex , hex=saturn, live-evil, itd coz wszystko jest jakos zmanipulowane.. http://translate.googleusercontent.com/translate_c?depth=1&ei=JMDFUO_oJIb64QSyn4BQ&hl=pl&prev=/search%3Fq%3Dmatrix%2Billuminati%2Blight%26hl%3Dpl%26sa%3DN%26tbo%3Dd%26biw%3D1125%26bih%3D643&rurl=translate.google.pl&sl=en&u=http://illuminatimatrix.wordpress.com/&usg=ALkJrhjcfYDP4SU92lH8MqGf7tVJe2-HJA
|
|
« Ostatnia zmiana: Grudzieñ 11, 2012, 17:47:35 wys³ane przez quetzalcoatl44 »
|
Zapisane
|
|
|
|
Kiara
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #265 : Grudzieñ 11, 2012, 17:52:13 » |
|
WODA... kropla wody to zapis informacyjny wiedzy w ¶wiecie fizycznym ( pentagram Venus) kszta³towany zale¿nie od wibracji wymiaru, czyli poziomu uczuæ w nim. ju¿ te informacje powinny byæ podstaw± ka¿dej dyskusji jak znajomo¶æ alfabetu do pisania. Chyba od kilku lat wa³kujemy temat zwi±zany z odkryciami Japoñczyka zwi±zanymi z kszta³towaniem rzeczywisto¶ci przez oddzia³ywanie uczuciami na wodê oraz d¼wiêkiem na wszystkie materialne przejawy ¿ycia. WODA, ¶rodowisko ¿ycia w ¶wiatach materialnych jest no¶nikiem informacji o ¿yciu w danym wymiarze. WYMIAR , to przestrzeñ istnienia , zarówno fizycznego jak i nie fizycznego o okre¶lonej czêstotliwo¶ci drgañ- wibracji w której mog± przejawiaæ siê okre¶lone formy ¿ycia. Ka¿dy wymiar posiada swój kod istnienia czyli ustawienie wzorca ¿ycia opartego wy³±cznie na wibracji energii mi³o¶ci. Wszystko jest z niej stworzone i wszystko w niej zanurzone , ona powoduje i¿ ¿ycie istnieje , gdy zanika jej przejaw w postaci ³±cznika miêdzy pierwiastkami i elementami nastêpuje rozk³ad materii. Energiê ¿ycia ³±cz±c± wszystkie najmniejsze cz±steczki bêd±ce przejawem ¿ycia inaczej nazywamy ORGONOM , energi± orgonow±. No¶nikiem informacji oraz mocy jej zapisu jest WODA dlatego WODA= WIEDZA. Kiara
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
quetzalcoatl44
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #266 : Grudzieñ 13, 2012, 17:53:26 » |
|
wlasnie jest jakas klatwa nad ta planeta wibracji w której mog± przejawiaæ siê okre¶lone formy ¿ycia. Ka¿dy wymiar posiada swój kod istnienia czyli ustawienie wzorca ¿ycia opartego wy³±cznie na wibracji energii mi³o¶ci. wzorzec zycia oparty jest na wzorcu hex
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Elzbieta
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #267 : Grudzieñ 18, 2012, 15:06:35 » |
|
Mysle , ze nadszedl czas na Apokalipse czytana Dzisiaj Maria Szamot. "Przez d³ugie lata ¿ywi³am rodzaj pretensji do Pana Boga za tê Ksiêgê, w której to, co najdro¿sze, Jezus-Baranek i Jego Matka, umieszczeni zostali w groteskowym towarzystwie rogatych smoków harcuj±cych po firmamencie niebieskim i szarañczy o lwich zêbach. Czy¿ nie by³oby lepiej, by te surrealistyczne obrazy podzieli³y los zaginionych „Wojen Jahwe” albo po prostu nie wesz³y do kanonu? Niewypowiedziane te¿ mêki cierpia³am, gdy wœród czytañ niedzielnej liturgii pojawia³y siê fragmenty Apokalipsy. Siedzia³am wtedy skulona na ³awce, ze wzrokiem wbitym w ziemiê, nas³uchuj¹c, kiedy us³yszê pospieszny tupot nóg ludzi z szyderczym œmiechem wybiegaj¹cych z koœcio³a. No, bo jak wspó³czesny, jakoœ tam wykszta³cony cz³owiek móg³by zaakceptowaæ i w³¹czyæ w gmach swej wiary Zwierzêta o czterech twarzach albo w³Ã³cz¹ce siê po œwiecie ku jego zgubie, bestie podobne do pantery, a przy tym poroœniête rogami? I jak powa¿nie móg³by potraktowaæ naiwne opisy klêsk i nieszczêœæ, i kolejnych straszyde³ rodem z g³upawego komiksu, skoro ¿yje w uporz¹dkowanym, prognostycznym i technologicznym œwiecie? I czy mo¿na pragn¹æ przyjœcia Oblubieñca, który zabija mieczem wychodz¹cym Mu z ust, a stopy ma z drogocennego metalu? Chrystusa tak, ale kogoœ takiego? Mam pewne podstawy, by podejrzewaæ, ¿e te moje odczucia nie by³y i nie s¹ odosobnione. Nieraz obserwujê, jak chrzeœcijanie próbuj¹ daæ sobie radê z dra¿liwym charakterem apokaliptycznych symboli ignoruj¹c ich istnienie. A przecie¿ Jan mówi na samym wstêpie, i¿ jest to objawienie, które Syn otrzyma³ od Ojca po to, by przekaza³ je swoim s³ugom, to jest Koœcio³owi. Przez trzy lata dzia³alnoœci Jezus zd¹¿y³ pouczyæ nas o wszystkim, o czym chcia³ nas pouczyæ On i Ojciec. Tylko treœci¹ Apokalipsy obdarzy³ Koœció³ ju¿ po powrocie do Ojca. Sam ten fakt podpowiada, ¿e jest to treœæ niebagatelna dla Koœcio³a i dla ka¿dego cz³owieka wierz¹cego. Nie wolno wiêc traktowaæ jej z pe³n¹ zak³opotania ignorancj¹ spychaj¹c cichcem na margines œwiadomoœci. Jestem g³êboko przekonana, ¿e wie¶æ ukryta w Apokalipsie, jest wie¶ci± mo¿liw± i przeznaczon± do odczytania. Bóg nie bawi siê tu z nami w grê jakby z harcerskiego biwaku, gdzie zadaniem Jednej Strony jest jak najszczelniej zaszyfrowaæ has³o, a drugiej mimo wszystko jako¶ siê do niego dobraæ. Ta wie¶æ zosta³a dana Ko¶cio³owi dla jego dobra, a nieprzejrzysta, czy raczej niebezpo¶rednia forma, w jakiej zosta³a podana, jest, byæ mo¿e, podyktowana tym, ¿e jest to wie¶æ trudna, nawet bolesna i, co wa¿ne, przeznaczona na konkretny czas. Gdy dzia³anie Boga wydaje siê nam dziwne, to zawsze w koñcu kluczem do niego okazuje siê mi³o¶æ... By cz³owiek by³ w stanie tê apokaliptyczn± wie¶æ odczytaæ, Bóg przekazuje j± w obrazach i symbolach dostosowanych do naszej umys³owo¶ci. Dlatego tak liczne s± odniesienia i zapo¿yczenia tego tekstu w stosunku do innych ksi±g Pisma ¦wiêtego, w szczególno¶ci ksi±g prorockich. Nie do przyjêcia jest dla mnie stanowisko, ¿e – to cytat z komentarza w Tysi±clatce – „koncepcje tych proroków by³y bliskie koncepcjom Jana”. To prawda, ¿e Jan przywo³uje obrazy znane z Ksiêgi Izajasza, Ezechiela czy Daniela, ale robi to dlatego, ¿e na nich ukszta³towa³ siê jego system pojêæ. Jego i Izraela. Bóg dostosowuje przekaz do tego, co Jan potrafi zrozumieæ. Inaczej nie by³by on w stanie przekazaæ tak skomplikowanej i niezwyk³ej tre¶ci. Nie oznacza to jednak, ¿e by³ autorem jakiej¶ koncepcji, któr± wyk³ada w Apokalipsie. Wizja dziejów jako procesu ujawniania siê Prawdy i misterium czci Ojca, któr± prezentuje Apokalipsa, nie mog³a pochodziæ od niego, ani nie móg³ jej zapo¿yczyæ od proroków. Jest zbyt monumentalna i zbyt odleg³a od ich przekazu. Podobnie nie mo¿na mówiæ, ¿e na przyk³ad „wiara u Jana to...”. Wiara u Jana jest t± sam± wiar±, któr± g³osili pozostali uczniowie i t± sam±, której domaga³ siê Jezus. Ró¿nica polega tylko na tym, ¿e Jan najbardziej ze wszystkich ukocha³ Mistrza i najlepiej Go zrozumia³, dlatego móg³ niejako uzupe³niæ i nieco inaczej roz³o¿yæ akcenty w tym, czego nauczali pozostali. Ale to wszystko odnosi³o siê do tej samej rzeczywisto¶ci, nie jakiego¶ osobnego konstruktu, który stworzy³. Jan otrzyma³ bardzo trudne zadanie przelania na papier, a najpierw oddania w s³owach tego, co zobaczy³ i us³ysza³. A wizja to nie film, gdzie zespó³ ludzi dopieszczaj±c wszelkie szczegó³y trudzi siê nad tym, by jak najdoskonalej, najprzystêpniej przekazaæ to, o co chodzi. Wizja to najczê¶ciej (choæ nie zawsze) wiedza plus widzenie aspektowe, fragmentaryczne. W taki sposób zapewne zosta³y ukazane Janowi apokaliptyczne bestie: osobno g³owa, osobno zêby, osobno ³apy... z jednoczesnym prze¶wiadczeniem, ¿e chodzi o jedn± i tê sam± istotê. ¦w. Hieronim wyzna³ kiedy¶ z rozbrajaj±c± bezradno¶ci±, ¿e bardzo trudno sobie tak± istotê wyobraziæ. S±dzê, ¿e i Jan jej nie widzia³ w ca³o¶ci. Bardziej wiedzia³, ¿e to ona, ni¿ j± widzia³.
" Jestem g³êboko przekonana, choæ z braku dostatecznie ugruntowanej wiedzy historycznej i historiozoficznej nie potrafiê tego dowieœæ, ¿e ka¿dy czas pozwala³ na prawid³owe zinterpretowanie przes³ania Apokalipsy, ale przes³ania które dotyczy rzeczywistoœci duchowej, a nie kontekstów historycznych. Dlatego tak my, jak i obywatel Cesarstwa Rzymskiego, jak i wierz¹cy ka¿dej epoki, jeœli tylko nale¿y do tych, którzy nas³uchuj¹ Ducha, mo¿e to przes³anie odczytaæ. Dla nas jest to o tyle ³atwiejsze, ¿e ¿yjemy póŸniej od nich, w cywilizacji starej, na jej zaawansowanym etapie rozwoju i po prostu wiele ze zjawisk duchowych w tym tekœcie odmalowanych (a znajduj¹cych swój wyraz w kulturze) ju¿ siê skonkretyzowa³o, ju¿ je znamy, chocia¿ niektóre dopiero w stadium niemowlêctwa. Co zaœ tyczy kontekstów historycznych, ¿eby te móc odczytaæ, trzeba siê po prostu w odpowiednim kontekœcie znaleŸæ. Czwart¹ wiêc zasad¹, która pozwala w pewien sposób zweryfikowaæ poprawnoœæ interpretacji, jest zasada – nazwijmy to – t³a: nie wolno akceptowaæ interpretacji, której nie potrafimy w³¹czyæ w kontekst stworzony przez pozosta³e partie tekstu. I jeszcze s³owo wyjaœnienia co do uk³adu tekstu w tej pracy. Ksiêga Apokalipsy rozpoczyna siê, pomijaj¹c Prolog, od Listów do Siedmiu Koœcio³Ã³w (rozdzia³y 1 – 3). Pod wzglêdem treœci stanowi¹ one poniek¹d odrêbn¹, wydzielon¹ ca³oœæ. Jednak¿e wiele u¿ytych tu wyra¿eñ i pojêæ odsy³a wyraŸnie do rozdzia³Ã³w nastêpnych i w nich znajduje swe wyjaœnienie. Postanowi³am skorzystaæ z tego faktu i rozpocz¹æ komentarz od rozdzia³u 4., a opuszczony fragment skomentowaæ dopiero na koñcu, zachowuj¹c w ten sposób porz¹dek, w jakim dla mnie samej „otworzy³a siê” ta Ksiêga. Zabieg ten powoduje wprawdzie, ¿e wspania³e, monumentalne zakoñczenie – owo ¿arliwe Marana tha – brzmi jakby odrobinê s³abiej, mniej zdecydowanie, ale za to zupe³nie inaczej widzi siê Listy. Czytane w kontekœcie wieœci, jak¹ nios¹ pozosta³e rozdzia³y, nagle emanuj¹ ciep³em i serdeczn¹ trosk¹ o Koœció³, stanowi¹c bardziej proœbê, wskazówkê, jakiej Pan udziela Koœcio³owi, ni¿ zbiór nagan i gróŸb pod jego adresem. Listy s¹ ci¹gle aktualnym wezwaniem do Koœcio³a, wezwaniem na dziœ, na teraz. Wezwaniem, którego nie wolno zlekcewa¿yæ, a jednoczeœnie rodzajem antidotum na trudne objawienie Apokalipsy. Antidotum w tym sensie, ¿e indywidualny, osobisty ton Listów pozostaje w ca³kowitym przeciwieñstwie do skali procesów odmalowanych w tej Ksiêdze. Dziêki temu jakby przywrócona zostaje w³aœciwa miara zdarzeñ. Taka, jak¹ cz³owiek jest w stanie zarejestrowaæ i jakiej jest w stanie daæ wyraz w swym jednostkowym losie. Na koniec uwaga na temat tekstu, na którym siê opieram. Korzystam z Biblii Tysi±clecia (wydanie trzecie, poprawione), ¿ywi±c przekonanie, ¿e ta w³a¶nie Biblia zosta³a nam dana na ten w³a¶nie czas. Wierzê i widzê, ¿e Bóg opiekuje siê t¹ œwiêt¹ Ksiêg¹. Skoro wiêc mamy Tysi¹clatkê, to jest to najw³aœciwsza dla nas wersja (przy wszystkich jej niedoskona³oœciach). Gdyby przedstawiona tu praca mia³a aspiracje naukowe, takie stanowisko by³oby nie do przyjêcia. Obowi¹zkowo nale¿a³oby skonfrontowaæ tekst wielu Ÿróde³. Jednak¿e zadanie, które sobie stawiam, jest o wiele skromniejsze. A jest nim próba odczytania Ksiêgi Apokalipsy z poziomu realiów i mentalnoœci koñca XX wieku. Próba podjêcia w myœl instrukcji udzielonej przez proroka Izajasza: „Nie wspominajcie wydarzeñ minionych, nie rozstrz¹sajcie w myœli dawnych rzeczy. Oto Ja dokonujê rzeczy nowej: pojawia siê w³aœnie. Czy¿ jej nie poznajecie?” (Iz 43, 18-19).
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|