Polecam artyku³ ze strony
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,432Punkt widzenia który te¿ warto poznaæ
Oszustwa Sitchina - Enuma Elish [1]
Autor tekstu: Krzysztof Sykta1. Wprowadzenie W przypadku wszelkich opowie¶ci niesamowitych sceptyk zmuszony jest do zachowania daleko posuniêtej ostro¿no¶ci, do zadania sobie podstawowego pytanie: jaka jest wiarygodno¶æ prezentowanych informacji, jak± mamy pewno¶æ, ¿e dany autor nie konfabuluje, nie przeinacza faktów, nie ukrywa niewygodnych informacji? Ta wzmo¿ona ostro¿no¶æ wskazana jest równie¿ przy ocenie teorii naukowych bazuj±cych na sk±pym lub kontrowersyjnym materiale wyj¶ciowym. Historiê wojen pisz± ich zwyciêzcy, dzieje staro¿ytno¶ci pisz± ludzie nie zawsze podchodz±cy powa¿nie do tematu. Ustala siê z góry pewn± hipotezê typu: Egipcjanie Starego Pañstwa nie stosowali wierte³ rurowych a nastêpnie bagatelizuje wszelkie odkrycia przecz±ce tezie podstawowej. Nauka zmienia siê w religiê, religia w naukê. W obu tych dziedzinach my¶li ludzkiej dominuje kunktatorski brak elastyczno¶ci. My mamy monopol na prawdê, my mamy Racjê, z oponentami siê nie dyskutuje, oponentów siê o¶miesza i ignoruje.
W ka¿dej niepewnej dziedzinie wiedzy nale¿y przyj±æ zasadê otwarto¶ci: ¿adna hipoteza pewn± byæ nie mo¿e, mo¿e byæ jedynie bardziej prawdopodobna z braku kontrargumentów.
Otwarcie nale¿y podej¶æ równie¿ do dywagacji Zechariego Sitchina na temat „prawdziwej" historii Szumerów. Jednak w jego przypadku mo¿emy sprawdziæ, czy to, co nam serwuje jest rzeczywi¶cie przynajmniej zgodne ze stanem faktycznym. Sami mo¿emy siêgn±æ do cytowanych przez niego tekstów i sprawdziæ czy cytowane s± w sposób rzetelny, czy autor przypadkiem nie pomija tych wszystkich fragmentów, które przecz± jego teoriom.
Bajkom Z. Sitchina da³a siê uwie¶æ Cecylia Ruder (fragmenty jej artyku³u poni¿ej odmiennym kolorem — zobacz orygina³).
2. Wstêpne koncepcje Sitchina Sumer to kraj u uj¶cia Eufratu i Tygrysu, gdzie sze¶æ tysiêcy lat temu powsta³a cywilizacja nie maj±ca swego prekursora. W ka¿dym b±d¼ razie, dla nauki jest on nieznany. Nagle i nieoczekiwanie pojawi³y siê jêzyk pisany i nauka na bardzo wysokim poziomie, organizacja pañstwowa, budowano wysokie budynki, uprawiano intensywn± gospodarkê roln±, kwit³ przemys³ i handel, tworzono prawo, teorie kosmologiczne, a tak¿e utrwalano wiedzê dla potomno¶ci.
— Szumer nie wy³oni³ siê z pró¿ni, nie powsta³ nagle, jego pismo nie pojawi³o siê ad hoc, z kapelusza, za dotkniêciem czarodziejskiej ró¿d¿ki. Mo¿na prze¶ledziæ ca³y proces stopniowej urbanizacji, zmian w budownictwie, w jêzyku czy w dzie³ach sztuki. Szumer nie by³ pierwsz± cywilizacj± w regionie, nie by³ te¿ jedyn±. By³ raczej jednym z wielu pañstewek handluj±cych z sob± w basenie Morza Arabskiego i Zatoki Perskiej.
We wszystkich pismach pozostawionych przez Sumerów, a nastêpnie kopiowanych przez nastêpuj±ce po nich cywilizacje, przewijaj± siê te same fakty.
— Bynajmniej… Fakty poni¿ej cytowane przewijaj± siê jedynie we wszystkich ksi±¿kach wydanych przez Z. Sitchina. Szumerowie byli bardziej rozgarniêci.
W minionych czasach, oko³o 400 -270 tys. lat p.n.e. (oceny ró¿ni± siê miêdzy sob± w tej kwestii), w po³udniowej Mezopotamii pojawili siê OBCY, którzy przybyli z nieba i za³o¿yli tam pierwsze osady, osuszaj±c podmok³y teren za pomoc± melioracji. Planetê, z której przybyli, Sumerowie okre¶lali jako dwunasty obiekt naszego Uk³adu S³onecznego.
— Co by ¶wiadczy³o o ich ograniczonej wiedzy kosmologicznej. W Uk³adzie S³onecznym nie ma 12 planet, jego budowa jest o wiele bardziej skomplikowana, ziemski Ksiê¿yc jest planet±, lecz Pluton jak siê obecnie okaza³o jest jedynie jednym z wielu podobnych mu wielko¶ci± obiektów w pasie Kuipera.
Nie przybyli na Ziemiê przypadkiem. Poszukiwali z³ota, które dzi¶ tak¿e odgrywa wa¿n± rolê w technologii kosmicznej. By³o im ono potrzebne do ratowania zanikaj±cej atmosfery ich planety, do ochrony przed promieniowaniem, utrat± ciep³a, powietrza i wody.
— I dlatego wyl±dowali w pozbawionej z³ota bagnistej Mezopotamii. Z³ota tam nie by³o, lecz by³a trzcina, materia³, z którego w III tys. p.n.e. budowano statki, wszystkie wiêksze cywilizacje powstawa³y w deltach rzek a w ka¿dym razie tam, gdzie móg³ siê rozwin±æ transport morski.
Wydobycie z³ota w Zatoce Perskiej nie spe³ni³o oczekiwañ, poszukano zatem innych z³ó¿ i natrafiono na nie w krainie Abzu (nazwa podana w staro¿ytnych przekazach) w po³udniowej czê¶ci Afryki. Z³o¿a jednak trzeba tam by³o eksploatowaæ technik± górnicz±, nale¿a³o stworzyæ odpowiednie zaplecze, zapewniæ transport. Praca by³a ciê¿ka, wiêc do wydobywania kruszcu i wykonywania innych prac pomocniczych, przybysze (przez Sumerów zwani Anunnaki) utworzyli pocz±tkowo kilku prymitywnych robotników za pomoc± techniki zap³odnienia in vitro nasieniem Anunnaki kilku komórek jajowych samic ziemskiego ma³poluda.
— I tutaj rozbija siê w py³ ca³a koncepcja pana Sitchina. Kosmici, którzy opanowali podró¿e miêdzyplanetarne, w celu wydobycia kruszców stwarzaj± prymitywnych robotników pracuj±cych dla nich w kopalniach tak, jakby nie posiadali odpowiednio zaawansowanych technicznie maszyn. Kopaczka w d³oñ bo kosmitom siê ¶pieszy. Ich planeta umiera, traci atmosferê, wiêc pozwalaj± na to by wydobycie trwa³o przez tysi±ce lat w ¶miesznie ekstensywnym trybie. ¯e te¿ ¿aden z nich nie wpad³ na pomys³ by zamieszkaæ na tej urokliwej planecie, by przenie¶æ na ni± sw± upadaj±c± cywilizacjê.
Mamy tu do czynienia z typow± nadinterpretacj±. Ludzie zostaj± stworzeni do ciê¿kiej pracy, Adam („Cz³owiek") zostaje wygnany z raju po to by w pocie czo³a uprawiaæ ziemiê. Dla Sitchina uprawianie ziemi motyk± oznacza wydobywanie z³ota dla kosmitów.
Zarodki zosta³y zaimplantowane, a matkami zastêpczymi by³y kobiety Anunnaki. Hybrydy te nie mog³y siê rozmna¿aæ, stosowny dop³yw si³y roboczej zapewniono wiêc na drodze dodatkowych manipulacji genetycznych, które umo¿liwi³y samodzieln± reprodukcjê stworzonemu gatunkowi. Oko³o 13 tys. lat temu mia³ miejsce potop, spowodowany prawdopodobnie ogromn± fal± p³ywow± spowodowan± przej¶ciem planety X w pobli¿u Ziemi.
— pan Sitchin przedstawia szczegó³owe trajektorie swej fantomowej planety, za ka¿dym razem jak zbli¿a siê do ziemi kosmici ucz± ludzi a to rolnictwa, a to lepienia garnków, a to innych po¿ytecznych rzeczy. Tyle ¿e Z.S. pomija ju¿ zupe³nie fakt, ¿e planeta ta powinna byæ widoczna równie¿ w czasach rzymskich, lecz nie by³a, ¿aden z chiñskich astronomów te¿ nic na jej temat nie wie, wiêc lepiej na ten temat nie pisaæ.
...lub byæ mo¿e gwa³townymi erupcjami wulkanicznymi przy równoczesnym podniesieniu siê poziomu wód na skutek ustêpuj±cego okresu zlodowacenia. Potop zniszczy³ ca³kowicie bazy obcych przybyszy wraz z kosmodromem i centrum kontroli lotów w dorzeczu Eufratu i Tygrysu, katastrofie opar³a siê jednak p³yta l±dowiska w Baalbek u wybrze¿a Morza ¦ródziemnego.
— tu pan Sitchin stara siê przemyciæ bajkê o kosmodromie w ¶wiêtych górach Libanu. Tyle, ¿e p³yta ta wzniesiona zosta³a w czasach o wiele pó¼niejszych, ca³a ¶wi±tynia ma charakter megalityczny, nie tylko jej podstawa, niektóre bloki wa¿± ok. tysi±c ton, lecz mimo wszystko wznie¶li je ludzie. Baalbeck jest dowodem na stosowanie w g³êbokiej staro¿ytno¶ci zaawansowanych technik budowlanych, specjalnych d¼wigów, które pó¼niej ujrza³y ¶wiat³o dzienne dopiero w epoce renesansu.
=================================================
3. Oszustwo z Enuma Elisz Niemniej zdumiewaj±ca jest tre¶æ sumeryjskiego eposu Enuma Elisz. Epos ten opisuje Niebiañsk± Bitwê, czyli przebieg tworzenia siê naszego Uk³adu S³onecznego wraz z kosmiczn± katastrof±, która nada³a uk³adowi ostateczn± strukturê. Jaki by³ przebieg tej Niebiañskiej Bitwy ?
Na pocz±tku uformowa³ siê Apsu (S³oñce) wraz z planetami Mummu (Merkury) i Tiamat. Przestrzeñ miêdzy Apsu i Tiamat by³a wype³niona materi±, która uformowa³a siê w kolejne planety Lahmu (Mars) i Lahamu (Wenus). W nastêpnej kolejno¶ci powsta³y wielkie planety Anshar (Saturn) i Kishar (Jowisz). Czê¶æ materii oderwa³a siê z Anshara formuj±c dwie bli¼niacze planety Anu (Uran) i Nudimmud (Neptun) oraz Gaga (Pluton), który sta³ siê satelit± Anshara. Orbity powsta³ych planet nie by³y stabilne. Gdy zbli¿a³y siê do siebie dzia³anie si³ grawitacji powodowa³o wyrywanie z nich materii i tworzenie siê satelitów. Bêd±c skrajn± planet± Uk³adu S³onecznego Nudimmud/Neptun mia³ kontakt z „odleg³± przestrzeni± oceanu" — kosmosem. To stamt±d pojawi³ siê Nibiru i dosta³ siê w pole grawitacji Nudimmuda/Neptuna, po czym zakrzywiaj±c swoj± orbitê wszed³ do wnêtrza Uk³adu S³onecznego. (...)
— Sitchin formu³uje hipotezê, ¿e skoro bogów uto¿samiano z planetami to opis narodzenia bóstw mo¿na zinterpretowaæ jako opis powstania uk³adu s³onecznego. Nastêpnie posuwa siê dalej: twierdzi, ¿e Szumerowie opisali prawdziw±, ukryt± przed oczami wspó³czesnych naukowców, wersjê zdarzeñ oraz, ¿e znali rzeczywiste rozmiary poszczególnych planet, w³±cznie z ich barw±.
Wszystkie te jego dywagacje mijaj± siê niestety z prawd±, dlatego te¿ pan Sitchin rozmy¶lnie pomija wszystkie te fragmenty, które nie pasuj± do jego teorii a inne wersety przekrêca. Dokonuje wiêc najzwyczajniejszego w ¶wiecie oszustwa, licz±c na niewiedzê swoich czytelników.
Niestety, nie tylko on zna siê na jêzyku szumerskim. Wystarczy w sumie nawet angielski lub polski [choæ ten jest miernej jako¶ci] przek³ad tekstu Enuma Elisz by odkryæ wszystkie opuszczenia.
Przejd¼my do szczegó³ów opisu stworzenia.
AKT I: Pierwsi bogowieSitchin cytuje pierwszy fragment pope³niaj±c pierwszy b³±d:
"By³ tylko APSU, ich rodzic pierwotny,
MUMMU i TIAMAT, która zrodzi³a ich wszystkich"
Bogowie w eposie przychodz± na ¶wiat w parach, Sitchin pierwsz± parê przerabia na trójcê bóstw. MUMMU nie oznacza bowiem boga. W powy¿szym zdaniu wyraz ten jest okre¶lnikiem Tiamat, Matki ¯ycia, oznacza twórcê, Stworzycielkê.
Termin APSU (ABZU) Sitchin t³umaczy w tym akurat miejscu jako "ten, który istnieje od pocz±tku'. ABZU to Czuwaj±ce Morze, Otch³añ, Dolny ¦wiat.
Abzu i Tiamat to hebrajski „mêt i zamêt", pierwotny chaos, para „potworów", tohu wa bohu, Tehemot (Lewiatan) i Behemot. I tak Jak Marduk-Bel zabije smoczycê Tiamat tak te¿ Jahwe-Adon rozstrzaska morskiego wê¿a...
Bogów uto¿samiano z planetami a planety z bóstwami. Byæ mo¿e Enuma Elisz jest prób± odpowiedzi na pocz±tek ¿ycia, kosmosu, planet, jednak¿e Szumerowie nie operuj± wiedz± naukow±. Kolejne planety s± coraz potê¿niejsze podczas gdy w Uk³adzie S³onecznym nastêpuje przesilenie i stopniowy regres rzêdu wielko¶ci. Sitchin zdaje siê jednak¿e tego nie zauwa¿aæ.
AKT II: Narodziny Nudimmuda/ NeptunaPowstaje kolejna dwójca: Lahmu i Lahamu, bogowie byæ mo¿e wojny. Dalej Sitchin pisze:
"Zanim wzro¶li w latach
I postaci do ustalonego rozmiaru
Bóg Anshar i bóg Kishar przybrali kszta³t,
Prze¶cigaj±c ich.
Gdy rozci±gnê³y siê dni i pomno¿y³y lata,
Zrodzili boga Anu, syna — rywala przodków.
Potem pierworodny Anszara, Anu,
Sobie równego i na swój obraz zrodzi³ Nudimmuda (Ea)"
Czytelnik ma odnie¶æ wra¿enie, ¿e oto powstaj± dwie wielkie planety Jowisz i Saturn, które nastêpnie zradzaj± dwóch podobnych sobie Urana i Neptuna. Nazwy rzeczywi¶cie siê zgadzaj±. Anshar i Kishar to starsza generacja bóstw, zast±piona pó¼niej przez Iszkura i Enlila, kolejnych panów ziemi. Ich greckie odpowiedniki to Zeus i Kronos, Jowisz i Saturn. Najwiêkszy bóg przej±³ najwiêksz± planetê. Jednak¿e w czasach gdy powstawa³o Enuma Elisz czczono najwyra¼niej brata Enlila Enkiego, (archetypowy dobry bóg, mêdrzec zamordowany przez z³ego brata, motyw wszechobecny w ówczesnym ¶wiecie (Ozyrys i Set), spotykany równie¿ w biblii: Habaal (Baal) i Kain (Mot), Jezus i Juda Sztyletnik, pierwotny Juda Bli¼niak, brat pañski). To Enki i jego syn stanowi± najwiêksze planety na niebie a nie Anshar i Kishar.
Wracaj±c do pana Sitchina. Przet³umaczy³ on fa³szywie odno¶ny fragment po to by zataiæ przewagê Anu nad Anszarem:
Zrodzili boga Anu, syna — rywala przodków.
Potem pierworodny Anszara, Anu,
Sobie równego i na swój obraz zrodzi³ Nudimmuda.
Fragment ten brzmi dos³ownie:
"Anu ich pierworodny, dorówna³ swym przodkom.
Anshar stworzy³ swego syna Anu na swe podobieñstwo.
I [równie¿] Anu zrodzi³ Nudimmuda na swe podobieñstwo.
Jak widaæ Sitchin pierwszy wers przek³amuje a drugi OPUSZCZA!
To jednak nie wszystko. Sitchin z rozmys³em opuszcza kolejne wersy, które opisuj± Nudimmuda (Ea, boga wody i m±dro¶ci, Neptuna):
"On — Nudimmud, przewy¿sza³ swych ojców.
G³êbok± wiedzê posiad³, mêdrcem by³; potê¿nym w ramionach.
Potê¿niejszy i szerszy by³ od Anshara, stwórcy swego ojca.
Nikt mu nie dorównywa³ spo¶ród reszty bogów, jego pobratymców".
Je¶li wiêc uznamy, ¿e Szumerowie opisuj± uk³ad s³oneczny, poszczególne planety, to musimy te¿ stwierdziæ, ¿e wg nich Neptun by³ najwiêksz± z planet. Prawda jest raczej taka, ¿e to Bóg Wody, Ea, by³ ich najwiêkszym bogiem, ojcem Marduka, nawiasem mówi±c, protoplasty Jahwe.
AKT III: Zrodzenie Marduka, syna NudimmudaPo zrodzeniu wszystkich bogów przychodzi pora na moment kulminacyjny w teorii Sitchina: do uk³adu s³onecznego wkracza potê¿ny intruz, tak przynajmniej twierdzi Zechariasz:
"W izbie losów, w miejscu przeznaczeñ,
Zrodzony zosta³ bóg, najzdolniejszy
I najm±drzejszy z bogów.
W sercu oceanu stworzony zosta³ Marduk"
Sitchin komentuje to tak: "Nowy niebiañski bóg, nowa planeta, przy³±cza siê teraz do za³ogi. Zosta³ uformowany w oceanie, dalekiej przestrzeni zewnêtrznej, do uk³adu s³onecznego przyci±gnê³a go planeta po³o¿ona najdalej: 'Tym, który go zrodzi³ by³ Ea' (Neptun)" Pisz±c te s³owa Sitchin K£AMIE JAK Z NUT, zmieniaj±c ABZU (wcze¶niej wg niego jest to S³oñce, pierwsze z bóstw) na ocean, peryferia uk³adu s³onecznego!!! Spójrzmy jak naprawdê wygl±da stosowny fragment:
"W komnacie przeznaczeñ, izbie zamys³ów,
Bel (Pan), najm±drzejszy z m±drych, mêdrzec bogów, poczêty zosta³.
We wnêtrzu APSU Marduk zosta³ stworzony,
We wnêtrzu czystego APSU Marduk zosta³ zrodzony.
EA, jego ojciec, on go stworzy³.
DAMKINA, jego matka, ona go zrodzi³a.
On ssa³ piersi bogiñ,
Wychowano go, by budzi³ respekt".
Marduk przejmuje tytu³ swego ojca — Baala. Nazwany zostaje Panem, W³adc±, tak jak pó¼niej Jezus, kolejne umêczone i zmartwychwsta³e bóstwo agrarne.
Marduk zrodzony zostaje wewn±trz ABZU — morza czujnego, morza wiedzy. Przyjmuj±c koncepcjê Sitchina — we wnêtrzu S³oñca, choæ raczej ABZU to pierwotny chaos materii, morze materii, z którego wnêtrza powstali wszyscy bogowie.
Sitchin nie wspomina rzecz jasna o Damkinie, ¿onie Ea-Neptuna, bo ta przecie¿ ¿adnej planecie nie odpowiada wiêc lepiej o niej nie wspominaæ.
Enuma Elisz niesie wiêc z sob± znamiona prawdy kosmologicznej, lecz Sitchin ¶wiadomie je zniekszta³ca. Opuszcza wszelkie wersy i s³owa, które k³óc± siê z jego hipotez±. Czy tak postêpuje prawdziwy naukowiec i badacz? Czy tak traktuje czytelników cz³owiek honoru, czy mo¿e raczej oszust? Zadajê sobie pytanie: czemu Sitchin ignoruje oczywiste fakty? Czemu brnie w g³upoty, prezentuj±c nierzadko zmy¶lone dane? Jak mo¿na ignorowaæ oczywiste wersy i s³owa? Sitchin zachowuje siê jak cz³owiek nawiedzony, jak szarlatan lub ¶lepiec, no chyba, ¿e specjalnie on i jemu podobni autorzy (Alan Alford, Laurence Gardner) szerzy fa³szywy obraz Szumeru. Takiej zazna³ wizji, taki poczu³ interes, zarobiæ parê groszy na ludzkiej naiwno¶ci i niewiedzy.
AKT IV: Marduk na scenieSitchin przechodzi nastêpnie do analizy wygl±du Marduka, cytuj±c kolejne fragmenty Enuma Elisz. Przy okazji przechodzi równie¿ sam siebie w manipulacji tekstem eposu:
"Powabna by³a jego postaæ, oczy pe³ne blasku;
Wykwintny w ruchach, majestatyczny jak za dawnych czasów...
Mocno przyæmiewa³ bogów, prze¶ciga³ we wszystkim [...]
Pyszny jak ¿aden z nich, przewy¿sza³ ich wzrostem,
Potê¿ne by³y jego cz³onki, niezmiernie by³ wysoki".
Rzucaj± siê od razu w oczy wykropkowane miejsca. Ciekawe, có¿ tym razem pan Sitchin stara siê ukryæ przed nami? Spójrzmy:
"Dumna jest jego postaæ, przeszywaj±ce spojrzenie,
Pojawi³ siê dojrza³ym, potê¿ny by³ od pocz±tku.
Anu, stwórca jego ojca, ujrza³ go,
I rozradowa³ siê, rozpromienia³, serce jego wype³ni³o siê rado¶ci±.
Stworzy³ go tak doskona³ym, o dwóch boskich g³owach.
Wyniesiony wysoko ponad innych [bogów], on [Marduk] przewy¿sza³ ich w ka¿dym wzglêdzie.
Jego cz³onki tak pomys³owo ukszta³towane, poza zdolno¶ci± ludzkiego pojmowania,
Niemo¿liwe by to zrozumieæ, zbyt trudne aby to poj±æ.
Czworo by³o jego oczu, czworo by³o jego uszu.
Kiedy porusza³ wargami, wywo³ywa³ ogieñ.
Czworo jego uszu by³o ogromnych,
I tak jak jego oczy, przeszywa³y wszystko.
Najwy¿szy po¶ród bogów, postaæ jego ponad wszystko.
Jego cz³onki tak potê¿ne, jego wzrost ponad wszystko".
Jak widaæ Sitchin pomija po raz kolejny bardzo wa¿ne fragmenty, w których Marduk przedstawiony jest jako bóstwo podwójne, o dwóch g³owach, przewy¿szaj±ce wszystko, wszystkich bogów. Wychodz±c z koncepcji kosmogonicznej nale¿a³oby po prostu przyj±æ, ¿e Marduk to planeta lub gwiazda podwójna, jednak Sitchin tego nie czyni. Ignoruje pewien znacz±cy aspekt opowie¶ci. Dopiero w znacznie pó¼niejszej pracy „Genesis jeszcze raz", wydanej kilkadziesi±t lat po „Dwunastej Planecie", rozwa¿a opis Marduka w rozszerzonej wersji. Uszy i oczy to wg niego satelity. O dwóch g³owach pisze rzecz nastêpuj±c±: "Gdy przechodzi³ ko³o Ea bok Marduka zacz±³ siê wybrzuszaæ 'jak gdyby mia³ drug± g³owê.' Czy w³a¶nie wtedy wybrzuszenie to oderwa³o siê by staæ siê ksiê¿ycem Jowisza Trytonem?" zapytuje niemal retorycznie i nie wiadomo teraz czy ¶miaæ siê czy p³akaæ. Marduk opisany jest jednoznacznie, miejscami autor poematu nie znajduje odpowiednich s³ów, co jak¿e przypomina opis Chwa³y Pana w ksiêdze Ezechiela.
Enuma Elisz jest dzie³em przepiêknym. Miejscami niezrozumia³ym dla wspó³czesnych t³umaczy. Miejscami niepojêtym dla samego autora. Opisuje on rzeczy „ponad jego zrozumieniem" lub te¿ ponad zrozumieniem wspó³czesnych t³umaczy. Ogromna plastyczno¶æ opisu. Szereg niesamowitych stworów, które w kolejnej wersji translacji zmieniaj± siê w zwyk³e „demony" lub nic nie mówi±ce okre¶lenia, w dodatku z b³êdami logicznymi, typu „smok Mush-Hushshu" co dos³ownie znaczy „smok W¶ciek³y-Smok-Oraz". Kolejn± rzecz± wart± odnotowania s± przepotê¿ne bronie u¿ywane w boju. Bronie o mocy huraganów i ognistych burz. Na niebie szalej± ¿ywio³y. Przyroda objawia sw± potêgê. Inni zapewne dopatrz± siê tu kosmitów i gwiezdnych wojen...
Scali³em posty
Darek