Polecam artykuÂł ze strony
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,432Punkt widzenia ktĂłry teÂż warto poznaĂŚ
Oszustwa Sitchina - Enuma Elish [1]
Autor tekstu: Krzysztof Sykta1. Wprowadzenie W przypadku wszelkich opowieœci niesamowitych sceptyk zmuszony jest do zachowania daleko posuniêtej ostro¿noœci, do zadania sobie podstawowego pytanie: jaka jest wiarygodnoœÌ prezentowanych informacji, jak¹ mamy pewnoœÌ, ¿e dany autor nie konfabuluje, nie przeinacza faktów, nie ukrywa niewygodnych informacji? Ta wzmo¿ona ostro¿noœÌ wskazana jest równie¿ przy ocenie teorii naukowych bazuj¹cych na sk¹pym lub kontrowersyjnym materiale wyjœciowym. Historiê wojen pisz¹ ich zwyciêzcy, dzieje staro¿ytnoœci pisz¹ ludzie nie zawsze podchodz¹cy powa¿nie do tematu. Ustala siê z góry pewn¹ hipotezê typu: Egipcjanie Starego Paùstwa nie stosowali wierte³ rurowych a nastêpnie bagatelizuje wszelkie odkrycia przecz¹ce tezie podstawowej. Nauka zmienia siê w religiê, religia w naukê. W obu tych dziedzinach myœli ludzkiej dominuje kunktatorski brak elastycznoœci. My mamy monopol na prawdê, my mamy Racjê, z oponentami siê nie dyskutuje, oponentów siê oœmiesza i ignoruje.
W ka¿dej niepewnej dziedzinie wiedzy nale¿y przyj¹Ì zasadê otwartoœci: ¿adna hipoteza pewn¹ byÌ nie mo¿e, mo¿e byÌ jedynie bardziej prawdopodobna z braku kontrargumentów.
Otwarcie naleÂży podejœÌ rĂłwnieÂż do dywagacji Zechariego Sitchina na temat „prawdziwej" historii SzumerĂłw. Jednak w jego przypadku moÂżemy sprawdziĂŚ, czy to, co nam serwuje jest rzeczywiÂście przynajmniej zgodne ze stanem faktycznym. Sami moÂżemy siĂŞgn¹Ì do cytowanych przez niego tekstĂłw i sprawdziĂŚ czy cytowane sÂą w sposĂłb rzetelny, czy autor przypadkiem nie pomija tych wszystkich fragmentĂłw, ktĂłre przeczÂą jego teoriom.
Bajkom Z. Sitchina daÂła siĂŞ uwieœÌ Cecylia Ruder (fragmenty jej artykuÂłu poniÂżej odmiennym kolorem — zobacz oryginaÂł).
2. Wstêpne koncepcje Sitchina Sumer to kraj u ujœcia Eufratu i Tygrysu, gdzie szeœÌ tysiêcy lat temu powsta³a cywilizacja nie maj¹ca swego prekursora. W ka¿dym b¹dŸ razie, dla nauki jest on nieznany. Nagle i nieoczekiwanie pojawi³y siê jêzyk pisany i nauka na bardzo wysokim poziomie, organizacja paùstwowa, budowano wysokie budynki, uprawiano intensywn¹ gospodarkê roln¹, kwit³ przemys³ i handel, tworzono prawo, teorie kosmologiczne, a tak¿e utrwalano wiedzê dla potomnoœci.
— Szumer nie wyÂłoniÂł siĂŞ z pró¿ni, nie powstaÂł nagle, jego pismo nie pojawiÂło siĂŞ ad hoc, z kapelusza, za dotkniĂŞciem czarodziejskiej ró¿dÂżki. MoÂżna przeÂśledziĂŚ caÂły proces stopniowej urbanizacji, zmian w budownictwie, w jĂŞzyku czy w dzieÂłach sztuki. Szumer nie byÂł pierwszÂą cywilizacjÂą w regionie, nie byÂł teÂż jedynÂą. ByÂł raczej jednym z wielu paĂąstewek handlujÂących z sobÂą w basenie Morza Arabskiego i Zatoki Perskiej.
We wszystkich pismach pozostawionych przez SumerĂłw, a nastĂŞpnie kopiowanych przez nastĂŞpujÂące po nich cywilizacje, przewijajÂą siĂŞ te same fakty.
— Bynajmniej… Fakty poniÂżej cytowane przewijajÂą siĂŞ jedynie we wszystkich ksi¹¿kach wydanych przez Z. Sitchina. Szumerowie byli bardziej rozgarniĂŞci.
W minionych czasach, oko³o 400 -270 tys. lat p.n.e. (oceny ró¿ni¹ siê miêdzy sob¹ w tej kwestii), w po³udniowej Mezopotamii pojawili siê OBCY, którzy przybyli z nieba i za³o¿yli tam pierwsze osady, osuszaj¹c podmok³y teren za pomoc¹ melioracji. Planetê, z której przybyli, Sumerowie okreœlali jako dwunasty obiekt naszego Uk³adu S³onecznego.
— Co by ÂświadczyÂło o ich ograniczonej wiedzy kosmologicznej. W UkÂładzie SÂłonecznym nie ma 12 planet, jego budowa jest o wiele bardziej skomplikowana, ziemski KsiĂŞÂżyc jest planetÂą, lecz Pluton jak siĂŞ obecnie okazaÂło jest jedynie jednym z wielu podobnych mu wielkoÂściÂą obiektĂłw w pasie Kuipera.
Nie przybyli na ZiemiĂŞ przypadkiem. Poszukiwali zÂłota, ktĂłre dziÂś takÂże odgrywa waÂżnÂą rolĂŞ w technologii kosmicznej. ByÂło im ono potrzebne do ratowania zanikajÂącej atmosfery ich planety, do ochrony przed promieniowaniem, utratÂą ciepÂła, powietrza i wody.
— I dlatego wylÂądowali w pozbawionej zÂłota bagnistej Mezopotamii. ZÂłota tam nie byÂło, lecz byÂła trzcina, materiaÂł, z ktĂłrego w III tys. p.n.e. budowano statki, wszystkie wiĂŞksze cywilizacje powstawaÂły w deltach rzek a w kaÂżdym razie tam, gdzie mĂłgÂł siĂŞ rozwin¹Ì transport morski.
Wydobycie z³ota w Zatoce Perskiej nie spe³ni³o oczekiwaù, poszukano zatem innych z³ó¿ i natrafiono na nie w krainie Abzu (nazwa podana w staro¿ytnych przekazach) w po³udniowej czêœci Afryki. Z³o¿a jednak trzeba tam by³o eksploatowaÌ technik¹ górnicz¹, nale¿a³o stworzyÌ odpowiednie zaplecze, zapewniÌ transport. Praca by³a ciê¿ka, wiêc do wydobywania kruszcu i wykonywania innych prac pomocniczych, przybysze (przez Sumerów zwani Anunnaki) utworzyli pocz¹tkowo kilku prymitywnych robotników za pomoc¹ techniki zap³odnienia in vitro nasieniem Anunnaki kilku komórek jajowych samic ziemskiego ma³poluda.
— I tutaj rozbija siĂŞ w pyÂł caÂła koncepcja pana Sitchina. Kosmici, ktĂłrzy opanowali podró¿e miĂŞdzyplanetarne, w celu wydobycia kruszcĂłw stwarzajÂą prymitywnych robotnikĂłw pracujÂących dla nich w kopalniach tak, jakby nie posiadali odpowiednio zaawansowanych technicznie maszyn. Kopaczka w dÂłoĂą bo kosmitom siĂŞ Âśpieszy. Ich planeta umiera, traci atmosferĂŞ, wiĂŞc pozwalajÂą na to by wydobycie trwaÂło przez tysiÂące lat w Âśmiesznie ekstensywnym trybie. ÂŻe teÂż Âżaden z nich nie wpadÂł na pomysÂł by zamieszkaĂŚ na tej urokliwej planecie, by przenieœÌ na niÂą swÂą upadajÂącÂą cywilizacjĂŞ.
Mamy tu do czynienia z typowÂą nadinterpretacjÂą. Ludzie zostajÂą stworzeni do ciĂŞÂżkiej pracy, Adam („CzÂłowiek") zostaje wygnany z raju po to by w pocie czoÂła uprawiaĂŚ ziemiĂŞ. Dla Sitchina uprawianie ziemi motykÂą oznacza wydobywanie zÂłota dla kosmitĂłw.
Zarodki zostaÂły zaimplantowane, a matkami zastĂŞpczymi byÂły kobiety Anunnaki. Hybrydy te nie mogÂły siĂŞ rozmnaÂżaĂŚ, stosowny dopÂływ siÂły roboczej zapewniono wiĂŞc na drodze dodatkowych manipulacji genetycznych, ktĂłre umoÂżliwiÂły samodzielnÂą reprodukcjĂŞ stworzonemu gatunkowi. OkoÂło 13 tys. lat temu miaÂł miejsce potop, spowodowany prawdopodobnie ogromnÂą falÂą pÂływowÂą spowodowanÂą przejÂściem planety X w pobliÂżu Ziemi.
— pan Sitchin przedstawia szczegó³owe trajektorie swej fantomowej planety, za kaÂżdym razem jak zbliÂża siĂŞ do ziemi kosmici uczÂą ludzi a to rolnictwa, a to lepienia garnkĂłw, a to innych poÂżytecznych rzeczy. Tyle Âże Z.S. pomija juÂż zupeÂłnie fakt, Âże planeta ta powinna byĂŚ widoczna rĂłwnieÂż w czasach rzymskich, lecz nie byÂła, Âżaden z chiĂąskich astronomĂłw teÂż nic na jej temat nie wie, wiĂŞc lepiej na ten temat nie pisaĂŚ.
...lub byĂŚ moÂże gwaÂłtownymi erupcjami wulkanicznymi przy rĂłwnoczesnym podniesieniu siĂŞ poziomu wĂłd na skutek ustĂŞpujÂącego okresu zlodowacenia. Potop zniszczyÂł caÂłkowicie bazy obcych przybyszy wraz z kosmodromem i centrum kontroli lotĂłw w dorzeczu Eufratu i Tygrysu, katastrofie oparÂła siĂŞ jednak pÂłyta lÂądowiska w Baalbek u wybrzeÂża Morza ÂŚrĂłdziemnego.
— tu pan Sitchin stara siĂŞ przemyciĂŚ bajkĂŞ o kosmodromie w ÂświĂŞtych gĂłrach Libanu. Tyle, Âże pÂłyta ta wzniesiona zostaÂła w czasach o wiele póŸniejszych, caÂła ÂświÂątynia ma charakter megalityczny, nie tylko jej podstawa, niektĂłre bloki wa¿¹ ok. tysiÂąc ton, lecz mimo wszystko wznieÂśli je ludzie. Baalbeck jest dowodem na stosowanie w g³êbokiej staroÂżytnoÂści zaawansowanych technik budowlanych, specjalnych dÂźwigĂłw, ktĂłre póŸniej ujrzaÂły ÂświatÂło dzienne dopiero w epoce renesansu.
=================================================
3. Oszustwo z Enuma Elisz Niemniej zdumiewaj¹ca jest treœÌ sumeryjskiego eposu Enuma Elisz. Epos ten opisuje Niebiaùsk¹ Bitwê, czyli przebieg tworzenia siê naszego Uk³adu S³onecznego wraz z kosmiczn¹ katastrof¹, która nada³a uk³adowi ostateczn¹ strukturê. Jaki by³ przebieg tej Niebiaùskiej Bitwy ?
Na poczÂątku uformowaÂł siĂŞ Apsu (SÂłoĂące) wraz z planetami Mummu (Merkury) i Tiamat. PrzestrzeĂą miĂŞdzy Apsu i Tiamat byÂła wypeÂłniona materiÂą, ktĂłra uformowaÂła siĂŞ w kolejne planety Lahmu (Mars) i Lahamu (Wenus). W nastĂŞpnej kolejnoÂści powstaÂły wielkie planety Anshar (Saturn) i Kishar (Jowisz). CzêœÌ materii oderwaÂła siĂŞ z Anshara formujÂąc dwie bliÂźniacze planety Anu (Uran) i Nudimmud (Neptun) oraz Gaga (Pluton), ktĂłry staÂł siĂŞ satelitÂą Anshara. Orbity powstaÂłych planet nie byÂły stabilne. Gdy zbliÂżaÂły siĂŞ do siebie dziaÂłanie siÂł grawitacji powodowaÂło wyrywanie z nich materii i tworzenie siĂŞ satelitĂłw. BĂŞdÂąc skrajnÂą planetÂą UkÂładu SÂłonecznego Nudimmud/Neptun miaÂł kontakt z „odleg³¹ przestrzeniÂą oceanu" — kosmosem. To stamtÂąd pojawiÂł siĂŞ Nibiru i dostaÂł siĂŞ w pole grawitacji Nudimmuda/Neptuna, po czym zakrzywiajÂąc swojÂą orbitĂŞ wszedÂł do wnĂŞtrza UkÂładu SÂłonecznego. (...)
— Sitchin formuÂłuje hipotezĂŞ, Âże skoro bogĂłw utoÂżsamiano z planetami to opis narodzenia bĂłstw moÂżna zinterpretowaĂŚ jako opis powstania ukÂładu sÂłonecznego. NastĂŞpnie posuwa siĂŞ dalej: twierdzi, Âże Szumerowie opisali prawdziwÂą, ukrytÂą przed oczami wspó³czesnych naukowcĂłw, wersjĂŞ zdarzeĂą oraz, Âże znali rzeczywiste rozmiary poszczegĂłlnych planet, w³¹cznie z ich barwÂą.
Wszystkie te jego dywagacje mijajÂą siĂŞ niestety z prawdÂą, dlatego teÂż pan Sitchin rozmyÂślnie pomija wszystkie te fragmenty, ktĂłre nie pasujÂą do jego teorii a inne wersety przekrĂŞca. Dokonuje wiĂŞc najzwyczajniejszego w Âświecie oszustwa, liczÂąc na niewiedzĂŞ swoich czytelnikĂłw.
Niestety, nie tylko on zna siĂŞ na jĂŞzyku szumerskim. Wystarczy w sumie nawet angielski lub polski [choĂŚ ten jest miernej jakoÂści] przekÂład tekstu Enuma Elisz by odkryĂŚ wszystkie opuszczenia.
PrzejdŸmy do szczegó³ów opisu stworzenia.
AKT I: Pierwsi bogowieSitchin cytuje pierwszy fragment pope³niaj¹c pierwszy b³¹d:
"ByÂł tylko APSU, ich rodzic pierwotny,
MUMMU i TIAMAT, ktĂłra zrodziÂła ich wszystkich"
Bogowie w eposie przychodzÂą na Âświat w parach, Sitchin pierwszÂą parĂŞ przerabia na trĂłjcĂŞ bĂłstw. MUMMU nie oznacza bowiem boga. W powyÂższym zdaniu wyraz ten jest okreÂślnikiem Tiamat, Matki ÂŻycia, oznacza twĂłrcĂŞ, StworzycielkĂŞ.
Termin APSU (ABZU) Sitchin tÂłumaczy w tym akurat miejscu jako "ten, ktĂłry istnieje od poczÂątku'. ABZU to CzuwajÂące Morze, OtchÂłaĂą, Dolny ÂŚwiat.
Abzu i Tiamat to hebrajski „mĂŞt i zamĂŞt", pierwotny chaos, para „potworĂłw", tohu wa bohu, Tehemot (Lewiatan) i Behemot. I tak Jak Marduk-Bel zabije smoczycĂŞ Tiamat tak teÂż Jahwe-Adon rozstrzaska morskiego wĂŞÂża...
BogĂłw utoÂżsamiano z planetami a planety z bĂłstwami. ByĂŚ moÂże Enuma Elisz jest prĂłbÂą odpowiedzi na poczÂątek Âżycia, kosmosu, planet, jednakÂże Szumerowie nie operujÂą wiedzÂą naukowÂą. Kolejne planety sÂą coraz potĂŞÂżniejsze podczas gdy w UkÂładzie SÂłonecznym nastĂŞpuje przesilenie i stopniowy regres rzĂŞdu wielkoÂści. Sitchin zdaje siĂŞ jednakÂże tego nie zauwaÂżaĂŚ.
AKT II: Narodziny Nudimmuda/ NeptunaPowstaje kolejna dwĂłjca: Lahmu i Lahamu, bogowie byĂŚ moÂże wojny. Dalej Sitchin pisze:
"Zanim wzroÂśli w latach
I postaci do ustalonego rozmiaru
BĂłg Anshar i bĂłg Kishar przybrali ksztaÂłt,
PrzeÂścigajÂąc ich.
Gdy rozciÂągnĂŞÂły siĂŞ dni i pomnoÂżyÂły lata,
Zrodzili boga Anu, syna — rywala przodkĂłw.
Potem pierworodny Anszara, Anu,
Sobie rĂłwnego i na swĂłj obraz zrodziÂł Nudimmuda (Ea)"
Czytelnik ma odnieœÌ wra¿enie, ¿e oto powstaj¹ dwie wielkie planety Jowisz i Saturn, które nastêpnie zradzaj¹ dwóch podobnych sobie Urana i Neptuna. Nazwy rzeczywiœcie siê zgadzaj¹. Anshar i Kishar to starsza generacja bóstw, zast¹piona póŸniej przez Iszkura i Enlila, kolejnych panów ziemi. Ich greckie odpowiedniki to Zeus i Kronos, Jowisz i Saturn. Najwiêkszy bóg przej¹³ najwiêksz¹ planetê. Jednak¿e w czasach gdy powstawa³o Enuma Elisz czczono najwyraŸniej brata Enlila Enkiego, (archetypowy dobry bóg, mêdrzec zamordowany przez z³ego brata, motyw wszechobecny w ówczesnym œwiecie (Ozyrys i Set), spotykany równie¿ w biblii: Habaal (Baal) i Kain (Mot), Jezus i Juda Sztyletnik, pierwotny Juda BliŸniak, brat paùski). To Enki i jego syn stanowi¹ najwiêksze planety na niebie a nie Anshar i Kishar.
WracajÂąc do pana Sitchina. PrzetÂłumaczyÂł on faÂłszywie odnoÂśny fragment po to by zataiĂŚ przewagĂŞ Anu nad Anszarem:
Zrodzili boga Anu, syna — rywala przodkĂłw.
Potem pierworodny Anszara, Anu,
Sobie rĂłwnego i na swĂłj obraz zrodziÂł Nudimmuda.
Fragment ten brzmi dosÂłownie:
"Anu ich pierworodny, dorĂłwnaÂł swym przodkom.
Anshar stworzyÂł swego syna Anu na swe podobieĂąstwo.
I [rĂłwnieÂż] Anu zrodziÂł Nudimmuda na swe podobieĂąstwo.
Jak widaĂŚ Sitchin pierwszy wers przekÂłamuje a drugi OPUSZCZA!
To jednak nie wszystko. Sitchin z rozmysÂłem opuszcza kolejne wersy, ktĂłre opisujÂą Nudimmuda (Ea, boga wody i mÂądroÂści, Neptuna):
"On — Nudimmud, przewyÂższaÂł swych ojcĂłw.
G³êbok¹ wiedzê posiad³, mêdrcem by³; potê¿nym w ramionach.
PotĂŞÂżniejszy i szerszy byÂł od Anshara, stwĂłrcy swego ojca.
Nikt mu nie dorĂłwnywaÂł spoÂśrĂłd reszty bogĂłw, jego pobratymcĂłw".
JeÂśli wiĂŞc uznamy, Âże Szumerowie opisujÂą ukÂład sÂłoneczny, poszczegĂłlne planety, to musimy teÂż stwierdziĂŚ, Âże wg nich Neptun byÂł najwiĂŞkszÂą z planet. Prawda jest raczej taka, Âże to BĂłg Wody, Ea, byÂł ich najwiĂŞkszym bogiem, ojcem Marduka, nawiasem mĂłwiÂąc, protoplasty Jahwe.
AKT III: Zrodzenie Marduka, syna NudimmudaPo zrodzeniu wszystkich bogĂłw przychodzi pora na moment kulminacyjny w teorii Sitchina: do ukÂładu sÂłonecznego wkracza potĂŞÂżny intruz, tak przynajmniej twierdzi Zechariasz:
"W izbie losĂłw, w miejscu przeznaczeĂą,
Zrodzony zostaÂł bĂłg, najzdolniejszy
I najmÂądrzejszy z bogĂłw.
W sercu oceanu stworzony zostaÂł Marduk"
Sitchin komentuje to tak: "Nowy niebiaùski bóg, nowa planeta, przy³¹cza siê teraz do za³ogi. Zosta³ uformowany w oceanie, dalekiej przestrzeni zewnêtrznej, do uk³adu s³onecznego przyci¹gnê³a go planeta po³o¿ona najdalej: 'Tym, który go zrodzi³ by³ Ea' (Neptun)" Pisz¹c te s³owa Sitchin K£AMIE JAK Z NUT, zmieniaj¹c ABZU (wczeœniej wg niego jest to S³oùce, pierwsze z bóstw) na ocean, peryferia uk³adu s³onecznego!!! Spójrzmy jak naprawdê wygl¹da stosowny fragment:
"W komnacie przeznaczeù, izbie zamys³ów,
Bel (Pan), najmÂądrzejszy z mÂądrych, mĂŞdrzec bogĂłw, poczĂŞty zostaÂł.
We wnĂŞtrzu APSU Marduk zostaÂł stworzony,
We wnĂŞtrzu czystego APSU Marduk zostaÂł zrodzony.
EA, jego ojciec, on go stworzyÂł.
DAMKINA, jego matka, ona go zrodziÂła.
On ssaÂł piersi bogiĂą,
Wychowano go, by budziÂł respekt".
Marduk przejmuje tytuÂł swego ojca — Baala. Nazwany zostaje Panem, WÂładcÂą, tak jak póŸniej Jezus, kolejne umĂŞczone i zmartwychwstaÂłe bĂłstwo agrarne.
Marduk zrodzony zostaje wewnÂątrz ABZU — morza czujnego, morza wiedzy. PrzyjmujÂąc koncepcjĂŞ Sitchina — we wnĂŞtrzu SÂłoĂąca, choĂŚ raczej ABZU to pierwotny chaos materii, morze materii, z ktĂłrego wnĂŞtrza powstali wszyscy bogowie.
Sitchin nie wspomina rzecz jasna o Damkinie, Âżonie Ea-Neptuna, bo ta przecieÂż Âżadnej planecie nie odpowiada wiĂŞc lepiej o niej nie wspominaĂŚ.
Enuma Elisz niesie wiêc z sob¹ znamiona prawdy kosmologicznej, lecz Sitchin œwiadomie je zniekszta³ca. Opuszcza wszelkie wersy i s³owa, które k³óc¹ siê z jego hipotez¹. Czy tak postêpuje prawdziwy naukowiec i badacz? Czy tak traktuje czytelników cz³owiek honoru, czy mo¿e raczej oszust? Zadajê sobie pytanie: czemu Sitchin ignoruje oczywiste fakty? Czemu brnie w g³upoty, prezentuj¹c nierzadko zmyœlone dane? Jak mo¿na ignorowaÌ oczywiste wersy i s³owa? Sitchin zachowuje siê jak cz³owiek nawiedzony, jak szarlatan lub œlepiec, no chyba, ¿e specjalnie on i jemu podobni autorzy (Alan Alford, Laurence Gardner) szerzy fa³szywy obraz Szumeru. Takiej zazna³ wizji, taki poczu³ interes, zarobiÌ parê groszy na ludzkiej naiwnoœci i niewiedzy.
AKT IV: Marduk na scenieSitchin przechodzi nastĂŞpnie do analizy wyglÂądu Marduka, cytujÂąc kolejne fragmenty Enuma Elisz. Przy okazji przechodzi rĂłwnieÂż sam siebie w manipulacji tekstem eposu:
"Powabna byÂła jego postaĂŚ, oczy peÂłne blasku;
Wykwintny w ruchach, majestatyczny jak za dawnych czasĂłw...
Mocno przyĂŚmiewaÂł bogĂłw, przeÂścigaÂł we wszystkim [...]
Pyszny jak Âżaden z nich, przewyÂższaÂł ich wzrostem,
PotĂŞÂżne byÂły jego czÂłonki, niezmiernie byÂł wysoki".
Rzucaj¹ siê od razu w oczy wykropkowane miejsca. Ciekawe, có¿ tym razem pan Sitchin stara siê ukryÌ przed nami? Spójrzmy:
"Dumna jest jego postaĂŚ, przeszywajÂące spojrzenie,
PojawiÂł siĂŞ dojrzaÂłym, potĂŞÂżny byÂł od poczÂątku.
Anu, stwĂłrca jego ojca, ujrzaÂł go,
I rozradowaÂł siĂŞ, rozpromieniaÂł, serce jego wypeÂłniÂło siĂŞ radoÂściÂą.
StworzyÂł go tak doskonaÂłym, o dwĂłch boskich gÂłowach.
Wyniesiony wysoko ponad innych [bogĂłw], on [Marduk] przewyÂższaÂł ich w kaÂżdym wzglĂŞdzie.
Jego czÂłonki tak pomysÂłowo uksztaÂłtowane, poza zdolnoÂściÂą ludzkiego pojmowania,
Niemo¿liwe by to zrozumieÌ, zbyt trudne aby to poj¹Ì.
Czworo byÂło jego oczu, czworo byÂło jego uszu.
Kiedy poruszaÂł wargami, wywoÂływaÂł ogieĂą.
Czworo jego uszu byÂło ogromnych,
I tak jak jego oczy, przeszywaÂły wszystko.
NajwyÂższy poÂśrĂłd bogĂłw, postaĂŚ jego ponad wszystko.
Jego czÂłonki tak potĂŞÂżne, jego wzrost ponad wszystko".
Jak widaĂŚ Sitchin pomija po raz kolejny bardzo waÂżne fragmenty, w ktĂłrych Marduk przedstawiony jest jako bĂłstwo podwĂłjne, o dwĂłch gÂłowach, przewyÂższajÂące wszystko, wszystkich bogĂłw. WychodzÂąc z koncepcji kosmogonicznej naleÂżaÂłoby po prostu przyj¹Ì, Âże Marduk to planeta lub gwiazda podwĂłjna, jednak Sitchin tego nie czyni. Ignoruje pewien znaczÂący aspekt opowieÂści. Dopiero w znacznie póŸniejszej pracy „Genesis jeszcze raz", wydanej kilkadziesiÂąt lat po „Dwunastej Planecie", rozwaÂża opis Marduka w rozszerzonej wersji. Uszy i oczy to wg niego satelity. O dwĂłch gÂłowach pisze rzecz nastĂŞpujÂącÂą: "Gdy przechodziÂł koÂło Ea bok Marduka zacz¹³ siĂŞ wybrzuszaĂŚ 'jak gdyby miaÂł drugÂą gÂłowĂŞ.' Czy wÂłaÂśnie wtedy wybrzuszenie to oderwaÂło siĂŞ by staĂŚ siĂŞ ksiĂŞÂżycem Jowisza Trytonem?" zapytuje niemal retorycznie i nie wiadomo teraz czy ÂśmiaĂŚ siĂŞ czy pÂłakaĂŚ. Marduk opisany jest jednoznacznie, miejscami autor poematu nie znajduje odpowiednich s³ów, co jakÂże przypomina opis ChwaÂły Pana w ksiĂŞdze Ezechiela.
Enuma Elisz jest dzieÂłem przepiĂŞknym. Miejscami niezrozumiaÂłym dla wspó³czesnych tÂłumaczy. Miejscami niepojĂŞtym dla samego autora. Opisuje on rzeczy „ponad jego zrozumieniem" lub teÂż ponad zrozumieniem wspó³czesnych tÂłumaczy. Ogromna plastycznoœÌ opisu. Szereg niesamowitych stworĂłw, ktĂłre w kolejnej wersji translacji zmieniajÂą siĂŞ w zwykÂłe „demony" lub nic nie mĂłwiÂące okreÂślenia, w dodatku z b³êdami logicznymi, typu „smok Mush-Hushshu" co dosÂłownie znaczy „smok WÂściekÂły-Smok-Oraz". KolejnÂą rzeczÂą wartÂą odnotowania sÂą przepotĂŞÂżne bronie uÂżywane w boju. Bronie o mocy huraganĂłw i ognistych burz. Na niebie szalejÂą ÂżywioÂły. Przyroda objawia swÂą potĂŞgĂŞ. Inni zapewne dopatrzÂą siĂŞ tu kosmitĂłw i gwiezdnych wojen...
ScaliÂłem posty
Darek