wiki
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #587 : Marzec 14, 2010, 16:22:02 » |
|
cytat z Rozmów z Bogiem na ten gorący i dzielący ludzi temat :
? Ale nurtuje mnie pewien poważny problem, który chciałbym z tobą omówić. Tak, wiem. Mów. Kiedy dusza łączy się z ciałem? A jak sadzisz? Kiedy zechce. Zgadza się. Ale ludzie oczekują rozstrzygającej odpowiedzi. Chcą wiedzieć, kiedy powstaje życie. W takiej postaci, jaką znają. Rozumiem. Co jest znakiem dla duszy? Wyłonienie się ciała, fizyczne narodziny? Czy też samo poczęcie, fizyczne połączenie cząsteczek życia? Życie nie ma początku, ponieważ nie ma końca. Życie tylko się rozrasta, tworzy nowe formy. To pewnie tak jak ta lawa w podgrzewanych lampach modnych w latach sześćdziesiątych. Lawa spoczywała na dnie w postaci dużych miękkich kulek, pod wpływem ciepła podnosiła się dzieląc się na nowe, wykształcając nowe kulki w miarę podnoszenia się, na górze zaś te kulki zlewały się w jeszcze większe i spływały w dół, i wszystko zaczynało się od nowa. W środku nigdy nie było “nowych" kulek. To ta sama substancja przekształcała się w coś co “wyglądało jak" nowy i inny twór. Odmianom nie było końca, w urzeczeniu można było przyglądać się przebiegowi całego procesu. To celne porównanie. Podobnie jest z duszami. Jedyna Dusza – stanowiąca Wszystko, Co Jest – wykształca mniejsze swoje postaci. Wszystkie one obecne były od początku. Nie przybywa “nowych" postaci, są tylko cząstki Wszystkiego, Co Zawsze Było, przekształcającego się w coś, co “wygląda na" nowe i inne twory. Jest taka świetna piosenka Joan Osborne, w której pyta ona: “A gdyby Bóg był jednym z nas? Takim niedołęgą jak jeden z nas?". To ciekawa piosenka. Mocno zbulwersowała ludzi. Nie mogli pogodzić się z myślą, że nie jestem od nich lepszy. Taka reakcja to swoisty komentarz, nie tyle na temat Boga co ludzkiej rasy. Jeśli oburza nas porównanie Boga do jednego z nas, jak to świadczy o nas samych? No właśnie, jak? Lecz Ty przecież jesteś “jednym z nas". To właśnie tutaj głosisz. Więc Joan miała rację. Me ma co do tego wątpliwości. Ale wracając do mojego pytania, czy możesz rzucić nieco światła na początek życia? Na którym etapie dusza wnika w ciało? Dusza nie wnika w ciało. Ciało jest spowite dusza. Pamiętasz, co mówiłem wcześniej? Ciało nie zawiera w sobie duszy. Jest na odwrót. Wszystko jest żywe, zawsze. Nic nie jest “martwe". Takiego stanu nie ma. To, Co Jest Zawsze Żywe przybiera nowa postać, postać fizyczna. Forma ta naładowana jest energii} życia, zawsze. Życie – jeśli określić energie, która Jestem, życiem – zawsze jest tam obecne. Nigdy nie jest nieobecne. Życie się nigdy nie kończy, jak można wiec mówić o etapie, na którym się zaczyna? No, pomóż mi. Wiesz, o co mi chodzi. Wiem. Chcesz Mnie sprowokować do wypowiedzi na temat aborcji. Tak, chcę! Przyznaję się. Przecież rozmawiam tu z Bogiem i mam okazję zadać to ważkie pytanie? Kiedy zaczyna się życie? A odpowiedź jest nie mniej doniosła, tyle że tobie umyka. Spróbuj jeszcze raz. Nie zaczyna się nigdy. Życie nie “zaczyna się" nigdy, ponieważ życie nigdy się nie kończy. Ty zaś chcesz koniecznie wdać się w dyskusje o biologicznych niuansach, aby móc ustanowić “regułę" opartą na “Boskim prawie", regułę nakazująca ludziom postępować w określony sposób – a następnie karać ich za odstępstwa od niej. Co w tym złego? Dzięki temu moglibyśmy bezkarnie zabijać lekarzy na parkingach przed szpitalami. Tak, rozumiem. Posługiwaliście się Mną i tym, co ogłosiliście jako Moje prawa, w celu usprawiedliwienia wszelkiego rodzaju poczynań. Och, dlaczego nie chcesz przyznać, że przerwanie ciąży jest morderstwem? Nikogo nie można zabić, ani niczego. Owszem. Ale można położyć kres “upostaciowaniu". My nazywamy to zabójstwem. Nie da się przerwać procesu, w ramach którego cześć Mnie upostaciowuje się w pewien sposób, bez przyzwolenia tej części Mnie. Co takiego? Co mówisz? Mówię, że nic nie dzieje się wbrew woli Boga. Życie i wszystko, co zachodzi, stanowi przejaw Bożej woli – czytaj: twojej woli. Jak podkreślałem wielokrotnie, twoja wola jest Moją wola. To dlatego, że jest tylko Jeden z Nas. Życie to wyraz woli Boga, wyraz doskonały. Gdyby coś działo się wbrew woli Boga, nie mogłoby się zdarzyć. Z samej definicji tego, Czym Bóg Jest, wynika, że do takiego czegoś nie mogłoby w ogóle dojść. Wierzysz w to, że jedna dusza może w jakiś sposób decydować o drugiej? Wierzysz, że wy sami, jako jednostki, możecie oddziaływać na siebie nawzajem w sposób dla drugiej strony nie do przyjęcia? Taki pogląd miałby racje bytu wtedy, gdybyście byli od siebie odrębni. Wierzysz, że jesteś w stanie wpływać na życie w sposób dla Boga nie do przyjęcia? Taki pogląd miałby racje bytu wtedy, gdybyś był ode Mnie odrębny. Oba poglądy są błędne. Jest przejawem niezmiernej pychy mniemanie, że możesz wpływać na wszechświat w sposób, na który wszechświat się nie zgadza. Macie do czynienia z potężnymi siłami, a są wśród was tacy, co uważają, że jesteście ponad najpotężniejsza siłę. Lecz nie jesteście. Ani też jej w niczym nie ustępujecie. Sami stanowicie najpotężniejsza siłę. Ni mniej, ni więcej. Wiec niech moc będzie z wami! Sugerujesz, że nie da się kogoś uśmiercić bez jego przyzwolenia? Mam rozumieć, że każdy, kto kiedykolwiek został zabity, na jakimś wyższym poziomie wyraził na to zgodę? Przykładasz do tego ziemska miarę, rozumujesz w ziemskich kategoriach, dlatego tak trudno jest ci doszukać się w tym sensu. Nic nie mogę poradzić na to, że rozumuję w “ziemskich kategoriach". Przecież jestem tutaj, na Ziemi! Powiadam ci: Jesteś “na tym świecie, ale nie z tego świata". Zatem moja ziemska rzeczywistość nie jest rzeczywista? Czy naprawdę sadziłeś, że jest? Sam nie wiem. Nigdy nie przeszło ci przez myśl: “Dzieją się tu większe rzeczy"? No pewnie, że przeszło. Cóż, dzieje się właśnie to. A Ja tobie to wykładam. Dobrze, rozumiem. Czyli mogę sobie teraz wyjść na ulicę i zastrzelić kogoś, ponieważ i tak nie mógłbym tego zrobić, gdyby się wcześniej nie zgodził! W gruncie rzeczy, tak postępują ludzie. To ciekawe, że tak trudno wam się z tym pogodzić, a mimo to traktujecie siebie nawzajem tak, jakby to była prawda. Lub, co gorsza, zabijacie ludzi wbrew ich woli, jakby to było bez znaczenia1. Ależ to ma znaczenie! Tylko że to, czego pragniemy, jest dla nas ważniejsze. Nie rozumiesz? W chwili kiedy odbieramy komuś życie, nie twierdzimy, że to drobnostka. To byłaby nonszalancja. Po prostu to, na czym nam zależy, liczy się bardziej. Ach, tak. Łatwiej zaakceptować d, że można kogoś zabić wbrew jego woli. To nic nie szkodzi. Natomiast postąpienie tak, ponieważ taka jest ich wola, już jest naganne. Ja tego nie powiedziałem. To nie jest rozumowanie właściwe ludziom. Czyżby? Zaraz ci pokaże, do jakiego stopnia jesteście zakłamani, a przynajmniej niektórzy z was. Mówicie, że można pozbawić kogoś życia pod warunkiem, że ma się dostateczny powód ku temu, aby życzyć sobie ich śmierci, na przykład podczas wojny lub w ramach egzekucji – czy zabijając lekarza na parkingu przed klinika aborcyjna. Lecz jeśli druga osoba uzna, że ona ma dostateczny powód ku temu, aby pragnąć swojej śmierci, nie wolno wam pomóc jej umrzeć. Stalibyście się “wspólnikami samobójcy", a to jest karygodne! Drwisz sobie ze mnie. Nie, to wy drwicie sobie ze Mnie. Powiadacie, że Ja patrzę łaskawym okiem na to, jak zabijacie kogoś wbrew jego woli, natomiast marszczę groźnie brwi, kiedy odbieracie komuś życie zgodnie z jego wola. To czysty obłęd. A wy nie tylko nie dostrzegacie w tym obłędu, ale twierdzicie wręcz, że obłąkani są ci, którzy nazywają rzecz po imieniu. Wy macie “równo pod sufitem", a tamci to zwykli wichrzyciele. I w oparciu o taka pokrętna logikę budujecie swoje teologie i swoje życie. Nigdy tak na to nie patrzyłem. Nadszedł czas, aby nabrać nowego spojrzenia. To chwila waszego odrodzenia, jednostek i społeczeństwa. Musicie na nowo stworzyć swój świat, zanim zdążycie go zniszczyć waszymi obłąkańczymi wymysłami. Posłuchaj Mnie. Wszyscy jesteśmy Jednym. Jest tylko Jeden z Nas. Nie istniejecie oddzielnie ode Mnie i nie istniejecie oddzielnie od siebie nawzajem. Cokolwiek robimy, robimy zgodnie. Nasza rzeczywistość jest naszym wspólnym dziełem. Jeśli przerywasz ciąże, to My przerywamy ciążę. Twoja wola jest Moją. Żaden indywidualny aspekt Boskości nie posiada władzy nad pozostałymi aspektami. Nie jest możliwe, aby jedna dusza oddziaływała na druga wbrew woli tej ostatniej. Nie ma ofiar i oprawców. Nie pojmujesz tego z racji swego ograniczonego punktu widzenia, ale Ja zapewniam cię, że tak jest. Jest tylko jeden powód, aby być czymkolwiek, robić cokolwiek czy mieć cokolwiek – dla wyrażenia wprost swojej tożsamości. Jeśli wasza tożsamość -indywidualna, zbiorowa – jest zgodna z waszym pragnieniem, z waszym postanowieniem, wówczas nie trzeba nic zmieniać. Jeśli zaś wierzysz, że czeka ciebie wspanialsze doświadczenie – jeszcze wyższy od obecnego wyraz Boskości – wstąp w te prawdę. Jako że My wszyscy współtworzymy, warto pokazać innym z Nas drogę, która chcą podążyć niektórzy z Nas. Możesz być “drogowskazem", objawiając życie zgodne z własnym upodobaniem i zapraszając innych do pójścia w twoje ślady. Możesz obwieścić nawet: “Ja jestem drogą i życiem. Pójdźcie za mną". Ale uważaj. Za takie deklaracje rozpinano na krzyżu. Dziękuję. Posłucham przestrogi. Nie będę się wychylał. ................................................
muszę jeszcze raz, ostatni, nawiązać do kwestii aborcji. Nie chcesz chyba powiedzieć, że ponieważ nic nie może przydarzyć się duszy wbrew jej woli, można zabijać ludzi, prawda? Nie pochwalasz aborcji, prawda? Ani nie podsuwasz nam sprytnego “wykrętu"? Nie popieram aborcji, i też nie potępiam jej bardziej, niż pochwalam czy potępiam wojnę. Mieszkańcy każdego kraju sądzą, że pochwalam wojnę, która oni prowadza, potępiam zaś wojnę, jaka toczy ich przeciwnik. Każdy naród wierzy, że Bóg jest “po ich stronie". Podobnie rzecz się ma z każdą sprawą, o jaka się walczy. W gruncie rzeczy, to samo odczuwa każdy człowiek – lub przynajmniej ma nadzieję, ilekroć dokonuje wyboru czy podejmuje decyzję. A czy wiesz, dlaczego wszelkie stworzenia uważają, że Bóg jest po ich stronie? Ponieważ tak jest. I one intuicyjnie to wiedza. To “Twoja wola jest Moja wolą", w nieco innym wydaniu. Jeszcze inaczej to ujmując, dałem wam wszystkim wolną wolę. Jeśli nie można swobodnie stanowić swojej woli bez narażania się na karę, wówczas mamy do czynienia z jej parodią, a nie z prawdziwie wolną wolą. Co się tyczy przerywania ciąży czy wojny, czy kupna tego samochodu, czy poślubienia tej osoby, pójścia z kimś do łóżka czy nie, “spełnienia swego obowiązku" lub “niespełnienia swego obowiązku", nie ma rzeczy słusznej czy nagannej, a Ja nie przedkładam jednego nad drugie. Wszyscy uczestniczycie w procesie samookreślania się. Każdy czyn was określa. Jeśli odpowiada ci to, jakim siebie stworzyłeś, jeśli to ci służy, będziesz dalej tak postępował. Jeśli nie, przestaniesz. To właśnie jest ewolucja. Przebiega powoli, ponieważ w miarę rozwoju zmieniacie swoje poglądy na to, co naprawdę jest dla was dobre, zmieniacie swoje pojęcia “przyjemności". Przypomnij sobie me wcześniejsze słowa. Można poznać, jak wysoko rozwinięte jest społeczeństwo czy jednostka po tym, w czym znajduje przyjemność. Mógłbym jedynie dodać, że również po tym, co ogłasza jako dla siebie dobre. Jeśli dobre jest dla ciebie pójście na wojnę i zabijanie innych, zrobisz tak. Jeśli dobre jest dla ciebie przerwanie ciąży, zrobisz tak. Jedyna rzecz, jaka zmienia się w miarę twej ewolucji, to twoje wyobrażenie o tym, co jest dla ciebie dobre. A to zaś kształtowane jest przez to, co jak sądzisz, starasz się osiągnąć. Jeśli chcesz dotrzeć do Seattle, nie po drodze ci do San Jose. Jazda do San Jose nie jest “naganna moralnie" – po prostu nie służy twojemu celowi. Sprawą najwyższej wagi jest więc rozstrzygnięcie, co starasz się osiągnąć. Nie tylko w swoim ży- ciu w ogóle, ale w poszczególnych jego chwilach. Ponieważ właśnie w poszczególnych chwilach tworzy się życie. Szeroko omawialiśmy to na początku naszego świętego dialogu, który z czasem stał się ksipga pierwszą. Powtarzam to tutaj, ponieważ trzeba było ci odświeżyć pamięć, inaczej nie pytałbyś Mnie w ten sposób 0 aborcje. Kiedy masz zamiar poddać się aborcji, zapalić papierosa, usmażyć i spożyć zwierze czy zajechać komuś drogę – obojętnie, czy sprawa jest błaha czy ważna, należy rozważyć tylko jedno: Czy to oddaje moja prawdziwą istotę? Czy taki pragnę być teraz? Zrozum jedno: Nie ma spraw nieistotnych. Wszystko ma swoje następstwa – mianowicie to, kim 1 jaki jesteś. W każdej chwili jesteś w trakcie samookreślenia siebie. Tak brzmi odpowiedź na twoje pytanie dotyczące aborcji
|