Niezale¿ne Forum Projektu Cheops Niezale¿ne Forum Projektu Cheops
Aktualno¶ci:
 
*
Witamy, Go¶æ. Zaloguj siê lub zarejestruj. Grudzieñ 22, 2024, 06:44:05


Zaloguj siê podaj±c nazwê u¿ytkownika, has³o i d³ugo¶æ sesji


Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 [9] 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 |   Do do³u
  Drukuj  
Autor W±tek: Co to jest EGO  (Przeczytany 238351 razy)
0 u¿ytkowników i 29 Go¶ci przegl±da ten w±tek.
Tenebrael
Go¶æ
« Odpowiedz #200 : Luty 18, 2009, 07:23:10 »

Oczywi¶cie to, Thotal, ¿e wci±¿ tr±bisz o "z³ym" Ego, podkre¶lasz, ¿e 99% ludzi tkwi w jego iluzji, jak i podkre¶lasz, ¿e Ty jeste¶ ju¿ akurat w tym chlubnym 1%, który jest od tego wolny, nijak nie jest przejawem Twojego w³asnego Ego, no bo gdzie¿by?

Có¿, mo¿e jednak to Ego to nie taki prosty Twór, i wielopoziomowy, i w ogóle, i mo¿e jednak dalej nale¿ysz do tego "szarego" 99%, które jeszcze siê mu nie wywinê³o. Có¿, ¿yczê szybkiego uwolnienia z okowów z³ego EGO U¶miech (skoro tak to wolisz nazywaæ - ok)

Pozdrowienia

Tene
Zapisane
Thotal
Go¶æ
« Odpowiedz #201 : Luty 18, 2009, 08:15:58 »

Tene, BRAWO!!!

Jak chcesz, to potrafisz zrozumieæ, wystarczy zastosowaæ Twoje metody (podzia³u) i od razu wskakujesz na odpowiednie tory.
Wystarczy (celowo zreszt±) podj±æ Twoje orê¿e i od razu stajesz do walki jak lew, os±dzaj±c, krytykuj±c, bez skrupu³ów wykorzystuj±c to co ju¿ wiesz. Cieszê siê, ¿e zobaczy³e¶ we mnie to, przed czym tak zajadle bronisz siê w sobie. To by³a przynêta, skuteczna zreszt±, bo ju¿ mi nie wmówisz ¿e EGO nie ma, co najwy¿ej bêdziesz siê wysila³, ¿e nie ma go w Tobie.

Tene, oczywi¶cie ¿e trudno jest mi siê jeszcze wyrwaæ z pu³apek, cieszê siê ¿e Ty ju¿ wiesz jak dzia³aj± Du¿y u¶miech


Pozdrawiam - Thotal U¶miech
Zapisane
Tenebrael
Go¶æ
« Odpowiedz #202 : Luty 18, 2009, 08:27:19 »

Thotal - tylko czy Ty nie zauwa¿y³e¶, ¿e ja o tej samej pu³apce mówiê od dawna? Ty sobie t± pu³apkê nazywasz Ego, ja funkcj± pod¶wiadomo¶ci, a kto¶ mo¿e Wielkim Krwio¿erczym Zaj±czkiem, ale co to zmienia? Nazwa i jej bronienie jest tylko okowami. Ja ju¿ od pewnego czasu mówiê, ¿e nie ma problemu, ok, nazywajmy to Ego, i tyle, nazwa to jedynie nazwa. Wa¿na jest ¶wiadomo¶æ "funkcji", jakie pe³ni to, o czym mówimy.
Zapisane
acentaur


Wielki gadu³a ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomo¶ci: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #203 : Luty 18, 2009, 11:51:37 »

Witaj Thotal,
Cytuj
Acentaur,
Co Ty zrobi³e¶? Upiek³e¶ Ptaka z Leopardem?
Bój siê boga
spokojna glowa, centaur wie co robi. Jakos ptak futryny sie nie trzyma a leopard jakby mlasknal.  Du¿y u¶miech
A swoja droga to zadziwiajace ile energii sie wylewa nad Twoim ego. Niby go nie masz - niedobrze, a jak juz - to tez niedobrze.  Szok
pozdrawiam
Zapisane
Mora
Go¶æ
« Odpowiedz #204 : Luty 18, 2009, 11:55:52 »

Wyluzujcie ka¿dy ma EGO i ka¿dy ma prawo nazywaæ je jak chce.

Cytuj
Ego (³ac. ja, niem. das Ich, franc. moi) jest jedn± ze struktur osobowo¶ci w modelu psychoanalitycznym, obok superego oraz id.

Cytuj
Ego wytwarza siê poniewa¿ zaspokojenie potrzeb organizmu wymaga dzia³añ w ¶wiecie rzeczywistym (obiektywnym) poprzez przekszta³canie wyobra¿eñ w spostrze¿enia. Jest podporz±dkowane zasadzie rzeczywisto¶ci, dzia³a za po¶rednictwem procesu wtórnego, sprawuje kontrolê nad funkcjami poznawczymi i intelektualnymi. Ta czê¶æ osobowo¶ci decyduje o przyst±pieniu do dzia³ania, które popêdy i w jaki sposób zostan± zaspokojone, oraz o tym które ¿yczenia zostan± wyparte. Zasadnicza rola ego to godzenie wymagañ organizmu z warunkami ¶rodowiskowymi czyli id i superego. Nie nale¿y jednak pope³niaæ b³êdu uto¿samiaj±c ego i ¶wiadomo¶æ. Nie wszystkie obszary ego s± ¶wiadome. W obszar ego zaliczane s± mechanizmy obronne, które ze swej natury nie s± ¶wiadome.



Zapisane
acentaur


Wielki gadu³a ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomo¶ci: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #205 : Luty 18, 2009, 18:45:54 »

Witaj Mora,
Cytuj
Wyluzujcie ka¿dy ma EGO i ka¿dy ma prawo nazywaæ je jak chce.
nie obawiaj sie, nie ma o co. Ta dyskusja jest niezwykle cenna i zarazem pelna wzajemnego respektu.
pozdrawiam
Zapisane
ptak
Go¶æ
« Odpowiedz #206 : Luty 18, 2009, 20:13:08 »

Cytat: acentaur
nie obawiaj sie, nie ma o co. Ta dyskusja jest niezwykle cenna i zarazem pelna wzajemnego respektu.

Oczywi¶cie, bo nie byle jakie EGA siê tu star³y.  Du¿y u¶miech Wiêc musz± uwa¿aæ i mieæ respekt, je¶li nie chc± doznaæ uszczerbku na sobie. Jeszcze maski by pogubi³y? 
A tak naprawdê, to wiesz ju¿ acentaur co Ciê pod¿era?
A to uwielbienie hellerowskie, to z jakiej i czyjej potrzeby? No i czy odczuwasz to „co¶”?  Mrugniêcie Tak tylko z czystej ciekawo¶ci pytam. Zauwa¿y³e¶, ¿e leci ju¿ dziewi±ta strona a rozwi±zania jak nie by³o, tak nie ma? I kto lub co ¿³opie energiê?
No i w ogóle, po co my¶limy? Czy nie po to, by co¶ czuæ? Jakie wiêc uczucia przewali³y siê podczas tej dyskusji? Mo¿e lepiej by³o poszukaæ innych bod¼ców, np. pos³uchaæ piêknej muzyki lub ciszy? Czy wiesz, ¿e cisza jak ¶wierszcze wci±¿ w uszach …. przebija siê przez najwiêkszy ha³as, wci±¿ jest … lecz co z ni± robimy?
A jednak znalaz³am ciep³o w tym temacie, na przekór temu, o czym rozmawiamy. Nie powinno to jednak dziwiæ, wzi±wszy pod uwagê, ¿e wg której¶ z koncepcji, EGO zaspokaja potrzeby Id. Wszystko wiêc gra ...  tak¿e ¶wierszcze ... prócz tego, ¿e wci±¿ nie wiemy ...  Chichot
Pozdrawiam  U¶miech


« Ostatnia zmiana: Luty 18, 2009, 20:16:22 wys³ane przez ptak » Zapisane
Thotal
Go¶æ
« Odpowiedz #207 : Luty 18, 2009, 23:37:47 »

Za oknem ¶nieg i zawierucha, a tu cieplutko... Mrugniêcie


Pozdrawiam - Thotal U¶miech
Zapisane
acentaur


Wielki gadu³a ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomo¶ci: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #208 : Luty 19, 2009, 09:37:50 »

Witaj ptaku,
Cytuj
Zauwa¿y³e¶, ¿e leci ju¿ dziewi±ta strona a rozwi±zania jak nie by³o, tak nie ma? I kto lub co ¿³opie energiê?..A jednak znalaz³am ciep³o w tym temacie, na przekór temu, o czym rozmawiamy
wlasnie znalazlas rozwiazanie  Du¿y u¶miech bo nie zawsze celem byc musi to co laduje na papierze, czesto wazniejsze jest to co sie z dyskusji wynosi najpierw w podswiadomosci.
Moje zainteresowanie Hellerem trzyma sie w granicach bo ja za malo wiem aby poprawnie ocenic jego dzielo. Fascynuje mnie jego logika i bezkompromisowosc w rozstawaniu sie z ustalonymi kanonami.To tak w przyblizeniu.
pozdrawiam
Zapisane
Thotal
Go¶æ
« Odpowiedz #209 : Luty 19, 2009, 09:53:05 »

Masz racjê Acentaur!

Wszystko to co pisa³em w tym temacie, by³o jednocze¶nie odkrywaniem tego w sobie. Na pocz±tku moje sformu³owania by³y ma³o precyzyjne, koncepcja rozwija³a siê w trakcie dyskusji. Moje wcze¶niejsze lektury da³y mi co prawda jak±¶ bazê, ale w³a¶nie dyskusja utwierdzi³a mnie w szerszym zrozumieniu tematu. Dziêki za podporê duchow±, bez Ciebie by³bym ju¿ padlin± Du¿y u¶miech



Pozdrawiam - Thotal U¶miech
Zapisane
leopard
Go¶æ
« Odpowiedz #210 : Luty 19, 2009, 10:55:37 »

....Acentaur, czy Ty ¿artujesz, czy piszesz powa¿nie? Przecie¿ facet wdaje sie w tak kompromituj±ce pyskówki ( no ten...S.H. ), ¿e zêby bol±.... Ma³o to na ¶wiecie powa¿nych naukowców? Ale sobie wzorzec wybra³e¶.....
Zapisane
acentaur


Wielki gadu³a ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomo¶ci: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #211 : Luty 19, 2009, 21:34:16 »

Witaj leopard,
Cytuj
Acentaur, czy Ty ¿artujesz, czy piszesz powa¿nie?
nawet gdyby mial do tego garbata zone i zezowate dzieci oraz pyskowal 24 godziny na dobe, nie zmieni
to w niczym znaczenia jego pracy. Rozumiem, mozesz miec watpliwosci, zreszta jest cala armia o podobnym zdaniu, jest to normalna reakcja. Niekiedy potrzeba wiecej czasu aby sie pogodzic z tym,
ze to co sie mialo cale zycie za absolut, zaczyna rozplywac sie we mgle.
Te pyskowki doprowadzily Stanislawa Hellera do nawiazania konkretnych kontaktow i wkrotce zaowocuje
to na odpowiednia skale.
Pisze to jak najbardziej powaznie.
Aha, jesli myslisz, ze nauka powstaje za biurkiem urzednikow panstwowych to sie grubo mylisz. Tam rozwija sie statystyke. Czy mnie rozumiesz?

Witaj najdrozszy Thotalu, serce ty moje
Cytuj
Dziêki za podporê duchow±, bez Ciebie by³bym ju¿ padlin±
jak tak samo to odczuwam, ja marny robak  Z politowaniem
 ale serdecznie pozdrawiam was obu
Zapisane
radoslaw
Go¶æ
« Odpowiedz #212 : Luty 20, 2009, 11:30:19 »

Hej!
Pozwolê sobie wkleiæ w tym temacie kilka fragmentów ksi±¿ki Victora Sancheza "Nauki don Carlosa":
"
Energia
Dla don Juana i jego ucznia Carlosa ¶wiat nie sk³ada siê z postrzeganych przez nas przedmiotów, sta³ych i namacalnych, lecz raczej z pól energii. Jest to pogl±d zgodny z najnowszymi teoriami fizyki. Pojêcie energii to temat przewodni donjuanowskiej my¶li i praktyki, nie tylko z racji czêstego pojawiania siê na kartach dzie³ Castanedy, lecz równie¿ dlatego, ¿e energia jest zarazem punktem wyj¶ciowym i docelowym ka¿dego dzia³ania, jakie podejmuje wojownik.
Don Juan twierdzi, ¿e ¶wiat idei w niewielkim stopniu wp³ywa na ¿ycie ludzi. To raczej energia lub osobista moc, energia, jak± dysponujemy, decyduje o wszystkim: o tym, co mo¿liwe i co niemo¿liwe. W Journey to Ixtlan powiada on: "Cz³owiek jest niczym wiêcej jak wypadkow± swej osobistej energii..." (III-172).
Kim jeste¶my?
W The Fire From Within Castaneda podejmuje temat naszej prawdziej natury. Pisze on, ¿e w rzeczywisto¶ci cz³owiek jest polem energii czy "¶wietlistym jajem" Stwierdzenie to poci±ga za sob± donios³e nastêpstwa w ca³ym systemie æwiczeñ i technik wy³o¿onych przez don Juana.
Nietrudno uzmys³owiæ sobie, ¿e wszystko, co robimy, wymaga energii; bez koniecznego nak³adu energii nie dojdzie do skutku nic, czy bêdzie to bieg w maratonie Mexico City, zerwanie ze starym na³ogiem czy choæby wstanie rano z ³ó¿ka.
Mimo ¿e energiê ma ka¿dy, przekonujemy siê, ¿e ca³y zapas energii przeciêtnej osoby zostaje przez ni± zu¿yty na codzienne czynno¶ci, które w ca³o¶ci zdeterminowane s± przez jej przesz³o¶æ. Ca³a nasza energia w zwyk³ym ¿yciu z za³o¿enia wydatkowana jest w obrêbie znanego; nie pozostaje nam nic na penetracjê obszarów nieznanego. Ka¿de nowe przedsiêwziêcie z naszej strony, je¶li wykracza poza utarty sposób postêpowania, wymaga nak³adu "wolnej" czy dostêpnej energii. St±d bior± siê tak ogromne trudno¶ci w przeprowadzaniu ¿yciowych zmian czy stwarzaniu sytuacji odbiegaj±cych od "normalnego" zachowania danej osoby: brakuje na to energii-
Z drugiej strony, na drodze do wiedzy wszystko wi±¿e siê z energi±. Wojownik zdaje sobie sprawê, ¿e wyprawa w nieznane, ze wszystkimi zmianami, jakie za sob± poci±ga, zak³ada nie tylko wysoki poziom ogólnej energii, ale równie¿ du¿y zapas "dostêpnej" energii. Dlatego bacznie rozwa¿a on wszystko, co ma zwi±zek z energi±. Stanowi to sekret ¶wietlistych istot. Jeste¶my energi± i nasze postêpowanie poci±ga za sob± utratê lub zachowanie energii ¿yciowej. Ka¿dy czyn wzmacnia lub os³abia nasz± energiê, st±d wojownik zwraca szczególn± u-wagê na charakter swoich dzia³añ. Zawsze ma na wzglêdzie doskona³o¶æ, optymalne wykorzystanie energii.
Oto jak przedstawia siê sedno sprawy: je¶li przestaniemy postrzegaæ siebie jako ego i przyjmiemy, ¿e jeste¶my polem energii, zmianie ulegnie nie tylko nasze widzenie rzeczywisto¶ci, lecz równie¿ sposób postêpowania. Jako ego odczuwamy potrzebê podejmowania niezliczonych dzia³añ, które maj± na celu jego obronê i potwierdzenie. Je¶li za¶ jeste¶my polami energii, musimy zwracaæ uwagê na to, jak tê energiê wydatkujemy – czy ro¶nie ona, czy maleje. Dlatego naszym czynom przy¶wiecaæ bêdzie zasada w³a¶ciwego wykorzystania energii, doskona³o¶ci, która jest równie¿ zwana pieczêci± wojownika.
Podam na to prosty i konkretny przyk³ad: Oto m±¿, którego ego reaguje z³o¶ci± i frustracj± na to, ¿e ¿ona nie czeka³a na niego z obiadem, kiedy wróci³ do domu z pracy. Jako ego czuje siê obra¿ony, poniewa¿ ego wymaga od innych ludzi ho³dów i bezwzglêdnego przyjêcia za prawdê swoich o sobie wyobra¿eñ. Dlatego mê¿czyzna ten bêdzie krzycza³ i grozi³ swojej ¿onie, domagaj±c siê uznania przez ni± tego, i¿ ego jej mê¿a jako niezwykle wa¿ne zas³uguje na szacunek. Je¶li to osi±gnie, ¿ona rozp³acze siê lub poprosi o wybaczenie i zacznie w po¶piechu, "w nerwach", przyrz±dzaæ obiad. W ten sposób jej ukryte przes³anie do ego jej mê¿a (nie jego prawdziwej ja¼ni) bêdzie brzmia³o: "Tak, wierzê, ¿e istniejesz i jeste¶ realne; wierzê te¿, ¿e wszystko, co mówisz o sobie, jest prawd±."
Dzieje siê tak, gdy¿ ilekroæ ego nie uzyska potwierdzenia od otoczenia (co zdarza siê niemal bez przerwy), zaczyna w±tpiæ w sw± realno¶æ i czuje siê zagro¿one. Dlatego za pomoc± ¶rodków zdeterminowanych przez sw± indywidualn± historiê bêdzie manipulowaæ rzeczywisto¶ci± i lud¼mi ze swojego otoczenia, dopóki nie wy-musi na nich o¶wiadczenia, ¿e ono, ego, istnieje. Bêdzie z³o¶ciæ siê, obra¿aæ, popadaæ w depresjê, a nawet groziæ samobójstwem tak d³ugo, a¿ uzyska po¿±dane potwierdzenie. Wiedz±c, ¿e jest tworem pozbawionym substancji, ego domaga siê nieustannie afirmacji od innych ludzi – z nawyku oddaj±cych siê podobnemu zajêciu – którzy je akceptuj± i zachowuj± siê tak, jakby rzeczone ego istnia³o i reprezentowa³o prawdziw± ja¼ñ osoby. Tylko w ten sposób mo¿e ego siê oszukiwaæ i utwierdzaæ w przekonaniu, ¿e istnieje, choæ w gruncie rzeczy wie, ¿e jest podszyte nico¶ci±.
Mo¿na tego unikn±æ, gdy postêpujemy zgodnie z wiedz± o naszej prawdziwej naturze.
Bohater naszej opowie¶ci zareagowa³by inaczej, gdyby postrzega³ siebie jako pole energii. Wówczas naczeln± jego trosk± by³oby optymalne spo¿ytkowanie posiadanej energii. Zdawa³by sobie wtedy sprawê, ¿e z³o¶æ poch³ania ogromn± ilo¶æ energii, nie przynosz±c w zamian nic oprócz os³abienia, kiepskiego stanu zdrowia i ogólnie lichego ¿ycia. Tote¿, zamiast marnowaæ bezu¿ytecznie sw± energiê, rozwa¿y³by inne rozwi±zania: móg³by spokojnie czekaæ na obiad albo pomóc ¿onie w jego przygotowaniu.
Indywidualna moc
Don Juan szczególnie podkre¶la to, ¿e to, co robimy, co jeste¶my w stanie zrobiæ, co nam siê przytrafia, i odwrotnie, to, czego nie robimy, nie jeste¶my w stanie zrobiæ i co nam siê nie przydarza, zale¿y tylko i wy³±cznie od naszej indywidualnej mocy. Jest to spójne z podstawow± zasad± postêpowania wojownika: doskona³o¶ci±. Doskona³o¶æ w tym przypadku oznacza uporczywe poszukiwanie najlepszego sposobu u¿ycia w³asnej energii. W zwi±zku z tym, ¿e w istocie stanowimy pola energii, mo¿emy przyj±æ nastêpuj±ce za³o¿enia:
Wszystko, co istoty ¿ywe robi±, i wszystko, co im siê przytrafia, jest zdeterminowane przez ich poziom energii lub indywidualn± moc.
Poziom energii wszelkich istot zale¿y od trzech kluczowych czynników: ilo¶ci energii, z jak± zosta³y poczête, sposobu jej wydatkowania od chwili narodzin oraz wykorzystywania jej obecnie.
Sposób, w jaki zwyk³a osoba gospodaruje swymi zasobami energii nie jest dzie³em przypadku ani wynikiem wyboru; zdeterminowany jest raczej przez jej przesz³o¶æ.
Choæ zazwyczaj mê¿czy¼ni i kobiety zu¿ywaj± ca³± sw± energiê na wykonywanie nawykowych czynno¶ci podyktowanych przez sumê osobistych do¶wiadczeñ, mo¿liwe jest przeprowadzenie nastêpuj±cych zasadniczych zmian w ich sposobie funkcjonowania: przesuniêcie, zachowanie lub zwiêkszenie energii.
Wszystko, co odnosi siê do ludzi w zwi±zku z indywidualn± moc±, ma zastosowanie do wszystkich ¿ywych istot, gdy¿ wszystkie one stanowi± pola energii.
Wszystko, co istoty ¿ywe robi± i wszystko, co im siê przytrafia, jest zdeterminowane przez ich poziom energii lub indywidualn± moc. Ludzie s±dz± przewa¿nie, ¿e wydarzenia w ich ¿yciu zdeterminowane s± przez czynniki, na które oni sami nie maj± wp³ywu – albo dlatego, ¿e dziej± siê poza nimi, albo dlatego, ¿e podobno wynikaj± z charakteru, stanowi± cechê w³a¶ciw± danej osobie (jej ego). St±d czêsto s³yszymy ludzi narzekaj±cych na pecha, jakby by³a to jaka¶ si³a niezale¿na od nich samych. Uwa¿aj± oni, ¿e los siê na nich uwzi±³ i wszystko jest przeciwko nim. Albo je¶li uznaj±, ¿e sami s± ¼ród³em problemów, wyra¿aj± siê tak, jakby nic nie mogli na to Poradziæ: "Taki ju¿ jestem". "Mam s³ab± wolê". "Cza-sem mnie ponosi". Podobnie trudnym do wyt³umaczenia zjawiskiem jest podejmowanie nierealistycznych decyzji i popadanie w rozpacz, gdy nie udaje siê obróciæ ich w czyn, co poch³ania ogromne ilo¶ci energii.
Skoro wczoraj by³em ¶wiêcie przekonany, ¿e wstanê rano i zrobiê æwiczenia, dlaczego dzi¶ nie mam na to najmniejszej ochoty? To tak jakby siê mia³o do czynienia z dwiema osobami. W takiej sytuacji mówi siê zwykle: "K³opot w tym, ¿e nie mam silnej woli". Stwierdzenie to nie odbiega³oby zbytnio od prawdy, gdyby¶my wzorem czarownika rozumieli "wolê" jako zapas dostêpnej energii. Przeciêtna osoba mimo to uwa¿a, ¿e "si³a woli" jest cech± osobowo¶ci, któr± posiada siê lub nie i której nie mo¿na "dowolnie" rozwijaæ.
Don Juan widzi to inaczej. Wszystko, co nam siê zdarza, zale¿y od naszej indywidualnej mocy, i równie¿ wy³±cznie od nas zale¿y, czy posiadamy tê moc czy nie. Zdrowie lub jego brak, szczê¶cie lub pech, mi³o¶æ, któr± darzymy i jeste¶my obdarowywani, drzwi, które stoj± przed nami otworem, drzwi przed nami zamkniête, wszystko to kwestia energii, jak± dysponujemy. W zasadzie mo¿na powiedzieæ, ¿e osoby o wysokim poziomie energii prowadz± pe³ne, zdrowe ¿ycie (o ile energia nie wymyka im siê spod kontroli), natomiast ¿ycie osób z ma³ym zasobem energii (zdecydowanej wiêkszo¶ci) czêsto jest szare i smutne. Nie jest przesad± stwierdzenie, ¿e ten, kto ma energiê, mo¿e osi±gn±æ wszystko, natomiast ten, komu jej brak, pozostanie biedny – choæby nawet op³ywa³ w dostatki.
Kszta³towanie siê indywidualnej mocy
Poziom energii wszelkich istot zale¿y od trzech kluczowych czynników; ilo¶ci energii, z jak± zosta³y poczête, sposobu jej wydatkowania od chwili narodzin i wykorzystywania jej obecnie. Ka¿dy cz³owiek dziedziczy jakie¶ cechy swoich przodków, przede wszystkim rodziców, ale równie¿ dziadków i jeszcze starszych pokoleñ. Najsilniej jednak daje siê odczuæ wp³yw najbli¿szych przodków. Obejmuje on nie tylko cechy fizyczne czy fizjologiczne, ale tak¿e "energetyczne".
Wa¿ne jest po pierwsze, jakim zasobem energii dysponuj± rodzice, a po drugie, jaka jej czê¶æ przechodzi na now± istotê, któr± powo³uj± do ¿ycia w chwili poczêcia. W rozmowie z Carlosem Castaned± dowiedzia³em siê, ¿e don Juan t³umaczy to tak: je¶li poczêciu towarzyszy³y wielka namiêtno¶æ, nowej istocie przekazana zostaje du¿a ilo¶æ energii i rodzi siê ona "silna". Dla odró¿nienia, gdy do poczêcia dochodzi w¶ród wysoko "cywilizowanych" ludzi, po wielu latach ma³¿eñstwa, przy w³±czonym telewizorze, czy jak okre¶li³ to Carlos, w wyniku "nudnego" zbli¿enia, poziom energii w chwili narodzin bêdzie odpowiednio niski.
Na szczê¶cie, dziedziczenie nie jest jedynym czynnikiem determinuj±cym nasz zasób energii w ¿yciu. Kszta³tuje go równie¿ sposób, w jaki dziedzictwo to, skromne czy bogate, wykorzystujemy. Tak wiêc, ten kto w chwili narodzin posiada³ niewielki zasób, lecz umiejêtnie nim gospodaruje, bêdzie w lepszej sytuacji ni¿ ten kto ma sporo energii, lecz nad ni± nie panuje. W pierwszym przypadku – choæ wcale nie musz± tego w ten sposób wyraziæ – osoby o niskim poziomie energii wstêpuj± na drogê wojownika, która pozwala im powiêkszyæ energiê. W drugim przypadku, kto¶ rodzi siê z du¿ym zapasem energii, lecz trwoni go na zachcianki i zaspokojenie w³asnej pró¿no¶ci, co nadwerê¿a jego zasoby. Tacy ludzie niemal bez wysi³ku dostaj± to, czego pragn±, albo manipuluj± swoim otoczeniem nie daj±c nic z siebie. Przywykli do tego, ¿e s± kochani, lecz sami nie potrafi± kochaæ. £atwo¶æ, z jak± zaspokajaj± swe pragnienia sprzyja przy tym lenistwu i rozprzê¿eniu. Mog± rz±dziæ innymi, ale pozostaj± niewolnikami swych s³abo¶ci.
Idealnym stanem by³oby mnóstwo energii, ca³kowita kontrola i trze¼wo¶æ. Ale wymaga to wiêcej pracy ni¿ talentu. Nie ma tu regu³, a w koñcowym rozrachunku decyduje nie tyle wyj¶ciowy poziom energii co indywidualny wysi³ek.
Przy okazji rozwa¿añ o energii trzeba wspomnieæ o konieczno¶ci dokonania oceny wydatków energii w przesz³o¶ci i tera¼niejszo¶ci, i ustalenia, czy zachodzi miêdzy nimi jaki¶ zwi±zek. Trzeba odpowiedzieæ sobie na pytania: "Z jak± ilo¶ci± energii przyszed³em na ¶wiat i jak j± wykorzysta³em w dotychczasowym ¿yciu?" z jednej strony, z drugiej za¶: "Na co obecnie spo¿ytkowujê moj± energiê i jakich mogê dokonaæ zmian?" Z drugiego pytania p³ynie nauka, ¿e warunki narodzin i przesz³ego ¿ycia z góry niczego nie przekre¶laj±. Mo¿emy gospodarowaæ nasz± energi± inaczej, odbudowaæ j± albo zwiêkszyæ.
We w³adzy przesz³o¶ci
Sposób, w jaki osoba gospodaruje swoimi zasobami energii nie jest dzie³em przypadku ani wynikiem wyboru; zdeterminowany jest raczej przez jej przesz³o¶æ. Choæ my, wspó³cze¶ni ludzie, szczycimy siê sw± wolno¶ci±, to tak naprawdê nasze mo¿liwo¶ci wolnego wyboru ograniczaj± siê tylko do w±skiego zakresu ogó³u naszych dzia³añ. Pomijaj±c nawet funkcje i czynno¶ci wynikaj±ce z uwarunkowañ biologicznych, mo¿emy siê przekonaæ, ¿e to, co robimy, w ca³o¶ci zdeterminowane jest przez indywidualny ¿yciorys – baga¿ osobistych do¶wiadczeñ. Sk³adaj± siê nañ pochodzenie spo³eczne, narodowo¶æ, p³eæ, osobowo¶æ, wyznanie, ideologia polityczna kompleksy i urazy, które razem wziête przes±dza-j± o tre¶ci i jako¶ci naszego codziennego ¿ycia. Gdy wydaje nam siê, ¿e o czym¶ decydujemy, w istocie wprawiamy w ruch ci±g dzia³añ, do których zaprogramowa³a nas przesz³o¶æ – tak jak maszyna, która wykonuje tylko to do czego zosta³a zaprojektowana. W ten sposób zdeterminowane s± nasze pogl±dy, pragnienia, wybory, ograniczenia, s³abo¶ci i uzdolnienia. Nie wybieramy osób, z którymi rozmawiamy i z którymi nawi±zujemy stosunki, miejsc, które odwiedzamy, i miejsc, których unikamy. Dyktuje to nam nasza osobista przesz³o¶æ, która wyra¿a siê przez strukturê ego.
Ego i indywidualny ¿yciorys s± ze sob± ¶ci¶le powi±zane, tak dalece, ¿e pierwsze jest pochodn± drugiego. To ego dzieñ w dzieñ ka¿e nam pielêgnowaæ osobist± przesz³o¶æ i postêpowaæ zgodnie z jej nakazami. Dziêki temu ¿yciorys zostaje umocniony, a wynikaj±ce z niego ego uzyskuje w ten sposób samopotwierdzenie. Do wyboru mamy tylko opcje zawarte w w±skim zakresie, jaki narzuca nam nieustaj±ca projekcja naszego indywidualnego ¿yciorysu.
Mo¿na wysnuæ st±d wniosek, ¿e wykorzystanie naszej energii – innymi s³owy, ca³o¶æ podejmowanych dzia³añ – przes±dzone jest przez osobist± przesz³o¶æ i w procesie tym wola zwykle nie bierze udzia³u. To bardzo rozrzutny sposób gospodarowania energi±, który na dodatek nie przynosi zadowolenia. Wystarczy spojrzeæ na ludzkie twarze na ulicy, w metrze, czy w samochodach stoj±cych w korkach ulicznych.
"
cdn, pozdrawiam wszystkie ega
Zapisane
acentaur


Wielki gadu³a ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomo¶ci: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #213 : Luty 20, 2009, 11:57:59 »

Witaj radoslaw,
czy to juz koniec cytatu ? Nie wiem czy moge sie juz teraz wytezac czy tez lepiej poczekac ?  Du¿y u¶miech
pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: Luty 20, 2009, 12:32:46 wys³ane przez acentaur » Zapisane
radoslaw
Go¶æ
« Odpowiedz #214 : Luty 20, 2009, 12:00:08 »

to mo¿e jeszcze kawa³eczek...
"Jak z³owiæ energiê
Zazwyczaj mê¿czy¼ni i kobiety zu¿ywaj± ca³± sw± energiê na wykonanie nawykowych czynno¶ci podyktowanych przez sumê osobistych do¶wiadczeñ, mo¿liwe jest przeprowadzenie nastêpuj±cych zasadniczych zmian w ich sposobie funkcjonowania: przesuniêcie, zachowanie lub zwiêkszenie energii. Mo¿liwo¶æ przesuniêcia energii pozornie zaprzecza naszym wcze¶niejszym ustaleniom – ¿e wykorzystanie przez nas energii jest z góry okre¶lone przez nasz± przesz³o¶æ. Je¶li jest z góry okre¶lone, jak mo¿na to zmieniæ? W rzeczywisto¶ci jest to mo¿liwe, choæ zdarza siê rzadko. Sprzeczno¶æ zostaje przezwyciê¿ona w praktyce.
Zaczyna siê ona od obrania szczególnej formy dzia³ania, wykonywania czynno¶ci, które z punktu widzenia ego wydaj± siê dziwaczne. Mo¿emy je nazwaæ czynami celowymi, lub nie-dzia³aniami oderwanymi od przesz³o¶ci, które w rezultacie poszerzaj± pole naszych mo¿liwo¶ci. Wytrwa³e wykonywanie dzia³añ niezwyk³ych prowadzi do zaburzenia schematów wydatkowania energii, a co za tym idzie, do ich "rozlu¼nienia". Kiedy to nastêpuje, ³atwiej nam przesun±æ energiê na nowe, oszczêdniejsze z punktu widzenia zu¿ycia energii, zajêcia. Z chwil± gdy przeznaczamy energiê na mniej marnotrawne zajêcia, powstaje nadwy¿ka energii, która z kolei umo¿liwia nam dalsze zmiany w gospodarowaniu energi±. Z czasem zacznie siê to przejawiaæ w tym, ¿e coraz wiêcej rzeczy w naszym ¿yciu przestanie byæ niemo¿liwe – mo¿liwe stanie siê zerwanie z na³ogiem picia czy palenia, wyzbycie siê z³o¶ci, znalezienie czasu na ws³uchanie siê w pie¶ni drzew czy ptaków. Je¶li bêdziemy wytrwali, nasza sfera mo¿liwo¶ci ¿yciowych i percepcyj-nych tak siê rozszerzy, ¿e zaniknie tendencja do postêpowania pod dyktando naszej osobistej przesz³o¶ci. Gdy to siê dokona, bêdzie mo¿na powiedzieæ, ¿e osoba wymaza³a swój ¿yciorys i wyzwoli³a siê spod jego wp³ywu. Zmiany te, oczywi¶cie, s± mo¿liwe przy pewnym poziomie energii. Bez tego nic nie da siê zrobiæ. Je¶li to zrozumiemy, stanie siê dla nas jasne, ¿e do ka¿dego nowego dzia³ania potrzebny jest wzrost energii. Osi±gn±æ to mo¿na przez wyeliminowanie najbardziej "energoch³onnych" nawyków i zastosowanie zaoszczêdzonej energii do dzia³añ wykraczaj±cych poza codzienn± rutynê. Je¶li jednak skupimy siê tylko na przesuniêciu energii nie staraj±c siê jej powiêkszyæ czy zachowaæ, wyniki bêd± raczej skromne. Kluczem do ca³ej sprawy wydaje siê przyrost indywidualnej mocy czy dostêpnej energii. Lecz na tym jeszcze nie koniec.
Na tym etapie naszych rozwa¿añ nietrudno zrozumieæ, dlaczego nie mo¿na podj±æ nowego czy niepowszedniego dzia³ania bez koniecznej do tego "wolnej" energii. Jako ¿e ca³o¶æ naszej energii ju¿ jest rozdzielona zgodnie z nakazami przesz³o¶ci, sk±d mo¿emy zaczerpn±æ dodatkowej energii? Oczywi¶cie ze S³oñca i z Ziemi, które stanowi± nasze g³ówne ¼ród³a energii. Niemniej, nasz stosunek do S³oñca i do Ziemi jest równie¿ zdeterminowany przez ¿yciorys i ograniczamy siê do przyjmowania ich energii wy³±cznie w po¿ywieniu. Wiemy jednak, ¿e poch³anianie wiêkszej ilo¶ci jedzenia nie przyniesie nam wzrostu energii, choæ lepsze od¿ywianie siê mo¿e w tym pomóc.
Na ogó³ nie znamy innych sposobów czerpania energii ze S³oñca i z Ziemi ni¿ jedzenie. Mo¿liwe jest uzyskanie dodatkowej energii bezpo¶rednio z tych ¼róde³ za Pomoc± specjalnych æwiczeñ. W innych krêgach kulturowych wypracowano rozmaite techniki czy rytua³y Prowadz±ce do wzrostu energii. Choæ niektóre z tych praktyk s± mi znane (przedstawiê je w dalszych rozdzia³ach), muszê zaznaczyæ, ¿e nie spe³niaj± swej roli, je¶li nie mamy do¶æ wolnej energii koniecznej do wykorzystania ich jako rzeczywistych "³±czników ze ¼ród³em". Je¶li chcemy mieæ wiêcej energii, wpierw musimy mieæ choæ trochê dostêpnej energii. To mia³ na my¶li Jezus mówi±c, ¿e temu, co ma, zostanie pomno¿one a temu, co nie ma, zostanie odebrane nawet to trochê, co ma. Mamy do czynienia z kolejn± sprzeczno¶ci±. Mo¿na to jednak wyt³umaczyæ odwo³uj±c siê do ró¿nicy (pokrótce omówionej wcze¶niej) miêdzy zwyk³± energi± i energi±, która jest "dostêpna".
Wiadomo, ¿e ludzie ró¿ni± siê poziomami swej energii. Wiadomo te¿, ¿e ca³o¶æ energii przeciêtnych osób zostaje poch³oniêta przez codzienne czynno¶ci i nawyki. Bez reszty! Gdyby¶my mogli jako¶ zdobyæ wiêcej energii, ni¿ jej wydatkujemy, albo zu¿yæ mniej ni¿ zwykle, dysponowaliby¶my "woln±" czy "dostêpn±" energi±. Stanowi³aby ona nasz± w³a¶ciw± indywidualn± moc -potrzebn± do wykonywania dzia³añ nie podyktowanych osobist± przesz³o¶ci±, w tym przyswajania energii ze S³oñca i z Ziemi, która stanowi podstawê wolnego ¿ycia.
Je¶li do gromadzenia energii musimy wpierw posiadaæ zapas dostêpnej energii, jak uzyskaæ tê podstawow± energiê? Odpowied¼ brzmi: mo¿emy j± ocaliæ. Dok³adnie tak. Ludzkie istoty uzyskuj± "woln±" energiê przez ocalenie tego, co ju¿ posiadaj±, przez ograniczenie wydatkowania energii na powszednie czynno¶ci.
Metoda jest prosta, lecz przynosi dalekosiê¿ne skutki. Je¶li zawiesimy niektóre uporczywe nawyki my¶lowe czy czynno¶ciowe, uwolniona w ten sposób energia stanie' siê dla nas dostêpna, a dziêki niej bêdziemy mogli wkroczyæ na obszar nieznanego – wyrwaæ siê spod w³adzy naszych ¿yciorysów.
Nie sposób jednak wstrzymaæ wszystkich czynno¶ci ¿ycia i nie wszystkie, które da siê wstrzymaæ, poch³aniaj± energiê. Dlatego te¿ wojownik musi sporz±dziæ zestawienie wydatków energii. Dziêki temu, za pomoc± techniki ¶ledzenia, mo¿e dowiedzieæ siê, jak zu¿ywa swoja energiê, a nastêpnie opracowaæ strategiê przesuniêcia jej na inne cele. W ten sposób zwiêkszy on zapas osi±galnej energii. Z tego wykazu adepci mog± wybraæ te codzienne czynno¶ci, które nie s± niezbêdne dla ¿ycia, a przy tym szczególnie wyniszczaj±ce (anty-energetyczne) i d±¿yæ do ich czasowego lub ostatecznego wyeliminowania. W dziale po¶wiêconym poradom praktycznym przedstawiê konkretne na to sposoby. Rzecz jasna, do skutecznego zwalczenia natrêctw i nawyków, podsycanych przez osobist± przesz³o¶æ, potrzebna jest pewna ilo¶æ energii. Jest to prawda w odniesieniu do wszelkiego rodzaju nawyków: ¿ywieniowych, emocjonalnych, my¶lowych i duchowych.
W praktyce trudno jest zerwaæ z czynno¶ci±, która z racji swego charakteru poch³ania sporo naszej energii. Nie mo¿emy przestaæ, gdy¿ brakuje nam koniecznej do tego energii.
Istnieje jednak wyj¶cie z tej pozornie beznadziejnej sytuacji. Wi±¿e siê to z wykorzystaniem czego¶, co nazywam "minimaln± przestrzeni± wolno¶ci".
Ta "minimalna" przestrzeñ, to obszary naszego ¿ycia – pozornie ma³o znacz±ce – w których mo¿liwe jest celowe dzia³anie wolne od wp³ywu osobistej przesz³o¶ci. Jako przeciêtni ludzie nie mo¿emy, oczywi¶cie, od razu zerwaæ z takimi nawykami jak palenie papierosów, z³oszczenie siê czy u¿alanie nad sob±. Mo¿emy jednak zmieniæ drobiazgi, takie jak pozycja, w której ¶pimy, albo miejsce, i spaæ, na przyk³ad, na pod³odze. Mo¿emy Przez dwa tygodnie obserwowaæ swoj± pierwsz± my¶l po przebudzeniu siê rano i ostatni± my¶l przed za¶niêciem. Je¶li jak to czêsto ma miejsce, stwierdzimy, ¿e ¼le wp³ywaj± na nasz± energiê, mo¿emy ¶wiadomie je zmie-niæ i pomy¶leæ co innego. Pos³uguj±c siê zestawieniem wydatków energii, mo¿na odkryæ rozliczne drobne czynno¶ci, które natychmiast pozwol± nam zaoszczêdziæ trochê energii. Uzyskana w ten sposób energia umo¿liwi nam wzmo¿enie wysi³. ków i poszerzenie zakresu nawyków, które uprzednio z braku energii, znajdowa³y siê poza naszym zasiêgiem. W ten sposób energia pomna¿a energiê. Do nawyków poch³aniaj±cych energiê nale¿±: palenie papierosów, alkoholizm, k³ócenie siê, zbyt d³ugie spanie, nadmierne rozmy¶lanie, os±dzanie innych, krytykowanie, potêpianie, narzekanie, uto¿samianie siê z fantazjami zaczerpniêtymi z kina, telewizji czy gazet. Na osobn± uwagê zas³uguj± emocje i poczucie w³asnej wa¿no¶ci. Stanowi± one dwa fundamentalne obszary zu¿ywaj±ce mnóstwo naszej energii i jak za chwilê zobaczymy, s± ze sob± zwi±zane.
Emocje
Istnieje ró¿nica miêdzy emocjami a uczuciami. Rozró¿nienia tego mo¿na dokonaæ do¶æ ³atwo; otó¿, uczucia s± naturaln± reakcj± na to, co postrzegamy, podczas gdy emocje rodz± siê w nas pod wp³ywem my¶li, rozumu (który u przeciêtnej osoby nie jest zreszt± zbyt rozumny). Uczucia nie poch³aniaj± energii, natomiast na emocje marnotrawimy ogromne jej ilo¶ci.
Elementarne uczucia smutku i rado¶ci po prostu powstaj± z racji naszego bycia w ¶wiecie. Na przyk³ad, cia³o przeczuwaj±c swoje ostateczne przeznaczenie, daje nam o tym znaæ w postaci smutku lub melancholii, co nie jest ani bolesne, ani "energoch³onne", ale leczy nas z wszelkiej ma³ostkowo¶ci i przywraca równowagê wewnêtrzn±. Podobnie prawdziwa rado¶æ p³ynie z g³êbi serca – nie wywo³ana sztucznie przez ¿art czy komediê powstaje nie za po¶rednictwem rozumu, lecz wskutek bezpo¶redniej percepcji czego¶, co budzi nasz u¶miech. Nie trzeba my¶leæ, aby poczuæ rado¶æ na widok nowo narodzonej istoty, kolibra spijaj±cego nektar czy drzewa tañcz±cego na wietrze, albo gdy kto¶ obdarzy nas pieszczot± lub u¶ciskiem.
Z kolei emocje rodz± siê w nas nie pod wp³ywem percepcji, lecz my¶li; nie mog± zaistnieæ, je¶li nie ma w nas my¶li. Poniewa¿ odsuwamy postrzeganie na dalszy plan, emocje, niestety, utrudniaj± nam sprawne poruszanie siê w rzeczywisto¶ci. Typowymi emocjami s± gniew, zazdro¶æ, uraza, zawi¶æ, u¿alanie siê nad sob±, depresja. ¯adna z nich nie mo¿e powstaæ bez udzia³u odpowiednich my¶li. Kto mo¿e siê z³o¶ciæ nie my¶l±c? Aby siê rozz³o¶ciæ, musimy wpierw wmówiæ sobie, ¿e kto¶ nas ¼le potraktowa³, skrzywdzi³, czy co¶ w tym rodzaju. Je¶li kto¶ w to nie wierzy, niech spróbuje wzbudziæ w sobie z³o¶æ bez s³ów lub my¶li.
We¼my na przyk³ad zakochanego m³odzieñca, który czuje zazdro¶æ widz±c, jak jego dziewczyna rozmawia z innym mê¿czyzn± i u¶miecha siê do niego. Proste fakty wygl±daj± nastêpuj±co: Kobieta (jego dziewczyna) rozmawia z mê¿czyzn± (nieznajomym) i u¶miecha siê. Czy to wystarczy do wytworzenia siê zazdro¶ci, emocji poch³aniaj±cej tak wiele energii? Nie! Kochanek, pod wp³ywem osobistej przesz³o¶ci (mo¿e obejrza³ zbyt wiele filmów, wys³ucha³ zbyt wielu piosenek o mi³o¶ci czy by³ ¶wiadkiem braku uczuæ miêdzy swoimi rodzicami) na widok swej dziewczyny zajêtej rozmow± i u¶miechniêtej, zaczyna snuæ uporczywe rozmy¶lania: "Ona nie ma powodu mnie zdradzaæ. Tylko moja osoba powinna wywo³ywaæ w niej u¶miech. Ja nigdy jej nie zdradzam, Przynajmniej tak ostentacyjnie. Ona nie ma dla mnie szacunku". To w³a¶nie tego rodzaju tok my¶lowy, nie same fakty, jest odpowiedzialny za tak bolesne i energo-ch³onne do¶wiadczenie zazdro¶ci. Niewa¿ne, czy w rzeczywisto¶ci dziewczyna rozmawia z krewnym, koleg± czy kochankiem; zazdro¶æ rodzi siê w wyobra¼ni zazdrosnego m³odzieñca.
Kiedy zaleje nas fala emocji, realny ¶wiat ginie w oddali; im wiêcej sami ze sob± rozmawiamy, tym mniej widzimy. Oderwani od rzeczywisto¶ci, jak mo¿emy sobie z ni± poradziæ? Mo¿emy siêgn±æ po gwa³towne ¶rodki, zatrzeæ ostatnie ¶lady piêkna czy mi³o¶ci, które w przeciwnym razie by siê zachowa³y, i nadal uwa¿amy siê za ofiarê. Oto, w jaki sposób tracimy energiê. Dlatego warto wst±piæ na drogê wojownika i znie¶æ jej trudy.
Jak reszta naszych codziennych dzia³añ, emocje lubi± siê powtarzaæ i zdeterminowane s± przez indywidualny ¿yciorys. Ka¿dy ma w³a¶ciwe mu "nawyki emocjonalne", charakterystyczne dla siebie sposoby marnotrawienia energii i os³abiania ja¼ni. Gdy dobrze siê przyjrzeæ, nietrudno dostrzec, ¿e konflikty i problemy emocjonalne w naszym ¿yciu maj± sk³onno¶æ do nie koñcz±cych siê cyklicznych nawrotów. Nawet je¶li zmienimy otoczenie, ludzi, z którymi siê stykamy, stare problemy znów daj± znaæ o sobie.
Dotyczy to wszystkich emocji. S± zgubne i samorodne.
Poznali¶my jednak sekret, który w³a¶ciwie wykorzystany, mo¿e oddaæ nam nieocenione us³ugi: emocje nie mog± powstaæ bez udzia³u my¶li; co wiêcej, nie mog± powstaæ bez udzia³u odpowiednich my¶li.
Ods³ania to przed nami sposób na zachowanie energii. Gdyby¶my kiedykolwiek znale¼li siê na granicy wzburzenia emocjonalnego, po prostu wprawiamy siê w stan Wewnêtrznej Ciszy i emocja nie mo¿e wówczas zaistnieæ. Je¶li to rozwi±zanie przekracza jeszcze nasze mo¿liwo¶ci, mo¿emy spróbowaæ zmiany tre¶ci naszego dialogu wewnêtrznego. Mo¿emy u³o¿yæ piosenkê ze s³owami naszych my¶li; wymy¶leæ rymy; czytaæ w my¶lach na wspak; pomy¶leæ co¶ w obcym jêzyku; przeæwiczyæ tabliczkê mno¿enia albo za¶piewaæ ko³ysankê. W ka¿dym przypadku rezultat bêdzie ten sam: bez odpowiednich my¶li emocja nie powstanie.
Poczucie w³asnej wa¿no¶ci
Choæ w tym rozdziale nie zajmujemy siê bezpo¶rednio poczuciem w³asnej wa¿no¶ci ani sposobami na jego ograniczenie b±d¼ wyeliminowanie, mimo to kilka s³ów komentarza jest tu jak najbardziej na miejscu, gdy¿, jak wynika z zestawienia wydatków energii, poch³ania ono zazwyczaj ponad 90% naszej energii, nie daj±c w zamian nic, mo¿e oprócz chorób, samotno¶ci, os³abienia i marnego ¿ycia.
Wiêksza czê¶æ naszej osobistej energii trwoniona jest na czynno¶ci zwi±zane z poczuciem w³asnej wa¿no¶ci, które dalece wykracza poza zwyk³± pró¿no¶æ. W naszym rozumieniu na zapatrzenie w siebie sk³adaj± siê wszystkie zabiegi ego, które maj± na celu umocniæ jego rzeczywisto¶æ, co s³u¿y samopotwierdzeniu ego i przekonaniu go, ¿e naprawdê istnieje.
Nie wnikaj±c na razie w szczegó³y, przyjrzyjmy siê kilku podstawowym czynno¶ciom zwi±zanym z poczuciem w³asnej wa¿no¶ci. Najszerszy ich zakres dotyczy obrony ego. Zastanówmy siê, ile energii zu¿ywamy: ile tracimy na w³asn± obronê, na dbanie o swój wizerunek, na wp³ywanie na to, jak nas widz± inni, na pozyskanie akceptacji, na obronê przed krytyk±, na wykazanie, ¿e jeste¶my najlepsi, albo nic nie warci, najpiêkniejsi, najsilniejsi, czy z drugiej strony, najbardziej nieszczê¶liwi, niezrozumiani, wra¿liwi, okrutni, pokrzywdzeni – zawsze "naj". Oto, jacy czujemy siê wa¿ni! Jeste¶my przykuci, jak okre¶la Castaneda, do odbicia swojego "ja" którego zasadniczym elementem jest nasz wizerunek' jaki podsuwamy innym. I na ten w³a¶nie wizerunek idzie najwiêcej naszej energii.
Tote¿ wykorzenienie czy os³abienie zapatrzenia w siebie staje siê naczelnym zadaniem wojownika. Nie ma to nic wspólnego z moralno¶ci±; wojownik nie kieruje siê moralnymi abstrakcjami, lecz zasad± doskona³o¶ci. Stanowi pole energii i postêpuje zgodnie z t± wiedz±.
Choæ w³asne znaczenie to podstawowy obszar, na którym mo¿e doj¶æ do zaoszczêdzenia energii, zmagania z nim i techniki jego zwalczania jako pierwsza z form nie-dzia³ania omówione s± osobno.
Wszystko, co odnosi siê do ludzi w zwi±zku z indywidualn± moc±, ma zastosowanie do wszystkich ¿ywych istot, gdy¿ wszystkie one stanowi± pola energii. Don Juan czêsto wspomina o istnieniu zwierz±t, których magia udaremnia wszelkie próby upolowania ich przez my¶liwych. Moc sw± czerpi± st±d, ¿e w przeciwieñstwie do zwyk³ych zwierz±t nie maj± przyzwyczajeñ. Daje im to lekko¶æ, swobodê i nadzwyczajn± si³ê. By³oby wielkim szczê¶ciem, zdaniem don Juana, napotkaæ tak± istotê.
Widzimy wiêc, ¿e zasada indywidualnej mocy ma równie¿ zastosowanie do zwierz±t. Mo¿na powiedzieæ, ¿e okazy, którym "sprzyja szczê¶cie", maj± po prostu wiêcej energii. Wiod± bogatsze, intensywniejsze ¿ycie ni¿ ich pobratymcy. To samo odnosi siê do ro¶lin i innych ¿ywych istot. Na przyk³ad, drzewo mo¿e posiadaæ tak ogromn± energiê, ¿e nawet odpoczynek w jego cieniu czy konarach wywo³a dobroczynny skutek.
Podobne prawid³owo¶ci zachodz± równie¿ w ¶wiecie ludzi. Ten, kto wyzbywa siê przyzwyczajeñ i posiada wysoki poziom energii, przemienia siê tym samym w magiczn± istotê, która nie pod±¿a ¶lepo za stadem. Decyduje o swoim zyciu, przeznaczeniu, okoliczno¶ciach – dziêki tej szczególnej mocy, któr± ma na swych us³ugach, lecz której równie¿ niestrudzenie musi s³u¿yæ.
"
pozdrawiam
Zapisane
acentaur


Wielki gadu³a ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomo¶ci: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #215 : Luty 20, 2009, 12:32:07 »

Witaj radoslaw,
czy to juz koniec cytatu ? Nie wiem czy moge sie juz teraz wytezac czy tez lepiej poczekac ?  Du¿y u¶miech
 hmm, cos sie popralo z poprzednim postem. Ale go wkleje jeszcze raz
Witaj radoslawie,
dopuki czlowiek nie odnajdzie samego siebie, dopuki nie pozna swej natury i prawdziwej rzeczywistosci, moze troj a moze piecio a moze w koncu 7 wymiarowej, doputy w jego postrzeganiu zawsze bedzie przewazal antropocentryczny punkt widzenia stawiajacy zawsze go swieczniku. Czlowiek bedzie zawsze sie widzial jako bezkonkurencyjny produkt natury a stad nawet niechetnie uznawal Boga nad soba.
Dlatego wszystkie modele daleko wykraczajace poza materie beda slabo akceptowane.
Moze czlowiek jako nosiciel i zarzadca energii i jej przejawow, bedzie latwiejsze do przelkniecia. W nowoczesnej fizyce prawo zachowania energii sie dobrze trzyma a le prawo zachowania masy chyba wlasnie pada.  U¶miech
W sumie wieloaspektowosc tych samych pojec i zjawisk jest wielce pouczajaca.

pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: Luty 20, 2009, 12:35:48 wys³ane przez acentaur » Zapisane
ptak
Go¶æ
« Odpowiedz #216 : Luty 20, 2009, 23:10:00 »

Bardzo ciekawy tekst zamie¶ci³e¶ Rados³awie.
Zastanawia mnie tylko, dlaczego ego pozwala na wypatroszanie w³asnych bebechów?
W jakim celu dokonuje wiwisekcji? Chytry podstêp?
A mo¿e w ten sposób funduje sobie bezp³atn± podró¿ w wy¿sze rejony ¶wiadomo¶ci,
jako pasa¿er na gapê uczepiony naszej ja¼ni? Czy¿by dla zwiêkszenia mocy ?
A mo¿e ego ewoluuje? Tylko czy kierunek jest oczywisty?
I czy mo¿na udomowiæ ego?  Mrugniêcie
Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #217 : Luty 21, 2009, 02:01:40 »

Z moich obserwacji, Ptaku , wynika, ¿e ego , choæby by³o najbardziej cwane , najbardziej przebieg³e i w³adcze , te¿ podlega zmianom. O zmianach tych mog± decydowaæ czynniki zewnêtrzne - I TO ROBI¡ W£A¦NIE - choæby TV, reklamy , tzw Autorytety Naukowe, Moralne, Religijne i inne, ale na tej samej zasadzie, w chwili, gdy zewnêtrzn± akcjê  na nasze ego podejmuje duchowy nauczyciel (My¶liciel, Budda, Jezus , Orion, Kasjopea , "có¶" innego ) to ego zaczyna siê przestrajaæ na inny poziom odbierania rzeczywisto¶ci, któr± postrzega . Odt±d mo¿e nagle zacz±æ dostrzegaæ energie , zamiast zwyk³e dzia³ania innych ludzkich eg.
Ok, zadzia³ali¶my na ego z zewn±trz. Duchowo. Ono siê po prostu dostosowywuje do tego otoczenia i wywo³uje na nas samych okre¶lone dzia³anie. Dlatego ja nazywam EGO  takim superkomputerem. Ego zmienia siê dynamicznie pod wp³ywem ró¿nych bod¼ców po czym  zwielokrotnia moc swojego dzia³ania . Ono nie mo¿e istnieæ bez cz³owieka, zatem w chwili , gdy cz³owiek przestaje siê uto¿samiaæ z tym , co dotychczas kszta³towa³o w³asne  ego ( to o czym tak obszernie na przyk³adach napisa³ rados³aw ) , gdy cz³owiek uwalnia od ego swoj± ¶wiadomo¶æ, to ono w naturalny, dynamiczny sposób tak¿e zmienia swój charakter . Dlaczego ?
Poniewa¿ ono jest tylko narzêdziem. Postêpuje dok³adnie tak jak przesuwaj±cy siê wzglêdem zewnêtrznych warunków tzw "punkt zamarzania" cia³a . Cia³o mo¿e istnieæ w stanie gazowym, ciek³ym lub sta³ym. Ego ( woda)/Duch (powietrze)/Materia (cia³o sta³e ). W punkcie równowagi, cia³o to mo¿e byæ tym, kim tylko zechce . Za pomoc± podwy¿szania ¶wiadomo¶ci mo¿na by "udomowiæ ego". Nale¿y przej±æ kontrolê nad nim, nad Duchem i nad Cia³em, oraz doprowadziæ je do punktu w którym wszystkie te aspekty znajduj± siê w równowadze . Droga ¦rodka . Miejsce z powodu którego jeste¶my w³a¶nie TU I TERAZ.
Moim skromnym zdaniem .

pozdr
East
Zapisane
Thotal
Go¶æ
« Odpowiedz #218 : Luty 21, 2009, 09:08:58 »

Chêæ kontrolowania poziomu energii mo¿e byæ ewolucyjnym stadium dzia³alno¶ci EGO.
EGO lubi kontrolê i wp³ywy z niej wynikaj±ce, widz±c now± mo¿liwo¶æ ukrycia swej dzia³alno¶ci z przyjemno¶ci± pozbêdzie siê starych mechanizmów i dziêki temu wmówi nam, ¿e przesta³o istnieæ. Teraz bêdzie spokojnie kontrolowa³o poziom energii, bêdzie siê stara³o panowaæ nad emocjami, ale wci±¿ bêdzie istnia³o.
Mo¿e to dobrze kiedy nasze ego ewoluuje, odbiór naszej postawy zaczyna byæ korzystniejszy, tak wewn±trz jak i na zewn±trz, tylko kto dokonuje oceny? Co siê dzieje z wolno¶ci± naszego prawdziwego JA?


Pozdrawiam - Thotal U¶miech
Zapisane
ptak
Go¶æ
« Odpowiedz #219 : Luty 21, 2009, 12:52:58 »

Cytat: Thotal
Mo¿e to dobrze kiedy nasze ego ewoluuje, odbiór naszej postawy zaczyna byæ korzystniejszy, tak wewn±trz jak i na zewn±trz, tylko kto dokonuje oceny? Co siê dzieje z wolno¶ci± naszego prawdziwego JA?

A czy s±dzisz, ¿e nasze prawdziwe JA mo¿e byæ w jakikolwiek sposób zniewolone?
Ono nie przejmuje siê zapewne gr± w „ego i ja”, inaczej nie by³oby prawdziwe.
Prawda zawsze jest wolna, taka jej natura.
Kto dokonuje oceny? Mo¿e jaka¶ wyspecjalizowana komórka EGO? Bo to ju¿ ca³a instytucja!
Ba, korporacja, SYSTEM!  Du¿y u¶miech
« Ostatnia zmiana: Luty 21, 2009, 12:54:08 wys³ane przez ptak » Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #220 : Luty 21, 2009, 13:17:40 »

W³a¶nie - kto dokonuje oceny  ? prawdziwe JA, czy EGO. ?
Wydaje mi siê, ¿e ego jest nam niezbêdne do ¿ycia, do poruszania siê w tej materialnej rzeczywisto¶ci - wtedy pozwalajmy mu pracowaæ, ale pozostañmy gdzie¶ w tle , w wiecznie nieruchomej, lecz pe³nej ¿ycia pustce stamt±d kontroluj±c jEGO poczynania.
Ka¿dy cz³owiek ma jakie¶ marzenia . To s± cele , które wyznaczamy sobie .. my ? Czyli kto ? Ja , czy Ego ? A mo¿e jest nas dwóch ?
Co by by³o, gdyby ego nie by³o , gdyby zanik³o w ogóle. Czy rozumia³bym czym jest ¶wiat, czy cokolwiek by mnie w tym materialnym ¶wiecie obchodzi³o  ?
Wydaje mi siê, ¿e bez ego zanik³oby poczucie integralno¶ci prawdziwego JA z ca³ym wszech¶wiatem. Byæ mo¿e wszech¶wiat by³by wówczas o niebo bardziej dokona³y ni¿ to widaæ z poziomu ego, ale jednak - by³by wci±¿ niepe³n± doskona³o¶ci± . Oczywi¶cie istnieje kwestia tego kto kogo kontroluje i w jakich obszarach - no tutaj trzeba siê dogadaæ jako¶ ze sob± ;-)
I jeszcze jest trzeci czynnik - cia³o . ¦miertelny , organiczny twór , któremu dostarczamy po¿ywienia . S± ludzie, którzy twierdz±, ze jeste¶my tym, co zjadamy. Ja bym raczej nie skupia³ siê nad tym CO zjadam, ale JAK i w CO to przetwarzam. Noszê swojego wewnêtrznego doktora, moje wy¿sze Ja, które wie co dobre dla mojego cia³a. Niech dzia³a.
Wydaje mi siê, ¿e wszystkie 3 aspekty mnie w gruncie rzeczy pragn± harmonii. Mo¿e siê mylê, ale wg mnie jest to fizyczne odczuwalne jako poczucie szczê¶cia, g³êbokiej, fizycznej i psychicznej rado¶ci.
Co¶ takiego zdarzy³o mi siê nieraz , gdy ¿eglowa³em czy to na desce windsurfingowej, czy na jachcie . Umys³ i cia³o bra³y udzia³ w fantastycznej fizycznej ¿eglarskiej przygodzie , która dla mnie ma tak¿e wymiar duchowy. Do¶wiadczy³em takich momentów , o których móg³bym powiedzieæ ,¿e by³o to poczucie szczê¶cia .
Idealn± sytuacj± dla mnie by³oby, gdybym mia³ pracê zwi±zan± z ¿eglarstwem.
I w³a¶nie ku temu nadarza mi siê doskona³a okazja . Bez rezygnacji z tego , co zawodowo robiê do tej pory , pojawia siê mo¿liwo¶æ, ¿e w tym roku zaopiekujê siê dwoma jachtami do czarterowania.

ps. a tak przy okazji , to serdecznie wszystkich zapraszam do prze¿ycia na moim pok³adzie  swojej "morskiej" przygody .

pozdrawiam serdecznie
East
Zapisane
acentaur


Wielki gadu³a ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomo¶ci: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #221 : Luty 21, 2009, 17:41:54 »

Witaj east,
Cytuj
Poniewa¿ ono jest tylko narzêdziem.
Ego i "ja" tworza pare. Ego nie rozkazuje a tylko zaleca. Ego nie jest silniejsze to raczej "ja" jest slabe.
Ego w miare dorastania "uroslo" do pokaznych rozmiarow i wydaje sie dlatego autorytetem. Ale i ono podlega ewolucji i wplywom. Nie uslyszysz nic od ego w sytuacjych ekstremalnych, tam gdzie chodzi o czyste przezycie. Takze nic w sytuacjach wielkich duchowych przezyc i uniesien. Wiec nie wydaje sie , ze ego jest narzedzie. Ono jest dokladnie madre jak Ty tzn. przekonuje Cie ze tak jest. To ego jest plastyczne zas "ja " jest zawsze takie same.
Cytuj
Wydaje mi siê, ¿e wszystkie 3 aspekty mnie w gruncie rzeczy pragn± harmonii.
tak wlasnie jest, z tymze kazde na wlasna reke.

pozdrawiam
Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #222 : Luty 23, 2009, 23:18:12 »

(..)
Cytuj
Wydaje mi siê, ¿e wszystkie 3 aspekty mnie w gruncie rzeczy pragn± harmonii.
tak wlasnie jest, z tymze kazde na wlasna reke.
mam nadziejê,  ¿e siê jako¶ dogadaj± . ¯e potrafiê siê sam ze sob± dogadaæ . Je¶li nie potrafi³bym, to jak móg³bym siê porozumieæ z Tob± , czy z kimkolwiek innym na tym forum ?
Dla mnie logicznym jest, ¿e nale¿y najpierw znale¼æ sposób na wewnêtrzn± harmoniê zanim zacznie siê os±dzaæ innych .
Dlatego na tym etapie , na którym jetem staram siê nie os±dzaæ nikogo. Potem te¿ mi to nie bêdzie potrzebne .

pozdrówka
Zapisane
acentaur


Wielki gadu³a ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomo¶ci: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #223 : Luty 24, 2009, 16:35:47 »

Witaj east,
Cytuj
mam nadziejê,  ¿e siê jako¶ dogadaj±
predzej czy pozniej tak, bowiem one sa miedzy soba wzajemnie sprzezone. Sfera duchowa oddzialowuje
na materie ( cialo, DNA) a materia poprzez kanaly energetyczne i zmysly ma wplyw na ducha. Jesli Twoje cialo w postaci praprapradziadka bralo udzial w eksterminacji konkurencyjnego plemienia ( czas
nie odgrywa zadnej roli ) no to i czesc swiadomosci masz z trwala usterka.  Du¿y u¶miech
To tak samo jak faszerowanie sie produktami z pomordowanych zwierzat i im gwaltowniejszy akt tym
dluzej i paskudniej panoszy sie w Tobie. Reakcja ogolnienie nie przeklada sie na jezyk matematyki, ona
jest nieprawdopodobnie pokretna. Przybliza to nieco np. mitologia grecka.
Ale w Twoim przypadku nie mam najmniejszych watpliwosci, ze wszystko jest na najlepszej drodze.  Cool
Dziekuje Ci, ze sie podzieliles z nami swoimi przemysleniami.
pozdrawiam
Zapisane
wiki
Go¶æ
« Odpowiedz #224 : Luty 24, 2009, 16:49:20 »

Autor - Eckhart Tolle

Ego a chwila obecna
http://www.sm.fki.pl/index.php?nr=Nowa_ziemia
Zapisane
Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 [9] 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.035 sekund z 21 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

gangem phacaiste-ar-mac-tire granitowa3 ostwalia wypadynaszejbrygady