Nie wierzê w to, ¿e je¶li w ogóle kiedykolwiek obcy bêd± chcieli nam zamanifestowaæ swoj± egzystencjê, to my, ludzie, bêdziemy znali datê i godzinê, miejsce i rozmiary ich statków. Nie wierzê, ¿e s± w¶ród nas tacy, co siê ju¿ z obcymi tak "zakolegowali", ¿e obcy im opowiadaj±, co siê stanie za kilka tygodni.
Ale co¶ jest na rzeczy... Liczba relacji i filmów ze spotkañ z UFO bardzo siê nasila ostatnimi czasy. Rz±dy ujawniaj± gromadzone przez lata w tym temacie materia³y.
Jakby tego wszystkiego by³o ma³o, wczoraj przyszed³ do mnie kolega, rozmawiali¶my, ¶miali¶my siê. Ju¿ nie pamiêtam, jak po kolei dosz³o do tego, ¿e on nagle poruszy³ ten temat. Bardzo nie¶mia³o zacz±³ co¶ mówiæ, ¿e pewnie uznam go za wariata, ¿e sam nie wie tak naprawdê o czym chce powiedzieæ. Przyciska³am go troszeczkê, ale powiedzia³, ¿e chyba jednak nic nie widzia³. By³ bardzo zmieszany, skrêpowany, ba³ siê o¶mieszenia...
Jak powiedzia³, ¿e chyba jednak nic nie widzia³, zrozumia³am, ¿e chcia³ mi opowiedzieæ o jakim¶ paranormalnym zjawisku. To znaczy nie chcia³, po prostu niechc±cy wygada³ siê, a mnie pó¼niej zajê³o 15 minut nak³anianie go do opowiedzenia o tym. I sta³o siê. Oto trzydziestoletni facet, którego pasj± ¿ycia s± motory, bardzo mocno st±paj±cy po ziemi rajonalista, dr¿±cym g³osem, z zak³opotaniem, ale jednocze¶nie z wypiekami na twarzy, opowiedzia³ mi, ¿e jest przekonany, ¿e kilka nocy wstecz przed swoim domem by³ ¶wiadkiem przelotu UFO
Nie by³o mi do ¶miechu, wrêcz by³am zszokowana. Nie tym, co opowiada, ale tym, ¿e opowiada. Bo jest to jedna z takich osób, z którymi bez ¿artów nie da³o by siê o takim zjawisku porozmawiaæ. Bo widzia³am, ¿e jego przekonania k³óc± siê z tym, co odnotowa³ wzrok. My¶lê, ¿e niewielu osobom o tym zdarzeniu opowiedzia³. Raczej zachowa to dla siebie. By³am zszokowana, poniewa¿ naprawdê mu wierzy³am. ¦wiadectwo sceptyka jest na miarê z³ota. Nie interesuj± mnie nigdy historie o UFO z nieznanych ¼róde³ b±d¼ od ludzi, u których ³atwo mo¿na rozpoznaæ fanatyzm na tym tle.
Wypytywa³am go o wszystko, co z tym wydarzeniem by³o zwi±zane. Gdzie, kiedy, jakiej mog³o byæ wielko¶ci, kszta³tu, koloru, czy dawa³o blask odbijanego od tego ¶wiat³a, czy samo ¶wieci³o, jaka mog³a byæ prêdko¶æ itd.
Co do wysoko¶ci, na jakiej to zaobserwowa³ - by³a niewielka. Mia³ doskona³y punkt odniesienia w postaci jupiterów stadionu pi³karskiego, lecia³o tu¿ poni¿ej ich wysoko¶ci, ale w bardzo bliskiej odleg³o¶ci. Mówi³, ¿e lecia³o wolno (ale tutaj nie jestem do koñca przekonana, poniewa¿ mam wra¿enie, ¿e taka chwila - chwila zaskoczenia - mog³a mu siê wydawaæ trwaæ d³u¿ej ni¿ trwa³a w rzeczywisto¶ci). Wielko¶æ nie mog³a byæ du¿a, z jego perspektywy patrzenia, obiekt przelatywa³ przed jupiterem, z kolei on porówna³ jego wielko¶æ do pojedyñczej lampy jupiterów.
Nie odbija³ ¶wiat³a, lecz by³ widoczn± kul± ¶wiec±c± na czerwono.
Nie wiem, co o tym my¶leæ. ¯a³ujê, ¿e tego nie nagra³... Dziwiê siê samej sobie, poniewa¿ mu wierzê.
Próbowali¶my znale¼æ oczywi¶cie jakie¶ "przyziemne" wyt³umaczenie i mo¿liwe, ¿e ono istnieje.
On jednak¿e by³ przekonany, ¿e nie da siê wyja¶niæ tego, co widzia³ w ludzki sposób. My¶lê, ¿e temu zdarzeniu musia³o towarzyszyæ jakie¶ silne uczucie uczestniczenia w paranormalnym zjawisku, poniewa¿ odrzuca³ wszelkie sugestie, którymi próbowa³am wyja¶niæ, co to mog³o byæ. By³ w 100% przekonany do swoich racji.