quetzalcoatl44
Gość
|
 |
« Odpowiedz #25 : Luty 19, 2009, 17:09:51 » |
|
zdobywajac wiedze musisz w cos wierzyc lub jakby to powiedziec swiadomie akceptowac reszte zweryfikujesz po smierci
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Enigma
Gość
|
 |
« Odpowiedz #26 : Luty 19, 2009, 17:34:22 » |
|
Buddyzm Tybetanski jest bardzo podobny do katolicyzmu:) To chyba ma³o katolicyzm znasz, bo czy sk³adane sa tam ofiary tak jak na coniedzielnej mszy? Wedy to nie tylko BhagavadGita (bo to zaledwie jeden dialog z Ved) Tora - to prawo przyczyny i skutku, a dzieje Izraela sa tylko przykladem (tlem) Tao - to ca³oœÌ, zespolenie przeciwieùstw jang-jin a Chrzeœcijaùstwo - to zlepek kultur pogaùskich które zasymilowa³o na swoje potzreby (ofiara, spozywanie pradasam, watki z zycia Krysny, Horusa, zimowe przeslienie-boze narodzenie i tylez innych ze trudno je ju¿ wyodrebiniÌ) Nie wa¿ne kto historiê opowiada ale o czym opowiada ta historia- Aleksandrer Sowa! ta historia, opowiada g³ównie o pogladach pana Sowy, a pogl¹dy moga bardzo mijac sie z rzeczywistosci¹
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
quetzalcoatl44
Gość
|
 |
« Odpowiedz #27 : Luty 19, 2009, 17:44:05 » |
|
Buddyzm Tybetanski to zlepek bonu buddyzmu i taoizmu?  - dlatego uwazam ze czystszy jez zen.. Chrzescijanstwo to Chrzescijanstwo - katolicyzm to katolicyzm, Rzym to Rzym chodzi o prawde ktora sie dokonala i dokonuje coz a przeciez chodzi tylko o milosc...i o to ze system tego swiata jest zly..
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Petras
Gość
|
 |
« Odpowiedz #29 : Luty 19, 2009, 20:32:15 » |
|
Tia chyba za nied³ugi czas Dariusz zwróci nam uwagê, ¿e odbiegamy od tematu Jak ma sie samodzielne myœlenie do uto¿samiania sie z religi¹, z jak¹kolwiek?. W religiach wszystko lub prawie wszystko mamy ,,podsuniête pod bródkie". Zamiast wyci¹gania wniosków z w³asnych doœwiadczeù i wymieniania siê nimi, czytamy, uczymy sie cytujemy doœwiadczenia innych. Wielokrotnie pomaga³y one danym jednostkom, które ich doœwiadcza³y, lecz niekoniecznie pomog¹ komuœ innemu. Fajnie jest to sprawdziÌ, zastosowaÌ w praktyce. ZapytaÌ siebie samego, poobserwowaÌ. ZastanowiÌ sie, czy dziêki zastosowaniu nauk, Ìwiczeù, relaksacji, jestem lepszym cz³owiekiem, wiêcej postrzegam, wiecej doœwiadczam, wiecej widzê, wiecej czuje, czy jest we mnie wiecej uœmiechu, radoœci, a mniej lêku, agresji. Czy jest w nas równowaga, harmonia yin-yang. Jeœli wtedy ktoœ, z kim wymienimy sie wiedz¹, doœwiadczeniem, powie nam, ¿e coœ robimy nie tak, to spokojnie zapytamy go jak nie tak, to jak? Je¿eli danej informacji nie sprawdzamy, to wierzymy, wiec jednego nauczyciela zamieniamy na drugiego, zmieniamy tylko jego nazwe, mo¿e rytua³ staje sie bardziej urozmaicony, spotykamy ,,ciekawszych" ludzi, oczywiœcie dopóki mówimy jak oni, ka¿da krytyka, nawet najdrobniejsza sprawia, ¿e poznani ludzie staj¹ sie mniej ,,ciekawi". Ka¿dy ignorant mo¿e zarzuciÌ jasnowidzowi, ¿e dany jasnowidz jest oszustem i owszem, coœ tam zgad³ ale to mu sie uda³o [sam tego nie doœwiadcza, wiêc dlaczego ktoœ to doœwiadcza, oczywiœcie lepiej go skrytykowaÌ, ni¿ spróbow¹c samemu rozwin¹Ì w sobie predyspozycje] Ka¿dy, nawet jakiœ zupe³ny ignorant danej dziedziny wiedzy mo¿e napisaÌ obszern¹ krytykê. Ka¿dy ignorant mo¿e obrzuciÌ czyj¹œ informacje, na dowolny temat ,,b³otem" Szkoda, ¿e na zadane pytanie, gdzie robimy b³¹d i proœbê podania informacji jak danego b³êdu nie pope³niaÌ, nie dostajemy odpowiedzi lub powiadamia nas siê, co ktoœ napisa³ o ¿yciu i predyspozycjach jakiegoœ mistrza, nauczyciela, czasami sprawdzaj¹c t¹ informacje dowiadujemy sie, ¿e na temat ¿ycia tego nauczyciela powsta³o przesz³o 3000 egzemplarzy. Oczywiœcie na zadane pytanie, dlaczego ich tak wiele i która jest najbardziej rzetelna i dlaczego ten pierwszy egzemplarz by³ zmieniony, w odpowiedzi spotykamy sie z agresj¹ i s³owami, których raczej tu nie przytoczê. Dobrze, ¿e ten ignorant nie ma pod swoj¹ komend¹ armii, bo wtedy pewnie niejedna inkwizycja by rozgorza³a oczywiœcie w imie mi³oœci i zasad jakiegoœ mistrza, nauczyciela by oczywiscie nieœÌ prawde i mi³oœÌ
|
|
« Ostatnia zmiana: Luty 28, 2009, 12:00:32 wysłane przez Petras »
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Gość
|
 |
« Odpowiedz #30 : Luty 19, 2009, 20:40:18 » |
|
Wiedza to rozwĂłj ÂświadomoÂści - ciÂągÂły rozwĂłj Wiara to rozwĂłj duchowy - Âślepa uliczka. Petras, dlaczego rozwĂłj duchowy to wiara i Âślepa uliczka? Wg mnie, zarĂłwno wiedza, jak i wiara sÂą okreÂślonymi ÂświadomoÂściami. Jedna opiera siĂŞ na rzeczywistoÂści w jakiÂś sposĂłb weryfikowanej (niekoniecznie prawdziwej w przypadku niedoskonaÂłych narzĂŞdzi badawczych, czy ograniczonej percepcji podmiotu badajÂącego), druga na rzeczywistoÂści „zaÂłoÂżonej”. Obie jednak istniejÂą w ogĂłlnym polu ÂświadomoÂści. W koĂącu dochodzi do konfrontacji wiedzy z wiarÂą i nastĂŞpuje przemiana ÂświadomoÂści. Nic nie jest ÂślepÂą uliczkÂą. Bo Âściana jest do zburzenia lub poszukania innej drogi. WaÂżny jest ruch i zmiana, nie ma jednej ustalonej prawdy. Prawda wci¹¿ siĂŞ stwarza. … waÂżne jest nie utoÂżsamianie sie z jakÂąs religiÂą tylko z czÂłowiekiem bo to pozwala na czysty odbiĂłr informacji Czysty odbiĂłr informacji? A istnieje takowy? Zawsze sÂą jakieÂś filtry, niekoniecznie religijne, kaÂżdy umysÂł je posiada. Poza tym, ró¿nica zdaĂą jest twĂłrcza. Wiem, Âże nie o to Ci chodziÂło, jednak pod kaÂżdÂą otoczkÂą religijnÂą kryje siĂŞ czÂłowiek …
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Kiara
Gość
|
 |
« Odpowiedz #31 : Luty 19, 2009, 21:05:42 » |
|
Wiedza bez wiary nie istnieje. Zeby cos zaakceptowac jako wiedze , trzeba mimo wszystko uwierzyc ze tak jest, szczegolnie w rozwoju duchowym, tam gdzie w gre wchodzi odczowanie innej rzeczywistosci. Ale rowniez w swiecie fizycznym, cos jest merytorycznie sprawdzalne dzieki ustalonym wczesniej wzorcom w ktore uwierzylismy iz sa wlasnie takie, bo tak umownie przyjelismy , okreslilismy , nazwalismy , to zbior filozoficznych nazw od ktorych budowalismy wiedze. Jednak oparta na uwierzeniu we wszystkie twierdzenia wyznaczone nam przez kogos. Wiedza ma podstawy w wierze, to bardzo bliskie siostry, ktore nie zawsze chadzaja razem. kiara 
|
|
« Ostatnia zmiana: Luty 19, 2009, 23:42:24 wysłane przez Kiara »
|
Zapisane
|
|
|
|
Petras
Gość
|
 |
« Odpowiedz #32 : Luty 19, 2009, 21:14:00 » |
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Gość
|
 |
« Odpowiedz #33 : Luty 19, 2009, 21:29:42 » |
|
DziĂŞkujĂŞ za zaproszenie, zajrzĂŞ w wolnej chwili. Szkoda, Âże nie odpowiedziaÂłeÂś tutaj, chociaÂż w paru zdaniach. Pozdrawiam 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
jeremiasz
Gość
|
 |
« Odpowiedz #34 : Luty 20, 2009, 09:09:42 » |
|
Muszê siê niestety, zgodziÌ z Petrasem. System nabija nas w butelkê. Zobaczmy jak jest to skonstruowane. Dzieciaki w szkole dostaj¹ dobre oceny za to, ze coœ tam wyuczy³y siê na pamieÌ. Na ka¿dym kroku podziwia siê ludzi, którzy maj¹ ³epetyny nabite wiadomoœciami. Zobaczcie jak¹ popularnoœci¹ ciesz¹ sie wszystkie teleturnieje w stylu "1 z 10". Zobaczcie jak¹ estym¹ (wci¹¿) cieszy siê pozycja "profesora", itp. itp, itp.. czyli im wiêcej wiesz - tym jesteœ wa¿niejszy. Itp.. Taki jest, niestety, SYSTEM. I nie by³oby w tym nic z³ego, gdyby nie to, ¿e taki sposób "edukacji" (nabijanie g³ów wiadomoœciami) oducza samodzielnego myœlenia, oducza chêci prze¿ywania, oducza chêci samodzielnego sprawdzenia, dzia³ania.
I muszê siê zgodziÌ z tym, ¿e wszelki "rozwój duchowy" oparty na tym, ¿e po³yka siê ksi¹¿ki ezoteryczne, ¿e zaczyna siê patrzeÌ na œwiat niejako przez inne okulary, ("ezoteryka" - jak to piêknie karmi ego), ¿e cz³owiek czuje siê ponad tym szarym t³umem - to tak¿e œlepa uliczka. Jednych nauczycieli zamienia siê na drugich. Jedne klapki na oczach na drugie klapki.
Owszem, ksi¹¿ki, nauczyciele s¹ wa¿ni, potrzebni. Ale potrzebni po to aby zrozumieÌ, ¿e nie s¹ potrzebni.
I mo¿esz przeczytaÌ tysi¹c ksi¹¿ek o ró¿ach a nie doœwiadczysz czym jest, zanim jej nie pow¹chasz.
M³ody uczeù cieszy³ siê tak niezwyk³¹ s³aw¹, ¿e zewsz¹d przychodzili do niego uczeni, szukaj¹c rady i podziwiaj¹c jego wykszta³cenie. Kiedy gubernator rozgl¹da³ siê za doradc¹, uda³ siê do Mistrza i zapyta³: - Powiedz mi, czy to prawda, ¿e ten m³ody cz³owiek wie tyle, ile siê o nim mówi? - Prawdê mówi¹c - odpowiedzia³ ironicznie Mistrz - ten facet czyta tyle, ¿e nie wiem, jak móg³by znaleŸÌ czas, aby cokolwiek wiedzieÌ.
|
|
« Ostatnia zmiana: Luty 20, 2009, 09:21:34 wysłane przez jeremiasz »
|
Zapisane
|
|
|
|
Thotal
Gość
|
 |
« Odpowiedz #35 : Luty 20, 2009, 09:38:24 » |
|
Cz³owiek najbardziej rozwija siê poprzez twórczoœÌ, a logicznie pracuj¹cy umys³, ukierunkowany tylko na jedn¹ pó³kulê mózgow¹ staje siê kaleki. Dopiero harmonizacja obydwu pólkul otwiera nowe mo¿liwoœci. Metody prac i nauka p. Denisona, który wprowadzi³ nowe metody nauczania, daje nadziejê, ¿e w przyszloœci nasze dzieci bêd¹ objête zupe³nie innym programem. KINEZJOLOGIA EDUKACYJNA, daje zupe³nie inne spoj¿enie na procesy nauczania, dziecko nie jest "mêczone" nadmiarem zajêÌ, nie jest og³upiane i wciskane w tryby powinnoœci od najm³odszych lat. Nauka poprzez zabawê, po³¹czona z Ìwiczeniami oddechowymi i fizycznymi daje niesamowite rezultaty, dziecko tak nauczane ju¿ nie stanie siê robotem (niewolnikiem), zasilaj¹cym korporacyjne zapotrzebowania. Taki cz³owiek samoistnie zaczyna tworzyÌ, a poprzez twórczoœÌ wyra¿aÌ siebie i swoj¹ duchowoœÌ. Pozdrawiam - Thotal 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Kiara
Gość
|
 |
« Odpowiedz #36 : Luty 20, 2009, 12:20:39 » |
|
Czlowiek rozwija sie wylacznie przez przezywanie, nie wazne co robil jak robil , wazne co w nim zostalo z tego co zrobil jakie horyzonty otworzylo w nim owe przezywanie.Czy rozwinol skrzydla i ulecial w przestrzen , czy nadal tkwi w stagnacji , czy tez moze stacza sie w dol zamykajac sie na piekno uczuc. Nie polkulami mozgowymi przezywa sie uczucia a SERCEM, do JEGO MADROSCI prowadzi nas nasza droga zycia. Moze nie wiele? ale najwazniejsze dla naszego rozwoju duchowego. Kiara 
|
|
« Ostatnia zmiana: Luty 20, 2009, 12:24:05 wysłane przez Kiara »
|
Zapisane
|
|
|
|
Mora
Gość
|
 |
« Odpowiedz #37 : Luty 20, 2009, 17:18:10 » |
|
Cel jest jeden drĂłg wiele.
Pozdro
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Thotal
Gość
|
 |
« Odpowiedz #38 : Luty 20, 2009, 17:45:05 » |
|
¯eby cz³owiek móg³ cokolwiek prze¿ywaÌ albo odczuwaÌ musi byÌ wra¿liwy. Wra¿liwoœÌ, tak¿e i serca jest spowodowana dzia³aniem uk³adu nerwowego na wy¿szym poziomie. Cz³owiek nieczu³y, pozbawiony wra¿liwoœci ma niezsynchronizowane pó³kule mózgowe, dopiero Ìwiczenia kinezyjne, joga, medytacja pozwalaj¹ na wyrównanie potencja³u obu pó³kul mózgowych. Po takich zabiegach wzrasta mo¿liwoœÌ odbioru ró¿nych bodŸców, cz³owiek staje siê dziêki dobrze funkcjonuj¹cemu uk³adowi nerwowemu bardziej wra¿liwy. Dopiero wtedy jego serce ma mo¿liwoœÌ lepszego odbioru uczuÌ. M¹droœÌ te¿ "dzia³a" na wy¿szym poziomie przy dobrze funkcjonuj¹cym mózgu, a duchowoœÌ otwiera siê wtedy, kiedy obydwie pólkule maj¹ zdolnoœÌ pobudziÌ do dzia³ania szyszynkê i przysadkê mózgow¹. W temacie o œwiêtej geometrii ktoœ pokaza³ przekrój czaszki, a w nim kluczow¹ rolê szyszynki. To jest w³aœnie miejsce naszej ³¹cznoœci z innymi wymiarami, tu zaczyna siê odczuwanie duchowoœci. Pozdrawiam - Thotal 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Enigma
Gość
|
 |
« Odpowiedz #39 : Luty 20, 2009, 18:51:32 » |
|
napisze to jeszcze raz a wyraÂźnie buddyzm nie jest religiÂą
Obiektem zainteresowania dla buddysty jest jego wÂłasny umysÂł i rozwĂłj (czyli on sam - dla reszt religii bardzo 'samolubne') ÂŻaden boÂżek, kult, ofiary, schemat
To co zosta³o przedstwione w artykule, jest mieszanin¹ kultur (krawa ofiara ze zw³ok) dla poznania/ uzyskania mocy poswieconej dla jakiegos tam boga. Taki kult móg³ powstaÌ na granicy regionalnej gdzie stykaj¹ sie ze soba ró¿ne kultury. Ludzie asymiluj¹ pewne zachowania, przyjmuj¹ z jednego kultu to z innych zaleceù tamto. Tworza mieszanine - nazawlibyœmy to czytstym pogaùstwem, czerpi¹c nawet z najszlachetniejszych za³o¿eù, zmieniaj¹ je dla w³asnej korzyœci. A poniewa¿ nie przestrzegaj¹ œcis³ych zasad, dochodzi do asymilacji tych wp³ywów z nieprzewidzianym skutkiem. Zauwazcie ile w tamtym rejonie swiata jest róznych kultur: na pó³w Indyjskim mamy Hinduizm: kult oddawania czci wielu bogom(ofiary), Islam (zwalczanie innowierców), Himalaje (buddyzm i poznanie siebie) Chiny (taoizm) od lat okupuj¹ce Tybet.
Czy teraz widaĂŚ skÂąd wzioÂł sie tekst z 'wystawy z Pakistanu' napisany przez Dr She D . "Ujawnienie propagandy i potwornoÂści tybetaĂąskiego buddyzmu - sposĂłb na osiÂągniecie postĂŞpu w konflikcie Tybet – Chiny” A moze raczej sposĂłb na zamkniecie tybetaĂączykom buzi, skoro sÂą tak potworni?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Petras
Gość
|
 |
« Odpowiedz #40 : Luty 20, 2009, 19:19:18 » |
|
Có¿ mó¿e spotka³em tylko tych ,którzy mówi¹, ¿e s¹ buddystami szkoda, ¿e tych prawdziwych znam tylko z forum  pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
acentaur
 Wielki gaduÂła ;)
Punkty Forum (pf): 12
Offline
Wiadomości: 1464
Zobacz profil
Email
|
 |
« Odpowiedz #41 : Luty 21, 2009, 21:03:43 » |
|
Witaj Petras, Wiedza to rozwĂłj ÂświadomoÂści - ciÂągÂły rozwĂłj Wiara to rozwĂłj duchowy - Âślepa uliczka. Jesli rozumiem , to nabywanie wiedzy oznacza rozwoj swiadomosci, niezaleznie od jakosci tej wiedzy a nawet od jej poprawnosci? Dlaczego sadzisz, ze wiara jest slepa uliczka? Czy mozesz to rozwinac? Poniewaz uzywasz okreslen, ktore dla wielu maja odmienny sens bylyby niezle rozwinac swoje opinie co nieco. pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Petras
Gość
|
 |
« Odpowiedz #42 : Luty 21, 2009, 22:52:23 » |
|
Wiara - to Âślepa uliczka .... CzĂŞsto zadawano mi pytania, dlaczego nie podajĂŞ ÂźrĂłdÂła i nazwisk autorytetĂłw w artykuÂłach ktĂłre piszĂŞ ? Wiara opiera sie na autorytecie - komuÂś wierzĂŞ i nie sprawdzam tego co przekazaÂł W wiĂŞkszoÂści opieram siĂŞ na wÂłasnych przemyÂśleniach i wnioskach. KaÂżdy wniosek oparty jest na szeregu faktĂłw i dowodach. PodÂświadomoœÌ zawiera oprogramowanie, ktĂłre zostaÂło wpisane przez rodzinĂŞ, naukĂŞ w szkoÂłach, tradycje, grupy religijne, czy naukowe – to programy przenoszone z pokolenia na pokolenia. Tkwimy w tym wieki caÂłe, uwaÂżajÂąc, Âże nic siĂŞ nie da zmieniĂŚ ! Do kaÂżdego z nas naleÂży weryfikacja zapisĂłw. To zaledwie poczÂątek przeglÂądu naszych narzĂŞdzi przejawu. Do kaÂżdego naleÂży wyciÂąganie wnioskĂłw i zgodnie z wnioskami postĂŞpowanie. Jednak najczĂŞÂściej wnioski sobie a Âżycie sobie. Nie moÂżna tego pogodziĂŚ. MoÂżna i naleÂży stosowaĂŚ wnioski w praktyce. Inaczej nie zmieni nasze Âżycie, nadal bĂŞdziemy krĂŞciĂŚ siĂŞ w koÂło tych samych problemĂłw. Najtrudniejszym problemem jest wyciÂąganie samodzielnych wnioskĂłw – czyli myÂślenie. Ludzie nauczeni przyzwyczaili siĂŞ do podpierania siĂŞ autorytetami, przetwarzania ich myÂśli i twierdzeĂą. PowstaÂł nawyk w przytaczaniu s³ów i cytatĂłw, by potwierdziĂŚ swĂłj sposĂłb myÂślenia i rozumienia Âświata. Stwierdzamy wĂłwczas, Âże mamy wÂłasny ÂświatopoglÂąd. Prawo wÂłasnoÂści automatycznie uruchamia obronĂŞ tych wartoÂści. Bez wzglĂŞdu na ich sprzecznoœÌ z rzeczywistoÂściÂą. UmysÂł wĂłwczas jest przekonany, Âże nie ponosi Âżadnej odpowiedzialnoÂści. Przetwarza on ogromnÂą iloœÌ informacji, zawsze interpretuje zgodnie z tym, co zapisane jest w podÂświadomoÂści. KodĂłw na poziomie podÂświadomym kaÂżdy ma bardzo duÂżo. DopĂłki ich nie rozezna, nie moÂże twierdziĂŚ, ze myÂśli samodzielnie. DopĂłki nie pozna kodĂłw, ktĂłre ksztaÂłtujÂą jego ÂświadomoœÌ, a wÂłaÂściwie jej brak – zawsze bĂŞdzie reagowaĂŚ automatycznie. PrzytoczĂŞ przykÂład. Twierdzenie: BĂłg jest fikcjÂą – u osoby zakodowanej religijnie, czy wierzÂącej w jakiegoÂś stwĂłrcĂŞ – wywoÂła natychmiastowÂą reakcjĂŞ obrony tegoÂż boga. W jej nastĂŞpstwie zostanie uruchomiony program walki z osobÂą o odmiennych poglÂądach…. Dwie osoby o ró¿nym rozumieniu Âświata stajÂą siĂŞ automatycznie przeciwnikami. KaÂżdy Z nich ma argumenty i kaÂżdy moÂże poprzez analizĂŞ udowodniĂŚ, Âże bĂłg istnieje lub nie ! Do czego to prowadzi ? Zawsze do podziaÂłu i konfliktu. Teorie, przekonania, ÂświatopoglÂądy, z ktĂłrymi utoÂżsamiliÂśmy siĂŞ oddzieliÂły nas od siebie. To, co byÂło jednoÂściÂą my wszyscy – caÂła ludzkoœÌ/ i byĂŚ niÂą powinno, zostaÂło podzielone i sk³ócone. W imiĂŞ czego? - WyobraÂżeĂą na temat Âświata, fikcji stworzonej przez tzw. autorytety, teorii, ktĂłre nijak majÂą siĂŞ do rzeczywistoÂści ? Dzisiaj nie pamiĂŞtamy kim jesteÂśmy, bo utoÂżsamiliÂśmy siĂŞ z jednym z wielu zakodowanych wyobraÂżeĂą na temat siebie. Od wiekĂłw ludzkoœÌ wiĂŞc toczy spory, wojny w imieniu bogĂłw, przekonaĂą, ideologii – caÂła nasza historia – to okrutna rzeÂż. O to chodziÂło i nadal chodzi, by Ziemianie byli ze sobÂą sk³óceni, by ich umysÂły byÂły caÂły czas zajĂŞte, wtedy nie mogÂą dotrzeĂŚ do wiedzy o sobie i staĂŚ siĂŞ Âświadomi. Nasz Âświat jest ÂściÂśle zaprogramowany – programy zaszczepione na Ziemi przez ró¿ne rasy kosmiczne ludzie realizujÂą od milionĂłw lat. Ziemianie w wiĂŞkszoÂści sÂą pionkami w wirtualnej grze, jaka rozgrywa siĂŞ na naszej planecie. DopĂłki nie uwolnimy siĂŞ spod oddziaÂływania tych programĂłw – dalej bĂŞdziemy siĂŞ krĂŞciĂŚ w kó³ko. BĂŞdziemy tropiĂŚ kosmitĂłw, ekscytowaĂŚ siĂŞ przejawem Âświata energii, szukaĂŚ dowodĂłw na istnienie „niewidzialnego”, bĂŞdziemy poznawaĂŚ, to co juÂż dawno zostaÂło poznane. BĂŞdziemy poszukiwaĂŚ boga, udowadniaĂŚ jego istnienie przez kolejne kilkaset lat. JeÂżeli zastosujemy syntezĂŞ i zaczniemy sumowaĂŚ, dodawaĂŚ wiedzĂŞ zgromadzonÂą przez ró¿nych ludzi, obraz Âświata i nas samych stanie siĂŞ dla nas jasny i czytelny. DopĂłki bĂŞdziemy udowadniaĂŚ, Âże kto ma racjĂŞ, a kto siĂŞ myli – nie dojdzie nigdy do porozumienia. CzÂłowiek z czÂłowiekiem siĂŞ rozejdzie i to, co mogÂło wzbogaciĂŚ jednÂą i drugÂą stronĂŞ zostanie zaprzepaszczone. Nie waÂżne kto ma racjĂŞ, waÂżne jest poszerzenie ÂświadomoÂści, a wiĂŞc rozumienia ! ÂŚwiat energii istnieje, Âżycie poza ZiemiÂą istnieje, kosmici odwiedzajÂą ZiemiĂŞ od milionĂłw lat. MoÂże paœÌ pytanie?: Na jakiej podstawie tak twierdzisz? SkÂąd to wiesz ? Jest to doÂświadczenie moje i wielu, wielu osĂłb. To sÂą fakty. Ilu jeszcze trzeba lat, by udowodniĂŚ, Âże czÂłowiek nie pochodzi od maÂłpy i nie jest jednorazowym ciaÂłem, a Âżycie we WszechÂświecie istnieje? DopĂłki bĂŞdziemy analizowaĂŚ informacje, a nie tworzyĂŚ syntezĂŞ pozostaniemy jeszcze dÂługo na etapie przypuszczeĂą. Nauka stwierdziÂła, Âże podstawowe czÂąstki materii reagujÂą na myÂśl. Ich zachowanie jest zgodne z wolÂą obserwatora. Wiadomo, Âże woda reaguje na dÂźwiĂŞk i w zaleÂżnoÂści od jego wibracji zmienia swojÂą strukturĂŞ, reaguje takÂże na myÂśli ludzkie. MyÂśli Ludzkie ! Wszystko reaguje na myÂśl – nasz umysÂł, ciaÂło, psychika, wszystkie poziomy energii. RoÂśliny w ogrodzie reagujÂą na przybycie osoby, ktĂłra siĂŞ nimi opiekuje, Nasiona, do ktĂłrych przemawia czule czÂłowiek ze zdwojonÂą mocÂą kieÂłkujÂą, a nasze Âżycie jest odbiciem naszych myÂśli. WszechÂświat wypeÂłnia energia, ktĂłra teÂż reaguje na myÂśl. TĂŞ energiĂŞ, czyli tworzywo moÂżna postaciowaĂŚ, by przybraÂła okreÂślony ksztaÂłt. Religie / zaszczepione zresztÂą na ZiemiĂŞ jako programy umoÂżliwiajÂące sterowanie masami ludzkimi/ wmĂłwiÂły nam, Âże to myÂśl boga, stwĂłrcy – stworzyÂła Âświat i czÂłowieka. Czy rzeczywiÂście tak jest ? MyÂśl jest poczÂątkiem wszystkiego, cokolwiek siĂŞ dzieje. Tak powstaÂł WszechÂświat i tak samo powstaje nadal. KaÂżdego dnia go stwarzamy. Jaki bĂŞdzie – zaleÂżne jest to nie od woli enigmatycznego stwĂłrcy, ale od nas samych. ÂŚwiadomoœÌ tego przymusza nas do wiĂŞkszej odpowiedzialnoÂści za swoje myÂśli i emocje. Martwimy siĂŞ dziÂś, co siĂŞ stanie w roku 2012 ? Czas przeÂłomu, w ktĂłrym obecnie jesteÂśmy, przez religie okreÂślany czĂŞsto koĂącem Âświata jest okresem, w ktĂłrym kaÂżdy z nas moÂże staĂŚ siĂŞ w peÂłni Âświadomy i zrozumieĂŚ, kim jest czÂłowiek, to czas przygotowania siĂŞ do Âświadomego i zgodnego dziaÂłania z innymi. Wchodzimy w etap wspó³pracy z istotami ze wszystkich wymiarĂłw. A do tego trzeba siĂŞ przygotowaĂŚ SkupiaĂŚ siĂŞ na dacie nie ma sensu, bo ta moÂże ulec zmianie – jest ona zaleÂżna od stopnia naszego przygotowania, a to zwiÂązane jest z umiejĂŞtnoÂściÂą oddzielenia naszej ÂświadomoÂści od wytworĂłw naszego umysÂłu. UmiejĂŞtnoœÌ opanowania naszych myÂśli, emocji i reakcji – to obecnie podstawa! Stwarzasz WszechÂświat i siebie od miliardĂłw lat. Nie szukaj boga, wszystko zaczĂŞÂło siĂŞ od Ciebie i wszystko w sobie zawierasz. Wystarczy, Âże wyciszysz umysÂł i emocje, a usÂłyszysz siebie i zrozumiesz, Âże jesteÂś CaÂłoÂściÂą ! Mysle Âże temat samodzielne myÂślenie i ró¿nice wiara i wiedza wyczerpaÂłem, kto ma ruszyĂŚ ruszy kto ma bronĂŚ swoich kodĂłw bedzie broniÂł , nie zaleÂży mi na przekonaniu kogokolwiek tylko na dostarczeniu informacji - reszta naleÂży od kazdego z nas, Warto sprawdzic wiedzĂŞ podanÂą w postach zamieszczonych na tym forum prze ze mnie i dopiero wtedy zadaĂŚ pytanie lub oceniĂŚ jakoÂś tych informacji tej wiedzy. WiĂŞcej na ten temat: http://www.nieziemskie.eu/ pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Laguna__
Gość
|
 |
« Odpowiedz #43 : Luty 22, 2009, 12:38:16 » |
|
A teraz Laguno, czy usÂłysze zarzuty: - Âże nie potrafie samodzielnie myslec poniewaz 'utorzsamiam sie z buddyzmem i chce go bronic'? - czy to ze wogĂłle formuuje odpowiedz znaczy wedÂług ciebie ze 'nie potrafie myslec'? Z jednej strony zarzucasz tekst ktĂłry jest zwykÂłym oskarzeniem przyjetych przezemnie wartosci, z drugiej w temacie zastrzegasz ze 'obrona autorytetu' jest oznakÂą braku myslenia - czy to celowa pulapka, aby nikt nie odwazyÂł sie broniĂŚ osobistego systemu? Macie mnie Âże tak powiem za bezmĂłzga, bo nie kracze w hurze za Davidem Icke? [/quote]
---------------------------------------------------------------------
Witaj Enigma Na wstêpie wyjaœnie dlaczego za³o¿y³am ten temat , oczywiœcie zainspirowa³ mnie PETRAS-art. jaki zamieœci³ w innym w¹tku przenios³am tutaj po to , aby ka¿dy z Was wypowiedzia³ siê co dla Was jest samodzielnym myœleniem -osobistym systemem wartoœci.. Chodzi³o mi ,aby uzyskaÌ efekt Waszych wypowiedzi , ale nie odnosz¹cych siê tyle do samego art. , a raczej wynikaj¹cych z w³asnych doœwiadczeù , bo ka¿dy z NAS je posiada .Mój rozwój duchowy opiera siê g³ownie na OBSERWACJI - im d³u¿ej w ten sposób zg³êbiam wiedzê tym wiêcej z niej wynoszê , staram siê nie oceniaÌ innych wiedz¹cych i nie potêpiam ich systemów wartoœci . Jeœli chodzi o systemy wartoœci zwi¹zane z Koœcio³em mam swoje doœwiadczenia , które doprowadzi³y do tego ,¿e nie zag³ebiam siê w nie w jakiœ szczególny sposób , zwyczajnie rzecz ujmuj¹c czu³abym siê zamkniêta jak w pudle w których nie ma drzwi , dlatego wysz³am poza jego ramy , posz³am dalej . Wed³ug mnie cz³owiek œwiadomy ma w sobie du¿u akceptacji dla innych i ich pogl¹dów , doœwiadczeù - cz³owiek œwiadomy zdaje sobie sprawê ,i¿ ka¿dy idzie swoj¹ drog¹ ku szczytowi - s¹ to jednak wêdrówki indywidualne i dlatego jesteœmy wszyscy razem , ale jednoczeœnie osobno . Jakakolwiek ingerencja w rozwój drugiego cz³owieka jest tutaj niewskazana - powoduje bowiem wewnetrzny konflikt osoby rozwijaj¹cej siê tworz¹c chaos . Niestety My jako ludzie posiadamy w sobie naturê wojownika , dlatego ka¿da odmiennoœÌ budzi w nas z³oœÌ i strach - samodzielne myœlenie jest dla mnie wêdrówk¹ jaka jest zgodna z moim wnetrzem .
pozdrawiam Laguna
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
acentaur
 Wielki gaduÂła ;)
Punkty Forum (pf): 12
Offline
Wiadomości: 1464
Zobacz profil
Email
|
 |
« Odpowiedz #44 : Luty 22, 2009, 21:32:15 » |
|
Witaj Petras, a trzeba bylo tak od razu.  I z punktu widzenia starej nauki ( metafizyki) i z punktu widzenia teologi holistycznych wlasciwie nie ma zadnych roznic o "przedmiocie" dyskusji. Jesli jeszcze odsmiecimy jezyk to otrzymamy niezla baze by nareszcie zrozumiec kim jestesmy i w jakim swiecie zyjemy. serdecznie podrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Petras
Gość
|
 |
« Odpowiedz #45 : Luty 23, 2009, 09:26:29 » |
|
InnoœÌ wra¿liwych
WraÂżliwi, widzÂący Âświat energii, odczuwajÂący go, odbierajÂący go kaÂżdÂą czÂąstkÂą siebie, co czujÂą, co widzÂą?
Szkoda, Âże takich ludzi czĂŞsto mylnie siĂŞ odbiera, jako zamkniĂŞtych, wycofanych, czasami uznaje ich siĂŞ za niezrĂłwnowaÂżonych psychicznie. Szkoda ich, bo jak nie nauczÂą sie panowaĂŚ nad emocjami i ciaÂłem fizycznym koĂączÂą w szpitalach lub ginÂą samobĂłjczÂą ÂśmierciÂą. Szkoda ich, bo czĂŞsto sÂą przegrani, w zetkniĂŞciu z ,,tĂŞpymi" i ,,zablokowanymi" jednostkami i nie radzÂą sobie w Âżyciu z tego powodu.
Czêsto maj¹c jeszcze m³ode cia³a nie rozumiej¹, co siê dzieje. Dlaczego mama i tata nie widz¹ piêknych barw w pokoju. Dlaczego nie zachwycaj¹ siê têcz¹, która poprawia humor. Dlaczego nie widz¹ ma³ych istotek poruszaj¹cych siê w kwietnikach i machaj¹cych przyjaŸnie rêkami. Nie widz¹, mimo, ¿e wczeœniej czytali o tych istotkach z ksi¹¿ki na dobranoc. Na nieœmia³e zapytanie rówieœników czy widz¹ coœ podobnego, s³ysz¹ odpowiedŸ neguj¹c¹. Nawet jak odpowiedŸ jest twierdz¹ca to szybko orientuj¹ siê, ¿e rozmówca k³amie, bo na jedn¹ z ma³ych istotek o ma³o co nie nadepn¹³. S³ysz¹ póŸniej, jak rozmówca, który wczeœniej deklarowa³ przyjaŸù wyœmiewa siê z innymi. Od najm³odszych lat czuj¹, ¿e s¹ inni. Nie rozumiej¹, dlaczego pan, który pojawia siê w nocy w pokoju rozmawia z nimi, a nie z rodzicami. Dlaczego on mo¿e staÌ za oknem w powietrzu i nie spada.
Czêsto zasypiaj¹c odbywaj¹ podró¿e w kosmosie, widz¹ planetê z daleka. Doœwiadczaj¹ piêkna kosmosu, przelatuj¹cych z³otych smug, bia³ych mgie³. Obserwuj¹, jak gwiazdy zmieniaj¹ barwy, widz¹ nieraz œmiesznie wygl¹daj¹ce postacie na innych planetach. Kontakt z tymi osobnikami albo sprawia przyjemne wibrowanie cia³a, albo czasami powoduje lêk.
Czêsto widz¹ proces rozpadu planet, ale i tu zachwyca paleta barw tego zjawiska, dostojeùstwo procesu. Czuj¹ odbieraj¹c ca³ym sob¹ koniecznoœÌ zachodzenia takiego zjawiska.
Brak zrozumienia i znalezienia bratniej duszy sprawia, Âże uczÂą siĂŞ udawaĂŚ. KryjÂą siĂŞ ze swoimi zdolnoÂściami. Nie zawsze to wychodzi, bo nieraz rĂłwieÂśnik lub inna osoba jest zaskoczona gwaÂłtownÂą reakcjÂą na krytykĂŞ myÂślowÂą. Nieraz odbiĂłr niechĂŞci innej osoby sprawia, ze kontakt z niÂą staje siĂŞ tak mĂŞczÂący iÂż z niego siĂŞ rezygnuje. CzĂŞsto koĂączy siĂŞ to sÂłabszÂą ocenÂą lub spowolnionym awansem w pracy.
WraÂżliwi Âświetnie siĂŞ czujÂą wÂśrĂłd osĂłb majÂących opanowane emocje lub wysyÂłajÂących pozytywne emocje. CeniÂą sobie takie znajomoÂści, czĂŞsto za cenĂŞ ,,doÂłoÂżenia do interesu". Nie zawsze niestety siĂŞ to opÂłaca i jest to korzystne dla zainteresowanych
SpotykajÂąc osoby,,harmonijne" widzÂą ich piĂŞkno. ZachwycajÂą siĂŞ ich ,,Âświeceniem". CzujÂą ich ,,zapach", ktĂłry jest zachwycajÂący, nawet w czasie wykonywania ciĂŞÂżkiej pracy przez jednostkĂŞ harmonijnÂą.
Gdy wÂśrĂłd "harmonijnych" dochodzi do ,,konfliktu" jest to dla wraÂżliwych maksymalna poraÂżka. OdbierajÂą jÂą jako swojÂą osobistÂą poraÂżkĂŞ wrĂŞcz klĂŞskĂŞ ÂżyciowÂą. CiĂŞÂżko przyjmujÂą brak uÂśmiechu na powitanie czy zwyczajny ostentacyjny brak przywitania, krytykĂŞ sÂłownÂą, czy myÂślowÂą
Dobrze jest wtedy podeprzeÌ siê cisz¹. Cisza sprawia, ¿e w œrodku nastêpuje przegrupowanie energii. Cisza sprawia, ¿e cia³o zaczyna funkcjonowaÌ doskonale. W ciszy mo¿na te¿ trenowaÌ brak reakcji na "atak". Cisza sprawia ¿e siê krzepnie. Cisza pozwala dotrzeÌ do drugiej osoby, z któr¹ mo¿na siê wymieniÌ doœwiadczeniami, pozytywn¹ energi¹, któr¹ siê odbiera ca³ym sob¹. Krytyka od tej osoby nie szkodzi, gdy¿ nie niesie za sob¹ destrukcyjnej energii. Jest rzeczowa pozwala zwróciÌ uwagê na zaistnia³y problem, pomaga dostrzec zrozumieÌ pope³niany wczeœniej wielokrotnie b³¹d. Wyczulona ,,membrana odbioru" wra¿liwego tak¹ krytyk¹ nawet drgniêta nie zostaje.
DziĂŞki ciszy i wymianie wiedzy z "harmonijnymi" jednostkami wraÂżliwy krzepnie. To co kiedyÂś go bolaÂło, teraz nawet nie wzbudza emocji. A te jeÂśli siĂŞ przytrafiajÂą sÂą agoniÂą pierwszych lĂŞkĂłw i doÂświadczeĂą z odrzucenia.
Wra¿liwoœÌ pozostawia pamiêÌ, która pozwala samemu kogoœ nie krzywdziÌ.
Wra¿liwoœÌ uczy poruszania siê po myœlach i wnioskach innych.
Wra¿liwoœÌ pozwala wczeœniej dostrzec dzia³anie, które mog³oby byÌ ingerencj¹ w czyjœ rozwój
Wra¿liwoœÌ w ciszy to stan, który czuje ka¿da cz¹steczka cia³a.
Tworzy to membranĂŞ odbioru myÂśli, smaku, dotyku Âświata energii.
Fajnie jest zatoczyĂŚ takie koÂło: z brzydkiego kaczÂątka staĂŚ siĂŞ ÂłabĂŞdziem
Fajnie jest siê cofn¹Ì w przesz³oœÌ i rozeœmiaÌ siê ze swoich wczeœniejszych lêków i szarpaniny.
Fajnie jest teÂż wiedzieĂŚ Âże sÂą ludzie, ktĂłrzy widzÂą i sÂłyszÂą to co ty.
Fajnie jest dostrzec ciszĂŞ
|
|
« Ostatnia zmiana: Luty 28, 2009, 12:02:52 wysłane przez Petras »
|
Zapisane
|
|
|
|
Petras
Gość
|
 |
« Odpowiedz #46 : Luty 23, 2009, 09:30:26 » |
|
acentaur oczywiœcie, ¿e nazwy tego samego bywaj¹ ró¿ne  serdecznie pozdrawiam 
|
|
« Ostatnia zmiana: Luty 23, 2009, 09:49:37 wysłane przez Petras »
|
Zapisane
|
|
|
|
Enigma
Gość
|
 |
« Odpowiedz #47 : Luty 23, 2009, 17:44:36 » |
|
(...)przenios³am tutaj po to , aby ka¿dy z Was wypowiedzia³ siê co dla Was jest samodzielnym myœleniem -osobistym systemem wartoœci.. Bardzo dziwny sposób uzyskania odpowiedzi 'Co jest samodzielnym mysleniem' - dla mnie ten art to zwyczajna prowokacja. Chodzi³o mi ,aby uzyskaÌ efekt Waszych wypowiedzi , ale nie odnosz¹cych siê tyle do samego art. , a raczej wynikaj¹cych z w³asnych doœwiadczeù , bo ka¿dy z NAS je posiada . Skoro nie chodzi³o ci o wypowiedzi odnoszace sie do tego artyku³u - po co go wiec zamieszcza³as? Czy nie wystarczczy³o zapytac 'Co uwazasz za samodzielne myslenie?' a efekt móg³by byÌ o wiele bardziej konkretny. Ale pomimo to umieœci³as artyku³, do którego sama sie nie odnios³aœ, zreszt¹ reszta uczestników tej dyskusji post¹pi³a podobnie pisz¹c 'jakie to m¹dre, fajne...etc' nie odnosz¹c sie do konkretnych stwierdzeù (czy o to chodzi³o?) Tak tylko ja sie na to zdecydowa³am, bo uwa¿am ze tak kontrowresyjny tekst zas³uguje na analize (moze nie idealn¹ ale choÌby minimaln¹). Dodam ze by³o mi trudno polemizowac z pogladami kogoœ, kto na tym forum jest nieobecny. Czytaj¹c jednak reszte wypowiedzi mam smieszne wrazenie, ze ma³o kto jest w stanie 'wyrazic w³asne zdanie' na temat tego co zaprezentowano. Nie mówi¹c juz o tym ze nie odpowiedzia³aœ wprost na moje pytanie, tylko bardzo ogólnikowo (ale nie czekam juz na ¿adne). Czy to dlatego aby 'nie ingerowaÌ w mój rozwój'? Jakakolwiek ingerencja w rozwój drugiego cz³owieka jest tutaj niewskazana - powoduje bowiem wewnetrzny konflikt osoby rozwijaj¹cej siê tworz¹c chaos . Niestety My jako ludzie posiadamy w sobie naturê wojownika , dlatego ka¿da odmiennoœÌ budzi w nas z³oœÌ i strach - samodzielne myœlenie jest dla mnie wêdrówk¹ jaka jest zgodna z moim wnetrzem .
Doceniam, ale nalezaÂło sie zastanowic nad tym przed zamieszczeniem owego tematu, lub chociaz opatrzyĂŚ go jakims zdaniem, ktĂłre ujawniÂłoby twĂłj poglÂąd na tÂą sprawe. Tymczasem Âładnie sie pisze o samodzielnym myÂśleniu, tylko ze jakoÂś go nie widaĂŚ (bez urazy do wszystkich ktĂłrzy sie tu wypowiadali-bo to bardzo trudny temat)
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Thotal
Gość
|
 |
« Odpowiedz #48 : Luty 23, 2009, 18:56:25 » |
|
Enigmo, czy zastanawia³aœ siê nad procesami zachodz¹cymi w Twym duchowym i mentalnym wnêtrzu? Czy wzbudzaj¹c emocje, chcia³abyœ w tym temacie wp³yn¹Ì na czyjœ rozwój, czy mo¿e pogr¹¿yÌ siê w dewolucji? Czy wogóle zastanawiasz siê czasami nad sob¹? Pozdrawiam - Thotal 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Gość
|
 |
« Odpowiedz #49 : Luty 23, 2009, 21:56:55 » |
|
Petras, piĂŞkny jest ten tekst „innoœÌ wraÂżliwych”. CzytajÂąc go, jakbym szÂła po Âśladach cudzych i wÂłasnych zarazem, bo czyÂż wszyscy nie mamy podobnie? CzyÂż w innoÂści swojej, w niepowtarzalnoÂści nie wĂŞdrujemy samotnie? Tak ulotne i misterne przestrzenie stwarzamy swojÂą myÂślÂą, wyobraÂźniÂą, uczuciem, Âże tylko my sami moÂżemy je penetrowaĂŚ. Nawet, gdy pozwolimy komuÂś na niewielki wglÂąd, i tak jest to krok malutki zaledwie w nasz Âświat … i tak nie zobaczy nikt tego, co sercu i oczom naszym dostĂŞpne. Bo to my jesteÂśmy stwĂłrcÂą, bogiem i tym, co zachwyca siĂŞ lub dziwi jak dziecko … IleÂż smutku rodzi ten brak wspó³brzmienia innych stwĂłrcĂłw, ich brak uczestnictwa w krainie naszej, gdzie jest miejsce na elfy i tĂŞczĂŞ przecudnÂą, gdzie flet czarodziejski tĂŞsknie pobrzmiewa a ksiĂŞÂżyce topiÂą siĂŞ w stawie zielonym … gdzie wszystko jest poezjÂą i metafizykÂą, a najzwyklejsza czynnoœÌ zawiera w sobie tyle niezwykÂłoÂści pobocznej, Âże s³ów brakuje na opis … i poczuĂŚ tego nikt nie jest w stanie … nawet pÂłomienie bliÂźniacze pÂłonÂą osobno … a atomy gubiÂą siĂŞ w pustce … I tylko czasem, myÂśl jedna naÂłoÂży siĂŞ na drugÂą i splotÂą siĂŞ w taĂącu wirujÂąc … nim zgasnÂą ...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|