Rafaela
Gość
|
|
« : Luty 23, 2009, 15:19:39 » |
|
Czesto nie zdajemy sobie sprawy, jak wazne sa korzenia czlowieka. Przyszedl czas ze ja tez o tym myslalam, byli ludzie w moim zyciu ze systematycznie wykorzeniali mnie, nie znalam mojej rodziny ani ze strony ojca, ani ze strony matki. Culam sie bardzo samotna. Kiedy bylam juz dorosla ta samotnosc jeszcze bardziej odczuwalam i postanowilam wyruszyc na poszukiwanie moich korzeni. Okazalo sie ze duzo ludzi z rodziny slyszeli o mnie, o mojej historii, ale nikt mnie nigdy nie widzial. Byly to chwile niesamowite, zostalam wszedzie przyjmowana bardzo ,bardzo serdecznie. Okazalo sie ze mam bardzo piekna rodzine z obu stron, bardzo interesujacych ludzi.Poznanie moich korzeni dalo mi dobry fundament do dalszych przemian w moim zyciu, otrzymalam sile ktora kiedys mi zostala odebrana. Tu na forum czesto dyskutuje sie o pochodzeniu panstwowym, jest to bardzo piekne. Jednyk zastanowmy sie o naszych korzeniach prawdziwych od krwi.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Enigma
Gość
|
|
« Odpowiedz #1 : Luty 24, 2009, 13:05:11 » |
|
To moze ja spróbuje coœ napisac, bo temat niebezpieczny. Pewnie o swoich korzeniach ludzie nie chc¹ wspominaÌ czasem ich nawet nie znaj¹ dobrze. Czesto tez bywa niestety ze rodzice w trose o pociechy ukrywaj¹ co trudniejsze fakty z 'w³asnego podwórka' Ale przeciez i tak dorastamy i dowiadujemy sie po kolei, staj¹c nierzadko w obliczu trudnej a jednoczesnie wyzwalaj¹cej prawdy. Jedno jest pewne, najciekawsze secenariusze pisze samo ¿ycie... Korzenie w rodzinach, tak i ojca jak i matki pozna³am do ok pradziadków. Znaj¹c osobiœcie babcie ze strony mamy (która wiekszoœc ¿ycia spedzi³a w ubóstwie) zdawa³o mi sie ze zmaga³a sie z takim ¿yciem od zawsze. Jednak tak nie by³o, dopiero bed¹c juz ciezko chora ods³oni³a dziatkom rodzinne dzieje, równiez i dlatego abyœmy mogli spisaÌ imiona i nazwiska pra-pra dziadków. Jako ze w domu rodzinnym mojej mamy wiecznie wszystkiego brakowa³o ( z wyj¹tkiem jedzenia bo uprawiali pole) dowiedzia³am sie ze babcia pochodzi z ...zamo¿nego ziemiaùstwa, ale na skutek rodzinnych sprzeczek, kasa i bogactwo przepad³o. Ma³¿eùstwo moich pra-pra dziadków to by³ zwiazek syna w³aœciciela tartaku i bardzo ubogiej kobiety - lecz o wyj¹tkowej urodzie (mówiono wtedy 'najpiekniejsza w ca³ej wsi' ) - na ich temat wiem nieweil oprócz tego ze byli oni 'zgodni'. Natomiast ich córka (a moja prababcia) wybieraj¹c sobie narzeczonego z kregu osób o w¹tpliwej reputacji, pozbawi³a sie tym samym spadku od rodziny. A poniewa¿ zmar³a w m³odym wieku ( i biedzie) pozostawiaj¹c 3 dzieci - wróci³y one do paùskiego domu moich prapra dziadków. Wiec babcia wychowywa³a sie w domu gdzie by³a s³u¿ba, a panienki nosi³y suknie z at³asu Niestety tak jak i swoja matka, wybra³a na mê¿a tzw hachara (³obuza) a poniewa¿ sytaucja szybko sie odwróci³a i poprzez wypadek wujka, w³asnoœc dziadków przepad³a (nie by³o prawnych spadkobierców) babcia tak jak i poprzednio matka powróci³a na skromne poletko z jedn¹ krow¹...A poniewa¿ dzadek pi³ i awanturowa³ sie z 6 rodzeùstwa jakie ma moja mama, dzieci bardzo szybko uciek³y z domu zak³adaj¹c w³asne gniazda. Co do mojej szacownej mamy, to i ona mia³a mieÌ narzeczonego o charakterze podobnym do dziadka (hulaki i rozrabiaka - btw urodzony komunista) lecz gdy spostrzeg³a ze narzeczony pije... postanowi³a sie wydac za zamo¿nego starszego pana. Ot historia z biedy - do dobrobytu powtórzy³a sie po raz któryœ. Historia rodziny ze strony mojego ojca, jest nieco inna. ChoÌ mój pradziadek przywerodwa³ z Wegier (nasze nazwisko rodowe jest trudno-wymawialne, coœ jak szegerege-gulasz) osiedlili sie na granicy cesarstwa Austrowegierskiego w okolicach podbeskidzia. Maj¹c kilka ha pola, kiedy przyby³a komuna a z ni¹ wyw³aszczenia, zapytany kto ma we wsi du¿o ziemi, dziadek wskaza³ tylko na 1 osobe - siebie. I tak zostawili go w spokoju, pomimo ze 3 synowie komunizmowi zawsze sie sprzeciwiali. Historia ¿ycia mojego taty to kilka prób 'zaczynania od nowa' . Pierwsz¹ przeszkod¹ by³a wojna, pozniej inwigilacjia i procesy (tatko siedzia³ jako bur¿uj wrogi systemowi ) ale wyszed³ ze wzgledu ze w owym czasie, jako w³asciciel browaru wykszta³ci³ m³odego cz³owiek na prawnika - a ten wyci¹gno³ go z paczki. Jako obrotny cz³owiek finansowa³ takze studia 2 córek od swojej siostry (m¹¿ zmar³ na raka) .Jedna zosta³a nauczycielem, druga lekarzem a kariere zawodow¹ zakoùczy³a w Warszawie. Pomimo tych dobrych uczynków, jego pierwsze ma³¿eùstwo zakoùczy³o sie rozwodem (mam przyrodniego brata). W wieku 55 lat, maj¹c firme w rzemioœle i wygrazaj¹c komunie do telewizora, postanowi³ spróbowac szczeœcia od nowa ¿eni¹c sie z m³oda sliczn¹ acz ubog¹ kobiet¹. To ma³¿eùstwo by³o na owe czasy mezaliansem i skanadlem - lecz czy historia rodzinna nie powtórzy³a sie znowu? Pamietam swoich rodziców jako bardzo zgodnych i choÌ mieli swoje burze a tato by³ charyzmatyczny i nieustepliwy (widzia³ wojne komune i nie by³ naiwny) nigdy nie widzia³am aby sie k³ócili przy nas. Zmar³ gdy mia³am 10 lat - tak jak i jego ojciec odszed³, gdy on sam mia³ 10 lat... To chyba tyle, nie bede wiecej sie rozpisywaÌ. Dodam tylko ze po latach uda³o nam sie nawi¹zac kontakt miedzy rodzinami co da³o mi du¿o radoœci i wspomnieù. Pomimo trudnych chwil, oboje rodziców bardzo szanuje.
|
|
« Ostatnia zmiana: Luty 24, 2009, 13:18:35 wysłane przez Enigma »
|
Zapisane
|
|
|
|
zuza
Gość
|
|
« Odpowiedz #2 : Luty 24, 2009, 16:53:22 » |
|
O ile sie nie mylĂŞ, sÂą tzw pola morfogenetyczne, w ktĂłrych funkcjonujÂą czÂłonkowie rodzin /pewnie nie tylko rodzin, ale i innych zbiorowoÂści/ i jeÂżeli z nich nie wyjdÂą, to powtarzajÂą w wiĂŞkszym lub mniejszym stopniu losy Âżyciowe swoich poprzednikĂłw. Dopiero inne i odwaÂżne decyzje Âżyciowe/wybory pozwalajÂą na wyzwolenie siĂŞ z takiego energetycznego uzaleÂżnienia...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Lucyna D.
Gość
|
|
« Odpowiedz #3 : Luty 25, 2009, 12:30:01 » |
|
O ile sie nie mylĂŞ, sÂą tzw pola morfogenetyczne, w ktĂłrych funkcjonujÂą czÂłonkowie rodzin /pewnie nie tylko rodzin, ale i innych zbiorowoÂści/ i jeÂżeli z nich nie wyjdÂą, to powtarzajÂą w wiĂŞkszym lub mniejszym stopniu losy Âżyciowe swoich poprzednikĂłw. Dopiero inne i odwaÂżne decyzje Âżyciowe/wybory pozwalajÂą na wyzwolenie siĂŞ z takiego energetycznego uzaleÂżnienia...
Ja to rozumiem inaczej. W polu morfogenetycznym zapisane s¹ informacje, m.in. historie rodzinne. A to, ¿e kolejne pokolenia powielaj¹ pewne schematy, mo¿e wynikaÌ, moim zdaniem, z trzech przyczyn: 1. sugestia rodzinna zapisana w polu morfogenetycznym (jak wszyscy wiemy, sugestia ma du¿¹ moc, có¿ mówiÌ o sugestii mnogiej, czyli wdrukowanej w wielu cz³onków danej rodziny; sugestiê tê mo¿na przerwaÌ poprzez kolejn¹ sugestiê mówi¹c¹ np. ¿e mo¿na i trzeba ¿yÌ inaczej, nie tak jak przodkowie, albo po prostu, ¿e mo¿na ¿yÌ wbrew konwenansom; 2. niektóre dusze po œmierci swego cia³a wchodz¹ w inne cia³o nale¿¹ce do tego samego rodu i próbuj¹ przerabiaÌ znów to, co poprzednio im siê nie uda³o, albo robi¹ to, by byÌ "œrodkiem dydaktycznym" dla innych dusz wcielonych w danym rodzie; 3. kl¹twa lub koœcielna anatema rzucona w którymœ pokoleniu na potomnych; mo¿na j¹ przerwaÌ, ale to ju¿ sztuczka wy¿szego rzêdu, tak mi siê wydaje.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Enigma
Gość
|
|
« Odpowiedz #4 : Luty 25, 2009, 14:46:06 » |
|
Nie zgodze sie z toba Lucyno, co do sugesti aby zyĂŚ tak czy inaczej od wÂłasnych przodkĂłw. O dziejach obu rodzin (ze strony ojca i matki) dowiedziaÂłam sie dokÂładniej tak w wieku 25 lat (dzis mam 33). To co odkryÂłam byÂło dla mnie zaskoczeniem, a jednoczesniej wyjasnieniem - dlaczego podejmuje takie a nie inne wybory. Dlaczego moje Âżycie ukÂłada sie w pewien sposĂłb, dotychczas dla mnie trudno-wytÂłumaczalny. Po poznaniu wÂłasnych korzeni osoby, sytuacjie ktĂłre napotykaÂłam staÂły sie zadziwijÂąco jasne. A poniewaÂż prowadziÂłam wieloletnie sprzeczki ze swojÂą mamÂą, ta kiedys udaÂła sie do jednej pani o specjalnych wÂłasciwoÂściach (nie musicie wierzyc to tylko ciekawostka). Kobieta ta wskazaÂła miejsce i czas w ktĂłrym z mojÂą matkÂą spotkaÂłam sie w poprzednim wcieleniu - to co powiedziaÂła nie byÂło cukierkowÂą opowieÂściÂą, raczej trudnÂą drogÂą, ktĂłrej 'ciÂąg dalszy' toczyÂł sie w moim zyciu obecnie. Dziwnym byÂł dla mnie fakt iz ta 'nawiedzona kobieta' nie znajÂąc moich obecnych spraw opisaÂła podobnÂą sytuacje (z przeszÂłoÂści) z ktĂłra i w obecnym zyciu ledwo dawaÂłam sobie rady. Takie informacje nie sÂą wcale Âłatwe, ale dajÂą duzo do myslenia a czasem odkrywajÂą to rozwiÂązanie ktĂłrego wcale sie nie spodziewamy
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Lucyna D.
Gość
|
|
« Odpowiedz #5 : Luty 25, 2009, 19:48:27 » |
|
Nie zgodze sie z toba Lucyno, co do sugesti aby zyÌ tak czy inaczej od w³asnych przodków. O dziejach obu rodzin (ze strony ojca i matki) dowiedzia³am sie dok³adniej tak w wieku 25 lat (dzis mam 33). To co odkry³am by³o dla mnie zaskoczeniem, a jednoczesniej wyjasnieniem - dlaczego podejmuje takie a nie inne wybory. Dlaczego moje ¿ycie uk³ada sie w pewien sposób, dotychczas dla mnie trudno-wyt³umaczalny. Po poznaniu w³asnych korzeni osoby, sytuacjie które napotyka³am sta³y sie zadziwij¹co jasne. Nie rozumiem, w jaki sposób fakt dowiedzenia siê pewnych faktów rodzinnych w wieku 25 lat mia³by byœ sprzeczny z tezami, jakie poda³am. A poniewa¿ prowadzi³am wieloletnie sprzeczki ze swoj¹ mam¹, ta kiedys uda³a sie do jednej pani o specjalnych w³asciwoœciach (nie musicie wierzyc to tylko ciekawostka). Kobieta ta wskaza³a miejsce i czas w którym z moj¹ matk¹ spotka³am sie w poprzednim wcieleniu - to co powiedzia³a nie by³o cukierkow¹ opowieœci¹, raczej trudn¹ drog¹, której 'ci¹g dalszy' toczy³ sie w moim zyciu obecnie. Dziwnym by³ dla mnie fakt iz ta 'nawiedzona kobieta' nie znaj¹c moich obecnych spraw opisa³a podobn¹ sytuacje (z przesz³oœci) z która i w obecnym zyciu ledwo dawa³am sobie rady. Takie informacje nie s¹ wcale ³atwe, ale daj¹ duzo do myslenia a czasem odkrywaj¹ to rozwi¹zanie którego wcale sie nie spodziewamy Czyli wiêŸ karmiczna z matk¹ - o tym mówi moja teza nr 2. Ja i moja mama te¿ znamy siê z innnego ¿ycia (co najmniej jednego, oprócz obecnego). I te¿ z tej opowieœci nie wy³ania siê cukierkowa opowieœÌ
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Dariusz
Gość
|
|
« Odpowiedz #6 : Luty 25, 2009, 20:02:51 » |
|
Bardzo ciekawe jest to, co opisujecie. Mo¿e warto zag³êbiÌ siê trchê w sadze rodowej. Gdzie mo¿na znaleŸÌ tak¹ "nawiedzon¹" osobê, która wskaza³aby powi¹zania moje z innymi w rodzinie? Czy wystarczy pierwsza lepsza wró¿ka ?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Lucyna D.
Gość
|
|
« Odpowiedz #7 : Luty 25, 2009, 20:07:18 » |
|
Bardzo ciekawe jest to, co opisujecie. Mo¿e warto zag³êbiÌ siê trchê w sadze rodowej. Gdzie mo¿na znaleŸÌ tak¹ "nawiedzon¹" osobê, która wskaza³aby powi¹zania moje z innymi w rodzinie? Czy wystarczy pierwsza lepsza wró¿ka ? Jest prostszy sposób. Mo¿esz o te powi¹zania zapytaÌ swego opiekuna duchowego lub anio³a stró¿a.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Dariusz
Gość
|
|
« Odpowiedz #8 : Luty 25, 2009, 20:26:29 » |
|
Tego wci¹¿ próbujê, ale albo on mnie nie s³ucha, albo ja jego. czyli tp po prostu nie dzia³a w moim przypadku.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Lucyna D.
Gość
|
|
« Odpowiedz #9 : Luty 25, 2009, 21:14:19 » |
|
MOÂże nie sypiasz spokojnie lub nie wysypiasz siĂŞ. PoproÂś go przed snem o "odpowiedÂź w Âśnie".
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Dariusz
Gość
|
|
« Odpowiedz #10 : Luty 25, 2009, 23:12:10 » |
|
WÂłaÂśnie te sny. Ja chcĂŞ z nim telepatycznie. SnĂłw ni w zÂąb nie pamiĂŞtam.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Lucyna D.
Gość
|
|
« Odpowiedz #11 : Luty 25, 2009, 23:16:12 » |
|
To moÂże sprĂłbuj tak: weÂź kredki, skup siĂŞ na sobie, zadaj anioÂłowi/przewodnikami pytanie/a i poproÂś o odpowiedÂź rysunkowÂą. MoÂże coÂś namalujÂą TwojÂą rĂŞkÂą. Nie rĂŞczĂŞ za ten sposĂłb, bo nie prĂłbowaÂłam, ale a nuÂż pomoÂże :-)
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Enigma
Gość
|
|
« Odpowiedz #12 : Luty 25, 2009, 23:16:54 » |
|
sugestiĂŞ tĂŞ moÂżna przerwaĂŚ poprzez kolejnÂą sugestiĂŞ mĂłwiÂącÂą np. Âże moÂżna i trzeba ÂżyĂŚ inaczej, nie tak jak przodkowie, albo po prostu, Âże moÂżna ÂżyĂŚ wbrew konwenansom;
Pisa³as o sugestii która wp³ywa na pole morfogenetyczne - czeœciowo sie zgodze ale u¿y³abym innego s³owa niz 'sugestia' - kojarzy mi sie to z sugesti¹ s³owa 'od kogos'. Wiec co do sugestii 'mówi¹cej' ze trzeba zyc inaczej, zabrzmialo to tak jakby mówienie o zyciu przodków by³o w stanie narzuciÌ te konwenanse - których chcialabys unikn¹c. Mysle ze od samego 'mówienia' o dziejach rodziny daleko jest do 'przyjecia' pewnych wzorców, choÌ gdyby ktos bezkrytycznie przyjmowa³ opowieœci byc moze móg³by iœc w konkretne slady. Czy negatywny wzorzec moznaby przelamac za pomoc¹ czystej sugestii? Nie wiem, ale z praktyki wynika ze zostaj¹ nam pewne zadania do wykoniania, które najprawdopodobniej sami sobie zakladamy przed przyjeciem ciala. Tak to widze, choc moge sie myliÌ. W klatwy, szczególnie koœcielne nie wierze, uwazam ze za³ozone zadania na dane wcielenie, maj¹ s³uzyÌ rozwojowi osoby, chocia¿ zastane tu warunki moga bardzo to utrudniÌ. Gdzie mo¿na znaleŸÌ tak¹ "nawiedzon¹" osobê, która wskaza³aby powi¹zania moje z innymi w rodzinie? Czy wystarczy pierwsza lepsza wró¿ka ? Wró¿ke to bym odradza³a, co najwy¿ej opowie ci coœ o przyszloœci, a na temat przesz³oœci to moze zgadywac . Najblizszym Ÿród³em informacji beda dziadkowie, pomimo ze czasem koloruj¹ gromadz¹ spore ilosci informacji rodzinnych. Btw moja babcia bêd¹c na ³ozu smierci, miewa³a czeste 'przywidzenia' i w ostatnich dniach zostawi³a nam przestrogi oraz kilka zapowiedzi (czesc juz sie sprawdzila) Co do osoby która potrafi³aby podejrzec przesz³e wcielenie, to musi mieÌ zdolnoœÌ hipnozy i regresingu w czasie (mozna sie poddac dla odwaznych) lub inne ¿adkie w³asnoœci typu opuszczenie cia³a i wedrówka w czasie. Nie kazdy w to wierzy a i na chochsztaplera trzeba uwa¿aÌ. Poniewaz nic nie dzieje sie bez przypadku, Darku jesli zechcesz poznac pewne tajemnice po prostu pomyœl o tym intenyswnie oraz czego sie po takiej wiedzy spodziewasz. Jesli Przestrzeù (Tao) odpowie pozytywnie odpowiedni¹ osobe spotkasz lub sie natkniesz...we wlasciwym dla ciebie czasie Nalezy poszukaÌ, rozejrzec poprosiÌ duchowego opiekuna w³asnie. To wydaje sie banalne, ale dzia³a. Jesli nie otrzymasz odpowiedzi lub wskazówki, zapytaj sam siebie co jest przeszkod¹ i czekaj cierpliwie na odpowiedŸ. Te przychodza najczeœciej rano, kiedy umysl jest wypoczety, lecz nalezy byc otwartym i nie podupadac gdy efektu nie ma natychmiast.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Dariusz
Gość
|
|
« Odpowiedz #13 : Luty 25, 2009, 23:31:48 » |
|
Dziêki Enigmo. CierpliwoœÌ, to moje drugie imiê.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Lucyna D.
Gość
|
|
« Odpowiedz #14 : Luty 26, 2009, 12:22:04 » |
|
Pisa³as o sugestii która wp³ywa na pole morfogenetyczne - czeœciowo sie zgodze ale u¿y³abym innego s³owa niz 'sugestia' - kojarzy mi sie to z sugesti¹ s³owa 'od kogos'. Wiec co do sugestii 'mówi¹cej' ze trzeba zyc inaczej, zabrzmialo to tak jakby mówienie o zyciu przodków by³o w stanie narzuciÌ te konwenanse - których chcialabys unikn¹c. Mysle ze od samego 'mówienia' o dziejach rodziny daleko jest do 'przyjecia' pewnych wzorców, choÌ gdyby ktos bezkrytycznie przyjmowa³ opowieœci byc moze móg³by iœc w konkretne slady. Czy negatywny wzorzec moznaby przelamac za pomoc¹ czystej sugestii? Te¿ nie by³a pewna, czy to dobre s³owo, ale lepszego nie znalaz³am. Tak naprawdê chodzi o wiarê. Od ma³ego s³uchamy opowieœci rodzinnych, tak jak historii bibilnych, i chc¹c czy nie, zwykle w nie wierzymy. Zw³aszcza dzieci podatne s¹ na tak¹ wiarê. - O, popatrz, babcia Misia zrobi³a tak a tak, i co j¹ potem spotka³o? Uwa¿aj wiêc, byœ nie pope³ni³/a jej b³êdu. Sugestie dzia³aj¹ zwykle poza nasz¹ œwiadomoœci¹ i to jest ich si³¹. Ale, myœlê sobie, jeœli ktoœ ma odpowiedni¹ moc, mo¿e si³¹ swej sugestii prze³amaÌ negatywny wzorzec, w ten sam sposób, w który na³ogowy palacz prze³amuje wzorzec palenia i z dnia na dzieù rzuca palenie. Nie wiem, ale z praktyki wynika ze zostaj¹ nam pewne zadania do wykoniania, które najprawdopodobniej sami sobie zakladamy przed przyjeciem ciala. Tak to widze, choc moge sie myliÌ. Zgadzam siê. Wiêc program ¿ycia zak³ada równie¿ bycie pod oddzia³ywaniem danych sugestii rodzinnych. Wszystko jest po coœ, ma s³u¿yÌ nauce, poznawaniu i samopoznawaniu. Ja np. w tym ¿yciu zdo³a³am siê wyzwoliÌ spod wp³ywów KK, ale przecie¿ wcale nie musia³am wcielaÌ siê w rodzinie katolickiej. Wybra³am jednak, jak wybra³am, i mia³on to swój g³êbszy sens. CiemnoœÌ nie istnieje bez œwiat³a, cisza nie istnieje bez d¿wiêku. W klatwy, szczególnie koœcielne nie wierze, uwazam ze za³ozone zadania na dane wcielenie, maj¹ s³uzyÌ rozwojowi osoby, chocia¿ zastane tu warunki moga bardzo to utrudniÌ. Ja wierzê. Za kl¹tw¹ stoi moc/energia ca³ej zbiorowoœci reprezentowanej przez tego, który rzuca kl¹twê. S³owo ma moc, a có¿ dopiero s³owo wypowiedzane z mocn¹ i okreœlon¹ intencj¹.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|