Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Styczeń 12, 2025, 12:43:23


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: [1] |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Jak wazne sa korzenie rodzinne w zyciu czlowieka.  (Przeczytany 10095 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Rafaela
Gość
« : Luty 23, 2009, 15:19:39 »

Czesto nie zdajemy sobie sprawy, jak wazne sa korzenia czlowieka. Przyszedl czas ze ja tez o tym myslalam, byli ludzie w moim zyciu ze systematycznie wykorzeniali mnie, nie znalam mojej rodziny ani ze strony ojca, ani ze strony matki. Culam sie bardzo samotna. Kiedy bylam juz dorosla
ta samotnosc jeszcze bardziej odczuwalam i postanowilam wyruszyc na poszukiwanie moich korzeni. Okazalo sie ze duzo ludzi z rodziny slyszeli o mnie, o mojej historii, ale nikt mnie nigdy nie widzial. Byly to chwile niesamowite, zostalam wszedzie przyjmowana bardzo ,bardzo serdecznie. Okazalo sie ze mam bardzo piekna rodzine z obu stron, bardzo interesujacych ludzi.Poznanie moich korzeni dalo mi dobry fundament do dalszych przemian w moim zyciu, otrzymalam sile ktora kiedys mi zostala odebrana. Tu na forum czesto dyskutuje sie o pochodzeniu panstwowym, jest to bardzo piekne. Jednyk
zastanowmy sie o naszych korzeniach prawdziwych od krwi.
Zapisane
Enigma
Gość
« Odpowiedz #1 : Luty 24, 2009, 13:05:11 »

To moze ja sprĂłbuje coÂś napisac, bo temat niebezpieczny. Pewnie o swoich korzeniach ludzie nie chcÂą wspominaĂŚ czasem ich nawet nie znajÂą dobrze. Czesto tez bywa niestety ze rodzice w trose o pociechy ukrywajÂą co trudniejsze fakty z 'wÂłasnego podwĂłrka' Ale przeciez i tak dorastamy i dowiadujemy sie po kolei, stajÂąc nierzadko w obliczu trudnej a jednoczesnie wyzwalajÂącej prawdy. Jedno jest pewne, najciekawsze secenariusze pisze samo Âżycie...

Korzenie w rodzinach, tak i ojca jak i matki poznaÂłam do ok pradziadkĂłw.
ZnajÂąc osobiÂście babcie ze strony mamy (ktĂłra wiekszoÂśc Âżycia spedziÂła w ubĂłstwie) zdawaÂło mi sie ze zmagaÂła sie z takim Âżyciem od zawsze. Jednak tak nie byÂło, dopiero bedÂąc juz ciezko chora odsÂłoniÂła dziatkom rodzinne dzieje, rĂłwniez i dlatego abyÂśmy mogli spisaĂŚ imiona i nazwiska pra-pra dziadkĂłw. Jako ze w domu rodzinnym mojej mamy wiecznie wszystkiego brakowaÂło ( z wyjÂątkiem jedzenia bo uprawiali pole) dowiedziaÂłam sie ze babcia pochodzi z ...zamoÂżnego ziemiaĂąstwa, ale na skutek rodzinnych sprzeczek, kasa i bogactwo przepadÂło. Ma³¿eĂąstwo moich pra-pra dziadkĂłw to byÂł zwiazek syna wÂłaÂściciela tartaku i bardzo ubogiej kobiety - lecz o wyjÂątkowej urodzie (mĂłwiono wtedy 'najpiekniejsza w caÂłej wsi' MrugniĂŞcie  ) - na ich temat wiem nieweil oprĂłcz tego ze byli oni 'zgodni'. Natomiast ich cĂłrka (a moja prababcia) wybierajÂąc sobie narzeczonego z kregu osĂłb o wÂątpliwej reputacji, pozbawiÂła sie tym samym spadku od rodziny. A poniewaÂż zmarÂła w mÂłodym wieku ( i biedzie) pozostawiajÂąc 3 dzieci - wrĂłciÂły one do paĂąskiego domu moich prapra dziadkĂłw. Wiec babcia wychowywaÂła sie w domu gdzie byÂła sÂłuÂżba, a panienki nosiÂły suknie z atÂłasu  Z politowaniem Niestety tak jak i swoja matka, wybraÂła na mĂŞÂża tzw hachara (Âłobuza) a poniewaÂż sytaucja szybko sie odwrĂłciÂła i poprzez wypadek wujka, wÂłasnoÂśc dziadkĂłw przepadÂła (nie byÂło prawnych spadkobiercĂłw) babcia tak jak i poprzednio matka powrĂłciÂła na skromne poletko z jednÂą krowÂą...A poniewaÂż dzadek piÂł i awanturowaÂł sie z 6 rodzeĂąstwa jakie ma moja mama, dzieci bardzo szybko uciekÂły z domu zakÂładajÂąc wÂłasne gniazda. Co do mojej szacownej mamy, to i ona miaÂła mieĂŚ narzeczonego o charakterze podobnym do dziadka (hulaki i rozrabiaka - btw urodzony komunista) lecz gdy spostrzegÂła ze narzeczony pije... postanowiÂła sie wydac za zamoÂżnego starszego pana. Ot historia z biedy - do dobrobytu powtĂłrzyÂła sie po raz ktĂłryÂś.

Historia rodziny ze strony mojego ojca, jest nieco inna. ChoĂŚ mĂłj pradziadek przywerodwaÂł z Wegier (nasze nazwisko rodowe jest trudno-wymawialne, coÂś jak szegerege-gulasz) osiedlili sie na granicy cesarstwa Austrowegierskiego w okolicach podbeskidzia. MajÂąc kilka ha pola, kiedy przybyÂła komuna a z niÂą wywÂłaszczenia, zapytany kto ma we wsi duÂżo ziemi, dziadek wskazaÂł tylko na 1 osobe - siebie. I tak zostawili go w spokoju, pomimo ze 3 synowie komunizmowi zawsze sie sprzeciwiali. Historia Âżycia mojego taty to kilka prĂłb 'zaczynania od nowa' . PierwszÂą przeszkodÂą byÂła wojna, pozniej inwigilacjia i procesy (tatko siedziaÂł jako burÂżuj wrogi systemowi MrugniĂŞcie  ) ale wyszedÂł ze wzgledu ze w owym czasie, jako wÂłasciciel browaru wyksztaÂłciÂł mÂłodego czÂłowiek na prawnika - a ten wyciÂągnoÂł go z paczki. Jako obrotny czÂłowiek finansowaÂł takze studia 2 cĂłrek od swojej siostry (m¹¿ zmarÂł na raka) .Jedna zostaÂła nauczycielem, druga lekarzem a kariere zawodowÂą zakoĂączyÂła w Warszawie. Pomimo tych dobrych uczynkĂłw, jego pierwsze ma³¿eĂąstwo zakoĂączyÂło sie rozwodem (mam przyrodniego brata). W wieku 55 lat, majÂąc firme w rzemioÂśle i wygrazajÂąc komunie do telewizora, postanowiÂł sprĂłbowac szczeÂścia od nowa ÂżeniÂąc sie z mÂłoda slicznÂą acz ubogÂą kobietÂą. To ma³¿eĂąstwo byÂło na owe czasy mezaliansem i skanadlem - lecz czy historia rodzinna nie powtĂłrzyÂła sie znowu? Pamietam swoich rodzicĂłw jako bardzo zgodnych i choĂŚ mieli swoje burze a tato byÂł charyzmatyczny i nieustepliwy (widziaÂł wojne komune i nie byÂł naiwny) nigdy nie widziaÂłam aby sie k³ócili przy nas. ZmarÂł gdy miaÂłam 10 lat - tak jak i jego ojciec odszedÂł, gdy on sam miaÂł 10 lat...

To chyba tyle, nie bede wiecej sie rozpisywaĂŚ. Dodam tylko ze po latach udaÂło nam sie nawiÂązac kontakt miedzy rodzinami co daÂło mi duÂżo radoÂści i wspomnieĂą. Pomimo trudnych chwil, oboje rodzicĂłw bardzo szanuje.
« Ostatnia zmiana: Luty 24, 2009, 13:18:35 wysłane przez Enigma » Zapisane
zuza
Gość
« Odpowiedz #2 : Luty 24, 2009, 16:53:22 »

O ile sie nie mylĂŞ, sÂą tzw pola morfogenetyczne, w ktĂłrych funkcjonujÂą czÂłonkowie rodzin /pewnie nie tylko rodzin, ale i innych zbiorowoÂści/ i jeÂżeli z nich nie wyjdÂą, to powtarzajÂą w wiĂŞkszym lub mniejszym stopniu losy Âżyciowe swoich poprzednikĂłw. Dopiero inne i odwaÂżne decyzje Âżyciowe/wybory pozwalajÂą na wyzwolenie siĂŞ z takiego energetycznego uzaleÂżnienia...
Zapisane
Lucyna D.
Gość
« Odpowiedz #3 : Luty 25, 2009, 12:30:01 »

O ile sie nie mylĂŞ, sÂą tzw pola morfogenetyczne, w ktĂłrych funkcjonujÂą czÂłonkowie rodzin /pewnie nie tylko rodzin, ale i innych zbiorowoÂści/ i jeÂżeli z nich nie wyjdÂą, to powtarzajÂą w wiĂŞkszym lub mniejszym stopniu losy Âżyciowe swoich poprzednikĂłw. Dopiero inne i odwaÂżne decyzje Âżyciowe/wybory pozwalajÂą na wyzwolenie siĂŞ z takiego energetycznego uzaleÂżnienia...

Ja to rozumiem inaczej. W polu morfogenetycznym zapisane sÂą informacje, m.in. historie rodzinne. A to, Âże kolejne pokolenia powielajÂą pewne schematy, moÂże wynikaĂŚ, moim zdaniem, z trzech przyczyn:
1. sugestia rodzinna zapisana w polu morfogenetycznym (jak wszyscy wiemy, sugestia ma du¿¹ moc, có¿ mówiÌ o sugestii mnogiej, czyli wdrukowanej w wielu cz³onków danej rodziny; sugestiê tê mo¿na przerwaÌ poprzez kolejn¹ sugestiê mówi¹c¹ np. ¿e mo¿na i trzeba ¿yÌ inaczej, nie tak jak przodkowie, albo po prostu, ¿e mo¿na ¿yÌ wbrew konwenansom;
2. niektóre dusze po œmierci swego cia³a wchodz¹ w inne cia³o nale¿¹ce do tego samego rodu i próbuj¹ przerabiaÌ znów to, co poprzednio im siê nie uda³o, albo robi¹ to, by byÌ "œrodkiem dydaktycznym" dla innych dusz wcielonych w danym rodzie;
3. klÂątwa lub koÂścielna anatema rzucona w ktĂłrymÂś pokoleniu na potomnych; moÂżna jÂą przerwaĂŚ, ale to juÂż sztuczka wyÂższego rzĂŞdu, tak mi siĂŞ wydaje.
Zapisane
Enigma
Gość
« Odpowiedz #4 : Luty 25, 2009, 14:46:06 »

Nie zgodze sie z toba Lucyno, co do sugesti aby zyĂŚ tak czy inaczej od wÂłasnych przodkĂłw. O dziejach obu rodzin (ze strony ojca i matki) dowiedziaÂłam sie dokÂładniej tak w wieku 25 lat (dzis mam 33). To co odkryÂłam byÂło dla mnie zaskoczeniem, a jednoczesniej wyjasnieniem - dlaczego podejmuje takie a nie inne wybory. Dlaczego moje Âżycie ukÂłada sie w pewien sposĂłb, dotychczas dla mnie trudno-wytÂłumaczalny. Po poznaniu wÂłasnych korzeni osoby, sytuacjie ktĂłre napotykaÂłam staÂły sie zadziwijÂąco jasne.

A poniewaÂż prowadziÂłam wieloletnie sprzeczki ze swojÂą mamÂą, ta kiedys udaÂła sie do jednej pani o specjalnych wÂłasciwoÂściach (nie musicie wierzyc to tylko ciekawostka). Kobieta ta wskazaÂła miejsce i czas w ktĂłrym z mojÂą matkÂą spotkaÂłam sie w poprzednim wcieleniu - to co powiedziaÂła nie byÂło cukierkowÂą opowieÂściÂą, raczej trudnÂą drogÂą, ktĂłrej 'ciÂąg dalszy' toczyÂł sie w moim zyciu obecnie. Dziwnym byÂł dla mnie fakt iz ta 'nawiedzona kobieta' nie znajÂąc moich obecnych spraw opisaÂła podobnÂą sytuacje (z przeszÂłoÂści) z ktĂłra i w obecnym zyciu ledwo dawaÂłam sobie rady. Takie informacje nie sÂą wcale Âłatwe, ale dajÂą duzo do myslenia a czasem odkrywajÂą to rozwiÂązanie ktĂłrego wcale sie nie spodziewamy JĂŞzyk
Zapisane
Lucyna D.
Gość
« Odpowiedz #5 : Luty 25, 2009, 19:48:27 »

Nie zgodze sie z toba Lucyno, co do sugesti aby zyĂŚ tak czy inaczej od wÂłasnych przodkĂłw. O dziejach obu rodzin (ze strony ojca i matki) dowiedziaÂłam sie dokÂładniej tak w wieku 25 lat (dzis mam 33). To co odkryÂłam byÂło dla mnie zaskoczeniem, a jednoczesniej wyjasnieniem - dlaczego podejmuje takie a nie inne wybory. Dlaczego moje Âżycie ukÂłada sie w pewien sposĂłb, dotychczas dla mnie trudno-wytÂłumaczalny. Po poznaniu wÂłasnych korzeni osoby, sytuacjie ktĂłre napotykaÂłam staÂły sie zadziwijÂąco jasne.

Nie rozumiem, w jaki sposĂłb fakt dowiedzenia siĂŞ pewnych faktĂłw rodzinnych w wieku 25 lat miaÂłby byÂś sprzeczny z tezami, jakie podaÂłam.

Cytuj
A poniewaÂż prowadziÂłam wieloletnie sprzeczki ze swojÂą mamÂą, ta kiedys udaÂła sie do jednej pani o specjalnych wÂłasciwoÂściach (nie musicie wierzyc to tylko ciekawostka). Kobieta ta wskazaÂła miejsce i czas w ktĂłrym z mojÂą matkÂą spotkaÂłam sie w poprzednim wcieleniu - to co powiedziaÂła nie byÂło cukierkowÂą opowieÂściÂą, raczej trudnÂą drogÂą, ktĂłrej 'ciÂąg dalszy' toczyÂł sie w moim zyciu obecnie. Dziwnym byÂł dla mnie fakt iz ta 'nawiedzona kobieta' nie znajÂąc moich obecnych spraw opisaÂła podobnÂą sytuacje (z przeszÂłoÂści) z ktĂłra i w obecnym zyciu ledwo dawaÂłam sobie rady. Takie informacje nie sÂą wcale Âłatwe, ale dajÂą duzo do myslenia a czasem odkrywajÂą to rozwiÂązanie ktĂłrego wcale sie nie spodziewamy JĂŞzyk

Czyli wiĂŞÂź karmiczna z matkÂą - o tym mĂłwi moja teza nr 2.
Ja i moja mama teÂż znamy siĂŞ z innnego Âżycia (co najmniej jednego, oprĂłcz obecnego). I teÂż z tej opowieÂści nie wyÂłania siĂŞ cukierkowa opowieœÌ  Niezdecydowany
Zapisane
Dariusz
Gość
« Odpowiedz #6 : Luty 25, 2009, 20:02:51 »

Bardzo ciekawe jest to, co opisujecie. Mo¿e warto zag³êbiÌ siê trchê w sadze rodowej.
Gdzie moÂżna znaleŸÌ takÂą "nawiedzonÂą" osobĂŞ, ktĂłra wskazaÂłaby powiÂązania moje z innymi  w rodzinie? Czy wystarczy pierwsza lepsza wró¿ka  DuÂży uÂśmiech?
Zapisane
Lucyna D.
Gość
« Odpowiedz #7 : Luty 25, 2009, 20:07:18 »

Bardzo ciekawe jest to, co opisujecie. Mo¿e warto zag³êbiÌ siê trchê w sadze rodowej.
Gdzie moÂżna znaleŸÌ takÂą "nawiedzonÂą" osobĂŞ, ktĂłra wskazaÂłaby powiÂązania moje z innymi  w rodzinie? Czy wystarczy pierwsza lepsza wró¿ka  DuÂży uÂśmiech?

Jest prostszy sposób. Mo¿esz o te powi¹zania zapytaÌ swego opiekuna duchowego lub anio³a stró¿a.
Zapisane
Dariusz
Gość
« Odpowiedz #8 : Luty 25, 2009, 20:26:29 »

Tego wci¹¿ próbujê, ale albo on mnie nie s³ucha, albo ja jego. czyli tp po prostu nie dzia³a w moim przypadku.
Zapisane
Lucyna D.
Gość
« Odpowiedz #9 : Luty 25, 2009, 21:14:19 »

MOÂże nie sypiasz spokojnie lub nie wysypiasz siĂŞ. PoproÂś go przed snem o "odpowiedÂź w Âśnie".
Zapisane
Dariusz
Gość
« Odpowiedz #10 : Luty 25, 2009, 23:12:10 »

WÂłaÂśnie te sny. Ja chcĂŞ z nim telepatycznie. SnĂłw ni w zÂąb nie pamiĂŞtam.
Zapisane
Lucyna D.
Gość
« Odpowiedz #11 : Luty 25, 2009, 23:16:12 »

To moÂże sprĂłbuj tak: weÂź kredki, skup siĂŞ na sobie, zadaj anioÂłowi/przewodnikami pytanie/a i poproÂś o odpowiedÂź rysunkowÂą. MoÂże coÂś namalujÂą TwojÂą rĂŞkÂą. Nie rĂŞczĂŞ za ten sposĂłb, bo nie prĂłbowaÂłam, ale a nuÂż pomoÂże :-)
Zapisane
Enigma
Gość
« Odpowiedz #12 : Luty 25, 2009, 23:16:54 »

sugestiĂŞ tĂŞ moÂżna przerwaĂŚ poprzez kolejnÂą sugestiĂŞ mĂłwiÂącÂą np. Âże moÂżna i trzeba ÂżyĂŚ inaczej, nie tak jak przodkowie, albo po prostu, Âże moÂżna ÂżyĂŚ wbrew konwenansom;

PisaÂłas o sugestii ktĂłra wpÂływa na pole morfogenetyczne - czeÂściowo sie zgodze ale uÂżyÂłabym innego sÂłowa niz 'sugestia' - kojarzy mi sie to z sugestiÂą sÂłowa 'od kogos'.
Wiec co do sugestii 'mĂłwiÂącej' ze trzeba zyc inaczej, zabrzmialo to tak jakby mĂłwienie o zyciu przodkĂłw byÂło w stanie narzuciĂŚ te konwenanse - ktĂłrych chcialabys uniknÂąc. Mysle ze od samego 'mĂłwienia' o dziejach rodziny daleko jest do 'przyjecia' pewnych wzorcĂłw, choĂŚ gdyby ktos bezkrytycznie przyjmowaÂł opowieÂści byc moze mĂłgÂłby iÂśc w konkretne slady. Czy negatywny wzorzec moznaby przelamac za pomocÂą  czystej sugestii? Nie wiem, ale z praktyki wynika ze zostajÂą nam pewne zadania do wykoniania, ktĂłre najprawdopodobniej sami sobie zakladamy przed przyjeciem ciala. Tak to widze, choc moge sie myliĂŚ.
W klatwy, szczegĂłlnie koÂścielne nie wierze, uwazam ze zaÂłozone zadania na dane wcielenie, majÂą sÂłuzyĂŚ rozwojowi osoby, chociaÂż zastane tu warunki moga bardzo to utrudniĂŚ.

Gdzie moÂżna znaleŸÌ takÂą "nawiedzonÂą" osobĂŞ, ktĂłra wskazaÂłaby powiÂązania moje z innymi  w rodzinie? Czy wystarczy pierwsza lepsza wró¿ka  DuÂży uÂśmiech?
Wró¿ke to bym odradza³a, co najwy¿ej opowie ci coœ o przyszloœci, a na temat przesz³oœci to moze zgadywac Du¿y uœmiech . Najblizszym Ÿród³em informacji beda dziadkowie, pomimo ze czasem koloruj¹ gromadz¹ spore ilosci informacji rodzinnych. Btw moja babcia bêd¹c na ³ozu smierci, miewa³a czeste 'przywidzenia' i w ostatnich dniach zostawi³a nam przestrogi oraz kilka zapowiedzi (czesc juz sie sprawdzila)

Co do osoby ktĂłra potrafiÂłaby podejrzec przeszÂłe wcielenie, to musi mieĂŚ zdolnoœÌ hipnozy i regresingu w czasie (mozna sie poddac dla odwaznych) lub inne Âżadkie wÂłasnoÂści typu opuszczenie ciaÂła i wedrĂłwka w czasie. Nie kazdy w to wierzy a i na chochsztaplera trzeba uwaÂżaĂŚ. Poniewaz nic nie dzieje sie bez przypadku, Darku jesli zechcesz poznac pewne tajemnice po prostu pomyÂśl o tym intenyswnie oraz czego sie po takiej wiedzy spodziewasz. Jesli PrzestrzeĂą (Tao) odpowie pozytywnie odpowiedniÂą osobe spotkasz lub sie natkniesz...we wlasciwym dla ciebie czasie  UÂśmiech Nalezy poszukaĂŚ, rozejrzec poprosiĂŚ duchowego opiekuna wÂłasnie. To wydaje sie banalne, ale dziaÂła. Jesli nie otrzymasz odpowiedzi lub wskazĂłwki, zapytaj sam siebie co jest przeszkodÂą i czekaj cierpliwie na odpowiedÂź. Te przychodza najczeÂściej rano, kiedy umysl jest wypoczety, lecz nalezy byc otwartym i nie podupadac gdy efektu nie ma natychmiast.
Zapisane
Dariusz
Gość
« Odpowiedz #13 : Luty 25, 2009, 23:31:48 »

DziĂŞki Enigmo.
CierpliwoœÌ, to moje drugie imiê.
Zapisane
Lucyna D.
Gość
« Odpowiedz #14 : Luty 26, 2009, 12:22:04 »

Cytuj
PisaÂłas o sugestii ktĂłra wpÂływa na pole morfogenetyczne - czeÂściowo sie zgodze ale uÂżyÂłabym innego sÂłowa niz 'sugestia' - kojarzy mi sie to z sugestiÂą sÂłowa 'od kogos'.
Wiec co do sugestii 'mĂłwiÂącej' ze trzeba zyc inaczej, zabrzmialo to tak jakby mĂłwienie o zyciu przodkĂłw byÂło w stanie narzuciĂŚ te konwenanse - ktĂłrych chcialabys uniknÂąc. Mysle ze od samego 'mĂłwienia' o dziejach rodziny daleko jest do 'przyjecia' pewnych wzorcĂłw, choĂŚ gdyby ktos bezkrytycznie przyjmowaÂł opowieÂści byc moze mĂłgÂłby iÂśc w konkretne slady. Czy negatywny wzorzec moznaby przelamac za pomocÂą  czystej sugestii?


Te¿ nie by³a pewna, czy to dobre s³owo, ale lepszego nie znalaz³am. Tak naprawdê chodzi o wiarê. Od ma³ego s³uchamy opowieœci rodzinnych, tak jak historii bibilnych, i chc¹c czy nie, zwykle w nie wierzymy. Zw³aszcza dzieci podatne s¹ na tak¹ wiarê. - O, popatrz, babcia Misia zrobi³a tak a tak, i co j¹ potem spotka³o? Uwa¿aj wiêc, byœ nie pope³ni³/a jej b³êdu. Sugestie dzia³aj¹ zwykle poza nasz¹ œwiadomoœci¹ i to jest ich si³¹. Ale, myœlê sobie, jeœli ktoœ ma odpowiedni¹ moc, mo¿e si³¹ swej sugestii prze³amaÌ negatywny wzorzec, w ten sam sposób, w który na³ogowy palacz prze³amuje wzorzec palenia i z dnia na dzieù rzuca palenie.


Cytuj
Nie wiem, ale z praktyki wynika ze zostajÂą nam pewne zadania do wykoniania, ktĂłre najprawdopodobniej sami sobie zakladamy przed przyjeciem ciala. Tak to widze, choc moge sie myliĂŚ.

Zgadzam siê. Wiêc program ¿ycia zak³ada równie¿ bycie pod oddzia³ywaniem danych sugestii rodzinnych. Wszystko jest po coœ, ma s³u¿yÌ nauce, poznawaniu i samopoznawaniu. Ja np. w tym ¿yciu zdo³a³am siê wyzwoliÌ spod wp³ywów KK, ale przecie¿ wcale nie musia³am wcielaÌ siê w rodzinie katolickiej. Wybra³am jednak, jak wybra³am, i mia³on to swój g³êbszy sens. CiemnoœÌ nie istnieje bez œwiat³a, cisza nie istnieje bez d¿wiêku.

Cytuj
W klatwy, szczegĂłlnie koÂścielne nie wierze, uwazam ze zaÂłozone zadania na dane wcielenie, majÂą sÂłuzyĂŚ rozwojowi osoby, chociaÂż zastane tu warunki moga bardzo to utrudniĂŚ.

Ja wierzê. Za kl¹tw¹ stoi moc/energia ca³ej zbiorowoœci reprezentowanej przez tego, który rzuca kl¹twê. S³owo ma moc, a có¿ dopiero s³owo wypowiedzane z mocn¹ i okreœlon¹ intencj¹.
Zapisane
Strony: [1] |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.026 sekund z 17 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

maho zipcraft ostwalia gangem x22-team