Tenebrael
Gość
|
 |
« : Marzec 02, 2009, 10:36:20 » |
|
Witam Rozpoczynam ten wÂątek, gdyÂż w wielu juÂż wÂątkach pojawiajÂą siĂŞ ró¿ne definicje rozwoju duchowego i jego zwiÂązku z podejÂściem do Âświata, z dziaÂłaniami, czynami, czy teÂż z rozwojem zdolnoÂści "paranormalnych". Przez takÂą "mieszankĂŞ" poglÂądĂłw i sprzecznoÂści czĂŞsto w tych wÂątkach trudno dojœÌ do jakiejÂś konkretnej konkluzji. Dlatego teÂż ten temat poÂświĂŞcony bĂŞdzie rozwaÂżaniom, CZYM jest rozwĂłj duchowy, i jak siĂŞ ma do postĂŞpowania w Âżyciu, czy teÂż do podejÂścia do Âświata. Jako Âże zaczynam temat, wiĂŞc wypadaÂłoby przedstawiĂŚ jakich ogĂłlny mĂłj poglÂąd na tÂą sprawĂŞ. OczywiÂście, jest to jedynie wizja, wiĂŞc wszelka krytyka czy rozwiÂązania alternatywne mile widziane  Pierwszym pytaniem, jakie warto sobie postawiĂŚ jest: "Czym w istocie jest duchowy rozwĂłj?" Moja definicja moÂże byĂŚ nieco enigmatyczna, aczkolwiek myÂślĂŞ, Âże po przeczytaniu bĂŞdzie jasna. Mianowicie uwaÂżam, Âże rozwĂłj duchowy jest odkrywaniem "mechaniki dziaÂłania" WszechÂświata, ³¹cznie z funkcjÂą, rolÂą i znaczeniem poszczegĂłlnych jednostek. Jest on stopniowym, zarĂłwno umysÂłowym, jak i duchowym zrozumieniem odpowiedzi na pytania: Kim jestem? Jaka jest moja "rola" we WszechÂświecie? (nie w rozumieniu predestynacji, a bardziej "kó³ka zĂŞbatego w mechanizmie") Jak, na jakich poziomach i w jaki sposĂłb ³¹czĂŞ siĂŞ z innymi "kó³kami zĂŞbatymi", i jak one ³¹czÂą siĂŞ wzajemnie? KtoÂś moÂże powiedzieĂŚ, Âże jest to jedynie zdobywanie pewnej wiedzy. Otó¿ nie do koĂąca. Wiedza ta bowiem sprawia, Âże zaczynamy ÂżyĂŚ Âświadomie, Âże wszystko, co nas otacza, a takÂże to, co jest w nas, staje siĂŞ sensowne, jesteÂśmy Âświadomi swoich wyborĂłw i ich konsekwencji, Âświadomi sensu i celu rzeczywistoÂści (tak tej widzialnej, materialnej, jak i niewidzialnej). DziĂŞki temu przekuwamy chaos w harmoniĂŞ, Âżycie dla Âżycia w Âżycie dla celu. Tu dochodzimy do kwestii zdolnoÂści paranormalnych. Wielu ludzi oddziela je od rozwoju duchowego. Moim zdaniem jest to zasadniczy b³¹d. Dlaczego? GdyÂż Âświadome, pewne i skuteczne zastosowanie tych zdolnoÂści jest wynikiem wÂłaÂśnie zrozumienia "mechanizmu" dziaÂłania Âświata. W pewien sposĂłb, poznajÂąc ten mechanizm, moÂżemy wyjœÌ poza niego, lub teÂż, jak kto woli, Âświadomie go wykorzystywaĂŚ, by obracaÂł siĂŞ wedle naszej woli. To nieco jak z energiÂą elektrycznÂą. KiedyÂś pioruny byÂły czymÂś niezrozumiaÂłym, budziÂły jedynie lĂŞk lub zaciekawienie, byÂły czymÂś "obcym". Gdy czÂłowiek zrozumiaÂł zasadĂŞ ich dziaÂłania, zasadĂŞ dziaÂłania elektrycznoÂści, sprawiÂł, Âże ta siÂła zaczĂŞÂła dziaÂłaĂŚ wedle jego woli, wedle intencji. Nie zmieniaÂł natury, a pojmujÂąc jÂą, dostosowaÂł do wÂłasnych oczekiwaĂą. Podobnie, moim zdaniem, dziaÂłajÂą zdolnoÂści paranormalne - sÂą funkcjÂą g³êbokiego zrozumienia zasad otaczajÂącego nas Âświata, tego materialnego i niematerialnego, i wykorzystaniem ich wedle woli. Pojawia siĂŞ pytanie - czy ktoÂś nierozwiniĂŞty duchowo moÂże korzystaĂŚ z tych zdolnoÂści? Tak, moÂże. Jednak bĂŞdzie to korzystanie chaotyczne, na zasadzie prĂłb i b³êdĂłw - podobnie jak kiedyÂś byÂło z ogniem. Tu dochodzimy do najwaÂżniejszego pytania: Jak siĂŞ ma rozwĂłj duchowy do podejÂścia do Âświata, dziaÂłaĂą czÂłowieka, takich spraw jak miÂłoœÌ, poszanowanie etc? Wiele juÂż na tym forum wyczytaÂłem postĂłw, w ktĂłrych ³¹czono rozwĂłj duchowy z miÂłoÂściÂą. Uznawano miÂłoœÌ za konieczny warunek rozwoju duchowego. Moim zdaniem nie jest to prawdÂą. Gdyby byÂło, Âświat nie byÂłby harmoniÂą, a wielkÂą dysproporcjÂą. UwaÂżam, Âże dobro/neutralnoœÌ/zÂło sÂą jedynie "profilem" ÂścieÂżki, nie zaÂś odpowiednikami rozwoju/stagnacji/upadku (oczywiÂście pojĂŞĂŚ "dobro", "zÂło" czy "neutralnoœÌ" uÂżywam tu metaforycznie, nie naleÂży ich rozumieĂŚ dosÂłownie, a raczej jako pewne kryteria, grupy pojĂŞciowe). KtoÂś teraz moÂże siĂŞ oburzyĂŚ i powiedzieĂŚ, Âże przecieÂż, skoro wszyscy jesteÂśmy po³¹czeni w Jedni, w Absolucie, to dziaÂłanie na szkodĂŞ drugiego, bez miÂłoÂści, jest dziaÂłaniem na wÂłasnÂą szkodĂŞ. Otó¿ nie do koĂąca. Niestety, wiĂŞkszoœÌ ludzi np nienawiœÌ (jako przeciwieĂąstwo miÂłoÂści, nie jako uczucie) utoÂżsamia z bezmyÂślnÂą destrukcjÂą, a neutralnoœÌ - z brakiem dziaÂłania. Ja tu przedstawiĂŞ alternatywne spojrzenie, na metaforze grup, ktĂłre majÂą wykonaĂŚ pewne (jakieÂś, jakiekolwiek) zadanie. WyobraÂźmy sobie, Âże jest pewna grupa, ktĂłrej jesteÂśmy czĂŞÂściÂą. Grupa ma za zadanie zaprojektowaĂŚ pewnÂą maszynĂŞ, do wykonywania bardzo zÂłoÂżonych prac, wspomagajÂących i odci¹¿ajÂących czÂłowieka. JakÂą postawĂŞ moÂżemy przyjmowaĂŚ w tej grupie, w zaleÂżnoÂści od ÂścieÂżki, ktĂłrÂą kroczymy? OdwoÂłamy siĂŞ do metafor miÂłoÂści, nienawiÂści i neutralnoÂści: 1. "MIÂŁOÂŚĂ" Aktywnie uczestniczymy w grupie, w burzach mĂłzgu, planowaniu etc. WyraÂżamy wÂłasne zdanie, dajemy wyraÂżaĂŚ je teÂż innym, Âżyczliwie wskazujemy pomyÂłki, jak i przyjmujemy rĂłwnie Âżyczliwie krytykĂŞ. Stawiamy na wspĂłlnÂą pracĂŞ, widzÂąc si³ê w po³¹czonych, rĂłwnych siÂłach kaÂżdego z uczestnikĂłw. 2. "NIENAWIÂŚĂ" Stajemy na pozycji lidera grupy. Dajemy innym mĂłwiĂŚ, wyraÂżaĂŚ pomysÂły, ale to my decydujemy, co robiĂŚ, a czego nie. My wyznaczamy cele, my akceptujemy lub odrzucamy pomysÂły, i to nasza wizja ogĂłlna ma byĂŚ wykreowana. MyÂśli czÂłonkĂłw grupy sÂą jedynie "narzĂŞdziami" do zbudowania i wcielenia w Âżycia naszej wizji. 3. "NEUTRALNOÂŚĂ" Stajemy z boku, i analizujemy. Nie mĂłwimy wiele, ale uwaÂżnie analizujemy, co kto mĂłwi, jakie rozwiÂązania sÂą akceptowane, jakie odrzucane. WtrÂącamy siĂŞ jedynie wtedy, gdy zaakceptowane zostaje coÂś, co ewidentnie jest b³êdem, albo odrzucona naprawdĂŞ wspaniaÂła moÂżliwoœÌ. Nie akcentujemy swojego udziaÂłu, peÂłnimy raczej funkcjĂŞ dobrego nadzorcy, trzymajÂącego grupĂŞ na torze rozwoju, jednak nie ingerujemy bezpoÂśrednio w ksztaÂłt ich myÂśli. Zaraz ktoÂś moÂże zacz¹Ì wartoÂściowaĂŚ, mĂłwiÂąc, Âże np pierwsza opcja jest najlepsza, bo w trzeciej siĂŞ lenimy, a w drugiej jesteÂśmy zaÂślepieni wÂłasnÂą wizjÂą. Jednak przyglÂądajÂąc siĂŞ bliÂżej temu porĂłwnaniu, moÂżna zdaĂŚ sobie sprawĂŞ z jednego: KsztaÂłt ostatecznego projektu, jego sukces, nie zaleÂży tyle od tego, jaki "profil" bĂŞdzie miaÂła ta grupa, jakÂą rolĂŞ przyjmiemy, a jak dobrze bĂŞdziemy ROZUMIEĂ cel, i jak skutecznie dziaÂłaĂŚ. Grupa 1, majÂąc nieudolnych czÂłonkĂłw, mimo wzajemnej sympatii, szacunku i zrozumienia, moÂże w efekcie stworzyĂŚ bardzo marny projekt, podczas gdy np grupa 2, mimo despotyzmu, jeÂśli przywĂłdca dobrze rozumie swojÂą rolĂŞ i cel dziaÂłania, moÂże uzyskaĂŚ wspaniaÂłe efekty. Innymi sÂłowy, nie istotny jest sam profil, a zrozumienie mechaniki, zrozumienie procesu. Podobnie jest z rozwojem duchowym. Nie tak istotna jest ÂścieÂżka (dobro/zÂło/neutralnoœÌ), ktĂłrÂą kroczymy, czy zasady, ktĂłre przyjmujemy, co g³êbokie zrozumienie dziaÂłania tego wszystkiego, zrozumienie skutkĂłw, przyczyn i moÂżliwoÂści naszych dziaÂłaĂą. KonkludujÂąc: Najgorszy tyran moÂże poprowadziĂŚ ludzi do wspaniaÂłego rozwoju i korzyÂści dla wszystkich, kierujÂąc siĂŞ egoizmem, a i najlepszy demokrata, kierujÂący siĂŞ altruizmem i poszanowaniem, ale nie do koĂąca rozumiejÂący zasady dziaÂłania tego wszystkiego, moÂże doprowadziĂŚ ludzi na skraj ruiny. PodsumowujÂąc - uwaÂżam, Âże rozwĂłj duchowy nie ma nic wspĂłlnego z samÂą ÂŚCIEÂŻKÂĄ tego rozwoju. No có¿, i to by byÂło na tyle. Zapraszam do dyskusji 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Enigma
Gość
|
 |
« Odpowiedz #1 : Marzec 02, 2009, 18:20:46 » |
|
Tene, z twojego schematu Mi³oœÌ - NeutralnoœÌ - NienawiœÌ wynika mi ze najlepiej zachwac neutralnoœÌ. To chyba s³uszny wniosek  ¯yjemy w swiecie dzielonych dualizmów 'dobre/z³e' 'meskie/¿eùskie' 'jang/jin' 'czarne /bia³e' które tak naprawde maj¹ byÌ uluda które wi¹¿e nas z materia. Unifikacja przeciwieùstw oraz to co jest pomiedzy 'kobiet¹ a mê¿yczyzn¹' 'dobrem a z³em' czarnym i bia³ym staje sie dla mnie - wszystkimi kolorami. wa¿am, ¿e dobro/neutralnoœÌ/z³o s¹ jedynie "profilem" œcie¿ki, nie zaœ odpowiednikami rozwoju/stagnacji/upadku (oczywiœcie pojêÌ "dobro", "z³o" czy "neutralnoœÌ" u¿ywam tu metaforycznie, nie nale¿y ich rozumieÌ dos³ownie, a raczej jako pewne kryteria, grupy pojêciowe). To co jest rzeczywiste pomiedzy skrajnosciami, jest tak naprawde dla nas niewidoczne, dlatego tak trudne do uchwycenia. Sek w tym ze to co naprawde 'Jest' nie jest ani dobre, ani z³e; poniewa¿ (mówimy ze jest ponad to) a mi sie wydaje ze jest 'pomiedzy' tak jak napisa³es o 'neutralnoœci' Budda scharakteryzowa³ ten ciekawy niuans jako Oœmio-stopniow¹ œcie¿ke, wskazuj¹c na to co jest 'w³aœciwe'. Mamy wiec: w³aœciwa wiara (zrozumienie) w³aœciwe postanowienie (cel) w³aœciwa mowa w³aœciwy czyn (zachowanie) w³aœciwe ¿ycie w³aœciwe d¹¿enie (wysi³ek) w³aœciwe pamiêtanie w³aœciwe zag³êbianie siê(rozmyslanie) A co oznacza tak naprawde owo 'w³asciwe'? Ano do kazdej sytuacji odpowiednio dopasowane, czyli inne. To co w teorii brzmi prosto, w praktyce moze byÌ znacznie trudniejsze, bo przeciez kazda sytuacja jest inna. Kto pozna szlachetne prawdy i kroczy oœmiostopniowa œcie¿k¹, dostêpuje zbawienia. Celem jest osi¹gniêcie nirwany (rozproszenia). Oznacza to stan pe³nego wygaœniêcia pragnieù ¿yciowych i wyrwanie siê z krêgu wcieleù. Oœwieceni potrafi¹ uwolniÌ siê od wszelkich pragnieù ju¿ za ¿ycia, a po swej œmierci osi¹gaj¹ pe³n¹ nirwanê. Wygasniecie pragnieù imho, to brak przylepiania sie do sytuacji, osob wi¹zania z tym co na ziemi czlowieka zatrzymuje. Najproœciej ujmujac 'jesli kochasz jedno - inne tego przeciwieùstwo nienawidzisz' owa neutralnoœc nie jest sprawa prost¹, bo przeciez uwielbiamy 'kochaÌ' i rozprawiaÌ o miloœci. Nirwana wiec nie jest 'nic nierobieniem' lecz nie powodowaniem kolejnej karmy, która mog³aby ducha zawrócic spowrotem do samsary (cyklu narodzin ismierci) - to moja osbista opinia, choc nie dokoùca sprawdzona  A co do dzialania, o którym piszesz przy okazji projektowania maszyny, to sposob takiego dzialania zosta³ skalsyfikowany jako 3 guny: -Sattwa (dobroÌ - symbolem jest Visnu podtrzumuj¹cy istnienie œwiata i zycia w nim) stanowi podstawê wszystkich materialnych czy mentalnych spraw i dzia³aù we wszechœwiecie, które oœwiecaj¹, wznosz¹ czy zachwycaj¹. Odnosi siê do tego, co lekkie, jasne, zwi¹zane z wiedz¹ i szczêœciem. -Rajas (pasja - symbolem pasji jest Brahma, stwarzaj¹cy œwiat powo³uj¹cy nowe istnienie, ekspansja) odpowiada za wszystko, co dynamiczne, ekspansywne, wzburzone. Ujmuje zjawiska cechuj¹ce siê ruchem i dzia³aniem, wywo³uj¹ce pragnienie i bolesnoœÌ. -Tamas (ignorancja - symbolem jest Siva, odpowiada za destrukcje to guna ciemnoœci, apatii) okreœla elementy mroczne, ciê¿kie, bezw³adne, powoduj¹ce sennoœÌ, omroczenie, niewiedzê. To jakoœÌ, która zacieœnia, ogranicza, dociska.
W innej tradycji te trzy guny oznaczaj¹c jakoœÌ umys³u: spokojny, pobudzony, ospa³y. Guny wystêpuj¹ w ró¿nych mieszaninach i znajduj¹ siê w nieustannej oscylacji, a tym samym odpowiadaj¹ za wszelkie zachodz¹ce wokó³ nas zmiany. O dzialaniu 3 gun napisano wiele rozprawek jak zachowuj¹ sie jedz¹ i co mowi¹ osoby pod wp³ywem 3 gun. Np osoby w pasji lubi¹ ostre przyprawy i mówiÌ ostre slowa, w dobroci - ³agodne s³owa i takiez potrawy, w ignorancji jedz¹ zepsute po¿ywienie, siej¹ zepsucie i beznadzieje... Lecz pomimo tego, to co naprawde 'Jest' umyka nawet 3 gunom które s¹ tylko manifestaj¹ niewidzialnego.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tenebrael
Gość
|
 |
« Odpowiedz #2 : Marzec 03, 2009, 08:30:17 » |
|
Enigma - szczerze powiem, ¿e nie do koùca to mia³em na myœli (choÌ absolutnie nie uwa¿am, ¿e to, co napisa³aœ, mija siê z prawd¹). Jak napisa³em wczeœniej, s³ów "dobro, z³o i neutralnoœÌ" u¿ywa³em tutaj nie w ich tradycyjnym znaczeniu, a raczej dla okreœlenia profilu dzia³ania. Mo¿e napiszê to jeszcze raz, na innym przyk³adzie, by nie by³o skojarzeù z innymi okreœleniami. WeŸmy przyk³ad ojca rodziny, i jego trzy mo¿liwe zachowania przy podejmowaniu decyzji rodzinnych: 1. Ojciec autorytarny - Sam podejmuje decyzjê. Ostateczne s³owo nale¿y do niego. On analizuje wszystkie pomys³y rodziny, on decyduje, on wybiera. 2. Ojciec "demokratyczny" - Postêpuje jak równoprawny cz³onek rodziny. Nie narzuca swojego zdania, ale je wypowiada, tak samo podatny na krytykê, jak i na aprobatê. Nie stara siê, by jego g³os by³ decyduj¹cy. 3. Ojciec trzymaj¹cy siê w cieniu - inni rzucaj¹ pomys³y, inni oceniaj¹, inni wybieraj¹, a on obserwuje, s³ucha, rozwa¿a, jednak nie wyg³asza swojego zdania. Interweniuje, gdy ktoœ zboczy z tematu, gdy daje zbyt nierealistyczne wizje, plany etc, jednak odgrywa rolê raczej "moderatora dyskusji" To, co chcia³em pokazaÌ, to w³aœnie to, ¿e ¿aden z tych profili nie jest lepszy czy gorszy. Ka¿dy mo¿e siê sprawowaÌ œwietnie i byÌ z po¿ytkiem dla wszystkich, albo te¿ prowadziÌ do destrukcji. ¯e wartoœciowanie tych modeli jest jedynie pozorne. ¯e nie ma lepszej czy gorszej œcie¿ki. A przenosz¹c to na nasze rozwa¿ania, ¿e nie ma zasady w stylu: "Bezwarunkowa mi³oœÌ jest warunkiem rozwoju duchowego" czy te¿ "aby rozwijaÌ siê duchowo, musisz nie ingerowaÌ w ¿ycie innych" - to jest jedynie jedna z opcji, jedna z dróg. Jednak sam rozwój nie zale¿y od tego, JAK¥ postawê, rolê przyjmiesz, a jak dobrze zrozumiesz i "wyczujesz" t¹ rolê. To oczywiœcie moje zdanie jedynie  Pozdrowienia Tene
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Rafaela
Gość
|
 |
« Odpowiedz #3 : Marzec 25, 2011, 16:13:11 » |
|
Czym jest Rozwój Duchowy Artyku³ ten zdecydowa³em siê napisaÌ w odpowiedzi na czêste listy dotycz¹ce rozterek zwi¹zanych tym, co robiÌ, aby rozwijaÌ siê duchowo. Jest te¿ komentarzem do padaj¹cych czêsto na forum Internetu stwierdzeù, ¿e ktoœ zajmuje siê rozwojem duchowym, b¹dŸ jest rozwiniêty duchowo, podczas gdy zaledwie interesuje siê on zdolnoœciami ró¿nego rodzaju. Czas wiêc chyba zdefiniowaÌ i raz na zawsze wyjaœniÌ czym jest, a czym nie jest Rozwój Duchowy. Rozwój Duchowy polega na Poszerzaniu Œwiadomoœci, oraz Rozwoju Moralnym danej osoby. Pierwsza czêœÌ tego stwierdzenia, czyli rzecz o poszerzaniu œwiadomoœci, powinna byÌ w³aœciwie zrozumiana. Poszerzanie Œwiadomoœci nie polega na intelektualnym procesie zdobywania wiedzy. Czytanie du¿ej iloœci ksi¹¿ek, czy nawet uczestnictwo w wielu kursach "rozwoju duchowego" mo¿e wcale tego¿ rozwoju nie stymulowaÌ. Nie polega on bowiem na zwyk³ym przyswajaniu wiedzy teoretycznej, czy na rozwijaniu w sobie logiki b¹dŸ wiary. Nie polega te¿ nawet na zdobywaniu praktycznych zdolnoœci takich jak medytacja, podró¿owanie poza cia³em czy inne techniki ezoteryczne. Innymi s³owy, kiedy rozwijamy swój intelekt i zdolnoœci, nawet, je¿eli do tego celu u¿ywamy przyswajania treœci z zakresu tak zwanej ?ezoteryki? to niekoniecznie rozwijamy siê automatycznie duchowo. Wysoka œwiadomoœÌ wynika z doœwiadczeù. I to doœwiadczeù, które zosta³y przez nasz¹ istotê nale¿ycie zrozumiane. Innymi s³owy mo¿na by powiedzieÌ - wysoka ŒwiadomoœÌ wynika z w³aœciwie odrobionych lekcji ¿ycia. I znowu kwestia istotna. Jeœli ktoœ siê sparzy za pierwszym razem na czymœ i od tej pory nazywa to coœ samym z³em, to wcale nie oznacza, ze on ju¿ ten etap zaliczy³. Pochopna interpretacja doœwiadczeù jest równie¿ oznaka zblokowanej i niskiej œwiadomoœci. ŒwiadomoœÌ jest niejako ca³okszta³tem, a zarazem czymœ, co wychodzi poza granice intelektu. Dope³niana jest tak zwan¹ inteligencj¹ emocjonaln¹, czyli postrzeganiem poziomu serca, a nie tylko umys³u stricte logicznego. Wszystko to razem tworzy œwiadomoœÌ i okreœla jej stopieù. Rozwój Duchowy Drugim sk³adnikiem rozwoju duchowego, jaki wymieni³em to coœ, co nazywam rozwojem moralnym. MoralnoœÌ mo¿e siê niektórym kojarzyÌ nieco staroœwiecko i archaicznie, ale to tylko wynik szafowania tym pojêciem, zazwyczaj w kontekstach religijnych, co niekoniecznie jest jakimœ faktycznym jej wyznacznikiem. Rozwój moralny mogê chyba przyrównaÌ do szlifowania diamentu, którym jest pierwszy sk³adnik, czyli ŒwiadomoœÌ. Przy tym niezwykle trudno jest mi przekazaÌ, czym jest owa moralnoœÌ, no mo¿e poza prostym stwierdzeniem, i¿ to sk³onnoœÌ do wybierania prawdziwego dobra w swoim postêpowaniu, sk³onnoœÌ do szlachetnoœci realizowana w ¿yciu. Tak wiêc podwy¿szanie w³asnej œwiadomoœci oraz podnoszenie w³asnych standardów moralnych - oczywiœcie w trwaj¹cym naturalne procesie naszego rozwoju ? jest prawdziwym Rozwojem Duchowym. Natomiast na pewno nim nie jest rozwijalnie zdolnoœci ezoterycznych. Wspominam o tym w³aœciwie ju¿ po raz kolejny, ale widzê, ¿e przypomnieÌ warto, gdy¿ zw³aszcza w Internecie w wyniku u¿ywania pojêÌ bez pe³nego ich zrozumienia, wynik³o niema³e pomylenie. Dla wielu ludzi rozwój duchowy, zacz¹³ oznaczaÌ po prostu rozwijanie zdolnoœci parapsychicznych, czy medytacyjnych. Gdyby te rzeczy by³y faktycznie rozwojem duchowym, to mieli byœmy dziœ zapewne bardzo uduchowione (czyli szlachetne i bardzo œwiadome) spo³eczeùstwo, jako ¿e techniki "ezoteryczne" zyska³y w ostatnich latach bardzo na popularnoœci. Ale wcale bardzo uduchowionego spo³eczeùstwa nie mamy, zwarzywszy jak ludzie na forach ze sob¹ walcz¹, bawi¹ siê notorycznie w "kto jest najwiêkszym mistrzem" i niemal zawodowo wypisuj¹ oszczerstwa na ca³¹ swoj¹ "konkurencjê". Wielu z nich praktykuje jakieœ Ìwiczenia i rozwija zdolnoœci parapsychiczne, ale zapewniam Ciê drogi czytelniku b¹dŸ czytelniczko, i¿ ta b³azenada nie ma nic wspólnego z faktyczn¹ duchowoœci¹. U¿ywanie ?ezoteryki? do poczucia siê kimœ lepszym od innych, nie jest rozwojem duchowym, a wrêcz jest jego zaprzeczeniem. Ludzie, którzy praktykuj¹ rozwój zdolnoœci parapsychicznych, bez ich faktycznego zrozumienia i w oderwaniu od prawdziwego, a nie tego udawanego rozwoju duchowego, w zasadzie pchaj¹ siê w nieuniknione k³opoty i zazwyczaj prêdzej czy póŸniej je znajduj¹. Wielu z nich w takiej sytuacji, wcale nie uœwiadamia sobie gdzie pope³nili b³¹d, tylko jeszcze mocniej utwierdzaj¹ siê w swoich przekonaniach. Tak te¿ powstaje wielu pseudo "guru", którzy proponuj¹ potem "rozwój duchowy" za odpowiedni¹ kwotê. Za pieni¹dze mo¿na kogoœ nauczyÌ ró¿nych technik, pokazaÌ jak rozwijaÌ pewne zdolnoœci, czy przekazaÌ pewien zasób wiedzy teoretycznej, ale nie mo¿na mu zapewniÌ faktycznego Rozwoju Duchowego. Nigdy. Bo rozwoju duchowego nie mo¿na sobie kupiÌ. Nie mo¿na go dostaÌ od kogoœ w prezencie. Mo¿na go jedynie samodzielnie wypracowaÌ. Rozwój Duchowy ma to do siebie, ¿e nie da siê nim pochwaliÌ, zab³ysn¹Ì, zaszpanowaÌ etc. Mo¿e zostaÌ dostrze¿ony przez osoby z zewn¹trz ale wcale nie musi i nie jest to takie czêste. Rozwój Duchowy nie jest czymœ, co mo¿e podnieÌ nasz¹ samoocenê, czy nadmuchaÌ ego pokazuj¹c go "w œrodowisku". Bo gdyby tak w³aœnie by³o, oznacza³oby to, i¿ nie jest to wcale rozwój duchowy, a tylko jego imitacja kamufluj¹ca braki w samoocenie. Na koniec powtorze. Rozwój Duchowy polega na Poszerzaniu Œwiadomoœci, oraz Rozwoju Moralnym. Rozwój Duchowy mo¿na wypracowywaÌ sobie, jeœli pragniemy siê w³aœnie w ten sposób rozwijaÌ. Jest to proces stopniowy, który trudno w jakikolwiek sposób sztucznie wymusiÌ. Prawdziwy Rozwój Duchowy nastêpuje jako naturalna realizacja rozwoju naszej istoty, o ile taka œcie¿kê sobie obieramy. Jakub "Qba" Niegowski Bardzo podoba mi sie ten artykol, czesto ludzie naprawde nie maja pojecia o co chodzi z tym "Rozwojem duchowym". Zdanie to:"Rozwój Duchowy polega na Poszerzaniu Œwiadomoœci, oraz Rozwoju Moralnym. "- jest to bardzo wazne stwierdzenie. Jest to tez droga do dobra i milosci. www.jakubniegowski.pl
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
JACK
Gość
|
 |
« Odpowiedz #4 : Marzec 25, 2011, 17:43:19 » |
|
ÂŚwiĂŞta Prawda o rozwoju indywidualnym.
Jakbym czytaÂł R. Steinera.
Do tego trzeba jeszcze doÂłoÂżyĂŚ wiedzĂŞ o rozwoju ludzkoÂści jako pojedynczego organizmu.
Czyli trzeba jeszcze znaleŸÌ swoje, optymalne miejsce w tym organizmie i przyczyniaÌ siê do rozwoju tego ludzkiego monstrum.
Jednak w sumie to do uœwiadomienia sobie podstawowego znaczenia wartoœci rozwoju grupowego powinno dojœÌ samoistnie, podczas owego procesu poszerzania w³asnej œwiadomoœci i moralnoœci.
|
|
« Ostatnia zmiana: Marzec 25, 2011, 18:51:38 wysłane przez JACK »
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Gość
|
 |
« Odpowiedz #5 : Marzec 25, 2011, 20:26:04 » |
|
Witajcie Tenebraelu temat zapoda³eœ iœcie rozleg³y i niezwykle, rzek³bym, zindywidualizowany. piszesz: Ktoœ mo¿e powiedzieÌ, ¿e jest to jedynie zdobywanie pewnej wiedzy. Otó¿ nie do koùca. Wiedza ta bowiem sprawia, ¿e zaczynamy ¿yÌ œwiadomie, ¿e wszystko, co nas otacza, a tak¿e to, co jest w nas, staje siê sensowne, jesteœmy œwiadomi swoich wyborów i ich konsekwencji, œwiadomi sensu i celu rzeczywistoœci (tak tej widzialnej, materialnej, jak i niewidzialnej). Dziêki temu przekuwamy chaos w harmoniê, ¿ycie dla ¿ycia w ¿ycie dla celu.
Piszesz o ÂświadomoÂści swoich wyborĂłw hmm .. moÂżna to robiĂŚ , tak jak piszesz, na ró¿nych pÂłaszczyznach, ale co to znaczy tak na prawdĂŞ SWOICH wyborĂłw ? Piszesz raczej o celowym dziaÂłaniu ludzkim opartym na okreÂślonych przesÂłankach, na myÂśleniu wynikowym, czego podajesz trzy przykÂłady. ChciaÂłbym tu napomkn¹Ì o czymÂś, co moÂże nie do koĂąca dotyczy osobowoÂściowego, indywidualnego rozwĂłju duchowego. OprĂłcz tego, Âże nasze egotyczne umysÂły osadzajÂą siĂŞ w tej rzeczywistoÂśi i jÂą nazywajÂą , na nas samych skÂłada siĂŞ rĂłwnieÂż to, czego nie potrafimy okreÂśliĂŚ, uj¹Ì w ramy oraz nie potrafimy tego umiejscowiĂŚ w sobie. Tym "czymÂś" ( raczej kimÂś ) jest ÂŚwiadomoœÌ. Nie wiemy na dobrÂą sprawĂŞ czym/kim ona jest i gdzie siĂŞ konkretnie znajduje. SÂą oczywiÂście prĂłby naukowego jej zlokalizowania - np Stuart Hameroff , http://www.quantumconsciousness.org/ - ale wci¹¿ daleko nam , ludziom do sedna samej ÂświadomoÂści, chociaÂż kaÂżdy jÂą moÂże poczuĂŚ i kaÂżdy twierdzi, Âże jÂą posiada. To wÂłaÂśnie ÂświadomoœÌ jako taka jest nierozerwalnie zwiÂązna z rozwojem duchowym, uwaÂżam. Poza tym, co sobie tu napiszemy uÂżywajÂąc naszych umys³ów, ÂświadomoœÌ zarzÂądza naszymi ciaÂłami oraz wi¹¿e nasze ludzkie , indywidualne istnienie ze wszystkim co nas otacza w sposĂłb przez nas nie zauwaÂżalny, gdyÂż wszystko odbywa siĂŞ na poziomie szybkich , kwantowych relacji rĂłwnieÂż w naszych ciaÂłach z prĂŞdkoÂściami daleko przewyÂższajÂącymi te, ktĂłre umoÂżliwajÂą nam siatki neuronowe naszych mĂłzgĂłw. I to siĂŞ dzieje w kaÂżdej chwili , teraz. PiszÂąc o rozwoju duchowym trzeba braĂŚ pod uwagĂŞ to co juÂż wiemy o ÂświadomoÂści a takÂże to , czego siĂŞ dopiero domyÂślamy. Wiedza o sobie samym moÂże zupeÂłnie zmieniĂŚ wprogramowane w nasze umysÂły bariery i uwarunkowania . Zmienia nawet same pojĂŞcia miÂłoÂści /nienawiÂści i neutralnoÂści, ktĂłrych definicje przyjĂŞliÂśmy po to, by mĂłc siĂŞ porozumiewaĂŚ na poziomie umysÂł -umysÂł. Zatem przychyliÂłbym siĂŞ raczej do poniÂższego twierdzenia : RozwĂłj Duchowy polega na Poszerzaniu ÂŚwiadomoÂści, oraz Rozwoju Moralnym. Z tym, Âże drugi czÂłon powyÂższego zdania okreÂślany jest juÂż czysto umysÂłowymi kategoriami tego co jest , a co nie jest moralne ( osÂąd). JeÂśli bowiem zaczynamy zdawaĂŚ sobie sprawĂŞ, Âże doÂświadczanie Âżycia moÂżliwe jest dlatego, Âże nieustannie komunikujemy siĂŞ i wymieniamy z otoczeniem informacjami , rĂłwnieÂż, a moÂże nawet przede wszyskim, na poziomie informacji kwantowej, to zaczynamy dostrzegaĂŚ zanik granic pomiĂŞdzy "ja" i resztÂą Âświata. Istnienie tych granic jest odczuwalne, ale jednoczeÂśnie bardzo umowne, a tak na prawdĂŞ nie istnieje, gdyÂż wszystko jest przenikajÂącÂą siĂŞ wzajemnie energiÂą. IstniejÂą energie graniczne, ktĂłre tworzÂą iluzjĂŞ rozdzielenia, tak jak na przykÂład taka komĂłrka . Rysunek komĂłrki w ksi¹¿ce to tylko uproszczony najbardziej jak to jest moÂżliwe schemat po to , by wyjaÂśniĂŚ funkcje komĂłrki. JednakÂże pod mikroskopem widzisz co innego. PowiĂŞkszajÂąc obraz zobaczysz peÂłno "dziur" ,"porĂłw" i "dylatacji" i jeszcze to, Âże najwiĂŞcej dzieje siĂŞ POMIĂDZY . PowiĂŞkszajÂąc obraz aÂż do skali atomowej zobaczyÂłbyÂś wiĂŞcej pustej przestrzeni niÂż czegokolwiek innego. Bo tak to wÂłaÂśnie jest. Wszystko , co istnieje spaja i "rozdziela " informacja, Âładunek, siÂły elektryczne i magnetyczne ( a to tylko czubek tego, co wiemy ). KaÂżda , najmniejsza czÂąstka jest wÂłaÂściwie tylko "k³êbkiem" drgajÂących fal o okreÂślonej czĂŞstotliwoÂści. ÂŻeby wiĂŞc tak na prawdĂŞ zag³êbiĂŚ siĂŞ w pytanie "Kim jestem " , albo "co tutaj robiĂŞ " to naleÂżaÂłoby zag³êbiĂŚ siĂŞ w istotĂŞ tego kim/czym jestem. Ale nawet wtedy bardzo trudno obj¹Ì umysÂłem to, co nazywamy ÂŚwiadomoÂściÂą. Nie mĂłwiÂąc juÂż o poszerzaniu jej poprzez rozwĂłj duchowy. WÂłaÂściwie to , moim zdaniem, naleÂżaÂłoby raczej staĂŚ siĂŞ ÂświadomoÂściÂą, czyli odrzuciĂŚ umysÂł, aby mĂłc jÂą w ogĂłle "poszerzaĂŚ". Czyli osiÂągn¹Ì stan totalnego rozpuszczenia siĂŞ w absolucie, nirwany , o czym pisaÂła Enigma. Nie przywiÂązywaĂŚ siĂŞ do form i nazw, ale wĂłwczas nie mielibyÂśmy o czym tu rozprawiaĂŚ tak na prawdĂŞ  ÂŻyjemy w takich, a nie innych awatarach ÂświadomoÂści wiĂŞc rĂłzwĂłj duchowy polega rĂłwnieÂż na stopniowym POZNANIU siebie. JeÂśli w ktĂłrymÂś momencie przestaniemy siĂŞ identyfikowaĂŚ ze swoim ziemskim "ja" , a zaczniemy myÂśleĂŚ o sobie w kategoriach po³¹czonej JaÂźni, wĂłwczas moÂże zaprzestaniemy wartoÂściowania wszystkiego z czym mamy do czynienia. Istnienie w kategoriach d¹¿enia do jakiegoÂś celu moÂże straciĂŚ sens. Sens bĂŞdzie miaÂło wÂłaÂśnie Âżycie dla samego Âżycia. I to wcale nie przeczy istniejÂącej harmonii, Tenebraelu. Najtrudniej odnieœÌ siĂŞ do sensu i potrzeby istnienia wÂłasnego "ja". WÂłaÂściwie do okreÂślenia czym ono jest. JuÂż samo postawienie "ja" jako obiektu zewnĂŞtrznego zmienia zupeÂłnie perspektywĂŞ. Moim zdaniem to pierwszy kroku w tzw rozwoju duchowym.
|
|
« Ostatnia zmiana: Marzec 25, 2011, 20:31:05 wysłane przez east »
|
Zapisane
|
|
|
|
Dariusz
 Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 3
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 6024
Zobacz profil
Email
|
 |
« Odpowiedz #6 : Marzec 25, 2011, 22:55:09 » |
|
|
|
|
Zapisane
|
PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
|
|
|
songo1970
 Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 22
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 4934
KIN 213
Zobacz profil
|
 |
« Odpowiedz #7 : Maj 18, 2011, 11:17:22 » |
|
czy lepiej walczyÌ ze Z³em, czy po prostu czyniÌ dobro?.. Artyku³ pobrano ze strony eioba.pl Nie walczmy ze z³em To nie ¿art- nie warto walczyÌ ze z³em, to po prostu siê nie op³aca! To nie ¿art- nie warto walczyÌ ze z³em, to po prostu siê nie op³aca! Kiedy wypowiadamy czemuœ walkê skupiamy na tym ca³a nasz¹ energiê, nasze myœli i dzia³ania - pozornie wszystko jest ok, ale rzeczywistoœÌ mówi zupe³nie coœ innego... Dlaczego walka ze z³em nie przynosi oczekiwanych rezultatów, tylko wrêcz odwrotne? Po pierwsze przekora: W pewnej szkole w Kanadzie przeprowadzono ciekawy eksperyment - zakazano mianowicie jedzenia surowej marchewki na terenie szko³y, pod pretekstem mo¿liwoœci uszkodzenia zêbów i braku stomatologa w obiekcie. Ju¿ za samo posiadanie ca³ej surowej marchewki grozi³y kary, nie wspominaj¹c o spo¿ywaniu zakazanego warzywa. Muszê koùczyÌ? I tak wiecie jakie by³y efekty:) Œrednio przy³apywano na spo¿ywaniu surowej marchwi 4 uczniów( niestety nie pamiêtam ilu chodzi³o do szko³y...), do tego drastycznie wzros³o spo¿ycie skoków marchewkowych i surówek z marchewki jedzonych demonstracyjnie na oczach nauczycieli i to mimo i¿ rozs¹dniejsi uczniowie zapewne wywêszyli podstêp w marchewkowej prohibicji... Po drugie prawo przyci¹gania: To o czym myœlimy staje siê rzeczywistoœciom - myœlimy o z³ych rzeczach i tym samym je "karmimy". I mimo ¿e to najwa¿niejszy powód nie bêdê go rozwijaÌ,poniewa¿ albo ktoœ doskonale rozumie o co chodzi albo po prostu powinien obejrzeÌ Sekret i albo zrozumie i zmieni swoje spojrzenie na œwiat albo nie... Po trzecie nag³aœnianie z³a: Za ka¿dym razem gdy w mediach s³yszymy o jakimœ z³ym wydarzeniu nastêpuje fala podobnych zdarzeù, jakby niektórzy potrzebowali takiego wyzwalacza. Dotyczy to szczególnie samobójstw m³odych ludzi i napadów rabunkowych Po czwarte przyczyny i skutki: Kampanie typu walczmy z alkoholizmem, narkomaniom czy te¿ ostatnio z pseudokibicami koncentruj¹ siê nie na przyczynach a na skutkach, dzia³ania s¹ ukierunkowane raczej na represje, a ma³o kto zadaje sobie pytanie "dlaczego?" Po pi¹te s³ówko "nie" : Nasza podœwiadomoœÌ je olewa. Gdy mówisz do kogoœ: Nie rób tego, to go zachêcasz. A teraz nie myœl o du¿ym zielonym s³oniu pal¹cym marihuanê. I jak? Po szóste co jest naprawdê z³em? : Granica mi miêdzy dobrem a z³em nie jest wyraŸna - œwiat nie jest czaro-bia³y, nie jest nawet szary, jest kolorowy. Walcz¹c z ciemnymi kolorami mo¿emy za du¿o straciÌ... Co wiêc robiÌ? Zamiast byÌ przeciwko - b¹dŸmy za: Zamiast walki z alkoholizmem - popierajmy trzeŸwoœÌ - to przynosi du¿o lepsze efekty! Zamiast walki z papierosami - popierajmy modê na niepalenie. Zamiast walczyÌ z bied¹ - wspierajmy dostatek i bogactwo. Zamiast walki z pseudokibicami - wspierajmy i akcentujmy pozytywne zachowania na stadionach. Zamiast walczyÌ z g³upot¹ - popierajmy m¹droœÌ, inteligencjê i rozwój . Zamiast walki z depresj¹,pesymizmem i smutkiem - propagujmy radoœÌ, szczêœcie i optymizm! Tylko dbaj¹c o œwiat³o rozjaœnimy nasz œwiat;) Autor: lilith123 Przedruk ze strony: http://ircia-mojeszczescie.blogspot.com/2011/05/nie-walczmy-ze-zem.htmlArtyku³ pobrano ze strony eioba.pl http://www.rozwojduchowy.net/
|
|
« Ostatnia zmiana: Maj 18, 2011, 11:33:36 wysłane przez songo1970 »
|
Zapisane
|
"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to coœ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj¹ wszystkie mo¿liwoœci. To jest Absolutna ŒwiadomoœÌ; coœ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
|
|
|
ptak
Gość
|
 |
« Odpowiedz #8 : Maj 18, 2011, 12:10:58 » |
|
W tytule powyÂższego artykuÂłu „Nie walczmy ze zÂłem”, autorka nawoÂłuje, by nie walczyĂŚ ze zÂłem a zaraz potem pisze, cyt: „Po piÂąte s³ówko "nie" : Nasza podÂświadomoœÌ je olewa. Gdy mĂłwisz do kogoÂś: Nie rĂłb tego, to go zachĂŞcasz. A teraz nie myÂśl o duÂżym zielonym sÂłoniu palÂącym marihuanĂŞ. I jak?”No i jak zareaguje nasza podÂświadomoœÌ na wezwanie autorki? Do czego nas ona zachĂŞca?  Tak siĂŞ zastanawiam czy owo NIE, to wynalazek "szatana" by go promowaĂŚ i karmiĂŚ, czy po prostu na trwaÂłe wpisany w naszÂą ÂświadomoœÌ algorytm, klucz-wytrych? Tylko kto nim otwiera i co otwiera? Czy nie jest to w koĂącu opozycja do TAK? Opozycja czÂłowieka do Boga? Jednego bieguna do drugiego? Ale, czy bez NIE mogÂłoby funkcjonowaĂŚ TAK? Czy cokolwiek mogÂłoby funkcjonowaĂŚ? Nawet w raju musiaÂło paœÌ owo NIE! I pytanie, skaziÂło to czÂłowieka, czy wyzwoliÂło? No bo czym jest grzech pierworodny, jak nie zgwaÂłceniem TAK? Tak sobie tylko myÂślĂŞ. I chyba jestem wdziĂŞczna za moÂżliwoœÌ NIE. Prowadzi ono w inne Âświaty. A kaÂżde poznanie, to wiedza, LOGOS.  I jeszcze jedno, nigdy nie wiadomo, na jakiej wartoÂści zasadza siĂŞ NIE, a na jakiej TAK.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
songo1970
 Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 22
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 4934
KIN 213
Zobacz profil
|
 |
« Odpowiedz #9 : Maj 18, 2011, 12:37:15 » |
|
Ptakumo¿na wybiórczo czytaÌ i u¿ywaÌ tekstu,- a wiêc mój krótki wybór: "Tylko dbaj¹c o œwiat³o rozjaœnimy nasz œwiat;)" PS. ciekawe czy mo¿na w tym zdaniu znaleœÌ coœ niejednoznacznego?? pozdr. 
|
|
|
Zapisane
|
"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to coœ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj¹ wszystkie mo¿liwoœci. To jest Absolutna ŒwiadomoœÌ; coœ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
|
|
|
ptak
Gość
|
 |
« Odpowiedz #10 : Maj 18, 2011, 13:01:28 » |
|
Songo, ÂŚwietny wybĂłr, jestem za, ale…  Pod warunkiem, Âże wiemy o jakie ÂświatÂło chodzi. Bo pod ÂświatÂłem jarzeniĂłwek, albo tym rtĂŞciowo-energooszczĂŞdnym, to nie bardzo chciaÂłabym spĂŞdziĂŚ wiecznoœÌ. JednoznacznoœÌ, to ÂśmierĂŚ innych opcji. Pozdrawiam 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
songo1970
 Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 22
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 4934
KIN 213
Zobacz profil
|
 |
« Odpowiedz #11 : Maj 18, 2011, 13:05:19 » |
|
Songo, ÂŚwietny wybĂłr, jestem za, ale…  Pod warunkiem, Âże wiemy o jakie ÂświatÂło chodzi. Bo pod ÂświatÂłem jarzeniĂłwek, albo tym rtĂŞciowo-energooszczĂŞdnym, to nie bardzo chciaÂłabym spĂŞdziĂŚ wiecznoœÌ. JednoznacznoœÌ, to ÂśmierĂŚ innych opcji. Pozdrawiam  nie rozczarowaÂłaÂś mnie  PS. to spod jakiego znaku jesteÂś? 
|
|
« Ostatnia zmiana: Maj 18, 2011, 13:05:39 wysłane przez songo1970 »
|
Zapisane
|
"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to coœ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj¹ wszystkie mo¿liwoœci. To jest Absolutna ŒwiadomoœÌ; coœ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
|
|
|
ptak
Gość
|
 |
« Odpowiedz #12 : Maj 18, 2011, 13:10:22 » |
|
nie rozczarowaÂłaÂś mnie  PS. to spod jakiego znaku jesteÂś?  Spod tego, co to ponoĂŚ intelektem operuje.  Ale zapewniam, Âże serce rĂłwnieÂż mam.  Ptak, bliÂźniak Ps. A Tobie jaki znak patronuje?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
songo1970
 Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 22
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 4934
KIN 213
Zobacz profil
|
 |
« Odpowiedz #13 : Maj 18, 2011, 13:12:29 » |
|
Wê¿ownik/Strzelec- jakiœ trygon ognia, czy cóœ..  PS. zna³em/znam jednego BliŸniaka b.dobrze.. pozdr. i wszystko jasne Ptaku-bliŸniaku 
|
|
« Ostatnia zmiana: Maj 18, 2011, 13:18:37 wysłane przez songo1970 »
|
Zapisane
|
"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to coœ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj¹ wszystkie mo¿liwoœci. To jest Absolutna ŒwiadomoœÌ; coœ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
|
|
|
ptak
Gość
|
 |
« Odpowiedz #14 : Maj 18, 2011, 13:27:43 » |
|
Ja z kolei znam doœÌ dobrze (i wci¹¿ poznajê)  jednego strzelca. Nie mogê powiedzieÌ, ¿e bardzo dobrze go znam, bo cwana bestia jest i wiele czêœci siebie ma ukrytych w mroku. Nawet nie wiem, czy chcia³abym to rozœwietliÌ. TajemniczoœÌ jest bardziej ekscytuj¹ca, no i taka niejednoznaczna.  Pozdr. 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
songo1970
 Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 22
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 4934
KIN 213
Zobacz profil
|
 |
« Odpowiedz #15 : Maj 18, 2011, 13:29:45 » |
|
Ja z kolei znam doœÌ dobrze (i wci¹¿ poznajê)  jednego strzelca. Nie mogê powiedzieÌ, ¿e bardzo dobrze go znam, bo cwana bestia jest i wiele czêœci siebie ma ukrytych w mroku. Nawet nie wiem, czy chcia³abym to rozœwietliÌ. TajemniczoœÌ jest bardziej ekscytuj¹ca, no i taka niejednoznaczna.  Pozdr.  powiem ci tylko tyle, ¿e nie ³atwo dogadaÌ siê sercu i rozumowi  pozdr. 
|
|
|
Zapisane
|
"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to coœ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj¹ wszystkie mo¿liwoœci. To jest Absolutna ŒwiadomoœÌ; coœ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
|
|
|
ptak
Gość
|
 |
« Odpowiedz #16 : Maj 18, 2011, 13:36:35 » |
|
powiem ci tylko tyle, Âże nie Âłatwo dogadaĂŚ siĂŞ sercu i rozumowi  pozdr.  U mnie jakoÂś leci. WypracowaÂłam ÂścieÂżki dostĂŞpu… i teraz jedno zasila drugie. Kooperacja prawie jak w komunie.  Pozdr. 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|