jeremiasz
Gość
|
|
« Odpowiedz #25 : Kwiecień 24, 2009, 21:36:17 » |
|
Jeremiasz, tak z ciekawoÂści zapytam i z zaufaniem bĂŞdĂŞ oczekiwaÂła szczerej odpowiedzi. ÂŻyjesz w udanym zwiÂązku? Bo ja ÂżyjĂŞ, moi znajomi zazdroszczÂą i podziwiajÂą relacje, jakie stworzyÂłam wspĂłlnie z moim partnerem. Twoja bÂłyskotliwa teza nie ma potwierdzenia w moim przypadku, a wiĂŞc moÂże przetestuj jÂą jeszcze na kilku krĂłliczkach i dopiero wtedy ogÂłaszaj za prawdziwÂą.
¯yje w bardzo udanym zwi¹zku. I cieszê siê, ¿e Ty równie¿ w takim. Czy znajomi mi zazdroszcz¹? Nie wiem, nie dbam o to. Je¿eli cokolwiek w ¿yciu testowa³em, to na sobie i to co pisze wynika z w³asnego doœwiadczenia (nie jest to pierwszy mój zwi¹zek) Ty masz swoje przemyœlenia, ja mam swoje. zaufanie to poczucie stabilnoœci i bezpieczeùstwa, nad którym trzeba pracowaÌ przez d³ugi okres czasu. To œwiadomoœÌ, ¿e ta druga osoba nie zrobi niczego, czego Ty byœ nie uczyni³.
No i œwietnie. Tak to widzisz. Ty nazywasz to zaufaniem, ja nazywam to handlem wymiennym. Ja nie oceniam tego czy to z³e czy nie. To po prostu taki uk³ad. Partner nie robi niczego, czego byœ sobie nie ¿yczy³a i wzajemnie. Wszystko jest ok, dopóki macie zbie¿ne pogl¹dy, dopóki cele, które sobie wyznaczyliœcie s¹ takie same lub zbli¿one na tyle, ¿e mo¿liwy jest kompromis. Problem zaczyna siê wtedy kiedy cele ludzi tworzacych zwi¹zek zaczynaj¹ siê rozmijaÌ. np. Ty chcesz jechaÌ nad morze, on w góry. Jedno musi zrezygnowaÌ. I pewnie rezygnuje. Mo¿e w imiê "wy¿szej" koniecznoœci, zaufania, poœwiêcenia, itp. Czy zawsze pojawiaj¹ siê rozbie¿noœci w celach?.. Nie wiem. Mi siê przydarza³y st¹d poszukiwania recepty. O tym na czym zbudowany jest zwi¹zek najlepiej widaÌ w momencie kiedy siê koùczy. S³yszy siê wtedy: - tyle czasu temu poœwieci³em (³am) - to ja go tak kocham, a on to czy tamto... - ja mu tyle lat itp, a on poszed³ do jakiejs "lafiryndy" To tylko œwiadczy o tym, ¿e nasze uczucia jak¿e czêsto traktujemy jako "inwestycje", która ma po jakimœ czasie siê "zwróciÌ". A kiedy siê nie "zwraca" to myœlimy o kimœ jako fa³szywym, pod³ym, itp. np: - niech siê troche postara, tak ³atwo (tanio) mnie nie dostanie. - wybieraj - albo koledzy albo ja ,itp. To takie przyk³ady wziête z ¿ycia. Janneth, zrób taki eksperyment. WybraŸ sobie, ¿e Twój partner postanawia od Ciebie odejœÌ. Po prostu pewnego dnia mówi "¿egnaj" Co wtedy czujesz? Jakie to uczucia? Jakie jest Twoje zdanie o nim? Czy nagle z tego fajnego partnera zmienia siê w kogoœ pod³ego, kto tyle lat wspólnego ¿ycia postanawia przekreœliÌ jedym s³owem? WyobraŸ sobie tak¿e, ¿e to Ty odchodzisz. ¯e przesta³o ci pasowac to co jest i Ty mówisz "¿egnaj". Czy myœlisz o sobie jak o kimœ pod³ym czy raczej uwa¿asz ¿e masz racje, ¿e to co robisz jest korzystne. Nie przez przypadek tyle w tym terminologii handlowej, jêzyka interesów. Czy to Ÿle? Nie. Po prostu dobrze wiedzieÌ dlaczego z kimœ jesteœmy albo przestajemy byÌ. S¹ te¿ inne powody bycia w zwi¹zkach? Nie tylko "handlowe" np: - LitoœÌ (bo on/ona ma tylko mnie, sam(a) sobie nie poradzi) - Poœwiêcenie (no.. ja to niewa¿ne... ale fajnie, ¿eby on(ona) by³a zadowolona) - Pycha (patrzcie jak¹ mam fajn¹ (zgrabn¹, ³adn¹, z du¿ym biustem) dziewczynê, patrzcie jakiego mam fajnego (przystojny, zaradny, z fajnym ... autem) faceta - Brak wiary w siebie (lepszy taki (taka) ni¿ ¿aden (¿adna) - Wiek (ju¿ na mnie czas, wszyscy ju¿ maj¹ ¿ony, mê¿ów) - itp, itp.. mo¿na wymieniaÌ by d³ugo. Gdzie tu jest mi³oœÌ? pozdrawiam ps. ¯eby by³o jasne. nie próbujê nikogo przekonaÌ do mojego sposobu patrzenia na zwi¹zki. Tak naprawdê ka¿dy ma racje, swoj¹ prawdê, swoje widzenia œwiata. Dla jednych to co piszê to bzdury, dla drugich coœ z czym siê uto¿samiaj¹. I tak w³aœnie powinno byÌ.
|
|
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 24, 2009, 22:37:35 wysłane przez jeremiasz »
|
Zapisane
|
|
|
|
astro
Gość
|
|
« Odpowiedz #26 : Kwiecień 24, 2009, 23:06:22 » |
|
Czy znajomi mi zazdroszczÂą? Nie wiem, nie dbam o to.
Jak¿e dojrza³a postawa Jeremiaszu. Bo có¿ nas mog¹ obchodziÌ opinie innych ludzi o naszych zwi¹zkach, jak równie¿ ich zazdroœci.Jestem w szoku jak coœ takiego s³yszê. Wogóle bym nawet czegoœ takiego nigdy nie napisa³, by siê podpieraÌ opiniami innych ludzi.To skrajny mentalizm ( czytaj mentalnoœÌ), która odbiera mi chêÌ do wymiany wiedzy.
|
|
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 24, 2009, 23:20:32 wysłane przez astro »
|
Zapisane
|
|
|
|
janneth
Skryba, jakich maÂło
Punkty Forum (pf): 23
Offline
Płeć:
Wiadomości: 1642
Zobacz profil
Email
|
|
« Odpowiedz #27 : Kwiecień 25, 2009, 00:42:56 » |
|
Jeremiasz, rozterki mi³osne, jakie wymieni³eœ s¹ tak ma³ostkowe, ¿e nie le¿y w moim zwyczaju zaprz¹tanie sobie nimi g³owy. Ró¿nica miêdzy nami jest kolosalna i zdajesz siê jej nie dostrzegaÌ sukcesywnie przedstawiaj¹c mi w³asne utopijne spojrzenie na œwiat i system moralny, który wydaje mi siê byÌ jeszcze bardziej nie realny. To, co wymieni³eœ to nie kompromisy. To w³aœnie poróŸnienie charakterów doprowadza do sytuacji, kiedy musisz podj¹Ì decyzjê, czy wybierasz w³asne szczêœcie czy czyjeœ. Wogóle bym nawet czegoœ takiego nigdy nie napisa³, by siê podpieraÌ opiniami innych ludzi.To skrajny mentalizm ( czytaj mentalnoœÌ), która odbiera mi chêÌ do wymiany wiedzy.
W takim wypadku ja równie¿ bêdê rada, je¿eli nie bêdziesz siê wtr¹ca³ w moje s³owa. Oczywiœcie nie zabraniam, ale skoro ju¿ w tak krytyczny sposób siê do mnie odnosisz, to czasem warto ugryŸÌ siê w jêzyk ni¿ potem ¿a³owaÌ swojej nadszarpniêtej doskona³oœci.
|
|
|
Zapisane
|
The Elum do grieve The oak he do hate The willow do walk if ye travels late.
|
|
|
aiden
Gość
|
|
« Odpowiedz #28 : Kwiecień 25, 2009, 09:34:52 » |
|
z niektórych powy¿szych wypowiedzi bije wrogoœci¹, ortodoksj¹ cieszyÌ siê trzeba, ¿e mo¿na w ten sposób poobserwowaÌ tak skrajne sposoby poznawania siebie, bo to ¿e ka¿dy musi przejœÌ inn¹ drog¹ jest oczywiste wracaj¹c do zaufania okazuje siê, ¿e jest ono po prostu nietrwa³e, podlega kaprysom, zmianom Bezwarunkowe zaufanie musi zatem byÌ elementem trwa³ym, ale na czym opartym?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Gość
|
|
« Odpowiedz #29 : Kwiecień 25, 2009, 09:55:21 » |
|
Rodzi siĂŞ dziecko, jest czyste, bezgranicznie ufa wszystkim. Dziecko roÂśnie, nabywa przekonaĂą, doÂświadczeĂą, traci stopniowo zaufanie do Âświata. CzÂłowiek dojrzaÂły „wie”, komu moÂżna, komu nie moÂżna … A twoja jaŸù? Ona nie musi ufaĂŚ, ona wie, czego ty – czÂłowiek nie wiesz. JeÂśli tracisz z niÂą po³¹czenie zapĂŞtlasz siĂŞ w ludzkich uwarunkowaniach. Wtedy boisz siĂŞ obcych, zwalczasz system, nie ufasz, bo brak ci oparcia w Âświecie duchowym. Wnioski?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mora
Gość
|
|
« Odpowiedz #30 : Kwiecień 25, 2009, 14:25:50 » |
|
Oj wy ludzie albo tak maÂło wiecie o Âświecie i innych ludziach i Âżyciu i sposobach postĂŞpowania albo piszecie to specjalnie Âżeby co? Bo nie wiem.
Bezwarunkowe zaufanie jak¿e i mi³oœÌ w naszych czasach nie mo¿liwe na razie a wiecie dlaczego?
Bo ludzie majÂą w sobie zbyt wiele negatywnych uczuĂŚ. Strach, BĂłl, Cierpienie, Gniew takie sÂą wÂłaÂśnie caÂłe spoÂłeczeĂąstwa.
SpĂłjrzmy na taki ZakÂład Poprawczy to miejsce produkuje potencjalnych przestĂŞpcĂłw od kolegi siĂŞ dowiedziaÂłem ktĂłry miaÂł kolegĂŞ w takim wÂłaÂśnie zakÂładzie Âże za przeproszeniem ludzie Gnojom siĂŞ tam na wzajem. Zero miÂłoÂści.
Wiêc gatki typu Bezwarunkowa mi³oœÌ, zaufanie niczego nie wnosz¹. Mo¿e i to s¹ szlachetne s³owa ale to tylko S£OWA i nic wiêcej.
Pozdrawiam Mora
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Gość
|
|
« Odpowiedz #31 : Kwiecień 25, 2009, 16:37:49 » |
|
Ludzie piszÂą to , co wiedzÂą o Âświecie , albo wydaje im siĂŞ, Âże wiedzÂą. Niemozliwe jest to, co za niemoÂżliwe uznajesz wedle swojej wiedzy, wprogramowanej Ci przez jakiÂś "zakÂład poprawczy" , ktĂłry ja nazwaÂłbym po prostu Systemem. Ludzie nieuÂświadamiajÂą sobie wielkoÂści, ktĂłrÂą posiadajÂą, dlatego poddajÂą siĂŞ Strachowi , BĂłlowi, Cierpieniu i Gniewowi. To sÂą programy , nakÂładki na ludzkie ego. One Âświetnie funkcjonujÂą w "zakÂładach poprawczych". Zgadnij dlaczego sÂą Systemowi potrzebne ?
S³owa bez g³êbszego kontekstu w którym mog³yby byÌ zakorzenione rzeczywiœcie nie wygl¹daj¹ atrakcyjnie . S¹ jak przypowieœci biblijne. Ale gdy zmienisz "zoom" zobaczysz prawdziw¹ treœÌ zawart¹ w S³owie. Wszystko zale¿y od Ciebie .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
aiden
Gość
|
|
« Odpowiedz #32 : Kwiecień 25, 2009, 16:43:02 » |
|
Mora jak w taki sposób chcesz zmienić świat, bo widać że masz jakiś model postępowania, który zapewni Tobie i innym wspaniałą, uduchowioną egzystencję. Nie możesz po prostu przyjąć niektórych "pobożnych życzeń" za oznakę poprawy? Zdajesz się być osobą mocno stąpającą po ziemi, może i tak jest, ale czy obok Ciebie nie mogą istnieć idealiści, romantycy? Wyścig szczurów czas zakończyć, meta coraz bliżej a na "szczury" czeka "klapka". Ja znam trochę ludzi, nie uważam się jednak za wybitnego specjalistę w tej dziedzinie, dużo przede mną i tego nie kryję, ale lubię wzniosłe cele i wierzę, w ludzi, w Ciebie, w nasz Świat. Nie przekonuję nikogo do swoich poglądów, ale niekiedy się nimi dzielę. Nie posłucham więc Ciebie i nie przestanę marzyć min. o bezwarunkowej miłości i zaufaniu.
|
|
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 25, 2009, 16:43:55 wysłane przez aiden »
|
Zapisane
|
|
|
|
jeremiasz
Gość
|
|
« Odpowiedz #33 : Kwiecień 25, 2009, 20:44:30 » |
|
Wiecie, Janneth twierdzi o tym co piszĂŞ "utopijne spojrzenie na Âświat i system moralny, ktĂłry wydaje mi siĂŞ byĂŚ jeszcze bardziej nie realny", Mora uwaÂża Âże "ludzie majÂą w sobie zbyt wiele negatywnych uczuĂŚ. Strach, BĂłl, Cierpienie, Gniew takie sÂą wÂłaÂśnie caÂłe spoÂłeczeĂąstwa" Z kolei Ptak pisze :"Rodzi siĂŞ dziecko, jest czyste, bezgranicznie ufa wszystkim." A Aiden z kolei twierdzi: "nie przestanĂŞ marzyĂŚ min. o bezwarunkowej miÂłoÂści i zaufaniu."
To jaki jest ten Âświat?... Czy taki jak pisze Janneth, Mora, czy moze jak Astro albo Ptak czy Aiden?
OdpowiedŸ jest bardzo prosta. Œwiat jest KA¯DEGO rodzaju. W Œwiecie jest wszystko. WSZYSTKO. W Œwiecie mo¿na zaobserwowaÌ KA¯D¥ postawê ludzk¹. Mo¿na znaleŸÌ: - ludzi kochaj¹cych siê i mo¿na znaleŸÌ ludzi nienawidz¹cych siê, - pokój i wojnê, - dostatek i biedê, - sytoœÌ i g³ód, - m¹droœÌ i g³upotê, - ³agodnoœÌ i okrucieùstwo, Wszystko, wszystko wszystko.... o czym tylko mo¿na pomyœleÌ.
KaÂżdy z nas patrzy na Âświat przez okulary. JeÂżeli zaÂłoÂżysz niebieskie okulary to Âświat jaki widzisz jest niebieski. I dopĂłki nie zdasz sobie sprawy z tego, ze masz na oczach okulary, dasz siĂŞ pokroiĂŚ za to, Âże Âświat jest niebieski. KtoÂś kto ma okulary czerwone nigdy nie zgodzi siĂŞ z tym, ktĂłry nosi okulary niebieskie.
Co jest tymi okularami? Nasze myœli. Je¿eli uwa¿asz, ¿e w œwiecie jest mi³oœÌ - spotykasz i doœwiadczasz mi³oœci. Je¿eli uwa¿asz, ze œwiat jest pe³en nienawiœci - to w³aœnie dostrzegasz, to w³aœnie widzisz. Itp,
Wydaje siê nam, ¿e nasze myœli opisuj¹ rzeczywistoœÌ - a tymczasem jest dok³adnie odwrotnie - nasze myœli to filtr przez jaki postrzegamy RzeczywistoœÌ i to co zobaczymy to nasza subiektywna osobista rzeczywistoœÌ. Ta, o któr¹ tak kruszymy kopie. A tymczasem WSZYSCY mamy racjê. WSZYSCY. Bo ka¿dy nosi swoje okulary i ka¿dy widzi swoj¹ osobist¹ rzeczywistoœÌ, która wydaje mu siê obiektywna, jedyna.
A w œwiecie jest dok³adnie wszystko. Z³o, dobro, bogactwo, bieda, nienawiœÌ, mi³oœÌ, g³ód, sytoœÌ, m¹droœÌ, g³upota, radoœÌ, smutek....
Co wybierasz?
|
|
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 25, 2009, 21:01:38 wysłane przez jeremiasz »
|
Zapisane
|
|
|
|
Mora
Gość
|
|
« Odpowiedz #34 : Kwiecień 25, 2009, 21:16:04 » |
|
WidaĂŚ chyba siĂŞ nie zrozumieliÂśmy.
To co napisaÂłem to realizm. Prawdziwe Âżycie.
Life is Brutal.
Rozumiesz?
To ¿e ty tak myœlisz o tym aby by³o bezwarunkowe zaufanie, mi³oœÌ to jest tylko twój model inni ludzie maj¹ w³asne modele.
I wracajÂąc do bezwarunkowej miÂłoÂści to powiem ci Âże to jest NIEMOÂŻLIWE a jeÂżeli chcesz abym ci to wyjaÂśniÂł to napisz na PW to ci powiem dlaczego tak uwaÂżam.
Praw natury nic nie przezwyciĂŞÂży.
Przykro mi.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
astro
Gość
|
|
« Odpowiedz #35 : Kwiecień 25, 2009, 21:42:37 » |
|
Wiecie, Janneth twierdzi o tym co piszĂŞ "utopijne spojrzenie na Âświat i system moralny, ktĂłry wydaje mi siĂŞ byĂŚ jeszcze bardziej nie realny", Mora uwaÂża Âże "ludzie majÂą w sobie zbyt wiele negatywnych uczuĂŚ. Strach, BĂłl, Cierpienie, Gniew takie sÂą wÂłaÂśnie caÂłe spoÂłeczeĂąstwa" Z kolei Ptak pisze :"Rodzi siĂŞ dziecko, jest czyste, bezgranicznie ufa wszystkim." A Aiden z kolei twierdzi: "nie przestanĂŞ marzyĂŚ min. o bezwarunkowej miÂłoÂści i zaufaniu."
To jaki jest ten Âświat?... Czy taki jak pisze Janneth, Mora, czy moze jak Astro albo Ptak czy Aiden?
Jeremiaszu. Problemem nie jest to co widzê, to co s³yszê, to co czujê, to co myœlê, tylko problemem jest nieœwiadmoœÌ lub Nie-pe³na œwiadmoœÌ, tego co pojawia siê w polu naszego umys³u. Wiêc je¿eli pojawia siê z³oœÌ, nienawiœÌ, niechêÌ, ciepienie, lêk, brak zaufania, to punktem wszelkiego wyjœcia jest zadanie samemu sobie pytania - dlaczego siê bojê, dlaczego cierpiê, dlaczego nie ufam ludziom. Tymczasem dzieje siê na odwrót: my tylko os¹dzamy ( bo tak najproœciej i naj³atwiej), a nie przygl¹damy siê temu wszystkiemu, a to w jaki sposób os¹dziliœmy, tak dalej opisujemy. Wiêc ca³a rzecz nie polega na intelektualnym zrozumieniu, lecz polega na doœwiadczeniu tego co pojawia siê w zasiêgu nas, czyli naszego pola ¿ycia. Ptak ma racjê, ¿e rodzimy siê ufni, ¿yczliwi, wolni, szczêœliwi ( bo tak w³aœnie przecie¿ jest) lecz to wszystko zostaje nam poŸniej odebrane.I tu jest temat do przerobienia, temat nr1. w naszym ¿yciu, a nie dyskusje typu, ¿e ktoœ ¿yje w utopijnym œwiecie. Komu przynosi zaszczyt, komu przynosi chwa³ê mówienie, wskazywanie drugiemu cz³owiekowi, ¿e ¿yje on w utopijnym œwiecie ! Czy w ten sposób jego œwiat siê zmieni, czy pomo¿emy komuœ w ten sposób??? To tylko próba zaimputowania swojego widzenia œwiata kumuœ innemu.Lecz pod tym wszystkim kryje siê tylko forma obrony i ochrony swojego w³asnego ''œwiata'', nic wiêcej. A bronimy swojego ''œwiata'' tylko dlatego, ¿e boimy siê ''przejœÌ do innego'' , dlatego, ¿e by³oby to dla nas zbyt bolesnym doœwiadczeniem, gdybyœmy nagle musieli porzuciÌ stary schemat myœlenia i zast¹piÌ go nowym. Zgodzê siê ze wszelkimi tego typu ''próbami'' pewnych sugestii pod warunkiem, ¿e ktoœ chce podzieliÌ siê ze mn¹ swoim doœwiadczeniem, chêci¹ wspólnego i szerokiego popatrzenia na coœ z ró¿nej perspektywy, a nie tylko dokonywania os¹dów - jesteœ taki lub inny, ¿yjesz w takim, a takim œwiecie.I na tym polega ta subtelna ró¿nica pomiêdzy jednym a drugim. Naszymi okularami nie s¹ nasze myœli ( bo myœli s¹ tylko zewnêtrznym obrazem naszej wewnêtrznej rzeczywistoœci ), tylko naszymi ''okularami'', jest nasza samoœwiadmoœÌ, która jest w znacznej mierze uwarunkowana (oprogramowaniem) zaczerpniêtym z przestrzeni audiowizualnej, w której przebiega³a nasza droga rozwojowa. Istot¹ rzeczy jest wiêc uœwiadomienie sobie tego oprogramowania (czym ono jest i w jaki sposób determinuje nasze ¿ycie) i pozwolenie jej na to, aby od Nas ''odp³yne³o''. Twierdzenie, ¿e ktoœ ''¿yje w utopijnym œwiecie'', nie oznacza , ¿e Ty akurat ¿yjesz w utopijnym œwiecie, lecz ten ktoœ dokonuje takiego os¹du poprzez swój w³asny pryzmat widzenia, percepcji œwiata, nadaj¹c mu tym samym tak¹ wartoœÌ i taki sens, który wynika tylko z jego w³asnej percepcji, która jest relatywnie zgodna z jego w³asn¹ samoocen¹. Kolejnym problem jest to, ¿e nasze przekonania, ¿e œwiat jest utopijny,czy nie warto ufaÌ innym, powoduje, to ¿e (energie wszechœwiata biegn¹ za naszymi myœlami) tworzymy w ten sposób budulec, tworzymy w ten sposób nasz¹ rzeczywistoœÌ. A póŸniej przygl¹damy siê tym naszym wytworom wyobraŸni, które siê prêdzej czy poŸniej materializuj¹ w œwiecie energii i mówimy- ¿yjemy w utopijnym œwiecie, niesprawiedliwym, czy niegodnym zaufania. Tak zgadza siê, lecz ten ''œwiat'' jest w³aœnie tylko tym œwiatem ( niczym innym) który Ty sam jak i inni wczeœniej go wykreowali, wytworzyli, a teraz sami siê mu przygl¹daj¹ twierdz¹c, ¿e on taki jest. Co do zaufania - osobiœcie ufam i nie pytam nigdy dlaczego. Amen
|
|
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 25, 2009, 23:09:48 wysłane przez astro »
|
Zapisane
|
|
|
|
jeremiasz
Gość
|
|
« Odpowiedz #36 : Kwiecień 25, 2009, 23:14:58 » |
|
Naszymi okularami nie s¹ nasze myœli ( bo myœli s¹ tylko zewnêtrznym obrazem naszej wewnêtrznej rzeczywistoœci ), tylko naszymi ''okularami'', jest nasza samoœwiadmoœÌ, [...]
Astro, moja wypowiedŸ nie mia³a na celu uchwycenie mechanizmów (jak o tym zacz¹³ pisaÌ Ptak). £atwiej przyj¹Ì pojêcie "myœl" ni¿ "samoœwiadomoœÌ", itp. £atwiej przyj¹Ì "wybór" ni¿ "kreacja", itp. Na mówienie o wprogramowaniu, wzorcach zachowaù przyjdzie w³aœciwy czas. Przyj¹³em pewnie uproszczenia. _Celowo_. Chcia³em w miarê obrazowy sposób pokazaÌ dwie rzeczy: 1. ¯e ka¿dy z nas widzi œwiat po swojemu (metafora okularów) 2. ¯e ka¿dy jest odpowiedzialny za to co jest. (metafora ich wyboru) Dla niektórych œwiat jest okrutny. Dlaczego? Bo przecie¿ takim go widz¹. Dlaczego go tak widz¹? Bo tak o nim myœl¹. Dlaczego o nim tak myœl¹? Bo tak go widz¹. A przecie¿ rozwój rozpoczyna siê w momencie kiedy dopuszczasz mo¿liwoœÌ, ¿e siê mylisz. Kiedy dostrze¿esz ten zaklêty kr¹g bêdziesz mia³ mo¿liwoœÌ wyrwania siê z niego. (zdjêcia okularów lub za³o¿enia ŒWIADOMIE takich jakie ci pasuj¹) pozdrawiam p.s. zawsze to my jesteœmy odpowiedzialni za nasze okulary. Mówienie o tym, ¿e ktoœ nas pozbawia ufnoœci, ¿e rodzice, ¿e spo³eczeùstwo, itp to tak¿e uproszczenie, doœÌ niebezpieczne, bo powoduje, ¿e szukamy "winy" na zewn¹trz. A przecie¿ nikt tutaj nie jest za karê.
|
|
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 25, 2009, 23:32:36 wysłane przez jeremiasz »
|
Zapisane
|
|
|
|
astro
Gość
|
|
« Odpowiedz #37 : Kwiecień 26, 2009, 20:34:10 » |
|
Dla niektĂłrych Âświat jest okrutny. Dlaczego? Bo przecieÂż takim go widzÂą. Dlaczego go tak widzÂą? Bo tak o nim myÂślÂą. Dlaczego o nim tak myÂślÂą? Bo tak go widzÂą.
Skoro tak widz¹, dlatego, ¿e tak myœl¹ ( co siê oczywiœcie zgadza ) to pytanie, dlaczego tak widz¹ i dlaczego tak myœl¹ o œwiecie. Moja odpwiedŸ jest taka: ludzie tak widz¹ ten œwiat dlatego, ¿e uwierzyli , ¿e to co widz¹ jest prawdziwe. I tu wchodzimy w genetyczne uwarunkowania, które pozwalaj¹ wierzyÌ jednostce, ¿e skoro ona tak widzi ten œwiat, to znaczy ¿e on taki jest i koniec , kropka. Wiêc ''okrojona'' œwiadomoœÌ nie dopuszcza myœli, ¿e to co widzi, to nie jest ¿aden œwiat, tylko jej w³asne ''okulary''.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Thotal
Gość
|
|
« Odpowiedz #38 : Kwiecień 26, 2009, 23:53:05 » |
|
Œwiat w którym ¿yjemy, nasza cywilizacja, doprowadzi³a zaufanie do strefy bajek i legend. ¯aufanie dla wielu jest symbolem s³aboœci, naiwnoœci i braku realizmu w procesie myslenia i doœwiadczania. Œwiat zbudowany na strachu nie zezwala na wiarê drugiemu cz³owiekowi, wiara jest wrêcz eliminowana w systemie wychowawczym nawet ma³ym dzieciom. Przy braku zaufania rodzi siê kontrola, ta z kolei przyci¹ga zazdroœÌ itd, itp. Kiedy cz³owiek wype³niony jest mi³oœci¹, strach nie ma ju¿ w³adzy i przychodzi wolnoœÌ. Bêd¹c wolnym, ofiarowujesz wolnoœÌ wszystkim dooko³a w sposób automatyczny, wolnoœÌ jest efektem zaufania, a zaufanie utwierdza jeszcze bardziej uczucie mi³oœci. Wszyscy ci, którzy nie potrafi¹ obyÌ siê bez kontroli (czytaj; nie ufaj¹), nie rozwinêli jeszcze wewnêtrznej si³y pozytywnych uczuÌ, swój strach uzewnêtrzniaj¹ postaw¹ "realisty" i szukaj¹ wsparcia duchowego od sobie podobnych. Iluzja w której ¿yj¹ dostarcza im na codzieù mnóstwo przyk³adów racji takiego myœlenia, ale to tylko ILUZA. Pozdrawiam - Thotal
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
aiden
Gość
|
|
« Odpowiedz #39 : Kwiecień 27, 2009, 05:50:39 » |
|
to ty ustanawiasz w³asne regu³y, ty ustanawiasz sam dla siebie zasady postêpowania. I osadzasz, jak dobrze siê spisa³eœ; jak dobrze siê sprawujesz. Albowiem to ty sam postanowi³eœ, Kim i Czym W Istocie Jesteœ i Czym Pragniesz ByÌ. Dlatego ty jeden mo¿esz siebie oceniÌ. Cytat ten znalaz³em w "RzB", wynika z tego, ¿e wszystko zale¿y od NAS, bezwarunkowe zaufanie równie¿. Ponadto nie mo¿emy oceniaÌ rozwoju innych osób bo ka¿dy ma inny baga¿ doœwiadczeù, idzie inn¹ drog¹ i okazaÌ siê mo¿e ¿e min. bezwarunkowe zaufanie, mi³oœÌ nie s¹ mu potrzebne na etapie, w którym siê obecnie znajduje.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
jeremiasz
Gość
|
|
« Odpowiedz #40 : Kwiecień 27, 2009, 08:19:09 » |
|
Zgadza siĂŞ Aiden, jak to mĂłwiÂą "kaÂżdy sÂądzi wedÂług siebie". Tutaj jest prosta zasada - "zasada rezonansu". Albo "podobne przyciÂąga podobne". JeÂżeli jakaÂś myÂśl, zdarzenie, itp wydaje ci sie wÂłaÂściwa to jesteÂś z tym w rezonansie. "Nadajesz na tej samej fali" - jak mĂłwiÂą niektĂłrzy. Bardzo trafne porĂłwnanie.
Tutaj nie chodzi o ocenianie etapu rozwoju. Bo kaÂżdy ma swĂłj i wÂłaÂściwy dla niego etap.
Ale naturaln¹ sk³onnoœci¹ ka¿dego jest podnoszenie siê, rozwiajanie siê. £atwiej jest iœÌ do przodu je¿eli jakaœ postawa wyda ci siê "atrakcyjna", je¿eli zetkniesz siê z czymœ, co ciê "poci¹ga". ¯ycie na Ziemi dlatego jest takie cenne poniewa¿ mo¿liwych postaw ¿yciowych jest tutaj praktycznie nieograniczona iloœÌ. Dlatego te¿ cenne jest przekazywanie sobie (czasami s³owem, czasami przyk³adem) innych postaw... bo a nu¿ dana struna "zarezonuje" i ktoœ (gotowy na to) zauwa¿y mo¿liwoœÌ wzniesienia siê.
Prawdopodobnie s¹ miejsca gdzie jest to trudniejsze, gdzie otaczaj¹ ciê ludzie tylko i wy³¹cznie z twoj¹ postaw¹, twoim systemem wartoœci - tam mo¿na utkn¹Ì na d³ugo nie maj¹c mo¿liwoœci skonfrontowania siê z czymœ innym.
A tutaj?.. JakÂże czesto myÂślimy "jak on mĂłgl tak zrobiĂŚ?, jak ona mogÂła siĂŞ tak zachowaĂŚ" lub przeciwnie "ale fajnie to robi, teÂż bym tak chciaÂł, ale fajna postawa, moÂże teÂż taki bĂŞdĂŞ". I to jest wÂłaÂśnie najcenniejsze tutaj.
pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Thotal
Gość
|
|
« Odpowiedz #41 : Kwiecień 27, 2009, 21:21:46 » |
|
Najwa¿niejszy jest cel... Jeœli szukasz wokó³ siebie zrozumienia, zaufania, aprobaty, to pierwszym krokiem do tego jest aprobata, zaufanie i zrozumienie innego cz³owieka. Pozdrawiam - Thotal
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
astro
Gość
|
|
« Odpowiedz #42 : Kwiecień 27, 2009, 21:38:46 » |
|
Najwa¿niejszy jest cel... Jeœli szukasz wokó³ siebie zrozumienia, zaufania, aprobaty, to pierwszym krokiem do tego jest aprobata, zaufanie i zrozumienie innego cz³owieka.
Pierwszym krokiem jest zrozumienie, zaufanie i aprobata siebie samego. Gdy to zrozumienie, zaufanie i aprobatĂŞ dokonasz wobec siebie wtedy tymi samymi wartoÂściami zrozumienia i zaufanie bĂŞdziesz mĂłgÂł je obdzieliĂŚ innych. Bo jeÂżeli nie ufasz sobie, nie akceptujesz siebie, to w jaki sposĂłb uczynisz to wobec innych ...? Jak mĂłwi stare przysÂłowie - ani Solomon z pustego nie naleje.... wiĂŞc najpierw musisz coÂś mieĂŚ, aby daĂŚ innym... Nie mieszajcie kochani, piszcie krĂłtko i do rzeczy. Pytanie, czy jest moÂżliwe bezwarunkowe zaufanie - moja odpowiedÂź - wszystko jest moÂżliwe... Nie tak dawno omawialiÂśmy zasady ''ÂświĂŞtej geometrii'', a zniej przecie jasno wynika, Âże wszystko jest moÂżliwe.
|
|
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 27, 2009, 21:54:09 wysłane przez astro »
|
Zapisane
|
|
|
|
aiden
Gość
|
|
« Odpowiedz #43 : Kwiecień 28, 2009, 05:48:47 » |
|
Pierwszym krokiem jest zrozumienie, zaufanie i aprobata siebie samego. Gdy to zrozumienie, zaufanie i aprobatĂŞ dokonasz wobec siebie wtedy tymi samymi wartoÂściami zrozumienia i zaufanie bĂŞdziesz mĂłgÂł je obdzieliĂŚ innych. popieram... Stawianie siebie na pierwszym miejscu nie oznacza “samolubstwa" - tylko samoÂświadomoœÌ Jak by siĂŞ zastanowiĂŚ to da siĂŞ nawet stwierdziĂŚ Âże spoÂłecznicy, osoby bezinteresownie niosÂący innym pomoc rĂłwnieÂż przez takie dziaÂłania mogÂą myÂśleĂŚ o sobie, po prostu ich wolÂą (wolÂą ich duszy) jest powyÂższe postĂŞpowanie, jest im to potrzebne. Bezwarunkowe zaufanie jest moÂżliwe, ale nie jest zarazem wszystkim potrzebne
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
astro
Gość
|
|
« Odpowiedz #44 : Kwiecień 28, 2009, 07:49:40 » |
|
Jak by siĂŞ zastanowiĂŚ to da siĂŞ nawet stwierdziĂŚ Âże spoÂłecznicy, osoby bezinteresownie niosÂący innym pomoc rĂłwnieÂż przez takie dziaÂłania mogÂą myÂśleĂŚ o sobie, po prostu ich wolÂą (wolÂą ich duszy) jest powyÂższe postĂŞpowanie, jest im to potrzebne.
Czêsto pomoc jest Ÿle rozumiana i wchodzimy w zakres brania odpowiedzialnoœci za czyjeœ ¿ycie. Pomóc nale¿y przede wszystkim, którzy o t¹ pomoc wyraŸnie prosz¹. Oprócz tego powinniœmy pomóc tym ludziom, którzy z ró¿nych przyczyn nie mogê sobie pomóc.Dotyczy to g³ównie ludzi chorych, poszkodowanych, uzale¿nionych i DDA. Niezwykle czêstym zjawiskiem jest pomaganie komuœ na si³ê.
|
|
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 28, 2009, 07:50:14 wysłane przez astro »
|
Zapisane
|
|
|
|
Mora
Gość
|
|
« Odpowiedz #45 : Kwiecień 28, 2009, 07:56:21 » |
|
Ja jeszcze raz wam przypomnê ¿e Bezwarunkowe zaufanie nie jest mo¿liwe. Tak samo jak zwierzêta. Spójrzmy na przyk³ad stada gdy ktoœ "nadwyrê¿y w stadzie" zaufania zostaje z niego wykluczony a gdy chce do³¹czyÌ do innego stada to musi ZAPRACOWAà sobie na to zaufanie. Dok³adnie tak samo my ludzie dzia³amy. Piêkne s³ówka typu bezwarunkowa mi³oœÌ i zaufanie to tylko gadanie które nijak ma siê do rzeczywistoœci. Fakt œwiat wtedy by³ by piêkny ale to jest nie realne. Zreszt¹ moim zdaniem zaufanie nie by³o by tym czym jest gdyby nie by³o warunków tak samo jest z mi³oœci¹. I to jest w³aœnie piêkne. A to odpowiedŸ dla Jeremiasza. Bezwarunkowa mi³oœÌ nie jest mo¿liwa choÌby dlatego ¿e pomiêdzy partnerami musi istnieÌ PO¯¥DANIE co ju¿ jest warunkiem tak samo jest z relacjami matka - dziecko. Warunkiem jest Matka albo Dziecko. Chcia³bym aby w œwiecie by³o wiêcej mi³oœci i zaufania lecz uwa¿am ¿e ze wzglêdu budowy natury bezwarunkowe zaufanie i mi³oœÌ nie s¹ mo¿liwe.PS: Darujcie sobie gatki typu to co myœlisz kreuje œwiat. Bo doskonale to wiem ale czy nie mam prawa tak myœleÌ? To jest moje zdanie i na pewno nie zmieniê go z byle powodu. Czasami trzeba byÌ realist¹ aby dostrzec nonsens niektórych wypowiedzi. Pozdrawiam Mora
|
|
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 28, 2009, 07:56:40 wysłane przez Mora »
|
Zapisane
|
|
|
|
jeremiasz
Gość
|
|
« Odpowiedz #46 : Kwiecień 28, 2009, 10:34:53 » |
|
Bezwarunkowa mi³oœÌ nie jest mo¿liwa choÌby dlatego ¿e pomiêdzy partnerami musi istnieÌ PO¯¥DANIE co ju¿ jest warunkiem tak samo jest z relacjami matka - dziecko. Warunkiem jest Matka albo Dziecko.
Do tego, ¿eby ze sob¹ kopulowaÌ to tak, po¿¹danie siê przydaje. Czyli niejako chêÌ posiadania, st¹d wziê³o siê ¿e mê¿czyna posiad³ kobietê. Ale co ma chêÌ posiadania do mi³oœci?... A czym "zapracowa³o" sobie dziecko, ¿e matka je kocha? Tym, ¿e j¹ budzi o 3 w nocy, ¿e p³acze, ¿e robi kupe do pieluch, tym, ¿e "przez niego" przewa¿nie uty³a, ¿e poprzestawia³o siê jej ¿ycie, ¿e musi od³o¿yÌ karierê? Piszesz, ¿e warunkiem jest to, ¿e ktoœ jest Matk¹ albo Dzieckiem. no.. wiêc je¿eli warunkiem bezwarunkowej mi³oœci jest to, ¿e musi istnieÌ obiekt tej mi³oœci to chyba niezbyt wielki to warunek, no bo co kochaÌ jak tego nie ma? Chcia³bym aby w œwiecie by³o wiêcej mi³oœci i zaufania lecz uwa¿am ¿e ze wzglêdu budowy natury bezwarunkowe zaufanie i mi³oœÌ nie s¹ mo¿liwe.
Wobec tego naturalne jest to, Âże matka siĂŞ opiekuje dzieckiem czy to Âże go zostawia w Âśmietniku? To jest moje zdanie i na pewno nie zmieniĂŞ go z byle powodu.
I bardzo dobrze. Trzymaj siĂŞ go tak dÂługo aÂż uznasz za stosowne. Czasami trzeba byĂŚ realistÂą aby dostrzec nonsens niektĂłrych wypowiedzi.
Zgadza siĂŞ OtwĂłrz oczy... pozdrawiam
|
|
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 28, 2009, 10:42:52 wysłane przez jeremiasz »
|
Zapisane
|
|
|
|
Mora
Gość
|
|
« Odpowiedz #47 : Kwiecień 28, 2009, 11:19:25 » |
|
Do tego, ¿eby ze sob¹ kopulowaÌ to tak, po¿¹danie siê przydaje. Czyli niejako chêÌ posiadania, st¹d wziê³o siê ¿e mê¿czyna posiad³ kobietê. Ale co ma chêÌ posiadania do mi³oœci?... A czym "zapracowa³o" sobie dziecko, ¿e matka je kocha? Tym, ¿e j¹ budzi o 3 w nocy, ¿e p³acze, ¿e robi kupe do pieluch, tym, ¿e "przez niego" przewa¿nie uty³a, ¿e poprzestawia³o siê jej ¿ycie, ¿e musi od³o¿yÌ karierê? Piszesz, ¿e warunkiem jest to, ¿e ktoœ jest Matk¹ albo Dzieckiem. no.. wiêc je¿eli warunkiem bezwarunkowej mi³oœci jest to, ¿e musi istnieÌ obiekt tej mi³oœci to chyba niezbyt wielki to warunek, no bo co kochaÌ jak tego nie ma? A ma i to bardzo du¿o bo za mi³oœÌ s¹ odpowiedzialne pewne hormony które tak¿e odpowiadaj¹ za po¿¹danie. A co do matki i dziecka chodzi mi o relacje bo je¿eli to jest JEJ dziecko to matka bêdzie siê nim opiekowaÌ(nie zawsze ile to przypadków dzieci w œmietnikach by³o) a je¿eli by by³o to CUDZE dziecko to jako cz³owiek to niezbyt siê bêdzie przejmowaÌ. Tak samo jest z tym ¿e jak coœ jest twoje to bardzo to pielêgnujesz a jak czyjeœ to niezbyt na to zwracasz uwagi albo inaczej. Mniej siê przejmujesz ¿e siê z tym czymœ coœ stanie. Zgadza siê Uœmiech Otwórz oczy... To mia³o byÌ œmieszne, ¿a³osne czy jak? Wyjaœnij mi to cz³owieku.
|
|
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 28, 2009, 11:20:58 wysłane przez Mora »
|
Zapisane
|
|
|
|
jeremiasz
Gość
|
|
« Odpowiedz #48 : Kwiecień 28, 2009, 11:34:04 » |
|
A ma i to bardzo du¿o bo za mi³oœÌ s¹ odpowiedzialne pewne hormony które tak¿e odpowiadaj¹ za po¿¹danie. A co do matki i dziecka chodzi mi o relacje bo je¿eli to jest JEJ dziecko to matka bêdzie siê nim opiekowaÌ(nie zawsze ile to przypadków dzieci w œmietnikach by³o) a je¿eli by by³o to CUDZE dziecko to jako cz³owiek to niezbyt siê bêdzie przejmowaÌ.
To ciekawe dlaczego niektórzy ludzie adoptuj¹ dzieci, ciekawe dlaczego niektorzy opiekuj¹ siê innymi ludŸmi, ciekawe dlaczego po¿yczas swojemu koledze rower albo komputer, itp. Dlaczego niektorzy rzucaj¹ siê innym na pomoc, albo pomagaj¹ staruszce przejœÌ przez jedniê? Te¿ hormony? Tak samo jest z tym ¿e jak coœ jest twoje to bardzo to pielêgnujesz a jak czyjeœ to niezbyt na to zwracasz uwagi albo inaczej. Mniej siê przejmujesz ¿e siê z tym czymœ coœ stanie.
no jasne Âże tak. Ale to nie dowodzi braku miÂłoÂści. Tylko dowodzi tego, Âże cenisz sobie to co twoje. Ale cenisz sobie czystÂą wodĂŞ w rzece? i drzewa w lesie?.. a przecieÂż nie sÂą Twoje. To miaÂło byĂŚ Âśmieszne, ÂżaÂłosne czy jak? WyjaÂśnij mi to czÂłowieku.
Zarzucasz nam bezsensowne wypowiedzi, a Twoje wyglÂądajÂą dla niektorych dokÂładnie tak samo bezsensownie. I kto ma tutaj racje? Podpowiem Ci - wszyscy. pozdrawiam
|
|
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 28, 2009, 11:37:30 wysłane przez jeremiasz »
|
Zapisane
|
|
|
|
Mora
Gość
|
|
« Odpowiedz #49 : Kwiecień 28, 2009, 11:52:02 » |
|
Zarzucasz nam bezsensowne wypowiedzi, a Twoje wyglÂądajÂą dla niektorych dokÂładnie tak samo bezsensownie. I kto ma tutaj racje? UÂśmiech Podpowiem Ci - wszyscy.
Oj Jeremiasz tak bardzo ci zaleÂży aby mieĂŚ racjĂŞ w swym myÂśleniu? Z psychologicznego punktu widzenia przypominasz mi kogoÂś ale... niech to pozostanie tajemnicÂą. Nie bĂŞdĂŞ robiĂŚ ci psychoanalizy.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|