Betti
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #74 : Maj 02, 2009, 23:57:48 » |
|
"Na s³owiañskiej góry szczycie pod jasn± nadziei gwiazd± zapisujê wró¿by s³owa wróci - - wróci w stare gniazdo stare prawo, stara mowa i natchnione S³owian ¿ycie"
Roman Zmorski
(dokonany w 1848 r. wpis polskiego poety do ksiêgi go¶ci schroniska na szczycie ¦lê¿y)
************* Roman Zmorski, Podania i ba¶nie ludu, Warszawa, wyd. z 1902 r.
W£ADYS£AW SEMKOWICZ GÓRA SOBÓTKA I JEJ ZABYTKI POLSKIE
Z 16 ILUSTRACJAMI i 1 TABLlC¡ POZNAÑ - WROC£AW INSTYTUT ZACHODNI 1949
Przedruk z miesiêcznika "¦l±sk". wrzesieñ - pa¼dziernik 1947 r. Materia³ ilustracyjny zebra³a i przypisami zaopatrzy³a Dr M a r i a Woj c i e c h o w s k a
Artyku³ ¶. p. prof. W³. Semkowicza, w czê¶ci pierwszej streszcza i uzupe³nia wyniki Jego pracy ptl. Historyczno-geograficzne podstawy ¦l±ska, stanowi±cej czê¶æ zbiorowo napisanej "Historii ¦l±ska od najdawniejszych czasów do roku 1400", wydanej przez Polsk± Akademiê Umiejêtno¶ci, Kraków 1933 t. I. Druga czê¶æ artyku³u jest wyci±giem z rozprawy pt. Zabytki romañskie na górze Sobótce og³oszonej w Przegl±dzie Historii Sztuki, Rocznik I. Kraków 1929, str. 29-36.
Je¶li w pogodny, jasny dzieñ z któregokolwiek szczytu Karkonoszów skierujemy wzrok w kierunku Wroc³awia, dojrzymy na rozleg³ej dolinie nadodrzañskiej ¶ciel±cej siê u naszych stóp, w okolicy ¦widnicy, wynios³±, samotn±, czarnym lasem pokryt± górê. która wystrzela nagle w niebo z równi ¶l±skiej, chowaj±c najczê¶ciej sw± g³owê w ob³oku. Jest to s³ynna Góra Sobótka (718 m) wraz z ni¿sz± od niej o sto kilkadziesi±t metrów Gór± Sêpi± (572 m). Kszta³tem swym przypomina ten górotwór z daleka potê¿ny wulkan, co¶ jakby Wezuwiusz w Zatoce Neapolitañskiej ze swym towarzyszem Monte Cavo.
Rzecz ciekawa i znamienna, ¿e tak wysokiej góry daremnie by¶my szukali na ¦l±sku poza granic± sudeck±, ba! nie znajdziemy takiej wynios³o¶ci w postaci samotnej góry w ca³ej Polsce poza Karpatami, bo i £ysa Góra ¶wiêtokrzyska jest o 100 m przesz³o ni¿sza od Sobótki. Jednym s³owem Sobótka to najwy¿sza wewnêtrzna góra nie tylko ¶l±ska, ale w ogóle polska i wy¿sz± od niej górê znale¼liby¶my dopiero za Ba³tykiem w Skandynawii a na wschodzie a¿ na Uralu.
Tote¿ dawne opisy ¦l±ska, porównuj±c kszta³t tej krainy z wielk± tarcz±, nazywaj± Górê Sobótkê guzem, wypuk³o¶ci±, pêpkiem, umbilicus Silesiae, mieni±c j± równocze¶nie najmilsz±, naj s³awniejsz± gór± ¦l±ska, mons amoenissimus ac olim celeberrimus. Ta jej wysoko¶æ i po³o¿enie po¶ród równiny ¶l±skiej i ca³ej niziny ¶rodkowo-europejskiej predestynowa³y j± do odegrania niezwyk³ej roli politycznej i kulturalnej zarówno w okresach przeddziejowych jak i we wcze¶niejszej historii ¦l±ska, w czasie, gdy wokó³ niej rozbrzmiewa³a jeszcze tylko polska mowa. Nazwa Góry Sobótki nie jest nazw± najstarsz±. Pochodzi ona od miasteczka Sobótki, które rozsiad³o siê u stóp jej po pó³nocnej stronie. Miasteczko powsta³o ze starszej jeszcze osady targowej dopiero w wieku XIII, a nazwane zosta³o Sobótk± od targów, które siê tam odbywa³y w soboty, podobnie jak ¶l±ska ¦roda czy poznañska ¦ródka mia³y swe nazwy od targów ¶rodowych. St±d jest w Polsce wiêcej osad o nazwie Sobota i Sobótka, wszêdzie gdzie dawne targi odbywa³y siê w soboty. A je¶li nasza osada zwa³a siê Sobot± (wzglêdnie od XIV w. Sobótka), to przecie¿ ta nazwa nie mog³a byæ starsz± ani¿eli zaprowadzenie chrze¶cijañstwa na ¦l±sku w r. 1000 ze swym kalendarzem chrze¶cijañskim, który przyj±³ na okre¶lenie ostatniego dnia w tygodniu starozakonn± nazwê s a b a t h, sobota, nieznan± kalendarzowi pogañskiemu. Wiêc nie z pogañskich czasów mo¿e pochodziæ nazwa Góry Sobótki, lecz dopiero z epoki chrze¶cijañskiej, tj. po roku 1000. Je¶li za¶ ta nazwa nie jest najstarsz± nomenklatur± góry, zapytajmy¿, jaka by³a jej nazwa starsza, poprzednia, powiedzmy przedchrze¶cijañska, pogañska.
Przychodzi nam tu w pomoc kronikarz niemiecki Thietmar, biskup merseburski, ¿yj±cy w latach 975-1018 a wiêc w czasach Mieszka I i Boles³awa Chrobrego, który w swej Kronice górê nasz± nazywa Mons Silensis, dodaj±c, ¿e ona "z powodu swej jako¶ci i wielko¶ci oraz z powodu przeklêtych praktyk pogañskich, jakie tam odprawiano, cieszy³a siê u wszystkich mieszkañców wielk± czci±" 1). Nie ulega w±tpliwo¶ci, ¿e Thietmar ma na my¶li Górê Sobótkê, okre¶laj±c jej po³o¿enie ko³o grodu Niemczy i podaj±c nie tylko jej pierwotn± nazwê, ale i nies³ychanie ciekawe szczegó³y, tycz±ce siê kultu pogañskiego oraz wysokiej czci, jakiej ta góra za¿ywa³a w kraju za jego czasów. Co wiêcej Thietmar stwierdza, ¿e od nazwy góry ca³y ten kraj zwie siê pagus Si/ensis, wskazuj±c, ¿e miêdzy nazw± góry a nazw± kraju istnia³ bezpo¶redni zwi±zek, zrozumia³y w ¶wietle tego, co powiedzia³ równocze¶nie o szczególnym znaczeniu i czci, jak± siê ta góra cieszy³a po¶ród mieszkañców kraju.
Co znaczy mons wzgl. pagus Silensis, jaka jest etymologia tego wyrazu? Co do tego istnieje miêdzy jêzykoznawcami niemieckimi a polskimi powa¿ny spór, który jest niczym innym jak sporem o pochodzenie nazwy ¦l±ska i ¦lê¿an 2). Otó¿ niemieccy lingwi¶ci (dzi¶ przede wszystkim prof. berliñski Vasmer) wywodz± nazwê ¦lê¿an, pojawiaj±c± siê po raz pierwszy jeszcze w IX wieku u tzw. Geografa Bawarskiego w formie Sleenzane (=¦lê¿anie), od germañskiego plemienia Silingów, od³amu Wandalów, który to szczep przebywa³ przelotnie w czasach cesarstwa rzymskiego na obszarze ¦l±ska, jak ¶wiadczy geograf staro¿ytny Ptolomeusz z II wieku po Chr. Od germañskiego pierwiastka Siling powstaæ mia³a s³owiañska forma ¦lêg jako nazwa góry (przymiotnik ¦lê¿a), nazwa rzeczki ¦lê¿y op³ywaj±cej tê górê i wpadaj±cej poni¿ej Wroc³awia do Odry, dalej nazwa ¦lê¿an, plemienia mieszkaj±cego wokó³ góry ¦lê¿y i nad rzek± ¦l꿱, a wreszcie nazwa ca³ej krainy: ziemia ¦lê¿a, w skróceniu jednym s³owem ¦l±sk (czeskie Slezsko). Jêzykowo by³oby to wszystko w porz±dku, gdyby nie mo¿na by³o tego procesu odwróciæ i powiedzieæ, ¿e naprzód jako starsza by³a s³owiañska forma ¦lêg, by³a góra i rzeka ¦lê¿a, wreszcie plemiê ¦lê¿anie, z której to nazwy przebywaj±ce tam przej¶ciowo w wêdrówce swej plemiê wandalskie urobi³o sobie pó¼niej przez dodanie koñcówki "ingi" nazwê plemienn± Silingi. Tak± tezê, któr± postawi³em w jednej z prac moich ¶l±skich, przyjê³a wiêkszo¶æ dzisiejszych polskich archeologów i jêzykoznawców (z prehistoryków prof. Kostrzewski, z jêzykoznawców prof. Rudnicki, Taszycki, ks. Kozierowski). Wszak w analogiczny sposób z nazwy bez w±tpienia ju¿ czysto s³owiañskiej "Po³abianie" utworzyli ¶redniowieczni pisarze germañscy formê "Polabingi" przez dodanie koñcówki germañskiej "ingi".
A wiêc naprzód byli slowiañscy, polscy ¦lê¿anie, a potem od nich przezwali siê germañscy Silingi, którzy zreszt± w V wieku wywêdrowali wraz z Wandalami i Alanami do Hiszpanii i tam zostali wytêpieni.
Zapytajmy z kolei, co oznacza s³owiañski pierwiastek "¶lêg", tkwi±cy w nazwie Góry ¦lê¿y? Pierwiastek ten dochowa³ siê po dzi¶ dzieñ w polskich wyrazach: ¶l±gwa, ¶l±gn±æ, ¶lêganina, prze¶l±g³y, oznaczaj±c tyle co deszcz, s³ota, potem miejsce wilgotne, mokre. Otó¿ tym pojêciom odpowiada surowy, obfituj±cy w deszcze i mg³y klimat Góry Slê¿y, której szczyt spowity jest, jak wspomnia³em, przewa¿nie w chmurach, rzeczka za¶ ¦lê¿a p³ynie w terenie bagnistym i wilgotnym, ma niskie, rozlewne brzegi, co równie¿ mog³oby odpowiadaæ charakterowi klimatycznemu i hydrograficznemu kotliny zamieszka³ej przez plemiê ¦lê¿an. Nazwy wiêc Góra Slê¿a i rzeka ¦lê¿a s± to typowe nazwy topograficzne a nazwa plemienna ¦lê¿an jest nazw± pochodn±, utworzon± nie od nazwy germañskich Silingów, jak chc± Niemcy, ale przyjêt± przez osiad³e w okolicy Góry ¦lê¿y i rzeki ¦lê¿y plemiê polskie.
Je¶li za¶ chodzi o to, kto od kogo zapo¿yczy³ sw± nazwê, ¦lê¿anie od Silingów czy Silingi od ¦lê¿an, to o tym rozstrzygnie chyba stwierdzenie, które z tych plemion jest autochtonicznym, a które przybyszem i tylko czasowym okupantem? Prehistoryczne badania prof. Kostrzewskiego oraz jêzykowe badania prof. Lehra-Sp³awiñskiego nad pierwotn± kolebk± S³owian, oparte na bardzo rozleg³ym materiale, wykazuj± dowodnie, ¿e kolebk± t± s± w³a¶nie dzisiejsze ziemie zachodnioslowiañskie, a wiêc przede wszystkim polskie, i to ju¿ co najmniej na kilkaset lat przed Chr., podczas gdy Germanie pojawiaj± siê w ¶rodkowej Europie znacznie pó¼niei, w II w. przed Chr., tak ¿e dzi¶ nie ma w±tpliwo¶ci, i¿ polscy ¦lê¿anie siedzieli w swych siedzibach na d³ugo, d³ugo przed przyj¶ciem na ¦l±sk plemion germañskich. Je¶li wiêc Niemcy nazywaj± dzi¶ pó¼niejsz± Górê Sobótkê Siling, to jest to nonsens i anachronizm. Góra ta nazwy Siling nigdy nie posiada³a - nazywa³a siê z dawien dawna po polsku ¦lê¿, Góra ¦lê¿a tj. s³otna, deszczowa, mokra góra, która to nazwa natur± uzasadniona' przetrwa³a w ¼ród³ach naszych do XIII w. po Chr. i wystêpuje w dokumentach w formie zlatynizowanej jako Mons Silentii (Zlenz, Zlenc), dla rzeki za¶ fluvius Selenza, Slenza, tj. rzeka ¦lê¿a. Pamiêæ i tradycja o pochodzeniu nazwy ¦l±ska od góry i rzeki ¦lê¿y przetrwa³a do wieku XV i XVI, kiedy tak Góra Sobótka jak i rzeka opodal niej p³yn±ca ju¿ te nazwy zatraci³y. Oto Konrad Celtes, s³ynny niemiecki humanista z koñca XV w., wspomina amnem Slesum a pierwszy opis ¦l±ska Stenusa z pocz±tku XVI w. wprost mówi, ¿e nazwa ¦l±ska pochodzi od rzeki Slesus. Ostatecznie uzasadni³ naukowo zwi±zek nazwy ¦l±ska z gór± i rzek± ¦lêz± uczony ¶l±sko-polski Bandtkie. Co prawda Stenus i Bandtkie nie mieli pe³nej racji, o tyle ¿e nie rzeka, ale Góra ¦lê¿a by³a w³a¶ciwym ¼ród³em nazwy rzeki i krainy ¦l±ska, jak to wyra¼nie stwierdza Thietmar, pisarz z Xl w., o tyle wiêc bli¿szy tych zamierzch³ych czasów plemiennych, kiedy nazwa ta ogranicza³a siê do znacznie wê¿szego terytorium w najbli¿szej tylko okolicy Góry ¦lê¿y, rzeki tej nazwy i istniej±cego ju¿ wtedy Wroc³awia. Dopiero z czasem w ci±gu XI w. nazwa ¦l±ska rozpostar³a siê szerzej na ca³y basen Odry i wypar³a dawne nazwy innych plemion, jak Trzebowian, Bobrzan, Dziadoszan na Dolnym ¦l±sku, oraz Opolan i Go³ê¿yców na Górnym ¦l±sku. Sta³o siê to niew±tpliwie dziêki centralnemu po³o¿eniu plemienia ¦l±ska, dziêki temu, ¿e Wroc³aw sta³ siê stolic± ko¶cieln± ca³ej tej nadodrzañskiej krainy, ale musia³ do tego przyczyniæ siê niema³o i ten wzgl±d, ¿e nad ca³± t± krain± panowa³ wierzcho³ek najwy¿szej w niej góry - ¦lê¿y.
A by³a to góra ¶wiêta ju¿ nie tylko dla mieszkañców najbli¿szej okolicy, ale dla ca³ego ¦l±ska, gdy¿ - jak ¶wiadczy Thietmar - stanowi³a ona centrum pogañskich praktyk. Oko³o tej góry i tych kultów skupi³ siê ca³y ¶l±ski element pogañski, wrogi oczywi¶cie ¶wie¿o zaprowadzonemu chrze¶cijañstwu, które trzyma³o siê miasta Wroc³awia i jego katedry na wyspie odrzañskiej. Thietmar wyra¼nie powiada o sile tego pogañskiego elementu, ¿e Góra ¦lê¿a z swoimi ¶wiêto¶ciami pogañskimi "u wszystkich mieszkañców by³a we czci wielkiej", nie tylko zatem z powodu swych znacznych rozmiarów. Jakie to by³y te pogañskie kulty - dzi¶ ju¿ nie wiemy, ale mo¿e spo¶ród obrzêdów, które dot±d si³± tradycji dochowa³y siê w¶ród naszego ludu, najbardziej nasuwa³oby siê ¶wiêto Kupa³y, obchodzone w okresie ¶wiêtojañskim a znane dot±d w ca³ej Polsce pod nazw± Sobótki. Nazwa obrzêdu "Sobótka" nie jest dot±d ca³kowicie wyja¶niona, w ka¿dym razie z sobot± jako nazw± dnia nie ma nic bezpo¶rednio wspólnego, wobec tego za¶, co wiemy o niezwyk³ym znaczeniu tej ¶wiêtej góry i pogañskich praktyk, oraz o dalekim zasiêgu tych¿e praktyk, odprawianych w³a¶nie na górach, m. i. tak¿e po dzi¶ dzieñ na Górze Sobótce, istnieje prawdopodobieñstwo zwi±zku obchodu palenia sobótek z Gór± Sobótk±, jakkolwiek otrzyma³ on ju¿ nowsz±, XIIl-owieczn± nazwê tej góry, utworzon±, jak wspomnia³em, od nazwy miasta Sobótki.
O sile pogañstwa na ¦l±sku w dobie wprowadzenia chrze¶cijañstwa zdaj± siê ¶wiadczyæ nowsze wykopaliska niemieckie, które wykry³y zarówno u stóp Góry ¦lê¿y jak na stokach jej i na wierzcho³ku obwarowania i wa³y kamienne, pochodz±ce z czasu ok. r. 1000 po Chr., a wiêc z tego w³a¶nie czasu, o którym wspomina Thietmar, mówi±c o górze jako o centrum pogañstwa. By³a to prawdziwa twierdza przez pogan silnie obwarowana, i to w odleg³o¶ci niespe³na 40 km od stolicy biskupiej we Wroc³awiu. Nie wiemy, jak siê wobec tego zachowywali pierwsi chrze¶cijañscy w³adcy Polski, odbiwszy Czechom w koñcu X w. ¦l±sk, przypu¶ciæ jednak mo¿na; ¿e trzymaj±c w karbach lud pogañski, raczej tolerowali jego ¶wiêto¶ci na Górze Sobótce, aby sobie nie stwarzaæ trudno¶ci w pogranicznym pasie lewobrze¿nego ¦l±ska. Co najwy¿ej prowadzili tam prace misyjne. Wiemy, ¿e w okolicy O³awy, a zatem w niedalekiej odleg³o¶ci od Góry Sobótki, dzia³a³ w tym kierunku za czasów Chrobrego ¶w. ¦wierad, pó¼niejszy aposto³ S³owacji, którego kult pozostawi³ w O³awic~ wyra¼ne ¶lady jeszcze w XIV w. Za to odk±d nie sta³o mocnej rêki Chrobrego, po tajemniczej ¶mierci syna jego Mieszka II, kiedy zwali³a siê na m³ode pañstwo polskie ca³a koalicja wrogich s±siadów, reakcja pogañska podnios³a znowu w Polsce g³owê. Najsilniej jednak powsta³a ona na Mazowszu i na ¦l±sku. Na ¦l±sku mia³a ona punkt oparcia na Górze Sobótce. Biskup i kler z Wroc³awia musieli uchodziæ z miasta i kryæ siê w Smogorzowie czy w Ryczeniu. a domiar nieszczê¶cia Brzetys³aw czeski wpad³ do Polski, z³upi³ j± doszczêtnie i lewobrze¿n± czê¶æ ¦l±ska wraz z Gór± Sobótk± przy³±czy³ do Czech. Dopiero po kilkunastu latach powiod³o siê Kazimierzowi Odnowicielowi odzyskaæ tê czê¶æ ¦l±ska (l050), poskromiæ pogañstwo a biskupi w r. 1051 mogli znów wróciæ do Wroc³awia.
Trzeba przypuszczaæ, ¿e odnowienie chrze¶cijañstwa we Wroc³awiu i powrót biskupa poprzedziæ musia³o zupe³ne zlikwidowanie gniazda pogañstwa na Górze Sobótce. ¬ród³a co prawda milcz± o tym, co siê tam dzia³o w ci±gu drugiej po³owy XI w., ale zdarzenia z pocz±tku XII w. rzucaj± ¶wiat³o wstecz i pozwalaj± wysnuæ pewne wnioski retrogresywne. W tym bowiem czasie, za Boles³awa Krzywoustego, Góra Sobótka wyp³ywa znów na widowniê dziejow±, i to w sposób nie byle jaki. Oto na wierzcho³ku góry wznosi siê wówczas ogromne grodzisko, w którym siedzi mo¿ny i potê¿ny rycerz polski, Piotr W³ostowic czyli Piotr W³ast z rodu £abêdziów, palatyn ksiêcia Boles³awa, którego pó¼niejsza tradycja nazywa Duñczykiem a ród jego wywodzi z dalekiej Danii. Dzi¶ jednak wiemy, ¿e by³ to ród od dawna w Polsce osiad³y, ojciec Piotra mia³ imiê W³ost (tj. W³o¶cibor), brat imiê Bogus³aw, syn ¦wiêtos³aw, same s³owiañskie imiona, a wiêc nie ma tu ¶ladów nordyckiego pochodzenia, jak chc± Niemcy. Co wiêcej, wiemy, ¿e ju¿ dziad Piotra mia³ na ¦l±sku posiad³o¶ci w pobli¿u Wroc³awia i co najciekawsze w pobli¿u Góry Sobótki, która musia³a byæ centrum maj±tków i g³ówn± siedzib± rodu. W czterdzie¶ci lat po ¶mierci Piotra, w samym koñcu XII w., papie¿ zatwierdzi³ klasztorowi kanoników regularnych NPM na Piasku we Wroc³awiu, fundacji Piotra W³asta, dziesiêciny ze wszystkich posiad³o¶ci, jakie przypad³y nieboszczykowi komesowi Piotrowi "w spadku po dziadzie i ojcu". Je¶li tedy dziad Piotra W³asta ju¿ mia³ Górê Sobótkê, a ¿ycie jego przypada na czasy Kazimierza Odnowiciela, tj. po³owê XI w., to mieliby¶my tu nawi±zanie do losów Góry Sobótki, o których by³a poprzednio mowa, ¿e Kazimierz Odnowiciel w tym czasie zlikwidowa³ tam to gro¼ne gniazdo pogañskie, aby biskupi mogli powróciæ do Wroc³awia. Otó¿ zdaje siê nie ulegaæ w±tpliwo¶ci, ¿e Kazimierz st³umiwszy reakcjê pogañsk± na ¦l±sku, odda³ jej g³ówn± twierdzê, tj. Górê Sobótkê, pod stra¿ dziada Piotra W³asta, nieznanego nam z imienia £abêdzica. I dopiero w trzeciej generacji Góra Sobótka, jako gród palatyna Piotra, wyp³ywa znowu na widowniê dziejow±, ale ju¿ jako o¶rodek misyjny chrze¶cijañski. Piotr W³ostowic by³ rycerzem bardzo bogatym, prócz maj±tków ziemskich bowiem posiada³ jeszcze skarby, które mu przypad³y w udziale po podstêpnym pochwyceniu ruskiego ksiêcia Wo³odara. Skarby te stanowi³y podstawê jego bogactwa, które zu¿ytkowa³ na cele religijne, by³ bowiem cz³owiekiem ¿arliwej wiary i gor±cej pobo¿no¶ci, a legenda przypisuje mu fundacjê 77 ko¶cio³ów i klasztorów w Polsce, która to cyfra, choæby nawet silnie przesadzona, ¶wiadczy o nies³ychanie o¿ywionej akcji Piotra w kierunku budowy domów Bo¿ych. Urz±d palatyna, jaki sprawowa³, by³ najwy¿sz±, najbardziej wp³ywow± godno¶ci± w pañstwie, gdy¿ nie tylko zastêpowa³ we wszystkim ksiêcia, ale sprawowa³ dowództwo nad wojskiem jako naczelny wódz, wojewoda. By³ za¶ Piotr ponadto osobisto¶ci± wysoce kulturaln±, w stylu prawdziwego Europejczyka, który nawi±za³ stosunki kulturalne nie tylko z bli¿szym s±siadem niemieckim, ale i z dalszym Zachodem francuskim, sk±d sprowadza³ zarówno ¶wiat³ych zakonników i duchownych jak i budowniczych oraz majstrów i artystów, u¿ywaj±c ich do budowy i ozdabiania swoich ko¶cio³ów i klasztorów.
Je¶li o klasztory i ko¶cio³y chodzi, to nie podlega w±tpieniu udzia³ Piotra w ufundowaniu ko¶cio³a ¶w. Wojciecha we Wroc³awiu, oraz dwóch klasztorów: benedyktynów i augustianów, czyli kanoników regularnych. Klasztor benedyktynów pod wezwaniem NPM i ¶w. Wincentego powsta³ we Wroc³awiu oko³o r. 1130 na przedmie¶ciu Olbino poza murami miasta. By³a to ulubiona ¶wi±tynia Piotra W³asta, do której powo³a³ mnichów z Tyñca pod Krakowem i w której obra³ sobie miejsce na wieczny spoczynek. Klasztor ten ju¿ dzi¶ nie istnieje, zosta³ bowiem zburzony w r. 1529 przez w³adze miejskie, gdy Wroc³awiowi grozi³o oblê¿enie tureckie. Pozosta³o po nim tylko kilka rysunków oraz parê fragmentów architektonicznych, dzi¶ rozproszonych, m. i. wspania³y portal wmurowany obecnie u wej¶cia do ko¶cio³a ¶w. Marii Magdaleny we Wroc³awiu.
Wcze¶niej przyst±pi³ Piotr W³ast do budowy klasztoru augustianów pod wezwaniem NPM, sprowadzaj±c do niego zakonników francuskich regu³y ¶w. Augustyna i st±d zwanych augustianami. Regu³a zakonna tych tzw. kanoników regularnych, zmierzaj±ca do reformy ¿ycia i obyczajów kleru ¶wieckiego, powsta³a w r. 1121 w Arrovaise w hrabstwie Artois we Flandrii, stamt±d te¿ sprowadzi³ Piotr W³ast ju¿ rych³o potem pierwszych mnichów, nawi±zuj±c kontakt z jednym •z najsilniej promieniuj±cych o¶rodków kultury zachodnioeuropejskiej oraz ¿ycia religijnego. Zachodzi pytanie, gdzie Piotr zamierza³ tych mnichów francuskich umie¶ciæ, gdzie pragn±³ zbudowaæ dla nich klasztor? Pytanie to jest w nauce sporne. Wiemy, ¿e klasztor taki stan±³ pó¼niej we Wroc³awiu na Piasku, tu¿ w s±siedztwie wyspy tumskiej, gdzie przetrwa³ do czasów obecnych (dotkliwie niestety uszkodzony w czasie bombardowania Wroc³awia w r. 1945).
|