arteq
Go¶æ
|
|
« : Kwiecieñ 10, 2009, 00:11:07 » |
|
Wydaje mi siê, ¿e nie czytali¶my tych samych sesji i nie mówimy o tym samym pch...
W temacie skarbu na dzia³ce - to zale¿y od wiarygodno¶ci informatora. Ale powiem Ci, ¿e i pch poszukiwa³ skarbu - samcio kaza³ im kopaæ na jakim¶ polu, przyszed³ w³a¶ciciel i przegoni³ towarzystwo. Potem by³ pomys³ samcia/Lucynki poszukiwania z³ota... w Z³otoryi. tak¿e spali³ na panewce. Potem ¦lê¿a, domniemane odkrycia które rzuc± na kolana ca³y archeologiczny ¶wiat i prosta droga od niej do Gizy. Zosta³ ba³agan, którego nikt nie chce posprz±taæ. By³y zapewnienia samcia, ¿e sprawa ¦lê¿y ruszy z miejsca przed koñcem 2008 r. - nie ruszy³a. Z Gizy te¿ nic nie wysz³o - no to zainstalowali siê w Hawarze. W której to dostali pozwolenie na prace archeologiczne, które jak siê okaza³o by³o tylko na sprz±tanie. W miêdzyczasie Lucynce/samciowi ca³kowicie pokrêci³o siê kto z ufioków jest przyjacielem, a kto wrogiem... No i ta nieszczêsna Nibiru - której to przelot jest ci±gle przek³adany i przek³adany. Dochodzi jeszcze "hartowanie" i straszonka tych co zdecydowali siê odej¶æ. By³y tak¿e wymogi pos³uszeñstwa, pos³uszeñstwa. Wobec tego s³uchanie i wierzenie w dobre intencje samcia jest pomy³k±. Tym bardziej uruchamiaæ jakie¶ bli¿ej nieznane urz±dzenia. Wiêc w ¶wietle powy¿szego nic takiego nie udowadniaj±, co najwy¿ej czcze obietnice.
Dobrze, ¿e zauwa¿y³e¶, ¿e niejaki samcio to byt który potrafi wp³ywaæ na ludzki umys³ tyle tylko, ¿e nazwijmy rzecz po imieniu: opêtanie lub zniewolenie. Lucynka robi wszystko co jej on powie/podpowie i stosuje zasadê: kto nie z nami ten przeciw nam, szczególnie widaæ to na osobach które o¶mieli³y siê opu¶ciæ doborowe towarzystwo...
Nie interesuj± mnie dziecinne podchody i jakie¶ namiastki pytañ. Znasz pytanie? - to je podaj i po sprawie. Nie znasz to czekamy do "kiedy¶ tam" - co najmniej zamieszczenia sesji, tak? Je¿eli to jest jakie¶ inne pytanie i niby by³o skierowane do mnie, to wyartyku³uj je - odpowiem bez uników i podawania telefonów czy tez e-maili.
Uwa¿am równie¿, ¿e siê mylisz roztaczaj±c jak±¶ wizjê walki pomiêdzy "o¶wieconymi", a któr± to szarzy ludzie mog± ogl±daæ z dalszych rzêdów ewentualnie robiæ za miêso armatnie... Wed³ug mnie bardzo du¿a si³a tkwi w ka¿dym z tych "szaraczków". Jak rozumiem to Twoja znajoma tak¿e ma zaliczaæ siê do "kwiatu rycerstwa" które ma nas szaraczków ocaliæ?
Ty jak na razie te¿ nic nie udowodni³e¶ - zapewnienia, obiecanki wisz± w powietrzu... no ale czekamy, czekamy...
|