JACK
Gość
|
|
« Odpowiedz #225 : Styczeń 20, 2011, 22:13:44 » |
|
Aaano jak tak to ujmujesz to jesteÂśmy cywilizowane autochtony.
ChoĂŚ niektĂłrzy plotÂą jeszcze cosik o jakiejÂś Atlantydzie, Âże jakoby to stamtÂąd jesteÂśmy.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Kiara
Gość
|
|
« Odpowiedz #226 : Styczeń 20, 2011, 22:15:17 » |
|
"Kiaro Cytat: Kiara Styczeù 20, 2011, 19:05:46 Nie nie jest tak jak myœlisz. Iskry Bo¿ej siê nie dziedziczy po nikim! Kiara. Uœmiech Uœmiech Nieœciœle siê wyrazi³em. Zmodyfikowa³em tekst. Teraz jest w³aœciwy. Kiaro Chodzi mi o to, ¿e genetycznej linii Enlila na Ziemi prawie nie ma. To jakaœ elita. Wg mnie genów Enkiego u ludzi jest 10, a mo¿e i 100 razy wiêcej ni¿ genów Enlila. A ty w swoich teoriach skazujesz te 98% ludzkoœci na dezintegracjê do poziomu energii pierwotnej. Twoje teorie to holocaust w mega skali. To przeciwieùstwo mi³oœci bezwarunkowej." Linia genetyczna Enlila jest ca³y czas na ziemi , chocia¿ istotnie jest to zdecydowana mniejszoœÌ. Linia genetyczna Enkiego te¿ jest na ziemi i to w wiêkszoœci , bo to Jego ród w tym wymiarze otrzyma³ j¹ do dyspozycji jako szkolê rozwoju duchowego. Ale gdyby nie by³o linii Enlila i energii wcielaj¹cych siê w ni¹ to ju¿ dawno ¿ycie na ziemi by wygas³o , zosta³o by zniszczone przez ludzi z systemem wartoœci prezentowanym przez rod Enkiego. To jedno. A drugie. Czym s¹ te linie genetyczne? "Fabrykami biologicznymi" tworz¹cymi "bolidy" cia³a materialne dla Dusz mniej lub bardziej rozwiniêtych duchowo. Tak wiêc gdy Energia - Dusza z rodu Enki rozwinê³a siê na tyle duchowo i¿ mo¿e ju¿ wcielaÌ siê w linie DNA Enlila ( bolid stworzony przez Enlila) robi to i doœwiadcza wy¿szych mo¿liwoœci energetyczno duchowych. Mo¿e coœ pominê³am lub coœ nie jasno wyt³umaczy³am? Obydwie linie DNA s¹ niezbêdne do doœwiadczeù rozwojowych na ziemi. Nie mo¿na pozostawiÌ tylko jednej bo by³ by zamkniêty i ograniczony rozwój Dusz. Pisa³am ¿e obydwaj i Enki i Enlil pochodz¹ z identycznego Ÿród³a stworzenia , ró¿nica polega tylko na kierunkach potencja³ów energetycznych. Dusze dojrzewaj¹ce z rodu Enki przechodz¹ do rodu Enlila , zreszt¹ Enki te¿ to zrobi , nie bêdzie miêdzy braÌmi ró¿nicy. A zupe³nie czym innym jest stworzona linia DNA dla androidów , ona nie ewoluuje , jest zablokowana od .. do .. bo to okreœlony program nic wiêcej i jeszcze na okreœlony czas. Nic nie mo¿na z tym zrobiÌ. Naprawdê ulega dematerializacji w wy¿szej wibracji. Pomimo i¿ ludzi w ni¹ wcielonych jest najwiêcej to ta iloœÌ nie odegra ¿adnej roli w trakcie przekraczania wymiaru. Nie DNA w którym siê ktoœ urodzi³ jest decyduj¹ce o wszystkim a to kim jest ta osoba. Nikt nikomu nie odbierze ani osobowoœci ani potencja³u energetycznego, nie ma takiej mo¿liwoœci. Ale je¿eli ktoœ nigdy nic nie mia³ i by³ tylko œwiat³em odbitym , to gdy nie bêdzie siê w nim ju¿ nic odbija³o nie bêdzie te¿ i tej postaci. Rozumiesz istotê hologramu? Trudny temat do t³umaczenia. Kiara
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
JACK
Gość
|
|
« Odpowiedz #227 : Styczeń 20, 2011, 22:33:21 » |
|
A zupe³nie czym innym jest stworzona linia DNA dla androidów .... Nic nie mo¿na z tym zrobiÌ. Naprawdê ulega dematerializacji w wy¿szej wibracji. Pomimo i¿ ludzi w ni¹ wcielonych jest najwiêcej to ta iloœÌ nie odegra ¿adnej roli w trakcie przekraczania wymiaru.
Czyli dobrze myœla³em, ¿e wg Ciebie jakieœ 95-98% ludzi, a przynajmniej wiêkszoœÌ z nas, ulegnie w 2012 dematerializacji?
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeń 20, 2011, 22:43:43 wysłane przez JACK »
|
Zapisane
|
|
|
|
Kiara
Gość
|
|
« Odpowiedz #228 : Styczeń 20, 2011, 23:29:13 » |
|
Faktycznie Ÿle myœla³eœ , ¿adna Iskra Bo¿a nie ulega dematerializacji , ¿adna ani jedna , energia jest niezniszczalna ( mo¿na wyzerowaÌ w niej pamiêÌ , ale to robi tylko Stwórca i to wy³¹cznie na kategoryczn¹ proœbê tej Energii) gdy pamiêÌ jest wyzerowana ona rozpoczyna ca³y cykl ewolucji od zera bez œwiadomoœci kim by³a. Natomiast androidy to nie Energie osobowoœciowe to programy wcielane w materialne cia³a, gdy program straci zasilanie energetyczne zwyczajnie przestaje istnieÌ. Gdy przejdziemy w wy¿sz¹ czêstotliwoœÌ nie bêdziemy ju¿ mogli zasilaÌ swoj¹ energiom tych programów ( bo za wysoka czêstotliwoœÌ spal¹ im siê obwody) , nikt nie bêdzie równie¿ rodzi³ dla nich nowych cia³ do wcieleù. W ten naturalny sposób przestan¹ istnieÌ. A to chyba jasne ¿e ka¿dy umiera i jego cia³o ulega rozk³adowi , nie jest wieczne. Zatem wszystko stanie siê w zupe³nie naturalny sposób. Nikt nikogo nie bêdzie unicestwia³. Zatem dotychczasowy wzór ich linii DNA ulegnie dematerializacji jako niepotrzebny w wy¿szym wymiarze wibracyjnym. ¯adnemu Cz³owiekowi nic siê nie stanie , znikn¹ hologramy. Kiara
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
JACK
Gość
|
|
« Odpowiedz #229 : Styczeń 20, 2011, 23:41:17 » |
|
¯adnemu Cz³owiekowi nic siê nie stanie , znikn¹ hologramy. Kiara Tylko z tego co pisa³aœ wiêkszoœÌ cia³ ludzkich na Ziemi zajmuj¹ te hologramy. Mo¿na to pytanie zadaÌ inaczej ? Jaki procent cia³ ludzkich zawiera w sobie Iskry Bo¿e, 10 - 15 % ?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Gość
|
|
« Odpowiedz #230 : Styczeń 21, 2011, 10:55:18 » |
|
KiaraNatomiast androidy to nie Energie osobowoÂściowe to programy wcielane w materialne ciaÂła, gdy program straci zasilanie energetyczne zwyczajnie przestaje istnieĂŚ. JackTylko z tego co pisaÂłaÂś wiĂŞkszoœÌ ciaÂł ludzkich na Ziemi zajmujÂą te hologramy. Otó¿ wg szamaĂąskiej koncepcji Don Juana Matusa ( Castanieda ) owym "hologramem" lub teÂż obcym programem wgranym w mĂłzg jest .. umysÂł latawca. Castanieda twierdzi, ze to pasoÂżyt, ktĂłry objada czÂłowieka z jego "Âświetlistej otoczki", a wiec Âżywi siĂŞ energiÂą ludzkÂą. Wg niego kaÂżdy czÂłowiek posiada rĂłwnieÂż swĂłj wÂłasny umysÂł, nie bĂŞdÂący latawcem, ale jest on bardzo slaby. Z tego co pisze Kiara wynikaÂłoby, Âże 98%ludzi posiada swojego drapieÂżnego "latawca". Czas najwyÂższy siĂŞ z nim zapoznaĂŚ... O umyÂśle latawca Castanieda pisze tak : mamy towarzysza na caÂłe Âżycie – powiedziaÂł tak dobitnie, jak tylko potrafiÂł. – DrapieÂżcĂŞ, ktĂłry przybyÂł z otchÂłani kosmosu i zawÂładn¹³ naszym Âżyciem. Ludzie sÂą jego wiĂŞÂźniami. Ten drapieÂżca jest naszym panem i wÂładcÂą. ZrobiÂł z nas potulne, bezradne baranki. JeÂżeli chcemy siĂŞ zbuntowaĂŚ, bunt zostaje zdÂławiony. JeÂżeli chcemy dziaÂłaĂŚ niezaleÂżnie, rozkazuje nam, byÂśmy tego nie robili.
Literalnie jest to przybysz z kosmosu - drapieÂżca. Jakkolwiek dziÂś go nazwiemy - obce DNA, android, program, a nawet .. toÂżsamoœÌ. ToÂżsamoœÌ, ktĂłrÂą wydaje siĂŞ nam, Âże jesteÂśmy. Castanieda wyraÂża to samo slowami Don Juana Matusa Czarownicy sÂą przekonani, Âże to drapieÂżcy dali nam przekonania, nasze pojĂŞcia dobra i zÂła, nasze prawa spoÂłeczne. To oni stworzyli nasze nadzieje i oczekiwania, sny o powodzeniu i myÂśli o poraÂżce. Dali nam po¿¹danie, chciwoœÌ i tchĂłrzostwo. To przez drapieÂżcĂłw jesteÂśmy tak zadowoleni z siebie, schematyczni i egoistyczni. (..) Aby zapewniĂŚ sobie naszego posÂłuszeĂąstwo, ulegÂłoœÌ i sÂłaboœÌ, drapieÂżcy wykonali fantastyczne posuniĂŞcie – fantastyczne, oczywiÂście, z punktu widzenia strategii wojennej, a przeraÂżajÂące z punktu widzenia tych, przeciwko ktĂłrym zostaÂło skierowane. Oddali nam swĂłj umysÂł! SÂłyszysz, co mĂłwiĂŞ? DrapieÂżcy oddajÂą nam swĂłj umysÂł, ktĂłry staje siĂŞ naszym umysÂłem. UmysÂł drapieÂżcĂłw jest barokowy, peÂłen sprzecznoÂści, posĂŞpny, przepeÂłniony obawÂą przed zdemaskowaniem, ktĂłre moÂże nastÂąpiĂŚ lada chwila. Wg Casteniedy nie jesteÂśmy bezradni wobec drapieÂżcy. MoÂżemy z nim walczyĂŚ, ale to jest dziwna walka.. JedynÂą alternatywÂą dla ludzkoÂści – ciÂągn¹³ – jest dyscyplina. Dyscyplina to jedyny Âśrodek zaradczy. Ale gdy mĂłwiĂŞ o dyscyplinie, nie chodzi mi o jakieÂś ascetyczne praktyki. Nie chodzi mi o to, Âżeby wstawaĂŚ o piÂątej trzydzieÂści kaÂżdego ranka i polewaĂŚ siĂŞ zimnÂą wodÂą aÂż do zsinienia. Poprzez dyscyplinĂŞ czarownicy rozumiejÂą umiejĂŞtnoœÌ niewzruszonego stawiania czoÂła przeciwnoÂściom losu, ktĂłrych nie braliÂśmy pod uwagĂŞ w naszych oczekiwaniach. Dla nich dyscyplina jest sztukÂą: sztukÂą stawiania czoÂła nieskoĂączonoÂści bez mrugniĂŞcia okiem i to nie dlatego, Âże sÂą oni silni i twardzi, lecz dlatego, Âże przepeÂłnia ich naboÂżna czeœÌ. (..) WspaniaÂła sztuczka dawnych czarownikĂłw – ciÂągn¹³ don Juan – polegaÂła na obci¹¿eniu umysÂłu latawca dyscyplinÂą. Stwierdzili oni, Âże jeÂśli narzuciĂŚ umysÂłowi latawca wewnĂŞtrznÂą ciszĂŞ, wĂłwczas obca instalacja siĂŞ rozprasza; daje to kaÂżdemu, kto wykonuje ten manewr, absolutnÂą pewnoœÌ zewnĂŞtrznego pochodzenia umysÂłu. Obca instalacja powraca, tego moÂżesz byĂŚ pewien, ale juÂż nie tak silna, i tak oto rozpoczyna siĂŞ proces, w ktĂłrym rozpraszanie umysÂłu latawca staje siĂŞ zabiegiem rutynowym; proces ten trwa tak dÂługo, aÂż pewnego dnia umysÂł latawca rozprasza siĂŞ na dobre. Smutny to dzieĂą, doprawdy! Od tego dnia bĂŞdziesz musiaÂł siĂŞ opieraĂŚ na wÂłasnej inwencji, ktĂłra jest bliska zeru. Nie bĂŞdzie juÂż nikogo, kto by ci powiedziaÂł, co masz robiĂŚ. Nie bĂŞdzie juÂż Âżadnego zewnĂŞtrznego umysÂłu, ktĂłry mĂłgÂłby ci dyktowaĂŚ kretyĂąstwa, do ktĂłrych zostaÂłeÂś przyzwyczajony.
http://pracownia4.wordpress.com/ksiazki/carlos-castaneda/umysl-latawca/Idea latawca - obcego drapieÂżcy , umysÂłu - wydaje mi siĂŞ logicznym rozwiniĂŞciem teorii obcego DNA w nas samych. Dlatego, Âże gdyby ludzie tylko posiadali obce DNA , to z chwilÂą stwierdzenia tego faktu pracowaliby albo nad jego usuniĂŞciem, albo nad jego wykorzystaniem. Natomiast umysl- drapieÂżca, jest zaprogramowany tak, by uniemoÂżliwiĂŚ nam takie zachowania. JeÂśli teraz w Was samych pojawia siĂŞ sprzeciw wobec samego pomysÂłu wewnĂŞtrznego drapieÂżcy ( hola, moÂże to inni, te 98%, ale nie ja, ja jestem ponad to ) i jesteÂście gotowi broniĂŚ siĂŞ przeciwko "wrednym insynuacjom" easta do upadÂłego , to moÂże oznaczaĂŚ, Âże w tym coÂś jest.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
arteq
Gość
|
|
« Odpowiedz #231 : Styczeń 21, 2011, 11:12:13 » |
|
Hehe, East, zauwa¿am tylko jedno ma³e "ale" w twojej propozycji, dziêku któremu - nie twierdzê bezwzglêdnie, ¿e tak jest, ale mó¿e byc - mo¿na manipulowaÌ, bo nie ma opcji wyboru aby dzia³aÌ spokojnie inaczej niz proponujesz. Je¿eli z przeróznych wzglêdów - nie czas na rozwijanie teraz - nie bêdziemy zgadzali siê z twoj¹ propozycja dzia³aù - mo¿e zacz¹Ì nam dokuczaÌ przys³owiowy kamyk w bucie pod postaci¹ "ha Ty tez masz drapie¿cê bo to on ka¿e Ci siê buntowaÌ przeciwkow takim dzia³aoniom, broni siê". Je¿eli ktoœ ulegnie temu i powie sobie "ok, spróbujê - ¿eby nikt mi nie zarzuci³" idzie wtedy idealnie jak po sznurku tak jak to "zaplanowa³eœ". Coœ na zasadzie bajki "nowe szaty cesarza"... Uwa¿am, ¿e sa inne, znacznie bezpieczniejsze metody pracy i doskonalenia.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Kiara
Gość
|
|
« Odpowiedz #232 : Styczeń 21, 2011, 11:56:01 » |
|
east tak to prawda co napisa³eœ, pozna³am to a¿ nadto dobrze, ale mam na to niez³y sposób. Osobiste przemyœlenia i wybór oparty na moim systemie wartoœci. ¯adne cudze straszenia , lub usi³owanie obni¿ania mojej wartoœci na mnie nie dzia³aj¹ , s¹ jak ten latawiec , który usi³uje dostaÌ siê do mnie i wymusiÌ poszybowanie w jego stronê. Nic z tego! Stojê bardzo twardo na ziemi odczuwam sytuacjê energetyczn¹ , która istnieje i nie daje sob¹ manipulowaÌ. Wszystko rozwa¿am przez aspekt Systemu Wartoœci Stwórcy , ¿yje prostym , trudnym ¿yciem opartym na niekrzywdzeniu siebie ni innych. Przekazuje informacje , zwracam uwagê na coœ , nie ingeruje nigdy w cudz¹ decyzjonalnoœÌ tylko w taki sposób mo¿na wyjœÌ z pod uzale¿nieù owego latawca. Nie myœlê kategoriami cudzych myœli a swoich, owszem to dyscyplina mentalna. Jednak mo¿na siê jej nauczyÌ szybko. Jednym chyba najwa¿niejszym podstêpem na który ogólnie ³api¹ siê ludzie to pragnienia ego. Chêci robienia wielkich rzeczy dla innych , lub w imiê jakichœ ideologii. Ja tego nigdy nie robiê , robiê wszystko dla w³asnego dobra , dziel¹c siê tym , kto zechce skorzysta , kto nie nie musi. Nie ratujê œwiata , ratujê siebie bez ¿adnych mitów ni poklasków ani ¿adnych oczekiwaÌ finansowych ni innych ani budowy zewnêtrznego autorytetu , którym bym siê podpiera³a. Je¿eli nie istniej¹ w kimkolwiek takie zewnêtrzne "wypustki" ten latawiec nie ma mo¿liwoœci zahaczenia siê w nas i my nie poszybujemy mentalnie na nim. To naprawdê dzia³a! Trzeba braÌ ¿ycie takim jakie do nas przyp³ywa ka¿dego dnia , bez oczekiwaù i d¹sów jako opcje z jakichœ wzglêdów najlepsz¹ dla nas , przygotowan¹ przez Stwórcê. Decyzje za i przeciw podejmowaÌ z u¿yciem systemu wartoœci Stwórcy , akceptowaÌ spotykane nas zdarzenia , starÌ siê je zrozumieÌ. Szybko siê zmieniaj¹ przy akceptacji i zrozumieniu te niby negatywne na bardzo pozytywne , gromadzimy energiê i wiedzê nie trac¹c nic na usi³owanie zmian. Co usi³uje wymusiÌ ten latawiec odwodz¹c nas w swój tok myœlenia. Proste i mo¿liwe , ja tak ¿yje. Bowiem wiem i¿ wszystko co wydarza siê w moim ¿yciu z jakiegoœ wzglêdu jest najlepsze dla mnie na TU i TERAZ.Kiara
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
barneyos
GawĂŞdziarz
Punkty Forum (pf): 2
Offline
Płeć:
Wiadomości: 689
Zobacz profil
|
|
« Odpowiedz #233 : Styczeń 21, 2011, 13:28:26 » |
|
Elo !!!
Cytat a propos DNA:
"Pozytywnym zjawiskiem jest fakt, że lekarze z UCLA przed pięciu laty zbadali chłopca, który urodził się z AIDS. Badano go w chwili narodzin, potem po upływie sześciu miesięcy i ponownie, kiedy skończył rok. Chłopiec wciąż był chory. Kolejne badania przeprowadzono, kiedy skończył 5 lat. Okazało się wówczas, że wszelkie oznaki AIDS ustąpiły. Dziecko było zdrowe, jakby nigdy nic się nie stało. Uczeni nie wiedzą, w jaki sposób jego organizm zdołał uodpornić się na tę chorobę. Przeprowadzono najbardziej drobiazgowe badania, łącznie z badaniem DNA. I na tym poziomie znaleziono zmiany. Dziecko to nie miało ludzkiego DNA. Nasze DNA zawiera 64 kodony, ale u normalnego człowieka tylko 20 z nich jest aktywnych. Reszta tkwi w stanie inercji, z wyjątkiem trzech, które zawierają program startu i zatrzymania. Badany chłopiec miał aktywne 64 kodony. W taki sposób przeprowadził auto mutację, która uodporniła go na AIDS. Badania wykazały zresztą, że jego organizm uodpornił się na wszelkie znane choroby. Jego układ immunologiczny okazał się 3000 razy silniejszy niż u przeciętnego człowieka. Po jakimś czasie znaleziono kolejne dziecko, które wyleczyło się z AIDS za pomocą aktywnych kodonów w liczbie 24, a tym samym uodporniło się również na wszelkie inne choroby. Potem znaleziono jeszcze 100, a następnie 10 000 takich dzieci. Uczeni z UCLA oceniają, że 1% mieszkańców świata dokonało takiej przemiany. Sądzą oni, że 55 milionów dzieci i dorosłych na Ziemi nie są ludźmi według definicji DNA. Tak wielu ludzi przechodzi obecnie taką zmianę, że zdaniem uczonych jesteśmy świadkami narodzin nowej rasy, która pokonała AIDS. Jest niemal niemożliwe, aby ci ludzie na cokolwiek zachorowali."
Źródło: Pradawna Tajemnica Kwiatu Życia, tom I, Drunvalo Melchizedek, wyd.Centrum 2005.
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeń 21, 2011, 13:30:01 wysłane przez barneyos »
|
Zapisane
|
Pzdr barneyos ---------------------------------- \"Nie ma rzeczy niemoÂżliwych, sÂą tylko rzeczy, ktĂłrych na razie nie potrafimy zrobiĂŚ\" \"Im wiĂŞcej wiem, tym bardziej wiem, Âże mniej wiem\"
|
|
|
ptak
Gość
|
|
« Odpowiedz #234 : Styczeń 21, 2011, 13:43:16 » |
|
Bowiem wiem iÂż wszystko co wydarza siĂŞ w moim Âżyciu z jakiegoÂś wzglĂŞdu jest najlepsze dla mnie na TU i TERAZ. […]
Trzeba braĂŚ Âżycie takim jakie do nas przypÂływa kaÂżdego dnia , bez oczekiwaĂą i dÂąsĂłw jako opcje z jakichÂś wzglĂŞdĂłw najlepszÂą dla nas , przygotowanÂą przez StwĂłrcĂŞ. Kiaro, to dlaczego siĂŞ na nas dÂąsasz i obraÂżasz? Dlaczego co jakiÂś czas twierdzisz, Âże nie bĂŞdziesz z nami rozmawiaĂŚ, gdy tylko padajÂą niewygodne sÂłowa? JesteÂśmy przecieÂż Twoimi najlepszymi nauczycielami i powinnaÂś dziĂŞkowaĂŚ StwĂłrcy za nas. A jeÂżeli jest inaczej, jeÂżeli wkurzasz siĂŞ i obraÂżasz, to znaczy, Âże dziaÂłasz z pozycji ego, ktĂłre, jak ten latawiec szybuje sobie. I obÂżera z energii. No i skÂąd wiesz, Âże system wartoÂści, na ktĂłrym siĂŞ opierasz jest rzeczywiÂście TwĂłj, a nie zaimplantowanym latawcem, czy wgranym programem? Zniewolenie doskonaÂłe nie dopuszcza wÂątpliwoÂści i juÂż chociaÂżby to, powinno byĂŚ sygnaÂłem ostrzegawczym. Sama piszesz: "Wszystko rozwaÂżam przez aspekt Systemu WartoÂści StwĂłrcy". I faktycznie, jakiÂś stwĂłrca panuje nad TobÂą niepodzielnie, dlatego wszystko musisz rozwaÂżaĂŚ przez jego aspekt. A gdzie TwĂłj aspekt? Nie przyszÂła Ci nigdy do gÂłowy myÂśl o sprawdzeniu? A moÂże latawiec zbyt ÂściÂśle przylega? Piszesz teÂż, Âże przekazujÂąc informacje nie ratujesz Âświata, ratujesz siebie. Ale od czego siebie ratujesz? Lub moÂże przed kim siĂŞ ratujesz?
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeń 21, 2011, 14:07:46 wysłane przez ptak »
|
Zapisane
|
|
|
|
marman1983
Gość
|
|
« Odpowiedz #235 : Styczeń 21, 2011, 16:30:17 » |
|
Wracajac do kwesti androidow... Ogladaliscie ten film?
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeń 21, 2011, 16:44:55 wysłane przez marman1983 »
|
Zapisane
|
|
|
|
JACK
Gość
|
|
« Odpowiedz #236 : Styczeń 21, 2011, 17:11:20 » |
|
Kiaro, to dlaczego siĂŞ na nas dÂąsasz i obraÂżasz?
Te¿ mnie to martwi. Szczególnie to jak wielk¹ iloœÌ jadu wydziela z siebie kiedy pisze o Enki i ch³opcach z jego ekipy: Ale nasz biedny i nieszczêœliwy Enkuœ obwinia wszystkich za swoje "nieszczêœcia"... , Ludzie go teraz nie pos³uchali... nie pozwolili mu ratowaÌ œwiata wyci¹gaj¹c star¹ mumie z piasku...
To ca³kowite zaprzeczenie nauk Jezusa. To chyba jakaœ niedojrza³oœÌ ducha, który potrzebuje jeszcze parê wcieleù, aby zakuma³ o co chodzi Te setki, jak nie tysi¹ce szkaluj¹cych postów. Mo¿na tak chyba wyprodukowaÌ niez³e obci¹¿enia karmiczne. Najdosadniej i najproœciej wyrazi³ to kiedyœ Alex Collier: Reality on Earth is mirror. The more shit You send then the more shit will come back to You
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeń 22, 2011, 11:49:05 wysłane przez JACK »
|
Zapisane
|
|
|
|
Dariusz
Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 3
Offline
Płeć:
Wiadomości: 6024
Zobacz profil
Email
|
|
« Odpowiedz #237 : Styczeń 21, 2011, 18:43:33 » |
|
Wracajac do kwesti androidow... Tak na marginesie, chciaÂłbym przypomnieĂŚ, ze ten wÂątek dotyczy DNA i grzechu pierworodnego, natomiast o androidach, biorobotach moÂżna siĂŞ rozpisywaĂŚ tu: http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=5409.0
|
|
|
Zapisane
|
PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
|
|
|
arteq
Gość
|
|
« Odpowiedz #238 : Styczeń 21, 2011, 19:15:17 » |
|
JACK, gwoli wyjaÂśnienia popartego moimi obserwacjami. Co jak co, ale nie spotkaÂłem siĂŞ aby Kiara z nienawiÂściÂą czy niechĂŞciÂą odnosiÂła siĂŞ do samcia, ba - wedÂług mnie, w odniesieniu do traktowania innych - to do samcia odnosi siĂŞ zastanawiajÂąco pobÂłaÂżliwie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
marman1983
Gość
|
|
« Odpowiedz #239 : Styczeń 21, 2011, 23:24:50 » |
|
Dariuszu ja pisze o androidach w kontekscie ich DNA i posrednio mozliwosci jego "rozwoju". Nie poruszamy tutaj kwesti laczenia maszyny z tkanka organiczna. Kiaro chcialbym ci zacytowac Karola Wojtyle... "Mo¿na przeto - id¹c dalej - powiedzieÌ, ¿e mi³oœÌ do syna, która wynika z samej istoty ojcostwa, niejako skazuje ojca na troskê o godnoœÌ syna. Troska ta jest miar¹ jego mi³oœci, tej mi³oœci, o której póŸniej napisze œw. Pawe³, ¿e "Mi³oœÌ cierpliwa jest, ³askawa jest. Mi³oœÌ nie zazdroœci, nie szuka poklasku, nie unosi siê pych¹; nie dopuszcza siê bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi siê gniewem, nie pamiêta z³ego; nie cieszy siê z niesprawiedliwoœci, lecz wspó³weseli siê z prawd¹. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pok³ada nadziejê, wszystko przetrzyma. Mi³oœÌ nigdy nie ustaje, [nie jest] jak proroctwa, które siê skoùcz¹, albo jak dar jêzyków, który zniknie, lub jak wiedza, której zabraknie." (1 Kor 13,4-8). Mi³osierdzie - tak jak przedstawi³ je Chrystus w przypowieœci o synu marnotrawnym - ma wewnêtrzny kszta³t takiej mi³oœci, tej, któr¹ w jêzyku Nowego Testamentu nazwano agape. Mi³oœÌ taka zdolna jest do pochylenia siê nad ka¿dym synem marnotrawnym, nad ka¿d¹ ludzk¹ nêdz¹, nade wszystko zaœ nad nêdz¹ moraln¹, nad grzechem. Kiedy zaœ to czyni, ów, który doznaje mi³osierdzia, nie czuje siê poni¿ony, ale odnaleziony i "dowartoœciowany". Ojciec ukazuje mu nade wszystko radoœÌ z tego, ¿e "siê odnalaz³", z tego, ¿e "o¿y³". A ta radoœÌ wskazuje na dobro nienaruszone: przecie¿ syn, nawet i marnotrawny, nie przesta³ byÌ rzeczywistym synem swego ojca; wskazuje tak¿e na dobro odnalezione z powrotem: takim dobrem by³ w wypadku marnotrawnego syna powrót do prawdy o sobie samym." Nie skazujmy na zaglade zadnej istoty... nawet jezeli obarczona jest "grzechem"!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Gość
|
|
« Odpowiedz #240 : Styczeń 22, 2011, 00:42:40 » |
|
W obliczu miÂłoÂści i miÂłosierdzia najwiĂŞksze zÂło traci swojÂą moc. I jest to jedyna droga WYJÂŚCIA. Zatem, nie zamykajmy serc szukajÂąc sprawiedliwoÂści.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
JACK
Gość
|
|
« Odpowiedz #241 : Marzec 10, 2011, 21:14:48 » |
|
Uk³adanka naukowców coraz bli¿ej wersji z ksi¹¿ek Z. Stichina:http://www.rp.pl/artykul/624230_Poludniowa-Afryka-kolebka-ludzkosci.htmlCzyli nie wschodnia, a po³udniowa Afryka jest miejscem pochodzenia pierwotnej rasy czarnej. Zatem naukowa kolebka ludzkoœci niespodziewanie "zbli¿y³a" siê obecnie du¿o bardziej do miejsc, gdzie prawdopodobnie znajdowa³y siê staro¿ytne kopalnie z³ota opisywane przez Sumerów. Po³udniowa Afryka znana jest z bogatych z³ó¿ metali szlachetnych i diamentów. To ju¿ kolejny raz jak badania genetyczne prawie ¿e potwierdzaj¹ opisywan¹ tu wersjê pochodzenia ludzkoœci. Poprzedni wi¹za³ siê ze sztucznym osadzeniem rasy bia³ej w Europie, zwi¹zanym z jednoczesnym nag³ym zniknêciem kolorowych europejskich myœliwych-zbieraczy. http://wyborcza.pl/1,75476,7003080,Rolnicy_wygnali_mysliwych.htmlProblem ten 9 lat wczeœniej od naukowców zauwa¿y³ i opisa³ J. Wasilik: http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=2367.msg29258#msg29258
|
|
« Ostatnia zmiana: Marzec 10, 2011, 21:36:10 wysłane przez JACK »
|
Zapisane
|
|
|
|
Dariusz
Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 3
Offline
Płeć:
Wiadomości: 6024
Zobacz profil
Email
|
|
« Odpowiedz #242 : Kwiecień 03, 2011, 13:53:17 » |
|
Pierwotnie tytuÂł tego wÂątku odnosiÂł siĂŞ do "grzechu pierworodnego" wiĂŞc pozwolĂŞ sobie na zamieszczenie ciekawej interpretacji odnoszÂącej siĂŞ do tego wÂłaÂśnie:
... Do mĂŞÂżczyzny [Adama] zaÂś [BĂłg] rzekÂł: „PoniewaÂż posÂłuchaÂłeÂś namĂłw swej Âżony i zjadÂłeÂś z drzewa, co do ktĂłrego daÂłem ci rozkaz w sÂłowach: Nie bĂŞdziesz z niego jeœÌ; przeklĂŞta niech bĂŞdzie ziemia z twego powodu, w trudzie bĂŞdziesz zdobywaÂł od niej poÂżywienie dla siebie po wszystkie dni twego Âżycia: CierĂą i oœÌ bĂŞdzie ci ona rodziÂła, a przecieÂż pokarmem twym sÂą pÂłody roli: W pocie wiec oblicza twego bĂŞdziesz jadÂł swĂłj chleb, pĂłki nie wrĂłcisz do ziemi, poniewaÂż z niej zostaÂłeÂś wziĂŞty; bo prochem jesteÂś i w proch siĂŞ obrĂłcisz!" Genesis 3.17-19
ByÂł to bardzo efektywny sposĂłb podejÂścia do „grzechu pierworodnego" Adama i Ewy. PowyÂższy urywek wskazuje, Âże Nadzorcy chcieli, aby caÂłe ludzkie Âżycie ograniczaÂło siĂŞ wy³¹cznie do mozolnej, przyziemnej egzystencji. PowodowaÂło to, Âże ludziom pozostawaÂło bardzo maÂło czasu na poszerzanie wiedzy, ktĂłra byÂła niezbĂŞdna do duchowego wyzwolenia.
NajczĂŞstszym b³êdem interpretacyjnym dotyczÂącym historii Adama i Ewy jest wiÂązanie „grzechu pierworodnego" z seksem bÂądÂź nagoÂściÂą. Bierze siĂŞ on z czĂŞÂści historii, w ktĂłrej Adam i Ewa zjadajÂą owoc z „drzewa wiedzy dobra i zÂła" i w chwilĂŞ potem zaczynajÂą siĂŞ wstydziĂŚ swojej nagoÂści. Jednak to nie ona ich zawstydziÂła. Ich nagoœÌ jest tu jedynie symbolem ich ÂśmiertelnoÂści. ÂŹrĂłdÂła staromezopotamskie podajÂą, Âże istoty ludzkie podczas wykonywania zadaĂą poruczonych im przez ich panĂłw byÂły zupeÂłnie nagie. Z kolei Nadzorcy byli portretowani jako ubrani od stĂłp do gÂłowy. Wynika stÂąd, Âże Adam i Ewa poczuli siĂŞ zdegradowani przez swojÂą nagoœÌ, gdyÂż byÂła ona symbolem ich niewolniczego statusu, a nie zÂłem samym w sobie. ...
Bogowie Edenu str.47
|
|
|
Zapisane
|
PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
|
|
|
songo1970
Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 22
Offline
Płeć:
Wiadomości: 4934
KIN 213
Zobacz profil
|
|
« Odpowiedz #243 : Kwiecień 03, 2011, 14:14:41 » |
|
a wiêc przez te wszystkie wieki dozorcy pilnowali niewolników aby przypadkiem siê nie obudzili i nie podnieœli buntu, ale ktoœ widaÌ zdecydowa³ ¿e doœÌ tego. Dozorcy doœÌ skutecznie zmieniali formy w³adzy i nawet religie tak aby wykazaÌ postêp, ale tylko po to, by nie straciÌ kontroli- a¿ do teraz...
|
|
|
Zapisane
|
"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to coœ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj¹ wszystkie mo¿liwoœci. To jest Absolutna ŒwiadomoœÌ; coœ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
|
|
|
Dariusz
Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 3
Offline
Płeć:
Wiadomości: 6024
Zobacz profil
Email
|
|
« Odpowiedz #244 : Kwiecień 03, 2011, 19:03:59 » |
|
Pilnowali i pilnuj¹, choÌ od pocz¹tku sprawy wymykaj¹ im siê spod kontroli - g³ównie za spraw¹ En-Ki'ego. By po pierwszym wymyku utrzymaÌ ludzi w ryzach wymyœlili ciekawy fortel, który bardzo skutecznie dzia³a po dziœ dzieù, ale by nie zniekszta³ciÌ sprawy wklejê kolejny cytat:
... Stary Testament powiada, Âże Adam (pierwszy czÂłowiek) zostaÂł stworzony przez „Boga", aby mu sÂłuÂżyĂŚ. Jego zadaniem miaÂła byĂŚ uprawa ziemi i opieka nad bujnymi ogrodami, ktĂłrych wÂłaÂścicielem byÂł „BĂłg". DopĂłki Adam i Ewa akceptowali swĂłj status i sÂłuchali poleceĂą swoich panĂłw, wszystkie ich fizyczne potrzeby byÂły zaspokajane i mogli stale przebywaĂŚ w „raju". IstniaÂł jednak pewien bezwzglĂŞdny zakaz, ktĂłrego nie wolno im byÂło pod Âżadnym pozorem zÂłamaĂŚ - nie wolno im byÂło zdobywaĂŚ wiedzy z pewnych dziedzin. Te zakazane dziedziny symbolizujÂą w tej historii dwa drzewa: „drzewo wiedzy dobra i zÂła" i „drzewo wiedzy Âżycia". Pierwsze z nich oznacza znajomoœÌ etyki i prawa, drugie natomiast wiedzĂŞ, jak odzyskaĂŚ i zachowaĂŚ odrĂŞbnoœÌ i nieÂśmiertelnoœÌ duszy.
Adam i Ewa wypeÂłniali przykazania swoich panĂłw i Âżyli w materialnym dostatku, dopĂłki na scenĂŞ nie wkroczyÂła jeszcze jedna grupa. TĂŞ interwencyjnÂą grupĂŞ sym- bolizuje w¹¿. W¹¿ przekonaÂł EwĂŞ, aby sprĂłbowaÂła „owocu"14 z drzewa „wiedzy dobra i zÂła". Ewa posÂłuchaÂła jego podszeptu, a za niÂą Adam. Ten postĂŞpek z miejsca zaalarmowaÂł „Boga", to znaczy przywĂłdcĂŞ NadzorcĂłw:
Pan BĂłg rzekÂł: „Oto czÂłowiek staÂł siĂŞ taki jak My: zna dobro i zÂło; a co bĂŞdzie, jeÂśli teraz wyciÂągnie rĂŞkĂŞ, i zerwie takÂże z drzewa Âżycia, i zje go i bĂŞdzie ÂżyĂŚ wiecznie? Genesis 3.22
PowyÂższy urywek ujawnia waÂżnÂą prawdĂŞ, ktĂłrej odbicie znajdujemy w wielu religiach. Prawdziwe zrozumienie etyki, prawoÂści i sprawiedliwoÂści jest warunkiem wstĂŞpnym do uzyskania wolnoÂści ducha i nieÂśmiertelnoÂści. Bez fundamentu etycznego peÂłne duchowe wyzwolenie jest zÂłudnÂą mrzonkÂą.
To oczywiste, Âże Nadzorcy nie chcieli, aby rodzaj ludzki wkroczyÂł na drogĂŞ duchowego wyzwolenia. Nadzorcze spoÂłeczeĂąstwo chciaÂło mieĂŚ niewolnikĂłw. Trudno jest uczyniĂŚ niewolnikami ludzi, ktĂłrzy rozumiejÂą, co to jest prawoœÌ i etyka. UmiejĂŞtnoœÌ ludzi odró¿niania dobra od zÂła groziÂła tym. Âże zastraszanie ich za pomocÂą fizycznych gróŸb staÂłoby siĂŞ niemoÂżliwe. A co najwaÂżniejsze, utrata moÂżliwoÂści utrzymywania dusz w puÂłapce ludzkiego ciaÂła, ktĂłre mogÂłyby one uÂżywaĂŚ i opuszczaĂŚ zaleÂżnie od swojej woli. mogÂła doprowadziĂŚ do sytuacji, w ktĂłrej nie byÂłoby skÂąd braĂŚ dusz niezbĂŞdnych do animowania niewolniczych ciaÂł. Sumeryjskie tabliczki ujawniajÂą, Âże intencjÂą NadzorcĂłw byÂło zwiÂązanie „duchowych form" z ludzkim ciaÂłem na staÂłe Wczesna prĂłba czÂłowieka zmierzajÂąca do uwolnienia siĂŞ z tych duchowych wiĂŞzĂłw poprzez ..zjedzenie" owocu z biblijnego „drzewa" musiaÂła wiec byĂŚ powstrzymana... i to szybko!
Dlatego Pan Bóg wydali³ go [Adama] z ogrodu Eden. aby uprawia³ tê ziemiê, z której zosta³ wziêty. Wygnawszy zaœ cz³owieka, Bóg postawi³ na wschodzie ogrodu Eden cherubów [anio³ów] i po³yskuj¹ce ostrze miecza, który zwraca³ siê we wszystkie strony, aby strzec drogi [zagrodziÌ dostêp] do drzewa ¿ycia. Genesis 3.23-24
„PoÂłyskujÂące ostrze" symbolizuje Âśrodki, ktĂłre Nadzorcy przedsiĂŞwziĂŞli, aby zapobiec poznaniu przez rasĂŞ ludzkÂą prawdziwej wiedzy duchowej.
Aby uniemoÂżliwiĂŚ prĂłby siĂŞgania po tĂŞ wiedzĂŞ, Homo sapiens zostaÂł skazany na dodatkowe trudy.
Do mĂŞÂżczyzny [Adama] zaÂś [BĂłg] rzekÂł: „PoniewaÂż posÂłuchaÂłeÂś namĂłw swej Âżony i zjadÂłeÂś z drzewa, co do ktĂłrego daÂłem ci rozkaz w sÂłowach: Nie bĂŞdziesz z niego jeœÌ; przeklĂŞta niech bĂŞdzie ziemia z twego powodu, w trudzie bĂŞdziesz zdobywaÂł od niej poÂżywienie dla siebie po wszystkie dni twego Âżycia: CierĂą i oœÌ bĂŞdzie ci ona rodziÂła, a przecieÂż pokarmem twym sÂą pÂłody roli: W pocie wiec oblicza twego bĂŞdziesz jadÂł swĂłj chleb, pĂłki nie wrĂłcisz do ziemi, poniewaÂż z niej zostaÂłeÂś wziĂŞty; bo prochem jesteÂś i w proch siĂŞ obrĂłcisz!" Genesis 3.17-19
ByÂł to bardzo efektywny sposĂłb podejÂścia do „grzechu pierworodnego" Adama i Ewy. PowyÂższy urywek wskazuje, Âże Nadzorcy chcieli, aby caÂłe ludzkie Âżycie ograniczaÂło siĂŞ wy³¹cznie do mozolnej, przyziemnej egzystencji. PowodowaÂło to, Âże ludziom pozostawaÂło bardzo maÂło czasu na poszerzanie wiedzy, ktĂłra byÂła niezbĂŞdna do duchowego wyzwolenia.
NajczĂŞstszym b³êdem interpretacyjnym dotyczÂącym historii Adama i Ewy jest wiÂązanie „grzechu pierworodnego" z seksem bÂądÂź nagoÂściÂą. Bierze siĂŞ on z czĂŞÂści historii, w ktĂłrej Adam i Ewa zjadajÂą owoc z „drzewa wiedzy dobra i zÂła" i w chwilĂŞ potem zaczynajÂą siĂŞ wstydziĂŚ swojej nagoÂści. Jednak to nie ona ich zawstydziÂła. Ich nagoœÌ jest tu jedynie symbolem ich ÂśmiertelnoÂści. ÂŹrĂłdÂła staromezopotamskie podajÂą, Âże istoty ludzkie podczas wykonywania zadaĂą poruczonych im przez ich panĂłw byÂły zupeÂłnie nagie. Z kolei Nadzorcy byli portretowani jako ubrani od stĂłp do gÂłowy. Wynika stÂąd, Âże Adam i Ewa poczuli siĂŞ zdegradowani przez swojÂą nagoœÌ, gdyÂż byÂła ona symbolem ich niewolniczego statusu, a nie zÂłem samym w sobie.
Jak widaÌ, pierwsi ludzie nieustannie przyprawiali swoich panów o ból g³owy. Niewolnicze stworzenia nie doœÌ. ¿e nie s³ucha³y swoich w³adców, to jeszcze czêsto jednoczy³y siê i buntowa³y. Ludzka jednoœÌ by³a bardzo niepo¿¹dana i w³adcy Ziemi uznali, ¿e bêdzie znacznie lepiej, jeœli ludzie bêd¹ podzieleni. Jeden ze sposobów, za pomoc¹ którego problem ludzkiej jednoœci zosta³ rozwi¹zany, jest opisany w biblijnej historii o Wie¿y Babel historii, która równie¿ tkwi korzeniami w tekstach wczesnomezopotamskich.
Oto, co staÂło siĂŞ wedÂług Biblii po Potopie: ...
Bogowie Edenu str.45-47
|
|
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 03, 2011, 19:04:27 wysłane przez Dariusz »
|
Zapisane
|
PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
|
|
|
between
Gość
|
|
« Odpowiedz #245 : Kwiecień 04, 2011, 10:45:54 » |
|
moim zdaniem przeceniacie DNA - to tylko narzêdzie tworz¹ce biologiczn¹ pow³okê. Nie plan jej tworzenia, ale bardziej m³otek i pi³a. Plan jest gdzie indziej. A kombinerki i œrubokrêty DNA tylko uk³adaj¹ bia³ka... Mamy np. 90% podobnieùstwo genów z krow¹ i 60% z kur¹. A przecie¿ ka¿dy widzi, ¿e cz³owiek doœÌ istotnie ró¿ni siê od kury czy krowy.
Ale logiczne jest, ¿e maj¹c m³otek, pi³ê i odpowiednie materia³y mo¿na wybudowaÌ zarówno wychodek z serduszkiem w drzwiach jak i fajny domek dla rodziny.
A co do 'latawcĂłw' - wystarczy sobie zadaĂŚ pytanie - w jaki sposĂłb oddzieliĂŚ mysli "moje" od "nie moich" I czy to w ogĂłle moÂżliwe. A jeÂżeli nie - to jakÂą mam gwarancjĂŞ, czy to co ja myslĂŞ, to na pewno myÂśle ja?
pozdro
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Gość
|
|
« Odpowiedz #246 : Kwiecień 04, 2011, 11:12:21 » |
|
A co do 'latawcĂłw' - wystarczy sobie zadaĂŚ pytanie - w jaki sposĂłb oddzieliĂŚ mysli "moje" od "nie moich" I czy to w ogĂłle moÂżliwe. A jeÂżeli nie - to jakÂą mam gwarancjĂŞ, czy to co ja myslĂŞ, to na pewno myÂśle ja? Gwarancji nie ma Âżadnej. Lepiej wiĂŞc nie ÂłapaĂŚ latawcĂłw, nie przywiÂązywaĂŚ siĂŞ do nich i puszczaĂŚ je wolno.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
PHIRIOORI
Gość
|
|
« Odpowiedz #247 : Kwiecień 04, 2011, 11:14:52 » |
|
moim zdaniem przeceniacie DNA - to tylko narzêdzie tworz¹ce biologiczn¹ pow³okê. Nie plan jej tworzenia, ale bardziej m³otek i pi³a. Plan jest gdzie indziej. A kombinerki i œrubokrêty DNA tylko uk³adaj¹ bia³ka... Mamy np. 90% podobnieùstwo genów z krow¹ i 60% z kur¹. A przecie¿ ka¿dy widzi, ¿e cz³owiek doœÌ istotnie ró¿ni siê od kury czy krowy. Ale logiczne jest, ¿e maj¹c m³otek, pi³ê i odpowiednie materia³y mo¿na wybudowaÌ zarówno wychodek z serduszkiem w drzwiach jak i fajny domek dla rodziny.A co do 'latawców' - wystarczy sobie zadaÌ pytanie - w jaki sposób oddzieliÌ mysli "moje" od "nie moich" I czy to w ogóle mo¿liwe. A je¿eli nie - to jak¹ mam gwarancjê, czy to co ja myslê, to na pewno myœle ja? pozdro Jak to mi³o na przeludnionej pustyni napotkaÌ Homo Sapiens. Plan jest gdzie indziej. ..i tym sposobem, poprzez "moje"/"niemoje" poruszyles to¿-samoœci kwestie.. jakze zwiazana z indywidualna sfer¹ WYBRANYCH wartoœci, idei, struktur-rezonansowych oraz samym momentem/aktem ich wyboru
|
|
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 07, 2011, 11:21:56 wysłane przez PHIRIOORI »
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Gość
|
|
« Odpowiedz #248 : Kwiecień 04, 2011, 17:51:52 » |
|
A co do 'latawców' - wystarczy sobie zadaÌ pytanie - w jaki sposób oddzieliÌ mysli "moje" od "nie moich" I czy to w ogóle mo¿liwe. A je¿eli nie - to jak¹ mam gwarancjê, czy to co ja myslê, to na pewno myœle ja? Gwarancja ? Tego chce umys³ ,prawda,jakichœ gwarancji ... Brak myœli (jakichkolwiek ) ods³oni Ciebie takiego jakim jesteœ.Bez latawców. Ale wtedy nie bêdziesz myœla³, wtedy bêdziesz WIEDZIA£. A nawet, moim zdaniem , bêdziesz natychmiast zmienia³ rzeczywistoœÌ, poniewa¿ to Ty ( i ka¿dy z nas ) jest istot¹ rzeczywistoœci. Latawiec w³aœnie na tej w³aœciwoœci ludzkiej istoty najbardziej ¿eruje. On mówi Ci jak i co masz robiÌ ,a Ty, poniewa¿ uto¿samiasz siê z tym co myœlisz ( kartezjaùskie "myœlê , wiêc jestem" ) stwarzasz to, czego on chce. Poniewa¿ myœlisz. I teraz myœlisz, czy to na pewno Ty myœlisz.Nie kwestionujesz samego myœlenia, a wiêc to nie jesteœ Ty. Tego siê nie zmieni gadaj¹c. To mo¿na tylko zrobiÌ, doœwiadczyÌ. Ale potem opisaÌ mo¿na myœlami, kiedy ju¿ umys³ sprowadzisz do roli narzêdzia.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
between
Gość
|
|
« Odpowiedz #249 : Kwiecień 05, 2011, 07:28:15 » |
|
A co do 'latawców' - wystarczy sobie zadaÌ pytanie - w jaki sposób oddzieliÌ mysli "moje" od "nie moich" I czy to w ogóle mo¿liwe. A je¿eli nie - to jak¹ mam gwarancjê, czy to co ja myslê, to na pewno myœle ja? Gwarancja ? Tego chce umys³ ,prawda,jakichœ gwarancji ... Och, to po prostu sformu³owanie u¿yte aby wyraziÌ brak mo¿liwoœci obiektywnego stwierdzenia czy myœlê ja czy myœli za mnie latawiec, symbiot, krokodyl, larwa astralna,wewnêtrzny krytyk itp (z ró¿nymi okreœleniami siê spotka³em) Ale nawet je¿eli oka¿e siê, ¿e to nie ja myœlê - to i tak ponoszê odpowiedzialnoœÌ za te myœli. Wszak mam taki pstryczek-elektryczek, który odcina myœlenie. Szczególnie takie, które mi nie s³u¿y. Wystarczy pogapiÌ siê w ogieù. Dzia³a wybornie. Wracaj¹c do DNA. Obce DNA i myœlenie - to, mam wra¿enie, trochê nieprzystaj¹ce do siebie sfery. DNA jako narzêdzie kszta³towania pow³oki biologicznej raczej nie ma nic wspólnego z myœleniem, niemyœleniem, itp. Owszem, poprzez DNA mamy tak¹ a nie inn¹ budowê mózgu albo nawet bardziej tak¹ a nie inn¹ budowê neuronu - ale przecie¿ nikt nie udowodni³, ¿e myœlimy mózgiem czy neuronem. Albo jeszcze inaczej. To tak, jakby DNA winniÌ o to, ¿e ktoœ potrafi a ktoœ nie potrafi graÌ na pianinie. Przecie¿ wszyscy mamy podobne d³onie - ale ró¿ne rzeczy potrafimy nimi wykonaÌ. Zak³adaj¹c, ¿e to DNA odpowiada za myœlenie, to skoro ludzie miêdzy sob¹ maj¹ 99.99% wspólnych genów (albo i wiêcej) to wynika³oby z tego, ¿e powinniœmy w podobnym stopniu myœleÌ tak samo i robiÌ podobne rzeczy. A przecie¿ tak nie jest. Moim zdaniem mit obalony pozdro
|
|
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 05, 2011, 07:38:55 wysłane przez between »
|
Zapisane
|
|
|
|
|