Niezale¿ne Forum Projektu Cheops Niezale¿ne Forum Projektu Cheops
Aktualno¶ci:
 
*
Witamy, Go¶æ. Zaloguj siê lub zarejestruj. Grudzieñ 22, 2024, 17:32:49


Zaloguj siê podaj±c nazwê u¿ytkownika, has³o i d³ugo¶æ sesji


Strony: 1 2 [3] 4 |   Do do³u
  Drukuj  
Autor W±tek: Swiat bez pieniedzy  (Przeczytany 57919 razy)
0 u¿ytkowników i 8 Go¶ci przegl±da ten w±tek.
Thotal
Go¶æ
« Odpowiedz #50 : Maj 06, 2009, 09:56:10 »

Charles Eisenstein
To jest druga czê¶æ eseju; przeczytaj te¿ pierwsz± czê¶æ.
 
Dostatek polega na wiêziach, a nie zdobywaniu bogactwa.
– Tom Brown, Jr.
 
 
 
Nasz obecny system monetarny wymaga niekoñcz±cego siê wzrostu, uciele¶nia linearny sposób my¶lenia, przeczy cyklicznej naturze przyrody i napêdza bezustanne przeliczanie wszelkich bogactw na pieni±dze. Co wiêcej, koncepcja odsetek jest ¼ród³em narastaj±cej konkurencji w naszej gospodarce, systemowego braku dostatku i koncentracji bogactw. Interes jest powi±zany z naszym sposobem postrzegania samych siebie jako osobnych, konkuruj±cych ze sob± podmiotów d±¿±cych do gromadzenia coraz wiêkszej czê¶ci ¶wiata w ramach tego, co „moje”. Jednak dzi¶ ludzka to¿samo¶æ przechodzi g³êbok± metamorfozê. Elementem tej zmiany w postrzeganiu samych siebie i ¶wiata bêdzie nowy system pieni±dza, pasuj±cy do nowej istoty ludzkiej.

Bior±c pod uwagê rozstrzygaj±c± rolê odsetek, pierwszym alternatywnym systemem monetarnym, nad jakim warto siê zastanowiæ jest taki, który je strukturalnie eliminuje. W 1906 roku taki system, zwany Frei Geld, czyli „wolny pieni±dz”, zosta³ zaproponowany przez Silvio Gesella w dziele "Naturalny porz±dek ekonomiczny". Zdaniem Gesella powinno zostaæ wprowadzone negatywne oprocentowanie w postaci op³aty dewaluacyjnej. Od czasu do czasu banknot powinien byæ opatrzony znaczkiem kosztuj±cym u³amek jego warto¶ci, odpowiednikiem „op³aty u¿ytkownika” lub „op³aty konserwacyjnej”. Oznacza³oby to, ¿e pieni±dz psuje siê, „rdzewieje” i traci na warto¶ci wraz z up³ywem czasu. (Rzecz jasna w dzisiejszym ¶wiecie odbywa³oby siê to drog± elektroniczn±). Je¶li komu¶ wydaje siê to byæ do¶æ radykalnym postulatem, który nigdy nie ma szans realizacji, pewnie zdziwi siê s³ysz±c, ¿e tak ogromny autorytet, jak John Maynard Keynes doceni³ teoretyczn± spójno¶æ teorii Gesella (z jednym krytycznym zastrze¿eniem). Co wiêcej, system ten zosta³ ju¿ kiedy¶ wprowadzony w ¿ycie, i to z sukcesem, a dzi¶ znów jest wykorzystywany.

Najlepszym dowodem na trafno¶æ tego system by³ eksperyment przeprowadzony w austriackim mie¶cie Worgl w 1932 roku. Na ka¿dy emitowany lokalnie banknot trzeba by³o nalepiæ co miesi±c znaczek kosztuj±cy 1% jego nominalnej warto¶ci. Taki ¶rodek zapobiegaj±cy gromadzeniu pieniêdzy sprawi³, ¿e mieszkañcy miasta szybko je wydawali, a nawet op³acali podatki z wyprzedzeniem. Zamiast rosn±æ i generowaæ odsetki, zgromadzone bogactwo sta³o siê obci±¿eniem, w podobny sposób, w jaki jakakolwiek w³asno¶æ jest obci±¿eniem dla prowadz±cych koczowniczy tryb ¿ycia ³owczych-zbieraczy. Gospodarka Worgl zaczê³a rozkwitaæ, bezrobocie gwa³townie spadaæ (choæ reszta kraju pogr±¿a³a siê w coraz wiêkszym kryzysie), prowadzono te¿ roboty publiczne. Okres prosperity trwa³ a¿ do chwili, kiedy w 1933 roku waluta Worgl (i setek na¶ladowców) zosta³a zdelegalizowana z inicjatywy zagro¿onego banku centralnego.

Wzorce te przedosta³y siê te¿ do Stanów Zjednoczonych. W obliczu hiperinflacji waluty narodowej bêd±cej skutkiem serii upadków banków, obywatele i miejscowe w³adze tworzy³y w³asne pieni±dze. Do roku 1933 kilkaset miast, a nawet czê¶æ stanów by³o przygotowanych do wprowadzenia (a nawet zd±¿y³o ju¿ wprowadziæ) „waluty awaryjne” [emergency curriencies]. W wielu przypadkach by³y to prowizoryczne banknoty wymagaj±ce przyklejania znaczków, podobnie jak w Worgl. Pomimo gor±cego wsparcia wybitnego ekonomisty Irvinga Fishera, Roosevelt wprowadzaj±c Nowy £ad zdelegalizowa³ wszystkie waluty awaryjne i zarz±dzi³ czasowe zamkniêcie banków  w marcu 1933 roku w obawie przed decentralizacyjnym wp³ywem nowych walut.

Dzi¶ znajdujemy siê na krawêdzi podobnego kryzysu i stoimy przed podobnym wyborem miêdzy wspieraniem starego ¶wiata poprzez wzmacnianie centralizacyjnej kontroli lub porzuceniem takiej kontroli i wej¶ciem w nowy ¶wiat. Istotne jest zrozumienie faktu, ¿e konsekwencje wprowadzenia systemu rdzewiej±cego pieni±dza bêd± ogromne, obejmuj±c wymiar gospodarczy, spo³eczny, psychologiczny i duchowy. Pieni±dz ma tak fundamentalny charakter dla naszej cywilizacji, ¿e naiwno¶ci± by³oby mieæ nadziejê na autentyczne zmiany w naszym ¿yciu bez fundamentalnej zmiany w systemie pieni±dza.

Pod wzglêdem koncepcyjnym „rdzewienie” pieni±dza dzia³a poprzez uwolnienie dóbr materialnych, które podlegaj± naturalnemu cyklicznemu procesowi odnowy i niszczenia, od zwi±zku z pieni±dzem, którego warto¶æ obecnie jedynie ro¶nie z czasem, i to w sposób gwa³towny. Jak ju¿ ustalili¶my w Czê¶ci 1 tego eseju, prowadzi to do rujnacji i wyczerpania wszelkiego bogactwa spo³ecznego, kulturalnego, naturalnego i duchowego. Ujemne oprocentowanie jedynie poddaje pieni±dz temu samemu prawu, jakiemu podlegaj± przedmioty, które wymagaj± konserwacji i pielêgnacji, by utrzymaæ sw± warto¶æ. Gesell pisa³ tak:
"Z³oto nie jest zharmonizowane z charakterem naszych towarów. Z³oto i s³oma, z³oto i benzyna, z³oto i guano, z³oto i ceg³y, z³oto i ¿elazo, z³oto i skóra! Zape³niæ przepa¶æ miêdzy nimi mo¿e tylko chora wyobra¼nia, potworna halucynacja, doktryna „warto¶ci”. Towary w ogólnym rozumieniu, takie jak s³oma, benzyna, guano i inne mo¿na bezpiecznie wymieniaæ jedynie w sytuacji, kiedy dla ka¿dego jest bez znaczenia, czy posiada pieni±dze, czy te¿ towary, a to jest mo¿liwe jedynie wtedy, gdy pieni±dza dotycz± te same problemy, które odnosz± siê do przedmiotów. To oczywiste. Nasze przedmioty gnij±, próchniej±, psuj± siê, rdzewiej±, wiêc jedynie pieni±dz, który ma podobnie nieprzyjemne w³a¶ciwo¶ci skazuj±ce go na utratê warto¶ci, mo¿e ulegaæ wymianie szybko, bezpiecznie i tanio. Dlaczego? Poniewa¿ nikt nigdy nie bêdzie wola³ tego typu pieni±dza od towarów".

Jedynie pieni±dz, który traci aktualno¶æ jak gazeta, gnije jak ziemniaki, rdzewieje jak ¿elazo, wyparowuje jak eter, mo¿e sprostaæ próbie jako instrument wymiany na ziemniaki, gazety, ¿elazo i eter. Ani sprzedawca, ani kupuj±cy nie bêdzie wola³ go od towarów. W takiej sytuacji posiadanych towarów bêdziemy pozbywaæ siê za pieni±dze jedynie ze wzglêdu na to, ¿e bêd± nam one potrzebne jako ¶rodek wymiany, a nie dlatego, ¿e bêdziemy oczekiwaæ korzy¶ci z posiadania pieniêdzy.

Innymi s³owy, oprocentowanie ujemne na nowo definiuje pieni±dz jako ¶rodek wymiany, a nie jako ¶rodek gromadzenia bogactwa. Taki pieni±dz nie bêdzie ju¿ wyj±tkiem w uniwersalnej tendencji natury do rdzewienia, ple¶nienia, gnicia i próchnienia – czyli recyklingu zasobów. Taki pieni±dz nie bêdzie utrwala³ odizolowania ludzko¶ci od natury.
Stwierdzenie Gesella „…potworna halucynacja, doktryna ‘warto¶ci’…” sugeruje jeszcze inny skutek oprocentowania ujemnego – sprawia ono, ¿e zaczynamy kwestionowaæ pojêcie „warto¶ci”. Warto¶æ przypisuje ka¿demu obiektowi na ¶wiecie jak±¶ liczbê. Wi±¿e abstrakcjê, niezmienn± i niezale¿n±, z tym, co stale ulega zmianom i istnieje w powi±zaniu ze wszystkim innym. Jest elementem zej¶cia ludzko¶ci do poziomu liczby, sprowadzenia ¶wiata do zbioru danych. Oprocentowanie ujemne odwraca ten tok my¶lenia i usuwa istotn± granicê miêdzy ¶wiatem ludzko¶ci a ¶wiatem natury. Gdy ju¿ nie bêdziemy woleæ pieniêdzy od towarów, pozbêdziemy siê nawyku definiowania rzeczy poprzez ich warto¶æ.

Podczas gdy oprocentowanie dodatnie wp³ywa na ograniczenie warto¶ci przysz³ego strumienia pieni±dza, oprocentowanie ujemne zachêca do my¶lenia w kategoriach dalekosiê¿nych. W dzisiejszej rachunkowo¶ci las, który mo¿e przynie¶æ w przewidywalnej przysz³o¶ci milion dolarów dochodu rocznie, uwa¿a siê za bardziej warto¶ciowy, je¶li wytnie siê go natychmiast i sprzeda drewno za 50 milionów dolarów. (Obecnie warto¶æ netto takiego lasu, w którym prowadzona jest zrównowa¿ona gospodarka, liczona przy stopie dyskontowej 5%, to tylko 20 milionów dolarów). Rezultatem tego stanu rzeczy jest haniebnie krótkowzroczne postêpowanie korporacji, które po¶wiêcaj± dobro (nawet swoje w³asne) w dalekiej perspektywie na rzecz krótkoterminowych wyników, w wymiarze kwarta³u fiskalnego. Takie zachowanie jest absolutnie uzasadnione w gospodarce opartej na oprocentowaniu dodatnim, natomiast w systemie wolnego pieni±dza w³asny interes w³a¶ciciela sprawi³by, ¿e las zosta³by oszczêdzony. Chciwo¶æ nie motywowa³aby ju¿ do grabienia przysz³o¶ci dla obecnych korzy¶ci. Narastaj±ce ograniczanie warto¶ci przysz³ego przep³ywu pieni±dza skutkuje „wycofaniem z interesu” ca³ej ziemi w przeciwieñstwie od natychmiastowego, hurtowego „up³ynnienia” tych zasobów, które nam jeszcze pozosta³y.

Podczas gdy oprocentowanie dodatnie powoduje koncentracjê bogactwa, oprocentowanie ujemne sk³ania do jego dystrybucji. W ka¿dej gospodarce o specjalizacji pracy wykraczaj±cej poza poziom rodziny, ludzie musz± dokonywaæ wymiany, by prosperowaæ. Zarówno oprocentowanie dodatnie, jaki i ujemne stanowi± formê op³aty za u¿ywanie pieniêdzy, jednak kluczowa ró¿nica polega na tym, ¿e w tym pierwszym systemie op³ata ta jest przejmowana przez tych, którzy ju¿ maj± pieni±dze, podczas gdy w drugim jest od nich pobierana. Bogactwo poci±ga za sob± wysokie koszty jego utrzymania, tym samym odtwarzaj±c mechanizm, który rz±dzi³ podej¶ciem ³owców-zbieraczy do gromadzenia dóbr.

Podczas gdy bezpieczeñstwo w systemie opartym na odsetkach pochodzi z gromadzenia pieniêdzy, w systemie wolnego pieni±dza pochodzi ono z faktu istnienia skutecznych kana³ów, którymi mo¿na je dystrybuowaæ – chodzi wiêc o to, by staæ siê centrum przep³ywu bogactwa, a nie punktem ich gromadzenia. Innymi s³owy, chodzi g³ównie o wiêzi a nie o posiadanie. Oprocentowanie ujemne pozostaje w zgodzie z odmiennym poczuciem w³asnego ja, afirmowanym nie poprzez zamykanie coraz wiêkszej czê¶ci ¶wiata w granicach „ja” i „moje”, ale poprzez rozwój i pog³êbianie wiêzi z innymi. Zachêca do odwzajemniania siê, dzielenia i szybkiego obiegu bogactw.

W obowi±zuj±cym obecnie systemie lepiej mieæ tysi±c dolarów w gar¶ci, ni¿ dziesiêciu d³u¿ników, którzy winni ci s± po sto dolarów. W systemie pieni±dza rdzewiej±cego jest na odwrót. Poniewa¿ pieni±dze trac± z czasem na warto¶ci, je¶li mam pieni±dze, których nie wykorzystam natychmiast, z chêci± po¿yczê je innym, podobnie jak w sytuacji, gdy mam wiêcej chleba, ni¿ potrzebujê, podzielê siê nim z innymi. Je¶li natomiast bêdê potrzebowa³ pieniêdzy, zwrócê siê o nie do moich d³u¿ników lub zaci±gnê d³ug u kogo¶ w moim otoczeniu, kto ma wiêcej pieniêdzy, ni¿ potrzeba mu do zaspokojenia aktualnych potrzeb. Jak pisze Gesell:
„Wraz z wprowadzeniem oprocentowania ujemnego, pieni±dze zostaj± sprowadzone do roli parasoli; przyjaciele i znajomi wspomagaj± siê w sposób naturalny po¿yczkami pieniê¿nymi. Nikt nie trzyma, ani nie mo¿e trzymaæ zasobów pieniêdzy, poniewa¿ pieni±dz musi kr±¿yæ. A przy tym, poniewa¿ nikt nie mo¿e tworzyæ rezerw pieni±dza, nie ma potrzeby istnienia takich rezerw. Obieg pieni±dza ma charakter regularny i nieprzerwany”.
 
Pieni±dze nie bêd± ju¿ towarem deficytowym, gromadzonym i chronionym przed innymi. Powinny one kr±¿yæ z maksymaln± mo¿liw± szybko¶ci± (V). Ich wystawca zapewnia³by stabilne ceny (P) wed³ug równania wymiany (MV=PQ) reguluj±c ilo¶æ pieniêdzy w obrocie (M) w taki sposób, by odpowiada³a ona ca³kowitemu faktycznemu poziomowi produkcji (Q). Ten sam efekt mo¿na osi±gn±æ wi±¿±c pieni±dz z koszykiem towarów odpowiadaj±cym ogólnej warto¶ci wytworzonej produkcji i us³ug, jak to proponuje Bernard Lietaer.

System pieni±dza rdzewiej±cego gwarantuje, ¿e ka¿demu bêdzie go starcza³o. Jest to sytuacja przeciwna w stosunku do dzisiejszej, gdzie nadmiarowi dóbr materialnych towarzyszy ich karygodnie nierówna dystrybucja. St±d bierze siê ogromny paradoks polegaj±cy na tym, ¿e z jednej strony setki miliony ludzi jest bezrobotnych lub ima siê b³ahych, bezsensownych zajêæ, natomiast nikt nie zajmuje siê wa¿n±, istotn± prac± – u¶wiadamianiem ogó³owi tego, ¿e zerwana zosta³a wiê¼ miêdzy ludzk± kreatywno¶ci± a ludzkimi potrzebami. „W przypadku wolnego pieni±dza popyt jest nieod³±czny od pieni±dza, nie jest ju¿ ¶rodkiem realizacji woli posiadaczy pieniêdzy. Wolny pieni±dz nie jest instrumentem popytu, ale popytem samym w sobie, popytem zmaterializowanym i odpowiadaj±cy poda¿y, która zawsze mia³a i ma charakter materialny” (Gesell).

Kiedy przygl±dam siê biedzie panuj±cej na tym ¶wiecie, lêkowi, rozpaczliwej i destrukcyjnej pogoni za zwodniczym snem o bezpieczeñstwie, z trudem t³umiê okrzyk protestu. Nie dlatego, ¿e to wszystko jest niesprawiedliwe (choæ jest), lecz dlatego, ¿e jest to kompletnie niepotrzebne! ¯yjemy przecie¿ w ¶wiecie dostatku i by³o tak zawsze. Obecny system pieni±dza i tkwi±ce w jego g³êbszych warstwach zniewolenie tego, co wolne, przez to, co posiadane na zasadzie wy³±czno¶ci, stworzy³y sztuczny niedostatek, choæ nie ma ku temu ¿adnej potrzeby. Nie brak jest nam ani ¿ywno¶ci, ani niczego innego, co potrzebne jest do zaspokojenia naszych potrzeb. Brak nam jest natomiast pieniêdzy, których systemowy niedostatek wywo³uje niedostatek wszystkiego innego.

Zapisane
Thotal
Go¶æ
« Odpowiedz #51 : Maj 06, 2009, 09:57:32 »

cd.


W wysoko wyspecjalizowanym, technologicznym spo³eczeñstwie, wiêkszo¶æ z nas musi dokonywaæ zmian, by ¿yæ. ¯eby by³o to mo¿liwe, potrzebujemy ¶rodka wymiany, czyli pieni±dza. Wielu ludzi, dostrzegaj±c ten niezaprzeczalny fakt, za jedyne rozwi±zanie uwa¿a powrót do prymitywnej spo³eczno¶ci, porzucenie trwaj±cego od tysi±cleci rozwoju cywilizacji, któr±, co ca³kiem zrozumia³e, postrzegaj± jako nies³ychan± pomy³kê. Scenariusz mo¿e byæ jednak zupe³nie inny, je¶li pieni±dz zostanie wykorzystany w celu odtworzenia, a nie zniszczenia stosunków spo³ecznych typowych dla ³owców-zbieraczy. W takich spo³eczno¶ciach, kiedy my¶liwy upolowa³ du¿e zwierzê, oddawa³ wiêkszo¶æ miêsa, rozdzielaj±c je wed³ug kryteriów pokrewieñstwa, sympatii i potrzeb. Podobnie jak w przypadku rdzewiej±cego pieni±dza, korzystniej by³o mieæ wielu d³u¿ników winnych nam niewiele, ni¿ pozostaæ z mnóstwem psuj±cego siê miêsa, a nawet suszonego, które trzeba by³o przecie¿ transportowaæ i chroniæ. Kto by chcia³ siê tym zajmowaæ, skoro nasza spo³eczno¶æ jest dla nas równie szczodra, co my wobec niej? Bezpieczeñstwo w tamtych czasach polega³o na dzieleniu siê z innymi. Pomy¶lno¶æ s±siadów oznacza³a równie¿ nasz± w³asn± pomy¶lno¶æ. Ka¿dy, kto niespodziewanie natrafia³ na znaczne ¼ród³o bogactwa, wydawa³ ucztê. Kiedy spytano cz³onka plemienia Pirahä o sposoby przechowywania ¿ywno¶ci, odpowiedzia³ on: „Przechowujê miêso w ¿o³±dku mojego brata”.

Pieni±dz trac±cy na warto¶ci, to krok w kierunku dawnej gospodarki daru, która wzmacnia³a i okre¶la³a spo³eczno¶ci. Omawiaj±c stworzon± przez Lewisa Hyde’a teoriê daru, Jessica Prentice napisa³a: „Elementem u¶wiêconej/erotycznej energii darów jest to, ¿e obdarowany nie mo¿e ich gromadziæ – aby ta energia nie wygas³a, musi albo przekazaæ je dalej, albo podarowaæ komu¶ co¶ innego. Dary ze swojej natury s± czym¶, co musi kr±¿yæ”. Jest to doskona³y opis wolnego pieni±dza, który przypomina zakurzony podarunek schowany g³êboko w szafie – kiedy nie jest u¿ywany, traci warto¶æ. Wolny pieni±dz likwiduje wewnêtrzny przymus bezustannego rozszerzania i wzmacniania akumulacji prywatnej w³asno¶ci, sfery „ja” i „moje”. Podobnie, jak oprocentowanie dodatnie kurczy kr±g w³asnego "ja" do takiego stopnia, ¿e koñczymy z wyalienowanym, wyrachowanym ego typowym dla wspó³czesnej cywilizacji, tak rdzewienie pieni±dza, czyli przeciwieñstwo odsetek, rozbudowuje nasz± ja¼ñ, sprawiaj±c, ¿e wracamy na ³ono spo³eczno¶ci i ca³ej ludzko¶ci, koñcz±c ze sztucznym niedostatkiem i konkurencj±, czyli tym, co charakteryzuje Epokê Lichwy.

Je¶li chodzi o pieni±dz, jego rdzewienie odbudowuje niechêæ ³owców-zbieraczy do gromadzenia ¿ywno¶ci lub jakichkolwiek innych dóbr materialnych. Wskrzesza pradawne podej¶cie ³owców-zbieraczy do dostatku, które polega na tym, ¿e dzielenie siê z innymi jest ³atwe i naturalne, na tym, ¿e nie istnieje szaleñcze, rozpaczliwe d±¿enie do tego, by zagrabiæ jak najwiêcej ze ¶wiata. Jest obietnic± powrotu do ducha „pierwotnej spo³eczno¶ci dostatku” (Marshall Sahlins), ale na wy¿szym stopniu rozwoju. Nie oznacza materialnego powrotu do epoki kamienia, który niektórzy prymitywi¶ci wieszcz± po upadku dzisiejszego ¶wiata, lecz powrót duchowy.

Rozwa¿my sposób, w jaki plemiê !Kung postrzega bogactwo, zanalizowany w rozmowie antropologa Richarda Lee z cz³onkiem tego plemienia o imieniu !Xoma:
„Spyta³em !Xomê:
- Co sprawia, ¿e kto¶ jest //kaiha [bogaczem] – czy to, ¿e ma w swojej chacie wiele worków //kai [paciorków i innych skarbów]?
- To, ¿e kto¶ ma //kai nie oznacza, ¿e jest //kaiha – odpar³ !Xoma. – //kaiha nazywamy kogo¶, dziêki komu wiele rzeczy kr±¿y w¶ród innych”.
!Xoma najwyra¼niej chcia³ powiedzieæ, ¿e o bogactwie ¶wiadczy nie to, ile dóbr posiadamy, ale to, ilu mamy przyjació³. Bogactwo cz³owieka okre¶lane jest na podstawie czêstotliwo¶ci dokonywanych przez niego transakcji, a nie zasobu posiadanych przez niego dóbr.

W systemie pieni±dza rdzewiej±cego bogactwo ewoluuje w kierunku modelu znanego w Melanezji, w którym lider „pe³ni funkcjê stacji prze³adunkowej dla obustronnego przep³ywu towarów miêdzy jego w³asn± grup±, a innymi, podobnymi grupami spo³eczno¶ci” (Marshall Sahlins). Status spo³eczny nie wi±¿e siê z akumulacj± pieniêdzy lub w³asno¶ci, ale raczej z ogromn± odpowiedzialno¶ci± za hojno¶æ. Czy mo¿emy wyobraziæ sobie spo³eczeñstwo, w którym presti¿, w³adza i przywództwo przyznawane s± tym, którzy maj± najwiêksze upodobanie do dawania innym i zdolno¶æ czynienia tego?
W systemie, w którym dostatek wynika z dzielenia siê z innymi, nie trzeba ju¿ skupiaæ siê przede wszystkim na tym, by zarobiæ na ¿ycie. Mo¿na siê skoncentrowaæ na tym, jak w najlepszy sposób rozdawaæ nasze dary. W naturalnej konsekwencji pieni±dze i sztuka nie k³óc± siê ju¿ ze sob±.

Wyobra¼my sobie ¿ycie, w którym po prostu skupiamy siê na naszej sztuce, na naszych darach, na pomocy innym, trwaj±c w b³ogiej ¶wiadomo¶ci, ¿e nasze potrzeby automatycznie zostan± zaspokojone. Taka gospodarka jest mo¿liwa! W takiej gospodarce konkurencja zredukowana jest do swego w³a¶ciwego zakresu: d±¿enia do doskona³o¶ci we wszystkim, co robimy. W takiej gospodarce produktywno¶æ jest nastêpstwem pragnienia stworzenia piêkniejszego ¶wiata, a nie pragnienia, by go posiadaæ, potrzeby ¿ycia, a nie tylko prze¿ycia. W g³êbi serca wiemy, ¿e taka gospodarka jest mo¿liwa. Marzymy o tym, choæ nie przyznajemy siê do tego, poniewa¿ „musimy zarobiæ na ¿ycie”. ¯ycie staje siê ponurym obowi±zkiem, ci±g³± walk±. Epoka Lichwy wywiera na nas nieuchronnie presjê, której mo¿emy siê opieraæ, ale przed któr± nie uciekniemy – aby siê utrzymaæ, musimy wyrzec siê sztuki, poczucia celowo¶ci i piêkna.

Zwrot „nie mogê sobie na to pozwoliæ” ujawnia, jak czêsto pieni±dze hamuj± nasze wewnêtrzne sk³onno¶ci do dobroci, hojno¶ci, odpoczynku i kreatywno¶ci. Pieni±dz o dodatnim oprocentowaniu wywo³uje chciwo¶æ, któr± czêsto b³êdnie przyjmujemy za ludzk± naturê i utrwala iluzjê, ¿e bezpieczeñstwo i bogactwo bior± siê z zaw³aszczania sobie coraz wiêkszej czê¶ci ¶wiata, wytyczania coraz wiêkszego, wy³±cznego obszaru „ja” kosztem ka¿dego innego ¿yj±cego cz³owieka, zwierzêcia, ro¶liny lub ekosystemu. Wydaje siê to te¿ przeczyæ nauce o karmie, zgodnie z któr± to, co czynimy ¶wiatu, czynimy i samym sobie. W naszym obecnym systemie pieni±dza obdarowywanie ¶wiata oznacza dla mnie mniej – zamiast wiêcej!. Wolny pieni±dz odwraca tê sytuacjê i sprawia, ¿e pieni±dz pozostaje w zgodzie z karm±. Powoduje,  ¿e poprzez wzbogacanie ¶wiata wzbogacamy te¿ samych siebie, co wzmacnia tê fundamentaln± zasadê, a nie zaprzecza jej.

Kiedy zamo¿no¶æ dotyczy nie gromadzenia dóbr, ale bogactwa w dziedzinie stosunków miêdzyludzkich, zamo¿no¶æ ka¿dego cz³owieka oznacza bogactwo wszystkich innych. W takiej sytuacji sztuka nie bêdzie ju¿ ograniczona do tego, na co mo¿emy sobie pozwoliæ, poniewa¿ pieni±dze stan± siê jej sprzymierzeñcem, a nie wrogiem. Biznes bêdzie polega³ na poszukiwaniu sposobów obdarzenia innych bogactwem, a nie ogo³ocenia innych z bogactwa. W rezultacie nasze ¿ycie nie bêdzie ju¿ wype³nione rzeczami tanimi. Praca nie bêdzie ju¿ ogranicza³a siê do poszukiwania pieniêdzy, lecz bêdzie polegaæ na poszukiwaniu sposobów lepszego s³u¿enia sobie nawzajem i s³u¿enia ¶wiatu, w miarê naszych wyj±tkowych talentów i temperamentu. Bêdzie to, ewidentnie, droga ku bogactwu, zarówno duchowemu, jak i finansowemu, poniewa¿ oba te aspekty nie bêd± ju¿ sta³y w sprzeczno¶ci wobec siebie.

Chcia³bym odnie¶æ siê do popularnej w ruchu New Age idei „programowania dobrobytu”, „otwarcia siê na przep³yw dostatku”, innymi s³owy zdobywania bogactwa poprzez moc pozytywnego my¶lenia. Te idee s± zasadne – wywodz± siê z u¶wiadomienia sobie, ¿e niedostatek panuj±cy w naszym ¶wiecie jest wytworem naszych zbiorowych przekonañ, a nie fundamentaln± rzeczywisto¶ci±. Z natury jednak nie s± one zgodne z systemem pieni±dza, jaki mamy. Jedn± z zasad programowania dobrobytu jest porzucenie poczucia winy wywodz±cego siê z przekonania, ¿e mo¿na wzbogacaæ siê jedynie kosztem innych, ¿e wiêcej dla mnie oznacza mniej dla ciebie. Jak jednak zaprezentowali¶my to ju¿ w Czê¶ci 1 niniejszego eseju, problem le¿y w tym, ¿e w obowi±zuj±cym obecnie systemie pieni±dza jest to prawd±! Wiêcej dla mnie faktycznie oznacza mniej dla Ciebie. Królestwo monetyzmu rozwija siê kosztem przyrody, kultury, zdrowia i ducha. Poczucie winy wi±¿±ce siê z pieni±dzem jest ca³kowicie uzasadnione. Potrafimy, rzecz jasna, tworzyæ za pieni±dze piêkne rzeczy, organizacje kieruj±ce siê szlachetnymi pobudkami, inicjatywy w zbo¿nym celu, ale na pewnym poziomie odbieramy Piotrowi, by daæ Paw³owi. Proszê zrozumieæ, nie zniechêcam nikogo do otwarcia siê na przep³yw dostatku. Przeciwnie, gdy wystarczaj±ca liczba ludzi otworzy siê na niego, system pieni±dza ulegnie zmianom i przystosuje siê do nowych przekonañ. Dzisiejszy system opiera siê na zasadzie Oddzielenia. Jest to w równym stopniu skutek, co i przyczyna naszego prze¶wiadczenia, ¿e jeste¶my odrêbnymi, oddzielnymi podmiotami we wszech¶wiecie inno¶ci. Otwarcie na dobrobyt mo¿e nast±piæ tylko pod warunkiem, ¿e porzucimy tê to¿samo¶æ i otworzymy siê na bogactwo naszego prawdziwego „ja”, nieod³±cznego od innych. Ta nowa to¿samo¶æ wyklucza istnienie lichwy.
Zastanów siê, Drogi Czytelniku: Czy naprawdê jeste¶ cz³owiekiem, który mówi: „Po¿yczê ci pieni±dze, ale pod warunkiem, ¿e zwrócisz mi wiêcej?”. Skoro potrzebujemy pieniêdzy, by ¿yæ, czy¿ nie jest to przepis na niewolnictwo? W rzeczy samej, darowanie d³ugów, z którego s³yn±³ Solon, czê¶ciowo zosta³o spowodowane wynikaj±c± z zad³u¿enia niewolnicz± zale¿no¶ci± rosn±cej czê¶ci spo³eczeñstwa. Dzi¶ m³odzi ludzie czuj± siê zniewoleni po¿yczkami studenckimi, rodziny kredytami hipotecznymi, a wiele pañstw Trzeciego ¦wiata rosn±cym zad³u¿eniem. Odsetki, to niewolnictwo. Poniewa¿ za¶ stan niewolnictwa poni¿a w takim samym stopniu niewolnika, co jego w³a¶ciciela, w g³êbi serca nikt sobie go nie ¿yczy.
Metamorfoza poczucia w³asnego „ja”, czyli przej¶cie z Epoki Oddzielenia w Epokê Przymierza w³a¶nie ma miejsce - napêdzane zbiegiem ró¿nych kryzysów w tym samym czasie. Sprawia ona, ¿e stara ja¼ñ oraz cywilizacja, która siê na niej opiera, odchodz± w przesz³o¶æ. Ka¿dy kryzys jest wywo³ywany innym aspektem oddzielenia, a ka¿dy aspekt oddzielenia zawiera w sobie ziarno w³asnego upadku. Taki charakter ma dzisiejszy kryzys finansowy, bêd±cy kulminacj± tworzonej od stuleci piramidy finansowej, oparty na z³udnym przekonaniu, ¿e skoñczona w swej naturze planeta potrafi wspieraæ bez koñca gwa³towny rozwój. Dzi¶, o ile nie natrafimy na niewyobra¿alne ¼ród³a naturalnego i spo³ecznego kapita³u, to ta wielka bañka mydlana wkrótce pêknie.
Im d³u¿ej bêdziemy siê trzymaæ starego porz±dku, tym trudniej bêdzie nam zlepiaæ kolejnymi plasterkami chwiej±cy siê system pieni±dza, tym bardziej ostry przebieg bêd± mia³y kryzysy i ich nastêpstwa. Wiadomo jednak, jaki bêdzie ostateczny skutek: pojawi siê nowy system pieni±dza, zbie¿ny z priorytetami nieodizolowanej, wspó³zale¿nej ja¼ni: zrównowa¿onego rozwoju, piêkna i jedno¶ci.
System pieni±dza rdzewiej±cego, to tylko czê¶æ tej transformacji. Aby nie wyd³u¿aæ tego eseju w nieskoñczono¶æ, pomin±³em kluczowe elementy gospodarki Przymierza, takie jak rachunek kosztów pe³nych, udzielanie nieoprocentowanych po¿yczek, lokalne waluty, kredyt wzajemny, gospodarka leasingu, ekonomia P2P i ekologia przemys³owa. Jednak prawdziwym kluczem jest oprocentowanie ujemne. Gospodarka, która na¶laduje zasady ekologii nie mo¿e opieraæ siê na systemie pieni±dza, który wymaga coraz szybszego wzrostu, bowiem jedno przeczy drugiemu. Dopóki rz±dzi lichwa, dopóty pozosta³e elementy uk³adanki pozostan± zmarginalizowane. Mimo to wysi³ki takich wizjonerów, jak E.F. Schumacher, Paul Hawken, Herman Daly i wielu innych, nie s± pró¿ne. Zasiali oni ziarno nowej gospodarki, która uzdrowi nasz± spustoszon± ziemiê.
W Epoce Przymierza pieni±dze bêd± narzêdziem rozwoju kapita³u spo³ecznego, kulturalnego, naturalnego i duchowego, ale nie jego konsumpcji. Bêd± mechanizmem dzielenia siê bogactwem, a nie jego akumulacji. Stan± siê ¶rodkiem tworzenia piêkna, a nie jego pomniejszania. Bêd± szlabanem dla chciwo¶ci, a nie nagrod± za ni±. Zachêc± do kreatywnej pracy sprawiaj±cej przyjemno¶æ,  zamiast zmuszaæ do podejmowania „zajêæ”. Wzmocni± cykliczne procesy natury, a nie bêd± ich zak³ócaæ. Przede wszystkim za¶ towarzyszyæ bêd± zmianie ¶wiadomo¶ci, której zaczynamy ju¿ dzi¶ do¶wiadczaæ: przej¶ciu do nieodizolowanej, kochaj±cej ¶wiat ja¼ni. A to przecie¿ jest nasza prawdziwa ja¼ñ i do niej w³a¶nie powrócimy, gdy znikn± pozory nieskoñczonego rozwoju.
 
 
Artyku³ przedrukowano w oparciu o licencjê Creative Commons z:
Reprinted from:  REALITY SANDWICH,  courtesy of a Creative Commons license

t³umaczenie z angielskiego: Piotr Art
 
Zobacz te¿ koresponduj±cy z powy¿szym esejem film: Money as Debt (Pieni±dze jako d³ug) - wersja z polskimi napisami
Przeczytaj Historiê Robinsona Crusoe autorstwa Silvio Gesell
 


Pozdrawiam - Thotal U¶miech
Zapisane
Val Dee
Go¶æ
« Odpowiedz #52 : Maj 06, 2009, 16:39:51 »

Czemu?

Na przyk³ad ten niewolnik dla swojego pana nie dla grubego portfela pracuje-tak samo w gu³agu chêæ do roboty wytryska,mimo braku biletów narodowego banku danego kraju.

A to wszystko jest odpowiedzi± na Twoje wcze¶niejsze pytanie:"jakby nie by³o pieniêdzy to kto by pracowa³ i po co?".

Oczywi¶cie,¿e na przyk³ad niewolnicy. U¶miech

zysk jest powodem posiadania niewolników

jaka¶ waluta istnia³a zawsze i istnieæ bêdzie zawsze - tylko w utopiach jej brak
Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #53 : Maj 06, 2009, 21:32:57 »

Ale jak ju¿ ma istnieæ jaka¶ waluta, to ja wolê, aby to by³a rdzewiej±ca waluta o jakiej napisa³ Thotal.
Niestety, tak jak w przypadku tej austriackiej miejscowo¶ci, najwiêksi lichwiarze na tej Planecie, a wiêc Banki Centralne bêd± stawia³y skuteczny opór. Chyba , ¿e zmieni siê ¶wiadomo¶æ ludzi , którzy zaczn± popieraæ tych spo¶ród siebie, którzy bêd± d±¿yæ do uwolnienia pieni±dza od lichwy. Czy jednak zd±¿±, zanim nastanie nam NWO ?
Zapisane
Kiara
Go¶æ
« Odpowiedz #54 : Maj 07, 2009, 06:34:07 »

 U¶miech U¶miech U¶miech U¶miech Mrugniêcie

Kiara U¶miech U¶miech


ps. Jakos trudno wam uwierzyc w lepsze nowe chociaz "walkujecie" te informacje juz conajmniej od kilkunastu lat ( niektorzy).
Dopoki nieprzekroczycie bariery wiary , dla was nic sie nie zmieni.
« Ostatnia zmiana: Maj 07, 2009, 06:36:25 wys³ane przez Kiara » Zapisane
Leszek
Go¶æ
« Odpowiedz #55 : Maj 07, 2009, 15:16:47 »

(...) najwiêksi lichwiarze na tej Planecie, a wiêc Banki Centralne bêd± stawia³y skuteczny opór. Chyba , ¿e zmieni siê ¶wiadomo¶æ ludzi , którzy zaczn± popieraæ tych spo¶ród siebie, którzy bêd± d±¿yæ do uwolnienia pieni±dza od lichwy. Czy jednak zd±¿±, zanim nastanie nam NWO ?
Film:
Mistrzowie Pieniêdzy (The Money Masters ) PL  mo¿e wnie¶æ trochê ¶wiadomo¶ci "z zewn±trz"... U¶miech
http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=2583.0
Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #56 : Maj 07, 2009, 21:23:42 »

Kiaro, wiadomo, ¿e NOWE  jest lepsze.Jak mówi przys³owie "nowe jest wrogiem starego" i to te¿ jest fakt. To , co siê dzieje obecnie na ¦wiecie raczej nie wró¿y jakiej¶ pokojowej ca³kowitej przemiany ludzko¶ci, chocia¿ bym sobie tego z ca³ego serca ¿yczy³ .
O ile przemiana dokonaæ siê mo¿e na poziomie wielu jednostek, to na poziomie ca³ych spo³eczeñstw jako¶ trudno mi sobie to wyobraziæ. Raczej na pewno nie w tej dekadzie . Gdyby mia³o doj¶æ do hurtowej przemiany ¶wiadomo¶ci ca³ych narodów to  nie wydaje mi siê to mo¿liwe bez inicjatywy potê¿nej, zewnêtrznej , b±d¼ wewnêtrznej ingerencji .
Je¶li chodzi o zewnêtrzn± ingerencjê , to musia³aby ona byæ zupe³nie wolna od wiekowych uwarunkowañ w jakich tkwi± ca³e narody, czyli (nie)¶wiadomo¶ci "¿±dzy pieni±dza", a to wydaje mi siê jedynie mo¿liwe za pomoc± czyjej¶ akcji spoza Ziemi.

Je¶li braæ pod uwagê jak±¶ potê¿n± si³ê "od wewn±trz" to wyobra¿am sobie j± jako samoistne i konsekwentne rozprzestrzenianie siê Ja¼ni ( "podnoszenie siê wibracji mi³o¶ci " etc ) wprost ze ¬ród³a tkwi±cego w ka¿dym cz³owieku . Co siê stanie , gdy Ja¼ñ wyp³ynie z g³êbin i rozleje siê ponad Umys³em ? Wiele umys³ów w niej utonie, a wraz z nimi miliardy ludzi ¶ci¶le uto¿samiaj±cych siê ze swoimi umys³ami.  Popadn± oni w ob³êd lub  samodestrukcjê .

Uwolnieni od swoich umys³ów, od w³adzy ego nie uton± w Ja¼ni. Bed± p³ywaæ po jej powierzchni i  uzyskaj± dostêp do  nieskoñczenie bogatszych mo¿liwo¶ci ni¿ wszystko to , co mia³ nam dot±d do zaoferowania umys³. Wtedy czas jakiegokolwiek pieni±dza siê definitywnie skoñczy. Mo¿liwe, ¿e skoñczy siê nawet sam czas, jako taki ....

Oczywi¶cie nie wiem na czym mia³oby to polegaæ, ale ufam ,¿e odbêdzie siê w miarê ³adgodnie . 
Kto ze spokojem i z dystansem obserwuje to , co siê na ¶wiecie dzieje, ten dostrzega zarówno szybko postêpuj±c± destrukcjê (jak na przyk³ad  umys³y zmanipulowane informacjami o nie istniej±cej pandemii ), jak równie¿ wzrost niezale¿nej ¶wiadomo¶ci w¶ród tych, którzy nie poddaj± siê panice.
To samo zjawisko dotyczy "magii" pieni±dza . Wielu ludzi dostrzega iluzjê w³adzy p³yn±cej z pieni±dza, ale jeszcze wiêcej ludzi tkwi w nie¶wiadomo¶ci powy¿ej uszu. 
Uwa¿am , ¿e zjawiska, których jeste¶my w³a¶nie ¶wiadkami nabior± tempa i z impetem wepchn± nas w rok 012 - koniec i pocz±tek.

Tak czy inaczej cieszmy siê , bo jeste¶my w bardzo uprzywilejowanej pozycji wobec miliardów poprzednich ludzkich wcieleñ, którym nie dane bêdzie Obserwowaæ Przemiany na w³asne oczy i na w³asnej skórze ....
Heh - jeste¶my wiêc "wybrañcami"  Du¿y u¶miech Du¿y u¶miech Du¿y u¶miech Du¿y u¶miech
Zapisane
Ra
Go¶æ
« Odpowiedz #57 : Maj 08, 2009, 01:33:55 »

Ktokolwiek pragnie pieniêdzy pierw wiedzieæ i zrozumieæ musi, ¿e sam jest jakimkolwiek pieni±dzem. Je¿eli spojrzy w lustro i ujrzy w sobie pieni±dze, wtedy zrozumie, ¿e s± one bli¿ej ni¿ na wyci±gniecie rêki. Takim lustrem s± inni ludzi, w jaki kolwiek sposób wykorzysta t± wiedze to ju¿ uzale¿nione jest od osoby, która z tego skorzysta. Najprostsza afirmacja to: Jestem pieni±dzem.
Zapisane
Kiara
Go¶æ
« Odpowiedz #58 : Maj 08, 2009, 09:06:58 »

Nowa wiedza , a raczej jej przybycie do kazdego z nas jest bardzo proste (Stworca zapisal wszystko w prostocie), zwyczajne. Codziennie wdychamy powietrze ( prane) razem z woda w ktorej zapisana jest informacja ( przekaz wiedzy), nowe wzorce.Jedni juz z nich potrafia korzystac inni jeszcze nie, a jeszcze inni nie beda potrafili nigdy ( w tym zyciu).Ten prosty przekaz zapisuje sw. geometria we wzorcach zdeponowanych w wodzie (bylo o tym juz duzo). W trakcie zycia poprzez doskonalosc mysli i uczuc by w sobie rowniez tworzymy wzorce w wodzie zdeponowanej w naszych organizmach, mamy wplyw na wzorce w wodach nas otaczajacych ( rowniez naszymi myslami i uczuciami). W ten sposob tworzymy piekno i brzydote, dobro , lub destrukcje.
Gdy podnosi sie wibracja Czlowieka , oraz Ziemi , wchodzimy jako calosc na wyzszy poziom wibracyjny kosmosu synchronizujemy ( osiagamy dostep do wyzszej  wiedzy wszechswiata ...) nasze  wzorce pierwotne i obecne fizyczne z wzorcami doskonalymi Stworcy. Wowczas otwiera sie nasza swiadomosc na nowa wiedze. Poniewaz zaczyna sie ona zgrywac ( jak wzor z matryca) z pierwotnym zdeponowanym w nas wzorcem wiedzy Stworcy, wszystko staje sie jasne , proste i zrozumiale.Wiemy wewnetrzna wiedza ze tak jest, otwieramy sie swiadomie, mozemy i potrafimy korzystac wpelni z tego co wdychamy z powietrzem.
Ten prosty przekaz wiedzy jest dla WSZYSTKICH LUDZI, nie ma wybranych, nie ma wazniejszych.Wiedza milosci ( bo taka ona jest ) chociaz jest w niej cala madrosc Zaswiatow jest przekazywana Ludzkosci, to juz trwa, reszta wydazy sie niebawem, wowczas pola swiadomosci Ludzkiej otworza sie jak rozkwitajacy kwiat.

Kiara U¶miech U¶miech
Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #59 : Maj 08, 2009, 20:59:03 »

Czyli , Kiaro, uwa¿asz, ¿e
Cytuj
zmieni sie system energetyczny , kazdy bedzie korzystal z wlasnej energii, nie bedzie zadnych bankow znanych nam dotychczasowo.
Zatem w naszym interesie jest prawe i godne zycie , z maksmalnym podnoszeniem wibracji bysmy z najblizszej przyszlosci ( po 2012 roku) mogli z tych zasobow korzystac dla wlasnego dobra.
... a innymi s³owy, ¿e tymi zasobem bêdzie ENERGIA  , któr± gromadzimy. Czy to Energia ma  zast±piæ pieni±dz  ?
Czy to znaczy, ¿e ludzie bêd± siê t± Energi± wymieniaæ ?
Bêd± tacy, co maj± mniej energii, oraz tacy, co zgromadz± jej spory nadmiar . Ograniczone zasoby tej Energii znowu spowoduj± dogodne warunki do lichwiarskich po¿yczek.... chyba, ¿e Energia ta bêdzie indywidualnie odnawialna, ¿e ka¿dy bêdzie móg³ w dowolnym czasie zwiêkszyæ jej moc do indywidualnego, w³a¶nie teraz okre¶lanego , poziomu za pomoc± czynów takich jak prawo¶æ, dobro ,mi³o¶æ.
Czy to one  bêd± tymi czynnikami , które zwiêkszaj± stan konta ?
Je¶li tak , to ten, kto  bêdzie chcia³ sobie zmaterializowaæ na przyk³ad wielki dom, ten wyda ogromn± ilo¶æ energii , wiêksz± ni¿ ten , kto zu¿ywa³ jej bêdzie jedynie na najbardziej niezbêdne potrzeby typu jedzenie, ogrzewanie, jaki¶ sza³as ...

Ludzkie potrzeby nie znikn± z dnia na dzieñ. Je¶li zabraknie pieniêdzy to ludzie szybko znajd± sobie jaki¶ zastêpczy wymiennik.

Ale za³ó¿my ,¿e ludzie zrozumiej± w koñcu, ¿e jedyn± walut± za któr± mog± sobie "kupiæ" cokolwiek bêdzie mi³o¶æ .
Pomy¶lmy , jak zmieni siê wówczas pojêcie pracy. W³a¶ciwie bêdzie to wy³±cznie praca w³asna , oparta na czynieniu dobra, a do tego niezbêdna bêdzie przemiana ¶wiadomo¶ci z "mieæ" , na "dawaæ". Im siê bardziej dzielisz, tym wiêcej "masz".
Bardzo to przypomina koncepcjê  "rdzewiej±cego pieni±dza", gdzie zamiast pieni±dza wystêpuje mi³o¶æ.

pozdrawiam
East
Zapisane
Kiara
Go¶æ
« Odpowiedz #60 : Maj 09, 2009, 07:55:44 »

Trzeba wziac pod uwage iz obok nas jest absolutny dostatek wszystkiego, niczego w nim nie brakuje.
To my nasza madroscia korzystania z energii mozemy czerpac z tego zrodla w nieskonczonosc.
Nowa Ziemia i Nowa Wiedza, to otrzymamy, pojawia sie nauczyciele, otworza sie w nas paranormalne mozliwosci. Kazdy widzac aure drugiej osoby bedzie wiedzial kim jest i co robi ( czyli czy klamie i czy ma niecne zamiary), tak wiec etyczne zycie bedzie stawalo sie norma.

Oczywiscie ze beda roznice energetyczne miedzy ludzmi, jednak nie bedzie takich dysproporcji i niegodnym zyciem.Posiadajac wolna wole mozemy z nasza energia robic co chcemy  (mozemy nia obdarowywac innych ludzi), zaden problem. Nauka korzystania i bezposredniego uzywania energi rozpocznie sie dopiero.

Czy beda mogly byc lichwiarskie pozyczki? Mysle ze nie, bo ta nieetycznosc bedzie widoczna i nikt nie bedzie chcial nia byc naznaczony.
Zwiekszanie mocy energetycznej , to poprzez podejmowanie decyzji zyciowych , wchodzenie na wyzszy poziom rozwoju. Oczywiscie ze priorytetem jest i bedzie milosc, wszystko co bedzie robione ( a nie mowione) w jej imie.
Tak ta zdeponowana Energia ( w nas , w naszych wewnetrznych GRALACH) zastapi  znane nam pieniadze. Kiedys tez z niej korzystalismy bezposrednio. Pozostala ta informacja w bajce pt. Stoliczku nakryj sie. Mrugniêcie

Praca bedzie nie odrazu w jednym momecie wszystko sie zmieni, to proces. Jednak kazda z czynnosci moznawykonywac napelniajac ja miloscia i radoscia, lub przymusem i smutkiem. Wybor nalezy do nas, dzieki niemu zwiekszy sie nasz potecjal energetyczny , lub nie.

W jaki sposob bedziemy mogli korzystac z naszej energii? Karty magnetyczne zastapi prawy kciuk , on wystarczy za caly czytnik. Nikt go nie zgubi, zawsze jest dostepny.

Tak,naprawde najwiekszy potecjal energetyczny zawarty jest w milosci ( nie chodzi tu wylacznie o zwiazek dwojga ludzi), to uczucie towarzyszy nam w kazdej sytuacji zyciowej ( zupelnie nieswiadomie, lub podswiadomie), mozemy nia je przepelniac, a wowczas zwiekszamy nasze mozliwosci tworzenia. A tymsamym szczesliwego i radosnego zycia.

Kiara U¶miech U¶miech
Zapisane
Val Dee
Go¶æ
« Odpowiedz #61 : Maj 09, 2009, 16:04:28 »

¶wiat bez pieniêdzy? utopia

co by wtedy by³o walut±? ¿ywno¶æ, seks? (jak to drugie to mo¿e byæ Chichot )
Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #62 : Maj 09, 2009, 17:00:39 »

Val Dee .. zgodnie z tym, co pisze Kiara, walut± bêdzie Energia .
cyt
Cytuj
" Tak ta zdeponowana Energia ( w nas , w naszych wewnetrznych GRALACH) zastapi  znane nam pieniadze. Kiedys tez z niej korzystalismy bezposrednio. Pozostala ta informacja w bajce pt. Stoliczku nakryj sie."
"Stoliczku nakryj siê" -  innymi s³owy  "mówisz i masz". Oby¶my nie musieli tworzyæ ¿adnych Centralnych Banków Energii.
Niechby funkcjonowa³a tak, jak rdzewiej±cy pieni±dz . Im wiêcej jej rozdasz, tym jej wiêcej zbierzesz.

pozdr
East
Zapisane
Val Dee
Go¶æ
« Odpowiedz #63 : Maj 09, 2009, 17:05:18 »

eeee bez obrazy ale je¶li dowodem na tê teorie jest mora³ z bajki no to raczej kiepsko co¶ ;P

kiedy¶ pieni±dzem by³o ¿ywno¶æ, narzêdzie czy niewolnik... teraz w wiêkszo¶ci zastêpuje go pieni±dz

nawet je¶li on zaniknie to zawsze jaka¶ waluta jest - choæby energia elektryczna ;P

tak to ju¿ urz±dzony jest ten ¶wiat ¿e ka¿dy ma co¶ a potrzebuje czego¶ innego i dokonuje siê wymiana/handel - wprowadzono ró¿ne mierniki i ostatnim wynalazkiem jest pieni±dz i tyle w tej sprawie ;P
Zapisane
Tenebrael
Go¶æ
« Odpowiedz #64 : Maj 09, 2009, 17:18:43 »

Tutaj w pe³ni zgadzam siê z Val Dee - ¶wiat bez wymiany (czytaj - pieniêdzy, towarów na wymianê etc) nie ma racji bytu. Zawsze bêdzie pewna wymiana, zawsze ka¿dy bêdzie chcia³ jak najwiêcej, daj±c jak najmniej (jak choæby, banalny przyk³ad - dzisiejsze promocje). ¦wiat bez pieniêdzy (czy jakiegokolwiek innego ¶rodka p³atniczego) jest niemo¿liwy do zaistnienia, choæby z takiej przyczyny, ¿e jest zbyt z³o¿ony - zbyt wiele jest dóbr, zbyt wiele us³ug. Dlatego te¿ potrzebujemy czego¶, by to w miarê sprawnie funkcjonowa³o - a tym czym¶ jest pieni±dz. Stworzenie spo³eczno¶ci, w której ka¿dy robi³by swoje, i ludzie otrzymywaliby wszystko, jest mo¿e mo¿liwe na skalê mikro (jedna wioska, a i to spowodowa³oby znacznie ubo¿sze ¿ycie), jednak na pewno nie na skale makro.
Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #65 : Maj 09, 2009, 17:27:59 »

Oczywi¶cie tak to funkcjonuje teraz. Nie znaczy, ¿e tak bêdzie zawsze.
Pieni±dz w takim charakterze jaki teraz jest, nie tylko jako ¶rodek wymiany ,ale te¿ towar sam w sobie, chroniony przez Banki Centralne, nie posiadaj±cy pokrycia w kruszcach ( czyli w innym cennym , a rzadkim towarze jak  np z³oto ) jest wart tyle ile ludzie uznaj± ,¿e jest wart. Nie wierzysz ? To looknij sobie na tabele kursów walut. Pieni±dz jest niestabilny i ma charakter umowny.
Kiedy¶ w Niemczech funkcjonowa³a marka niemiecka. Jaki¶ czas po przej¶ciu na euro ludzie palili sobie milionami marek w kominkach. Pieni±dz mia³ warto¶æ makulatury , bo ludzie siê tak umówili. I ka¿da waluta ma tak± warto¶æ, jak± jej ludzie nadadz± . Chodzi o zaufanie . Ufamy , bo nie mamy innego wyj¶cia, ufamy w imiê stabilno¶ci , która oznacza stabilno¶æ dla nas samych. Jednak¿e, gdyby pojawi³a siê inna , o wiele stabilniejsza waluta, na przyk³ad Energia zdeponowana w nas samych ?
Komu mo¿esz ufaæ bardziej ni¿ sobie ? ni¿ w³asnej Energii , któr± sam pozyskasz ?
Teraz takie czasy , ¿e musisz ufaæ Bankowi Centralnemu, bardziej ni¿ sobie, chocia¿ wcale nie chcia³by¶  musieæ.
Ludzie szybko by porzucili zaufanie do banków i Instytucji, gdyby mieli mo¿liwo¶æ sami siebie zabezpieczyæ. Swój byt i poczucie bezpieczeñstwa. Gdyby wystarczy³o zaufaæ swojej Energii.
Zapisane
Tenebrael
Go¶æ
« Odpowiedz #66 : Maj 09, 2009, 18:41:12 »

East - a uwa¿asz, ¿e gdyby zmieniono "¶rodek p³atniczy", to nagle wszystko by siê sta³o pewne, uczciwe i cacy? Gdyby energia mia³a byæ "walut±", to tak samo ludzie by kszta³towali jej warto¶æ, zale¿nie od potencja³u energetycznego kraju czy si³y potrzebnej do wytworzenia danego dobra. Tak samo by³yby wampiry energetyczne, tak samo by³yby banki - nie zmieni³oby siê nic.

Dlatego uwa¿am, ¿e takie rozmy¶lania, jaki by³by ¶wiat bez pieni±dza, s± jedynie utopijnymi marzeniami o idealnym ¶wiecie, nie maj±cymi pokrycia w mo¿liwo¶ciach.
Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #67 : Maj 09, 2009, 23:19:51 »

Tene, ależ nie musimy sobie wyobrażać. Przeczytaj uważnie to, co wkleił Thotal o "rdzewiejącym pieniądzu".
Tam są konkretne przykłady z Austrii, z USA . Pieniądz możemy zastąpić innym "środkiem płatniczym".
Konkretnie chodzi o Twoje podejście do nowego środka . Jeśli chciałbyś go mieć i pomnażać, to po prostu powieli się historia.
Jeśli zaś stworzą się takie mechanizmy , w których to dzielenie się będzie źródłem Twojego zysku, to stworzysz całkiem nową historię . W dodatku jedynym emitentem tego środka będziesz Ty sam, a nie żaden wyprany z uczuć i emocji Bank Centralny.
Na razie sobie gdybamy, tymczasem sobie teoretyzujemy , ale przyznałbym w tym momencie rację Kiarze, że taki "depozyt" każdy w sobie gromadzi. Każdego dnia. Jestem pewien ,że pewnego dnia Energia stanie się walutą. Póki co takich możliwości nie ma, a przynajmniej nie są one dostępne szerokiej publiczności. Póki co  ....

Co Ty na to ?
« Ostatnia zmiana: Maj 09, 2009, 23:23:57 wys³ane przez east » Zapisane
Val Dee
Go¶æ
« Odpowiedz #68 : Maj 10, 2009, 09:16:23 »

to chyba dobrze ¿e Bank Centralny pilnuje porz±dku - inaczej nie mo¿na by by³o ustaliæ jednolitej (mniej wiêcej) warto¶ci pieni±dza

a to czy pieni±dzem jest euro, dolar czy energia nie zmienia faktu ¿e pe³ni± tê sam± funkcjê
Zapisane
Milon
Go¶æ
« Odpowiedz #69 : Maj 10, 2009, 11:58:14 »

¯adna waluta w obecnym `Systemie Monetarnym` nie bêdzie dobra. Czy wy tego nie widzicie ¿e jedynym celem twórców pieniêdzy jest kontrolowanie spo³eczeñstwa. Masy ludzi bij± siê o ka¿dego Dolara tylko po to aby byæ bogatszym. Czy wy nie widzicie co piszecie? Pieni±dze s± tworzone z niczego. Zrozumcie ¿e je¿eli bêdziecie dalej popadaæ w t± chêæ posiadania nie pozbêdziecie siê z³a na tym ¶wiecie.

¯yjemy na ¶wiecie zgodnie z zasad± `Pieni±dze szczê¶cia nie daj± ale bez nich nie da³o by siê ¿yæ`. Zarazem najg³upsze i najm±drzejsze stwierdzenie jakie mog³o pa¶æ z ust cz³owieka. Nie dostaniecie szczê¶cia za pomoc± 1 miliona dolarów bo nie kupicie sobie mi³o¶ci. Spójrzmy z innej perspektywy na to.
Cytuj
ale bez nich nie da³o by siê ¿yæ`
S³owo `Ale` to ma³a psychologiczna pu³apka chocia¿ nie wiem czy ma tutaj to tak¿e zastosowanie bo to co jest przed s³owem `Ale` czêsto jest ignorowane. Nie którzy to stosuj± w manipulacji. Mówi± co¶ po czym u¿ywaj± magicznego `Ale` i ca³a ich wcze¶niejsza wypowied¼ traci warto¶æ w umy¶le s³uchacza. Oczywi¶cie to nie zawsze dzia³a poniewa¿ ka¿dy cz³owiek odbiera to inaczej.

Byæ mo¿e siê mylê lecz wiedzcie ¿e da³o by siê ¿yæ bez pieniêdzy. Gdy kto¶ mówi sobie. `Pieni±dze szczê¶cia nie daj± ale bez nich nie da³o by siê ¿yæ`. Programuje siê tak jak siê programuje komputer. Dla biznesmenów to jest `Motto` ich sterownik komputerowy. Nasz procesor czyli nasza `Pod¶wiadomo¶æ` z ca³± moc± i impetem my¶li bêdzie d±¿yæ aby to co on zaprogramowa³ mia³o miejsce. Wiêc psychologicznie dla mnie ka¿dy cz³owiek który tak mówi jest stracony.

Na koniec powiem wam co¶ co przed chwil± wymy¶li³em.

`Pieni±dze szczê¶cia nie daj± i bez nich da siê ¿yæ`.

Pozdrawiam
Milon
Zapisane
wielki budowniczy
Go¶æ
« Odpowiedz #70 : Maj 10, 2009, 12:45:00 »

Cytuj
Pewnie, ¿e mo¿na sobie taki ¶wiat wyobraziæ wystarczy siê cofn±æ do czasu kiedy nie by³o pieniêdzy.

No có¿... pieni±dz jako ¶rodek wymiany stosowany jest obecnie, ale to nie znaczy, ¿e kiedy go jeszcze nie by³o, nie stosowano innego ¶rodka wymiany jak np. skóry zwierzêce, miêso, towary, albo swój wk³ad fizyczny gdzie¶ itd... Nic by siê nie zmieni³o, oprócz tego ¶rodka wymiany.

Chyba, ¿e ludzie staliby siê absolutnie samowystarczalni, nie musieliby je¶æ ani piæ (nie by³oby ¿adnych potrzeb), pr±d umieliby sobie sami wytwarzaæ, nie potrzebowaliby dachu nad g³ow±, wtedy nie by³oby znowu za co p³aciæ, bo skoro wszyscy wszystko maj± Jêzyk Du¿y u¶miech

Przestan± byæ potrzebne nie wcze¶niej jak na 4 poziomie gêsto¶ci xd

Cytuj
IV poziom gêsto¶ci

Jest to poziom reprezentowany przez istoty jeszcze materialne ale o wiele bardziej zaawansowane ewolucyjnie ,poziom ¶wiadomo¶ci i wykorzystywanie potencja³u inteligencji jest w pe³ni wykorzystane . Isoty IV poziomu regeneruj± swoje si³y nie przez sen lecz przez asymilacjê fotonow±. Równie¿ w ten sam sposób istoty te siê od¿ywiaj± ,ich uk³ady pokarmowe s± w zaniku gdy¿ spo¿ywaj± ju¿ bardzo ma³e ilo¶ci po¿ywienia a wiêkszo¶æ energi czerpi± z promieni s³onecznych przez asymilacjê (wch³anianie ) fotonów .Tzn. na IV poziomie tak¿e u ludzi którzy go osi±gn± , wykszta³ci siê nowy rodzaj komórek dziêki czemu energia poch³aniana bêdzie ze ¶wiat³a. Dlatego te¿ uk³ady pokarmowe stan± siê prawie niepotrzebne i zaczn± zanikaæ. Isoty czwartego poziomu s± wysoko rozwiniête duchowo , posiadaj± zdolno¶ci telekinetyczne i telepatyczne , potrafi± kontaktowaæ siê ze zmar³ymi bez pomocy medium. Dodatkowo okres bytowania jest d³ugi. Ludzie bêd± mogli ¿yæ po 180-200 lat je¿eli nie d³u¿ej. Wed³ug Kasjopean, ¶rednia d³ugo¶æ ¿ycia na czwartym poziomie ma wynosiæ na pocz±tku 400 lat, pó¼niej 800. Na czwartym poziomie jest nadal fizyczno¶æ i cia³o genetyczne, ale s± one inne ni¿ na trzecim. Wed³ug Kasjopean, z trzeciego poziomu na czwarty mo¿na siê dostaæ na kilka sposobów: "znikniêcie" (co mog³o spotkaæ Majów i inne cywilizacje), albo zostanie przeniesionym przez tzw. falê po zakoñczeniu trwaj±cego oko³o 390.000 lat cyklu egzystencji jakiejs planety na trzech pierwszych, ca³kowicie fizycznych, poziomach. Czwarty poziom, podobnie jak trzeci i szósty, zak³ada ponadto tak¿e dwie g³ówne filozofie: S³u¿enie Innym, albo S³u¿enie Sobie. Wed³ug Kasjopean, planeta Ziemia jest od pewnego czasu pod wp³ywem przedstawicieli tej drugiej opcji.

cechy charakterystyczne 4 poziomu: zmienna fizyczno¶æ, p³ynne i nieliniowe postrzeganie czasu, ¶wiadomo¶æ gatunkowa przy jednoczesnej ¶wiadomo¶ci indywidualistycznej.
http://parapedia.pl/polish/Kategorie/IVPoziomGestosci
« Ostatnia zmiana: Maj 10, 2009, 13:10:12 wys³ane przez wielki budowniczy » Zapisane
ptak
Go¶æ
« Odpowiedz #71 : Maj 10, 2009, 13:46:34 »

A dlaczego twierdzicie, ¿e pieni±dze szczê¶cia nie daj±? Przecie¿ niektórym daj± i to wiele.  Mrugniêcie
Nie daj± za¶ tym, którzy nie potrafi± uczyniæ z nich w³a¶ciwego u¿ytku. Czyli, nie potrafi± wymieniæ ich na dobra dla nich najlepsze. Po prostu kupujemy felerny lub zbyteczny nam towar.
Inn± spraw± jest, ¿e nie wszystko da siê kupiæ, chocia¿by mi³o¶æ. Ale ju¿ z mi³o¶ci± mo¿na wiele dobrego zdzia³aæ, w³a¶nie poprzez pieni±dz. To nie kwestia warto¶ci pieni±dza, lecz kwestia wyznawanego i stosowanego systemu warto¶ci. Naszego, osobistego, ¿eby nie by³o w±tpliwo¶ci ...  Du¿y u¶miech
Pozdrawiam
Zapisane
Milon
Go¶æ
« Odpowiedz #72 : Maj 10, 2009, 13:51:41 »

A dlaczego twierdzicie, ¿e pieni±dze szczê¶cia nie daj±? Przecie¿ niektórym daj± i to wiele.  Mrugniêcie
Nie daj± za¶ tym, którzy nie potrafi± uczyniæ z nich w³a¶ciwego u¿ytku. Czyli, nie potrafi± wymieniæ ich na dobra dla nich najlepsze. Po prostu kupujemy felerny lub zbyteczny nam towar.
Inn± spraw± jest, ¿e nie wszystko da siê kupiæ, chocia¿by mi³o¶æ. Ale ju¿ z mi³o¶ci± mo¿na wiele dobrego zdzia³aæ, w³a¶nie poprzez pieni±dz. To nie kwestia warto¶ci pieni±dza, lecz kwestia wyznawanego i stosowanego systemu warto¶ci. Naszego, osobistego, ¿eby nie by³o w±tpliwo¶ci ...  Du¿y u¶miech
Pozdrawiam

Czy to nie Ty krytykujesz materializm a sama teraz uwa¿asz ¿e pieni±dze szczê¶cie daj±. Naprawdê nie wiem jaki jest twój system warto¶ci ale wiem ¿e skoro tak piszesz to znaczy ¿e bez pieniêdzy nie mog³a by¶ ¿yæ? Tak byæ mo¿e daj± nie którym szczê¶cie ale przypomnê Ci jedn± rzecz. 50% ludzi na ziemi ¿yje za mniej ni¿ 1 $. Wiêc o szczê¶ciu mo¿emy porozmawiaæ kiedy indziej no chyba ¿e wolisz aby spo³eczeñstwo by³o podzielone na bogatych i biednych bo tak zawsze bêdzie w systemie monetarnym.

Materialistyczna mi³o¶æ to nie mi³o¶æ a z³udzenie kupione kosztem biednych ludzi. Naprawdê nie którzy tutaj udaj± ¶wieckie umys³y ale gdy przychodzi taki temat jak `¦wiat bez Pieniêdzy` to cz³owiek dopiero poznaje ludzi. Ja bardzo siê zawiod³em na ludziach i to wiele razy.

Sam u¿ywam pieniêdzy i niestety nie podoba mi siê to bo wiem czemu to s³u¿y i gdybym mia³ tak± si³ê która by mog³a to zwalczyæ to bym siê nie zawaha³ ani na chwilê...
« Ostatnia zmiana: Maj 10, 2009, 13:56:04 wys³ane przez Milon » Zapisane
ptak
Go¶æ
« Odpowiedz #73 : Maj 10, 2009, 14:08:56 »

Witaj Milon,
Chyba nie zrozumia³e¶ mojej wypowiedzi. Fakt, ¿e nie ustosunkowa³am siê do podzia³u spo³ecznego, stworzonego przez pieni±dze, lecz ujê³am zagadnienie w wielkim uproszczeniu. Tzn. odnios³am siê jedynie do jednego aspektu, czyli nieprawid³owego czynienia u¿ytku z waluty wymienialnej (nie wa¿ne, pieni±dz, muszelki czy energia). I to nasz system warto¶ci decyduje o naszym szczê¶ciu, po¶rednio wp³ywaj±c na ¶wiat, pog³êbiaj±c lub zmniejszaj±c jego podzia³.

Podtrzymujê te¿ to, co napisa³am wcze¶niej w temacie:

Cytat: ptak
Gdyby produkcja dóbr odbywa³a siê poprzez dobrowoln± pracê zgodnie z umiejêtno¶ciami ludzi spe³niaj±cych siê oraz czerpi±cych przyjemno¶æ z mo¿liwo¶ci tworzenia, gdyby podzia³ wytworzonych dóbr odbywa³ siê zgodnie z naturalnymi i bie¿±cymi potrzebami ludzi – wówczas mo¿liwy by³by ¶wiat bez pieniêdzy.
Znik³aby rywalizacja, pêd do nadmiernego bogacenia siê i wszystkie negatywy z tym zwi±zane. Ciê¿kie i uci±¿liwe prace mog³yby wykonywaæ roboty a cz³owiek odnalaz³by sens prostego i radosnego ¿ycia w ca³kowitej jedno¶ci i harmonii z otaczaj±cym go ¶rodowiskiem. I przede wszystkim w drugim cz³owieku ka¿dy widzia³by siebie. Utopia?  U¶miech

Pozdrawiam  U¶miech
Zapisane
Kiara
Go¶æ
« Odpowiedz #74 : Maj 10, 2009, 14:10:29 »

Pieniadze szczescia nie daja i to jest prawda niepodwazalna, bo szczescie jest niematerialne , jest uczuciem i odczuciem, ktorego sie nie kupuje, ni niczym nie stymuluje. Szczescie sie przezywa , to wysoka wibracja , ktora zbliza nas do ekstazy.

Jednak swiat materialny stworzyl wiele materialnych substytutow wmawiajac nam iz posiadanie ich daje szczescie. Ten swiat, ta epoka tymi materialnymi dobrami stara sie uzaleznic nas od bycia szczesliwymi od mozliwosci przezywania szczescia. My w to uwierzylismy ( niektorzy) ciesza sie wiec z posiadania roznych rzeczy i wydaje sie im iz sa szczesliwi. A czy rownie szczesliwi potrafia byc bez nich? Czy potrafia uniezaleznic sie od materi i czuc szczescie wylacznie dzieki faktowi iz sa , zyja i maja wplyw dzieki swoim mysla na swoj stan szczesliwosci?
Stracic wszystko.... a mimo to czuc sie bardzo szczesliwym , i mimo juz poznanej wiedzy o przeszlosci byc gotowym swiadomie dokonac tego wyboru ponownie.
To o wiele trudniejsze zadanie, ale wierzcie mi zupelnie mozliwe.

Kiara U¶miech U¶miech
« Ostatnia zmiana: Maj 10, 2009, 14:12:22 wys³ane przez Kiara » Zapisane
Strony: 1 2 [3] 4 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.041 sekund z 18 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

zipcraft watahaslonecznychcieni wypadynaszejbrygady ostwalia x22-team