Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Styczeń 13, 2025, 01:30:04


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 [2] 3 4 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Przebaczenie- jest aktem woli nie uczuciem  (Przeczytany 47327 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Thotal
Gość
« Odpowiedz #25 : Maj 19, 2009, 22:05:44 »

Arteq,
wiesz dlaczego maltretowane dzieci nie radzÂą sobie w dorosÂłym Âżyciu?
- bo nie zrozumiaÂły przesÂłania i powodu dla ktĂłrego to siĂŞ dziaÂło. W zrozumieniu przeszkadzali im odbiorcy Âżycia podobni do Ciebie, ktĂłrzy wmĂłwili im, Âże krzywdĂŞ trzeba odpÂłaciĂŚ zemstÂą, Âże zÂły Âświat trzeba traktowaĂŚ biblijnym zĂŞbem za zÂąb. Maltretowane dzieci nie radzÂące sobie w Âżyciu nie wdroÂżyÂły, jak ich nauczyciele, Jezusowego nauczania na temat MIÂŁOÂŚCI. Nie potrafiÂą wybaczyĂŚ, nie otwierajÂą serc, niczego nie rozumiejÂą...

Pozdrawiam - Thotal UÂśmiech
Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #26 : Maj 20, 2009, 10:32:36 »

Cytuj
Masz racjĂŞ co do wybaczania, sam akt woli nie zaÂłatwi sprawy, moÂże jedynie zapoczÂątkowaĂŚ proces. Dalej, to juÂż zalew uczuĂŚ i emocji z prĂłbÂą ogarniĂŞcia tego mentalnie. Efekt koĂącowy zaleÂży od naszej determinacji i wskoczenia na wyÂższy poziom umoÂżliwiajÂący szersze spojrzenie. OczywiÂście, po wczeÂśniejszym przepracowaniu wielu wzorcĂłw.
DokÂładnie. Problem jedynie w tym, Âże owo 'przepracowanie" wymaga udziaÂłu w swoistym algorytmie doÂświadczeĂą,
na ktĂłre moze po prostu nie starczyĂŚ czasu, wzglĂŞdem postĂŞpujÂącego procesu zmiany natĂŞÂżeĂą energii.

Cytuj
Czy jednak jesteÂśmy w stanie przedzieraĂŚ siĂŞ wci¹¿ przez dÂżunglĂŞ „naroÂśli”? Czy nie lepiej rozwijaĂŚ inny sposĂłb porozumiewania siĂŞ miĂŞdzy sobÂą, tzw. „bezprzewodowy”? Mam na myÂśli telepatiĂŞ i odbiĂłr sercem. Na oczyszczanie s³ów trzeba czasu …
Jedno drugiemu nie przeszkadza.

JeÂśli to byÂło na prawdĂŞ pytanie (a nie stwierdzanie).. to odpowiedÂź jest Bardzo PROSTA:
Po co korzystasz ze s³ów? (np. tutaj)
Po co piszesz?(pisanych)
po co mówisz?(korzystasz ze s³ów mówionych, dŸwiêków).

Po co - skoro MOÂŻESZ bezprzewodowo i sercem?!

Bo skoro NIE MOÂŻESZ wszystkich potrzeb zrealizowaĂŚ bezprzewodowo i sercem,
i jednach uciekasz siĂŞ do UÂŻYCIA SÂŁOWA,
..to lepiej miec na UWADZE, BACZENIU:
        ..  i korzenie
                   ..i   rdÂźeĂą
                             .. i zestawy naroÂśli.


pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: Maj 20, 2009, 11:32:00 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #27 : Maj 23, 2009, 07:40:39 »

Arteq,
wiesz dlaczego maltretowane dzieci nie radzÂą sobie w dorosÂłym Âżyciu?
- bo nie zrozumiaÂły przesÂłania i powodu dla ktĂłrego to siĂŞ dziaÂło. W zrozumieniu przeszkadzali im odbiorcy Âżycia podobni do Ciebie, ktĂłrzy wmĂłwili im, Âże krzywdĂŞ trzeba odpÂłaciĂŚ zemstÂą, Âże zÂły Âświat trzeba traktowaĂŚ biblijnym zĂŞbem za zÂąb. Maltretowane dzieci nie radzÂące sobie w Âżyciu nie wdroÂżyÂły, jak ich nauczyciele, Jezusowego nauczania na temat MIÂŁOÂŚCI. Nie potrafiÂą wybaczyĂŚ, nie otwierajÂą serc, niczego nie rozumiejÂą...
Wyhamuj i nie imputuj mi stwierdzeù. Nigdzie nie pisa³em o koniecznoœci zemsty czy o zasadzie z¹b za z¹b - to raz. Dwa - pisaÌ to ³atwo gdy nie doœwiadcza³o siê tego typu rzeczy - nie odwa¿y³bym siê w zacytowaÌ w oczy skrzywdzonych dzieci czy ich rodziców Twoich wypowiedzi. I mam nadziejê, ¿e w swojej jak¿e rozwiniêtej œwiadomoœci dostrzegasz ró¿nicê pomiêdzy sprawiedliwoœci¹ z zemst¹, wybaczeniem a zapomnieniem.
Dla mnie Twoja wypowiedÂź jest straszliwÂą bredniÂą. WytÂłumaczyĂŚ dziecku, Âże nic zÂłego go nie spotkaÂło i tak naprawdĂŞ to dla niego pozytyw, tyle tylko, Âże w swojej uÂłomnoÂści nie potrafi tego doceniĂŚ?
A doros³e kobiety które tak¿e spotka³a napaœÌ na tle seksualnym np. gwa³t - tak¿e nie radz¹ sobie w dalszym ¿yciu, i to równie¿ ich wina? Czy odwa¿y³byœ siê tak mówiÌ do swojej córki, siostry , matki?
Thotal, weÂź przestaĂą piep...ĂŚ.
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #28 : Maj 23, 2009, 12:21:07 »

Odpowiedzi (porady terapeutyczne) naleÂży "dostosowaĂŚ" do poziomu sÂłuchajÂącego, inaczej mowa bĂŞdzie niezrozumiaÂła i odebrana moÂże byĂŚ jako dalsze krzywdzenie. Dlatego terapeuta zawsze winien sam posiadaĂŚ szerszÂą ÂświadomoœÌ, by ogarn¹Ì przyczynĂŞ i skutek. Gdy tak nie jest, rĂłwnieÂż zapĂŞtli siĂŞ w „niesprawiedliwoÂści” Âświata …

 
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #29 : Maj 23, 2009, 21:30:57 »

Nie przychodzi mi na myÂśl Âżaden terapeuta ktĂłry byÂłby w stanie przekazaĂŚ punkt widzenia Thotala w akceptowalny i zrozumiaÂły sposĂłb dla jakiejkolwiek z pokrzywdzonych osĂłb w sposĂłb podany w przykÂładzie.
Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #30 : Maj 23, 2009, 22:07:05 »

Arteq,
nie przychodzi Ci na myÂśl, bo tylko myÂślisz.
WiĂŞzienia, szpitale psychiatryczne i odwykĂłwki peÂłne sÂą pokrzywdzonych, ktĂłrym doradzajÂą i leczÂą "myÂślÂący".


Pozdrawiam - Thotal UÂśmiech
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #31 : Maj 24, 2009, 10:36:16 »

(..) WytÂłumaczyĂŚ dziecku, Âże nic zÂłego go nie spotkaÂło i tak naprawdĂŞ to dla niego pozytyw, tyle tylko, Âże w swojej uÂłomnoÂści nie potrafi tego doceniĂŚ?
A doros³e kobiety które tak¿e spotka³a napaœÌ na tle seksualnym np. gwa³t - tak¿e nie radz¹ sobie w dalszym ¿yciu,
WÂłaÂściwie  dotkn¹³eÂś sedna sprawy . Tak , to naleÂży zrobiĂŚ. WytÂłumaczyĂŚ - czyli zmieniĂŚ tego , ktĂłry doÂświadcza, bo samego doÂświadczenia nie da siĂŞ juÂż zmieniĂŚ , skoro miaÂło miejsce .
Powstaje pytanie JAK i po co ?
Po to, ¿eby doœwiadczony nie przywi¹zywa³ swojej uwagi do traumatycznych prze¿yÌ, aby pozwoli³ im odejœÌ. Dopóki bêdzie on siê z nimi uto¿samia³, to doœwiadczenie bêdzie powraca³o w ka¿dej innej mo¿iwej konfiguracji . Czy to poczucia winy, czy te¿ agresji na przyk³ad. Te dalsze konsekwencje bêd¹ z kolei nakrêca³y spiralê nieszczêœÌ,w które osoba bêdzie wci¹¿ brnê³a staj¹c siê coraz bardziej nieszczêœliwa i co gorsze - nie maj¹c pojêcia dlaczego. Znalezienie winnego i zogniskowanie na nim swojej agresji ( zemsta ) daje tylko tymczasowy spokój. Ból pozostaje nadal nawet bardziej intensywny , bo brakuje ju¿ tymczasowego wroga. Otwiera siê wiêc morze agresji na wszystko i wszystkich innych.
Tak to moÂże dziaÂłaĂŚ, ale nie musi.
Dzieje siĂŞ tak, gdy pozostajemy w zamkniĂŞtym krĂŞgu egotycznego umysÂłu. Nie ma sensu uciekaĂŚ przed bĂłlem, ktĂłry niesie doÂświadczenie . Trzeba mu siĂŞ poddaĂŚ , pozwoliĂŚ mu siĂŞ wypaliĂŚ , ale przy tym nie wolno siĂŞ z nim identyfikowaĂŚ. Jak trudne ma tutaj zadanie terapeuta .
WyobraÂżam sobie ,Âże terapeuta to czÂłowiek emanujÂący Spokojem , budzÂący zaufanie i sprawiajÂący wraÂżenie osoby , ktĂłra dobrze wie co naleÂży zrobiĂŚ. Dlatego osoba poddajÂąca siĂŞ leczeniu odpowiada na jego pytania  w stanie g³êbokiego relaksu "Co teraz czujesz ?" , "Co widzisz ?", "Co siĂŞ teraz dzieje?" . Zmusza pacjenta do powrotu do sytuacji nie jako uczestnika zdarzenia, ale jako Obserwatora , ktĂłry ma ÂświadomoœÌ, Âże zawsze moÂże to przerwaĂŚ polegajÂąc na czujnej obecnoÂści terapeuty.
Paradoksalnie sytuacja niewyobraÂżalnego bĂłlu , cierpienia psychicznego moÂże byĂŚ pomocna ku osiÂągniĂŞciu oÂświecenia.
Kluczem jest tutaj zrozumienie tego KTO tak na prawdĂŞ cierpi. To , co trzeba zrobiĂŚ, to przeniesienie uwagi z bycia skrzywdzonym  podmiotem ( z nieszczĂŞÂśliwego ego utoÂżsamiajÂącego siĂŞ z tragediÂą ) na IstotĂŞ-Obserwatora , ktĂłrÂą naprawdĂŞ jesteÂś - wolnÂą i nieÂśmiertelnÂą, a wiĂŞc niepodlegajÂącÂą nieszczĂŞÂściom.
Nie znam metod jakimi posÂługujÂą siĂŞ psychoterapeuci, chociaÂż podejrzewam ,Âże raczej dokonujÂą oni rekonstrukcji "ja", niÂż uwolnienia siĂŞ od utoÂżsamiania siĂŞ z nim.

Zapytasz moÂże jak ja bym to wytÂłumaczyÂł SWOJEMU dziecku , lub SWOJEJ  kobiecie.
Nie wiem, czy bym potrafiÂł, gdyÂż mĂłj zwiÂązek emocjonalny ( mojego "ja" z "ja" pokrzywdzonego ) z nimi na pewno wpÂłyn¹³by na caÂły ukÂład mocno zaburzajÂąc terapiĂŞ, lub wrĂŞcz jÂą  uniemoÂżliwiÂł.
Dlatego teÂż panuje mÂądra zasada, Âże chirurg nie powinien zabieraĂŚ siĂŞ za operowanie czÂłonka swojej rodziny.

Stan ÂświadomoÂści polegajÂący na uÂświadamianiu sobie  oddzielenia  "ja" od prawdziwie wolnej , wewnĂŞtrznej Istoty nie oznacza, Âże czÂłowiek kiedykolwiek uwolni siĂŞ od egotycznego "ja". Nie oznacza to ,Âże przestanie doÂświadczaĂŚ bĂłlu, chorĂłb, niewygody, czy cierpienia. Ale daje szansĂŞ na przemianĂŞ tych doÂświadczeĂą w coÂś cennego, na stanie siĂŞ alchemikiem, przeksztaÂłcajÂącym wĂŞgiel w zÂłoto.

Tak uwaÂżam .
pozdr
East
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #32 : Maj 24, 2009, 12:17:03 »

Zapytasz moÂże jak ja bym to wytÂłumaczyÂł SWOJEMU dziecku , lub SWOJEJ  kobiecie.Nie wiem, czy bym potrafiÂł, gdyÂż mĂłj zwiÂązek emocjonalny ( mojego "ja" z "ja" pokrzywdzonego ) z nimi na pewno wpÂłyn¹³by na caÂły ukÂład mocno zaburzajÂąc terapiĂŞ, lub wrĂŞcz jÂą  uniemoÂżliwiÂł.
Dlatego teÂż panuje mÂądra zasada, Âże chirurg nie powinien zabieraĂŚ siĂŞ za operowanie czÂłonka swojej rodziny.
Wychodzi wiêc na to, ¿e im bardziej podejdziemy bezdusznie czy cynicznie tym lepszy efekt mo¿emy osi¹gn¹Ì? Gdzie w takim razie miejsce na uczucia, wspó³czucie? Dziêkujê w takim razie, postojê.

Thotal, to jak - nagle myœlenie jest niewskazane? BezmyœlnoœÌ ma przysz³oœÌ? A ludzie w traumie maj¹ byÌ pozostawionymi samymi sobie? Wszystkich psychologów i psychiatrów nale¿y nagle rozpêdziÌ na cztery wiatry?
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #33 : Maj 24, 2009, 13:08:45 »

Terapeuta nie moÂże caÂłkowicie odci¹Ì siĂŞ od pacjenta, bo wĂłwczas nie bĂŞdzie nici ³¹czÂącej, a wiĂŞc porozumienia i wzajemnego zaufania. To zaÂś wpÂływa na skutecznoœÌ terapii. Musi zatem zaistnieĂŚ kontrolowane „wspó³uczestnictwo” w przeÂżyciach ofiary, czyli tzw. wspó³odczuwanie.
ObjĂŞcie dodatkowo pacjenta miÂłoÂściÂą i altruizmem, wzmacnia efekty kuracji i wydatnie jÂą przyspiesza.  UÂśmiech
Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #34 : Maj 24, 2009, 18:10:21 »

MyÂślenie bez odczuwania jest gorsze od bezmyÂślnoÂści, bo tworzy pozory mÂądroÂści...

East, dziêkujê Ci jak zwykle za wielk¹ m¹droœÌ.
Tobie Ptaku teÂż UÂśmiech


Pozdrawiam - Thotal UÂśmiech
« Ostatnia zmiana: Maj 24, 2009, 18:11:03 wysłane przez Thotal » Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #35 : Maj 24, 2009, 18:27:22 »

A kto niby rozdziela myÂślenie od odczuwania. Wszak to ja nawoÂływaÂłem do wczucia siĂŞ w odczucia osoby pokrzywdzonej. Thotal, nadal nie odpowiedziaÂłeÂś na pytanie czy naleÂży przegoniĂŚ na cztery wiatry psychologĂłw i psychiatrĂłw?

Ptak, teraz to ju¿ zaczynacie kombinowaÌ. Terapia - tak, pomoc - tak, wmawianie pokrzywdzonej osobie, ¿e trauma jej siê nale¿a³a vel dobrze na ni¹ wp³ynie i pomo¿e uzyskaÌ oœwiecenie/rozwin¹Ì siê - zdecydowanie nie.
Ptak, znasz takich terapeutów pod¹¿aj¹cych Waszym tokiem myslenia?
Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #36 : Maj 24, 2009, 18:44:15 »

WielkoœÌ wyrz¹dzonej krzywdy jest zakodowana w egotycznym umyœle, jednego, uszczypliwoœÌ rozmówcy bêdzie bardziej krzywdzi³a ni¿ napaœÌ fizyczna, drugiemu sp³yn¹ takie "drobiazgi" jak woda po przys³owiowej kaczce.
Psychiatrzy? NajczĂŞsciej stosujÂą psychotropy, pomieszczenia bez klamek, jednym sÂłowem znieczulica.
Przysz³oœÌ psychiatrii i psychologii, to otwarcie siê na duchowoœÌ czlowieka, na jego wielowymiarowoœÌ.
Kiedy nowy czÂłowiek zrozumie, Âże jest bardziej duchem niÂż ciaÂłem, bardziej zwiÂązany z uczuciem niÂż z myÂślÂą, wtedy wielu "inÂżynierĂłw dusz" bĂŞdzie mogÂło spokojnie zabraĂŚ siĂŞ za przydomowe ogrĂłdki, z wiĂŞkszÂą korzyÂściÂą dla siebie i innych.


Pozdrawiam - Thotal UÂśmiech
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #37 : Maj 24, 2009, 18:48:40 »

Có¿, jak widaÌ nasze opinie w tym temacie mocno siê ró¿ni¹. I chyba w tym momencie najrozs¹dniej bêdzie gdy ze swojej strony na tym poprzestanê.
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #38 : Maj 24, 2009, 20:25:27 »

....
Wychodzi wiêc na to, ¿e im bardziej podejdziemy bezdusznie czy cynicznie tym lepszy efekt mo¿emy osi¹gn¹Ì? Gdzie w takim razie miejsce na uczucia, wspó³czucie? Dziêkujê w takim razie, postojê..
Nie napisaÂłem nigdzie, Âże ofierze nie naleÂży wspó³czuĂŚ . MoÂżliwe, ze powinienem od razu  podkreÂśliĂŚ rolĂŞ wspó³czucia, ale mĂłj b³¹d naprawiÂła Ptak ( dzieki ).
JednakÂże wspó³czucie nie oznacza w Âżadnym wypadku utwierdzania pokrzywdzonego w roli ofiary, dopieszczania jej "nieszczĂŞÂśliwoÂści", czy okazywania litoÂści. Ofiara powinna czuĂŚ zaufanie do terapeuty i jego umiejĂŞtnoÂści. Nie musi tego rozumieĂŚ, tylko daĂŚ siĂŞ poprowadziĂŚ (zaufaĂŚ tak jak siĂŞ ufa  Ojcu, czy Matce podczas pierwszej, przeraÂżajÂącej nauki pÂływania na g³êbokiej wodzie). Dlatego do przeprowadzenia ofiary przez cierpienie, potrzebna jest osoba , ktĂłrej czujna obecnoœÌ nie jest zak³ócana na poziomie "ja" przez tragediĂŞ ofiary. Co wiĂŞcej, ta osoba powinna potrafiĂŚ przenieœÌ uwagĂŞ cierpiÂącego z pokrzywdzonego "ja", na inny poziom postrzegania siebie, na poziom oddzielenia siĂŞ od roli ofiary i prĂłby obserwacji wÂłasnych reakcji. Czujna obserwacja nie jest tu synonimem bezdusznoÂści czy cynizmu. Tak to widzĂŞ .

Ostatnim aktem uwalniania siebie od roli ofiary jest akt przebaczenia. Wydaje mi siĂŞ, Âże czÂłowiek skrzywdzony przebacza bardziej dlatego, by samemu wyzdrowieĂŚ z choroby "bycia ofiarÂą" niÂż dlatego, aby zrobiĂŚ dobrze temu, kto wyrzÂądziÂł krzywdĂŞ.
Co wiĂŞcej, uwaÂżam, Âże Âświadomy akt przebaczenia przenosi ciĂŞÂżar caÂłego zdarzenia na barki krzywdziciela.  Nie utoÂżsamiam tutaj pojĂŞcia przebaczenia z uwolnieniem od kary. Kara, jako zadoœÌuczynienie spoÂłecznej sprawiedliwoÂści swojÂą drogÂą ( prawo etc ) , a przebaczenie to caÂłkiem inna bajka.
Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #39 : Maj 27, 2009, 09:59:42 »

Cytuj
Co wiĂŞcej, uwaÂżam, Âże Âświadomy akt przebaczenia przenosi ciĂŞÂżar caÂłego zdarzenia na barki krzywdziciela.  Nie utoÂżsamiam tutaj pojĂŞcia przebaczenia z uwolnieniem od kary.

MrugniĂŞcie Chytrze. Ale GÂłupio i iluzorycznie.
gdyz
PrzebaczyĂŚ naleÂżaÂłoby najpierw sobie: Âże siĂŞ przyzwoliÂło na niezrĂłwnowarzony ukÂład (np. nikorzystny dla siebie)..
Bo to czĂŞsto wybaczenie: sobie swojej naiwnoÂści, gÂłupoty, frajerstwa, ulegÂłoÂści, bezmyÂślnoÂści, wygodnictwa,  braku asertywnoÂści, czy konsekwencji itp.
(a w przypadku jakiÂś krzywych ukÂładĂłw rodzinnych -Âże siĂŞ takÂą rodzinĂŞ wybraÂło do wcielenia siebie na ziemi).

ZauwaÂż east,
¿e powoduj¹c iluzjê przerzucenia karmy, zci¹gasz z siebie odpowiedzialnoœÌ za taki stan rzeczy,
a jednoczeÂśnie pozbawiasz o nim wiedzy (i stÂąd mocy) i moÂżliwoÂści uzdrowienia.
Co tylko gruntuje wtedy "lekkÂą rÂączkÂą" kontynuacje stanu owego.
« Ostatnia zmiana: Maj 27, 2009, 10:02:05 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #40 : Maj 27, 2009, 17:25:29 »

Cytuj
Co wiĂŞcej, uwaÂżam, Âże Âświadomy akt przebaczenia przenosi ciĂŞÂżar caÂłego zdarzenia na barki krzywdziciela.  Nie utoÂżsamiam tutaj pojĂŞcia przebaczenia z uwolnieniem od kary.

MrugniĂŞcie Chytrze. Ale GÂłupio i iluzorycznie.
gdyz
PrzebaczyĂŚ naleÂżaÂłoby najpierw sobie: Âże siĂŞ przyzwoliÂło na niezrĂłwnowarzony ukÂład (np. nikorzystny dla siebie)..
Bo to czĂŞsto wybaczenie: sobie swojej naiwnoÂści, gÂłupoty, frajerstwa, ulegÂłoÂści, bezmyÂślnoÂści, wygodnictwa,  braku asertywnoÂści, czy konsekwencji itp.
(a w przypadku jakiÂś krzywych ukÂładĂłw rodzinnych -Âże siĂŞ takÂą rodzinĂŞ wybraÂło do wcielenia siebie na ziemi).

ZauwaÂż east,
¿e powoduj¹c iluzjê przerzucenia karmy, zci¹gasz z siebie odpowiedzialnoœÌ za taki stan rzeczy,
a jednoczeÂśnie pozbawiasz o nim wiedzy (i stÂąd mocy) i moÂżliwoÂści uzdrowienia.
Co tylko gruntuje wtedy "lekkÂą rÂączkÂą" kontynuacje stanu owego.

KaÂżde przebaczenie, czy tego chcesz, czy nie PHIRIOORI,  w pewnym sensie przerzuca ciĂŞÂżar na barki krzywdziciela. Intencje tego, ktĂłry przebacza nie majÂą na ten mechanizm wpÂływu. UwaÂżam, Âże jest to mechanizm sprawiedliwoÂści.
JeÂśli jest to gÂłupie, jak piszesz , oraz iluzoryczne, to oznaczaÂłoby ,Âże jakiekolwiek przebaczenie nie miaÂłoby sensu. Bo po co tak przerzucaĂŚ z jednego na drugiego.
Czy to chciaÂłeÂś powiedzieĂŚ poprzez zwrot " chytrze, ale gÂłupio i iluzorycznie " ?
OczywiÂście wybaczyĂŚ sobie - to pierwszy krok ku przebaczeniu innym.
Natomiast trudno mi sobie wyobraziĂŚ, jakoby przebaczenie miaÂło GRUNTOWAÆ "lekkÂą rÂączkÂą"  cokolwiek. Przebaczenie kojarzy mi siĂŞ odwrotnie niÂż Tobie - z uwolnieniem siebie oraz - jeÂśli druga strona teÂż jest do wybaczenia ( a co waÂżniejssze - do przyjĂŞcia przebaczenia ) zdolna - takÂże i jej od traumatycznych przeÂżyĂŚ .

MĂłgÂłbyÂś zatem napisaĂŚ, DLACZEGO przebaczenie ma gruntowaĂŚ iluzjĂŞ i gÂłupotĂŞ ?


Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #41 : Maj 27, 2009, 18:51:15 »

A ja sÂądzĂŞ, Âże przebaczenie zdejmuje ciĂŞÂżar zarĂłwno z barkĂłw wybaczajÂącego jak i tego, komu siĂŞ wybacza. JednoczeÂśnie uwalnia obie strony od karmy. Bo wybaczajÂąc likwiduje siĂŞ negatywny skutek, ktĂłry byÂłby przyczynÂą nastĂŞpnych skutkĂłw.

Podczas szczerego procesu wybaczenia sobie i krzywdzicielowi, nastĂŞpuje reset wzajemnego zwiÂązania. Odpada zatem koniecznoœÌ rozsupÂłania tego poprzez dalsze zdarzenia oczyszczajÂące. Karma wypala wraz z wybaczeniem.  Nie wiem, co miaÂłoby przechodziĂŚ na barki tego, komu siĂŞ wybaczyÂło. Jego moÂże jeszcze obci¹¿aĂŚ jedynie wÂłasne niewybaczenie sobie, ale to juÂż nie zaleÂży tak bardzo od naszego wybaczenia, choĂŚ moÂże ono ten proces przyspieszyĂŚ .

Wybaczenie daje wolnoœÌ i moÂże pochodziĂŚ ze zrozumienia jak i miÂłoÂści … NajczĂŞÂściej jest jedno i drugie, bo trudno o peÂłne rozumienie bez otwartego serca. 


Pozdrawiam  UÂśmiech
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #42 : Maj 27, 2009, 21:52:34 »

Nie trzyma³oby siê to kupy. Za³ó¿my, ¿e ³otr ma ci¹gle wybaczane z³e i pod³e uczynki. I co dalej? Ano pomimo tego, ¿e Ÿle czyni³ nie ma ¿adnej karmy, nie ma ¿adnej konsekwencji i co... wskakuje spokojnie level wy¿ej? Wszak nie ma karmy...
Zapisane
astro
Gość
« Odpowiedz #43 : Maj 27, 2009, 22:23:14 »

A ja sÂądzĂŞ, Âże przebaczenie zdejmuje ciĂŞÂżar zarĂłwno z barkĂłw wybaczajÂącego jak i tego, komu siĂŞ wybacza. JednoczeÂśnie uwalnia obie strony od karmy. Bo wybaczajÂąc likwiduje siĂŞ negatywny skutek, ktĂłry byÂłby przyczynÂą nastĂŞpnych skutkĂłw.

Podczas szczerego procesu wybaczenia sobie i krzywdzicielowi, nastĂŞpuje reset wzajemnego zwiÂązania. Odpada zatem koniecznoœÌ rozsupÂłania tego poprzez dalsze zdarzenia oczyszczajÂące. Karma wypala wraz z wybaczeniem.  Nie wiem, co miaÂłoby przechodziĂŚ na barki tego, komu siĂŞ wybaczyÂło. Jego moÂże jeszcze obci¹¿aĂŚ jedynie wÂłasne niewybaczenie sobie, ale to juÂż nie zaleÂży tak bardzo od naszego wybaczenia, choĂŚ moÂże ono ten proces przyspieszyĂŚ .

Wybaczenie daje wolnoœÌ i moÂże pochodziĂŚ ze zrozumienia jak i miÂłoÂści … NajczĂŞÂściej jest jedno i drugie, bo trudno o peÂłne rozumienie bez otwartego serca. 



Tak jest drogi Ptaku.
Nic nie poradzimy na to, Âże niektĂłrym ''duszom'' trudno jest jak na razie pewne rzeczy zrozumieĂŚ.
To tak jak nam trudno zrozumieĂŚ wyÂższÂą matematykĂŞ, a innym to przychodzi Âłatwo.
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #44 : Maj 27, 2009, 22:28:16 »

Nie trzyma³oby siê to kupy. Za³ó¿my, ¿e ³otr ma ci¹gle wybaczane z³e i pod³e uczynki. I co dalej? Ano pomimo tego, ¿e Ÿle czyni³ nie ma ¿adnej karmy, nie ma ¿adnej konsekwencji i co... wskakuje spokojnie level wy¿ej? Wszak nie ma karmy...

Arteq, podejrzewam, Âże nie wszyscy Âłotrowi wybaczali by, wiĂŞc zostaÂłoby mu jeszcze co nieco do odpracowania. Poza tym Âłotr, bĂŞdÂąc Âłotrem, nie potrafi sobie wybaczyĂŚ, wiĂŞc takÂże jest jeszcze zwiÂązany swoim Âłotrostwem.
A jeszcze bardziej poza tym [DuÂży uÂśmiech], czy na pewno istnieje karma, czy to tylko nasza wiara jÂą czyni? Czy nie zostaÂła nam wmĂłwiona? MoÂże jednak, na pewnym poziomie ÂświadomoÂści jesteÂśmy wolni? KiedyÂś byÂło juÂż mĂłwione na Cheopsie, jakoby karma byÂła wymysÂłem „zaszczepionym” nam przez biaÂłych braciszkĂłw z astralu, byÂśmy za szybko im nie uciekli. No bo kto by ich wtedy zasilaÂł?  Ale to pewnie kolejna teoria spiskowa …  DuÂży uÂśmiech
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #45 : Maj 27, 2009, 22:30:39 »

Nie wierzĂŞ w karmĂŞ, ale wierzĂŞ w to, Âże za swoje winy bĂŞdziemy musieli zapÂłaciĂŚ...
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #46 : Maj 27, 2009, 22:35:18 »

Skoro wierzymy w winĂŞ, wiĂŞc pÂłacimy …  ZÂły
Zapisane
astro
Gość
« Odpowiedz #47 : Maj 27, 2009, 22:36:37 »

Nie wierzĂŞ w karmĂŞ, ale wierzĂŞ w to, Âże za swoje winy bĂŞdziemy musieli zapÂłaciĂŚ...

W jakiej walucie bĂŞdziemy musieli za swoje winy zapÂłaciĂŚ..? i komu ? DuÂży uÂśmiech DuÂży uÂśmiech
« Ostatnia zmiana: Maj 27, 2009, 22:37:22 wysłane przez astro » Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #48 : Maj 27, 2009, 22:41:48 »

W nastepnym zyciu.
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #49 : Maj 27, 2009, 22:42:25 »

W jakiej walucie bĂŞdziemy musieli za swoje winy zapÂłaciĂŚ..? i komu ? DuÂży uÂśmiech DuÂży uÂśmiech

Astro, to nie wiesz? ZÂłotymi polskimi, ksiĂŞdzu na tacĂŞ, za grzechĂłw naszych odpuszczenie …   DuÂży uÂśmiech DuÂży uÂśmiech
Zapisane
Strony: 1 [2] 3 4 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.035 sekund z 18 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

x22-team ostwalia phacaiste-ar-mac-tire wypadynaszejbrygady granitowa3