east
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #25 : Luty 01, 2010, 01:12:05 » |
|
Cyryl oraz Metody u¿ywali pisma zwanego przez S³owian g³agolic± ("mówi±ce litery" czy co¶ w tym rodzaju) Mo¿e to równie¿ by³ ten jêzyk ¶wiat³a, a nie tylko hebrajski, jak siê powszechnie uwa¿a ? Ma to wielkie znaczenie, gdy¿ jêzyk ¶wiat³a ma zdolno¶æ do wp³ywania na DNA komórek. NASZE DNA emituje biofotony . Na stronie : http://www.thehealinguniverse.com/dna_physics.htmlczytamy " Niski poziom emisji ¶wiat³a jest wspóln± w³asno¶ci± wszystkich ¿ywych komórek. DNA jest ¼ród³em tej emisji fotonów.(..) Emitowane ¶wiat³o ma charakter SPÓJNEJ fali ¶wietlnej , podobnej jak monochromatyczne ¶wiat³o lasera " ( tutaj pod nr 24 znajduje siê ¼ród³o tych informacji http://www.thehealinguniverse.com/library.html do pobrania w fomacie .doc ) Komórki poch³aniaj± wirtualne struktury ¶wiat³a ( informacje ) o stanie ¶rodowiska, i emituj± w³asne wewnêtrzne virtual-struktury dotycz±ce stanu ich wewnêtrznego ¶rodowiska.
Efekt ten zaobserwowano zarówno w podczerwieni i ultrafiolecie czêstotliwo¶ci (IR i UV) Mo¿na to potraktowaæ jako pojedynczy odstêp harmonicznych - oktawê, muzycznie rzecz bior±c. Ten sam efekt mo¿e byæ powielany w innych przedzia³ach harmonicznych widma elektromagnetycznego czêstotliwo¶ci. DNA MO¯NA NASTROIÆ TAK, JAK SIÊ NASTRAJA INSTRUMENT MUZYCZNY - dzia³aj±c na nie odpowieni± czêstotliwo¶ci± ¶wietln±, a nawet .. s³owem.W poni¿szym linku otworzy siê u góry ma³y odtwarzacz za pomoc± któego mo¿na pos³uchaæ MUZYKI BIOFOTONÓW http://www.21stcenturysciencetech.com/articles/summ01/Biophysics/Biophysics.html#harmony%20of%20biophotonsJest to nagranie "rozmowy" dwóch komórek bakterii D¼wiêki odpowiadaj± korelacji sygna³ów emisji fotonów w dwóch próbkach gonyaulax polyedra. Im wy¿szy d¼wiêk, tym lepsza korelacja sygna³ów w dwóch próbkach. DNA reaguje na muzykê i jêzyk mówiony: Sekwencja nukleotydów w obrêbie cz±steczki DNA jest odbiciem lustrzanym "sylaby" w ludzkim jêzyku i pod±¿a podobnymi podstawami gramatycznymi.( informacja st±d : http://www.thehealinguniverse.com/library/124bem.docdo pobrania w formacie .doc , waga 173 KB Biophysics and the Life Process. Wolfgang Lillge ) Zatem jêzyk ludzki nie tylko powsta³ z DNA, ale przede wszystkim pe³ni³ funkcjê KOMUNIKOWANIA siê z DNA . Odleg³e echa tej technologii pobrzmiewaj± w opowie¶ciach o czarodziejach i czarownicach potrafi±cych rzucaæ zaklêcia takie, ¿e przemienia³y one materiê i ¿ywe organizmy pod³ug ich woli. Byæ mo¿e S³owianie posiadali tak± technologiê.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Betti
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #27 : Marzec 17, 2010, 19:42:58 » |
|
Chór mumii, las tajemnic Wtorek, 16 marca (10:24) Wiêcej na temat: Chiny, nauka Na ¶rodku budz±cej grozê pustyni, znajduj±cej siê na pó³noc od Tybetu, chiñscy archeolodzy odkryli niezwyk³e cmentarzysko. Jego mieszkañcy zmarli prawie 4 tys. lat temu, ale ich cia³a zosta³y dobrze zakonserwowane przez suche powietrze. Cmentarz le¿y w prowincji Sinkiang (region autonomiczny w Chinach - red.), ale jego mieszkañcy maj± europejskie rysy twarzy: br±zowe w³osy i d³ugie nosy. Ich szcz±tki , choæ spoczywaj± na jednej z najwiêkszych na ¶wiecie pustyñ, zosta³y zakopane w przewróconych do góry dnem ³odziach. Tam, gdzie powinny staæ nagrobki, symbolizuj±ce pobo¿ne nadzieje na boskie mi³osierdzie w ¿yciu pozagrobowym, stoi krzepki las fallicznych symboli, oznaczaj±cy ¿yw± fascynacjê seksem i po¿ytkami p³yn±cymi z prokreacji. Wszystkie zbadane cia³a mia³y chromosom Y, charakterystyczny dla wschodniej Europy, ¶rodkowej Azji i Syberii, ale rzadko wystêpuj±cy w Chinach. Pochowani tam ludzie nie maj± imion - ich to¿samo¶æ wci±¿ pozostaje nieznana. Wiele ¶ladów wskazuje jednak na ich pochodzenie, styl ¿ycia, a nawet jêzyk, jakim mogli siê pos³ugiwaæ. Cmentarz, znany pod nazw± Small River Cemetery, jest po³o¿ony w pobli¿u wysuszonego koryta rzeki w Kotlinie Kaszgarskiej, regionie otoczonym z³owrogimi masywami górskimi. Wiêksz± czê¶æ tej kotliny zajmuje pustynia Takla Makan [zwana równie¿ Taklimakan - red.] - odludzie tak niego¶cinne, ¿e podró¿nicy wêdruj±cy jedwabnym szlakiem wol± przemieszczaæ siê wzd³u¿ jej pó³nocnej lub po³udniowej granicy. Obecnie region ten jest w wiêkszo¶ci zamieszka³y przez mówi±cych po turecku Ujgurów, do których w ci±gu ostatnich lat do³±czyli inni osadnicy - Chiñczycy Han. Napiêcia etniczne pomiêdzy tymi dwoma grupami nasili³y siê w ostatnim czasie, wraz z zamieszkami w Urumczi, stolicy Sinkiang. Staro¿ytne mumie, które wynurzy³y siê z piasków pustyni, sta³y siê pionkami w grze prowadzonej prze obie strony sporu. Mumie maj± charakterystyczne dla ludzi Zachodu rysy twarzy. Ujgurzy, choæ nie by³o ich w tym regionie do X wieku, powo³uj± siê na to odkrycie, obwieszczaj±c jednocze¶nie, ¿e prowincja zawsze nale¿a³a do nich. Czê¶æ cia³, wraz z dobrze zakonserwowan± kobiet±, znan± jako Piêkno¶æ z Loulan, zosta³o zbadanych przez Li Jin, znanego genetyka z Uniwersytetu Fudan, który twierdzi, ¿e DNA mumii zawiera markery wskazuj±ce na ich wschodnio- lub nawet po³udniowoazjatyckie pochodzenie. Mumie z cmentarza Small River s±, jak na razie, najstarszymi odkrytymi w Kotlinie Kaszgarskiej. Datowanie radiowêglowe, przeprowadzone na Uniwersytecie w Pekinie, wykaza³o, ¿e najstarsze szcz±tki pochodz± sprzed 3 980 lat. Pomimo politycznego sporu o rodowód mumii, Chiñczycy napisali w raporcie opublikowanym w ubieg³ym miesi±cu na ³amach magazynu BMC Biology, ¿e ludzie ci mieli mieszane pochodzenie. W ich organizmach wykryto zarówno markery europejskie, jak i syberyjskie, i prawdopodobnie pochodzili spoza Chin. Wszystkie zbadane cia³a mia³y chromosom Y, charakterystyczny dla wschodniej Europy, ¶rodkowej Azji i Syberii, ale rzadko wystêpuj±cy w Chinach. Cmentarz Small River zosta³ odkryty w 1934 r. przez szwedzkiego archeologa Folke Bergmana i pó¼niej zapomniany na blisko 66 lat. Chiñscy archeolodzy prowadzili prace badawcze w latach 2003-2005. Ich raporty zosta³y przet³umaczone i podsumowane przez Victora H. Maira, profesora na Uniwersytecie w Pensylwanii, znawcê staro¿ytnej kultury Kotliny Kaszgarskiej. Mair relacjonowa³, ¿e chiñscy archeolodzy przekopali siê przez piêæ warstw cmentarza. Podczas prac natknêli siê na prawie 200 p³asko zakoñczonych, czterometrowych pali. Wiele z nich by³o pomalowanych na czarno-czerwono. Wygl±da³y jak wios³a z wielkich galer, które zatonê³y pod falami piasku. Pod ka¿d± tyczk± rzeczywi¶cie znajdowa³a siê ³ód¼, u³o¿ona do góry dnem i przykryta bycz± skór±. Na cia³ach zmar³ych znalezionych w ³odziach wci±¿ znajdowa³y siê ubrania, w których zostali pochowani. Mieli filcowe czapki z piórami, dziwnie przypominaj±ce górskie kapelusze z Tyrolu. Byli ubrani w we³niane peleryny z frêdzlami i skórzane buty. W ka¿dej ³ódce-trumnie znaleziono grobowe skarby, w tym piêknie tkane z trawy kosze, precyzyjnie rze¼bione maski i pêczki przê¶li skrzypowatej, zio³a, które mog³o byæ u¿ywane w rytua³ach lub jako lekarstwo (li¶cie i zielone ga³±zki zawieraj± efedrynê - red.). W trumnach kobiet chiñscy archeolodzy natknêli siê na naturalnych rozmiarów, wykonane z drewna mêskie cz³onki, u³o¿one na cia³ach zmar³ych lub obok. To odkrycie pozwoli³o im zweryfikowaæ pogl±dy na temat tyczek, które w rzeczywisto¶ci okaza³y siê gigantycznymi symbolami fallicznymi. Z drugiej strony, z ³odzi mê¿czyzn wystawa³y ostro zakoñczone tyczki. To nie by³y wios³a, jak siê na pocz±tku wydawa³o archeologom, ale raczej symbol ¿eñskich narz±dów rozrodczych, który nawi±zywa³ do pali wznosz±cych siê nad grobami kobiet. "Ca³y cmentarz zosta³ pokryty ewidentnymi symbolami zwi±zanymi z seksem" - napisa³ Mair. Naukowiec uwa¿a równie¿, ¿e "obsesja na punkcie prokreacji" odzwierciedla³a wagê, jak± zbiorowo¶æ przywi±zywa³a do pojêcia p³odno¶ci. Arthur Wolf, antropolog z Uniwersytetu Stanford, ekspert w dziedzinie rozmna¿ania siê ludów Azji Wschodniej, powiedzia³, ¿e tyczki byæ mo¿e oznacza³y status spo³eczny. - Wydaje siê, ¿e ludziom najbardziej mog³o zale¿eæ na zabraniu ze sob± do grobu swojego statusu spo³ecznego - mówi³. Dzi¶ przez Kotlinê Kaszgarsk± biegnie autostrada ³±cz±ca pustyniê Takla Makan z Urumczi /AFP Mair uwa¿a, ¿e interpretacja chiñskich archeologów, dotycz±ca tyczek jako symboli fallicznych, jest bardzo wiarygodna. - Wyra¼ny szacunek zmar³ych do prokreacji móg³ oznaczaæ, ¿e byli zarówno zainteresowani przyjemno¶ciami p³yn±cymi z uprawiania seksu, jak i u¿yteczno¶ci wspó³¿ycia. - Ze wzglêdu na wysok± umieralno¶æ noworodków, które przychodzi³y na ¶wiat w tym przykrym otoczeniu, potrzeba prokreacji mog³a byæ wielka - mówi Mair. Kilka elementów znalezionych na cmentarzu Small River przypomina artefakty lub zwyczaje znane w Europie - odnotowuje Mair. Grzebanie ludzi w ³odziach by³o popularne w¶ród Wikingów. Falliczne symbole znaleziono w pochodz±cych z Epoki Br±zu grobach w pó³nocnej Europie. Nie znaleziono ¶ladów osadnictwa w pobli¿u cmentarza, wiêc naukowcy doszli do wniosku, ¿e na cmentarz docierano ³odziami. Nie znaleziono tam równie¿ ¿adnych narzêdzi do obróbki drewna, wiêc pale by³y prawdopodobnie rze¼bione poza rejonem cmentarza. Nie wiadomo, jakim jêzykiem pos³ugiwali siê ludzie pochowani na tym cmentarzu, ale Mair wierzy, ¿e móg³ to byæ jêzyk tocharski, staro¿ytny cz³onek rodziny jêzyków indoeuropejskich. W Kotlinie Kaszgarskiej, w której mówiono jêzykami tocharskimi miêdzy 500 a 900 r., odkryto rêkopisy spisane w³a¶nie w tym jêzyku. Wystawa mumii z Kotliny Kaszgarskiej zostanie otwarta 27 marca w Muzeum Bowers w Santa Ana (Kalifornia). To pierwsza podró¿ zagraniczna mumii poza obszar Azji. Nicholas Wade/New York Times News Service T³um. Ewelina Karpiñska-Morek http://fakty.interia.pl/new-york-times/news/chor-mumii-las-tajemnic,1452351,6806http://www.youtube.com/watch?v=nqKwU5feaYs&feature=player_embeddedMo¿e to przodkowie s³owian?
|
|
« Ostatnia zmiana: Marzec 17, 2010, 19:48:33 wys³ane przez Betti »
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #28 : Marzec 18, 2010, 00:43:33 » |
|
Ineresuj±ce s± te ³odzie. Sk±d na pustyni ³odzie i po co ? Mo¿e 3000 lat temu nie by³o tam pustyni. Archelolodzy powinni te¿ przebadaæ same pale oraz drewno ³odzi. Byæ mo¿e doszliby do tego sk±d to drewno pochodzi.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Val Dee
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #29 : Marzec 18, 2010, 02:19:37 » |
|
Ineresuj±ce s± te ³odzie. Sk±d na pustyni ³odzie i po co ? Mo¿e 3000 lat temu nie by³o tam pustyni. Archelolodzy powinni te¿ przebadaæ same pale oraz drewno ³odzi. Byæ mo¿e doszliby do tego sk±d to drewno pochodzi.
Cmentarz, znany pod nazw± Small River Cemetery, jest po³o¿ony w pobli¿u wysuszonego koryta rzeki w Kotlinie Kaszgarskiej czytanie ze zrozumieniem nie boli.
|
|
« Ostatnia zmiana: Marzec 18, 2010, 02:20:23 wys³ane przez Val Dee »
|
Zapisane
|
|
|
|
nagumulululi
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #30 : Marzec 18, 2010, 11:44:43 » |
|
... usuniety.
|
|
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 26, 2012, 12:43:29 wys³ane przez nagumulululi »
|
Zapisane
|
|
|
|
|
east
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #32 : Marzec 18, 2010, 18:50:15 » |
|
Dziêkujê Ci Val Dee za czujno¶æ to napisz jeszcze co¶, bo nie zrozumia³em sk±d tam wziê³y siê ³odzie ( ¿e bezpo¶rednio z rzeki to rozumiem ) , ale mo¿e przeoczy³em co¶ na temat wieku drewna ..
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Betti
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #33 : Kwiecieñ 09, 2010, 11:26:51 » |
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Betti
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #34 : Maj 19, 2010, 10:13:28 » |
|
Ciekawa teoria Wszyscy Polacy s± Ukraiñcami? Niedawno na Ukrainie ukaza³ siê przewodnik „Ukraiñskie miejsca w Polsce”. W przewodniku tym autor Swiatos³aw Semeniuk udowadnia, ¿e Polskê za³o¿yli Ukraiñcy. No có¿, mo¿e i warto siê zastanowiæ nad t± tez±. Jak to z nasz± ukraiñsko¶ci± by³o? Pocz±tki s³owiañszczyzny nikn± w mgle przesz³o¶ci. Historycy snuj± kilka teorii. Mówi± o autochtoniczno¶ci S³owian, czyli o tym, ¿e nasi przodkowie przybyli na ziemie zajmowane przez S³owian w zamierzch³ej przesz³o¶ci, a przez nas przelewa³y siê ró¿ne ludy naje¿d¿aj±ce na Europê. Inna teoria, której podwaliny k³ad³ m.in. Lew Gumilow, mówi o tym, ¿e w narodach pojawia siê okres ekspansywno¶ci i S³owianie w pocz±tkach ¶redniowiecza wyruszyli na podbój ze swych siedzib na poleskich b³otach, zajmuj±c tereny po dzisiejsze granice Danii, po³owê dzisiejszych Niemiec na zachodzie i Bawariê i Saksoniê na po³udniowym zachodzie oraz Konstantynopol na po³udniu. Teoria ta ma jednak jedn± s³ab± stronê. S³owianie s± rolnikami, ich ¿ycie zale¿y od uprawy ziemi. Ówczesne metody gospodarowania wymaga³y jednak do¶æ du¿ych obszarów ziemi do wy¿ywienia ka¿dego cz³owieka. Jak na tak niewielkich obszarach, jak Polesie, mog³a pojawiæ siê tak ogromna liczba ludzi bêd±cych w stanie opanowaæ wiêkszo¶æ Europy? Faktem jednak jest, ¿e ju¿ w V wieku na ziemiach ca³ej ówczesnej s³owiañszczyzny byli¶my my, S³owianie. Ci tajemniczy Polanie Ju¿ dziecko w pocz±tkach podstawówki powie, ¿e nasz kraj wywodzi siê od Polan. Lecz dla historyków tego okresu nie jest to wcale takie proste. Opieraj± siê oni na dwóch dokumentach: kronikach Nestora (ok. 1113 roku) opisuj±cych Ru¶ Kijowsk± i Geografie Bawarskim, dokumencie szpiegowskim sporz±dzonym dla Ludwika Niemca w Ratyzbonie ok. roku 845. Jest to spis wszystkich plemion zachodniej s³owiañszczyzny oraz posiadanych przez nich grodów. I w³a¶nie te dokumenty, jak i inne uzupe³niaj±ce, wykazuj± ciekaw± dla nas sprawê. Polanie pojawiaj± siê na stronach tych dokumentów w IX-X w., posi³kuj± szwedzkich Waregów (kupców), lecz nie w Wielkopolsce, a na Rusi Kijowskiej. I w³a¶nie oko³o X w. znikaj± z tamtych terenów, a ju¿ w XI s± tam, gdzie siê ich spodziewali¶my, na ziemiach Wielkopolski. Mo¿na by przypuszczaæ, ¿e w³a¶nie w tym okresie lud ten przeniós³ swoje siedziby z Rusi na ziemie Wielkopolski. Na tym opiera siê teoria Semeniuka, lecz to wszystkie jej mocne strony. Bo z pewno¶ci± nie mo¿emy mówiæ, ¿e jest to wêdrówka wszystkich S³owian tworz±cych nastêpnie pañstwo polskie, a tylko jakiej¶ ich grupy. Dlaczego Kraków by³ pierwsz± stolic± Polski? Powiecie, ¿e pierwsz± stolic± by³o Gniezno, jednak nie, to jest b³±d. Gniezno by³o centrum religijnym, lecz stolica pierwszych Piastów by³a tam, gdzie aktualnie by³ ksi±¿ê. Pocz±tkowo Polska zaczê³a zawi±zywaæ siê w dwóch prê¿nych o¶rodkach i ¿adnym z nich nie jest Wielkopolska. O¶rodkami tymi jest terytorium, nazwijmy ich umownie, Wi¶lan, zajmuj±cych tereny dzisiejszej po³udniowo – wschodniej Polski i ¦lê¿an z o¶rodkiem kultowym na górze ¦lê¿y. Umowno¶æ tych nazw wynika z faktu, ¿e w zasadzie te organizmy tworz± grupy plemion, lecz wchodzenie w dok³adne rozró¿nianie tych grup, na poziomie tego artyku³u tylko zaciemni³oby obraz. Przyhamowanie rozwoju tych o¶rodków to najazd ¦wiêtope³ka Wielkiego, ksiêcia Wielkomorawskiego, który najecha³ te ziemie w latach 873-885. Wtedy to w³a¶nie, jak opisuj± to ¯ywoty ¶w. Metodego, przyjêto tu chrze¶cijañstwo i to w obrz±dku s³owiañskim, a nie zachodnim. Najazd ten pozwoli³ Polanom ¿yj±cym ju¿ wtedy w Wielkopolsce przej±æ palmê pierwszeñstwa i za³o¿yæ pañstwo polskie. Jednak ju¿ wtedy Kraków by³ najbardziej rozwiniêtym centrum tworz±cej siê Polski. St±d te¿ pierwsz± prawdziw± stolic± Polski sta³ siê Kraków. Mieszko I wikingiem? Dzi¶ ju¿ nawet historycy rosyjscy nie kwestionuj± roli jarla Ruryka w powstaniu w IX w. pierwszego pañstwa S³owian Wschodnich ze stolic± w Kijowie. To w³a¶nie od nich wywodzi siê nazwa Ru¶, a pó¼niej Rosja. S³owianie tak naprawdê nie s± zainteresowani tworzeniem pañstw. Dopiero zagro¿enie zewnêtrzne powoduje konieczno¶æ tworzenia takich organizmów. W XIX w. Karol Szajnocha, którego pracami pos³ugiwa³ siê Henryk Sienkiewicz, g³osi³ teoriê, ¿e Polskê utworzy³y oddzia³y Normanów (nazwa stosowana w zachodniej Europie dla okre¶lenia mieszkañców Skandynawii w czasie ich ekspansji w VIII-XII w.). Historyk wywodzi s³owo okre¶laj±ce Polaka – Lach od germañskiego lag oznaczaj±cego towarzysza. W niszowej mowie pó³nocnych Germanów "g" wymawiano jak "ch". St±d zamiast "lag" mamy "lach". To w³a¶nie przywódc± Lechitów mia³ byæ wiaro³omny wiking Popiel. Po nim w³adzê mia³ przej±æ Piast, równie¿ wiking. Jego nastêpcy polonizowali siê bior±c S³owianki za ¿ony. Ciekawostk± jest, ¿e gdy w roku 992 zmar³ Mieszko I, w niemieckich rocznikach odnotowano „Zmar³ Mieszko, Ksi±¿ê Wandalów”. Innym dziwnym zapisem jest napis na grobowcu Boles³awa Chrobrego, który zale¿nie od interpretacji móg³ znaczyæ W³adca S³owian i Gotów. Kim byli Wandalowie? To staro¿ytny ród germañski maj±cy pierwotnie swe siedziby w Skandynawii. Interesuj±ca jest równie¿ kariera córki Mieszka ¦wiêtos³awy/Sygrydy, która by³a ¿on± króla Szwecji Eryka Zwyciêskiego, a nastêpnie króla Danii Kanuta Wielkiego – zdobywcy i króla Anglii. ¦wiadczy to na pewno o wielkim znaczeniu Mieszka w¶ród Germanów skandynawskich. ¦lady du¿ego nap³ywu wojów skandynawskich kryj± równie¿ cmentarze nadmorskie. S± to groby mêskie, brak kobiecych ¶wiadczy, ¿e przybysze byli pozbawieni rodzin. Badania jezior Wielkopolski, m.in. Lednickiego, wykazuj± du¿± liczbê znalezisk zarówno broni, jak i monet pochodzenia skandynawskiego. Poznañscy archeolodzy Ma³gorzata i Miros³aw Andra³ojciowie twierdz±, ¿e s± to ¶lady pochówków wikingów. Czas tworzenia pañstwa polskiego to okres silnych najazdów Skandynawów. Nie ma jednak znaczenia, czy nasi pierwsi w³adcy mieli w sobie krew wikingów. Wa¿nym jest tylko, ¿e w³a¶nie wzorzec pañstwa zasiêgnêli¶my od tych ludów i to pozwoli³o nam przetrwaæ. Naród ukraiñski Trzeba siê równie¿ zastanowiæ, co oznacza termin „naród ukraiñski”. Dzisiejsza Ukraina to ziemia zlana krwi± i ³zami. To ziemia przemiatana wiatrami i po¿ogami wojennymi. Na takich terenach nie móg³ powstaæ naród. Zal±¿ki narodu ukraiñskiego powstaj± na obszarach chronionych przez Rzeczypospolit± i Ru¶. Bo czym jest naród ukraiñski? To ludzie, którzy uciekali przed w³adz± panów polskich, spolonizowanych Rusinów takich jak np. ród Wi¶niowieckich oraz Rusi. To ludzie uciekaj±cy przed niesprawiedliwo¶ci± i sprawiedliwo¶ci± s±dów Rzeczypospolitej i Rusi. Z nich w³a¶nie rekrutowali siê kozacy. Utrzymanie ci±g³o¶ci i jednolito¶ci narodowej na tak do¶wiadczonych przez historiê terenach praktycznie nie by³o mo¿liwe. W ka¿dym miasteczku dzisiejszej zachodniej Ukrainy znajdziemy ko¶cio³y 3-4 religii. Tak wiêc o spo³eczeñstwie ukraiñskim mo¿emy mówiæ w okresie 200, no mo¿e 300 lat, a nie 1000 lat, ile liczy pañstwo polskie. A wiêc czy Polacy mog± byæ Ukraiñcami? Na pewno jeste¶my S³owianami, ¿yj±cymi na granicy miêdzy cywilizacj± s³owiañsk± i germañsk±. St±d i nasz polski katolicyzm jest mieszank± katolicyzmu i prawos³awia. Bo niby Polacy wyznaj± wiarê rzymsko-katolick±, lecz silny kult maryjny, i zwi±zanych z nim ikon, ¶wiadczy o ogromnym wp³ywie prawos³awia. Wzory pañstwowe czerpali¶my od Germanów. A naszym najwiêkszym zwyciêstwem historycznym jest to, ¿e utrzymali¶my s³owiañsko¶æ wraz z bogactwem kultury naszych ojców, z czego czêsto nawet sobie sprawy nie zdajemy. A przecie¿ to nie uda³o siê naszym zachodnim braciom, £u¿yczanom i Po³abianom. A chichotem historii jest fakt, ¿e Hitler poszukiwa³ aryjsko¶ci rasy ludzkiej na ziemiach zamieszkiwanych w wiêkszo¶ci przez zgermanizowanych S³owian. Sk±d siê bior± takie teorie, jakie próbuje uprawomocniæ Swiatos³aw Semeniuk? Ukraina to kraj podzielony, du¿a czê¶æ ludno¶ci jej terytoriów widzi sw± przysz³o¶æ w Rosji. Ukraina jak kania d¿d¿u potrzebuje symboli, bohaterów, osi±gniêæ ¶wiatowych, wokó³ których mo¿na by zebraæ naród. Wiêc trudno siê dziwiæ, ¿e Stepan Bandera mianowany zosta³ bohaterem narodowym, ¿e pomnik Tarasa Szewczenki – poety ukraiñskiego - znajdziemy w wiêkszo¶ci miasteczek, ¿e kozacy to bohaterowie, a Kopernik te¿ by³ Ukraiñcem. Bo ka¿dy naród dla zjednoczenia potrzebuje symboli, wokó³ których bêdzie móg³ siê jednoczyæ, i niewa¿ne, kim by³ ten symbol, wa¿ne tylko - by by³. Lecz id±c tokiem rozumowania Swiatos³awa Semeniuka wszyscy jeste¶my nie tylko Ukraiñcami, lecz wrêcz Murzynami i pochodzimy ze ¶rodkowej Afryki, bo przecie¿ zgodnie ze zdaniem wielu naukowców stamt±d wyruszy³ nasz daleki przodek, aby podbiæ ¶wiat. Chcesz poznaæ dok³adniej pocz±tki naszego pañstwa, przeczytaj Witold Chrzanowski „Kronika S³owian”. http://interia360.pl/artykul/wszyscy-polacy-sa-ukraincami,34853
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tenebrael
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #35 : Maj 20, 2010, 12:30:58 » |
|
A ja mam pytanie nieco poza tematem. Skoro jest to temat o S³owianach, czy móg³by mi kto¶ z Was poleciæ jakie¶ d³ugie, wnikliwe opracowanie odno¶nie kultury i religii dawnych S³owian? Bo siê wkrêci³em ostatnio w temat, ale niestety, ¼róde³ nie znalaz³em wiele - albo krótkie i powierzchowne, albo zupe³nie wydumane, nie maj±ce wiele z nauk± wspólnego.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Val Dee
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #36 : Maj 20, 2010, 14:41:57 » |
|
Hmmm jest du¿o mo¿liwo¶ci. Je¶li szukasz "ezolektur" to Ci nie pomogê, ale je¶li chcesz naukowych opracowañ...
ostatnio przeczyta³em; A. Szyjewski "Religia S³owian" - nie jest co prawda bardzo obszerna (ok 250 stron) ale jest dobrym wstêpem a przy okazji zawiera spis innych ksi±¿ek w tym temacie, wartych przeczytania
|
|
« Ostatnia zmiana: Maj 20, 2010, 14:47:00 wys³ane przez Val Dee »
|
Zapisane
|
|
|
|
chanell
Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 72
Offline
P³eæ:
Wiadomo¶ci: 3453
Zobacz profil
|
|
« Odpowiedz #37 : Maj 20, 2010, 22:57:56 » |
|
A ja mam pytanie nieco poza tematem. Skoro jest to temat o S³owianach, czy móg³by mi kto¶ z Was poleciæ jakie¶ d³ugie, wnikliwe opracowanie odno¶nie kultury i religii dawnych S³owian? Bo siê wkrêci³em ostatnio w temat, ale niestety, ¼róde³ nie znalaz³em wiele - albo krótkie i powierzchowne, albo zupe³nie wydumane, nie maj±ce wiele z nauk± wspólnego.
Witaj Tene myslê ¿e jak poprosisz Jausza to znajdzie co¶ odpowiedniego ,bo ja podobnie jak ty ,tematem zainteresowa³am siê niedawno.Nie mam jaki¶ konkretnych ksi±¿ek,tylko tyle co znalaz³am w internecie pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
Na wszystkie sprawy pod niebem jest wyznaczona pora.
Ksiêga Koheleta 3,1
|
|
|
east
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #38 : Lipiec 29, 2010, 16:18:19 » |
|
W tym temacie polecam osobiste obcowanie z kultur± S³owian , choæby w skansenie na Wolinie http://www.youtube.com/watch?v=WmsnaDiQpLwMo¿na siê o wiele wiêcej nauczyæ ni¿ z ksi±¿ki, bo nietypowy to skansen. Nietypowo¶æ polega na tym, ¿e nawet TRZEBA tam osobi¶cie wszystkiego dotkn±æ , wypróbowaæ narzêdzi, po³o¿yæ siê na ³ó¿ku, wej¶æ na piêtro domku. Wszystko w tym skansenie zosta³o wykonane rêcznie przez fascynatów kultury s³owiañskiej. Co wiêcej, dla wyj±tkowych twardzieli przewidziane s± turnusy pobytowe, w oryginalnym odzieniu z zakwaterowaniem wewn±trz grodu, w wybudowanych chatach, gdzie zakazane jest korzystanie ze zdobyczy cywilizacji ( np komórek czy komputerów). Wioska-skansen ca³y czas siê rozbudowuje i dzisiaj ju¿ wygl±da bardziej dostojnie ni¿ za czasów krêcenia wymienionego wcze¶niej filmu. http://www.jomsborg-vineta.com/Bardzo lubiê to miejsce, bo tam kultura s³owiañska jest czym¶ u¿ytkowym , namacalnym wrêcz, a nie tylko wielostronnicow± ksi±¿k±.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
PHIRIOORI
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #40 : Lipiec 30, 2010, 17:25:39 » |
|
Mo¿e to równie¿ by³ ten jêzyk ¶wiat³a, a nie tylko hebrajski, jak siê powszechnie uwa¿a ? Nie tyle "równie¿" - co - "to jest", w przeciwieñstwie. Moim zdaniem Ci ry³ ten jêzyk, a jego Metody polega³y na transpozycji i extrakcji mocy, tj. jakby szyfrograficznie zcedowa³ tê moc na rzecz hebrajskiego. Dlatego tamtym "dzia³a" warunkowo. Winter widzi tylk do jakiego¶ etapu to. Zatem jêzyk ludzki nie tylko powsta³ z DNA, ale przede wszystkim pe³ni³ funkcjê KOMUNIKOWANIA siê z DNA . Odleg³e echa tej technologii pobrzmiewaj± w opowie¶ciach o czarodziejach i czarownicach potrafi±cych rzucaæ zaklêcia takie, ¿e przemienia³y one materiê i ¿ywe organizmy pod³ug ich woli. Tak. mo¿na to nazwaæ technologi±. Jak w tym ¶wietle wygl±daj± teraz hipokryci i !hipokrytki, które miel± ozorem, lub pismem, jednocze¶nie od¿egnuj±c siê od "technologii" i potêpiaj±c j± w czambu³?!.. gdyby mieli choc slad uczciwosci - zamknêliby siê. Ale nie maj± ¶ladu. Ponadto macie tu te¿ wyjasniene, co siê dzieje z DNA, gdy istota siê nie rozwija - w tym- nie aktualizuje systemu pojêciowego poprzez pog³êbianie pOjmowania rzeczy ..w isto¶ci. (nie myliæ z bezrozumnym mno¿eniem czy zamienianem analfabetycznych fraz) S± grupy stworów, którym DNA pêka w szwach wobec nowych energii, i to dlateg tak walcz± o anachroniczne pojêcia, bêd±ce w istocie paso¿ytami owoców cia³a mentalnego, budhialnego (pozorne lub tzw. "katolickie") warto¶ci, atmanicznego (niespójne idee), itd. Oni pragnêliby extrapolowaæ te infekcje na DNA zdrowsze, bo "przestrzeñ ¶mierciowa" im sie dramatycznie kurczy.
|
|
« Ostatnia zmiana: Lipiec 30, 2010, 18:01:19 wys³ane przez PHIRIOORI »
|
Zapisane
|
|
|
|
Thotal
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #41 : Pa¼dziernik 08, 2010, 06:01:25 » |
|
Koncepcje duszy i za¶wiatów w wierzeniach S³owian Opublikowano: 07.10.2010 | Kategorie: Kulturoznawstwo, Religioznawstwo
W wierzeniach religijnych za¶wiaty oznaczaj± ¶wiaty (lub ¶wiat) istniej±ce poza przestrzeni± dostêpn± naszej bezpo¶redniej percepcji. W mitologii s³owiañskiej pojêcie to dotyczy najczê¶ciej Nawii i Wyraju.
U S³owian ¿ycie pozagrobowe uznawano za ci±g dalszy doczesnego. Z tego wzglêdu na drogê dawano zmar³emu to co najpotrzebniejsze z pokarmu, odzie¿y, broni… Przyjêcie natomiast stwierdzania Thietmara, ¿e „w przekonaniu S³owian ze ¶mierci± wszystko siê koñczy” jako zaprzeczenie tego stanu rzeczy jest b³êdne – z du¿ym prawdopodobieñstwem chodzi³o tu raczej o brak u S³owian pojêcia po¶miertnej kary i nagrody, tak jak siê to np. przedstawia w chrze¶cijañstwie…
Nawie s± miejscem do którego pod±¿aj± duchy zmar³ych. W folklorze stanowi³y podziemn± krainê duchów i rzeczy nadprzyrodzonych, nad któr± piecze sprawowa³ Weles (symbolicznie opisywana by³a jako wielka zielona równina – pastwisko, na które Weles wyprowadza dusze). Zazwyczaj od ¶wiata ¿ywych oddzielona by³a wodami rzek lub morza. W tym drugim przypadku, by³a czasem (zale¿nie od przyjêtej koncepcji) dodatkowo umiejscawiana gdzie¶ na zachodzie (tu jednak nale¿a³oby siê raczej dopatrywaæ niezbyt trafnego odwo³ania do opisanego ni¿ej Niebiañskiego, Ptasiego Wyraju).
Nawiami (nawkami) okre¶lano te¿ potocznie dusze zmar³ych zazwyczaj jednak demoniczne istoty, uciele¶nienia dusz nagle i przedwcze¶nie zmar³ych. Zdaniem niektórych uczonych (np. St. Urbañczyka) termin ten obejmowa³ wszelkie kategorie (pó³)demonów wywodz±cych siê od dusz ludzi przedwcze¶nie lub tragicznie zmar³ych.
Dodatkowo spotykamy siê z koncepcj± bajecznej krainy zwanej Wyrajem, do której na zimê odlatuj± ptaki (tudzie¿ czasem pod ich postaciami dusze ludzkie) i z której przychodzi wiosna. Znajdowaæ siê mia³a na koñcu drogi mlecznej (przez czê¶æ S³owian zwan± Ptasi±, Gêsi± lub ¯urawi±, wzglêdnie po prostu Drog± lub – jako, ¿e w wyobra¿eniach symbolicznych ptak by³ najpospolitsz± postaci±, przybieran± przez duszê ludzk± – Drog± Dusz).
Wed³ug jednej z koncepcji pierwotnie by³ tylko jeden Wyraj (uto¿samiany przez niektórych z Rodem(?) jako patronem losu ludzkiego), jednak w okresie pó¼niejszym (w kwestii semantycznej prawdopodobnie pod wp³ywem kontaktów z chrze¶cijañstwem) zrodzi³ siê podzia³ raju na krainê górn± (to¿sam± z dotychczasowym Wyrajem) oraz doln± (prawdopodobnie to¿sam± z dotychczasowymi Nawiami). Ostatecznie w folklorze funkcjonowa³ podzia³ na:
- Wyraj niebiañski, ptasi. Umiejscowiony w górnej czê¶ci (w koronie) kosmicznego drzewa. Na jego stra¿y sta³ Z³oty Kur lub Raróg. Wierzono, ¿e z tego miejsca wele za pomoc± bocianów i lelków (wiosn± i latem) oraz kruków (jesieni± i zim±) trafia³y na ziemie i wstêpowa³y do ³on kobiet. Rraj ten, wiecznie zielony, nie by³ wiêc wcale ostateczn± siedzib± duchów choæ zdarza³o siê, ¿e jak ptaki wracaæ do niego mia³y te dusze zmar³ych, których ¿ycie siê nie dope³ni³o (w czym upatrywaæ mo¿na pewn± formê reinkarnacji).
- Wyraj podziemny, wê¿owy lub smoczy (wg czê¶ci koncepcji to¿samy Nawii). Rodzaj dolnego raju uto¿samiany z po³o¿onym na dnie otch³ani królestwem przodków. Umiejscowiony by³ w dolnej, podziemnej czê¶ci kosmicznego drzewa. Na jego stra¿y mia³ staæ rozpo¶cieraj±cy siê na jego korzeniach ¯mij.
S³owianie nic o piekle ani ¿adnym diable nie wiedzieli, naw ani siedziba welów nie s± piek³em ani Weles diab³em – to s± nabytki chrze¶cijañskie. Raj, ruski (w)irej, oznacza³ tylko ciep³e kraje, dok±d ptactwo d±¿y na zimê. – A. Bruckner
W „Ksiêdze Welesa” – ¼ródle o niepotwierdzonej autentyczno¶ci – po raz pierwszy pod trójcz³onow± nazw± Prawi-Jawi-Nawii sformu³owana zostaje wystêpuj±ca pierwotnie w wierzeniach S³owian idea trójdzielno¶ci ¶wiata. Wed³ug niej ¶wiat dzielony jest na trzy poziomy, p³aszczyzny:
- Prawie – si³a sprawcza, byt nadrzêdny (por: prawo).
- Jawie – czyli to co jawne, namacalne – rzeczywisto¶æ.
- Nawie – to co nie jawne, kraina duchów i rzeczy nadprzyrodzonych.
O ile pewne elementy/obszary Nawii mog± byæ czasem widzialne a jej mieszkañcy pokazywaæ siê w Jawii, o tyle Prawia zawsze pozostaje niewidzialna, i po wiêkszej czê¶ci niewiadoma. Sama koncepcja trójpodzia³u (niekoniecznie dotycz±ca tylko opisanego tutaj zagadnienia) nie jest jednak nowa, a przez czê¶æ badaczy (np. G. Dumezila) uznana wrêcz za wspóln± dla zdecydowanej wiêkszo¶ci ludów o indoeuropejskim rodowodzie. Równie dobrze za Prawie uznaæ wiêc mo¿na poniek±d Wyraj niebiañski, za Jawie – ¶wiat ziemski, a za Nawie – Wyraj Podziemny lub jak sama nazwa wskazuje Nawie (termin Nawi potwierdzony jest tak¿e w innych, wcze¶niejszych ni¿ „Ksiêga Welesa” ¼ród³ach) bêd±c± krain± duchów.
S³owianie powszechnie wierzyli w istnienie duszy u ludzi i zwierz±t. Wed³ug jêzykoznawców dusza, w zgodzie z jej pras³owiañskim ¼ród³os³owem, by³a u S³owian tchnieniem uto¿samianym z oddechem – przejrzyst±, subteln± materi± wype³niaj±c± cia³o, któr± mo¿na wyzion±æ. Z tak± odlatuj±c± dusz± kojarzona by³a para oddechu (zwi±zek z fizjologi± oddychania wskazywa³ na rozumienie tchu jako najpewniejszej oznaki ¿ycia) albo wiry powietrzne. Powszechnie dusza by³a te¿ niejednokrotnie przedstawiana symbolicznie pod postaci± ptaka, rzadziej motyla, ¶wietlika lub pszczo³y.
Pras³owiañskie wyrazy duch i dusza – najprawdopodobniej u¿ywane zamiennie – obejmowa³y szeroki zakres znaczeniowy ¿ycia psychicznego. Mimo, ¿e zakres pojêciowy tych okre¶leñ by³ w¶ród S³owian do¶æ szeroki, o stosunkowo zatartych granicach, w ¶wietle analogii antropologicznych wynika, ¿e wg S³owian elementów duchowych w cz³owieku by³o zapewne wiêcej ni¿ tylko jeden (a ich losy po¶miertne by³y ró¿ne). W jednej z bardziej popularnych koncepcji wyodrêbniano dwie zasadnicze formy sk³adowe ducha, znane w folklorze jako:
- dusza-ja¼ni, my¶li – okre¶laj±ca stan w³asnej ¶wiadomo¶ci (za jej siedlisko uwa¿ano g³owê);
- dusza-¿ycia, oddechu – okre¶laj±ca stan si³y ¿yciowej (za jej siedlisko uwa¿ano serce lub brzuch).
Jeden z tych pierwiastków jako iskra bo¿a stanowi³ reinkarnowany element ¿ycia, który po ¶mierci (poprzez Wyraj Niebiañski lub te¿ Drzewo Przodków) powraca³ na ten ¶wiat by siê odrodziæ. Drugi przenika³ na inn± p³aszczyznê bytowania lub te¿ (jako cieñ mog±cy w pewnych okre¶lonych sytuacjach stanowiæ zagro¿enie dla ¿ywych) odsy³any by³ lub te¿ odchodzi³ jak najwcze¶niej do Nawii, by zjednoczyæ siê z przodkami.
Cz³owiekowi do ¿ycia cielesnego niezbêdne s± obie z wymienionych dusz, chocia¿ chwilowo ka¿da z nich mo¿e opu¶ciæ cia³o, by nastêpnie do niego powróciæ. Tak na przyk³ad dzieje siê czasem gdy ¶nimy, czasem gdy majaczymy w gor±czce, tracimy przytomno¶æ lub te¿ zapadamy w letarg. Jedna z tych dusz ulatywaæ wówczas mo¿e ku przesz³o¶ci lub przysz³o¶ci, ku innym miejscom na ziemi ni¿ to w którym obecnie znajduje siê cia³o, ku innym osobom, ku innym czynom ni¿ wykonywane tu i teraz. Ca³kowita ¶mieræ cz³owieka nastêpuje dopiero wówczas, gdy obie dusze opuszcz± cia³o – czyli gdy z cz³owieka wyjdzie Duch (wyzionie ducha). W szczególnych przypadkach, gdy pe³ne odej¶cie Ducha zostaje zak³ócone, jedna z owych dusz przyczyniæ siê mo¿e do powstania pó³demona (np. strzygi).
Niezale¿nie, od wy¿ej wymienionych podzia³ów, wyodrêbniano jeszcze duszê-widmo (¿ywota), bêd±c± obrazem-kopi± cz³owieka za ¿ycia – w odniesieniu do zmar³ego nazywana by³a wprost nieboszczykiem, mara, zmor± lub te¿ cieniem. Rozmieszczona by³a w ca³ym ciele (a pod pewnymi wzglêdami posiada³a kilka cech wspólnych, z opisan± wcze¶niej dusza-¿ycia) . Obraz ten po ¶mierci (w pewnych sytuacjach mog±cy przyj±æ formê odmaterializowanego sobowtóra cz³owieka) odlatywa³ z wiatrem, odchodzi³ w za¶wiaty gdzie przebywa³, a z którego czasem (minimum raz do roku) tak¿e powraca³ – móg³ wówczas je¶æ i piæ… Owego ducha nale¿a³o wówczas stosownie ugo¶ciæ – st±d zwyczaj obchodzenia Dziadów czy te¿ pozostawiania dla przodków dodatkowego nakrycia podczas wiêkszych ¶wi±t. Inn± koncepcj± dualistyczn± by³o wyodrêbnienie ludzkiego i zwierzêcego aspektu duszy.
Autor: Ratomir Wilkowski ¬ród³o: iThink
BIBLIOGRAFIA
1. Mitologia S³owian – A. Gieysztor, 1982 Warszawa
2. Kultura ludowa S³owian – K.Moszyñski, Cz2. Z.1, 1934 Kraków
3. Ma³y s³ownik kultury dawnych S³owian – red. L. Leciejewicz 1972 Warszawa
4. Mitologia s³owiañska i polska – A. Bruckner, 1980 Warszawa
5. Tajemnice S³owian – L. Matela 2005 Bia³ystok
6. Stworze i Zdusze – C. Bia³czyñski, 1993 Kraków
7. Religia S³owian – A.Szyjewski, 2003 Kraków
8. Rodzimy Ko¶ció³ Polski
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
acentaur
Wielki gadu³a ;)
Punkty Forum (pf): 12
Offline
Wiadomo¶ci: 1464
Zobacz profil
Email
|
|
« Odpowiedz #42 : Pa¼dziernik 24, 2010, 18:15:00 » |
|
Witam wszystkich, Moze nie idealnie pasuje ale nic lepszego nie znalazlem. To o legendzie o Smoku Wawelskim. Daje sie ona w miare prosto wyjasnic jesli siegniemy do prasymboli. Sa to cztery praelementy i piaty, z ktorego pochodzi wszystko. Dwie pary tych elementow tworza krzyz a w punkcie przeciecia jest piaty. Sa to wiec ogien - woda oraz powietrze - ziemia. W takim polozeniu dzialaja jako przeciwienstwa ale inaczej jest gdy dzialaja w parach, powietrze z ogniem oraz woda z ziemia (swastyka prawoskretna). Przekladajac to na postacie z legendy: Smok Wawelski - waz, symbolizuje materie, ziemie , ktora rodzi i pochlania w odwiecznych cyklach zycia i smierci. Jego odpowiednikiem w sferze duchowej jest EGO. Woda - symbolizuje wiecznie plynacy czas, w ktorym istnieje materia. Skuba z siarka - symbolizuje ogien, czyli slonce. Slonce to wiecznie odradzajacy sie bog, iskra boza w nas samych z siedziba w "sercu". W sferze duchowej odpowiednikiem jest "prawdziwe Ja" Powietrze - symbolizuje ducha, boskosc, niebo, stworce. Odpowiada mu "wyzsze Ja" w sferze duchowej. To pole dzialania ognia. Symbolika legendy wyrazona przy pomocy prasymboli jest taka: aby pokonac smoka, czyli EGO ( wyjscie z cyklu narodziny - smierc ) nalezy uzyc ogien, czyli "serce", czyli poznac samego siebie, odkryc swoja nature. Wtedy odsloni sie nam"tajemnica" smoka/weza. Kiedy go pokonamy to on zmieni postac/forme ( jak laska Mojzesza). Zniknie wezowaty ksztalt ( symbol cykli ) a powstanie prosta laska pasterza, czyli Kundalini, laski bostw egipskich, Hermesa...co symbolizuje etapy rozwoju duchowego, poziom piatego elementu - akashy czy stworcy. W legendzie moze byc tym kijem ta lodz ze skory. W srodku krzyza czy swastyki ta laska widziana jest jako punkt jesli patrzymy od gory. Reszta symboli jest zdecydowanie pozniejsza, dorabiana na potrzeby chwili. pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
chanell
Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 72
Offline
P³eæ:
Wiadomo¶ci: 3453
Zobacz profil
|
|
« Odpowiedz #43 : Styczeñ 02, 2011, 13:17:11 » |
|
Wiara naszych ojców wci±¿ ¿ywaPoznanie cyklu ¶wi±tecznego naszych ojców jest zadaniem bardzo trudnym, mo¿e nawet trudniejszym ni¿ poznanie ich bogów, bo dysponujemy jeszcze mniejsz± liczb± ¶wiadectw pisanych. Spróbujmy jednak zanurzyæ siê w ten ¶wiat, ¶wiat ¶wi±t naszych ojców. Przej¶cie naszych ojców z tradycyjnych zwyczajów i wierzeñ s³owiañskich na chrze¶cijañstwo by³o okresem bardzo burzliwym i pe³nym oporów. Nie tak ³atwo zmieniæ wyznawan± z dziada pradziada wiarê na now±, tego nie robi siê jednym ksi±¿êcym rozporz±dzeniem, na to trzeba wielu pokoleñ. W procesie tym niektóre pogañskie ¶wiêta zanika³y szybko, inne by³y tak utrwalone w kulturze, ¿e Ko¶ció³ katolicki musia³ je po prostu „ochrzciæ”. W³a¶nie analizuj±c te ¶wiêta „chrze¶cijañskie”, dowiadujemy siê, jak ¿yli i ¶wiêtowali nasi ojcowie. Podzia³ roku S³owianie byli ludem rolniczym, a ludy te ¿y³y zgodnie z cyklem przyrody. Pocz±tkowo ojcowie nasi dzielili rok na dwie po³owy. Lato, czas rado¶ci i pracy, czas jasny, dobroczynny, zmagania siê o lepsze jutro oraz zimê, czas zadumy, duchów, przodków, za¶wiatów i przesz³o¶ci. Ten cykl reprezentuj± g³ówne ¶wiêta zwi±zane z najkrótszym dniem (Gody) i najd³u¿szym dniem (Kupa³a). Lato rozumiane przez S³owian jako po³owa roku zaczyna³o siê w marcu, co ¶wiêtowano poprzez ¶wiêto Jare, a koñczy³o na prze³omie pa¼dziernika i listopada, ¶wiêtem Dziady. Poza obserwacj± s³oñca drugim wa¿nym cia³em niebieskim, które wp³ywa³o na ¿ycie S³owian, by³ „ma³y ksi±¿ê” (ksiê¿yc). To on, a w zasadzie nów ksiê¿yca, definiowa³ pocz±tek miesiêcy, których nazwy odnosz± siê do prac wykonywanych w danym okresie albo do zachodz±cych w tym czasie zjawisk w przyrodzie. Mamy wiêc styczeñ, z przekszta³cenia s³owa sieczeñ od r±bania drewna. Luty – okre¶lenie prapolskie „wszystko skute lodem”. Marzec – pó¼ne okre¶lenie wziête z ³aciny, nasi ojcowie nazywali ten miesi±c „brzezieñ” od zbiorów soku brzozy. Kwiecieñ, od kwitn±cych sadów. Maj – okre¶lenie z ³aciny, nasi ojcowie nazywali ten miesi±c „trawieñ” od rozpoczynaj±cego siê okresu wypêdzania byd³a na ³±ki. Czerwiec od zbiorów poczwarek owada (czerwca polskiego), z których wytwarzano czerwony barwnik (stosowano równie¿ nazwy „kres” lub „isok”). Lipiec, od kwitn±cych lip. Sierpieñ od zbiorów zbo¿a z u¿yciem sierpa. Wrzesieñ od kwitnienia wrzosu. Pa¼dziernik od pa¼dzierzy, zdrewnia³ych czê¶ci ³odyg lnu, miesi±c ten nosi³ te¿ nazwê „prosieñ” od czasu bicia prosi±t. Listopad, od opadaj±cych li¶ci. Grudzieñ, od ziemi zmarzniêtej na grudê. ¦wiêta pogañskie ¶wiêtami chrze¶cijañskimi Dzi¶ obchodzone przez nas ¶wiêta czêsto niewiele maj± odniesieñ do Biblii, jak równie¿ do faktów historycznych z ¿ycia Jezusa. S± to ¶wiêta naszych ojców, których usuniêcie okaza³o siê niemo¿liwe, wiêc nadano im chrze¶cijañskie znaczenie. W przypadku czê¶ci ¶wi±t nawet chrze¶cijañskiego znaczenia nie da³o siê przypisaæ. Przyk³adowo okres jesienny by³ kiedy¶ okresem wró¿b. W wigiliê ¶w. Katarzyny (24 listopada) wró¿by dotycz±ce o¿enku odprawiali ch³opcy, w wigiliê ¶w. Andrzeja (29 listopada) to samo robi³y dziewczêta. Zwyczaje te nie maj± ¿adnego powi±zania z tymi ¶wiêtymi, a s± pozosta³o¶ci± dawnych wierzeñ w to, ¿e w tym czasie duchy t³umnie odwiedza³y chaty naszych ojców i odpowiednio zachêcone mog³y uchyliæ r±bka tajemnicy przysz³o¶ci. Tylko jakie czyny ¶wiêtych Katarzyny czy te¿ Andrzeja wierzenia te mog± odzwierciedlaæ? ¦wiêto godowe ¦wiêto to zale¿nie od regionu nosi³o ró¿ne nazwy: Gody, Kres, Stado, Kolêda. Rozpoczyna³o siê w dniu przesilenia zimowego 21 grudnia i trwa³o 17 dni, czyli zgodnie z dzisiejszym kalendarzem, do ¶wiêta Trzech Króli (tak wiêc przywrócenie w tym roku tego ¶wiêta jako dnia wolnego od pracy idealnie wpisuje siê w nasz± s³owiañsk± tradycjê). ¦wiêto Bo¿ego Narodzenia nie ma nic wspólnego z narodzinami Jezusa, (który naprawdê narodzi³ siê wiosn± 7 r. p.n.e., choæ s± i inne datowania). To ¶wiêto zwi±zane ze ¶mierci± i narodzeniem s³oñca. Cieszono siê z tego, ¿e po najd³u¿szej nocy rodzi siê nowe s³oñce, które z dnia na dzieñ d³u¿ej ¶wieci na niebie. Noc z 21 na 22 grudnia po¶wiêcano przodkom. Na cmentarzach palono ognie, aby ich ogrzaæ, a jednocze¶nie wspomóc ¶wiat³em rodz±ce siê „nowe s³oñce”. Choinka to pó¼ny, zapo¿yczony od ludów germañskich zwyczaj. Nasi ojcowie stawiali snop ¿yta udekorowany owocami i ciastkami, wieszali jemio³ê lub ozdobion± ga³±¼ drzewa iglastego (pod³a¼niczka). Choæ zwyczaj obdarowywania siê prezentami pochodzi z rzymskich Saturnaliów, to jednak u nas w tym okresie obdarowywano ³akociami dzieci, gdy¿ one zapewnia³y ³±czno¶æ ze ¶wiatem duchów, w którym jeszcze niedawno, przed urodzeniem, przebywa³y. Potrawy wigilijne równie¿ s± czêsto potrawami zwi±zanymi z wierzeniami naszych ojców. Na sto³ach pojawia siê mak, który by³ potraw± duchów. S³owianie nigdy nie uprawiali go masowo, a tylko w przydomowych ogródkach na w³asne potrzeby. Znane by³y usypiaj±ce i narkotyczne w³a¶ciwo¶ci maku, a sen i trans to spotkanie z duchami. Analogicznie odnosi³o siê to do grzybów. Las to miejsce zamieszkiwane przez duchy, dobre i z³e duchy. Cz³owiek nie uprawia³ grzybów, uprawia³y je w³a¶nie duchy, a wiêc wszelkie jad³o zawieraj±ce grzyby by³o im po¶wiêcone. Równie¿ pogañskim zwyczajem jest karmienie zwierz±t resztkami z wigilijnego sto³u. Zwierzêta, a szczególnie psy i ryby, by³y ³±cznikami ze ¶wiatem przodków. W okresie Godów m³odzie¿ przebrana za zwierzêta obchodzi³a w uroczystej procesji wszystkie domostwa. ¦piewane wtedy pie¶ni nazywano kolêdami i w tej w³a¶nie formie wkroczy³y one do naszych dzisiejszych zwyczajów. Przewidywania pogody Nic nie by³o wa¿niejsze dla naszych ojców jak w³a¶ciwa pogoda wiosn± i latem. Ona decydowa³a o zbiorach oraz o tym, czy nasi przodkowie na przednówku bêd± g³odowali, czy te¿ ¿yli w dostatku. Dlatego nieraz pytali bogów o te sprawy. 21 lutego w¶ród mod³ów pytali oni „Strzyboga”, boga wiatrów, o pogodê na wiosnê i lato. Równie¿ wieczór 9 marca móg³ wiele powiedzieæ o pogodzie latem. ¦nieg w ten dzieñ zapowiada³ urodzaj, ciep³y wiatr – mokre lato, za¶ zimny wiatr – lato ch³odne. Jare ¶wiêto 21 marca to Jare ¶wiêto – pierwszy dzieñ wiosny. Topiono wtedy s³omian± kuk³ê ubran± w bia³± szatê i czêsto w cierniow± koronê na g³owie. Marzanna to wyobra¿enie bogini za¶wiatów zwanej Marena lub Mara, w³adczyni krainy umar³ych. Topi±c odsy³ano j± do w³a¶ciwego jej ¶wiata. Po dzi¶ dzieñ pielêgnujemy równie¿ s³owiañski zwyczaj malowania jajek. Jajko jako symbol odradzaj±cego siê ¿ycia, p³odno¶ci i si³y witalnej wywodzi siê z neolitu – epoki kamienia ³upanego, za¶ zwyczaj malowania jajek wywodzi siê z Persji, co dla niektórych ma byæ dowodem zwi±zku S³owian z plemionami irañskimi. Jajka toczono po grzbietach zwierz±t, co mia³o daæ im zdrowie i p³odno¶æ. Jajka mia³y równie¿ zastosowanie lecznicze, przesuwaj±c je po ciele cz³owieka zdejmowano z niego uroki, bêd±ce przyczyn± chorób. W ramach przygotowañ do Jarego ¶wiêta sprz±tano dok³adnie domy, wietrzono je, jak równie¿ ca³± po¶ciel. Na wzgórzach rozpalano ognie, a do domów wnoszono ga³±zki puszczaj±ce p±ki. Polewanie siê wod±, jak i ¶miganie po ³ydkach witkami mia³o zapewniæ zdrowie i p³odno¶æ. Zwiastowanie – 25 marca, to dawne ¶wiêto powitania bocianów, mocno zwi±zanych z wierzeniami naszych ojców i po dzi¶ dzieñ otaczanych szacunkiem. ¦w. Wojciech lub ¶w. Jerzy, 23 kwietnia - to wspomnienie Perkuna, boga burzy, dawcy ¿yciodajnej wody. Tego dnia obchodzono pola i spo¿ywano na nich obrzêdowe ciasto „pieróg”. Pojawienie siê tego dnia deszczu, a jeszcze lepiej burzy (¶wiadectwa, ¿e mi³o¶æ Perkuna i matki Ziemi (Mokosz) zosta³a spe³niona) ¶wiadczy³o o urodzajnym roku. W chrze¶cijañskim ¶wiecie zast±piono obchody ku czci Perkuna czczeniem na Rusi ¶w. Jerzego, a w Polsce ¶w. Wojciecha. Chodzenie z gaikiem, ga³êzi± z rozwijaj±cymi siê listkami, symbolizowa³o odradzanie siê przyrody. Podobne znaczenie mia³o równie¿ obchodzone w dniu 1 maja ¶wiêto Beltane, kiedy S³owianie sk³adali ofiary Welesowi (bogowi magii, przysi±g, sztuki, rzemios³a, kupców, byd³a, a przede wszystkim bogactwa) przed wypêdzeniem byd³a na pastwiska. Oba te ¶wiêta maj± swoje korzenie w zwyczajach celtyckich. Ogólnie koniec kwietnia i pocz±tek maja to okres wielu magicznych obrz±dków, procesji zwi±zanych z rozpoczynaj±cym siê latem, w czasie których przyozdabiano chaty ga³êziami lipy, grabu, brzozy i buku, a po izbach rozrzucano tatarak. Procesje wokó³ pól i wsi w okresie wegetacji ro¶lin to sta³y rytua³ s³owiañski. Mia³y one wspomóc uzyskanie wiêkszych plonów. Kupa³a, czyli ¶wiêto ognia i wody oraz mi³o¶ci Karnawa³ to ¶wiêto ¶ródziemnomorskie obce naszym obyczajom, równie¿ Walentynki to „import” ostatnich lat. Nasi ojcowie swój karnawa³ i Walentynki obchodzili w³a¶nie w czasie ¶wiêta Kupa³y, Sobótki, Kupalnocki albo Kres - od krzesania ognia, to ¶wiêta rado¶ci, jak kto by chcia³ to ¶wiêto zwaæ. W „Starej ba¶ni” Ignacy Kraszewski okre¶li³, ¿e ¶wiêto to by³o „jednym ci±giem wesela, ¶piewu, skoków i obrzêdów”. W dniu 20 czerwca ogieñ we wszystkich chatach wygaszano, a nastêpnie rozpalano go dawn± metod± krzesania, czyli poprzez pocieranie dwóch kawa³ków drewna. Równie¿ wystêpowa³ zwyczaj nak³adania piasty z jesionu lub dêbu ob³o¿onej smoln± s³om± na ko³ek drewniany. Ko³o to obracano a¿ do rozpalenia siê s³omy, a nastêpnie toczono na wzgórze, gdzie od niego rozpalano u³o¿ony wcze¶niej stos drewna. Jednym ze zwyczajów by³y wspólne k±piele. W okresie od 21 marca do 20 czerwca unikano k±pieli w rzekach, jeziorach, strumieniach. 20 czerwca woda za¶ uzyskiwa³a moc uzdrawiania, dlatego te¿ ochoczo k±pano siê w niej wspólnie. Kupa³a to równie¿ wianki. Po Kupale rozpoczyna³ siê okres swatów, w których zawierano kontrakty ¶lubne. O o¿enku w zasadzie decydowali rodzice, a wianki by³y metod± obej¶cia tej zasady. Dziewczêta plot³y wianki i puszcza³y je na wodê. Je¶li wianek uton±³, nie wró¿y³o to dobrze pannie, ale je¶li wianek z³owi³ ch³opak i przyniós³ do bawi±cych siê przy ogniu, by³o to widoczne wskazanie woli bogów, a który rodzic bogom siê przeciwstawia³? Kupa³a to s³owiañskie Walentynki, dzieñ inicjacji seksualnej m³odzie¿y, a wreszcie dzieñ rozlu¼nienia obyczajów, gdzie mo¿na by³o zrobiæ to, czego normalnie robiæ nie wypada³o. Od Kupa³y S³owianie przygotowywali siê do ¿niw. Pierwszy dzieñ ¿niw by³ dniem inicjacji m³odzie¿y, która po raz pierwszy stawa³a do ¿niw. By³o to dla nich „pasowanie” w doros³o¶æ. ¯niwa koñczono do¿ynkami bêd±cymi podsumowaniem zbiorów. Jesieñ to okres zjazdów s±siedzkich, wieców, rozstrzygano wtedy powsta³e w ci±gu roku spory. Wiece te odbywa³y siê pod patronatem bogów naczelnych, Perkuna i Swaroga, st±d te¿ zwyczaj ten pod naporem chrze¶cijañstwa szybko zanik³. Dziady, inaczej zaduszki Okres mroczny rozpoczyna³ siê od Dziadów, które przetrwa³y na Bia³orusi, w krajach katolickich zast±piono je ¶wiêtem Wszystkich ¦wiêtych. ¦wiêto to nie ma ¿adnego odniesienia w Biblii i wprowadzone zosta³o w³a¶nie pod wp³ywem wierzeñ ludów pó³nocy. S³owianie dwa razy do roku ucztowali ze zmar³ymi na grobach. Raz mia³o to miejsce w ramach obchodów przesilenia wiosennego, drugi raz w³a¶nie w czasie Zaduszek. Karmienie zmar³ych praktykowano w ró¿nych rejonach Polski a¿ do pocz±tków XX w. Zwyczaj palenia ¶wiec to nic innego jak zwyczaj pogañski. W Zaduszki rozpalano ogniska, które mia³y wskazaæ duszom b³±dz±cym drogê do s³owiañskiej krainy zmar³ych zwanej Nawi±. Przestrzegano równie¿ zasady, ¿e je¿eli oczekujesz pomocy od duchów, to te¿ i ty musisz im pomóc. W tym celu gospodarze przynosili na cmentarz chleb i rozdawali biedakom, aby ci modlili siê za dusze zmar³ych. Niektórzy dopatruj± siê w tym ¶wiêcie reminiscencji celtyckiego ¶wiêta Samhain. Podsumowuj±c rok kultowy S³owian, trzeba powiedzieæ, ¿e by³ to du¿y lud, zajmuj±cy rozleg³e obszary, dlatego nie mo¿na doszukiwaæ siê jakie¶ jednolitej „kultury s³owiañskiej”. Do tego ró¿ne grupy s³owiañskie styka³y siê z zupe³nie ró¿nymi kulturami s±siadów. U S³owian po³udniowych wystêpowa³y silne oddzia³ywania kultury ¶ródziemnomorskiej oraz Turcji. S³owianie zachodni stykali siê z kultur± Celtów i Germanów, od których przejmowali pewne zwyczaje. Czesi w swej kulturze bli¿si s± Bawarom ni¿ ludom ruskim. My te¿ znacz±co ró¿nimy siê od ludów ruskich, lecz choæ dzi¶ uparcie twierdzimy, ¿e nasze chrze¶cijañstwo to katolicyzm, to jednak jeste¶my kultur± styku miêdzy katolicyzmem, prawos³awiem i wiar± naszych ojców. ¦wiadczyæ o tym mo¿e choæby rozwiniêty u nas kult maryjny bli¿szy prawos³awiu i silnie rozwiniêtemu w¶ród wschodnich S³owian kultowi s³owiañskiej bogini, Mokosz, maj±cej odniesienie do Matki Ziemi. W³a¶nie dziêki temu kultowi kult maryjny tak silnie siê rozwin±³ w prawos³awiu, a my¶my przejêli go wraz z ¶wiêtymi ikonami. Chcesz poznaæ wspania³± spu¶ciznê dawnych S³owian: Polecam Leszek Matela "Tajemnice S³owian". http://interia360.pl/artykul/wiara-naszych-ojcow-wciaz-zywa,41983
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeñ 02, 2011, 15:24:09 wys³ane przez chanell »
|
Zapisane
|
Na wszystkie sprawy pod niebem jest wyznaczona pora.
Ksiêga Koheleta 3,1
|
|
|
Betti
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #44 : Styczeñ 19, 2011, 15:48:36 » |
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Betti
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #45 : Styczeñ 23, 2011, 23:04:59 » |
|
Trzebiszcze na ¦lê¿y. ¦wi±tynie s³owiañskie Jak g³osi legenda, w miejscu góry ¦lê¿y by³a wielka jama, w której znajdowa³o siê wej¶cie do piekie³. Którego¶ dnia jednak nadlecieli anio³owie z worami pe³nymi kamieni i zasypali to wej¶cie, a w jego miejscu powsta³a góra. „¦lê¿a to lechickich bogów siedlisko, wys³awiona pie¶niami i powie¶ciami polskiego ludu”. Zygmund Gloger „Geografia historyczna ziem dawnej Polski (1903)” Opowiada³em ju¿ nieraz o wierze i ¿yciu naszych ojców, teraz pora na opowie¶ci o miejscach, gdzie czcili swoich bogów, gdzie sk³adali im ofiary i wreszcie, gdzie pozostawiali swoje troski i zdobywali ufno¶æ co do przysz³o¶ci. Miejsca te czêsto by³y miejscami ¶wiêtymi nie tylko naszych ojców S³owian, lecz równie¿ ¿yj±cych wcze¶niej na naszych ziemiach Celtów, a nawet ludów kultur neolitu (kamienia g³adzonego). Choæ od wielu ju¿ lat nie czci siê dawnych bogów naszych ojców, a miejsca staro¿ytnych kultów czêsto obj±³ w posiadanie Ko¶ció³, to nadal dawne sanktuaria s± bliskie sercu wielu Polaków. Byæ mo¿e wci±¿ promieniuj± swoj± tajemnicz± moc±, gdy¿ ¶ci±gaj± ku sobie nowych wyznawców, którzy dzi¶ pragn± kultywowaæ dawne tradycje.Budowa i po³o¿enie góry Budowa samej góry, która wewnêtrznie zbudowana jest z granitu i gabra, a wiêc ska³ g³êbinowych powsta³ych z wolno stygn±cej magmy, a z zewn±trz przykryta bazaltem, ska³y powsta³ej z szybko stygn±cej na powietrzu magmy, wskazuje, ¿e jest to pozosta³o¶æ sto¿ka dawno wygas³ego wulkanu. Jak podaj± radiesteci, na szczycie ¦lê¿y przecina siê 5 linii geopatycznych ³±cz±cych to miejsce z innymi o¶rodkami kultowymi jak Sobótka (gdzie pod ko¶cio³em ¶w. Jakuba znajduje siê dawne miejsce rytualne ¦lê¿an), £ysiec - ¶w. Krzy¿ (drugi z najwiêkszych o¶rodków kultu S³owian na naszych ziemiach), Hel (dawne miejsce rytualne), Sylt (wyspa z o¶rodkiem kultu wikingów), Arkona na wyspie Rugii (miejscem kultu S³owian zachodnich), ¿eby wymieniæ wa¿niejsze.Historia kultów ¦lê¿a – nazwa ta wywodzi siê od s³owa „¶lêg”, co po staropolsku oznacza³o miejsce wilgotne, gdy¿ wznosz±ca siê na równinie góra rzeczywi¶cie sprowadza w to miejsce opady i ch³ód. Podobnie zwano przep³ywaj±c± obok rzekê – ¦lêza. Miejsce kultowe rozci±ga siê na 3 szczyty Masywu ¦lê¿y: ¦lê¿ê, zwan± równie¿ Sobótk±, Raduniê, zwan± Sêpi± Gór± oraz Wie¿ycê, nazwan± po wojnie Gór± Ko¶ciuszki. Archeolodzy datuj± jego pocz±tki na co najmniej 1300 lat p.n.e., podejrzewa siê jednak, ¿e góra wykorzystywana by³a jako o¶rodek kultu religijnego ju¿ w neolicie. By³o to równie¿ ¶wiête miejsce Celtów, zamieszkuj±cych te tereny przed przybyciem S³owian. To najprawdopodobniej oni pozostawili kamienne rze¼by „nied¼wiedzia”, „mnicha” i „grzyba”, a nasi ojcowie przysposobili je do w³asnych wierzeñ. W swojej wêdrówce na zachód przez pewien czas jako miejsce kultu ¦lê¿ê zaadoptowa³y ludy germañskie. Okolice te mia³yby byæ siedzib± wandalskiego szczepu Silingów, zanim powêdrowali oni na po³udnie, ale pomimo szerokich badañ ¿adnego ¶ladu ich bytno¶ci nie znaleziono.¦lê¿anie Jak podaje Geograf Bawarski, okolicê ¦lê¿y w IX w. n.e. zamieszkiwa³o s³owiañskie plemiê posiadaj±ce 15 warowni. Od ich ¶wiêtej góry plemiê to przyjê³o nazwê – ¦lê¿anie. Inne badania wskazuj±, ¿e ¦lê¿anie przybyli w te okolice w czasie wêdrówki ludów, wiêc ju¿ oko³o IV w. n.e. Trzebiszcze* na ¦lê¿y Pod wzglêdem kultowym miejsce to mo¿na nazwaæ s³owiañskim Olimpem, czyli siedzib± s³owiañskich bogów. ¦lê¿a to miejsce kultu bóstw s³onecznych. ¦wiadcz± o tym ¶lady uko¶nego krzy¿a bêd±ce w³a¶nie symbolem kultu s³onecznego, które znajdujemy i na rze¼bach, i na wolno stoj±cych g³azach. Radunia po¶wiêcona by³a bóstwom zwi±zanym z ksiê¿ycem. Najtrudniej okre¶liæ rolê Wie¿ycy, pewne poszlaki wskazuj± na to, ¿e by³o to miejsce kultu zwi±zanego z pierwiastkiem ¿eñskim i boginiami tego nurtu kultowego, a rytua³y na niej odprawia³y kap³ankiCó¿ mo¿emy powiedzieæ o odbywaj±cych siê tam rytua³ach? Przybywaj±c na górê ¦lê¿ê z naszymi ojcami w okolice dzisiejszych Sulistrowic i id±c z nimi w pielgrzymce, dotarliby¶my do ¼ród³a dzi¶ nazywanego ¼ród³em ¶w. Jakuba, gdzie wyznawcy odbywali rytualne k±piele oczyszczaj±ce. Obok tego ¼ród³a znajduje siê nie wymieniany w przewodnikach o³tarz „totemowy” usytuowany zgodnie z kierunkami ¶wiata i posiadaj±cy w ¶rodku tajemnicze zag³êbienie. Górê otacza 6 kamiennych krêgów budowanych bez u¿ycia zaprawy pocz±wszy od XIII do V w. p.n.e. Maj± postaæ wa³ów o szeroko¶ci 3 - 5 m i dzi¶ wysoko¶ci przewa¿nie poni¿ej 1 m. Przypuszcza siê jednak, ¿e ich wysoko¶æ dochodzi³a nawet do 5 m. Husyckie Ska³y przed szczytem ¦lê¿y mog³y byæ miejscem inicjacyjnym. Znajduj±ca siê tam szczelina by³a prawdopodobnie miejscem rytua³ów wtajemniczenia w wiedzê duchow±. Czerwony szlak przecina wa³y kultowe oznaczone na mapach jako potrójny mur. To prawdopodobnie miejsce zgromadzeñ ¦lê¿an. S±siedni mniejszy kr±g (po prawej stronie szlaku) jest byæ mo¿e miejscem, gdzie nasi ojcowie sk³adali ofiary.¦lad na ziemi O znaczeniu tego miejsca ¶wiadcz± równie¿ odnajdywane tu ¶lady budowli. U podnó¿y ¦lê¿y ko³o Bêdkowic znaleziono grodzisko z dobrze zachowanymi wa³ami. Powy¿ej wsi usytuowanych jest 50 kurhanów z VIII-IX w. Zgodnie z ustaleniami archeologów przy budowie kurhanów najpierw starannie oczyszczano ziemiê i stawiano na niej drewnian± skrzyniê, któr± wype³niano kamieniami. Na kamienie lub u podstawy skrzyni wysypywano popio³y ze stosu pogrzebowego, a ca³o¶æ przykrywano nasypem ziemnym. Niekiedy kurhany sypano bezpo¶rednio nad stosami pogrzebowymi. Pod ko¶cio³em na szczycie ¦lê¿y znajduj± siê ju¿ znacznie pó¼niejsze, bo z XIII w. ruiny zamku, rozbudowanego potem przez Bolka II. Zasiêg oddzia³ywania ¦lê¿an siêga³ równie¿ po dzisiejszy Wroc³aw. To w³a¶nie ¦lê¿anie i jeden z ich przywódców Wrocis³aw byli za³o¿ycielami grodu w rozga³êzieniach Odry, który da³ pocz±tek dzisiejszego Wroc³awia. Miejsce to znajdowa³o siê na szlakach kupieckich i by³o odwiedzane przez licznych kupców arabskich i greckich. Wesz³o ono w sk³ad pañstwa Mieszka I, a od roku 1000 sta³o siê siedzib± biskupstwa.1000 lat chrystianizacji dokona³o swojego dzie³a. Wiele rzeczy zniszczono, inne schrystianizowano. Dzi¶ mo¿emy tylko domy¶laæ siê, jak wielk± i bogat± by³a kultura naszych s³owiañskich przodków. Dlatego te¿ zachowajmy choæ te szcz±tki. Nasi ojcowie wraz ze swymi bogami, zwyczajami i kultur±, której przecie¿ czê¶æ zachowali¶my, ¿yj± tak d³ugo, jak d³ugo bêdziemy o nich pamiêtali. * S³owiañskie miejsca kultu okre¶lamy dwoma nazwami: „kapiszcze” – miejsce kultu przykryte dachem i „trzebiszcze” – miejsce kultu na wolnym powietrzu. http://interia360.pl/artykul/trzebiszcze-na-lezy-wiatynie-slowianskie,42484
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Dariusz
Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 3
Offline
P³eæ:
Wiadomo¶ci: 6024
Zobacz profil
Email
|
|
« Odpowiedz #46 : Maj 08, 2011, 19:54:24 » |
|
... ³owianie pojawili siê nagle w VI wieku - nie maj± korzeni, jakie¶ pobocze historii nie stworzyli pañstwa czy ksiêstw czy jakiskolwiek trwa³ych organizacji byli dzicy i nie znali niczego, nawet pisma ucywilizowali ich na wlasn± pro¶bê chrzescijanie ... Cholewcia, nie pamiêtam gdzie ale czyta³em co¶ o tym, lecz w nieco innym kontek¶cie. Mo¿e i w VI w. pojawili¶my siê na arenie ¶wiata, jednak to nie chrze¶cijanie ucywilizowali nas. Faktem jest, ¿e byli¶my jednym z najbitniejszych narodów ówczesnego ¶wiata, ale to Celtowie, a przed nimi inni anonimowi wys³annicy kszta³towali nasze "charaktery". Kim byli owi wys³annicy? Mo¿emy siê domy¶laæ i snuæ najró¿niejsze wywody, jednak wg mnie nosi to znamiona ingerencji naszego "praojca". .
|
|
|
Zapisane
|
Pozwól sobie byæ sob±, a innym byæ innymi.
|
|
|
acentaur
Wielki gadu³a ;)
Punkty Forum (pf): 12
Offline
Wiadomo¶ci: 1464
Zobacz profil
Email
|
|
« Odpowiedz #47 : Maj 08, 2011, 20:14:16 » |
|
Witaj Darek, Mo¿e i w VI w. pojawili¶my siê na arenie ¶wiata, jednak to nie chrze¶cijanie ucywilizowali nas. tak jak z Celtami, których d³ugo traktowano jak dzikusów, tylko dlatego, ¿e nie nastawiali wszêdzie kamiennych twierdz oraz równie kamiennych ¶wi±tyñ. Historia jest niemi³osiernie zafa³szowana, gdzie wiêcej cudów na kilometr kwadratowy ni¿ potwierdzonych faktów. Kim byli owi wys³annicy? czy masz jakie¶ podejrzenie, czy jak±¶ informacjê, czy to Twoja teza?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Dariusz
Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 3
Offline
P³eæ:
Wiadomo¶ci: 6024
Zobacz profil
Email
|
|
« Odpowiedz #48 : Maj 08, 2011, 20:55:04 » |
|
Cze¶æ, Celtowie i ci "oni" ukszta³towali nas na ludzi, którzy dadz± sobie radê w nadchodz±cych czasach. Jak historia pokaza³a, by³y to bardzo burzliwe czasy. W tamtych czasach byli¶my olbrzymami ale co ciekawe, o pacyfistycznym nastawieniu. Tak daleko by¶my nie zabrnêli i - byæ mo¿e mia³o yo miejsce we wskazanym przez Ciebie okresie - pojawi³y siê "si³y", które uczy³y nas "przystosowania do ¿ycia w rodzinie" . Widaæ, posz³o im bardzo dobrze albo te¿ my (ówcze¶ni S³owianie) byli¶my nad wyraz pojêtnymi uczniami bo uzyskali¶my opiniê najokrutniejszego i najwaleczniejszego, ale te¿ najuczciwszego ludu tej czê¶ci ¶wiata.Wybacz, nie podam Ci ¼róde³ tych informacji bo czyta³em o tym przynajmniej ze 20 lat wstecz,ale zapad³o mi to w pamiêci bardzo dobitnie. Wówczas to interesowa³em siê nie tyle pochodzeniem S³owian co genealogi± swego nazwiska. czy masz jakie¶ podejrzenie, czy jak±¶ informacjê, czy to Twoja teza? Informacje, które tu przedstawiam to tylko i wy³±cznie moje tezy/domys³y, ale ¶miem twierdziæ, ¿e chodzi tu o "wys³anników", "przedstawicieli" tego, którego dzi¶ potêpiaj± wszyscy w czambu³, a który by³ przyczynkiem powstania "bia³ego, diabelskiego pomiotu". To ciekawe, ale czujê w ko¶ciach, ¿e mamy wiele wspólnego z biblijnymi olbrzymami, choæ ja nie nazwa³bym nas "Nefilim'ami".
|
|
|
Zapisane
|
Pozwól sobie byæ sob±, a innym byæ innymi.
|
|
|
east
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #49 : Maj 08, 2011, 22:24:31 » |
|
Witajcie . W Zachodniopomorskiem wydobyto z rzeki Odra kilka ³odzi vikingów... na Wolinie odrestaurowano wioskê Jomsborg nale¿±c± do s³owian, ale utrzymuj±c± kontakty z Vikingami. Te czasy by³y burzliwe a wojny czêsto nie wyznacza³y ¶cis³ej linii demarkacyjnej na ONI - MY. By³o to bardziej skomplikowane. Wzajemne wp³ywy przenika³y siê i z czasem trudno by³o odró¿niæ naje¼dzcê od okrutnego lokalnego wata¿ki. Runy skandynawskie wtopi³y siê w kulturê pomorza zachodniego.... Tak w praktyce wygl±da³y kontakty S³owian z obc± kultur±. Gdzie w tym by³a to¿samo¶æ s³owiañska i tzw "duch narodu "
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|