east
Gość
|
 |
« : Sierpień 13, 2009, 11:33:20 » |
|
Bardzo ciekawy i przystĂŞpnie napisany artykuÂł, a przy okazji zaproszenie na konferencjĂŞ do Warszawy 25 go PaÂździernika. 2009 http://www.schodamidonieba.com/UwaÂżam, Âże jest to kompendium tego , o czym piszemy, a takÂże dobry drogowskaz, ktĂłry pomaga odnaleŸÌ sens w apokaliptycznych wizjach koĂąca Âświata. treœÌ There must be some kind of way out of here Said the joker to the thief There's too much confusion I can't get no relief Jimi Hendrix "All Along The Watchtower" - Ty siĂŞ zajmujesz koĂącem Âświata? - spytaÂła z lekkÂą nutkÂą ironii w gÂłosie. - Ja? Bynajmniej - odpowiedziaÂłem - a czemu tak sÂądzisz? - No przecieÂż ciÂągle siedzisz w tych tematach… 2012 i tym podobne - orzekÂła. - Ja? Bynajmniej - odpowiedziaÂłem - a czemu tak sÂądzisz? - No przecieÂż… - zawahaÂła siĂŞ na chwilĂŞ - a nie siedzisz? To czym siĂŞ zajmujesz? - Raczej poczÂątkiem Nowego ÂŚwiata - wyjaÂśniÂłem uprzejmie. - A czy poczÂątek Nowego ÂŚwiata nie wymaga koĂąca starego? - zapytaÂła. - Zapewne tak - odparÂłem - ale to nie znaczy, Âże trzeba siĂŞ tym zajmowaĂŚ. On siĂŞ sam zajmuje sobÂą, Stary ÂŚwiat - wali siĂŞ, pada na kolana i rozpada w pyÂł padajÂąc na ziemiĂŞ. Ale tym siĂŞ "zajmuje" - jeÂśli moÂżna uÂżyĂŚ takiego okreÂślenia - siÂła grawitacji. Nikt inny nie musi. - No dobrze, ale te wszystkie teorie spiskowe, Iluminaci, kalendarz MajĂłw, New Word Order, spisek bankierĂłw i tym podobne… - spojrzaÂła na mnie ze zdziwieniem. - To sÂą objawy nowotworu, ktĂłry zabija Stary ÂŚwiat - odpowiedziaÂłem. Owszem, nimi moÂżna siĂŞ zajmowaĂŚ, ale z podobnÂą skutecznoÂściÂą, jakÂą osiÂąga medycyna oficjalna, ktĂłra wycina wĂŞzÂły chÂłonne, podaje Âśrodki przeciwbĂłlowe, aplikuje chemio- i radioterapiĂŞ - ale ona siĂŞ nie zajmuje budowaniem zdrowego organizmu. Ona zwraca ca³¹ swojÂą uwagĂŞ na usuwanie objawĂłw choroby. Tym jest zajmowanie siĂŞ koĂącem Starego ÂŚwiata. Mnie to kompletnie nie interesuje - odpowiedziaÂłem. - Ale przecieÂż siĂŞ tym interesowaÂłeÂś kiedyÂś. Sama pamiĂŞtam, jak roztaczaÂłeÂś wizjĂŞ III wojny Âświatowej i opowiadaÂłeÂś mi, Âże tym Âświatem rzÂądzÂą Âźli ludzie - popatrzyÂła na mnie badawczo. - To prawda - odpowiedziaÂłem. Jak odnajdujesz w sobie symptomy choroby, to im siĂŞ przyglÂądasz. PrĂłbujesz zrozumieĂŚ, co one ci mĂłwiÂą. I albo prĂłbujesz je zlikwidowaĂŚ - wyci¹Ì, czy jakkolwiek inwazyjnie siĂŞ ich pozbyĂŚ, albo starasz siĂŞ zrozumieĂŚ istotĂŞ choroby i prĂłbujesz odbudowaĂŚ zdrowy i zharmonizowany wewnĂŞtrznie (i zewnĂŞtrznie) organizm. Ta fundamentalna ró¿nica w podejÂściu do zjawiska choroby jest dokÂładnie tym, co ró¿ni tzw. medycynĂŞ oficjalnÂą od podejÂścia alternatywnego. Podobnie dzieje siĂŞ, kiedy traktujesz nasz Âświat, jako organizm o kompletnie zachwianej rĂłwnowadze i harmonii, zaÂś objawy tej choroby, jako przyczynĂŞ zÂła. A spuchniĂŞty wĂŞzeÂł chÂłonny nie jest przyczynÂą choroby, jest tylko objawem dramatycznej walki organizmu z chorobÂą, objawem konfliktu energii. I tyle. WiĂŞc sama zauwaÂż, czy warto siĂŞ nim zajmowaĂŚ jakkolwiek ponad to, by dostrzec w nim objaw choroby? - Czyli wtedy - kiedy mi opowiadaÂłeÂś o tym wszystkim, czego nie chciaÂłam sÂłuchaĂŚ - opisywaÂłeÂś mi symptomy choroby? - DokÂładnie tak. I zapewne robiÂłem to z takim samym przeraÂżeniem, z jakim opowiada o swojej chorobie kaÂżdy, kto staje siĂŞ jej Âświadom i siĂŞ jej boi. To nie byÂła droga do wyleczenia. To byÂła droga do przedÂłuÂżenia agonii. I tym wÂłaÂśnie jest koncentrowanie siĂŞ na Iluminatach, Rotchildach, mikrochipach, planach wymordowania 5/6 populacji planety i tym podobnych. To dokÂładnie - trzymajÂąc siĂŞ mojej analogii do zdrowia i medycyny - oferuje nam "twĂłj" lekarz. Chemioterapia, ktĂłra wyniszczy 5/6 odpornoÂści twojego organizmu, sterydy - twĂłj Rockefeller, operacja wyciĂŞcia guza, czyli Patriot Act, cenzura Internetu i peÂłna kontrola twojego Âżycia i tak dalej. Ale wolno ci siĂŞ nie zgodziĂŚ. To tutaj dokÂładnie jest umiejscowione wspó³czeÂśnie hamletowskie pytanie "byĂŚ albo nie byĂŚ". MoÂżesz powiedzieĂŚ NIE. I ByĂŚ. - Poczekaj, pogubiÂłam siĂŞ. PowiedzieĂŚ NIE, znaczy podj¹Ì walkĂŞ z chorobÂą. Czyli zaj¹Ì siĂŞ tym czym zajmujÂą siĂŞ wÂłaÂśnie tzw. spiskowcy - sprzeciwem wobec objawĂłw choroby. - Bardzo trafnie to ujĂŞÂłaÂś - podchwyciÂłem. Problem w tym, Âże oni siĂŞ zajmujÂą sprzeciwem wobec objawĂłw choroby… Ale czy sÂądzisz, Âże to jest droga do wyleczenia? To jest do pewnego stopnia ten sam b³¹d, ktĂłry popeÂłnia oficjalna naukowa medycyna. A niestety, przykro mi to powiedzieĂŚ, Âże w przypadku medycyny to b³¹d kardynalny. - To znaczy, Âże to wszystko co robiÂą spiskowcy jest pozbawione sensu? - Nie, tego nie powiedziaÂłem. Tutaj jest cienka czerwona linia, ktĂłrÂą jest bardzo Âłatwo przekroczyĂŚ w ogĂłle o tym nie wiedzÂąc. Ja nie twierdzĂŞ, Âże to co oni robiÂą jest bez sensu. - Poczekaj, tego juÂż zupeÂłnie nie rozumiem… - Widzisz, tzw. spiskowcy - to bardzo faÂłszywie opisujÂące tĂŞ grupĂŞ ludzi okreÂślenie, albowiem to ich zamyka w formule dziaÂłalnoÂści zakazanej - i o to wÂłaÂśnie chodzi tym, ktĂłrzy ich nie lubiÂą - wiĂŞc nie nazywajmy ich tak, ale nazwijmy ich: Âśrodowiska i media alternatywne. WiĂŞc owe Âśrodowiska i media alternatywne - ocalaÂłe g³ównie w Internecie i w kilku zepchniĂŞtych w niszĂŞ drukowanych wydawnictwach - wiĂŞc owe media alternatywne, jak David Icke, Alex Jones, RedICeCreation, CoastToCoastRadio, tak naprawdĂŞ jest ich duÂżo wiĂŞcej, niÂż wymieniÂłem - wiĂŞc ich dziaÂłalnoœÌ, teÂż ma swĂłj sens. To oni pokazujÂą objawy choroby. To oni peÂłniÂą rolĂŞ ostrzegajÂących o tym, Âże Âźle siĂŞ dzieje i to nie tylko w paĂąstwie duĂąskim. Bez Icke'a czy Jones'a prawdopodobnie nasza wiedza o stanie zaawansowania naszej choroby byÂłaby duÂżo mniejsza. A wiĂŞc i nasza ÂświadomoœÌ o skali zagroÂżenia byÂłaby duÂżo mniejsza. A wiĂŞc i nasza wola do zajmowania siĂŞ tym, czym ja siĂŞ zajmujĂŞ - projektowaniem Nowego ÂŚwiata - zapewne byÂłaby o wiele sÂłabsza. WiĂŞc daleki jestem od tego, Âżeby dezawuowaĂŚ ich dziaÂłalnoœÌ. ChoĂŚ majÂą diablo niewdziĂŞcznÂą rolĂŞ. Po pierwsze sÂą naraÂżeni na ataki wszelkiej maÂści sceptykĂłw, nie mĂłwiÂąc o represjach ze strony ginÂącego systemu, a takowe teÂż majÂą miejsce. Po drugie oni peÂłniÂą trochĂŞ takÂą rolĂŞ, jak biaÂłe krwinki w naszym organizmie. PodejmujÂą bezpoÂśredniÂą walkĂŞ z chorobÂą, ale teÂż ginÂą w tej walce. WiĂŞc jestem daleki od tego, by nie doceniaĂŚ ich dziaÂłalnoÂści, ale nie zmienia to mojej postawy, Âże ja siĂŞ zajmuje projektowaniem lepszej przyszÂłoÂści. - Czy wobec tego twoja postawa to nie jest… hm… tchĂłrzostwo? - Ha ha ha!… tak, to bardzo sceptyczne podejÂście do tematu - rozeÂśmiaÂłem siĂŞ serdecznie. - Kto to jest sceptyk? - Sceptyk to czÂłowiek kompletnie pozbawiony wyobraÂźni. Taka choroba, ale bywa uleczalna. ChociaÂż do wyleczenia jest konieczny spory wstrzÂąs UÂśmiech WracajÂąc do twojego pytania. Nie. To nie jest tchĂłrzostwo. KaÂżdy sobie obiera swojÂą rolĂŞ do odegrania w Âżyciu. SÂą wojownicy i sÂą sztabowcy. SÂą tradycjonaliÂści i konstruktorzy nowej ÂświadomoÂści. TrzymajÂąc siĂŞ analogii wojennej sÂą sanitariusze i sÂą telegrafiÂści i sÂą tajni agenci i sÂą zaopatrzeniowcy i jest milion rĂłl do podjĂŞcia. I nie przyjdzie ci do gÂłowy nazwaĂŚ ich wszystkich tchĂłrzami, dlatego Âże nie sÂą wojownikami, nieprawdaÂż? - Fakt… ze wzglĂŞdu na dÂługoœÌ cdn
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Gość
|
 |
« Odpowiedz #1 : Sierpień 13, 2009, 11:34:04 » |
|
cd ..
- WiĂŞc kaÂżdy ma swojÂą dziaÂłkĂŞ "do obrobienia", a skutek bĂŞdzie sumÂą naszych wszystkich dziaÂłaĂą. Tak jak teraz - skutek - czyli to, jak wyglÂąda nasz Âświat - jest sumÂą naszych wszystkich dziaÂłaĂą. Nikt go nam takim nie skonstruowaÂł. I pomimo tego, Âże byliÂśmy na przestrzeni caÂłej naszej historii manipulowani i oszukiwani - o czym jestem g³êboko przekonany - to sami siĂŞ na to godziliÂśmy. Nie szukaÂłbym winnych na zewnÂątrz. Tak wyglÂąda koleina ewolucji. ZauwaÂż, jak wiele dziaÂłaĂą twoich rodzicĂłw - kaÂżdego rodzica - moÂżna zaklasyfikowaĂŚ, jako manipulacjĂŞ, choĂŚ jej intencjÂą byÂło nauczenie ciebie kawaÂłka prawdy o Âświecie. Jak czĂŞsto odciÂągano twojÂą uwagĂŞ od czegoÂś, co twoim rodzicom wydawaÂło siĂŞ dla ciebie niebezpieczne, albo nie wÂłaÂściwe z jakichÂś tam wzglĂŞdĂłw. I dokonywano tego metodÂą manipulacji - zajmij siĂŞ grzechotkÂą, a nie kontaktem w Âścianie. - Ale to byÂło robione z miÂłoÂści, a nie z chĂŞci oszustwa! A to, co ty mi opowiadaÂłeÂś o manipulacjach, ktĂłrym my podlegamy, nie byÂło i nie jest z miÂłoÂści! - Trafiony zatopiony. Brawo! Ale to zaleÂży, jak g³êboko wejrzysz w naturĂŞ rzeczy. JeÂśli za ÂźrĂłdÂło manipulacji uznasz na przykÂład Draco, ktĂłrzy grzebali w naszym DNA, albo religie, ktĂłre nas skutecznie oddzieliÂły od boskiego ÂźrĂłdÂła - to masz racjĂŞ, to nie byÂło robione z miÂłoÂści. I na ich poziomie to byÂła manipulacja w pejoratywnym znaczeniu tego sÂłowa. Ale ani jedni, ani drudzy, ani wielu trzecich, ktĂłrych moÂżna by tu wymieniĂŚ, to nie sÂą ÂźrĂłdÂła owej rodzicielskiej i wynikajÂącej z miÂłoÂści "manipulacji" - tutaj juÂż wcale nie w znaczeniu pejoratywnym - a co najwyÂżej jej narzĂŞdziem. To tak, jakbyÂś przypisywaÂła intencje skalpelowi chirurga, zapominajÂąc o rĂŞce, ktĂłra go prowadzi, a za tÂą rĂŞkÂą jeszcze jest jego wiedza i umiejĂŞtnoÂści, a za tÂą wiedzÂą jest jego ÂświadomoœÌ, a za jego ÂświadomoÂściÂą jest caÂły przekaz, ktĂłry tĂŞ ÂświadomoœÌ ksztaÂłtowaÂł, a za tym przekazem jest… có¿, gdzieÂś na koĂącu tego ÂłaĂącucha jest WszechmogÂący. - A gdzie jest ta miÂłoœÌ? - WÂłaÂśnie tam. JeÂśli zaakceptujesz miÂłoœÌ jako bezgranicznÂą akceptacjĂŞ, to zaakceptujesz bezgranicznie wolnÂą wolĂŞ tego, kogo tÂą miÂłoÂściÂą obdarzasz. Jako dziecko przechodzisz przez wiele doÂświadczeĂą i nie wszystkie sÂą przyjemne i pozytywne. Twoi rodzice niejednokrotnie uczynili ci krzywdĂŞ, chociaÂż niekoniecznie byÂło to ich intencjÂą. DziaÂłali w dobrej wierze i z miÂłoÂściÂą - choĂŚ najczĂŞÂściej bez bezgranicznej akceptacji. WszechmogÂący nam pozostawiÂł wolnÂą wolĂŞ i podj¹³ siĂŞ niesÂłychanie trudnej praktyki - kochaĂŚ nas pomimo tego, jak gÂłupio z niej korzystamy. ÂŻaden rodzic by tego zrobiĂŚ nie potrafiÂł. Przynajmniej Âżaden ziemski rodzic. To, co jest kluczowe dla zdolnoÂści do ewolucji, to zdolnoœÌ do uczenia siĂŞ, do analizowania, wyciÂągania wnioskĂłw i ciekawoœÌ, Âżeby od czasu do czasu wcielaĂŚ owe wnioski w Âżycie. To jest wÂłaÂśnie ewolucja i to my jesteÂśmy jej podmiotem. Czy teÂż byliÂśmy jej przedmiotem, a teraz wreszcie mamy szansĂŞ staĂŚ siĂŞ jej podmiotem. I o to chodzi w roku 2012. Dlatego ta data jest tak szczegĂłlna. Dlatego jest tak obÂśmiewana i kompromitowana bredniami o koĂącu Âświata. Tak, to bĂŞdzie koniec Âświata, ale tego, ktĂłry byÂł kreacjÂą owego narzĂŞdzia manipulacji. To jest koniec Âświata, w ktĂłrym byliÂśmy przedmiotem manipulacji. To jest koniec Âświata, w ktĂłrym nie potrafiliÂśmy korzystaĂŚ z wolnej woli, albowiem daliÂśmy sobie wmĂłwiĂŚ, Âże jej nie mamy. To jest koniec Âświata takiej nauki, medycyny i religii, jakie znamy wspó³czeÂśnie. Koniec Âświata iluzji prymatu materii nad duchem. To jest teÂż koniec Âświata mediĂłw, ktĂłre sÂą w ogromnym stopniu odpowiedzialne, za nasze kompletnie faÂłszywe wyobraÂżenie o otaczajÂącej nas rzeczywistoÂści. Dlatego ta data jest tak wyÂśmiewana. Zobacz jak wielkie siÂły sÂą zainteresowane w jej zdezawuowaniu! Nauka, religia i media. I wszystkie trzy rÂączka w rÂączkĂŞ wÂłaÂśnie tĂŞ datĂŞ kompromitujÂą. - WiĂŞc ty siĂŞ nie zajmujesz koĂącem Âświata? - Ja? Bynajmniej, a czemu tak sÂądzisz? - To jaki ma byĂŚ ten Nowy ÂŚwiat? - Taki, jakim go sobie wymyÂślisz… - ÂŻartujesz sobie ze mnie. - Bynajmniej, a czemu tak sÂądzisz? - Co ja mogĂŞ swojÂą myÂślÂą? - Wszystko, kochanie ty moje. Od Twojej myÂśli zaczyna siĂŞ caÂły Nowy ÂŚwiat. Nowy ÂŚwiat nie polega na tym, Âże pojawi siĂŞ wspaniaÂły przywĂłdca, ani Mesjasz, ktĂłry nam powie, jak mamy myÂśleĂŚ i dopiero wĂłwczas zaczniemy budowaĂŚ pod jego kierownictwem nowe instytucje, nowe systemy, i nowe spoÂłeczeĂąstwa. Bynajmniej. Owszem, oczekiwaÂłbym w drodze do Nowego ÂŚwiata pojawienia siĂŞ nawet kilku MesjaszĂłw, z ktĂłrych kaÂżdy bĂŞdzie miaÂł swojÂą koncepcjĂŞ budowy nowego Starego ÂŚwiata, ale mogĂŞ CiĂŞ zapewniĂŚ, Âże Âżaden z nich nie bĂŞdzie tym, na ktĂłrego ewentualnie czekasz. Nasz prawdziwy Mesjasz jest wy³¹cznie w nas samych. Rezyduje w naszych sercach. I gÂłosi swoje prawdy od zarania dziejĂłw - rzecz w tym, byÂśmy zaczĂŞli go sÂłuchaĂŚ i poszli za jego gÂłosem. - Mam taki zamĂŞt… Wiesz ile takich gÂłosĂłw, ktĂłre pochodzÂą sama nie wiem skÂąd - z gÂłowy, z serca, czy z mojego ciaÂła - sÂłyszĂŞ na co dzieĂą? SkÂąd mam wiedzieĂŚ, ktĂłry z nich jest tym , o ktĂłrym mĂłwisz? - Dobre pytanie. Miewam podobnÂą rozterkĂŞ. Wiesz jak sobie z niÂą radzĂŞ? Na dwa sposoby. Pierwszy jest taki, Âże jestem wierny zasadzie, iÂż jako na gĂłrze tako i na dole. Czyli szukam analogii pomiĂŞdzy tym, co w miarĂŞ znam, a tym, co chcĂŞ poznaĂŚ. W tym przypadku staram siĂŞ rozumieĂŚ prawa rzÂądzÂące moim ciaÂłem i transponowaĂŚ je na prawa rzÂądzÂące moim Âświatem. Czyli widzĂŞ swĂłj organizm - cytujÂąc Bruce'a Liptona - jako kooperatywĂŞ 50 trylionĂłw komĂłrek, z ktĂłrych ró¿ne komĂłrki majÂą innÂą rolĂŞ do speÂłnienia, ale razem dziaÂłajÂą na rzecz caÂłego organizmu. TransponujĂŞ to na swoje rozumienie Âświata i z tej perspektywy widzĂŞ, jakim absurdem jest walka z bliÂźnim - na jakimkolwiek poziomie. Walka komĂłrki z komĂłrkÂą nazywa siĂŞ w naszym jĂŞzyku chorobÂą, a w powaÂżniejszym stanie - nowotworem. I to jest to, co toczy nasz wspó³czesny Âświat. WiĂŞc po pierwsze nie walczĂŞ z bliÂźnim, bo wiem, Âże nigdy tej walki nie wygram. Wspieram go w tym, co stara siĂŞ zdziaÂłaĂŚ dobrego, ale nie walczĂŞ z tym, czego nie akceptujĂŞ - raczej odchodzĂŞ na bok i pozostawiam go swojemu doÂświadczeniu. Tak jak medycyna alternatywna zajmuje siĂŞ odtworzeniem zdrowia, a nie walkÂą z chorobÂą. Jako na gĂłrze, tako i na dole, na kaÂżdym poziomie takÂą analogiĂŞ da siĂŞ przeprowadziĂŚ, rozumiesz? - Tak. I to jest kryterium rozró¿niania gÂłosu z serca od gÂłosu z gÂłowy? - DOKÂŁADNIE TAK. - A drugi sposĂłb? - SÂłucham swojej intuicji. NieÂżyjÂący juÂż Ian Xen Lungold kiedyÂś przytoczyÂł taki sposĂłb na rozró¿nienie intuicji od zÂłudnych podpowiedzi naszego umysÂłu - nazwĂŞ je w uproszczeniu paranojÂą. Otó¿ powiedziaÂł, Âże intuicjĂŞ moÂżna trafnie oddzieliĂŚ od paranoi kryterium strachu. Intuicji nigdy nie towarzyszy uczucie strachu. A paranoi zawsze. - No dobrze, ale nie odpowiedziaÂłeÂś mi na pytanie, jak bĂŞdzie wyglÂądaÂł Nowy ÂŚwiat. - OdpowiedziaÂłem. Jak sobie go wymyÂślisz. JeÂśli pĂłjdziesz za gÂłosem serca i intuicji bĂŞdzie harmonijny - albowiem jako na gĂłrze tako i na dole. BĂŞdzie mÂądry - albowiem intuicja jest kluczem dostĂŞpu do wiedzy, ktĂłrÂą kaÂżdy z nas ma w sobie zapisanÂą na poziomie naszego DNA i ktĂłra jest dostĂŞpna w polu naszej zbiorowej ÂświadomoÂści, a przed dostĂŞpem do ktĂłrej tak skutecznie przez wieki broniÂła nas trĂłjca religii, nauki i wspó³czeÂśnie - mediĂłw. A jeÂśli zaprojektujesz Âświat harmonijny i mÂądry, to bĂŞdzie on szczĂŞÂśliwy - bo innym byĂŚ nie moÂże. A przede wszystkim - projektuj swĂłj wÂłasny Âświat. Nie licz na Mesjaszy - oni projektujÂą wy³¹czne ich wÂłasne Âświaty, tak, jak kaÂżdy z nas. Ty swojÂą ÂświadomoÂściÂą projektujesz wydarzenia, ktĂłre ciebie dotyczÂą, a nie odwrotnie. PomiĂŞdzy Starym ÂŚwiatem, a Nowym ÂŚwiatem jest tafla lustra, ktĂłre je oddziela. W Starym ÂŚwiecie wierzyliÂśmy w to, Âże otaczajÂące nas warunki i zdarzenia ksztaÂłtujÂą wtĂłrnie naszÂą ÂświadomoœÌ i doÂświadczenie. Po drugiej stronie lustra jest odwrotnie - to nasza ÂświadomoœÌ kreuje dotyczÂące nas doÂświadczenia i otaczajÂące nas warunki. A tak naprawdĂŞ, w Starym ÂŚwiecie teÂż tak byÂło. Tylko na tym polegaÂł caÂły sekret - Âże nikt nam tej prawdy nie ujawniÂł, wiĂŞc nie potrafiliÂśmy z niej korzystaĂŚ. WrĂŞcz odwrotnie - mĂłwiono nam, Âże jesteÂśmy ofiarami okolicznoÂści zewnĂŞtrznych, choĂŚ caÂły czas sami je tworzyliÂśmy. Rok 2012 - przy caÂłej umownoÂści tej daty, bo mĂłwimy o najwiĂŞkszym w dziejach tej cywilizacji przeÂłomie ÂświadomoÂści - jest tym momentem, w ktĂłrym ta prawda wychodzi na jaw. To jest moment, od ktĂłrego moÂżemy Âświadomie sami wyprojektowaĂŚ sobie swĂłj Nowy ÂŚwiat. - Nie powiesz mi, Âże garstka ludzi moÂże skutecznie wyprojektowaĂŚ Nowy ÂŚwiat majÂąc przeciwko swoim staraniom miliony - jeÂśli nie miliardy - ludzi, ktĂłrzy projektujÂą obecny Stary ÂŚwiat. - Powiem. Po pierwsze nie jest prawdÂą, Âże mamy przeciwko sobie miliony lub miliardy ludzi. Taki obraz wciskajÂą nam media, ktĂłre piszÂą wy³¹cznie o tragediach, zbrodniach i nieszczĂŞÂściach. Dlaczego nie piszÂą o kosmicznych orgazmach? MyÂślisz, Âże jest ich mniej, niÂż mordĂłw i zbrodni? - Zabawny jesteÂś. Co majÂą kosmiczne orgazmy do tego? - DuÂżo. WyobraÂź sobie wiadomoÂści, ktĂłre skÂładajÂą siĂŞ z samych szczĂŞÂśliwych informacji. Jakim widzisz Âświat dookoÂła? Takim, jakim ci go opisujÂą media. WiĂŞc w jaki wierzysz Âświat, jeÂśli opisujÂą ci chwile szczĂŞÂścia a nie rozpaczy? A wiara to pierwszy etap projektowania. JeÂśli Âświat dookoÂła przestaje ciĂŞ straszyĂŚ, to ty przestajesz projektowaĂŚ strach. JeÂśli Âświat dookoÂła ciĂŞ zachwyca, to projektujesz zachwycajÂący Âświat. PrzecieÂż to proste. - Czekaj, chcesz powiedzieĂŚ, Âże projektujemy taki straszny Âświat, bo takim go nam opisujÂą? - W duÂżej mierze tak. A myÂślisz, Âże te miliony, czy wrĂŞcz miliardy ludzi naprawdĂŞ wolÂą siĂŞ nawzajem mordowaĂŚ , niÂż ÂżyĂŚ w pokoju? To jest wola rzÂądzÂących, a nie milionĂłw ludzi. Znasz matkĂŞ, ktĂłra chce zabiĂŚ jakiekolwiek dziecko - poza kompletnie skrajnymi patologiami? Ludzie pozwalajÂą sterowaĂŚ swoimi emocjami i dajÂą siĂŞ wpuszczaĂŚ w wizje, ktĂłre roztaczajÂą media i rzÂądzÂący. Religie i nauka. Systemy i struktury. ICH nie sÂą miliony. NAS sÂą miliony. IluzjĂŞ odwrotnych proporcji budujÂą media. - PiĂŞknie to brzmi. Ale tymczasem rzÂądzi owa iluzja. - RzÂądziÂła. I tu znĂłw dochodzimy do roku 2012. To jest koniec "jej" Âświata. Dlatego tak bardzo nie chce dopuÂściĂŚ tej prawdy do gÂłosu. Dlatego wmawia siĂŞ ludziom, Âże 2012 to apokalipsa - czego normalny umysÂł nie zaakceptuje. Ale to jest ICH apokalipsa, nie NASZA. JeÂśli siĂŞ przebudzimy… - Co to znaczy: przebudzimy? - Zrozumiemy, Âże jesteÂśmy kooperatywÂą trylionĂłw komĂłrek, ktĂłre MUSZÂĄ dziaÂłaĂŚ na rzecz wspĂłlnego organizmu, albowiem inaczej umrÂą na raka. I to zrozumienie nie jest kwestiÂą pokoleĂą edukacji. To zrozumienie zostanie na nas wymuszone - upadkiem Starego ÂŚwiata. Czas pĂŞdzi jak oszalaÂły - zauwaÂżyÂłaÂś to? - Trudno nie widzieĂŚ, wszyscy o tym mĂłwiÂą… - To, co kiedyÂś zajmowaÂło pokolenia, teraz zajmuje chwilĂŞ. Upadek Starego ÂŚwiata, to wÂłaÂśnie wstrzÂąs, ktĂłry wybudzi sceptykĂłw i tych, ktĂłrzy uwierzyli, Âże Âświat materii jest Âświatem realnym. UÂświadomi wszystkim, Âże ÂżyliÂśmy w gigantycznej Maji, iluzji, w holograficznym filmie, ktĂłry wÂłaÂśnie siĂŞ skoĂączyÂł. Bo ewolucja widowni dotarÂła do punktu, w ktĂłrym ktoÂś wstaÂł i zawoÂłaÂł - Patrzcie! Tam jest projektor! To tylko film!
cdn
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Gość
|
 |
« Odpowiedz #2 : Sierpień 13, 2009, 11:34:16 » |
|
- Obawiam siĂŞ, Âże jesteÂś naiwnym optymistÂą… - Naiwny optymizm to projektowanie Nowego ÂŚwiata. DziĂŞki temu, Âże jest naiwny, odwoÂłuje siĂŞ do wiary, a nie do wpojonych nam przekonaĂą - co moÂżna, a czego nie moÂżna. DziĂŞki temu, Âże optymizm, projektujĂŞ lepszy Âświat. Wolisz byĂŚ realnÂą pesymistkÂą? - Ha ha ha - no nie, tu mnie stawiasz pod ÂścianÂą! - Wszyscy pod niÂą stoimy. Ta Âściana to lustro, przez ktĂłre musimy przejœÌ. Pomimo tego, Âże siĂŞ wydaje, Âże siĂŞ przez nie przejœÌ nie da. PamiĂŞtasz takÂą scenĂŞ w Gwiezdnych Wojnach, kiedy Luke Skywalker prĂłbuje si³¹ woli podnieœÌ swĂłj statek z bagna i nie potrafi tego zrobiĂŚ? Na co podchodzi Yoda, podnosi statek si³¹ woli i stawia go na twardym lÂądzie. Luke na to mĂłwi: "nie wierzĂŞ, Âże to moÂżliwe…". A Yoda na to: "wÂłaÂśnie dlatego nie potrafisz tego zrobiĂŚ". - PiĂŞkne. Ale jak sobie wyobraÂżasz miliardy ludzi, ktĂłrzy nagle uwierzÂą, Âże niemoÂżliwe jest moÂżliwe? - Na to pytanie jest kilka odpowiedzi. I kaÂżda z nich jest epopejÂą sama w sobie. Zilustruje ci to na kilku poziomach. Poziom pierwszy - efekt setnej maÂłpy. SÂłyszaÂłaÂś o tym? To jest zjawisko caÂłkowicie mierzalne i powtarzalne, choĂŚ wytÂłumaczenie go wymaga spojrzenia poza klapki na oczach. Polega ono na tym, Âże jeÂśli garstka przedstawicieli jakiegoÂś gatunku - czy to maÂłpy, czy ludzie, to nie ma znaczenia - wiĂŞc jeÂśli garstka na przykÂład ludzi zacznie uprawiaĂŚ nowy sposĂłb traktowania Âświata, to po przekroczeniu pewnej liczby "krytycznej" owych innowatorĂłw (symboliczna setna maÂłpa) nagle ich wiedza zaczyna w tajemniczy (dla nauki oczywiÂście) sposĂłb przenikaĂŚ do ÂświadomoÂści pozostaÂłych przedstawicieli owego gatunku i staje siĂŞ udziaÂłem wszystkich. Takie zjawisko - rozpoznane juÂż w latach piĂŞĂŚdziesiÂątych przez japoĂączykĂłw w ramach sÂłynnego eksperymentu na maÂłpach - juÂż zachodzi i to w istocie jest owym przebudzeniem, ktĂłre przetacza siĂŞ obecnie przez ca³¹ planetĂŞ. - Masz na myÂśli jakieÂś globalne medytacje? - Je takÂże, ale przytoczone przez mnie okreÂślenie "innowatorzy" obejmuje nie tylko tych, ktĂłrzy praktykujÂą globalne medytacje, ale tak naprawdĂŞ wszystkich juÂż przebudzonych. A to wcale nie koniecznie sÂą ludzie, ktĂłrzy ze ÂświadomoÂściÂą uprawiajÂą jakÂąkolwiek dyscyplinĂŞ duchowÂą, to takÂże i przede wszystkim ogromna rzesza ludzi dobrej woli, ktĂłra wiedziona intuicjÂą po prostu stara siĂŞ naprawiĂŚ ten Âświat. Zobacz co siĂŞ dzieje na portalach NGO (strony organizacji pozarzÂądowych) na caÂłym Âświecie - tam kipi energia ludzi, ktĂłrzy chcÂą coÂś z tym otaczajÂącym nas dramatem zrobiĂŚ. Suma ich dziaÂłaĂą wspierana przez tych, ktĂłrzy juÂż siĂŞ obudzili oraz przez caÂły kosmos - o czym powiem ci dalej - dobiega szybko owej wartoÂści krytycznej, po przekroczeniu ktĂłrej efekt setnej maÂłpy zaczyna dziaÂłaĂŚ. Poziom drugi - twarde doÂświadczenie rzeczywistoÂści. PamiĂŞtasz z historii, Âże w czasach trudnych ludzie siĂŞ potrafili zintegrowaĂŚ ponad podziaÂłami? Upadek Starego ÂŚwiata nie bĂŞdzie festynem w wesoÂłym miasteczku, nie moÂżemy na to liczyĂŚ. KaÂżdy upadek boli. Ten bĂŞdzie skutkowaÂł zaÂłamaniem ekonomii, zaÂłamaniem wiary w dotychczasowe autorytety, konfrontacjÂą z prawem silniejszego i - w mniejszym lub wiĂŞkszym stopniu - koniecznoÂściÂą walki o przetrwanie. To z jednej strony wzmocni podziaÂły miĂŞdzy ludÂźmi, ale z drugiej wiele podzia³ów zniesie. A pamiĂŞtaj, Âże nam nie jest do szczĂŞÂścia konieczne, by wszyscy nagle zrozumieli, Âże stanowimy kooperatywĂŞ tryliona komĂłrek - wystarczy, Âże zrozumie to "masa krytyczna" - zgodnie z prawem setnej maÂłpy to pociÂągnie lawinĂŞ dalszej przemiany ÂświadomoÂści. Poziom trzeci - logika ewolucyjna. Sytuacja, w ktĂłrej siĂŞ obecnie znajdujemy na Ziemi jast opisywalna dokÂładnie jednym znanym skÂądinÂąd sloganem: "tak dalej byĂŚ nie moÂże". Dotyczy to zarĂłwno skali niesprawiedliwoÂści spoÂłecznej, a wiĂŞc continuum ciÂągnÂącego siĂŞ od masowego gÂłodu do elitarnego luksusu, dotyczy to skali zniszczenia planety wskutek wyczerpania jej surowcĂłw, zanieczyszczenia planety i masowego wyginiĂŞcia setek tysiĂŞcy gatunkĂłw, dotyczy to kompletnego braku pomysÂłu na kontynuacjĂŞ rozwoju - w ramach Starego ÂŚwiata - i tak dalej i tak dalej - znasz tĂŞ wyliczankĂŞ z kaÂżdej inteligentnej publikacji o tym, jak nasz Âświat wyglÂąda. Dotyczy takÂże koĂąca systemu ekonomicznego opartego na pieniÂądzu, ktĂłry musi generowaĂŚ zysk, ktĂłrego to zysku wedÂług Âżadnej logiki nie da siĂŞ generowaĂŚ w nieskoĂączonoœÌ. Stary ÂŚwiat to Titanic, ktĂłry wÂłaÂśnie dobija do swojej gĂłry lodowej. I to wÂłaÂśnie jest owa brutalna logika ewolucyjna. JeÂżeli starego systemu nie da siĂŞ z Âżadnej strony uratowaĂŚ - a nikt takiego programu przedstawiĂŚ nie potrafi - to znaczy, Âże bez jakoÂściowej przemiany ÂświadomoÂści, podzielimy los Titanica. Z drugiej zaÂś strony ta sama logika ewolucyjna mĂłwi, Âże w takiej sytuacji owa przemiana ÂświadomoÂści musi nastÂąpiĂŚ, co nie oznacza, Âże nie bĂŞdzie to proces okupiony cierpieniem. Ale dokonaĂŚ siĂŞ musi, albowiem "tak dalej byĂŚ nie moÂże". Poziom czwarty - wsparcie z kosmosu - Nie masz na myÂśli kosmitĂłw… - Ha ha ha! Nie, nie mam na myÂśli kosmitĂłw. Mam na myÂśli Kosmos, a nie kosmitĂłw. Wiesz, co utrzymuje naszÂą ÂświadomoœÌ na poziomie naszego mĂłzgu? - Nie… - Pole magnetyczne. MĂłzg, jak twardy dysk komputera, dziaÂła w realiach okreÂślonego pola magnetycznego. Wiesz co siĂŞ dzieje z danymi na twardym dysku, jeÂśli podda siĂŞ je oddziaÂływaniu innego, niÂż przewidziano, pola magnetycznego? UlegnÂą uszkodzeniu, czyli bĂŞdÂą inaczej niÂż oczekiwano odczytywane lub wrĂŞcz ulegnÂą zniszczeniu. Nasze mĂłzgi sÂą "przewidziane" do pracy w parametrach pola magnetycznego Ziemi. Rzecz w tym, Âże owe parametry pola cyklicznie siĂŞ zmieniajÂą - pole magnetyczne Ziemi przechodziÂło juÂż wielokrotnie ró¿nego rodzaju przemiany - najbardziej znanym i udokumentowanym w geologicznych warstwach ziemi zjawiskiem jest jego przebiegunowanie. Pole magnetyczne Ziemi w ostatnich latach sÂłabnie dramatycznie i wiele wskazuje na to, Âże docieramy do kolejnego przebiegunowania - co w oczywisty sposĂłb wpÂływa i wpÂłynie na naszÂą ÂświadomoœÌ. JeÂśli do tego dodasz, Âże wokó³ naszej planety wÂłaÂśnie zachodzÂą ró¿ne inne zmiany, to zrozumiesz, Âże kosmos wspiera naszÂą przemianĂŞ ÂświadomoÂści peÂłnÂą garÂściÂą. I tak w 2007 roku zaczĂŞÂła zanikaĂŚ heliosfera - wedÂług niektĂłrych doniesieĂą zanikÂła juÂż caÂłkowicie. - Co to jest heliosfera? - To pole ochronne, ktĂłre roztaczaÂło nad nami (i pozostaÂłymi planetami ukÂładu sÂłonecznego) nasze SÂłoĂące. Ono nas chroniÂło przez ró¿nego rodzaju promieniowaniem kosmicznym. Tak ró¿nego rodzaju, Âże nie mamy o nim pojĂŞcia, albowiem - wÂłaÂśnie dziĂŞki heliosferze - nigdy go nie doÂświadczaliÂśmy i tylko kilka rodzajĂłw tego promieniowania jest naukowo rozpoznawalnych. Prawdopodobnie jest ich duÂżo wiĂŞcej, ale nie ma tego czym zmierzyĂŚ. WiĂŞc kosmos nas bombarduje swoimi czÂąstkami informacji (bo tym w istocie jest promieniowanie kosmiczne) i BĂłg raczy wiedzieĂŚ (dosÂłownie!), jak to oddziaÂływuje na nas. MoÂżna siĂŞ domyÂślaĂŚ, Âże zasadniczo. JeÂżeli wierzyĂŚ doniesieniom o mutacji naszego DNA to zawdziĂŞczamy to zapewne temu wÂłaÂśnie promieniowaniu. Dalej - rok 2012 - znĂłw ten 2012 UÂśmiech - to rok przejÂścia punktu zimowego przesilenia przez DrogĂŞ MlecznÂą (co wi¹¿e siĂŞ z Kalendarzem MajĂłw), przy okazji rok przejÂścia bieguna pó³nocnego najbliÂższej Gwiazdy Polarnej - te oba zjawiska nale¿¹ do cyklu precesji osi Ziemi, ktĂłry zachodzi raz na 26 tys. lat. I trzecie zjawisko, to przejÂście pÂłaszczyzny ekliptyki przez centrum Galaktyki - ten moment naleÂży do cyklu obiegu SÂłoĂąca wokó³ centrum Galaktyki i zachodzi raz na 226 milionĂłw lat. - SÂłyszaÂłam o tym, ale nie wiem dokÂładnie o co chodzi… - Nikt dokÂładnie nie wie o co chodzi, albowiem nie mamy zapisanej dokumentacji rozwoju wydarzeĂą w trakcie tych samych konfiguracji astronomicznych w minionych cyklach. Niemniej zbieÂżnoœÌ tych okolicznoÂści jest wyjÂątkowa, zaÂś istniejÂące analizy naszej odlegÂłej przeszÂłoÂści wskazujÂą, Âże tego typu astronomiczne konfiguracje towarzyszÂą globalnym przemianom na naszej planecie. WiĂŞc jest wielce prawdopodobne, Âże teraz rĂłwnieÂż bĂŞdÂą im towarzyszyĂŚ. Dlatego pozwoliÂłem sobie na takie ujĂŞcie tematu, Âże Kosmos nas wspiera w tej przemianie. To, co ci opowiedziaÂłem, to tylko czÂąstka tego, co wiemy o obecnych uwarunkowaniach przemiany naszej ÂświadomoÂści. MyÂślisz, ze to wystarczy, by zmieniĂŚ ca³¹ planetĂŞ? - Szczerze mĂłwiÂąc trudno sobie wyobraziĂŚ, by jej nie zmieniÂło… WiĂŞc wierzysz, Âże garstka tych najbardziej przebudzonych moÂże zadziaÂłaĂŚ, jak zakwas w chlebie? I - wraz z pomocÂą wszystkich opisanych wyÂżej czynnikĂłw (i wielu innych, o ktĂłrych zapewne nie mamy pojĂŞcia) - moÂże uruchomiĂŚ lawinĂŞ przemiany ÂświadomoÂści? - Tak, trudno z tym dyskutowaĂŚ. WiĂŞc mam uwierzyĂŚ, Âże… - Tak. Masz uwierzyĂŚ. To duÂżo prostsze, niÂż daĂŚ siĂŞ przekonaĂŚ dowodami ze Âświata materii. Dowody ze Âświata materii wÂłaÂśnie parciejÂą doszczĂŞtnie i trzeba byĂŚ bardzo naiwnym, by w nich pokÂładaĂŚ wiarĂŞ UÂśmiech - I mam zacz¹Ì projektowaĂŚ Nowy ÂŚwiat? - JuÂż zaczĂŞÂłaÂś. Przyjrzyj siĂŞ naszej rozmowie. Czy to nie jest projektowanie Nowego ÂŚwiata? Repryza: - Tak, jak go sobie wymyÂślĂŞ? - Tak, jak go sobie wymyÂślisz Andrzej Bazgier Nota o prawach autorskich: PowyÂższy artykuÂł moÂże byĂŚ kopiowany i publikowany w formie elektronicznej na innych stronach internetowych pod nastĂŞpujÂącymi warunkami: 1. wskazania strony ÂźrĂłdÂłowej poprzez umieszczenie aktywnego linku do strony http://www.schodamidonieba.com/ 2. umieszczenia pod artykuÂłem poniÂższej noty (w caÂłym jej brzmieniu): "PowyÂższy tekst jest wprowadzeniem do tematu organizowanej konferencji pt. ROK 2013 - Projektowanie Nowego ÂŚwiata. Wszelkie szczegó³y dotyczÂące konferencji znajdziesz na stronie www.schodamidonieba.com Zapraszamy do udziaÂłu w Konferencji ROK 2013 - Warszawa 25 paÂździernika 2009"
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Leszek
Gość
|
 |
« Odpowiedz #3 : Sierpień 19, 2009, 20:07:46 » |
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Linda
Gość
|
 |
« Odpowiedz #4 : Sierpień 19, 2009, 21:13:01 » |
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
PHIRIOORI
Gość
|
 |
« Odpowiedz #5 : Sierpień 20, 2009, 11:20:15 » |
|
Zadziwiajaca cisza wokó³ tego tematu..Mo¿e wynika to z faktu ,¿e takie optymistyczne podejscie do nadchodzacych zmian nie kazdemu jest na reke.Sytuacja pokazje wyraznie, na jakie tematy jest zapotrzebowanie tu na forum... Uœmiech A o czym tu dyskutowaÌ PRZED faktem, skoro niewiele wiadomo o temacie omówienia. nieapokaliptyczne - a poKalip syczne. { a po Kali Judze | a po Kali Psa judze | aPoKaliPsa | apokalipsa } co naprawdê wiemy o tym, co naprawdê wiedzieli Majowie? Pytanie jest znaczeniowo postawione tak: "1. Czy ju¿ wiemy to, co Majowie wiedzieli klika Kilo lat temu?" Mo¿na te¿ spytaÌ: Co Majowie wiedz¹ TERAZ (zapewne Dziœ s¹ m¹drzejsi o kilka Kilo Doœwiadczeù). Sprawajest prosta: Jeœli wypowie sie jakiœ konkretny Maya- to sprawa siê naœwietli. Jeœli natomiast ¿aden Maya nie zechce siê tam wypowiedzieÌ, to bêd¹ to li tylko dywagacje. Pomys³ szczytny.. Warto pracowaÌ na Konkretnymi Wizjami Po¿¹danych Rezultatów. nad Rozwi¹zaniami. A do tego niezbêdna jest trafna diagnoza stanu rzeczyJeœli akurat bêdê w stolicy Polski to wdepnê(jak siê z³o¿y).
|
|
« Ostatnia zmiana: Listopad 13, 2009, 22:02:24 wysłane przez PHIRIOORI »
|
Zapisane
|
|
|
|
zigrin
Gość
|
 |
« Odpowiedz #6 : Sierpień 22, 2009, 12:56:01 » |
|
Witam Wszystkich. Linda, wydaje mi siĂŞ, Âże trudno wypisywaĂŚ ewentualne „spekulacje” pod artykuÂłem, ktĂłry m.in. sam wÂłaÂśnie Âświetnie tÂłumaczy mechanizmy powstawania takowych… Poza tym, cisza nie zawsze musi przecieÂż oznaczaĂŚ ignorancje i brak zainteresowania danym tematem… Podobnie jak East, ja rĂłwnieÂż uwaÂżam ten artykuÂł za bardzo ciekawy i zgodny z faktycznÂą prawdÂą. ZaryzykujĂŞ stwierdzenie, Âże jest duÂżo wiĂŞcej podobnych opinii…  Pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Linda
Gość
|
 |
« Odpowiedz #7 : Sierpień 22, 2009, 13:04:03 » |
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Byt
Gość
|
 |
« Odpowiedz #8 : Sierpień 24, 2009, 11:02:30 » |
|
Konferencja spoko, zaleÂży kto bĂŞdzie na niej wykÂładaÂł kawĂŞ na ÂławĂŞ. JeÂśli pojadĂŞ to na Channelingach idĂŞ do bufetu 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Linda
Gość
|
 |
« Odpowiedz #9 : Sierpień 24, 2009, 11:20:21 » |
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Gość
|
 |
« Odpowiedz #10 : Sierpień 25, 2009, 22:21:08 » |
|
Mnie zainteresowaÂła szczegĂłlnie ta czêœÌ dialogu Wiesz, co utrzymuje naszÂą ÂświadomoœÌ na poziomie naszego mĂłzgu? - Nie… - Pole magnetyczne. MĂłzg, jak twardy dysk komputera, dziaÂła w realiach okreÂślonego pola magnetycznego. Wiesz co siĂŞ dzieje z danymi na twardym dysku, jeÂśli podda siĂŞ je oddziaÂływaniu innego, niÂż przewidziano, pola magnetycznego? MyÂślĂŞ, Âże warto rozwaÂżyĂŚ to, co znajduje siĂŞ "na poziomie mĂłzgu". Z pewnoÂściÂą sÂą tam umysÂł i ÂświadomoœÌ. Tak wiĂŞc pole magnetyczne Ziemi siĂŞ zmienia .. moÂżliwe ,Âże okoÂło 012 zaniknie , co spowoduje powstanie naturalnych warunkĂłw do uwolnienia siĂŞ ÂświadomoÂści. Nie bĂŞdzie potrzeba skomplikowanych i dÂługotrwaÂłych medytacji. Ale jestem niemal pewien, Âże nie wszyscy Âświadomie skorzystajÂą z tej furtki. Ci ludzie, ktĂłrzy utoÂżsamiajÂą swojÂą ÂświadomoœÌ z umysÂłem bĂŞdÂą siĂŞ dalej kurczowo trzymaĂŚ iluzji , ktĂłrymi karmi ich umysÂł.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Silver
Gość
|
 |
« Odpowiedz #11 : Sierpień 26, 2009, 01:38:59 » |
|
MĂłzg, jak twardy dysk komputera, dziaÂła w realiach okreÂślonego pola magnetycznego. Wiesz co siĂŞ dzieje z danymi na twardym dysku, jeÂśli podda siĂŞ je oddziaÂływaniu innego, niÂż przewidziano, pola magnetycznego?[/size]
Mózg mo¿na porównaÌ do procesora (czyli zarz¹dcy). Kontroluje on miliony procesów na poziomie biochemicznym, lecz nie uto¿samia³ bym go zbytnio z funkcjami œwiadomoœciowymi i pamiêciowymi. I tu wpadamy w przys³owiow¹ pu³apkê poniewa¿ dowiedziono medycznie, ¿e uszkodzenia mózgu powoduj¹ problemy ze œwiadomoœci¹. Tymczasem ostatnie lata wyjawi³y coœ innego. My to w istocie operator wolnej woli. Jest to kula energii o œrednicy oko³o 1cm spe³niaj¹ca rolê czytnika w polu umys³u. Operator wolnej woli jest wiêc inerpretatorem tego wszystkiego co zapisane jest w naszym polu energii œwiadomoœci. Zapis w tym polu jest energetyczny, (w postaci kszta³tów i wzorców energetycznych) wiêc ta kula energii ''zamienia'' ten zapis na taki, aby móg³ to odebraÌ mózg, który nie jest bezpoœrednim czytnikiem geometrycznych kszta³tów i wzorców. Wiêc je¿eli coœ siê nauczymy, doœwiadczymy jest to zapisane w naszym polu œwiadomoœci, a stamt¹d operator wolnej woli przekazuje te Mega- bity informacji do mózgu, a mózg jako ''procesor'' wydaje instrukcje - rozporz¹dzenia. Wiêc gdzie istnieje wszelka œwiadomoœÌ i sk¹d ona wyp³ywa ? Bierze siê ona g³ównie z podœwiadomoœci, w której absolutnie wszystko jest zapisane. Co ciekawe, podœwiadomoœÌ komunikuje siê na odleg³oœÌ ok.120-150 km , jak i komunikuje siê i zapisuje informacje z innych podœwiadomoœci. Jak ktoœ s³usznie powiedzia³ - myœli i wszystko nie powstaj¹ w mózgu. Mózg je tylko werbalizuje, wiêc spe³nia funkcjê typowego narzêdzia. Jednak zaburzenia pracy mózgu powoduj¹, ¿e pomimo, ¿e operator wolnej woli dostarczy mu wszelkich informacji do przetworzenia, to je¿eli ten ''procesor'' jest w jakiœ sposób uszkodzony to nic z tym wiele nie zrobi. Konkluduj¹c nie mo¿na porównywaÌ mózgu do dysku, bo mózg niczego nie zapamiêtuje. Jest tam tylko tzw.pamiêÌ podrêczna, ale nie zapis wszelkich informacji z teraŸniejszego jak i z poprzednich ¿ywotów. Cia³o ''umiera'' ( mózg umiera ), a pamiêÌ (zapis) dalej istnieje i istnieÌ bêdzie zawsze. Nasz stosunek do mózgu moim zadaniem powinien byÌ taki jak¹ mózg pe³ni rolê. W zwi¹zku z tym, je¿eli ktoœ porównuje mózg do dysku twardego komputera, to nierozumiem wogóle co chce przez to powiedzieÌ. 
|
|
« Ostatnia zmiana: Sierpień 26, 2009, 06:25:10 wysłane przez Silver »
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Gość
|
 |
« Odpowiedz #12 : Sierpień 29, 2009, 02:15:02 » |
|
ale jak "procesor", czyli mĂłzg zostanie uszkodzony to bĂŞdzie problem dla ÂświadomoÂści w komunikacji ze Âświatem przejawionym. W cytowanym przeze mnie fragmencie goÂściu stawia ciekawÂą tezĂŞ, Âże to POLE MAGNETYCZNE ZIEMI przytrzymuje ÂświadomoœÌ w obrĂŞbie owego "procesora" czyli mĂłzgu. OK, jeÂśli mĂłzg zostanie uszkodzony , to nie znaczy, Âże ÂświadomoœÌ rĂłwnieÂż, ale nie o to chodzi goÂściowi. Chodzi o to, Âże zanik lub zmiana pola magnetycznego Ziemi, moÂże zerwaĂŚ sztywnÂą wiĂŞÂź mĂłzgu i ÂświadomoÂści. Ponadto naleÂżaÂłoby rozwaÂżyĂŚ jeszcze rolĂŞ UMYSÂŁU w relacji mĂłzg-ÂświadomoœÌ. Bo jeÂśli mĂłzg to hardware, a ÂświadomoœÌ to OPERATOR , to umysÂł jest jakimÂś rezydujÂącym PROGRAMEM w mĂłzgu, takim poÂśrednikiem miĂŞdzy ÂświadomoÂściÂą, a mĂłzgiem jakby. O ile zerwana wiĂŞÂź ÂświadomoœÌ-mĂłzg nie zaszkodzi samej ÂświadomoÂści, o tyle ciekawym jest jak wpÂłynie na ukÂład umysÂł -mĂłzg-ÂświadomoœÌ. Za³ó¿my , Âże caÂły ten ukÂład stabilizowany jest przez pole magnetyczne Ziemi. To znaczy, Âże wymiana Âładunku pomiĂŞdzy tymi trzema jest moÂżliwa dziĂŞki stabilnemu polu magnetycznemu Ziemi. JeÂśli ono siĂŞ drastycznie zmieni na przykÂład pod wpÂływem potĂŞÂżnego wybuchu na SÂłoĂącu , ktĂłre dosÂłownie zdmuchnie pole magnetyczne Ziemi ( takie jakie znamy) choĂŚ na kilka godzin wzbudzajÂąc niekontrolowany przepÂływ ÂładunkĂłw elektrycznych , to jak to wpÂłynie na relacje umysÂł-mĂłzg-ÂświadomoœÌ ? Chwilowe rozÂładowanie lub przeÂładowanie mĂłzgu na skutek dodatkowego pola magnetycznego nie musi zagraÂżaĂŚ zdrowiu czy stabilnoÂści funkcji Âżyciowych czÂłowieka kontrolowanych przez mĂłzg ( z doÂświadczenia wiemy, Âże organizmy Âżywe sÂą na ogó³ odporne na dziaÂłanie silnych pĂłl magnetycznych), rĂłwnieÂż nie zaszkodzÂą ÂświadomoÂści, ale co z UMYSÂŁEM i wszystkimi programami , ktĂłrym podlega ( program religia, program system spoÂłeczny, program wartoÂści , program ograniczenia ) ? Pytanie moje idzie nieco dalej. Czy wobec ( choĂŚby chwilowego -kilkudniowego np) braku obecnoÂści umysÂłu ÂświadomoœÌ bĂŞdzie w stanie samodzielnie komunikowaĂŚ siĂŞ z mĂłzgiem , a poprzez niego - ze Âświatem przejawionym ? I co z tego wyniknie ? Medytujacy buddyÂści za bramĂŞ do Nirvany uwaÂżajÂą ten moment, w ktĂłrym wszelkie myÂślenie zanika, w ktĂłrym "umysÂł staje jak wryty". DziĂŞki chwilowemu "oknu" w szczelnej osÂłonie ÂświadomoœÌ moÂże w naturalny sposĂłb po³¹czyĂŚ siĂŞ ze ÂŹRĂDÂŁEM, czyli natychmiastowÂą wiedzÂą o wszystkim. UmiejĂŞtnoœÌ "wy³¹czania" umysÂłu mnisi nabywajÂą latami.
Ale to , co ma siĂŞ wydarzyĂŚ na przeÂłomie 012/013 moÂże byĂŚ naturalnym, zewnĂŞtrznym WYÂŁÂĄCZNIKIEM . Jedynie od wolnej woli ÂŚwiadomoÂści bĂŞdzie zaleÂżeĂŚ, czy zachowa ona ÂścisÂły zwiÂązek z umysÂłem utoÂżsamiajÂąc siĂŞ z nim,czy teÂż odÂłoÂży go tam, gdzie jego miejsce - na pó³kĂŞ z narzĂŞdziami. Dla tych, ktĂłrzy odÂło¿¹ umysÂł na pó³eczkĂŞ nastÂąpi natychmiastowa zmiana jakoÂściowa w postrzeganiu rzeczywistoÂści, gdyÂż wszelka wiedza bĂŞdzie dostĂŞpna wprost ze ÂŹRĂDÂŁA, na kaÂżde ¿¹danie, natychmiast, bez umysÂłowego poÂśrednika.
Jeszcze jedna przes³anka, której u¿yjê w tym naszym przyk³adzie. Pochodzi ona z ksi¹¿ki Potêga TeraŸniejszoœci Eckharta Toole`a . Umys³ jest œciœle zwi¹zany z poczuciem czasu , z przesz³oœci¹ i przysz³oœci¹. Jest z nimi linearnie zwi¹zany. Rzadko kiedy przebywa w TERAZ. Przyk³adowo - zanim wynaleziono zegarek ludzie odmierzali czas w interwa³ach "rano" , "po³udnie" , "wieczór", "noc". Umys³ wymyœli³ godziny,minuty i sekundy, a potem jeszcze nanosekundy itede. Jeœli zabraknie umys³u, to zniknie poczucie up³ywu czasu. Bêdzie wy³¹cznie TERAZ. Jak¿e inaczej mog³oby byÌ, jeœli masz po³¹czenie z wiecznym JAM JEST ? ( st¹d koniec odmierzania czasu w Kalendarzu Majów ).
Jak myÂślisz, czy takie rozumowanie ma sens ?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Byt
Gość
|
 |
« Odpowiedz #13 : Sierpień 31, 2009, 00:41:31 » |
|
To by wyjaÂśniaÂło dlaczego ludzie wariujÂą i widzÂą ró¿ne dziwne rzeczy lub zapadajÂą w dziwne psychiczne stany gdy mieszkajÂą w domach, pod ktĂłrym kumulujÂą siĂŞ takie, a nie inne prÂądy, pola magnetyczne, jakkolwiek to nie nazwaĂŚ. Tak czy inaczej to naukowy fakt, Âże ma to na nas wpÂływ. Nie bez kozery poddaje siĂŞ w wÂątpliwoœÌ oddziaÂływanie telefonĂłw komĂłrkowych na mĂłzg czÂłowieka. Ale to , co ma siĂŞ wydarzyĂŚ na przeÂłomie 012/013 moÂże byĂŚ naturalnym, zewnĂŞtrznym WYÂŁÂĄCZNIKIEM . Jedynie od wolnej woli ÂŚwiadomoÂści bĂŞdzie zaleÂżeĂŚ, czy zachowa ona ÂścisÂły zwiÂązek z umysÂłem utoÂżsamiajÂąc siĂŞ z nim,czy teÂż odÂłoÂży go tam, gdzie jego miejsce - na pó³kĂŞ z narzĂŞdziami. Dla tych, ktĂłrzy odÂło¿¹ umysÂł na pó³eczkĂŞ nastÂąpi natychmiastowa zmiana jakoÂściowa w postrzeganiu rzeczywistoÂści, gdyÂż wszelka wiedza bĂŞdzie dostĂŞpna wprost ze ÂŹRĂDÂŁA, na kaÂżde ¿¹danie, natychmiast, bez umysÂłowego poÂśrednika. Knowledge on demand  Dobra myÂśl i ciekawa teoria. PamiĂŞtam z wykÂładu Iana, Âże w przypÂływie coraz dynamiczniej narastajÂących zmian ludzie stracÂą gÂłowĂŞ, dosÂłownie i nie bĂŞdzie liczyÂł siĂŞ umysÂł, gdyÂż jest po prostu za wolny i nie potrafi ogarn¹Ì tak wielu rzeczy na raz. Dlatego czĂŞsto czujemy siĂŞ przytÂłoczeni. Wtedy liczyĂŚ siĂŞ bĂŞdzie tylko jedno. Intuicja. Jeszcze jedna przesÂłanka, ktĂłrej uÂżyjĂŞ w tym naszym przykÂładzie. Pochodzi ona z ksi¹¿ki PotĂŞga TeraÂźniejszoÂści Eckharta Toole`a . UmysÂł jest ÂściÂśle zwiÂązany z poczuciem czasu , z przeszÂłoÂściÂą i przyszÂłoÂściÂą. Jest z nimi linearnie zwiÂązany. Rzadko kiedy przebywa w TERAZ. PrzykÂładowo - zanim wynaleziono zegarek ludzie odmierzali czas w interwaÂłach "rano" , "poÂłudnie" , "wieczĂłr", "noc". UmysÂł wymyÂśliÂł godziny,minuty i sekundy, a potem jeszcze nanosekundy itede. JeÂśli zabraknie umysÂłu, to zniknie poczucie upÂływu czasu. BĂŞdzie wy³¹cznie TERAZ. JakÂże inaczej mogÂłoby byĂŚ, jeÂśli masz po³¹czenie z wiecznym JAM JEST ? ( stÂąd koniec odmierzania czasu w Kalendarzu MajĂłw ).
Jak myœlisz, czy takie rozumowanie ma sens ? Powiem Ci, ¿e sam zastanawia³em siê nad tym samym. Kto nie wierzy w to, ¿e czas nas zdominowa³ niech obejrzy to: http://www.youtube.com/watch?v=MS5P6GcUC4sTo skecz, œmieszny itd. ale dok³adnie i dobitnie pokazuje jak zdominowani jesteœmy przez czas, którego w rzeczywistoœci nie potrzebujemy (naturalnie), my siê go uczymy, my jesteœmy od niego zale¿ni, to on wytycza nasz¹ drog¹, jesteœmy od niego uzale¿nieni, to na³óg, którego nie potrafimy rzuciÌ bo gdybyœmy to zrobili bylibyœmy jakimiœ dzikusami. Czas mo¿e byÌ równie dobrze iluzj¹, je¿eli tylko spojrzymy dalej ni¿ na nas samych, jak to zwykliœmy robiÌ.
|
|
« Ostatnia zmiana: Sierpień 31, 2009, 00:50:57 wysłane przez Byt »
|
Zapisane
|
|
|
|
PHIRIOORI
Gość
|
 |
« Odpowiedz #14 : Sierpień 31, 2009, 08:55:04 » |
|
Kto nie wierzy w to, ¿e czas nas zdominowa³ niech obejrzy to: http://www.youtube.com/watch?v=MS5P6GcUC4sTo skecz, œmieszny itd. ale dok³adnie i dobitnie pokazuje jak zdominowani jesteœmy przez czas, którego w rzeczywistoœci nie potrzebujemy (naturalnie), my siê go uczymy, my jesteœmy od niego zale¿ni, to on wytycza nasz¹ drog¹, jesteœmy od niego uzale¿nieni, to na³óg Chyba warto to przet³umaczyc. Niestety nie wszystko zrozumia³em. Jest tam te¿ parê(zdajesiê sporo) momentów zwiazanych ze s³owami, które mo¿naby poci¹gn¹Ì dalej (np. ³Ocz/Watch)
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Byt
Gość
|
 |
« Odpowiedz #15 : Wrzesień 06, 2009, 03:27:31 » |
|
JednÂą z najbardziej istotnych rzeczy jakie robimy jest uczenie naszego dziecka o czasie. Uczymy ich. Istotnych rzeczy. Jak odczytywanie czasu z zegara. Kiedy oglÂądasz film to jest waÂżne. ... (0:19) NauczĂŞ CiĂŞ odczytywanie czasu z zegara. Hmm? NauczĂŞ CiĂŞ odczytywania czasu... Co? Ale po co? PoniewaÂż to waÂżne abyÂś wiedziaÂł, ktĂłra jest godzina. (0:28) Dlaczego? No bo skÂąd bĂŞdziesz wiedziaÂł kiedy masz wstaĂŚ do szkoÂły? Mamusia mnie obudzi. (0:37) Co jeÂśli mamy nie bĂŞdzie? Ty mnie obudzisz... (0:40) Co jeÂśli nas obojga tam nie bĂŞdzie!? Nie pĂłjdĂŞ do szkoÂły. SkÂąd bĂŞdziesz wiedziaÂł, Âże byÂło Âśniadanie! BĂŞdĂŞ gÂłodny. (0:48) ZAMKNIJ SIĂ KtoÂś podejdzie do Ciebie i zapyta "ktĂłra jest godzina?", a Ty nie bĂŞdziesz wiedziaÂł to bĂŞdziesz czuÂł siĂŞ gÂłupi! (0:57) Dlaczego on nie ma siĂŞ czuĂŚ gÂłupi, przecieÂż on nie wie, ktĂłra jest godzina... Przechodzimy przez to wszystko... nauczĂŞ CiĂŞ... Ja przechodziÂłem przez to samo! MĂłj syn... (1:06) NauczĂŞ CiĂŞ jak odczytywaĂŚ zegar. To jest zegar (clock) To wÂłaÂściwie nie jest zegar... To jest zegar, ale nie do koĂąca... To zegarek. Nazywamy to - zegarek. (1:14) To jest zegarek (wrist watch), poniewaÂż jest na moim nadgarstku (wrist) Tak to jest zegarek... Tak i ja na niego patrzĂŞ (watch - patrzeĂŚ jako czasownik, watch - zegarek jako rzeczeownik, stÂąd watch - zegarek od patrzenia na godzinĂŞ) Bardzo dobrze. (1:21) Teraz... Czas jest podzielony na strefy (zones), okresy czasu (periods). (1:28) W porzÂądku? SÂą godziny (hours), minuty... nie... nie nasze, NIE, NIE NASZE! (our - tak samo czyta siĂŞ jak hour) (1:36) To sÂą godziny (hours)! One nie nale¿¹ do nas, inaczej odmienia siĂŞ to sÂłowo! H... O... U.... R.... S.... NIE HOÂŁERS... to jest nauka, sam nie wiem! (1:52) KaÂżdego dnia mamy 24 godziny. 24 godziny. 12 w ciÂągu dnia i 12 w ciÂągu nocy (1:59) Wiem, Âże powiedziaÂłem, Âże 24 godziny w ciÂągu dnia, 12 w ciÂągu dnia i 12 w ciÂągu nocy, Ale DZIEĂ (jako okres trwajÂący 24 godziny) skÂłada siĂŞ z dnia (czyli pory, w ktĂłrej jest jasno) i nocy (czyli pory, w ktĂłrej jest ciemno). (2:12) Czy Ty jesteÂś gÂłupi!? PrzecieÂż nie mogĂŞ powiedzieĂŚ PoniedziaÂłkowa PoniedziaÂłku Noc. Wszyscy wiedzÂą, Âże jeÂżeli mĂłwiĂŞ "PoniedziaÂłek" to chodzi mi o 24 godziny! (2:26) A teraz zamknij siĂŞ i sÂłuchaj! Teraz.. w kaÂżdym zegarze i zegarku sÂą trzy wskaÂźniki. (2:38) Nazywamy je wskazĂłwkami, dobrze? One wskazujÂą godzinĂŞ. (2:41) Dobrze? Rozumiesz? Jest wskazĂłwka godzinna, to ta pierwsza i ona wskazuje godzinĂŞ (2:50) Druga (second) to minutowa, a trzecia sekundowa (second) (oni lejÂą dlatego, Âże przed chwilÂą powiedziaÂł dzieciakowi, Âże druga wskazĂłwka wskazuje minuty, a kolejna wskazĂłwka jest "wskazĂłwkÂą drugÂą"  ) (2:58) ZAMKNIJ SIĂ! Damy sobie z tym spokĂłj. Zapominij o trzeciej wskazĂłwce. ZAPOMINJ O NIEJ! NIE MA JEJ! (3:07) Mamy dwie wskazĂłwki! Na tarczy zegara sÂą dwie wskazĂłwki. Jest godzinna, ktĂłra jest gruba (3:15) I jest minutowa, ktĂłra jest chuda. WiĂŞc masz grubÂą godzinnÂą I chudÂą minutowÂą Gruba- godziny Chudza- minuty (3:24) Dobra NA gĂłrze zegara widzisz cyfry - 1 i 2; 1 i 2 jest 12. NIE, to nie jest 3! To bĂŞdzie 3 jeÂśli je dodasz do siebie! Tutaj juÂż jest 3 po prawej stronie zegara! (3:39) Nie potrzebujemy dwĂłch pieprzonych trĂłjek na zegarze! Wiec to jest 12! DOBRZE!? (3:46) 1 i 2 jest 12! WiĂŞc jeÂśli gruba wskazĂłwka i chuda wskazĂłwka wskazujÂą 1 i 2 (12) to jest dwunasta w ciÂągu dnia! (p.m. w angielskim systemie 12 godzinnym oznacza siĂŞ poÂłudnia (12) do pó³nocy (23:59), a od pó³nocy (24) do poÂłudnia (11:59) jest w ciÂągu "nocy" czyli a.m.) (3:57) PoniewaÂż nie bĂŞdzie ciemno i bĂŞdziesz mĂłgÂł to zobaczyĂŚ! WiĂŞc chuda wskazĂłwka minutowa zaczyna okr¹¿aĂŚ grubÂą, godzinnÂą. Tak jest taka sama jak chuda i teÂż biegnie w tym samym kierunku, (4:14) ale jeÂśli chcesz okreÂśliĂŚ czas musisz zaczÂąc od wskazĂłwki grubej czyli godzinnej, wiĂŞc miunutowa oddala siĂŞ od godzinnej i przesuwa od 1 i 2 itd., pierwsza godzina dla minutowej (1) to 5. (4:35) bo tak jest, to 5! druga to 10, trzecia to 15, cztery to 20, piĂŞĂŚ to 25, szeœÌ to wpó³do (half - poÂłowa). (4:47) POÂŁOWA! PoniewaÂż 12 to caÂłoœÌ, wiĂŞc 6 to poÂłowa! 7 to 25 po WiĂŞc, co wÂłaÂściwie siĂŞ dzieje, (5:08) to Âże chuda wskazĂłwka porusza siĂŞ od 1 do 2, co oznacza 5 i 10, a podczas gdy to robi, gruba wskazĂłwka porusza siĂŞ wolno od 12, tak, dlatego, Âże gruba wskazĂłwka porusza siĂŞ powoli... (5:17))tak, ona siĂŞ Âślimaczy, tak... wiec jeÂśli gruba dotrze tam gdzie byÂła minutowa na 1, a muinutowa jÂą przekroczy... to ktĂłrÂą mamy? (5:37) Nie to nie jest 5! to jest 1!!! PoniewaÂż minutowa wskazuje minuty, a godzina jest na 1 i wskazuje godzinĂŞ!!! WiĂŞc bÂądÂź dobrym chÂłopcem i naucz siĂŞ jak odczytywaĂŚ zagarek, ...a ja kupie Ci zegarek elektroniczny (digital watch)  Panie i panowie, dziĂŞkujĂŞ za czas, ktĂłry spĂŞdziÂłem, za wysÂłuchanie, jesteÂście bardzo dobrÂą, wspania³¹ publicznoÂściÂą do wspó³pracy, trzymajcie siĂŞ, szczĂŞÂśliwego nowego roku, kontynuujcie dobre Âżycie... dokoĂączcie po prostu koniec tego roku  dobranoc, niech BĂłg bĂŞdzie z Wami do notatnika i czytaĂŚ, mniej wiĂŞcej o to chodzi, ale nie nadajĂŞ siĂŞ na tÂłumacza
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Gość
|
 |
« Odpowiedz #16 : Wrzesień 06, 2009, 23:20:45 » |
|
Skecz nie skecz , ale interesujÂąco to brzmi . Ours = hours czyÂż nie tak to ma dziaÂłaĂŚ ?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Gość
|
 |
« Odpowiedz #17 : Wrzesień 07, 2009, 17:30:22 » |
|
Nie w tym rzecz czy siê machn¹³eœ czy nie bycie , bo mnie chodzi³o o sedno w skeczu. S³owa "ours" i "hours " wymawia siê tak samo. Niewinna zabawa s³owami przez komika wywo³a³a we mnie - zamierzone czy nie - skojarzenie " NASZE GODZINY".
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Byt
Gość
|
 |
« Odpowiedz #18 : Wrzesień 17, 2009, 06:17:08 » |
|
Tym lepiej zrozumiaÂłeÂś zamierzenie wstawienia filmiku.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
PHIRIOORI
Gość
|
 |
« Odpowiedz #19 : Październik 26, 2009, 13:14:36 » |
|
ale interesujÂąco to brzmi . Ours = hours czyÂż nie tak to ma dziaÂłaĂŚ ? Fajnie Âże przetÂłumaczyÂłeÂś to! A tak poza tym, to tu jest zawarte przeinaczenie sÂłowa HORus
|
|
« Ostatnia zmiana: Październik 31, 2009, 00:43:27 wysłane przez janusz »
|
Zapisane
|
|
|
|
PHIRIOORI
Gość
|
 |
« Odpowiedz #20 : Luty 06, 2010, 22:24:32 » |
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
PHIRIOORI
Gość
|
 |
« Odpowiedz #21 : Październik 06, 2010, 22:06:17 » |
|
|
|
« Ostatnia zmiana: Październik 06, 2010, 22:08:10 wysłane przez PHIRIOORI »
|
Zapisane
|
|
|
|
|