Dariusz
 Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 3
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 6024
Zobacz profil
Email
|
 |
« : Sierpień 27, 2009, 11:31:38 » |
|
To watek w ktĂłrym chcĂŞ siĂŞ skupiĂŚ li tylko na technikach medytacji, nie na tym czy ktoÂś stosuje, czy nie lub jakie kto ma odczucia w tej materii. Temu sÂłu¿¹ istniejÂące juz tematy. A naszÂło mnie na utworzenie wÂątku gdyÂż wpadÂła mi w Âłapska publikacja Osho opisujÂąca ró¿ne metody medytacji. TytuÂłem wstĂŞpu cytat z publikacji TECHNIKI MEDYTACYJNE autorstwa Osho: Co to jest medytacja?Medytacja to stan nie-umysÂłu. Medytacja to stan czystej ÂświadomoÂści bez Âżadnej zawartoÂści. Zazwyczaj ÂświadomoœÌ jest zapeÂłniona Âśmieciami, przypomina lustro okryte kurzem. UmysÂł to ciÂągÂły ruch – poruszajÂą siĂŞ myÂśli, poruszajÂą siĂŞ pragnienia, poruszajÂą siĂŞ wspomnienia, poruszajÂą siĂŞ ambicje – nieprzerwany ruch! DzieĂą po dniu. UmysÂł funkcjonuje nawet gdy Âśpisz – Âśni. Wci¹¿ myÂśli, wci¹¿ jest w zmartwieniach i niepokojach. Przygotowuje siĂŞ do nastĂŞpnego dnia, toczÂą siĂŞ podziemne przygotowania. To nie jest stan medytacji. MedytacjÂą jest coÂś dokÂładnie odwrotnego. Gdy nie ma ruchu i myÂślenie ustaÂło, nie porusza siĂŞ Âżadna myÂśl, nie wzbudza siĂŞ Âżadne pragnienie, gdy jesteÂś caÂłkowicie wyciszony – to wyciszenie jest medytacjÂą, i w tym wyciszeniu poznaje siĂŞ prawdĂŞ, nigdy inaczej. Medytacja to stan nie-umysÂłu. A do medytacji nie dotrzesz przez umysÂł, gdyÂż umysÂł sam siebie napĂŞdza. Do medytacji moÂżna dotrzeĂŚ tylko odstawiajÂąc umysÂł na bok, bĂŞdÂąc spokojnym, obojĂŞtnym, nieutoÂżsamionym z umysÂłem; widzÂąc przechodzÂący umysÂł, ale nie utoÂżsamiajÂąc siĂŞ z nim, nie myÂślÂąc, Âże „ja nim jestem”. Medytacja jest ÂświadomoÂściÂą „ja to nie umysÂł”. Gdy ta ÂświadomoœÌ wejdzie coraz g³êbiej, powoli, powoli, pojawiÂą siĂŞ chwile – chwile wyciszenia, chwile czystej przestrzeni, chwile przezroczystoÂści, chwile, gdy nic siĂŞ w tobie nie wzbudza i wszystko jest nieruchome. W tych chwilach ciszy poznasz kim jesteÂś – i poznasz tajemnicĂŞ tej egzystencji. Przychodzi pewien dzieĂą, dzieĂą wielkiego bÂłogosÂławieĂąstwa, gdy medytacja staje siĂŞ dla ciebie stanem naturalnym. UmysÂł to coÂś nienaturalnego – nigdy nie bĂŞdzie twoim stanem naturalnym. Ale medytacja to stan naturalny – ktĂłry zatraciliÂśmy. Jest to raj utracony, ale raj, ktĂłry moÂżna odzyskaĂŚ. Spojrzyj w oczy dziecka – spojrzyj, a zobaczysz ogromne wyciszenie, niewinnoœÌ. KaÂżde dziecko przychodzi w stanie medytacji, ale musi byĂŚ wprowadzone w zwyczaje spoÂłeczeĂąstwa – musi byĂŚ nauczone myÂślenia, kalkulowania, rozumowania, argumentowania; musi byĂŚ nauczone s³ów, jĂŞzyka, koncepcji, i powoli, stopniowo, traci kontakt ze swojÂą niewinnoÂściÂą. Staje siĂŞ skaÂżone, zanieczyszczone spoÂłeczeĂąstwem. Staje siĂŞ wydajnÂą maszynÂą; juÂż nie jest czÂłowiekiem. Jedynym, czego potrzeba, jest odzyskanie tej przestrzeni. JuÂż jej zaznaÂłeÂś, gdy wiĂŞc po raz pierwszy zaznasz medytacji, bĂŞdziesz zaskoczony – pojawi siĂŞ w tobie wielkie odczucie jakbyÂś juÂż to znaÂł. I to odczucie jest prawdziwe – juÂż to znasz. ZapomniaÂłeÂś. Diament zagubiÂł siĂŞ w stercie Âśmieci. Ale jeÂśli zdoÂłasz go odkryĂŚ, znajdziesz ten diament ponownie – jest twĂłj. Tak naprawdĂŞ nie moÂżna go utraciĂŚ, moÂżna go tylko zapomnieĂŚ. Rodzimy siĂŞ jako ludzie medytujÂący, ale potem uczymy siĂŞ nawykĂłw umysÂłu. Ale nasza prawdziwa natura pozostaje ukryta gdzieÂś w g³êbi, niczym podziemny strumieĂą. KtĂłregoÂś dnia – wystarczy nieco kopania – stwierdzisz, Âże to ÂźrĂłdÂło wci¹¿ bije, ÂźrĂłdÂło ÂświeÂżych wĂłd. A znalezienie go jest najwiĂŞkszÂą radoÂściÂą w Âżyciu. Medytacja to nie koncentracjaMedytacja to nie koncentracja. W koncentracji jest jaŸù, ktĂłra siĂŞ koncentruje, i jest przedmiot koncentracji. Jest dualizm. W medytacji nie ma nikogo wewnÂątrz i nie ma niczego na zewnÂątrz. To nie jest koncentracja. Nie ma podziaÂłu na wnĂŞtrze i zewnĂŞtrze. WnĂŞtrze pÂłynie w zewnĂŞtrzu, zewnĂŞtrze pÂłynie we wnĂŞtrzu. Przestaje istnieĂŚ rozdziaÂł, granica, kres. WnĂŞtrze jest na zewnÂątrz, zewnĂŞtrze jest wewnÂątrz; jest to ÂświadomoœÌ nie-dualistyczna. Koncentracja jest ÂświadomoÂściÂą dualistycznÂą. Dlatego koncentracja powoduje zmĂŞczenie, dlatego gdy siĂŞ koncentrujesz, czujesz siĂŞ wyczerpany. A nie moÂżesz koncentrowaĂŚ siĂŞ przez 24 godziny, musisz skorzystaĂŚ z wakacji, odpocz¹Ì. Koncentracja nie moÂże staĂŚ siĂŞ twojÂą naturÂą. Medytacja nie mĂŞczy, medytacja nie wyczerpuje. Medytacja moÂże staĂŚ siĂŞ czymÂś na ca³¹ dobĂŞ – dzieĂą w dzieĂą, rok w rok. MoÂże staĂŚ siĂŞ wiecznoÂściÂą. Sama w sobie jest odprĂŞÂżeniem. PierwszÂą rzeczÂą jest poznanie medytacji. Wszystko inne jest wtĂłrne. Nie mogĂŞ ci powiedzieĂŚ, Âże powinieneÂś medytowaĂŚ, mogĂŞ ci tylko wyjaÂśniĂŚ co to jest. JeÂśli mnie zrozumiesz jesteÂś w medytacji – nie ma w tym Âżadnego nakazu. JeÂśli mnie nie zrozumiesz nie bĂŞdziesz w medytacji.Koncentracja to dziaÂłanie, dziaÂłanie woli. Medytacja to stan bez woli, stan nie-dziaÂłania. To odprĂŞÂżenie. Po prostu zapadasz siĂŞ we wÂłasne istnienie, a to istnienie jest tym samym co bycie Wszystkim. W koncentracji umysÂł funkcjonuje na podstawie wniosku – coÂś robisz. Koncentracja wynika z przeszÂłoÂści. W medytacji nie kryje siĂŞ Âżaden wniosek. Nie robisz nic konkretnego, po prostu jesteÂś. Nie ma w tym przeszÂłoÂści, jest to nieskaÂżone przeszÂłoÂściÂą. Nie ma w tym przyszÂłoÂści, jest to czyste od wszelkiej przyszÂłoÂści, I to Lao Tzu nazywa wei-wu-wei – dziaÂłaniem przez nie-dziaÂłanie. Tak mĂłwiÂą mistrzowie zenu – siedzĂŞ w ciszy, nic nie robiĂŞ, przychodzi wiosna i trawa sama roÂśnie. PamiĂŞtaj: sama – niczego siĂŞ nie robi. Nie wyciÂągasz trawy – wiosna przychodzi i trawa sama roÂśnie. Ten stan – gdy pozwalasz Âżyciu pÂłyn¹Ì wÂłasnym nurtem, gdy nie chcesz kierowaĂŚ, gdy w Âżaden sposĂłb nie chcesz go kontrolowaĂŚ, gdy nie manipulujesz, gdy nie narzucasz Âżadnej dyscypliny – ten stan czystej niezdyscyplinowanej spontanicznoÂści to wÂłaÂśnie medytacja. Medytacja jest w teraÂźniejszoÂści, czystej teraÂźniejszoÂści. Medytacja jest natychmiastowoÂściÂą. Nie moÂżesz medytowaĂŚ, w medytacji moÂżesz byĂŚ. Nie moÂżesz byĂŚ w koncentracji, moÂżesz siĂŞ koncentrowaĂŚ. Koncentracja to coÂś ludzkiego, medytacja to coÂś boskiego. Wybieranie medytacjiOd samego poczÂątku znajdÂź coÂś, co do ciebie przemawia. Medytacja nie powinna byĂŚ narzuconym wysiÂłkiem. JeÂśli bĂŞdzie narzucona, od samego poczÂątku skazana jest na niepowodzenie. CoÂś narzuconego nie uczyni ciĂŞ naturalnym. Nie potrzeba tworzyĂŚ zbĂŞdnego konfliktu. Trzeba to zrozumieĂŚ, gdyÂż umysÂł ma naturalnÂą skÂłonnoœÌ do medytowania – jeÂśli dasz mu coÂś, co do niego przemawia jeÂśli jesteÂś ukierunkowany na ciaÂło, sÂą sposoby dotarcia do Boga przez ciaÂło, poniewaÂż ciaÂło rĂłwnieÂż naleÂży do Boga. JeÂśli czujesz, Âże jesteÂś ukierunkowany na serce – modlitwa. JeÂśli czujesz, Âże jesteÂś ukierunkowany na intelekt – medytacja. Ale moje medytacje sÂą w pewnej mierze odmienne. StaraÂłem siĂŞ opracowaĂŚ metody, ktĂłre mogÂą byĂŚ wykorzystywane przez wszystkie trzy typy. Wiele siĂŞ w nich korzysta z ciaÂła, wiele z serca i wiele z inteligencji. Wszystkie trzy elementy sÂą ze sobÂą po³¹czone i na ró¿nych ludzi w ró¿ny sposĂłb oddziaÂływujÂą. CiaÂło, serce, umysÂł – wszystkie moje medytacje idÂą w tym samym kierunku. ZaczynajÂą od ciaÂła, idÂą przez serce, docierajÂą do umysÂłu, a potem wykraczajÂą dalej. Zawsze pamiĂŞtaj – to, co lubisz, moÂże wejœÌ w ciebie g³êboko; tylko to moÂże wejœÌ w ciebie g³êboko. Lubienie oznacza po prostu, Âże to coÂś ci odpowiada. Rytm tego jest z tobÂą w harmonii; miĂŞdzy tobÂą i tÂą metodÂą jest jakaÂś subtelna harmonia. Gdy polubisz jak¹œ metodĂŞ, nie stawaj siĂŞ wobec niej skÂąpy – wejdÂź w niÂą na tyle, na ile zdoÂłasz. MoÂżesz robiĂŚ jÂą raz dziennie, lub – o ile to moÂżliwe – dwa razy dziennie. Im wiĂŞcej bĂŞdziesz jÂą robiÂł, tym bardziej jÂą polubisz. Porzucaj danÂą metodĂŞ dopiero gdy zniknie radoœÌ – wtedy to, co miaÂła ona zrobiĂŚ, zostaÂło zrobione. Szukaj innej metody. ÂŻadna metoda nie moÂże doprowadziĂŚ do samego koĂąca. W tej podró¿y wiele razy bĂŞdziesz musiaÂł przesiadaĂŚ siĂŞ z pociÂągu na pociÂąg. Dana metoda doprowadzi ciĂŞ tylko do jednego stanu. Poza nim nie bĂŞdzie przydatna, juÂż siĂŞ speÂłniÂła. O dwĂłch rzeczach trzeba wiĂŞc pamiĂŞtaĂŚ – gdy polubisz jak¹œ metodĂŞ, wejdÂź w niÂą tak g³êboko, jak jest to moÂżliwe, ale nigdy nie stawaj siĂŞ od niej uzaleÂżniony, bo pewnego dnia bĂŞdziesz i jÂą musiaÂł porzuciĂŚ. JeÂśli za bardzo siĂŞ od niej uzaleÂżnisz, stanie siĂŞ czymÂś w rodzaju narkotyku – nie moÂżesz jej zostawiĂŚ. Przestanie ciĂŞ cieszyĂŚ – nic ci nie daje, a staÂła siĂŞ nawykiem. Wtedy moÂżna w niej trwaĂŚ, ale krĂŞcisz siĂŞ w kó³ko; dalej nie moÂże ciĂŞ ona poprowadziĂŚ. Niech wiĂŞc radoœÌ bĂŞdzie tym wyznacznikiem. JeÂśli jest radoœÌ, trwaj w niej, trwaj do ostatniej drobiny radoÂści. Trzeba wycisn¹Ì jÂą do samego koĂąca. Nie wolno zostawiĂŚ ani odrobiny tego soku... ani jednej kropli. A potem zdobÂądÂź siĂŞ na porzucenie jej. Wybierz jak¹œ innÂą metodĂŞ, ktĂłra znĂłw daje ci radoœÌ. Wiele razy trzeba bĂŞdzie dokonywaĂŚ takich zmian. ZaleÂży to od czÂłowieka, a bardzo rzadko zdarza siĂŞ tak, Âżeby jedna metoda wystarczyÂła na ca³¹ podró¿ Nie potrzeba robiĂŚ wielu medytacji, gdyÂż moÂżesz robiĂŚ coÂś, co wprowadzi zamieszanie, co jest sprzeczne, i pojawi siĂŞ bĂłl. Wybierz dwie medytacje i trzymaj siĂŞ ich. A tak naprawdĂŞ chcĂŞ, ÂżebyÂś wybraÂł jednÂą – tak byÂłoby najlepiej. Lepiej jest powtarzaĂŚ wiele razy to jedno, co ci odpowiada. Wtedy wejdzie to coraz g³êbiej. PrĂłbujesz tylu rzeczy – jednego dnia prĂłbujesz jednego, drugiego dnia czegoÂś innego, i wymyÂślasz coÂś swojego – a wtedy moÂżesz wprowadziĂŚ wiele zamieszania. W ksiĂŞdze tantry jest sto dwanaÂście medytacji. MoÂżna zwariowaĂŚ! JuÂż jesteÂś zwariowany! Medytacje to nie zabawa. Czasem mogÂą byĂŚ niebezpieczne. Bawisz siĂŞ z subtelnym, bardzo subtelnym mechanizmem umysÂłu. Czasem coÂś drobnego, co robiÂłeÂś, a z czego nie zdawaÂłeÂś sobie sprawy, moÂże staĂŚ siĂŞ niebezpieczne. Dlatego nie prĂłbuj niczego wymyÂślaĂŚ i nie rĂłb swoich wÂłasnych pomieszanych medytacji. Wybierz dwie i po prostu prĂłbuj ich przez kilka tygodni. Stwarzanie przestrzeni do medytacjiJeÂśli zdoÂłasz stworzyĂŚ jakieÂś specjalne miejsce – ma³¹ ÂświÂątyniĂŞ czy zakÂątek domu – gdzie moÂżesz medytowaĂŚ codziennie, nie uÂżywaj tego zakÂątka do Âżadnego innego celu, poniewaÂż kaÂżdy cel ma wÂłasnÂą wibracjĂŞ. Wykorzystuj ten zakÂątek tylko do medytacji i niczego innego. Ten zakÂątek naÂładuje siĂŞ i bĂŞdzie co dnia czekaÂł na ciebie. Ten zakÂątek bĂŞdzie ciĂŞ wspieraÂł, to otoczenie stworzy pewnÂą wibracjĂŞ, szczegĂłlnÂą atmosferĂŞ, w ktĂłrej z wiĂŞkszÂą ÂłatwoÂściÂą moÂżesz wchodziĂŚ coraz g³êbiej. To dlatego tworzono ÂświÂątynie, koÂścioÂły i meczety – po to wÂłaÂśnie, by mieĂŚ miejsce istniejÂące tylko dla modlitwy i medytacji. JeÂżeli moÂżesz wybraĂŚ do medytacji sta³¹ porĂŞ, to takÂże bĂŞdzie wielkÂą pomocÂą, bo ciaÂło, umysÂł, to mechanizm. JeÂśli jadasz co dzieĂą o tej samej porze, o tej wÂłaÂśnie porze ciaÂło zaczyna woÂłaĂŚ jeœÌ. Czasem moÂżesz nawet robiĂŚ mu numery. JeÂśli jadasz o pierwszej i na zegarze jest akurat pierwsza, jesteÂś gÂłodny – nawet jeÂśli zegar wskazuje niewÂłaÂściwÂą godzinĂŞ i jest dopiero jedenasta czy dwunasta. Patrzysz na zegar wskazujÂący pierwszÂą i nagle czujesz w Âśrodku g³ód. Twoje ciaÂło to mechanizm. Gdy mĂłwiĂŞ „medytuj”, wiem Âże przez medytacjĂŞ nikt nie dociera; ale przez medytacjĂŞ docierasz do miejsca, gdzie Âżadna medytacja nie jest moÂżliwa.TakÂże twĂłj umysÂł jest mechanizmem. Medytuj codziennie w tym samym miejscu, o tej samej porze, a stworzy to w ciele i umyÂśle g³ód medytacji. Codziennie o tej wÂłaÂśnie porze twoje ciaÂło i umysÂł bĂŞdÂą domagaĂŚ siĂŞ, abyÂś wszedÂł w medytacjĂŞ. BĂŞdzie to pomocne. Tworzy siĂŞ w tobie przestrzeĂą, ktĂłra staje siĂŞ gÂłodem, pragnieniem. Na poczÂątku jest to bardzo dobre. PĂłki nie jesteÂś tu, gdzie medytacja staÂła siĂŞ naturalna i moÂżesz medytowaĂŚ gdziekolwiek, w dowolnym miejscu, o dowolnej porze – dotÂąd wykorzystuj te mechaniczne Âśrodki ciaÂła i umysÂłu jako pomoc. Daje ci to pewien klimat – gasisz ÂświatÂło, w pokoju palisz jakieÂś kadzidÂło, zakÂładasz okreÂślony strĂłj, jesteÂś na pewnej wysokoÂści, masz pewnÂą miĂŞkkoœÌ, masz dywan jednego rodzaju, przyjmujesz jak¹œ pozycjĂŞ. Wszystko to pomaga, ale niczego nie jest powodem. JeÂśli ktoÂś inny zachowa siĂŞ tak samo, moÂże to byĂŚ przeszkodÂą. KaÂżdy powinien znaleŸÌ swĂłj wÂłasny rytuaÂł. RytuaÂł ma ci tylko pomĂłc w rozluÂźnieniu siĂŞ i czekaniu. A kiedy jesteÂś rozluÂźniony i czekasz, (o siĂŞ dzieje; tak, jak sen – BĂłg do ciebie przychodzi. Tak, jak miÂłoœÌ – BĂłg do ciebie przychodzi. Nie moÂżesz sprawiĂŚ tego wolÂą, nie moÂżesz tego wymusiĂŚ. BÂądÂź rozluÂźniony i naturalnyMoÂżna byĂŚ obsesyjnie opĂŞtanym przez medytacjĂŞ, i obsesja jest problemem – byÂłeÂś opĂŞtany pieniĂŞdzmi, teraz jesteÂś opĂŞtany medytacjÂą. PieniÂądze nie sÂą problemem, obsesyjne opĂŞtanie jest problemem. ByÂłeÂś opĂŞtany przez handel, teraz jesteÂś opĂŞtany przez Boga. Nie handel jest problemem, ale obsesja. Trzeba byĂŚ luÂźnym i naturalnym, przez nic nie opĂŞtanym, ani przez umysÂł, ani przez medytacjĂŞ. Tylko wtedy – kiedy jesteÂś bez zajĂŞcia, bez obsesji, gdy pÂłyniesz – zdarza siĂŞ to NajwyÂższe. Tyle w sprawie wyjaÂśnieĂą udzielonych przez Osho.ÂŹrĂłdÂło: TECHNIKI MEDYTACYJNE - PORADNIK PRAKTYCZNY OSHO********************************************************************* Medytacja ÂśmiechuKaÂżdego ranka, po przebudzeniu, zanim otworzysz oczy, przeciÂągnij siĂŞ jak kot. RozciÂągnij kaÂżde w³ókienko ciaÂła. Po 3–4 minutach, nadal z zamkniĂŞtymi oczami, zacznij siĂŞ ÂśmiaĂŚ. Przez piĂŞĂŚ minut po prostu siĂŞ Âśmiej. PoczÂątkowo bĂŞdziesz to robiÂł, ale wkrĂłtce odgÂłosy twoich usiÂłowaĂą wywoÂłajÂą szczery Âśmiech. ZatraĂŚ siĂŞ w tym Âśmiechu. MoÂże minie kilka dni zanim nastÂąpi to naprawdĂŞ, tak bardzo jesteÂśmy nieprzyzwyczajeni do tego zjawiska. Ale szybko stanie siĂŞ to spontaniczne i zmieni caÂły twĂłj dzieĂą. Tym ktĂłrzy majÂą trudnoÂści z totalnym Âśmiechem, lub czujÂą Âże ich Âśmiech jest faÂłszywy, Osho sugeruje prostÂą technikĂŞ: Rankiem, wczeÂśnie, przed zjedzeniem czegokolwiek, wypij prawie wiadro wody – ciepÂłej, z rozpuszczonÂą solÂą. Wypij jÂą, i zrĂłb to szybko, inaczej nie zdoÂłasz duÂżo wypiĂŚ. Potem pochyl siĂŞ i wypÂłucz gardÂło tak, by woda popÂłynĂŞÂła z powrotem. BĂŞdzie to wymiotowanie wodÂą – i oczyÂści ci przeÂłyk. Nie trzeba nic innego. W przeÂłyku jest blok, taki, Âże gdy tylko chcesz siĂŞ ÂśmiaĂŚ, on na to nie pozwala. W jodze jest to niezbĂŞdna procedura, ktĂłrÂą trzeba przejœÌ. Nazywana jest „oczyszczeniem koniecznym”. Oczyszcza silnie i daje bardzo czysty przeÂłyk – rozpuszczajÂą siĂŞ wszystkie bloki. BĂŞdzie ciĂŞ to bawiĂŚ i przez caÂły dzieĂą bĂŞdziesz odczuwaĂŚ tĂŞ czystoœÌ. ÂŚmiech i Âłzy, a nawet mowa, wychodziĂŚ bĂŞdÂą z bardzo g³êbokiego Âśrodka. RĂłb to przez dziesiĂŞĂŚ dni, a wkrĂłtce bĂŞdziesz miaÂł najlepszy Âśmiech w okolicy! OSHO******************************************************************* Medytacja zÂłotego ÂświatÂłaJest to prosta metoda przemieniania energii i prowadzenia jej do gĂłry. Proces ten naleÂży powtarzaĂŚ przynajmniej dwa razy dziennie. NajlepszÂą porÂą jest wczesny ranek, tuÂż przed wstaniem z ³ó¿ka. Kiedy tylko poczujesz, Âże jesteÂś czujny, przebudzony, rĂłb to przez 20 minut. RĂłb to od razu, natychmiast, bo gdy wychodzisz ze snu, jesteÂś bardzo, bardzo delikatny, przyjmujÂący. Gdy wychodzisz ze snu, jesteÂś bardzo ÂświeÂży i to dziaÂłanie wejdzie bardzo g³êboko. To wtedy, gdy wychodzisz ze snu, jesteÂś mniej w umyÂśle niÂż kiedykolwiek – stÂąd pojawiajÂą siĂŞ przerwy, ktĂłrymi ta metoda przeniknie do twojego najg³êbszego rdzenia. A wczesnym rankiem, gdy siĂŞ budzisz, i gdy budzi siĂŞ caÂła ziemia, na caÂłym Âświecie jest wielka fala energii przebudzenia – skorzystaj z tej fali, nie przegap okazji. Wszystkie dawne religie mĂłwiÂą o modleniu siĂŞ wczeÂśnie rano, gdy wzeszÂło sÂłoĂące, gdyÂż wschĂłd sÂłoĂąca jest wzejÂściem wszystkich energii w egzystencji. W takiej chwili moÂżesz unosiĂŚ siĂŞ na narastajÂącej fali energii – bĂŞdzie to Âłatwiejsze. Wieczorem bĂŞdzie to trudne, energie bĂŞdÂą opadaĂŚ – wtedy bĂŞdziesz zmagaÂł siĂŞ pÂłynÂąc pod prÂąd. Rankiem pÂłyniesz z prÂądem. Po³ó¿ siĂŞ tak, jak leÂżysz w ³ó¿ku, na plecach. Oczy miej zamkniĂŞte. Gdy wdychasz, wizualizuj wielkie ÂświatÂło wchodzÂące do ciaÂła przez gÂłowĂŞ, jakby to sÂłoĂące wzeszÂło gdzieÂś w pobliÂżu twojej gÂłowy, jesteÂś pusty w Âśrodku i to zÂłote ÂświatÂło wlewa siĂŞ do gÂłowy, i idzie, idzie, g³êboko, g³êboko, i wychodzi przez palce stĂłp. Gdy wdychasz, rĂłb to z tÂą wizualizacjÂą. To zÂłote ÂświatÂło bĂŞdzie pomocne. OczyÂści caÂłe twoje ciaÂło i uczyni je absolutnie peÂłnym twĂłrczych moÂżliwoÂści, jest to mĂŞska energia. A gdy wydychasz, wizualizuj coÂś innego – ciemnoœÌ wchodzÂącÂą przez palce stĂłp, wielkÂą, ciemnÂą rzekĂŞ wchodzÂącÂą palcami stĂłp, podchodzÂącÂą do gĂłry i wychodzÂącÂą przez gÂłowĂŞ. Oddychaj wolno, g³êboko, abyÂś mĂłgÂł prowadziĂŚ wizualizacjĂŞ, jest to ÂżeĂąska energia. Uspokoi ciĂŞ, uczyni ciĂŞ przyjmujÂącym, wyciszy, da odpoczynek. RĂłb to bardzo wolno – a zaraz po Âśnie moÂżesz oddychaĂŚ bardzo g³êboko i wolno, poniewaÂż ciaÂło jest wypoczĂŞte, odprĂŞÂżone. UmysÂł to cierĂą, a wszystkie techniki to ciernie sÂłu¿¹ce wydobyciu tego pierwszego ciernia.DrugÂą najlepszÂą porÂą jest czas gdy idziesz spaĂŚ, wieczorem. Po³ó¿ siĂŞ na ³ó¿ku, odprĂŞÂż siĂŞ przez kilka minut. Gdy zaczniesz czuĂŚ, Âże wahasz siĂŞ miĂŞdzy snem i czuwaniem, wÂłaÂśnie poÂśrodku, znĂłw zacznij ten proces. RĂłb to przez 20 minut. JeÂśli zaÂśniesz w trakcie, bĂŞdzie to najlepsze, gdyÂż to dziaÂłanie pozostanie w podÂświadomoÂści i bĂŞdzie stale wywieraĂŚ wpÂływ. JeÂśli bĂŞdziesz stosowaĂŚ tĂŞ prostÂą metodĂŞ przez trzy miesiÂące, bĂŞdziesz zaskoczony – nie ma potrzeby tÂłumienia, przemiana juÂż zaczĂŞÂła siĂŞ dziaĂŚ. OSHO********************************************* Czekanie na wschĂłd sÂłoĂącaNa 15 minut przed wschodem sÂłoĂąca, gdy niebo staje siĂŞ nieco jaÂśniejsze, po prostu czekaj i patrz tak, jak wyczekuje siĂŞ umiÂłowanej – z takim napiĂŞciem, w tak g³êbokim czekaniu, z takÂą nadziejÂą i ekscytacjÂą – a mimo to spokojny. A sÂłoĂące niech wschodzi, obserwuj je. Nie trzeba patrzeĂŚ usilnie otwartymi oczyma, moÂżesz mrugaĂŚ. Odczuwaj jak rĂłwnoczeÂśnie wschodzi teÂż coÂś wewnÂątrz ciebie. Gdy sÂłoĂące pojawi siĂŞ na horyzoncie, zacznij odczuwaĂŚ, Âże jest blisko twojego pĂŞpka. Podchodzi do niego, i tu, w pĂŞpku, wznosi siĂŞ, wznosi siĂŞ, powoli. Wznosi siĂŞ sÂłoĂące, i wznosi siĂŞ teÂż ten wewnĂŞtrzny punkt ÂświatÂła. DziesiĂŞĂŚ minut wystarczy. Potem zamknij oczy. Gdy najpierw widzisz sÂłoĂące z otwartymi oczyma, tworzy to negatyw, a wiĂŞc gdy zamkniesz oczy, moÂżesz ujrzeĂŚ sÂłoĂące ÂświecÂące wewnÂątrz. I zmieni ciĂŞ to nadzwyczajnie. OSHO************************************** ChwaÂła wschodzÂącemu sÂłoĂącuWstaĂą o piÂątej rano, przed wschodem sÂłoĂąca, i przez pó³ godziny po prostu Âśpiewaj, mrucz, jĂŞcz, stĂŞkaj. Te dÂźwiĂŞki nie muszÂą mieĂŚ Âżadnego sensu. MuszÂą byĂŚ egzystencjalne, nic nie znaczÂące. MajÂą ciĂŞ cieszyĂŚ, to wszystko – to jest ich znaczenie. KoÂłysz siĂŞ. Niech stanie siĂŞ to wychwalaniem wschodzÂącego sÂłoĂąca i zaprzestaĂą tego dopiero gdy sÂłoĂące juÂż wzejdzie. Utrzyma to w tobie rytm na caÂły dzieĂą. JuÂż od rana bĂŞdziesz w harmonii i stwierdzisz, Âże dzieĂą jest inny; jesteÂś bardziej kochajÂący bardziej troskliwy, bardziej wspó³czujÂący, bardziej przyjacielski – mniej gwaÂłtowny, mniej w zÂłoÂści, mniej ambitny, mniej egoistyczny. Pierwszym, co naleÂży robiĂŚ, jest Âśmiech, gdyÂż wprowadza to nastawienie na caÂły dzieĂą. JeÂśli obudzisz siĂŞ ze Âśmiechem, wkrĂłtce zaczniesz czuĂŚ jak absurdalne jest to Âżycie. Nic nie jest powaÂżne – nawet z twoich rozczarowaĂą moÂżna siĂŞ ÂśmiaĂŚ, nawet z twojego bĂłlu moÂżna siĂŞ ÂśmiaĂŚ, nawet z ciebie moÂżna siĂŞ ÂśmiaĂŚ.OSHO
|
|
« Ostatnia zmiana: Sierpień 30, 2009, 20:03:38 wysłane przez Dariusz »
|
Zapisane
|
PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
|
|
|
Dariusz
 Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 3
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 6024
Zobacz profil
Email
|
 |
« Odpowiedz #1 : Wrzesień 05, 2009, 13:22:52 » |
|
*******************************************
Bieganie, jogging i pÂływanie
Zachowywanie czujnoÂści w ruchu jest Âłatwe i naturalne. Gdy siedzisz w wyciszeniu, zaÂśniĂŞcie jest naturalne. Gdy leÂżysz na ³ó¿ku, bardzo trudno jest zachowaĂŚ czujnoœÌ, bo caÂła sytuacja sprzyja zaÂśniĂŞciu. Ale w ruchu, rzecz jasna, nie moÂżesz zasn¹Ì, funkcjonujesz uwaÂżniej. Jedynym problemem jest to, Âże ruch moÂże staĂŚ siĂŞ mechaniczny. Naucz siĂŞ stapiaĂŚ w jedno ciaÂło, umysÂł i duszĂŞ. ZnajdÂź sposoby, w ktĂłrych moÂżesz funkcjonowaĂŚ jako pewna jednoœÌ. BiegajÂącym zdarza siĂŞ to wiele razy. Pewnie nie myÂślaÂłeÂś, Âże bieganie moÂże byĂŚ medytacjÂą, ale biegajÂący czasami doznajÂą ogromnego przeÂżycia medytacji, i sÂą zaskoczeni, bo tego nie szukali – kto by pomyÂślaÂł, Âże biegnÂący czÂłowiek doÂświadczy Boga? A tak siĂŞ dzieje. A teraz bieganie coraz bardziej staje siĂŞ nowÂą formÂą medytacji. MoÂże to nastÂąpiĂŚ podczas biegu. JeÂśli kiedyÂś biegaÂłeÂś, jeÂśli radowaÂło ciĂŞ bieganie wczeÂśnie rano, gdy powietrze jest ÂświeÂże i mÂłode, i caÂły Âświat wraca ze snu, budzi siĂŞ – biegÂłeÂś, i ciaÂło wspaniale funkcjonowaÂło, ÂświeÂże powietrze, nowy Âświat, na nowo zrodzony z ciemnoÂści nocy, wszystko wkoÂło ÂśpiewaÂło, czuÂłeÂś siĂŞ Âżywy... przychodzi ta chwila gdy biegnÂący znika i zostaje tylko biegniĂŞcie. CiaÂło, umysÂł i dusza zaczynajÂą dziaÂłaĂŚ razem – nagle wyzwolony jest wewnĂŞtrzny orgazm.
Medytacja to lek. To jedyny lek. Zapomnij wiĂŞc o swoich problemach po prostu wejdÂź w medytacjĂŞ.
BiegajÂący czasem przypadkowo napotykajÂą doznanie czwartego, turiya, ale przegapiajÂą je – myÂślÂą, Âże ich radowanie siĂŞ tÂą chwilÂą byÂło tylko skutkiem biegniĂŞcia – Âże to cudowny dzieĂą, zdrowe ciaÂło i taki piĂŞkny Âświat, i Âże byÂł to tylko jakiÂś nastrĂłj. Nie zauwaÂżajÂą tego – ale sÂądzĂŞ, Âże gdyby to zauwaÂżali, biegajÂący moÂże zbliÂżyĂŚ siĂŞ do medytacji tak bardzo jak nikt inny. Jogging moÂże byĂŚ ogromnÂą pomocÂą, pÂływanie moÂże byĂŚ ogromnÂą pomocÂą. Wszystko to trzeba przemieniĂŚ w medytacje. PorzuĂŚ te stare wyobraÂżenia o medytacji, Âże medytacjÂą jest tylko siedzenie pod drzewem w jakiejÂś pozycji jogi. To tylko jeden ze sposobĂłw, i dla paru osĂłb jest on moÂże odpowiedni, ale nie nadaje siĂŞ dla wszystkich. Dla maÂłego dziecka nie jest to medytacja, jest to tortura. Ola mÂłodego czÂłowieka, ktĂłry jest peÂłen Âżycia, wibrujÂący, jest to tÂłumienie, nie medytacja. Rankiem zacznij bieg. Zacznij od poÂłowy kilometra, potem jeden kilometr, w koĂącu dojdÂź do przynajmniej piĂŞciu kilometrĂłw. BiegnÂąc uÂżywaj caÂłego ciaÂła. Nie biegnij tak, jakbyÂś byÂł w kaftanie bezpieczeĂąstwa. Biegnij jak maÂłe dziecko, uÂżywajÂąc caÂłego ciaÂła – dÂłoni i stĂłp – i biegnij. Oddychaj g³êboko, brzuchem. Potem siÂądÂź pod drzewem, odpocznij, poĂŚ siĂŞ, niech przyjdzie chÂłodny wietrzyk; odczuwaj spokĂłj. BĂŞdzie to bardzo g³êbokÂą pomocÂą. Czasem po prostu staĂą na ziemi, bez butĂłw, i czuj ch³ód, miĂŞkkoœÌ, ciepÂło. Cokolwiek ziemia gotowa jest daĂŚ w tej chwili, odczuwaj to i pozwĂłl temu przez siebie przepÂływaĂŚ, i pozwĂłl swej energii spÂływaĂŚ do ziemi. BÂądÂź po³¹czony z ziemiÂą. Gdy jesteÂś po³¹czony z ziemiÂą, jesteÂś po³¹czony z Âżyciem. Gdy jesteÂś po³¹czony z ziemiÂą, jesteÂś po³¹czony z ciaÂłem. Gdy jesteÂś po³¹czony z ziemiÂą, stajesz siĂŞ bardzo wraÂżliwy i scentrowany – i to tego wÂłaÂśnie potrzeba.
To jest caÂła sztuka medytacji – jak byĂŚ g³êboko w dziaÂłaniu, jak wyrzec siĂŞ myÂślenia i jak przeksztaÂłciĂŚ tĂŞ energiĂŞ, ktĂłra porusza siĂŞ w myÂśleniu, w ÂświadomoœÌ.
Nigdy nie staĂą siĂŞ ekspertem od biegania – bÂądÂź amatorem, aby moÂżna byÂło zachowaĂŚ czujnoœÌ. JeÂśli odczujesz, Âże bieganie staÂło siĂŞ automatyczne, porzuĂŚ je – sprĂłbuj pÂływania. JeÂśli to stanie siĂŞ automatyczne, wtedy taĂączenie. PamiĂŞtaĂŚ naleÂży o tym, Âże ruch jest jedynie sytuacjÂą sÂłu¿¹cÂą stworzeniu ÂświadomoÂści. DopĂłki stwarza ÂświadomoœÌ – dobrze. Gdy przestanie stwarzaĂŚ ÂświadomoœÌ, przestanie byĂŚ przydatny, zmieĂą go na inny ruch, w ktĂłrym znĂłw bĂŞdziesz musiaÂł byĂŚ czujny. Nigdy nie pozwĂłl, aby jakakolwiek aktywnoœÌ staÂła siĂŞ automatyczna.
OSHO
********************************************
„OpracowaÂłem pewien sposĂłb...”
UmysÂł jest bardzo powaÂżny, a medytacja jest absolutnie niepowaÂżna. Gdy to mĂłwiĂŞ, moÂżesz byĂŚ zdezorientowany, bo ludzie ciÂągle z wielkÂą powagÂą mĂłwiÂą o medytacji. Ale medytacja to nic powaÂżnego. Przypomina zabawĂŞ – niepowaÂżnÂą. Szczera, ale niepowaÂżna. Nie jest czymÂś takim, jak praca, bardziej przypomina zabawĂŞ. Zabawa nie jest aktywnoÂściÂą. Nawet gdy jest aktywna, nie jest aktywnoÂściÂą. Zabawa to sama przyjemnoœÌ. Taka aktywnoœÌ do nikÂąd nie zmierza; nie ma Âżadnej motywacji. Jest to raczej sama czysta, pÂłynÂąca energia. Ale jest to trudne, bo tak bardzo jesteÂśmy zajĂŞci aktywnoÂściami. Zawsze byliÂśmy tak aktywni, Âże aktywnoœÌ staÂła siĂŞ g³êboko zakorzenionÂą obsesjÂą. Nawet we Âśnie jesteÂśmy aktywni. JesteÂśmy aktywni nawet wtedy, kiedy myÂślimy o odprĂŞÂżeniu. Nawet z odprĂŞÂżenia czynimy aktywnoœÌ; aby siĂŞ odprĂŞÂżyĂŚ, czynimy wysiÂłki. To absurdalne! Ale tak siĂŞ dzieje na skutek mechanicznych nawykĂłw umysÂłu.
KiedyÂś tak siĂŞ zdarzyÂło, Âże dwa psy obserwowaÂły ludzi robiÂących medytacjĂŞ dynamicznÂą. Jeden z nich mĂłwi drugiemu: ‘kiedy to robiĂŞ mĂłj pan daje mi piguÂłki na robaki’”
Co wiĂŞc robiĂŚ? Tylko nie-aktywnoœÌ doprowadza do wewnĂŞtrznego centrum, ale umysÂł nie potrafi wyobraziĂŚ sobie nie-aktywnoÂści. Co wiĂŞc robiĂŚ? OpracowaÂłem pewien sposĂłb. A polega on na tym, Âżeby byĂŚ aktywnym do takiego stopnia, Âże aktywnoœÌ po prostu ustaje – bÂądÂź aktywny do szaleĂąstwa, tak, Âże umysÂł, ktĂłry pragnie byĂŚ aktywnym, zostaje wyrzucony z organizmu. Dopiero wtedy – po g³êbokim katharsis – moÂżesz zapaœÌ w nie-aktywnoœÌ i mieĂŚ przebÂłysk tego Âświata, ktĂłry nie jest Âświatem wysiÂłku. Gdy poznasz ten Âświat, moÂżesz w niego wchodziĂŚ bez Âżadnego wysiÂłku. Gdy go poczujesz – jak byĂŚ po prostu tu i teraz, nic nie robiÂąc – moÂżesz w kaÂżdej chwili w niego wchodziĂŚ; gdziekolwiek jesteÂś, moÂżesz w nim pozostawaĂŚ. W koĂącu moÂżesz byĂŚ na zewnÂątrz aktywny, a wewnÂątrz w g³êbokiej nie-aktywnoÂści. Metody oparte na katharsis sÂą wynalazkiem wspó³czesnoÂści. Za czasĂłw Buddy nie byÂły potrzebne, poniewaÂż ludzie nie byli tak stÂłumieni. Ludzie byli naturalni, Âżyli prymitywnie – Âżyciem niecywilizowanym, spontanicznym. Dlatego vipassana – vipassana oznacza wglÂąd – dawana byÂła przez BuddĂŞ ludziom wprost. Ale teraz nie moÂżesz od razu wejœÌ w vipassanĂŞ. A nauczyciele, ktĂłrzy nadal nauczajÂą vipassany bezpoÂśrednio, nie nale¿¹ do tego stulecia – sÂą w tyle o dwa tysiÂące lat. Owszem, czasem mogÂą pomĂłc jednej czy dwĂłm osobom na sto, ale to niewiele, ja wprowadzam metody oparte na katharsis, by najpierw zostaÂło zneutralizowane to, co cywilizacja ci uczyniÂła – abyÂś znĂłw staÂł siĂŞ prymitywny. Z tej prymitywnoÂści, z tej pierwotnej niewinnoÂści, wglÂąd staje siĂŞ Âłatwo dostĂŞpny.
OSHO
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 08, 2009, 17:51:44 wysłane przez Dariusz »
|
Zapisane
|
PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
|
|
|
Dariusz
 Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 3
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 6024
Zobacz profil
Email
|
 |
« Odpowiedz #2 : Wrzesień 08, 2009, 18:01:01 » |
|
MEDYTACJA DYNAMICZNA praktykowana w oÂśrodkach Osho codziennie rano
Gdy koĂączy siĂŞ sen, caÂła przyroda oÂżywia siĂŞ; noc minĂŞÂła, nie ma juÂż ciemnoÂści, sÂłoĂące wstaje i wszystko staje siĂŞ Âświadome i czujne, jest to medytacja, w ktĂłrej musisz byĂŚ ciÂągle czujny, Âświadomy, uwaÂżny – cokolwiek robisz. Pozostawaj obserwatorem. Nie zgub siĂŞ. ÂŁatwo jest zgubiĂŚ siĂŞ. OddychajÂąc, moÂżesz zapomnieĂŚ. MoÂżesz tak bardzo staĂŚ siĂŞ jednym z oddychaniem, Âże zapomnisz o obserwatorze. A wtedy przegapiasz cel tej praktyki. Oddychaj najszybciej, najg³êbiej, jak to moÂżliwe, w³ó¿ w to ca³¹ swÂą energiĂŞ, ale nadal pozostawaj obserwatorem. Obserwuj to, co siĂŞ dzieje jakbyÂś byÂł widzem, jakby to wszystko dziaÂło siĂŞ komuÂś innemu, jakby wszystko dziaÂło siĂŞ w ciele, a ÂświadomoœÌ jest po prostu scentrowana i obserwujÂąca. To bycie obserwatorem musi byĂŚ zachowane we wszystkich trzech fazach. A gdy wszystko siĂŞ zatrzyma i w czwartej fazie staniesz siĂŞ caÂłkowicie bierny, nieruchomy, ta uwaÂżnoœÌ siĂŞgnie szczytu. Medytacja dynamiczna trwa godzinĂŞ, skÂłada siĂŞ z piĂŞciu czĂŞÂści. MoÂżna jÂą robiĂŚ samemu, ale energia bĂŞdzie potĂŞÂżniejsza gdy praktykuje siĂŞ jÂą w grupie. Jest ona doznaniem indywidualnym, dlatego nie zwracaj uwagi na ludzi wokoÂło i caÂły czas miej oczy zamkniĂŞte, a najlepiej zasÂłoniĂŞte przepaskÂą. Najlepiej robiĂŚ jÂą z pustym Âżo³¹dkiem i w luÂźnym wygodnym stroju. JeÂśli miejsce nie pozwala na haÂłasowanie, moÂżesz robiĂŚ cichÂą odmianĂŞ – zamiast wyrzucaĂŚ dÂźwiĂŞki z siebie, niech hatharsis w drugiej czĂŞÂści zachodzi caÂłkowicie w ruchach ciaÂła. W trzeciej czĂŞÂści dÂźwiĂŞk „hu” moÂże byĂŚ wybijany w ciszy, wewnÂątrz, a piÂąta czêœÌ moÂże staĂŚ siĂŞ taĂącem peÂłnym ekspresji.
CzêœÌ pierwsza – 10 minut
Oddychaj chaotycznie nosem, koncentrujÂąc siĂŞ stale na wydechu. Wdechem ciaÂło zajmie siĂŞ samo. RĂłb to najszybciej i najmocniej jak to jest moÂżliwe – a potem jeszcze nieco mocniej, aÂż dosÂłownie staniesz siĂŞ oddychaniem. Dla wspomoÂżenia gromadzenia energii wykorzystuj naturalne ruchy ciaÂła. Poczuj jak energia gromadzi siĂŞ, ale nie puszczaj jej w czasie tej pierwszej czĂŞÂści.
CzêœÌ druga – 10 minut
Wybuchnij! PuœÌ wszystko, co tylko potrzebuje byÌ wyrzuconym na zewn¹trz. Oszalej totalnie, wrzeszcz, krzycz, p³acz, skacz, trzêœ siê, taùcz, œpiewaj, œmiej siê, rzucaj siê na wszystkie strony. Niczego nie powstrzymuj, ca³e cia³o utrzymuj w ruchu. Czêsto na pocz¹tku pomaga odrobina udawania. Nigdy nie pozwól, ¿eby umys³ ingerowa³ w to, co siê dzieje. B¹dŸ totalny.
CzeœÌ trzecia – 10 minut
Z podniesionymi rĂŞkami podskakuj i moÂżliwie najg³êbiej wykrzykuj mantrĂŞ „HU! HU! HU!” Przy kaÂżdym opadniĂŞciu na ziemiĂŞ, na podeszwy stĂłp, niech dÂźwiĂŞk ten wbija siĂŞ g³êboko w oÂśrodek seksu. Daj z siebie wszystko, wyczerpuj siĂŞ totalnie.
CzeœÌ czwarta – 15 minut
Stop! Zatrzymaj siĂŞ w bezruchu, w takiej pozycji, w jakiej jesteÂś. W Âżaden sposĂłb nie ukÂładaj ciaÂła. KaszlniĂŞcie, poruszenie – cokolwiek – rozproszy przepÂływ energii i caÂły wysiÂłek pĂłjdzie na marne. BÂądÂź obserwatorem wszystkiego, co siĂŞ z tobÂą dzieje.
CzeœÌ piÂąta – 15 minut
ÂŚwiĂŞtuj i raduj siĂŞ razem z muzykÂą i taĂącem, wyraÂżaj wdziĂŞcznoœÌ wszystkiemu. Zachowaj to szczĂŞÂście w sobie przez caÂły dzieĂą. KtoÂś powiedziaÂł, Âże medytacja, ktĂłrÂą tutaj robimy, zdaje siĂŞ byĂŚ czystym szaleĂąstwem. Tak jest. I jest tak z pewnego powodu. W tym szaleĂąstwie jest metoda, zostaÂła ona dobrana Âświadomie. PamiĂŞtaj – z wÂłasnej woli nie moÂżesz oszaleĂŚ. SzaleĂąstwo tobÂą owÂładnie. Tylko wtedy moÂżesz oszaleĂŚ. A jeÂśli wchodzisz w szaleĂąstwo z wÂłasnej woli, jest to coÂś zupeÂłnie innego. Kontrolujesz wszystko, a kto potrafi kontrolowaĂŚ nawet swoje szaleĂąstwo, ten nigdy nie oszaleje.
Drwal, kamieniarz – nie potrzebujÂą robiĂŚ medytacji opartej na katharsis – robiÂą jÂą przez caÂły dzieĂą. Ale dla czÂłowieka wspó³czesnego wszystko siĂŞ zmieniÂło. Osho mĂłwi o niektĂłrych reakcjach mogÂących nastÂąpiĂŚ w ciele na skutek g³êbokiego katharsis medytacji dynamicznej. JeÂśli odczujesz bĂłl, zwróÌ na niego uwagĂŞ i nie rĂłb nic. Uwaga to potĂŞÂżny miecz – tnie wszystko. Po prostu zwróÌ uwagĂŞ na ten bĂłl. Siedzisz chociaÂżby cicho w ostatniej czĂŞÂści medytacji, bez ruchu, tyle doznaĂą czujesz w ciele. Czujesz, Âże martwieje ci noga, jakieÂś swĂŞdzenie w dÂłoni, czujesz mrĂłwki wĂŞdrujÂące po ciele. Wiele razy spoglÂądasz, ale mrĂłwek nie ma. To mrowienie jest wewnÂątrz, nie na zewnÂątrz. Co masz zrobiĂŚ? Czujesz, Âże martwieje ci noga? Obserwuj, ca³¹ uwagĂŞ skup na niej. Czujesz swĂŞdzenie? Nie drap siĂŞ. To nie pomoÂże. Po prostu zwróÌ na to uwagĂŞ. Nie otwieraj oczu. ZwróÌ uwagĂŞ do wewnÂątrz i tylko czekaj i obserwuj. Po paru sekundach swĂŞdzenie zniknie. Cokolwiek siĂŞ dzieje – nawet jeÂśli czujesz bĂłl, ostry bĂłl w brzuchu czy gÂłowie. Dzieje siĂŞ tak, gdyÂż w medytacji zmienia siĂŞ caÂłe ciaÂło. Zmienia siĂŞ jego chemia. Dzieje siĂŞ coÂś nowego i ciaÂło jest w chaosie. Czasem podziaÂła to na brzuch, gdyÂż w brzuchu stÂłumiÂłeÂś wiele emocji, i wszystkie one zostaÂły pobudzone. Czasem przyjdzie ci ochota wymiotowaĂŚ, poczujesz siĂŞ niedobrze. Czasem odczujesz ostry bĂłl w gÂłowie, gdyÂż medytacja zmienia wewnĂŞtrznÂą strukturĂŞ mĂłzgu. W trakcie medytacji jesteÂś w prawdziwym chaosie. WkrĂłtce wszystko siĂŞ uspokoi. Ale na razie wszystko jest w nieÂładzie. Co masz wiĂŞc robiĂŚ? Po prostu zobacz ten bĂłl w gÂłowie, obserwuj go. BÂądÂź obserwatorem. Po prostu zapomnij, Âże to robisz – i stopniowo wszystko ucichnie, i ucichnie tak piĂŞknie i z takim wdziĂŞkiem, Âże nie uwierzysz jeÂśli tego nie doznasz. Zniknie nie tylko bĂłl gÂłowy – bo energia, ktĂłra stwarzaÂła ten bĂłl, jeÂśli jest obserwowana, znika – ta sama energia staje siĂŞ przyjemnoÂściÂą. Energia jest ta sama.
Medytacja zaczyna siĂŞ katharsis a koĂączy ÂświĂŞtowaniem.
BĂłl i przyjemnoœÌ to dwa wymiary tej samej energii. JeÂśli zdoÂłasz pozostaĂŚ w wyciszonym siedzeniu i zwracaĂŚ bĂŞdziesz uwagĂŞ na to, co ciĂŞ rozprasza, wszystkie rozproszenia zniknÂą. A gdy zniknÂą wszystkie rozproszenia, nagle uÂświadomisz sobie, Âże znikÂło caÂłe ciaÂło. Osho przestrzega przed przeksztaÂłceniem obserwowania bĂłlu w kolejny fanatyzm. JeÂśli nieprzyjemne symptomy fizyczne – boleÂści i bĂłle czy nudnoÂści – utrzymujÂą siĂŞ dÂłuÂżej niÂż 3–4 dni codziennej medytacji, nie ma potrzeby byĂŚ masochistÂą – zwróÌ siĂŞ o poradĂŞ do lekarza. Odnosi siĂŞ to do wszystkich medytacji Osho. Baw siĂŞ!
OSHO
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 12, 2009, 13:08:37 wysłane przez Dariusz »
|
Zapisane
|
PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
|
|
|
Dariusz
 Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 3
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 6024
Zobacz profil
Email
|
 |
« Odpowiedz #3 : Wrzesień 12, 2009, 13:07:57 » |
|
MANDALA
Jest to inna potĂŞÂżna technika oparta na katharsis, ktĂłra stwarza krÂąg energii prowadzÂących do naturalnego scentrowania. SkÂłada siĂŞ ona z czterech czĂŞÂści po 15 minut kaÂżda.
CzeœÌ pierwsza – 15 minut
Z otwartymi oczami biegnij w miejscu, zaczynaj¹c powoli i stopniowo przyspieszaj¹c coraz bardziej. Unoœ kolana najwy¿ej jak zdo³asz. Równe i g³êbokie oddychanie poruszy energiê wewn¹trz ciebie. Zapomnij o umyœle i zapomnij o ciele. Trwaj w tym biegu.
CzeœÌ druga – 15 minut
Usi¹dŸ z zamkniêtymi oczami, otwartymi ustami i szczêk¹ luŸno opuszczon¹. £agodnie zacznij kr¹¿enia cia³a od pasa, jak trzcina poruszaj¹ca siê na wietrze. Poczuj wiatr ko³ysz¹cy ciê z boku na bok, do przodu i do ty³u, wko³o i wko³o. Doprowadzi to twoje przebudzone energie do oœrodka pêpka.
Nie mogĂŞ stworzyĂŚ dla ciebie nieba. To dlatego wszystkie moje techniki medytacyjne najpierw stwarzajÂą piekÂło.
CzeœÌ trzecia – 15 minut
Po³ó¿ siê na plecach, otwórz oczy i z nieruchom¹ g³ow¹ zacznij wirowaÌ oczami w kierunku zgodnym z kierunkiem ruchu wskazówek zegara. Poruszaj nimi po ca³ym okrêgu, jakby œledzi³y minutow¹ wskazówkê wielkiego zegara, ale rób to najszybciej jak to mo¿liwe. Wa¿ne jest, by usta by³y otwarte, a szczêka rozluŸniona. Oddech ma byÌ ³agodny i równy. Doprowadzi to scentrowane energie do trzeciego oka.
CzeœÌ czwarta – 15 minut
Zamknij oczy i leÂż nieruchomo.
Potrzeba katharsis
Codziennie na 60 minut po prostu zapomnij o Âświecie. Niech caÂły Âświat zniknie z ciebie i ty zniknij ze Âświata. ZrĂłb zwrot w tyÂł, zwrot o 180 stopni, i po prostu wejrzyj do wewnÂątrz. Na poczÂątku zobaczysz tylko chmury. Nie przejmuj siĂŞ – twoje stÂłumienia stworzyÂły te chmury. Natkniesz siĂŞ na zÂłoœÌ, nienawiœÌ, chciwoœÌ i wszelkiego rodzaju czarne dziury. StÂłumiÂłeÂś je, sÂą wiĂŞc. A twoje tak zwane religie nauczyÂły ciĂŞ tÂłumienia, przypominajÂą wiĂŞc one rany. UkrywaÂłeÂś je. StÂąd mĂłj nacisk najpierw na katharsis. jeÂśli nie przejdziesz wielkiego katharsis, musiaÂł bĂŞdziesz przejœÌ wiele chmur. BĂŞdzie to mĂŞczÂące, a ty moÂżesz byĂŚ tak niecierpliwy, Âże wrĂłcisz do Âświata, i powiesz: „Nic tam nie ma. Nie ma lotosu i nie ma aromatu, sam smrĂłd, Âśmieci”. Wiesz to. Co napotykasz, gdy zamykasz oczy i zaczynasz wchodziĂŚ do wewnÂątrz? Nie trafiasz na te piĂŞkne krainy, o ktĂłrych mĂłwiÂą buddowie. Napotykasz piekÂła, agonie, stÂłumione i czekajÂące na ciebie. ZÂłoœÌ, gromadzÂącÂą siĂŞ z wielu ÂżywotĂłw. Wszystko w baÂłaganie, chce siĂŞ wiĂŞc pozostawaĂŚ poza tym. Wolisz iœÌ do kina, do klubu, spotkaĂŚ siĂŞ z ludÂźmi i plotkowaĂŚ. Wolisz pozostaĂŚ czymÂś zajĂŞty aÂż do zmĂŞczenia i zaÂśniĂŞcia. Tak Âżyjesz, taki jest styl twojego Âżycia. Gdy wiĂŞc zaczynasz patrzeĂŚ do wewnÂątrz, naturalnie, jesteÂś bardzo zdumiony. Buddowie opowiadajÂą o wielkim dobrodziejstwie, wielkim aromacie, o tym, Âże napotkasz kwitnÂące kwiaty lotosu – i o aromacie, ktĂłry jest wieczny. A kolor tych kwiatĂłw pozostaje taki sam, nie zmienia siĂŞ. MĂłwiÂą o tym raju, mĂłwiÂą o tym krĂłlestwie boÂżym, ktĂłre jest w tobie. A gdy ty wchodzisz do wewnÂątrz, napotykasz tylko piekÂło. Widzisz nie krainy buddĂłw, ale obozy koncentracyjne Adolfa Hitlera. Naturalnie, zaczynasz myÂśleĂŚ, Âże to wszystko bzdura, Âże lepiej pozostaĂŚ na zewnÂątrz, i po co bawiĂŚ siĂŞ tymi ranami? To teÂż boli. I z ran zaczyna wypÂływaĂŚ ropa, i jest to brudne. Ale katharsis pomaga. JeÂśli wejdziesz w katharsis, jeÂśli przejdziesz przez medytacje chaotyczne, wszystkie chmury wyrzucisz na zewnÂątrz, wszystkie te ciemnoÂści wyrzucisz na zewnÂątrz, a wtedy ÂświadomoœÌ umysÂłu staje siĂŞ Âłatwiejsza. I wÂłaÂśnie dlatego kÂładĂŞ nacisk najpierw na medytacje chaotyczne, a potem na medytacje wyciszenia, najpierw medytacje aktywne, potem medytacje bierne. W biernoœÌ moÂżna wejœÌ tylko wtedy, gdy wszystko to, co przypominaÂło Âśmieci, zostaÂło wyrzucone. ZÂłoœÌ zostaÂła wyrzucona, chciwoœÌ zostaÂła wyrzucona... warstwa na warstwie, wszystko tam jest. A gdy to wyrzucisz, z ÂłatwoÂściÂą moÂżesz wÂślizn¹Ì siĂŞ do wnĂŞtrza. Nic nie stoi na przeszkodzie. I nagle – jasne ÂświatÂło krainy buddĂłw. I nagle jesteÂś w totalnie innym Âświecie – Âświecie Prawa Lotosu, Âświecie Dharmy, Âświecie Tao.
Bicie poduszek
Kiedy czujesz w sobie zÂłoœÌ, nie potrzeba zÂłoÂściĂŚ siĂŞ na kogoÂś; po prostu bÂądÂź w zÂłoÂści. Niech bĂŞdzie to medytacjÂą. Zamknij pokĂłj, siÂądÂź w samotnoÂści i pozwĂłl wypÂłyn¹Ì takiej zÂłoÂści, jaka tylko zdoÂła siĂŞ pojawiĂŚ, jeÂśli masz ochotĂŞ biĂŚ, bij poduszkĂŞ. RĂłb wszystko to, na co masz ochotĂŞ; poduszka nie bĂŞdzie siĂŞ sprzeciwiaĂŚ. JeÂśli chcesz zabiĂŚ poduszkĂŞ, weÂź nó¿ i zabij jÂą! To pomaga, nadzwyczajnie pomaga. Nie masz pojĂŞcia jak pomocnÂą moÂże byĂŚ poduszka. Po prostu bij jÂą, bij jÂą, rzucaj niÂą. JeÂśli jesteÂś zÂły na kogoÂś, napisz jego imiĂŞ na poduszce albo przyklej jego zdjĂŞcie. Poczujesz siĂŞ Âśmiesznie, gÂłupio, ale to zÂłoœÌ jest Âśmieszna – nic z tym nie zrobisz. Niech wiĂŞc tak bĂŞdzie, a ty ciesz siĂŞ tym jako zjawiskiem energetycznym. Jest to zjawisko energetyczne. JeÂśli nikomu nie wyrzÂądzasz krzywdy, nie ma w tym nic zÂłego. Gdy sprĂłbujesz, przekonasz siĂŞ, Âże myÂśl o wyrzÂądzaniu komuÂś krzywdy stopniowo znika. UczyĂą z tego praktykĂŞ codziennÂą – co rano 20 minut. Potem obserwuj caÂły dzieĂą. BĂŞdziesz spokojniejszy, gdyÂż energia, ktĂłra staÂła siĂŞ truciznÂą, zostaje wyrzucona z organizmu. RĂłb to co najmniej przez dwa tygodnie, a po tygodniu zaskoczy ciĂŞ, Âże bez wzglĂŞdu na sytuacjĂŞ, w ktĂłrej jesteÂś, zÂłoœÌ siĂŞ nie pojawia. Po prostu sprĂłbuj.
Ziajaj jak pies
Trudno jest pracowaĂŚ ze zÂłoÂściÂą wprost, bo moÂże ona byĂŚ g³êboko stÂłumiona. Pracuj wiĂŞc z niÂą poÂśrednio. Bieganie pomoÂże w odparowaniu sporej iloÂści zÂłoÂści i sporej iloÂści lĂŞku. Gdy przez dÂłuÂższy czas biegniesz i oddychasz g³êboko, umysÂł przestaje funkcjonowaĂŚ i ciaÂło przejmuje prowadzenie. I takie drobne ĂŚwiczenie bĂŞdzie bardzo pomocne. Kiedy ktoÂś nie schodzi poniÂżej Âżo³¹dka, poniÂżej brzucha, gdy jest nieco powierzchowny, niech chodzi i ziajÂą jak pies. MoÂże wysun¹Ì jĂŞzyk na zewnÂątrz – zwiesiĂŚ go, i kr¹¿yĂŚ jak pies i ziajÂąc. CaÂły przeÂłyk zostanie otwarty. Gdy ktoÂś ma tam jakiÂś blok, ziajanie moÂże byĂŚ bardzo waÂżne. JeÂśli bĂŞdzie ziajaÂł przez pó³ godziny, jego zÂłoœÌ popÂłynie bardzo piĂŞknie. Znajdzie siĂŞ w niej caÂłe ciaÂło. MoÂżesz wiĂŞc sprĂłbowaĂŚ tego czasami w swoim pokoju. MoÂżesz wzi¹Ì lustro i szczekaĂŚ i warczeĂŚ na nie. W ciÂągu trzech tygodni poczujesz, Âże to wchodzi bardzo, bardzo g³êboko. Kiedy zÂłoœÌ zostanie uwolniona, zniknie, poczujesz siĂŞ wolny.
OSHO
|
|
|
Zapisane
|
PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
|
|
|
Dariusz
 Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 3
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 6024
Zobacz profil
Email
|
 |
« Odpowiedz #4 : Wrzesień 15, 2009, 17:31:55 » |
|
RANEK ÂświĂŞtowanie, praca i zabawa
Muzyka i taniec
Muzyka jest medytacjÂą – medytacjÂą skrystalizowanÂą w pewnym wymiarze. Medytacja jest muzykÂą – muzykÂą roztapiajÂącÂą siĂŞ w bezwymiarowoÂści. Nie sÂą to dwie ró¿ne rzeczy. JeÂśli kochasz muzykĂŞ, kochasz jÂą tylko dlatego, Âże przy niej odczuwasz roztaczajÂącÂą siĂŞ w jakiÂś sposĂłb medytacjĂŞ. PochÂłania ciĂŞ ona, upajasz siĂŞ niÂą. CoÂś nieznanego zaczyna zstĂŞpowaĂŚ i obejmowaĂŚ ciĂŞ... BĂłg zaczyna szeptaĂŚ. Twoje serce bije innym rytmem, zgodnym z melodiÂą wszechÂświata. Nagle znajdujesz siĂŞ w g³êbokim orgazmie z caÂłoÂściÂą. Subtelny taniec wkracza do twego istnienia, a drzwi, ktĂłre na zawsze byÂły zamkniĂŞte, zaczynajÂą siĂŞ otwieraĂŚ. Przenika ciĂŞ nowy powiew – zdmuchniĂŞty zostaje kurz stuleci. Czujesz siĂŞ tak, jakbyÂś wzi¹³ kÂąpiel, duchowÂą kÂąpiel; byÂłeÂś pod prysznicem – czysty, ÂświeÂży, dziewiczy. Muzyka jest medytacjÂą; medytacja jest muzykÂą, jest to dwoje drzwi, przez ktĂłre moÂżna dojœÌ do tego samego.
TaĂące sufickie
JeÂśli czÂłowiek bĂŞdÂący w zÂłoÂści weÂźmie udziaÂł w taĂącu sufickim, jego taniec bĂŞdzie zawieraÂł zÂłoœÌ. MoÂżesz obserwowaĂŚ ludzi a zobaczysz, Âże ich taĂące sÂą ró¿ne. CzyjÂś taniec jest rodzajem wÂściekÂłoÂści; zÂłoœÌ przenika jego taniec, jego gesty. W czyimÂś taĂącu jest wdziĂŞk, pÂłynie w nim miÂłoœÌ, jest swego rodzaju elegancja. W taĂącu kogoÂś innego jest wspó³czucie. W taĂącu kogoÂś innego jest ekstaza. Taniec kogoÂś jeszcze jest jedynie przemĂŞczony i posĂŞpny – wykonuje on tylko puste gesty, nikogo w nich nie ma; jest to mechaniczne. Obserwuj. SkÂąd ta ró¿nica? StÂąd, Âże w tych ludziach sÂą ró¿ne warstwy stÂłumienia Gdy taĂączysz, jeÂżeli jest w tobie zÂłoœÌ, to ona bĂŞdzie taĂączyĂŚ. Gdzie ma siĂŞ podziaĂŚ? Im bardziej ty bĂŞdziesz taĂączyÂł, tym bardziej ona bĂŞdzie taĂączyĂŚ. JeÂśli jesteÂś peÂłen miÂłoÂści, kiedy zaczynasz taĂączyĂŚ, twoja miÂłoœÌ zacznie wypÂływaĂŚ – bĂŞdzie taĂączyĂŚ wokó³ ciebie, w caÂłej przestrzeni. TwĂłj taniec bĂŞdzie taĂącem ciebie, bĂŞdzie zawieraÂł to wszystko, co siĂŞ w tobie zawiera. JeÂśli jesteÂś stÂłumiony seksualnie, gdy taĂączysz, seks wypÂłynie na powierzchniĂŞ. Musisz przejœÌ katharsis, nie moÂżesz iœÌ wprost. Dopiero wtedy, gdy zniknÂą wszystkie trucizny i zniknie dym, bĂŞdziesz w stanie zyskaĂŚ wglÂąd czy bÂłogoœÌ w metodach takich jak taĂące sufickie.
NATARAJ
Nataraj to taniec jako totalna medytacja. Sk³ada siê z trzech czêœci trwaj¹cych ³¹cznie 65 minut.
CzeœÌ pierwsza – 40 minut Z zamkniĂŞtymi oczami taĂącz jak opĂŞtany. Niech twoja nieÂświadomoœÌ zawÂładnie caÂłkowicie. Nie kontroluj swoich ruchĂłw, ani nie bÂądÂź Âświadkiem tego, co siĂŞ dzieje. BÂądÂź jedynie totalnie w taĂącu.
CzeœÌ druga – 20 minut Z zamkniĂŞtymi oczami natychmiast siĂŞ po³ó¿. BÂądÂź w ciszy, nieruchomy.
CzeœÌ trzecia – 5 minut TaĂącz celebrujÂąc i ciesz siĂŞ tym.
Zapomnij o taĂączÂącym, centrum ego; staĂą siĂŞ taĂącem. To jest medytacja. TaĂącz tak g³êboko, aÂż zapomnisz zupeÂłnie, Âże to ty taĂączysz, i zaczniesz czuĂŚ, Âże jesteÂś taĂącem. Ten podziaÂł musi znikn¹Ì – wtedy staje siĂŞ to medytacjÂą. JeÂżeli ten podziaÂł pozostanie, bĂŞdzie to ĂŚwiczenie – dobre, zdrowe, ale nie moÂżna o nim powiedzieĂŚ, Âżeby to byÂło coÂś duchowego. Jest to tylko zwyczajny taniec. Taniec sam w sobie jest dobry – jako taki jest dobry. Potem bĂŞdziesz czuĂŚ siĂŞ ÂświeÂżo, mÂłodo. Ale nie jest to jeszcze medytacja. TaĂączÂący musi znikn¹Ì, aÂż pozostanie tylko taniec.
JeÂśli nie wykorzystasz zwyczajnego Âżycia jako medytacji, twoja medytacja musi staĂŚ siĂŞ czymÂś w rodzaju ucieczki.
Co wiĂŞc robiĂŚ? BÂądÂź totalnie w taĂącu, bo ten podziaÂł moÂże istnieĂŚ tylko wtedy, gdy nie jesteÂś w nim totalnie. JeÂżeli staniesz z boku i bĂŞdziesz patrzyÂł na wÂłasny taniec, podziaÂł pozostanie – ty jesteÂś taĂączÂącym, i to ty taĂączysz. Wtedy taĂączenie jest tylko czynem, czymÂś, co robisz; nie jest to twoje istnienie. ZaangaÂżuj siĂŞ wiĂŞc totalnie; roztop siĂŞ w taĂącu. Nie stĂłj z boku, nie bÂądÂź obserwatorem. WeÂź udziaÂł! Niech taniec pÂłynie wÂłasnÂą drogÂą – nie wymuszaj go. Raczej idÂź za nim, pozwĂłl mu zaistnieĂŚ. Nie jest to dziaÂłanie, ale zdarzenie, ktĂłre nastĂŞpuje. PozostaĂą w nastroju ÂświĂŞtowania. Nie robisz nic takiego powaÂżnego; ot, bawisz siĂŞ, bawisz siĂŞ swojÂą energiÂą ÂżyciowÂą, bawisz siĂŞ swojÂą bioenergiÂą, pozwalajÂąc jej na taki ruch, jakiego ona chce. Tak, jak wiejÂący wiatr i pÂłynÂąca rzeka – i ty pÂłyniesz i wiejesz. Poczuj to. I baw siĂŞ. Zawsze pamiĂŞtaj te sÂłowa – baw siĂŞ. Przy mnie sÂą one podstawÂą. W tym kraju, to, co stworzyÂł BĂłg, nazywamy leelÂą – zabawÂą Boga. BĂłg nie stworzyÂł tego Âświata; jest to jego zabawa.
KIRTAN Nie traktuj religii powaÂżnie. MoÂżesz w niej ÂśpiewaĂŚ i taĂączyĂŚ, nie potrzeba smutnych min. Zbyt dÂługo juÂż ÂżyliÂśmy ze smutnymi minami. JeÂżeli spojrzysz na starÂą twarz Boga, zobaczysz, Âże jest smutna. To jest powodem znudzenia. Potrzebny jest nam teraz BĂłg, ktĂłry potrafi taĂączyĂŚ i ÂśmiaĂŚ siĂŞ. Kirtan jako technika medytacji skÂłada siĂŞ z trzech czĂŞÂści.
CzeœÌ pierwsza – 20 minut Zamknij oczy – taĂącz, Âśpiewaj i klaskaj. BÂądÂź w tym totalnie.
CzêœÌ druga – 20 minut Po³ó¿ siĂŞ, bÂądÂź w ciszy i bezruchu.
CzêœÌ trzecia – 20 minut ZnĂłw taĂącz i Âśpiewaj w totalnym oddaniu. ZatraĂŚ siĂŞ.
ÂŻyj tÂą chwilÂą
W miarĂŞ jak wchodzisz g³êbiej w medytacjĂŞ, czas znika. Kiedy medytacja naprawdĂŞ rozkwitnie, nie znajdziesz czasu. Dzieje siĂŞ to rĂłwnoczeÂśnie – gdy znika umysÂł, znika czas. Dlatego przez caÂłe stulecia mistycy powiadali, Âże czas i umysÂł to tylko dwie strony tej samej monety. UmysÂł nie moÂże ÂżyĂŚ bez czasu i czas nie moÂże ÂżyĂŚ bez umysÂłu. Czas daje umysÂłowi moÂżliwoœÌ istnienia. Dlatego wszyscy buddowie nalegajÂą: „ÂŻyj tÂą chwilÂą”. ÂŻycie w tej chwili to medytacja; samo bycie tu i teraz to medytacja. Ci, ktĂłrzy sÂą tu i teraz, w tej chwili, ze mnÂą, sÂą w medytacji Oto jest medytacja – kukuÂłka woÂła z oddali i samolot przelatuje i gawrony i ptaki i wszystko jest w ciszy i w umyÂśle nie ma poruszenia. Nie myÂślisz o przeszÂłoÂści, i nie myÂślisz o przyszÂłoÂści. Czas siĂŞ zatrzymaÂł. ÂŚwiat siĂŞ zatrzymaÂł. Zatrzymanie Âświata – to caÂła sztuka medytacji. A ÂżyĂŚ tÂą chwilÂą – to ÂżyĂŚ w wiecznoÂści. Posmakowanie tej chwili, bez Âżadnej myÂśli, bez umysÂłu, to posmakowanie nieÂśmiertelnoÂści.
OSHO
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 15, 2009, 17:33:39 wysłane przez Dariusz »
|
Zapisane
|
PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
|
|
|
Dariusz
 Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 3
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 6024
Zobacz profil
Email
|
 |
« Odpowiedz #5 : Wrzesień 25, 2009, 17:28:13 » |
|
TECHNIKI W ÂŻYCIU CODZIENNYM
Stop!
Zacznij robiĂŚ tĂŞ bardzo prostÂą metodĂŞ przynajmniej szeœÌ razy dziennie. Za kaÂżdym razem zajmuje ona tylko pó³ minuty, razem sÂą to wiĂŞc trzy minuty w ciÂągu dnia. To najkrĂłtsza medytacja w Âświecie! Ale musisz robiĂŚ jÂą nagle – to jest caÂłe jej sedno. IdÂąc ulicÂą – nagle przypomnij sobie. Zatrzymaj siĂŞ, zatrzymaj siĂŞ caÂłkowicie, bez Âżadnego ruchu. Przez pó³ minuty tylko bÂądÂź obecny. Bez wzglĂŞdu na sytuacjĂŞ zatrzymaj siĂŞ caÂłkowicie i tylko bÂądÂź obecny dla tego wszystkiego, co siĂŞ dzieje. Potem znĂłw zacznij iœÌ. SzeœÌ razy dziennie. MoÂżesz robiĂŚ wiĂŞcej, ale nie mniej – to spowoduje silne otwarcie. Trzeba to robiĂŚ nagle.
Miliony ludzi przegapiajÂą medytacjĂŞ, gdyÂż medytacja przybraÂła niewÂłaÂściwÂą konotacjĂŞ. WyglÂąda bardzo powaÂżnie, wyglÂąda posĂŞpnie, ma w sobie coÂś z koÂścioÂła – wyglÂąda, jakby byÂła tylko dla tych, ktĂłrzy sÂą martwi lub prawie martwi, ktĂłrzy sÂą posĂŞpni, powaÂżni, majÂą smutne miny – ktĂłrzy utracili ÂświĂŞtowanie, uciechĂŞ, zabawĂŞ, celebrowanie.
JeÂśli nagle staniesz siĂŞ po prostu obecny zmieni siĂŞ caÂła energia. Ustanie ciÂągÂłoœÌ, ktĂłra trwaÂła w umyÂśle, i jest to tak nagÂłe, Âże umysÂł nie zdoÂła tak szybko wytworzyĂŚ jakiejÂś nowej myÂśli. Potrzeba na to czasu – umysÂł jest gÂłupi. Gdziekolwiek gdy tylko sobie przypomnisz, po prostu wstrz¹œnij caÂłym swoim istnieniem i zatrzymaj siĂŞ. Nie tylko ty staniesz siĂŞ Âświadomy. WkrĂłtce poczujesz, Âże inni ludzie stajÂą siĂŞ Âświadomi twojej energii – Âże coÂś siĂŞ staÂło; wkracza w ciebie coÂś z nieznanego.
Praca jako medytacja
Kiedy poczujesz, Âże nie jesteÂś w dobrym nastroju i nie czujesz siĂŞ dobrze w pracy, przed rozpoczĂŞciem pracy, przez piĂŞĂŚ minut, wykonuj g³êbokie wydechy. Poczuj, Âże z wydechem wyrzucasz na zewnÂątrz swĂłj ciemny nastrĂłj – bĂŞdziesz zaskoczony, Âże po piĂŞciu minutach wrĂłcisz nagle do normy i zdoÂłowanie zniknĂŞÂło, ciemnoœÌ przestaÂła istnieĂŚ. JeÂśli zdoÂłasz przemieniĂŚ swojÂą pracĂŞ w medytacjĂŞ, bĂŞdzie to najlepsze. Wtedy medytacja nigdy nie jest w konflikcie z twoim Âżyciem. Cokolwiek robisz, bÂądÂź medytujÂący. Medytacja nie jest czymÂś oddzielnym, jest czĂŞÂściÂą Âżycia. Jest jak oddychanie. Tak, jak oddychasz, wdech i wydech – tak samo i medytuj. I jest to tylko pewne przeniesienie nacisku, niewiele trzeba robiĂŚ. To, co robiÂłeÂś nieuwaÂżnie, zacznij robiĂŚ uwaÂżnie. To, co robiÂłeÂś chcÂąc uzyskaĂŚ jakiÂś rezultat, choĂŚby pieniÂądze... Jest to w porzÂądku, ale moÂżesz zyskaĂŚ z tego jeszcze coÂś wiĂŞcej. PieniÂądze sÂą w porzÂądku i jeÂśli twoja praca daje ci pieniÂądze, dobrze – czÂłowiek potrzebuje pieniĂŞdzy, ale nie sÂą one wszystkim. A jeÂśli tuÂż obok moÂżesz zebraĂŚ o wiele wiĂŞcej przyjemnoÂści, czemu masz je przegapiaĂŚ? SÂą za darmo.
Po tym moÂżna poznaĂŚ medytacjĂŞ – czÂłowiek naprawdĂŞ medytujÂący jest peÂłen radoÂści; Âżycie jest dla niego uciechÂą, Âżycie jest leelÂą – zabawÂą. Cieszy siĂŞ nim ogromnie, nie jest powaÂżny, jest odprĂŞÂżony.
BĂŞdziesz wykonywaÂł swojÂą pracĂŞ bez wzglĂŞdu na to czy jÂą kochasz czy nie, wiĂŞc wprowadzenie do niej miÂłoÂści wywoÂła wiele wiĂŞcej rzeczy, ktĂłre w innym przypadku przegapiÂłbyÂś. Ktokolwiek zajmuje siĂŞ pracÂą twĂłrczÂą, moÂże ze swojego Âżycia uczyniĂŚ medytacjĂŞ, w taki sposĂłb, jak Osho opisuje tu w odpowiedzi na pytanie zadane przez malarza. Sztuka jest medytacjÂą; kaÂżda aktywnoœÌ staje siĂŞ medytacjÂą jeÂśli w niej zatracasz siebie, nie bÂądÂź wiĂŞc tylko technikiem. JeÂśli bĂŞdziesz tylko technikiem, malowanie nigdy nie stanie siĂŞ medytacjÂą. Musisz byĂŚ w nim do szaleĂąstwa, do opĂŞtania, zupeÂłnie zatracony, nie wiedzÂąc dokÂąd zmierzasz, nie wiedzÂąc co robisz, nie wiedzÂąc kim jesteÂś. Ten stan niewiedzenia bĂŞdzie medytacjÂą – niech nastÂąpi. Obraz nie powinien byĂŚ malowany, a powinno siĂŞ pozwoliĂŚ mu siĂŞ zdarzyĂŚ – i nie mam tu na myÂśli tego, Âże ty tylko bĂŞdziesz leniwy, nie – wtedy nigdy siĂŞ nie zdarzy. Musi to tobÂą kierowaĂŚ, musisz byĂŚ bardzo, bardzo aktywny, a jednak nie robiĂŚ tego. To jest caÂła umiejĂŞtnoœÌ, to jest caÂłe sedno – musisz byĂŚ aktywny, a jednak nie byĂŚ tym, ktĂłry to robi. PodejdÂź do p³ótna. Przez kilka minut tylko medytuj, ot, siÂądÂź tam w ciszy, przed p³ótnem. Ma to przypominaĂŚ pismo automatyczne. Bierzesz dÂługopis do rĂŞki i siedzisz w ciszy i nagle stwierdzasz drgniĂŞcie w dÂłoni i to nie ty je spowodowaÂłeÂś, wiesz, Âże to nie ty je spowodowaÂłeÂś. Po prostu na nie czekaÂłeÂś. To drgniĂŞcie przychodzi i dÂłoĂą zaczyna siĂŞ poruszaĂŚ, coÂś zaczyna siĂŞ dziaĂŚ. Tak wÂłaÂśnie powinieneÂś zaczynaĂŚ malowanie. Kilka minut medytacji, po prostu bycia otwartym i przyjmujÂącym. Cokolwiek bĂŞdzie siĂŞ dziaÂło, pozwolisz temu siĂŞ zdarzyĂŚ. Wprowadzisz caÂłe swoje doÂświadczenie w przyzwolenie temu zdarzeniu siĂŞ.
Jaki jest poÂżytek z medytacji? Ile moÂżesz na niej zarobiĂŚ? Jaki jest poÂżytek z taĂąca?… ÂŻaden. Taniec nie da ci jedzenia, nie da ci picia, nie da ci schronienia. Zdaje siĂŞ byĂŚ bezuÂżyteczny. Wszystko co piĂŞkne i prawdziwe jest bezuÂżyteczne.
WeÂź pĂŞdzel i zacznij. Na poczÂątku powoli, tak, byÂś nie wprowadziÂł w to siebie. Poruszaj siĂŞ powoli. Niech obiekt malowania zacznie przez ciebie pÂłyn¹Ì sam z siebie, a potem zatraĂŚ siĂŞ w nim. I nie myÂśl o niczym innym. Sztuka musi byĂŚ dla sztuki, wtedy jest medytacjÂą. Nie wolno dopuÂściĂŚ, aby pojawiÂła siĂŞ w niej jakaÂś motywacja, i nie mĂłwiĂŞ, Âże masz nie sprzedawaĂŚ swoich obrazĂłw czy ich nie wystawiaĂŚ – jest to zupeÂłnie w porzÂądku, ale jest to produkt uboczny. Nie jest to motywacjÂą. CzÂłowiek potrzebuje jedzenia, sprzedaje wiec obraz, ale to, Âże go sprzedaje, boli – niemal tak, jakbyÂś sprzedawaÂł swoje dziecko. Ale czÂłowiek tego potrzebuje, wiĂŞc jest to w porzÂądku. Czujesz smutek, ale nie byÂło to motywacjÂą – nie malowaÂłeÂś po to, Âżeby sprzedawaĂŚ. ZostaÂł sprzedany – to coÂś innego – ale nie jest to motywacjÂą, bo gdyby tak byÂło pozostaniesz tylko technikiem. PowinieneÂś siĂŞ w tym zatraciĂŚ. Nie musisz byĂŚ, powinieneÂś caÂłkowicie znikn¹Ì w malowaniu, w taĂącu, w oddychaniu, w Âśpiewaniu. Cokolwiek robisz, powinieneÂś zupeÂłnie znikn¹Ì w nie-kontrolowaniu.
Medytacja dla podró¿uj¹cych samolotami
Nie moÂżna znaleŸÌ lepszej okazji do medytowania niÂż latanie na duÂżych wysokoÂściach. Im wyÂższa wysokoœÌ, tym Âłatwiejsza medytacja. Dlatego przez caÂłe stulecia medytujÂący wĂŞdrowali w gĂłry w poszukiwaniu duÂżych wysokoÂści. Kiedy grawitacja jest mniejsza i ziemia jest bardzo odlegÂła, oddala siĂŞ wiele przyciÂągaĂą ze strony ziemi, jesteÂś z dala od tego zepsutego spoÂłeczeĂąstwa zbudowanego przez czÂłowieka. OtaczajÂą ciĂŞ chmury i gwiazdy i ksiĂŞÂżyc i sÂłoĂące i ogromna przestrzeĂą... RĂłb wiĂŞc to: zacznij odczuwaĂŚ jednoœÌ z tym ogromem, i rĂłb to w trzech etapach. Etap pierwszy – przez kilka minut myÂśl tylko o tym, Âże stajesz siĂŞ wiĂŞkszy... wypeÂłniasz caÂły samolot. Potem etap drugi – zacznij odczuwaĂŚ, Âże stajesz siĂŞ jeszcze wiĂŞkszy, wiĂŞkszy niÂż samolot, wÂłaÂściwie to samolot jest w tobie, i etap trzeci – poczuj, Âże rozszerzyÂłeÂś siĂŞ na caÂłe niebo. Teraz te chmury, ktĂłre siĂŞ poruszajÂą, i ksiĂŞÂżyc i gwiazdy – poruszajÂą siĂŞ w tobie; jesteÂś olbrzymi, nieograniczony. To uczucie stanie siĂŞ twojÂą medytacjÂą, i poczujesz siĂŞ caÂłkowicie odprĂŞÂżony i bez napiĂŞcia. oto jest sekret: PorzuĂŚ automatyzm JeÂśli zdoÂłamy odautomatyzowaĂŚ nasze dziaÂłania, caÂłe Âżycie stanie siĂŞ medytacjÂą, wtedy jakikolwiek drobiazg, wziĂŞcie prysznicu, jedzenie posiÂłku, rozmowa z przyjacielem – staje siĂŞ medytacjÂą. Medytacja jest pewnÂą cechÂą – moÂżna jÂą wprowadziĂŚ do wszystkiego. Nie jest to jakiÂś konkretny czyn. Ludzie myÂślÂą w ten sposĂłb, myÂślÂą, Âże medytacja jest jakimÂś konkretnym czynem, jeÂśli siedzisz twarzÂą ku wschodowi, powtarzasz jakieÂś mantry, palisz kadzidÂło, robisz to czy tamto o okreÂślonej porze, w okreÂślony sposĂłb, okreÂślonym gestem. Medytacja nie ma nic wspĂłlnego z tym wszystkim. Wszystko to sÂą sposoby jej zautomatyzowania, a medytacja jest przeciwna automatyzacji. JeÂśli wiĂŞc zdoÂłasz utrzymaĂŚ czujnoœÌ, kaÂżde dziaÂłanie jest medytacjÂą, kaÂżdy ruch ogromnie ci pomoÂże.
Palenie papierosĂłw – medytacjÂą
PrzyszedÂł do mnie kiedyÂś pewien czÂłowiek. ByÂł naÂłogowym palaczem od trzydziestu lat, byÂł chory, a lekarze powiedzieli mu: „Nigdy nie wyzdrowiejesz jeÂśli nie rzucisz palenia”. Ale on paliÂł naÂłogowo, nie mĂłgÂł siĂŞ temu oprzeĂŚ. PrĂłbowaÂł – nie byÂło tak, Âżeby nie prĂłbowaÂł – usilnie prĂłbowaÂł i w tym usiÂłowaniu wiele wycierpiaÂł. Ale udawaÂło mu siĂŞ tylko na dzieĂą, dwa, potem ta potrzeba znĂłw przychodziÂła z takÂą mocÂą, Âże go po prostu pochÂłaniaÂła, i znowu wpadaÂł w to samo rutynowe zachowanie. Z powodu palenia utraciÂł wszelkÂą wiarĂŞ w siebie – wiedziaÂł, Âże nie potrafi zrobiĂŚ czegoÂś tak drobnego – Âże nie potrafi rzuciĂŚ palenia. W swych wÂłasnych oczach staÂł siĂŞ bezwartoÂściowy, uwaÂżaÂł siebie za najbardziej bezwartoÂściowego czÂłowieka w Âświecie. Nie miaÂł dla siebie Âżadnego szacunku. PrzyszedÂł do mnie. Co mogĂŞ zrobiĂŚ? Jak mam przestaĂŚ paliĂŚ? – zapytaÂł. Nikt nie jest w stanie przestaĂŚ paliĂŚ. Musisz to zrozumieĂŚ. Palenie nie jest teraz tylko kwestiÂą twojej decyzji. WeszÂło do Âświata twoich nawykĂłw, zapuÂściÂło korzenie. TrzydzieÂści lat to duÂżo czasu. ZapuÂściÂło korzenie w twoim ciele, w twojej chemii, rozprzestrzeniÂło siĂŞ na wszystkie strony. Nie jest to tylko kwestia postanowienia dokonanego przez twojÂą gÂłowĂŞ – twoja gÂłowa nic tu nie poradzi. GÂłowa jest bezsilna, moÂże zaczynaĂŚ ró¿ne rzeczy, ale nie moÂże ich zaprzestaĂŚ tak samo Âłatwo. Gdy coÂś zaczniesz i praktykujesz to przez tak dÂługi okres czasu, stajesz siĂŞ wielkim joginem – trzydzieÂści lat praktyki palenia! StaÂło siĂŞ to autonomiczne, musisz to odautomatyzowaĂŚ – powiedziaÂłem. A on spytaÂł: „Co rozumiesz przez odautomatyzowanie?” A na tym wÂłaÂśnie polega caÂła medytacja – odautomatyzowanie. ZrĂłb jedno – zapomnij o rzuceniu palenia, i tak nie ma takiej potrzeby. Palisz trzydzieÂści lat i Âżyjesz, jasne, byÂło to cierpieniem, ale i do tego siĂŞ przyzwyczaiÂłeÂś. A co za ró¿nica czy umrzesz kilka godzin wczeÂśniej niÂż gdybyÂś umarÂł nie palÂąc? I co bĂŞdziesz robiÂł? Co zrobiÂłeÂś? Co to za ró¿nica – czy umrzesz w poniedziaÂłek, wtorek, czy niedzielĂŞ, w tym roku, czy w tamtym – co to ma za znaczenie? – wyjaÂśniÂłem. Tak, to prawda, nie ma to znaczenia – przyznaÂł. Zapomnij o tym, w ogĂłle nie rzucimy palenia – ja mu na to. – Raczej sprĂłbujemy je zrozumieĂŚ. NastĂŞpnym razem uczyĂą wiĂŞc z tego medytacjĂŞ. Z palenia papierosĂłw medytacjĂŞ? – zapytaÂł. OczywiÂście – odrzekÂłem. – Skoro ludzie zen mogÂą z picia herbaty uczyniĂŚ medytacjĂŞ i zrobiĂŚ z tego ceremoniĂŞ, czemu nie? Palenie papierosĂłw moÂże byĂŚ rĂłwnie piĂŞknÂą medytacjÂą. Co ty mĂłwisz? – spytaÂł. WyglÂądaÂł na poruszonego. OÂżywiÂł siĂŞ! – MedytacjĂŞ? jak to zrobiĂŚ? No, powiedz mi, nie mogĂŞ siĂŞ doczekaĂŚ! DaÂłem mu tĂŞ medytacjĂŞ. ZrĂłb jedno – powiedziaÂłem. – Kiedy wyjmujesz paczkĂŞ papierosĂłw z kieszeni, poruszaj siĂŞ powoli. Ciesz siĂŞ tym, nie ma poÂśpiechu. BÂądÂź Âświadomy, uwaÂżny, czujny – wyjmuj jÂą powoli, z peÂłniÂą uwaÂżnoÂści.
Medytacja to Âżycie. Nie byĂŚ w medytacji to nie byĂŚ Âżywym.
Potem z pudeÂłka wyjmij z peÂłniÂą uwaÂżnoÂści jednego papierosa, powoli – nie tak, jak dawniej, w poÂśpiechu, nieÂświadomie, mechanicznie. Potem zacznij opukiwaĂŚ tego papierosa – ale z peÂłniÂą uwagi. SÂłuchaj dÂźwiĂŞku tak, jak ludzie zen czyniÂą to, gdy samowar zaczyna ÂśpiewaĂŚ i herbata zaczyna siĂŞ gotowaĂŚ... i ten aromat. Potem powÂąchaj papierosa i odczuj jego piĂŞkno... Co ty mĂłwisz? – przerwaÂł mi. – PiĂŞkno? Tak, jest on piĂŞkny. TytoĂą jest tak samo boski, jak wszystko inne. PowÂąchaj go – to zapach Boga. TeÂż coÂś! – wyglÂądaÂł na nieco zaskoczonego. – ÂŻartujesz? Nie, nie ÂżartujĂŞ. Nawet kiedy ÂżartujĂŞ, nie ÂżartujĂŞ, jestem bardzo powaÂżny. Potem w³ó¿ go do ust, z peÂłniÂą uwaÂżnoÂści, zapal go z peÂłniÂą uwaÂżnoÂści. Ciesz siĂŞ kaÂżdÂą czynnoÂściÂą, i podziel to na jak najmniejsze czynnoÂści, tak, abyÂś staÂł siĂŞ coraz bardziej uwaÂżny. Potem zaciÂągnij siĂŞ pierwszy raz – Bogiem w postaci dymu. Hindusi powiadajÂą Annam Brahm – „jedzenie jest Bogiem”. Czemu nie dym? Wszystko jest Bogiem. NapeÂłnij g³êboko pÂłuca, jest to pewnego rodzaju pranayam. DajĂŞ ci tu nowÂą jogĂŞ dla nowego wieku! Potem wypuœÌ ten dym, odprĂŞÂż siĂŞ, zaciÂągnij siĂŞ ponownie – i rĂłb to bardzo powoli. JeÂśli zdoÂłasz to uczyniĂŚ, bĂŞdziesz zaskoczony, wkrĂłtce zobaczysz ca³¹ gÂłupotĂŞ palenia. Nie dlatego, Âże inni powiedzieli, Âże jest to gÂłupie, nie dlatego, Âże inni powiedzieli, Âże jest to coÂś zÂłego. Ty to zobaczysz, i to zobaczenie bĂŞdzie nie tylko intelektualne. Wyjdzie ono z caÂłego twojego istnienia, bĂŞdzie wizjÂą twojej totalnoÂści. A potem, pewnego dnia, jeÂśli palenie odpadnie, odpadnie, jeÂśli bĂŞdzie trwaÂło nadal, bĂŞdzie trwaÂło. Nie potrzebujesz siĂŞ tym przejmowaĂŚ. Po trzech miesiÂącach przyszedÂł i powiada: „Ale ono odpadÂło”. Teraz – powiedziaÂłem – sprĂłbuj tego i na innych sprawach.
Jednym z okreÂśleĂą medytacji, jakich uÂżywajÂą ludzie zen, jest wu-shi. Oznacza ono ‘nic specjalnego’ , albo ‘nic wielkiego’.
To jest tajemnica, jedyna tajemnica – porzuĂŚ automatyzm. IdÂąc, idÂź powoli, uwaÂżnie. PatrzÂąc, patrz uwaÂżnie, a zobaczysz, Âże drzewa sÂą zieleĂąsze niÂż kiedykolwiek dotÂąd, a ró¿e sÂą bardziej ró¿ane niÂż kiedykolwiek dotÂąd. SÂłuchaj! KtoÂś mĂłwi, plotkuje, sÂłuchaj, sÂłuchaj uwaÂżnie. Niech caÂłe twe dziaÂłanie w stanie czuwania bĂŞdzie odautomatyzowane.
OSHO
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 25, 2009, 17:30:52 wysłane przez Dariusz »
|
Zapisane
|
PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
|
|
|
Dariusz
 Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 3
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 6024
Zobacz profil
Email
|
 |
« Odpowiedz #6 : Październik 04, 2009, 12:09:23 » |
|
Zwyczajna herbata – smakuj jÂą
ÂŻyj z chwili na chwilĂŞ. Przez trzy tygodnie prĂłbuj – cokolwiek robisz, rĂłb to tak totalnie jak jest to moÂżliwe, miÂłuj to i ciesz siĂŞ tym. MoÂże wyglÂąda to gÂłupio. Kiedy pijesz herbatĂŞ zbytnie cieszenie siĂŞ niÂą jest gÂłupie – to przecieÂż tylko zwyczajna herbata. Ale zwyczajna herbata moÂże staĂŚ siĂŞ niezwykle piĂŞkna – jest to wspaniaÂłe doznanie, jeÂśli cieszysz siĂŞ niÂą. Ciesz siĂŞ niÂą z g³êbokim poszanowaniem. UczyĂą ceremoniaÂł – robisz herbatĂŞ... sÂłuchasz czajnika i jego dÂźwiĂŞku, potem nalewasz herbatĂŞ... czujesz jej aromat, prĂłbujesz tĂŞ herbatĂŞ i czujesz siĂŞ szczĂŞÂśliwy. Martwi ludzie nie potrafiÂą piĂŚ herbaty, tylko bardzo Âżywi. W tej chwili jesteÂś Âżywy! W tej chwili pijesz herbatĂŞ. Odczuwaj wdziĂŞcznoœÌ! I nie myÂśl o przyszÂłoÂści – nastĂŞpna chwila sama o siebie zadba. Nie myÂśl o jutrze – przez trzy tygodnie Âżyj tÂą chwilÂą.
SiedÂź w ciszy i czekaj
Czasem dzieje siĂŞ tak, Âże medytacja jest blisko, ale ty jesteÂś zajĂŞty innymi rzeczami. Ten delikatny gÂłos jest w tobie, a ty jesteÂś peÂłen haÂłasu, zobowiÂązaĂą, zajĂŞĂŚ, odpowiedzialnoÂści. A medytacja przychodzi jak szept, nie przychodzi jak krzyk sloganu, przychodzi bardzo cicho. Nie czyni haÂłasu. Nawet krokĂłw nie sÂłychaĂŚ. JeÂśli wiĂŞc jesteÂś zajĂŞty, czeka i odchodzi.
Nauka potrzebuje teraz wielkich medytujÂących – inaczej Ziemia skazana jest na zagÂładĂŞ.
Do³ó¿ wiĂŞc staraĂą, przynajmniej godzinĂŞ co dnia, aby po prostu siedzieĂŚ w ciszy i czekaĂŚ na medytacjĂŞ. Nic nie rĂłb, tylko siedÂź w ciszy z zamkniĂŞtymi oczami, w wielkim czekaniu, z czekajÂącym sercem, z otwartym sercem. Po prostu czekaj – jeÂśli coÂś nastÂąpi, bĂŞdziesz gotowy, by to przyj¹Ì. JeÂśli nic nie nastÂąpi, nie czuj siĂŞ sfrustrowany. Nawet samo siedzenie przez godzinĂŞ, gdy nic siĂŞ nie dzieje, jest dobre, odprĂŞÂża. Uspokaja ciĂŞ, wycisza, czyni ciĂŞ bardziej scentrowanym i ugruntowanym. Ale coraz bardziej bĂŞdzie siĂŞ zbliÂżaĂŚ – i powoli, powoli powstanie pewne zrozumienie miĂŞdzy tobÂą i tym medytacyjnym stanem – o okreÂślonej godzinie, w okreÂślonym pokoju, o okreÂślonej porze czekasz, bĂŞdzie przychodziĂŚ coraz bardziej i bardziej. Nie jest to coÂś, co przychodzi z zewnÂątrz, przychodzi to z twego najg³êbszego rdzenia. Ale kiedy wewnĂŞtrzna ÂświadomoœÌ wie, Âże zewnĂŞtrzna ÂświadomoœÌ na niÂą czeka, moÂżliwoœÌ spotkania jest wiĂŞksza. UsiÂądÂź po prostu pod drzewem. Wiatr wieje i liÂście drzewa szeleszczÂą. Wiatr ciĂŞ dotyka, kr¹¿y wokoÂło, przechodzi. Ale nie pozwĂłl mu ot, tak ciĂŞ mijaĂŚ, pozwĂłl, aby poruszaÂł siĂŞ w tobie i przechodziÂł przez ciebie. Zamknij wiĂŞc oczy i gdy wieje on w drzewie i sÂłychaĂŚ szelest liÂści, czuj, Âże ty teÂż jesteÂś jak drzewo, otwarty, a wiatr wieje przez ciebie, nie obok ciebie, ale wÂłaÂśnie przez ciebie.
Czasami mo¿esz po prostu znikn¹Ì
SiedzÂąc pod drzewem, nie myÂślÂąc o przeszÂłoÂści i przyszÂłoÂści, po prostu bĂŞdÂąc, gdzie jesteÂś? Gdzie jest ja? Nie czujesz go, nie ma go.
Medytacja nie jest pró¿ni¹ w czasie czy przestrzeni, ale natychmiastowym przebudzeniem.
Ego nie istnieje w teraÂźniejszoÂści. PrzeszÂłoÂści juÂż nie ma, przyszÂłoœÌ dopiero bĂŞdzie – nie ma ani jednego, ani drugiego. PrzeszÂłoœÌ zniknĂŞÂła, przyszÂłoœÌ jeszcze siĂŞ nie pojawiÂła – jest tylko teraÂźniejszoœÌ. A w teraÂźniejszoÂści nie moÂżna znaleŸÌ czegokolwiek, co przypomina ego. W niektĂłrych klasztorach Tybetu nadal stosuje siĂŞ jednÂą z najstarszych medytacji. Medytacja ta oparta jest na prawdzie, ktĂłrÂą ci tu przekazujĂŞ. UczÂą tam, Âże czasem moÂżesz po prostu znikn¹Ì. Kiedy siedzisz w ogrodzie zacznij po prostu odczuwaĂŚ, Âże znikasz. Zobacz jak wyglÂąda Âświat gdy odszedÂłeÂś ze Âświata, gdy juÂż ciĂŞ nie ma, gdy staÂłeÂś siĂŞ absolutnie przezroczysty. Na jednÂą sekundĂŞ sprĂłbuj po prostu nie byĂŚ. We wÂłasnym domu bÂądÂź jakby ciĂŞ nie byÂło. jest to naprawdĂŞ piĂŞkna medytacja. W ciÂągu 24 godzin moÂżesz jej prĂłbowaĂŚ wiele razy – wystarczy choĂŚby pó³ sekundy. Na pó³ sekundy po prostu zatrzymaj siĂŞ – nie ma ciĂŞ, a Âświat trwa dalej. Kiedy coraz bardziej staniesz siĂŞ uwaÂżny tego, Âże bez ciebie Âświat Âświetnie trwa dalej, bĂŞdziesz mĂłgÂł nauczyĂŚ siĂŞ jeszcze jednej czĂŞÂści swego istnienia, ktĂłra byÂła pomijana od dawna, przez caÂłe Âżywoty, i to jest nastrĂłj przyjmowania. Po prostu pozwalasz, stajesz siĂŞ drzwiami. Wszystko dzieje siĂŞ bez ciebie.
Medytacja gilotyny
Jedna z najpiĂŞkniejszych medytacji tantrycznych – idÂąc, myÂśl, Âże nie masz gÂłowy, tylko ciaÂło. SiedzÂąc, myÂśl, Âże nie masz gÂłowy. Stale pamiĂŞtaj, Âże nie masz gÂłowy. WyobraÂżaj sobie siebie bez gÂłowy. ZrĂłb powiĂŞkszone zdjĂŞcie siebie bez gÂłowy, patrz na nie. OpuœÌ lustro w Âłazience, tak, Âże kiedy patrzysz, nie widzisz gÂłowy – tylko ciaÂło. Kilka dni pamiĂŞtania i poczujesz, Âże ogarnia ciĂŞ takie poczucie braku ciĂŞÂżaru, tak ogromna cisza – gdyÂż to gÂłowa jest problemem. JeÂśli zdoÂłasz wyobraziĂŚ sobie siebie bez gÂłowy – a moÂżna to zrobiĂŚ, nie ma z tym kÂłopotu – coraz bardziej bĂŞdziesz scentrowany na sercu. W tej wÂłaÂśnie chwili moÂżesz wyobraziĂŚ sobie siebie bez gÂłowy. Zrozumiesz natychmiast o czym mĂłwiĂŞ.
„To nie ja”
UmysÂł to Âśmieci! Nie jest tak, Âże ty masz Âśmieci, a ktoÂś inny nie. To Âśmieci, a jeÂśli zaczniesz wyrzucaĂŚ Âśmieci na zewnÂątrz, moÂżesz to robiĂŚ i robiĂŚ – nigdy nie doprowadzisz tego do takiej chwili, gdy to siĂŞ koĂączy. SÂą to Âśmieci, ktĂłre same siebie napĂŞdzajÂą, nie sÂą wiĂŞc martwe, sÂą dynamiczne. RosnÂą i ÂżyjÂą wÂłasnym Âżyciem. JeÂśli wiĂŞc je podetniesz, liÂście znĂłw siĂŞ pojawiÂą. Wyrzucenie tego na zewnÂątrz nie oznacza, Âże staniesz siĂŞ pusty. Uczyni ciĂŞ to tylko Âświadomym tego, Âże ten umysÂł, o ktĂłrym myÂślaÂłeÂś, Âże jest tobÂą, z ktĂłrym dotÂąd byÂłeÂś utoÂżsamiony, nie jest tobÂą. WyciÂągajÂąc go na wierzch, staniesz siĂŞ Âświadomy tego rozdzielenia, przepaÂści, miĂŞdzy tobÂą a nim. ÂŚmieci pozostajÂą, ale ty nie jesteÂś z nimi utoÂżsamiony, to wszystko. Stajesz siĂŞ oddzielny, wiesz, Âże jesteÂś oddzielny. Masz wiĂŞc robiĂŚ tylko jedno – nie prĂłbuj walczyĂŚ ze Âśmieciami, i nie prĂłbuj ich zmieniaĂŚ. Tylko obserwuj i pamiĂŞtaj tylko to jedno – „to nie ja”. Niech to bĂŞdzie mantrÂą – „to nie ja”. PamiĂŞtaj to i staĂą siĂŞ uwaÂżny i patrz co siĂŞ dzieje. Natychmiast nastĂŞpuje zmiana. ÂŚmieci bĂŞdÂą, ale nie sÂą juÂż czĂŞÂściÂą ciebie. PamiĂŞtanie o tym staje siĂŞ ich wyrzeczeniem.
Spisuj swoje myÂśli
KtĂłregoÂś dnia zrĂłb to – taki drobny eksperyment. Zamknij drzwi i usiÂądÂź w pokoju i po prostu zacznij spisywaĂŚ myÂśli – cokolwiek przyjdzie ci do gÂłowy. Nie zmieniaj ich, bo nie potrzebujesz pokazywaĂŚ tego kawaÂłka papieru nikomu! Przez dziesiĂŞĂŚ minut tylko pisz, a potem przyjrzyj siĂŞ temu. Takie jest twoje myÂślenie. Kiedy przyjrzysz siĂŞ temu, pomyÂślisz, Âże to dzieÂło jakiegoÂś szaleĂąca. JeÂśli pokaÂżesz ten kawaÂłek papieru swojemu najbliÂższemu przyjacielowi, on teÂż popatrzy na ciebie i pomyÂśli: „ZwariowaÂłeÂś?”
Wszystko, co umysÂł moÂże uczyniĂŚ, nie jest medytacjÂą – jest ona czymÂś poza umysÂłem. UmysÂł jest w tym absolutnie bezradny, umysÂł nie jest w stanie przenikn¹Ì medytacji. Tam, gdzie umysÂł siĂŞ koĂączy, zaczyna siĂŞ medytacja.
Strojenie min
Wiele jest starych medytacji korzystajÂących ze strojenia min. MoÂżesz uczyniĂŚ z tego medytacjĂŞ – w Tybecie jest to jedna z najstarszych tradycji. ZnajdÂź duÂże lustro. StaĂą nago, strĂłj miny, rĂłb coÂś zabawnego i obserwuj, jeÂśli bĂŞdziesz to robiÂł i obserwowaÂł przez 15–20 minut, bĂŞdziesz zaskoczony. Zaczniesz odczuwaĂŚ, Âże jesteÂś czymÂś oddzielnym od tego. GdybyÂś nie byÂł oddzielny, jak mĂłgÂłbyÂś robiĂŚ to wszystko? A ciaÂło jest po prostu w twoim rĂŞku, jest tylko czymÂś w twoim rĂŞku. MoÂżesz bawiĂŚ siĂŞ nim to tak, to tak. Wynajduj nowe sposoby przybierania zabawnych min, zabawnych figur. RĂłb wszystko, co tylko moÂżesz, a przyniesie ci to wielkie rozluÂźnienie i zaczniesz patrzeĂŚ na siebie nie jako na ciaÂło, nie jako na twarz, ale jako na ÂświadomoœÌ. BĂŞdzie to pomocne.
Po prostu patrz na niebo
Medytuj z niebem i kiedy tylko masz czas, po prostu po³ó¿ siĂŞ, patrz na niebo. Niech bĂŞdzie to twojÂą kontemplacjÂą, jeÂżeli chcesz siĂŞ modliĂŚ, mĂłdl siĂŞ do nieba, jeÂżeli chcesz medytowaĂŚ, medytuj z niebem, czasem z otwartymi oczami, czasem z zamkniĂŞtymi. Bo niebo jest teÂż w tobie – takie wielkie, jak na zewnÂątrz, takie samo jest wewnÂątrz. Stoimy na samej granicy nieba wewnĂŞtrznego i nieba zewnĂŞtrznego i sÂą one dokÂładnie proporcjonalne. Tak, jak niebo zewnĂŞtrzne jest nieskoĂączone, takie jest i niebo wewnĂŞtrzne. Stoimy na samej granicy – w ktĂłrÂąkolwiek stronĂŞ pĂłjdziesz, rozpÂłyniesz siĂŞ. I sÂą to dwie drogi wiodÂące do rozpÂłyniĂŞcia siĂŞ.
Nie mĂłwiĂŞ, Âże medytacja rozwi¹¿e problemy twego Âżycia. MĂłwiĂŞ tylko tyle, Âże gdy jesteÂś w stanie medytacji, problemy zniknÂą – nie bĂŞdÂą rozwiÂązane. Nie potrzeba rozwiÂązywaĂŚ problemĂłw. Problem powstaje przede wszystkim wskutek istnienia napiĂŞtego umysÂłu.
Gdy rozpÂływasz siĂŞ w niebie zewnĂŞtrznym, jest to modlitwa; gdy rozpÂływasz siĂŞ w niebie wewnĂŞtrznym, jest to medytacja, ale w koĂącu sprowadza siĂŞ to do tego samego – rozpÂływasz siĂŞ. A te dwa nieba nie sÂą dwoma niebami. SÂą dwoma tylko ze wzglĂŞdu na ciebie – ty jesteÂś liniÂą dzielÂącÂą. Gdy znikasz, znika ta dzielÂąca linia, wtedy to, co jest wewnÂątrz, jest na zewnÂątrz, a to, co jest na zewnÂątrz, jest wewnÂątrz.
Aromat kwiatu
JeÂśli masz dobry wĂŞch, zbliÂż siĂŞ do jakiegoÂś kwiatu, niech aromat ciĂŞ napeÂłni. Potem stopniowo, bardzo powoli, odsuwaj siĂŞ od kwiatu, ale caÂły czas zwracaj uwagĂŞ na zapach, aromat. W miarĂŞ oddalania siĂŞ ten aromat bĂŞdzie stawaÂł siĂŞ coraz subtelniejszy, a ty bĂŞdziesz potrzebowaÂł wiĂŞcej uwaÂżnoÂści dla jego odczucia. StaĂą siĂŞ nosem. Zapomnij o caÂłym ciele, a ca³¹ energiĂŞ sprowadÂź do nosa, tak, jakby tylko nos istniaÂł. JeÂśli zgubisz zapach, podejdÂź kilka krokĂłw, pochwyĂŚ zapach ponownie i odsuwaj siĂŞ, cofaj siĂŞ dalej. Powoli bĂŞdziesz w stanie wyczuĂŚ zapach kwiatu z bardzo duÂżej odlegÂłoÂści. Nikt inny nie zdoÂła poczuĂŚ tego kwiatu z tak daleka. CiÂągle poruszaj siĂŞ w bardzo subtelny sposĂłb – czynisz ten przedmiot subtelnym – i przyjdzie taka chwila, gdy nie bĂŞdziesz w stanie poczuĂŚ zapachu. Teraz wÂąchaj nieobecnoœÌ miejsca, gdzie jeszcze przed chwilÂą byÂł pewien aromat, juÂż go nie ma. jest to druga czêœÌ jego istnienia – czêœÌ nieobecna, czêœÌ ciemna. JeÂżeli zdoÂłasz poczuĂŚ wĂŞchem nieobecnoœÌ zapachu, jeÂżeli zdoÂłasz odczuĂŚ, Âże jest w tym pewna ró¿nica, to o wszystkim zadecyduje. Wtedy ten przedmiot staje siĂŞ bardzo subtelny. Teraz jest to zbliÂżanie siĂŞ do bezmyÂślowego stanu samadhi.
Nawi¹¿ kontakt z ziemi¹
Czasem sprĂłbuj takiego prostego eksperymentu – staĂą gdzieÂś rozebrany do naga – na plaÂży, nad rzekÂą – staĂą w sÂłoĂącu rozebrany do naga i zacznij podskakiwaĂŚ, biegaĂŚ, i odczuj jak twoja energia przepÂływa do ziemi przez stopy, przez nogi. Biegnij i odczuwaj jak twoja energia spÂływa przez nogi do ziemi. Potem, po kilku minutach biegu, staĂą po prostu w milczeniu, zakorzeniony w ziemi, i odczuj po³¹czenie stĂłp z ziemiÂą. Nagle poczujesz siĂŞ bardzo, bardzo ukorzeniony, ugruntowany, stabilny. Poczujesz, Âże ziemia nawiÂązuje kontakt, poczujesz, Âże twoje stopy nawiÂązujÂą kontakt. Powstaje dialog miĂŞdzy ziemiÂą i tobÂą.
Po prostu rozluÂźnij oddychanie
Kiedy tylko znajdziesz trochĂŞ czasu, przez kilka minut po prostu odprĂŞÂż ukÂład oddechowy, nic innego – nie ma potrzeby odprĂŞÂżania caÂłego ciaÂła. Gdy siedzisz w pociÂągu, samolocie czy samochodzie, nikt nie bĂŞdzie wiedziaÂł, Âże coÂś robisz. Po prostu odprĂŞÂż ukÂład oddechowy. Niech funkcjonuje naturalnie. Potem zamknij oczy i obserwuj oddech, ktĂłry wchodzi, wychodzi, wchodzi. Nie koncentruj siĂŞ. Gdy siĂŞ koncentrujesz, stwarzasz kÂłopoty, poniewaÂż wtedy wszystko staje siĂŞ zak³óceniem. Gdy sprĂłbujesz skoncentrowaĂŚ siĂŞ gdy siedzisz w samochodzie, haÂłas samochodu stanie siĂŞ zak³óceniem, czÂłowiek siedzÂący obok ciebie stanie siĂŞ zak³óceniem. Medytacja nie jest koncentracjÂą, jest prostÂą uwaÂżnoÂściÂą. Ot, tylko odprĂŞÂż siĂŞ i obserwuj oddychanie. W tym obserwowaniu nic nie jest odsuwane. SamochĂłd szumi – Âświetnie, akceptuj to. Trwa ruch uliczny – doskonale, jest to czêœÌ Âżycia. Inny pasaÂżer chrapie obok – akceptuj to. Nic nie zostaje odrzucone. Tylko medytacja moÂże zneutralizowaĂŚ twoje uwarunkowania.
„PokĂłj temu czÂłowiekowi”.
Gdy ktoÂś do ciebie przychodzi czy spotyka siĂŞ z tobÂą, osiÂądÂź po prostu w sobie, wycisz siĂŞ. Gdy ta osoba wchodzi, w g³êbi siebie odczuj do niego pokĂłj. Poczuj: „PokĂłj temu czÂłowiekowi”. Nie mĂłw tego, odczuj to. Nagle stwierdzisz w tym czÂłowieku zmianĂŞ, jakby do jego istnienia wkroczyÂło coÂś nieznanego. BĂŞdzie totalnie inny. SprĂłbuj! Osho daÂł tĂŞ technikĂŞ pracy z napiĂŞciem tym, ktĂłrzy uÂświadomili sobie trwale utrzymujÂący siĂŞ wzorzec frustracji i zÂłoÂści w swoich sprawach codziennych. Codziennie przez piĂŞtnaÂście minut, o takiej porze, gdy dobrze siĂŞ czujesz, zamknij pokĂłj i staĂą siĂŞ peÂłny zÂłoÂści – ale jej z siebie nie wyrzucaj. Wymuszaj to dalej... niemal oszalej od tej zÂłoÂści, ale jej nie wyrzucaj na zewnÂątrz – nie wyraÂżaj jej, nawet poduszki nie uderzaj. StÂłum to jak tylko moÂżesz – rozumiesz o czym mĂłwiĂŞ? Jest to dokÂładnym przeciwieĂąstwem katharsis. Gdy odczujesz, Âże w Âżo³¹dku narasta napiĂŞcie, jakby coÂś miaÂło eksplodowaĂŚ, wciÂągnij brzuch – uczyĂą go tak napiĂŞtym, jak tylko zdoÂłasz, jeÂśli czujesz, Âże barki stajÂą siĂŞ napiĂŞte, uczyĂą je jeszcze bardziej napiĂŞtymi. Niech caÂłe ciaÂło stanie siĂŞ jak najbardziej napiĂŞte – niemal tak, jak wulkan, w Âśrodku wrzÂące, ale bez uwolnienia. O tym naleÂży pamiĂŞtaĂŚ – bez uwolnienia, bez ekspresji. Nie krzycz, bo wtedy brzuch zostanie rozluÂźniony. Niczego nie uderzaj, bo wtedy rozluÂźniÂą siĂŞ barki i stanÂą siĂŞ odprĂŞÂżone. Przez piĂŞtnaÂście minut stawaj siĂŞ coraz bardziej rozgorÂączkowany, jakbyÂś miaÂł temperaturĂŞ stu stopni. Przez piĂŞtnaÂście minut pracuj aÂż do samego szczytu. Ustaw budzik, a gdy rozlegnie siĂŞ dÂźwiĂŞk, sprĂłbuj to uczyniĂŚ najmocniej, jak tylko potrafisz. A gdy dÂźwiĂŞk ustanie, usiÂądÂź w ciszy, zamknij oczy i tylko obserwuj to, co siĂŞ dzieje. OdprĂŞÂż ciaÂło. To rozgrzanie ukÂładu wymusi stopienie twoich wzorcĂłw.
Kontempluj to, co przeciwne
Jest to piĂŞkna metoda. BĂŞdzie bardzo przydatna. Na przykÂład – co masz zrobiĂŚ, gdy czujesz siĂŞ bardzo niezadowolony? Kontempluj to, co przeciwne. Gdy czujesz siĂŞ niezadowolony, kontempluj zadowolenie. Czym jest zadowolenie? WprowadÂź rĂłwnowagĂŞ. Gdy twĂłj umysÂł jest w zÂłoÂści, wprowadÂź wspó³czucie, pomyÂśl o wspó³czuciu – i natychmiast energia ulegnie zmianie, gdyÂż oba te stany sÂą tym samym. PrzeciwieĂąstwo jest tÂą samÂą energiÂą. Gdy je wprowadzisz, zostaje przyswojone, jest zÂłoœÌ – kontempluj wspó³czucie. ZrĂłb takÂą rzecz – przechowuj pos¹¿ek Buddy, gdyÂż ten pos¹¿ek jest gestem wspó³czucia. Zawsze gdy czujesz w sobie zÂłoœÌ, wejdÂź do pokoju, spojrzyj na BuddĂŞ, usiÂądÂź tak, jak Budda, i odczuj wspó³czucie. Nagle stwierdzisz, Âże nastĂŞpuje w tobie przemiana. ZÂłoœÌ siĂŞ zmienia – nie ma juÂż ekscytacji, pojawia siĂŞ wspó³czucie, i nie jest to jakaÂś inna energia. Jest to ta sama energia – ta sama energia, co i zÂłoœÌ – ktĂłra zmienia swÂą jakoœÌ, wznosi siĂŞ. SprĂłbuj!
„Nie dwa”
To jedna z najstarszych mantr. Zawsze gdy czujesz siĂŞ podzielony, zawsze gdy odczuwasz, Âże powstaje jakiÂś dualizm, powiedz sobie wewnÂątrz – „nie dwa”. Ale powiedz to w peÂłni uwaÂżnoÂści, nie powtarzaj tego mechanicznie. Zawsze gdy czujesz jak pojawia siĂŞ miÂłoœÌ, powiedz ,,nie dwa”, inaczej czyhaĂŚ bĂŞdzie nienawiœÌ – te stany sÂą jednoÂściÂą. Gdy czujesz powstajÂącÂą nienawiœÌ, powiedz „nie dwa”. Zawsze gdy czujesz kurczowe trzymanie siĂŞ Âżycia, powiedz „nie dwa”, zawsze gdy czujesz lĂŞk przed ÂśmierciÂą, powiedz „nie dwa”. Istnieje tylko jednoœÌ. I to mĂłwienie winno byĂŚ twoim zrozumieniem. Powinno byĂŚ peÂłne inteligencji, wszechprzenikajÂącej jasnoÂści – a nagle odczujesz w sobie odprĂŞÂżenie. W chwili wypowiadania „nie dwa” – jeÂśli mĂłwisz to ze zrozumieniem, nie powtarzasz mechanicznie – nagle odczujesz iluminacjĂŞ.
SÂłuchaj „tak”
Przez jeden miesiÂąc sÂłuchaj „tak” idÂź ÂścieÂżkÂą, ktĂłra mĂłwi „tak”. Przez jeden miesiÂąc nie idÂź ÂścieÂżkÂą, ktĂłra powiada „nie”. Udziel wiĂŞcej wsparcia temu „tak” – z tego miejsca zacznie dziaĂŚ siĂŞ twoja jednoœÌ. „Nie” nigdy nie pomaga w uzyskaniu jednoÂści. Zawsze to „tak” jest pomocÂą, poniewaÂż „tak” jest akceptacjÂą, „tak” jest ufnoÂściÂą, „tak” jest modlitwÂą. ByĂŚ zdolnym do mĂłwienia „tak” to byĂŚ religijnym. Po drugie – nie naleÂży tÂłumiĂŚ „nie”. JeÂśli je stÂłumisz, bĂŞdzie siĂŞ ono stawaĂŚ coraz silniejsze i ktĂłregoÂś dnia eksploduje i zniszczy twoje „tak”. Dlatego nigdy nie tÂłum „nie”, po prostu je ignoruj.
Medytacja nie jest doznaniem, jest staniem siĂŞ Âświadomym Âświadka. Patrz – tylko patrz i pozostaĂą scentrowany w tym patrzeniu, a wszystko jest totalne. Inaczej nic nie jest totalne. A potem wszystko daje speÂłnienie, inaczej nic nie daje speÂłnienia. Medytuj z twarzÂą ukochanej. JeÂśli kochasz kwiaty, medytuj z ró¿¹, medytuj z ksiĂŞÂżycem albo czymkolwiek, co lubisz. JeÂśli kochasz jedzenie, medytuj z jedzeniem.
A jest wielka ró¿nica miĂŞdzy tÂłumieniem a ignorowaniem. Wiesz, Âże coÂś jest i widzisz to. MĂłwisz: „Tak, wiem, Âże tu jesteÂś, ale ja bĂŞdĂŞ sÂłuchaÂł tak”. Nie tÂłumisz tego, nie walczysz z tym, nie mĂłwisz: „WynoÂś siĂŞ, znikaj, nie chcĂŞ mieĂŚ z tobÂą nic wspĂłlnego”. Nie mĂłwisz niczego w zÂłoÂści na to, nie chcesz tego odpychaĂŚ, nie chcesz wrzucaĂŚ tego do piwnicy wÂłasnej nieÂświadomoÂści w ciemnoÂściach umysÂłu. Nie, nic z tym nie robisz, po prostu stwierdzasz, Âże to jest. Ale ty sÂłuchasz „tak”, bez Âżalu, bez narzekania, bez zÂłoÂści. Po prostu sÂłuchaj „tak”, nie przyjmujÂąc wobec tego Âżadnego nastawienia. Ignorowanie „nie” jest najwiĂŞkszÂą sztukÂą jego zabijania. JeÂżeli bĂŞdziesz z nim walczyÂł, juÂż staÂłeÂś siĂŞ ofiarÂą, bardzo subtelnÂą ofiarÂą – to „nie” juÂż ciĂŞ pokonaÂło. Gdy walczysz z „nie”, mĂłwisz „nie” temu „nie”. W taki sposĂłb owÂładnĂŞÂło ono tobÂą wchodzÂąc tylnymi drzwiami. Nie mĂłw „nie” nawet wobec „nie” – po prostu je ignoruj. Przez jeden miesiÂąc sÂłuchaj „tak” i nie walcz z „nie”. BĂŞdziesz zaskoczony, Âże stopniowo staje siĂŞ ono coraz sÂłabsze i wÂątlejsze, gdyÂż jest wygÂłodzone – a pewnego dnia nagle stwierdzisz, Âże juÂż go nie ma. A gdy juÂż go nie bĂŞdzie, caÂła energia w nim zawarta zostaje uwolniona i ta uwolniona energia uczyni twoje „tak” wielkim strumieniem.
OSHO
|
|
|
Zapisane
|
PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
|
|
|
PHIRIOORI
Gość
|
 |
« Odpowiedz #7 : Październik 14, 2009, 16:40:02 » |
|
Medytacja to Âżycie. Nie byĂŚ w medytacji to nie byĂŚ Âżywym. najbardziej podoba mi sie to 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Dariusz
 Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 3
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 6024
Zobacz profil
Email
|
 |
« Odpowiedz #8 : Listopad 28, 2009, 23:03:36 » |
|
ZaprzyjaÂźnij siĂŞ z drzewem
PodejdÂź do drzewa, rozmawiaj z drzewem, dotykaj drzewa, obejmuj drzewo, odczuwaj drzewo, po prostu usiÂądÂź pod drzewem, pozwĂłl, by drzewo poczuÂło, Âże jesteÂś dobrym czÂłowiekiem, i Âże nie jest twoim zamiarem zranienie go. Powoli, stopniowo, powstanie przyjaŸù, i zaczniesz odczuwaĂŚ, Âże kiedy przychodzisz, natychmiast zmienia siĂŞ jakoœÌ tego drzewa. Poczujesz to – gdy siĂŞ zbliÂżasz, na korze drzewa odczujesz poruszajÂącÂą siĂŞ ogromnÂą energiĂŞ. Gdy dotykasz drzewa, jest szczĂŞÂśliwe jak dziecko, jak ukochana osoba. Gdy siedzisz pod drzewem, odczujesz wiele rzeczy, i wkrĂłtce bĂŞdziesz w stanie odczuĂŚ, Âże gdy jesteÂś smutny i podchodzisz do drzewa, twĂłj smutek po prostu znika w obecnoÂści drzewa Dopiero wtedy bĂŞdziesz w stanie zrozumieĂŚ, Âże jesteÂś wspó³zaleÂżny. MoÂżesz uczyniĂŚ to drzewo szczĂŞÂśliwym, a to drzewo moÂże ciebie uczyniĂŚ szczĂŞÂśliwym, a caÂłe Âżycie jest wspó³zaleÂżnoÂściÂą. TÂą wspó³zaleÂżnoœÌ nazywam Bogiem.
Medytacja nie jest Âśrodkiem sÂłu¿¹cym wyzwoleniu twej inteligencji. Im bardziej medytujesz, tym stajesz siĂŞ inteligentniejszy. Ale pamiĂŞtaj – mĂłwiÂąc o inteligencji nie mam na myÂśli intelektualnoÂści. IntelektualnoœÌ naleÂży do gÂłupoty.
„JesteÂś tutaj?”
Wypowiedz swe wÂłasne imiĂŞ – rankiem, nocÂą, w poÂłudnie. Gdy czujesz siĂŞ ÂśpiÂący, wypowiedz swoje imiĂŞ. I nie tylko je wypowiedz – odpowiedz na nie i to gÂłoÂśno. Nie obawiaj siĂŞ innych ludzi. DoœÌ juÂż siĂŞ obawiaÂłeÂś innych ludzi, lĂŞkiem juÂż ciĂŞ dostatecznie zamordowali. Nie bĂłj siĂŞ, nawet na targowisku musisz o tym pamiĂŞtaĂŚ. Wypowiedz swoje imiĂŞ – „Teertha, jesteÂś tutaj?” I odpowiedz – „Jestem”.
Medytacja nie jest czymÂś, co robisz rankiem i masz to za sobÂą – medytacja to coÂś, co masz robiĂŚ i przeÂżywaĂŚ w kaÂżdej chwili swojego Âżycia. IdÂąc, ÂśpiÂąc, siedzÂąc, rozmawiajÂąc, sÂłuchajÂąc – musi siĂŞ to staĂŚ pewnego rodzaju klimatem. CzÂłowiek odprĂŞÂżony w nim pozostaje. Ten, kto stale porzuca przeszÂłoœÌ, pozostaje w medytacji. Nigdy nie dziaÂłaj kierujÂąc siĂŞ wnioskami; te wnioski to twoje uwarunkowania, to twoje uprzedzenia, twoje pragnienia, twoje lĂŞki i caÂła reszta. KrĂłtko mĂłwiÂąc – ty jesteÂś! Ty oznacza twojÂą przeszÂłoœÌ. Ty oznacza wszystkie twoje przeÂżycia z przeszÂłoÂści. Nie pozwĂłl temu, co martwe, panowaĂŚ nad tym, co Âżywe, nie pozwĂłl, by przeszÂłoœÌ wywieraÂła wpÂływ na teraÂźniejszoœÌ, nie pozwĂłl, by ÂśmierĂŚ zawÂładnĂŞÂła twoim Âżyciem – na tym wÂłaÂśnie polega medytacja. KrĂłtko mĂłwiÂąc, w medytacji ciebie nie ma. To, co martwe, nie kieruje tym, co Âżyje.
OSHO
|
|
|
Zapisane
|
PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
|
|
|
PHIRIOORI
Gość
|
 |
« Odpowiedz #9 : Grudzień 20, 2009, 14:56:27 » |
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Dariusz
 Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 3
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 6024
Zobacz profil
Email
|
 |
« Odpowiedz #11 : Styczeń 23, 2011, 13:57:08 » |
|
PRZETRAWIANIE CIEMNOÂŚCI (ĂŚwiczenie medytacyjne)
Ăwiczenie to pomoÂże ci przetrawiĂŚ swÂą mrocznÂą istotĂŞ. ZnajdÂź dogodnÂą dla siebie pozycjĂŞ i uÂżywajÂąc dowolnej techniki wprowadÂź siĂŞ w stan wewnĂŞtrznego wyciszenia. WyobraÂź sobie, Âże idziesz korytarzem. Wchodzisz do pokoju, w ktĂłrym znajduje siĂŞ olbrzymie lustro. Stajesz przed nim i przyglÂądasz siĂŞ swemu odbiciu, ktĂłre jest najohydniejszym wyobraÂżeniem wÂłasnej postaci, na jakie ciĂŞ staĂŚ. Musi budziĂŚ prawdziwÂą odrazĂŞ. JeÂśli na przykÂład martwisz siĂŞ z powodu nadwagi, niech stworzone przez ciebie odbicie bĂŞdzie monstrualnie grube. Prze³ó¿ rĂŞkĂŞ przez taflĂŞ lustra i przyciÂągnij do siebie swĂłj wizerunek. Niech wasze serca po³¹czy strumieĂą zielonej energii. NastĂŞpnie obejmij swe odbicie, wzbudzajÂąc w sobie miÂłoœÌ i wspó³czucie dla tej istoty, ktĂłra Âżyje w tobie i ktĂłra jest bardzo przestraszona. Po³¹czcie swoje energie i staĂącie siĂŞ jednym, nie przestajÂąc obejmowaĂŚ swej scalonej jaÂźni.
* * *
Ta medytacja ma potĂŞÂżnÂą moc, bowiem im bardziej siĂŞ jej oddajesz, tym wiĂŞcej energii przetwarzasz na poziomie nieÂświadomoÂści. Ăwicz wiĂŞc tak czĂŞsto, jak tylko moÂżesz. Im czĂŞÂściej bĂŞdziesz ĂŚwiczyÂł, tym wyraÂźniej zauwaÂżasz, jakim zmianom ulegajÂą twoje wizje. Z poczÂątku wydawaĂŚ ci siĂŞ mogÂą bardziej intensywne i mroczne, z czasem oka¿¹ siĂŞ silniejsze i bardziej skuteczne. Zaczniesz przetrawiaĂŚ swÂą ciemnoœÌ duÂżo szybciej i gwaÂłtowniej. Ăwiczenie to przekazuje twej nieÂświadomoÂści symbolicznÂą wiadomoœÌ, Âże jesteÂś juÂż gotĂłw obj¹Ì ca³¹ swÂą istotĂŞ i staĂŚ siĂŞ peÂłnÂą caÂłoÂściÂą, Âże jesteÂś juÂż w stanie zaakceptowaĂŚ i pokochaĂŚ swojÂą peÂłnÂą jaŸù.
Nie jest to proces, który mo¿esz przeprowadziÌ jedynie na poziomie umys³u. Musi to byÌ proces wewnêtrzny, zachodz¹cy przy pomocy wewnêtrznego jêzyka symboli, który dociera do nieœwiadomych pok³adów twego umys³u. Mo¿esz siê z nimi porozumiewaÌ nie jêzykiem intelektu, lecz uniwersalnym jêzykiem symboliki archetypowej, a wiêc takim, do którego odwo³uj¹ siê wszystkie zalecane w tej ksi¹¿ce Ìwiczenia.
W waszym dzisiejszym œwiecie ciemnoœÌ wyra¿a siê przez ró¿nego rodzaju na³ogi i lêki, które nêkaj¹ spo³eczeùstwo. Bardzo wa¿ne jest, by widzieÌ w nich uzewnêtrznienie mrocznego pierwiastka, co samo w sobie stanowi raczej optymistyczn¹ ich interpretacjê. Zamiast skrywania ciemnoœci w najg³êbszych zakamarkach duszy i umys³u, prze¿ywacie w³aœnie punkt krytyczny terapii. Wyra¿anie zgubnych przyzwyczajeù i nawyków jest wa¿nym prze³omem w procesie leczenia, gdy¿ ciemnoœÌ zdo³a³a wreszcie siê ujawniÌ.
Kolejnym etapem tego procesu jest zaakceptowanie swej jaÂźni, uznanie dzieÂła wÂłasnego tworzenia i dalszy rozwĂłj. Wielu ludzi dokonuje tego godzÂąc siĂŞ z bĂłlem swego dzieciĂąstwa, ktĂłry ma ÂźrĂłdÂło w rodzinnym alkoholizmie czy wykorzystaniu seksualnym. CiemnoœÌ wydostaje siĂŞ na powierzchniĂŞ – musi siĂŞ wydostaĂŚ! Musi zostaĂŚ rozpoznana. Im dÂłuÂżej siĂŞ jÂą skrywa, tym wiĂŞcej powoduje bĂłlu.
Stoisz obecnie u progu wielkiej transformacji. Jesteœ gotowy do skoku w olbrzymi¹ przepaœÌ, ale nie ufasz jeszcze w pe³ni swym nowo wykszta³conym motylim skrzyd³om. Droga na górê by³a d³uga i ciê¿ka, ale jesteœ ju¿ na szczycie, mo¿esz skakaÌ. Najtrudniejszy etap masz za sob¹. Czujesz zmêczenie, chcia³byœ trochê odpocz¹Ì przed skokiem. Musisz jednak zdobyÌ siê na ostatni wysi³ek i zrobiÌ ten krok, zaufaÌ swym skrzyd³om.
...
Mileniu, Lissa Royal rozdziaÂł 2
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeń 23, 2011, 13:57:52 wysłane przez Dariusz »
|
Zapisane
|
PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
|
|
|
Silver
Gość
|
 |
« Odpowiedz #12 : Styczeń 23, 2011, 14:55:16 » |
|
DAREK.
Ci co przebudzili siê z owczego snu ju¿ dawno zaznajomili siê z tzw. potocznie technikami medytacji, miêdzy innymi, które prezentuje OSHO. OSHO przemawia niezwykle specyficznym jêzykiem, który dociera do tych, którzy s¹ na to przygotowani, otwarci, gotowi... Je¿eli ktoœ wzi¹³ do rêki ksi¹¿ki OSHO i je przeczyta³, to znaczy, ¿e jego wewnêtrzna dojrza³oœÌ, zrozumienie, to spowodowa³o. Bo przypadków na tym œwiecie nie ma ¿adnych. Coœ zawsze wynika.... z czegoœ.
Ps. Znam ludzi, którzy po przeczytaniu tego o czym mówi OSHO, zrujnowa³o im to ¿ycie. Pod s³owem zrujnowa³o mam na myœli, to ¿e ich EGO umar³o, albo zaczê³o umieraÌ.... Polecam ze swej strony na pocz¹tek, dla tych, którzy nie czytali nic OSHO - Mapy Œwiadomoœci. (³atwo mo¿na znaleŸÌ w necie tego ebooka i darmowo œci¹gn¹Ì).
pozdr.
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeń 23, 2011, 15:07:48 wysłane przez Silver »
|
Zapisane
|
|
|
|
Dariusz
 Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 3
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 6024
Zobacz profil
Email
|
 |
« Odpowiedz #13 : Styczeń 23, 2011, 15:22:13 » |
|
MoÂże i masz racjĂŞ, jest jednak wielu takich (znam niektĂłrych osobiÂście), ktĂłrzy nie potrafiÂą przebrn¹Ì przez tĂŞ lekturĂŞ, by nie powiedzieĂŚ Âże panicznie siĂŞ tego bojÂą, min. dlatego zamieszczam te kawaÂłki. Zacz¹³em od OSHO, ale nie tylko jego metody tu zamieszczam. 3. ÂŚWIADOMA EWOLUCJA sygnaÂł do przebudzenia. KiedyÂś w koĂącu usÂłyszycie dÂźwiĂŞk budzika, nie moÂżna przedÂłuÂżaĂŚ drzemki w nieskoĂączonoœÌ. WczeÂśniej czy póŸniej musicie siĂŞ przebudziĂŚ do wyÂższej rzeczywistoÂści. Przedstawione poniÂżej ĂŚwiczenie jest bardzo proste i w sposĂłb metaforyczny wyjaÂśnia doÂświadczenie przebudzenia. PRZEBUDZENIE JAÂŹNI (ĂŚwiczenie medytacyjne)ZnajdÂź wygodnÂą dla siebie pozycjĂŞ. Oczy moÂżesz mieĂŚ otwarte albo zamkniĂŞte, jak wolisz. Oddychaj g³êboko. WsÂłuchaj siĂŞ w panujÂącÂą dokoÂła ciszĂŞ. Postaraj siĂŞ zwiĂŞkszyĂŚ swÂą wraÂżliwoœÌ percepcyjnÂą i wyÂławiaĂŚ rĂłwnieÂż dÂźwiĂŞki, ktĂłre zwykle sÂą eliminowane przez filtr twojej ÂświadomoÂści. SÂłuchaj tykania zegara, Âświergotu ptakĂłw, szumu urzÂądzeĂą elektrycznych. Skup siĂŞ na tych dÂźwiĂŞkach i doÂświadczaj ich realnoÂści. ZwróÌ uwagĂŞ na zapachy, ktĂłre do ciebie dolatujÂą; na wewnĂŞtrzne wizje – kolory lub obrazy – ktĂłrych doznajesz; na wraÂżenia dotykowe, ktĂłre odbierajÂą receptory twojej skĂłry. Wyostrz wszystkie swe zmysÂły i rejestruj bodÂźce, ktĂłre zwykle umykajÂą twojej uwagi. Trwaj w takim stanie przez co najmniej piĂŞtnaÂście minut. JeÂśli bĂŞdziesz czĂŞsto wykonywaÂł to ĂŚwiczenie, twoje zdolnoÂści postrzegania znacznie siĂŞ poszerzÂą. Otworzy siĂŞ przed tobÂą caÂłkiem nowy Âświat. * * * Przez caÂły czas otaczajÂą ciĂŞ przeró¿ne bodÂźce, na przeró¿nych poziomach, rĂłwnieÂż tych bardziej ezoterycznych i energetycznych. JeÂśli zaczniesz wykorzystywaĂŚ powyÂższe ĂŚwiczenie do postrzegania takich subtelnych bodÂźcĂłw, dokonasz wielkiego kroku na drodze do odbierania jeszcze bardziej wysublimowanej energii pochodzÂącej z innych poziomĂłw rzeczywistoÂści. WykonujÂąc to ĂŚwiczenie przenikasz do nowego Âświata swej ÂświadomoÂści. Schodzisz do samego jej Âśrodka i otwierasz granice percepcji po to, by dostrzec nowy wymiar wszechÂświata, wymiar zwykle sobie nieuÂświadamiany. Tego wÂłaÂśnie wymaga od ciebie przejÂście w czwartÂą gĂŞstoœÌ. Musisz zacz¹Ì rozszerzaĂŚ swe zdolnoÂści percepcyjne tak, aby nie rejestrowane dotÂąd bodÂźce przestaÂły umykaĂŚ twojej uwagi. Im dalej wnikniesz w czwartÂą gĂŞstoœÌ, tym wiĂŞcej bĂŞdziesz nosiÂł w sobie ÂświatÂła. JuÂż zaczynasz stopniowo jednoczyĂŚ siĂŞ ze StwĂłrcÂą, z innymi ludÂźmi, z samym sobÂą. Zaczniesz miewaĂŚ coraz bardziej znaczÂące sny. Doznasz g³êbszego wglÂądu, nabierzesz zdolnoÂści mediumicznych i umiejĂŞtnoÂści jasnowidzenia. ZupeÂłnie inaczej niÂż dotÂąd bĂŞdziesz odczuwaÂł pola energetyczne i rozumiaÂł swĂłj wewnĂŞtrzny Âświat. Z bliskimi ci ludÂźmi po³¹czy ciĂŞ g³êboka wiĂŞÂź empatii. Przygotuj siĂŞ na to. Musisz bowiem wiedzieĂŚ, Âże nigdy nie odbierzesz Âżadnej informacji, ani nie doÂświadczysz Âżadnej zmiany, jeÂśli nie bĂŞdziesz do tego gotĂłw. Coraz waÂżniejsze stawaĂŚ siĂŞ bĂŞdÂą dla ciebie chwile rozmyÂślaĂą i medytacji, choĂŚby podczas prowadzenia samochodu lub zmywania naczyĂą. Wykorzystuj je na ĂŚwiczenie przebudzenia jaÂźni, wsÂłuchuj siĂŞ we wszystko, co dzieje siĂŞ dookoÂła na bardziej subtelnych poziomach. BĂŞdziesz stanowiÂł coraz lepiej dostrojonÂą antenĂŞ mogÂącÂą odbieraĂŚ nowe, cudowne Âświaty, a wykonywane ĂŚwiczenia wpÂłynÂą na wci¹¿ doskonalszÂą jakoœÌ tego odbioru. NiektĂłrzy ludzie nie uznajÂą takiej strony swojej natury. SÂą zwolennikami raz ustalonego spojrzenia na rzeczywistoœÌ i nie chcÂą poszerzaĂŚ zakresu swej percepcji. Proces transformacji moÂże siĂŞ dla nich okazaĂŚ szczegĂłlnie trudny z powodu ró¿nych tarĂŚ pojawiajÂących siĂŞ w ich ÂświadomoÂści. Zjawisko takie wzbudzaĂŚ w nich bĂŞdzie wiele bolesnych emocji. Dlatego teÂż dobrze byÂłoby przekazaĂŚ tĂŞ informacjĂŞ swym bliskim w dowolny, zrozumiaÂły dla nich sposĂłb. ZachĂŞcajcie ich do otwarcia siĂŞ i do peÂłniejszego postrzegania wszechÂświata. DziĂŞki temu bĂŞdÂą mogli bez lĂŞku poddaĂŚ siĂŞ nadchodzÂącym przemianom. ... Milenium, Lissa Royal, rozdziaÂł 3
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeń 23, 2011, 15:23:14 wysłane przez Dariusz »
|
Zapisane
|
PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
|
|
|
blueray21
 Skryba, jakich maÂło
Punkty Forum (pf): 32
Offline
Wiadomości: 1696
Zobacz profil
|
 |
« Odpowiedz #14 : Październik 23, 2012, 10:04:28 » |
|
To "technika" medytacji przed snem, chocia¿ ja tego medytacj¹ bym nie nazwa³, Ìwiczenie to dobre okreœlenie. Polega na wybaczaniu i jest opisem tego, co autor wypróbowa³ na sobie. Niestety jêzyk ma doœÌ ciê¿ki, ale tu niewiele trzeba, aby poj¹Ì zasady.
Wzniesieniowe Ăwiczenie sennej medytacji
Pozdrawiam wszystkich, Zanim wy³o¿ê to pozornie proste Ìwiczenie chcia³bym, aby wszyscy wiedzieli, ¿e sam go u¿ywa³em i znalaz³em to, jako bardzo pomocne dla mojego osobistego procesu wzniesienia. Nie jest dla mnie jasne, jak to wypadnie dla kogoœ oprócz mnie, bo nigdy nie powiedzia³em nikomu, ani nie s³ysza³em, ¿eby ktoœ o tym mówi³, ca³¹ informacjê czyta³em na tym forum i innych, dotycz¹cych wzniesienia, jak mo¿emy siê przygotowaÌ i przeczyta³em ca³kiem sporo. Zamierzam teraz podzieliÌ siê tym z wami wszystkimi, gdy¿ czujê, ¿e mo¿ecie skorzystaÌ tak, jak ja, gdy¿ jest to rodzaj alternatywnego podejœcia do tego, co by³o podane tym, co widzia³em w zakresie wznoszenia siê. Wiadomoœci, które zamieszcza³em jeœli przeczytane, naprawdê wdra¿aj¹ do pracy i s¹ czêœci¹ tego Ìwiczenia.
Teraz tutaj jest moja FormuÂła Wzniesieniowa, z ktĂłrÂą juÂż eksperymentowaÂłem i myÂślĂŞ, Âże bĂŞdziecie to mogli powiedzieĂŚ to, juÂż za jakiÂś czas. PamiĂŞtaj, Twoje doÂświadczenie nie bĂŞdzie moim, dlatego odmawiam ujawnienia tego, co jest moje. Twoje moÂże bĂŞdzie jeszcze bardziej ekscytujÂące.
To jest coÂś w rodzaju sennej medytacji, ktĂłra moÂże polecieĂŚ w sposĂłb, ktĂłry odnosi siĂŞ do twojego osobistego wznoszenia siĂŞ, wiĂŞc siedzenie moÂże nie byĂŚ tak skuteczne. Kiedy kÂładziesz siĂŞ spaĂŚ, w rzeczywistoÂści nie zasypiasz, jak zwykle. Zamiast oddawaĂŚ swojÂą moc uczestniczenia dla snu i nie majÂąc nic do powiedzenia w swoich snach i co siĂŞ dzieje potem, po zamkniĂŞciu oczu sprĂłbuj tego alternatywnie.
Po pierwsze, kluczem dla ciebie jest stanie siĂŞ w peÂłni Âświadomym swojego osobistego wiosÂła wznoszenia ustanowionego w tym procesie, ktĂłre ma wszystko zrobiĂŚ z niezachwianym zaufaniem, gdy Relaksujesz siĂŞ w NiepewnoÂści, ktĂłrÂą Cisza poczÂątkowo przynosi.
[Wa¿na uwaga: ByÌ Oczekuj¹cym to nie znaczy spodziewaÌ siê czegoœ konkretnego lub wstêpnie ustalonego przez nasz mózg, ale raczej byÌ gotowym na wszystko, gdy¿ odczuwalne podniecenie, które dzia³a jako czynnik wzrostu mo¿e dodaÌ du¿o magii opartej na zaufaniu, ¿e nieznane pracuje na nasz¹ korzyœÌ]
Nastêpnie po zrelaksowaniu siê, pozostaj¹c w stanie oczekuj¹cym, ufaj¹c niepewnoœci, co bêdzie dalej chcia³bym, ¿ebyœcie teraz, kiedy jeszcze nie œpicie z zamkniêtymi oczami i na le¿¹co, przebaczyli wszystkim, i mam na myœli wszystkich, których trzymacie w nienawiœci lub w negatywnych uczuciach do nich. Gdy jesteœ w ³ó¿ku zamierzaj¹c zasn¹Ì przywo³aj sen jakbyœ to by³ Ty przebaczaj¹cy twoim napastnikom, nawet tym napastnikom, których nie znasz osobiœcie. Obejmij swoimi ramionami tych, którzy twoim zdaniem s¹ kabalistami lub po prostu tymi, którzy stawali przeciwko tobie lub po prostu w³aœnie utracili kochaj¹ce sposoby - i tak oni s¹ umi³owani, jeœli zdecydujesz siê tak zobaczyÌ, i powiedz im, ¿e wybaczasz im ich dzia³ania przeciwko ludzkoœci i zdecydowa³eœ siê ich kochaÌ, a nastêpnie osi¹gn¹Ì wyniki, które chcesz zobaczyÌ. Jeœli chcesz zobaczyÌ ich uzdrowionych, to uzdrawiaj ich i nastêpnie zdecyduj, jak to bêdzie wygl¹daÌ dla Ciebie. Wybór nale¿y do Ciebie, w jaki sposób to zrobisz, jaki masz pomys³, aby wybraÌ swoje s³owa i scenariusze, gdy¿ one dotycz¹ Ciebie, a to jest podstawowy format. To jest przyk³ad, jak to jest byÌ wspó³twórcami. UmieœÌ swoje obawy precz i uwierz w twoj¹ zdolnoœÌ do zaufania, ¿e bêdziesz spe³niony.
Chodzi o to, ¿e energia, któr¹ przynosisz nie tylko przez wizualizacjê ale przez wizualizacjê w stanie podobnym do snu, w scenariuszu, gdzie jesteœ kochaj¹cym i wybaczaj¹cym, gdzie tacy wkrótce zostan¹ oœwieceni i nie mniej przez ciebie i dos³ownie maj¹c komunikacjê z tymi, których nienawidzisz, tymi, których siê boisz, tymi, od których niektórzy z nas oczekuj¹ odejœcia zanim przyjd¹ do centrum uwagi ze wzglêdu na obawy przed nadepniêciem. Oto Twoja szansa, aby stworzyÌ historiê, któr¹ chcesz zobaczyÌ i nie, to nie jest fantazja. Uzdrowienie jest tym, co jest potrzebne dla nich i dla nas tak d³ugo, jak wznoszenie siê jest rozwa¿ane, co mamy zrobiÌ z nami i jak czujemy siê w stosunku do nich i jak na nich reagujemy. Nie musimy siedzieÌ i czekaÌ na 21 grudnia, aby wejœÌ w sytuacjê, zanim siê Wzniesiemy. To, co wskazujê tutaj jest sposobem, aby wznosiÌ siê teraz w sposób, który sta³ siê znany dla Ciebie i tylko ciebie, kiedy przechodzisz przez to w swoim w³asnym czasie.
Zobacz ich otrzymuj¹cych twoje intencje, aby uzdrawiaÌ, gdy wizualizujesz w wyobraŸni dzia³ania przez twoj¹ decyzjê, aby przytuliÌ, czy mo¿e poca³owaÌ ich trzecie oko, jeœli naprawdê chcesz poczuÌ coœ silnego. Ale ty wybierasz akcjê i wynik dla ich poddania siê i ponownie wybierasz, jak to bêdzie wygl¹daÌ, ale efektem koùcowym jest ich poddanie siê mi³oœci, która przynosi energiê, która jest najbardziej g³êboka. Od tej chwili mo¿e bardzo dobrze siê okazaÌ, ¿e siê wznios³eœ a mo¿e nauczy³eœ siê czegoœ o sobie i wzniesieniu, czego nie wiedzia³eœ. Momentum (pêd) wprowadzone, kiedy mo¿esz naprawdê im wybaczyÌ, jest tym, czym wios³o Wzniesienia jest, do którego siê odnosi³em. Doœwiadczy³em tego z pierwszej rêki, to tak to jest, jak opisujê. Obiecujê wam wszystkim, jeœli poÌwiczycie to i to jest praktyka, z któr¹ bêdziecie mieli coœ zwi¹zanego ze Wzniesieniem siê na pewno.
To jest taka formu³a Wzniesieniowa, bo gdy jest to praktykowane ze szczeroœci¹ na co dzieù, wios³o Wzniesienia siê tworzy i to porusza wasze Merkaba. Wybaczenie tych oprawcom nie jest akceptacj¹ ich dzia³ania, ale to pokazuje, z twojego punktu widzenia, jak zdecydowa³eœ siê odpowiedzieÌ na ich wybory. Wybieraj¹c przebaczenie im i pokazuj¹c im niesamowit¹ iloœÌ dzia³aù wyobraŸni opartych na Mi³oœci pokazujesz siebie, jak odczuwasz ten konkretny aspekt, który jest w tobie. Tak ciê¿ko, jak to jest zobaczyÌ, ¿e wszyscy bez wzglêdu na sposób mi³oœci mamy w sobie ten sam potencja³ nienawiœci, a kiedy widzimy tych co obejmuj¹ ten aspekt czujemy siê wpakowani w dualizm bardziej ni¿ kiedykolwiek. Ale gdy to Ìwiczenie jest wykonywane, jest to mo¿liwe, aby wejœÌ wewn¹trz, gdy jesteœmy w stanie medytacyjnym, podobnym do g³êbokiego snu i przedstawiamy siebie, jako kogoœ, kto decyduje siê pokazaÌ energiê, jak¹ mamy - to mi³oœÌ, a tak¿e, ¿e nie jesteœmy w nienawiœci.
Ostatnie, ale nie najmniejsze, aby siĂŞ WznieœÌ wszystko, co jest konieczne do radzenia sobie z reakcjami – to jest, jakie twoje preferencje sÂą, w sposĂłb, ktĂłry jest harmonijny, dla ciebie, tylko dla ciebie. Podczas tej sennej medytacji jest szansa, aby to zrobiĂŚ i oddziaÂływaĂŚ wzajemnie z CiaÂłem ÂŚwietlnej Merkaby. Staje siĂŞ to wyrĂłwnaniem, gdy jesteÂś w decyzji, aby opuÂściĂŚ bagaÂż przywiÂązania do ciĂŞÂżkich emocji. Kochaj ich i ten scenariusz zamieni siĂŞ w scenĂŞ wzniesienia, ktĂłra opiera siĂŞ bardzo na nieznanym, ktĂłra spoczywa na zaufaniu, Âże zostaniesz zÂłapany, przez to, co jest, dlatego wydaje siĂŞ tak trudne, gdy jest czas, aby to zrozumieĂŚ, co ktoÂś mĂłwiÂł o tym , gdy przywoÂływaÂł temat wzniesienia.
Mam nadziejê, ¿e to pomo¿e ka¿demu przejœÌ obok nienawiœci trzymaj¹cej nas w dó³ tak, ¿e mo¿emy iœÌ do przodu ze wzrastaj¹c¹ prêdkoœci¹, w sposoby, które s¹ unikalne dla nas, i mo¿e trochê zaskakuj¹ce.
Kocham mocno Was wszystkich
13 paÂździernika 2012 Autor: Joshua Zack
|
|
|
Zapisane
|
Wiedza ochrania, ignorancja zagraÂża.
|
|
|
PrzebiÂśnieg
Gość
|
 |
« Odpowiedz #15 : Październik 23, 2012, 19:36:01 » |
|
Ja stosuje nicoœÌ. Od³¹czam intelekt i po-prostu zwyczajnie Jestem to pa 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
blueray21
 Skryba, jakich maÂło
Punkty Forum (pf): 32
Offline
Wiadomości: 1696
Zobacz profil
|
 |
« Odpowiedz #16 : Październik 23, 2012, 19:39:22 » |
|
Dobre, ale jak to robisz, bo ja nie mogê znaleŸÌ wy³¹cznika, ani nawet tej wtyczki, co gdzieœ tu by³a publikowana na czole.
|
|
|
Zapisane
|
Wiedza ochrania, ignorancja zagraÂża.
|
|
|
songo1970
 Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 22
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 4934
KIN 213
Zobacz profil
|
 |
« Odpowiedz #17 : Październik 23, 2012, 19:40:51 » |
|
Ja stosuje nicoœÌ. Od³¹czam intelekt i po-prostu zwyczajnie Jestem
to dokÂładnie odwrotnie niÂż east 
|
|
|
Zapisane
|
"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to coœ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj¹ wszystkie mo¿liwoœci. To jest Absolutna ŒwiadomoœÌ; coœ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
|
|
|
arteq
Gość
|
 |
« Odpowiedz #18 : Październik 23, 2012, 19:43:39 » |
|
podejrzewam, Âże przycisk pojawia siĂŞ po kilku piwach ;]
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
PrzebiÂśnieg
Gość
|
 |
« Odpowiedz #19 : Październik 23, 2012, 19:49:16 » |
|
Szacowny blu opisaÂłem tu na tym forum w paru postach ,,jak to robiĂŞ" proszĂŞ nie obraÂź siĂŞ ale nie bede siĂŞ powtarzaÂł  Arteq widzĂŞ, Âże Ci siĂŞ humor poprawiÂł  to pa 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
blueray21
 Skryba, jakich maÂło
Punkty Forum (pf): 32
Offline
Wiadomości: 1696
Zobacz profil
|
 |
« Odpowiedz #20 : Październik 23, 2012, 19:56:43 » |
|
Ot, pamiĂŞĂŚ krĂłtka, ale jak zapisane to nie zginĂŞÂło, no chyba Âże, znany z innych przypadkĂłw czynnik siÂły wyÂższej by siĂŞ ujawniÂł.
|
|
|
Zapisane
|
Wiedza ochrania, ignorancja zagraÂża.
|
|
|
PrzebiÂśnieg
Gość
|
 |
« Odpowiedz #21 : Październik 23, 2012, 20:05:49 » |
|
Reklamacje do szacownego Dariusza  topa 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|