Niezale¿ne Forum Projektu Cheops Niezale¿ne Forum Projektu Cheops
Aktualno¶ci:
 
*
Witamy, Go¶æ. Zaloguj siê lub zarejestruj. Grudzieñ 21, 2024, 17:53:18


Zaloguj siê podaj±c nazwê u¿ytkownika, has³o i d³ugo¶æ sesji


Strony: 1 2 3 4 5 [6] 7 8 9 |   Do do³u
  Drukuj  
Autor W±tek: Ma³¿eñstwo - zwi±zek zalegalizowany a mi³o¶æ  (Przeczytany 91959 razy)
0 u¿ytkowników i 1 Go¶æ przegl±da ten w±tek.
Val Dee
Go¶æ
« Odpowiedz #125 : Wrzesieñ 09, 2009, 16:27:00 »

CIEKAWE:

EDN¡ Z NIELICZNYCH INSTYTUCJI SPO£ECZNYCH, KTÓRYCH NIE ZDO£A£ ZNISZCZYÆ SOCJALIZM, JEST RODZINA. OBECNIE ODNOWA CYWILIZACYJNA W POLSCE NIE MO¯E SIÊ DOKONAÆ BEZ JEJ UDZIA£U.

Z zasady ludzie chc± dla swoich dzieci wszystkiego najlepszego. Je¶li sami nie zdo³ali osi±gn±æ czego¶ w ¿yciu, pragn±, by zdoby³y to ich pociechy. Mówi siê, ¿e ma³¿onkowie pochodz±cy z rozbitych rodzin powielaj± wzorce, w których wyro¶li. To prawda. Jednak prawd± jest te¿, ¿e ludzie zawsze staraj± siê wyj¶æ poza swe ograniczenia, odnosz±c w³asne oczekiwania do realnych mo¿liwo¶ci. Dla wielu m³odych ludzi za³o¿enie udanej rodziny jest zatem szczególnym wyzwaniem. Mo¿e w³a¶nie dlatego, ¿e prze¿yli jej rozpad.

Rodzinê w tym sensie mo¿na porównaæ do pola walki, na którym toczy siê batalia o warto¶ci i idea³y, gdzie decyduj± siê dalsze losy dzieci i ich rodziców. Zmagania te bywaj± uwieñczone wielkim, choæ niewidocznym na zewn±trz sukcesem, czasem koñcz± siê pora¿k±. Zawsze jednak ludzie podejmuj±cy trud za³o¿enia rodziny s± gotowi po¶wiêciæ wiele ze swego egoizmu, by uszczê¶liwiæ najbli¿szych.

Rodzina, w której wyros³am
- pisze jedna z uczestniczek krótkiej ankiety zamieszczonej w czerwcowym numerze "Wiedzy i ¯ycia" z 1996 roku w rubryce "Listy" - by³a dla mnie koszmarem, rodzice wiecznie w konflikcie, ojciec alkoholik (zmar³ dwa lata temu). Rodzina, któr± za³o¿y³am w wieku dwudziestu lat, by³a nieporozumieniem. Pobrali¶my siê na studiach, ale m±¿ nie chcia³ studiowaæ, pracowaæ, pomagaæ w domu [...]. Rozwiedli¶my siê, gdy mieli¶my po dwadzie¶cia trzy lata. Nie ukoñczy³am studiów [...]. Powtórnie wysz³am za m±¿ dwa lata pó¼niej. Obecny zwi±zek jest spe³nieniem wszystkich marzeñ i ¿yczeñ [...]. M±¿ wspiera mnie w wychowaniu syna z pierwszego ma³¿eñstwa. [...] Prawie wszystkie moje kole¿anki maj± za sob± rozwód, zanim ukoñczy³y trzydziesty rok ¿ycia i obecnie s± powtórnie mê¿atkami lub planuj± ¶lub. [...] Od dwóch lat prowadzê dzia³alno¶æ gospodarcz± i jestem szczê¶liwa [...]. Rodzinê mo¿na nazwaæ udan±, kiedy ka¿dy cz³owiek ma w niej swoje miejsce, swoje obowi±zki, które s± rado¶ci±, a nie kar± [...]. Potrzeba jednak dwudziestu lat treningu, aby to co konieczne nie by³o przymusem, pokut±. [...] Mam nadziejê, ¿e zd±ê¿ utemperowaæ mojego smyka, by kiedy¶ by³ takim wspania³ym mê¿czyzn±, jak mój obecny [m±¿] (OA)1.

W przytoczonym li¶cie widaæ, z jak wieloma problemami musz± uporaæ siê ludzie rozpoczynaj±cy doros³e ¿ycie. A wiêc patologiczna rodzina, w której spêdzili dzieciñstwo, nieudane ma³¿eñstwo
u progu doros³o¶ci, nieskoñczone
studia i samotne wychowywanie dzieci. Pó¼niej drugi zwi±zek i ogromny wysi³ek w³o¿ony w porz±dkowanie ¿ycia oraz przekazanie zdobytej wiedzy dziecku. Autorka, osoba najwyra¼niej przedsiêbiorcza i samodzielna, prowadzi dzia³alno¶æ gospodarcz±, która sensownie wype³niaj±c czas, otwiera szerokie pole nowych mo¿liwo¶ci.

Chcia³bym mieæ (je¶li w przysz³o¶ci j± za³oê¿) spokojn± rodzinê. Ta decyzja jest skutkiem obserwacji wielu rodziców - najczê¶ciej ojców, którzy rz±dzili w domu pod wp³ywem alkoholu lub pod wp³ywem emocji [...]. Poruszy³em problem alkoholowy, poniewa¿ najbardziej rzuca mi siê w oczy. Z nim te¿ wi±¿± siê najgorsze wspomnienia z dzieciñstwa, gdy nieszczê¶liwy ojciec zapomina³ o wielu osobistych sprawach [...].

Ka¿de z rodziców chce, ¿eby jego dziecko wyros³o na m±drego i dobrego cz³owieka [...]. Mam ponad dwadzie¶cia lat i troszkê ¿yciowego do¶wiadczenia, mam swoje zdanie i nie tak szybko za³oê¿ rodzinê, a co prze¿y³em i widzia³em, na pewno wykorzystam w swoim przysz³ym ¿yciu [EM].

Wypowied¼ ta ukazuje, w jaki sposób traumatyczne prze¿ycia z dzieciñstwa wzmacniaj± obawy m³odego cz³owieka przed dojrza³o¶ci±. Autor najwyra¼niej przywi±zuje wielk± wagê do za³o¿enia rodziny, ¶wiadom, ¿e dziêki tym wiêzom mo¿na odnale¼æ sens w ¿yciu i wewnêtrznie siê doskonaliæ. Rodzina mo¿e byæ udana lub nie - wie o tym dobrze z w³asnych do¶wiadczeñ - tym wiêkszy wiêc jego lêk, ale te¿ tym wiêksza ¶wiadomo¶æ warto¶ci rodziny. Mówi±c, ¿e wszyscy rodzice chc±, by ich dzieci wyros³y na m±drych ludzi, dotkn±³ bardzo wa¿nego, choæ mo¿e z pozoru trywialnego problemu. Nawet je¶li mnie siê nie powiod³o w ¿yciu, to my¶lê, ¿e moje dzieci lepiej je sobie u³o¿±. W tym przekonaniu kryje siê podstawowa nadzieja na odnowê cywilizacyjn±, ka¿dy bowiem bêdzie stara³ siê przekazaæ dzieciom najlepsze, mo¿e te¿ najbardziej skryte idea³y i warto¶ci.

Mama mówi, ¿e jestem jej psychoterapeutk±, ¿e w trudnym okresie jej ¿ycia postawi³am j± na nogi, ¿e pomog³am jej zmieniæ stosunek do ¿ycia, ¿e j± dowarto¶ciowa³am. [...] Ludzie rzadko mówi± innym o ich prawdziwych zaletach, a przecie¿ to takie wa¿ne. Przyczyn± jest pewnie ta przeklêta wszechobecna zazdro¶æ. A my sobie niczego nie zazdro¶cimy i dlatego potrafimy nazwaæ g³o¶no to, co jest w nas dobrego [FK].

W codziennym do¶wiadczeniu wszystkich swych cz³onków rodzina jest w stanie pogodziæ to, co w innych warunkach spe³nione by byæ nie mog³o. To ona, dziêki wspólnocie i wzajemnemu wsparciu, spaja wznios³e idea³y moralne z realiami ¿ycia, zdobywa siê na wyrzeczenia. Ten wysi³ek intelektualny i moralny, czêsto nieu¶wiadomiony albo dokonywany po omacku, towarzyszy - jak twierdzê - niemal ka¿dej rodzinie. Zawsze te¿ podejmuje siê go, aby okre¶liæ wzorce ¿yciowe, które w po³±czeniu z praktyczn± wiedz± nadaj± ¿yciu sens i zostaj± przekazane dzieciom. Rodzina, w której wzros³em, stanowi³a ostojê i odskoczniê do dalszego ¿ycia. Ta, któr± stworzy³em, powsta³a wed³ug skorygowanych wzorów domu rodzinnego. Bardziej mi zale¿a³o na mocnych kontaktach z dzieæmi [MM].

Wielu z tych, którzy odpowiedzieli na ankietê, zauwa¿a rozbie¿no¶ci miêdzy idea³ami a realiami ¿ycia oraz wynikaj±ce z tego faktu napiêcia. Niwelowaæ je chcieliby jednak nie poprzez rezygnacjê z tych pierwszych, lecz raczej przez nasycanie nimi codzienno¶ci, odpowiednie ukszta³towanie w³asnego postêpowania wobec bliskich oraz przekazanie przyjêtych warto¶ci dzieciom jako zasadniczego punktu odniesienia na ca³e ¿ycie. Nie bez powodu postawy maj±ce decyduj±cy wp³yw na udane ma³¿eñstwo s± opisywane w najbardziej prozaicznych kategoriach moralnych:

Rodzina udana to ta, w której panuje wzajemna mi³o¶æ oparta na dawaniu, a nie tylko na braniu, w której panuje wzajemny szacunek [...], wierno¶æ zasadom Dekalogu. Cz³owiek bez zasad moralnych nie powinien zak³adaæ rodziny [BE].

Obok kontaktu fizycznego, równie wa¿ny na drodze do poznania i zgody jest kontakt duchowy [GN].

Pamiêtam [swoich rodziców] jako ludzi bardzo taktownych, dobrze u³o¿onych, serdecznych dla dzieci i grzecznych dla s³u¿by [RA].

Rodzina, w której wyros³am, nie by³a udana. Brakowa³o w niej mi³o¶ci, szacunku, bezpieczeñstwa [...]. My¶lê, ¿e dlatego szuka³am cz³owieka bardzo dobrego, który bêdzie dla mnie czu³y, bêdzie o mnie dba³ i bêdzie mnie rozumia³. My¶lê, ¿e znalaz³am takiego mê¿czyznê, bardzo go kocham i nie mam ¿adnych w±tpliwo¶ci co do s³uszno¶ci tego zwi±zku [PJ].

Tego rodzaju g³osów jest wiêcej. W³a¶ciwie ka¿dy, kto zechce opisaæ udan± rodzinê, ucieknie siê do kategorii moralnych. We wspó³czesnej rodzinie maj± one ¶cis³e znaczenie funkcjonalne. Dlatego wzrasta dzi¶ rola wzajemnego stosunku ma³¿onków i ich umiejêtno¶ci rozwi±zywania problemów ¿yciowych zgodnie z zasadami moralnymi.

Równie¿ w badaniach empirycznych respondenci, mówi±c o dobrym funkcjonowaniu rodziny i ma³¿eñstwa, najczê¶ciej wymieniaj±: wierno¶æ, wzajemny szacunek i zaufanie. Je¶li podkre¶laj± funkcjê ekonomiczn± rodziny, czyli jej zdolno¶æ do zapewnienia odpowiednich warunków ¿yciowych, to równie¿ w kontek¶cie moralnej odpowiedzialno¶ci, a wiêc stworzenia w³a¶ciwych warunków do wychowania dzieci.

Dla wiêkszo¶ci m³odych ludzi dom rodzinny jest miejscem, gdzie s± kochani i rozumiani (51%) lub kochani, choæ nie rozumiani (32%). Jak wynika z badañ CBOS, wiêkszo¶æ pytanych potwierdza dobre stosunki z rodzicami (z matk± - 75%, z ojcem - 50%), którzy interesuj± siê problemami ¿yciowymi swych dzieci (75% - tak, 15% - nie). M³odzi respondenci przyznaj± te¿, ¿e zale¿y im na uznaniu rodziców, zw³aszcza matki (57%). O przyja¼ñ i szacunek ch³opaka lub dziewczyny bêdzie zabiega³o jedynie 30% badanej grupy, przyjació³ - 24%, a kole¿anek i kolegów tylko 15%. Co wiêcej, w trudnych chwilach m³odzi licz± przede wszystkim na matkê (71%) oraz ojca (38%). Nic zatem dziwnego, ¿e prawie 50% badanej m³odzie¿y za najwa¿niejszy cel w ¿yciu uzna³a udane ¿ycie rodzinne2.

Dane te ¶wiadcz± o pozytywnym i spójnym stosunku do w³asnej rodziny zarówno m³odzie¿y, jak i jej rodziców. Widaæ równie¿ wyra¼nie, ¿e obecnej jej sytuacji nie mo¿emy zaliczyæ do kryzysowych, przeciwnie - jest wysoce korzystna. Jednocze¶nie jednak zarysowuj± siê tendencje nieco zaskakuj±ce.

Ocena domu rodzinnego wi±¿e siê z religijno¶ci± jego cz³onków. Im bardziej aktywny udzia³ w praktykach religijnych, tym bardziej przyjazny dom. Rodzice 91% doros³ych respondentów - jak wykazuj± badania OBOP z czerwca i lipca 1995 roku - dbali o to, aby ich dzieci chodzi³y do ko¶cio³a. Równie¿ za nauczaniem religii w szko³ach jest obecnie 67% badanych, którzy tym samym potwierdzaj± prorodzinn± funkcjê wiary i religii. Wiêkszo¶æ natomiast respondentów, którzy ujemnie oceniali swój dom rodzinny, wskazywali te¿ na jego areligijno¶æ 3.

Sonda¿e wskazuj± równie¿ na inn± zale¿no¶æ. Zrozumienie rodziców i blisk± z nimi wiê¼ charakteryzuje przede wszystkim m³odzie¿, której ojcowie i matki nie maj± wy¿szego wykszta³cenia. Oznacza to, ¿e w rodzinach inteligen-
ckich nast±pi³o zachwianie pozytywnych wzorców identyfikacji rodzinnej i przekazu warto¶ci oraz ¶wiadczy o kryzysie polskiej inteligencji. Znacznie wy¿szy poziom wiêzi rodzinnych widoczny jest w ¶rodowisku prywatnych przedsiêbiorców, rolników i osób ze ¶rednim wykszta³ceniem. Jest to obserwacja wa¿na, ka¿e siê nam bowiem odnie¶æ z dystansem do tezy o dominuj±cej i dodatniej roli inteligencji w przemianach cywilizacyjnych.

Wed³ug respondentów badañ nad miêdzypokoleniowym przekazem warto¶ci w rodzinie najwa¿niejsz± cech± ma³¿eñstwa jest wzajemne wsparcie w trudnych chwilach, a zatem zaspokojenie potrzeby bezpieczeñstwa. Twierdzi³o tak 84% dziewcz±t, 66% ch³opców oraz ponad 83% rodziców. Jednocze¶nie zdaniem przewa¿aj±cej czê¶ci ankietowanych ma³¿eñstwo nie ogranicza ludzkiej wolno¶ci. Innego zdania jest zaledwie 7% dziewcz±t, 12% ch³opców i 7% rodziców4.

Kwestia odczuwania i rozumienia wolno¶ci wydaje siê tu szczególnie znacz±ca. W ¶rodkach masowego przekazu oraz wielu publikacjach naukowych nierzadko pojawia siê pogl±d, ¿e dla wiêkszo¶ci ludzi ma³¿eñstwo i rodzina stanowi± ograniczenie wolno¶ci. Socjologowie czêsto opisuj± "wyzwalanie siê spod presji rodzinnych". Obserwacje te jednak nie pokrywaj± siê z odczuciami przyt³aczaj±cej wiêkszo¶ci badanych, wed³ug których rodzina nie tylko nie t³umi indywidualno¶ci jednostek, ale przeciwnie - daje jej pe³n± mo¿liwo¶æ rozwoju.

Id±c tym tropem, wypada przytoczyæ opinie na temat roli dzieci w rodzinie. Respondenci zgodnie stwierdzaj±, ¿e dzieci s± "¼ród³em rado¶ci" (60% m³odzie¿y i 85% doros³ych), "równoprawnymi cz³onkami rodziny" (odpowiednio: 47% i 78%) albo "osobami, które trzeba przygotowaæ do samodzielnego ¿ycia" (62% i 85%). Bardzo niewiele osób twierdzi, ¿e dzieci s± "przeszkod± w realizacji w³asnych celów ¿yciowych" (poni¿ej procenta doros³ych, oko³o 3% m³odzie¿y). Dane te ¶wiadcz± o w pe³ni osobowym traktowaniu dzieci i swoich wobec nich obowi±zków, które w pojêciu badanych nie ograniczaj± ich indywidualnej wolno¶ci.

W tych samych badaniach postawiono problem rozumienia warto¶ci moralnych. W¶ród najbardziej cenionych znalaz³y siê kolejno: solidarno¶æ, wolno¶æ, prawda i odpowiedzialno¶æ. Nawet bez pomocy skomplikowanej aparatury statystycznej z badañ tych wy³ania siê nastêpuj±cy obraz: ceni±c sobie wolno¶æ, respondenci nie traktuj± ani ma³¿eñstwa, ani rodzicielstwa jako istotnych przeszkód dla wolno¶ci.

W omawianych badaniach uwagê zwraca wysoki poziom racjonalizacji i ¶wiadomo¶ci postaw ¿yciowych. Stawiane cele, problemy rodzinne, w³asne d±¿enia i wyzwania moralne s± analizowane na co dzieñ i brane pod uwagê przy podejmowaniu decyzji. Aspiracje rodzinne ³±cz± siê z planami zawodowymi oraz maj±tkowymi i tworz± pragmatyczne, otwarte postawy ¿yciowe. Coraz wiêksza liczba badanych wierzy, ¿e zmieni swój status maj±tkowy, zbuduje dom, kupi samochód. Jednocze¶nie zwiêksza siê grupa tych, którzy nie boj± siê zmian rynkowych, chc± za³o¿yæ w³asne firmy, opu¶ciæ wie¶.

Jak to mo¿liwe, ¿e ludzie wychowani w rodzinach, które w wyniku polityki socjalistycznego pañstwa pad³y ofiar± marginalizacji, demonstruj± tego rodzaju postawy? Gdzie podzia³a siê "wyuczona bezradno¶æ" i "anomia postaw"? Gdzie "rozchwianie norm", "wichrowato¶æ spo³eczna" czy "brudna wspólnota" wielokrotnie dostrzegane w badaniach? Niew±tpliwie zjawiska te istniej± i wp³ywaj± w znacznym stopniu na kszta³towanie klimatu spo³ecznego. Jednak nie decyduj± o stylu ¿ycia Polaków i ich aspiracjach ¿yciowych. Istotniejsz± rolê w polskim spo³eczeñstwie odgrywaj± identyfikacje normatywne i d±¿enia do godnego u³o¿enia w³asnego ¿ycia. S³abo¶æ wzorców mo¿e oznaczaæ równie¿ otwarto¶æ i podatno¶æ na zmiany, o które ³atwo w spo³eczeñstwie o p³ytkiej stratyfikacji. Ta za¶ daje w warunkach demokracji wzglêdn± równo¶æ ¿yciowych szans.

Podatno¶æ na zmiany wszelako nie oznacza dowolno¶ci postaw, lecz autonomiczno¶æ i samodzielno¶æ d±¿eñ spo³ecznych, a wymienione wy¿ej postawy prorodzinne stabilizuj± kierunek oraz charakter aspiracji i zmian.

Silne poczucie wiêzi z w³asn± rodzin± oznacza, ¿e doros³a jednostka, niezale¿nie od zwi±zków z dzieæmi, traktuje swego wspó³ma³¿onka jako "osobê znacz±c±" i w odniesieniu do niej okre¶la w³asn± to¿samo¶æ. Historycznie ukszta³towa³y siê dwa stanowiska wobec tych szczególnych wiêzi. Wedle pierwszego, bliska identyfikacja ma³¿onków os³abia indywidualno¶æ jednostki i jej samodzielno¶æ, czyni±c z niej niepe³nowarto¶ciowego uczestnika ¿ycia zbiorowego. Taki pogl±d odnajdziemy w tradycji marksistowskiej lub - siêgaj±c dalej - w my¶li politycznej J. J. Rousseau, a nawet Platona. Dla my¶licieli tego nurtu rodzina, zamykaj±c lojalno¶æ jednostki w w±skiej grupie, jest przeszkod± w socjalizacji oraz we w³a¶ciwym u³o¿eniu egalitarnych stosunków spo³ecznych. Warunkiem szczê¶liwo¶ci jest podporz±dkowanie jednostki ogó³owi, a w konsekwencji pañstwu.

Odmienna jest tradycja zwi±zana z imieniem Arystotelesa, z filozofi± chrze¶cijañsk±, z nazwiskami J. Locke'a, G. W. F. Hegla, A. de Tocqueville'a. Tu rodzinê uznaje siê za fundament spo³eczeñstwa i - co szczególnie istotne - podstawê wolno¶ci. Wedle Arystotelesa dwie s± rzeczy, które budz± w ludziach uczucie troski i mi³o¶ci: osobista w³asno¶æ i ukochana istota. Obserwacja ta prowadzi go do wniosku, ¿e na tych w³a¶nie dwóch filarach - w³asno¶ci i rodzinie - nale¿y budowaæ system demokratyczny. Ka¿dy bowiem chêtnie poprze ustrój umacniaj±cy to, co dla niego najcenniejsze.

Rozró¿nienie tych dwóch stanowisk nie jest tylko kwesti± teoretyczn±, ale ma równie¿ istotne konsekwencje praktyczne. Silne identyfikacje rodzinne bowiem mog± w Polsce wspieraæ rozwój cywilizacyjny, rozumiany zarówno jako kszta³towanie struktur demokratycznych, jak i budowa ekspansywnej gospodarki rynkowej, daj±cej szanse upowszechnienia dobrobytu.

Wolno¶æ i dobrobyt zale¿± od osobowych postaw, od tego, czy ludzie samodzielnie i odwa¿nie potrafi± radziæ sobie w zmiennej i niepewnej rzeczywisto¶ci spo³ecznej. Wolno¶æ polityczna znajduje swoje ¼ród³o w ma³¿eñstwie i rodzinie, a wiêc w blisko¶ci osób. Rodzina, tak jak rysuje siê jej obraz w polskich badaniach, stanowi miejsce, gdzie cz³owiek uczy siê ceniæ wolno¶æ oraz racjonalnie i etycznie uk³adaæ swoje wspó³¿ycie z otoczeniem. Tym samym jest ona podstawowym ¼ród³em stabilizacji politycznej i odnowy cywilizacyjnej w Polsce.

Artyku³ pochodzi z "Wiedzy i ¯ycia" nr 5/1997
Zapisane
Rafaela
Go¶æ
« Odpowiedz #126 : Wrzesieñ 09, 2009, 18:11:07 »

Zdaje siê, ¿e przedmówczyni Jeremiasza, to Rafaela. Je¶li siê chce jak±¶ kobietê zdyskredytowaæ, upokorzyæ, to siê mówi do niej w³a¶nie per "kobieto".

 Trzeba prawdzie w oczy spojzec, szukacie zawsze kogos do wykozystania, najpierw matka, potem zona, a potem ta trzecia- ale pamietajcie nie na dlugo. A tak naprawde, to nalezy sie wstydzic za takie pojmowanie doroslego zycia pasozytniczego.
Kobieto, jakich Ty facetów spotykasz? U¶miech

 No coz Jeremiaszu, trafilam w bardzo dobry punkt, i oczywiscie pozwoliles sobie mnie tak potraktowac jak traktujesz kobiety ktore spotykasz. - Usmiech

Zapamietaj sobie dobrze co ja napisalam i wiedz ze kazda kobieta tak samo mysli. Przyjemny usmiech.
Ja nie spotykam zadnych facetow, ja zdecydowalam sie przed 40-stu laty na jednego i jestesmy ciagle szczesliwi. Mamy swoje hobby i przezylismy ten czas w bardzo ciekawy sposob.


Jeremiaszu- przymuje przeprosiny i pozdrawiam cie serdecznie.

Val Dee , wlasnie przeczytalam ten art: o rodzinie, bardzo mi sie podoba , bardzo zyciowo ujety temat rodziny.
« Ostatnia zmiana: Wrzesieñ 09, 2009, 18:41:49 wys³ane przez Rafaela » Zapisane
janneth

Skryba, jakich ma³o


Punkty Forum (pf): 23
Offline

P³eæ: Kobieta
Wiadomo¶ci: 1642



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #127 : Wrzesieñ 09, 2009, 18:58:59 »

Rafaelo, sk±d tak przygnêbiaj±ca wizja mêskiego ¶wiata? Nie mo¿emy stawiaæ teorii opieraj±c siê na nielicznych przypadkach. Znam mê¿czyzn, którzy w kobietach nie doszukuj± siê kontynuacji matczynej opieki. S± zaradni ¿yciowo, potrafi± zarówno zarabiaæ pieni±dze, jak i wyprasowaæ koszulê czy posprz±taæ w domu. Analogicznie jest z kobietami. Mamy wszechstronne zalety. W wypadku, gdy kto¶ po kilkunastu latach ma³¿eñstwa ci±gle krytykuje swoj± po³ówkê, to wina le¿y zawsze po obu stronach. Jestem zwolenniczk± mieszkania razem przed ¶lubem, przed planowaniem poszerzania rodziny. Para ma nie tylko dobrze funkcjonowaæ w przelocie (podczas krótkich randek, spotkañ, imprez), ona musi przede wszystkim dobrze funkcjonowaæ jako jedno¶æ. Razem przeciw stresuj±cym sytuacjom, razem przeciw wszelkim obowi±zkom. Ma³¿eñstwo - jak najbardziej tak, ale dopiero wówczas gdy zakochani bêd± pewni, ¿e wytrzymaj± ze sob± ró¿niste przeciwno¶ci losu.
Zapisane

The Elum do grieve
The oak he do hate
The willow do walk
if ye travels late.
Rafaela
Go¶æ
« Odpowiedz #128 : Wrzesieñ 09, 2009, 19:26:07 »

Janneth- nie rozumiem twojego zdziwienia na moj artykul. Ja odpisalam tylko na problemy ktore podaja nasi koledzy z forum.
Czytajac ich wypowiedzi totalnie przytlaczajace kobiete, dalam odpowiednia odpowiedz. A tak naprawde to czy nie mam racji,
oczywiscie ze sa tez niezalezni mezczyzni, potrafia sobie poradzic w kazdej sytuacji, tacy nie beda piszczec ze nie moga isc wypic piwo. Oni wykonaja swoje obowiazki, zatroszcza sie o swoja kochana kobiete i znajda czas na pojscie z kolegami na piwo. Takiej wypowiedzi na naszym forum nie znalazlam, dlatego z czystym sumieniem napisalam to co istnieje naprawde, co jest powodem rozwodow, zdrad , czesto zmeczenia kobiety fizycznego i psychicznego czego nikt nigdy nie widzi, a szkoda.
     Czesto w rodzinach panuja starodawne regoly, choc swiat jest tak nowoczesny, nie widzisz tego.

Spotkaly sie dwie stare przyjaciolki, ktore sie dlugo nie widzialy. No co u ciebie slychac nowego, jak tam twoje dzieci.
No wiesz, corka wyszla za maz, ma tak dobrego meza, chlopak robi wszystko, sprzata, gotuje, zajmuje sie domem doslownie ja na rekach nosi.
Syn sie tez ozenil, ale nie trafil tak dobrze, ta kobieta jego nic nie robi, tylko paznokcie lakieruje, przebiera sie pare razy dziennie i ciagle narzeka ze nie ma czasu na nic.
No tak  odpowiada jej przyjaciolka, tak to jest jak sie nie ma szczescia.
Zapisane
kamil771
Go¶æ
« Odpowiedz #129 : Wrzesieñ 09, 2009, 19:29:16 »

Otó¿ i to! Kobiety, to subtelne istoty, mo¿e Ty by¶ wola³, gdyby do Ciebie, zwracaæ siê per mê¿czyzno, zamiast po imieniu. Chocia¿ mê¿czy¼ni s± tak obecni zniewie¶ciali, ¿e potraktowaliby to jako najwy¿szy komplement. Jak zatem mog± poj±æ zwrot skierowany do kobiety. A "kobieta  wszak to nie cz³owiek" i takie tam inne nierzadko króluj±ce jeszcze stereotypy. Na szczê¶cie, ju¿ coraz bardziej ¶ladowo i w kawa³ach siê pojawiaj±ce, ale jednak....

Bardzo upro¶ci³em, ale tak gor±co i nie chce mi siê wiêcej uzasadniaæ. Szkoda dnia! Afro



Droga dziewczyno!
Nie wiem po s± potrzebne takiego typu ataki wymierzone w p³eæ przeciwn±?!
Dlaczego próbujesz dowie¶æ,¿e kobiety to idealne,bez wad,wprost anio³y,
natomiast mê¿czy¼ni ¼li,okrutni i tak dalej,
Koliberku i wszyscy którzy jeszcze nie zrozumieli,¿e takim sposobem prowadzenia rozmowy nic nie ugraj± apeluj± o rozs±dek,bo bezpodstawne warto¶ciowanie samych siebie obróci siê przeciwko wam......
Zapisane
koliberek33
Go¶æ
« Odpowiedz #130 : Wrzesieñ 09, 2009, 19:47:04 »

Wyra¼nie zaznaczy³em, ¿e jest to uproszczenie, pogoda dzisiaj zbyt piêkna, by siê szczegó³owo rozpisywaæ. Nie jestem wrogiem mêskiego rodzaju, absolutnie. Czy stan±æ w obronie godno¶ci konkretnej osoby, tak mo¿e byæ odebrane? Uderzy³am niechc±cy w Twoje mêskie ego? Idiotyzmem by³oby twierdziæ, o wy¿szo¶ci jednej p³ci nad drug±. ¯e mê¿czyznom jest trudniej do "Boga" wiadomo, tak s± uwarunkowani, ma to tak¿e swoje g³êbsze przyczyny. Zatem nie mnie oceniaæ. Odró¿nij proszê ocenê, od stwierdzenia faktu. Nie mam do tego emocjonalnego stosunku, a to wiele t³umaczy. I ju¿ to wszystko z mojej strony.

koliberek, nie sufra¿ystka. U¶miech 2
« Ostatnia zmiana: Wrzesieñ 09, 2009, 19:48:08 wys³ane przez koliberek33 » Zapisane
Rafaela
Go¶æ
« Odpowiedz #131 : Wrzesieñ 09, 2009, 20:07:07 »

Jesli kogos obrazilam, to przepraszam.
Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #132 : Wrzesieñ 09, 2009, 20:24:44 »

Rafaelo , muszê w tym momencie wtr±ciæ swoje 3 grosze, gdy¿ uwa¿am za krzywdz±ce zdanie, które wypowiedzia³a¶ o mê¿czyznach generalnie, czyli
Cytuj
Trzeba prawdzie w oczy spojzec, szukacie zawsze kogos do wykozystania, najpierw matka, potem zona, a potem ta trzecia- ale pamietajcie nie na dlugo. A tak naprawde, to nalezy sie wstydzic za takie pojmowanie doroslego zycia pasozytniczego
Po pierwsze, czy Ty nie pozwoli³a¶ sobie potraktowaæ mê¿czyzn "z góry ?" Przecie¿ NIE ZAWSZE mê¿czyzna szuka kobiety, aby j± wykorzystaæ.
Po drugie to zauwa¿, ¿e we wspó³czesnym ¶wiecie wiele inteligentnych kobiet wykorzystuje mê¿czyzn w równie przewrotny sposób. S± ¶wiadome swojej urody, inteligencji i generalnie -w³adzy nad facetami. I korzystaj± z tego bez lito¶ci  Du¿y u¶miech

Val Dee zacytowa³e¶ z "Wiedzy i ¯ycie"  :
Cytuj
(..)tradycja zwi±zana z imieniem Arystotelesa, z filozofi± chrze¶cijañsk±, z nazwiskami J. Locke'a, G. W. F. Hegla, A. de Tocqueville'a. Tu rodzinê uznaje siê za fundament spo³eczeñstwa i - co szczególnie istotne - podstawê wolno¶ci. Wedle Arystotelesa dwie s± rzeczy, które budz± w ludziach uczucie troski i mi³o¶ci: osobista w³asno¶æ i ukochana istota. Obserwacja ta prowadzi go do wniosku, ¿e na tych w³a¶nie dwóch filarach - w³asno¶ci i rodzinie - nale¿y budowaæ system demokratyczny. Ka¿dy bowiem chêtnie poprze ustrój umacniaj±cy to, co dla niego najcenniejsze.

No có¿, powo³ywanie siê na "dziadka" Arystotelesa i jego "prawo w³asno¶ci"  jako budulca wiêzów rodzinnych to lekka przesada. Wprawdzie nikt nie zabroni cz³owiekowi wybieraæ sobie pogl±dów z dowolnej epoki, ale budowanie warto¶ci na tych podstawach, gdy pêdz±cy ¶wiat zmienia z dnia na dzieñ podstawy swojego funkcjonowania ( odchodzi siê od posiadania na rzecz wynajmowania, wypo¿yczania, leasingowania )  to krok wstecz.

Poza tym nale¿a³oby ponownie zdefiniowaæ pojêcie rodziny. Wtedy sta³oby siê jasne o jakim spo³eczeñstwie mówimy.
Czy rodzina to m±¿ i ¿ona ,czy równie¿ zwi±zek nieformalny ?
Czy w rodzinie jest równorzêdne miejsce na wiêcej ni¿ dwie doros³e osoby ró¿nej p³ci nie zwi±zane wiêzami krwi ? - na przyk³ad czy mo¿na uznaæ  ludzko¶æ jako jedn± rodzinê .
Pytam nie bez przyczyny, jako ¿e w moim przekonaniu tradycyjnie rozumiane rodziny jako "komórki spo³eczne" przede wszystkim troszcz± siê o swój w³asny rozwój nawet kosztem innej "komórki". Mówi siê np  o "bogatej rodzinie przemys³owców", którzy posiadaj± ile¶ tam fabryk w których ciê¿ko pracuj± ca³e rodziny. W ¶wiecie ostrej konkurencji miêdzy firmami ( równie¿ rodzinnymi ) pracownicy s± coraz gorzej op³acani i musz± nierzadko pracowaæ za darmo ponad ustawowo przyjêty czas pracy.
Chodzi mi o to, ¿e "komórka rodzinna" jest bardzo wygodnym narzêdziem kontroli Systemu nad obywatelami.
Po pierwsze dlatego, ¿e "komórki rodzinne" musz± konkurowaæ miêdzy sob± w  walce o przys³owiow± marchewkê. Normalnie Familiada.
Dla rodziny Konkurencj± rzadko jest jaka¶ korporacja, system czy instytucja. Przewa¿nie jest ni± inna rodzina, ale to System ustanawia regu³y gry choæby za pomoc± takich programów jak to podkre¶lone w cytacie powy¿ej zdanie :Ka¿dy bowiem chêtnie poprze ustrój umacniaj±cy to, co dla niego najcenniejsze.
. Umacnia siê rodzinê - oddzielon± od reszty rodzin "komórkê spo³eczn±" - nale¿a³oby uczciwie dodaæ.

A gdyby tak rozszerzyæ pojêcie rodziny. Gdyby ka¿da jednostka z pe³n± determinacj± zastosowa³a wobec ka¿dej innej jednostki zasadê " ja to inny Ty" , gdyby zatem zapanowa³a powszechna ¶wiadomo¶æ, ¿e ka¿dy jest cz³onkiem rodziny, to jak wygl±da³by nasz ¶wiat ?
Poza tym , ¿e ma³¿eñstwo jest po prostu zwi±zkiem ( dla niektórych  ¶wiêtym zwi±zkiem ), jest równie¿ zwi±zkiem zalegalizowanym. Legalizowanym przez Pañstwo. Tak jak cz³owiek oprócz tego, ¿e jest istot± ludzk±, jest równie¿ numerem seryjnym ( pesel) w Systemie. Poddajemy siê kontroli Systemu , bo uwa¿amy , ¿e nadaje on nam niezbywalne prawa. I tak np cz³owiek ma prawo do wolno¶ci wyznania i godno¶ci osobistej co zosta³o zapisane w Konstytucji. W zwi±zku ma³¿eñskim partnerzy równie¿ nabywaj± wobec siebie prawa i obowi±zki poprzez przysiêgê zawsze w obecno¶ci jakiego¶ funkcjonariusza administracyjnego.
Zachowujemy siê wtedy tak, jakby to jaka¶ Instytucja mia³a staæ na stra¿y naszych ludzkich praw.To trochê nie¶wiadome postêpowanie, uwa¿am.  Tymczasem  ¶wiadoma istota po prostu wie, ¿e ma prawa ludzkie z zasady, poprzez urodzenie siê cz³owiekiem. Poniewa¿ drugi cz³owiek  jest "innym ja", to on ma równie¿ takie same prawa. Kiedy ka¿dy cz³owiek  zdawa³by  sobie sprawê z nieuchronno¶ci i powszechno¶ci obowi±zuj±cych praw p³yn±cych z faktu urodzenia siê cz³owiekiem tak, jak z prawa powszechnego ci±¿enia, prawa tarcia, prawa zachowania energii, to nie by³oby Instytucji, które nas kontroluj±. Nie mówiliby¶my o nie-legalnych zwi±zkach i zwi±zkach zalegalizowanych.
I mam nadziejê, ¿e w nowym ¶wiecie, który nastanie bêdê móg³ powiedzieæ  "Poprzez urodzenie siê cz³owiekiem nale¿ysz do rodziny".
Przecie¿ nawet dzisiaj ma³o kto zaprotestuje wobec zdania, ¿e "wszystkie dzieci s± nasze".
Zapisane
Val Dee
Go¶æ
« Odpowiedz #133 : Wrzesieñ 09, 2009, 20:31:22 »

Arystoteles jest ponadczasowy a jego filozofia uniwersalna U¶miech
Zapisane
PHIRIOORI
Go¶æ
« Odpowiedz #134 : Wrzesieñ 09, 2009, 20:44:34 »

hehe.. poczyta³em troszku...
i.. instytucja ma³zeñstwa pochodzi prosto z Sumeru, to siê nazywa³o... ;/ zapomnia³em.
Zapisane
Rafaela
Go¶æ
« Odpowiedz #135 : Wrzesieñ 09, 2009, 21:11:35 »

Kochani, dobrze wiecie co ja mysle sa rozni ludzie i rozne sytuacje. Nie chcialam nikogo obrazic, ani mezczyzn ani kobiet.
Jednak w tym temacie przeczytalam takie wypowiedzi, ze postanowilam odpowiednio zajac stanowisko.
Szkoda ze nie czytacie wszystkich wypowiedzi w tym temacie, gdyby  byly czytane, to nie byloby do mnie pretensji.
Pozdrawiam wszystkich Rafaela
Zapisane
Thotal
Go¶æ
« Odpowiedz #136 : Wrzesieñ 09, 2009, 21:25:47 »

Rafaello,
my¶lê , ¿e nikt nie chcia³ Ciê uraziæ, ale niektórzy zauwa¿yli tylko stopieñ dominacji nad partnerem.
Czyli: kochamy siê, ty robisz to, ja robiê inne rzeczy, ale wszystko jest pod kontrol±... moj± Mrugniêcie
A ON - musi byæ szczêsliwy Du¿y u¶miech


Pozdrawiam weso³o - Thotal U¶miech
Zapisane
Rafaela
Go¶æ
« Odpowiedz #137 : Wrzesieñ 09, 2009, 22:04:58 »

No tak kochani mezczyzni, w moim zyciu nie ma zadnych dominacji. Ja nikogo nie trzymam na sile. Niech kazdy robi co chce, chce isc na piwo, prosze bardzo, chce przespac sie z kims innym prosze , niech to robi, chce isc w dzinsach na wystawne przyjecie, nie mam nic przeciwko temu.
Jest jedna roznica w moim pojeciu, ja nie wybralam sobie mezczyzny ktory po pracy stal pod kioskiem z piwem, moj wybranek jest zawsze elegancki /dobrze ubrany/ wychodzimy razem do pracy i wracamy razem do domu. Podzial pracy nie wymaga zadnych regol, robimy to co nalezy danego dnia zrobic a potem kazdy idzie zajac sie tym co go interesuje, oboje mamy hobby i oboje mamy swoja prywatna sfere, tzn. np znajomosci. Kiedy byly dzieci w domu, bylo mniej czasu dla naszych osobistych zajec. Dzisiaj jestesmy tylko we dwoje i mozemy sobie pozwolic na to co nas interesuje.

      Z mojego zycia szybko wyciagnelam wnioski, szukajac meza i zakladajac rodzine wiedzialam dobrze czego nie chce w zadnym wypadku. Zycie nie jest latwe ,dobremu zwiazkowi musi towazyszyc zaufanie , szacunek i milosc. Trzeba dbac obopulnie o zdrowie, co jest bardzo wazne. Schodzi sie dwoje ludzi, kazde z innej rodziny, oboje wnosza rozne kultury zycia rodziny. Dobry poczatek jest wtedy kiedy kazde wniesie jakas czesc, a reszte musza stworzyc sami, wtedy jest dobry fundament do budowania dalszego zycia rodzinnego. To jest tajemnica dobrej zdrowej rodziny.

Slodki usmiech, pozdrawiam serdecznie wszystkich Rafaela   
« Ostatnia zmiana: Wrzesieñ 09, 2009, 22:36:21 wys³ane przez Rafaela » Zapisane
koliberek33
Go¶æ
« Odpowiedz #138 : Wrzesieñ 10, 2009, 10:59:12 »

Jak to siê sta³o, ¿e osoba rzekomo dominuj±ca, gêsto siê t³umaczy? Chichot

Rafaelo, uwa¿nie czyta³em poprzednie wypowiedzi. Twoje posty s± jedynie wyra¿eniem opinii na konkretne zachowania i nie masz siê naprawdê  z czego t³umaczyæ. Te dzie¶ci lat praktyki da³y Ci wgl±d, który nie dla ka¿dego jest jeszcze zrozumia³y. Nie godzisz w nikogo nazywaj±c rzeczy po imieniu. Zjawisko, o którym piszesz jest do¶æ powszechne, niestety; a ¿e przebija i w¶ród tutejszych niektórych wypowiedzi, to nie Twoja wina. I nie masz za co przepraszaæ, gdy¿ nie czuje siê w Twoich wypowiedziach wrogo¶ci, nieprzejednanej postawy, czy te¿ dominacji, któr± próbuje Ci siê tu wpasowaæ; a jedynie m±dro¶æ wynikaj±c± z do¶wiadczenia i spokojn± ¿yczliwo¶æ.

Z uk³onem:

koliberek33
« Ostatnia zmiana: Wrzesieñ 10, 2009, 11:03:16 wys³ane przez koliberek33 » Zapisane
Rafaela
Go¶æ
« Odpowiedz #139 : Wrzesieñ 10, 2009, 12:54:56 »

Koliberku, serdecznie dziekuje. Ciesze sie bardzo ze sa na swiecie ludzie  tacy jak ty, milo mi bardzo ze zrozumiales moje intencje. Jest bardzo ciezko sie wypowiadac w niektorych tematach, bo mozna bardzo predko uwiklac sie w niepotrzebne
dla siebie problemy. Najwazniejsze ze sprawa zakonczyla sie pozytywnie, serdecznie dziekuje. Pozdrawiam cie tez bardzo serdecznie. Dziekuje  Ci za ten promyk sloneczka ktory mi dzisiaj sprezentowalas kochany ptaszku, bardzo tego dzisiaj potrzebowalam, czuje sie dzisiaj bardzo zle. Rafaela.
« Ostatnia zmiana: Wrzesieñ 13, 2009, 21:46:43 wys³ane przez Rafaela » Zapisane
koliberek33
Go¶æ
« Odpowiedz #140 : Wrzesieñ 10, 2009, 13:17:46 »

Dla Ciebie w podziêkowaniu za dziêkowanie, dwie szczê¶liwe pary:

Karavan Familia: Chorro shavo

http://www.youtube.com/watch?v=TqH58ZQFOpk&feature=related

jak widaæ, szczê¶cie idzie piêknym marszem w nastêpne pokolenia... U¶miech


Zapisane
Thotal
Go¶æ
« Odpowiedz #141 : Wrzesieñ 10, 2009, 23:01:57 »

Rafaello,
wiesz, ¿e nie chcia³em sprawiæ Ci przykro¶ci, je¶li tak siê sta³o, to bardzo przepraszam.
Tematy filozoficzno - moralne bêdê musia³ przenie¶æ na dzia³ " mê¿owie naszych kochanych forumowiczek".


Pozdrawiam - Thotal U¶miech
Zapisane
arteq
Go¶æ
« Odpowiedz #142 : Wrzesieñ 10, 2009, 23:07:57 »

Kiedys to by³y klimaty...
http://www.youtube.com/watch?v=gpteigo3YVg&feature=related
Zapisane
koliberek33
Go¶æ
« Odpowiedz #143 : Wrzesieñ 11, 2009, 00:31:11 »

Ach, mi³o s³uchaæ, a to te¿ niejako w temacie:

Happysad - Mi³o¶æ
http://www.youtube.com/watch?v=c-yHXs1oAZU&feature=related

Piotr Rubik - Psalm Kochania
http://www.youtube.com/watch?v=kB_UPReZnUY&feature=related

Piotr Rubik - Most dwojga serc
http://www.youtube.com/watch?v=SJ2x6pkeZeo&feature=fvw
« Ostatnia zmiana: Wrzesieñ 11, 2009, 00:41:06 wys³ane przez koliberek33 » Zapisane
chanell

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 72
Offline

P³eæ: Kobieta
Wiadomo¶ci: 3453



Zobacz profil
« Odpowiedz #144 : Wrzesieñ 11, 2009, 07:57:44 »

Arteq   Akurat idealnie trafi³e¶ z t± piosenk±.S³uchaj±c jej trafi³am na to ;http://www.youtube.com/watch?v=-X0aGQg_NZ4&feature=related
Myslê ¿e te¿ na czasie U¶miech
« Ostatnia zmiana: Wrzesieñ 11, 2009, 07:58:46 wys³ane przez chanell » Zapisane

Na wszystkie sprawy pod niebem jest wyznaczona pora.

            Ksiêga Koheleta 3,1
arteq
Go¶æ
« Odpowiedz #145 : Wrzesieñ 11, 2009, 09:36:13 »

Wszystkie ich kawa³ki s± ciekawe. A dla naszych "uduchowionych" poleca³bym kawa³ek "tylko najwiêksi" ze wzglêdu na tekst...
Ale koniec offa
Zapisane
koliberek33
Go¶æ
« Odpowiedz #146 : Wrzesieñ 11, 2009, 11:10:06 »

Jaki off top! Temat jest powa¿ny, a nawet dla niektórych bardzo ciê¿ki P³acz (ma³¿eñstwo), przekazanie tre¶ci w  przyzwoitej piosence, równie¿ daje do my¶lenia. Poza tym tre¶æ jest bardziej zobiektywizowana; a przy okazji jeszcze, to znakomity przerywnik na oddech i z³agodzenie obyczajów. U¶miech

Nie b±d¼my zatem tacy sztywni. Bowiem, trwanie w stadle ma³¿eñskim szczególnie wymaga od nas ³amania schematów. I rado¶ci w tym wszystkim. Muzyka to wielki czarodziej, z którego us³ug warto nierzadko skorzystaæ...Gdzie¶ trzeba zacz±æ.

siê nie czajê i wrzucam :"Tylko najwiêkszych"- http://www.youtube.com/watch?v=BbdoD5JGj0c

koliberek33

ps. i gwoli schematów ³amania:

Akurat- Nuta o ptakach - http://www.youtube.com/watch?v=0BZQOFSdhzA&feature=related
 U¶miech
« Ostatnia zmiana: Wrzesieñ 11, 2009, 11:45:48 wys³ane przez koliberek33 » Zapisane
east
Go¶æ
« Odpowiedz #147 : Wrzesieñ 12, 2009, 23:20:10 »

Akurat bardzo lubiê ( super muza) ..... z wami mówiæ .

I ja równie¿ przepraszam Ciê Rafaelo je¶li siê gdzie¶ wyrazi³em nie teges.
Zapisane
koliberek33
Go¶æ
« Odpowiedz #148 : Wrzesieñ 13, 2009, 15:29:14 »

Widzê, ¿e temat siê piêknie i m±drze zamyka. Mi³o na sercu siê robi, zatem dedykacja dla wszystkich tu serdecznych;

PIN - Konstelacje - http://www.youtube.com/watch?v=XsYeBmmeGKs&feature=SeriesPlayList&p=DEA01A4C565F43C5&index=12

Feel i Iwona Wêgrowska - Pokonaj siebie
http://www.youtube.com/watch?v=FlOgaBY7Wts&feature=channel

« Ostatnia zmiana: Wrzesieñ 13, 2009, 15:31:01 wys³ane przez koliberek33 » Zapisane
Byt
Go¶æ
« Odpowiedz #149 : Wrzesieñ 17, 2009, 07:09:18 »

¦lub sam w sobie jest jedn± z najbardziej idiotycznych ceremonii jakie mo¿na odbyæ w ¿yciu. W dodatku ca³kowicie obra¿a i hañbi czêsto mocno ugruntowane d³ugoletnie zwi±zki. To dzia³anie wbrew naturze, pieczêtowanie uczuæ. I nawet nie chce mi siê rozpisywaæ bo jak tylko my¶lê o ¶lubie to chce mi siê rzygaæ.

"Zreszt± nikt nie lubi ¶lubów. Siedzieæ w tym ko¶ciele i jeszcze prezent daæ wypada. A potem to ¿arcie i picie do rana i te zakazane mordy co siê raz na ruski rok widzi."
Zapisane
Strony: 1 2 3 4 5 [6] 7 8 9 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.038 sekund z 19 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

gangem ostwalia granitowa3 phacaiste-ar-mac-tire zipcraft