koliberek33
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #175 : Wrzesieñ 11, 2009, 10:52:24 » |
|
Proponujê zacz±æ od Roberta Monroe, najpierw wielkiego racjonalisty, sceptyka, który po¶wiêci³ wiele lat ¿ycia nad badaniem zjawiska, które mu siê przydarzy³o (podró¿e poza cia³em). Niepodobna siê wypowiadaæ w tej kwestii bez znajomo¶ci trzech jego najs³ynniejszych ksi±¿ek - ka¿da nastêpna coraz bardziej interesuj±ca! Ów cz³owiek "wprzêg³" w swoje badania wielu specjalistów, tak¿e i psychiatrów, jako ¿e s±dzi³ na pocz±tku, i¿ zwyczajnie traci zmys³y. Koliberek te¿ tak sobie poza cia³o powêdrowa³, ogl±da³ swoje wcielenia i nie ma w±tpliwo¶ci, ¿e mózg jest jedynie przeka¼nikiem. Potwierdza ten pogl±d znakomity specjalista z AM - neurochirurg, je¿d¿acy swego czasu z wyk³adami po Polsce, który jest równie¿ jasnowidzem, i który tak¿e nie w±tpi w ten oczywisty fakt! A pracownik AM. ( mimo, ¿e obecnie na emeryturze), to jak nic naukowiec. Pod tym linkiem mo¿na znale¼æ tytu³y ksi±¿ek: http://pl.wikipedia.org/wiki/Robert_Monroe
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesieñ 11, 2009, 20:35:32 wys³ane przez koliberek33 »
|
Zapisane
|
|
|
|
jeremiasz
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #176 : Wrzesieñ 11, 2009, 11:03:18 » |
|
nie wiem gdzie mo¿e byæ Twoje JA - prawdopodobnie w jakim¶ innym ¶wiecie bo moje jest w mojej g³owie w po³±czeniu neuronów
Jeste¶ pewien, ¿e jest w Twojej g³owie w k³êbku neuronów? Na jakiej podstawie tak mówisz? Nie mówimy tutaj o ¿adnej reinkarnacji, itp.. mówimy po prostu o dowodzie na to, ¿e my¶lisz g³ow±. Odrzuæ wszystkie rybki, ptaki, religie, wierzenia, itp. Odrzuæ tak¿e wszystkie ksi±¿ki paranaukowe. Mam wra¿enie, ¿e na pewne terminy niektórzy maj± alergiê. Wiêc odstawmy to. Poka¿ mi dowód na to, ¿e my¶lisz g³ow±. Proszê. Naprawdê... Chcê takiego dowodu. Naukowego, medycznego, fizycznego. Dowolnego ale takiego, którego siê nie da podwa¿yæ. Jeszcze raz pytam - na jakiej podstawie twierdzisz, ¿e my¶lisz g³ow± (mózgiem)? pozdrawiam
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesieñ 11, 2009, 11:18:05 wys³ane przez jeremiasz »
|
Zapisane
|
|
|
|
Kiara
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #177 : Wrzesieñ 11, 2009, 11:39:50 » |
|
Istnieja dowody ( juz dawno uznane przez neurologow) iz mozg pierwotny miesci sie w brzuchu, idealnie te same funkcje ma co w glowie, tylko mniejsze mozliwosci dzialania. Tak wiec jest to dowod na ewolucje czlowieka ( mowimy o materji), a to co uznajecie ze teraz jest w glowie prznioslo sie do serca. Jest to coraz wyzsza forma rozwojowa czlowieka, ktory logike laczy z uczuciami, tylko dawno temu , to nie byla logika a instynkty. Co jednak nie zmienia faktu iz caly ten ludzki wechipul jest tylko i wylacznie sposobem na doswiadczanie ENERGI- DUSZY, ktora w calosci znajduje sie poza cialem. W materie wciela sie jej tylko malenka czasteczka, zwana Iskra Boza. Czy tak czy inaczej calosc wiedzy znajduje sie poza cialem, a my w materji doswiadczamy ( zyjemy) zgodnie z zalozeniami i planem nas tam na gorze, bo tam jest nasze cale jestestwo i cala osobowosc. Tu na dole jest tylko jedno istnienie , ktore zechcialo sie wcielic w "kostium aktora" o imieni ........ i nic wiecej. A moze tak bardzo duzo, bo on , ona w trakcie tego unikalnego luzkiego zycia tworza coraz wieksze piekno wiedzy o sobie tej przeolbrzymiej Energii niewcielonej. Ta przecudna etiuda przezywania wzlotow i upadkow, cierpienia i radosci , to akt milosci do siebie w poznawaniu siebie. Jednak ta milosc , ktora juz dzieki temu mozemy miec , staje sie darem , ktorym bedziemy potrafili i mogli obdarowac juz inne ISTOTY , nie tylko Ludzi. Kiara
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesieñ 11, 2009, 11:43:59 wys³ane przez Kiara »
|
Zapisane
|
|
|
|
koliberek33
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #178 : Wrzesieñ 11, 2009, 12:00:28 » |
|
Jeremiaszu, niech poczyta, poczyta! "Mózgowcy" bez tej strawy nie ¿yj±. A mo¿e to bioroboty? Z punktu widzenia biorobota, mózg to najwa¿niejszy organ i dajcie dziewczynie wreszcie spokój. Ka¿dy swoje racje ma. A od ptaszków, to proszê mi siê tak zaraz nie od¿egnywaæ! koliberek33, który tak w ogóle, choæ tak jako¶ mu inaczej wypad³o. Zatem z góry o darowanie winy uprasza!
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesieñ 11, 2009, 12:02:26 wys³ane przez koliberek33 »
|
Zapisane
|
|
|
|
janneth
Skryba, jakich ma³o
Punkty Forum (pf): 23
Offline
P³eæ:
Wiadomo¶ci: 1642
Zobacz profil
Email
|
|
« Odpowiedz #179 : Wrzesieñ 11, 2009, 13:15:48 » |
|
Jeremiasz, prosisz o dowód my¶lenia mózgiem, jakby¶ sam mia³ jaki¶ na to, ¿e jest inaczej. Ale dobrze. By dowie¼æ, ¿e to w mózgu s± nasze my¶li i nasza ¶wiadomo¶æ, przeanalizujmy kilka sytuacji ¿yciowych. 1. Narkoza - kontrolowane i odwracalne zniesienie ¶wiadomo¶ci, bólu i odruchów cz³owieka i zwiotczenie miê¶ni. Czy to, ¿e anestezjolog potrafi "wy³±czyæ" ¶wiadomo¶æ ludzk± nie oznacza, ¿e wie, jak to zrobiæ i gdzie uderzyæ? Owszem... I tu nie zawsze siê udaje, gdy¿ s± nieliczne przypadki, gdy pacjenci opowiadaj±, ¿e podczas narkozy mieli zachowan± ¶wiadomo¶æ, s³yszeli, odczuwali ból (by³ nawet taki film dla ludzi o mocnych nerwach - "Awake"). Takie przypadki nazywane s± ¶wiadom± narkoz± i dotyka oko³o 0,1% - 0,2% wszystkich usypianych pacjentów. Powodem jest podana przez anestezjologa zbyt ma³a dawka anestetyków. 2. Utrata przytomno¶ci - najczêstszym powodem tego stanu jest niedokrwienie mózgu, ale omdlenia wywo³uj± równie¿ inne przypad³o¶ci: urazy, upadki, stres, niewydolno¶æ narz±dów, niedobór cukru we krwi itd. Jest to równie¿ stan, gdy cz³owiek jest kompletnie pozbawiony ¶wiadomo¶ci, nie reaguje na ¿adne bod¼ce zewnêtrzne, a po wybudzeniu nie wie, co siê z nim dzia³o - nic nie pamiêta. 3. Zapa¶æ - ostra niewydolno¶æ kr±¿enia (a wiêc niedotlenienie mózgu), po³±czona z du¿ym spadkiem ci¶nienia têtniczego. W wyniku zapa¶ci chory staje siê obojêtny na bod¼ce zewnêtrzne, choæ mo¿e je odczuwaæ, bardzo czêsto dochodzi do utraty przytomno¶ci, a wiêc i ¶wiadomo¶æ idzie w las. W wyniku zapa¶ci cz³owiek czêsto ¶wiadomie chce straciæ ¶wiadomo¶æ (moje w³asne do¶wiadczenie), gdy¿ ból, b±d¼ ogólny stan w jakim siê znajduje s± dla niego nie do zniesienia. 4. Sen - stan czynno¶ciowy uk³adu nerwowego, podczas którego dochodzi do zniesienia ¶wiadomo¶ci i bezruchu cia³a (wyj±tkiem jest tutaj sen ¶wiadomy - Lucid Dream - mo¿e o tym warto by porozmawiaæ). W czasie snu zmienia siê czêstotliwo¶æ fal mózgowych. Zanikaj± szybsze rytmy beta i alfa, pojawiaj± siê wolniejsze rytmy theta i delta. We wszystkich przypadkach to funkcjonowanie mózgu doprowadza do utraty ¶wiadomo¶ci. Mo¿na wiêc wysnuæ wniosek, ¿e jedno od drugiego jest zale¿ne. Przedstawione przypadki pokazuj± nam, jak mo¿emy wy³±czyæ ¶wiadomo¶æ. Mo¿e Ty znasz jaki¶ przypadek b±d¼ dysponujesz dowodem na w³±czenie ¶wiadomo¶ci bez stymulacji mózgu. Je¶li odwdziêczysz mi siê tym samym, gotowa bêdê uznaæ, ¿e obie nasze teorie s± równie wiarygodne. Koliberku - zabawne s± te okre¶lenia nadawane racjonalistom - bioroboty Ale uwierz mi, ¿e one nikomu nie uw³aczaj±.
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesieñ 11, 2009, 13:23:26 wys³ane przez janneth »
|
Zapisane
|
The Elum do grieve The oak he do hate The willow do walk if ye travels late.
|
|
|
Val Dee
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #180 : Wrzesieñ 11, 2009, 15:17:27 » |
|
¿eby oddaæ trochê racji jeremiaszowi i kiarze s³ysza³em ¿e niektórzy my¶l± brzuchem ;P a czê¶æ mê¿czyzn my¶li organem po³o¿onym jeszcze ni¿ej ;P
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
janneth
Skryba, jakich ma³o
Punkty Forum (pf): 23
Offline
P³eæ:
Wiadomo¶ci: 1642
Zobacz profil
Email
|
|
« Odpowiedz #181 : Wrzesieñ 11, 2009, 15:19:39 » |
|
Gdyby faktem by³o, ¿e droga do serca mê¿czyzny wiedzie przez ¿o³±dek, star± panna bym umar³a
|
|
|
Zapisane
|
The Elum do grieve The oak he do hate The willow do walk if ye travels late.
|
|
|
east
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #182 : Wrzesieñ 11, 2009, 20:12:03 » |
|
Janneth, ale¿ we wszystkich przypadkach o jakich pisa³a¶ nastêpuje w³a¶nie oddzielenie siê ¶wiadomo¶ci od umys³u, a nie jej wy³±czenie. Wy³±czyæ ¶wiadomo¶æ ? hm, to tak, jakby kto¶ chcia³ wy³±czyæ S³oñce. Problem polega na tym, ¿e w przypadku narkozy, anestezjolodzy od³±czaj± wszystkie narzêdzia , dziêki którym ludzki umys³ kontaktuje siê z otoczeniem. Cz³owiek, który ¶ci¶le zwi±zany jest z umys³em nie jest w stanie oddzieliæ siê swoj± ¶wiadomo¶ci± i trwa w tej ciemno¶ci. Niektórzy z tych 1%-2% ludzi wprowadzonych w narkozê , którzy odczuwaj± ból rzeczywi¶cie nie zosta³o "u¶pionych", ale niektórzy z nich niczego nie czuj± - w naturalny sposób oddzielaj± siê ¶wiadomo¶ci± od umys³u i cia³a. Utrata przytomno¶ci - w domy¶le : utrata przytomno¶ci umys³u. U¿ywam tu s³owa "¶wiadomo¶æ" nie w potocznym sensie bycia ¶wiadomym CZEGO¦, lecz raczej jako atrybutu duszy, albo okre¶lenia naszej prawdziwej istoty, dziêki której dusza mo¿e kontaktowaæ siê z umys³em i z cia³em. Dlatego bardzo mi to nie rezonuje, gdy piszesz, ¿e z powodu jakiego¶ zwi±zku chemicznego cz³owiek "kompletnie traci ¶wiadomo¶æ", bo brzmi to jakby z powodu chemii straciæ duszê. Kompletny bezsens. Owszem , mo¿na straciæ pamiêæ, ale pamiêæ to raczej informacja zapisana na "dysku twardym" w mózgu . ¦wiadomo¶æ mo¿e, ale nie musi z tej bazy danych korzystaæ. Tak samo ¶wiadomo¶æ nie musi byæ uzale¿niona od bod¼ców nerwowych takich jak ból. S¡ ludzie, którzy potrafi± od³±czyæ siê od bólu.
Jeszcze raz. Mózg jest maszyn± do przetwarzania informacji docieraj±cych do nas z zewn±trz. Umys³ to taki program ,wed³ug mnie , który interpretuje te informacje i generuje w³asne po przetworzeniu danych wej¶ciowych otrzymanych za pomoc± mózgu. Natomiast ¦wiadomo¶æ jest raczej obserwatorem , chocia¿ mo¿e równie¿ przej±æ kontrolê nad umys³em, a nawet cia³em. Za pomoc± ¶wiadomego oddechu w ró¿nych technikach oddychania mo¿na przej±æ w³adzê nad sob±, swoimi zmys³ami , cia³em ( vide jogini, fakirzy, "po³ykacze ognia", medytuj±cy miesi±cami mnisi buddyjscy ). Potrafi± spowolniæ bicie serca, oddech, metabolizm .... kompletnie wyciszyæ umys³ .. narzuciæ mu DYSCYPLINÊ.
Je¶li chodzi o tzw "fale mózgowe" to postawmy najpierw pytanie o to, czy mózg jest ich emitentem, czy tylko przeka¼nikiem ? ¦wiadome ¶nienie ... no w³a¶nie. We ¶nie nie wiemy co siê z cia³em i umys³em dzieje w realu, ale zachowujemy ¶wiadomo¶æ . Po przebudzeniu szybko umys³ przejmuje kontrolê nad zmys³ami. Dociera do nas fala informacji , bod¼ców, które trzeba zinterpretowaæ, wiêc rzeczywisto¶æ senna szybko siê ulatnia. Pozostaje niejasne wra¿enie, ¿e CO¦ wa¿nego nam siê ¶ni³o ..
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
janneth
Skryba, jakich ma³o
Punkty Forum (pf): 23
Offline
P³eæ:
Wiadomo¶ci: 1642
Zobacz profil
Email
|
|
« Odpowiedz #183 : Wrzesieñ 11, 2009, 20:51:30 » |
|
East, napisa³e¶, ¿e opisane przeze mnie przypadki nie dotycz± "wy³±czenia" ¶wiadomo¶ci, a jej oddzielenie od umys³u. Nastêpna ciekawa teoria, na której poparcie mamy... no w³a¶nie - co mamy na poparcie? Pytam, bo nie dokoñczy³e¶, jedyne co napisa³e¶ to to, ¿e ¶wiadomo¶ci jak S³oñca nie da siê wy³±czyæ. Znowu mamy postawion± teoriê, na której poparcie jest argument: Bo tak. ¦wiadomo¶æ to bycie ¶wiadomym. ¦wiadomym tego, ¿e jeste¶, ¶wiadomym tego, co Ciê otacza, ¶wiadomym tego, czy to co Ciê otacza jest realne, czy nie. I tak mamy ¶wiadome sny - sny, podczas których zdajemy sobie sprawê, ¿e ¶nimy i ¿e to, co nam siê ¶ni nie jest realne. Sny, które mo¿emy sami kreowaæ, bo ¶nimy je ¶wiadomie. Co mamy podczas opisanych przeze mnie sytuacji? Nie wiem, czy by³e¶ poddany narkozie czy nie, ale podczas niej nie jeste¶ ¶wiadomy absolutnie niczego! Nie wiesz, co siê z Tob± dzieje, a tym bardziej nie mo¿esz na to wp³yn±æ. Tak samo jest podczas utraty przytomno¶ci czy zapa¶ci. ¦wiadomo¶æ wówczas nie dzia³a! Mo¿na mówiæ o tym, ¿e jest wy³±czona, ale je¶li silisz siê, by przedstawiæ j± wówczas jako "roz³±czon±" z umys³em to ju¿ lekka przesada. Rozumiem, ¿e przyjmuj±c taki punkt widzenia, uznajesz tak¿e ¿e Twoja ¶wiadomo¶æ bêdzie istnieæ tak¿e po Twojej ¶mierci - gdy cia³o umrze, umys³ przestanie funkcjonowaæ, a Twoja ¶wiadomo¶æ niczym mgie³ka wyp³ynie z g³owy (czy jak kto woli z brzucha) i ulotni siê do niezmierzonego kosmosu. Piêkne... Jak bêdziesz mia³ wówczas mo¿liwo¶æ, to daj znaæ, ¿e nadal jeste¶ ¶wiadomy swojego istnienia. Zgadzam siê z tym, ¿e umys³ to program do interpretowania sytuacji b±d¼ zjawisk, jakie rejestruj± nasze receptory zmys³owe. Ale ¶wiadomo¶æ to po prostu bycie ¶wiadomym tych interpretacji. Je¶li umys³ na podstawie wzroku interpretuje obraz widziany w lustrze jako kogo¶ stoj±cego naprzeciw tego lustra, to ¶wiadomo¶æ koñczy jego interpretacjê mówi±c: To jestem ja. Jestem ¶wiadomy tego, ¿e w lustrze widzê w³asne odbicie. Umys³ ¶ci¶le wspó³pracuje ze ¶wiadomo¶ci±. W±tpiê, by da³o siê je roz³±czyæ, ale z pewno¶ci± da siê im odci±æ zasilanie.
|
|
|
Zapisane
|
The Elum do grieve The oak he do hate The willow do walk if ye travels late.
|
|
|
Kiara
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #184 : Wrzesieñ 11, 2009, 21:09:34 » |
|
east a jak wytlumaczysz fakt iz ja sama sie znieczula sila woli, co nie zmienia faktu mojej calkowitej swiadomosci. Znieczulam okreslone miejsce, np. u stomatologa, moj mozg pracuje normalnie, dyskutuje w tym czasie i mysle o czym chce. Pozniej rozlanczam znieczulenie, moge to powtarzac. Kiara
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
janneth
Skryba, jakich ma³o
Punkty Forum (pf): 23
Offline
P³eæ:
Wiadomo¶ci: 1642
Zobacz profil
Email
|
|
« Odpowiedz #186 : Wrzesieñ 12, 2009, 11:39:07 » |
|
Darku, my¶lê, ¿e nie ma potrzeby. Rozwik³anie problemu ¶wiadomo¶ci moim zdaniem ma wa¿n± rolê w dochodzeniu do obalenia b±d¼ potwierdzenia istnienia reinkarnacji. My¶lê, ¿e choæ mo¿e wydawaæ siê to nie na temat, to mo¿e ta dyskusja w tym topicu nas doprowadzi do jakich¶ wniosków. My¶lê, ¿eby na razie to zostawiæ jak jest, w razie gdyby jednak stworzy³ siê wiêkszy offtop, czego nam nie ¿yczê - wyrzucaæ i karaæ! Dobrze, ¿e jak zawsze stoisz na stra¿y porz±dku.
|
|
|
Zapisane
|
The Elum do grieve The oak he do hate The willow do walk if ye travels late.
|
|
|
Dariusz
Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 3
Offline
P³eæ:
Wiadomo¶ci: 6024
Zobacz profil
Email
|
|
« Odpowiedz #187 : Wrzesieñ 12, 2009, 13:48:58 » |
|
|
|
|
Zapisane
|
Pozwól sobie byæ sob±, a innym byæ innymi.
|
|
|
east
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #188 : Wrzesieñ 12, 2009, 19:49:52 » |
|
Witaj Janneth Zacznê mo¿e od tego, co ju¿ ustalili¶my Zgadzam siê z tym, ¿e umys³ to program do interpretowania sytuacji b±d¼ zjawisk, jakie rejestruj± nasze receptory zmys³owe. (..) ¶wiadomo¶æ to po prostu bycie ¶wiadomym tych interpretacji. Skoro ¦wiadomo¶æ to "BYCIE ¦WIADOMYM " to znaczy, ¿e kto jest ¶wiadom ? Umys³ ? Chyba w³a¶nie ku temu siê sk³aniasz , gdy¿ stawiasz znak równo¶ci miêdzy umys³em , a ¶wiadomo¶ci± tutaj Umys³ ¶ci¶le wspó³pracuje ze ¶wiadomo¶ci±. W±tpiê, by da³o siê je roz³±czyæ, Kiedy nie da siê ich roz³±czyæ ( albo nie chc± siê po prostu roz³±czyæ ) , to mamy to, co ja nazywam UTO¯SAMIENIEM siê ¶wiadomo¶ci z umys³em. East, napisa³e¶, ¿e opisane przeze mnie przypadki nie dotycz± "wy³±czenia" ¶wiadomo¶ci, a jej oddzielenie od umys³u. Nastêpna ciekawa teoria, na której poparcie mamy... no w³a¶nie - co mamy na poparcie?
Na ten temat mo¿esz zapytaæ buddystów. Oni maj± wprawê w toczeniu dyskusji i przywo³ywaniu dowodów. Ja natomiast powiem Ci, ¿e ilekroæ mogê to sprawdzam to na sobie. ¯aden to dla Ciebie dowód zapewne bo te¿ ¿aden ze mnie naukowiec. Uwa¿am, ¿e o ile umys³ czy mózg, albo osobowo¶æ (ego) mog± byæ przedmiotem naukowych rozwa¿añ, o tyle ¶wiadomo¶æ nie bardzo. Jak dusza mo¿e byæ przedmiotem ? Tak samo ¶wiadomo¶æ. Dlatego, ¿e to TY sama masz wiedzieæ, czy masz ¶wiadomo¶æ , czy te¿ jej nie masz. Ja czujê, ¿e j± mam. Jak narazie to s³owo "¶wiadomo¶æ" sprowadzi³a¶ do zale¿no¶ci "byæ ¶wiadom czego¶". o czym piszesz tutaj : ¦wiadomym tego, ¿e jeste¶, ¶wiadomym tego, co Ciê otacza, ¶wiadomym tego, czy to co Ciê otacza jest realne, czy nie . Wielu ludzi po amputacji koñczyny dalej j± czuje ,czuje jak porusza palcami. Ich ¶wiadomo¶æ dalej tam jest, chocia¿ brakuje cia³a. Dowody na to przedstawi³ Greg Bradden w do¶wiadczeniu z DNA przez które przepuszczano ¶wiat³o. Po usuniêciu spirali DNA ¶wiat³o dalej kr±¿y³o tak, jakby DNA wci±¿ fizycznie tam by³o. Co jest zatem realne, a co nie ? .. je¶li silisz siê, by przedstawiæ j± wówczas jako "roz³±czon±" z umys³em to ju¿ lekka przesada.
Dlaczego przesada, wyja¶nij . Rozumiem, ¿e przyjmuj±c taki punkt widzenia, uznajesz tak¿e ¿e Twoja ¶wiadomo¶æ bêdzie istnieæ tak¿e po Twojej ¶mierci - gdy cia³o umrze, umys³ przestanie funkcjonowaæ, a Twoja ¶wiadomo¶æ niczym mgie³ka wyp³ynie z g³owy (czy jak kto woli z brzucha) i ulotni siê do niezmierzonego kosmosu. Piêkne...
Bo to jest prawdê piêkne. Co wiêcej. Uwa¿am, ¿e ¶wiadomo¶æ, któr± jestem, uwolni siê znacznie wcze¶niej ni¿ po ¶mierci. W³a¶nie o tym mówi m.in Greg Bradden w jednym ze swoich wyk³adów. Os³abienie pola magnetycznego Ziemi ma sprzyjaæ ³atwo¶ci oddzielenia siê ¶wiadomo¶ci od umys³u i od cia³a. Jak bêdziesz mia³ wówczas mo¿liwo¶æ, to daj znaæ, ¿e nadal jeste¶ ¶wiadomy swojego istnienia.
Ty równie¿ to poczujesz. Uwa¿am, ¿e taki jest sens wydarzeñ , które nast±pi± oko³o 21-12-2012 r ( plus minus rok ). No, chyba, ze nie zechcesz niczego poczuæ i zamkniesz siê na to do¶wiadczenie . Wtedy Ci opowiem jak to jest I w tym momencie dochodzimy do reinkarnacji. Mamy zatem te trzy ( niech bêdzie, ¿e tylko wg mnie ) cia³o materialne - zlokalizowane w czasie i przestrzeni umys³ - program rezyduj±cy w mózgu (który jest fizycznie cia³em.) maj±cy wp³yw na stan cia³a. ¶wiadomo¶æ -niematerialna istota cz³owieczeñstwa , owo "¶wiat³o" wype³niaj±ce DNA i ka¿d± komórkê cia³a; dusza. Jedynym niezniszczalnym sk³adnikiem tej "trójcy" jest ¶wiadomo¶æ. Staro¿ytne ludy powiadaj±, ¿e jeste¶my po³±czeni z ca³± przyrod± o¿ywion± i nieo¿ywion±. Nie trzeba byæ specjalnie wykszta³conym, aby dostrzec jak Natura jest zorganizowana w przemy¶lny ekosystem, w cykl narodzin i ¶mierci. . To nie jest chaos, lecz wysoce zorganizowana , inteligentna struktura. Reinkarnacja jest nieod³±cznym elementem tej samo¶wiadomej struktury. Mityczny Eden jest tutaj, tylko my jeste¶my od niego oddzieleni dlatego, ¿e umys³ zaw³adn± ¶wiadomo¶ci± ( która ze swej natury jest po³±czona z przyrod± i ca³± Matk± Ziemi± ). Umys³ zapanowa³ nad ¶wiadomo¶ci± przydzielaj±c jej zadanie "bycia ¶wiadomym czego¶", ale wci±¿ tylko dla swoich potrzeb.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Val Dee
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #189 : Wrzesieñ 12, 2009, 20:13:30 » |
|
eeee a jak mo¿na by³o przepuszczaæ ¶wiat³o przez DNA rêki której nie ma?
rozwa¿ania ciekawe ale tylko pod warunkiem, ¿e udowodnimy istnienie duszy... a tego zrobiæ nie mo¿na
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
janneth
Skryba, jakich ma³o
Punkty Forum (pf): 23
Offline
P³eæ:
Wiadomo¶ci: 1642
Zobacz profil
Email
|
|
« Odpowiedz #190 : Wrzesieñ 12, 2009, 20:57:50 » |
|
Witaj East Nie zrówna³am ¶wiadomo¶ci z umys³em. Zdaje siê, ¿e wyra¼nie napisa³am jak oba dzia³aj± i jak s± wzajemnie od siebie zale¿ne. Przypomnienie: Zgadzam siê z tym, ¿e umys³ to program do interpretowania sytuacji b±d¼ zjawisk, jakie rejestruj± nasze receptory zmys³owe. Ale ¶wiadomo¶æ to po prostu bycie ¶wiadomym tych interpretacji. Je¶li umys³ na podstawie wzroku interpretuje obraz widziany w lustrze jako kogo¶ stoj±cego naprzeciw tego lustra, to ¶wiadomo¶æ koñczy jego interpretacjê mówi±c: To jestem ja. Jestem ¶wiadomy tego, ¿e w lustrze widzê w³asne odbicie. Umys³ ¶ci¶le wspó³pracuje ze ¶wiadomo¶ci±. W±tpiê, by da³o siê je roz³±czyæ, ale z pewno¶ci± da siê im odci±æ zasilanie.
Widaæ wyra¼nie, ¿e umys³ i ¶wiadomo¶æ to nie to samo i nieco inna rola jednemu jak i drugiemu odpowiada. East, ja nie pytam ani buddystów ani naukowców, pytam Ciebie. I uwierz mi, ¿e nie trzeba byæ nimi by mieæ autorytet. Gdyby¶ podszed³ do tematu powa¿nie i nale¿ycie siê przygotowa³, podpieraj±c siê argumentami, po us³yszeniu jakich bym zaniemówi³a, uwierzy³abym Ci tak jak wierzê nauce. Nie interesuje mnie jaki masz tytu³ i czy w ogóle go masz, interesuje mnie Twoja inteligencja, zdolno¶æ znajdywania odpowiedzi i chêæ dobiegania prawdy, podpieranie siê rzeczowymi argumentami. Naukowcy to te¿ ludzie, tacy sami jak Ty czy ja. Ich po prostu cechuje obiektywizm wobec stawianej tezy. Nie s± z góry nastawieni na tak, ani na nie, nastawieni s± na badanie. A dopiero po tym d³ugotrwa³ym badaniu nastêpuje postawienie diagnozy. Je¶li chcesz i uwa¿asz, ¿e potrafisz, w co wierzê - spróbuj nastawiæ siê do reinkarnacji obiektywnie, nie my¶l, ¿e chcesz za wszelk± cenê dowie¼æ jej istnienia, bo tak by³o by piêknie. Pomy¶l raczej, ¿e subiektywne podej¶cie do tematu nigdy nie da Ci prawid³owej odpowiedzi, bo zawsze bêdziesz sk³onny przechyliæ siê na jedn±, niekoniecznie odpowiedni±, stronê. Ka¿dy z nas mo¿e byæ naukowcem, ale nie ka¿dego cechuje chêæ badania, wolimy od razu stawiaæ odpowied¼, a dopiero potem, na jej poparcie szukaæ argumentów. Gdyby¶my tylko nauczyli siê dzia³aæ na odwrót, to i nauka szybciej by siê rozwija³a i dzisiaj mo¿e reinkarnacja by³a by ju¿ oczywist± oczywisto¶ci±. Wyja¶ni³am Ci ju¿, czemu przesad± jest mówiæ, ¿e ¶wiadomo¶æ siê roz³±cza a nie wy³±cza. Lekarze podczas narkozy wy³±czaj± ¶wiadomo¶æ, a jak do tej pory mimo badañ (które w tym temacie by³y opisywane) nie ma ¿adnych dowodów na to, ¿e ludzie, którzy otrzymali za ma³± dawkê anestetyku faktycznie opowiadali o czym¶, co siê zdarzy³o podczas operacji. Je¶li mówili, ¿e byli ¶wiadomi, widzieli co siê wokó³ dzieje, to czemu nie widzieli rzeczy, które rozmy¶lnie uk³adane by³y w salach operacyjnych w celu weryfikacji takich opowie¶ci? Mimo najszczerszych chêci lekarzy, pacjenci nie potrafili udowodniæ, ¿e faktycznie unosili siê nad sto³em operacyjnym i z tej perspektywy obserwowali swoje cia³o i otoczenie. I tak - zgadzam siê - jeste¶my po³±czeni przez naturê ze wszystkim, co ¿yje. To, co nas ³±czy to przemijanie. Gdyby przyj±æ nasz± planetê jako jednorodny organizm, a nas i wszystko, co na niej ¿yje jako pojedyncze jego komórki, które wchodz±c ze sob± w korelacje sprawiaj±, ¿e ten organizm dalej ¿yje. On ¿yje i ¿yæ bêdzie dopóki te komórki bêd± siê odradzaæ. Komórki nie s± wieczne, rodz±, pracuj±, umieraj±, rodz± siê w ich miejsce nastêpne i tak w kó³ko. Tak samo my... Rodzimy, pracujemy, uczymy siê, kochamy, wp³ywamy na ogólne dzia³anie tego ca³ego mechanizmu, ka¿dy z nas z osobna na to wp³ywa. A potem umieramy, rodz± siê nastêpni, którzy bêd± zapylaæ ten ¶wiat ¿yciem. Naturalny kolej losu. Kto¶ musi umrzeæ, by kto¶ móg³ siê narodziæ. Reinkarnacja jest sposobem poradzenia sobie z miernot± naszego ¿ycia. Chcemy wierzyæ, ¿e bêdziemy wieczni, cokolwiek by to nie oznacza³o, czy ¿e siê odrodzimy w innym ciele, czy nasza dusza zostanie uwolniona, czy zjednoczymy siê z czym¶ wy¿szym, poznamy oblicze Boga. Nie chcemy uwierzyæ, ¿e to, co zosta³o nam dane jest w zasadzie po¿yczone na krótki okres i to jak ten okres wykorzystamy i tak nie bêdzie mia³o wp³ywu na to, co pó¼niej. Bez ¶mierci nikt nie ceni³by ¿ycia.
|
|
|
Zapisane
|
The Elum do grieve The oak he do hate The willow do walk if ye travels late.
|
|
|
east
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #191 : Wrzesieñ 12, 2009, 22:39:50 » |
|
Przypomnienie: W±tpiê, by da³o siê je roz³±czyæ, Widaæ wyra¼nie, ¿e umys³ i ¶wiadomo¶æ to nie to samo i nieco inna rola jednemu jak i drugiemu odpowiada. A jednak wyra¼nie je ³±czysz w nierozerwaln± parê. Ja uwa¿am ,¿e ¶wiadomo¶æ jest czym¶ wiêcej ni¿ tylko par± z umys³em i ¿e jest niezale¿na od niego. (..) zdolno¶æ znajdywania odpowiedzi i chêæ dobiegania prawdy, podpieranie siê rzeczowymi argumentami. Naukowcy to te¿ ludzie, tacy sami jak Ty czy ja. Ich po prostu cechuje obiektywizm wobec stawianej tezy. Nie s± z góry nastawieni na tak, ani na nie, nastawieni s± na badanie. A dopiero po tym d³ugotrwa³ym badaniu nastêpuje postawienie diagnozy.
Bardzo trudno jest "obiektywnie" rozmawiaæ o ¶wiadomo¶ci, gdy¿ nie mamy naukowych narzêdzi do tego, aby j± poznaæ. Ju¿ w którym¶ wcze¶niejszym po¶cie przyrówna³em j± do Obserwatora. Gdzie indziej wyrazi³em siê o niej "dusza". S± dowody na istnienie duszy ? Albo na jej brak ? Jeden z wybitnych naukowców, fizyk kwantowy , tak wypowiada siê o tym fenomenie w filmie What The Bleep Do We Know " wiemy co obserwator robi z punktu widzenia fizyki lecz nie wiemy co lub kto aktualnie jest obserwatorem .Nie znaczy to ,¿e nie próbowali¶my znale¼æ odpowiedzi , przeciwnie - weszli¶my do ¶rodka twojej g³owy , weszli¶my w ka¿dy otwór twojego cia³a ,aby znale¼æ co¶, co nazywa siê obserwatorem i nic - nie ma nikogo w domu, nikogo takiego w mózgu, ani w korowych rejonach mózgu, ani w podkorowych ,ani limbicznych obszarach mózgu . Nie ma tam nikogo, kogo mo¿na by nazwaæ obserwatorem, a jednak mamy to do¶wiadczenie bycia czym¶, co nazywamy obserwatorem, obserwuj±cym ¶wiat dooko³a " http://www.youtube.com/watch?v=sNljzP7BjEATo w³a¶nie owo nieuchwytne, niemo¿liwe do zbadania naukowo, do¶wiadczenie obserwowania ¶wiata jest chyba najbli¿sze "definicji" ¶wiadomo¶ci. Je¶li chcesz i uwa¿asz, ¿e potrafisz, w co wierzê - spróbuj nastawiæ siê do reinkarnacji obiektywnie, nie my¶l, ¿e chcesz za wszelk± cenê dowie¼æ jej istnienia, bo tak by³o by piêknie. W zwi±zku z tym co napisa³em powy¿ej, nie ma czego¶ takiego jak obiektywny dowód na istnienie duszy, czy te¿ ¶wiadomo¶ci, a co dopiero mówiæ o jej wêdrówce. Jednak mamy poczucie istnienia tego wewnêtrznego obserwatora, a fakt, ¿e nie da siê go umiejscowiæ, czy zmierzyæ dla mnie oznacza, ¿e jest on wolny od ograniczeñ ¶mierci. Pomy¶l raczej, ¿e subiektywne podej¶cie do tematu nigdy nie da Ci prawid³owej odpowiedzi, bo zawsze bêdziesz sk³onny przechyliæ siê na jedn±, niekoniecznie odpowiedni±, stronê.
B±d¼my szczerzy. Naukowcy stawiaj± sobie tezy i staraj± siê je udowodniæ, a inni stawiaj± sobie za cel tezy te obalaæ. Nie ma tu obiektywizmu i nigdy nie bêdzie. Obiektywne mog± byæ narzêdzia poznawcze, ale wnioski wyci±ga cz³owiek. Ka¿dy z nas mo¿e byæ naukowcem, ale nie ka¿dego cechuje chêæ badania, wolimy od razu stawiaæ odpowied¼, a dopiero potem, na jej poparcie szukaæ argumentów.
A jak inaczej mo¿emy stwarzaæ rzeczywisto¶æ ? Badaj±c ¶wiat niczego nie stwarzamy, tylko odkrywamy to, co jest. Nigdy nie mia³em ambicji byæ takim naukowcem, który odkrywa, bo niczego nie tworzy przecie¿. (..)Reinkarnacja jest sposobem poradzenia sobie z miernot± naszego ¿ycia. Bez ¶mierci nikt nie ceni³by ¿ycia.
Reinkarnacja -odrodzenie . Je¶li choæ raz zwróci³a¶ uwagê na pory roku to wiesz o czym my¶la³em pisz±c o reinkarnacji w naturze. Spójrz na cykle narodzin i ¶mierci TEGO SAMEGO DRZEWA. Zwróæ uwagê na to, ¿e po nocy nastaje dzieñ, a po burzy -spokój. Mo¿na na to w ogóle nie zwracaæ uwagi, mo¿na tego nie chcieæ dostrzegaæ, albo te¿ sprowadziæ do czysto fizycznych zjawisk, ale czy nie jest to rodzaj ¶lepoty ? Tak jak piszesz - bez ¶mierci nie by³oby ¿ycia i to dotyczy równie¿ Ciebie, bo wszech¶wiat ma naturê fraktaln±, na wielu poziomach. Chcemy wierzyæ, ¿e bêdziemy wieczni, cokolwiek by to nie oznacza³o, czy ¿e siê odrodzimy w innym ciele, czy nasza dusza zostanie uwolniona, czy zjednoczymy siê z czym¶ wy¿szym, poznamy oblicze Boga. Nie chcemy uwierzyæ, ¿e to, co zosta³o nam dane jest w zasadzie po¿yczone na krótki okres i to jak ten okres wykorzystamy i tak nie bêdzie mia³o wp³ywu na to, co pó¼niej.
Czy ludzie, którzy s± wewnêtrznie przekonani , którzy wierz± w reinkarnacje s± kim¶ gorszym ni¿ ci, którzy maj± na ten temat inne zdanie ? Co wiêcej - oni stwarzaj± tak± rzeczywisto¶æ dla siebie, w jak± uwierz±. Nasz wewnêtrzny obserwator, nasza ¶wiadomo¶æ kreuje rzeczywisto¶æ - wybiera i urealnia dla siebie jedn± mo¿liwo¶æ spo¶ród ogromnego potencja³u równowa¿nych mo¿liwo¶ci. Fizyka kwantowa, to fizyka mo¿liwo¶ci. W tym momencie dowód nie jest ju¿ do niczego potrzebny, gdy¿ wybrana teza staje siê rzeczywisto¶ci±. Kto¶ , kto wci±¿ szuka dowodów, lub ich zaprzeczeñ otrzyma od swojej ¶wiadomo¶ci w³a¶nie to - ci±g³e poszukiwanie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
janneth
Skryba, jakich ma³o
Punkty Forum (pf): 23
Offline
P³eæ:
Wiadomo¶ci: 1642
Zobacz profil
Email
|
|
« Odpowiedz #192 : Wrzesieñ 13, 2009, 13:14:09 » |
|
East, napisa³am jeden post, z którym chcia³abym by¶ siê zapozna³, dotyczy deprywacji sensorycznej. Znajdziesz go tu --> http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=3510.0Masz racjê, uwa¿am umys³ i ¶wiadomo¶æ za nieroz³±czn± parê kochanków, gdzie jedno bez drugiego nie jest w stanie istnieæ. To t³umaczy, ¿e wraz ze ¶mierci± mózgu umiera tak¿e nasza ¶wiadomo¶æ, a wiêc przestajemy istnieæ. Ty za¶ ¶wiadomo¶æ stawiasz na równi z dusz±, która uwalnia siê po ¶mierci mózgu, a wiêc umys³u i jest nie¶miertelna (w wypadku wszystkich chyba religii obowi±zuje temat nie¶miertelno¶ci duszy). Ja uwa¿am, ¿e nasza ¶wiadomo¶æ jest wypadkow± zdarzeñ i do¶wiadczeñ, jakie zebrali¶my w swoim ¿yciu. S³u¿y nie do interpretacji ale do ustanowienia co jest, a co nie jest realne. Interpretacj± zajmuje siê mózg, ona stawia po prostu kropkê na koñcu zdania przez mózg sformu³owanego. Obserwatorem nie jest ¶wiadomo¶æ, obserwatorem s± nasze zmys³y. To one obserwuj± otoczenie, wysy³aj± impulsy do mózgu, a on sobie je przetwarza i analizuje. Ale decyduj±ce zdanie ma zawsze ¶wiadomo¶æ, bo to ona odpowiada za to, ¿e jeste¶ ¶wiadom b±d¼ nie¶wiadom interpretacji swojego umys³u. ¦mieræ za¶ (w przeciwieñstwie do snu) jest nie tylko zaprzestaniem bombardowania mózgu informacjami z zewn±trz, jest przede wszystkim skutkiem trwa³ego zaprzestania funkcjonowania mózgu. Je¶li wiêc mózg nie dostaje ¿adnych danych, nie zbiera ¿adnych informacji i po prostu nie ¿yje, nic siê w nim nie dzieje, nie ma mózgu, zamieraj± wszelkie po³±czenia neuronowe, to w jaki sposób mam s±dziæ, ¿e ¶wiadomo¶æ ma istnieæ dalej. Do czego ma stawia kropkê, jakie zdanie ma przyj±æ za prawdziwe, a jakie obaliæ? Zosta³ jej ca³kowicie odciêty dop³yw wszelkich informacji, zero, power off. Je¶li za¶ uwa¿asz, ¿e ¶wiadomo¶æ jest dusz±, to w tym miejscu i dusza przestaje istnieæ. Gdyby¶ nie zak³ada³, ¿e ¶wiadomo¶æ jest dusz±, a ¿e dusza jest jeszcze jednym odrêbnym od ¶wiadomo¶ci i umys³u stanem, mo¿na by dalej t± sytuacjê analizowaæ. A jak inaczej mo¿emy stwarzaæ rzeczywisto¶æ ? Badaj±c ¶wiat niczego nie stwarzamy, tylko odkrywamy to, co jest. Nigdy nie mia³em ambicji byæ takim naukowcem, który odkrywa, bo niczego nie tworzy przecie¿.
Stwarzaæ rzeczywisto¶ci nie mo¿emy, chyba ¿e mówimy tu o zwyczajnych czynno¶ciach, które dziêki mózgowi i wysy³anym przezeñ impulsom jeste¶my w stanie robiæ (np. to, ¿e teraz palcami stukam w klawisze klawiatury jest spowodowane impulsami z mózgu wywo³ywanymi przezeñ ¶wiadomie). Mo¿emy za¶ projektowaæ nierzeczywisto¶æ. Dlatego w³a¶nie na pocz±tku prosi³am Ciê o zapoznanie z tematem "Troglodyci...". Tam opisa³am, jak w sposób odciêcia wszelkich bod¼ców zewnêtrznych, a wiêc pozbawienia mózgu pracy, jeste¶my w stanie projektowaæ wizje i d¼wiêki, które w rzeczywisto¶ci nie istniej±. Naukowcy to taki nudny zawód, który bada to, co istnieje - fakt. Raz na jaki¶ czas uda im siê co¶ odkryæ. I tak w³a¶nie by³o w latach 50-tych, kiedy to odkryto, ¿e mózg pozbawiony danych od naszych sensorów, jest w stanie tworzyæ.
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesieñ 13, 2009, 13:47:00 wys³ane przez janneth »
|
Zapisane
|
The Elum do grieve The oak he do hate The willow do walk if ye travels late.
|
|
|
ptak
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #193 : Wrzesieñ 13, 2009, 14:55:27 » |
|
Janneth, czy uwa¿asz, ¿e to ewolucja rozwinê³a ¶wiadomo¶æ w ¿yj±cych istotach? Co zatem zapocz±tkowa³o ewolucjê? Dlaczego tak czêsto brakuje ogniw stanowi±cych o ci±g³o¶ci ewolucyjnej, dlaczego nastêpuj± skoki w rozwoju organizmów, ju¿ nie mówiê o skokach w ¶wiadomo¶ci. Jest wiele niejasno¶ci i mnóstwo pytañ, na które nauka nie zna odpowiedzi. Dopiero wiedza duchowa, nabywana innymi sposobami ni¿ metod± szkie³ka i oka daje logiczne i spójne wyt³umaczenia. A jednym z takich filarów jest reinkarnacja. Oczywi¶cie, nauka odrzuca j±, bo jest niezgodna z jej dotychczasowymi osi±gniêciami. Odrzuca te¿ wiele innych elementów wiedzy duchowej i dlatego czêsto stoi w miejscu, b±d¼ b³±dzi. Aczkolwiek s± i pozytywne przyk³ady, gdzie nauka spotyka siê z duchowo¶ci±, chocia¿by fizyka kwantowa. S±dzê, ¿e coraz wiêcej bêdzie takich spotkañ w jednym punkcie, gdy¿ naukowcy, zw³aszcza Ci bardziej ¶wiadomi (uduchowieni) bior± do obróbki „nie naukowe” jeszcze tezy … A tak abstrahuj±c nieco od tematu, to uwa¿am, ¿e ludzie, którzy intuicyjnie przyjmuj± okre¶lon± wiedzê duchow± za fakt, ³atwiej i harmonijniej ¿yj±. Nie obawiaj± siê tak bardzo ¶mierci, bo maj± wiarê w swoje dalsze istnienie. To usuwa z cz³owieka wiele lêku, daje inne spojrzenie, inne perspektywy. I piszê to w oparciu o w³asne do¶wiadczenia ¿yciowe. Wiem, jaka by³am i jak mi siê ¿y³o, gdy utraci³am wiarê w Boga, gdy wskutek religii, odrzuci³am j± wylewaj±c jednocze¶nie dziecko z k±piel±. Pamiêtam, jak cierpia³am, jak ¿ycie straci³o raptem dla mnie sens i jak potem rozpaczliwie gnana jakim¶ wewnêtrznym impulsem szuka³am drogi powrotnej do Boga (choæ nie wiem dok³adnie kim/czym on jest). I jak zmieni³o siê moje ¿ycie, gdy j± odnalaz³am. Czy uwa¿am to za majaki mózgu? Nie, gdy¿ inaczej musia³abym zaprzeczyæ samej sobie i ¿yciu w ogóle. Zbyt wiele jest „cudów” stanowi±cych o istnieniu niesamowitej si³y sprawczej i prowadz±cej Wszech¶wiat, by mo¿na by³o to zignorowaæ. Zbyt wiele widzê dowodów, na które ¶lepi s± sceptycy, czy racjonali¶ci. Jestem szczê¶liwa, mimo pozornie niezbyt doskona³ego ¶wiata wokó³, w czym te¿ upatrujê g³êbszy sens. Nie by³oby za¶ tego sensu, gdybym swoje ¿ycie mia³a traktowaæ jako jednorazowy wybryk natury. Kto¶ mo¿e zarzuciæ mi brak dowodów na wiele spraw, ale nie dbam o to. Dowody na razie s± ukryte dla niewidz±cych, z czasem zostan± odkryte nawet tym, bo ¶wiadomo¶æ ich potrafi g³êbiej spenetrowaæ rzeczywisto¶æ, w której funkcjonuj± … na razie potrzebna jest im niedoskona³a jeszcze proteza nauki … Pozdrawiam serdecznie Ptak
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
janneth
Skryba, jakich ma³o
Punkty Forum (pf): 23
Offline
P³eæ:
Wiadomo¶ci: 1642
Zobacz profil
Email
|
|
« Odpowiedz #194 : Wrzesieñ 13, 2009, 16:14:53 » |
|
¦wiadomo¶æ jest cech± charakterystyczn± dla ludzi, niewiele zwierz±t ma ¶wiadomo¶æ, a ¿adne nie ma tak rozwiniêtej jak ludzka. To nie jest temat o ewolucji i nie wiem, w jaki sposób chcesz poprzez ni± nawi±zaæ do reinkarnacji. A tak abstrahuj±c nieco od tematu, to uwa¿am, ¿e ludzie, którzy intuicyjnie przyjmuj± okre¶lon± wiedzê duchow± za fakt, ³atwiej i harmonijniej ¿yj±. Nie obawiaj± siê tak bardzo ¶mierci, bo maj± wiarê w swoje dalsze istnienie. To usuwa z cz³owieka wiele lêku, daje inne spojrzenie, inne perspektywy.
Podchodzisz do tego bardzo subiektywnie. Zgadzam siê, ¿e mo¿e byæ Ci ³atwiej ¿yæ wierz±c w reinkarnacjê, czujesz siê mniej zestresowana, nie obawiasz siê tak bardzo ¶mierci. Jednak dobrze by³o by, gdyby¶ zda³a sobie sprawê, ¿e tacy ludzie jak ja wcale nie musz± truchleæ na my¶l o ¶mierci jako o koñcu wszystkiego. To, ¿e nie wierzê w reinkarnacjê nie sprawia, ¿e mniej czy bardziej bojê siê umierania. Bojê siê tylko bólu z nim zwi±zanego, bojê siê, ¿e zostawiê to, co najbardziej kocha³am, bojê siê, ¿e moje odej¶cie spowoduje ogromne cierpienie moich najbli¿szych. Ale nie bojê siê tego, co bêdzie a raczej nie bêdzie pó¼niej, bo najzwyczajniej na ¶wiecie uwa¿am, ¿e bêdzie mnie to guzik obchodzi³o. Nie bêdzie mnie, nie bêdzie moich my¶li, ¶wiadomo¶ci, czym i kto mia³by siê wówczas przejmowaæ? S± ludzie, którzy w ten sposób zapatruj± siê na ¶mieræ. Tak samo jak nie pamiêtam tego co siê dzia³o przed moim urodzeniem, tak samo nie bêdê nic wiedzieæ po ¶mierci. Przecie¿ to logiczne. Jestem szczê¶liwa, mimo pozornie niezbyt doskona³ego ¶wiata wokó³, w czym te¿ upatrujê g³êbszy sens. Nie by³oby za¶ tego sensu, gdybym swoje ¿ycie mia³a traktowaæ jako jednorazowy wybryk natury.
Wedle mojej opinii jest dok³adnie odwrotnie. Czujê siê szczê¶liwa, bo widzê piêkno jakie mnie otacza i wiem, ¿e i ono przeminie wraz z moj± urod± kiedy¶. Ty widzisz niedoskona³o¶ci ¶wiata, bo wierzysz, ¿e po ¶mierci trafisz w doskona³e miejsce. Ja widzê ¶wiat, w którym niedoskona³o¶ci s± piêkne, bo sama nie jestem doskona³a. S± takie jak ja, s± moim odwzorowaniem, a nie wierz±c, ¿e jest co¶ doskonalszego, doceniam ich urok i niepowtarzalno¶æ. Kto jest szczê¶liwszy? Obie jeste¶my, tylko ka¿da na swój sposób postrzegania rzeczywisto¶ci.
|
|
|
Zapisane
|
The Elum do grieve The oak he do hate The willow do walk if ye travels late.
|
|
|
koliberek33
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #195 : Wrzesieñ 13, 2009, 17:29:22 » |
|
Janneth[/bKto¶ mo¿e zarzuciæ mi brak dowodów na wiele spraw, ale nie dbam o to. Dowody na razie s± ukryte dla niewidz±cych, z czasem zostan± odkryte nawet tym, bo ¶wiadomo¶æ ich potrafi g³êbiej spenetrowaæ rzeczywisto¶æ, w której funkcjonuj± … na razie potrzebna jest im niedoskona³a jeszcze proteza nauki …
Pozdrawiam serdecznie Ptak
a by³o to mniej wiêcej tak: bêd± mieli oczy, a nie bêd± widzieæ, bêd± mieli uszy, a nie bêd± s³yszeæ.Droga i m±dra Janneth, piszesz o obiektywizmie, a z Twoich wypowiedzi wci±¿ przebija subiektywizm i sztywne trzymanie siê raz obranego przez siebie stanowiska. I bronisz je uporczywie. Osobiscie i tutaj i w Troglodytach poda³em Ci kilka przyk³adów, konkretnych faktów, prosz±c o rzeczowe Twoje ustosunkowanie siê do tego. I wci±¿ czekam... Kiedy¶ by³em na ilu¶ tam wyk³adach buddyjskich lamów. Mówili o umy¶le i ¶wiadomo¶ci w taki sposób, który nie wzbudzi³ moich w±tpliwo¶ci. Nie spotka³em dot±d naukowca, który by tak rzeczowo i z tak potê¿n± znajomo¶ci± rzeczy wyja¶nia³ ów problem. Nie mam wiêc w±tpliwo¶ci, co do ich zaistnienia w pojêciu o jakim traktuje East, ale dalibóg nie jestem w stanie przypomnieæ sobie wszystkich argumentów. Æwieræ wieku temu by³o to dla mnie tak zrozumia³e i oczywiste, ¿e przyj±³em to za fakt, zw³aszcza w po³±czeniu z moimi prze¿yciami. Ty za¶ ¿±dasz tego od Easta, czu kogokolwiek z nas... Biblioteki i ksiêgarnie s± pe³ne ksi±¿ek, internet zawiero moc informacji. Dosta³a¶ mnóstwo wskazówek. Leszek ostatnio zapoda³ bardzo interesuj±cy link, traktuj±cy te¿ o przesz³ych wcieleniach. A cz³owiek ów, zaczyna swój wyk³ad od liczb, liczb i jeszcze raz liczb i obliczeñ, zestawieñ etc....takich linków jest tutaj wiêcej. Przysi±d¼ zatem Szanowna Janneth trochê fa³dów i poszukaj, poczytaj tak¿e tej drugiej strony, by stanowisko w³asne uczyniæ zobiektywizowanym. Poczytaj chocia¿by takiego Carlosa Castanedê -antropologa najpierw, który pojecha³ do Indian pisaæ pracê naukow±. ( Ka¿dy ¶wiat³y cz³owiek winien znaæ tê lekturê) Zobacz, co wynik³o z jego do¶wiadczeñ. Poczytaj Roberta Monroe"a, która lata ca³e po¶wiêci³ na badanie tego, co go spotka³o ( stworzy³ nawet Instytut w tym celu). I wielu, wielu innych. Dopiero wtedy mo¿na rozmawiaæ. I wówczas dyskusja bêdzie mia³a znamiona naukowe. A Ty chcia³aby¶ wszystko gotowe.! East, za co Go bardzo szanujê, ma bardzo otwarty umys³, siêga do nowo¶ci naukowych i zna stanowisko np. buddyjskie. Ty za¶, do¶æ bezkarnie ¿±dasz, by by³ chodz±c± encyklopedi±. A on zamiast po¶wiêciæ czas swojemu cudnemu dzieci±teczkowi, dwoi siê i troi, by dostarczyæ Twoim ¿±daniom tego, czego sama od siebie nie wymagasz. Gdy¿ oczywistym dla nas czytaj±cych jest, i¿ jeste¶ do pocz±tku ustawiona na nie. Nie znaczy, ¿e nie szanujê Twojej dociekliwo¶ci. Przekraczasz jednak pewne granice, w moim odczuciu. Proszê , po raz trzeci ustosunkuj siê do moich przyk³adów, a nie zbywaj je milczeniem, gdy¿ jak dot±d odpowiadasz szcz±tkowo zaledwie. Mnie to tak¿e nie zadawala. I co? Siê na koniec zapytowywuje strapiony koliberek
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesieñ 13, 2009, 22:50:42 wys³ane przez koliberek33 »
|
Zapisane
|
|
|
|
janneth
Skryba, jakich ma³o
Punkty Forum (pf): 23
Offline
P³eæ:
Wiadomo¶ci: 1642
Zobacz profil
Email
|
|
« Odpowiedz #196 : Wrzesieñ 13, 2009, 17:50:30 » |
|
Koliberku, z ca³ym szacunkiem dla Twojej osoby jak i wszystkich, które maj± odmienne od moich pogl±dy - czy nie za bardzo zaaferowany jeste¶ samym ju¿ faktem, ¿e kto¶ inne ma zdanie od Ciebie? Czy jak Ty nie mam prawa go przedstawiaæ publicznie? Czy ma³o wyja¶nieñ Ci da³am w temacie o troglodytach, przeczyta³e¶ je w ogóle? Odpowiedzia³am Ci na pytanie, jak to mo¿liwe, ¿e takie a nie inne zjawiska siê w Twoim ¿yciu wydarzy³y. Popar³am swoje domys³y, ale nie dowody faktami, datami, nazwiskami. Nie mówiê Ci przecie¿, ¿e to co Ciê spotka³o by³o spowodowane tym, o czym napisa³am, czyli deprywacj± sensoryczn±. Mówiê, ¿e tak mog³o byæ i jest to naukowe wyja¶nienie. To, ¿e Ty nadal stoisz przy swoim oznacza dla mnie tyle, ¿e bardzo mocno w to wierzysz. Równie mocno jak ja wierzê, ¿e nie by³o w tym nic nadprzyrodzonego. Nie mniej jednak szanujê Ciê za to, ¿e masz w³asne pogl±dy i jedyne, czego wymagam to by¶ równie¿ uszanowa³, ¿e mam prawo mieæ swoje spojrzenie na ten temat. Je¶li chcesz sprowokowaæ mnie, bym zachowa³a siê wzglêdem Twojej osoby niew³a¶ciwie, to wiedz ¿e próbowaæ mo¿esz choæby do ¶wi±t. Nie jestem osob±, która Ci bêdzie narzuca³a swoje spojrzenie na ¶wiat, ja Ci je mogê przedstawiæ i to w³a¶nie robiê, ale nie bêdê nak³aniaæ Ciê do tego w sposób, w jaki Ty to robisz. Nie dam siê równie¿ sprowokowaæ, wiêc Twoje próby koniec koñców oka¿± siê bezowocne. Czyta³am wiele materia³ów nie zwi±zanych z moimi zainteresowaniami, przegl±da³am setki filmów. Moje stanowisko oparte jest na wiedzy zdobytej z obu kierunków i na wnioskach, jakie z nich wyci±gnê³am. Trzeba zrozumieæ, ¿e istniej± ludzie bardziej podatni na wiarê w niewyja¶nione jeszcze zjawiska jako nadprzyrodzone i s± tacy, którzy spokojnie czekaæ bêd± na odpowied¼ badaj±c zjawisko w zakresie w³asnych mo¿liwo¶ci. Ja nie nale¿ê do grupy pierwszej, nie nazwê niczego nadprzyrodzonym tylko dlatego, ¿e inaczej nie potrafiê. Wiesz, dlaczego o Nibiru mówi siê Planeta X? Bo dopóki nie sklasyfikuje siê rodzaju danego cia³a niebieskiego i dziêki temu nie nada siê odpowiedniej nazwy, cia³o bêdzie nosi³o nazwê X. Ka¿de cia³o, jakie zostaje odkryte jest na pocz±tku nazywane jako X. Takie wyja¶nienie znajdziesz na stronie NASA, t³umaczyli ¿e Planeta X nie oznacza, ¿e to Nibiru, tak± nazwê pocz±tkowo nadaje siê wszystkim odkrytym, ale jeszcze nie sklasyfikowanym cia³om. Analogicznie mamy tutaj. Sytuacja ze snem o jakim mówi³e¶ zosta³a przez Ciebie sklasyfikowana jako taki Iks (nadprzyrodzone), bo nie masz jeszcze odpowiednich narzêdzi poznawczych, by j± odpowiednio nazwaæ i nazwê tê wyt³umaczyæ. Zjawiska nadprzyrodzone to swoista poczekalnia dla rzeczy b±d¼ zdarzeñ, których na ten moment nie potrafimy nazwaæ. Ale to nie oznacza, ¿e s± one nadprzyrodzone, to oznacza, ¿e poziom naszej wiedzy jest jeszcze za niski.
Nie b±d¼ strapionym koliberkiem, ja nie umniejszam wyj±tkowo¶ci Twoich prze¿yæ. Podsuwam Ci inny tok my¶lenia, a co z tym zrobisz to naprawdê Twoja sprawa. Linda ju¿ Ci napisa³a, bardzo m±drze z reszt±, ¿e niepotrzebnie prosisz mnie bym wyt³umaczy³a Ci zdarzenia ze swojego ¿ycia, wszak odpowied¼ ju¿ znasz, a pytanie jest z Twojego punktu widzenia - retoryczne. Po co wiêc prosisz mnie o wyt³umaczenie sobie czego¶, na co odpowied¼ ju¿ znasz? Czy to nie prowokacja?
EDIT: East - czy przeprosiæ mam Ciebie za to, ¿e rozmowê toczymy? Koliberek napisa³, ¿e przeze mnie tracisz czas, który móg³by¶ swojemu dziecku po¶wiêciæ. Chcia³abym, by¶ wiedzia³, ¿e nie nak³aniam Ciê do dyskusji, je¶li jest Ci nie na rêkê jej kontynuacja, to proszê - napisz wprost.
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesieñ 13, 2009, 17:57:47 wys³ane przez janneth »
|
Zapisane
|
The Elum do grieve The oak he do hate The willow do walk if ye travels late.
|
|
|
Linda
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #197 : Wrzesieñ 13, 2009, 17:56:36 » |
|
East, za co Go bardzo szanujê, ma bardzo otwarty umys³, siêga do nowo¶ci naukowych i zna stanowisko np. buddyjskie Zgadzam sie z Tob± ,¿e East ma bardzo otwarty umys³ i dodam jeszcze ,ze w sposób piêkny t³umaczy rzeczywistosc... Tylko skoro tak uwazasz ,dlaczego nie korzystasz z jego pogladów , w t³umaczeniu rzeczywistosci.,zdajac takie ¿enjuace pytania jak to mia³o miejsce w TROGLODYTACH ?
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesieñ 13, 2009, 19:33:16 wys³ane przez Dariusz »
|
Zapisane
|
|
|
|
koliberek33
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #198 : Wrzesieñ 13, 2009, 18:24:50 » |
|
A co Ty na to Lindo, gdyby koliberek zada³ celowo tak ¿enuj±ce pytania? Tak dalece Twoja ¶wiadomo¶æ nie siêga? Czy¿bym siê myli³?
Widzisz, rzeczywisto¶æ piêknie t³umaczyæ, to piêkna sprawa, ale piêkniejsza jeszcze, piêknie w tej rzeczywisto¶ci ¿yæ. A TY do jakich siê zaliczasz.? Wszak, to ma wp³yw na nasze wcielenia, czy¿ nie?
Janneth, masz prawo przedstawiæ swoje stanowisko publicznie, ale pod warukiem, ¿e nie ¿±dasz wiêcej od innych, ni¿ od siebie samej. A takiej paraleli nie spostrzeg³em.
Ale to nie oznacza, ¿e s± one nadprzyrodzone, to oznacza, ¿e poziom naszej wiedzy jest jeszcze za niski.
W tej kwestii mam zdanie takie samo. Pisz±c ostatni post, w ogóle nie mia³em na uwadze siebie, ani swoich pogl±dów, nie mia³o to zatem w ogóle wyd¼wiêku osobistego. Zainteresowa³ mnie sposób w jaki pisa³a¶ do Easta. I tylko do tej kwestii siê odnios³em. A przy okazji proszê wci±¿ o wyja¶nienie tych faktów, które przydarzy³y siê nie mnie, a o których pisa³em wcze¶niej. Jeste¶my w temacie reinkarnacji i tutaj te¿ poda³em przyk³ady innych osób dotycz±ce tego zjawiska.
Nie podpiera³bym siê wypowiedzi± Lindy, sama masz na tyle trze¼wy umys³ i powinna¶ polegaæ na swoim, a na pewno zrozumiem, co chcesz mi przekazaæ. Tego typu podpórka, jak dla mnie, wywiera efekt przeciwny od zamierzonego przez Ciebie.
Z powa¿aniem
koliberek
Ps. Dopiero teraz znalaz³em Twoj± wypowied¼ odno¶nie deprywacji. Gdyby nie pytanie koliberka nie by³oby odpowiedzi o deprywacji, wiêc mo¿e warto pytaæ na ró¿ne sposoby i wci±¿ od nowa....
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesieñ 13, 2009, 19:29:47 wys³ane przez koliberek33 »
|
Zapisane
|
|
|
|
Linda
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #199 : Wrzesieñ 13, 2009, 18:40:58 » |
|
Widzisz, rzeczywisto¶æ piêknie t³umaczyæ, to piêkna sprawa, ale piêkniejsza jeszcze, piêknie w tej rzeczywisto¶ci ¿yæ. A TY do jakich siê zaliczasz.? Wszaki, to ma wp³yw na nasze wcielenia, czy¿ nie? Odpowiem w prosty sposób .Twojego wcielenia nawet w rzeczywistym swiecie nadal nie znamy...raz jeste¶ kobieta raz mezczyza... t³umaczy³am juz ,ze to ze wzgledów technicznych taka informacja by sie przyda³a. Janneth, masz prawo przedstawiæ swoje stanowisko publicznie, ale pod warukiem, ¿e nie ¿±dasz wiêcej od innych, ni¿ od siebie samej/ Czy¿bys mia³a jakies specjalne uprawnienia do stawiania tego typu warunków tutaj na forum.. Wed³ug mnie jestes zakochana w sobie... nie znosisz sprzeciwu ..ja szanujê ludzi broniacych swoje poglady ...Ty z nimi walczysz... Przepraszam znowu offtop...ale ja nie jestem az tak mi³a, az tak cierpliwa i az tak madra jak Janneth..
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesieñ 13, 2009, 19:36:45 wys³ane przez Dariusz »
|
Zapisane
|
|
|
|
|