Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 07, 2025, 13:14:49


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 2 3 4 5 6 7 [8] 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Reinkarnacja ...  (Przeczytany 226900 razy)
0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #175 : Wrzesień 11, 2009, 10:52:24 »

ProponujĂŞ zacz¹Ì od Roberta Monroe, najpierw wielkiego racjonalisty, sceptyka, ktĂłry poÂświĂŞciÂł wiele lat Âżycia nad  badaniem zjawiska, ktĂłre mu siĂŞ przydarzyÂło (podró¿e poza ciaÂłem). Niepodobna siĂŞ wypowiadaĂŚ w tej kwestii bez znajomoÂści trzech jego najsÂłynniejszych ksi¹¿ek - kaÂżda nastĂŞpna coraz bardziej interesujÂąca! Ów czÂłowiek "wprzĂŞgÂł" w swoje badania wielu specjalistĂłw, takÂże i psychiatrĂłw, jako Âże sÂądziÂł na poczÂątku, iÂż zwyczajnie traci zmysÂły. Koliberek teÂż tak sobie poza ciaÂło powĂŞdrowaÂł, oglÂądaÂł swoje wcielenia i nie ma wÂątpliwoÂści, Âże mĂłzg jest jedynie przekaÂźnikiem. Potwierdza ten poglÂąd znakomity specjalista z AM - neurochirurg, jeÂżdÂżacy swego czasu z wykÂładami po Polsce, ktĂłry jest rĂłwnieÂż jasnowidzem, i ktĂłry takÂże nie wÂątpi w ten oczywisty fakt! A pracownik AM. ( mimo, Âże obecnie na emeryturze), to jak nic naukowiec.

Pod tym linkiem mo¿na znaleŸÌ tytu³y ksi¹¿ek:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Robert_Monroe
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 11, 2009, 20:35:32 wysłane przez koliberek33 » Zapisane
jeremiasz
Gość
« Odpowiedz #176 : Wrzesień 11, 2009, 11:03:18 »

Cytuj
nie wiem gdzie mo¿e byÌ Twoje JA - prawdopodobnie w jakimœ innym œwiecie bo moje jest w mojej g³owie w po³¹czeniu neuronów

Jesteœ pewien, ¿e jest w Twojej g³owie w k³êbku neuronów?
Na jakiej podstawie tak mĂłwisz?

Nie mĂłwimy tutaj o Âżadnej reinkarnacji, itp.. mĂłwimy po prostu o dowodzie na to, Âże myÂślisz gÂłowÂą.
OdrzuĂŚ wszystkie rybki, ptaki, religie, wierzenia, itp.
OdrzuÌ tak¿e wszystkie ksi¹¿ki paranaukowe.
Mam wraÂżenie, Âże na pewne terminy niektĂłrzy majÂą alergiĂŞ.

WiĂŞc odstawmy to.

PokaÂż mi dowĂłd na to, Âże myÂślisz gÂłowÂą. ProszĂŞ. NaprawdĂŞ... ChcĂŞ takiego dowodu.
Naukowego, medycznego, fizycznego. Dowolnego ale takiego, ktĂłrego siĂŞ nie da podwaÂżyĂŚ.
Jeszcze raz pytam - na jakiej podstawie twierdzisz, Âże myÂślisz gÂłowÂą (mĂłzgiem)?


pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 11, 2009, 11:18:05 wysłane przez jeremiasz » Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #177 : Wrzesień 11, 2009, 11:39:50 »

Istnieja dowody ( juz dawno uznane przez neurologow) iz mozg pierwotny miesci sie w brzuchu, idealnie te same funkcje ma co w glowie, tylko mniejsze mozliwosci dzialania.
Tak wiec jest to dowod na ewolucje czlowieka ( mowimy o materji), a to co uznajecie ze teraz jest w glowie prznioslo sie do serca.
Jest to coraz wyzsza forma rozwojowa czlowieka, ktory logike laczy z uczuciami, tylko dawno temu , to nie byla logika a instynkty.

Co jednak nie zmienia faktu iz caly ten ludzki wechipul jest tylko i wylacznie sposobem na doswiadczanie ENERGI- DUSZY, ktora w calosci znajduje sie poza cialem.
W materie wciela sie jej tylko malenka czasteczka, zwana Iskra Boza.
Czy tak czy inaczej calosc wiedzy znajduje sie poza cialem, a my w materji doswiadczamy ( zyjemy) zgodnie z zalozeniami i planem nas tam na gorze, bo tam jest nasze cale jestestwo i cala osobowosc.
Tu na dole jest tylko jedno istnienie , ktore zechcialo sie wcielic w "kostium aktora" o imieni ........ i nic wiecej.
A moze tak bardzo duzo, bo on , ona  w trakcie tego unikalnego luzkiego zycia tworza coraz wieksze piekno wiedzy o sobie tej przeolbrzymiej Energii niewcielonej.

Ta przecudna etiuda przezywania wzlotow i upadkow, cierpienia i radosci , to akt milosci do siebie w poznawaniu siebie.
Jednak ta milosc , ktora juz dzieki temu mozemy miec , staje sie darem , ktorym bedziemy potrafili i mogli obdarowac juz inne ISTOTY , nie tylko Ludzi.

Kiara UÂśmiech UÂśmiech
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 11, 2009, 11:43:59 wysłane przez Kiara » Zapisane
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #178 : Wrzesień 11, 2009, 12:00:28 »

Jeremiaszu, niech poczyta, poczyta! "MĂłzgowcy" bez tej strawy nie ÂżyjÂą. A moÂże to bioroboty? Z punktu widzenia biorobota, mĂłzg to najwaÂżniejszy organ i dajcie dziewczynie wreszcie spokĂłj. KaÂżdy swoje racje ma.  ZÂły

A od ptaszkĂłw, to proszĂŞ mi siĂŞ tak zaraz nie odÂżegnywaĂŚ! MrugniĂŞcie

koliberek33, ktĂłry tak w ogĂłle, choĂŚ tak jakoÂś mu inaczej wypadÂło. Zatem z gĂłry o darowanie winy uprasza! Buziak
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 11, 2009, 12:02:26 wysłane przez koliberek33 » Zapisane
janneth

Skryba, jakich maÂło


Punkty Forum (pf): 23
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 1642



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #179 : Wrzesień 11, 2009, 13:15:48 »

Jeremiasz, prosisz o dowĂłd myÂślenia mĂłzgiem, jakbyÂś sam miaÂł jakiÂś na to, Âże jest inaczej.
Ale dobrze. By dowieŸÌ, ¿e to w mózgu s¹ nasze myœli i nasza œwiadomoœÌ, przeanalizujmy kilka sytuacji ¿yciowych.
1. Narkoza - kontrolowane i odwracalne zniesienie œwiadomoœci, bólu i odruchów cz³owieka i zwiotczenie miêœni. Czy to, ¿e anestezjolog potrafi "wy³¹czyÌ" œwiadomoœÌ ludzk¹ nie oznacza, ¿e wie, jak to zrobiÌ i gdzie uderzyÌ? Owszem... I tu nie zawsze siê udaje, gdy¿ s¹ nieliczne przypadki, gdy pacjenci opowiadaj¹, ¿e podczas narkozy mieli zachowan¹ œwiadomoœÌ, s³yszeli, odczuwali ból (by³ nawet taki film dla ludzi o mocnych nerwach - "Awake"). Takie przypadki nazywane s¹ œwiadom¹ narkoz¹ i dotyka oko³o 0,1% - 0,2% wszystkich usypianych pacjentów. Powodem jest podana przez anestezjologa zbyt ma³a dawka anestetyków.
2. Utrata przytomnoœci - najczêstszym powodem tego stanu jest niedokrwienie mózgu, ale omdlenia wywo³uj¹ równie¿ inne przypad³oœci: urazy, upadki, stres, niewydolnoœÌ narz¹dów, niedobór cukru we krwi itd. Jest to równie¿ stan, gdy cz³owiek jest kompletnie pozbawiony œwiadomoœci, nie reaguje na ¿adne bodŸce zewnêtrzne, a po wybudzeniu nie wie, co siê z nim dzia³o - nic nie pamiêta.
3. ZapaœÌ - ostra niewydolnoœÌ kr¹¿enia (a wiêc niedotlenienie mózgu), po³¹czona z du¿ym spadkiem ciœnienia têtniczego. W wyniku zapaœci chory staje siê obojêtny na bodŸce zewnêtrzne, choÌ mo¿e je odczuwaÌ, bardzo czêsto dochodzi do utraty przytomnoœci, a wiêc i œwiadomoœÌ idzie w las. W wyniku zapaœci cz³owiek czêsto œwiadomie chce straciÌ œwiadomoœÌ (moje w³asne doœwiadczenie), gdy¿ ból, b¹dŸ ogólny stan w jakim siê znajduje s¹ dla niego nie do zniesienia.
4. Sen - stan czynnoœciowy uk³adu nerwowego, podczas którego dochodzi do zniesienia œwiadomoœci i bezruchu cia³a (wyj¹tkiem jest tutaj sen œwiadomy - Lucid Dream - mo¿e o tym warto by porozmawiaÌ). W czasie snu zmienia siê czêstotliwoœÌ fal mózgowych. Zanikaj¹ szybsze rytmy beta i alfa, pojawiaj¹ siê wolniejsze rytmy theta i delta.

We wszystkich przypadkach to funkcjonowanie mózgu doprowadza do utraty œwiadomoœci. Mo¿na wiêc wysnuÌ wniosek, ¿e jedno od drugiego jest zale¿ne. Przedstawione przypadki pokazuj¹ nam, jak mo¿emy wy³¹czyÌ œwiadomoœÌ.
Mo¿e Ty znasz jakiœ przypadek b¹dŸ dysponujesz dowodem na w³¹czenie œwiadomoœci bez stymulacji mózgu.
JeÂśli odwdziĂŞczysz mi siĂŞ tym samym, gotowa bĂŞdĂŞ uznaĂŚ, Âże obie nasze teorie sÂą rĂłwnie wiarygodne.

Koliberku - zabawne sÂą te okreÂślenia nadawane racjonalistom - bioroboty Chichot Ale uwierz mi, Âże one nikomu nie uwÂłaczajÂą.
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 11, 2009, 13:23:26 wysłane przez janneth » Zapisane

The Elum do grieve
The oak he do hate
The willow do walk
if ye travels late.
Val Dee
Gość
« Odpowiedz #180 : Wrzesień 11, 2009, 15:17:27 »

Âżeby oddaĂŚ trochĂŞ racji jeremiaszowi i kiarze sÂłyszaÂłem Âże niektĂłrzy myÂślÂą brzuchem ;P
a czêœÌ mê¿czyzn myœli organem po³o¿onym jeszcze ni¿ej ;P
Zapisane
janneth

Skryba, jakich maÂło


Punkty Forum (pf): 23
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 1642



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #181 : Wrzesień 11, 2009, 15:19:39 »

Gdyby faktem by³o, ¿e droga do serca mê¿czyzny wiedzie przez ¿o³¹dek, star¹ panna bym umar³a Chichot
Zapisane

The Elum do grieve
The oak he do hate
The willow do walk
if ye travels late.
east
Gość
« Odpowiedz #182 : Wrzesień 11, 2009, 20:12:03 »

Janneth, ale¿ we wszystkich przypadkach o jakich pisa³aœ nastêpuje w³aœnie oddzielenie siê œwiadomoœci od umys³u, a nie jej wy³¹czenie. Wy³¹czyÌ œwiadomoœÌ ? hm, to tak, jakby ktoœ chcia³ wy³¹czyÌ S³oùce.
Problem polega na tym, ¿e w przypadku narkozy, anestezjolodzy od³¹czaj¹ wszystkie narzêdzia , dziêki którym ludzki umys³ kontaktuje siê z otoczeniem. Cz³owiek, który œciœle zwi¹zany jest z umys³em nie jest w stanie oddzieliÌ siê swoj¹ œwiadomoœci¹ i trwa w tej ciemnoœci. Niektórzy z tych 1%-2% ludzi wprowadzonych w narkozê , którzy odczuwaj¹ ból rzeczywiœcie nie zosta³o "uœpionych", ale niektórzy z nich niczego nie czuj¹ - w naturalny sposób oddzielaj¹ siê œwiadomoœci¹ od umys³u i cia³a. Utrata przytomnoœci - w domyœle : utrata przytomnoœci umys³u. U¿ywam tu s³owa "œwiadomoœÌ" nie w potocznym sensie bycia œwiadomym CZEGOŒ, lecz raczej jako atrybutu duszy, albo okreœlenia naszej prawdziwej istoty, dziêki której dusza mo¿e kontaktowaÌ siê z umys³em i z cia³em. Dlatego bardzo mi to nie rezonuje, gdy piszesz, ¿e z powodu jakiegoœ zwi¹zku chemicznego cz³owiek "kompletnie traci œwiadomoœÌ", bo brzmi to jakby z powodu chemii straciÌ duszê. Kompletny bezsens. Owszem , mo¿na straciÌ pamiêÌ, ale pamiêÌ to raczej informacja zapisana na "dysku twardym" w mózgu . ŒwiadomoœÌ mo¿e, ale nie musi z tej bazy danych korzystaÌ. Tak samo œwiadomoœÌ nie musi byÌ uzale¿niona od bodŸców nerwowych takich jak ból. S¥ ludzie, którzy potrafi¹ od³¹czyÌ siê od bólu.

Jeszcze raz. Mózg jest maszyn± do przetwarzania informacji docieraj±cych do nas z zewn±trz. Umys³ to taki program ,wed³ug mnie , który interpretuje te informacje i generuje w³asne po przetworzeniu danych wej¶ciowych otrzymanych za pomoc± mózgu. Natomiast ¦wiadomo¶æ jest raczej obserwatorem , chocia¿ mo¿e równie¿ przej±æ kontrolê nad umys³em, a nawet cia³em. Za pomoc± ¶wiadomego oddechu w ró¿nych technikach oddychania mo¿na przej±æ w³adzê nad sob±, swoimi zmys³ami , cia³em ( vide jogini, fakirzy, "po³ykacze ognia", medytuj±cy miesi±cami mnisi buddyjscy ). Potrafi± spowolniæ bicie serca, oddech, metabolizm .... kompletnie wyciszyæ umys³ .. narzuciæ mu DYSCYPLINÊ.

JeÂśli chodzi o tzw "fale mĂłzgowe" to postawmy najpierw pytanie o to, czy mĂłzg jest ich emitentem, czy tylko przekaÂźnikiem ?
ÂŚwiadome Âśnienie ...
no wÂłaÂśnie. We Âśnie nie wiemy co siĂŞ z ciaÂłem i umysÂłem dzieje w realu, ale zachowujemy ÂświadomoœÌ . Po przebudzeniu szybko umysÂł przejmuje kontrolĂŞ nad zmysÂłami. Dociera do nas fala informacji , bodÂźcĂłw,  ktĂłre trzeba zinterpretowaĂŚ, wiĂŞc rzeczywistoœÌ senna szybko siĂŞ ulatnia. Pozostaje niejasne wraÂżenie, Âże COÂŚ waÂżnego nam siĂŞ ÂśniÂło ..


Zapisane
janneth

Skryba, jakich maÂło


Punkty Forum (pf): 23
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 1642



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #183 : Wrzesień 11, 2009, 20:51:30 »

East, napisa³eœ, ¿e opisane przeze mnie przypadki nie dotycz¹ "wy³¹czenia" œwiadomoœci, a jej oddzielenie od umys³u. Nastêpna ciekawa teoria, na której poparcie mamy... no w³aœnie - co mamy na poparcie? Pytam, bo nie dokoùczy³eœ, jedyne co napisa³eœ to to, ¿e œwiadomoœci jak S³oùca nie da siê wy³¹czyÌ. Znowu mamy postawion¹ teoriê, na której poparcie jest argument: Bo tak.
ŒwiadomoœÌ to bycie œwiadomym. Œwiadomym tego, ¿e jesteœ, œwiadomym tego, co Ciê otacza, œwiadomym tego, czy to co Ciê otacza jest realne, czy nie. I tak mamy œwiadome sny - sny, podczas których zdajemy sobie sprawê, ¿e œnimy i ¿e to, co nam siê œni nie jest realne. Sny, które mo¿emy sami kreowaÌ, bo œnimy je œwiadomie.
Co mamy podczas opisanych przeze mnie sytuacji? Nie wiem, czy by³eœ poddany narkozie czy nie, ale podczas niej nie jesteœ œwiadomy absolutnie niczego! Nie wiesz, co siê z Tob¹ dzieje, a tym bardziej nie mo¿esz na to wp³yn¹Ì.
Tak samo jest podczas utraty przytomnoœci czy zapaœci. ŒwiadomoœÌ wówczas nie dzia³a!
Mo¿na mówiÌ o tym, ¿e jest wy³¹czona, ale jeœli silisz siê, by przedstawiÌ j¹ wówczas jako "roz³¹czon¹" z umys³em to ju¿ lekka przesada. Rozumiem, ¿e przyjmuj¹c taki punkt widzenia, uznajesz tak¿e ¿e Twoja œwiadomoœÌ bêdzie istnieÌ tak¿e po Twojej œmierci - gdy cia³o umrze, umys³ przestanie funkcjonowaÌ, a Twoja œwiadomoœÌ niczym mgie³ka wyp³ynie z g³owy (czy jak kto woli z brzucha) i ulotni siê do niezmierzonego kosmosu. Piêkne...
Jak bêdziesz mia³ wówczas mo¿liwoœÌ, to daj znaÌ, ¿e nadal jesteœ œwiadomy swojego istnienia.
Zgadzam siê z tym, ¿e umys³ to program do interpretowania sytuacji b¹dŸ zjawisk, jakie rejestruj¹ nasze receptory zmys³owe. Ale œwiadomoœÌ to po prostu bycie œwiadomym tych interpretacji. Jeœli umys³ na podstawie wzroku interpretuje obraz widziany w lustrze jako kogoœ stoj¹cego naprzeciw tego lustra, to œwiadomoœÌ koùczy jego interpretacjê mówi¹c: To jestem ja. Jestem œwiadomy tego, ¿e w lustrze widzê w³asne odbicie. Umys³ œciœle wspó³pracuje ze œwiadomoœci¹. W¹tpiê, by da³o siê je roz³¹czyÌ, ale z pewnoœci¹ da siê im odci¹Ì zasilanie.
Zapisane

The Elum do grieve
The oak he do hate
The willow do walk
if ye travels late.
Kiara
Gość
« Odpowiedz #184 : Wrzesień 11, 2009, 21:09:34 »

east a jak wytlumaczysz fakt iz ja sama sie znieczula sila woli, co nie zmienia faktu mojej calkowitej swiadomosci.
Znieczulam okreslone miejsce, np. u stomatologa, moj mozg pracuje normalnie, dyskutuje w tym czasie i mysle o czym chce. Pozniej rozlanczam znieczulenie, moge to powtarzac.

Kiara UÂśmiech UÂśmiech
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #185 : Wrzesień 11, 2009, 21:12:59 »

Kochani ludeczkowie, o ÂświadomoÂści moÂżemy klikaĂŚ tu:

http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=2520.0

Ten temat pozostawmy na roztrzÂąsanie reinkarnacji.


To jak, przenieœÌ?
Zapisane

PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
janneth

Skryba, jakich maÂło


Punkty Forum (pf): 23
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 1642



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #186 : Wrzesień 12, 2009, 11:39:07 »

Darku, myÂślĂŞ, Âże nie ma potrzeby. RozwikÂłanie problemu ÂświadomoÂści moim zdaniem ma waÂżnÂą rolĂŞ w dochodzeniu do obalenia bÂądÂź potwierdzenia istnienia reinkarnacji. MyÂślĂŞ, Âże choĂŚ moÂże wydawaĂŚ siĂŞ to nie na temat, to moÂże ta dyskusja w tym topicu nas doprowadzi do jakichÂś wnioskĂłw. MyÂślĂŞ, Âżeby na razie to zostawiĂŚ jak jest, w razie gdyby jednak stworzyÂł siĂŞ wiĂŞkszy offtop, czego nam nie ÂżyczĂŞ - wyrzucaĂŚ i karaĂŚ! Dobrze, Âże jak zawsze stoisz na straÂży porzÂądku.
Zapisane

The Elum do grieve
The oak he do hate
The willow do walk
if ye travels late.
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #187 : Wrzesień 12, 2009, 13:48:58 »

Wszysto co tyczy pilnowania porzÂądku (moderowania) przeniosÂłem tu:

http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=3514.msg41630#msg41630
Zapisane

PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
east
Gość
« Odpowiedz #188 : Wrzesień 12, 2009, 19:49:52 »

Witaj Janneth
ZacznĂŞ moÂże od  tego, co juÂż ustaliliÂśmy
Zgadzam siĂŞ z tym, Âże umysÂł to program do interpretowania sytuacji bÂądÂź zjawisk, jakie rejestrujÂą nasze receptory zmysÂłowe. (..)  ÂświadomoœÌ to po prostu bycie Âświadomym tych interpretacji.
Skoro ŒwiadomoœÌ to "BYCIE ŒWIADOMYM " to znaczy, ¿e kto jest œwiadom ? Umys³ ?
Chyba wÂłaÂśnie ku temu siĂŞ skÂłaniasz , gdyÂż stawiasz znak rĂłwnoÂści miĂŞdzy umysÂłem , a ÂświadomoÂściÂą  tutaj
Cytuj
Umys³ œciœle wspó³pracuje ze œwiadomoœci¹. W¹tpiê, by da³o siê je roz³¹czyÌ,
Kiedy nie da siĂŞ ich roz³¹czyĂŚ  ( albo nie chcÂą siĂŞ po prostu roz³¹czyĂŚ ) , to mamy to, co ja nazywam UTOÂŻSAMIENIEM siĂŞ ÂświadomoÂści z umysÂłem.

Cytuj
East, napisa³eœ, ¿e opisane przeze mnie przypadki nie dotycz¹ "wy³¹czenia" œwiadomoœci, a jej oddzielenie od umys³u. Nastêpna ciekawa teoria, na której poparcie mamy... no w³aœnie - co mamy na poparcie?
Na ten temat moÂżesz zapytaĂŚ buddystĂłw. Oni majÂą wprawĂŞ w toczeniu dyskusji i przywoÂływaniu dowodĂłw. Ja natomiast powiem Ci, Âże ilekroĂŚ mogĂŞ to sprawdzam to na sobie. ÂŻaden to dla Ciebie dowĂłd zapewne bo teÂż Âżaden ze mnie naukowiec.
UwaÂżam, Âże o ile umysÂł czy mĂłzg, albo osobowoœÌ (ego)  mogÂą byĂŚ przedmiotem naukowych rozwaÂżaĂą, o tyle ÂświadomoœÌ nie bardzo. Jak dusza moÂże byĂŚ przedmiotem ? Tak samo ÂświadomoœÌ. Dlatego, Âże to TY sama masz wiedzieĂŚ, czy masz ÂświadomoœÌ , czy teÂż jej nie masz. Ja czujĂŞ, Âże jÂą mam. Jak narazie to sÂłowo "ÂświadomoœÌ" sprowadziÂłaÂś do zaleÂżnoÂści  "byĂŚ Âświadom czegoÂś".
o czym piszesz tutaj :
Cytuj
ÂŚwiadomym tego, Âże jesteÂś, Âświadomym tego, co CiĂŞ otacza, Âświadomym tego, czy to co CiĂŞ otacza jest realne, czy nie
.
Wielu ludzi po amputacji koùczyny dalej j¹ czuje ,czuje jak porusza palcami. Ich œwiadomoœÌ dalej tam jest, chocia¿ brakuje cia³a. Dowody na to przedstawi³ Greg Bradden w doœwiadczeniu z DNA przez które przepuszczano œwiat³o. Po usuniêciu spirali DNA œwiat³o dalej kr¹¿y³o tak, jakby DNA wci¹¿ fizycznie tam by³o. Co jest zatem realne, a co nie ?

Cytuj
.. jeœli silisz siê, by przedstawiÌ j¹ wówczas jako "roz³¹czon¹" z umys³em to ju¿ lekka przesada.
Dlaczego przesada, wyjaÂśnij .

Cytuj
Rozumiem, ¿e przyjmuj¹c taki punkt widzenia, uznajesz tak¿e ¿e Twoja œwiadomoœÌ bêdzie istnieÌ tak¿e po Twojej œmierci - gdy cia³o umrze, umys³ przestanie funkcjonowaÌ, a Twoja œwiadomoœÌ niczym mgie³ka wyp³ynie z g³owy (czy jak kto woli z brzucha) i ulotni siê do niezmierzonego kosmosu. Piêkne...
Bo to jest  prawdĂŞ piĂŞkne. Co wiĂŞcej. UwaÂżam, Âże ÂświadomoœÌ, ktĂłrÂą jestem, uwolni siĂŞ znacznie wczeÂśniej niÂż po Âśmierci. WÂłaÂśnie o tym mĂłwi m.in Greg Bradden w jednym ze swoich wykÂładĂłw. OsÂłabienie pola magnetycznego Ziemi ma sprzyjaĂŚ ÂłatwoÂści oddzielenia siĂŞ ÂświadomoÂści od umysÂłu i od ciaÂła.
Cytuj
Jak bêdziesz mia³ wówczas mo¿liwoœÌ, to daj znaÌ, ¿e nadal jesteœ œwiadomy swojego istnienia.

Ty rĂłwnieÂż to poczujesz. UwaÂżam, Âże taki jest sens wydarzeĂą , ktĂłre nastÂąpiÂą okoÂło 21-12-2012 r ( plus minus rok ). No, chyba, ze nie zechcesz niczego poczuĂŚ i zamkniesz siĂŞ na to doÂświadczenie . Wtedy Ci opowiem jak to jest DuÂży uÂśmiech

I w tym momencie dochodzimy do reinkarnacji.
Mamy zatem te trzy ( niech bĂŞdzie, Âże tylko wg mnie MrugniĂŞcie )
ciaÂło materialne - zlokalizowane w czasie i przestrzeni
umysÂł - program rezydujÂący w mĂłzgu  (ktĂłry jest fizycznie ciaÂłem.) majÂący wpÂływ na stan ciaÂła.
œwiadomoœÌ -niematerialna istota cz³owieczeùstwa , owo "œwiat³o" wype³niaj¹ce DNA i ka¿d¹ komórkê cia³a; dusza.

Jedynym niezniszczalnym sk³adnikiem tej "trójcy" jest œwiadomoœÌ. Staro¿ytne ludy powiadaj¹, ¿e jesteœmy po³¹czeni z ca³¹ przyrod¹ o¿ywion¹ i nieo¿ywion¹.
Nie trzeba byĂŚ specjalnie wyksztaÂłconym, aby dostrzec jak Natura jest zorganizowana w przemyÂślny ekosystem, w cykl narodzin i Âśmierci. . To nie jest chaos, lecz wysoce zorganizowana , inteligentna struktura. Reinkarnacja jest nieod³¹cznym elementem tej samoÂświadomej struktury.  Mityczny Eden jest tutaj, tylko my jesteÂśmy od niego oddzieleni dlatego, Âże umysÂł zawÂładnÂą  ÂświadomoÂściÂą ( ktĂłra ze swej natury jest po³¹czona z przyrodÂą i ca³¹ MatkÂą ZiemiÂą ). UmysÂł zapanowaÂł nad ÂświadomoÂściÂą przydzielajÂąc jej zadanie "bycia Âświadomym czegoÂś", ale wci¹¿ tylko dla swoich potrzeb.
Zapisane
Val Dee
Gość
« Odpowiedz #189 : Wrzesień 12, 2009, 20:13:30 »

eeee a jak moÂżna byÂło przepuszczaĂŚ ÂświatÂło przez DNA rĂŞki ktĂłrej nie ma?

rozwaÂżania ciekawe ale tylko pod warunkiem, Âże udowodnimy istnienie duszy... a tego zrobiĂŚ nie moÂżna
Zapisane
janneth

Skryba, jakich maÂło


Punkty Forum (pf): 23
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 1642



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #190 : Wrzesień 12, 2009, 20:57:50 »

Witaj East UÂśmiech
Nie zrĂłwnaÂłam ÂświadomoÂści z umysÂłem. Zdaje siĂŞ, Âże wyraÂźnie napisaÂłam jak oba dziaÂłajÂą i jak sÂą wzajemnie od siebie zaleÂżne.
Przypomnienie:
Zgadzam siê z tym, ¿e umys³ to program do interpretowania sytuacji b¹dŸ zjawisk, jakie rejestruj¹ nasze receptory zmys³owe. Ale œwiadomoœÌ to po prostu bycie œwiadomym tych interpretacji. Jeœli umys³ na podstawie wzroku interpretuje obraz widziany w lustrze jako kogoœ stoj¹cego naprzeciw tego lustra, to œwiadomoœÌ koùczy jego interpretacjê mówi¹c: To jestem ja. Jestem œwiadomy tego, ¿e w lustrze widzê w³asne odbicie. Umys³ œciœle wspó³pracuje ze œwiadomoœci¹. W¹tpiê, by da³o siê je roz³¹czyÌ, ale z pewnoœci¹ da siê im odci¹Ì zasilanie.

WidaÌ wyraŸnie, ¿e umys³ i œwiadomoœÌ to nie to samo i nieco inna rola jednemu jak i drugiemu odpowiada.

East, ja nie pytam ani buddystów ani naukowców, pytam Ciebie. I uwierz mi, ¿e nie trzeba byÌ nimi by mieÌ autorytet. Gdybyœ podszed³ do tematu powa¿nie i nale¿ycie siê przygotowa³, podpieraj¹c siê argumentami, po us³yszeniu jakich bym zaniemówi³a, uwierzy³abym Ci tak jak wierzê nauce. Nie interesuje mnie jaki masz tytu³ i czy w ogóle go masz, interesuje mnie Twoja inteligencja, zdolnoœÌ znajdywania odpowiedzi i chêÌ dobiegania prawdy, podpieranie siê rzeczowymi argumentami. Naukowcy to te¿ ludzie, tacy sami jak Ty czy ja. Ich po prostu cechuje obiektywizm wobec stawianej tezy. Nie s¹ z góry nastawieni na tak, ani na nie, nastawieni s¹ na badanie. A dopiero po tym d³ugotrwa³ym badaniu nastêpuje postawienie diagnozy. Jeœli chcesz i uwa¿asz, ¿e potrafisz, w co wierzê - spróbuj nastawiÌ siê do reinkarnacji obiektywnie, nie myœl, ¿e chcesz za wszelk¹ cenê dowieŸÌ jej istnienia, bo tak by³o by piêknie. Pomyœl raczej, ¿e subiektywne podejœcie do tematu nigdy nie da Ci prawid³owej odpowiedzi, bo zawsze bêdziesz sk³onny przechyliÌ siê na jedn¹, niekoniecznie odpowiedni¹, stronê.
KaÂżdy z nas moÂże byĂŚ naukowcem, ale nie kaÂżdego cechuje chĂŞĂŚ badania, wolimy od razu stawiaĂŚ odpowiedÂź, a dopiero potem, na jej poparcie szukaĂŚ argumentĂłw. GdybyÂśmy tylko nauczyli siĂŞ dziaÂłaĂŚ na odwrĂłt, to i nauka szybciej by siĂŞ rozwijaÂła i dzisiaj moÂże reinkarnacja byÂła by juÂż oczywistÂą oczywistoÂściÂą.

Wyjaœni³am Ci ju¿, czemu przesad¹ jest mówiÌ, ¿e œwiadomoœÌ siê roz³¹cza a nie wy³¹cza. Lekarze podczas narkozy wy³¹czaj¹ œwiadomoœÌ, a jak do tej pory mimo badaù (które w tym temacie by³y opisywane) nie ma ¿adnych dowodów na to, ¿e ludzie, którzy otrzymali za ma³¹ dawkê anestetyku faktycznie opowiadali o czymœ, co siê zdarzy³o podczas operacji. Jeœli mówili, ¿e byli œwiadomi, widzieli co siê wokó³ dzieje, to czemu nie widzieli rzeczy, które rozmyœlnie uk³adane by³y w salach operacyjnych w celu weryfikacji takich opowieœci? Mimo najszczerszych chêci lekarzy, pacjenci nie potrafili udowodniÌ, ¿e faktycznie unosili siê nad sto³em operacyjnym i z tej perspektywy obserwowali swoje cia³o i otoczenie.

I tak - zgadzam siê - jesteœmy po³¹czeni przez naturê ze wszystkim, co ¿yje. To, co nas ³¹czy to przemijanie.
Gdyby przyj¹Ì nasz¹ planetê jako jednorodny organizm, a nas i wszystko, co na niej ¿yje jako pojedyncze jego komórki, które wchodz¹c ze sob¹ w korelacje sprawiaj¹, ¿e ten organizm dalej ¿yje. On ¿yje i ¿yÌ bêdzie dopóki te komórki bêd¹ siê odradzaÌ. Komórki nie s¹ wieczne, rodz¹, pracuj¹, umieraj¹, rodz¹ siê w ich miejsce nastêpne i tak w kó³ko.
Tak samo my... Rodzimy, pracujemy, uczymy siĂŞ, kochamy, wpÂływamy na ogĂłlne dziaÂłanie tego caÂłego mechanizmu, kaÂżdy z nas z osobna na to wpÂływa. A potem umieramy, rodzÂą siĂŞ nastĂŞpni, ktĂłrzy bĂŞdÂą zapylaĂŚ ten Âświat Âżyciem.
Naturalny kolej losu. Ktoœ musi umrzeÌ, by ktoœ móg³ siê narodziÌ. Reinkarnacja jest sposobem poradzenia sobie z miernot¹ naszego ¿ycia. Chcemy wierzyÌ, ¿e bêdziemy wieczni, cokolwiek by to nie oznacza³o, czy ¿e siê odrodzimy w innym ciele, czy nasza dusza zostanie uwolniona, czy zjednoczymy siê z czymœ wy¿szym, poznamy oblicze Boga. Nie chcemy uwierzyÌ, ¿e to, co zosta³o nam dane jest w zasadzie po¿yczone na krótki okres i to jak ten okres wykorzystamy i tak nie bêdzie mia³o wp³ywu na to, co póŸniej.
Bez Âśmierci nikt nie ceniÂłby Âżycia.
Zapisane

The Elum do grieve
The oak he do hate
The willow do walk
if ye travels late.
east
Gość
« Odpowiedz #191 : Wrzesień 12, 2009, 22:39:50 »

Przypomnienie:
W¹tpiê, by da³o siê je roz³¹czyÌ,

WidaÌ wyraŸnie, ¿e umys³ i œwiadomoœÌ to nie to samo i nieco inna rola jednemu jak i drugiemu odpowiada.

A jednak wyraŸnie je ³¹czysz w nierozerwaln¹ parê. Ja uwa¿am ,¿e œwiadomoœÌ jest czymœ wiêcej ni¿ tylko par¹ z umys³em i ¿e jest niezale¿na od niego.

Cytuj
(..)  zdolnoœÌ znajdywania odpowiedzi i chĂŞĂŚ dobiegania prawdy, podpieranie siĂŞ rzeczowymi argumentami. Naukowcy to teÂż ludzie, tacy sami jak Ty czy ja. Ich po prostu cechuje obiektywizm wobec stawianej tezy. Nie sÂą z gĂłry nastawieni na tak, ani na nie, nastawieni sÂą na badanie. A dopiero po tym dÂługotrwaÂłym badaniu nastĂŞpuje postawienie diagnozy.
Bardzo trudno jest "obiektywnie" rozmawiaĂŚ o ÂświadomoÂści, gdyÂż nie mamy naukowych narzĂŞdzi do tego, aby jÂą poznaĂŚ. JuÂż w ktĂłrymÂś  wczeÂśniejszym poÂście przyrĂłwnaÂłem jÂą do Obserwatora. Gdzie indziej wyraziÂłem siĂŞ o niej "dusza". SÂą dowody na istnienie duszy ? Albo na jej brak ?
Jeden z wybitnych naukowcĂłw, fizyk kwantowy , tak wypowiada siĂŞ o tym fenomenie w filmie What The Bleep Do We Know
"  wiemy co obserwator robi z punktu widzenia fizyki lecz nie wiemy co lub kto aktualnie jest obserwatorem .Nie znaczy to ,Âże nie prĂłbowaliÂśmy znaleŸÌ odpowiedzi , przeciwnie - weszliÂśmy do Âśrodka twojej gÂłowy , weszliÂśmy w kaÂżdy otwĂłr twojego ciaÂła ,aby znaleŸÌ coÂś, co nazywa siĂŞ obserwatorem i nic - nie ma nikogo w domu, nikogo takiego w mĂłzgu, ani w korowych rejonach mĂłzgu, ani w podkorowych ,ani limbicznych obszarach mĂłzgu . Nie ma tam nikogo, kogo moÂżna by nazwaĂŚ obserwatorem, a jednak mamy to doÂświadczenie bycia czymÂś, co nazywamy obserwatorem, obserwujÂącym Âświat dookoÂła "

http://www.youtube.com/watch?v=sNljzP7BjEA
To wÂłaÂśnie owo nieuchwytne, niemoÂżliwe do zbadania naukowo, doÂświadczenie obserwowania Âświata jest chyba najbliÂższe "definicji" ÂświadomoÂści.
Cytuj
Jeœli chcesz i uwa¿asz, ¿e potrafisz, w co wierzê - spróbuj nastawiÌ siê do reinkarnacji obiektywnie, nie myœl, ¿e chcesz za wszelk¹ cenê dowieŸÌ jej istnienia, bo tak by³o by piêknie.
W zwiÂązku z tym co napisaÂłem powyÂżej, nie ma czegoÂś takiego jak obiektywny dowĂłd na istnienie  duszy, czy teÂż ÂświadomoÂści, a co dopiero mĂłwiĂŚ o jej wĂŞdrĂłwce. Jednak mamy poczucie istnienia tego wewnĂŞtrznego obserwatora, a fakt, Âże nie da siĂŞ go umiejscowiĂŚ, czy zmierzyĂŚ dla mnie oznacza, Âże jest on wolny od ograniczeĂą Âśmierci.

Cytuj
PomyÂśl raczej, Âże subiektywne podejÂście do tematu nigdy nie da Ci prawidÂłowej odpowiedzi, bo zawsze bĂŞdziesz skÂłonny przechyliĂŚ siĂŞ na jednÂą, niekoniecznie odpowiedniÂą, stronĂŞ.
BÂądÂźmy szczerzy. Naukowcy stawiajÂą sobie tezy i starajÂą siĂŞ je udowodniĂŚ, a inni stawiajÂą sobie za cel tezy te obalaĂŚ. Nie ma tu obiektywizmu i nigdy nie bĂŞdzie. Obiektywne mogÂą byĂŚ narzĂŞdzia poznawcze, ale wnioski wyciÂąga czÂłowiek.

Cytuj
KaÂżdy z nas moÂże byĂŚ naukowcem, ale nie kaÂżdego cechuje chĂŞĂŚ badania, wolimy od razu stawiaĂŚ odpowiedÂź, a dopiero potem, na jej poparcie szukaĂŚ argumentĂłw.
A jak inaczej moÂżemy stwarzaĂŚ rzeczywistoœÌ ?  BadajÂąc Âświat niczego nie stwarzamy, tylko odkrywamy to, co jest. Nigdy nie miaÂłem ambicji byĂŚ takim naukowcem, ktĂłry odkrywa, bo niczego nie tworzy przecieÂż.

Cytuj
(..)Reinkarnacja jest sposobem poradzenia sobie z miernotÂą naszego Âżycia.
Bez Âśmierci nikt nie ceniÂłby Âżycia.
Reinkarnacja -odrodzenie . Jeœli choÌ raz zwróci³aœ uwagê na pory roku to wiesz o czym myœla³em pisz¹c o reinkarnacji w naturze. Spójrz na cykle narodzin i œmierci TEGO SAMEGO DRZEWA. ZwróÌ uwagê na to, ¿e po nocy nastaje dzieù, a po burzy -spokój.
MoÂżna na to w ogĂłle nie zwracaĂŚ uwagi, moÂżna tego nie chcieĂŚ dostrzegaĂŚ, albo teÂż sprowadziĂŚ do czysto fizycznych zjawisk, ale czy nie jest to rodzaj Âślepoty ? Tak jak piszesz - bez Âśmierci nie byÂłoby Âżycia i to dotyczy rĂłwnieÂż Ciebie, bo wszechÂświat ma naturĂŞ fraktalnÂą, na wielu poziomach.

Cytuj
Chcemy wierzyÌ, ¿e bêdziemy wieczni, cokolwiek by to nie oznacza³o, czy ¿e siê odrodzimy w innym ciele, czy nasza dusza zostanie uwolniona, czy zjednoczymy siê z czymœ wy¿szym, poznamy oblicze Boga. Nie chcemy uwierzyÌ, ¿e to, co zosta³o nam dane jest w zasadzie po¿yczone na krótki okres i to jak ten okres wykorzystamy i tak nie bêdzie mia³o wp³ywu na to, co póŸniej.

Czy ludzie, ktĂłrzy sÂą wewnĂŞtrznie przekonani , ktĂłrzy wierzÂą w reinkarnacje sÂą kimÂś gorszym niÂż ci, ktĂłrzy majÂą na ten temat inne zdanie ?  Co wiĂŞcej - oni stwarzajÂą takÂą rzeczywistoœÌ dla siebie, w jakÂą uwierzÂą. Nasz wewnĂŞtrzny obserwator, nasza ÂświadomoœÌ kreuje rzeczywistoœÌ - wybiera i urealnia dla siebie jednÂą moÂżliwoœÌ spoÂśrĂłd ogromnego potencjaÂłu rĂłwnowaÂżnych moÂżliwoÂści. Fizyka kwantowa, to fizyka moÂżliwoÂści. W tym momencie dowĂłd nie jest juÂż do niczego potrzebny, gdyÂż wybrana teza staje siĂŞ rzeczywistoÂściÂą. 
KtoÂś , kto wci¹¿ szuka dowodĂłw, lub ich zaprzeczeĂą otrzyma od swojej ÂświadomoÂści  wÂłaÂśnie to - ciÂągÂłe poszukiwanie.
Zapisane
janneth

Skryba, jakich maÂło


Punkty Forum (pf): 23
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 1642



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #192 : Wrzesień 13, 2009, 13:14:09 »

East, napisaÂłam jeden post, z ktĂłrym chciaÂłabym byÂś siĂŞ zapoznaÂł, dotyczy deprywacji sensorycznej.
Znajdziesz go tu --> http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=3510.0
Masz racjê, uwa¿am umys³ i œwiadomoœÌ za nieroz³¹czn¹ parê kochanków, gdzie jedno bez drugiego nie jest w stanie istnieÌ. To t³umaczy, ¿e wraz ze œmierci¹ mózgu umiera tak¿e nasza œwiadomoœÌ, a wiêc przestajemy istnieÌ.
Ty zaœ œwiadomoœÌ stawiasz na równi z dusz¹, która uwalnia siê po œmierci mózgu, a wiêc umys³u i jest nieœmiertelna (w wypadku wszystkich chyba religii obowi¹zuje temat nieœmiertelnoœci duszy).
Ja uwa¿am, ¿e nasza œwiadomoœÌ jest wypadkow¹ zdarzeù i doœwiadczeù, jakie zebraliœmy w swoim ¿yciu. S³u¿y nie do interpretacji ale do ustanowienia co jest, a co nie jest realne. Interpretacj¹ zajmuje siê mózg, ona stawia po prostu kropkê na koùcu zdania przez mózg sformu³owanego. Obserwatorem nie jest œwiadomoœÌ, obserwatorem s¹ nasze zmys³y. To one obserwuj¹ otoczenie, wysy³aj¹ impulsy do mózgu, a on sobie je przetwarza i analizuje. Ale decyduj¹ce zdanie ma zawsze œwiadomoœÌ, bo to ona odpowiada za to, ¿e jesteœ œwiadom b¹dŸ nieœwiadom interpretacji swojego umys³u.
ŒmierÌ zaœ (w przeciwieùstwie do snu) jest nie tylko zaprzestaniem bombardowania mózgu informacjami z zewn¹trz, jest przede wszystkim skutkiem trwa³ego zaprzestania funkcjonowania mózgu. Jeœli wiêc mózg nie dostaje ¿adnych danych, nie zbiera ¿adnych informacji i po prostu nie ¿yje, nic siê w nim nie dzieje, nie ma mózgu, zamieraj¹ wszelkie po³¹czenia neuronowe, to w jaki sposób mam s¹dziÌ, ¿e œwiadomoœÌ ma istnieÌ dalej. Do czego ma stawia kropkê, jakie zdanie ma przyj¹Ì za prawdziwe, a jakie obaliÌ? Zosta³ jej ca³kowicie odciêty dop³yw wszelkich informacji, zero, power off.
Jeœli zaœ uwa¿asz, ¿e œwiadomoœÌ jest dusz¹, to w tym miejscu i dusza przestaje istnieÌ.
Gdybyœ nie zak³ada³, ¿e œwiadomoœÌ jest dusz¹, a ¿e dusza jest jeszcze jednym odrêbnym od œwiadomoœci i umys³u stanem, mo¿na by dalej t¹ sytuacjê analizowaÌ.

A jak inaczej moÂżemy stwarzaĂŚ rzeczywistoœÌ ?  BadajÂąc Âświat niczego nie stwarzamy, tylko odkrywamy to, co jest. Nigdy nie miaÂłem ambicji byĂŚ takim naukowcem, ktĂłry odkrywa, bo niczego nie tworzy przecieÂż.

StwarzaÌ rzeczywistoœci nie mo¿emy, chyba ¿e mówimy tu o zwyczajnych czynnoœciach, które dziêki mózgowi i wysy³anym przezeù impulsom jesteœmy w stanie robiÌ (np. to, ¿e teraz palcami stukam w klawisze klawiatury jest spowodowane impulsami z mózgu wywo³ywanymi przezeù œwiadomie). Mo¿emy zaœ projektowaÌ nierzeczywistoœÌ.
Dlatego wÂłaÂśnie na poczÂątku prosiÂłam CiĂŞ o zapoznanie z tematem "Troglodyci...".
Tam opisaÂłam, jak w sposĂłb odciĂŞcia wszelkich bodÂźcĂłw zewnĂŞtrznych, a wiĂŞc pozbawienia mĂłzgu pracy, jesteÂśmy w stanie projektowaĂŚ wizje i dÂźwiĂŞki, ktĂłre w rzeczywistoÂści nie istniejÂą.
Naukowcy to taki nudny zawĂłd, ktĂłry bada to, co istnieje - fakt. Raz na jakiÂś czas uda im siĂŞ coÂś odkryĂŚ. I tak wÂłaÂśnie byÂło w latach 50-tych, kiedy to odkryto, Âże mĂłzg pozbawiony danych od naszych sensorĂłw, jest w stanie tworzyĂŚ.
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 13, 2009, 13:47:00 wysłane przez janneth » Zapisane

The Elum do grieve
The oak he do hate
The willow do walk
if ye travels late.
ptak
Gość
« Odpowiedz #193 : Wrzesień 13, 2009, 14:55:27 »

Janneth, czy uwa¿asz, ¿e to ewolucja rozwinê³a œwiadomoœÌ w ¿yj¹cych istotach? Co zatem zapocz¹tkowa³o ewolucjê? Dlaczego tak czêsto brakuje ogniw stanowi¹cych o ci¹g³oœci ewolucyjnej, dlaczego nastêpuj¹ skoki w rozwoju organizmów, ju¿ nie mówiê o skokach w œwiadomoœci.

Jest wiele niejasnoÂści i mnĂłstwo pytaĂą, na ktĂłre nauka nie zna odpowiedzi. Dopiero wiedza duchowa, nabywana innymi sposobami niÂż metodÂą szkieÂłka i oka daje logiczne i spĂłjne wytÂłumaczenia. A jednym z takich filarĂłw jest reinkarnacja.   
Oczywiœcie, nauka odrzuca j¹, bo jest niezgodna z jej dotychczasowymi osi¹gniêciami. Odrzuca te¿ wiele innych elementów wiedzy duchowej i dlatego czêsto stoi w miejscu, b¹dŸ b³¹dzi. Aczkolwiek s¹ i pozytywne przyk³ady, gdzie nauka spotyka siê z duchowoœci¹, chocia¿by fizyka kwantowa.
SÂądzĂŞ, Âże coraz wiĂŞcej bĂŞdzie takich spotkaĂą w jednym punkcie, gdyÂż naukowcy, zwÂłaszcza Ci bardziej Âświadomi (uduchowieni) biorÂą do obrĂłbki „nie naukowe” jeszcze tezy …

A tak abstrahujÂąc nieco od tematu, to uwaÂżam, Âże ludzie, ktĂłrzy intuicyjnie przyjmujÂą okreÂślonÂą wiedzĂŞ duchowÂą za fakt, Âłatwiej i harmonijniej ÂżyjÂą. Nie obawiajÂą siĂŞ tak bardzo Âśmierci, bo majÂą wiarĂŞ w swoje dalsze istnienie. To usuwa z czÂłowieka wiele lĂŞku, daje inne spojrzenie, inne perspektywy.

I piszĂŞ to w oparciu o wÂłasne doÂświadczenia Âżyciowe. Wiem, jaka byÂłam i jak mi siĂŞ ÂżyÂło, gdy utraciÂłam wiarĂŞ w Boga, gdy wskutek religii, odrzuciÂłam jÂą wylewajÂąc jednoczeÂśnie dziecko z kÂąpielÂą. PamiĂŞtam, jak cierpiaÂłam, jak Âżycie straciÂło raptem dla mnie sens i jak potem rozpaczliwie gnana jakimÂś wewnĂŞtrznym impulsem szukaÂłam drogi powrotnej do Boga (choĂŚ nie wiem dokÂładnie kim/czym on jest). I jak zmieniÂło siĂŞ moje Âżycie, gdy jÂą odnalazÂłam.
Czy uwaÂżam to za majaki mĂłzgu? Nie, gdyÂż inaczej musiaÂłabym zaprzeczyĂŚ samej sobie i Âżyciu w ogĂłle. Zbyt wiele jest „cudĂłw” stanowiÂących o istnieniu niesamowitej siÂły sprawczej i prowadzÂącej WszechÂświat, by moÂżna byÂło to zignorowaĂŚ. Zbyt wiele widzĂŞ dowodĂłw, na ktĂłre Âślepi sÂą sceptycy, czy racjonaliÂści.

Jestem szczĂŞÂśliwa, mimo pozornie niezbyt doskonaÂłego Âświata wokó³, w czym teÂż upatrujĂŞ g³êbszy sens. Nie byÂłoby zaÂś tego sensu, gdybym swoje Âżycie miaÂła traktowaĂŚ jako jednorazowy wybryk natury.   
KtoÂś moÂże zarzuciĂŚ mi brak dowodĂłw na wiele spraw, ale nie dbam o to. Dowody na razie sÂą ukryte dla niewidzÂących, z czasem zostanÂą odkryte nawet tym, bo ÂświadomoœÌ ich potrafi g³êbiej spenetrowaĂŚ rzeczywistoœÌ, w ktĂłrej funkcjonujÂą … na razie potrzebna jest im niedoskonaÂła jeszcze proteza nauki …

Pozdrawiam serdecznie  UÂśmiech
Ptak
Zapisane
janneth

Skryba, jakich maÂło


Punkty Forum (pf): 23
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 1642



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #194 : Wrzesień 13, 2009, 16:14:53 »

ŒwiadomoœÌ jest cech¹ charakterystyczn¹ dla ludzi, niewiele zwierz¹t ma œwiadomoœÌ, a ¿adne nie ma tak rozwiniêtej jak ludzka. To nie jest temat o ewolucji i nie wiem, w jaki sposób chcesz poprzez ni¹ nawi¹zaÌ do reinkarnacji.

A tak abstrahujÂąc nieco od tematu, to uwaÂżam, Âże ludzie, ktĂłrzy intuicyjnie przyjmujÂą okreÂślonÂą wiedzĂŞ duchowÂą za fakt, Âłatwiej i harmonijniej ÂżyjÂą. Nie obawiajÂą siĂŞ tak bardzo Âśmierci, bo majÂą wiarĂŞ w swoje dalsze istnienie. To usuwa z czÂłowieka wiele lĂŞku, daje inne spojrzenie, inne perspektywy.
Podchodzisz do tego bardzo subiektywnie. Zgadzam siĂŞ, Âże moÂże byĂŚ Ci Âłatwiej ÂżyĂŚ wierzÂąc w reinkarnacjĂŞ, czujesz siĂŞ mniej zestresowana, nie obawiasz siĂŞ tak bardzo Âśmierci.
Jednak dobrze byÂło by, gdybyÂś zdaÂła sobie sprawĂŞ, Âże tacy ludzie jak ja wcale nie muszÂą truchleĂŚ na myÂśl o Âśmierci jako o koĂącu wszystkiego. To, Âże nie wierzĂŞ w reinkarnacjĂŞ nie sprawia, Âże mniej czy bardziej bojĂŞ siĂŞ umierania.
Bojê siê tylko bólu z nim zwi¹zanego, bojê siê, ¿e zostawiê to, co najbardziej kocha³am, bojê siê, ¿e moje odejœcie spowoduje ogromne cierpienie moich najbli¿szych. Ale nie bojê siê tego, co bêdzie a raczej nie bêdzie póŸniej, bo najzwyczajniej na œwiecie uwa¿am, ¿e bêdzie mnie to guzik obchodzi³o. Nie bêdzie mnie, nie bêdzie moich myœli, œwiadomoœci, czym i kto mia³by siê wówczas przejmowaÌ?
SÂą ludzie, ktĂłrzy w ten sposĂłb zapatrujÂą siĂŞ na ÂśmierĂŚ. Tak samo jak nie pamiĂŞtam tego co siĂŞ dziaÂło przed moim urodzeniem, tak samo nie bĂŞdĂŞ nic wiedzieĂŚ po Âśmierci. PrzecieÂż to logiczne.

Jestem szczĂŞÂśliwa, mimo pozornie niezbyt doskonaÂłego Âświata wokó³, w czym teÂż upatrujĂŞ g³êbszy sens. Nie byÂłoby zaÂś tego sensu, gdybym swoje Âżycie miaÂła traktowaĂŚ jako jednorazowy wybryk natury.  
Wedle mojej opinii jest dok³adnie odwrotnie. Czujê siê szczêœliwa, bo widzê piêkno jakie mnie otacza i wiem, ¿e i ono przeminie wraz z moj¹ urod¹ kiedyœ. Ty widzisz niedoskona³oœci œwiata, bo wierzysz, ¿e po œmierci trafisz w doskona³e miejsce. Ja widzê œwiat, w którym niedoskona³oœci s¹ piêkne, bo sama nie jestem doskona³a. S¹ takie jak ja, s¹ moim odwzorowaniem, a nie wierz¹c, ¿e jest coœ doskonalszego, doceniam ich urok i niepowtarzalnoœÌ.
Kto jest szczĂŞÂśliwszy? Obie jesteÂśmy, tylko kaÂżda na swĂłj sposĂłb postrzegania rzeczywistoÂści.
Zapisane

The Elum do grieve
The oak he do hate
The willow do walk
if ye travels late.
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #195 : Wrzesień 13, 2009, 17:29:22 »

Janneth[/bKtoÂś moÂże zarzuciĂŚ mi brak dowodĂłw na wiele spraw, ale nie dbam o to. Dowody na razie sÂą ukryte dla niewidzÂących, z czasem zostanÂą odkryte nawet tym, bo ÂświadomoœÌ ich potrafi g³êbiej spenetrowaĂŚ rzeczywistoœÌ, w ktĂłrej funkcjonujÂą … na razie potrzebna jest im niedoskonaÂła jeszcze proteza nauki …

Pozdrawiam serdecznie  UÂśmiech
Ptak


a byÂło to mniej wiĂŞcej tak: bĂŞdÂą mieli oczy, a nie bĂŞdÂą widzieĂŚ, bĂŞdÂą mieli uszy, a nie bĂŞdÂą sÂłyszeĂŚ.

Droga i mÂądra Janneth, piszesz o obiektywizmie, a z Twoich wypowiedzi wci¹¿ przebija subiektywizm i sztywne trzymanie siĂŞ raz obranego przez siebie stanowiska. I bronisz je uporczywie. Osobiscie i tutaj i w Troglodytach podaÂłem Ci  kilka przykÂładĂłw, konkretnych faktĂłw,  proszÂąc o rzeczowe Twoje ustosunkowanie siĂŞ  do tego. I wci¹¿ czekam...

KiedyÂś byÂłem na iluÂś tam wykÂładach buddyjskich lamĂłw. MĂłwili o umyÂśle i ÂświadomoÂści w taki sposĂłb, ktĂłry nie wzbudziÂł moich wÂątpliwoÂści. Nie spotkaÂłem dotÂąd naukowca, ktĂłry by tak rzeczowo i z tak potĂŞÂżnÂą znajomoÂściÂą rzeczy wyjaÂśniaÂł Ăłw problem.
Nie mam wiĂŞc wÂątpliwoÂści, co do ich zaistnienia w pojĂŞciu o jakim traktuje  East, ale dalibĂłg nie jestem w stanie przypomnieĂŚ sobie wszystkich argumentĂłw. ÆwierĂŚ wieku temu byÂło to dla mnie tak zrozumiaÂłe i oczywiste, Âże przyj¹³em to za fakt, zwÂłaszcza w po³¹czeniu z moimi przeÂżyciami. Ty zaÂś ¿¹dasz tego od Easta, czu kogokolwiek z nas...

Biblioteki i ksiĂŞgarnie sÂą peÂłne ksi¹¿ek, internet zawiero moc informacji. DostaÂłaÂś mnĂłstwo wskazĂłwek. Leszek ostatnio zapodaÂł bardzo interesujÂący link, traktujÂący teÂż o przeszÂłych wcieleniach.  A czÂłowiek Ăłw, zaczyna swĂłj wykÂład od liczb, liczb i jeszcze raz liczb i obliczeĂą, zestawieĂą etc....takich linkĂłw jest tutaj wiĂŞcej.

PrzysiÂądÂź zatem Szanowna Janneth trochĂŞ faÂłdĂłw i poszukaj, poczytaj takÂże tej  drugiej strony, by stanowisko wÂłasne uczyniĂŚ zobiektywizowanym. Poczytaj chociaÂżby takiego Carlosa CastanedĂŞ -antropologa najpierw, ktĂłry pojechaÂł do Indian pisaĂŚ pracĂŞ naukowÂą. ( KaÂżdy ÂświatÂły czÂłowiek winien znaĂŚ tĂŞ lekturĂŞ) Zobacz, co wynikÂło z jego doÂświadczeĂą. Poczytaj Roberta Monroe"a, ktĂłra lata caÂłe poÂświĂŞciÂł na badanie tego, co go spotkaÂło ( stworzyÂł nawet Instytut w tym celu). I wielu, wielu innych. Dopiero wtedy moÂżna rozmawiaĂŚ. I wĂłwczas dyskusja bĂŞdzie miaÂła znamiona naukowe. A Ty chciaÂłabyÂś wszystko gotowe.! Zawstydzony

East, za co Go bardzo szanujê, ma bardzo otwarty umys³, siêga do nowoœci naukowych i zna stanowisko np. buddyjskie. Ty zaœ, doœÌ bezkarnie ¿¹dasz, by by³ chodz¹c¹ encyklopedi¹. A on zamiast poœwiêciÌ czas swojemu cudnemu dzieci¹teczkowi, dwoi siê i troi, by dostarczyÌ Twoim ¿¹daniom tego, czego sama od siebie nie wymagasz. Gdy¿ oczywistym dla nas czytaj¹cych jest, i¿ jesteœ do pocz¹tku ustawiona na nie.

Nie  znaczy, Âże nie szanujĂŞ Twojej dociekliwoÂści. Przekraczasz jednak pewne granice,  w moim odczuciu. ProszĂŞ , po raz trzeci ustosunkuj siĂŞ do moich przykÂładĂłw, a nie zbywaj je milczeniem, gdyÂż jak dotÂąd odpowiadasz szczÂątkowo zaledwie. Mnie to takÂże nie zadawala. I co?

SiĂŞ  na koniec zapytowywuje

strapiony koliberek UÂśmiech 2
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 13, 2009, 22:50:42 wysłane przez koliberek33 » Zapisane
janneth

Skryba, jakich maÂło


Punkty Forum (pf): 23
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 1642



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #196 : Wrzesień 13, 2009, 17:50:30 »

Koliberku, z caÂłym szacunkiem dla Twojej osoby jak i wszystkich, ktĂłre majÂą odmienne od moich poglÂądy - czy nie za bardzo zaaferowany jesteÂś samym juÂż faktem, Âże ktoÂś inne ma zdanie od Ciebie? Czy jak Ty nie mam prawa go przedstawiaĂŚ publicznie? Czy maÂło wyjaÂśnieĂą Ci daÂłam w temacie o troglodytach, przeczytaÂłeÂś je w ogĂłle?
OdpowiedziaÂłam Ci na pytanie, jak to moÂżliwe, Âże takie a nie inne zjawiska siĂŞ w Twoim Âżyciu wydarzyÂły.
PoparÂłam swoje domysÂły, ale nie dowody faktami, datami, nazwiskami. Nie mĂłwiĂŞ Ci przecieÂż, Âże to co CiĂŞ spotkaÂło byÂło spowodowane tym, o czym napisaÂłam, czyli deprywacjÂą sensorycznÂą. MĂłwiĂŞ, Âże tak mogÂło byĂŚ i jest to naukowe wyjaÂśnienie. To, Âże Ty nadal stoisz przy swoim oznacza dla mnie tyle, Âże bardzo mocno w to wierzysz. RĂłwnie mocno jak ja wierzĂŞ, Âże nie byÂło w tym nic nadprzyrodzonego. Nie mniej jednak szanujĂŞ CiĂŞ za to, Âże masz wÂłasne poglÂądy i jedyne, czego wymagam to byÂś rĂłwnieÂż uszanowaÂł, Âże mam prawo mieĂŚ swoje spojrzenie na ten temat.
Jeœli chcesz sprowokowaÌ mnie, bym zachowa³a siê wzglêdem Twojej osoby niew³aœciwie, to wiedz ¿e próbowaÌ mo¿esz choÌby do œwi¹t. Nie jestem osob¹, która Ci bêdzie narzuca³a swoje spojrzenie na œwiat, ja Ci je mogê przedstawiÌ i to w³aœnie robiê, ale nie bêdê nak³aniaÌ Ciê do tego w sposób, w jaki Ty to robisz. Nie dam siê równie¿ sprowokowaÌ, wiêc Twoje próby koniec koùców oka¿¹ siê bezowocne.
Czyta³am wiele materia³ów nie zwi¹zanych z moimi zainteresowaniami, przegl¹da³am setki filmów. Moje stanowisko oparte jest na wiedzy zdobytej z obu kierunków i na wnioskach, jakie z nich wyci¹gnê³am.
Trzeba zrozumieĂŚ, Âże istniejÂą ludzie bardziej podatni na wiarĂŞ w niewyjaÂśnione jeszcze zjawiska jako nadprzyrodzone i sÂą tacy, ktĂłrzy spokojnie czekaĂŚ bĂŞdÂą na odpowiedÂź badajÂąc zjawisko w zakresie wÂłasnych moÂżliwoÂści.
Ja nie nale¿ê do grupy pierwszej, nie nazwê niczego nadprzyrodzonym tylko dlatego, ¿e inaczej nie potrafiê.
Wiesz, dlaczego o Nibiru mĂłwi siĂŞ Planeta X? Bo dopĂłki nie sklasyfikuje siĂŞ rodzaju danego ciaÂła niebieskiego i dziĂŞki temu nie nada siĂŞ odpowiedniej nazwy, ciaÂło bĂŞdzie nosiÂło nazwĂŞ X. KaÂżde ciaÂło, jakie zostaje odkryte jest na poczÂątku nazywane jako X. Takie wyjaÂśnienie znajdziesz na stronie NASA, tÂłumaczyli Âże Planeta X nie oznacza, Âże to Nibiru, takÂą nazwĂŞ poczÂątkowo nadaje siĂŞ wszystkim odkrytym, ale jeszcze nie sklasyfikowanym ciaÂłom.
Analogicznie mamy tutaj. Sytuacja ze snem o jakim mĂłwiÂłeÂś zostaÂła przez Ciebie sklasyfikowana jako taki Iks (nadprzyrodzone), bo nie masz jeszcze odpowiednich narzĂŞdzi poznawczych, by jÂą odpowiednio nazwaĂŚ i nazwĂŞ tĂŞ wytÂłumaczyĂŚ. Zjawiska nadprzyrodzone to swoista poczekalnia dla rzeczy bÂądÂź zdarzeĂą, ktĂłrych na ten moment nie potrafimy nazwaĂŚ. Ale to nie oznacza, Âże sÂą one nadprzyrodzone, to oznacza, Âże poziom naszej wiedzy jest jeszcze za niski.

Nie bÂądÂź strapionym koliberkiem, ja nie umniejszam wyjÂątkowoÂści Twoich przeÂżyĂŚ. Podsuwam Ci inny tok myÂślenia, a co z tym zrobisz to naprawdĂŞ Twoja sprawa. Linda juÂż Ci napisaÂła, bardzo mÂądrze z resztÂą, Âże niepotrzebnie prosisz mnie bym wytÂłumaczyÂła Ci zdarzenia ze swojego Âżycia, wszak odpowiedÂź juÂż znasz, a pytanie jest z Twojego punktu widzenia - retoryczne. Po co wiĂŞc prosisz mnie o wytÂłumaczenie sobie czegoÂś, na co odpowiedÂź juÂż znasz? Czy to nie prowokacja?

EDIT:
East - czy przeprosiĂŚ mam Ciebie za to, Âże rozmowĂŞ toczymy? Koliberek napisaÂł, Âże przeze mnie tracisz czas, ktĂłry mĂłgÂłbyÂś swojemu dziecku poÂświĂŞciĂŚ. ChciaÂłabym, byÂś wiedziaÂł, Âże nie nakÂłaniam CiĂŞ do dyskusji, jeÂśli jest Ci nie na rĂŞkĂŞ jej kontynuacja, to proszĂŞ - napisz wprost.
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 13, 2009, 17:57:47 wysłane przez janneth » Zapisane

The Elum do grieve
The oak he do hate
The willow do walk
if ye travels late.
Linda
Gość
« Odpowiedz #197 : Wrzesień 13, 2009, 17:56:36 »

 UÂśmiech
Cytat: koliberek33
East, za co Go bardzo szanujĂŞ, ma bardzo otwarty umysÂł, siĂŞga do nowoÂści naukowych i zna stanowisko np. buddyjskie

Zgadzam sie z TobÂą ,Âże East ma bardzo otwarty umysÂł i dodam jeszcze ,ze w sposĂłb piĂŞkny tÂłumaczy rzeczywistosc...
Tylko skoro tak uwazasz ,dlaczego nie korzystasz z jego pogladĂłw , w tÂłumaczeniu rzeczywistosci.,zdajac takie Âżenjuace pytania jak to miaÂło miejsce w TROGLODYTACH ? Szok Szok Szok
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 13, 2009, 19:33:16 wysłane przez Dariusz » Zapisane
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #198 : Wrzesień 13, 2009, 18:24:50 »

A co Ty na to Lindo, gdyby koliberek zada³ celowo tak ¿enuj¹ce pytania? Tak dalece Twoja œwiadomoœÌ nie siêga? Czy¿bym siê myli³?

Widzisz, rzeczywistoœÌ piêknie t³umaczyÌ, to piêkna sprawa, ale piêkniejsza jeszcze, piêknie w tej rzeczywistoœci ¿yÌ. A TY do jakich siê zaliczasz.? Wszak, to ma wp³yw na nasze wcielenia, czy¿ nie?

Janneth, masz prawo przedstawiÌ swoje stanowisko publicznie, ale pod warukiem, ¿e nie ¿¹dasz wiêcej od innych, ni¿ od siebie samej. A takiej paraleli nie spostrzeg³em.

Ale to nie oznacza, Âże sÂą one nadprzyrodzone, to oznacza, Âże poziom naszej wiedzy jest jeszcze za niski.

W tej kwestii mam zdanie takie samo. Pisz¹c ostatni post, w ogóle nie mia³em na uwadze siebie, ani swoich pogl¹dów, nie mia³o to zatem w ogóle wydŸwiêku osobistego. Zainteresowa³ mnie sposób w jaki pisa³aœ do Easta. I tylko do tej kwestii siê odnios³em. A przy okazji proszê wci¹¿ o wyjaœnienie tych faktów, które przydarzy³y siê nie mnie, a o których pisa³em wczeœniej. Jesteœmy w temacie reinkarnacji i tutaj te¿ poda³em przyk³ady innych osób dotycz¹ce tego zjawiska.

Nie podpieraÂłbym siĂŞ wypowiedziÂą Lindy, sama masz na tyle trzeÂźwy umysÂł i powinnaÂś polegaĂŚ na swoim,  a na pewno zrozumiem, co chcesz mi przekazaĂŚ. Tego typu podpĂłrka, jak dla mnie, wywiera efekt przeciwny od zamierzonego przez Ciebie.

Z powaÂżaniem

koliberek

Ps. Dopiero teraz  znalazÂłem TwojÂą wypowiedÂź odnoÂśnie deprywacji. Gdyby nie pytanie koliberka nie byÂłoby odpowiedzi o deprywacji, wiĂŞc moÂże  warto pytaĂŚ na ró¿ne sposoby i wci¹¿ od nowa....
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 13, 2009, 19:29:47 wysłane przez koliberek33 » Zapisane
Linda
Gość
« Odpowiedz #199 : Wrzesień 13, 2009, 18:40:58 »

 UÂśmiech
Cytat: koliberek33
Widzisz, rzeczywistoœÌ piêknie t³umaczyÌ, to piêkna sprawa, ale piêkniejsza jeszcze, piêknie w tej rzeczywistoœci ¿yÌ. A TY do jakich siê zaliczasz.? Wszaki, to ma wp³yw na nasze wcielenia, czy¿ nie?

Odpowiem w prosty sposĂłb .Twojego wcielenia nawet w rzeczywistym swiecie nadal nie znamy...raz jesteÂś kobieta raz mezczyza...
tÂłumaczyÂłam juz ,ze to ze wzgledĂłw technicznych taka informacja by sie przydaÂła.
Cytat: Koliberek 33
Janneth, masz prawo przedstawiÌ swoje stanowisko publicznie, ale pod warukiem, ¿e nie ¿¹dasz wiêcej od innych, ni¿ od siebie samej/

CzyÂżbys miaÂła jakies specjalne uprawnienia do stawiania tego typu warunkĂłw tutaj  na forum.. MrugniĂŞcie MrugniĂŞcie

WedÂług mnie jestes zakochana w sobie... nie znosisz sprzeciwu ..ja szanujĂŞ ludzi broniacych swoje poglady ...Ty z nimi walczysz...
Przepraszam znowu offtop...ale ja nie jestem az tak miÂła, az tak cierpliwa i az tak madra jak Janneth.. UÂśmiech UÂśmiech UÂśmiech
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 13, 2009, 19:36:45 wysłane przez Dariusz » Zapisane
Strony: 1 2 3 4 5 6 7 [8] 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.048 sekund z 19 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

phacaiste-ar-mac-tire granitowa3 maho x22-team wypadynaszejbrygady