koliberek33
Gość
|
 |
« Odpowiedz #175 : Wrzesień 11, 2009, 10:52:24 » |
|
ProponujĂŞ zacz¹Ì od Roberta Monroe, najpierw wielkiego racjonalisty, sceptyka, ktĂłry poÂświĂŞciÂł wiele lat Âżycia nad badaniem zjawiska, ktĂłre mu siĂŞ przydarzyÂło (podró¿e poza ciaÂłem). Niepodobna siĂŞ wypowiadaĂŚ w tej kwestii bez znajomoÂści trzech jego najsÂłynniejszych ksi¹¿ek - kaÂżda nastĂŞpna coraz bardziej interesujÂąca! Ăw czÂłowiek "wprzĂŞgÂł" w swoje badania wielu specjalistĂłw, takÂże i psychiatrĂłw, jako Âże sÂądziÂł na poczÂątku, iÂż zwyczajnie traci zmysÂły. Koliberek teÂż tak sobie poza ciaÂło powĂŞdrowaÂł, oglÂądaÂł swoje wcielenia i nie ma wÂątpliwoÂści, Âże mĂłzg jest jedynie przekaÂźnikiem. Potwierdza ten poglÂąd znakomity specjalista z AM - neurochirurg, jeÂżdÂżacy swego czasu z wykÂładami po Polsce, ktĂłry jest rĂłwnieÂż jasnowidzem, i ktĂłry takÂże nie wÂątpi w ten oczywisty fakt! A pracownik AM. ( mimo, Âże obecnie na emeryturze), to jak nic naukowiec. Pod tym linkiem moÂżna znaleŸÌ tytuÂły ksi¹¿ek: http://pl.wikipedia.org/wiki/Robert_Monroe
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 11, 2009, 20:35:32 wysłane przez koliberek33 »
|
Zapisane
|
|
|
|
jeremiasz
Gość
|
 |
« Odpowiedz #176 : Wrzesień 11, 2009, 11:03:18 » |
|
nie wiem gdzie mo¿e byÌ Twoje JA - prawdopodobnie w jakimœ innym œwiecie bo moje jest w mojej g³owie w po³¹czeniu neuronów
Jesteœ pewien, ¿e jest w Twojej g³owie w k³êbku neuronów? Na jakiej podstawie tak mówisz? Nie mówimy tutaj o ¿adnej reinkarnacji, itp.. mówimy po prostu o dowodzie na to, ¿e myœlisz g³ow¹. OdrzuÌ wszystkie rybki, ptaki, religie, wierzenia, itp. OdrzuÌ tak¿e wszystkie ksi¹¿ki paranaukowe. Mam wra¿enie, ¿e na pewne terminy niektórzy maj¹ alergiê. Wiêc odstawmy to. Poka¿ mi dowód na to, ¿e myœlisz g³ow¹. Proszê. Naprawdê... Chcê takiego dowodu. Naukowego, medycznego, fizycznego. Dowolnego ale takiego, którego siê nie da podwa¿yÌ. Jeszcze raz pytam - na jakiej podstawie twierdzisz, ¿e myœlisz g³ow¹ (mózgiem)? pozdrawiam
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 11, 2009, 11:18:05 wysłane przez jeremiasz »
|
Zapisane
|
|
|
|
Kiara
Gość
|
 |
« Odpowiedz #177 : Wrzesień 11, 2009, 11:39:50 » |
|
Istnieja dowody ( juz dawno uznane przez neurologow) iz mozg pierwotny miesci sie w brzuchu, idealnie te same funkcje ma co w glowie, tylko mniejsze mozliwosci dzialania. Tak wiec jest to dowod na ewolucje czlowieka ( mowimy o materji), a to co uznajecie ze teraz jest w glowie prznioslo sie do serca. Jest to coraz wyzsza forma rozwojowa czlowieka, ktory logike laczy z uczuciami, tylko dawno temu , to nie byla logika a instynkty. Co jednak nie zmienia faktu iz caly ten ludzki wechipul jest tylko i wylacznie sposobem na doswiadczanie ENERGI- DUSZY, ktora w calosci znajduje sie poza cialem. W materie wciela sie jej tylko malenka czasteczka, zwana Iskra Boza. Czy tak czy inaczej calosc wiedzy znajduje sie poza cialem, a my w materji doswiadczamy ( zyjemy) zgodnie z zalozeniami i planem nas tam na gorze, bo tam jest nasze cale jestestwo i cala osobowosc. Tu na dole jest tylko jedno istnienie , ktore zechcialo sie wcielic w "kostium aktora" o imieni ........ i nic wiecej. A moze tak bardzo duzo, bo on , ona w trakcie tego unikalnego luzkiego zycia tworza coraz wieksze piekno wiedzy o sobie tej przeolbrzymiej Energii niewcielonej. Ta przecudna etiuda przezywania wzlotow i upadkow, cierpienia i radosci , to akt milosci do siebie w poznawaniu siebie. Jednak ta milosc , ktora juz dzieki temu mozemy miec , staje sie darem , ktorym bedziemy potrafili i mogli obdarowac juz inne ISTOTY , nie tylko Ludzi. Kiara 
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 11, 2009, 11:43:59 wysłane przez Kiara »
|
Zapisane
|
|
|
|
koliberek33
Gość
|
 |
« Odpowiedz #178 : Wrzesień 11, 2009, 12:00:28 » |
|
Jeremiaszu, niech poczyta, poczyta! "MĂłzgowcy" bez tej strawy nie ÂżyjÂą. A moÂże to bioroboty? Z punktu widzenia biorobota, mĂłzg to najwaÂżniejszy organ i dajcie dziewczynie wreszcie spokĂłj. KaÂżdy swoje racje ma.  A od ptaszkĂłw, to proszĂŞ mi siĂŞ tak zaraz nie odÂżegnywaĂŚ!  koliberek33, ktĂłry tak w ogĂłle, choĂŚ tak jakoÂś mu inaczej wypadÂło. Zatem z gĂłry o darowanie winy uprasza! 
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 11, 2009, 12:02:26 wysłane przez koliberek33 »
|
Zapisane
|
|
|
|
janneth
 Skryba, jakich maÂło
Punkty Forum (pf): 23
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 1642
Zobacz profil
Email
|
 |
« Odpowiedz #179 : Wrzesień 11, 2009, 13:15:48 » |
|
Jeremiasz, prosisz o dowód myœlenia mózgiem, jakbyœ sam mia³ jakiœ na to, ¿e jest inaczej. Ale dobrze. By dowieŸÌ, ¿e to w mózgu s¹ nasze myœli i nasza œwiadomoœÌ, przeanalizujmy kilka sytuacji ¿yciowych. 1. Narkoza - kontrolowane i odwracalne zniesienie œwiadomoœci, bólu i odruchów cz³owieka i zwiotczenie miêœni. Czy to, ¿e anestezjolog potrafi "wy³¹czyÌ" œwiadomoœÌ ludzk¹ nie oznacza, ¿e wie, jak to zrobiÌ i gdzie uderzyÌ? Owszem... I tu nie zawsze siê udaje, gdy¿ s¹ nieliczne przypadki, gdy pacjenci opowiadaj¹, ¿e podczas narkozy mieli zachowan¹ œwiadomoœÌ, s³yszeli, odczuwali ból (by³ nawet taki film dla ludzi o mocnych nerwach - "Awake"). Takie przypadki nazywane s¹ œwiadom¹ narkoz¹ i dotyka oko³o 0,1% - 0,2% wszystkich usypianych pacjentów. Powodem jest podana przez anestezjologa zbyt ma³a dawka anestetyków. 2. Utrata przytomnoœci - najczêstszym powodem tego stanu jest niedokrwienie mózgu, ale omdlenia wywo³uj¹ równie¿ inne przypad³oœci: urazy, upadki, stres, niewydolnoœÌ narz¹dów, niedobór cukru we krwi itd. Jest to równie¿ stan, gdy cz³owiek jest kompletnie pozbawiony œwiadomoœci, nie reaguje na ¿adne bodŸce zewnêtrzne, a po wybudzeniu nie wie, co siê z nim dzia³o - nic nie pamiêta. 3. ZapaœÌ - ostra niewydolnoœÌ kr¹¿enia (a wiêc niedotlenienie mózgu), po³¹czona z du¿ym spadkiem ciœnienia têtniczego. W wyniku zapaœci chory staje siê obojêtny na bodŸce zewnêtrzne, choÌ mo¿e je odczuwaÌ, bardzo czêsto dochodzi do utraty przytomnoœci, a wiêc i œwiadomoœÌ idzie w las. W wyniku zapaœci cz³owiek czêsto œwiadomie chce straciÌ œwiadomoœÌ (moje w³asne doœwiadczenie), gdy¿ ból, b¹dŸ ogólny stan w jakim siê znajduje s¹ dla niego nie do zniesienia. 4. Sen - stan czynnoœciowy uk³adu nerwowego, podczas którego dochodzi do zniesienia œwiadomoœci i bezruchu cia³a (wyj¹tkiem jest tutaj sen œwiadomy - Lucid Dream - mo¿e o tym warto by porozmawiaÌ). W czasie snu zmienia siê czêstotliwoœÌ fal mózgowych. Zanikaj¹ szybsze rytmy beta i alfa, pojawiaj¹ siê wolniejsze rytmy theta i delta. We wszystkich przypadkach to funkcjonowanie mózgu doprowadza do utraty œwiadomoœci. Mo¿na wiêc wysnuÌ wniosek, ¿e jedno od drugiego jest zale¿ne. Przedstawione przypadki pokazuj¹ nam, jak mo¿emy wy³¹czyÌ œwiadomoœÌ. Mo¿e Ty znasz jakiœ przypadek b¹dŸ dysponujesz dowodem na w³¹czenie œwiadomoœci bez stymulacji mózgu. Jeœli odwdziêczysz mi siê tym samym, gotowa bêdê uznaÌ, ¿e obie nasze teorie s¹ równie wiarygodne. Koliberku - zabawne s¹ te okreœlenia nadawane racjonalistom - bioroboty  Ale uwierz mi, ¿e one nikomu nie uw³aczaj¹.
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 11, 2009, 13:23:26 wysłane przez janneth »
|
Zapisane
|
The Elum do grieve The oak he do hate The willow do walk if ye travels late.
|
|
|
Val Dee
Gość
|
 |
« Odpowiedz #180 : Wrzesień 11, 2009, 15:17:27 » |
|
¿eby oddaÌ trochê racji jeremiaszowi i kiarze s³ysza³em ¿e niektórzy myœl¹ brzuchem ;P a czêœÌ mê¿czyzn myœli organem po³o¿onym jeszcze ni¿ej ;P
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
janneth
 Skryba, jakich maÂło
Punkty Forum (pf): 23
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 1642
Zobacz profil
Email
|
 |
« Odpowiedz #181 : Wrzesień 11, 2009, 15:19:39 » |
|
Gdyby faktem by³o, ¿e droga do serca mê¿czyzny wiedzie przez ¿o³¹dek, star¹ panna bym umar³a 
|
|
|
Zapisane
|
The Elum do grieve The oak he do hate The willow do walk if ye travels late.
|
|
|
east
Gość
|
 |
« Odpowiedz #182 : Wrzesień 11, 2009, 20:12:03 » |
|
Janneth, ale¿ we wszystkich przypadkach o jakich pisa³aœ nastêpuje w³aœnie oddzielenie siê œwiadomoœci od umys³u, a nie jej wy³¹czenie. Wy³¹czyÌ œwiadomoœÌ ? hm, to tak, jakby ktoœ chcia³ wy³¹czyÌ S³oùce. Problem polega na tym, ¿e w przypadku narkozy, anestezjolodzy od³¹czaj¹ wszystkie narzêdzia , dziêki którym ludzki umys³ kontaktuje siê z otoczeniem. Cz³owiek, który œciœle zwi¹zany jest z umys³em nie jest w stanie oddzieliÌ siê swoj¹ œwiadomoœci¹ i trwa w tej ciemnoœci. Niektórzy z tych 1%-2% ludzi wprowadzonych w narkozê , którzy odczuwaj¹ ból rzeczywiœcie nie zosta³o "uœpionych", ale niektórzy z nich niczego nie czuj¹ - w naturalny sposób oddzielaj¹ siê œwiadomoœci¹ od umys³u i cia³a. Utrata przytomnoœci - w domyœle : utrata przytomnoœci umys³u. U¿ywam tu s³owa "œwiadomoœÌ" nie w potocznym sensie bycia œwiadomym CZEGOŒ, lecz raczej jako atrybutu duszy, albo okreœlenia naszej prawdziwej istoty, dziêki której dusza mo¿e kontaktowaÌ siê z umys³em i z cia³em. Dlatego bardzo mi to nie rezonuje, gdy piszesz, ¿e z powodu jakiegoœ zwi¹zku chemicznego cz³owiek "kompletnie traci œwiadomoœÌ", bo brzmi to jakby z powodu chemii straciÌ duszê. Kompletny bezsens. Owszem , mo¿na straciÌ pamiêÌ, ale pamiêÌ to raczej informacja zapisana na "dysku twardym" w mózgu . ŒwiadomoœÌ mo¿e, ale nie musi z tej bazy danych korzystaÌ. Tak samo œwiadomoœÌ nie musi byÌ uzale¿niona od bodŸców nerwowych takich jak ból. S¥ ludzie, którzy potrafi¹ od³¹czyÌ siê od bólu.
Jeszcze raz. MĂłzg jest maszynÂą do przetwarzania informacji docierajÂących do nas z zewnÂątrz. UmysÂł to taki program ,wedÂług mnie , ktĂłry interpretuje te informacje i generuje wÂłasne po przetworzeniu danych wejÂściowych otrzymanych za pomocÂą mĂłzgu. Natomiast ÂŚwiadomoœÌ jest raczej obserwatorem , chociaÂż moÂże rĂłwnieÂż przej¹Ì kontrolĂŞ nad umysÂłem, a nawet ciaÂłem. Za pomocÂą Âświadomego oddechu w ró¿nych technikach oddychania moÂżna przej¹Ì wÂładzĂŞ nad sobÂą, swoimi zmysÂłami , ciaÂłem ( vide jogini, fakirzy, "poÂłykacze ognia", medytujÂący miesiÂącami mnisi buddyjscy ). PotrafiÂą spowolniĂŚ bicie serca, oddech, metabolizm .... kompletnie wyciszyĂŚ umysÂł .. narzuciĂŚ mu DYSCYPLINĂ.
Jeœli chodzi o tzw "fale mózgowe" to postawmy najpierw pytanie o to, czy mózg jest ich emitentem, czy tylko przekaŸnikiem ? Œwiadome œnienie ... no w³aœnie. We œnie nie wiemy co siê z cia³em i umys³em dzieje w realu, ale zachowujemy œwiadomoœÌ . Po przebudzeniu szybko umys³ przejmuje kontrolê nad zmys³ami. Dociera do nas fala informacji , bodŸców, które trzeba zinterpretowaÌ, wiêc rzeczywistoœÌ senna szybko siê ulatnia. Pozostaje niejasne wra¿enie, ¿e COŒ wa¿nego nam siê œni³o ..
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
janneth
 Skryba, jakich maÂło
Punkty Forum (pf): 23
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 1642
Zobacz profil
Email
|
 |
« Odpowiedz #183 : Wrzesień 11, 2009, 20:51:30 » |
|
East, napisa³eœ, ¿e opisane przeze mnie przypadki nie dotycz¹ "wy³¹czenia" œwiadomoœci, a jej oddzielenie od umys³u. Nastêpna ciekawa teoria, na której poparcie mamy... no w³aœnie - co mamy na poparcie? Pytam, bo nie dokoùczy³eœ, jedyne co napisa³eœ to to, ¿e œwiadomoœci jak S³oùca nie da siê wy³¹czyÌ. Znowu mamy postawion¹ teoriê, na której poparcie jest argument: Bo tak. ŒwiadomoœÌ to bycie œwiadomym. Œwiadomym tego, ¿e jesteœ, œwiadomym tego, co Ciê otacza, œwiadomym tego, czy to co Ciê otacza jest realne, czy nie. I tak mamy œwiadome sny - sny, podczas których zdajemy sobie sprawê, ¿e œnimy i ¿e to, co nam siê œni nie jest realne. Sny, które mo¿emy sami kreowaÌ, bo œnimy je œwiadomie. Co mamy podczas opisanych przeze mnie sytuacji? Nie wiem, czy by³eœ poddany narkozie czy nie, ale podczas niej nie jesteœ œwiadomy absolutnie niczego! Nie wiesz, co siê z Tob¹ dzieje, a tym bardziej nie mo¿esz na to wp³yn¹Ì. Tak samo jest podczas utraty przytomnoœci czy zapaœci. ŒwiadomoœÌ wówczas nie dzia³a! Mo¿na mówiÌ o tym, ¿e jest wy³¹czona, ale jeœli silisz siê, by przedstawiÌ j¹ wówczas jako "roz³¹czon¹" z umys³em to ju¿ lekka przesada. Rozumiem, ¿e przyjmuj¹c taki punkt widzenia, uznajesz tak¿e ¿e Twoja œwiadomoœÌ bêdzie istnieÌ tak¿e po Twojej œmierci - gdy cia³o umrze, umys³ przestanie funkcjonowaÌ, a Twoja œwiadomoœÌ niczym mgie³ka wyp³ynie z g³owy (czy jak kto woli z brzucha) i ulotni siê do niezmierzonego kosmosu. Piêkne... Jak bêdziesz mia³ wówczas mo¿liwoœÌ, to daj znaÌ, ¿e nadal jesteœ œwiadomy swojego istnienia. Zgadzam siê z tym, ¿e umys³ to program do interpretowania sytuacji b¹dŸ zjawisk, jakie rejestruj¹ nasze receptory zmys³owe. Ale œwiadomoœÌ to po prostu bycie œwiadomym tych interpretacji. Jeœli umys³ na podstawie wzroku interpretuje obraz widziany w lustrze jako kogoœ stoj¹cego naprzeciw tego lustra, to œwiadomoœÌ koùczy jego interpretacjê mówi¹c: To jestem ja. Jestem œwiadomy tego, ¿e w lustrze widzê w³asne odbicie. Umys³ œciœle wspó³pracuje ze œwiadomoœci¹. W¹tpiê, by da³o siê je roz³¹czyÌ, ale z pewnoœci¹ da siê im odci¹Ì zasilanie.
|
|
|
Zapisane
|
The Elum do grieve The oak he do hate The willow do walk if ye travels late.
|
|
|
Kiara
Gość
|
 |
« Odpowiedz #184 : Wrzesień 11, 2009, 21:09:34 » |
|
east a jak wytlumaczysz fakt iz ja sama sie znieczula sila woli, co nie zmienia faktu mojej calkowitej swiadomosci. Znieczulam okreslone miejsce, np. u stomatologa, moj mozg pracuje normalnie, dyskutuje w tym czasie i mysle o czym chce. Pozniej rozlanczam znieczulenie, moge to powtarzac. Kiara 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
janneth
 Skryba, jakich maÂło
Punkty Forum (pf): 23
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 1642
Zobacz profil
Email
|
 |
« Odpowiedz #186 : Wrzesień 12, 2009, 11:39:07 » |
|
Darku, myÂślĂŞ, Âże nie ma potrzeby. RozwikÂłanie problemu ÂświadomoÂści moim zdaniem ma waÂżnÂą rolĂŞ w dochodzeniu do obalenia bÂądÂź potwierdzenia istnienia reinkarnacji. MyÂślĂŞ, Âże choĂŚ moÂże wydawaĂŚ siĂŞ to nie na temat, to moÂże ta dyskusja w tym topicu nas doprowadzi do jakichÂś wnioskĂłw. MyÂślĂŞ, Âżeby na razie to zostawiĂŚ jak jest, w razie gdyby jednak stworzyÂł siĂŞ wiĂŞkszy offtop, czego nam nie ÂżyczĂŞ - wyrzucaĂŚ i karaĂŚ! Dobrze, Âże jak zawsze stoisz na straÂży porzÂądku.
|
|
|
Zapisane
|
The Elum do grieve The oak he do hate The willow do walk if ye travels late.
|
|
|
Dariusz
 Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 3
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 6024
Zobacz profil
Email
|
 |
« Odpowiedz #187 : Wrzesień 12, 2009, 13:48:58 » |
|
|
|
|
Zapisane
|
PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
|
|
|
east
Gość
|
 |
« Odpowiedz #188 : Wrzesień 12, 2009, 19:49:52 » |
|
Witaj Janneth Zacznê mo¿e od tego, co ju¿ ustaliliœmy Zgadzam siê z tym, ¿e umys³ to program do interpretowania sytuacji b¹dŸ zjawisk, jakie rejestruj¹ nasze receptory zmys³owe. (..) œwiadomoœÌ to po prostu bycie œwiadomym tych interpretacji. Skoro ŒwiadomoœÌ to "BYCIE ŒWIADOMYM " to znaczy, ¿e kto jest œwiadom ? Umys³ ? Chyba w³aœnie ku temu siê sk³aniasz , gdy¿ stawiasz znak równoœci miêdzy umys³em , a œwiadomoœci¹ tutaj Umys³ œciœle wspó³pracuje ze œwiadomoœci¹. W¹tpiê, by da³o siê je roz³¹czyÌ, Kiedy nie da siê ich roz³¹czyÌ ( albo nie chc¹ siê po prostu roz³¹czyÌ ) , to mamy to, co ja nazywam UTO¯SAMIENIEM siê œwiadomoœci z umys³em. East, napisa³eœ, ¿e opisane przeze mnie przypadki nie dotycz¹ "wy³¹czenia" œwiadomoœci, a jej oddzielenie od umys³u. Nastêpna ciekawa teoria, na której poparcie mamy... no w³aœnie - co mamy na poparcie?
Na ten temat mo¿esz zapytaÌ buddystów. Oni maj¹ wprawê w toczeniu dyskusji i przywo³ywaniu dowodów. Ja natomiast powiem Ci, ¿e ilekroÌ mogê to sprawdzam to na sobie. ¯aden to dla Ciebie dowód zapewne bo te¿ ¿aden ze mnie naukowiec. Uwa¿am, ¿e o ile umys³ czy mózg, albo osobowoœÌ (ego) mog¹ byÌ przedmiotem naukowych rozwa¿aù, o tyle œwiadomoœÌ nie bardzo. Jak dusza mo¿e byÌ przedmiotem ? Tak samo œwiadomoœÌ. Dlatego, ¿e to TY sama masz wiedzieÌ, czy masz œwiadomoœÌ , czy te¿ jej nie masz. Ja czujê, ¿e j¹ mam. Jak narazie to s³owo "œwiadomoœÌ" sprowadzi³aœ do zale¿noœci "byÌ œwiadom czegoœ". o czym piszesz tutaj : Œwiadomym tego, ¿e jesteœ, œwiadomym tego, co Ciê otacza, œwiadomym tego, czy to co Ciê otacza jest realne, czy nie . Wielu ludzi po amputacji koùczyny dalej j¹ czuje ,czuje jak porusza palcami. Ich œwiadomoœÌ dalej tam jest, chocia¿ brakuje cia³a. Dowody na to przedstawi³ Greg Bradden w doœwiadczeniu z DNA przez które przepuszczano œwiat³o. Po usuniêciu spirali DNA œwiat³o dalej kr¹¿y³o tak, jakby DNA wci¹¿ fizycznie tam by³o. Co jest zatem realne, a co nie ? .. jeœli silisz siê, by przedstawiÌ j¹ wówczas jako "roz³¹czon¹" z umys³em to ju¿ lekka przesada.
Dlaczego przesada, wyjaœnij . Rozumiem, ¿e przyjmuj¹c taki punkt widzenia, uznajesz tak¿e ¿e Twoja œwiadomoœÌ bêdzie istnieÌ tak¿e po Twojej œmierci - gdy cia³o umrze, umys³ przestanie funkcjonowaÌ, a Twoja œwiadomoœÌ niczym mgie³ka wyp³ynie z g³owy (czy jak kto woli z brzucha) i ulotni siê do niezmierzonego kosmosu. Piêkne...
Bo to jest prawdê piêkne. Co wiêcej. Uwa¿am, ¿e œwiadomoœÌ, któr¹ jestem, uwolni siê znacznie wczeœniej ni¿ po œmierci. W³aœnie o tym mówi m.in Greg Bradden w jednym ze swoich wyk³adów. Os³abienie pola magnetycznego Ziemi ma sprzyjaÌ ³atwoœci oddzielenia siê œwiadomoœci od umys³u i od cia³a. Jak bêdziesz mia³ wówczas mo¿liwoœÌ, to daj znaÌ, ¿e nadal jesteœ œwiadomy swojego istnienia.
Ty równie¿ to poczujesz. Uwa¿am, ¿e taki jest sens wydarzeù , które nast¹pi¹ oko³o 21-12-2012 r ( plus minus rok ). No, chyba, ze nie zechcesz niczego poczuÌ i zamkniesz siê na to doœwiadczenie . Wtedy Ci opowiem jak to jest  I w tym momencie dochodzimy do reinkarnacji. Mamy zatem te trzy ( niech bêdzie, ¿e tylko wg mnie  ) cia³o materialne - zlokalizowane w czasie i przestrzeni umys³ - program rezyduj¹cy w mózgu (który jest fizycznie cia³em.) maj¹cy wp³yw na stan cia³a. œwiadomoœÌ -niematerialna istota cz³owieczeùstwa , owo "œwiat³o" wype³niaj¹ce DNA i ka¿d¹ komórkê cia³a; dusza. Jedynym niezniszczalnym sk³adnikiem tej "trójcy" jest œwiadomoœÌ. Staro¿ytne ludy powiadaj¹, ¿e jesteœmy po³¹czeni z ca³¹ przyrod¹ o¿ywion¹ i nieo¿ywion¹. Nie trzeba byÌ specjalnie wykszta³conym, aby dostrzec jak Natura jest zorganizowana w przemyœlny ekosystem, w cykl narodzin i œmierci. . To nie jest chaos, lecz wysoce zorganizowana , inteligentna struktura. Reinkarnacja jest nieod³¹cznym elementem tej samoœwiadomej struktury. Mityczny Eden jest tutaj, tylko my jesteœmy od niego oddzieleni dlatego, ¿e umys³ zaw³adn¹ œwiadomoœci¹ ( która ze swej natury jest po³¹czona z przyrod¹ i ca³¹ Matk¹ Ziemi¹ ). Umys³ zapanowa³ nad œwiadomoœci¹ przydzielaj¹c jej zadanie "bycia œwiadomym czegoœ", ale wci¹¿ tylko dla swoich potrzeb.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Val Dee
Gość
|
 |
« Odpowiedz #189 : Wrzesień 12, 2009, 20:13:30 » |
|
eeee a jak moÂżna byÂło przepuszczaĂŚ ÂświatÂło przez DNA rĂŞki ktĂłrej nie ma?
rozwaÂżania ciekawe ale tylko pod warunkiem, Âże udowodnimy istnienie duszy... a tego zrobiĂŚ nie moÂżna
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
janneth
 Skryba, jakich maÂło
Punkty Forum (pf): 23
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 1642
Zobacz profil
Email
|
 |
« Odpowiedz #190 : Wrzesień 12, 2009, 20:57:50 » |
|
Witaj East Nie zrówna³am œwiadomoœci z umys³em. Zdaje siê, ¿e wyraŸnie napisa³am jak oba dzia³aj¹ i jak s¹ wzajemnie od siebie zale¿ne. Przypomnienie: Zgadzam siê z tym, ¿e umys³ to program do interpretowania sytuacji b¹dŸ zjawisk, jakie rejestruj¹ nasze receptory zmys³owe. Ale œwiadomoœÌ to po prostu bycie œwiadomym tych interpretacji. Jeœli umys³ na podstawie wzroku interpretuje obraz widziany w lustrze jako kogoœ stoj¹cego naprzeciw tego lustra, to œwiadomoœÌ koùczy jego interpretacjê mówi¹c: To jestem ja. Jestem œwiadomy tego, ¿e w lustrze widzê w³asne odbicie. Umys³ œciœle wspó³pracuje ze œwiadomoœci¹. W¹tpiê, by da³o siê je roz³¹czyÌ, ale z pewnoœci¹ da siê im odci¹Ì zasilanie.
WidaÌ wyraŸnie, ¿e umys³ i œwiadomoœÌ to nie to samo i nieco inna rola jednemu jak i drugiemu odpowiada. East, ja nie pytam ani buddystów ani naukowców, pytam Ciebie. I uwierz mi, ¿e nie trzeba byÌ nimi by mieÌ autorytet. Gdybyœ podszed³ do tematu powa¿nie i nale¿ycie siê przygotowa³, podpieraj¹c siê argumentami, po us³yszeniu jakich bym zaniemówi³a, uwierzy³abym Ci tak jak wierzê nauce. Nie interesuje mnie jaki masz tytu³ i czy w ogóle go masz, interesuje mnie Twoja inteligencja, zdolnoœÌ znajdywania odpowiedzi i chêÌ dobiegania prawdy, podpieranie siê rzeczowymi argumentami. Naukowcy to te¿ ludzie, tacy sami jak Ty czy ja. Ich po prostu cechuje obiektywizm wobec stawianej tezy. Nie s¹ z góry nastawieni na tak, ani na nie, nastawieni s¹ na badanie. A dopiero po tym d³ugotrwa³ym badaniu nastêpuje postawienie diagnozy. Jeœli chcesz i uwa¿asz, ¿e potrafisz, w co wierzê - spróbuj nastawiÌ siê do reinkarnacji obiektywnie, nie myœl, ¿e chcesz za wszelk¹ cenê dowieŸÌ jej istnienia, bo tak by³o by piêknie. Pomyœl raczej, ¿e subiektywne podejœcie do tematu nigdy nie da Ci prawid³owej odpowiedzi, bo zawsze bêdziesz sk³onny przechyliÌ siê na jedn¹, niekoniecznie odpowiedni¹, stronê. Ka¿dy z nas mo¿e byÌ naukowcem, ale nie ka¿dego cechuje chêÌ badania, wolimy od razu stawiaÌ odpowiedŸ, a dopiero potem, na jej poparcie szukaÌ argumentów. Gdybyœmy tylko nauczyli siê dzia³aÌ na odwrót, to i nauka szybciej by siê rozwija³a i dzisiaj mo¿e reinkarnacja by³a by ju¿ oczywist¹ oczywistoœci¹. Wyjaœni³am Ci ju¿, czemu przesad¹ jest mówiÌ, ¿e œwiadomoœÌ siê roz³¹cza a nie wy³¹cza. Lekarze podczas narkozy wy³¹czaj¹ œwiadomoœÌ, a jak do tej pory mimo badaù (które w tym temacie by³y opisywane) nie ma ¿adnych dowodów na to, ¿e ludzie, którzy otrzymali za ma³¹ dawkê anestetyku faktycznie opowiadali o czymœ, co siê zdarzy³o podczas operacji. Jeœli mówili, ¿e byli œwiadomi, widzieli co siê wokó³ dzieje, to czemu nie widzieli rzeczy, które rozmyœlnie uk³adane by³y w salach operacyjnych w celu weryfikacji takich opowieœci? Mimo najszczerszych chêci lekarzy, pacjenci nie potrafili udowodniÌ, ¿e faktycznie unosili siê nad sto³em operacyjnym i z tej perspektywy obserwowali swoje cia³o i otoczenie. I tak - zgadzam siê - jesteœmy po³¹czeni przez naturê ze wszystkim, co ¿yje. To, co nas ³¹czy to przemijanie. Gdyby przyj¹Ì nasz¹ planetê jako jednorodny organizm, a nas i wszystko, co na niej ¿yje jako pojedyncze jego komórki, które wchodz¹c ze sob¹ w korelacje sprawiaj¹, ¿e ten organizm dalej ¿yje. On ¿yje i ¿yÌ bêdzie dopóki te komórki bêd¹ siê odradzaÌ. Komórki nie s¹ wieczne, rodz¹, pracuj¹, umieraj¹, rodz¹ siê w ich miejsce nastêpne i tak w kó³ko. Tak samo my... Rodzimy, pracujemy, uczymy siê, kochamy, wp³ywamy na ogólne dzia³anie tego ca³ego mechanizmu, ka¿dy z nas z osobna na to wp³ywa. A potem umieramy, rodz¹ siê nastêpni, którzy bêd¹ zapylaÌ ten œwiat ¿yciem. Naturalny kolej losu. Ktoœ musi umrzeÌ, by ktoœ móg³ siê narodziÌ. Reinkarnacja jest sposobem poradzenia sobie z miernot¹ naszego ¿ycia. Chcemy wierzyÌ, ¿e bêdziemy wieczni, cokolwiek by to nie oznacza³o, czy ¿e siê odrodzimy w innym ciele, czy nasza dusza zostanie uwolniona, czy zjednoczymy siê z czymœ wy¿szym, poznamy oblicze Boga. Nie chcemy uwierzyÌ, ¿e to, co zosta³o nam dane jest w zasadzie po¿yczone na krótki okres i to jak ten okres wykorzystamy i tak nie bêdzie mia³o wp³ywu na to, co póŸniej. Bez œmierci nikt nie ceni³by ¿ycia.
|
|
|
Zapisane
|
The Elum do grieve The oak he do hate The willow do walk if ye travels late.
|
|
|
east
Gość
|
 |
« Odpowiedz #191 : Wrzesień 12, 2009, 22:39:50 » |
|
Przypomnienie: W¹tpiê, by da³o siê je roz³¹czyÌ, WidaÌ wyraŸnie, ¿e umys³ i œwiadomoœÌ to nie to samo i nieco inna rola jednemu jak i drugiemu odpowiada. A jednak wyraŸnie je ³¹czysz w nierozerwaln¹ parê. Ja uwa¿am ,¿e œwiadomoœÌ jest czymœ wiêcej ni¿ tylko par¹ z umys³em i ¿e jest niezale¿na od niego. (..) zdolnoœÌ znajdywania odpowiedzi i chêÌ dobiegania prawdy, podpieranie siê rzeczowymi argumentami. Naukowcy to te¿ ludzie, tacy sami jak Ty czy ja. Ich po prostu cechuje obiektywizm wobec stawianej tezy. Nie s¹ z góry nastawieni na tak, ani na nie, nastawieni s¹ na badanie. A dopiero po tym d³ugotrwa³ym badaniu nastêpuje postawienie diagnozy.
Bardzo trudno jest "obiektywnie" rozmawiaÌ o œwiadomoœci, gdy¿ nie mamy naukowych narzêdzi do tego, aby j¹ poznaÌ. Ju¿ w którymœ wczeœniejszym poœcie przyrówna³em j¹ do Obserwatora. Gdzie indziej wyrazi³em siê o niej "dusza". S¹ dowody na istnienie duszy ? Albo na jej brak ? Jeden z wybitnych naukowców, fizyk kwantowy , tak wypowiada siê o tym fenomenie w filmie What The Bleep Do We Know " wiemy co obserwator robi z punktu widzenia fizyki lecz nie wiemy co lub kto aktualnie jest obserwatorem .Nie znaczy to ,¿e nie próbowaliœmy znaleŸÌ odpowiedzi , przeciwnie - weszliœmy do œrodka twojej g³owy , weszliœmy w ka¿dy otwór twojego cia³a ,aby znaleŸÌ coœ, co nazywa siê obserwatorem i nic - nie ma nikogo w domu, nikogo takiego w mózgu, ani w korowych rejonach mózgu, ani w podkorowych ,ani limbicznych obszarach mózgu . Nie ma tam nikogo, kogo mo¿na by nazwaÌ obserwatorem, a jednak mamy to doœwiadczenie bycia czymœ, co nazywamy obserwatorem, obserwuj¹cym œwiat dooko³a " http://www.youtube.com/watch?v=sNljzP7BjEATo w³aœnie owo nieuchwytne, niemo¿liwe do zbadania naukowo, doœwiadczenie obserwowania œwiata jest chyba najbli¿sze "definicji" œwiadomoœci. Jeœli chcesz i uwa¿asz, ¿e potrafisz, w co wierzê - spróbuj nastawiÌ siê do reinkarnacji obiektywnie, nie myœl, ¿e chcesz za wszelk¹ cenê dowieŸÌ jej istnienia, bo tak by³o by piêknie. W zwi¹zku z tym co napisa³em powy¿ej, nie ma czegoœ takiego jak obiektywny dowód na istnienie duszy, czy te¿ œwiadomoœci, a co dopiero mówiÌ o jej wêdrówce. Jednak mamy poczucie istnienia tego wewnêtrznego obserwatora, a fakt, ¿e nie da siê go umiejscowiÌ, czy zmierzyÌ dla mnie oznacza, ¿e jest on wolny od ograniczeù œmierci. Pomyœl raczej, ¿e subiektywne podejœcie do tematu nigdy nie da Ci prawid³owej odpowiedzi, bo zawsze bêdziesz sk³onny przechyliÌ siê na jedn¹, niekoniecznie odpowiedni¹, stronê.
BÂądÂźmy szczerzy. Naukowcy stawiajÂą sobie tezy i starajÂą siĂŞ je udowodniĂŚ, a inni stawiajÂą sobie za cel tezy te obalaĂŚ. Nie ma tu obiektywizmu i nigdy nie bĂŞdzie. Obiektywne mogÂą byĂŚ narzĂŞdzia poznawcze, ale wnioski wyciÂąga czÂłowiek. KaÂżdy z nas moÂże byĂŚ naukowcem, ale nie kaÂżdego cechuje chĂŞĂŚ badania, wolimy od razu stawiaĂŚ odpowiedÂź, a dopiero potem, na jej poparcie szukaĂŚ argumentĂłw.
A jak inaczej mo¿emy stwarzaÌ rzeczywistoœÌ ? Badaj¹c œwiat niczego nie stwarzamy, tylko odkrywamy to, co jest. Nigdy nie mia³em ambicji byÌ takim naukowcem, który odkrywa, bo niczego nie tworzy przecie¿. (..)Reinkarnacja jest sposobem poradzenia sobie z miernot¹ naszego ¿ycia. Bez œmierci nikt nie ceni³by ¿ycia.
Reinkarnacja -odrodzenie . Jeœli choÌ raz zwróci³aœ uwagê na pory roku to wiesz o czym myœla³em pisz¹c o reinkarnacji w naturze. Spójrz na cykle narodzin i œmierci TEGO SAMEGO DRZEWA. ZwróÌ uwagê na to, ¿e po nocy nastaje dzieù, a po burzy -spokój. Mo¿na na to w ogóle nie zwracaÌ uwagi, mo¿na tego nie chcieÌ dostrzegaÌ, albo te¿ sprowadziÌ do czysto fizycznych zjawisk, ale czy nie jest to rodzaj œlepoty ? Tak jak piszesz - bez œmierci nie by³oby ¿ycia i to dotyczy równie¿ Ciebie, bo wszechœwiat ma naturê fraktaln¹, na wielu poziomach. Chcemy wierzyÌ, ¿e bêdziemy wieczni, cokolwiek by to nie oznacza³o, czy ¿e siê odrodzimy w innym ciele, czy nasza dusza zostanie uwolniona, czy zjednoczymy siê z czymœ wy¿szym, poznamy oblicze Boga. Nie chcemy uwierzyÌ, ¿e to, co zosta³o nam dane jest w zasadzie po¿yczone na krótki okres i to jak ten okres wykorzystamy i tak nie bêdzie mia³o wp³ywu na to, co póŸniej.
Czy ludzie, którzy s¹ wewnêtrznie przekonani , którzy wierz¹ w reinkarnacje s¹ kimœ gorszym ni¿ ci, którzy maj¹ na ten temat inne zdanie ? Co wiêcej - oni stwarzaj¹ tak¹ rzeczywistoœÌ dla siebie, w jak¹ uwierz¹. Nasz wewnêtrzny obserwator, nasza œwiadomoœÌ kreuje rzeczywistoœÌ - wybiera i urealnia dla siebie jedn¹ mo¿liwoœÌ spoœród ogromnego potencja³u równowa¿nych mo¿liwoœci. Fizyka kwantowa, to fizyka mo¿liwoœci. W tym momencie dowód nie jest ju¿ do niczego potrzebny, gdy¿ wybrana teza staje siê rzeczywistoœci¹. Ktoœ , kto wci¹¿ szuka dowodów, lub ich zaprzeczeù otrzyma od swojej œwiadomoœci w³aœnie to - ci¹g³e poszukiwanie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
janneth
 Skryba, jakich maÂło
Punkty Forum (pf): 23
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 1642
Zobacz profil
Email
|
 |
« Odpowiedz #192 : Wrzesień 13, 2009, 13:14:09 » |
|
East, napisa³am jeden post, z którym chcia³abym byœ siê zapozna³, dotyczy deprywacji sensorycznej. Znajdziesz go tu --> http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=3510.0Masz racjê, uwa¿am umys³ i œwiadomoœÌ za nieroz³¹czn¹ parê kochanków, gdzie jedno bez drugiego nie jest w stanie istnieÌ. To t³umaczy, ¿e wraz ze œmierci¹ mózgu umiera tak¿e nasza œwiadomoœÌ, a wiêc przestajemy istnieÌ. Ty zaœ œwiadomoœÌ stawiasz na równi z dusz¹, która uwalnia siê po œmierci mózgu, a wiêc umys³u i jest nieœmiertelna (w wypadku wszystkich chyba religii obowi¹zuje temat nieœmiertelnoœci duszy). Ja uwa¿am, ¿e nasza œwiadomoœÌ jest wypadkow¹ zdarzeù i doœwiadczeù, jakie zebraliœmy w swoim ¿yciu. S³u¿y nie do interpretacji ale do ustanowienia co jest, a co nie jest realne. Interpretacj¹ zajmuje siê mózg, ona stawia po prostu kropkê na koùcu zdania przez mózg sformu³owanego. Obserwatorem nie jest œwiadomoœÌ, obserwatorem s¹ nasze zmys³y. To one obserwuj¹ otoczenie, wysy³aj¹ impulsy do mózgu, a on sobie je przetwarza i analizuje. Ale decyduj¹ce zdanie ma zawsze œwiadomoœÌ, bo to ona odpowiada za to, ¿e jesteœ œwiadom b¹dŸ nieœwiadom interpretacji swojego umys³u. ŒmierÌ zaœ (w przeciwieùstwie do snu) jest nie tylko zaprzestaniem bombardowania mózgu informacjami z zewn¹trz, jest przede wszystkim skutkiem trwa³ego zaprzestania funkcjonowania mózgu. Jeœli wiêc mózg nie dostaje ¿adnych danych, nie zbiera ¿adnych informacji i po prostu nie ¿yje, nic siê w nim nie dzieje, nie ma mózgu, zamieraj¹ wszelkie po³¹czenia neuronowe, to w jaki sposób mam s¹dziÌ, ¿e œwiadomoœÌ ma istnieÌ dalej. Do czego ma stawia kropkê, jakie zdanie ma przyj¹Ì za prawdziwe, a jakie obaliÌ? Zosta³ jej ca³kowicie odciêty dop³yw wszelkich informacji, zero, power off. Jeœli zaœ uwa¿asz, ¿e œwiadomoœÌ jest dusz¹, to w tym miejscu i dusza przestaje istnieÌ. Gdybyœ nie zak³ada³, ¿e œwiadomoœÌ jest dusz¹, a ¿e dusza jest jeszcze jednym odrêbnym od œwiadomoœci i umys³u stanem, mo¿na by dalej t¹ sytuacjê analizowaÌ. A jak inaczej mo¿emy stwarzaÌ rzeczywistoœÌ ? Badaj¹c œwiat niczego nie stwarzamy, tylko odkrywamy to, co jest. Nigdy nie mia³em ambicji byÌ takim naukowcem, który odkrywa, bo niczego nie tworzy przecie¿.
StwarzaÌ rzeczywistoœci nie mo¿emy, chyba ¿e mówimy tu o zwyczajnych czynnoœciach, które dziêki mózgowi i wysy³anym przezeù impulsom jesteœmy w stanie robiÌ (np. to, ¿e teraz palcami stukam w klawisze klawiatury jest spowodowane impulsami z mózgu wywo³ywanymi przezeù œwiadomie). Mo¿emy zaœ projektowaÌ nierzeczywistoœÌ. Dlatego w³aœnie na pocz¹tku prosi³am Ciê o zapoznanie z tematem "Troglodyci...". Tam opisa³am, jak w sposób odciêcia wszelkich bodŸców zewnêtrznych, a wiêc pozbawienia mózgu pracy, jesteœmy w stanie projektowaÌ wizje i dŸwiêki, które w rzeczywistoœci nie istniej¹. Naukowcy to taki nudny zawód, który bada to, co istnieje - fakt. Raz na jakiœ czas uda im siê coœ odkryÌ. I tak w³aœnie by³o w latach 50-tych, kiedy to odkryto, ¿e mózg pozbawiony danych od naszych sensorów, jest w stanie tworzyÌ.
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 13, 2009, 13:47:00 wysłane przez janneth »
|
Zapisane
|
The Elum do grieve The oak he do hate The willow do walk if ye travels late.
|
|
|
ptak
Gość
|
 |
« Odpowiedz #193 : Wrzesień 13, 2009, 14:55:27 » |
|
Janneth, czy uwaÂżasz, Âże to ewolucja rozwinĂŞÂła ÂświadomoœÌ w ÂżyjÂących istotach? Co zatem zapoczÂątkowaÂło ewolucjĂŞ? Dlaczego tak czĂŞsto brakuje ogniw stanowiÂących o ciÂągÂłoÂści ewolucyjnej, dlaczego nastĂŞpujÂą skoki w rozwoju organizmĂłw, juÂż nie mĂłwiĂŞ o skokach w ÂświadomoÂści. Jest wiele niejasnoÂści i mnĂłstwo pytaĂą, na ktĂłre nauka nie zna odpowiedzi. Dopiero wiedza duchowa, nabywana innymi sposobami niÂż metodÂą szkieÂłka i oka daje logiczne i spĂłjne wytÂłumaczenia. A jednym z takich filarĂłw jest reinkarnacja. OczywiÂście, nauka odrzuca jÂą, bo jest niezgodna z jej dotychczasowymi osiÂągniĂŞciami. Odrzuca teÂż wiele innych elementĂłw wiedzy duchowej i dlatego czĂŞsto stoi w miejscu, bÂądÂź b³¹dzi. Aczkolwiek sÂą i pozytywne przykÂłady, gdzie nauka spotyka siĂŞ z duchowoÂściÂą, chociaÂżby fizyka kwantowa. SÂądzĂŞ, Âże coraz wiĂŞcej bĂŞdzie takich spotkaĂą w jednym punkcie, gdyÂż naukowcy, zwÂłaszcza Ci bardziej Âświadomi (uduchowieni) biorÂą do obrĂłbki „nie naukowe” jeszcze tezy … A tak abstrahujÂąc nieco od tematu, to uwaÂżam, Âże ludzie, ktĂłrzy intuicyjnie przyjmujÂą okreÂślonÂą wiedzĂŞ duchowÂą za fakt, Âłatwiej i harmonijniej ÂżyjÂą. Nie obawiajÂą siĂŞ tak bardzo Âśmierci, bo majÂą wiarĂŞ w swoje dalsze istnienie. To usuwa z czÂłowieka wiele lĂŞku, daje inne spojrzenie, inne perspektywy. I piszĂŞ to w oparciu o wÂłasne doÂświadczenia Âżyciowe. Wiem, jaka byÂłam i jak mi siĂŞ ÂżyÂło, gdy utraciÂłam wiarĂŞ w Boga, gdy wskutek religii, odrzuciÂłam jÂą wylewajÂąc jednoczeÂśnie dziecko z kÂąpielÂą. PamiĂŞtam, jak cierpiaÂłam, jak Âżycie straciÂło raptem dla mnie sens i jak potem rozpaczliwie gnana jakimÂś wewnĂŞtrznym impulsem szukaÂłam drogi powrotnej do Boga (choĂŚ nie wiem dokÂładnie kim/czym on jest). I jak zmieniÂło siĂŞ moje Âżycie, gdy jÂą odnalazÂłam. Czy uwaÂżam to za majaki mĂłzgu? Nie, gdyÂż inaczej musiaÂłabym zaprzeczyĂŚ samej sobie i Âżyciu w ogĂłle. Zbyt wiele jest „cudĂłw” stanowiÂących o istnieniu niesamowitej siÂły sprawczej i prowadzÂącej WszechÂświat, by moÂżna byÂło to zignorowaĂŚ. Zbyt wiele widzĂŞ dowodĂłw, na ktĂłre Âślepi sÂą sceptycy, czy racjonaliÂści. Jestem szczĂŞÂśliwa, mimo pozornie niezbyt doskonaÂłego Âświata wokó³, w czym teÂż upatrujĂŞ g³êbszy sens. Nie byÂłoby zaÂś tego sensu, gdybym swoje Âżycie miaÂła traktowaĂŚ jako jednorazowy wybryk natury. KtoÂś moÂże zarzuciĂŚ mi brak dowodĂłw na wiele spraw, ale nie dbam o to. Dowody na razie sÂą ukryte dla niewidzÂących, z czasem zostanÂą odkryte nawet tym, bo ÂświadomoœÌ ich potrafi g³êbiej spenetrowaĂŚ rzeczywistoœÌ, w ktĂłrej funkcjonujÂą … na razie potrzebna jest im niedoskonaÂła jeszcze proteza nauki … Pozdrawiam serdecznie  Ptak
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
janneth
 Skryba, jakich maÂło
Punkty Forum (pf): 23
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 1642
Zobacz profil
Email
|
 |
« Odpowiedz #194 : Wrzesień 13, 2009, 16:14:53 » |
|
ŒwiadomoœÌ jest cech¹ charakterystyczn¹ dla ludzi, niewiele zwierz¹t ma œwiadomoœÌ, a ¿adne nie ma tak rozwiniêtej jak ludzka. To nie jest temat o ewolucji i nie wiem, w jaki sposób chcesz poprzez ni¹ nawi¹zaÌ do reinkarnacji. A tak abstrahuj¹c nieco od tematu, to uwa¿am, ¿e ludzie, którzy intuicyjnie przyjmuj¹ okreœlon¹ wiedzê duchow¹ za fakt, ³atwiej i harmonijniej ¿yj¹. Nie obawiaj¹ siê tak bardzo œmierci, bo maj¹ wiarê w swoje dalsze istnienie. To usuwa z cz³owieka wiele lêku, daje inne spojrzenie, inne perspektywy.
Podchodzisz do tego bardzo subiektywnie. Zgadzam siê, ¿e mo¿e byÌ Ci ³atwiej ¿yÌ wierz¹c w reinkarnacjê, czujesz siê mniej zestresowana, nie obawiasz siê tak bardzo œmierci. Jednak dobrze by³o by, gdybyœ zda³a sobie sprawê, ¿e tacy ludzie jak ja wcale nie musz¹ truchleÌ na myœl o œmierci jako o koùcu wszystkiego. To, ¿e nie wierzê w reinkarnacjê nie sprawia, ¿e mniej czy bardziej bojê siê umierania. Bojê siê tylko bólu z nim zwi¹zanego, bojê siê, ¿e zostawiê to, co najbardziej kocha³am, bojê siê, ¿e moje odejœcie spowoduje ogromne cierpienie moich najbli¿szych. Ale nie bojê siê tego, co bêdzie a raczej nie bêdzie póŸniej, bo najzwyczajniej na œwiecie uwa¿am, ¿e bêdzie mnie to guzik obchodzi³o. Nie bêdzie mnie, nie bêdzie moich myœli, œwiadomoœci, czym i kto mia³by siê wówczas przejmowaÌ? S¹ ludzie, którzy w ten sposób zapatruj¹ siê na œmierÌ. Tak samo jak nie pamiêtam tego co siê dzia³o przed moim urodzeniem, tak samo nie bêdê nic wiedzieÌ po œmierci. Przecie¿ to logiczne. Jestem szczêœliwa, mimo pozornie niezbyt doskona³ego œwiata wokó³, w czym te¿ upatrujê g³êbszy sens. Nie by³oby zaœ tego sensu, gdybym swoje ¿ycie mia³a traktowaÌ jako jednorazowy wybryk natury.
Wedle mojej opinii jest dok³adnie odwrotnie. Czujê siê szczêœliwa, bo widzê piêkno jakie mnie otacza i wiem, ¿e i ono przeminie wraz z moj¹ urod¹ kiedyœ. Ty widzisz niedoskona³oœci œwiata, bo wierzysz, ¿e po œmierci trafisz w doskona³e miejsce. Ja widzê œwiat, w którym niedoskona³oœci s¹ piêkne, bo sama nie jestem doskona³a. S¹ takie jak ja, s¹ moim odwzorowaniem, a nie wierz¹c, ¿e jest coœ doskonalszego, doceniam ich urok i niepowtarzalnoœÌ. Kto jest szczêœliwszy? Obie jesteœmy, tylko ka¿da na swój sposób postrzegania rzeczywistoœci.
|
|
|
Zapisane
|
The Elum do grieve The oak he do hate The willow do walk if ye travels late.
|
|
|
koliberek33
Gość
|
 |
« Odpowiedz #195 : Wrzesień 13, 2009, 17:29:22 » |
|
Janneth[/bKtoÂś moÂże zarzuciĂŚ mi brak dowodĂłw na wiele spraw, ale nie dbam o to. Dowody na razie sÂą ukryte dla niewidzÂących, z czasem zostanÂą odkryte nawet tym, bo ÂświadomoœÌ ich potrafi g³êbiej spenetrowaĂŚ rzeczywistoœÌ, w ktĂłrej funkcjonujÂą … na razie potrzebna jest im niedoskonaÂła jeszcze proteza nauki …
Pozdrawiam serdecznie  Ptak
a byÂło to mniej wiĂŞcej tak: bĂŞdÂą mieli oczy, a nie bĂŞdÂą widzieĂŚ, bĂŞdÂą mieli uszy, a nie bĂŞdÂą sÂłyszeĂŚ.Droga i mÂądra Janneth, piszesz o obiektywizmie, a z Twoich wypowiedzi wci¹¿ przebija subiektywizm i sztywne trzymanie siĂŞ raz obranego przez siebie stanowiska. I bronisz je uporczywie. Osobiscie i tutaj i w Troglodytach podaÂłem Ci kilka przykÂładĂłw, konkretnych faktĂłw, proszÂąc o rzeczowe Twoje ustosunkowanie siĂŞ do tego. I wci¹¿ czekam... KiedyÂś byÂłem na iluÂś tam wykÂładach buddyjskich lamĂłw. MĂłwili o umyÂśle i ÂświadomoÂści w taki sposĂłb, ktĂłry nie wzbudziÂł moich wÂątpliwoÂści. Nie spotkaÂłem dotÂąd naukowca, ktĂłry by tak rzeczowo i z tak potĂŞÂżnÂą znajomoÂściÂą rzeczy wyjaÂśniaÂł Ăłw problem. Nie mam wiĂŞc wÂątpliwoÂści, co do ich zaistnienia w pojĂŞciu o jakim traktuje East, ale dalibĂłg nie jestem w stanie przypomnieĂŚ sobie wszystkich argumentĂłw. ĂwierĂŚ wieku temu byÂło to dla mnie tak zrozumiaÂłe i oczywiste, Âże przyj¹³em to za fakt, zwÂłaszcza w po³¹czeniu z moimi przeÂżyciami. Ty zaÂś ¿¹dasz tego od Easta, czu kogokolwiek z nas... Biblioteki i ksiĂŞgarnie sÂą peÂłne ksi¹¿ek, internet zawiero moc informacji. DostaÂłaÂś mnĂłstwo wskazĂłwek. Leszek ostatnio zapodaÂł bardzo interesujÂący link, traktujÂący teÂż o przeszÂłych wcieleniach. A czÂłowiek Ăłw, zaczyna swĂłj wykÂład od liczb, liczb i jeszcze raz liczb i obliczeĂą, zestawieĂą etc....takich linkĂłw jest tutaj wiĂŞcej. PrzysiÂądÂź zatem Szanowna Janneth trochĂŞ faÂłdĂłw i poszukaj, poczytaj takÂże tej drugiej strony, by stanowisko wÂłasne uczyniĂŚ zobiektywizowanym. Poczytaj chociaÂżby takiego Carlosa CastanedĂŞ -antropologa najpierw, ktĂłry pojechaÂł do Indian pisaĂŚ pracĂŞ naukowÂą. ( KaÂżdy ÂświatÂły czÂłowiek winien znaĂŚ tĂŞ lekturĂŞ) Zobacz, co wynikÂło z jego doÂświadczeĂą. Poczytaj Roberta Monroe"a, ktĂłra lata caÂłe poÂświĂŞciÂł na badanie tego, co go spotkaÂło ( stworzyÂł nawet Instytut w tym celu). I wielu, wielu innych. Dopiero wtedy moÂżna rozmawiaĂŚ. I wĂłwczas dyskusja bĂŞdzie miaÂła znamiona naukowe. A Ty chciaÂłabyÂś wszystko gotowe.!  East, za co Go bardzo szanujĂŞ, ma bardzo otwarty umysÂł, siĂŞga do nowoÂści naukowych i zna stanowisko np. buddyjskie. Ty zaÂś, doœÌ bezkarnie ¿¹dasz, by byÂł chodzÂącÂą encyklopediÂą. A on zamiast poÂświĂŞciĂŚ czas swojemu cudnemu dzieciÂąteczkowi, dwoi siĂŞ i troi, by dostarczyĂŚ Twoim ¿¹daniom tego, czego sama od siebie nie wymagasz. GdyÂż oczywistym dla nas czytajÂących jest, iÂż jesteÂś do poczÂątku ustawiona na nie. Nie znaczy, Âże nie szanujĂŞ Twojej dociekliwoÂści. Przekraczasz jednak pewne granice, w moim odczuciu. ProszĂŞ , po raz trzeci ustosunkuj siĂŞ do moich przykÂładĂłw, a nie zbywaj je milczeniem, gdyÂż jak dotÂąd odpowiadasz szczÂątkowo zaledwie. Mnie to takÂże nie zadawala. I co? SiĂŞ na koniec zapytowywuje strapiony koliberek 
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 13, 2009, 22:50:42 wysłane przez koliberek33 »
|
Zapisane
|
|
|
|
janneth
 Skryba, jakich maÂło
Punkty Forum (pf): 23
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 1642
Zobacz profil
Email
|
 |
« Odpowiedz #196 : Wrzesień 13, 2009, 17:50:30 » |
|
Koliberku, z ca³ym szacunkiem dla Twojej osoby jak i wszystkich, które maj¹ odmienne od moich pogl¹dy - czy nie za bardzo zaaferowany jesteœ samym ju¿ faktem, ¿e ktoœ inne ma zdanie od Ciebie? Czy jak Ty nie mam prawa go przedstawiaÌ publicznie? Czy ma³o wyjaœnieù Ci da³am w temacie o troglodytach, przeczyta³eœ je w ogóle? Odpowiedzia³am Ci na pytanie, jak to mo¿liwe, ¿e takie a nie inne zjawiska siê w Twoim ¿yciu wydarzy³y. Popar³am swoje domys³y, ale nie dowody faktami, datami, nazwiskami. Nie mówiê Ci przecie¿, ¿e to co Ciê spotka³o by³o spowodowane tym, o czym napisa³am, czyli deprywacj¹ sensoryczn¹. Mówiê, ¿e tak mog³o byÌ i jest to naukowe wyjaœnienie. To, ¿e Ty nadal stoisz przy swoim oznacza dla mnie tyle, ¿e bardzo mocno w to wierzysz. Równie mocno jak ja wierzê, ¿e nie by³o w tym nic nadprzyrodzonego. Nie mniej jednak szanujê Ciê za to, ¿e masz w³asne pogl¹dy i jedyne, czego wymagam to byœ równie¿ uszanowa³, ¿e mam prawo mieÌ swoje spojrzenie na ten temat. Jeœli chcesz sprowokowaÌ mnie, bym zachowa³a siê wzglêdem Twojej osoby niew³aœciwie, to wiedz ¿e próbowaÌ mo¿esz choÌby do œwi¹t. Nie jestem osob¹, która Ci bêdzie narzuca³a swoje spojrzenie na œwiat, ja Ci je mogê przedstawiÌ i to w³aœnie robiê, ale nie bêdê nak³aniaÌ Ciê do tego w sposób, w jaki Ty to robisz. Nie dam siê równie¿ sprowokowaÌ, wiêc Twoje próby koniec koùców oka¿¹ siê bezowocne. Czyta³am wiele materia³ów nie zwi¹zanych z moimi zainteresowaniami, przegl¹da³am setki filmów. Moje stanowisko oparte jest na wiedzy zdobytej z obu kierunków i na wnioskach, jakie z nich wyci¹gnê³am. Trzeba zrozumieÌ, ¿e istniej¹ ludzie bardziej podatni na wiarê w niewyjaœnione jeszcze zjawiska jako nadprzyrodzone i s¹ tacy, którzy spokojnie czekaÌ bêd¹ na odpowiedŸ badaj¹c zjawisko w zakresie w³asnych mo¿liwoœci. Ja nie nale¿ê do grupy pierwszej, nie nazwê niczego nadprzyrodzonym tylko dlatego, ¿e inaczej nie potrafiê. Wiesz, dlaczego o Nibiru mówi siê Planeta X? Bo dopóki nie sklasyfikuje siê rodzaju danego cia³a niebieskiego i dziêki temu nie nada siê odpowiedniej nazwy, cia³o bêdzie nosi³o nazwê X. Ka¿de cia³o, jakie zostaje odkryte jest na pocz¹tku nazywane jako X. Takie wyjaœnienie znajdziesz na stronie NASA, t³umaczyli ¿e Planeta X nie oznacza, ¿e to Nibiru, tak¹ nazwê pocz¹tkowo nadaje siê wszystkim odkrytym, ale jeszcze nie sklasyfikowanym cia³om. Analogicznie mamy tutaj. Sytuacja ze snem o jakim mówi³eœ zosta³a przez Ciebie sklasyfikowana jako taki Iks (nadprzyrodzone), bo nie masz jeszcze odpowiednich narzêdzi poznawczych, by j¹ odpowiednio nazwaÌ i nazwê tê wyt³umaczyÌ. Zjawiska nadprzyrodzone to swoista poczekalnia dla rzeczy b¹dŸ zdarzeù, których na ten moment nie potrafimy nazwaÌ. Ale to nie oznacza, ¿e s¹ one nadprzyrodzone, to oznacza, ¿e poziom naszej wiedzy jest jeszcze za niski.
Nie bÂądÂź strapionym koliberkiem, ja nie umniejszam wyjÂątkowoÂści Twoich przeÂżyĂŚ. Podsuwam Ci inny tok myÂślenia, a co z tym zrobisz to naprawdĂŞ Twoja sprawa. Linda juÂż Ci napisaÂła, bardzo mÂądrze z resztÂą, Âże niepotrzebnie prosisz mnie bym wytÂłumaczyÂła Ci zdarzenia ze swojego Âżycia, wszak odpowiedÂź juÂż znasz, a pytanie jest z Twojego punktu widzenia - retoryczne. Po co wiĂŞc prosisz mnie o wytÂłumaczenie sobie czegoÂś, na co odpowiedÂź juÂż znasz? Czy to nie prowokacja?
EDIT: East - czy przeprosiĂŚ mam Ciebie za to, Âże rozmowĂŞ toczymy? Koliberek napisaÂł, Âże przeze mnie tracisz czas, ktĂłry mĂłgÂłbyÂś swojemu dziecku poÂświĂŞciĂŚ. ChciaÂłabym, byÂś wiedziaÂł, Âże nie nakÂłaniam CiĂŞ do dyskusji, jeÂśli jest Ci nie na rĂŞkĂŞ jej kontynuacja, to proszĂŞ - napisz wprost.
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 13, 2009, 17:57:47 wysłane przez janneth »
|
Zapisane
|
The Elum do grieve The oak he do hate The willow do walk if ye travels late.
|
|
|
Linda
Gość
|
 |
« Odpowiedz #197 : Wrzesień 13, 2009, 17:56:36 » |
|
 East, za co Go bardzo szanujĂŞ, ma bardzo otwarty umysÂł, siĂŞga do nowoÂści naukowych i zna stanowisko np. buddyjskie Zgadzam sie z TobÂą ,Âże East ma bardzo otwarty umysÂł i dodam jeszcze ,ze w sposĂłb piĂŞkny tÂłumaczy rzeczywistosc... Tylko skoro tak uwazasz ,dlaczego nie korzystasz z jego pogladĂłw , w tÂłumaczeniu rzeczywistosci.,zdajac takie Âżenjuace pytania jak to miaÂło miejsce w TROGLODYTACH ? 
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 13, 2009, 19:33:16 wysłane przez Dariusz »
|
Zapisane
|
|
|
|
koliberek33
Gość
|
 |
« Odpowiedz #198 : Wrzesień 13, 2009, 18:24:50 » |
|
A co Ty na to Lindo, gdyby koliberek zada³ celowo tak ¿enuj¹ce pytania? Tak dalece Twoja œwiadomoœÌ nie siêga? Czy¿bym siê myli³?
Widzisz, rzeczywistoœÌ piêknie t³umaczyÌ, to piêkna sprawa, ale piêkniejsza jeszcze, piêknie w tej rzeczywistoœci ¿yÌ. A TY do jakich siê zaliczasz.? Wszak, to ma wp³yw na nasze wcielenia, czy¿ nie?
Janneth, masz prawo przedstawiÌ swoje stanowisko publicznie, ale pod warukiem, ¿e nie ¿¹dasz wiêcej od innych, ni¿ od siebie samej. A takiej paraleli nie spostrzeg³em.
Ale to nie oznacza, Âże sÂą one nadprzyrodzone, to oznacza, Âże poziom naszej wiedzy jest jeszcze za niski.
W tej kwestii mam zdanie takie samo. Pisz¹c ostatni post, w ogóle nie mia³em na uwadze siebie, ani swoich pogl¹dów, nie mia³o to zatem w ogóle wydŸwiêku osobistego. Zainteresowa³ mnie sposób w jaki pisa³aœ do Easta. I tylko do tej kwestii siê odnios³em. A przy okazji proszê wci¹¿ o wyjaœnienie tych faktów, które przydarzy³y siê nie mnie, a o których pisa³em wczeœniej. Jesteœmy w temacie reinkarnacji i tutaj te¿ poda³em przyk³ady innych osób dotycz¹ce tego zjawiska.
Nie podpieraÂłbym siĂŞ wypowiedziÂą Lindy, sama masz na tyle trzeÂźwy umysÂł i powinnaÂś polegaĂŚ na swoim, a na pewno zrozumiem, co chcesz mi przekazaĂŚ. Tego typu podpĂłrka, jak dla mnie, wywiera efekt przeciwny od zamierzonego przez Ciebie.
Z powaÂżaniem
koliberek
Ps. Dopiero teraz znalaz³em Twoj¹ wypowiedŸ odnoœnie deprywacji. Gdyby nie pytanie koliberka nie by³oby odpowiedzi o deprywacji, wiêc mo¿e warto pytaÌ na ró¿ne sposoby i wci¹¿ od nowa....
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 13, 2009, 19:29:47 wysłane przez koliberek33 »
|
Zapisane
|
|
|
|
Linda
Gość
|
 |
« Odpowiedz #199 : Wrzesień 13, 2009, 18:40:58 » |
|
 Widzisz, rzeczywistoœÌ piêknie t³umaczyÌ, to piêkna sprawa, ale piêkniejsza jeszcze, piêknie w tej rzeczywistoœci ¿yÌ. A TY do jakich siê zaliczasz.? Wszaki, to ma wp³yw na nasze wcielenia, czy¿ nie? Odpowiem w prosty sposób .Twojego wcielenia nawet w rzeczywistym swiecie nadal nie znamy...raz jesteœ kobieta raz mezczyza... t³umaczy³am juz ,ze to ze wzgledów technicznych taka informacja by sie przyda³a. Janneth, masz prawo przedstawiÌ swoje stanowisko publicznie, ale pod warukiem, ¿e nie ¿¹dasz wiêcej od innych, ni¿ od siebie samej/ Czy¿bys mia³a jakies specjalne uprawnienia do stawiania tego typu warunków tutaj na forum..  Wed³ug mnie jestes zakochana w sobie... nie znosisz sprzeciwu ..ja szanujê ludzi broniacych swoje poglady ...Ty z nimi walczysz... Przepraszam znowu offtop...ale ja nie jestem az tak mi³a, az tak cierpliwa i az tak madra jak Janneth.. 
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 13, 2009, 19:36:45 wysłane przez Dariusz »
|
Zapisane
|
|
|
|
|