Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 07, 2025, 12:16:19


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 ... 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 [15] 16 17 18 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Reinkarnacja ...  (Przeczytany 226896 razy)
0 użytkowników i 3 Gości przegląda ten wątek.
Hironobu15
Gość
« Odpowiedz #350 : Czerwiec 07, 2010, 15:12:45 »

TrochĂŞ nie rozumiem reinkarnacjii.
Co mi z tego, Âże wciele siĂŞ w nowe ciaÂło(Âżycie), skoro nie bĂŞdĂŞ pamiĂŞtaÂł tego ktĂłre prowadzĂŞ teraz, wszystkich osĂłb ktĂłre kocham, przeÂżyĂŚ ktĂłre sprawiaÂły mi wiele radoÂści...
W ogĂłle ostatnio myÂślĂŞ duÂżo o swojej Âśmierci... nie potrafiĂŞ sobie tego wyobraziĂŚ, dalej sie jej bojĂŞ.
TakÂże nie potrafie sobie wyobrazic wiecznoÂści oraz tej pustki gdyby czÂłowiek umieraÂł juÂż na zawsze(brak Âżycia po Âśmierci).
Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #351 : Czerwiec 07, 2010, 15:53:19 »

no tak właściwie po śmierci nie ma życia bo ciało umarło- w tym sensie zakończyło się ono,-
z autopsji mogę ci powiedzieć że istniejesz, ale nie jesteś tym czym byłeś/uważasz się w tej chwili- ciężko cokolwiek opowiedzieć jak to jest bez tego futerału/skafandra,- jednak jak się domyślasz już nic nie czujesz bo nie masz ciała fizycznego, czym jesteś/jesteśmy w tamtej postaci też nie wiem, ale prawdą jest że tam to zupełnie nie ten świat i ten świat w mgnieniu oka nie będzie cię zupełnie interesował- choć to nie właściwe określenie, ponieważ nie masz już mózgu do interesowania się, itd.
Tak więc oba światy są kompletnie oderwane od siebie, a to aktualne życie/księga życia zostanie zakończona i zapamiętana na zawsze, mówiąc o miłości i bliskich to pewnie takich uczuć/odczuć tam nie ma- więc nie ma się o co martwić, a wszystkich tam na pewno "spotkasz". Umieranie to nie miłe doświadczenie, ale na pocieszenie powiem że podobno same narodziny są o wiele bardziej bolesne dlatego ich nie pamiętamy. Co do amnezji karmiczne to też mnie to trochę irytuje, choć z drugiej strony ciężko się uczyć pamiętając wszystko co w poprzednich wcieleniach, no i prawdopodobnie wielka nuda z tego wynikająca, a jaki to ma sens to odp. po drugiej stronie.

Pozdrawiam wszystkich po śmierci klinicznej

PS. co zabawne nie mam żadnej traumy po tym doświadczeniu Chichot- nie ma się czego bać!

http://www.life-after-life.paranormalium.pl/artykul.php?id=13
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 07, 2010, 16:00:29 wysłane przez songo1970 » Zapisane

"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to coœ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj¹ wszystkie mo¿liwoœci. To jest Absolutna ŒwiadomoœÌ; coœ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
wiki
Gość
« Odpowiedz #352 : Czerwiec 07, 2010, 16:03:32 »

Hironobu15, moÂże  jest to tak jak pisze Sugier wszystko dzieje siĂŞ rĂłwnoczeÂśnie czyli wszystkie wcielenia majÂą miejsce w tym samym czasie, ktĂłrego tak na prawdĂŞ nie ma UÂśmiech a celem jest to Âżeby zebraĂŚ ró¿norakie doÂświadczania, wszystko co moÂżliwe na tej planecie po zebraniu tych doÂświadczeĂą czas na innÂą planetĂŞ, moim zdaniem ma to sens.

Pozdrawiam UÂśmiech
Zapisane
kamil771
Gość
« Odpowiedz #353 : Czerwiec 07, 2010, 16:22:06 »

TrochĂŞ nie rozumiem reinkarnacjii.
Co mi z tego, Âże wciele siĂŞ w nowe ciaÂło(Âżycie), skoro nie bĂŞdĂŞ pamiĂŞtaÂł tego ktĂłre prowadzĂŞ teraz, wszystkich osĂłb ktĂłre kocham, przeÂżyĂŚ ktĂłre sprawiaÂły mi wiele radoÂści...

I to jest bardzo mocny dowĂłd przemawiajÂący za tym,Âże reinkarnacja nie istnieje!
Reinkarnacja to wymysÂł grup rzÂądzÂących staroÂżytnymi Indiami polegajÂąca na tym,Âże spoÂłeczeĂąstwo jest posÂłuszne wÂładzy,w zamian w kolejnym wcieleniu jest im obiecane szczĂŞÂście i dostatek,
natomiast jeÂżeli obywatele nie bĂŞdÂą posÂłuszni to w kolejnym wcieleniu zostanÂą robakami,gadami lub innymi zwierzĂŞtami....
to jest coÂś w rodzaju straszaka.....
Reinkarnacja nie istnieje,przykro mi.
Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #354 : Czerwiec 07, 2010, 16:27:00 »

reinkarnacja to nie straszak tylko odpowiedzialność
być może zgodnie z naszymi aktualnymi oczekiwaniami niektórzy po prostu się anihilują i koniec jazdy;)

The. Boy. Who. Lived. Before
http://www.youtube.com/watch?v=1RRs7fXjs_w
http://chomikuj.pl/bartman70
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 07, 2010, 18:44:43 wysłane przez songo1970 » Zapisane

"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to coœ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj¹ wszystkie mo¿liwoœci. To jest Absolutna ŒwiadomoœÌ; coœ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #355 : Czerwiec 07, 2010, 17:45:58 »

Kamil771, a pamiĂŞtasz szczegó³ po szczegĂłle wszystko od Twojego urodzenia? A nawet sprzed  roku?!  Opowiedz mi, proszĂŞ, kaÂżdÂą chwilĂŞ z osobna. Czy to jest dowĂłd, Âże nie istniaÂłeÂś? Nasz mĂłzg operuje tak maÂłym procentem moÂżliwoÂści, a w naszej ÂświadomoœÌ istnieje tylko to, co jest powtarzane, i uÂświadamiane. JeÂśli nie, to tak jakby nie istniaÂło. Poza tym zbyt bolesne przeÂżycia juÂż z tego obecnego istnienia sÂą  wypierane w podÂświadomoœÌ, stÂąd trauma - sen, gdyÂż organizm by tego nie wytrzymaÂł. Psychika ma okreÂślonÂą wydolnoœÌ jak serce nerki, wÂątroba, pÂłuca....bo moÂżna zwyczajnie "przepaliĂŚ " ³¹cza.

Znasz mo¿e psychiatryczne przypadki studentów, których mózg po szkole œredniej nie wytrzymywa³ nadmiaru informacji na uczelni; zaczyna³o siê od silnych bó³ów g³owy i l¹dowali na w/w oddzia³ach. A im bardziej w przesz³oœÌ, tym czasy bardziej okrutne, nie mówi¹c o porodzie, który do najmilszych nie nale¿y. Mój np. napewno nie i wolê tego nie pamiêtaÌ. Wolê te¿ nie pamiêtaÌ cierpieù jakie prze¿y³em, czy fizycznych, czy psychicznych, ani ¿adnych przykrych zdarzeù, gdy¿ trudno jest wtedy iœÌ do przodu.
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 07, 2010, 21:38:24 wysłane przez koliberek33 » Zapisane
Hironobu15
Gość
« Odpowiedz #356 : Czerwiec 07, 2010, 18:01:40 »

DziĂŞkujĂŞ za odpowiedÂź. Strona ktĂłrÂą podaÂłeÂś takÂże jest ciekawa.
Songo, mĂłgÂłbyÂś wyjaÂśniĂŚ dlaczego narodziny sÂą bardzirj bolesne od Âśmierci i dlaczego tak jest?
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 08, 2010, 22:46:37 wysłane przez Hironobu15 » Zapisane
Hironobu15
Gość
« Odpowiedz #357 : Lipiec 11, 2010, 15:48:07 »

Witam!
Mam jeszcze jedno pytanie odnoÂśnie reinkarnacji. Kiedy dusza opuszcza ciaÂło to od razu decyduje siĂŞ na nowe Âżycie w nowym ciele czy, np: moÂże odczekaĂŚ jeden dzieĂą lub cztery lata? MoÂże ziemskie jednostki czasu za bardzo tu nie pasujÂą ale chciaÂłem to zobrazowaĂŚ jako przyjÂście na Âświat w okreÂślonym czasie po Âśmierci tu na Ziemi;)
Pozdrawiam!
Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #358 : Lipiec 11, 2010, 16:17:35 »

Michael Newton w swych ksi¹¿kach; "¯ycie miêdzy wcieleniami", "Wêdrówka dusz", znakomicie odpowiada na takie w³aœnie pytania poprzez relacje hipnotyczne swoich pacjentów. Naprawdê warto poczytaÌ.


Pozdrawiam - Thotal UÂśmiech
« Ostatnia zmiana: Lipiec 11, 2010, 16:18:28 wysłane przez Thotal » Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #359 : Lipiec 11, 2010, 16:17:47 »

tam ziemskie prawa fizyki nie obowiązują, i czas liniowy też nie,-
poza tym w przestrzeni nie-materialnej upływ czasu chyba nie ma większego sensu.
Co do tych narodzin to nie znam odpowiedzi dlaczego tak jest, ale o ile wiele osób pamięta swoją śmierć kliniczną, to nie znany mi jest przypadek kogoś kto pamięta swoje narodziny,- gdzieś już padła taka info. że dusza wciela się zaraz po odcięciu pępowiny, no ale to szczegóły techniczne bym powiedział, co do bólu to tak gdzieś wyczytałem- przecież tego nie pamiętam DuÂży uÂśmiech
Myślę że wracamy kiedy się na to zdecydujemy i jest to potrzebne do dalszej nauki i doświadczeń- wszystko zależy od naszej wolnej woli i naszego poziomu rozwoju.

http://chomikuj.pl/jaala?fid=233678163
« Ostatnia zmiana: Lipiec 11, 2010, 19:11:15 wysłane przez songo1970 » Zapisane

"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to coœ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj¹ wszystkie mo¿liwoœci. To jest Absolutna ŒwiadomoœÌ; coœ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
Hironobu15
Gość
« Odpowiedz #360 : Lipiec 11, 2010, 19:07:26 »

Bardzo dziĂŞkujĂŞ za odpowiedzi!;)
Zapisane
Betti
Gość
« Odpowiedz #361 : Lipiec 20, 2010, 00:04:54 »

Nie wiem czy dobrze ale umieszczam tu
My, nieÂśmiertelni

Autor: Lech Galicki (zredagowany przez: Magda GÂłowala-Habel)

SÂłowa kluczowe: cmentarz, grabarze, ÂśmierĂŚ, OOBE, astral, anestezjolog, zjawa, zagadka, operacja, ja, myÂśl

2010-07-12 10:38:19
Czy istnieje Âżycie po Âżyciu?

Czy istnieje Âżycie po Âżyciu? / fot. PantherMedia
ByÂłem tam. Ja, myÂśl tylko. Ja dusza tylko. WidziaÂłem ciaÂło moje. Moja rĂŞka, ktĂłrej nie miaÂłem, trzymaÂła rĂŞkĂŞ postaci ze ÂświatÂła. OdpowiadaÂłem: tak, ustami, ktĂłrych nie miaÂłem... WiedziaÂłem, Âże o grabarzach mĂłwiÂą, iÂż sÂą jak tanatopraktycy... FenomenÂżycia po Âśmierci. Anestezjolog i zjawy.

I.

Kiedy przeÂżywa siĂŞ ÂśmierĂŚ w jej funkcji przyjĂŞcia,

ziemia objawia siĂŞ jako Âłono.

Gaston Bachelard

Jesienne liœcie wiruj¹c wolno spadaj¹ z drzew. Ju¿ nied³ugo nagle powieje silny wiatr i wszystkie spadn¹ kobiercem na cmentarny teren. Grabarze skoùczyli swoj¹ pracê. Jeszcze któryœ pedantycznie wyrównuje dno do³u, do którego zostanie opuszczona trumna. Teraz przerwa, a potem zakopywanie uprzednio wykopanych i wykopywanie tych miejsc na groby, które póŸniej zasypi¹ ziemi¹ i odpowiednio uformuj¹.

Nie chcÂą rozmawiaĂŚ, bo co kogo obchodzi, co czujÂą podczas swojej pracy. Czy oprĂłcz mechanicznego, rutynowego dziaÂłania myslÂą, na przykÂład o tym: "nie ma nic pewniejszego od Âśmierci i nie ma nic mniej pewnego niÂż jej godzina". SpotykajÂą siĂŞ codziennie. W koĂącu jeden z nich wyraÂża zgodĂŞ na krĂłtkÂą rozmowĂŞ i, jak ÂśmiejÂą siĂŞ pozostali, staje siĂŞ rzecznikiem prasowym grabarzy.

Piotr

"Jest coœ takiego w cz³owieku, ¿e mo¿e siê przyzwyczaiÌ do czynnoœci, które kiedyœ zawsze wywo³ywa³y w nim lêk, czy te¿ wrêcz obrzydzenie. Ja jestem doœÌ dziwnym grabarzem. Studiowa³em medycynê. Przerwa³em studia - mo¿e zbyt czêsto myœla³em o sensie ludzkiego bytowania - i trafi³em w³aœnie tu. Z premedytacj¹. Wiedzia³em, ¿e o grabarzach mówi¹, i¿ s¹ jak tanatopraktycy, czy te¿ lekarze s¹dowi. No wiêc jestem nim z wyboru, a moje narzêdzia pracy to szpadel, deski, liny... Miejsce pracy: cmentarz. Jest on odgrodzony od reszty miasteczka p³otem, tak jakby ¿ywi chcieli zbudowaÌ zaporê miêdzy zyciem, które maj¹, a œmierci¹ tych, którzy odeszli.

Tak, to tylko metafora, ale coÂś w tym jest. Na poczÂątku wszystko tu byÂło dziwne, a nawet straszne. CzĂŞsto znieczulaÂłem codzienne przygnĂŞbienie i Âśmiertelny nastrĂłj, ot, ĂŚwiarteczkÂą wĂłdki. Inaczej bym nie wytrzymaÂł. Teraz juÂż przyzwyczaiÂłem siĂŞ - zarĂłwno do cmentarnego nastroju, jak i do ĂŚwiartki. CiÂągle bojĂŞ siĂŞ jednak, Âże przyjdzie czas, a nadejdzie, iÂż bĂŞdĂŞ musiaÂł opuszczaĂŚ do grobu trumnĂŞ z ciaÂłem bliskiej mi osoby. Wtedy chyba ucieknĂŞ. A moÂże nie?

Mnie teÂż ktoÂś kiedyÂś bĂŞdzie zasypywaÂł grobowym piachem. ÂŚmierĂŚ jest straszna, bo ostateczna, ale sprawiedliwa. Dla wszystkich jej starczy. Raz kopiemy grĂłb dla bogatego, to znowu dla Âżebraka. We wtorek pogrzeb piĂŞknej panienki i w tym samym dniu starej kobiety, ktĂłra caÂłe swoje Âżycie unieruchomiona byÂła w wĂłzku inwalidzkim. Kto tak dziwnie i zapewne precyzyjnie ukÂłada rozkÂłady jazdy naszego Âżycia i Âśmierci? Pan rozumie, wie? Bo ja nie!

W trakcie pogrzebów, gdy tak stojê z boku, spogl¹dam na zap³akanych ¿a³obników i myœlê sobie: a co wy tak ³kacie, kiedy to i wasz los. Czêsto, gdy kopiemy œwie¿¹ mogi³ê, znajdujemy ludzkie koœci i czaszki nawet. Ze starych pochówków. Patrzê wtedy na tak¹ czaszkê, biorê w chronione rekawicami d³onie i w g³êbi duszy myœlê: ¿y³ tak jak ja, oddycha³, œmia³ siê, p³aka³...Gdzie teraz jest? Tego nie wiem. Jedno czujê: dobrze jest byÌ. Nawet grabarzem. A mo¿e a¿ grabarzem. Dzisiaj chowamy lekarza".

Jesienne liÂście wolno wirujÂąc spadajÂą z drzew.

a.

Ja

liœÌ ¿ó³ty

opadÂłem na ziemiĂŞ tak niespodziewanie

gdy wiatr uderzyÂł niepostrzeÂżenie

proszĂŞ drzewo o godzinĂŞ rozmowy

choÌby o minutê na s³ów kilka

o jednÂą chwilĂŞ

zapomniaÂłem powiedzieĂŚ dziĂŞkujĂŞ

zapomniaÂłem powiedzieĂŚ przepraszam

a tyle czasu miaÂłem

ja

liœÌ ¿ó³ty

opadÂłem na ziemiĂŞ tak nagle

bez sÂłowa

gdy nadszedÂł mĂłj dzieĂą

gdy przyszÂła moja godzina

minuta

chwila

nie zd¹¿y³em

i le¿ê w ziemi b³otnistej

liœÌ opad³y

ja

II.

Fenomen  Âżycia po Âżyciu, Âżycia po Âśmierci, czy teÂż doÂświadczenia z pobytu poza ciaÂłem, zwany jest w skrĂłcie OOBE (Out of the Body Experience). Od wielu lat zjawiskiem tym zajmuje siĂŞ zarĂłwno nauka instytucjonalna oraz psychotronika. BadajÂący mogÂą siĂŞ opieraĂŚ wy³¹cznie na relacjach osĂłb wyrwanych ze Âśmierci klinicznej i przywrĂłconych do ziemskiego Âżycia.

Z literatury znane sÂą ogĂłlnie wraÂżenia osĂłb, ktĂłre przeÂżyÂły stan OOBE. Uczucie oderwania siĂŞ od wÂłasnego ciaÂła fizycznego, wychodzenie przez tunel ciemnoÂści w kierunku Âświetlistego otworu, retrospektywny obraz wÂłasnego bytowania na ziemi, aÂż do momentu narodzin oraz spotkanie z istotÂą pomagajÂącÂą im w przejÂściu do innego stanu egzystencji. To te podstawowe.

Co ciekawsze, wspomnienia z OOBE, ktĂłre wystÂąpiÂły u innych pacjentĂłw sÂą caÂłkowicie odmienne i czĂŞsto wrĂŞcz negatywne. Pozostaje trzecia grupa badanych, ktĂłra  w trakcie narkozy, reanimacji lub stanu ekstremalnego - nie odczuwaÂła, nie pamiĂŞta dosÂłownie nic.

Profesor Dean Shiels opublikowaÂł wyniki wÂłasnych badaĂą nad wiarÂą, nie popartych Âżadnymi relacjami, w OOBE wystepujÂącÂą w rozmaitych kulturach. ZebraÂł dane z  okoÂło siedemdziesiĂŞciu  krajĂłw krajĂłw, przede wszystkim Trzeciego ÂŚwiata. OkazaÂło siĂŞ, Âże wiara ta wystĂŞpuje tam u dziewiĂŞĂŚdziesiĂŞciu procent populacji. Prawie powszechnie.

CiaÂło astralne, to wedÂług psychotronikĂłw znajdujÂąca siĂŞ w ciele fizycznym superdokÂładna kopia obrazu naturalnego ciaÂła czÂłowieka, utworzona z bardzo delikatnej materii. Zgodnie z przypuszczeniami, to wÂłaÂśnie ono opuszcza swojego ulegajÂącego zniszczeniu, ubogiego krewnego(ciaÂło materialne) i pozwala nam byĂŚ Âświadkami wÂłasnej Âśmierci na ziemskim padole.

III.

Rozmowa z dr med. HenriettÂą Uherek, anestezjologiem.

W wypowiedzi rozmĂłwczyni autor wplĂłtÂł swoje pytania, tak, aby tekst byÂł bardziej przejrzysty i krĂłtszy. Wywiad byÂł autoryzowany.

Czy ktoœ z chorych zg³osi³ siê do mnie, aby opowiedzieÌ o swoich dziwnych prze¿yciach, które wystapi³y u niego podczas operacji? Zawsze staram siê, aby pacjent spa³ na tyle g³êboko, ¿eby nie dopuœciÌ do ewentualnego przerwania takiego procesu. Nie, nikt spontanicznie nie przyszed³ do mnie z podobnym problemem. Nawet po bardzo powa¿nej operacji lub zabiegu reanimacyjnym. Natomiast raz wykaza³am wielk¹ ciekawoœÌ i próbowa³am dowiedzieÌ siê od jednego ze zreanimowanych pacjentów, co pamiêta, co odczuwa³ podczas krótkiego okresu œmierci klinicznej. Nie mog³y nast¹piÌ wówczas du¿e zmiany w mózgu. Stwierdzi³, ¿e woziliœmy go szybk¹, bardzo oœwietlon¹ wind¹. Mówi³, ¿e bardzo szybko przemieszcza³ siê do góry. W rzeczywistoœci le¿a³ na pod³odze, nie ¿y³, by³ reanimowany i szybko powróci³ do œwiadomoœci.

SkÂąd wiĂŞc ta oÂświetlona, szybko unoszÂąca siĂŞ winda?

Mo¿na to porównaÌ ewentualnie do opisywanego swego czasu przez Raymonda Moody'ego w ksi¹¿ce ¯ycie po ¿yciu wra¿enia b³yskawicznego poruszania siê w tunelu.

Czy tego typu odczucia mogÂą wywoÂływaĂŚ stosowane podczas operacji Âśrodki medyczne?

Tak. Sposób znieczulenia i rodzaj u¿ytego œrodka. Jest to moja prywatna opinia. Obserwacja w³asnego cia³a z boku by³a prawdopodobna przy narkozie eterowej. Zbyt p³ytkim znieczuleniu. Natomiast, gdy w grê wchodzi g³êbokie znieczulenie barbituranami i halotenem, jest to prawdopodobnie zupe³nie niemo¿liwe. Nastêpuje wówczas zablokowanie funkcji percepcyjnych mózgu. Ale myœlê, ¿e tego rodzaju wra¿enia mo¿e zrelacjonowaÌ chory, który nie jest znieczulany, lecz umiera.

Na czym to polega?

O to trzeba juÂż ewentualnie zapytaĂŚ psychotronika i mieĂŚ przekonanie, Âże w czÂłowieku fizycznym znajduje siĂŞ jeszcze postaĂŚ niefizyczna.

CiaÂło astralne?

Tak. Niektórzy okreœlaj¹ to pojêciem: dusza. A istota ta sk³ada siê prawdopodobnie ze œwiadomoœci, podœwiadomoœci i dopiero te dwie na³o¿one na siebie czêœci stanowi¹ to, co nazywane jest cia³em astralnym. Z tym, ¿e matrycê miêdzy cia³em astralnym, a cia³em fizycznym stanowi przypuszczalnie jeszcze cia³o energetyczne. Ono te¿ prawdopodobnie sprawia, ¿e istnieje mo¿liwoœÌ wymiany pomiêdzy tymi dwoma cia³ami i ich po³¹czenie. Ta teoria przemawia do wyobraŸni. Podkreœlam - tych wiadomoœci nie wynios³am z Akademii Medycznej. Jednak spotka³am siê prawdopodobnie z przejawem pozafizycznej egzystencji cz³owieka cztery razy i zawsze w szpitalu. Podczas dy¿urów.

Najbardziej frapujÂący przypadek? 

ByÂło to w Z. MiaÂłam dyÂżur w czterech oddziaÂłach. OdpoczywaÂłam po zajĂŞciach. W dyÂżurce. Nagle ogarnĂŞÂło mnie przemoÂżne uczucie, Âże ktoÂś stoi w drzwiach. LeÂżaÂłam w ³ó¿ku i nie byÂłam w stanie wykonaĂŚ Âżadnego ruchu. Moje ciaÂło byÂło jak z oÂłowiu. Mimo to myÂślaÂłam precyzyjnie i za wszelkÂą cenĂŞ usiÂłowaÂłam opanowaĂŚ moje ciaÂło. JednoczeÂśnie ta, jak póŸniej to okreÂśliÂłam, zjawa przekazywaÂła mi, nie wiem, w jaki sposĂłb, kim jest. SzukaÂła pomocy. MyÂślĂŞ - koniecznie muszĂŞ biec na chirurgiĂŞ, bo tam coÂś siĂŞ dzieje. W tym czasie usÂłyszaÂłam na schodach kroki. Zjawa znikÂła. WbiegÂła pielĂŞgniarka. Natychmiast trzeba iœÌ na chirurgiĂŞ, bo ktoÂś umiera. Pytam: czy chodzi o paniÂą X. - A skÂąd pani doktor wie? - krzyknĂŞÂła  zdumiona pielĂŞgniarka. - Nie wiem, nie wiem! - woÂłam i biegnĂŞ na chirurgiĂŞ. Niestety stwierdziÂłam zgon pacjentki X. PodkreÂślam, Âże nie byÂła to osoba, z ktĂłrÂą w jakiÂś sposĂłb byÂłam uczuciowo zwiÂązana. Po prostu pacjentka z jednego z czterech oddziaÂłow. ByÂł to nagÂły zgon w czasie snu, a przyczynĂŞ - rozlegÂły zator tĂŞtnicy pÂłucnej - ujawniono w trakcie sekcji. MyslĂŞ, Âże na pewno istnieje dalsze trwanie przynajmniej czĂŞÂści osobowoÂści czÂłowieka. Nie wiem w jakiej postaci. Poza przekonaniem, Âże z ciaÂła fizycznego uwalnia siĂŞ po Âśmierci widziane przeze mnie, nazwijmy to, ciaÂło astralne - wiĂŞcej nie wiem. Jakie sÂą dalsze losy czÂłowieka uwolnionego z fizycznej klatki, to zagadka. W tym wzglĂŞdzie nie mam doÂświadczenia.

b.

Ja jestem wÂładcÂą nieposkromionym,

poletka, ktĂłre ÂŚwiatÂło mi daÂło,

a to misternie, z komĂłrek tkane,

moje stworzone i glinne ciaÂło,

gÂładzone rĂŞkÂą w poÂłoÂżnym puchu,

i prowadzone w mocarnym chwycie,

wolne, posÂłuszne w kaÂżdym swym ruchu,

a w g³êbi Œwiat³o, a w g³êbi ¯ycie,

i wola wolna, niebo i piekÂło,

w dzbanie, co nie zna swego naczynia,

i pĂŞka z czasem, bo Jestem rzekÂło,

wiecznoœÌ bez koùca, zas³uga, wina,

i jestem wÂładcÂą nieposkromionym,

w zgrzebnym tunelu powiadam: amen

w caÂłunu kokon zwijam embriony,

i idĂŞ w wszechÂświat za moim Panem.

IV.

Doprawdy trudno opowiedzieĂŚ o przeÂżyciu, ktĂłrego sam doÂświadczyÂłem. Na dodatek byÂło ono tak niezwykÂłe, Âże na samo wspomnienie moje ciaÂło przebiega dreszcz. Rozmawiali ze mnÂą na ten temat niemieccy lekarze, psychologowie, rĂłwnieÂż psychotronicy. PrĂłbowaÂłem (pod pseudonimem) zasygnalizowaĂŚ w prasie, Âże coÂś takiego zdarza siĂŞ w rzeczywistoÂści. DawaÂłem ogÂłoszenia, w ktĂłrych prosiÂłem o kontakt osoby, ktĂłre doÂświadczyÂły w swym Âżyciu wyjÂścia poza wÂłasne ciaÂło. Bez odgÂłosu. ZdecydowaÂłem siĂŞ opisaĂŚ ten przypadek, ktĂłry miaÂł miejsce w trakcie zabiegu operacyjnego w Klinice Steglitz w Berlinie. Przed laty. Pacjentem byÂłem ja.

Mia³em ciê¿kie okaleczenia twarzy. Pêkniet¹ czaszkê, z³aman¹ koœÌ jarzmow¹... Natychmiast poddano mnie wielu badaniom: rentgen, tomografia komputerowa, badania krwi, oczu... rutynowe zabiegi. Ba³em siê operacji, gdy¿ nie wiedzia³em jakim zabiegom zostanê poddany i jaki jest stopieù ryzyka. Le¿a³em w izolatce i modli³em siê. Odczuwa³em wewnêtrzn¹ ciszê. Tak¿e inn¹ ni¿ zwykle formê koncentracji. W ka¿dym razie by³em w pe³ni œwiadomy.

Operacja. Narkoza ca³kowita. Odczuwa³em ch³ód i niepewnoœÌ. Nie wiem dok³adnie, kiedy usn¹³em. I nagle... To by³o niesamowite! Nie do wiary! Czu³em, ¿e ca³a moja œwiadomoœÌ opuszcza moje cia³o. Jakby by³a z niego wysysana. Jakby uchodzi³a z cia³a mojego. Nie mia³em ¿adnego cia³a. By³em tylko myœl¹. Zaszokowany i zdziwiony. Ujrza³em bokiem, z góry wszystkich, którzy brali udzia³ w procesie operacyjnym. PiêÌ osób w zielonych uniformach medycznych, a tak¿e moje cia³o. Lekarze zupe³nie mnie nie interesowali. Móg³bym ich us³yszeÌ, lecz nie to mnie w niezwyk³ym zagubieniu i zadziwieniu sytuacj¹ interesowa³o.

Niespodziewanie wp³yn¹³em, przenikn¹³em, nie wiem... do labiryntu œwiate³. Inaczej nie jestem tego w stanie opisaÌ. By³a to niemo¿liwa do opisania struktura jasnoœci. Mia³em wra¿enie, ¿e p³ynê przez ró¿ne wymiary. Widzia³em miêdzy nimi granice, ale nie potrafiê ich opisaÌ. To nie by³y materialne podzia³y. Na dodatek wiedzia³em, mia³em œwiadomoœÌ, ¿e ktoœ mi pomaga w tej podrózy. By³a to postaÌ ze œwiat³a. Stale mia³em wra¿enia, ¿e trzyma mnie za rêkê, choÌ ani ramion, ni r¹k nie mia³em. Nie mia³em przecie¿ cia³a.

Wymiary, w ktĂłrych przebywaÂłem, zmieniaÂły siĂŞ, a Âświetlista istota nieprzerwanie do mnie mĂłwiÂła. Nie pamiĂŞtam jej  gÂłosu. Wiem, Âże czasami odpowiadaÂłem: tak. CzuÂłem jÂą caÂłym moim jestestwem i ÂświadomoÂściÂą. ZaÂś wszystko byÂło bardzo spokojne, jasne i przyjemne...

Nie potrafiĂŞ powiedzieĂŚ, jak i kiedy wrĂłciÂłem do mojego ciaÂła. W momencie przebudzenia zdawaÂło mi siĂŞ, wiedziaÂłem, iÂż zabrano mnie z tamtej strony. MamrotaÂłem pod nosem: - ChcĂŞ wrĂłciĂŚ, chcĂŞ wrĂłciĂŚ, chcĂŞ...

Ale gdzie?

c.

ByÂłem tam,

ja myÂśl tylko,

ja dusza tylko,

widziaÂłem ciaÂło moje,

unosiÂłem siĂŞ zdumiony,

odchodziÂłem daleko,

moja rĂŞka,

ktĂłrej nie miaÂłem,

trzymaÂła rĂŞkĂŞ postaci ze ÂświatÂła,

odpowiadaÂłem: tak,

ustami,

ktĂłrych nie miaÂłem.

ByÂłem tam. 

                                                      *       *      *

 Opisane zdarzenia nie sÂą fikcjÂą literackÂą. Autor do³¹czyÂł do tekstu  wiersze wÂłasne: a, b, c.
http://interia360.pl/artykul/my-niesmiertelni,36737
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #362 : Lipiec 20, 2010, 07:58:17 »

Tu juÂż  jest dokÂładnie ten sam tekst ( wklejony przez Darka ) w temacie  "Raymond Moody Âżycie po Âżyciu" , http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=2204.msg63101#new
Zapisane
Betti
Gość
« Odpowiedz #363 : Lipiec 20, 2010, 15:48:26 »

Buuuuuuu nie wiedziaÂłam
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #364 : Lipiec 20, 2010, 17:49:20 »

AleÂż Betti, nie ma co robiĂŚ buuuu UÂśmiech
PomyÂśl o tym w ten sposĂłb, Âże razem z Darkiem nadajecie na tych samych falach MrugniĂŞcie To zbliÂża ludzi i humory poprawia UÂśmiech))
Zapisane
chanell


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 72
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 3453



Zobacz profil
« Odpowiedz #365 : Listopad 29, 2010, 01:54:28 »

Ta historia jest uwaÂżana za jeden  z najbardziej udowodnionych przypadkĂłw reinkarnacji w dziejach ziemi

SprawÂą interesowaÂł siĂŞ Mahatma Gandi. Jego zdaniem byÂł to jeden z wielu, za to stuprocentowo dowiedziony i nie pozostawiajÂący cienia wÂątpliwoÂści fakt powtĂłrnych narodzin. Poznajmy go.

Tê niezwyk³¹ historiê poznaliœmy dziêki Szwedowi, Stur Linnerstrandowi, który zainteresowa³ siê przypadkiem Santi Dewi, kiedy przebywa³ w Indiach. By³a to historia z pocz¹tku naszego wieku, dlatego trudno by³o dotrzeÌ do dokumentów i œwiadków. Linestrand przez kilkadziesi¹t lat przyje¿d¿a³ do Indii i dziêki temu uda³o mu siê zgromadzi³ materia³ œwiadcz¹cy o prawdziwoœci nies³ychanie rzadkiego zjawiska: pamiêci o wczeœniejszym wcieleniu. Warto dodaÌ, ¿e w latach trzydziestych naszego wieku historia Santi Dewi by³a znana w Europie Zachodniej, nie mówi¹c o Indiach.

Zacznijmy od poczÂątku. Jest 11-sty grudnia 1926 roku, kolonialne Indie. W maÂłym szpitalu w  Delhi mÂłoda kobieta, Prem Pjari, rodzi dziewczynkĂŞ. JuÂż wczeÂśniej razem ze swoim mĂŞÂżem ustalili, Âże nadadzÂą dziecku imiĂŞ Santi Dewi. Wtedy jeszcze nie wiedziaÂła, Âże jej dziecko bĂŞdzie wyjÂątkowe....

 Lekarze zapamiĂŞtali, Âże tuÂż po urodzeniu dziewczynka nie pÂłakaÂła jak inne dzieci, ale uwaÂżnie rozglÂądaÂła siĂŞ wokó³. Nikt jednak nie zwrĂłciÂł na to uwagi. Kiedy Santi Dewi miaÂła dwa lata, zaczĂŞÂła wypowiadaĂŚ sÂłowa w dziwnym dialekcie. Jej akcent byÂł podobny do tego, w jakim mĂłwiÂą ludzie w mieÂście Mahura. Rodzice byli tym zaskoczeni, ale uznali, Âże jest to jeszcze jedno dzieciĂŞce dziwactwo. Dziewczynka byÂła maÂłomĂłwna, wrĂŞcz nieufna. PrzeÂłom nastÂąpiÂł wtedy, kiedy ukoĂączyÂła cztery lata. Wtedy ku przeraÂżeniu rodzicĂłw powiedziaÂła, Âże jest ÂżonÂą bramina z miejscowoÂści Mutra, ktĂłra zmarÂła i teraz, jako Santi Dewi ponownie przyszÂła na Âświat.  Dziewczynka opisywaÂła dokÂładnie dom, w ktĂłrym mieszkaÂła, swojego mĂŞÂża i rodzinĂŞ. PamiĂŞtaÂła nawet, jaki byÂł jej adres w Mutrze. ProsiÂła, Âże chce jechaĂŚ do swojego prawdziwego domu i zobaczyĂŚ syna. WedÂług jej s³ów zmarÂła przy jego narodzeniu.

 Rodzice byli wstrz¹œniĂŞci tym, co mĂłwi ich cĂłrka. Santi Dewi wyraÂżaÂła siĂŞ w sposĂłb, w jaki mĂłwiÂą dorosÂłe kobiety. MĂłwiÂła wyraÂźnie: to nie jest mĂłj prawdziwy dom. Jestem mĂŞÂżatkÂą, a mĂłj m¹¿ mieszka w Mutrze. PamiĂŞtaÂła wszystko, numer ulicy i domu, nawet imiĂŞ mĂŞÂża. Czteroletnia dziewczynka powtarzaÂła zapÂłakanym rodzicom, Âże tak naprawdĂŞ nazywa siĂŞ LudÂżi Dewi, i mieszkaÂła ze swoim mĂŞÂżem w ¿ó³tym domu przy ulicy Chaubych w Mutrze. PodawaÂła przy okazji setki, jeÂśli nie tysiÂące szczegó³ów: jak wyglÂąda pobliska ÂświÂątynia, jaki jest rozkÂład pokoi w jej prawdziwym mieszkaniu. Santi Dewi wiedziaÂła o wiele za duÂżo, jak na czteroletnie dziecko. Rodzice myÂśleli, Âże jej to przejdzie, dziecko jednak uparcie opowiadaÂło, Âże jest jedynie wcieleniem innej osoby. PrzeÂłom nastÂąpiÂł wtedy, kiedy Santi Dewi skoĂączyÂła 9 lat.

Jej ojciec nagle zrozumiaÂł, Âże miasto, o ktĂłrym mĂłwi jego cĂłrka, to Mahura. MieszkaĂący Mahury nazywali swoje miasto MutrÂą. Wraz z dyrektorem szkoÂły, do ktĂłrej chodziÂła jego cĂłrka, postanowiÂł szukaĂŚ mĂŞÂżczyznĂŞ z opowieÂści cĂłrki. W  ksi¹¿ce adresowej byÂł czÂłowiek, ktĂłry nazywaÂł siĂŞ dokÂładnie tak, mĂłwiÂła Santi Dewi. Napisali do niego list

 Wielce Szanowny Panie! W dzielnicy Delhi jest dziewczynka, Santi Dewi, cĂłrka kupca Ranga Bahadura . Jest ona niespeÂłna 9-letnim dzieckiem, i podaje niezwykÂłe informacje dotyczÂące Pana osoby. Twierdzi, co nastĂŞpuje: „w moim poprzednim wcieleniu przynaleÂżaÂłam do kasty Chaubych, ÂżyÂłam w Mutrze i miaÂłam mĂŞÂża, Kedara Nata. PosiadaÂł on sklep w pobliÂżu ÂświÂątyni WÂładcy Dwaraki. MiaÂłam na imiĂŞ LudÂżi Dewi, a dom, w ktĂłrym mieszkaÂłam byÂł ¿ó³ty”.

Szanowny Panie, chcemy sprawdziĂŚ, czy w jej opowieÂści kryje siĂŞ prawda. JeÂżeli list Pana zainteresowaÂł, prosimy o odpowiedÂź.
OdpowiedÂź przyszÂła juÂż po trzech tygodniach. List byÂł nastĂŞpujÂącej treÂści.

 "Szanowni Panowie! Jestem wstrz¹œniĂŞty treÂściÂą listu, ktĂłry od PanĂłw otrzymaÂłem. Wszystko siĂŞ zgadza, co do joty. Moja zmarÂła Âżona miaÂła naprawdĂŞ na imiĂŞ LudÂżi Dewi. Posiadam takÂże sklep niedaleko ÂświÂątyni WÂładcy Dwaraki. Kim jest dziewczynka posiadajÂąca te dane? W Delhi mam kuzyna, ktĂłremu zleciÂłem natychmiastowe skontaktowanie siĂŞ z Panem. BĂŞdĂŞ wdziĂŞczny, jeÂśli bĂŞdĂŞ miaÂł moÂżliwoœÌ spotkania siĂŞ z tym dzieckiem. Niech Kryszna ma nas w swojej opiece."

 Kuzyn, o ktĂłrym wspomniaÂł w liÂście Kedar Nat, natychmiast przyjechaÂł do domu Santi Dewi. Kiedy dziewczynka spojrzaÂła na niego, od razu rozpoznaÂła kuzyna swojego mĂŞÂża.

Nie tylko, ¿e rozpozna³a, ale powiedzia³a dok³adnie, jak siê nazywa, i gdzie mieszka. Pamiêta³a tak¿e, ¿e kuzyn odrzuci³ propozycjê pracy w sklepie jej mê¿a. Mo¿na przytoczyÌ tylko jeden krótki fragment rozmowy. Na pytanie, ilu braci mia³ jej m¹¿, Santi Dewi odpowiedzia³a, ¿e tylko jednego, który nazywa³ siê Jet, by³ s³aby i chorowity, skar¿y³ siê na bóle pleców. I znów informacje podawane przez dziecko zgadza³y siê w stu procentach.

I wtedy rodzina Santi Dewi podjĂŞÂła dramatycznÂą decyzjĂŞ: postanowili doprowadziĂŚ do spotkania ich 9-letniej cĂłrki  z jej byÂłym mĂŞÂżem.

  Dziecko opisywaÂło szczegó³owo okolicznoÂści swojej Âśmierci. UmarÂła w szpitalu podczas porodu. Ale w jej historii byÂło jeszcze coÂś wiĂŞcej: pamiĂŞtaÂła takÂże, co siĂŞ z niÂą dziaÂło w przerwie miĂŞdzy wcieleniami.

Chodzi w sumie o ponad rok. LudÂżi Dewi zmarÂła podczas porodu 4 paÂździernika 1925 roku, a na ziemiĂŞ, juÂż jako Santi Dewi, powrĂłciÂła po roku, dwĂłch miesiÂącach i siedmiu dniach, 11 grudnia  1926 roku.

Opis jej pobytu w zaœwiatach jest tak fascynuj¹cy, ¿e poœwiêcimy mu dzisiaj wiêcej czasu. Ale wróÌmy do 34 roku, kiedy to do rodziny dziewczynki przybywa mê¿czyzna, którego ona uwa¿a za swojego mê¿a z poprzedniego wcielenia. Kedar Nat otrzyma³ list od swojego kuzyna. W liœcie kuzyn pisze: ta dziewczynka wie o tobie wszystko, a tak¿e wie wszystko o sprawach, które wydarzy³y siê w Mutrze. PrzyjedŸ sam i przekonaj siê na w³asne oczy.

Do Delhi Kedar Nat wybiera siê razem ze swoj¹ obecn¹ ¿on¹ oraz synem z poprzedniego ma³¿eùstwa. Je¿eli informacje o ponownym wcieleniu jego nie¿yj¹cej ma³¿onki s¹ prawdziwe, to w³aœnie ten ch³opiec bêdzie jej synem.

Do Delhi przyby³ póŸnym wieczorem. Oto zapis wydarzeù, który znajduje siê w raporcie specjalnej rz¹dowej komisji badaj¹cej ten przypadek.

 Kedar Nat byÂł czterdziestoletnim mĂŞÂżczyznÂą. Na spotkanie z Santi Dewi postanowiÂł przyjœÌ w przebraniu. PostanowiÂł przedstawiĂŚ siĂŞ jako wÂłasny kuzyn. Kiedy jednak wszedÂł do pokoju, dziewczynka natychmiast rozpoznaÂła w nim swojego mĂŞÂża. DokÂładnie pokazaÂła, w ktĂłrym miejscu ma bliznĂŞ po dawnym wypadku. Najbardziej wstrzÂąsajÂące byÂło jej spotkanie z jej wÂłasnym synem. Tak dÂługo na Ciebie czekaÂłam – mĂłwi szlochajÂąc – wreszcie przyszedÂłeÂś...

Kedar Nat jest w szoku. Siedz¹ca naprzeciwko niego 9-letnia dziewczynka wie o nim wszystko, zna nawet najbardziej intymne szczegó³y ich wspólnego ¿ycia. W pewnym momencie pyta, czy dotrzyma³ obietnicy danej jej na ³o¿u œmierci. Kedar obieca³, ¿e ju¿ siê wiêcej nie o¿eni. Mê¿czyzna zaczyna p³akaÌ, prosi o wybaczenie.

„Wybaczam Ci, bo CiĂŞ kocham” – odpowiada dziewczynka.
Jest jeszcze sprawa pieniĂŞdzy, ktĂłra jest niezwykle przekonujÂąca.

 Tak, chodzi o to, Âże umierajÂąc Santi Dewi prosiÂła swojego mĂŞÂża, aby 150 rupii ofiarowaÂł na rzecz ich nowo narodzonego syna. Jednak Kedar Nat nie dotrzymaÂł tej obietnicy. Santi Dewi dokÂładnie opisaÂła skrytkĂŞ, gdzie jej rodzina trzymaÂła pieniÂądze. O przypadku nie mogÂło byĂŚ mowy.

SprawÂą zainteresowaÂł siĂŞ sam Mahatma Gandi. To na jego polecenie zostaje powoÂłana specjalna rzÂądowa komisja, ktĂłra bada ten ewidentny dowĂłd na istnienie reinkarnacji. Oto fragment wypowiedzi Santi Dewi, ktĂłry zostaÂł zaprotokoÂłowany do sprawy.

 W czasie porodu czuÂłam siĂŞ bardzo Âźle. Wszystko przez odÂłamek koÂści, ktĂłry wbiÂł mi siĂŞ w stopĂŞ wiele lat wczeÂśniej podczas pielgrzymki do Hadvardu i zacz¹³ przemieszczaĂŚ siĂŞ w gĂłrĂŞ nogi. Lekarze tego nie rozpoznali, ale i ja nie byÂłam u Âżadnego specjalisty. Sprawa wyszÂła dopiero wtedy, kiedy operowano mnie przed porodem w szpitalu w Agrze. Wtedy powiedziano mi, Âże nie mam szans na urodzenie dziecka, jeÂżeli nie bĂŞdĂŞ miaÂła wczeÂśniej operacji.

 Warto powiedzieĂŚ, Âże wszystkie szczegó³y zgadzaÂły siĂŞ, a mĂłwiÂła to przecieÂż 9-letnia dziewczynka.

Ojciec Santi Dewi jest niechĂŞtny wyjazdowi jego cĂłrki do domu jej byÂłego mĂŞÂża. Zgadza siĂŞ dopiero na skutek osobistej proÂśby Mahatmy Gandiego. 24 listopada 1935 roku z Delhi wyrusza grupa piĂŞtnastu szanowanych w mieÂście osobistoÂści wraz Santi Dewi. Do Mutri udaje im siĂŞ dotrzeĂŚ w okolicach poÂłudnia. Oto zapis wydarzeĂą

 TuÂż po wyjÂściu z wagonu dziewczynka podbiega do starszego mĂŞÂżczyzny, w ktĂłrym rozpoznaje starszego brata swojego mĂŞÂża. Ten Âłapie siĂŞ za gÂłowĂŞ i mĂłwi: mĂłj BoÂże, a wiĂŞc to jest prawda!

W trakcie drogi do domu Santi Dewi ze szczegó³ami opisuje kaÂżdÂą ulicĂŞ i sklep. Wreszcie grupa dociera do domu. Dziewczynka opisywaÂła budynek jako ¿ó³ty, tymczasem jest on biaÂły. Po chwili konsternacji ktoÂś mĂłwi, Âże budynek zawsze byÂł ¿ó³ty, ale ostatnio zostaÂł przemalowany. Tego Santi Dewi nie mogÂła wiedzieĂŚ... W domu w Mutri Santi Dewi rozpoznaje przedmioty i domownikĂłw. Zna wszystkie zakamarki, wszystkie skrytki. W pewnym momencie pokazuje miejsce, gdzie byÂła studnia. Po studni nie ma jednak ani Âśladu. KtoÂś odsÂłania jednak kamieĂą i pokazuje siĂŞ wlot studni, o ktĂłrej zapomnieli wszyscy domownicy. CzÂłonkowie rzÂądowej komisji wiedzÂą, Âże oto na ich oczach rozgrywa siĂŞ coÂś wyjÂątkowego. Oto dowĂłd na reinkarnacjĂŞ, wĂŞdrĂłwkĂŞ dusz, o ktĂłrej od tysiĂŞcy lat opowiadajÂą mĂŞdrcy i staroÂżytne ludy. W swoim raporcie komisja okreÂśla przypadek Santi Dewi jako „ w peÂłni dowiedziony przypadek reinkarnacji”. O Santi Dewi zaczynajÂą pisaĂŚ europejskie gazety. TraktujÂą jÂą jednak jako „indyjskÂą ciekawostkĂŞ”.

 Ta historia zawiera tysiÂące elementĂłw, ktĂłre mogÂą byĂŚ traktowane jako dowody na prawdziwoœÌ przeÂżycia Santi Dewi Podczas zwiedzania domu w Mutri, lokator domu nagle zapytaÂł Santi Dewi o to, gdzie znajduje siĂŞ jai-zarur. W ten sposĂłb w miejscowym Âżargonie nazywano ÂłazienkĂŞ. Nikt, poza mieszkaĂącami miasta, nie zorientowaÂł siĂŞ, o co chodzi. MiaÂł to byĂŚ rodzaj testu. Dziewczynka prawie natychmiast uÂśmiechnĂŞÂła siĂŞ i pobiegÂła do maÂłych drzwi w korytarzu, gdzie byÂła Âłazienka. Jeszcze przed otworzeniem tych drzwi szczegó³owo opisaÂła, co znajduje siĂŞ w Âśrodku.

Kolejna sprawa to rozpoznawanie osĂłb i pamiĂŞtanie przez dziewczynkĂŞ  ich imion. Oto jedna ze scen, ktĂłre znalazÂły siĂŞ w rzÂądowym raporcie.
 Na ulicy Chaubych w Mahurze szedÂł 30-letni mĂŞÂżczyzna. Na jego widok Santi Dewi zaczĂŞÂła radoÂśnie podskakiwaĂŚ, po czym rzuciÂła siĂŞ mu na szyjĂŞ. Zdumionym czÂłonkom komisji oÂświadczyÂła, Âże jest to jej brat, Nutura Nat.

ÂŁadnie wyglÂądasz – powiedziaÂła do niego Santi Dewi – czy pamiĂŞtasz, jak bardzo byliÂśmy do siebie podobni? I jak czĂŞsto ÂśmialiÂśmy siĂŞ z tego?

Mê¿czyzna nie móg³ ukryÌ wzruszenia. G³oœno dziêkowa³ Bogu za mo¿liwoœÌ spotkania swojej siostry po tylu latach. Zada³ dziewczynce kilka pytaù dotycz¹cych ich rodziny, ale odpowiada³a na nie szybko i pewnie, wymienia³a nazwiska, ulice i imiona. Kiedy 9-letnia dziewczynka udziela³a odpowiedzi, zmienia³a siê jej twarz. Wygl¹da³a wtedy niczym doros³a, doœwiadczona kobieta.

 Ani jedna z udzielonych przez Santi Dewi informacji dotyczÂących okolicznoÂści jej poprzedniego Âżycia nie okazaÂła siĂŞ nieÂścisÂła. Dziewczynka zachowywaÂła siĂŞ jak dorosÂła kobieta. Wobec mĂŞÂża, Kedara Nata, Santi Dewi byÂła powÂściÂągliwa, jak przystaÂło na strzegÂącÂą obyczajĂłw hinduskÂą ÂżonĂŞ. Natomiast w stosunku do syna to niespeÂłna dziewiĂŞcioletnie dziecko okazywaÂło uczucia macierzyĂąskie. TuliÂła syna do piersi i pÂłakaÂła, mimo, Âże byÂł on prawie jej rĂłwieÂśnikiem.

Hinduska komisja wykluczy³a, aby na dziecko ktoœ wywiera³ presjê na opowiadanie historii o poprzednim ¿yciu, co wiêcej, rodzice stanowczo nak³aniali j¹ do wyrzucenia z pamiêci wspomnieù z poprzedniego ¿ycia, gdy¿ obawiali siê o jej zdrowie. Odrzucono tak¿e mo¿liwoœÌ zahipnotyzowania dziewczynki, gdy¿ i taki wariant brano pod uwagê. Zna³a ona tak intymne szczegó³y ¿ycia swojego mê¿a, ¿e ten bardzo czêsto prosi³ j¹, aby przesta³a mówiÌ, gdy¿ czuje siê skrêpowany.

SiĂŞgnijmy jeszcze raz do raportu opisujÂącego pobyt Santi Dewi w domu swojego mĂŞÂża z poprzedniego wcielenia. W pewnym momencie dziewczynka sama zaczĂŞÂła oprowadzaĂŚ po domu komisjĂŞ i rodzinĂŞ.

 ProszĂŞ bardzo, wchodÂźcie paĂąstwo. Jako mĂŞÂżatka tutaj spĂŞdzaÂłam najwiĂŞcej czasu. Tutaj trzymaÂłam moje tulsi, ozdoby, ubrania, no wszystko. A tutaj jest kuchnia... pokĂłj sypialny. Tutaj staÂło moje ³óŸko, a teraz zostaÂł po nim tylko Âślad. A tu byÂł mĂłj oÂłtarzyk Kriszny, ale teraz ktoÂś go zabraÂł. Na tej Âścianie wieszaÂłam ubrania, a tutaj staÂły te skrzynie, ktĂłre teraz sÂą w przedpokoju. W tej szafie trzymaÂłam mojÂą biÂżuteriĂŞ. O... jest tu nadal! A ten sznur pereÂł dostaÂłam od Ciebie Kedar. CzyÂż nie jest piĂŞkny?
Warto powiedzieÌ, ¿e w pewnym momencie Santi Dewi podnios³a jedn¹ z desek w pod³odze, pod któr¹ by³ tajemny schowek na pieni¹dze. Zapyta³a, gdzie znajduje siê 150 rupii, które schowa³a dla syna. Zawstydzony m¹¿ odpowiedzia³, ¿e musia³ je wydaÌ na inny cel, i ¿e bardzo j¹ za to przeprasza.

Wszystkie szczegó³y zgadza³y siê co do joty. Santi Dewi odpowiada³a tak precyzyjnie na pytania zwi¹zane ze swoim ¿yciem w domu, ¿e uznano za bezcelowe dalsze sprawdzanie jej prawdomównoœci. Droga za³ogo nautilusa, najciekawsze dopiero przed wami. Przypadek reinkarnacji Santi Dewi jest o tyle ciekawy, ¿e dok³adnie pamiêta ona okres pomiêdzy wcieleniami. Dziêki jej opisowi mo¿emy siê dowiedzieÌ, co siê z nami dzieje po œmierci.

 Kiedy komisja rzÂądowa wrĂłciÂła do Delhi, na proÂśbĂŞ Mahatmy Gandiego powstaÂł raport. Ustalono w nim, Âże reakcje Santi Dewi byÂły autentyczne, zaÂś jej historia jest niezaprzeczalnym dowodem na istnienie reinkarnacji.

Raport ten opublikowano, ale takÂże przekazano do analizy wielu znanym naukowcom. ÂŻaden z nich jednak nie zdoÂłaÂł podwaÂżyĂŚ przedstawionych w nim dowodĂłw.

I jeszcze jeden fragment tego raportu. MĂłwi Rang Bahadur, ojciec Santi Dewi z obecnego wcielenia
o czwartego roku ¿ycia Santi Dewi nie mówi³a praktycznie nic, jakby wstydzi³a siê swojej wiedzy. I nagle zaczê³a opowiadaÌ, ¿e tak naprawdê jest mê¿atkom, ma syna i rodzinê w Mutri. Czteroletnie dziecko nagle oœwiadczy³o, ¿e jej rodzice nie s¹ jej prawdziwymi rodzicami, jej dom nie jest jej prawdziwym domem i ¿e tak naprawdê mieszka w mieœcie, o istnieniu którego nikt z nas wczeœniej nie s³ysza³. W jaki sposób mo¿na nak³oniÌ ma³¹ dziewczynkê do mówienia obcym dialektem i przekonywanie, ¿e jest mê¿atk¹ i ma syna? Kto móg³by dokonaÌ takiego oszustwa, i po co?

 O historii Santi Dewi byÂło przez chwilĂŞ gÂłoÂśno nawet w chrzeÂścijaĂąskim, zachodnim Âświecie, ale przyszÂła druga wojna Âświatowa i natychmiast o sprawie zapomniano. My jednak ustaliliÂśmy, co siĂŞ z niÂą dziaÂło póŸniej.

Santi Dewi wróci³a do szko³y, i wyros³a na spokojn¹, opanowan¹ kobietê. Z Kedarem Natem, swoim mê¿em z poprzedniego wcielenia, utrzymywa³a kontakt listowny, ale ich korespondencja ogranicza³a siê do serdecznych pozdrowieù. Traktowa³a go jak kogoœ w rodzaju osobliwego krewnego. Po ukoùczeniu studiów powróci³a do Delhi. Wtedy zreszt¹ ku wielkiemu niezadowoleniu rodziców zdecydowa³a, ¿e nigdy ju¿ nie wyjdzie za m¹¿.

 CzujĂŞ siĂŞ, jak wdowa. A wedÂług niepisanego prawa wdowa nie moÂże powtĂłrnie wychodziĂŚ za m¹¿. ZresztÂą nadal kocham swego mĂŞÂża, pamiĂŞĂŚ o nim jest dla mnie ÂświĂŞta i nikt nie potrafiÂłby go zastÂąpiĂŚ. Moja decyzja jest ostateczna.

Najbardziej ciekawy wydaje siê jednak czas, który spêdzi³a Santi Dewi w zaœwiatach. Mówi³a o nim niechêtnie, gdy¿ obawia³a siê, ¿e ta wiedza nie jest dla zwyk³ych œmiertelników. Prze³om nast¹pi³ dopiero wtedy, kiedy szwedzki badacz Stur Lonerstrand spotka³ siê z Santi Dewi. Wtedy by³a ona ju¿ dojrza³¹ kobiet¹, i zgodzi³a opowiedzieÌ mu o œwiecie po œmierci fizycznego cia³a.

Santi Dewi uwa¿a³a, ¿e poprzez swoje doœwiadczenie otrzyma³a klucz do poznania jednej z najwiêkszych tajemnic œwiata. Dok³adnie i szczegó³owo zaczê³a opisywaÌ, co dzia³o siê z ni¹, gdy jako Lud¿i Dewi zaczê³a umieraÌ podczas porodu.
ŒmierÌ nie nastêpuje tak szybko, jak to siê ludziom wydaje. Najd³u¿ej pozostaje zmys³ powonienia. Nie chcia³am umieraÌ. Bez przerwy modli³am siê do Kriszny i powtarza³am mantrê, aby pozostaÌ na Ziemi. I by³ to mój wielki b³¹d, bo gdyby nie moje proœby, z pewnoœci¹ podczas nastêpnych narodzin nie pamiêta³abym swojego wczeœniejszego wcielenia. Le¿a³am w szpitalu i wiedzia³am, ¿e muszê umrzeÌ, ale wci¹¿ kurczowo trzyma³am siê ¿ycia. By³am ca³y czas œwiadoma tego, ¿e przestaje biÌ moje serce. I nagle poczu³am siê wolna i nieskoùczenie pomniejszona. Czu³am siê, niczym punkt w przestrzeni. A jednoczeœnie by³ we mnie ca³y wszechœwiat. Otoczy³y mnie istoty, które zna³am i kocha³am. Wszystko by³o jednoœci¹. Myœlê, ¿e gdyby tu, na ziemi, ludzie zrozumieli, jak bardzo jesteœmy ze sob¹ po³¹czeni, to nie robiliby sobie nawzajem krzywdy. Po œmierci bowiem uœwiadamiamy sobie zwi¹zki, których nie dostrzegaliœmy podczas ¿ycia.

Wiedzia³am, ¿e jest tam Ÿród³o nieskoùczonego dobra, niczym centralne s³oùce, którego nie widzia³am, ale czu³am, ¿e istnieje. Nie by³am gotowa na po³¹czenie z tym œwiat³em, musia³am wracaÌ na ziemiê, aby dalej siê uczyÌ. Mój rozwój nie by³ dokoùczony, taki bowiem jest sens wêdrówki dusz, taki jest sens istnienia œwiata. Pamiêtam wst¹pienie w ³ono mojej matki, i potworny ból narodzin. Wiem, ¿e kiedy znowu umrê, wrócê do tego cudownego œwiat³a. Nie bojê siê œmierci, bo ona nie istnieje...

 
Wielokrotnie zadawano Santi Dewi pytanie, dlaczego akurat ona pamiĂŞtaÂła swoje wczeÂśniejsze wcielenie.

Santi Dewi zawsze odpowiadaÂła, Âże podczas Âśmierci prosiÂła Boga o to, aby pozwoliÂł jej spotkaĂŚ siĂŞ z mĂŞÂżem w tym ziemskim Âświecie. ProÂśby jej zostaÂły wysÂłuchane. „popeÂłniÂłam b³¹d, za bardzo chciaÂłam powrotu na ziemiĂŞ” – mĂłwiÂła.  Ale Santi Dewi powiedziaÂła takÂże, Âże w Âżyciu nie ma przypadku. Widocznie przez jej historiĂŞ istota boska chciaÂła daĂŚ ludziom informacjĂŞ o prawdzie o reinkarnacji, aby obudziĂŚ ludzi ze snu i trwania w niewiedzy.

CzytajÂąc relacjĂŞ z rozmĂłw z Santi Dewi moÂżemy dowiedzieĂŚ siĂŞ wielu szczegó³ów dotyczÂących prawa cyklu narodzin i Âśmierci. JeÂżeli jest tak naprawdĂŞ, to Âświat wyglÂąda zupeÂłnie inaczej,  niÂż myÂślimy. A oto fragment jej wizji Âświata, wizji kobiety, ktĂłra pamiĂŞta swĂłj pobyt w zaÂświatach
Na Ziemiê powraca siê do tego, kogo siê kocha. Ludzie jednak bardzo czêsto nienawidz¹, a jest to wielki b³¹d. Od nienawiœci siê nie ucieknie, nie mo¿na unikn¹Ì problemu, który mamy przed sob¹. Zarówno szczêœcie jak i nieszczêœcie spotykaj¹ siê ponownie. NienawiœÌ w zasadzie nie istnieje. Jest to raczej brak mi³oœci, pustka oczekuj¹ca wype³nienia. Najlepszym sposobem niesienia pomocy innym mi³oœÌ.

CzÂłowiek powinien zrozumieĂŚ, Âże otaczajÂą go miliardy istot. ÂŻycie jest w kamieniu, w ziemi, w roÂślinie. Jest to pewien rodzaj drzemki, pó³snu. NieÂświadome Âżycie, zwiÂązana energia. KamieĂą nie wie, co robi – moÂże jedynie ulegaĂŚ pewnym przeobraÂżeniom. RoÂślina zaczyna bardzo, bardzo mgliÂście pojmowaĂŚ. ZwierzĂŞ pojmuje bez moÂżliwoÂści zrozumienia zwiÂązkĂłw. CzÂłowiek rozumie, zdaje sobie sprawĂŞ ze zwiÂązkĂłw i moÂże na nie wpÂływaĂŚ. Potrafi myÂśleĂŚ, zadawaĂŚ pytania i udzielaĂŚ na nie odpowiedzi. Wci¹¿ jednak nie rozumie wÂłasnej jaÂźni, istoty swojego istnienia. Ludzie zachodu zagubili siĂŞ w pogoni za pieniĂŞdzmi, za ktĂłre chcÂą kupiĂŚ szczĂŞÂście i miÂłoœÌ. ChcÂą za wszystko pÂłaciĂŚ nie wiedzÂąc, Âże raj noszÂą w sobie. OdrzucajÂą duchowoœÌ z pogardÂą i obojĂŞtnoÂściÂą. Jest to bardzo smutne i godne ubolewania.


http://www.nautilus.org.pl/?p=artykul&id=2262
« Ostatnia zmiana: Listopad 29, 2010, 02:17:18 wysłane przez chanell » Zapisane

Na wszystkie sprawy pod niebem jest wyznaczona pora.

            KsiĂŞga Koheleta 3,1
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #366 : Luty 15, 2011, 20:28:41 »

WĂŞdrĂłwka dusz
 
Reinkarnacja, znana te¿ jako metempsychoza czy wêdrówka dusz, to eschatologiczna koncepcja niektórych religii wcielenia siê duszy zmar³ego cz³owieka w cia³o nowo powstaj¹cego organizmu (ludzkiego, zwierzêcego lub roœlinnego). Jest obecna w religiach indyjskich, ale równie¿ wystêpowa³a w teoriach eschatologicznych orfików, pitagorejczyków, platoùczyków, a w czasach nowo¿ytnych w nurcie teozoficznym, antropologicznym i wspó³czesnym ruchu New Age.

W Indiach reinkarnacja pojawiÂła siĂŞ wraz z interpretacjÂą Âświata dokonanÂą w Upaniszadach, czyli okoÂło VIII wieku przed Chrystusem doszÂła do gÂłosu teoria sansary – wiary w reinkarnacjĂŞ, w "koÂłowrĂłt wcieleĂą". W hinduizmie istota ludzka jest mikrokosmosem ÂściÂśle powiÂązanym z makrokosmosem, pojmowanym cyklicznie jako wielkoœÌ nieskoĂączona, a oba podporzÂądkowane sÂą odwiecznemu prawu, ktĂłre rzÂądzi porzÂądkiem universum i egzystencjÂą ludzkÂą. To prawo wyraÂżajÂą sÂłowa: Ten sam strumieĂą, ktĂłry pÂłynie dzieĂą i noc w moich ÂżyÂłach, pÂłynie takÂże poprzez Âświat.

KaÂżdy czyn wywoÂłuje swoje owoce

Kosmos sam w sobie jest wieczny, ale znajduje siĂŞ w stanie nieustannych przemian. KaÂżdy czyn wywoÂłuje swoje owoce (karma). CzÂłowiek akumuluje coraz wiĂŞcej dobrej lub zÂłej karmy i ciĂŞÂżar ten wnosi w kolejne egzystencje. PoniewaÂż jednostka pozostaje w ÂścisÂłym zwiÂązku z caÂłoÂściÂą kosmosu, to gdy np. przekroczy obowiÂązki swojej kasty, wĂłwczas caÂły kosmos jest zagroÂżony. Reinkarnacja jest wiĂŞc jednym z elementarnych praw skÂładajÂących siĂŞ na prawo dharmy, ktĂłre jest przejawem rzÂądzÂącego Âświatem prawa przyczynowoÂści. Hinduistyczna doktryna czasu cyklicznego zobrazowana jest za pomocÂą "koÂła o dwunastu szprychach". Jedna tzw. maha-juga, skÂładajÂąca siĂŞ z czterech niejednakowej dÂługoÂści jug, trwa wedÂług staroÂżytnej KsiĂŞgi Manu i Mahabharaty 12 tysiĂŞcy lat. Krita-juga, czyli Âświt kaÂżdej nowej jugi, ma trwaĂŚ 4000 lat plus 400 lat owego "Âświtu" czy "jutrzenki" oraz drugie tyle lat "zmierzchu". Treta-juga ma trwaĂŚ 3000 lat plus odpowiednie "Âświty" i "zmierzchy", analogicznie trwa dwapara-juga (2000 lat) oraz kali-juga (1000 lat).

Rozumienie Âśmierci w hinduizmie i buddyzmie

Hinduiœci s¹ przekonani, ¿e temu "skracaniu czasu" poszczególnych jug towarzyszy równie¿ stopniowe "skracanie" ¿ycia ludzkiego, rozluŸnienie obyczajów i regres intelektualny oraz moralny. Poœród tych zawi³ych obliczeù wa¿ne jest twierdzenie, ¿e nawet najd³u¿ej ¿yj¹cy bogowie nie s¹ wieczni oraz ¿e nic w³aœciwie nie zdo³a wyczerpaÌ ani ogarn¹Ì czasu.

Reinkarnacja sta³a siê przewodnim motywem rozumienia œmierci u wyznawców buddyzmu. Buddyjska doktryna ponownych narodzin nie obejmuje wiary w duszê, co j¹ odró¿nia od podstawowej doktryny hinduizmu. Nie istnieje odwieczne "ja" jako podstawa stanów materialnych i duchowych. Podmiotem transmigracji jest, w rozumieniu buddyjskim, nie dusza, lecz zespó³ wytworzonych b¹dŸ umocnionych w poprzednich egzystencjach dyspozycji psychofizycznych. One to kszta³tuj¹ now¹ osobowoœÌ w oparciu o "historiê" poprzednich wcieleù. Wyzwolenie nie sprowadza siê wiêc do wyzwolenia duszy i nie oznacza, ¿e jednostka zyskuje na pewien sposób wieczn¹ szczêœliwoœÌ. W tym le¿y podstawa buddyjskiej nauki o dukkha, co oznacza dos³ownie "z³y los", ale powszechnie jest t³umaczone jako "cierpienie". Wszystko, co istnieje, jest zbiorem cierpieù. Buddyœci przyjmuj¹, ¿e nie da siê ustaliÌ pocz¹tku ko³owrotu sansary. Dociekania w tym wzglêdzie uwa¿ane s¹ za ja³owe. Reinkarnacja pojawi³a siê tak¿e w niektórych mitologiach europejskich oraz w myœli greckiej, chocia¿ obca jest "Iliadzie" i "Odysei".

...a Âźli idÂą do Hadesu

Niezwyk³e piêtno na greckich wierzeniach w reinkarnacjê wywar³ mit o Orfeuszu, usi³uj¹cym wyprowadziÌ z podziemnego królestwa umar³ych sw¹ ukochan¹ ¿onê Eurydykê. Orficy, którzy mitycznego Orfeusza przyjmowali za swego za³o¿yciela, twierdzili, ¿e ludzie zrodzili siê z popio³ów, jakie pozosta³y po cia³ach tytanów spalonych przez Dzeusa ogniem b³yskawic. Cz³owiek po œmierci nie od razu mo¿e byÌ wyzwolony, lecz musi przejœÌ przez szereg wcieleù. Poniewa¿ wciela siê tak¿e w zwierzêta, dlatego nie wolno spo¿ywaÌ miêsa zwierzêcego. Po œmierci odbywa siê s¹d nad cz³owiekiem: dobrzy dostaj¹ siê na Pola Elizejskie, a Ÿli id¹ do Hadesu. Po pewnym czasie dusza znów przybiera cia³o, aby móc odpokutowaÌ za b³êdy poprzedniego wcielenia. Dopiero po wielu wcieleniach mo¿e na sta³e po³¹czyÌ siê z bóstwem. Kara reinkarnacji nie jest wiêc wieczna, choÌ czasami bywa bardzo surowa. Intencj¹ misteriów orfickich by³o uzyskanie z³agodzenia owej kary poœmiertnej. Religia orficka wywar³a silny wp³yw na pitagorejczyków, jak równie¿ na Platona.

CiaÂło jest wiĂŞzieniem dla duszy?

Pitagoras, filozof ÂżyjÂący w VI wieku przed Chrystusem, gÂłosiÂł naukĂŞ o wĂŞdrĂłwce dusz. Zasadniczym Âśrodkiem do oczyszczenia duszy, chroniÂącym przed kolejnÂą reinkarnacjÂą, miaÂło byĂŚ wedÂług pitagorejczykĂłw uprawianie spekulacji naukowych. W rozwaÂżaniach metafizycznych doszli do 8 podstawowych twierdzeĂą dotyczÂących duszy i metempsychozy:
– dusza w swoim istnieniu jest niezaleÂżna od ciaÂła
– kaÂżda dusza moÂże wejœÌ w kaÂżde ciaÂło
– dusza istnieje po Âśmierci ciaÂła, jest bowiem od niego doskonalsza
– ciaÂło jest wiĂŞzieniem dla duszy
– ucieleÂśnienie duszy jest wynikiem jego upadku, popeÂłnionych grzechĂłw
– dusza bĂŞdzie mogÂła zaprzestaĂŚ wcieleĂą w chwili oczyszczenia, odpokutowania win
– celem Âżycia jest wyzwolenie duszy z reinkarnacji
– nieszczĂŞÂściu wcieleĂą moÂżna zapobiegaĂŚ przez praktyki religijne (tzw. misteria).

Koncepcja "wiecznoÂści ducha"

Rdzeniem nauki Platona (427-347 przed Chr.) by³a koncepcja "wiecznoœci ducha", rozumiana mniej mitycznie ni¿ to mia³o miejsce w nauce orfików. Przyjmowa³ on preegzystencjê dusz. Twierdzi³, ¿e zanim dusza po³¹czy³a siê z cia³em ludzkim, istnia³a ju¿ przedtem w œwiecie idei. Za pope³nione tam przestêpstwa, za karê, zosta³a zamkniêta w ciele ludzkim, jakby w wiêzieniu. Po œmierci musi przejœÌ seriê wcieleù, dopóki nie oczyœci siê z win. Platon dopuszcza tak¿e mo¿liwoœÌ wcielenia siê duszy ludzkiej w cia³a zwierz¹t. Po odpokutowaniu win dusza wchodzi do œwiata idei i dokonuje siê apokastaza, czyli przywrócenie dusz do stanu pierwotnej doskona³oœci.

Swoje pogl¹dy na ¿ycie pozagrobowe Platon wyrazi³ w dwóch dialogach: Fedonie (o nieœmiertelnoœci duszy) i Fajdrosie (stosunek duszy do idei). Twierdzi³, ¿e w pierwszym okresie po œmierci dusza zachowuje swoj¹ osobowoœÌ, doznaj¹c w tym czasie kar i nagród za z³o i dobro czynione na ziemi. Okres ten nie mo¿e trwaÌ d³u¿ej ni¿ tysi¹c lat. Po jego up³ywie wygasa osobowoœÌ, a dusza staje przed wyborem kolejnego wcielenia. Celem inkarnacji jest odzyskanie danego jej prawa do zjednoczenia siê z tym, co wieczne i czemu jest pokrewna. Tego przeznaczenia mo¿e dope³niÌ wyrzekaj¹c siê œwiata zmys³ów i szukaj¹c schronienia w tym, co ponadczasowe i uchwytne tylko rozumem. Wp³ywy Platona siêga³y bardzo daleko i mia³y istotne
znaczenie dla dalszego rozwoju nauki o reinkarnacji.

Co byÂło dalej?

Odrodzenie kultury greckiej i rzymskiej w zakresie sztuk piêknych przyniós³ renesans, który jednoczeœnie nas¹czy³ kulturê europejsk¹ alchemi¹, magi¹, kaba³¹. Parali siê tym s³awni autorzy, jak np. Ficino czy Pico de la Mirandola. Od XVI wieku, wraz z odrodzeniem platonizmu, powróci³a te¿ teoria reinkarnacji. Bronili jej: Giordano Bruno, Campanella (1568-1639), Henry More (1614-1687), Joseph Glanvil (1636-1680), Soame Jenyns (1704-1787). Chrzeœcijaùstwo traktowano wówczas na równi z orfizmem czy nauk¹ Zaratustry. Reformacja doda³a do tego: degradacjê rozumu w sprawach wiary, negacjê najg³êbszego sensu moralnoœci i relatywizacjê prawdy Objawionej. Powsta³o wiele sekt. Gnoza z parafilozofii zaczyna³a stawaÌ siê autentyczn¹ filozofi¹.

O palingenezie, rozumianej jako periodyczny powrót na ziemiê tych samych duchów w ludzkiej postaci, co siê wyra¿a w teoretycznym przeœwiadczeniu o preegzystencji jaŸni i w praktycznym postanowieniu w³asnego powrotu, czyli reinkarnacji, mówili m. in.: sceptyk Dawid Hume (1711-1776) i mistyk William Blake (1757-1827) oraz trzej znani literaci niemieccy: Gotthold Ephraim Lessing, Johann Wolfgang Goethe i Friedrich Schiller. Gnostyckie w¹tki przewijaj¹ siê w poezji Williama Blake'a, Novalisa, GÊrarda Nervala. Teoria reinkarnacji odcisnê³a swoje znacz¹ce piêtno na tzw. filozofii rozpaczy. Mo¿e byÌ ona uznana za reakcjê na fakt, ¿e ¿adna wizja szczêœliwej przysz³oœci, która kry³a w sobie ideê zbawienia, nie zosta³a jeszcze urzeczywistniona na ziemi, pomimo wieloœci ró¿nych utopii i filozofii postêpu. Spotkanie siê teorii reinkarnacji pochodz¹cej z nurtu myœli europejskiej (platoùsko-gnostyckiej) z teori¹ pochodzenia dalekowschodniego (hinduistyczno-buddyjskiego) nast¹pi³o na gruncie filozofii europejskiej za przyczyn¹ Schopenhauera. Pe³niejsze jednak spotkanie tych dwóch nurtów myœlenia o reinkarnacji mia³o miejsce, na poziomie magicznym i ezoterycznym, w obrêbie teozofii i antropozofii.

Pierwszy krzyk dziecka

Ruchy kontrkulturowe zwiÂązane z religiami Wschodu pojawiÂły siĂŞ na Zachodzie dopiero po drugiej wojnie Âświatowej. Jednym z nich byÂł New Age. Wiara w ÂłaĂącuch wcieleĂą, w wĂŞdrĂłwkĂŞ duszy z jednego ciaÂła do drugiego przy zachowaniu swej indywidualnoÂści, staÂła siĂŞ jednÂą z naczelnych idei tego ruchu. Dusza, w pojĂŞciu New Age, czyli ÂświadomoœÌ naszego "ja", jest obecnie najwaÂżniejszym czynnikiem budujÂącym lub niszczÂącym Âświat fizyczny. Dusza wciela siĂŞ w ciaÂło fizyczne w momencie narodzenia, wraz z pierwszym krzykiem dziecka. W chwili wcielenia nastĂŞpuje trwaÂłe po³¹czenie – odpowiednimi prÂądami fluidalnymi przez mĂłzg i ukÂład nerwowy – ciaÂła astralnego z fizycznym. Mimo wcielenia dusza pozostaje nadal w "subtelnej ³¹cznoÂści z astralem". Przed kaÂżdym wcieleniem otrzymuje nowe ciaÂło astralne i nie moÂże korzystaĂŚ ze starego magazynu pamiĂŞci. Zostaje jej jednak suma doÂświadczeĂą, czyli zakodowane
sposoby postĂŞpowania.

Nowe wcielenie "osoby" nie posiada zatem dawnych cech fizycznych i psychicznych, nie posiada tak¿e pamiêci poprzedniego wcielenia. Jedynie wówczas, gdy cz³owiek zdo³a przez wtajemniczenia nawi¹zaÌ ³¹cznoœÌ miêdzy swymi cia³ami (eterycznym, astralnym, mentalnym i fizycznym) a duchem (cia³em przyczynowym), powraca pamiêÌ jego poprzednich pokoleù. W praktyce okazuje siê, ¿e potrzebnych jest kilka, a nawet kilkanaœcie wcieleù, aby dusza mog³a doœwiadczyÌ wszystkiego, co jest jej potrzebne do doskona³oœci. W tych trudnych ziemskich wêdrówkach cz³owiek jest wspomagany przez Opiekuna, którym jest zazwyczaj przebywaj¹ca w astralu dusza któregoœ z naszych krewnych.

Pancerz ochronny

Na cz³owieka dzia³aj¹ równie¿ si³y z³ych mocy, które chc¹ przeszkodziÌ mu w osi¹gniêciu doskona³oœci, zwieœÌ z w³aœciwej drogi i poci¹gn¹Ì za sob¹. Ich dostêp do cz³owieka jest uzale¿niony od doskona³oœci i zas³ug danej jednostki. Uwidacznia siê w formie pewnego pancerza ochronnego (aureoli). Im cz³owiek posiada wiêksz¹ i jaœniejsz¹ aureolê, tym dostêp z³ych mocy do niego jest mniejszy.

Oprócz duchów indywidualnych istniej¹ równie¿ duchy zbiorowe miast, narodów, ras, tak wiêc istnieje tak¿e zbiorowa karma tych ró¿nych grup spo³ecznych. W zwi¹zku z tym bezu¿yteczn¹ jest rzecz¹, a nawet szkodliw¹ dla odpracowania karmy, pomaganie spo³ecznoœciom biednym i narodom cierpi¹cym, gdy¿ jako ludzie i narody musz¹ oni odpracowaÌ z³¹ karmê, aby osi¹gn¹Ì œwiêtoœÌ, i dopiero wówczas nast¹pi pokój na œwiecie. Od tego twierdzenia jest ju¿ bardzo blisko do zaakceptowania zasady odpowiedzialnoœci zbiorowej danej grupy spo³ecznej. S¹ tak¿e duchy ca³ych kontynentów, np. "duch Europy", globu ziemskiego i innych planet, które odbywaj¹ kolejne karnacje w kolejnych "cia³ach fizycznych" tych planet. Duchy te rz¹dz¹ swymi "cia³ami" i zamieszkuj¹c¹ je ludzkoœci¹ za poœrednictwem "Bractwa Bia³ego", z³o¿onego z dwunastu "nadludzi", tak nadzwyczajnie uduchowionych, ¿e nie potrzebuj¹ ju¿ cia³ fizycznych, a ich siedzib¹ s¹ rzekomo Himalaje, Tybet lub biegun pó³nocny. Ponad nimi nie ma ju¿ ¿adnego boga. Bóstwo rozp³ywa siê w ca³ym kosmosie, przyjmuj¹c najró¿niejsz¹ formê. Panteizm ów prowadzi do oczywistego ateizmu: ponad cz³owiekiem nie ma ju¿ ¿adnego Pana, Prawodawcy, Rz¹dcy.
                                                 
                                                              cdn
Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #367 : Luty 15, 2011, 20:29:36 »

Avatar, czyli system wcieleĂą

Wielokrotnie sugerowano, Âże reinkarnacji podlegaÂły rĂłwnieÂż bĂłstwa. New Age twierdzi, Âże BĂłg wielokrotnie przyjmowaÂł ciaÂło ludzkie, a spoÂśrĂłd wszystkich jego postaci najdoskonalszym byÂł Kriszna lub Bhagavadgita. W sposĂłb ostateczny i caÂłkowity Wisznu, Sziwa, Pan StworzeĂą wcieliÂł siĂŞ w Chrystusie. NiektĂłrzy twierdzÂą, Âże Dionizos i Mitra wcielili siĂŞ w Jezusa.

Ca³y ci¹g karnacji prowadzi do samozbawienia. ŒwiêtoœÌ zyskuje siê na drodze samodoskonalenia, nie potrzebny jest ¿aden zbawca. Zadaniem cz³owieka jest oderwaÌ siê od dominacji, która hamuje jego poszukiwania i nie pozwala rozpocz¹Ì prawdziwej duchowej podró¿y ku boskoœci. Zbawienie, wed³ug New Age, polega na uwolnieniu siê spod prawa karmy i reinkarnacji. Poszczególne grupy New Age posiadaj¹ w³asne metody osi¹gania tego celu. Nazywaj¹ to uchwyceniem "œwiadomoœci Boga", "oœwieceniem Boga", "duchowym oœwieceniem", "staniem siê jednym z sob¹", "samorealizacj¹", "samoaktualizacj¹" lub te¿ "osobist¹ transformacj¹".

Pogodzenie wszelkich przeciwieĂąstw

Filozofia New Age zmierza do pogodzenia wszelkich przeciwieùstw, w tym tak¿e nauki i okultyzmu. Wszystko stanowi jednoœÌ. St¹d silne tendencje do poszukiwania "dowodów" na prawdê o reinkarnacji, zw³aszcza na obszarze psychologii i fizyki. Jednym z psychiatrów zajmuj¹cych siê "naukowo" reinkarnacj¹ jest dr Ian Stevenson, który w 1957 roku wygra³ konkurs Amerykaùskiego Towarzystwa Badaù Parapsychologicznych esejem pt. Œwiadectwo ¿ycia po œmierci ustalone we wspomnieniach z poprzednich pokoleù.

W miarê zbierania materia³ów Stevenson doszed³ do wniosku, ¿e we wszystkich relacjach powtarza siê jeden wzorzec, co tym bardziej œwiadczy o prawdziwoœci ka¿dego z wypadków: Typowym pocz¹tkiem jest moment, gdy dziecko, zwykle pomiêdzy drugim a czwartym rokiem ¿ycia, zaczyna opowiadaÌ rodzicom i ka¿demu, kto chce s³uchaÌ, ¿e pamiêta inne ¿ycie sprzed swojego urodzenia. Jego relacjom o przesz³ym ¿yciu, które pamiêta, prawie zawsze towarzysz¹ zachowania charakterystyczne nie dla jego w³asnego œrodowiska, lecz dla osoby, któr¹ dziecko to by³o w poprzednim wcieleniu. Na przyk³ad, je¿eli twierdzi, ¿e w przesz³ym ¿yciu by³o bogaczem maj¹cym liczn¹ s³u¿bê, odmawia wykonywania wszelkich prac domowych czy innych prac fizycznych bez wzglêdu na to, jak uboga jest jego rodzina. W sumie Stevenson przebada³ oko³o 2000 przypadków rzekomo potwierdzaj¹cych doœwiadczalnie reinkarnacjê, lecz tylko w 20 przypadkach stwierdzi³, ¿e wskazuj¹ one na mo¿liwoœÌ istnienia nieznanych zdolnoœci i relacji. Najczêœciej stwierdza³ je w Azji, gdzie wiara w reinkarnacjê jest rozpowszechniona.

Cofanie siĂŞ w czasie

Wielu psychiatrów próbowa³o znaleŸÌ argumenty przemawiaj¹ce za reinkarnacj¹ w procesie "hipnotycznej regresji", cofania siê w czasie. Proces hipnozy mia³ pomóc cz³owiekowi odkryÌ naturê poprzedniego ¿ycia. Jednym z pierwszych psychiatrów, który poleca³ swym pacjentom bêd¹cym w stanie hipnozy "prze¿ywaÌ" jeszcze raz swoj¹ przesz³oœÌ, by³ Aleksander Cannon, Anglik. Po nim byli nastêpni: Maurycy Maeterlinck (autor ksi¹¿ki ŒmierÌ, wydanej na pocz¹tku XX stulecia); profesor z Hamburga, Hans Much; dr Arnall Bloxham, od 1972 roku przewodnicz¹cy Brytyjskiego Towarzystwa Hipnoterapeutycznego i inni.

DruzgocÂącÂą krytykĂŞ wnioskĂłw psychiatrii na temat reinkarnacji przeprowadziÂł m.in. Ian Wilson. Wniosek koĂącowy jego rozwaÂżaĂą jest nastĂŞpujÂący: Zbyt maÂło jeszcze rozumiemy zjawisk wewnÂątrz nas samych... Tacy ludzie, jak Joe Keeton czy Derek Crusell, mogÂą odegraĂŚ zasadniczÂą rolĂŞ w rozszerzaniu granic nauki. Miejmy nadziejĂŞ, Âże poÂświĂŞcÂą temu swe zdolnoÂści, zamiast je trwoniĂŚ na odtwarzanie iluzorycznych i bezwartoÂściowych poprzednich wcieleĂą. (Ian Wilson, UmysÂł poza czasem, Warszawa 1988).

Prawo zachowania energii

Sympatycy New Age prĂłbujÂą czĂŞsto uzasadniĂŚ reinkarnacjĂŞ odwoÂłujÂąc siĂŞ do praw fizycznych. NajwaÂżniejsze z nich to prawo zachowania energii: w materii nic siĂŞ nie traci, nic siĂŞ nie stwarza, wszystko przeksztaÂłca. W momencie Âśmierci czÂłowieka jego komĂłrki rozpadajÂą siĂŞ i przeksztaÂłcajÂą w inne kombinacje fizyczne, chemiczne lub organiczne, podczas gdy "zasada oÂżywiajÂąca" zostaje wyzwolona i ubogacona energiami, ktĂłre zyskaÂła w trakcie dotychczasowej egzystencji i daje w ten sposĂłb poczÂątek nowemu, bogatszemu Âżyciu ludzkiemu.

Teoria ewolucji

ReinkarnacjoniÂści z ruchu New Age siĂŞgajÂą czĂŞsto do argumentĂłw zaczerpniĂŞtych z teorii ewolucji. PrzypominajÂą, Âże natura nie czyni przeskokĂłw, lecz powoli wywodzi jedne formy z drugich, rozwija je i doskonali. NiektĂłrzy ewolucjoniÂści usiÂłowali nawet zbudowaĂŚ ewolucyjnÂą etykĂŞ, zapominajÂąc o tym, Âże reguÂł moralnych nie moÂżna wyciÂągaĂŚ z nauk pozaetycznych. Filozofia stawania siĂŞ, czĂŞsto jednoczÂąca w sobie wszystkie aspekty modernistycznego subiektywizmu, od integralnego idealizmu po integralny materializm, chĂŞtnie siĂŞgaÂła po myÂśl jezuity, o. Teilharda de Chardina (1881-1955), ktĂłra zasadniczo popieraÂła ewolucyjnÂą teoriĂŞ powstania Âświata. Dyskusja nad sÂłusznoÂściÂą jego tez staÂła siĂŞ jednym z waÂżnych elementĂłw starcia New Age z myÂślÂą chrzeÂścijaĂąskÂą.

Dobry interes

Pomimo bezowocnoœci wysi³ków cz³onków New Age, by nauka potwierdzi³a ich hipotezy, popularnoœÌ reinkarnacji we wspó³czesnym œwiecie stale wzrasta. Œwiadcz¹ o tym wyniki badaù socjologicznych przeprowadzanych w Europie. Nowe ruchy bardzo szybko znalaz³y sobie bogatych sponsorów i sympatyków, którzy uczynili z obietnic reinkarnacji i myœli New Age atrakcyjny dla wspó³czesnego cz³owieka "towar". Handel nieœmiertelnoœci¹, poczuciem bezpieczeùstwa, utwierdzanie poczucia w³asnej wartoœci, sprzeda¿ samozadowolenia, dostarczanie ujœÌ dla energii twórczej, sprzeda¿ obiektów mi³oœci, poczucia si³y i wiêzi z dzieciùstwem okaza³y siê "dobrym interesem". Badania mówi¹ o znacznym wzroœcie wiary w reinkarnacjê na ca³ym œwiecie, zw³aszcza w krajach Zachodu. W 1981 roku do wiary w ni¹ przyznawa³o siê 22 % Francuzów (w tym 31 % praktykuj¹cych katolików!), 27% Brytyjczyków i tylko 28% Japoùczyków. Niezwykle zastanawiaj¹ce s¹ dane z badaù socjologicznych stanu religijnego Europy, przeprowadzonych w skali ca³ego kontynentu przez European Value System Stydu Group (EVS) w 1993 roku. Do krajów, gdzie odsetek mieszkaùców przyjmuj¹cych reinkarnacjê jest najwiêkszy, nale¿¹: Islandia (32%), Polska (32%), Pó³nocna Irlandia (30%), Francja (24%), Wielka Brytania (24%), W³ochy (22%), Wêgry (21%), Bu³garia (21%), Hiszpania (20%), Niemcy (19%), Irlandia (19%), Szwecja (17%), S³owacja (16%), Holandia (15%), Dania (15%).

Reinkarnacja a Koœció³ Katolicki

Koœció³ odrzuca teoriê wêdrówki dusz, czyli przekonanie, zwane równie¿ metempsychoz¹, ¿e dusza zamieszkuje w ca³ym szeregu ró¿nych cia³ i ¿e mo¿e ¿yÌ na tej ziemi wielokrotnie, zanim zostanie ca³kowicie oczyszczona i dziêki temu wolna od koniecznoœci przejœcia w inne cia³o. Zgodnie z tym przekonaniem dusze musia³yby istnieÌ wczeœniej ni¿ ich cia³a, a po œmierci istnieÌ w stanie bezcielesnym, dopóki znów nie o¿ywi¹ cia³a tego samego lub innego gatunku. Zdecydowanym argumentem przeciw reinkarnacji jest chrzeœcijaùska wiara w zmartwychwstanie. W Nowym Testamencie jest szereg tekstów, które zaprzeczaj¹ reinkarnacji. S³owa Jezusa: Wy jesteœcie z niskoœci, a Ja jestem z wysoka. Wy jesteœcie z tego œwiata, Ja nie jestem z tego œwiata (J 8,23), wskazuj¹, ¿e nie wszyscy pochodz¹ z tego samego miejsca. W Liœcie do Koryntian(1 Kor 15,46) czytamy, ¿e pierwsze jest cia³o naturalne, a potem cia³o duchowe, które nazywamy cia³em zmartwychwsta³ym. Reinkarnacja natomiast odwraca tê kolejnoœÌ. W Liœcie do Hebrajczyków czytamy: Postanowione ludziom umrzeÌ, a potem s¹d (Hbr 9,27).

Jednorazowa ofiara Jezusa odrzuca prawo karmy

Tymczasem reinkarnacja jest sprzeczna z doktryn¹ wiecznej kary dla potêpionych, która obecna jest w Biblii. Ide¹ sprzeczn¹ z reinkarnacj¹ jest tak¿e sama ofiara Jezusa Chrystusa: Chrystus raz jeden by³ ofiarowany dla zg³adzenia grzechów wielu, drugi raz uka¿e siê nie w zwi¹zku z grzechem, lecz dla zbawienia tych, którzy Go oczekuj¹ (Hbr 9,28). Jednorazowa ofiara Jezusa odrzuca prawo karmy, które wi¹¿e siê z reinkarnacj¹.

Reinkarnacja zaprzecza celowi przyjœcia Jezusa na ziemiê, co oznacza, ¿e nie mo¿emy zbawiÌ siê sami przez cykl narodzin, œmierci i ponownych narodzin. Na pró¿no szukaÌ potwierdzenia teorii reinkarnacji w Piœmie Œwiêtym. Prawda o zmartwychwstaniu jest objawiona w sposób jasny i zdecydowany. Tak te¿ rozumieli teksty biblijne pierwsi jego interpretatorzy, Ojcowie Koœcio³a. Wszyscy Ojcowie Koœcio³a wystêpowali, podobnie jak i póŸniejsze sobory, przeciwko wyznawanej przez pitagorejczyków i platoników doktrynie reinkarnacji. Potêpienie reinkarnacji nabiera u Ojców Koœcio³a charakteru absolutnego, nie znaj¹cego ¿adnych wyj¹tków ni zastrze¿eù.

Czy BĂłg jest zbyt ubogi?

Œw. Justyn (+167), który wytrwale studiowa³ starych myœlicieli i œledzi³ uwa¿nie rozwój pogl¹dów w dobie mu wspó³czesnej, bada³ teoriê reinkarnacji, obecn¹ w doktrynie pitagorejczyków i platoników, a rezultaty swych badaù zamieœci³ w s³ynnym Dialogu z ¯ydem Tryfonem. Zawiera on surow¹ krytykê reinkarnacji jako teorii sprzecznej z elementarnym pojêciem kary oczyszczaj¹cej, która wymaga œwiadomoœci pope³nionej winy. Œw. Ireneusz (+ok.202), biskup Lyonu, da³ wyraz podobnym pogl¹dom na reinkarnacjê w dziele Adversus haereses (Zdemaskowanie i zbicie fa³szywej wiedzy). W jej drugiej ksiêdze poœwiêci³ wêdrówce dusz ca³y 33 rozdzia³. Pisze m.in.: ich pogl¹d o przenoszeniu siê z cia³a w cia³o obalamy argumentem, ¿e dusze nie pamiêtaj¹ nic z tego, co by³o przedtem. (...) Platon, nie przeprowadzaj¹c ¿adnego dowodu, twierdzi apodyktycznie, i¿ dusze wchodz¹ce w obecne ¿ycie, zanim jeszcze wejd¹ w cia³a, pij¹ napój zapomnienia, podany przez demona czuwaj¹cego nad tym wejœciem. Jeœli napój zapomnienia posiada zdolnoœÌ wymazywania z pamiêci wszystkich wspomnieù, to sk¹d ty mo¿esz wszystko wiedzieÌ, Platonie? Przecie¿ nim dusza twoja wesz³a w cia³o, napojono j¹ napojem zapomnienia. W dalszej czêœci œw. Ireneusz argumentuje, ¿e ka¿dy cz³owiek otrzymuje od Boga zarówno cia³o, jak i duszê. Bóg nie jest przecie¿ tak ubogi i nie cierpi niedostatek, ¿eby nie by³ w stanie ka¿demu cia³u daÌ w³asn¹ duszê.

ZjeœÌ pradziada

Dla Klemensa Aleksandryjskiego (+ok.212) reinkarnacja jest mrzonk¹, bo nie opiera siê ani na danych naszej œwiadomoœci, ani na wierze katolickiej. Wyznaj¹ j¹ heretycy: Bazylides i Marcjon, za³o¿yciele sekty gnostyckiej. Wyprowadzaj¹ j¹ ze Ÿle rozumianych s³ów Pisma Œwiêtego, w których jest mowa o karze Boga za grzechy ludzkie a¿ do trzeciego i czwartego pokolenia.

Tertulian (+ok.220) poœwiêci³ reinkarnacji bardzo du¿o miejsca. Wed³ug niego doktryna ta sprzeciwia siê dogmatowi zmartwychwstania, w myœl którego dusza ma powróciÌ do tego samego cia³a, które opuœci³a w chwili œmierci. Zwalcza³ reinkarnacjê z temperamentem w³aœciwym dla cz³owieka Wschodu. Mówi³, ¿e Pitagoras to obrzydliwy k³amca, skoro twierdzi, ¿e pamiêta tak wiele swoich poprzednich wcieleù. Jeœli istotnie, jak utrzymuje, bra³ udzia³ w wojnie trojaùskiej, to jak wyt³umaczyÌ jego póŸniejsze tchórzostwo? Jeœli by³ w jednej ze swych reinkarnacji rybakiem (Pyrrousem), to jak wyt³umaczyÌ jego póŸniejszy, powszechnie znany wstrêt do ryb? - ironizowa³ Tertulian. Krytykê doktryny reinkarnacji dokona³ tak¿e przytaczaj¹c argumenty psychologiczne: Niejeden pozwoli³by nawet wmówiÌ sobie, by powstrzymaÌ siê od potraw miêsnych, ¿eby przypadkiem w pieczeni wo³owej nie zjeœÌ jakiegoœ swego pradziada.

Bajka obra¿aj¹ca ludzkoœÌ

Orygenes (+ 254) w dziele Contra Celsum (Przeciw Kelsusowi) wyznaje: Nie wierzymy w wĂŞdrĂłwkĂŞ dusz ani w to, Âże dusze wchodzÂą w ciaÂła nierozumnych zwierzÂąt. Na innym miejscu stwierdza, Âże naleÂży leczyĂŚ tych, ktĂłrzy cierpiÂą na gÂłupiÂą wiarĂŞ w reinkarnacjĂŞ.

Œw. Bazyli (+379) twierdzi³, ¿e reinkarnacja to teoria ludzi mniej rozumnych ni¿ nierozumne zwierzêta. Zaœ œw. Grzegorz z Nazjanzu (+390) z oburzeniem stwierdza, ¿e reinkarnacja to mrzonki g³upich. Œw. Grzegorz z Nyssy (+ 394) mówi, ¿e "bajka" reinkarnacyjna jest doktryn¹ obra¿aj¹c¹ w ogóle ca³y rodzaj ludzki, gdy¿ poniewiera jego godnoœÌ. Wed³ug œw. Ambro¿ego (+397) reinkarnacja stoi w sprzecznoœci z naturalnym porz¹dkiem œwiata, a w wy¿szym jeszcze stopniu z porz¹dkiem nadprzyrodzonym. Œw. Jan Chryzostom (+407) utrzymywa³, ¿e reinkarnacja jest hipotez¹ "bezwstydn¹", dlatego te¿ s³usznie zarzuci³o j¹ chrzeœcijaùstwo i zdruzgota³o tak, ¿e jej imiê jest ju¿ nieznane wiêkszoœci.

Nie ma samozbawienia

Ojcowie KoÂścioÂła nie mieli Âżadnych wÂątpliwoÂści, zdecydowanie i jednoznacznie odrzucali reinkarnacjĂŞ. ÂŚwiadczy to m.in. o rozwoju eschatologii chrzeÂścijaĂąskiej w kierunku zasadniczo przeciwnym niÂż to prĂłbowaÂła nakreÂśliĂŚ teoria reinkarnacji. WÂątpliwoÂści i prĂłby stworzenia syntezy myÂśli chrzeÂścijaĂąskiej i reinkarnacji miaÂły miejsce u poczÂątkĂłw KoÂścioÂła jedynie w sektach i herezjach, od ktĂłrych myÂśl chrzeÂścijaĂąska nie byÂła wolna.

Wed³ug wiary chrzeœcijaùskiej sam cz³owiek nie jest zdolny do tego, aby osi¹gn¹Ì zbawienie. Gdyby nawet przeszed³ ca³y ci¹g wcieleù, jak chc¹ reinkarnacjoniœci, to nie wystarczy, by sam siebie oczyœci³ z win i przez to osi¹gn¹³ ¿ycie z Bogiem.

ks. Andrzej ZwoliĂąski
Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #368 : Luty 15, 2011, 20:41:12 »

Reinkarnacja? Nigdy w Âżyciu!
 
 Reinkarnacja wywodzi siĂŞ z religii wschodnich. NajkrĂłcej mĂłwiÂąc, zakÂłada wiarĂŞ w wielokrotne odradzanie siĂŞ czÂłowieka przez wstĂŞpowanie jego duszy po Âśmierci w nowe ciaÂło. OznaczaÂłoby to, Âże moÂżemy dostaĂŚ nowÂą szansĂŞ w kolejnym Âżyciu, jeÂśli to obecne jest niezbyt udane. Wiara w reinkarnacjĂŞ jest ostatnio doœÌ modna – takÂże wÂśrĂłd sÂłabiej wierzÂących chrzeÂścijan – jednak Biblia zaprzecza jej obietnicom.
 
Zwolennicy reinkarnacji  prĂłbujÂą udowodniĂŚ, Âże w Izraelu w czasach Jezusa istniaÂła wiara w reinkarnacjĂŞ.
 
Gdy Jezus zapytaÂł, za kogo uwaÂżajÂą Go ludzie, usÂłyszaÂł, Âże jedni majÂą go za Jana Chrzciciela, a inni za Eliasza (por. Mt 16,14). W udzielonej odpowiedzi chodzi jednak o duchowÂą kontynuacjĂŞ misji wielkich prorokĂłw. Ludzie nie mogli uwaÂżaĂŚ Jezusa za wcielenie Jana Chrzciciela, gdyÂż Jezus z Nazaretu i Jan Chrzciciel byli rĂłwieÂśnikami. Nie mogli teÂż uwaÂżaĂŚ Jezusa za wcielenie Eliasza, gdyÂż w przekonaniu ÂŻydĂłw Eliasz w ogĂłle nie umarÂł (por. 2 Krl 2,11). Natomiast w Ewangelii wedÂług Âśw. Jana „powtĂłrne narodziny” (por. J 3,3) to nie narodziny w nastĂŞpnym wcieleniu, ale odrodzenie duchowe (por. 1 P 1,3n; 1 J 3,9).
 
Gdy uczniowie pytali Jezusa o przyczynĂŞ choroby pewnego mÂłodzieĂąca: „Rabbi, kto zgrzeszyÂł, Âże siĂŞ urodziÂł niewidomy – on czy jego rodzice?” (J 9,2) – w pytaniu tym odbijaÂło siĂŞ przekonanie o jednoznacznym zwiÂązku cierpienia z grzechem. Natomiast wyznawcy reinkarnacji widzÂą w tym biblijny dowĂłd na potwierdzenie swojej racji – uczniowie mieliby wierzyĂŚ, Âże czÂłowiek przed urodzeniem, a wiĂŞc w poprzednim wcieleniu, moÂże zgrzeszyĂŚ, za co w kolejnym wcieleniu spotyka go kara. Tymczasem jest to nawiÂązanie do rabinackich spekulacji, Âże dziecko moÂże grzeszyĂŚ juÂż w stanie prenatalnym. Ten poglÂąd rabinĂłw znalazÂł swĂłj wyraz np. w komentarzach do tekstu o walce Ezawa i Jakuba w Âłonie matki (Rdz 25,22n). TakÂże w tekstach qumraĂąskich moÂżna znaleŸÌ twierdzenie, Âże BĂłg stwarza niektĂłrych ludzi „w nieczystoÂści” (1 QH 4,29; 15,17). W tym wÂłaÂśnie duchu faryzeusze oskarÂżajÂą dawnego niewidomego, Âże urodziÂł siĂŞ w grzechach, a Âśmie ich pouczaĂŚ (w.34). OdpowiedÂź Jezusa jest jednoznaczna – zaÂłoÂżenie, Âże kaÂżde utrapie­nie stanowi karĂŞ za grzech, jest b³êdne. RĂłwnieÂż tego czÂłowieka BĂłg ukochaÂł i chce, aby w nim „objawiÂły siĂŞ sprawy BoÂże” (w.3).
 
Biblijna wizja czÂłowieka caÂłkowicie wyklucza reinkarnacjĂŞ.
 
W PiÂśmie ÂświĂŞtym ciaÂło nie jest tylko ubraniem, ktĂłre zrzuca siĂŞ, aby przyodziaĂŚ nowe w kolejnej egzystencji. Nie jest ono takÂże „czĂŞÂściÂą zamiennÂą” czy wiĂŞzieniem dla wzniosÂłej duszy, ale integralnym wymiarem osoby ludzkiej. Dlatego w PiÂśmie ÂświĂŞtym czÂłowieka nazywa siĂŞ sÂłowem basar (ciaÂło, grec. sarks), albo nefesz (dusza, grec. psyche). W tym wÂłaÂśnie sensie Ewangelia Janowa stwierdza: „SÂłowo staÂło siĂŞ ciaÂłem” (sarks egeneto), aby wyraziĂŚ rzeczywistoœÌ, Âże SÂłowo staÂło siĂŞ czÂłowiekiem.
 
Reinkarnacja jest absolutnie nie do przyjĂŞcia dla kaÂżdego, kto wyznaje wiarĂŞ chrzeÂścijaĂąskÂą.
 
Reinkarnacji nie da siĂŞ pogodziĂŚ z ewangelicznÂą naukÂą, ktĂłra gÂłosi, Âże zbawienie – dar BoÂży w Jezusie – dokonuje siĂŞ w jednym tylko Âżyciu. Przez stulecia KoÂśció³ powtarzaÂł sÂłowa Listu do HebrajczykĂłw: „Postanowione ludziom raz umrzeĂŚ, a potem sÂąd” (Hbr 9,27). Na Soborze Florenckim (1439 r.) ogÂłoszono uroczyÂście, Âże los czÂłowieka rozstrzyga siĂŞ raz na zawsze po Âśmierci.
 
ÂŻycie ludzkie jest niepowtarzalne.
 
Reinkarnacja odrzucona zostaÂła takÂże w sposĂłb poÂśredni przez SobĂłr WatykaĂąski II (1962–65) w Konstytucji dogmatycznej o KoÂściele (nr 48), w miejscu, w ktĂłrym stwierdza siĂŞ, Âże Âżycie ludzkie jest niepowtarzalne: „A poniewaÂż nie znamy dnia ani godziny, musimy w myÂśl upomnienia PaĂąskiego, czuwaĂŚ ustawicznie, abyÂśmy zakoĂączywszy jeden jedyny bieg naszego ziemskiego Âżywota (por. Hbr 9,27), zasÂłuÂżyli wejœÌ razem z Panem na gody weselne i byĂŚ zaliczeni do bÂłogosÂławionych (por. Mt 25,31-46) ”.
 
Jan PaweÂł II pisze o reinkarnacji:
„Objawienie chrzeÂścijaĂąskie wyklucza reinkarnacjĂŞ i mĂłwi o speÂłnieniu, do ktĂłrego czÂłowiek jest powoÂłany w czasie jedynego Âżycia ziemskiego. SpeÂłnienie wÂłasnego losu osiÂąga [on] poprzez bezinteresowny dar z siebie samego. Taki [...] dar jest moÂżliwy [...] tylko poprzez spotkanie z Bogiem. [...] CzÂłowiek speÂłnia siĂŞ w Bogu dlatego, Âże BĂłg sam do niego przyszedÂł w swoim Przedwiecznym Synu” (Tertio Millennio Adveniente, 1994 r.).
 
WedÂług nauki chrzeÂścijaĂąskiej, zbawienie jest darem Boga, ktĂłry daje siĂŞ ka¿­demu czÂłowiekowi w Jezusie Chrystusie, zaprasza do przyjĂŞcia Âłaski KrzyÂża i Zmartwychwstania. Dlatego Jezus, przeciwstawiajÂąc siĂŞ legalizmowi Âżydowskiemu, wyst¹­piÂł zarazem przeciw pretensji czÂłowieka do samozbawienia. Legalizm opiera siĂŞ z jednej strony na koncepcji Âświata, w ktĂłrym nie ma ani miÂłosierdzia, ani przebaczenia, a z drugiej – na tytanicznym indywidualizmie istoty ludzkiej. Dotyczy to rĂłwnieÂż hinduistycznego i buddyjskiego rozumienia prawa karmy, ktĂłre niejako spada na czÂłowieka i nikt – poza nim samym w tym lub nastĂŞpnym wcieleniu – nie moÂże go zdj¹Ì. W chrzeÂścijaĂąskim ujĂŞciu zbawienia nawet caÂły szereg ÂżywotĂłw ziemskich nie wystarczy, aby czÂłowiek oczyÂściÂł siebie i osiÂągn¹³ swe przeznaczenie. ChrzeÂścijaĂąstwo wyklucza samozbawienie, gÂłoszone przez reinkarnacjĂŞ, bo jedynym naszym Zbawicielem jest Jezus Chrystus.
 
Roman ZajÂąc
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #369 : Marzec 08, 2011, 20:07:07 »

Jeden z trzech przypadków potwierdzaj¹cych reinkarnacjê, znaleziony w ksi¹¿ce Rêce precz od tej ksi¹¿ki na str. 91:

...
W drugim przypadku sytuacja poczÂątkowa jest odmienna, poniewaÂż dziecko dorasta pod opiekÂą rodzicĂłw,
ktĂłrym myÂśl o reinkarnacji nie jest obca. Przeczytajmy teraz krĂłtkÂą „historiĂŞ kryminalnÂą” pod tytuÂłem Trzylatek ujawnia swojego mordercĂŞ, opowiedzianÂą po raz pierwszy przez Eliego Lascha, ktĂłry jest znanym izraelskim lekarzem i profesorem medycyny:

...

I oto pewien chÂłopiec ukoĂączyÂł trzeci rok Âżycia, majÂąc na czole dÂługie czerwone znamiĂŞ aÂż do Âśrodkowego punktu czaszki. ZebraÂła siĂŞ wtedy grupa zÂłoÂżona z piĂŞtnastu mĂŞÂżczyzn. ZnaleÂźli siĂŞ w niej: ojciec i inni krewni chÂłopca, kilku najstarszych mieszkaĂącĂłw tej wsi oraz przedstawiciele trzech sÂąsiednich wiosek. Z wypowiedzi chÂłopca wynikaÂło bowiem, Âże mieszkaÂł kiedyÂś w najbliÂższej okolicy. Jako jedynego niedruzyjskiego czÂłonka zaproszono do owej grupy profesora Eliego Lascha, o ktĂłrym wiedziano, Âże interesuje siĂŞ reinkarnacjÂą. ChÂłopiec zostaÂł zabrany do najbliÂżej poÂłoÂżonej wsi zapytano go, czy rozpoznaje tĂŞ wieÂś. On jednak odpowiedziaÂł, Âże mieszkaÂł w innej wiosce. Grupa udaÂła siĂŞ wiĂŞc do kolejnej wsi. Tam padÂła taka sama odpowiedÂź. I wreszcie wszyscy dotarli do trzeciej wsi. Teraz usÂłyszeli od chÂłopca, Âże to byÂła jego wioska. I nagle przypomniaÂł on sobie swoje poprzednie imiĂŞ.

JuÂż kilka miesiĂŞcy wczeÂśniej powiedziaÂł ten chÂłopiec, Âże jakiÂś mĂŞÂżczyzna zabiÂł go w tamtym Âżyciu toporem. Ale nie sposĂłb byÂło sprawdziĂŚ, by odnalazÂł on w pamiĂŞci swe wÂłasne imiĂŞ oraz imiĂŞ mordercy. A teraz przypomniaÂł sobie jego imiĂŞ i nazwisko.

I okazaÂło siĂŞ, Âże jeden z najstarszych mieszkaĂącĂłw wsi, ktĂłry do³¹czyÂł do owej grupy, znaÂł czÂłowieka o takim nazwisku. WedÂług s³ów starca, tamten czÂłowiek cztery lata wczeÂśniej znikn¹³ bez Âśladu i zostaÂł uznany za zaginionego, sÂądzono bowiem, iÂż ucierpiaÂł z powodu dziaÂłaĂą wojennych w tej okolicy, a czĂŞsto siĂŞ zdarzaÂło, Âże ludzie trafiali pomiĂŞdzy linie izraelskie i syryjskie, po czym byli aresztowani albo, jako domniemani szpiedzy, rozstrzeliwani. Grupa przeszÂła przez wieÂś. ChÂłopiec pokazaÂł swĂłj dom. ZebraÂło siĂŞ juÂż sporo ciekawskich. Nagle chÂłopiec podszedÂł do jakiegoÂś mĂŞÂżczyzny i powiedziaÂł: Czy ty nie jesteÂś... ? (Nazwiska owego czÂłowieka Eli nie zapamiĂŞtaÂł). Tamten mĂŞÂżczyzna odpowiedziaÂł twierdzàco.
Dawniej byÂłem twoim sÂąsiadem. Pok³óciliÂśmy siĂŞ, po czym tyÂś zabiÂł mnie toporem. Ów czÂłowiek nagle bardzo zbladÂł, jak opowiadaÂł Eli. A trzylatek dodaÂł: Wiem teÂż, gdzie pogrzebaÂł moje zwÂłoki. Wtedy caÂła grupa, za ktĂłrÂą szli ciekawscy ludzie, ruszyÂła na pola za wsiÂą. MĂŞÂżczyznĂŞ wskazanego przez chÂłopca jako mordercĂŞ wezwano do pĂłjÂścia ze wszystkimi. ChÂłopiec zaprowadziÂł ich na jedno z pĂłl, zatrzymaÂł siĂŞ przy stosie kamieni i powiedziaÂł: Pod tymi kamieniami ukryÂł on moje ciaÂło. A tam zakopaÂł topĂłr. Odrzucono kamienie i znaleziono pod nimi chÂłopskÂą odzieÂż i szkielet dorosÂłego mĂŞÂżczyzny. WidaĂŚ byÂło wyraÂźnie, Âże czaszka byÂła z przodu rozÂłupana. Wszyscy wpatrywali siĂŞ w mordercĂŞ, ktĂłrego wskazaÂł chÂłopiec. Morderca przyznaÂł siĂŞ pozostaÂłym do popeÂłnienia zbrodni. Grupa przeszÂła potem na te miejsce, w ktĂłrym – jak twierdziÂł chÂłopiec – zakopany zostaÂł topĂłr. Po niedÂługim kopaniu topĂłr znalazÂł siĂŞ w rĂŞkach mĂŞÂżczyzn z grupy.
Dla DruzĂłw reinkarnacja jest czymÂś oczywistym – dowodĂłw nie potrzeba, bo wiara w niÂą jest g³êboka. Pomimo to zadziwiajÂące jest, Âże reinkarnacja jest potwierdzona tyloma przypadkami. Eli zapytaÂł teÂż, co spotka mordercĂŞ owego zabitego. Dano mu do zrozumienia, Âże morderca nie zostanie przekazany organom wÂładzy, lecz sami Druzowie zamierzali go ukaraĂŚ.

...
Zapisane

PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
chanell


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 72
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 3453



Zobacz profil
« Odpowiedz #370 : Marzec 09, 2011, 00:00:13 »

Darek,doskonaÂły przykÂład ! szybko czytasz UÂśmiech (dalej jest jeszcze ciekawiej UÂśmiech )

Rafaelo czy ty wierzysz w reinkarnacjĂŞ ? Pytam bo tekst ktĂłry podaÂłaÂś ,caÂłkowicie neguje jej istnienie.OsobiÂście wierzĂŞ Âże inkarnujemy wielokrotnie w ludzkim ciele ,natomiast nie wierzĂŞ Âże nasza dusza wciela siĂŞ w zwierzĂŞta.
Zapisane

Na wszystkie sprawy pod niebem jest wyznaczona pora.

            KsiĂŞga Koheleta 3,1
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #371 : Marzec 09, 2011, 07:20:48 »

ten przykład również doskonale uzasadnia amnezje karmiczną- bowiem gdyby nie ona mielibyśmy w wileu przypadkach do czynienia z czymś w rodzaju Vendetty karmicznej.. MrugniĂŞcie

ten art. też nawiązuje niejako do tego wątku, ale to dziś jest 9 Marca!!
[/b]
http://www.fioletowyplomien.com/aktualnosci/56-9-marca
« Ostatnia zmiana: Marzec 09, 2011, 14:25:19 wysłane przez songo1970 » Zapisane

"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to coœ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj¹ wszystkie mo¿liwoœci. To jest Absolutna ŒwiadomoœÌ; coœ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #372 : Marzec 09, 2011, 14:59:13 »

Witajcie. Masz racje Chanell, kosciol katolicki wlasnie w ten sposob sie wyraza. Dobrze ze przyszlismy znowu do tego tematu. Dlugi czas nie mialam
wlasnego zdania, dzisiaj mysle inaczej. Uwazam ze nalezy rozne punkty widzenia przedyskutowac. Ja osobiscie bardzo czesto w moim zyciu myslalam ze ja juz bylam na swiecie, nawet wewnetrznie wiem kim bylam. To przyszlo z czasem, poznalam rodzine mojego ojca, bylo spisywane drzewo geneologiczne. Byly zbierane informacje do ksiazki o tej rodzinie i tez zdjecia. Kiedy ksiazka zostala wydana, dostalam jeden egzemplasz.
No i zaczelo sie, podczas czytania opisy i zdjecia, to bylo niesamowite. Zobaczylam na wlasne oczy obrazy za ktorymi tesknilam, czytalam o osobie
o jej zyciu, pracy , charakterze. To bylo niesamowite. Prawie z nikim nie rozmawialam o tym. Pewnego dnia nasz syn umowil sie ze mna, i opowiedzial mi, ze czytajac ta ksiazke tez odnalazl sie z jednym z braci mojego dziadka.  Znalezlismy duzo punktow dziwnie znajomych.
Nie bardzo wiedzialam co z tym fantem zrobic, bo kk mowi inaczej a przeciesz jestem katoliczka.
Pewnego razu tu na tym forum, ktos podal mi link na forum spirytystyczne. Oczywiscie bylam ciekawa, jednak mialam strach. Zreszta kazdy mi mowil ze to jest niebezpieczne i wlasciwie wyrazano sie niezbyt pozytywnie na temat spirytysmu. Jednak zajelam sie tym tematem, poglebilam swoja wiedze, rozpoczelam poznawanie tego tematu od gruntu. Dzisiaj ciesze sie bardzo, ze zajelam sie tym tematem. Poznalam duzo wiecej wiadomosci o Bogu, swiecie i co to jest spirytyzm. Dzisiaj wiem ze spirytyzmem zajmuja sie ludzie powazni, godni szacunku . Wypowiedzi tych ludzi sa powazne
i pelne odpowiedzialnosci. Bardzo waznym punktem w spirytyzmie jest temat -Reinkarnacja.
Dziela Kardecka i sama jego osoba jest bardzo ciekawy temat.

Pozdrawiam serdecznie Rafaela.
Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #373 : Marzec 25, 2011, 17:36:19 »

Rodzaje istot inkarnowanych i spotykanych obecnie na Ziemi

Z racji szczególnych czasów, w jakich ¿yjemy, a tak¿e dlatego, i¿ Ziemia sama w sobie jest miejscem niezwyk³ym, spotkaÌ mo¿na tu wiele ró¿nych istot. Pozornie ¿yjemy jako ludzie w ludzkich cia³ach, ale pochodzimy z wielu ró¿nych miejsc, czasu i przestrzeni. Mamy wiêc za sob¹ ró¿ne historie, które nas ukszta³towa³y.
ŒwiadomoœÌ, kim siê jest, sk¹d siê pochodzi, nie zawsze jest niezbêdna. Podobnie jak wiedza o przesz³oœci. Jednak tego rodzaju œwiadomoœÌ pozwala nam czêsto lepiej zrozumieÌ nasz¹ obecn¹ sytuacjê, lepiej odnaleŸÌ siê w œwiecie i bardziej œwiadomie dokonywaÌ nowych wyborów na drodze ¿ycia.

Poniewa¿ mimo pewnych cech wspólnych, ka¿dy przypadek mo¿e byÌ inny, tak jak ró¿ne bywaj¹ motywacje danej jednostki. Wykaz ten obejmie tylko niektóre z g³ównych charakterystycznych cech, jakie w tej chwili przychodz¹ mi na myœl. ByÌ mo¿e w przysz³oœci tekst ten powiêkszê o kolejne uœciœlenia i grupy.
Oczywiœcie, mimo, ¿e nie zaznaczy³em tego w tym podziale, jak siê jednak nietrudno domyœliÌ wymieniane grupy i ich podgrupy, miewaj¹ ró¿ne intencje, wiêc czeœÌ z istot w danej kategorii mo¿e dzia³aÌ z po¿ytkiem dla wyznawanych przez nas wartoœci, lub przeciwnie, na ich i nasz¹ szkodê. Ró¿nie to bywa jak sami wiecie.

Reinkarnacja
 
Cztery g³ówne typy istot inkarnowanych na Ziemi:



I. WĂŞdrowcy.

Wêdrowcy to dusze, które prowadz¹ swój rozwój przez doœwiadczanie wielu ro¿nych kultur i cywilizacji. To kosmiczni w³óczykije, którzy bior¹ udzia³ w rozmaitych doœwiadczeniach i zadaniach na wielu planetach w wielu œwiatach. Charakteryzuj¹ siê bogatym doœwiadczeniem oraz stosunkowym brakiem przywi¹zania do danego miejsca (planety).
Wêdrowcy s¹ grup¹, z poœród której najliczniej rekrutowani s¹ (a raczej sami zg³aszaj¹ siê na ochotnika) ci, którzy staj¹ siê póŸniej "jednostkami do zadaù specjalnych", które wkraczaj¹ w kluczowych momentach dziejów ró¿nych cywilizacji.
Dziêki swojemu doœwiadczeniu z wielu œwiatów, posiadaj¹ znajomoœÌ wielu wzorców i stosunkowo du¿¹ M¹droœÌ, nabyta przez swoje empiryczne doœwiadczenia.
W obecnych czasach stanowi¹ oni spor¹ grupê inkarnowanych na Ziemi istot i w wiêkszoœci s¹ to te¿ Ci najaktywniej zaanga¿owani w proces przemian na Ziemi. Spora czêœÌ z obecnych tu Wêdrowców to weterani, którzy byli obecni przy narodzinach, klêskach i zmianach wielu cywilizacji.
CzêœÌ z Wêdrowców przypomina sobie swoje ¿ycia z ró¿nych œwiatów, niekiedy s¹ to wspomnienia przydatne w misji, jak¹ maj¹ obecnie, czasem to po prostu ro¿ne przeb³yski. Niektórzy oczywiœcie nadal sobie nic nie przypominaj¹, co nie wyklucza, i¿ w kluczowym momencie nie zadzia³aj¹ spontanicznie, a zgodnie z planem.

Podgrupy:



WĂŞdrowcy z MisjÂą
Ta grupa jak sama nazwa wskazuje to wszyscy Ci przybysze z ró¿nych œwiatów, wêdrowcy, którzy podjêli siê tu wykonania jakiegoœ zadania. W wiêkszoœci przypadków zwi¹zanego oczywiœcie z asyst¹ i pomoc¹ przy wdra¿aniu przemian na Ziemi. Tak jak oczywiœcie wszêdzie, tak i tu Wêdrowcy wywodz¹c siê mimo wszystko z ró¿nych œwiatów (a raczej czuj¹cy siê zwi¹zani z okreœlonymi grupami i filozofiami), maj¹ ró¿ne cele etc.
Jednak jak wspomniaÂłem bez wÂątpienia wszelkie grupy interwencyjne przeznaczone do dziaÂłania tutaj to przede wszystkim WĂŞdrowcy, gdyÂż posiadajÂą oni bagaÂż doÂświadczeĂą z wielu miejsc we wszechÂświecie.

WĂŞdrowcy Obserwatorzy
Ta grupa to ci Wêdrowcy, którzy narodzili siê tu by obserwowaÌ proces przemian od œrodka, nie anga¿uj¹c siê w niego bezpoœrednio. CzêœÌ z nich czerpie po prostu z tego swoje doœwiadczenie, nim podejmie siê ewentualnego zaanga¿owania tu lub w innych œwiatach (oczywiœcie, ¿e zawsze mog¹ zmieniÌ zdanie i to dotyczy ka¿dej grupy praktycznie, a Obserwatorów w szczególnoœci).
Obserwatorzy teÂż czĂŞsto sÂą tu tylko po to by doÂświadczyĂŚ tych zmian. Grupa ta jest nieco mniej liczna moim zdaniem od WĂŞdrowcĂłw z misjÂą, ale teÂż wcale nie taka maÂła, za to zdecydowanie rzadziej zauwaÂżalna, bo siĂŞ nigdzie nie wychylajÂą.UÂśmiech

WĂŞdrowcy UwiĂŞzieni
Stosunkowo maÂła grupa, ale jednak zdarza siĂŞ to, iÂż tacy poszukiwacze, ktĂłrzy postanowili doÂświadczyĂŚ naszego Âświata, z jakiegoÂś powodu wplatali siĂŞ np. w tutejszy ÂłaĂącuch karmiczny i ostatecznie ich wibracje siĂŞ obniÂżyÂły, a oni sami mocno ?przykuli siĂŞ? do tego miejsca.
W obecnych czasach nadchodzi moment, w którym powstaj¹ sprzyjaj¹ce warunki dla ich reaktywacji i uwolnienia. CzeœÌ z nich podejmuje dziania zwi¹zane z przemianami, podœwiadomie zapewne uznaj¹c to za coœ we wspólnym interesie.

Cechy charakterystyczne WĂŞdrowcĂłw:
- Œwiadome lub podœwiadome wspomnienia empirycznych doœwiadczeù z wielu ró¿nych œwiatów daj¹ce wiele M¹droœci.
- Brak przywiÂązania do Ziemi
- Posiadanie i trzymanie siĂŞ celĂłw zwiÂązanych z przemianami (nie dotyczy ObserwatorĂłw) i swojÂą MisjÂą.
- Niekiedy wspomnienia (przeb³yski) dziania ró¿nych technologii etc.


II. Istoty pochodzÂące ze zniszczonych ÂświatĂłw.

Ta grupa istot mogÂłaby wchodziĂŚ w skÂład WĂŞdrowcĂłw, jednak jest na tyle bardziej specyficzna, iÂż postanowiÂłem zaliczy ich jako osobnÂą kategoriĂŞ.
Istoty pochodz¹ce z planet i œwiatów, które zosta³y zniszczone (zazwyczaj na skutek b³êdów, jakie pope³nili ich mieszkaùcy doprowadzaj¹c swoje planety do totalnego zniszczenia).
Na Ziemi majÂą swojÂą nowÂą szansĂŞ na naukĂŞ i rozwĂłj.
ChoÌ grupa ta bywa mocno zró¿nicowana i stosunkowo trudno wyszczególniÌ jej cechy charakterystyczne - jej cz³onkowie czêsto aktywnie uczestnicz¹ w ruchach ekologicznych maj¹c podœwiadomie pamiêÌ tego, do czego mo¿e prowadziÌ katastroficzna gospodarka zasobami i wyniszczanie œrodowiska naturalnego. Czêsto maj¹ te¿ ró¿nego rodzaju przeb³yski wspomnieù apokaliptycznych zwi¹zanych ze zniszczeniem ich w³asnych œwiatów. Wspomnienia tego rodzaju powoduj¹ u nich powa¿ne stany lêkowe zwiane z podœwiadom¹ obawa przed powtórzeniem siê historii i zniszczeniem œwiata, w którym obecnie ¿yj¹.

Cechy charakterystyczne istoty pochodzÂące ze zniszczonych ÂświatĂłw:
- Stany lĂŞkowe zwiane z obawÂą przed zniszczeniem Ziemi.
- Czêsto podejmowanie ró¿nych radykalnych inicjatyw (ekologicznych i nie tylko), które maj¹ w za³o¿eniu pomóc zapobiec tragedii i zniszczenia naszej planety.
- PojawiajÂące siĂŞ czasami przebÂłyski wspomnieĂą zwianych ze zniszczeniem ich rodzimych ÂświatĂłw.
- Czasami pojawia siĂŞ rĂłwnieÂż poczucie osamotnienia zwiÂązane ze zniszczeniem "domu", z ktĂłrym siĂŞ czujÂą zwiÂązani (danego Âświata/planety).


III. UpadÂłe AnioÂły.

Termin nieco symboliczny, mo¿na jednak w ogólnym zarysie odnieœÌ go do istot pochodz¹cych z wysokich p³aszczyzn duchowych, które tam mia³y pocz¹tek i czêsto d³ugi okres swojego rozwoju i bytowania, które nastêpnie wesz³y w œwiat materialny i bardzo czêsto w nim w³aœnie utknê³y.
PosiadajÂą oni czasami pozostaÂłoÂści niektĂłrych duchowych zdolnoÂści jak uzdrawianie etc. (co oczywiÂście moÂże mieĂŚ miejsce i u WĂŞdrowcĂłw rĂłwnieÂż), jednak w wiĂŞkszoÂści bardzo Âźle odnajdujÂą siĂŞ w Âświecie fizycznym i czĂŞsto sobie tu po prostu nie radzÂą. Z powodu nawyku do egzystowania w zupeÂłnie innych pÂłaszczyznach, ich prĂłby dostosowania siĂŞ i pogodzenia swoich przekonaĂą i wÂłaÂściwych im sposobach Âżycia, z realiami, jakie tu mamy, bywajÂą czĂŞsto skazane na poraÂżkĂŞ i prowadza do maÂło komfortowej sytuacji wewnĂŞtrznej.
Spora czêœÌ Upad³ych Anio³ów w wyniku zejœcia w materiê, dozna³a szoku (gdy by³o siê tam, wszystko inaczej wygl¹da³o, a jak zleŸliœmy tu to wiadomo?). Szok ten mo¿e mieÌ ró¿ne objawy, ale czêsto jest to poczucie porzucenia i odrzucenia przez Boga (spowodowane przez poczucie odseparowania w wyniku zejœcia i zatracenia œwiadomoœci, plus kulturowe dyrdyma³y, które dodatkowo mieszaj¹ potem w g³owach).
Ta grupa posiada czêsto ró¿ne sk³onnoœci religijne, od np. obsesji na punkcie wizerunków anielskich, po skrajne formy buntu w przypadku tej czêœci, która w wyniku zejœcia doœwiadczy³a szoku separacji, który im trochê namiesza³ w emocjach (,których te¿ dopiero zaczêli siê tu uczyÌ) i np. zaczêli w wyniku zagubienia obwiniaÌ np. Boga etc.
W mojej opinii ta grupa (upadÂłe anioÂły) to teÂż najczĂŞÂściej te osoby, ktĂłre o procesie przemian na Ziemi maja maÂło praktyczne i bardzo idealistyczne wyobraÂżenie. PosiadajÂą przekonania, ktĂłre sÂą raczej echem tego jak coÂś dziaÂłaÂło w ich dawnych pÂłaszczyznach istnienia, stad przekonanie, Âże wszystko w jakiÂś niewytÂłumaczalny sposĂłb bĂŞdzie cacy, ot tak.MrugniĂŞcie

Podgrupy:



Prawdziwie UpadÂłe AnioÂły
Do tej grupy zaliczam wÂłaÂśnie te istoty pochodnia "anielskiego", ktĂłre wchodzÂąc w materiĂŞ doznaÂły szoku, zagubiÂły siĂŞ i utknĂŞÂły w karmicznym ÂłaĂącuchu. StanowiÂą najliczniejsza grupĂŞ z poÂśrĂłd istot pochodzenia anielskiego, jakie rezydujÂą obecnie w ciaÂłach na Ziemi.

Istoty Pochodzenia Anielskiego z MisjÂą
Ta grupa ma swoje podgrupy. CzêœÌ z nich zesz³a tu chc¹c wyci¹gaÌ swoich pobratymców, którzy wczeœniej utknêli. W wiêkszoœci oni te¿ ostatecznie tu siê znaleŸli na d³u¿ej. S¹ te¿ i tacy, którzy s¹ tu w zwi¹zku z zachodz¹cymi na Ziemi przemianami. Stanowi¹ stosunkowo niewielka grupê, jednak ich znacznie oceni³ bym te¿ jako istotne, poniewa¿ w pewnym sensie uzupe³niaj¹ siê z pozosta³ymi grupami uczestnicz¹cymi w Misji, maj¹c nieco inne cechy i podejœcie, ale równie¿ wa¿ne.

UpadÂłe AnioÂły Obserwatorzy
Tych siê prawie nie spotyka. Ta grupa istot (Upad³e Anio³y) jeœli ju¿ tu weszli to poci¹gnê³o to dla nich ró¿ne konsekwencje i jeœli tu s¹, to doœÌ intensywnie doœwiadczali ró¿nych prze¿yÌ, rzadko mo¿na wiêc mówiÌ (a w³aœciwie nie s³ysza³em o takim przypadku) by byli wœród nich po prostu Ci, którzy chc¹ obserwowaÌ z tej perspektywy (w ciele). Istoty takie jak anio³y, zazwyczaj obserwuj¹ nas ze swoich p³aszczyzn duchowych. O grupie obserwatorów wiêc mo¿na powiedzieÌ w tym wypadku, ¿e nie istnieje lub ma charakter jednostkowy.

Cechy charakterystyczne UpadÂłe AnioÂły:
- Zazwyczaj bardzo sÂłabe odnajdywanie siĂŞ w Âświecie materii.
- CzĂŞste problemy z poczuciem separacji i oddzielenia od Boga.
- Czasami zachowanie niektĂłrych zdolnoÂści duchowych.


IV. Rodowici Ziemianie.

Tak nazywam grupĂŞ istot, ktĂłre caÂły lub prawie caÂły swĂłj rozwĂłj spĂŞdziÂły tu na Ziemi. SÂą tu od dawna, rozwijali siĂŞ tu i doÂświadczali jako dusze niemal od poczÂątku.
Rodowici Ziemianie oczywiœcie stanowi¹ prawdopodobnie mimo wszystko wiêkszoœÌ istot zamieszkuj¹cych obecnie Ziemiê, choÌ z racji szczególnych czasów ju¿ nie jestem tego tak ca³kiem pewien, mog¹ stanowiÌ oko³o po³owy, a druga po³owa to mieszanina wszystkich powy¿ej opisanych.
Rodowici Ziemianie dobrze siê czuj¹ i radz¹ sobie zazwyczaj tu w materii, na pewno lepiej od wiêkszoœci Upad³ych Anio³ów czy Wêdrowców nawet. S¹ po prostu przystosowani do œrodowiska, w którym siê ca³y czas rozwijali. Jednak wiêkszoœÌ z nich nie posiada szczególnych uzdolnieù czy misji. Mo¿na powiedzieÌ, ¿e jeœli mowa o ?owieczkach? w kontekœcie religii, to w³aœnie z poœród tej grupy g³ównie owieczki s¹ ?rekrutowane?.
Oczywiœcie Ziemianie podobnie jak wiêkszoœÌ znanych nam form ¿ycia, równie¿ posiadaj¹ d¹¿enie do rozwoju, choÌ w zestawieniu z dwoma wy¿ej wymienionymi grupami, maj¹ wci¹¿ znacznie mniejsz¹ dynamikê, a przynajmniej ró¿na jest teraz odczuwalna.

Podgrupy:



Ziemianie z MisjÂą
Bardzo marginalna grupa Ziemian. Jak jednak siĂŞ domyÂślacie teÂż waÂżna i teÂż uzupeÂłniajÂąca siĂŞ z wymienionymi powyÂżej posiadajÂącymi misjĂŞ, a zwiÂązana z przemianami. Ta grup najczĂŞÂściej posiada silny zwiÂązek z siÂłami natury i samÂą ZiemiÂą (jako istotÂą). CzĂŞsto daje im to znacznie wiĂŞksze moÂżliwoÂści i sukcesy w dziaÂłaniu w materii niÂż wszystkim wymienionym wyÂżej grupom. ChoĂŚ oczywiÂście patrzÂą na sprawy gÂłownie z perspektywy Ziemi, a nie jak np. WĂŞdrowcy, ktĂłrzy patrzÂą bardziej "kosmicznie".

Ziemianie Obserwatorzy
Raczej nale¿a³oby chyba powiedzieÌ - Ziemianie bierni? Grupa niezwykle liczna, ¿eby nie powiedzieÌ wiêkszoœÌ inkarnowanych na Ziemi, ale te¿ posiadaj¹ca najbardziej marginalny wp³yw na cokolwiek. Rozwijaj¹ siê doœwiadczaj¹c, ich rozwój jest zazwyczaj wci¹¿ przedzielony ogromn¹ przepaœci¹, w porównaniu z powy¿ej wymienionymi grupami. W wiêkszoœci nadal potrzebuj¹ przewodnictwa i pokierowania, bez czego s¹ zagubieni i niesamodzielni.

Cechy charakterystyczne rodowitych Ziemian:
- Stosunkowo dobrze radzÂą sobie w Âświecie materii.
- Zazwyczaj niewielkie lub bardzo maÂło perspektywiczne zaangaÂżowanie we wÂłasny rozwĂłj.
- Potrzeba autorytetĂłw, przewodnikĂłw etc.


Jakub "Qba" Niegowski
www.jakubniegowski.pl

 
 
Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #374 : Czerwiec 01, 2011, 08:16:26 »

Reinkarnacja SzansÂą Rozwoju Duszy

W ostatnim magazynie Stowarzyszenia Edgara Caycego — A.R.E., ukazaÂł siĂŞ artykuÂł z wybranymi ridingami dotyczÂącymi reinkarnacji. Cayce odpowiada w nich na pytania osĂłb, ktĂłrych nazwiska, jak zwykle, ukryte sÂą pod pierwszym numerem ridingu, natomiast druga cyfra okreÂśla kolejny riding tej osoby. TytuÂł artykuÂłu: „Souls Grow Through Reincarnation”.

* * *

    Pytanie – Co jeszcze powinienem uczyniĂŚ, aby osiÂągn¹Ì doskonaÂłoœÌ na tym Âświecie? OdpowiedÂź – Aby uzyskaĂŚ doskonaÂłoœÌ w ciele materialnym musisz tu byĂŚ co najmniej 30 razy…

    (2982-2)

    P – Czy moÂżliwe jest speÂłnienie przeze mnie celu reinkarnacji juÂż w tym Âżyciu, abym nie musiaÂł powracaĂŚ wiĂŞcej na ZiemiĂŞ? O – Tak jak i przez wielu innych, jeÂżeli odrzucÂą to co stare i odnowiÂą siĂŞ w NIM, stanÂą siĂŞ Âświadomi, Âże Ja Jestem jest w nich, i bĂŞdÂą z NIM jednoÂściÂą. P – A jak dÂługo to musi trwaĂŚ, aby to speÂłniĂŚ? O – A ile to u ciebie wymaga? P – Jak mogĂŞ osiÂągn¹Ì najwiĂŞkszy postĂŞp w tym Âżyciu? O – Przez wykorzystanie wiedzy, ktĂłrÂą posiadasz, w uÂświadamianiu innych o obecnoÂści Jego w nich.

    (137-1)

    P – Czy kaÂżda dusza rozwijaĂŚ siĂŞ bĂŞdzie przez reinkarnacje aÂż do osiÂągniĂŞcia doskonaÂłoÂści, a te ktĂłre tego nie uczyniÂą zostanÂą stracone? O – CzyÂżby BĂłg mĂłgÂł utraciĂŚ siebie, jeÂśli jest Bogiem, lub wtopiony w duszĂŞ, albo w uniwersalnÂą ÂświadomoœÌ duszy? Dusza siĂŞ nie zatraca, to indywidualna osoba duszy bywa zagubiona. Reinkarnacja to szansa, ktĂłra wygaÂśnie, kiedy osoba i dusza zlejÂą siĂŞ w caÂłoœÌ. P – JeÂśli dusza zawiedzie w poprawianiu siĂŞ, to co siĂŞ z niÂą stanie? O – Po to jest reinkarnacja, aby ponownie daĂŚ jej moÂżliwoœÌ. Czy wola czÂłowieka moÂże bez koĂąca lekcewaÂżyĂŚ swego StwĂłrcĂŞ?

    (826-8)

    P – Czy moÂżna powiedzieĂŚ, Âże Jezus przebywajÂąc cykle ziemskiego Âżycia, jako pierwszy osiÂągn¹³ doskonaÂłoœÌ, ³¹cznie z doskonaÂłoÂściÂą Âżycia na planetach ukÂładu SÂłonecznego? O – MoÂżna. Ale tylko w przypadku, kiedy mĂłwimy o nim jako o czÂłowieku.

    (5749-14)

    P – KtĂłre rozdziaÂły Nowego Testamentu konkretnie mĂłwiÂą o reinkarnacji? O – Jana. SzĂłsty do Ăłsmego. Trzeci do piÂątego. I reszta jako caÂłoœÌ.

    (452-6)

    O – PamiĂŞtaj, ÂśmierĂŚ na planie fizycznym jest narodzeniem na planie duchowo-mentalnym. Narodzenie siĂŞ na planie fizycznym wi¹¿e siĂŞ ze ÂśmierciÂą na planie duchowo-mentalnym.

    2390-2

    O – MoÂżna siĂŞ o tym przekonaĂŚ, bo inkarnacja jest faktem! Jak tego dowieœÌ? ÂŻycie tego dowodzi!

    (5753-2)

    P – BadajÂąc treœÌ ridingĂłw odnosi siĂŞ wraÂżenie, Âże pierwsze inkarnacje czÂłowieka powodowaÂły coraz wiĂŞksze skrĂŞpowanie Âświatem fizycznym i utracenie resztek wartoÂści mentalnych. Po czym, w miarĂŞ nabywania doÂświadczeĂą, cierpliwoÂści i zrozumienia, nastÂąpiÂł zwrot ku gĂłrze. Czy to jest normalny wzorzec, ktĂłrego rezultatem bĂŞdzie nabycie wartoÂściowych cnĂłt i zjednoczenie z Bogiem za sprawÂą wolnej woli i umysÂłu? O – WÂłaÂśnie tak. Jest to model zawarty w Nim. P – Czy przychodzÂąca na Âświat dusza jest z koniecznoÂści obci¹¿ona karmÂą rodzicĂłw? O – W przypadku wczeÂśniejszego powiÂązania rodzinnego, tak. W innym przypadku, nie. P – ZaleÂżnie od stopnia rozwoju osoby moÂżliwe sÂą ró¿ne drogi doskonalenia. Czy w takim razie przychodzÂąca na Âświat dusza moÂże sobie wybraĂŚ z poÂśrĂłd kilku osobowoÂści? O – Tak, moÂże.

    (5749-14)

    P – W poprzednich ridingach powiedziano, Âże moÂżna sobie przypomnieĂŚ jakieÂś doÂświadczenia z poprzedniego Âżycia na Ziemi. ChciaÂłbym byĂŚ bardziej Âświadomy tych zaszÂłoÂści, myÂślĂŞ, Âże pomogÂłoby mi to w duchowym rozwoju. ProszĂŞ wiĂŞc o podanie sposobu medytacji, ktĂłra jest dla mnie najodpowiedniejsza. O – Jak juÂż to tu byÂło mĂłwione, kiedy zamierzasz medytowaĂŚ, lub ukÂładaĂŚ siĂŞ do snu, odrzuĂŚ ze swego umysÂłu wszelkÂą nienawiœÌ, zazdroœÌ, Âżal i wypeÂłnij umysÂł ÂświadomoÂściÂą Chrystusowej mocy. Bo jak On powiedziaÂł, kaÂżda dusza posiada takÂą ÂświadomoœÌ jakÂą potrafiÂła rozwin¹Ì w zakresie uniwersalnej ÂświadomoÂści.

    (2390-7)

    P – Z tego co moÂżna dowiedzieĂŚ siĂŞ ze ÂźrĂłdÂła, ile razy juÂż ÂżyÂłem na Âświecie? O – (Po dÂłuÂższej przerwie). W sferze Ziemi, dwa razy. (Ponownie przerwa) ÂŻycie ma byĂŚ kontynuowane!

    (275-25)

    P – Czy zawsze inkarnowaÂłam siĂŞ jako niewiasta? O – Nie. Tylko wtedy, kiedy to wymieniliÂśmy, lecz byÂłaÂś rĂłwnieÂż mĂŞÂżczyznÂą.

    (3051-2)

    P – Kiedy i gdzie bĂŞdĂŞ siĂŞ ponownie inkarnowaÂł, i czy bĂŞdĂŞ przyjaÂźniÂł siĂŞ z osobami ktĂłre teraz znam i z ktĂłrymi z nich? O – Lepiej jak bĂŞdziesz przekonany, Âże moÂżesz siĂŞ jeszcze inkarnowaĂŚ. A kiedy, gdzie i czy w ogĂłle, to zaleÂży od wielu czynnikĂłw i obecnych okolicznoÂści. Absolutnie od wiecznych czasĂłw nie jest ustalone, kto kim bĂŞdzie kolejno, jedno po drugim Âżyciu. Bo jak jest powiedziane: Prawo TwĂłrcy jest niezmienne. BĂłg chce, aby czÂłowiek byÂł Mu towarzyszem. Tak w niebie, jak i na Ziemi w peÂłni Âświadomym przyjacielem. Jak wiele potrzeba abyÂś staÂł siĂŞ towarzyszem Sprawczej Mocy? Gdzie jesteÂś na tej drodze? O tym rĂłwnieÂż decyduje niezmienne prawo. Co posiaÂłeÂś, to zbierzesz.

    (416-8)

    Co tworzymy na Ziemi, doÂświadczamy na Ziemi – a co wysiÂłkiem duchowym tworzymy w krĂłlestwie ducha, tam teÂż doÂświadczamy.

    (314-1)

Jerzy M. ÂŁatak,
przedstawiciel Stowarzyszenia A.R.E. na PolskĂŞ
Zapisane
Strony: 1 ... 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 [15] 16 17 18 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.071 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

zipcraft phacaiste-ar-mac-tire opatowek watahaslonecznychcieni maho