jeremiasz
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #50 : Styczeñ 18, 2010, 15:42:15 » |
|
Skrajnie relatywistyczne podej¶cie jeremiasza mo¿na o kant dupy rozbiæ gdy sprawa dotyczy³aby jego osobi¶cie - czyli jak idziesz chodnikiem i kto¶ Ci nagle przywali piê¶ci± w nos a potem jak ju¿ le¿ysz kopie Ciê do nieprzytomno¶ci to jak rozumiem jeremiasz pochwali napastnika i przyzna mu racjê a potem bior±c przyk³ad z napastnika, sam tak zacznie robiæ A nie pamiêtasz "kochajcie nieprzyjació³ swoich"? My¶lisz, ¿e to tylko no¶ny slogan? Tak, napastnik ma racje kiedy przywali piê¶ci±. Kiedy to robi³, uwa¿a³ to za s³uszne. Napisa³em ju¿, ¿e to poza Twoj± mo¿liwo¶ci± poznania. Dlatego siê dziwisz i drwisz z tego podeje¶cia. Po prostu nie rozumiesz. Nie mo¿esz zrozumieæ. Przynajmniej narazie. Masz Val Dee dwie drogi: A) Pierwsz± - przyj±æ, ¿e jeste¶ trybikiem w machinie, nic od Ciebie nie zale¿y i nie ponosisz ¿adnej odpowiedzialno¶ci. - jak kto¶ mnie napadnie - jego wina (co za barbarzyñca), - jak potr±ci mnie samochód - wina kierowcy (gdzie on ma oczy), - jak dostanê podwy¿kê - to szefa "wina" (a to ci kretyn, mi? podwy¿ka?) - jak poderwiesz fajn± babeczkê - to jej sprawka (co ona we mnie widzi?... zg³upia³a?) Tak na marginesie, ciekawe, ¿e zwykle jak przydarzy siê nam co¶ fajnego, to jest to uwa¿amy, ¿e to nasza zas³uga, a jak co¶ przykrego to wina innych, hehe. Czy nie jest tak ¿e w przyk³adzie z podwy¿k± chcia³oby siê napisaæ: - "no tak, jestem zdolny i pracowity i nale¿a³o mi siê", a w przyk³adzie z babeczk± - "taki apollo jak ja to poderwie ka¿d±" Dziwne takie wybórcze podej¶cie - je¿eli co¶ nam pasuje, to nasza zas³uga, je¿eli nie - to wina reszty ¶wiata. B) Jest te¿ druga droga - przyj±æ ¿e wszystko co Ci siê w ¿yciu przydarza jest zale¿ne od Ciebie i ponosisz za to odpowiedzialno¶æ nawet je¿eli nie znasz pe³nego obrazu i nie wiesz dlaczego tak sie dzieje. Wtedy otwierasz oczy i widzisz, ze ka¿dy cz³owiek na którego reagujesz i ka¿da emocja i ka¿de zdarzenie, które jest Twoim udzia³em jest odbiciem CIEBIE. I wtedy rozumiesz, ¿e je¿eli cokolwiek chcesz zmieniæ dooko³a to zaczynasz od siebie. Reszta jest tylko odbiciem. Masz dwie drogi - pierwsza to droga zniewolenia, druga wolnej woli.... Ty wybierasz. pozdrawiam
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeñ 18, 2010, 16:21:27 wys³ane przez jeremiasz »
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #51 : Styczeñ 18, 2010, 16:25:28 » |
|
Tak jeremiaszu , ja podobnie postrzegam ¶wiat , to znaczy ¿e wzglêdem punktu B. Uzdrawianie rzeczywisto¶ci nale¿y rozpocz±æ od siebie. I nie jest to wy³acznie jaka¶ tam osobista teoryjka, jaki¶ ¶wiatopogl±d jakiego¶ cz³owieka. Zjawiskiem globalnej ¶wiadomo¶ci , jej pomiarem i relacjami na styku materii i ¶wiadomo¶ci zajmuje siê nauka www.quantumconsciousness.org oraz http://noosphere.princeton.edu . Fachowo nazywa siê go biofeedback - biologiczne sprzê¿enie zwrotne ( miêdzy formami ¿ycia ). Zrozumienie jak to dzia³a jest uwalniaj±ce.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Thotal
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #52 : Styczeñ 18, 2010, 16:40:36 » |
|
Najlepiej zapytaæ tych wszystkich, którzy nie dostaj± po gêbie, jak to siê robi... Mogê dodaæ od siebie, ¿e ci którzy szanuj± innych s± zazwyczaj szanowani, a ci którzy szukaj± "dziury w ca³ym" s± potencjalnymi ofiarami. Pozdrawiam - Thotal
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Val Dee
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #53 : Styczeñ 18, 2010, 16:42:38 » |
|
I tu siê mylisz jeremiaszu w kluczowej kwestii - dlatego tak nierozs±dne jest Twa ideologia. Gdy¿ istnieje 3 droga - jedyna w³a¶ciwa. Cz³owiek jest pêpkiem ¶wiata tylko w swoim w³asnym mniemaniu (ach to wywy¿szanie si± nad innymi sk³adnikami ¶wiata). Tak naprawdê na ka¿dego z nas wp³ywa ¶rodowisko w wiêkszym stopniu ni¿ nam siê wydaje - tak¿e inni ludzie. I choæ generalnie ka¿dy jest "kowalem swojego losu" to nasze ¿ycie nie zale¿y tylko od nas. Sytuacje ¿yciowe stawiaj± przed nami ró¿ne wyzwania. Niektóre koñcz± siê pora¿k±, inne wygran± a czê¶æ po prostu staramy siê omijaæ.
A Ty tu wpadasz w dwie skrajno¶ci - obie równie nierozs±dne. Co do sytuacji 1: - je¶li kto¶ mnie napadnie to zazwyczaj nie jest moja wina, sprawc± jest napastnik. On aktywnie uczestniczy³ w starciu. Ofiara przecie¿ nie mo¿e podj±æ decyzji za niego. Nie wiem jak to sobie wyobra¿asz - kto¶ Ciê napada a Ty go przepraszasz, ¿e go do tego zmusi³e¶? A on ze ³zami w oczach krzyczy "Patrz do czego mnie doprowadzi³e¶?" - czy tak to sobie wyobra¿asz? To tak jak kobieta w ma³¿eñstwie - je¶li jest bita to uwa¿asz, ¿e to ona jest temu winna? A m±¿ ma racjê, bo robi s³usznie? - w sytuacjach wypadkach drogowych, jest trudniej ale i tu da siê znale¼æ winnego. Zale¿nie od sytuacji jest to albo "potr±cony" albo "potr±caj±cy". Przyk³adowo: przechodz±c na czerwonym ¶wietle (tu ma³a dygresja, tyle siê krzyczy na tym forum o wolno¶ci a nikt nie zwraca uwagi jak takie ¶wiat³a na drodze gwa³c± nasz± wolno¶æ - ka¿dy powinien mieæ mo¿liwo¶æ przechodzenia na czerwonym ¶wietle, ale chyba niewielu forumowiczów skorzysta³o z tej "wolno¶ci") wprost pod nadje¿d¿aj±cy samochód - to ja jestem sprawc± wypadku. Wina ca³kowicie le¿y po mojej stronie. Kierowca mo¿e nie zd±¿yæ nic zrobiæ. Ale kiedy przechodzê na zielonym, a kto¶ mnie pot±ca to to ju¿ nie jest moja wina - prowadz±cy samochód ponosi ca³kowit± odpowiedzialno¶æ. Oczywi¶cie sytuacje drogowe s± czêsto o wiele bardziej skomplikowane ale da siê znale¼æ sprawcê i poszkodowanego. - podwy¿ka jest uzale¿niona od dwóch czynników (tak naprawdê jest ich wiêcej ale dwa s± g³ówne): moich zdolno¶ci, pracowito¶ci itd oraz woli szefa. Kiedy oba te czynniki zajd± to podwy¿ka ma miejsce. Ja na ni± zas³u¿y³em a szef mi j± przyzna³. - poderwanie babeczki (nawiasem mówi±c interesuj±ce podej¶cie do kobiet) - to raczej wszystko siê wydarza z inicjatywy jednej osoby a potem siê wszystko toczy w zale¿no¶ci od reakcji dwóch osób w stosunku do siebie. Na wszystko sk³ada siê wiele czynników ale czêsto wszystko ma swoje ¼ród³o w inicjatywie pojedynczej osoby - zarówno pozytywne jak i negatywne zdarzenia.
Sytuacja 2: to ca³kowity egocentryzm. Gdy¿ ka¿dy z nam ma pole do dzia³ania w niemal ka¿dej sytuacji ale to czêsto nie wystarcza by zmieniæ dany los. Ale na wiele zdarzeñ nie mam wp³ywu, np na to jaka pogoda bêdzie jutro, czy te¿ czy jad±cy z naprzeciwka samochód nagle nie skrêci nie wpadnie na mnie.
Poza tym mam wra¿enie, ¿e b³êdnie rozumujesz pojêcie "wolnej woli" i st±d te Twoje pó¼niejsze b³êdne wnioski. Wolno¶æ nie jest ca³kowita a wraz z ni± w tym samym szeregu idzie odpowiedzialno¶æ (mam wra¿enie, ¿e ci±gle o tym zapominasz). Cz³owiek ma o wiele mniej wolno¶ci ni¿ siê wydaje. Ale bez tego ograniczenia wolno¶ci nie mogliby¶my ¿yæ we wspólnocie ani nawet siê nawzajem komunikowaæ.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #54 : Styczeñ 18, 2010, 20:27:08 » |
|
Dusze w wieku "noworodka" (je¿eli ju¿ przyjmujemy tak± terminologiê) s± sterowane przez swoje zwierzêce instynkty. Z tym niezupe³nie siê zgodzê, ¿e dusza wyposa¿ona jest w zwierzêce instynkty. To cia³o ze swoj± ¶wiadomo¶ci± je posiada. A ¿e dusza jest m³oda, wiêc ulega ¿±dzom cia³a, gdy¿ sama jeszcze nie naby³a umiejêtno¶ci pokonywania natury materii, w której przysz³o jej egzystowaæ. To przychodzi dopiero wraz z ilo¶ci± inkarnacyjnych do¶wiadczeñ. Jako, ¿e cia³em rz±dzi strach i inne podstawowe instynkty samozachowawcze, st±d agresja, wojny itd. Dusze ze swej natury s± dobre, lecz czasami ulegaj± degeneracji w procesie ¿ycia. I jak s³usznie zauwa¿y³ east ogromn± rolê odgrywa tu ego, inaczej ¶wiadomo¶æ cia³a. Rol± duszy jest rozpoznaæ w³asn± naturê, wyj¶æ z zaciemnienia ego i tego siê tu uczymy. Nauka odbywa siê równie¿ przez dostarczanie sobie nawzajem ró¿norodnych do¶wiadczeñ wskutek realizacji umów przed urodzeniowych. O czym by³a ju¿ mowa. Warto obserwowaæ siebie uwa¿nie, by coraz czê¶ciej spotykaæ siê z w³asn± dusz±. A jest to piêkne prze¿ycie … i bardzo energetyzuj±ce … Pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
arteq
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #55 : Styczeñ 18, 2010, 21:59:01 » |
|
Nie wydaje siê trochê hmm, niesprawiedliwe, ¿e jeden cz³owiek ¿yje sobie w luksusie a drugi umiera z g³odu? Czym sobie "zas³u¿yli" ludzie gin±cy w obozach koncentracyjnych? I dlaczego jedni mog± byæ gwiazdami TV op³ywaj±cymi w miliony a inni w tym czasie umieraj± z ch³odu mieszkaj±c w kartonowych pud³ach? Czeka³em na ten argument bo by³em pewien, ¿e padnie - nawet sam nie¶mia³o w poprzednim po¶cie wskazywa³em. Bo¿a sprawiedliwo¶æ polega na tym, ¿e ka¿dy bez wyj±tku ma szansê zostaæ zbawionym. Jeremiasz, to czego oczekujesz - tych samych warunków dla ka¿dego - jest niemo¿liwe i niecelowe, bo wtedy by³aby to hodowla klonów w laboratoryjnych warunkach. Sprawiedliwo¶æ Bo¿a polega równie¿ na tym, ¿e im kto wiêcej otrzyma³ tym wiêcej bêdzie od niego wymagane: patrz przypowie¶æ o talentach. Im kto¶ ma wiêksz± ¶wiadomo¶æ tym surowiej/skrupulatniej bêdzie rozliczany ze swojego ¿ycia. Sprawiedliwo¶æ Bo¿a polega równie¿ na tym, ¿e w ka¿dym momencie mo¿esz opamiêtaæ siê - patrz przypowie¶æ o pracownikach w winnicy. Bo¿a sprawiedliwo¶æ polega na sianiu warto¶ciowego ziarna - patrz przypowie¶æ o siewcy... Bóg dla ka¿dego przygotowa³ jakie¶ miejsce na ziemi, miejsce w którym mo¿e osi±gn±æ zbawienie. I to od niego zale¿y czy to wykorzysta czy te¿ nie. Natomiast od nas czy mu to bêdziemy u³atwiali czy te¿ bêdziemy mu w tym przeszkadzali. Tak samo jak pomoc/przeszkoda w przebyciu tej ¶cie¿ki w sposób godny. Móg³bym w tym momencie pos³u¿yæ siê "argumentami" Thotala - to wina ich samych, sami siê o to prosili. Potraktuj to jednak jako nieby³e poniewa¿ nie jest fair podpieraæ siê wypowiedziami innych z którymi siê nie zgadzamy. Sposób argumentacji Thotala jest dziecinnie prosty do obalenia - to przy nastêpnym razie. No.... ciekawe. Problem w tym, ¿e zupe³nie inaczej rozwija siê cz³owiek ¿yj±cy np. w patologicznej rodzinie gdzie czêsto nie ma co je¶æ a inaczej w rodzinie, w której jest kochany i wyczekiwany i rodzina jest mu w stanie zapewniæ wszystko potrzebne do rozwoju. Pierwszy uczy siê jak kra¶æ aby nie wpa¶æ w rêce polcji, a drugi uczy siê np. malowaæ obrazy. Potrafisz to jako¶ do siebie przyrównaæ?... Pierwszy trenuje swoj± woln± wolê w tym czy ukra¶æ czy nie, a drugi w tym czy postawiæ kreskê grub± albo cienk±. Patrz: wypowied¼ powy¿ej. A KIEDY podejmowa³ te decyzje? Kiedy by³o to "wcze¶niej"? Kiedy nowo narodzone dziecko podjê³o decyzjê, która zaowocowa³a tym, ¿e np. ¿yje w Afryce i umiera z pragnienia? I jakie czynno¶ci podjê³o, jakie mia³o mo¿liwo¶ci aby zmieniæ swój los? Có¿ mo¿e takie dziecko zrobiæ w obliczu klêski suszy czy g³odu? Jakie¿ to decyzje podjê³o, ¿e znalaz³o siê w takiej sytuacji? Nie mówi mi, ¿e potrafisz rozpoznaæ domniemany wiek duszy w niemowlêciu... Ale OK, rozumiem, ¿e to jeden z argumentów, wiêc odpowiem. Samo dziecko niewiele - praktycznie nic. Za to inni ludzie ju¿ bardzo wiele. To mo¿e byæ sytuacja aby inni pokazali ludzkie oblicze. Uwa¿am równie¿, ¿e niektórzy ludzie [np. takie niemowlêta] ju¿ rodz± siê zbawione. Ja uwa¿am, ¿e najwy¿szym dobrem jakie mo¿e spotkaæ cz³owieka jest zbawienie, przebywanie w obecno¶ci Boga [Ty, i ezoterycy te¿, tyle ¿e Wy okre¶lacie Boga jako bezosobow± energiê, ja - jako jak najbardziej osobow±. Ja uwa¿am, ¿e cz³owiek ma jedno ¿ycie [wysoka poprzeczka, prawda?], Wy, ¿e mo¿e próbowaæ i próbowaæ i próbowaæ - jak w grze, ba i to z opcj±, ¿e nie traci siê nawet punktów zdobytych w poprzednich rozgrywkach]. Wykaza³em na czym wg. mnie polega Bo¿a sprawiedliwo¶æ i jak w inny - bardziej spójny logicznie sposób mo¿na wyt³umaczyæ "problem" domniemanego wieku duszy. Nie wydaje siê trochê hmm, niesprawiedliwe, ¿e jeden cz³owiek ¿yje sobie w luksusie a drugi umiera z g³odu? Czym sobie "zas³u¿yli" ludzie gin±cy w obozach koncentracyjnych? I dlaczego jedni mog± byæ gwiazdami TV op³ywaj±cymi w miliony a inni w tym czasie umieraj± z ch³odu mieszkaj±c w kartonowych pud³ach? Czeka³em na ten argument bo by³em pewien, ¿e padnie - nawet sam nie¶mia³o w poprzednim po¶cie wskazywa³em. Bo¿a sprawiedliwo¶æ polega na tym, ¿e ka¿dy bez wyj±tku ma szansê zostaæ zbawionym. Jeremiasz, to czego oczekujesz - tych samych warunków dla ka¿dego - jest niemo¿liwe i niecelowe, bo wtedy by³aby to hodowla klonów w laboratoryjnych warunkach. Sprawiedliwo¶æ Bo¿a polega równie¿ na tym, ¿e im kto wiêcej otrzyma³ tym wiêcej bêdzie od niego wymagane: patrz przypowie¶æ o talentach. Im kto¶ ma wiêksz± ¶wiadomo¶æ tym surowiej/skrupulatniej bêdzie rozliczany ze swojego ¿ycia. Sprawiedliwo¶æ Bo¿a polega równie¿ na tym, ¿e w ka¿dym momencie mo¿esz opamiêtaæ siê - patrz przypowie¶æ o pracownikach w winnicy. Bo¿a sprawiedliwo¶æ polega na sianiu warto¶ciowego ziarna - patrz przypowie¶æ o siewcy... Móg³bym w tym momencie pos³u¿yæ siê "argumentami" Thotala - to wina ich samych, sami siê o to prosili. Potraktuj to jednak jako nieby³e poniewa¿ nie jest fair podpieraæ siê wypowiedziami innych z którymi siê nie zgadzamy. Sposób argumentacji Thotala jest dziecinnie prosty do obalenia - to przy nastêpnym razie. No.... ciekawe. Problem w tym, ¿e zupe³nie inaczej rozwija siê cz³owiek ¿yj±cy np. w patologicznej rodzinie gdzie czêsto nie ma co je¶æ a inaczej w rodzinie, w której jest kochany i wyczekiwany i rodzina jest mu w stanie zapewniæ wszystko potrzebne do rozwoju. Pierwszy uczy siê jak kra¶æ aby nie wpa¶æ w rêce polcji, a drugi uczy siê np. malowaæ obrazy. Potrafisz to jako¶ do siebie przyrównaæ?... Pierwszy trenuje swoj± woln± wolê w tym czy ukra¶æ czy nie, a drugi w tym czy postawiæ kreskê grub± albo cienk±. Patrz: wypowied¼ powy¿ej. A KIEDY podejmowa³ te decyzje? Kiedy by³o to "wcze¶niej"? Kiedy nowo narodzone dziecko podjê³o decyzjê, która zaowocowa³a tym, ¿e np. ¿yje w Afryce i umiera z pragnienia? I jakie czynno¶ci podjê³o, jakie mia³o mo¿liwo¶ci aby zmieniæ swój los? Có¿ mo¿e takie dziecko zrobiæ w obliczu klêski suszy czy g³odu? Jakie¿ to decyzje podjê³o, ¿e znalaz³o siê w takiej sytuacji? Nie mówi mi, ¿e potrafisz rozpoznaæ domniemany wiek duszy w niemowlêciu... Ale OK, rozumiem, ¿e to jeden z argumentów, wiêc odpowiem. Samo dziecko niewiele - praktycznie nic. Za to inni ludzie ju¿ bardzo wiele. To mo¿e byæ sytuacja aby inni pokazali ludzkie oblicze. Uwa¿am równie¿, ¿e niektórzy ludzie [np. takie niemowlêta] ju¿ rodz± siê zbawione. Ja uwa¿am, ¿e najwy¿szym dobrem jakie mo¿e spotkaæ cz³owieka jest zbawienie, przebywanie w obecno¶ci Boga [Ty, i ezoterycy te¿, tyle ¿e Wy okre¶lacie Boga jako bezosobow± energiê, ja - jako jak najbardziej osobow±. Ja uwa¿am, ¿e cz³owiek ma jedno ¿ycie [wysoka poprzeczka, prawda?], Wy, ¿e mo¿e próbowaæ i próbowaæ i próbowaæ - jak w grze, ba i to z opcj±, ¿e nie traci siê nawet punktów zdobytych w poprzednich rozgrywkach]. A jest coraz gorszy? Ja widzê, zê jest coraz lepszy. Przyk³adowo, w ciagu ostatnich 60 lat nie by³o w Europie du¿ej wojny. To co¶ nieprawdopodobnego, je¿eli spojrzysz na historiê naszego kontynentu. Nie by³o? A Jugos³awia? Czy¿ nie mordowano tam ludzi - w wiêkszo¶ci bezbronnych cywili? Co zrobi³ ten "stary i o¶wiecony" ¶wiat? Przygl±da³ siê coraz wymy¶lniejszym i okrutniejszym torturom. Sprawd¼ sobie statystyki policyjne, porównaj z okresem sprzed np. 20 lat. Jeremiasz, statystyki mówi±, ¿e w przeci±gu ostatnich conajmniej kilkudziesiêciu lat nie by³o ANI JEDNEGO DNIA pokoju na ¶wiecie, zawsze gdzie¶ by³a wojna - to zmiana na lepsze?! Jeremiasz, zobaczysz fakty które stoj± w opozycji do Twoich pogl±dów/os±dów. Naprawdê nie wiem z czym tu dyskutowaæ w tej kwestii. Ale ka¿dy jest "m±drzejszy" o poprzednie do¶wiadczenia. Nie dostrzegam tego, ¶wiat mówi co¶ zgo³a odmiennego - patrz poprzednia wypowied¼. A dlaczeto Ty artqu uwa¿asz, ¿e pokój jest czym¶ dobrym? Przecie¿ móg³by¶ wzi±¶æ bejsbola i zarabiaæ na ¿ycie wymuszaj±c haracze? Dlaczego tego nie robisz? Umiesz powiedzieæ dlaczego jeste¶ jaki jeste¶? Potrafiê - to jest wypadkowa moich obserwacji, wskazówek, zaleceñ i SAMOWYCHOWANIA. Tak, zapomniane s³owo - samowychowanie. To jest konsekwencja próby przestrzegania np. dekalogu [który inni uwa¿aj± za zniewolenie cz³owieka, lecz nie byli w stanie tego dowie¶æ] który to jest uniwersalnym prawem moralnym. Staram siê traktowaæ ludzi w sposób jaki chcia³bym byæ traktowany. Widaæ nie przyswoi³e¶ sobie teorii o rozwoju duszy (we¼ ¿e ch³opie poczytaj ten "¶wiat o oczach Michaela") i wskutego tego podwa¿asz co¶, o czym masz niewielkie pojêcie. Jeremiasz, nie zgadzam siê z niektórymi z Twoich pogl±dów, ale nie przeszkadza mi Ciebie powa¿nie traktowaæ w dyskusji i dlatego nie u¿ywam dziecinnych zagrywek jak Twoja zacytowana - dyskutujmy na argumenty, a nie na "niewielkie masz pojêcie". Im mniejsze mam pojêcie "tym" to ka¿dy z Twoich argumentów powinien powaliæ mój tok my¶lenia - a tak siê nie dzieje. Za pomoc± argumentów wyka¿, ¿e mam marne pojêcie, wyka¿ luki w moich tezach. Nie przysz³o Ci do g³owy, ze kto¶ CHCE mordowaæ? ¯e to jego metoda na ¿ycie? Czy lew poluj±c na antylopê negocjuje z ni±?. Nie, ³apie za gard³o i zagryza. Dusze w wieku "noworodka" (je¿eli ju¿ przyjmujemy tak± terminologiê) s± sterowane przez swoje zwierzêce instynkty. Tak, morduja bo chc±, bo mylnie i bandycko pos³uguj± siê woln± wol±. Lew jest zwierzêciem, kieruj± nim instynkty. Cz³owiek ma rozum, inteligencjê i serce/uczucia które powinien wykorzystywaæ. Lew zabija aby prze¿yæ - nie zabija dla zabawy, nie zabija aby wy³o¿yæ legowisko skórami, nie zabija aby osi±gn±æ korzy¶ci materialne. Nie wiem jakim sposobem takie zachowania mo¿na zganiaæ na karb "wieku" duszy - ten argument by³by mo¿e s³uszny gdyby zabójstwa i morderstwa dzia³y siê w¶ród barbarzyñców. Nie rozumiem tak¿e jak mo¿na próbowaæ udowadniaæ inkarnacjê i ró¿nicê w wieku duszy za pomoc± ego? To na marginesie - w nawi±zaniu do wypowiedzi innych forumowiczów. Poni¿ej, East t³umaczy to istnieniem EGO. Tutaj bym siê spiera³ o szczegó³y. Moim zdaniem do osi±gniêcia pe³ni dusza potrzebuje do¶wiadczenia bycia morderc± i bycia zamordowanym. Podobne przyci±ga podobne. Je¿eli kto¶ pragnie byæ zamordowanym (nawet je¿eli nie u¶wiadamia sobie tego), znajdzie kogo¶, kto go zamorduje. I odwrotnie, kto¶ kto pragnie mordowaæ, znajdzie ofiarê. Do momentu, a¿ stwierdzi, ¿e to bez sensu. (wolna wola) Nie logiczne i nie prawdziwie. Gdyby tak by³o to nie by³oby tylu samobójców - wszak chc± ¶mierci. Nie wspomnê, ¿e i marzenia ludziom spe³nia³yby siê czê¶ciej ;] Morderstw i zabójstw jest coraz wiêcej - czy to te¿ jest zmiana na lepsze? Czy to rózwój - wszak wg. cytatu "ludzie sami tak chc±".
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #56 : Styczeñ 19, 2010, 00:05:39 » |
|
Arteq napisa³ Nie rozumiem tak¿e jak mo¿na próbowaæ udowadniaæ inkarnacjê i ró¿nicê w wieku duszy za pomoc± ego? To na marginesie - w nawi±zaniu do wypowiedzi innych forumowiczów. Kompletne niezrozumienie mojej wypowiedzi. Nie udowadniam inkarnacji za pomoc± ego, a tym bardziej nie dyskutujê o wieku duszy, gdy¿ nie mam ku temu ¿adnych przes³anek. Piszê tylko, ¿e dusza/¶wiadomo¶æ jest czym¶ niezale¿nym od ego. Bardziej przyrówna³bym je do obserwatorów ni¿ aktywnych u¿ytkowników naszej materialnej rzeczywisto¶ci. Arteq , czy ego jest czym¶ nielogicznym ? wyka¿ to, je¶li tak uwa¿asz. jeremiasz piszesz Moim zdaniem do osi±gniêcia pe³ni dusza potrzebuje do¶wiadczenia bycia morderc± i bycia zamordowanym. Podobne przyci±ga podobne. Je¿eli kto¶ pragnie byæ zamordowanym (nawet je¿eli nie u¶wiadamia sobie tego), znajdzie kogo¶, kto go zamorduje Dziwi mnie to, dlaczego dusza mia³aby chcieæ mordowaæ lub do¶wiadczaæ bycia zamordowan±, skoro te uczucia s± jej zupe³nie obce ? Po co mia³bym nara¿aæ swojego nosiciela ( ja jako dusza -symbiant ) na cierpienie i ¶mieræ ? Dla zabawy ? Dla chêci do¶wiadczenia ? W jaki sposób pomog³oby to pe³ni siê wype³niæ ? Zabijanie czy przera¿enie to bardzo niskie wibracje o których w ¿aden sposób nie powiedzia³bym, ¿e rozwijaj± ¿yw± istotê . Natomiast , Arteq , marzenia, a raczej - ¿yczenia mog± siê czê¶ciej spe³niaæ . To jest kwestia konsekwencji i wyæwiczenia sposobu emisji intencji. We wszech¶wiecie, w którym Bóg jest osob±, czyli istot± posiadaj±c± jak±¶ formê, a wiêc oddzielon± od wszystkich innych istot ( Istota najwy¿sza - os±dzaj±ca ) ¿yczenia nie mog± siê spe³niaæ tylko dlatego, ¿e tego pragniemy. W takim ¶wiecie odpowiedzialno¶æ zwi±zana jest ¶ci¶le z nagrod± i kar± p³yn±cymi z zewn±trz. Natomiast w ¶wiecie, w którym wszystkie istoty tworz± Boga, odpowiedzialno¶æ jest czym¶ bardzo osobistym i namacalnym, a poniewa¿ wspó³tworzymy Boga to ¿yczenie jest dla Wszech¶wiata rozkazem. W takim ¶wiecie nie da siê zwaliæ sprawy na barki Wszechmog±cego. To TY miêdzy innymi, Go tworzysz. Jeste¶ ¶wiêtym oraz nikczemnikiem w jednym, a w ka¿dym razie Twoje decyzje, a nawet my¶li generowane przez ego maj± natychmiastowe prze³o¿enie na rzeczywisto¶æ tu i teraz, a tak¿e dla przysz³ych pokoleñ. Jedno ¿ycie czêsto oznacza - po mnie , to choæby potop. Wielo¶æ przysz³ych ¿yæ , to proces w którym konsekwencje zawsze nadejd±. Wydaje mi siê, ¿e dla samobójców wizja przysz³ych konsekwencji tu , na Ziemi , jest wystarczaj±cym motywatorem , aby nie zabijaæ siebie ani w ogóle nikogo. Natomiast ostateczno¶æ kary w wymiarze jednego ¿ycia oznaczaæ mo¿e czêsto brak mo¿liwo¶ci poprawy ( grzech ¶miertelny). Cz³owiek staje siê wtedy niewolnikiem swoich czynów. Skoro zrobi³em A , a potem B , za co ju¿ "zarobi³em" potêpienie wieczne to nie odkupiê grzechów w drug± stronê, a ju¿ na pewno ¶wiêtym nie bêdê. Co wiêcej, spotka mnie zawsze zas³u¿ona kara. Kara musi byæ, bo nikt nie jest ¶wiêtym, a przecie¿ ka¿dy winien jest grzechu pierworodnego - niezmazywalnego. Takie my¶lenie to ¿ycie w ci±g³ym strachu, poni¿eniu , w cieniu odwiecznej kary. Strach, jak wiemy to z³y doradca. Nielogiczne to i bez sensu rozumowanie ? Je¶li tak, to proszê wykazaæ.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Thotal
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #57 : Styczeñ 19, 2010, 02:32:27 » |
|
Rodzimy siê na Ziemi by do¶wiadczaæ energii strachu i mi³o¶ci. Ci, którym w dzieciñstwie "zaszczepiono" strach jako motywacjê do pokonywania problemów s± w opozycji do tych, którzy wol± wierzyæ w nieograniczon± si³ê MI£O¦CI. Arteq jest wybitnym przedstawicielem kreowania strachu poprzez dogmaty, ¶wiat zewnêtrzny jest dla niego bardziej realny ni¿ w³asne wnêtrze. Nie zrozumie East'a, nie zrozumie Jeremiasza, bo bêd±c zakopanym po uszy nie doceni spaceruj±cych po pla¿y. Zrozumie wszystko w chwili po³±czenia siê z "krain± wiecznych ³owów". Pozdrawiam - Thotal
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
songo1970
Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 22
Offline
P³eæ:
Wiadomo¶ci: 4934
KIN 213
Zobacz profil
|
|
« Odpowiedz #58 : Styczeñ 19, 2010, 06:51:52 » |
|
nie jeste¶my w stanie wiedzieæ o przyczynowo-skutkowym pod³o¿u wszystkiego co nas spotyka, przez amnezje karmiczn± niektóre zbrodnie mog± byæ efektem wyrównywania rachunków z poprzednich wcieleñ..
|
|
|
Zapisane
|
"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to co¶ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj± wszystkie mo¿liwo¶ci. To jest Absolutna ¦wiadomo¶æ; co¶ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
|
|
|
Val Dee
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #59 : Styczeñ 19, 2010, 08:13:42 » |
|
Arteq jest wybitnym przedstawicielem kreowania strachu poprzez dogmaty, ¶wiat zewnêtrzny jest dla niego bardziej realny ni¿ w³asne wnêtrze. Nie zrozumie East'a, nie zrozumie Jeremiasza, bo bêd±c zakopanym po uszy nie doceni spaceruj±cych po pla¿y. Zrozumie wszystko w chwili po³±czenia siê z "krain± wiecznych ³owów". Pozdrawiam - Thotal A ja siê nie zgodzê - nigdzie nie widzê by arteq kreowa³ jakikolwiek strach. My¶lê, ¿e to szalenie pogodny cz³owiek starajacy siê nalaæ choæ trochê rozs±dku w g³owy co niektórych forumowiczów A w chroniczne lêki to mo¿na wpa¶æ niektóre posty "guru forumowych", z których wy³ania siê nastêpuj±cy obraz ¶wiata: - za kilka lat (nie wiadomo kiedy - kolejny czynnik strachu: "niepewno¶æ") w planetê uderzy wielkie niebieskie cia³o - firmy farmaceutyczne chc± nas wymordowaæ - szczepienia zabijaj± - lud¼mi rz±dzi grupa masonów/¯ydów/jaszczurek, odbieraj±cy nam wolno¶æ - kto¶ chce wymordowaæ 3 miliardy ludzi (to oznacza, ¿e statystycznie po³owa forumowiczów zginie) - ONI kontroluj± ka¿dy nasz krok, zabieraj± nam wolno¶æ - co chwila wybuchaj± epidemie maj±ce nas zdziesi±tkowaæ - a szczepienia na nie s± jeszcze bardziej mordercze - natura chce nas wybiæ w mi³osiernym akcie zemsty - katastrofy naturalne bêd± siê powtarzaæ coraz czê¶ciej (to trochê g³upawe bo katastrofy naturalne maj± to do siebie, ¿e siê powtarzaj± co jaki¶ czas) - zbli¿a siê wielka wojna - nie wiadomo jeszcze gdzie wybuchnie ale wiadomo, ¿e obejmie ca³y ¶wiat i zgin± miliony/miliardy No po przeczytaniu postów przedstawiaj±cych powy¿sze pogl±dy to stany lêkowe i paranoja gotowa. ¯yczê wszystkim wiêcej rozs±dku!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
jeremiasz
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #60 : Styczeñ 19, 2010, 09:58:53 » |
|
no no, coraz d³u¿sze elaboraty przychodzi mi pisaæ Odpowiadaj±c Vall Dee'iemu:- je¶li kto¶ mnie napadnie to zazwyczaj nie jest moja wina, sprawc± jest napastnik. On aktywnie uczestniczy³ w starciu. Ofiara przecie¿ nie mo¿e podj±æ decyzji za niego.
Owszem, je¿eli patrzysz na to w kategorii "wina". Wtedy zazwyczaj nie jest to Twoja wina. Bo to tamten uderzy³. Istnieje inne s³owo - odpowiedzialno¶æ. Ponosisz za zaistnia³± sytuacjê odpowiedzialno¶æ, nawet, je¿eli nie pamiêtasz tego, ewentualnie nie u¶wiadamiasz sobie tej odpowiedzialno¶ci. Ty to nazywasz filozofi± "pêpka ¶wiata". Ja to nazywam woln± wol±. Ka¿da my¶l, s³owo i czyn jaki podejmujê przynosi konsekwencjê. Ka¿da my¶l, s³owo i ka¿dy czyn WRACA do mnie. Je¿eli patrzysz na to w taki sposób, to idea "boga", który wymy¶la jakie¶ przykazania, a potem karze piek³em albo nagradza niebem staje siê niepotrzebna. Sam dla siebie jeste¶ katem, sam dla siebie jeste¶ ofiar± i sam siebie wprowadzasz do nieba. Upraszczaj±c. Ka¿da odrobina strachu, któr± zasia³e¶ w innym cz³owieku wróci do Ciebie zwielokrotniona. Je¿eli ktokolwiek przez Ciebie ba³ siê, taki sam strach bêdzie Twoim udzia³em. Niekoniecznie do¶wiadczysz go od tej osoby, ale do¶wiadczysz go na pewno. Ka¿da odrobina mi³o¶ci, któr± poczu³e¶ do innego cz³owieka wróci do Ciebie zwielokrotniona. Je¿eli kogolwiek pokocha³e¶, to ta mi³o¶æ wróci do Ciebie. Do¶wiadczysz jej na pewno. Dlatego nie potrzeba dekalogu, aby nie zabijaæ czy nie k³amaæ. Wystarczy mieæ ¶wiadomo¶æ, ¿e wszystko do nas wraca. "Kochaj bli¼niego swego jak siebie samego" - my¶lisz PO CO to zosta³o powiedziane? Poza tym mam wra¿enie, ¿e b³êdnie rozumujesz pojêcie "wolnej woli" i st±d te Twoje pó¼niejsze b³êdne wnioski. Wolno¶æ nie jest ca³kowita a wraz z ni± w tym samym szeregu idzie odpowiedzialno¶æ (mam wra¿enie, ¿e ci±gle o tym zapominasz).
Nie zapominam. Wolno¶æ oznacza odpowiedzialno¶æ. Mo¿e tak odebra³e¶ moje wypociny i st±d Twój opór. Jakikolwiek wybór zawsze zowocuje tym, ¿e poniesiesz odpowiedzialno¶æ za ten wybór, ¿e poniesiesz skutki tego wyboru. odpowiadaj±c Ptakowi:Dusze w wieku "noworodka" (je¿eli ju¿ przyjmujemy tak± terminologiê) s± sterowane przez swoje zwierzêce instynkty.
Z tym niezupe³nie siê zgodzê, ¿e dusza wyposa¿ona jest w zwierzêce instynkty. To cia³o ze swoj± ¶wiadomo¶ci± je posiada. A ¿e dusza jest m³oda, wiêc ulega ¿±dzom cia³a, gdy¿ sama jeszcze nie naby³a umiejêtno¶ci pokonywania natury materii, w której przysz³o jej egzystowaæ. To przychodzi dopiero wraz z ilo¶ci± inkarnacyjnych do¶wiadczeñ. Jako, ¿e cia³em rz±dzi strach i inne podstawowe instynkty samozachowawcze, st±d agresja, wojny itd. Dusze ze swej natury s± dobre, lecz czasami ulegaj± degeneracji w procesie ¿ycia. Ptaku, masz 100% racji. Ja nie chcia³em mieszaæ - mówiæ o ciele, duchu, duszy, etc. Przyj±³em pewne uproszczenie nazywaj±c 'dusz±' pewn± ca³o¶æ. I tak mam wra¿enie, ¿e to co piszemy jest na antypodach zrozumienia dla niektórych. Próbujê upraszczaæ. Na szczegó³y przyjdzie czas. ps. ¿e tez mamy takie podobne avatary odpowiadaj±c Artqowi:
Bo¿a sprawiedliwo¶æ polega na tym, ¿e ka¿dy bez wyj±tku ma szansê zostaæ zbawionym. Jeremiasz, to czego oczekujesz - tych samych warunków dla ka¿dego
Owszem, oczekujê takich samych warunków dla ka¿dego. Mo¿na by oczywi¶cie dyskutowaæ co oznacza s³owo "warunki" i jak je rozumieæ. - jest niemo¿liwe i niecelowe, bo wtedy by³aby to hodowla klonów w laboratoryjnych warunkach.
A sk±d wiesz, ¿e to niemo¿liwe i niecelowe? A sk±d wiesz, ¿e to nie hodowla klonów? Tylko, ¿e klony maj± woln± wolê i ka¿dy wybiera sobie tak jak mu pasuje. Sprawiedliwo¶æ Bo¿a polega równie¿ na tym, ¿e im kto wiêcej otrzyma³ tym wiêcej bêdzie od niego wymagane: patrz przypowie¶æ o talentach. Im kto¶ ma wiêksz± ¶wiadomo¶æ tym surowiej/skrupulatniej bêdzie rozliczany ze swojego ¿ycia.
I wg Ciebie to jest wolna wola? Dostajê co¶ ale MUSZÊ z tym post±piæ tak jak mi nakaza³ "bóg", bo inaczej mam przesrane (w piekle?) Czyli ca³e ¿ycie mam postêpowaæ tak, aby zadowoliæ mojego "boga"? Bo on ma taki kaprys? To tak jakby srogi ojciec kupi³ mi klocki a ja _musia³bym_ budowaæ z nich domki wg jego pomys³ów. Nie móg³bym budowaæ samolotów, nie móg³bym odstawiæ klocków w k±t i bawiæ siê autkami. Musia³bym budowaæ domki z klocków, ¿eby srogi ojciec by³ zadowolny. Bo to ON kupi³ mi zabawkê i dla niego siê bawiê... Sprawiedliwo¶æ Bo¿a polega równie¿ na tym, ¿e w ka¿dym momencie mo¿esz opamiêtaæ siê - patrz przypowie¶æ o pracownikach w winnicy. Bo¿a sprawiedliwo¶æ polega na sianiu warto¶ciowego ziarna - patrz przypowie¶æ o siewcy...
) No to ¶wietnie. Jest nas dwoje braci, ka¿demu z nas ojciec kupi³ klocki i kaza³ budowaæ domki. Jeden brat jest pilny, s³ucha siê ojca, buduje i buduje, wybudowa³ ju¿ tysi±æ klockowych domków, aby ojciec by³ zadowolony. A drugi ma to w nosie i bawi siê autkami. Nagle s³yszy, ¿e ojciec idzie. Nagle, na rachu - ciachu buduje kawa³ek dachu. Uff, jest uratowany. Opamiêta³ siê. Co prawda jego dwa klocuszki przy milionie klocków jego brata to drobiazg. Ale co tam. Ojciec bêdzie zadowolony. Wszak bawi³ siê w sposób jaki zadowala tatusia. Bóg dla ka¿dego przygotowa³ jakie¶ miejsce na ziemi, miejsce w którym mo¿e osi±gn±æ zbawienie. I to od niego zale¿y czy to wykorzysta czy te¿ nie. Natomiast od nas czy mu to bêdziemy u³atwiali czy te¿ bêdziemy mu w tym przeszkadzali. Tak samo jak pomoc/przeszkoda w przebyciu tej ¶cie¿ki w sposób godny.
Ka¿dy z nas mo¿e bawiæ sie w cokolwiek. Mamy w pokoju ró¿ne zabawki. Mamy autka, mamy klocki, mamy konsolê do gier, mamy szachy i warcaby. Wszystkie gry s± fajne. I wszystkie kupi³ nam tata. Ale tata jest zadowolony tylko wtedy kiedy bawimy siê klockami i budujemy domki. Chcialiby¶my siê pobawiæ w co¶ innego, ale za zabawê autkami czy w warcaby tata siê gniewa i skazuje nas na siedzenie w ³azience. Mo¿e dlatego, ¿e te klocki by³y takie drogie? Wybacz, arteq, ale taki "bog", który daje mi woln± wolê (daje prawo wyboru) a pó¼niej karze mnie za to, ¿e tego wyboru dokonuje, po prostu, mnie ¶mieszy. To¿ to sfrustrowny, zakompleksiony bufon. Niestety, bardzo ludzki w swoim "srogim i sprawiedliwym' charakterze. Stworzony na nasz obraz i podobieñstwo. A KIEDY podejmowa³ te decyzje? Kiedy by³o to "wcze¶niej"? Kiedy nowo narodzone dziecko podjê³o decyzjê, która zaowocowa³a tym, ¿e np. ¿yje w Afryce i umiera z pragnienia? I jakie czynno¶ci podjê³o, jakie mia³o mo¿liwo¶ci aby zmieniæ swój los? Có¿ mo¿e takie dziecko zrobiæ w obliczu klêski suszy czy g³odu? Jakie¿ to decyzje podjê³o, ¿e znalaz³o siê w takiej sytuacji? Nie mówi mi, ¿e potrafisz rozpoznaæ domniemany wiek duszy w niemowlêciu... Ale OK, rozumiem, ¿e to jeden z argumentów, wiêc odpowiem. Samo dziecko niewiele - praktycznie nic. Za to inni ludzie ju¿ bardzo wiele. To mo¿e byæ sytuacja aby inni pokazali ludzkie oblicze. Uwa¿am równie¿, ¿e niektórzy ludzie [np. takie niemowlêta] ju¿ rodz± siê zbawione. Hola hola. Czy potrafiê rozpoznaæ wiek duszy po noworodku nie ma tutaj nic do rzeczy. Zapyta³em KIEDY by³o to wcze¶niej. Nie odpowiedzia³e¶. A wiêc by³o czy nie by³o wcze¶niej. Wymigujesz siê mówi±c, ¿e to sytuacja, aby inni pokazali ludzkie oblicze. To jeszcze gorzej. Ten Twój "bóg" wybiera sobie parê duszyczek - a niech sobie umieraj± z pragienia albo z g³odu, a niech je rozerwie mina przeciepiechotna, a niech urodzi siê bez nóg i r±k. Co tam, pó¼niej mu to wynagrodzê. Narazie jego cierpienie bêdzie okazj± do wykazania siê innych ludzkimi obliczami. A mo¿e ten bez nóg i r±k NIE CHCE byæ miêsem armatnim?... Gdzie tutaj wolna wola? Sorry, ale taki sadysta nie zas³uguje na miano "boga". A jest coraz gorszy? Ja widzê, zê jest coraz lepszy. Przyk³adowo, w ciagu ostatnich 60 lat nie by³o w Europie du¿ej wojny. To co¶ nieprawdopodobnego, je¿eli spojrzysz na historiê naszego kontynentu. Nie by³o? A Jugos³awia? Czy¿ nie mordowano tam ludzi - w wiêkszo¶ci bezbronnych cywili? Co zrobi³ ten "stary i o¶wiecony" ¶wiat? Przygl±da³ siê coraz wymy¶lniejszym i okrutniejszym torturom. Sprawd¼ sobie statystyki policyjne, porównaj z okresem sprzed np. 20 lat. Jeremiasz, statystyki mówi±, ¿e w przeci±gu ostatnich conajmniej kilkudziesiêciu lat nie by³o ANI JEDNEGO DNIA pokoju na ¶wiecie, zawsze gdzie¶ by³a wojna - to zmiana na lepsze?! Jeremiasz, zobaczysz fakty które stoj± w opozycji do Twoich pogl±dów/os±dów. Naprawdê nie wiem z czym tu dyskutowaæ w tej kwestii. No i s³usznie. Ty chcesz widzieæ ¿e jest coraz gorzej wiêc widzisz. A ja uwa¿am, ¿e ¶wiat, pomimo wszystko, idzie do przodu i jest coraz lepiej. I widzê ¿e jest. A dlaczeto Ty artqu uwa¿asz, ¿e pokój jest czym¶ dobrym? Przecie¿ móg³by¶ wzi±¶æ bejsbola i zarabiaæ na ¿ycie wymuszaj±c haracze? Dlaczego tego nie robisz? Umiesz powiedzieæ dlaczego jeste¶ jaki jeste¶? Potrafiê - to jest wypadkowa moich obserwacji, wskazówek, zaleceñ i SAMOWYCHOWANIA. Tak, zapomniane s³owo - samowychowanie. To jest konsekwencja próby przestrzegania np. dekalogu [który inni uwa¿aj± za zniewolenie cz³owieka, lecz nie byli w stanie tego dowie¶æ] który to jest uniwersalnym prawem moralnym. Staram siê traktowaæ ludzi w sposób jaki chcia³bym byæ traktowany. A dlaczego?... Traktujesz dobrze innych dlatego, ¿e nakazuje tak dekalog?... A gdyby siê okaza³o, ze dakalog to ¶ciema, to wzi±³by¶ bejzbola i rozwala³ g³owy? Jeremiasz, nie zgadzam siê z niektórymi z Twoich pogl±dów, ale nie przeszkadza mi Ciebie powa¿nie traktowaæ w dyskusji i dlatego nie u¿ywam dziecinnych zagrywek jak Twoja zacytowana - dyskutujmy na argumenty, a nie na "niewielkie masz pojêcie". Im mniejsze mam pojêcie "tym" to ka¿dy z Twoich argumentów powinien powaliæ mój tok my¶lenia - a tak siê nie dzieje. Za pomoc± argumentów wyka¿, ¿e mam marne pojêcie, wyka¿ luki w moich tezach.
To Twój ulubiony zwrot: "wyka¿ luki w moich tezach". Niestety, arteq, niewielkie masz pojêcie na ten temat. To jakie pytania zadajesz o tym ¶wiadczy. Je¿eli uwa¿asz to za obra¼liwe - to sorry, uwa¿aj sobie. Ja po prostu stwierdzam fakt. Nie mia³em i nie mam zamiaru Ciê obra¿aæ. I nie mam ochoty wstawiaæ tutaj ca³ej ksi±¿ki. To zawsze siê tak odbywa - najczê¶ciej przeciwnikami np. astrologii s± ludzie, którzy znaj± j± tylko z gazet. Albo przeciwnicy homeopatii. Ich wiedza na ten temat to zbiór stereotypów. Nic ponadto. I nie mam tak¿e ochoty punktowaæ Ciê na luki w tezach, bo nie o wygran± w dyskusji tutaj chodzi. Je¶li chcesz sobie przyznaæ te punkty w dyskusji - proszê bardzo "WYGRA£E¦!": Reinkarnacja to bzdury, a "Bóg jest sêdzi± sprawiedliwym, który za dobre wynagradza a za z³e karze". Mi³ego dnia. pozdrawiam ps. ¿e te¿ ten "Bóg' musi byæ sêdzi±. Nie móg³by byæ hydraulikiem albo kierowc±. Tyle fajnych zawodów, a ten akurat sêdzi±.
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeñ 19, 2010, 10:14:03 wys³ane przez jeremiasz »
|
Zapisane
|
|
|
|
Val Dee
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #61 : Styczeñ 19, 2010, 10:37:12 » |
|
Oj jeremiaszu b³±dzisz b³±dzisz Bóg jest i sêdzi± i kierowc± i hydraulikiem - nie wiem sk±d wniosek ¿e akurat wybra³ zawód sêdziego? Ka¿dy z nas mo¿e bawiæ sie w cokolwiek. Mamy w pokoju ró¿ne zabawki. Mamy autka, mamy klocki, mamy konsolê do gier, mamy szachy i warcaby. Wszystkie gry s± fajne. I wszystkie kupi³ nam tata. Ale tata jest zadowolony tylko wtedy kiedy bawimy siê klockami i budujemy domki. Chcialiby¶my siê pobawiæ w co¶ innego, ale za zabawê autkami czy w warcaby tata siê gniewa i skazuje nas na siedzenie w ³azience. Mo¿e dlatego, ¿e te klocki by³y takie drogie? Nie potrafiê zrozumieæ co w Twojej metaforze jest klockami i domkami. Mo¿esz mi to wyja¶niæ? Wybacz, arteq, ale taki "bog", który daje mi woln± wolê (daje prawo wyboru) a pó¼niej karze mnie za to, ¿e tego wyboru dokonuje, po prostu, mnie ¶mieszy. To¿ to sfrustrowny, zakompleksiony bufon. Niestety, bardzo ludzki w swoim "srogim i sprawiedliwym' charakterze. Stworzony na nasz obraz i podobieñstwo Hmmm jak ju¿ sam zauwa¿y³e¶ wolna wola prowadzi do konsekwencji i odpowiedzialno¶ci. We¼my taki przyk³ad: Pi³ka no¿na. Gracze biegaj± po boisku. W pewnej chwili jeden brutalnie fauluje drugiego. Sêdzie podbiega i pokazuje czerwon± kartkê. Gracz musi opu¶ciæ boisko. Wg Ciebie to absurd prawda? Gdy¿ posiada on woln± wolê i mo¿e faulowaæ ile chce i kogo chce a sêdzia nie ma prawa mu niczego zabraniaæ a tym bardziej karaæ? Tak to odbierasz? Jest nas dwoje braci, ka¿demu z nas ojciec kupi³ klocki i kaza³ budowaæ domki. Jeden brat jest pilny, s³ucha siê ojca, buduje i buduje, wybudowa³ ju¿ tysi±æ klockowych domków, aby ojciec by³ zadowolony. A drugi ma to w nosie i bawi siê autkami. Nagle s³yszy, ¿e ojciec idzie. Nagle, na rachu - ciachu buduje kawa³ek dachu. Uff, jest uratowany. Opamiêta³ siê. Co prawda jego dwa klocuszki przy milionie klocków jego brata to drobiazg. Ale co tam. Ojciec bêdzie zadowolony. Wszak bawi³ siê w sposób jaki zadowala tatusia. Tutaj te¿ nie potrafiê zrozumieæ o co chodzi z tymi klockami. Prosi³bym o wyt³umaczenie. Ale poniewa¿ ten fragment odnosi siê do przypowie¶ci. To chyba zaryzykujê i w ciemno odpowiem. Bo widzisz Ty zapominasz o mi³o¶ci i mi³osierdziu. Bóg jest mi³osierny - mo¿e przebaczyæ ka¿demu. Nieskoñczono¶æ mi³o¶ci i mi³osierdzia trudno wyraziæ jêzykiem, który s³u¿y do opisania rzeczy skoñczonych. Dlatego ewangelie s± obrazowe. Mam wra¿enie, ¿e Ty w ogóle nie rozumiesz ducha ewangelii - no ale trudno, nie jest to lektura dla ka¿dego. Wiec rozumiem, ¿e mo¿esz pisaæ takie bujdy - wszak ignorancja nie boli P.S. co do astrologii i homeopatii - w obu tych przypadkach chodzi tylko o dzia³alno¶æ gospodarcz± czyli nabijanie kabzy homeopatom i astrologom. Nie ma ¿adnego naukowego potwierdzenia dzia³ania tych¿e czynników. No oprócz tego, ¿e leki homeopatyczne dzi³aj± na zasadzie placebo a astrologia na zasadzie "samospe³niaj±cej siê przepowiedni". To po prostu bzdury dla naiwnych - dobry sposób na wyci±gniêcie kasy. Co do odpowiedzialno¶ci - jak widzisz odpowiedzialno¶æ w stosunku do kogo¶ kto ma racjê? Skoro ma racjê to nie powinien ponosiæ negatywnych konsekwencji ze strony innych osób prawda?
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeñ 19, 2010, 12:03:22 wys³ane przez Val Dee »
|
Zapisane
|
|
|
|
jeremiasz
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #62 : Styczeñ 19, 2010, 11:05:21 » |
|
Oj jeremiaszu b³±dzisz b³±dzisz Wiem. Wzajemnie Ci±gle b³±dze. Przynajmniej mam tego ¶wiadomo¶æ. Bóg jest i sêdzi± i kierowc± i hydraulikiem - nie wiem sk±d wniosek ¿e akurat wybra³ zawód sêdziego?
Tak napisali w katechi¼mie. ¯e jest sêdzi± sprawiedliwym. A sk±d wiesz, ¿e jest kierowc± i hydraulikiem? Tego akurat nie wyczyta³em. Nie potrafiê zrozumieæ co w Twojej metaforze jest klockami i domkami. Mo¿esz mi to wyja¶niæ?
Nie potrafiê. Gdy napisa³em wprost - nie zrozumia³e¶, gdy napisa³em na oko³o - podobnie. Sam do tego dojdziesz. To przes±dzone. Wybacz, arteq, ale taki "bog", który daje mi woln± wolê (daje prawo wyboru) a pó¼niej karze mnie za to, ¿e tego wyboru dokonuje, po prostu, mnie ¶mieszy. To¿ to sfrustrowny, zakompleksiony bufon. Niestety, bardzo ludzki w swoim "srogim i sprawiedliwym' charakterze. Stworzony na nasz obraz i podobieñstwo[\quote]
Hmmm jak ju¿ sam zauwa¿y³e¶ wolna wola prowadzi do konsekwencji i odpowiedzialno¶ci. We¼my taki przyk³ad: Pi³ka no¿na. Gracze biegaj± po boisku. W pewnej chwili jeden brutalnie fauluje drugiego. Sêdzie podbiega i pokazuje czerwon± kartkê. Gracz musi opu¶ciæ boisko. Wg Ciebie to absurd prawda? Gdy¿ posiada on woln± wolê i mo¿e faulowaæ ile chce i kogo chce a sêdzia nie ma prawa mu niczego zabraniaæ a tym bardziej karaæ? Tak to odbierasz?
Gracz musi opu¶ciæ boisko. To konsekwencja czynów. Problem w tym, ¿e Bóg nie jest sêdzi± na tym boisku. To nie on wystawia czerwone kartki. Bóg wymy¶li³ i boisko i graczy i sêdziego na nim. I ma niez³y ubaw patrz±c jak gramy. Mo¿e nawet Bóg JEST boiskiem, graczami, pi³k± i czerwon± kartk±? Bo widzisz Ty zapominasz o mi³o¶ci i mi³osierdziu. Bóg jest mi³osierny - mo¿e przebaczyæ ka¿demu.
¯eby przebaczyæ, najpierw trzeba siê "pogniewaæ" Jeste¶ pewien, ¿e Bóg siê gniewa je¿eli kopniesz innego gracza? Albo pobawisz siê autkiem zamiast klockami? Wszak wszystkiego jest sprawc±.... Nawet Twojego autka i Twojej zabawy autkami. I boiska i zasad gry i sêdziego na nim. I trawy, któr± deptasz. I nawet je¿eli stworzy³ Ciê niedoskona³ym, to Twoja niedoskona³o¶æ istnieje za jego przyzwoleniem i wiedz±. Chyba, ¿e co¶ siê dzieje 'poza' Bogiem. Ale wtedy trudno mówiæ o nim wszechmog±cy. Nieskoñczono¶æ mi³o¶ci i mi³osierdzia trudno wyraziæ jêzykiem, który s³u¿y do opisania rzeczy skoñczonych.
Owszem, ale strach ³atwiej. Dlatego ewangelie pe³ne s± strachu przed gniewem bo¿ym czy piek³em. Dlatego ewangelie s± obrazowe. Mam wra¿enie, ¿e Ty w ogóle nie rozumiesz ducha ewangelii - no ale trudno, nie jest to lektura dla ka¿dego. Wiec rozumiem, ¿e mo¿esz pisaæ takie bujdy - wszak ignorancja nie boli I tutaj siê doskonale zgadzamy. Mam wra¿enie, ¿e Ty w ogóle nie rozumiesz ducha ewangelii. P.S. co do astrologii i homeopatii - w obu tych przypadkach chodzi tylko o dzia³alno¶æ gospodarcz± czyli nabijanie kabzy homeopatom i astrologom. Nie ma ¿adnego naukowego potwierdzenia dzia³ania tych¿e czynników. No oprócz tego, ¿e leki homeopatyczne dzi³aj± na zasadzie placebo a astrologia na zasadzie "samospe³niaj±cej siê przepowiedni". To po prostu bzdury dla naiwnych - dobry sposób na wyci±gniêcie kasy.
Ile czasu po¶wiêci³e¶ astologii czy homeopatii, ¿e tak doskonale j± opanowa³e¶? Znasz choæby jej podstawowe za³o¿enia? Nie mówiê tego aby Ciê obraziæ. Serio. Ale to co przytoczy³e¶, to w³a¶nie "argumenty" ignorantów w tej dziedzinie. Co do odpowiedzialno¶ci - jak widzisz odpowiedzialno¶æ w stosunku do kogo¶ kto ma racjê? Skoro ma racjê to nie powinien ponosiæ negatywnych konsekwencji ze strony innych osób prawda?
Konsekwencje s± konsekwencjami. Czy s± negatywne czy pozytywne to tylko Twoja ocena tych¿e i jak siê do nich odniesiesz. pozdrawiam
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeñ 19, 2010, 11:12:56 wys³ane przez jeremiasz »
|
Zapisane
|
|
|
|
Thotal
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #63 : Styczeñ 19, 2010, 11:23:13 » |
|
Wed³ug naszych kolegów, to Bóg zaj±³ ca³y resort wymiaru sprawiedliwo¶ci Bóg jest sêdzi±, oskar¿ycielem, katem i nadzorc± wiêziennym A Valldu¶ i Arteq goñcami roznosz±cymi "dobr± nowinê" Pozdrawiam - Thotal
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
jeremiasz
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #64 : Styczeñ 19, 2010, 11:29:24 » |
|
Bóg jest sêdzi±, oskar¿ycielem, katem i nadzorc± wiêziennym My¶la³em, ¿e od nadzoru jest Rokita, Belzebub i Boruta czy jako¶ tak. Ale teraz tak szybko siê sprawy zmieniaj±. To mo¿e dostali wypowiedzenie. Bo Polacy kocio³ wywie¼li na z³om Nie upilnowali. pozdrawiam ps. potrzebny jest jeszcze adwokat......
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeñ 19, 2010, 11:34:48 wys³ane przez jeremiasz »
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #65 : Styczeñ 19, 2010, 12:13:19 » |
|
Arteq napisa³ Sprawd¼ sobie statystyki policyjne, porównaj z okresem sprzed np. 20 lat. Jeremiasz, statystyki mówi±, ¿e w przeci±gu ostatnich conajmniej kilkudziesiêciu lat nie by³o ANI JEDNEGO DNIA pokoju na ¶wiecie, zawsze gdzie¶ by³a wojna - to zmiana na lepsze?! Jeremiasz, zobaczysz fakty które stoj± w opozycji do Twoich pogl±dów/os±dów. Naprawdê nie wiem z czym tu dyskutowaæ w tej kwestii. Fakty ? chcesz faktów Arteq . OK Jest z czym dyskutowaæ w kwestii pokoju lub te¿ niemo¿no¶ci zaprowadzenia go. W ¶wiecie ludzi , którzy postrzegaj± ¶wiat z pozycji maluczkiego ziarenka piasku w którym niczego nie mog± zrobiæ i na nic wielkiego wp³ywu nie maj± w³a¶nie tak to widaæ. W³a¶ciwie jest to ¶wiat wed³ug nich. Dzia³a on tak, jak mu na to pozwolicie. Wojny nie dziej± siê ponad Waszymi g³owami. Macie na nie wp³yw, ale go nie wywieracie, bo nie wiecie jak, a je¶li nawet wiecie, to co¶ takiego, jak medytacja jest Wam obce ideowo, wiêc to odrzucacie. S± ludzie , którzy udowadniaj± , ¿e mo¿na wyciszyæ konflikty i to zupe³nie innymi narzêdziami ni¿ polityka . Maharishu Mahesh Yogi , za³o¿yciel organizacji , uwa¿a,¿e stres indywidualny prowadzi do stresu ¶wiatowego i ze grupowy spokój wywo³uje spokój na ¶wiecie. Zasugerowa³ on ¿e gdyby jeden procent jakiego¶ obszaru zajêty by³ przez ludzi praktykuj±cych TM lub jeden procent populacji praktykowa³oby TM-Sidhi ( bardziej zaawansowan± i aktywn± formê medytacji) , to zmniejszy³aby siê liczba wszelkiego rodzaju konfliktów - liczba strzelanin i innych przestêpstw, nadu¿ywanie narkotyków , a nawet liczba nieszczê¶liwych wypadków. Idea tzw. efektu Maharishi polega na tym, ¿e regularne praktykowanie TM umo¿liwia wej¶cie w kontakt z ³±cz±cym wszystko, fundamentalnym polem - koncepcja nie tak odmienna od idei pola punktu zerowego. Gdyby robi³o to do¶æ ludzi, mog³oby siê okazaæ, ¿e spójno¶æ jest zara¼liwa dla ca³ej populacji. Organizacja propaguj±ca TM preferuje dla tego zjawiska nazwê "superemisja" , poniewa¿ tak jak fale emitowane przez mózg czy laser sprzyjaj± spójno¶ci innych fal, tak medytacja mo¿e wywieraæ podobny wp³yw na spo³eczeñstwo. W ró¿nych miejscach kuli ziemskiej stworzono specjalne lotne grupy joginów , prowadz±ce "intensywne medytacje" nakierowane na konkretne obszary konfliktu. Od 1979 r amerykañska grupa "superemisyjna" licz±ca od kilkuset do ponad o¶miu tysiêcy ochotników zbiera³a siê dwa razy dziennie na Maharishi International Univaersity w Fairfield w Iowa , próbuj±c zwiêkszyæ harmoniê ¶wiata. Wprawdzie organizacja Maharishiego zosta³a wy¶miana , g³ównie z powodu promowania prywatnych interesów swego patrona , du¿a ilo¶æ pozostawionych przez ni± danych jest interesuj±ca. Badania dotycz±ce tych problemów publikowane by³y w wielu powa¿nych czasopismach, takich jak "Journal of Conflict Resolution" , "Journal of Mind and Behavior" i "Social Indicators Research", a to znaczy, ¿e musia³y przej¶æ surow± procedurê recenzowania. Niedawne badania pod nazw± National Demonstration Project , przeprowadzone w Waszyngtonie w czasie dwóch miesiêcy 1993 r, wykaza³y ,¿e kiedy miejscowa grupa superemisyjna wzros³a do czterech tysiêcy osób, tendencja wzrostowa w zakresie brutalnych przestêpstw , która utrzymywa³a siê przez pierwszych piêæ miesiêcy tego roku , zatrzyma³a siê i spad³a do 24% , po czym spada³a a¿ do koñca trwania eksperymentu. Gdy tylko grupa zosta³a rozwi±zana, przestêpczo¶æ zaczê³a rosn±æ na nowo. Analiza wykaza³a, ¿e efekt nie móg³ byæ skutkiem takich czynników jak pogoda , policja ,czy jakie¶ specjalne akcje antyprzestêpcze.Badania wykonane w dwudziestu czterech miastach USA pokaza³y, ¿e gdy tylko w którym¶ z nich liczba osób regularnie uprawiaj±cych TM wzrasta³a do jednego procenta populacji , przestêpczo¶æ spada³a do dwudziestu czterech procent. W kolejnych badaniach , tym razem czterdziestu o¶miu miast, które miay w populacji jednoprocentow± grupê medytuj±cych, w jednym procencie tych miast zaobserwowano 24% spadek przestêpczo¶ci i 89% spadek w trendzie przestêpczym. W tym samym czasie w miastach kontrolnych zaobserwowano 24% wzrost przestêpczo¶ci i 50% wzrost trendu (Dane pochodz± z opracowania M.C.Dillbeck et al. The Transcendental Meditation progam and crime rate change in a sample of 48 cities "Journal of Crime and Justice" , 1981; 4:25-45. ) Organizacja bada³a nawet , czy grupowa medytacja mo¿e wp³yn±æ na pokój na ¶wiecie. W 1983 r specjalny zespó³ TM w Izraelu ¶ledzi³ tamtejszy konflikt dzieñ po dniu przez dwa miesi±ce. W dniach , gdy liczba medytuj±cych by³a wysoka , liczba wywo³anych wojn± zgonów w Libanie spada³a o 76 % , spada³a tez miejscowa przestêpczo¶æ oraz wypadki drogowe i po¿ary . I znów uwzglêdniono wszelkie potencjalnie ,myl±ce czynniki takiej jak pogoda, weekendy czy ¶wiêta. Co z tego wynika ? To, ¿e NIEMO¯LIWE jest ca³kiem mo¿liwe, tylko ,¿e ¶wiat nie poinformuje o tym ani Ciebie , ani mnie. Nie le¿y to w interesie ¶wiata polityki (takiego, jaki znamy ) , aby¶ BY£ ¦WIADOMY. ABY¦ WIEDZIA£ i dzia³a³. Bo wówczas politycy staliby siê zbêdni. co do (.. ) homeopatii - (..) chodzi tylko o dzia³alno¶æ gospodarcz± czyli nabijanie kabzy homeopatom (..) . Nie ma ¿adnego naukowego potwierdzenia dzia³ania tych¿e czynników. No oprócz tego, ¿e leki homeopatyczne dzi³aj± na zasadzie placebo
Bzdura. S± badania i to jak najbardziej naukowe . Woda nale¿y do najbardziej tajemniczych substancji , poniewa¿ jest to zwi±zek powstaj±cy z dwóch gazów , a jednak ciek³y w normalnej temperaturze i ci¶nieniu , W swoich badaniach De Giudice i Preparata wykazali matematycznie, ¿e ¶ci¶le uporz±dkowane atomy i cz±steczki przejawiaj± wspólne zachowania tworz±c co¶, co autorzy okre¶lili mianem "domen spójnych". Byli szczególnie zainteresowani tym zjawiskiem , poniewa¿ zachodzi w wodzie. W artykule opublikowanym w "Physical Review Lettters" Preparata i Del Giudice wykazali, ¿e cz±steczki wody tworz± spójne domeny , podobnie jak robi to laser. ¦wiato bia³e sk³ada siê z fotonów wielu ro¿nych d³ugo¶ciach fal, jak kolory w têczy, natomiast fale w ¶wietle laserowym wykazuj± du¿y stopieñ spójno¶ci, co przypomina spójn± fale monochromatyczn± ( o jednej d³ugo¶ci) , o jednym intensywnym kolorze. Te monochromatyczne cz±steczki wody w obecno¶ci innych cz±steczek zdaj± siê "doinformowane" - to znaczy ulegaj± polaryzacji wokó³ ka¿dej na³adowanej cz±steczki - magazynuj±c i przenosz±c jej czêstotliwo¶æ , tak, ¿ê mo¿e byæ odczytana na odleg³o¶æ. OZNACZA TO ,¯E WODA JEST JAK TA¦MA MAGNETOFONOWA ZAPISUJ¡CA I PRZENOSZ¡CA INFORMACJÊ, niezale¿nie od tego , czy zdana cz±steczka jeszcze jest , czy ju¿ jej nie ma. Wygl±da na to, ¿e wstrz±sanie pojemnikiem, jak siê to robi w homeopatii , dzia³a jako metoda przyspieszania procesu. Woda dla transmisji energii i informacji jest tak wa¿na, ¿e badania Benveniste faktycznie pokazuj± niemo¿no¶æ transmisji sygna³ów w organizmie bez udzia³u wody. W Japonii Kunio Yasue, fizyk z Research Institute for Information and Science na Notre Dame Seishin Uniwersity w Okayama , równie¿ odkry³ ,¿e cz±steczki wody odkrywaj± pewn± rolê w organizowaniu energii w fotony spójne - proces nazywamy "superradiacj±". Znaczy³oby to, ¿e woda , jako naturalny o¶rodek wszystkich komórek , dzia³a jako G£ÓWNY PRZEWODNIK CHARAKTERYSTYCZNYCH CZÊSTOTLIWO¦CI cz±steczek we wszystkich procesach biologicznych, oraz , zê cz±steczki wody organizuj± siê, by stworzyæ wzór na którym mo¿e zostaæ wydrukowana informacja . Je¶li Benveniste ma racjê, woda nie tylko wysy³a sygna³, ale równie¿ go wzmacnia. W 1992 r FASEB ( Federation of Ameican Societes For Experimental Biology ) zorganizowa³a sympozjm pod auspicjami Interational Society for Bioelectricity , na temat oddzia³ywania miêdzy polami elektromagnetycznymi i uk³adami biologicznymi. Do¶wiadczenia z du¿ymi rozcieñczeniami zosta³y powtórzone przez licznych badaczy , kilku za¶ potwierdzi³o i powtórzy³o z wynikiem dodatnim do¶wiadczenia z cyfrow± informacj± dla komunikacji cz±steczkowej . Ostatnie badania Benveniste ( zmar³ on 3 pa¼dziernika 2004 r ) zosta³y powtórzone osiemna¶cie razy w niezale¿nym laboratorium w Lyonie we Francji , a tak¿e w trzech innych niezale¿nych o¶rodkach badawczych. Kilka lat po artykule o pamiêci wody powsta³ zespó³ pod egid± profesor Madleine Ennis z Qeen`s Uniwersity w Belfa¶cie, która wraz z du¿a grup± naukowców z ca³ej Europy chcia³a dowie¶æ raz na zawsze, ¿e homeopatia i pamiêæ wody to kompletna bzdura. Konsorcjum czterech laboratoriów z W³och, Francji , Belgii i Holandii kierowane przez prof Marcela Roberfroida z katolickiego Uniwerstytetu w Louvain w Belgii , przeprowadzi³o wariant oryginalnego do¶wiadczenia Beneveniste z granulacja bazofilii . Eksperyment by³ zaplanowany wzorowo. ¯aden z badaczy nie wiedzia³, która ciecz by³a roztworem o stê¿eniu rzêdu stê¿eñ homeopatycznych, a która czyst± wod±. Co wiêcej, wszystkie roztwory przygotowano w laboratoriach, które nie mia³y nic wspólnego z tym do¶wiadczeniem. Wyniki zosta³y zakodowane i odkodowane i stabelaryzowane przez niezale¿nego badacza, równie¿ niezwi±zanego z tymi badaniami. W rezultacie trzy z czterech laboratoriów otrzyma³y w w wypadku roztworów homeopatycznych wyniki statystycznie istotne . Prof Ennis nadal nie uwierzy³a w te rezultaty , sk³adaj±c je na karb ludzkiej omylno¶ci. Aby wyeliminowaæ czynnik ludzki, zastosowa³a w do¶wiadczeniu zautomatyzowan± metodê liczenia. Jednak¿e nawet ta automatyczna metoda pokazywa³a to samo. Du¿e rozcieñczenia czynnika aktywnego dzia³a³y niezale¿nie od tego, czy by³ on obecny , czy te¿ roztwór by³ tak rozcieñczony , ¿e nie by³o w nim ju¿ cz±steczek substancji oryginalnej. Ennis by³a zmuszona stwierdziæ " Te wyniki sprawiaj± ,¿e muszê porzuciæ moj± niewiarê i zacz±æ szukaæ racjonalnego wyja¶nienia naszych odkryæ " Poza tym by³y do¶wiadczenia tzw podwójne ¶lepe próby z kontrol± w postaci placebo które wykaza³y , ¿e homeopatia pomaga miêdzy innymi w astmie, biegunce , zapaleniu górnych dróg oddechowych u dzieci, a nawet w chorobie serca. na wykonanych 105 do¶wiadczeñ homeopatycznych 81 da³o wyniki dodatnie. Najbardziej niepodwa¿alne badania zosta³y przeprowadzone w Glasgow przez doktora Davida Reilly, którego podwójne ¶lepe próby z placebo jako prób± kontroln± i wszystkimi zwyczajowymi zabezpieczeniami prawdziwych badañ naukowych wykaza³y, ¿e homeopatia pomaga w astmie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Val Dee
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #66 : Styczeñ 19, 2010, 12:14:41 » |
|
Hmmm no je¶li dla Ciebie katechizm jest ¼ród³em prawdy o ¶wiecie to gratulujê Widaæ nie znasz go te¿ dok³adnie Cieszê siê, ¿e masz ¶wiadomo¶æ, ¿e b³±dzisz. Mo¿e powiniene¶ ka¿dy swój post tak zaczynaæ: "wiem, ¿e b³±dzê ale chcê Wam swój b³êdny ¶wiatopogl±d przedstawiæ" - mieliby¶my wtedy jasno¶æ sytuacji. Gracz jest karany za czyn pope³niony na boisku - taka jest konsekwencja jego dzia³ania. Tak samo cz³owiek jest karany po ¶mierci za z³e uczynki. To analogia prostsza od tych klocków i autek, których nie chcesz mi wyja¶niæ. Czy Bóg jest i boiskiem i kartk± i sêdzi± - my¶lê, ¿e panteistyczne podej¶cie jest do¶æ logiczne ¯eby przebaczyæ, najpierw trzeba siê "pogniewaæ"
Nie trzeba siê gniewaæ by przebaczaæ Ty zawsze zanim przebaczasz wpadasz w sza³? Jeste¶ pewien, ¿e Bóg siê gniewa je¿eli kopniesz innego gracza?
Nie wiem czy siê gniewa, ale domy¶lam siê, ¿e zasmuca go taki uczynek. Albo pobawisz siê autkiem zamiast klockami?
Znowu te autka i klocki. Za diab³a nie mogê dociec o co biega. Co jest tymi klockami a co autkami? Wszak wszystkiego jest sprawc±.... Nawet Twojego autka i Twojej zabawy autkami. I boiska i zasad gry i sêdziego na nim. I trawy, któr± deptasz.
Nie wiem czy to ironia, czy Ty naprawdê my¶lisz ¿e Bóg stworzy³ stadion i zasady i sêdziego? Stadion buduj± ludzie (oby zd±¿yli w Polsce na Euro), zasady wymy¶lili ludzie a sêdzia zosta³ sp³odzony przez ludzi (a to niespodzianka, prawda?). A trawa wyros³a z nasionka rozpylonego przez inn± trawê. I nawet je¿eli stworzy³ Ciê niedoskona³ym, to Twoja niedoskona³o¶æ istnieje za jego przyzwoleniem i wiedz±. Chyba, ¿e co¶ siê dzieje 'poza' Bogiem. Ale wtedy trudno mówiæ o nim wszechmog±cy.
Raczej moj± obecno¶æ na ¶wiecie nale¿y przypisaæ "dzia³alno¶ci" rodziców" ;P EDIT: Do homeopatii i tym podobnych g³upot wrócê w odpowiednim temacie
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeñ 19, 2010, 12:21:40 wys³ane przez Val Dee »
|
Zapisane
|
|
|
|
chanell
Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 72
Offline
P³eæ:
Wiadomo¶ci: 3453
Zobacz profil
|
|
« Odpowiedz #67 : Styczeñ 19, 2010, 12:18:52 » |
|
ps. potrzebny jest jeszcze adwokat...... ja siê nie podejmê tej funkcji ale nies³ychanie podoba³a mi siê wasza dyskusja Jeremiaszu ja cie zrozmialam doskonale przyk³ad z klockami ¦WIETNY ! Wszak wszystkiego jest sprawc±.... Nawet Twojego autka i Twojej zabawy autkami. I boiska i zasad gry i sêdziego na nim. I trawy, któr± deptasz. Nie wiem czy to ironia, czy Ty naprawdê my¶lisz ¿e Bóg stworzy³ stadion i zasady i sêdziego? Stadion buduj± ludzie (oby zd±¿yli w Polsce na Euro), zasady wymy¶lili ludzie a sêdzia zosta³ sp³odzony przez ludzi (a to niespodzianka, prawda?). A trawa wyros³a z nasionka rozpylonego przez inn± Val Dee czy ty udajesz ,czy naprawde nie rozumiesz Skoro Bóg stworzy³ cz³owieka,cz³owiek wybudowa³ stadion(wszak rozum da³ mu Bóg),posia³ trawe ( któr± stworzy³ Bóg) itd...... Skoro wierzysz w Boga ,to wiesz zapewne ¿e Bóg jest wszêdzie i wszystkim,¿e da³ pocz±tek wszystkiemu,to co tu nie rozumiesz ?
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeñ 19, 2010, 12:32:29 wys³ane przez chanell »
|
Zapisane
|
Na wszystkie sprawy pod niebem jest wyznaczona pora.
Ksiêga Koheleta 3,1
|
|
|
jeremiasz
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #68 : Styczeñ 19, 2010, 12:27:46 » |
|
Hmmm no je¶li dla Ciebie katechizm jest ¼ród³em prawdy o ¶wiecie to gratulujê Widaæ nie znasz go te¿ dok³adnie A co jest dla Ciebie ¼ród³em prawdy o Bogu? A ¿e tak zapytam ca³kiem serio, mia³e¶ jakie¶ objawienia, ¿e WIESZ ¿e Bóg siê gniewa, ¿e jest mu przykro i ¿e cz³owiek jest karany za swoje uczynki? By³e¶ w piekle czy niebie? WIESZ to?... Do¶wiadczy³e¶ spotkania z Bogiem, ¿e tak pewnie g³osisz te prawdy wiary? Pytam jak najbardziej serio i daleki jestem od drwiny w tym temacie. Czy mo¿e tak samo jak ja wyczyta³e¶ w jakiej¶ ksi±¿ce? Albo kto¶ Ci o tym powiedzia³? Bo je¿eli wyczyta³e¶ lub kto¶ Ci powiedzia³, to tyle samo wiemy na ten temat. I tak samo b³±dzimy. pozdrawiam
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeñ 19, 2010, 12:32:00 wys³ane przez jeremiasz »
|
Zapisane
|
|
|
|
Val Dee
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #69 : Styczeñ 19, 2010, 12:31:45 » |
|
Czy ja napisa³em, ¿e Bóg siê gniewa?
W piekle ani niebie nie by³em ;P (chyba, ¿e metaforycznie - to wtedy zaliczy³em wiêcej "niebios" ni¿ "piekie³")
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
jeremiasz
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #70 : Styczeñ 19, 2010, 12:46:33 » |
|
Czy ja napisa³em, ¿e Bóg siê gniewa?
W piekle ani niebie nie by³em ;P (chyba, ¿e metaforycznie - to wtedy zaliczy³em wiêcej "niebios" ni¿ "piekie³")
Dobra, nie napisa³e¶. Ok. Niech Ci bêdzie. W sumie to ma³o istotny szczegó³. Napisa³e¶, ¿e siê zasmuca. I ¿e za z³e uczynki cz³owiek jest karany. Ale nie by³e¶ ani w niebie, ani piekle. I nie wiesz czy w piekle s± ludzie ukarani za z³e uczynki. I nie spotka³e¶ Boga. Nie mia³e¶ objawienia. I nie wiesz czy siê zasmuca. No..... Czyli wiemy tyle samo czyli NIC. pozdrawiam
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeñ 19, 2010, 12:48:48 wys³ane przez jeremiasz »
|
Zapisane
|
|
|
|
Val Dee
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #71 : Styczeñ 19, 2010, 12:59:43 » |
|
Proszê mówiæ (pisaæ) za siebie ;P
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
jeremiasz
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #72 : Styczeñ 19, 2010, 13:16:28 » |
|
Proszê mówiæ (pisaæ) za siebie ;P
przecie¿ sam przyzna³e¶, ¿e "nie by³e¶ w niebie ani piekle" hehe, trafiony - zatopiony czyli jednak nic nie wiesz w temacie Boga, ale wierzysz w to, ¿e wiesz. Parafrazujac - "prawda Ciê wyzwoli". Prawda o tym, ¿e 'wiem, ¿e nic nie wiem'. Jeste¶ na dobrej drodze. Jeszcze tylko Ego Ci przeszkadza. Wszystko w swoim czasie. Powodzenia. pozdrawiam
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeñ 19, 2010, 13:17:17 wys³ane przez jeremiasz »
|
Zapisane
|
|
|
|
Val Dee
Go¶æ
|
|
« Odpowiedz #73 : Styczeñ 19, 2010, 13:29:58 » |
|
Mylisz siê Nie by³em na przyk³ad w Afryce a wiem dobrze jaka tam jest pogoda, jacy ludzie tam mieszkaj± (w wiêkszo¶ci czarnoskórzy) itd. Jak widzê oprócz relatywizmu to jeszcze jeste¶ dotkniêty piêtnem solipsyzmu Mam nadziejê, ¿e siê szybko z niego wyleczysz bo przeszkodzi Ci to w prawid³owym funkcjonowaniu. Dla Ciebie wiedza to jest chyba to co: - sam do¶wiadczysz - powiedz± Ci inni Zapominasz, ¿e ¶wiat który poznajemy za pomoc± zmys³ów jest zniekszta³cony, a inni ludzie mog± po prostu k³amaæ. A ja staram siê wszystkie dane weryfikowaæ pod ró¿nymi k±tami i dziêki logice jestem w stanie odró¿niæ prawdê od fa³szu. Podczas gdy Ty np przedstawiasz reinkarnacjê i inne duperele jako PRAWDY jedyne i wieczne a zaraz potem stwierdzasz, ¿e b³±dzisz i nic nie wiesz... To zdecyduj siê w koñcu Generalnie wybra³bym siê na Twoim miejscu na kurs logiki - to by Ci na pewno pomog³o.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
janneth
Skryba, jakich ma³o
Punkty Forum (pf): 23
Offline
P³eæ:
Wiadomo¶ci: 1642
Zobacz profil
Email
|
|
« Odpowiedz #74 : Styczeñ 19, 2010, 13:36:42 » |
|
Bóg jest bufonem, bo najpierw daje woln± wolê, a potem rozlicza z naszych poczynañ. Ka¿dy w tym temacie jest bufonem, bo robi to samo. "Ja wiem, ¿e tak jest dobrze, we¼ sobie moje s³owa do serca, a post±pisz jak bêdziesz chcia³. Na koniec jedno z nas siê rozwinie duchowo, a drugie nie, ja bêdê tym pierwszym". Robicie dok³adnie to samo maj±c jednocze¶nie odwagê krytykowaæ za to Boga. A przy okazji sobie dokuczacie. Czy¿by naukowcy pomylili siê w obliczeniach i Blue Monday trwa do dzi¶? Zrozumia³abym, gdyby t± rozmowê prowadzi³y babki. U nas to na porz±dku dziennym. Jedna ma z³y dzieñ, druga okres, trzecia niedopieszczona. Gor±co nak³aniam, ¿eby¶cie powstrzymali siê z docinkami, przyjemniej bêdzie siê to czyta³o, bo to co pisz± obie strony jest interesuj±ce i gdyby nie poszczególne kwiatki w wypowiedziach przebrnê³abym do koñca.
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeñ 19, 2010, 13:37:32 wys³ane przez janneth »
|
Zapisane
|
The Elum do grieve The oak he do hate The willow do walk if ye travels late.
|
|
|
|